Arystoteles Metafizyka


Bez tytułu 1 Strona 1 z 10
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do końca staro\ytności % średniowiecze i odrodzenie % barok i oświecenie % 1815-1914 % 1914-1989
jak i z czego studiować filozofię % moje wykłady % Wittgenstein % filozofowie i socjologowie nauki
ARYSTOTELES
METAFIZYKA
przeło\ył Kazimierz Leśniak
Księga Lambda (XII)
1. Ró\ne rodzaje substancji: zniszczalna zmysłowa, wieczna zmysłowa i nieruchoma
(niezmysłowa)
Przedmiotem naszych dociekań jest substancja, bo zasady i przyczyny, których
poszukujemy, nale\ą do substancji. Je\eli bowiem świat jest jakby pewną całością, to
substancja jest jej pierwszą częścią; a gdyby całość tworzyła jakąś ciągłość, to równie\ i
wtedy substancja jest pierwsza, po niej dopiero następuje jakość, a następnie ilość. Te
ostatnie jednak nie są w ogóle bytem, lecz jego jakościami i ruchami, bo w przeciwnym
razie nawet nie-białe i nie-proste byłyby bytami; przyznajemy im jednak pewne istnienie
w naszych sądach, gdy mówimy, \e "jest nie-białe". Dalej, \adna z kategorii poza
substancją nie istnieje oddzielnie. (...)
Istnieją trzy rodzaje substancji: jedna to zmysłowa, która się dzieli na substancję wieczną
i substancję zniszczalną; ta ostatnia jest uznawana przez wszystkich; nale\ą tutaj na
przykład rośliny i zwierzęta. Dla tej substancji zmysłowej trzeba przyjąć elementy, jeden
lub wiele. Inna substancja jest nieruchoma i według pewnych filozofów jest zdolna do
istnienia oddzielnego; jedni dzielą ją na dwie grupy, inni do jednej natury sprowadzają
Idee i twory matematyczne, a jeszcze inni uznają za substancję tylko twory
matematyczne. Substancje zmysłowe są przedmiotem fizyki, bo podlegają ruchowi;
natomiast substancja nieruchoma jest przedmiotem innej nauki, je\eli nie ma \adnej
wspólnej zasady z innymi rodzajami substancji.
Substancja zmysłowa podlega zmianom. Je\eli zmiana wychodzi z członów
przeciwstawnych albo z członów pośrednich, ale nie ze wszystkich rodzajów
przeciwstawności (bo głos jest nie-biały), lecz tylko z przeciwieństw, wobec tego musi
istnieć jakiś substrat, który zmienia się w stan przeciwny, bo przeciwieństwa nie
zmieniają się.
2. Zmiana implikuje formę, brak i materię
Dalej, istnieje coś, co trwa, a przeciwieństwo tego nie trwa; istnieje zatem coś trzeciego
poza przeciwieństwami, mianowicie materia. Otó\, poniewa\ istnieją cztery rodzaje
zmian: według substancji, albo jakości, albo ilości, albo miejsca, zmiana podług
substancji jest po prostu powstawaniem i ginięciem, zmiana według ilości jest wzrostem i
ubytkiem, zmiana przez pobudzenie jest zmianą jakościową, a zmiana miejsc jest
ruchem; zmiany będą przechodzeniem od danego stanu do stanu przeciwnego pod
wymienionymi względami; materia, która się zmienia, musi być zdolna do obydwu stanów
przeciwnych. A skoro "byt" jest brany w dwóch znaczeniach, wszelka zmiana dokonuje
się od bytu potencjalnego do bytu aktualnego, na przykład od białego potencjalnie do
białego aktualnie, i podobnie w przypadku wzrostu i ubytku. Z tego wynika, \e nie tylko
jakiś byt mo\e powstać akcydentalnie z niebytu, lecz równie\ wszelkie rzeczy mogą
powstawać z bytu, ale z bytu potencjalnego, a nie aktualnego. (...)
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 2 z 10
Wszystko, co się zmienia, ma jakąś materię, ale ró\ną. I te wśród rzeczy wiecznych,
które nie powstały, ale poruszają się w przestrzeni, posiadają materię - ale nie materię do
powstawania, lecz do ruchu z miejsca na miejsce. (...)
Istnieją zatem trzy przyczyny i trzy zasady: dwie tworzą parę przeciwieństw, z których
jedno jest pojęciem i formą, drugie jest brakiem, trzecie jest materią.
3. Nie powstaje ani materia, ani forma. Forma oddzielna w bytach naturalnych i
wytworach sztucznych
Następnie trzeba zauwa\yć, \e ani materia, ani forma nie powstają - a mam na myśli
ostatnią materię i formę. Wszystko bowiem, co się zmienia, jest czymś i zmienia się w
coś przez coś. To, dzięki czemu zachodzi zmiana, jest bezpośrednim poruszycielem; to,
co jest zmieniane, jest materią, a to, w co jest zmieniana [materia], jest formą. Proces ten
ciągnąłby się w nieskończoność, gdyby nie tylko brąz stawał się okrągły, ale równie\
okrągłość albo brąz; dlatego nale\y się zatrzymać.
Następnie trzeba pamiętać, \e wszelka substancja powstaje z czegoś, co nosi jej nazwę
(zarówno przedmioty naturalne, jak i inne rzeczy zalicza się do substancji). Rzeczy
bowiem powstają albo przez sztukę, albo z natury, albo przez przypadek, albo
samoczynnie. Sztuka jest zasadą ruchu w czymś innym ni\ w rzeczy w ruchu, a natura
jest zasadą w samej tej rzeczy (bo człowiek rodzi człowieka), pozostałe przyczyny są
brakiem tamtych dwóch.
