Rashomon


00:00:26: RASHOMON
00:00:43: Na podstawie ''W gaju'' Ryunosuke Akutagawy
00:00:47: Scenariusz - Akira Kurosawa oraz Shinobu Hashimoto
00:00:52: ZdjęciaKazuo Miyagawa
00:01:29: Występują:
00:01:32: Toshiro Mifune
00:01:35: Machiko Kyo
00:01:37: Takashi Shimura
00:01:39: Masayuki Mori
00:01:42: Minoru Chiaki
00:01:51: Reżyseria Akira Kurosawa
00:02:36: Nie rozumiem... |Po prostu nie rozumiem.
00:03:25: Nic z tego nie rozumiem.
00:03:31: Po prostu nie rozumiem.
00:03:54: Co się stało?
00:03:59: Czego nie rozumiesz?
00:04:05: Jeszcze nigdy nie słyszałem tak dziwnej historii.
00:04:08: Może mi ją opowiesz?
00:04:11: Był kiedyś wśród nas mądry kapłan.
00:04:18: Nie, nawet nie sławny, |mądry kapłan ze Świątyni Kiyomizu
00:04:24: słyszał historię tak dziwną jak ta.
00:04:28: Więc wiesz coś o tej dziwnej historii?
00:04:33: Ten człowiek i ja właśnie |widzieliśmy to i słyszeliśmy.
00:04:38: - Gdzie? |- W sądowym ogrodzie.
00:04:43: Sądowym?
00:04:46: Zamordowano człowieka.
00:04:49: Tylko jednego? I co z tego?
00:04:53: Na dachu tej bramy znajdziesz |co najmniej pięć lub sześć nieznanych ciał.
00:05:01: Masz rację.
00:05:03: Wojna, trzęsienie ziemi, wiatry,
00:05:09: pożary, głód, zaraza...
00:05:14: Rok za rokiem ciągle tylko same katastrofy.
00:05:22: I bandyci zakradający się do nas niemal co noc.
00:05:28: Widziałem tak wielu ludzi ginących jak owady,
00:05:37: ale nigdy nie słyszałem historii tak strasznej, jak ta.
00:05:50: Tak... Tak strasznej.
00:05:57: Chyba ostatecznie straciłem wiarę w duszę ludzką.
00:06:05: To jest gorsze niż bandyci, niż zaraza,
00:06:09: głód, ogień lub wojna.
00:06:17: Słuchaj, kapłanie!
00:06:20: Wystarczy już tego kazania.
00:06:22: Wydaje się ciekawe, przynajmniej teraz, |gdy muszę się ukrywać przed deszczem.
00:06:27: Ale jeśli to jest kazanie, |wolę już słuchać deszczu.
00:07:02: Wysłuchaj mnie do końca. |Może będziesz mi mógł wytłumaczyć, co to oznacza.
00:07:08: Nie rozumiem nikogo z tej trójki.
00:07:12: - Jakiej trójki? |- Ech...
00:07:15: Opowiem Ci o nich.
00:07:19: Uspokój się i spokojnie mi opowiedz.
00:07:22: Nie wydaje się, żeby deszcz wkrótce przestał padać.
00:07:27: RASHOMON
00:07:46: To było trzy dni temu.
00:07:49: Poszedłem w góry po drewno.
00:11:34: Pędziłem jak najszybciej mogłem, |żeby powiadomić policję.
00:11:38: Trzy dni później, dziś, wezwano mnie bym zeznawał.
00:11:45: Tak. Właśnie tak.
00:11:51: Byłem pierwszym, który znalazł ciało.
00:11:57: Co? Czy widziałem miecz czy coś w tym rodzaju?
00:12:01: Nie, nic.
00:12:06: Tylko kobiecy kapelusz zaczepiony o gałąź,
00:12:10: i podeptany kapelusz samuraja.
00:12:14: W pobliżu ciała był pocięty kawałek liny,
00:12:20: a dalej, między liśćmi, |błyszczące pudełko z czerwoną wyściółką.
00:12:27: Tak.
00:12:30: To wszystko, co znalazłem, tak.
00:12:37: Tak.
00:12:40: Wcześniej już spotkałem zamordowanego.
00:12:46: Było to trzy dni temu, po południu.
00:12:54: Na drodze z Sekiyama do Yamashina.
00:13:16: Kobieta miała welon, więc nie widziałem jej twarzy.
