ballada o szklanym rycerzu ZPCQYF76OMR5J64UQ66DANJTPXPUSHZQTKVWFTI
?By? sobie rycerz nies?ychany Jedyny w ?wiecie, dawno temu Od stóp do g?ów by? ca?kiem szklany
I sam nie wiedzia? czemu... W dodatku daje s?owo Mia? dusze kryszta?ow? By chroni? cia?o kruche
Zawija? si? w poduch? A z oczu przeciwnika Po prostu... znika?.
(pobrzmiewa d?wi?kiem szk?a ballada ta) Pewnego dnia z samego rana Dobieg? go z góry czyj? p?acz rzewny Tyle ?e góra by?a szklana, A p?acz to by? królewny.
Z pomoc? rycerz ruszy? w gór? A by?em przy ty, dobrze wiem ?e zap?akali gapie chórem Gdy szk?o zderzy?o si? ze szk?em!