Istnieją trzy rodzaje substancji: materia, która jest "tym czymś" w zjawisku (wszystkie
bowiem rzeczy pozostające w styczności, a nie w organicznej całości, są materią i
substratem, na przykład ogień, ciało, głowa; bo rzeczy te są materią). Dalej, natura, która
jest "tym czymś" albo stanem, względem którego dokonuje się ruch; i, po trzecie,
poszczególna substancja zło\ona z dwóch poprzednich, na przykład Sokrates albo
Kallias. W pewnych przypadkach "to coś" nie istnieje oddzielnie od substancji zło\onej,
na przykład forma domu, je\eli przez formę domu nie rozumie się sztuki budowania (nie
istnieje powstawanie i ginięcie dla form przedmiotów sztucznych, ale w inny sposób dom
bez materii, zdrowie i to wszystko, co nale\y do sztuki, istnieje i nie istnieje); ale je\eli "to
coś" istnieje poza konkretną rzeczą, to tylko w przypadku rzeczy naturalnych. Dlatego to
Platon słusznie twierdził, \e istnieje tyle form, ile jest rodzajów naturalnych przedmiotów
(je\eli istnieją formy poza tymi przedmiotami).
Przyczyny sprawcze istnieją wcześniej od swoich skutków, natomiast przyczyny formalne
współistnieją ze swoimi skutkami. Gdy bowiem człowiek jest zdrów, wtedy i zdrowie
istnieje, a kształt kuli spi\owej współistnieje z kulą spi\ową. Trzeba natomiast zbadać,
czy pozostają nadal jakieś formy po rozło\eniu całości; w pewnych przypadkach nic nie
stoi temu na przeszkodzie, przykładem tego mo\e być dusza, nie cała wszak\e dusza,
lecz tylko rozum, bo dla całej duszy jest to zapewne niemo\liwe. (...)
5. Akt i potencja jako zasady wszystkich rzeczy
Skoro pewne byty istnieją oddzielnie, a inne nie, wobec tego pierwsze są substancjami.
Dlatego te\ wszystkie rzeczy mają tę samą przyczynę, bo bez substancji nie ma ani
właściwości, ani ruchów. Dalej, przyczynami będą zapewne dusza i ciało, albo rozum,
po\ądanie i ciało.
Jeszcze w inny sposób rzeczy mają te same zasady przez analogię; na przykład akt i
potencja; ale te są nie tylko ró\ne, ale stosują się do ró\nych rzeczy na ró\ne sposoby.
Bo ta sama rzecz w pewnych przypadkach istnieje raz aktualnie, to znowu potencjalnie,
jak na przykład wino, albo ciało, albo człowiek. Równie\ i te zasady [tzn. akt i potencja]
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 3 z 10
podpadają pod wymienione wy\ej przyczyny. Forma bowiem istnieje aktualnie, je\eli
mo\e istnieć oddzielnie, a tak\e i całość zło\ona z formy i materii oraz brak, na przykład
ciemność albo choroba; natomiast materia istnieje potencjalnie, bo jest ona tym, co mo\e
stać się jednym i drugim. Jednak rozró\nienie aktu i potencji stosuje się w inny sposób
do przypadków, w których materia przyczyny i skutku nie jest ta sama, a tak\e gdy forma
w niektórych z tych przypadków nie jest ta sama, lecz ró\na; na przykład, przyczyną
człowieka są elementy, mianowicie ogień i ziemia jako materia oraz właściwa forma,
dalej, coś innego z zewnątrz, tzn. ojciec i, obok tych przyczyn, Słońce i jego ekliptyka,
które nie są ani materią, ani formą, ani brakiem formy, ani nie nale\ą do tego samego
gatunku co człowiek, ale jednak są przyczynami sprawczymi.
Dalej, trzeba na to zwrócić uwagę, \e pewne przyczyny mogą być wyra\one w terminach
ogólnych, a inne nie. Najbli\szymi zasadami wszystkich rzeczy jest to, co najbli\sze w
akcie danej rzeczy, i coś innego, co jest najbli\sze w potencji. Zatem ogólne przyczyny
nie istnieją. To bowiem, co jest zasadą jednostki, jest jednostkowe. Chocia\ bowiem
człowiek jest zasadą człowieka w ogóle, to jednak nie ma człowieka w ogóle; ale Peleus
jest zasadą Achillesa, twój ojciec twoją, a to określone B tego określonego BA, i w ogóle
B jest zasadą BA w ogóle.
Dalej, je\eli przyczyny substancji są przyczynami wszystkich rzeczy, to ró\ne rzeczy
mają ró\ne przyczyny i elementy, jak powiedzieliśmy wy\ej; przyczyny rzeczy
nienale\ących do tego samego rodzaju, na przykład barw i dzwięków, substancji i ilości
nie są te same, chyba \e przez analogię; tak samo przyczyny rzeczy nale\ących do tego
samego gatunku są ró\ne, nie gatunkowo, lecz w tym sensie, \e przyczyny
poszczególnych rzeczy są ró\ne: twoja materia i twoja forma oraz przyczyna sprawcza
są ró\ne od moich, chocia\ w ogólnej definicji są te same. Je\eli zaś pytamy, jakie są
zasady albo elementy substancji, stosunków i jakości - czy są te same, czy ró\ne - jasne,
\e gdy się u\ywa nazw przyczyn w ró\nych znaczeniach, to są one te same dla ka\dej
rzeczy, ale gdy się odró\nia znaczenia, przyczyny nie są te same, lecz ró\ne, chyba \e w
znaczeniu tu podanym są te same dla wszystkich rzeczy. Zasady są te same bądz
analogiczne w tym sensie, \e materia, forma, brak i przyczyna sprawcza są wspólne
wszystkim rzeczom; po drugie, przyczyny substancji mogą być traktowane jako
przyczyny wszystkich rzeczy w tym sensie, \e gdy substancja zostanie zniszczona, giną
równie\ wszystkie rzeczy; po trzecie, to, co jest pierwsze w entelechii, jest przyczyną
wszystkich rzeczy. Natomiast w innym sensie pierwsze przyczyny są ró\ne, mianowicie
wszystkie przeciwieństwa, które ani nie są rodzajami, ani nie są wieloznaczne, a ponadto
materie ró\nych rzeczy są ró\ne. Ustaliliśmy zatem, jakie są zasady rzeczy zmysłowych
oraz ich ilość; dalej, w jakim znaczeniu są te same, a w jakim ró\ne.