00:13:24: Mężczyzna był uzbrojony w miecz, łuk i strzały.
00:13:35: Nie spodziewałbym się, że mógłby go taki los spotkać.
00:13:44: Życie ludzkie jest doprawdy kruche |i nietrwałe jak poranna rosa.
00:13:53: Szkoda, że jego zakończyło się w taki sposób.
00:13:58: Przykro mi.
00:14:04: Tego człowieka złapałem w Tajomaru.
00:14:10: Tak, notoryczny bandyta, o którym wszyscy mówią.
00:14:17: Gdy ostatnio go prawie złapałem, wyglądał tak samo
00:14:22: i nosił ten sam miecz.
00:14:27: To było dwa dni temu, o zmroku, |na brzegu rzeki Katsura...
00:14:48: Czy coś nie pasuje?
00:15:04: Miał 17 strzał z orlimi lotkami,
00:15:07: łuk z cięciwą ze skóry i konia.
00:15:13: Wszystkie te rzeczy należały do zamordowanego. Tak.
00:15:19: Ironia losu, Tajomaru - zrzucony z ukradzionego konia,
00:15:25: to musiała być kara opatrzności.
00:15:35: Ja spadłem z konia? Ty głupcze!
00:15:44: Tego dnia...
00:15:55: Jechałem na tym koniu |i nagle zachciało mi się pić.
00:15:59: W okolicy Osaki napiłem się ze strumienia.
00:16:14: W górze strumienia musiał |być jakiś martwy, jadowity wąż.
00:16:17: Po chwili strasznie zaczął boleć mnie brzuch.
00:16:22: Gdy doszedłem do rzeki, |nie mogłem już wytrzymać.
00:16:27: Zsiadłem więc z konia i kucnąłem w polu.
00:16:36: Spadłem?
00:16:40: To oczywiste, że głupiec |ma tylko głupie myśli.
00:16:45: Wiem, że wcześniej czy później dostaniecie moją głowę,
00:16:50: więc nie zamierzam niczego ukrywać.
00:16:55: Tym kto zabił tego człowieka jest Tajomaru.
00:17:01: Widziałem tą parę trzy dni temu. |Było gorące popołudnie.
00:17:05: Nagle od chłodnego powiewu zaszeleściły liście.
00:17:10: Gdyby nie ten wiatr, nie zabiłbym go.
00:19:49: Przelotnie ją ujrzałem zanim zniknęła.
00:19:54: Może to dlatego.
00:19:57: Myślałem, że zobaczyłem boginię.
00:20:01: Natychmiast postanowiłem ją zdobyć, |nawet jeśli miałbym zabić jej faceta.
00:20:07: Lepiej by było, gdyby udało mi się to bez zabijania.
00:20:13: Chciałem ją wziąć bez zabijania mężczyzny.
00:20:21: Nie mogłem tego zrobić na drodze do Yamashina.
00:20:41: Czego chcesz?
00:20:56: Czego chcesz?
00:21:08: Co to jest?
00:21:30: Nie bądź taka podejrzliwa.
00:21:35: Widzisz? Czyż nie jest ładne?
00:21:41: Dobrze się temu przyjrzyj.
00:21:49: Kawałek dalej są ruiny.
00:21:54: Kiedy rozkopałem kopiec, |znalazłem stertę mieczy i lusterek.
00:22:01: Zakopałem je w gaju za wzgórzem, |żeby nikt inny ich nie znalazł.
00:22:06: Jeśli jesteś zainteresowany, tanio ci sprzedam.
00:23:45: To jest tam.
00:23:50: Idź przede mną.
00:24:36: To tu. Za tymi sosnami.
00:26:33: Twój mąż poczuł się źle.
00:26:45: Zbladła. Zaczęła się na mnie gapić zimnymi oczami,
00:26:53: jak dziecko.
00:26:58: Gdy to zobaczyłem, zacząłem zazdrościć jej mężowi |i nagle znienawidziłem go.
00:27:03: Chciałem jej pokazać |jak żałośnie wygląda przywiązany do tej sosny.
00:27:08: Nigdy wcześniej nie myślałem w taki sposób.
00:28:47: Nigdy jeszcze nie widziałem takiej dzikości u kobiety.
00:31:13: W końcu udało mi się ją mieć nie zabijając jej męża.
00:31:22: I ciągle nie chciałem go zabić.
00:31:28: Ale wtedy...
