dobre i złe kalorie








DOBRE I ZŁE KALORIE Kontrola równowagi energetycznej







DOBRE I ZŁE KALORIE
Kontrola równowagi energetycznej



Węglowodany dostarczające ponad 50% energii odgrywają istotną rolę w
kontroli apetytu. Możliwości gromadzenia glukozy w postaci glikogenu są
bardzo ograniczone i z tego względu organizm silnie odczuwa konsekwencje
braku lub niedostatecznej podaży węglowodanów. Istnieją jednak-że potężne
mechanizmy utrzymujące równowagę środowiska wewnętrznego organizmu, które
po-zwalają złagodzić skutki ich nierównomiernych dostaw z pożywieniem:
produkcja glukozy i oszczędność związków glukogennych w przypadku ich
braku, lub też przyspieszone utlenianie* glukozy, hamowanie zużycia kwasów
tłuszczowych, zwiększanie rezerw glikogenu, a nawet syn-teza lipidów w
przypadku bardzo wysokiego spożycia węglowodanów.


Węglowodany grają główną rolę w kontroli zużycia energii: ich
znaczenie leży zresztą u pod-staw glukostatycznej teorii regulacji apetytu
(za pośrednictwem różnych glukoreceptorów" znaj-dujących się w
mózgu, ale także w tkankach obwodowych). Teoria ta jest jednak zbyt jedno-stronna,
aby uwzględnić wszystkie czynniki, które warunkują przyjmowanie pokarmu.
Organizm jest rzeczywiście w stanie kontrolować ten proces zależnie od
swoich globalnych rezerw energii; w tym celu bierze on pod uwagę intensywność
utleniania lipidów. System wykrywania
zarządzający utlenianiem kwasów tłuszczowych znajduje się
przypuszczalnie w wątrobie i połączony jest z mózgiem nerwami
aferentnymi (doprowadzającymi). Łączenie w całość informacji pochodzących
od różnych detektorów metabolicznych, mierzących
zużycie glukozy i kwasów tłuszczowych, odbywa się w ośrodkowym układzie
nerwowym i pozwala większości ludzi na staranną regulację apetytu i
utrzymanie stałej wagi ciała.


Jeżeli nawet regulacja apetytu stanowi funkcję wielu czynników, to
utrzymanie zawartości cukru we krwi jest z całą pewnością ważnym
elementem determinizmu pokarmowego. Węglowodany zapewniają równowagę
energetyczną tym skuteczniej, im bardziej zbilansowane są dostarczające
ich pokarmy i im mniejszy jest ich indeks glikemiczny. Takimi pokarmami
człowiek szybko się najada (stan ten odpowiada zaprzestaniu przyjmowania
pokarmu, które antycypuje pojawienie się substancji odżywczych; trzeba go
odróżniać od stanu sytości następującego po strawieniu pokarmu).


Lipidy ułatwiają magazynowanie energii. Organizm trawi tłuszcze
powoli, ale wbrew obiegom poglądom ich udział w powstawaniu uczucia sytości
jest nieznaczny; na poziomie metabolicznym są w sumie bardzo dobrze
tolerowane. Toteż u osoby normalnej posiłek wysokoenergetyczny i bogaty w
lipidy tylko nieznacznie zwiększa
utlenianie kwasów tłuszczowych, które odkładają się łatwo, bez
problemów metabolicznych, przynajmniej na krótką metę.


Gdy jednak masa tkanki tłuszczowej wystarczająco wzrośnie, obserwuje
się dostosowanie intensywności utleniania tłuszczów pokarmowych do
poziomu ich dostawy. W następstwie różnych przystosowań metabolicznych,
prowadzących na-wet do poważnej odporności tkanek na insulinę, komórki
tłuszczowe uwalniają wówczas łatwiej kwasy tłuszczowe i w ten sposób tłuszcze
spożywcze łatwiej się spalają. Ten
nowy stan równowagi odpowiada utrzymującej się nadwadze. Przybiera-nie na
wadze wskutek tłustej diety wynika ze spożywania produktów o dużej gęstości
energetycznej (pieczywo cukiernicze, ciastka, desery, dania gotowe, wędliny,
sery i tłuste mięsa).


Przy takim sposobie odżywiania nadmierna podaż energii utrzymuje się;
jeśli natomiast żywi-my się raczej produktami zawierającymi złożone węglowodany
(zboża, chleb, makarony, rośliny strączkowe) i gdy racje pokarmowe są
ubogie w lipidy, niebezpieczeństwo przybierania na wadze jest znacznie
mniejsze. Aby zmniejszyć gęstość energetyczną posiłków i ograniczyć
w ten sposób dostawę kalorii, trzeba wziąć pod uwagę rolę włókna
pokarmowego, a szczególnie owoców i warzyw.


Cukier - w odróżnieniu od produktów roślinnych bogatych w skrobię*
lub błonnik - może grać rolę niekorzystną, tym bardziej że większość
ludzi preferuje słodki smak. Jego spożywanie po-woduje często (podobnie
jak spożywanie lipidów) przyrost wagi i złą kontrolę dostaw kalorii,
zważywszy, że przeważnie jest on połączony
z lipidami w produktach o bardzo dużej gęstości odżywczej.

 




Pojęcie ponderostatu"

 

Istnieje wiele mechanizmów stabilizujących wagę ciała, które trudno
jest zakłócić. Często nasza idealna waga jest zaprogramowana genetycznie i
organizm wykazuje niezwykłą przemyślność, starając się jak najmniej od
niej oddalić.


W przypadku nadwagi obserwujemy wzrost podstawowej przemiany materii i
termogenezy po posiłku, ułatwione magazynowanie tłuszczów i zmniejszenie
apetytu. W przypadku niedowagi stwierdza się natomiast wzrost alliestezji
(przyjemności jedzenia), drobiazgową oszczędność energii w stanie sytości,
bardzo silne obniżenie metabolizmu w okresach między posiłkami,
zmniejszenie aktywności fizycznej i wreszcie bardzo słabe uwalnianie
kwasów tłuszczowych przez komórki tłuszczowe.


Skuteczność odkładania spożytej energii wy-raźnie się zwiększa, gdy
łatwo dostępne zapasy glikogenu, białek i lipidów są wyczerpane. Taka
poprawa efektywności anabolizmu, sprzężona z redukcją wydatkowania
energii, pozwala wyjaśnić utrzymanie przez niektóre osoby wagi minimalnej
nawet w warunkach bardzo poważnych ograniczeń odżywiania.


Lekkie restrykcje wydają się korzystne dla długości życia gryzoni
(szczury), które mają bardzo wysoką podstawową przemianę materii. Możliwość
istnienia takiej zależności u człowieka nie jest jeszcze ostatecznie wyjaśniona,
ponieważ trudno uwzględnić wszystkie różnice indywidualne.


Przyczyny otyłości są z pewnością różnorodne. Jej upowszechnienie się
każe przypuszczać, że wiele mechanizmów stabilizacji wagi ciała straciło
skuteczność. Istnieją bez wątpienia predyspozycje genetyczne, przyczyny
psychologiczne odpowiedzialne za hiperfagię (potrzeba wypełnienia pustki
uczuciowej lub konsekwencje stresu wyrażające się nadmiernym jedzeniem),
wpływ siedzącego trybu życia. Tu chcemy się ograniczyć do przedstawienia
wpływu odżywiania na rozwój otyłości.


Natura zaburzeń metabolizmu lipidów u osób otyłych jest bardzo złożona.
Osoba predysponowana do otyłości ma bez wątpienia niewielką zdolność
utleniania kwasów tłuszczowych, nim jej masa tłuszczowa nadmiernie się nie
rozwinie. Być może słabiej niż u osoby normalnej działa u niej system
sygnalizacji sytości: wydaje się na przykład, że ludzie otyli są mało
wrażliwi na leptynę, hormon wydzielany przez
tkankę tłuszczową, który - jak się przypuszcza - może działać bezpośrednio
na centra sytości podwzgórza, hamując apetyt. Szczególnie istotne jest
zapobieganie otyłości, bo gdy już się pojawi, ilość kalorii
zgromadzonych przez zapasową tkankę tłuszczową jest
tak wielka, że trzeba wielu miesięcy, a niekiedy ponad roku, aby powrócić
do normalnej wagi (przynajmniej stosując znośne diety niskokaloryczne).
Zapobieganie otyłości wymaga odżywiania się produktami o małej wartości
energetycznej. Skutki danego sposobu odżywiania
nie dla wszystkich są takie same, lecz akumulacja tłuszczów jest w każdym
przypadku wynikiem spożycia nadmiernej ilości kalorii; większość osób z
nadwagą wykazuje zresztą wyraźne upodobanie do lipidów.