6. Konieczność istnienia Pierwszego, Wiecznego Poruszyciela
Poniewa\ omawialiśmy trzy rodzaje substancji: dwa rodzaje fizycznej i jeden rodzaj
nieruchomej, trzeba teraz pomówić o tej ostatniej i wykazać, \e istnieje koniecznie pewna
substancja wieczna i nieruchoma.
Substancje są bowiem pierwszymi bytami i gdyby wszystkie były zniszczalne, to i
wszystkie rzeczy byłyby zniszczalne. Ale jest niemo\liwe, a\eby ruch albo powstał, albo
przestał istnieć (był bowiem zawsze); tak samo czas. Nie mogłoby bowiem istnieć ani
"przedtem", ani "potem", gdyby czas nie istniał. Tak\e i ruch jest tak ciągły, jak czas;
gdy\ albo czas jest tym samym co ruch, albo jest atrybutem ruchu. Ale nie ma ruchu
ciągłego poza ruchem w miejscu i tylko ruch kołowy jest ruchem ciągłym.
Gdyby jednak istniało coś, co jest zdolne do poruszania rzeczy albo do oddziaływania na
nie, ale aktualnie tego by nie czyniło, to nie musiałby istnieć ruch [wieczny], bo to, co
posiada potencję, nie musi działać. Niczego te\ nie zyskamy, gdybyśmy nawet przyjęli
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 4 z 10
wieczne substancje, jak ci, co wierzą w Idee, je\eli nie będzie w nich jakiejś zasady,
która by mogła wywołać zmianę; ale nawet i ta nie wystarczy ani inna substancja poza
Ideami, je\eli bowiem nie będzie się poruszać aktualnie, nie będzie ruchu. Dalej nawet
je\eli będzie się poruszać aktualnie, mo\e nie powstać ruch, je\eli jej istota będzie w
potencji; bo nie ma ruchu wiecznego, skoro to, co jest w potencji, mo\e nie powstać.
Musi przeto istnieć zasada, której prawdziwą istotą jest akt. Substancje te zatem muszą
być bez materii, bo muszą być wieczne. Wobec tego muszą być w akcie.
Powstaje jednak pewna trudność. Wydaje się bowiem, \e wszelki byt w akcie posiada
potencję, ale nie wszystko, co posiada potencję, działa, tak \e potencja jest
wcześniejsza. A skoro tak, nic, co istnieje, nie musi istnieć; jest bowiem mo\liwe, \eby
wszystko było zdolne do istnienia, a jeszcze nie istniało.
Je\eli nawet zgodzimy się z teologami, którzy tworzą świat z Nocy, albo z filozofami
przyrody, którzy twierdzą, \e "wszystko było razem", wyniknie ta sama niemo\liwość. Jak
bowiem mo\e powstać ruch, je\eli nie ma przyczyny sprawczej w akcie? Materiał sam
się nie poruszy - sztuka ciesielska musi na niego oddziałać; ani menstruacja, ani ziemia
nie wprawią się same w ruch, lecz nasiona muszą działać na ziemię, a roztwór nasienny
na menstruację.
Z tego te\ względu niektórzy przyjmują wieczny akt, na przykład Leukippos i Platon;
twierdzili bowiem, \e ruch jest wieczny. Ale dlaczego i jakiej natury jest ten ruch, nie
mówili, ani te\, je\eli świat porusza się w ten czy w inny sposób, nie podawali przyczyny
tego. Nic bowiem nie porusza się przypadkiem, lecz musi istnieć zawsze jakaś określona
przyczyna; w rzeczywistości rzecz porusza się w pewien sposób z natury, w inny sposób
wskutek przemocy albo przez działanie rozumu, albo wskutek innej przyczyny. Dalej, jaki
rodzaj ruchu jest pierwszy? Bo to stanowi wielką ró\nicę. Ale i Platon nie jest w stanie
wyjaśnić tego, co przyjmuje czasem jako zasadę ruchu, mianowicie tego, co się samo
porusza; bo, według jego teorii, dusza jest pózniejsza [od ruchu] i równoczesna z
niebem. Uznanie potencji za wcześniejszą od aktu jest w pewnym sensie słuszne, w
innym nie; powiedzieliśmy ju\, w jakim znaczeniu. Ju\ Anaksagoras poświadczył, \e akt
jest wcześniejszy (bo w jego systemie Rozum jest aktem), a wraz z nim Empedokles w
swej doktrynie o Miłości i Sporze, oraz ci, którzy twierdzą, \e istnieje wieczny ruch, jak
Leukippos. A więc Chaos czy Noc nie istniały odwiecznie, lecz zawsze było to samo, czy
to przechodząc przez cykliczne zmiany, czy podlegając jakiemuś innemu prawu, bo akt
jest wcześniejszy od potencji. Je\eli więc zachodzą stałe cykliczne zmiany, musi zawsze
trwać coś, co działa w ten sam sposób. Z drugiej strony, je\eli ma istnieć powstawanie i
ginięcie, to powinna te\ istnieć jeszcze inna przyczyna wiecznie działająca raz w takim
kierunku, to znowu w innym. Ta nowa przyczyna powinna więc działać w pewnym
kierunku sama przez się, a w innym na mocy jakiejś innej rzeczy; a ta inna rzecz będzie
zatem albo trzecią przyczyną, albo pierwszą przyczyną. Działanie to musi być jednak
skutkiem tej pierwszej przyczyny. W przeciwnym razie przyczyna ta [tzn. pierwsza]
musiałaby być jeszcze przyczyną ruchu drugiego czynnika i trzeciego. Dlatego lepiej jest
powiedzieć, \e to jest "pierwsza przyczyna", poniewa\ była przyczyną wiecznej
niezmienności, podczas gdy ta druga jest przyczyną zmienności, a obydwie razem
połączone są przyczyną wiecznej zmienności.
