468 09





B/468: K.Boruń, S.Manczarski - Tajemnice parapsychologii









Wstecz / Spis
Treści / Dalej
5. Sen pod elektroencefalografem
Gdy uczeń Mesmera Puysegur podczas przeprowadzania leczniczych eksperymentów
wywołał po raz pierwszy właściwy trans hipnotyczny, bez objawów histerycznych,
stan ten wydał mu się podobny do lunatyzmu
zjawiska wykonywania różnych
czynności, a zwłaszcza chodzenia podczas snu
i nazwał go somnambulizmem
(z łac. somnus
sen, ambulare
spacerować). W 1819 roku ksiądz Faria,
jeden z pierwszych badaczy stanów hipnotycznych, określił go jako "jasny
sen". Również termin "hipnoza" (z gr. hypnos
sen) wprowadzony z górą
sto lat temu przez Jamesa Braida, był .wyrażeni przyjętego powszechnie
poglądu, iż jest ona szczególnym stanem świadomości podobnym do snu. Zresztą
aż do połowy naszego stulecia to podobieństwo nie było kwestionowane,
a Iwan Pawłów podjął w latach dwudziestych próbę wyjaśnienia zjawiska
hipnozy, jako stanu .pośredniego między czuwaniem a snem, opierając się
na swej teorii odruchów warunkowych.
Ale czy rzeczywiście trans hipnotyczny, w którym doznania i zachowanie
się zahipnotyzowanego człowieka są determinowane sugestią słowną eksperymentatora,
można uznać za stan snu w ograniczonym zakresie?
Zagadka: czym jest sen
pasjonowała uczonych od czasów starożytnych.
Jego ogromne znaczenie nie tylko dla sprawnego funkcjonowania organizmu
i psychiki, ale w ogóle życia, nie ulega wątpliwości. Człowiek może przeżyć
bez snu zaledwie 8
11 dni. Już po dwóch dobach wymuszonej bezsenności
dochodzi do poważnych zmian w czynnościach psychicznych, zaś po 3
4 dobach
występują nieraz bardzo wyraziste halucynacje. Psychotyczne objawy kilkudniowego
braku snu ustępują jednak zwylkłe już po pierwszej dobrze przespanej nocy.
Długość trwania naturalnego snu człowieka zamyka się najczęściej w granicach
5
8 godzin. Skracanie snu do 3 godzin przez dłuższy czas powoduje znaczny
spadek sprawności fizycznej i umysłowej oraz skłonność do zasypiania choćby
na krótkie chwile. Stałe niedosypianie czy sypianie co drugą noc szybko
zaostrza chorobę psychiczną, a u ludzi zdrowych może powodować zaburzenia
jelitowe, bóle głowy, rosnącą drażliwość i inne dolegliwości psychosomatyczne.
Bo kilkudziesięciu godzinach czuwania występuje zjawisko tzw. mikrosnów