00:31:32: Czekaj!
00:31:35: Stój!
00:31:37: Ty umrzesz, lub mój mąż umrze.
00:31:43: Jeden z was musi umrzeć.
00:31:56: Świadomość, że dwóch ludzi wie o moim wstydzie |jest gorsza od śmierci.
00:32:04: Pójdę z tym, który ocaleje.
00:35:08: Musiałem więc go zabić, |ale chciałem to zrobić honorowo.
00:35:12: Dobrze walczyliśmy. |Skrzyżowaliśmy miecze 23 razy.
00:35:17: Pamiętam to, bo ciągle jestem pod wrażeniem.
00:35:23: Nikt wcześniej nie skrzyżował ze mną |miecza więcej niż 20 razy.
00:35:31: Co? Kobieta?
00:35:35: Nie wiem.
00:35:38: Gdy mężczyzna umarł, odwróciłem się do niej. |Nie było jej.
00:35:45: Walka musiała ją wystraszyć i pewnie uciekła.
00:35:51: Pobiegłem na drogę.
00:35:54: Ale znalazłem tylko jej spokojnie pasącego się konia.
00:35:58: Pociągała mnie jej dzika dusza,
00:36:02: ale w sumie była jak inne kobiety.
00:36:07: Nawet jej nie szukałem.
00:36:12: Co? Jego miecz?
00:36:16: Wymieniłem go w mieście na wódę.
00:36:21: Co? Jej sztylet?
00:36:26: Był inkrustowany perłami. |Wyglądał na bardzo cenny.
00:36:33: Całkiem o nim zapomniałem. |To było głupie.
00:36:39: Największy błąd, jaki kiedykolwiek popełniłem!
00:37:04: Nawet między bandytami |Tajomaru jest znany jak o kobieciarz.
00:37:11: Ostatniej jesieni młoda żona poszła do świątyni, |a potem ją i jej służącą
00:37:16: znaleziono martwe w górach. To też musiał być on.
00:37:29: Kto wie, co na prawdę stało się z kobietą, |która zostawiła konia?
00:37:40: Cóż, ta kobieta była już w sądzie.
00:37:46: Ukrywała się w świątyni gdy znalazła ją policja.
00:37:53: To kłamstwo.
00:37:55: To wszystko kłamstwo. |Historia Tajomaru i tej kobiety.
00:38:00: Ludzką rzeczą jest kłamać.
00:38:06: Najczęściej nawet nie potrafimy być szczerzy z samymi sobą.
00:38:10: Możliwe.
00:38:18: Właśnie przez to, że ludzie są słabi okłamują nawet samych siebie.
00:38:26: Tylko nie następne kazanie...
00:38:29: Nie obchodzi mnie czy to prawda, dopóki jest to ciekawe.
00:38:37: I jaką historię opowiedziała ta kobieta?
00:38:40: Cóż, jest kompletnie inna od historii Tajomaru.
00:38:48: Tak różna, że nawet nie pokazała dzikości, o której on mówił.
00:39:02: Była taka potulna, że niemal żałosna.
00:39:35: Ten człowiek w niebieskim kimonie,
00:39:40: po tym jak mnie zmusił, bym mu się oddała,
00:39:44: dumnie ogłosił, że to on jest tym niesławnym Tajomaru,
00:39:53: i zaśmiał się kpiąco do mojego związanego męża.
00:40:08: Jakże bardzo mój mąż musiał być przerażony...
00:40:20: Im bardziej się szarpał,
00:40:26: tym bardziej lina się zaciskała.
00:40:36: Podbiegłam do niego. |A raczej... próbowałam.
00:42:31: Nawet teraz, gdy pomyślę o jego oczach,
00:42:38: krew zamarza mi w żyłach.
00:42:46: To , co w nich zobaczyłam, nie było ani złością,
00:42:52: ani żalem,
00:42:55: tylko zimnym światłem, spojrzeniem pełnym obrzydzenia.
00:43:11: przestań...
00:43:14: Nie patrz tak na mnie.
00:43:21: To zbyt okrutne...
00:43:24: Pobij mnie,
00:43:27: zabij mnie, ale nie patrz tak na mnie. |Proszę, przestań!
00:44:59: Teraz mnie zabij.
00:45:02: Zabij mnie w końcu.
00:45:38: Przestań!
00:45:41: Nie...
00:45:49: Proszę, nie!