W taki więc sposób przebiegają te ruchy. Po co więc szukać innych zasad.
7. Natura Pierwszego Poruszyciela
Poniewa\ to, o czym mówiliśmy, jest mo\liwe, a gdyby było inaczej, to świat powstałby z
Nocy i "z wszystkiego razem" oraz z Nie-Bytu, wobec tego trudności te mo\na uznać za
pokonane. Istnieje zatem coś, co się porusza ruchem nieustannym, ruchem kołowym. To
jest oczywiste nie tylko na mocy czystego rozumowania, lecz tak\e na podstawie
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 5 z 10
obserwowanych faktów. A zatem Pierwsze Niebo [tzn. sfera gwiazd stałych] powinno być
wieczne. Istnieje równie\ coś, co je porusza, a poniewa\ to, co jest poruszane i porusza,
zajmuje miejsce pośrednie, istnieje przeto coś, co będąc nieruchome, porusza, byt
wieczny, substancja i akt. W ten sposób te\ poruszają przedmiot po\ądania i przedmiot
myśli; poruszają nie będąc w ruchu. Pierwsze wśród przedmiotów po\ądania i
przedmiotów myśli są te same. Przedmiot po\ądania bowiem jest pozornie dobry, a
rzeczywiście dobry jest pierwszy przedmiot rozumnego pragnienia. Po\ądamy pewnej
rzeczy raczej dlatego, \e wydaje nam się dobra, a nie dlatego wydaje się nam dobra, \e
jej po\ądamy; myślenie jest punktem wyjścia. Myśl jest poruszana przez przedmiot myśli,
a jednym z dwóch szeregów przeciwieństw jest sam przez się przedmiot myśli; w nim zaś
substancja jest pierwsza, a w niej to, co jest proste i istnieje aktualnie ("Jedno" i "Proste"
nie są zresztą identyczne; "Jedno" oznacza miarę czegoś, natomiast "Proste" oznacza
pewien stan rzeczy samej). Ale piękno i to, co jest samo przez się po\ądane, znajdują
się w tym samym szeregu; a to, co jest pierwsze w tym szeregu, jest zawsze lepsze albo
podobne do najlepszego.
To, \e przyczyna celowa mo\e istnieć wśród bytów nieruchomych, wykazuje rozró\nienie
ich znaczeń. Przyczyna celowa jest bytem, dla którego ona sama jest celem, a w drugim
znaczeniu cel mo\e istnieć wśród bytów nieruchomych, ale nie w pierwszym znaczeniu.
Przyczyna celowa w tym znaczeniu porusza się więc tak, jak przedmiot miłości, a
wszystkie inne rzeczy poruszają się, będąc poruszane. Otó\ je\eli się coś porusza, mo\e
być czymś innym ni\ jest. Je\eli więc jego akt jest pierwszą formą ruchu przestrzennego,
wobec tego o tyle, o ile jest przedmiotem zmiany, pod tym względem mo\e być inny,
mianowicie według miejsca, je\eli nie mo\e według substancji. Skoro istnieje coś
poruszającego, samo będąc nieruchome i jest czystym aktem, nie mo\e w \aden sposób
inaczej się zachowywać. Ruch przestrzenny bowiem jest pierwszym rodzajem zmiany, a
ruch kołowy jest pierwszym rodzajem ruchu przestrzennego; wytwarza go zaś Pierwszy
Poruszyciel. Pierwszy Poruszyciel jest więc bytem koniecznym; o ile jest bytem
koniecznym, jego sposobem istnienia jest Dobro, i w tym sensie jest pierwszą zasadą.
"Konieczny" mianowicie ma następujące znaczenie: to, co jest konieczne z przemocy,
poniewa\ jest przeciwne naturalnemu popędowi; to, bez czego dobro jest niemo\liwe;
wreszcie, konieczne jest to, co nie mo\e być inaczej, lecz mo\e istnieć tylko w jeden
sposób.
Od takiej to zasady zale\ne jest niebo i cała natura. śycie jej jest najwy\szą
doskonałością, jaką my się cieszymy przez krótki tylko okres naszego \ycia. Jej bowiem
[\ycie] jest wieczne (co dla nas jest niemo\liwe), poniewa\ jej przyjemnością jest sam
akt. Wskutek tego czuwanie, postrzeganie i myślenie są najprzyjemniejsze, a nadzieje i
wspomnienia są przyjemne dzięki nim. Myślenie samo przez się jest myśleniem o tym, co
jest najlepsze samo przez się, a to, co jest myśleniem w pełnym znaczeniu, jest
myśleniem o tym, co jest najlepsze w pełnym znaczeniu. Rozum myśli o samym sobie
przez uczestniczenie w przedmiocie myśli; staje się bowiem przedmiotem myśli
wchodząc w kontakt ze swoim przedmiotem i myśląc o nim, tak \e myśl i przedmiot myśli
są tym samym. To bowiem, co jest zdolne do przyjęcia przedmiotu myśli, tzn. istoty, jest
rozumem, a rozum jest w akcie, je\eli posiada ten przedmiot. Dlatego posiadanie raczej
ni\ zdolność do przyjęcia jest boskim elementem, który rozum wydaje się zawierać, a akt
kontemplacji jest najprzyjemniejszy i najlepszy. Je\eli więc Bóg znajduje się zawsze w
tym stanie szczęśliwości, w jakim my się znajdujemy tylko czasem, jest to godne
podziwu, a je\eli w większym, to jest to jeszcze bardziej godne podziwu. Bóg znajduje
się w tym stanie szczęśliwości. śycie równie\ przysługuje Bogu, bo \ycie jest aktem
rozumu, a Bóg jest samym aktem; ten samoistny akt jest \yciem najlepszym i wiecznym.
Mo\na więc powiedzieć, \e Bóg jest \ywym bytem, wiecznym i najlepszym; przysługuje
mu te\ wieczne i nieprzerwane trwanie; bo to właśnie jest Bóg.