Łatwo strawne i wysokoenergetyczne pożywienie oraz bardzo rozwinięta
tkanka tłuszczowa sprawiają, że u osób otyłych na drodze do gromadzenia
lipidów nie pojawia się żadna przeszkoda trawienna ani metaboliczna; stąd
użyteczność produktów pochodzenia roślinnego, których trawienie wymaga
wysiłku. Problemy związane z rozwojem
otyłości dotyczą nie tylko, jak się dotąd wydawało, Stanów
Zjednoczonych. Także w społeczeństwach innych państw rozwiniętych
obserwuje się tendencję do pojawiania się przed-wczesnej nadwagi u dzieci.
Żeby zahamować tę ewolucję, warto
przypomnieć o znaczeniu spożywania znacznych ilości owoców i warzyw, których
włókno ułatwia funkcjonowanie przewodu po-karmowego, a przy tym dostarczają
one niewiele kalorii. Diety bogate w produkty roślinne, rozsądnie połączone
z pożywieniem komplementarnym (produkty
mleczne, niezbyt tłuste mięsa), mają ponadto tę przewagę, że zapewniają
organizmowi odpowiednią porcję mikroskładników ochronnych, w przeciwieństwie
do wielu diet hipokalorycznych.


Zbytnie ograniczenia związane z dietami restrykcyjnymi - nawet
dostosowanymi do różnych indywidualnych przypadków - są często przyczyną
niepowodzenia. Utrzymywanie się nadmiernej wagi połączone z gromadzeniem się
tłuszczu w partii brzusznej jest oznaką złych przyzwyczajeń żywieniowych.
Trzeba więc położyć nacisk na
modyfikację tych przyzwyczajeń w kierunku po-żywienia lżejszego, lecz
wystarczająco obfitego, aby zaspokoiło - głównie za pomocą
niskoenergetycznych produktów roślinnych - podstawowe potrzeby w zakresie węglowodanów.
Wiadomo teraz, że nadwaga w dzieciństwie
przygotowuje teren do rozwoju otyłości u osoby dorosłej; stąd znaczenie
podawania dziecku pożywienia prewencyjnego" i hamowania
przyzwyczajenia do pogryzania", które rozregulowuje system kont-roli
apetytu.

 


Puste i pełne kalorie: kwestia zbilansowania.

 

Kontrola pożywienia pod względem jego zrównoważenia energetycznego
jeszcze nie gwarantuje zachowania dobrego zdrowia. Jakość odżywiania zależy
bardzo wyraźnie od różnorodności składników towarzyszących dostarczanej
energii.


Termin puste kalorie", określający
zubożenie nieenergetycznej składowej produktów spożywczych, nie zawsze
jest poprawnie rozumiany. Lepiej byłoby używać jego przeciwieństwa - określenia
pełne kalorie" albo kalorie w dobrym towarzystwie" - dla
podkreślenia, że chodzi o po-żywienie
szczególnie bogate w mikroelementy i inne podstawowe substancje, takie jak
pewne aminokwasy, kwasy tłuszczowe, minerały, błonnik pokarmowy,
pierwiastki śladowe... Jedynie zróżnicowane pożywienie może dostarczyć
kalorii, którym towarzyszy pełna gama potrzebnych
organizmowi synergicznych składników ochronnych. W dalszej części pokażemy,
jak ogromnie ważne jest wykorzystanie potencjalnych możliwości wielkiego
bogactwa składników zawartych w produktach spożywczych.

 

Znaczenie zbilansowanych produktów spożywczych

 

Aby zaspokoić swoje potrzeby w zakresie węglowodanów, człowiek
dysponuje wielką różnorodnością produktów roślinnych o bardzo zmiennym
składzie: chlebem, zbożami, owocami i warzywami oraz wieloma produktami
przetworzonymi. Stanowią one nie tylko źródło węglowodanów - głównych
składników energetycznych naszego pożywienia - ale odgrywają także
zasadniczą rolę w zaopatrzeniu organizmu w białka, błonnik po-karmowy,
substancje mineralne i różne mikro-składniki.


Cukry proste (glukoza, fruktoza) lub rozpuszczalne
dwucukry (sacharoza) znajdują się głównie w owocach, miodzie lub w niektórych
warzywach (mleko i jogurt dostarczają laktozy). Źródłem glukozy najlepiej
dostosowanym do ludzkiej fizjologii trawienia jest skrobia zawarta w zbożach
i roślinach strączkowych, ale także w
bulwach, korzeniach czy niektórych owocach (banany). W naszych społeczeństwach
spożycie cukru trzcinowego lub z buraków cukrowych stanowi znaczącą część
(10 do 15%) całkowitej puli węglowodanów (w Polsce od początku lat
siedemdziesiątych udział cukru
przekracza 20%).


Strawność skrobi zmienia się zależnie od struktury fizykochemicznej
jej ziaren, jej otoczenia w produktach spożywczych, gotowania czy innych
procesów obróbki. Skrobie nie rozkładające się w jelicie cienkim są
zaliczane do opornych" i stanowią interesujące źródło węglowodanów
ulegających fermentacji.


Produkty roślinne zawierają ponadto znaczącą ilość węglowodanów złożonych
(celuloza, oligosacharydy*, hydrokoloidy*), które służą do utrzymania
korzystnego składu flory symbiotycznej jelita grubego. Zawartość tych związków
może się bardzo zmieniać zależnie od rodzaju produktu: jest niewielka w
oczyszczonych mąkach i względnie wysoka (od 10 do 20% suchej masy) w
produktach surowych (zboża: 10%, suche jarzyny: 20%).


Rozmaite węglowodanowe produkty spożywcze zawierają też różne białka
(10% w chlebie, 14% w makaronach, ponad 20% w suchych jarzynach). We
wszystkich białkach roślinnych brakuje jednak pewnych aminokwasów o
zasadniczym dla człowieka znaczeniu, toteż większość systemów odżywiania
wprowadza produkty pochodzenia zwierzęcego, co
pozwala zrównoważyć skład białkowy pożywienia. Białka roślinne mogą,
jak się wydaje, przyczynić się do zapobiegania chorobom układu
sercowo-naczyniowego.


Wszystkie te produkty różnią się przede wszystkim rodzajem mikroskładników,
których organizm może używać jako czynników ochronnych - na przykład
jako przeciwutleniaczy . Wielonienasycone kwasy tłuszczowe wrażliwe na
utlenianie, zawarte w liściach lub nasionach warzyw wraz z kiełkami, są
chronione dzięki obecności najróżniejszych
przeciwutleniaczy, które mogą być dobroczynne dla organizmu człowieka.
Zresztą wiele mikroskładników pochodzenia roślinnego wywołuje
specyficzne efekty, podobnie jak substancje farmakologiczne, ale ich działanie
na krótką metę jest bardzo
umiarkowane. Takie farmaceutyki spożywcze" mają natomiast tę
przewagę nad typowymi lekami, że są dostarczane za pośrednictwem
nieszkodliwego pożywienia.


Substancje mineralne w roślinach zawierają znaczne ilości potasu,
fosforu, magnezu i mikro-elementów, natomiast wapnia, a przede wszystkim
sodu jest w nich względnie niewiele. Zboża w nie-wielkim stopniu
oczyszczone stanowią ważne źródło witamin z grupy B, a owoce i warzywa
są bogate w witaminy rozpuszczalne w wodzie (B i C). Podczas gdy produkty
zbożowe i suszone warzywa mają znaczną
gęstość odżywczą, większość owoców i warzyw charakteryzuje się
skromną wartością kaloryczną (30 do 50 kcal/100 g); w stosunku do swojej
gęstości odżywczej zawierają więc znaczne ilości mikroskładników
pokarmowych i substancji mineralnych.