00:46:34: Po tym chyba zemdlałam.
00:46:49: Kiedy odzyskałam przytomność i rozejrzałam się...
00:47:01: Proszę wyobrazić sobie mój szok.
00:47:20: Zobaczyłam mój sztylet w piersi mojego męża.
00:47:43: Byłam w szoku
00:47:49: i nie pamiętam jak wydostałam się z lasu.
00:47:59: Kiedy już się otrząsnęłam,
00:48:05: stałam nad stawem,
00:48:08: u podnóża wzgórza.
00:48:17: Rzuciłam się do stawu.
00:48:22: Próbowałam różnych rzeczy.
00:48:28: Nie udało mi się zabić.
00:48:44: Cóż mogła zrobić taka biedna, bezradna kobieta ?
00:49:31: Rozumiem. Im więcej słucham, tym bardziej jestem zakłopotany.
00:49:38: Kobiety używają swoich łez żeby ogłupić wszystkich.
00:49:42: Ogłupiają nawet siebie.
00:49:45: Więc musicie wystrzegać się historii kobiety.
00:49:50: Kiedy usłyszycie historię zabitego --
00:49:54: On nie żyje. |Jak może nam ją opowiedzieć?
00:50:00: Przemówił przez medium.
00:50:04: Kłamstwa. |Jego historia to też kłamstwa.
00:50:10: Martwi nie kłamią.
00:50:15: Dlaczego?
00:50:19: Nie uwierzę, że człowiek może być tak grzeszny.
00:50:24: Patrz na siebie.
00:50:26: Czy jest ktokolwiek, |kto jest naprawdę dobry?
00:50:29: Może boskość jest tylko pozorna.
00:50:32: Przerażające --
00:50:35: Człowiek po prostu chce zapomnieć złe czyny
00:50:38: a pamiętać tylko dobre.
00:50:41: Tak jest łatwiej. |- Śmieszne.
00:50:47: Nieważne.
00:50:49: Posłuchajmy opowieści zabitego...
00:51:39: Jestem teraz w ciemności.
00:51:43: Cierpię tu.
00:51:48: Niech będą przeklęci ci, |przez których trafiłem do tego piekła!
00:52:31: Gdy bandyta zgwałcił moją żonę, próbował ją pocieszać.
00:52:40: Usiadł na ziemi i zaczął gapić się na jej kolana.
00:52:46: Bandyta był przebiegły.
00:52:50: Po tym, jak jej cnota została splamiona,
00:52:53: nie mogła być już ze swoim mężem.
00:52:55: Czemu nie zostawić męża i ożenić się z bandytą?
00:52:59: Powiedział, że zaatakował tylko z miłości do niej.
00:53:05: Gdy moja żona to usłyszała, |uniosła twarz jakby była w transie.
00:53:16: Nigdy wcześniej nie wyglądała tak pięknie.
00:53:28: I jakaż była reakcja mojej pięknej żony na słowa bandyty,
00:53:36: wypowiedziane przed jej bezbronnym mężem?
00:53:42: Gdziekolwiek...
00:53:46: Zabierz mnie, gdziekolwiek chcesz...
00:53:51: To właśnie powiedziała.
00:53:56: To nie był jej jedyny grzech,
00:54:00: bo inaczej nie cierpiałbym w takiej ciemności.
00:54:19: Proszę, zabij go.
00:54:21: Nie mogę pójść z tobą, dopóki on żyje.
00:54:25: Zabij go!
00:54:28: Te słowa były jak wiatr, który
00:54:33: groził wciągnięciem mnie w otchłań ciemności.
00:54:41: Czy kiedykolwiek wcześniej tak nienawistne słowa |zostały wypowiedziane przez człowieka?
00:54:50: Nawet ten bandyta zbladł, gdy je usłyszał.
00:54:55: Proszę, zabij go.
00:55:35: Co mam z nią zrobić?
00:55:40: Zabić czy pozwolić jej żyć? |Wystarczy przytaknąć.
00:55:49: Tylko za te słowa byłem gotów wybaczyć mu...
00:55:58: Zabić ją czy puścić?
00:56:32: Nie wiem, ile godzin minęło.
00:57:18: Uciekła. Teraz będę się musiał martwić swoim własnym losem.
00:57:48: W około było cicho.
00:57:52: Usłyszałem, że ktoś płacze.
00:57:56: Ktoś płacze.
00:58:00: Co jest?