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 6 z 10
Ci, którzy wraz z pitagorejczykami i Speuzypposem sądzą, \e najwy\sze piękno i dobro
nie występuje na początku, gdy\ początki zarówno roślin, jak i zwierząt są przyczynami,
podczas gdy piękno i doskonałość występuje w ich skutkach, są w błędzie. Nasienie
bowiem pochodzi od innych osobników, wcześniejszych i doskonałych, a pierwszą
rzeczą jest nie nasienie, lecz doskonały byt; mo\na na przykład powiedzieć, \e przed
nasieniem jest człowiek, ale nie człowiek, który pochodzi z nasienia, lecz inny, od którego
pochodzi nasienie.
Z powy\szego wynika jasno, \e istnieje substancja wieczna, nieruchoma, oddzielna od
rzeczy zmysłowych. Zostało równie\ wykazane, \e substancja ta nie mo\e mieć \adnej
wielkości, lecz jest bez części i niepodzielna. Podtrzymuje ruch w czasie nieskończonym,
a to, co skończone, nie posiada \adnej mocy nieskończonej. Skoro zaś ka\da wielkość
jest albo nieskończona, albo skończona, substancja ta nie mo\e z powy\szej racji
posiadać wielkości skończonej, ale tak\e i nieskończonej, bo w ogóle nie istnieje
wielkość nieskończona. Wykazaliśmy te\, \e substancja ta nie doznaje niczego i \e jest
niezmienna; wszystkie bowiem inne zmiany są pózniejsze od zmiany miejsca. Jest przeto
jasne, dlaczego rzeczy te zachowują się w ten sposób.
8. Wieczne zasady ruchu
Nie mo\emy jednak pominąć milczeniem pytania, czy nale\y przyjąć jedną tego rodzaju
substancję, czy więcej ni\ jedną; je\eli zaś więcej, to ile? Trzeba te\ wspomnieć o
poglądach innych filozofów: nie powiedzieli nic wa\nego ani w sposób jasny o ilości
substancji. Tak\e bowiem teoria Idej nie zawiera \adnego szczególnego poglądu na ten
temat. Ci bowiem, co przyjęli istnienie Idej twierdzą, \e Idee są liczbami, a "liczby" są u
nich bądz nieskończone, bądz ograniczone do dziesięciu. Nie podali jednak \adnego
przekonującego dowodu, dlaczego uznają tę liczbę. My natomiast musimy
przedyskutować ten temat na podstawie tego, cośmy ju\ ustalili i określili. Pierwsza
zasada albo byt pierwotny nie porusza się ani sama przez się, ani akcydentalnie, ale
powoduje pierwotny, wieczny i jeden ruch. Ale skoro to, co się porusza, musi być
poruszane przez coś, a pierwszy poruszyciel musi być ze swej istoty nieruchomy, zaś
wieczny ruch musi być powodowany przez coś wiecznego, a ruch prosty przez coś
prostego; i poniewa\ widzimy, \e oprócz prostego ruchu przestrzennego świata, który,
jak twierdzimy, powoduje pierwsza i nieruchoma substancja, istnieją inne ruchy
przestrzenne, mianowicie ruchy planet, które są wieczne (bo ciało, które się porusza
ruchem kołowym jest wieczne i niezdolne do spoczynku, co wykazane zostało w naszych
traktatach fizycznych), ka\dy z tych ruchów musi być równie\ wywoływany przez
substancję nieruchomą ze swej istoty i wieczną. Natura gwiazd jest wieczna, poniewa\
jest pewnego rodzaju substancją i poruszyciel jest wieczny i wcześniejszy od ciała
poruszanego, a to, co jest wcześniejsze od substancji, musi być substancją. Jasne więc,
\e muszą istnieć substancje w tej samej ilości co i ruchy gwiazd, z natury swej wieczne i
z istoty swej nieruchome, bez wielkości, z wy\ej wspomnianej przyczyny.
Jest przeto jasne, \e poruszyciele są substancjami i \e jeden z nich jest pierwszy, a inny
drugi, według tego samego porządku, którzy rządzą ruchami przestrzennymi gwiazd.
Jaka jest jednak ilość ruchów? Powinniśmy rozpatrzyć teraz to zagadnienie z punktu
widzenia jednej z nauk matematycznych najbardziej spokrewnionej z filozofią,
mianowicie astronomii; bo przedmiotem tej nauki jest substancja postrzegalna zmysłowo,
ale wieczna, podczas gdy inne nauki matematyczne, jak na przykład arytmetyka i
geometria, nie zajmują się \adną substancją. To, \e ilość ruchów jest większa ni\ ilość
ciał, jest oczywiste dla tych, którzy więcej uwagi poświęcili tej sprawie; ka\da bowiem z
planet porusza się więcej ni\ jednym ruchem. Ile jest tych ruchów, to - a\eby dać pewne
wyobra\enie o przedmiocie - odwołamy się do wypowiedzi pewnych matematyków, tak
\eby nasz umysł mógł uchwycić określoną ich ilość. Co się tyczy reszty, częściowo
musimy sami zbadać, częściowo dowiedzieć się od innych badaczy, a je\eli się zarysuje
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 7 z 10
pewna ró\nica między poglądami ludzi kompetentnych a naszymi, musimy oczywiście
uszanować poglądy obydwu stanowisk, ale opowiedzieć się za tymi, którzy lepiej wiedzą.