 


Produkty bogate w skrobię kojarzone były z węglowodanami
nieprzyswajalnymi, a cukry rozpuszczalne - z węglowodanami przyswajalnymi; ta
klasyfikacja jest jednak niepoprawna, ponieważ w wyniku obróbki technicznej
i kulinarnej skrobia z niektórych źródeł, jak biały chleb, może być
szybko wchłaniana.


Zdolność węglowodanów pokarmowych do podnoszenia poziomu glukozy we
krwi definiuje się obecnie za pomocą indeksu glikemicznego, którego wartość
dla glukozy zastała określona jako 100 (podobnie dla węglowodanów bardzo
szybko wchłanianych). Aby wchłanianie i metabolizm glukozy odbywały się w
sposób optymalny, węglowodanom powinny towarzyszyć substancje synergiczne,
takie jak białka, włókno pokarmowe, substancje mineralne i mikroskładniki.


To właśnie kompletne zboża lub produkty pochodne (chleb, makarony itp.),
suszone rośliny strączkowe oraz większość owoców i warzyw do-starczają
składników synergicznych, których w oczyszczonych węglowodanach jest zbyt
mało lub nie ma wcale. Istnieje na przykład charakterystyczna
komplementarność węglowodanów i białek: te pierwsze słabiej przecukrzają
krew, gdy towarzyszy im normalny poziom białek, i odwrotnie, dodatek węglowodanów
ułatwia przyswajanie aminokwasów. Ponadto zboża i suszone warzywa spożywane
w wystarczającej ilości pokrywają większość
potrzeb białkowych organizmu dostarczając aminokwasów, które odgrywają ważną
rolę we wszystkich procesach fizjologicznych.


Obecność złożonych węglowodanów o dużej lepkości zmniejsza prędkość
wchłaniania jelitowe-go glukozy. Podobnie składniki włókna pokarmowego mogą
także spowolnić prędkość trawienia ziaren skrobi. Fruktoza, wchłaniana
powoli i całkowicie metabolizowana w wątrobie, powoduje, w porównaniu z
innymi bardzo łatwo strawnymi węglowodanami, umiarkowany wzrost zawartości
cukru we krwi. Spożywanie fruktozy lub sacharozy może więc wydawać się
korzystne; tymczasem w postaci oczyszczonej węglowodany te powinny być spożywane
w niezbyt dużych ilościach, ponieważ mogą wywoływać zaburzenia
metabolizmu (wzrost stężenia triglicerydów,
kwasu moczowe-go), a ponadto zubożają dietę w mikroskładniki pokarmowe.
Natomiast w owocach i w miodzie, które zresztą, podobnie jak warzywa, mają
bardzo dobre indeksy glikemiczne, fruktozie lub glukozie towarzyszy najlepszy
zestaw mikroskładników.


Nie wszystkie produkty roślinne zawierają
tyle samo przyswajalnych węglowodanów lub mikro-składników. Zależnie od
konkretnej sytuacji nacisk należy kłaść na zawartość substancji zawierających
skrobię (chleb, ryż, makarony, ziemniaki, suszone warzywa itp.) lub
na owoce i warzywa znacznie bogatsze w błonnik i mikroskładniki, a zawierające
mniej łatwo strawnych węglowodanów.


Bez wystarczającej zawartości tych dwóch typów produktów nie da się
osiągnąć równowagi pokarmowej. Badania dotyczące fizjologii sportowców
miały znaczący udział w przywróceniu do łask" dostarczanych zwłaszcza
w makaronach węglowodanów nieprzyswajalnych; dziś należało-by zresztą
zastąpić to określenie pojęciem zbilansowanych produktów węglowodanowych
i stosować je w żywieniu bardziej racjonalnie.

 

Osobliwa rola węglowodanów

 

Prosty zabieg systematycznego zastępowania przez dłuższy czas części
lipidów dostarczanych w racji pokarmowej złożonymi węglowodanami może mieć
korzystny wpływ na zapobieganie najczęściej pojawiającej się u osób
starszych cukrzycy II typu, tym bardziej że jednocześnie unika się nadwagi.
Istotne jest więc zwiększenie spożycia węglowodanów dobrze zachowujących
swą pierwotną strukturę (rośliny strączkowe, pełnoziarniste produkty zbożowe,
ziemniaki, owoce i warzywa).


Przy cukrzycy nie zaleca się eliminacji węglowodanów
z diety, a wręcz przeciwnie - dostarczanie ich w wystarczającej ilości,
przy czym wybierać należy produkty o dobrym indeksie gli-kemicznym.
Zmniejszając spożycie węglowodanów spowodowalibyśmy zwiększenie udziału
białek i lipidów w dostarczaniu energii,
co nie tylko powiększałoby i tak już nadmierną zawartość cukru we krwi,
ale także nasilałoby konsekwencje naczyniowe cukrzycy (arterioskleroza,
przyspieszone starzenie się). W istocie diety ubogie w pro-dukty roślinne
są ubogie także w czynniki ochronne (błonnik pokarmowy i mikroskładniki pełniące
funkcję przeciwutleniaczy). Wiele z tych podstawowych dawniej produktów, uważanych
dziś za pokarmy energetyczne o małej wartości odżywczej, znikło z naszego
menu. Tak się stało z warzy-wami strączkowymi,
kaszami i innymi pokarmami zawierającymi skrobię.


Mimo zmiany poglądów dietetyków i lekarzy oraz szerokiej akcji
informacyjnej przyzwyczajenia żywieniowe zmieniły się nieznacznie;
badania pokazują, że spożycie węglowodanów (z cukrem włącznie) rzadko
osiąga 50% całkowitej podaży energii. Ta sytuacja, jak widzieliśmy, nie
ułatwia kontroli zachowań żywieniowych ze względu na znaczenie lipidów.
Należałoby więc wyraźniej podkreślać wartość zdrowotną produktów
roślinnych nie tylko dla pełnego
zaspokojenia potrzeb w zakresie węglowodanów, ale także dla wykorzystania
szerokiej gamy mikroskładników-przeciwutleniaczy. Osobie chorej na cukrzycę
może wydawać się osobliwe takie nagłe uwolnienie od ograniczeń
dietetycznych i możliwość odżywiania
się jak osoby zdrowe; trzeba więc przekonać ją do tego. Niemniej, nawet
pomijając zastrzeżenia dotyczące węglowodanów, diabetyk powinien
bardziej niż ktokolwiek inny pilnie kontrolować jakość i prawidłowy
rozkład posiłków w ciągu dnia, a także przestrzegać
ścisłych ograniczeń ilościowych.

 

Różnorodne źródła białek

 

W porównaniu z białkami zwierzęcymi białkom roślinnym często brakuje
jednego lub wielu aminokwasów o zasadniczym znaczeniu. Wyjaśnia to z
dietetycznego punktu widzenia niedożywienie w społeczeństwach nie mających
dostępu do źródeł obfitego i urozmaiconego pożywienia. W krajach ubogich,
choć globalna dawka białek przekraczająca 50 g dziennie jest dostateczna,
często brakuje w niej aminokwasów o podstawowym znaczeniu, takich jak
treonina, lizyna, tryptofan lub aminokwasy
zawierające siarkę. Jest jednak możliwa taka kombinacja produktów roślinnych,
która zapewnia zrównoważoną dostawę protein: białka zbóż bogatych w
aminokwasy zawierające siarkę są komplementarne w stosunku do białek
pochodzących z roślin strączkowych,
bogatych w lizynę.


Tymczasem ograniczenie problematyki skutków żywieniowych białek roślinnych
do sprawy dostarczania podstawowych aminokwasów nie po-zwala na wyjaśnienie
złożoności ich działania. Białka te są często bogate w glutaminę,
aminokwas intensywnie zużywany przez jelita, komórki krwi lub wiele innych
typów komórek, którego znaczenie fizjologiczne udowodniły najnowsze
badania. Podobnie arginina, obficie występująca w nie-których warzywach,
jest ważnym aminokwasem biorącym udział w
syntezie przekaźników kont-rolujących krążenie krwi. Białka zawarte w
chlebie są bogate w aminokwasy zawierające siarkę, które grają ważną
rolę w syntezie białek, a zwłaszcza glutationu, niezbędnego do ochrony komórek
przed procesami utleniania.