luk w świadomości
trwających 2
3 sekundy, szczególnie niebezpieczne
u kierowców.
Wysuwane na początku naszego stulecia przypuszczenia, że w okresie czuwania
następuje gromadzenie się w ustroju jakichś toksyn, które we śnie ulegają
chemicznemu rozkładowi, nie znalazły .potwierdzenia. Upadł też utarty
pogląd, że sen jest okresem biernego wypoczynku dla całego organizmu.
To, co nazywamy wypoczynkiem, jest w istocie procesem regeneracji i to
nieraz bardzo intensywnej, a nie zahamowaniem wszelkich czynności. W okresie
snu w komórkach i tkankach organizmu, a zwłaszcza w mózgu dokonuje się
intensywna synteza białka, kwasów nukleinowych i różnych innych substancji
zużytych we dnie, dzielą się komórki, czynność bioelektryczna mózgu zmienia
się cyklicznie, niewiele różniąc się 'W pewnych okresach od stanu czuwania.
Nie ulega wątpliwości, iż w czasie snu przebiegają w układzie nerwowym,
a w szczególności w mózgu, złożone procesy, związane nie tylko z regeneracją
materiałów zużytych w okresie czuwania, ale również z .przetwarzaniem
i utrwalaniem informacji.
Sen okazał się zjawiskiem znacznie bardziej skomplikowanym niż można
sądzić na podstawie powierzchownych obserwacji zachowania się zwierząt
i ludzi. Przede wszystkim niesłusznie nazywa się snem różnego rodzaju
stany nieprzytomności czy odrętwienia, tylko z pozoru .przypominające
sen. Takie zjawiska jak śpiączka (coma) ..wywołana uszkodzeniem mózgu
lub zatruciem, narkoza stosowana w czasie operacji chirurgicznych, stany
zaniku aktywności ruchowej i odrętwienia u zwierząt zmiennocieplnych w
warunkach obniżonej temperatury otoczenia, a także "sen zimowy" (hibernacja
naturalna) u zwierząt stałocieplnych
mają odmienne podłoże fizjologiczne
niż sen naturalny. Sen jest cyklicznie powtarzającym się (związanym z
dobową biorytmiką) szczególnym stanem ośrodkowego układu nerwowego, polegającym
na nietrwałym okresowym samoiodizolowaniu się mózgu od wrażeń zmysłowych
i czuciowych, które
minio iż bodźce odbierane są z otoczenia i wnętrza
organizmu
nie dochodzą do świadomości. Świadomość wówczas zanika lub
docierają do niej tylko wyobrażenia wywoływane wewnętrzną spontaniczną
aktywnością mózgu, przybierające postać halucynacji. Mózg w tym stanie
nie wysyła również świadomie sygnałów wykonawczych do obwodu
nie reaguje
aktywnie na zmiany w otoczeniu. Z tej izolacji mogą go co prawda wyrwać
silniejsze bodźce, ale wówczas następuje przejście ze stanu snu w stan
czuwania. Dodajmy tu, iż zdolność zapadania w sen przejawiana jest tylko
przez zwierzęta stałocieplne: ssaki i ptaki, zaś u gadów występuje tylko
w bardzo ograniczonym stopniu.
W ciągu ubiegłego ćwierćwiecza nastąpił gwałtowny skok w rozwoju badań
nad fizjologicznymi mechanizmami snu, a poglądy psychologów i fizjologów
na wiele kluczowych kwestii uległy wręcz rewolucyjnym zmianom. Dokonane
w tej dziedzinie odkrycia są ściśle związane z głównym nurtem postępu
współczesnej neurologii i psychologii, któremu drogę utorowały przede
wszystkim osiągnięcia elektrofizjologii, stosującej coraz doskonalsze
technicznie narzędzia obserwacji procesów elektrycznych zachodzących w
układzie nerwowym i wpływania na ich przebieg.
Od czasu gdy angielski fizjolog R. Caton (1842
1926) odkrył
w 1875
r.
"słabe prądy mózgu'', zaś polscy badacze A. Beck (1863
1942) i N.
Cybulski .(1854
.1919) jako jedni z pierwszych otrzymali w 1890 r. zapis
bioelektrycznej czynności kory mózgowej psa i małpy, znaczenie elektrofizjologii
stale rosło i dziś zajmuje ona czołową pozycję wśród dyscyplin wiodących
w badaniach układu nerwowego. W wyniku rozwoju elektroniki stworzone zostały
