ksiazka w zyciu dziecka


<../../archiwum.htm> <../../prenumerata.htm> <../../tematy.htm>
<../../index.htm>



Rys historyczny

Mówiąc o wykorzystaniu książki w wychowaniu należy zacząć od pytania,
jaką rolę odgrywa ona w procesie kształtowania się człowieka. Poglądy na
tę sprawę zmieniały się z biegiem czasu, nawet dziś nie są jednoznaczne.
Historii naszego kraju, zwłaszcza w okresie XIX stulecia, towarzyszyło
przeświadczenie o wielkiej władzy słowa pisanego nad ludzkimi czynami,
żarliwa wiara w jego moc, w społeczne posłannictwo pisarza. To właśnie
literaturze między innymi zawdzięczamy utrzymanie swojej narodowej
świadomości, książka i prasa przejmowały w okresie zaborów funkcję wielu
nie istniejących instytucji publicznych, a gorące słowa poetów,
filozofów mobilizowały całe zbiorowości do narodowych zrywów.

Wśród kształtujących się na temat znaczenia książki poglądów
pedagogicznych można zauważyć dwie jednorodne logicznie, lecz jakby
sprzeczne tendencje: wierze w magiczną siłę słowa towarzyszyło
przekonanie, że niewłaściwie użyte może przynieść znaczne szkody.
Przestrzega się więc rodziców przed zbyt intensywnym czytelnictwem
dzieci. Ostro stawiana jest sprawa książki "nieodpowiedniej", której
treści mogą zakłócić rozwój młodego umysłu i dlatego nie można dopuścić,
by trafiła w ręce dzieci. Stanisław Jachowicz, pierwszy polski poeta
tworzący dla dzieci, udzielając rodzicom wskazówek co do korzystania ze
swych utworów, zaleca, aby czytać im nie więcej niż jeden wierszyk
dziennie. W wieku XIX ukazało się nieporównywalnie więcej niż dzisiaj
poradników dla czytających i wskazówki, jak organizować lektury domowe.

Sięgając z kolei do materiałów pamiętnikarskich, wspomnień,
autobiografii, możemy się dowiedzieć, że podobnie też było z miejscem
samej książki w obyczajowości domowej: bywała chowana w szafie "pod
kluczem", wydawana dzieciom na krótko albo np. tylko w niedzielę w
nagrodę za dobre sprawowanie. Dodać należy, że książka kosztowała
niemało, dlatego mogli sobie na nią pozwolić jedynie ludzie zamożni.

Wraz z procesami rozwoju cywilizacyjnego i społecznego książka stawała
się coraz bardziej powszechna. Sytuację, z jaką obecnie mamy do
czynienia, niektórzy określają jako "rewolucję książki". Olbrzymie firmy
wydawnicze i księgarskie, powstawanie wciąż nowych koncepcji
edytorskich, rozmnożenie się do niebywałej ilości punktów sprzedaży i
form handlu książką - wszystkie te cechy wymieniane są jako
charakterystyczne dla nowej sytuacji książki.

Jednocześnie w tym samym czasie, gdy mówi się o rewolucji książki,
padają sformułowania o "kryzysie książki", "zmierzchu cywilizacji
druku". Sformułowania te wyrażają niepokój o przyszłą pozycję książki w
świecie nowych wynalazków technicznych, które odebrały jej monopol na
upowszechnianie myśli ludzkich: radia, filmu, telewizji, Internetu itp.

Wychowawcze funkcje książki

Z prowadzonych badań wynika, że za pomocą książki nie możemy dokonywać
radykalnych zmian ludzkich poglądów i przekonań. Na przeszkodzie stoi tu
m.in. tzw. mechanizm selektywności odbioru, polegający na opuszczaniu,
niedostrzeganiu treści niezgodnych z przekonaniami czytającego, a
wychwytywaniu tych, które te przekonania potwierdzają i wspierają.
Dlatego książka jest narzędziem odpowiednim raczej do umacniania
posiadanych przez jednostkę przekonań pożądanych niż do radykalnej
zmiany szkodliwych. Na zmianę poglądów i decyzji życiowych człowieka
książka może mieć wpływ wówczas, gdy on sam nie jest zdecydowany
stanowczo opowiadać się po jakiejś stronie. Książka czy prasa mogą
kształtować poglądy w dziedzinach nieznanych, z którymi jednostka styka
się po raz pierwszy i w których nie ma wyrobionego zdania.