Biorąc pod uwagę bogactwo gatunków roślin i różnorodność białek w
ich komórkach człowiek może znaleźć w otaczającym go świecie roślinnym
wszystkie potrzebne mu aminokwasy. Ponadto nie jest pewne, czy poza okresami
gwałtownego wzrostu organizm funkcjonowałby lepiej
dysponując tylko białkami o idealnym składzie", czyli takimi jak
białka jajka, mleka lub mięsa.


Jak w tej sytuacji wyjaśnić bardzo eksponowane miejsce białek zwierzęcych
w wielu systemach odżywiania? Przyczyny tego rodzaju zachowań są z pewnością
złożone, często związane bezpośrednio z dostępnymi danej populacji
zasobami żywności. W konsekwencji to tradycje kulturalne i gastronomiczne
nadały znaczenie konsumpcji pro-duktów zwierzęcych, zwłaszcza gdy warunki
klimatyczne nie sprzyjały produkcji roślinnej.


Z punktu widzenia specjalisty dietetyka
wy-starczające spożycie produktów pochodzenia zwierzęcego stanowi dodatkową
gwarancję zaspo-kojenia wszystkich potrzeb w zakresie aminokwasów, a także
pozwala lepiej pokryć zapotrzebowanie na substancje mineralne i mikroskładniki.
Pewność, że otrzymuje się wystarczającą ilość wapnia dzięki produktom
mlecznym, zadowalające ilości witaminy B i żelaza jedząc mięso oraz
kompletny zestaw witamin zawarty w mleku, jajach, wątrobie, nie jest bez
znaczenia!


Człowiek nie może jednak odżywiać się tak jak gatunki mięsożerne.
Do stałego spożywania pro-duktów roślinnych bogatych w witaminę C
przyzwyczailiśmy się do tego stopnia, że zanikła u nas, w odróżnieniu
od większości gatunków zwierząt, ekspresja genu odpowiedzialnego za jej
syntezę. A przecież w przeszłości
dalecy byliśmy od wegetarianizmu, zwłaszcza gdy trzeba było przetrwać
okresy zlodowaceń.


Wiele produktów zwierzęcych jest bogatych w nasycone kwasy tłuszczowe
i w cholesterol*, które stanowią poważny czynnik ryzyka chorób układu
sercowo-naczyniowego. Produkty roślinne, a szczególnie owoce i warzywa, są
doskonałym antidotum umożliwiającym łagodzenie konsekwencji nadmiernego
spożycia kwasów tłuszczowych i cholesterolu. Zaobserwowano, że podawanie
małpom pożywienia sztucznie wzbogaconego
w cholesterol i pozbawionego produktów roślinnych wywołuje natychmiast
arteriosklerozę; wy-starczy jednak po prostu podanie owoców, aby odwrócić
proces patologiczny. Nawet jeżeli człowiek reaguje nie tak gwałtownie jak
małpa, jego dieta także powinna
zawierać najróżniejsze do-datki pochodzenia roślinnego, które będą go
chroniły przed chorobami układu krwionośnego.


Nasze potrzeby w dziedzinie odżywiania są więc precyzyjnie określone:
spożycie produktów roślinnych powinno być uzupełnione dodatkiem różnorodnych
produktów pochodzenia zwierzęce-go, w ten bowiem sposób możemy
wykorzystywać ich komplementarność i efekty synergiczne. Jednakże dla
zachowania równowagi pomiędzy różnymi czynnikami ochronnymi dietetycy
zalecają często, by udziały białek pochodzenia
zwierzęcego i roślinnego były tego samego rzędu wielkości, co jest w
pewnych przypadkach równoważne zwiększeniu spożycia produktów zbożowych,
roślin strączkowych lub różnych jarzyn.



Zbilansowane odżywianie lipidami

 

Lipidy, podobnie jak białka, odgrywają zasadniczą rolę w tworzeniu błon
komórkowych, ale też funkcjonują jako prekursory przekaźników komórkowych,
a nawet hormonów. Organizm po-trafi spalić lub zmodyfikować wiele różnorodnych
kwasów tłuszczowych. Musi jednak dysponować wystarczającą ilością dwóch
niezbędnych prekursorów: kwasu linolowego i alfalinolenowego. Liczne prace
udowodniły, że natura spożywanych kwasów tłuszczowych ma wpływ na rozwój
chorób układu krążenia, kamicy żółciowej, nowotworów, nawet stanów
zapalnych. Dietetycy stworzyli pojęcie równowagi
kwasów tłuszczowych, zdefiniowanej jako sytuacja, która pozwala na normalne
odnawianie się błon komórkowych, ułatwia transport lipidów osocza, a
wreszcie zapewnia optymalną syntezę obwodowych przekaźników, których
nasze komórki używają do komunikowania
się ze sobą i z innymi tkankami.


Pewne kwasy tłuszczowe mają znaczenie pod-stawowe, ponieważ stanowią składniki
podwójnej warstwy fosfolipidów, które wraz z cholesterolem i niektórymi
białkami decydują o architekturze błony komórkowej: aby dobrze funkcjonować,
błona komórkowa musi mieć postać płynnej mozaiki. Płynność błony zależy
z kolei od rodzaju kwasów tłuszczowych tworzących fosfolipidy: na-sycone
kwasy tłuszczowe mogą usztywniać błonę, wielonienasycone kwasy tłuszczowe
wpływają natomiast na jej upłynnienie.
Toteż cholesterol jest niezbędnym składnikiem błon komórkowych, którym
umożliwia uzyskanie optymalnej płynności: wywiera wpływ usztywniający
lokując się między cząsteczkami fosfolipidów bogatych w wielonienasycone
kwasy tłuszczowe.


Szybkość odnowy błon komórkowych jest
bardzo różna, często niewielka, można więc mieć wątpliwości co do
znaczenia pożywienia bogatego w wielonienasycone kwasy tłuszczowe. W gruncie
rzeczy jest tylko jedna sytuacja, w której dostarczenie podstawowych kwasów
tłuszczowych gra fundamentalną rolę:
chodzi o okres rozwoju mózgu płodu i noworodka. Mózg zbudowany jest między
innymi z wielonienasyconych kwasów tłuszczowych analogicznych do tych, jakie
spotyka się w mięsie pewnych ryb. W okresie jego rozwoju szczególnie ważna
jest dostępność dwóch pod-stawowych rodzajów kwasów tłuszczowych: kwasu
linolowego i alfalinolenowego oraz unikanie nadmiaru pierwszego z nich w
stosunku do drugie-go. Mleko matki zawiera także kwasy tłuszczowe o bardzo długim
łańcuchu, z czego wynika znaczenie
naturalnego karmienia, będące obecnie przed-miotem wielu studiów.


Nawet jeżeli organizm nie ma zbyt wygórowanych wymagań co do kwasów tłuszczowych
stanowiących podstawę dla różnych syntez (o ile nie jest to okres jego
bardzo aktywnego rozwoju), należy zwracać uwagę na równowagę między
kwasem linolowym a alfalinolenowym, ponieważ warunkuje ona produkcję np.
prostaglandyn, regulatorów wielu procesów fizjologicznych.