możliwości śledzenia nawet bardzo niewielkich zmian potencjału elektrycznego,
niemal dowolnego ich wzmacniania i filtracji, możliwości ukazywania przebiegu
tych zmian na ekranie oscyloskopowym oraz rejestracji na taśmie papierowej,
filmowej i magnetycznej, wreszcie
analizy tych danych za pomocą maszyn
matematycznych. Spowodowało to rewolucją w metodach badań wielu zjawisk
fizjologicznych i psychologicznych. Metodami elektrofizjologicznymi bada
się dziś aktywność elektryczną zarówno wybranych obszarów kory mózgowej
i struktur podkorowych, jak też pojedynczych neuronów. Elektrody, zbierające
potencjały, przykłada się do powierzchni skóry, bezpośrednio do kory,
wprowadza się
w eksperymentach na zwierzętach
w głąb mózgu, rdzenia
kręgowego i poszczególnych włókien nerwowych.
Ogromny postęp nastąpił też w technice stymulacji elektrycznej, termicznej
czy chemicznej określonych struktur czy pojedynczych neuronów. Wprowadzanie
do mózgu elektrod i innych urządzeń metodą stereotaksji umożliwia bardzo
precyzyjne trafienie we właściwe miejsce w głębi czaszki, a obsadzenie
elektrod w kości i zdalne przekazywanie sygnałów pozwala na śledzenie
reakcji zwierzęcia w sposób ciągły.
Takimi właśnie metodami, w połączeniu z uszkadzaniem wybranych struktur
nerwowych, udało się wyjaśnić rolę układu siatkowatego w mechanizmach
czuwania i snu, co zapoczątkowało współczesną rewolucję w fizjologii mózgu.
Elektroencefalograf
przyrząd rejestrujący zmiany potencjałów (lub napięć),
odprowadzanych z określonych miejsc na skórze czaszki za pomocą umieszczonych
na niej elektrod
stał się też podstawowym narzędziem w badaniach snu.
Otrzymywany tą techniką zapis zwany elektroencefalogramem (EEG) z jednoczesnym
zapisem bioelektrycznych przejawów zmian napięcia mięśni (EMG = elektromiogram)
i ruchów gałek ocznych (EQG = elektrookulogram) umożliwia śledzenie w
sposób ciągły nie tylko charakterystycznych zmian elektrycznej czynności
kory mózgowej w różnych fazach snu, ale również innych istotnych wskaźników
tych faz, co 'ułatwia m. in. identyfikację momentu zaśnięcia i przebudzenia.
Oscylacje potencjałów EEG, będące wypadkową czynności bioelektrycznej
milionów neuronów, przybierają na taśmie papierowej czy ekranie oscyloskopu
postać falistego wykresu i stąd przyjęło się nazywać te oscylacje falami
EEG. Jeżeli zmiany potencjałów znacznej liczby neuronów w danej okolicy
.następuj ą równocześnie, niejako synchronicznie, owe potencjały sumują
się i w zapisie EEG dominują fale o dużej amplitudzie i względnie regularnej,
niskiej częstotliwości (tzw. fale wolne). Jeśli zaś zmiany potencjałów
przebiegają w sposób niesynchroniczny (tan. komórki nerwowe są pobudzane
niejednocześnie) wówczas poszczególne potencjały znoszą się i desynchronizacja
znajduje odbicie we wzroście częstotliwości i małej amplitudzie fal (nie
przekraczającej 20 μV), w nieregularnym, szybko zmieniającym się
zapisie. Taki właśnie obrraz EEG, charakteryzujący się drobnymi i szybkimi
zmianami wykresu w granicach częstotliwości 14
30 Hz, odpowiada stanowi
czuwania i aktywności kory. Stąd fale te
występujące u człowieka najsilniej
w okolicy szczytu głowy
nazwane zostały przez niemieckiego psychiatrę
Hansa Bergera (1873
1941), który pierwszy sporządził i opisał w 1920 roku
elektroencefalogram człowieka, falami czynnymi. Przyjęła się jednak powszechnie
nazwa zaproponowana w 1925 r. przez W. Prawdisz-Niemińskiego. W pierwszych
latach naszego stulecia, prowadząc badania na psach, określił on podobny
zakres częstotliwości, związany ze stanem aktywności, mianem fal beta,
dla odróżnienia od sklasyfikowanych przez niego wcześniej fal alfa.