Dlatego książkę można postawić w rzędzie środków wychowawczych, które
szczególnie predestynowane są do oddziaływania na jednostki poznające
świat, kształtujące się zapatrywania, a więc na młode pokolenie.
Wynika stąd także, że książka umiejętnie dobrana ma szansę wzmacniać to,
co w człowieku najlepsze, stać się ważnym elementem samorozwoju
człowieka. Pozwala ona na wydobycie maksimum z ludzkich możliwości,
dyspozycji i zdolności, jeśli zaistnieje współbrzmienie między ich
treścią a potrzebami odbiorcy.

Możliwość stworzenia takiej niepowtarzalnej, jednostkowej relacji między
człowiekiem a książką daje dom rodzinny. Wprawdzie książka otoczona jest
specjalną kuratelą szkoły, jest podstawową pomocą w realizacji programu
szkolnego, organizuje kontakt z książką, podsuwa dziecku odpowiednie
wydawnictwa (biblioteka), troszczy się o ich dokładne przeczytanie i
zrozumienie (omawianie lektur na lekcjach). Jednak mimo wszystkich
usiłowań i poszukiwań współczesnego szkolnictwa, to właśnie dom przede
wszystkim kładzie podwaliny pod to, co jest w człowieku niepowtarzalne,
co decyduje o jego przymiotach i wadach. I choć współczesna rodzina
utraciła w znacznym stopniu swoją monopolistyczną pozycję w dziedzinie
wychowania, przesądzająca o miejscu jednostki w przyszłym życiu
społecznym, jest bardzo ważne.

O rozwoju i rozbudzaniu dziecka umysłu dziecka w znacznym stopniu
decydują najwcześniejsze lata życia, czyli ten okres, w którym pozostaje
ono pod bezpośrednim wpływem rodziny. Bagaż intelektualny, jaki małe
dziecko wynosi z domu, a w równym stopniu dyspozycje jego charakteru -
wiara we własne siły, umiejętność pokonywania trudności, wytrwałość,
wiara w sens wysiłku i umiejętność doprowadzania do końca rozpoczętej
pracy, rzetelność i wewnętrzna potrzeba tworzenia czegoś pożytecznego -
przesądzają o jego szkolnych i życiowych losach.

Jaką rolę w kształtowaniu tych priorytetowych wartości może odegrać
książka?

Książka może wspomagać rozumne oddziaływanie wychowawcze rodziny, jeśli
stanie się w ręku rodziców sprawnie działającym narzędziem. Może
rozbudzić i rozwijać zainteresowania dziecka, kształcić jego wyobraźnię
i umiejętność myślenia, wzbogacać jego społeczne doświadczenia, ułatwiać
opanowanie podstawowych narzędzi międzyludzkiego kontaktu, jakim są
język i pojęcia społeczne, normy i zasady współżycia. Często książka
wyręcza nas i wspomaga w naszych wychowawczych działaniach. Dodaje mocy
i trafności naszym nieporadnym często słowom, kiedy mówimy o rzeczach
fundamentalnych, zasadniczych; o rzetelności i uczciwości, odwadze,
równości wszystkich ludzi. Są to tematy, którym w naszym oddziaływaniu
wychowawczym nie poświęcamy zbyt wielu słów. Nie dlatego, aby te sprawy
były dla nas nieważne. Przeciwnie, uważamy je za ważne do tego stopnia,
że boimy się mówić o nich na co dzień, ogarnia nas lęk, iż nie będziemy
umieli zrobić tego w sposób dostatecznie przekonywający i prosty.
Ograniczamy się do jednego, dwóch słów, do ciepłego czy gniewnego
spojrzenia, do niechętnego grymasu, do uścisku pełnego aprobaty. I to
wystarcza.