Eudoksos umieścił ruch Słońca i Księ\yca w ka\dym oddzielnym przypadku w trzech
sferach, z których pierwsza jest sferą gwiazd stałych, druga porusza się ruchem
kołowym, biegnącym przez środek Zodiaku, trzecia porusza się w kole nachylonym
wzdłu\ szerokości Zodiaku; ale koło, w którym się porusza Księ\yc, jest nachylone pod
większym kątem ni\ to, w którym się porusza Słońce. Ruch planet wymaga w ka\dym
przypadku czterech sfer; pierwsza i druga sfera są tymi samymi, co pierwsza i druga
Słońca i Księ\yca (bo sfera gwiazd stałych powoduje ruch wszystkich innych sfer, a
sfera, która jest umieszczona pod sferą gwiazd stałych i wykonuje swój ruch w kole
przechodzącym przez środek Zodiaku, jest wspólna wszystkim planetom); trzecia sfera
ka\dej planety ma swoje bieguny w kole przechodzącym przez środek Zodiaku, a ruch
czwartej sfery przebiega w kole nachylonym w stosunku do równika trzeciej sfery;
bieguny trzeciej sfery są ró\ne dla ka\dej z innych planet, natomiast dla Wenus i
Merkurego są te same.
W systemie Kallipposa poło\enie sfer, tzn. porządku ich odległości, było takie samo jak w
systemie Eudoksosa; ale o ile Kallippos przyznawał tak jak i Eudoksos tę samą ilość sfer
Jowiszowi i Saturnowi, sądził jednak, \e trzeba dodać ponadto dwie sfery Słońcu i
dodatkowo dwie sfery Księ\ycowi, jeśli się chce wytłumaczyć zaobserwowane zjawiska,
a ponadto po jednej sferze ka\dej innej planecie.
Jest jednak rzeczą konieczną, je\eli wszystkie połączone sfery mają wyjaśniać
obserwowane zjawiska, a\eby ka\da planeta miała inną sferę (o jedną mniej ni\ dotąd
się im przyznawało), które by krą\yły w kierunku odwrotnym i sprowadzały do tej samej
pozycji najdalszą sferę gwiazdy, która w ka\dym przypadku jest usytuowana poni\ej
danej gwiazdy. Tylko w ten sposób wszystkie działające siły mogą wywoływać ruch
planet. Poniewa\ sfer, w których się poruszają same planety, jest osiem dla Saturna i
Jowisza, a dwadzieścia pięć dla pozostałych i skoro z tych sfer tylko te nie wymagają
ruchu w kierunku przeciwnym, w których porusza się planeta najni\ej ze wszystkich
usytuowana, wobec tego dla dwóch pierwszych planet będzie sześć sfer poruszających
się w kierunku odwrotnym i szesnaście dla czterech planet pozostałych. Ogółem sfer o
ruchu prostym i o ruchu przeciwnym będzie pięćdziesiąt pięć. Ale je\eli się nie doda
Księ\ycowi i Słońcu wspomnianych ruchów, pozostanie ogółem czterdzieści siedem sfer.
Przyjmijmy więc, \e taka jest ilość sfer; wobec tego będzie równie\ rozsądnie przyjąć, \e
tyle jest substancji nieruchomych i zasad. Dowód na to, \e trzeba je koniecznie uznać,
zostawiam mocniejszym myślicielom. Je\eli zaś nie mo\e istnieć taki ruch przestrzenny,
który by się nie przyczyniał do ruchu gwiazdy, i je\eli ponadto ka\dy byt i ka\dą
substancję, która byłaby wolna od zmian i sama przez się osiągająca dobro najwy\sze,
nale\y uznać za cel, to poza tymi naturalnymi, które wymieniliśmy, nie istniałaby \adna
inna, lecz taka musiałaby być ilość substancji. Gdyby bowiem istniały inne substancje,
mogłyby, jako przyczyna celowa ruchu, wywoływać zmianę; ale poza wymienionymi nie
mo\e być \adnych innych ruchów. To mo\na słusznie wywnioskować z liczby ciał
niebieskich krą\ących po kołowych orbitach. Je\eli bowiem wszelki czynnik ruchu istnieje
z natury ze względu na przedmiot poruszany i ka\dy ruch nale\y do jakiegoś przedmiotu
poruszanego, wobec tego \aden ruch nie mo\e istnieć ze względu na samego siebie
albo ze względu na inny ruch, lecz wszelki ruch musi istnieć ze względu na gwiazdy.
Gdyby bowiem ruch istniał ze względu na ruch, ten drugi istniałby równie\ ze względu na
coś innego; skoro jednak nie mo\na się cofać w nieskończoność, kresem ka\dego ruchu
będzie jedno z boskich ciał poruszających się po niebie.
Oczywiste jest, \e istnieje jedno tylko niebo. Gdyby bowiem istniały liczne nieba, tak jak
liczni są ludzie, wtedy zasada ruchu ka\dego nieba byłaby formalnie jedna, ale liczbowo
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 8 z 10
byłyby liczne. To wszystko jednak, co jest liczbowo liczne, posiada materię; jedna i ta
sama bowiem definicja, na przykład definicja człowieka, odnosi się do wielu osób,
podczas gdy Sokrates jest jeden. Jednak pierwsza istota nie ma materii; jest bowiem
pełną rzeczywistością [czyli Entelechią]. A zatem Nieruchomy Pierwszy Poruszyciel jest
jeden zarówno według definicji, jak i liczbowo; równie\ i to, co jest w wiecznym ruchu i
ciągłe, jest jedno. Zatem istnieje tylko jedno niebo.
Nasi przodkowie w odległych czasach przekazali potomności tradycję w formie mitu, \e
ciała te [tzn. gwiazdy] są bogami i \e boskość otacza całą naturę. Resztę tej tradycji
uzupełniono pózniej w formie mitycznej dla przekonania tłumu oraz \eby słu\yła prawom
i wspólnym interesom. Twierdzili, \e bogowie mają kształt ludzki albo \e są podobni do
innych istot \ywych i dodawali inne jeszcze uzupełnienia podobne do wy\ej
wspomnianych. Je\eli się oddzieli pierwszy punkt od tych uzupełnień i wezmie się pod
uwagę tę ich myśl, \e pierwsze substancje są bogami, mo\na by to uznać za tradycję
rzeczywiście boską [tzn. inspirowaną przez bogów]. Podczas gdy wedle wszelkiego
prawdopodobieństwa ka\da sztuka i filozofia rozwijały się często do granic mo\liwości i
znowu upadały, te poglądy jako pozostałość staro\ytnej mądrości przetrwały a\ do
naszych czasów. W takim tylko stopniu jest dla nas oczywisty pogląd naszych przodków i
naszych poprzedników.