 

Zrównoważona dostawa kwasów tłuszczowych

 

Równowaga kwasów tłuszczowych w diecie była w gruncie rzeczy badana
przede wszystkim w celu poznania ich wpływu na transport lipidów, a szczególnie
cholesterolu. Przez wiele lat kładziono nacisk na konieczność zmniejszenia
ilości tłuszczów nasyconych i cholesterolu na korzyść olejów roślinnych,
aby zwiększyć poziom dobrego
cholesterolu" HDL i zmniejszyć zawartość złego" LDL. Przywiązywano
przy tym nadmierną wagę do cholesterolu dostarczanego z pożywieniem, gdy
tymczasem cholesterol w organizmie nie pochodzie przecież wyłącznie z tego
źródła: jelito, a prze-de wszystkim wątroba
syntezują ponad 50%, jego ilości. Ponadto wpływ cholesterolu pokarmowego na
stężenie tego związku we krwi jest zmienny i zależy od indywidualnych cech
organizmu. Toteż człowiek o organizmie opornym" może pozwolić
sobie na dwa do trzech jajek dziennie bez
zmiany poziomu cholesterolu: u takich osób dostarczanie go z pożywieniem
powoduje redukcję syntezy komórkowej. Natomiast osoby o wysokim poziomie
syntezy cholesterolu endogennego nie modyfikują jej wcale lub bardzo
nieznacznie w zależności od ilości
dostarczonej z pożywieniem. Obieg cholesterolu w organizmie i jego wychwyt
komórkowy za pośrednictwem specyficznych recepto-rów, które rozpoznają
lipoproteiny, mogą być nieprawidłowe. W tych warunkach cholesterol, jak również
inne czynniki pokarmowe (nadmiar pro-duktów
spożywczych dostarczających energii, na-syconych kwasów tłuszczowych)
powodują rozwój hipercholesterolemii.


Podstawową rolę w patologii układu sercowo--naczyniowego odgrywa, w większym
niż cholesterol stopniu, rodzaj kwasów tłuszczowych w tłuszczach
pokarmowych. Badania wykonane już wiele lat temu pokazały, że nasycone
kwasy tłuszczowe szczególnie łatwo wywołują miażdżycę (ich transport w
surowicy krwi jest trudny), natomiast nienasycone kwasy tłuszczowe raczej
przed nią chronią. W sumie każdy rodzaj
kwasu tłuszczowe-go ma specyficzne działanie: warto zanotować bardzo dobrą
tolerancję organizmu w stosunku do kwasu oleinowego dostarczanego przez oliwę
z oliwek oraz olej arachidowy i rzepakowy, skuteczność obniżania poziomu
cholesterolu przez wielonienasycony kwas tłuszczowy, taki jak kwas linolowy,
bardzo korzystny wpływ występującego w niewielkiej ilości kwasu
alfa-linolenowego.


Obecnie spożycie olejów zawierających dużą ilość kwasu linolowego
(kukurydziany, słonecznikowy) jest bardzo wysokie w stosunku do olejów
zawierających kwas alfa-linolenowy (rzepakowy, sojowy, olej z orzechów). Z
punktu widzenia prewencyjnej funkcji odżywiania wybór olejów roślinnych
powinien być wystarczająco urozmaicony, aby uniknąć nadmiaru kwasu
linolowego w stosunku do kwasu alfalinolenowego. Ten ostatni, modulując
produkcję mediatorów lipidowych, wyraźnie hamuje agregację płytek krwi,
zmniejsza ciśnienie tętnicze, a także obniża stężenie krążących w
ustroju triglicerydów. W przypadku zawału mięśnia
sercowego dieta bogata w kwas alfa-linolenowy zmniejsza bardzo znacznie
niebezpieczeństwo recydywy. Z tego samego prewencyjnego punktu widzenia
podobnie skuteczne wydaje się jedzenie ryb zawierających wielonienasycone
kwasy tłuszczowe z tej samej grupy co
kwas alfa-linolenowy. Z tego powodu Eskimosi i Japończycy, jedzący dużo ryb
i zwierząt morskich, rzadko zapadają na choroby układu krążenia.


Ilość spożywanych lipidów nie jest wystarczającym kryterium oceny
zagrożenia chorobami serca i naczyń w danej populacji.
Charakterystyczny jest paradoks francuski: śmiertelność
z powodu zawału serca wśród Francuzów, spożywających tyle samo tłuszczów
co Amerykanie, jest dwukrotnie mniejsza. Źródeł tej różnicy należy z
pewnością szukać w przyzwyczajeniach żywieniowych, szczególnie zaś w
diecie bogatej w najróżniejsze produkty roślinne, jak również w spożyciu
wina. Lipidy korzystają dzięki temu z
ochronnego otoczenia substancji pochodzenia roślinnego, które zapobiega ich
przemianom w organizmie.

 

Lipidy dobrze chronione

 

Tłuszcze różnią się między sobą także zawartością
przeciwutleniaczy takich jak tokoferole, karotenoidy i różne związki
rozpuszczalne w tłuszczach. W olejach surowych, jak oliwa z oliwek, lub w
olejach nisko rafinowanych liczne przeciwutleniacze
rozpuszczalne w tłuszczach chronią nie-nasycone kwasy tłuszczowe.


Zawartość przeciwutleniaczy w tłuszczach zwierzęcych jest znacznie
mniejsza niż w produktach pochodzenia roślinnego, zwłaszcza w owocach i
nasionach roślin oleistych. Smalec i oliwa z oliwek różnią się nie tyle
zawartością kwasów tłuszczowych, zawartość kwasu oleinowego bowiem jest
wysoka w obydwu produktach (45% w smalcu, 70% w oliwie z oliwek); zasadnicza różnica
polega na rodzaju substancji śladowych rozpuszczonych w lipidach. Oliwa z oliwek
zawiera znaczne ilości bardzo wielu różnych polifenoli* o własnościach
przeciwutleniaczy, z których organizm może korzystać podobnie jak z
tokoferoli (witamina E). W tłuszczach zwierzęcych tej ochrony przed
utlenianiem bardzo brakuje, choć można próbować
ją poprawić dodając do pożywienia zwierząt hodowlanych witaminę E,
karotenoidy i różne polifenole.


Wpływ lipidów nie jest więc w żadnym razie niezależny od innych
substancji odżywczych i mikroskładników diety. Jeżeli nie są zbyt
oczyszczone, tłuszcze roślinne stanowią dla organizmu źródło
przeciwutleniaczy niezbędnych do ochrony błon przed niebezpieczeństwem
utlenienia, analogicznego do jełczenia. Podobnie tłuszcze zawarte w mleku
mogą być głównymi nośnikami witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Zbyt
często brano pod uwagę jedynie naturę kwasów
tłuszczowych zawartych w tłuszczach, nie kładąc nacisku na substancje śladowe,
które im towarzyszą.


Mimo wielkiego znaczenia fizjologicznego i gastronomicznego lipidów ich
nadmierna konsumpcja ma jednak ze zdrowotnego
punktu widzenia pewne wady, ponieważ zakłócają one równowagę innych składników
racji pokarmowej i to tym bardziej, im są uboższe w przeciwutleniacze.


Tłuszcze są łatwo magazynowane w organizmie i osoba z nadwagą, aby
schudnąć, powinna przez długi czas jeść mniej. Niekiedy organizm
reaguje na to ograniczając zużycie energii; w tej grze człowiek często
przegrywa, tym bardziej że powrót do dawnej wagi przy najmniejszym odstępstwie
od diety może nastąpić niemal błyskawicznie.


Z ilościowego punktu widzenia jest z pewnością pożądane, aby udział
lipidów w zaspokajaniu całkowitych wydatków energetycznych nie przekraczał
30%. Odpowiada to zrównoważonemu zachowaniu żywieniowemu, w którym udział
produktów lub dań bardzo tłustych jest ograniczony. W praktyce trudno
jest to ocenić. Chcąc przestrzegać optymalnej diety, trzeba nie tylko
czuwać nad tym, żeby nie używać zbyt dużo masła, margaryny lub oleju
do przygotowania posiłku, ale także nie lekceważyć tłuszczów
ukrytych w wielu pokarmach (słodkie pieczywo, ciasta,
gotowe dania) i w niektórych produktach pochodzenia zwierzęcego (wędliny,
sery).


Zalecenia ilościowe - zarówno w przypadku lipidów, jak i innych
produktów spożywczych mają ograniczone znaczenie, jeżeli nie weźmiemy
pod uwagę aspektu jakościowego. Przy założeniu trzydziestoprocentowego
udziału tłuszczów w dostarczanej energii, część zawierająca nasycone
kwasy tłuszczowe nie powinna przekroczyć 10% wkład wielonienasyconych
kwasów tłuszczowych powinien być sporo niższy od 10% pozostała część
zaś winna zawierać jednonienasycone
kwasy tłuszczowe i w miarę możliwości pochodzić z olejów bogatych w
bardzo dobrze tolerowany kwas oleinowy.