Często zastanawiamy się potem: Jak to się dzieje? Skąd są takie mądre?

Właśnie jedną z przyczyn tego zrozumienia pokoleń jest fakt wzrastania w
tej samej kulturze, której niezmiernie ważną częścią jest słowo pisane.

Literatura, która od stuleci gromadzi to, co w ludzkiej myśli i
uczuciach najpiękniejsze i najbardziej ważne, bierze więc na siebie
część naszego osobistego kontaktu i porozumienia z młodym pokoleniem,
przekazuje mu część naszych przemyśleń i uczuć.

Książka może pomagać rozwiązywać doraźnie niektóre problemy wychowawcze.
Tak się dzieje najczęściej w przypadku dzieci młodszych, u których
fascynacja bohaterem książkowym jest znacznie bardziej żywa i dosłowna,
skłonność do naśladowania - większa, a przedział między życiem realnym a
książkową fikcją w ich świadomości rysuje się znacznie słabiej. Sytuacje
literackie są często odwzorowywane w zabawie, zaś postacie literackie
biorą udział w kształtowaniu się systemów ocen, nawyków życia
codziennego. Nieco inaczej sprawa wygląda w okresie dojrzewania.
Nastoletni czytelnik ma już przekorny nieco stosunek do wzorów i nie
przejmuje ich automatycznie. Czerpie z książek rozwiązania konkretnych
sytuacji, stosunek do jednostkowych problemów i spraw. Jego stosunek do
książkowych treści jest zarazem bardziej aktywny i bardziej sceptyczny.
Rozwój zainteresowań czytelniczych dzieci

Potrzeba kontaktów z książką nie powstaje u dziecka samorzutnie. Nie
będzie ono odczuwało jej braku, jeśli w ogóle nie będzie się z nią
stykać. Potrzeba kontaktu z książką jest bowiem faktem kulturowym i
musimy ją sami obudzić u dziecka w procesie jego wychowania.

W twórczości wszystkich narodów i wszystkich kultur, od najbardziej
rozwiniętych do całkiem prymitywnych, istnieją teksty słowne
przeznaczone dla niemowląt i zupełnie małych dzieci: kołysanki,
piosenki, najprostsze zabawy, w których łączy się słowo, gest i melodia.
Wszystko to stanowi wstęp do zażyłości dziecka z literaturą, i można
śmiało powiedzieć, że gdy w rozwoju dziecka etap ten zostaje pominięty -
jego kontakty z książką trudno ustawić na prawidłowej płaszczyźnie.
Dlatego też wychowawcy i pracownicy bibliotek w domach dziecka
napotykają ogromne przeszkody w kształtowaniu zainteresowań
czytelniczych wychowanków, tych szczególnie, których proces wychowania
we wczesnym dzieciństwie nie przebiegał prawidłowo.

Od wręczenia dziecku książki do poznania przezeń właściwej jej funkcji
prowadzi długa droga i niezbędna jest sieć społecznych kontaktów
opiekunów i dziecka, skoncentrowanych właśnie na książce, aby dziecko
mogło tę drogę przebyć.

Można tu wyróżnić następujące nurty rodzicielskiego działania:

*

Jednym będzie doprowadzenie dziecka do umiejętności odczytywania
znaczeń ilustracji książkowych lub innych.*
*

*

Drugim nurtem, też w początkowym okresie, jest wytwarzanie
zażyłości dziecka z tekstem literackim czy piosenką, budzenie
wrażliwości na piękne słowo, rym, rytm, nastrój utworu. Daje ono
efekty, zwłaszcza gdy sami rodzice dysponują pewną kulturą
literacką, gdy umieją przywołać z pamięci fragmenty wierszyków,
piosenek, kołysanek na każdą okazję, gdy wreszcie dysponują tą
najprostszą zdolnością do okazjonalnego rymowania, i wspierają tę
samą zdolność u swego dziecka. Istnieje szereg utworów poetyckich,
które oddziałują na dziecko samą atmosferą, nie wymagając wcale
całkowitego zrozumienia swego tekstu. Przykładem może być
kołysanka Józefa Czechowicza:
/Dawno już ucichł
Cichy kogucik
i królik biały kwiatów nie depcze
Ogromna Wisła
pod niebo wyszła
Z gwiazdami szepce/