Przykłady elektroencefalograflcznych zapisów rytmów alfa, beta, delta
i theta dokonanych w Pracowni Elektroencefalografii Klinicznej 1 Doświadczalnej
Kliniki Neurologicznej AM w Warszawie (wg "Atlasu elektroencefalografii"
opr. przez doc. dr. hab. med. J. Majkowsklego).

Fale alfa towarzyszące stanowi odprężenia i spokoju pojawiają się, głównie
w potylicznej okolicy czaszki, wówczas, gdy nie skupiamy na niczym naszej
uwagi, przy zamkniętych oczach. Fale te mają częstotliwość 8
13 Hz i zmienną
amplitudę (średnio 50 μV) i noszą
w przeciwieństwie do fal beta

cechy zsynchronizowanej aktywności bioelektrycznej mózgu. Reakcją na
bodźce (np. wzrokowe) jest zanik rytmu alfa i pojawienie się fal beta.
Jeszcze dalej posunięta synchronizacja występuje w czasie snu. Przejawia
się ona w falach wolnych o dużej amplitudzie dochodzącej do 300 μV
i częstotliwości 0,5
3,5 Hz, zwanych falami delta, które w czasie czuwania
u zdrowych ludzi dorosłych nie występują. Fale wolne o częstotliwości
4
7 Hz, a więc pośredniej między falami alfa i delta, odznaczające się
niemal sinusoidalną regularnością i niższą od fal delta amplitudą (50
100
μV) nazwane zostały falami theta. W stanie czuwania u ludzi dorosłych
pojawiają się rzadko, zazwyczaj przemieszane z falami alfa; we śnie występują
po falach alfa w okresie zasypiania oraz przy pogłębianiu się snu. W początkach
badań EEG nad snem, synchronizacja została uznana za podstawowy, typowy
wskaźnik głębokiego snu. Pewne zaś przejawy desynchronizacji, występujące
w niektórych okresach snu, traktowano jako oznakę budzenia się, a więc
zmniejszania się jego głębokości.
Na przełomie lat pięćdziesiątych j sześćdziesiątych nastąpił jednak zasadniczy
zwrot w poglądach, gdy amerykańscy badacze: William C. Dement z uniwersytetu
w Stanford i Nathaniiel Kleitmann z uniwersytetu w Chicago ogłosili wyniki
analizy cyklicznych zmian EEG w czasie snu. Badania te, [kontynuowane
później w wielu pracowniach fizjologicznych w różnych krajach, przyniosły
szereg niezwykłych odkryć. Przede wszystkim stwierdzono, że owe przejawy
desynchronizacji we śnie nie oznaczają budzenia się, lecz są obrazem EEG
odrębnego rodzaju snu. Odkrycie to stało się momentem przełomowym w dalszych
badaniach. Analiza EEG wykazała, że sen jest złożonym procesem, w którym
występują dwie powtarzające się naprzemian fazy: faza snu wolnofalowego
(SWF) i faza o zapisie EEG przypominającym czuwanie. Dla fazy tej, z uwagi
na jej zaskakujące właściwości, niektórzy badacze zaproponowali nazwę
"snu paradoksalnego" (SP) i termin ten używany jest dziś w Europie dość
powszechnie.
Sen poprzedza odprężenie i spowolnienie procesów postrzegania. W elektroencefalogramie
dominują fale alfa, które znikają jednak na rzecz fal beta pod wpływem
jakichś silniejszych bodźców (np. hałasu) lub skupienia myśli na jakimś
angażującym emocjonalnie temacie.
W fazie snu wolnofalowego (SWF) wyróżnia się cztery stadia: Stadium I

to okres przejściowy między czuwaniem a snem. Cechuje go stopniowe zanikanie
fal alfa, które przeobrażają się w małe, nieregularne, szybko zmieniające
się oscylacje, a w okolicy skroniowej pojawiają się zazwyczaj pojedyncze
fale theta. W tym czasie można stwierdzić tzw. czynnościową
ślepotę,
t j. niereagowanie na bodźce świetlne. Świadomość wypełniają wyobrażenia
i myśli, w których splątane są elementy rzeczywistości i marzeń sennych.
W tym stadium występuje też czasem tzw. ziryw miokloniczny, nagły skurcz
mięśniowy przypominający napad padaczkowy, jednak będącym normalnym zjawiskiem
związanym z zasypianiem.
II stadium SWF charakteryzuje wyraźne pojawienie się w zapisie fal theta
i tzw. wrzecion o częstotliwości 14
16 Hz, a pod koniec tej fazy również
fal wolnych, poprzedzających wrzeciona i tworzących wraz z nimi tzw. zespoły
K. Oczy, choćby były otwarte, są ślepe i wykonują tylko powolne ruchy
w jedną i drugą stronę.
Stadium III i IV to sen delta. W stadium III występują co prawda jeszcze
nadal zespoły K, ale udiział fal delta rośnie. Fale o częstotliwości 2
3
Hz stanowią już ponad 20 procent zapisu. Sen pogłębia się, zwalnia się
tętno, spada temperatura ciała, obniża się ciśnienie tętnicze krwi. Obudzenie
w tej fazie wymaga bodźców o znacznej sile.
W IV stadium znikają wrzeciona i wykres w ponad 50 proc. wypełniają wielkie
i wolne, synchroniczne fale delta. Ruchy gałek ocznych prawie ustają.
Ciało jest niemal całkowicie nieruchome. Nawet silne potrząśniecie nie
przywraca od razu przytomności, która pojawia się dopiero po kilku sekundach.
Obudzony nie pamięta, czy cokolwiek mu się śniło, nie potrafi też określić
bodźca, który go obudził, jakkolwiek z zapisu EEG wynika, że mózg reagował
na bodźce.