9. Sposób istnienia boskiego Rozumu
Natura boskiego Rozumu stwarza pewne problemy; wydaje się wprawdzie najbardziej
boski ze wszystkich rzeczy, które wydają się boskie, ale gdy się chce powiedzieć, jaki ma
być sposób jego istnienia, powstają pewne trudności. Je\eli bowiem w ogóle nie myśli o
niczym, to co w nim jest wzniosłego? Podobny jest do śpiącego. A je\eli myśli, ale jego
myśl jest zale\na od czegoś innego (poniewa\ to, co jest jego istotą, nie jest aktem
myślenia, lecz potencją), to nie mo\e być najlepszą substancją, bo jego godność polega
na myśleniu. Dalej, czy jego istotą jest zdolność do myślenia, czy akt myślenia? O czym
On myśli? Czy myśli o sobie samym, czy o czymś innym? A je\eli o czymś innym, to czy
zawsze o tym samym, czy o czymś ró\nym? Czy to jest wa\ne, czy niewa\ne, \e myśli
on o dobru czy o jakiejś przypadkowej rzeczy? I czy raczej nie byłoby absurdem, \e
pewne rzeczy byłyby przedmiotem jego myśli? Jasne więc, \e myśli o tym, co jest w
najwy\szym stopniu boskie i najwartościowsze, i nie zmienia się, bo zmiana byłaby
zmianą na gorsze i byłaby ju\ ruchem. Więc, po pierwsze, je\eli rozum boski nie jest
aktem myślenia, lecz potencją, mo\na rozsądnie przypuścić, \e ciągłość myślenia jest
dlań nu\ąca. Po drugie, mo\e być oczywiście coś bardziej cennego od rozumu,
mianowicie przedmiot myśli. Wszak myślenie, działanie rozumu, przysługuje równie\
temu, kto myśli o najgorszych rzeczach, tak \e gdyby nale\ało tego unikać (a nale\y, bo
są rzeczy, których lepiej nie oglądać ni\ je oglądać), myślenie nie mo\e być uznane za
to, co jest najlepsze. Tak więc boski rozum myśli o sobie (skoro jest najznakomitszą z
rzeczy), a jego myślenie jest myśleniem o myśleniu.
Ale oczywiście wiedza, postrze\enie, mniemanie i myślenie mają zawsze przedmiot
ró\ny od siebie, sobą zajmują się tylko ubocznie. Dalej, je\eli czym innym jest myślenie i
bycie przedmiotem myślenia, to ze względu na które z nich dobro przysługuje myśli? Być
bowiem aktem myślenia i być przedmiotem myśli to nie to samo. Odpowiadamy, \e w
pewnych przypadkach wiedza jest przedmiotem. W naukach wytwórczych wiedzą jest
substancja i istota przedmiotu bez materii, a w naukach teoretycznych przedmiotem
będzie definicja i aktualne myślenie. Skoro więc nie ma ró\nicy między przedmiotem
myśli a myślą w przypadku tworów niematerialnych, wobec tego myśl boska i jej
przedmiot będą te same, tzn. będą tworzyć jedność.
Pozostaje jeszcze pewna trudność, czy mianowicie przedmiot boskiej myśli jest zło\ony,
bo w takim razie myśl zmieniałaby się przechodząc od jednej części całości do innej.
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 9 z 10
Odpowiemy, \e to wszystko, co nie ma materii, jest niepodzielne; tak jak myśl ludzka
albo raczej myśl bytów zło\onych istnieje w pewnym okresie czasu (bo nie posiada
swego dobra w tym czy w innym momencie, lecz jej najwy\sze dobro, będące czymś
ró\nym od niej, osiągane jest w całym okresie czasu), tak myśl boska myśli samą siebie
przez całą wieczność.
10. O istnieniu Dobra w świecie
Musimy teraz zbadać, w który z dwóch sposobów natura świata posiada dobro i
najwy\sze dobro: czy jako coś oddzielnego, co istnieje, samo przez się, czy jako
porządek części. Albo na obydwa sposoby jak w armii, bo dobro armii opiera się zarówno
na jej porządku, jak i na jej dowódcy, i więcej na tym drugim, bo nie on jest zale\ny od
porządku, lecz porządek od niego. I wszystko jest jakoś uporządkowane, ale nie
podobnie - zarówno ryby, jak i ptaki, i rośliny; a świat nie jest w takim stanie, \e jeden byt
nie pozostaje w \adnym związku z innymi, lecz są powiązane wzajemnymi stosunkami;
wszystko bowiem jest uporządkowane dla jednego celu. W świecie jest tak jak w domu,
gdzie ludzie wolni nie mogą dowolnie postępować bez określonego celu, lecz wszystkie
funkcje bądz większa ich część są uregulowane, natomiast niewolnicy i zwierzęta
niewiele się przyczyniają do wspólnego dobra i najczęściej \yją bez określonego celu;
taka jest bowiem zasada, która konstytuuje naturę ka\dego z nich. Rozumiem przez to
na przykład, \e wszystko musi w końcu rozło\yć się na elementy i \e istnieją inne funkcje
tego rodzaju, które się przyczyniają dla dobra całości.