Konsumentowi trudno jest zastosować się do tak sformułowanych zaleceń
ilościowych i jakościowych. W praktyce lepiej korzystać z wielkiej różnorodności
kwasów tłuszczowych, nawet jeśli pozornie nie wszystkie z nich są niezbędne;
stąd na przykład znaczenie spożywania ryb, które do-starczają kwasów tłuszczowych
o bardzo długim łańcuchu. Z pewnością należy więc zachęcać do
rezygnacji z monotonnych praktyk kulinarnych, opartych na stale
tych samych źródłach tłuszczów, zwłaszcza o niezrównoważonym składzie.
Lepiej używać w kuchni różnych olejów roślinnych, nie wykluczając
niektórych ich rodzajów (rzepakowy), a także w miarę możliwości unikać
doprowadzania do ich rozkładu przez nadmierne rozgrzewanie.


Nieszkodliwość tłuszczów bardzo zależy od obecności zawartych w
nich mikroskładników o własnościach przeciwutleniających, lecz także
od innych substancji, których dostarczają produkty roślinne.

 

Włókno pokarmowe

 

Rola produktów spożywczych nie ogranicza się do dostarczania energii.
Zaopatrują one także organizm w różne związki, które ułatwiają
funkcjonowanie przewodu pokarmowego; takie
zadanie spełnia zwłaszcza włókna pokarmowe.


Nazwa ta obejmuje wszystkie węglowodany, które
nie ulegają strawieniu w jelicie cienkim i mogą służyć jako pożywka dla
mikroflory bakteryjnej w jelicie grubym. Z wyjątkiem oczyszczonych produktów
bogatych w skrobię (preparowany ryż, biała mąka), które zawierają bardzo
mało włókien pokarmowych, większość produktów roślinnych zawiera w ścianach
komórkowych dużą ilość (10 do 30% suchej masy) węglowodanów, które nie
mogą zostać strawione w jelicie cienkim (celulozy, hemicelulozy, pektyny).


Długo przypisywano im jedynie rolę balastu i dopiero pogłębiona
obserwacja ich efektów tra-wiennych i metabolicznych pozwoliła wykazać
fizjologiczne znaczenie tych substancji. Nie rozkładające się pod wpływem
ludzkich enzymów* trawiennych polisacharydy* mogą modyfikować trawienie w
żołądku lub w jelicie cienkim; niektóre z nich są rozpuszczalne i mniej
lub bardziej lepkie, co wpływa na szybkość przechodzenia treści
po-karmowej przez układ trawienny, trawienie enzymatyczne i dyfuzję
substancji odżywczych ku ściance jelita.


Włókno pokarmowe może także tworzyć siatkę ochronną" wokół
ziaren skrobi i spowolnić proces ich rozpadu. Ogólnie rzecz biorąc obecność
tych wszystkich składników roślinnych w jelicie powoduje tendencję do
spowalniania szybkości trawienia węglowodanów i lipidów, a nawet
hamowania reabsorpcji pewnych związków,
takich jak sole kwasów żółciowych, co jest bardzo istotne dla eliminacji
cholesterolu.


Trawienie pokarmu odbywa się w organizmie człowieka na dwa sposoby:
jedno przeprowadzają enzymy organizmu (obecne w ślinie, soku trzustkowym,
wydzielinach jelitowych), drugie następuje przez fermentację bakteryjną
(czyli bez-tlenowy rozkład) w jelicie grubym. Ten ostatni organ może być
traktowany jako fermentor in vivo"
funkcjonujący z udziałem bardzo aktywnej flory beztlenowej ( 1011 bakterii
na gram zawartości trawiennej), który otrzymuje z jelita cienkiego
wszelakie substraty: wydzieliny wewnętrzne, nie rozłożoną skrobię, błonnik
pokarmowy, hydro-koloidy takie jak gumy, oligosacharydy, pochodne cukrów z
grupami alkoholowymi zawarte w owocach.

 

Ze względu na różnorodność zawartych w roś-linach węglowodanów, pojęcie
włókna (błonnika; pokarmowego obejmuje cząsteczki tak różne, jak inulina
z cebuli, pektyny jabłka, polisacharydy glonów lub pochodne cukrów z
grupami alkoholowymi. Jeżeli spożycie produktów roślinnych do-starczających
wszystkich tych węglowodanów jest mało zróżnicowane, fermentacje
symbiotyczne nie mogą objąć całego jelita grubego.


Substraty pochodzenia endogennego, które umożliwiają zachowanie
podstawowego składu mikroflory, są zawsze dostępne, ale nie wystarczają do
normalnego funkcjonowania okrężnicy. Aby procesy fermentacji były korzystne
dla gospodarza, flora bakteryjna musi dysponować wystarczająco szerokim
wachlarzem włókien pokarmowych i być dostosowana do dostępnych w pożywieniu
węglowodanów zdolnych do fermentacji; w przypadku zmiany sposobu odżywiania
wymaga to niekiedy dość długiego czasu.


Rozkład węglowodanów przez mikroflorę bakteryjną w znacznej części
beztlenową prowadzi do powstania kwasów karboksylowych o krótkim łań-cuchu,
takich jak kwas octowy. Jego wchłanianie pozwala gospodarzowi odzyskać część
energii z węglowodanów nie ulegających strawieniu. O ile u człowieka
wydajność energetyczna trawienia przez mikroflorę bakteryjną jest bardzo skromna,
o tyle ma ono podstawowe znaczenie u gatunków roślinożernych, zarówno o
jedno-, jak i o wielo-komorowym żołądku.


Zainteresowanie wzbudził najpierw regulujący wpływ niektórych
polisacharydów na transport treści pokarmowej. W żołądku lub jelicie
cienkim nie trwa on więcej niż kilka godzin, ale w jelicie grubym treść
pokarmowa może przebywać od jednego do trzech dni. Przez długi czas uważano,
że przyspieszenie przechodzenia treści pokarmowej powoduje celuloza zawarta
w otrębach zbóż. Okazało się, że podobną rolę spełniają włókna
pochodzące z owoców i warzyw. W rezultacie dieta bogata w złożone włókna
dostarczane przez różnorodne produkty roślinne skutecznie zwalcza
za-parcia.


Okrężnica jest miejscem, gdzie znajduje się bardzo dużo bakterii -
proporcjonalnie do ilości węglowodanów, które mogą ulegać fermentacji.
Aby rozwój mikroflory bakteryjnej był całkowicie symbiotyczny, trzeba unikać
procesów gnilnych w niektórych częściach jelita grubego. Zapewnia to
obecność włókien pokarmowych ulegających po-wolnej
fermentacji, które umożliwiają bakteriom dostęp do źródeł energii na całej
długości jelita grubego. Ważne jest więc dostarczanie organizmowi włókna
pokarmowego o różnej zdolności fermentacji i różnicowanie jego źródeł
(produkty zbożowe, owoce, warzywa).


Większość produktów roślinnych dostarcza włókna łatwo fermentującego
i szczególnie dobrze tolerowanego. Hemicelulozy i celuloza z owoców i warzyw
rozkładają się łatwiej niż ich odpowiedniki z otrąb zbożowych. W
istocie różnorodność dostępnych polisacharydów jest ogromna, toteż
regularne spożywanie urozmaiconych produktów pochodzenia roślinnego pozwala
na utrzymanie mikroflory symbiotycznej i uniknięcie w ten sposób źródła
wszelkich kłopotów z trawieniem. Żywieniowcy zalecają spożywanie
codziennie co najmniej 30 g błonnika pokarmowego. Na nieszczęście niechętny
stosunek do pewnych roślin ogranicza wykorzystanie dobroczynnych własności
tych produktów naturalnych, będących także źródłami mikroskładników
działających ochronnie.