01:00:28: Wszędzie panowała cisza.
01:00:31: Jakże cicho było.
01:00:35: Nagle słońce zaszło.
01:00:40: Otaczała mnie głęboka cisza.
01:00:47: Leżałem tam nieruchomo.
01:00:55: Nagle ktoś się do mnie zbliżył.
01:01:01: Ten ktoś delikatnie wyjął sztylet z mojego serca.
01:01:41: To nieprawda!
01:01:42: Nie było tam sztyletu. |Zabito go mieczem.
01:02:25: Teraz robi się interesująco.
01:02:28: Wydaje się, że wszystko widziałeś.
01:02:37: Czemu więc nie zeznawałeś w sądzie?
01:02:41: Nie chciałem się mieszać...
01:02:44: Tu o tym możesz mówić, co?
01:02:47: Zatem opowiedz.
01:02:50: Twoja historia wydaje się być najciekawsza.
01:02:52: Nie chcę tego słuchać. |Wystarczy już strasznych historyjek.
01:02:58: Ostatnio to bardzo powszechne historie.
01:03:01: Słyszałem, że nawet demon żyjący tutaj, w Rashomon
01:03:04: karmi się strachem przed okrucieństwem ludzi.
01:03:11: Kontynuuj. Ile wiesz?
01:03:20: Znalazłem kapelusz kobiety w górach.
01:03:24: Już to mówiłeś.
01:03:28: Kilkanaście metrów dalej usłyszałem płacz kobiety.
01:03:34: Zza krzaka zobaczyłem związanego mężczyznę,
01:03:39: płaczącą kobietę i Tajomaru.
01:03:43: Więc kłamałeś mówiąc, że znalazłeś ciało.
01:03:48: Nie chciałem się mieszać...
01:03:50: W porządku.
01:03:53: Mów dalej. Co robił Tajomaru?
01:04:02: Klęczał, błagając kobietę o przebaczenie.
01:04:10: Do teraz, jeśli tylko chciałem zrobić coś złego robiłem to.
01:04:15: Dzięki temu mniej cierpiałem.
01:04:18: Ale dziś jest inaczej.
01:04:21: Już cię miałem, ale chcę cię więcej. |To bardzo trudne.
01:04:28: Błagam cię, zostań moją żoną.
01:04:34: Notoryczny bandyta Tajomaru błaga cię na kolanach.
01:04:46: Jeśli zechcesz, nie będę już bandytą.
01:04:50: Nakradłem wystarczająco dużo, |by ci zapewnić dostatnie życie.
01:04:54: A jeśli nie chcesz moich brudnych pieniędzy, |będę nawet pracował.
01:04:59: Zniżę się nawet do sprzedawania losów, jeśli będzie trzeba.
01:05:06: Zrobię wszystko, jeśli pójdziesz ze mną.
01:05:09: Wyjdź za mnie, proszę.
01:05:14: Jeśli odmówisz, nie będę miał wyboru |i będę musiał cię zabić.
01:05:21: Proszę, zgódź się.
01:05:27: Przesłań ryczeć i odpowiedz mi.
01:05:31: Powiedz, że będziesz moją żoną!
01:05:33: Powiedz to!
01:05:47: To niemożliwe...
01:05:51: Jak ja, kobieta, mogę powiedzieć cokolwiek?
01:06:16: Rozumiem. Twój mąż ma zdecydować.
01:06:23: Chwila!
01:06:25: Odmawiam ryzykowania mojego życia dla takiej kobiety!
01:06:58: Miałaś dwóch mężczyzn. |Czemu nie popełniasz samobójstwa?
01:07:07: Beznadzieja...
01:07:12: Nie chcę tej bezwstydnej kurwy. |Możesz ją sobie zabrać.
01:07:18: Skoro tak, wolę stracić ją niż konia.
01:08:18: - Czekaj! |- Nie idź za mną!
01:08:34: Przestań płakać. Tym razem to nie zadziała.
01:08:40: Przestań! Nie tyranizuj jej.
01:08:44: Kobiety są z natury słabe.
01:09:14: To ty jesteś słaby!
01:09:19: Jeśli jesteś moim mężem,
01:09:22: dlaczego nie zabijesz tego człowieka?
01:09:25: Możesz kazać mi popełnić samobójstwo. |Tak zrobiłby prawdziwy mężczyzna.
01:09:30: Ty też nie jesteś prawdziwym mężczyzną!