Nie nale\y te\ zapominać o tym, w jakim stopniu są niemo\liwe i absurdalne
konsekwencje poglądów innych ni\ nasze, jakie są poglądy znakomitszych filozofów i
jakie poglądy stwarzają najmniej trudności. Wszyscy filozofowie wywodzą wszystko z
przeciwieństw. Lecz wyrazy "wszystko" i "przeciwieństwa" nie są właściwie u\yte; nie
mówią nam ci myśliciele, w jaki sposób rzeczy, w których występują przeciwieństwa,
powstają z przeciwieństw; wszak przeciwieństwa nie oddziałują na siebie. Według nas
trudność tę mo\na rozwiązać w sposób naturalny przez wprowadzenie trzeciego
elementu [tzn. substratu]. Myśliciele ci za jedno z przeciwieństw uwa\ają materię, tak jak
ci, którzy nierówne przeciwstawiają równemu i wielość jedności. Równie\ i tę doktrynę
mo\na odeprzeć w ten sam sposób. Materia relatywnie nieokreślona nie jest
przeciwieństwem niczego. Ponadto wszystko poza Jednym w świetle poglądu, który
krytykujemy, uczestniczy w złu; bo zło jest samo jednym z dwóch elementów. Inni znów
filozofowie twierdzą, \e ani dobro, ani zło nie są zasadami, bo przecie\ we wszystkich
rzeczach dobro jest w najwy\szym stopniu zasadą. Wymienieni poprzednio filozofowie
mają rację przyjmując Dobro jako zasadę, ale jak Dobro jest zasadą, tego niestety nie
mówią - czy jest przyczyną celową, czy sprawczą, czy przyczyną formalną.
Doktryna Empedoklesa jest równie\ niedorzeczna; Dobrem według niego jest Przyjazń,
ale ona jest zasadą zarówno jako przyczyna sprawcza (bo jednoczy elementy), jak i
przyczyna materialna (bo jest częścią mieszaniny). Nawet jednak przyjmując, i\ mogłoby
się zdarzyć, \e ta sama rzecz byłaby zasadą zarówno jako materia, jak i przyczyna
sprawcza, to jeszcze i tak byt obydwu nie byłby ten sam. Pod jakim więc względem
Przyjazń jest zasadą? Równie\ niedorzeczny jest pogląd, \e Spór jest niezniszczalny,
skoro według Empedoklesa naturą zła jest właśnie sam spór.
Anaksagoras uczynił Dobro zasadą sprawczą, bo jego "Rozum" porusza rzeczy. Ale on
je porusza ze względu na cel, który musi być odeń ró\ny, a więc coś innego, ni\ my
twierdzimy. Według naszego bowiem poglądu sztuka lekarska jest w pewnym sensie
zdrowiem. Jest tak\e niedorzecznością nie przyjąć przeciwieństwa Dobra, tzn. Rozumu.
Wszyscy jednak, którzy mówią o przeciwieństwach, nie korzystają z nich, dopóki się nie
sformułuje na nowo ich teorii. Nikt te\ nie wyjaśnia, dlaczego pewne rzeczy są
zniszczalne, a inne niezniszczalne. Wyprowadzają bowiem wszystko z tych samych
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 10 z 10
zasad. Jeszcze inni wyprowadzają wszystko z Nie-Bytu; a jeszcze inni, a\eby uniknąć tej
konieczności, sprowadzają wszystko do jedności.
Równie\ i tego nikt nie wyjaśnia, dlaczego powstawanie jest wieczne i co jest przyczyną
powstawania. A ci, którzy przyjmują dwie zasady [przeciwne], a powinni koniecznie
przyjąć inną, wy\szą zasadę, a tak samo zwolennicy Idej powinni równie\ przyjąć zasadę
wy\szą od Idei; dlaczego bowiem istniałoby lub istnieje uczestniczenie? Inni filozofowie
musieli podać jakieś przeciwieństwo mądrości i najwy\szej wiedzy, my natomiast nie. Nie
istnieje bowiem \adne przeciwieństwo pierwszego Bytu; wszystkie bowiem
przeciwieństwa mają materię, a to, co ma materię, istnieje tylko potencjalnie; niewiedza
zaś, będąca przeciwieństwem wszelkiej wiedzy, prowadzi do przedmiotu przeciwnego
przedmiotowi wiedzy; to natomiast, co jest pierwsze, nie ma przeciwieństwa.
Je\eli zaś poza rzeczami zmysłowymi nic nie istnieje, nie będzie ani pierwszej zasady,
ani porządku, ani powstawania, ani ciał niebieskich, lecz ka\da zasada będzie miała
przed sobą inną zasadę, tak jak u teologów i wszystkich filozofów przyrody. Je\eli
natomiast mają istnieć Idee albo Liczby, nie będą one przyczynami niczego, a w ka\dym
razie nie będą przyczynami ruchu. Co więcej, w jaki sposób mo\e powstać z rzeczy
nierozciągłych rozciągłość i ciągłość? Wszak liczba nie wytworzy ciągłości ani jako
poruszyciel, ani jako Forma. Ale znowu \adna ze sprzeczności nie mo\e być zarazem
zasadą tego, co z istoty działa i wywołuje ruch; mo\e bowiem nie być; albo przynajmniej
jego akt będzie pózniejszy od potencji; w tym przypadku nie będzie bytów wiecznych. Ale
są. Jedną więc z tych przesłanek trzeba odrzucić. Powiedzieliśmy ju\, w jaki sposób.
Dalej, na mocy czego liczby, albo dusza i ciało, albo w ogóle Forma i rzecz są jednością;
o tym nie mówi nam nic \aden zwolennik Idej; ani te\ nie mo\e nam powiedzieć, chyba
\e będzie twierdził tak jak i my, \e jest tak na mocy przyczyny sprawczej. Ci zaś, którzy
twierdzą, \e liczba matematyczna jest pierwsza, i którzy przyjmują nieskończone
następstwo istot i ró\nych zasad dla ka\dej istoty, z substancji świata czynią szereg
epizodów (bo jedna substancja nie ma wpływu na inną substancję przez swe istnienie
czy nieistnienie) i podają wiele zasad. Ale świat nie chce być zle rządzony.
Nie jest dobre wielowładztwo, niech rządzi jeden.
2009-10-20


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Arystoteles Metafizyka, ks VI
Arystoteles Metafizyka, ks VII, p 1 3
Arystoteles, Metafizyka Indywidua i idee sa niedefiniowalne (Z, 15)
Arystotelesowska koncepcja metafizyki
METAFIZYKA arystoteles
arystoteles(1)

więcej podobnych podstron