Do pełnego wyjaśnienia znaczenia mikroflory okrężnicy i tworzonej przez
nią symbiozy trawiennej jest jeszcze daleko. Wpływ kwasów tłuszczowych o
krótkim łańcuchu - końcowych produktów glikolizy bakteryjnej - wydaje się
natomiast względnie jasny: kwasy te są nie tylko niezbędne do normalnego
wchłaniania wody i substancji mineralnych (zapobiegają w ten sposób
biegun-kom), ale wywierają także korzystny wpływ na ścianki okrężnicy
sprzyjając podziałowi i różnicowaniu się komórek.


Dlatego też fermentacje trawienne powinny być względnie stabilne, aby
utrzymać normalną produkcję kwasów tłuszczowych o krótkim łań-cuchu i
fizjologiczne pH bliskie 6. Brak lub nadmiar włókien pokarmowych lub
spokrewnionych z nimi węglowodanów grozi zaburzeniem równowagi tych
fermentacji. Dieta zawierająca zbyt dużo białek może silnie zwiększać
zawartość amoniaku w treści pokarmowej, dieta zbyt bogata w cholesterol -
zwiększyć stężenie kwasów żółciowych, często toksycznych dla ścianki
okrężnicy.


Respektowanie ogólnej równowagi pokarmowej
jest więc niezbędne nie tylko do podtrzymania procesu przemiany materii w
organizmie, ale także dla fizjologii okrężnicy. Zawartość błonnika w po-żywieniu
jest z całą pewnością zasadniczym warunkiem rozwoju symbiotycznych
fermentacji je-litowych, jednakże do dobrego funkcjonowania okrężnicy
potrzeba też wielu innych elementów - obecności składników mineralnych,
takich jak wapń i magnez, pozwalających utrzymać wartości fizjologiczne pH;
wystarczającej zawartości przeciwutleniaczy pochodzenia roślinnego, które
po-zwalają uniknąć wytwarzania cząsteczek
mogących uszkodzić ścianki okrężnicy; obecności kwasu fitynowego
(dostarczanego przez zboża i rośliny strączkowe), aby wychwycić żelazo i
uniknąć nad-miernej produkcji wolnych rodników* (nietrwałych ze względu
na obecność niesparowanego elektronu); dostarczenia różnorodnych mikro-składników,
takich jak polifenole zdolne do neutralizowania pewnych substancji
rakotwórczych...

 


Podobnie jak to się dzieje w przypadku innych składników energetycznych,
dodanie do żywności oczyszczonego błonnika nie wystarcza do odtworzenia złożoności
działania produktów roślinnych, które w naturze zawierają również wiele
mikro-składników (karotenoidy, polifenole, związki siarki). Właśnie ze
względu na swoją zróżnicowaną zawartość włókien i mikroskładników
warzywa wydają się szczególnie skutecznie chronić jelito grube i zapobiegać
nowotworowi okrężnicy.


Znaczenie składu mikroflory jelitowej - za-wartości w niej Bacterioides,
Bifidobacterium czy innych drobnoustrojów - dla rozwoju gatunków
chorobotwórczych i jej potencjalny wpływ na
odporność są jeszcze mało poznane. Z pewnością jednak flora symbiotyczna
pozwala w długim okresie uniknąć pojawienia się różnych patologii układu
trawiennego, a jej utrzymanie w dobrym stanie zależy od zaopatrzenia w
pozostałości pochodzenia roślinnego. Ten probiotyczny" wpływ węglowodanów
ulegających fermentacji jest niezmiernie istotny: jego rezultatem jest
produkcja od 10 do 20 g bakterii dziennie (dla porównania jogurt dostarcza
tylko 1 g bakterii).


Zadania okrężnicy, przez dłuższy czas nie znane, są więc bardzo
skomplikowane: odzyskiwanie energii, substancji mineralnych, synteza witamin,
zachowanie mikroflory bakteryjnej niechorobotwórczej mogącej mieć korzystny
wpływ na odporność organizmu. Ponadto gra ona kluczową rolę w usuwaniu
odpadów metabolicznych: spożywa-nie urozmaiconych produktów roślinnych
znacz-nie zwiększa fekalne straty azotu bakteryjnego; ponieważ część
odpowiednich syntez bakteryjnych odbywa się z użyciem jako substratu mocznika
krwi, jelito grube stanowi drugi biegun procesu
usuwania azotu, co pozwala ulżyć nerkom.


Najważniejszy przykład dotyczy eliminacji cholesterolu lub jego metabolitów,
soli kwasów żółciowych. Ponieważ cholesterol nie rozkłada się w
organizmie, usuwany jest drogami żółciowymi do jelita niezmieniony lub
przekształcony w sole kwasów żółciowych. A właśnie błonnik pokarmowy
wielu roślin i różne substancje, które mu towarzyszą, ułatwiają
eliminację tych związków. Najbardziej aktywne są rozpuszczalne włókna
owoców i warzyw (zielonych lub suchych) albo niektórych zbóż. Własność
ułatwiania eliminacji cholesterolu mają także pewne trudno strawne rodzaje
skrobi. Dysponujemy więc prostym sposobem zredukowania zagrożenia nadmiernym
wzrostem zawartości cholesterolu we krwi, co pozwala zrezygnować z zakazów
dotyczących spożycia pewnych produktów ze względu na zawartość w nich
cholesterolu. Pozwala też wyjaśnić, dla-czego społeczności znane z
urozmaiconej kuchni i obfitości produktów roślinnych i zwierzęcych (na
przykład mieszkańcy południa Francji) są
mniej niż inne wystawione na niebezpieczeństwo chorób serca i naczyń.


Włókno pokarmowe gra także ważną rolę w za-pobieganiu rakowi okrężnicy.
Znamy już złożoną rolę czynników pokarmowych w mechanizmie ochrony: dostępność
włókna o różnej zdolności do fermentacji pozwala
utrzymać fermentacje symbiotyczne (których produktem są krótkołańcuchowe
kwasy tłuszczowe, sprzyjające różnicowaniu się komórek ściany okrężnicy);
wiele substancji śladowych wprowadzanych wraz z włóknem pozwala wychwycić
składniki mutagenne albo zneutralizować
wolne rodniki; niewielka zawartość tłuszczów zmniejsza stężenie
potencjalnie cytotoksycznych soli kwasów żółciowych. Lista tych czynników
jest oczywiście dłuższa. Ochrona okrężnicy wymaga więc zrównoważonego
udziału w diecie bogatej palety produktów zbożowych i warzyw, a nie tylko
kilku rodzajów wysoko oczyszczonego włókna po-karmowego.


Choć zatem udział błonnika pokarmowego w produkcji energii jest
niewielki, węglowodany te, ułatwiając funkcjonowanie przewodu pokarmowego,
odgrywają istotną rolę w zapobieganiu cukrzycy, chorobom układu krążenia
i nowotworowi okrężnicy. Działanie to wzmacniają z pewnością liczne
mikroskładniki i dlatego dieta powinna obejmować kompletny zestaw produktów
zbożowych.

 

Witaminy

 

Równowaga odżywiania często była badana wy-łącznie pod kątem
zaspokajania potrzeb energetycznych organizmu, bez należytego uwzględnienia
dostępności mikroskładników pokarmowych. Te ostatnie stanowią grupę
bardzo heterogeniczną, zarówno pod względem budowy cząsteczek, jak i spełnianych
funkcji.


Metabolizm ustroju kontrolowany jest przez ogromną liczbę enzymów, których
działanie wy-maga uczestnictwa koenzymów blisko spokrewnionych z witaminami
(głównie z grupy B). Organizmy zwierzęce czerpią więc ze świata roślinnego,
z grzybów, drożdży, jak również z bakterii, witaminy niezbędne do
funkcjonowania enzymów. Zawartość witamin B w produktach roślinnych i
zwierzęcych jest bardzo różna, ale komplementarność tych produktów
pozwala na zaspokojenie wszelkich potrzeb.