*

Trzecim nurtem, w który dziecko wchodzi stosunkowo najpóźniej,
jest rozumienie układów fabularnych odznaczających się zmiennością
sytuacji, następstwem zróżnicowanych wydarzeń. Wymaga ono
rozumienia pewnych najprostszych związków czasowych i
przyczynowo-skutkowych i pojawia się zazwyczaj na przełomie
drugiego i trzeciego roku życia. Umiejętność tę opanowuje dziecko
wysłuchując króciutkich historyjek, bajeczek i opowiadań o jasnym
i przejrzystym ciągu logicznym, jak chociażby stary jak świat
wierszyk:
/W pokoiku, na stoliku
Stało mleczko i jajeczko.
Przyszedł kotek,
Wypił mleczko,
A ogonkiem
Stłukł jajeczko.
/

W pewnym momencie wszystkie te trzy rozłączone nurty spotkają się i
będzie to właśnie chwila, w której dziecko dojrzeje do rzeczywistego
korzystania z czytanej mu książki. Oczywiście całokształt tych procesów
nie ma jakiegoś wydzielonego miejsca w życiu rodziny, wplatają się one w
codzienny tok kontaktów z dzieckiem.
Organizowanie startu czytelniczego dziecko powinno być więc ciągiem
rozumnych eksperymentów, polegających na szukaniu i czytaniu dziecku
takich pozycji, które znajdą w jego psychice odpowiednio silny oddźwięk.

Obecnie, w dobie wszechobecnej telewizji, wideo i Internetu nastąpił
dramatyczny spadek czytelnictwa. Większość Polaków ma problem ze
zrozumieniem czytanego tekstu. Książka wartościowa sprzedaje się źle.

Badania wskazują, że dzieci spędzają wolny czas na oglądaniu telewizji,
grach komputerowych, słuchaniu radia. Przyczyn takiego stanu należy
poszukiwać w systemie wartości preferowanym w naszej kulturze.
Przeprowadzone badania czytelnicze potwierdzają spadek zainteresowania
książką na rzecz środków masowego przekazu.

Jeśli chcemy, aby nasze dziecko czytało, musimy poświęcić mu więcej
czasu i codziennie opowiadać mu baśnie, czytać bajki, opowiadania,
wiersze. Dziecko musi widzieć rodziców czytających.

Bardzo często pierwszy kontakt z czytaniem następuje w szkole i wtedy
kojarzy się źle, wiąże się bowiem z wysiłkiem, obowiązkiem,
sprawdzianami i karą.

Czytanie małym dzieciom książek to doskonała metoda wychowawcza. Główna
rola przypada rodzicom, poprzez czytelniczą inicjację w domu oraz
narzucenie zasady selekcji odbioru programów telewizyjnych. W pewnym
stopniu pomóc mogą tutaj szkoła, przedszkole, biblioteka szkolna i
publiczna. Wspólne czytanie aktywizuje dzieci oraz rodziców. Jest nie
tylko okazją do poznania nowych książek, ale także do bliskiego kontaktu
z rodzicami. Jeżeli od najmłodszych lat uda nam się ukształtować
pozytywny stosunek do czytania, będzie on procentował w całym
późniejszym życiu dziecka.

Renata Klimas

Renata Klimas - nauczyciel bibliotekarz w Szkole Podstawowej im. PŁk.
Leopolda
Lisa-Kuli w Kosinie

*LITERATURA: *
Papuzińska J., Inicjacje literackie. Problemy pierwszych kontaktów
dziecka z książką, Warszawa 1981
Papuzińska J., Czytania domowe, Warszawa 1975
Janiszewska K., Wspólne czytanie, "Wychowawca" 2001 nr 4

<02.htm> <04.htm>







Wyszukiwarka