01:09:41: Kiedy dowiedziałam się, że to ty jesteś Tajomaru, przestałam płakać.
01:09:45: Miałam dosyć tej codziennej farsy.
01:09:49: Myślałam, ''Tajomaru może mi pomóc się z tego wyrwać.''
01:09:55: ''Zrobiłabym wszystko dla niego, jeśli tylko by mnie uratował.''
01:10:01: Tak sobie myślałam.
01:10:08: A ty byłeś tak samo małostkowy, jak mój mąż.
01:10:13: Pamiętaj: Kobieta kocha mężczyznę, który kocha namiętnie!
01:10:19: Mężczyzna musi uczynić kobietę swoją swym mieczem!
01:16:02: Nie chcę umierać!
01:18:52: Więc taka jest prawdziwa historia...
01:18:55: Nie kłamię. Widziałem to na własne oczy.
01:18:58: Wątpię.
01:19:00: To prawda! Nie kłamię!
01:19:02: Nikt nie kłamie gdy powie, że będzie kłamał.
01:19:05: To okropne.
01:19:06: Jeśli ludzie nie będą sobie ufać, |ziemia równie dobrze może być piekłem.
01:19:10: Racja. |Świat jest piekłem.
01:19:11: Nie, ja wierzę w ludzi!
01:19:15: Nie chcę, by to miejsce było piekłem.
01:19:18: Wrzaski nie pomogą.
01:19:21: Pomyśl: która z tych trzech historii jest wiarygodna?
01:19:25: Nie mam pojęcia.
01:19:30: Ostatecznie nie da się zrozumieć rzeczy, które robi człowiek.
01:20:37: Co robisz?
01:20:43: Co ci do tego?
01:20:47: - To okropne! |- Okropne?
01:20:50: Ktoś inny wziąłby kimono. |Czemu niby ja nie mogę?
01:20:56: - Bo to złe. |- Złe?
01:21:00: A co z rodzicami tego dzieciaka?
01:21:03: Zabawili się i wyrzucają dziecko? Oni są źli.
01:21:09: Nie, mylisz się.
01:21:12: Spójrz na amulet na kimonie. |Zostawiono go, by chronił dziecko.
01:21:19: Pomyśl, przez co przeszli, by porzucić dziecko.
01:21:23: Nie mam czasu, by zajmować się czyimiś uczuciami.
01:21:25: - Ty samolubny... |- Co w tym złego?
01:21:28: Psy są lepiej przystosowane do tego świata!
01:21:31: Jeśli nie jesteś samolubny, nie przeżyjesz.
01:21:44: Niech to szlag.
01:21:47: Każdy jest samolubny i nieszczery.
01:21:50: Usprawiedliwia się.
01:21:55: Bandyta, kobieta, mężczyzna i ty!
01:22:09: A ty nie? Śmieszne.
01:22:14: Mogłeś okłamać sąd, ale mnie nie.
01:22:35: I co zrobiłeś ze sztyletem?
01:22:38: Z tym cennym, inkrustowanym perłami,
01:22:42: o którym mówił Tajomaru?
01:22:44: Co się z nim stało? Zaginął w trawie?
01:22:48: Jeśli nie ty go ukradłeś, to kto?
01:22:55: Chyba mam rację.
01:23:01: Bandyta nazywający kogoś innego bandytą, to jest samolubstwo.
01:23:19: Masz jeszcze coś do powiedzenia?
01:23:23: Nie, ja już pójdę.
01:24:43: Co robisz? Zabrać resztki, które zostały?
01:24:57: Sam mam sześcioro dzieci.
01:25:02: Kolejne nie zrobiłoby różnicy.
01:25:17: Wstydzę się tego, co powiedziałem.
01:25:26: Nie można uniknąć podejrzewania innych w taki dzień jak dziś.
01:25:38: To ja powinienem się wstydzić.
01:25:43: Nie rozumiem swojej własnej duszy.
01:25:48: Nie, jestem ci wdzięczny.
01:26:04: Dzięki tobie...
01:26:07: Myślę, że mogę zachować swoją wiarę w człowieka.
01:26:15: Nawet o tym nie wspominaj.
01:27:53: KONIEC
01:27:58: Napisy by TB
01:28:02: Rashomon|Rozmiar 730 240 666 bajtów|Długość 1:28:09

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rashomon Gate
019 Rashomon

więcej podobnych podstron