Miejsce, jakie w naszym odżywianiu zajęły
wysoko oczyszczone produkty spożywcze (cukier, tłuszcze, biała mąka),
pozbawia organizm wielu mikroskładników, które zostały usunięte w
procesie oczyszczania. W mące razowej jest na przykład dwa do trzech razy więcej
witamin z grupy B niż w mące białej. Ponadto nie wszystkie te witaminy są
wystarczająco trwałe, by nie uległy zniszczeniu lub zgubieniu"
podczas procesów produkcji lub obróbki kulinarnej. Nawet jeżeli objawy
kliniczne nie dowodzą powstania niedoboru witamin, zubożenie
pożywienia w te związki może mieć dla organizmu istotne konsekwencje.
Zamiast dodawać witaminy z grupy B do produktów spożywczych, aby uzupełnić
straty (większość tych wita-min wykazuje pewną niewielką toksyczność),
lepiej jest bez wątpienia próbować zachować ich bogactwo stosując
produkty mniej oczyszczone, co ma również tę zaletę, że pozwala zachować
także inne mikroskładniki (np. mikroelementy) czy włókna pokarmowe.


Witaminy są nie tylko niezbędnymi uczestnikami procesów
metabolicznych; grają także bar-dziej złożoną
rolę, regulując funkcjonowanie organizmu podobnie jak hormony lub
mediatory komórkowe. Tak jest na przykład z witaminą A, która zapewnia
ochronę i różnicowanie się nabłonka, czy z witaminą D, która pobudza
wchłanianie, ułatwia transport i wbudowywanie się wapnia w kości.


Za pośrednictwem specyficznych metabolitów witaminy, podobnie jak inne
efektory komórkowe (hormony, czynniki wzrostu, nośniki lipidów),
kontrolują aktywność pewnych komórek. Niewielka ilość witaminy D
dostarczanej z pokarmem, małe nasłonecznienie (promieniowanie nadfioletowe
sprzyja syntezie tej witaminy w skórze) nie tylko osłabiają mineralizację
kości, ale także sprzyjają rozwojowi nowotworów.


Podobnie dieta uboga w witaminę A (występującą w mleku, maśle,
jajach, rybach, wątrobie) czy w barwne produkty roślinne (bogate w
karotenoidy prekursory witaminy A) może zaburzać funkcje tak fundamentalne
jak widzenie, wzrost lub odporność immunologiczna. Ze względu na swój
potężny wpływ na aparat genetyczny retinoidy* - wita-mina A lub jej
metabolity - stanowią jeden z najważniejszych czynników ochronnych w
zapobieganiu pewnym nowotworom (skóry, płuc). Oddziaływanie fizjologiczne
witamin A i D wzmacniają z pewnością inne mikroskładniki, szczególnie
te, które neutralizują różne reaktywne cząsteczki chemiczne.


Ponieważ witaminy te wywierają tak silny wpływ ochronny na organizm,
praktycznym rozwiązaniem wydawałoby się ich dostarczanie w znacznej ilości
- tym bardziej że mogą być magazynowane w wątrobie. W istocie ich
dodatek powinien być ściśle kontrolowany ze względu na niebezpieczeństwa
związane z hiperwitaminozą: teratogenny efekt nadmiaru witaminy A,
zwapnienie naczyń w przypadku hiperwitaminozy D.


Aby utrzymać nienaruszalność komórki, trzeba między innymi zachować
stabilność błony komórkowej. Taka jest podstawowa rola różnych cząsteczek
(tokoferoli, tokotrienoli) bardziej znanych
pod nazwą witaminy E. Cząsteczki te, wchłaniane i przenoszone wraz z
lipidami, lokują się w różnych strukturach organizmu bogatych w
lipidy (błony komórkowe, lipoproteiny, tkanka
tłuszczowa). Mózg, szczególnie bogaty w wielonienasycone
kwasy tłuszczowe, jest także dobrze zaopatrzony w
przeciwutleniacze, takie jak witaminy E i C. Skoro w wielu chorobach
neurodegeneracyjnych (np. choroba Parkinsona, Alzheimera) obserwuje
się nadmierną produkcję wolnych rodników, witamina E i różne inne
przeciwutleniacze mogłyby, jak się wydaje, przyczynić się do złagodzenia
objawów tych chorób lub opóźnienia ich rozwoju.


Jako główny przeciwutleniacz lipoprotein krążących we krwi, witamina
E odgrywa ważną rolę w mechanizmie ochrony przed chorobami serca i naczyń,
ponieważ lipoproteiny, które uległy utlenieniu, biorą bezpośredni udział
w procesach sprzyjających odkładaniu się cholesterolu w ściankach
tętnic (blaszka miażdżycowa). Efekt ochronny witaminy E mogą wzmacniać
inne przeciwutleniacze (witamina C, karotenoidy, polifenole). Ma ona także,
jak się wydaje, inne korzystne skutki: zmniejsza agregację płytek krwi,
pozwalając uniknąć zaburzeń krążenia, oraz chroni komórki śródbłonka
(ściany tętnic) przed stresem oksydacyjnym*. Duże ilości witaminy E
znajdują się w olejach roślinnych (słonecznikowym), kiełkach zbóż, roślinach
bogatych w kwasy tłuszczowe, rybach, zielonych warzywach itp. Nie jest
wykluczone, że wpływ tej witaminy na stabilizację błon komórkowych i
zwiększenie odporności organizmu oraz zdolność zapobiegania chorobom układu
sercowo-naczyniowego są tym silniejsze, im środowisko jest bogatsze w
przeciwutleniacze różnego pochodzenia lub inne mikroskładniki.


Neutralizację wolnych rodników w środowiskach wewnątrzkomórkowych i
zewnątrzkomórkowych oraz regenerację antyutleniaczy rozpuszczalnych w tłuszczach
umożliwiają inne substancje obronne rozpuszczalne w wodzie. Należy do
nich między innymi kwas askorbinowy, czyli witamina C; jej dostarczenie z
pokarmem jest niezbędne człowiekowi, małpom i świnkom morskim, które w
przeciwieństwie do większości innych gatunków, nie syntezują tej
witaminy. Godna uwagi jest różnorodność skutków biologicznych witaminy
C: bierze ona udział w syntezie kolagenu i wytwarzaniu neuroprzekaźników,
wywiera także korzystny wpływ na tworzenie kości, poprawia przyswajalność
żelaza pochodzenia roślinnego, stymuluje metabolizm energetyczny sprzyjając
syntezie karnityny niezbędnej do
wykorzystania kwasów tłuszczowych, a także ułatwia eliminację
cholesterolu. Jej różne skutki metaboliczne, oddziaływanie na ściany
naczyń, korzystny wpływ obniżający nad-ciśnienie, jej możliwości jako
przeciwutleniacza powodują, że działa ochronnie także na układ
sercowo-naczyniowy.


Ochronne działanie przeciwnowotworowe witaminy C wynika z jej własności
antyoksydacyjnych, ale także ze zdolności - którą dzieli z polifenolami
różnych warzyw - powstrzymywania endogennego tworzenia nitrozoamin (z
azotanów i azotynów), bardzo groźnych dla żołądka substancji
kancerogennych. Produkty pochodzenia zwierzęcego
są generalnie pozbawione witaminy C, natomiast owoce i warzywa zawierają
jej bardzo dużo, przynajmniej gdy są świeże lub dobrze przechowywane. Można
tylko polecić zwiększoną konsumpcję produktów bogatych w witaminę C
(60 do 100 mg dziennie), aby skorzystać ze wszystkich jej dobroczynnych
skutków, bez wątpienia wzmacnianych przez obecność innych mikro-składników.


Niezbędność witamin jako koenzymów (wita-miny B), prohormonów
(metabolity witaminy D) lub mediatorów komórkowych (retinoidy) nie tłumaczy
w pełni ochronnej roli produktów spożywczych, a szczególnie
specyficznego wpływu pro-duktów pochodzenia roślinnego na zachowanie
zdrowia. Większość tabel opisujących skład pożywienia podaje tylko
zawartości substancji mineralnych i witamin według konwencjonalnej listy.
Tego rodzaju zestawienie jest zupełnie niewystarczające nie tylko jako
charakterystyka właściwości odżywczych produktów, ale przede
wszystkim jako opis ich skutków zdrowotnych.

 








Wyszukiwarka