Czuwanie, senność oraz poszczególne fazy i stadia snu: 1
zapis EEG
z okolicy czołowej, 2
ruchy gałek ocznych (zapis snu wg materiałów
Kliniki Psychiatrycznej AM w Warszawie).

Cały ten cykl trwa 60
90 minut
w tym sen delta wypełnia 40
60 minut

po czym następuje na krótko cofnięcie się w stadium II. Do przebudzenia
jednak nie dochodzi. Sen bynajmniej się nie spłyca; przeciwnie
mięśnie
krtani, karku i kończyn jeszcze bardziej wiotczeją. Rozpoczyna się mowa
faza
sen paradoksalny (SP)
którą cechuje, jak już wspomniałem, desynchronizacja
(u ludzi mniejsza nieco niż u zwierząt) i zapis przypominający fale beta,
chwilami wręcz intensywną koncentrację uwagi w stanie czuwania. U kotów
w tzw. ciele kolankowatym bocznym (w między mózgowiu) pojawiają się ponadto
w tej fazie fale iglicowate.
Charakterystycznym zjawiskiem u ludzi i zwierząt w fazie SP są nagłe,
szybkie ruchy gałek ocznych (stąd amerykańska nazwa "faza REM"
ang.
"rapid eye movements"
"pośpieszne ruchy oczu", jak gdyby powodowane
świadomym oglądaniem jakichś obrazów przez śpiącego. Jednocześnie przyśpiesza
się rytm serca i wzrasta ciśnienie krwi, ulegając czasem znacznym wahaniom,
jak przy silnych emocjach lub wysiłku fizycznym. Wzmaga się też wydzielanie
kwasu żołądkowego w przypadkach choroby wrzodowej i nadkwasoty. Zwiotczenie
mięśni jest raz po raz przerywane nagłymi, krótkotrwałymi ruchami, jak
gdyby towarzysząc ruchom wykonywanym w marzeniach sennych. Czasem towarzyszy
temu gra mimiczna i zduszone okrzyki. Jeśli zaś obudzić człowieka w tej
fazie
niemal zawsze twierdzi on, że doznawał marzeń sennych i często
dość 'dobrze pamięta ich treść.
Po fazie SP trwającej 20
30 minut następuje ponownie faza SWF wraz ze
stadiami II, III i IV, po czym znów pojawia się sen paradoksalny Cały
cykl powtarza się regularnie, w warunkach normalnego 8godzainmego snu
4
6 razy, z tym, iż nad ranem sen delta nie osiąga już stadia IV i trwa
krócej, wydłuża się za to faza SP. Łącznie SWF wypełnia 70
80 proc. czasu
snu nocnego, zaś SP.
30
20 procent.
Paradoksalna faza snu budzi od lat szczególnie żywe zainteresowanie psychofizjologów.
Niektórzy badacze wysuwają nawet przypuszczenie, że stanowi ona "trzeci
stan świadomości"
nie będący ani snem, ani czuwaniem. Powołują się przy
tym na podobieństwo pewnych właściwości SP i zmienionych stanów świadomości,
wywoływanych sugestią hipnotyczną lub powstających na tle niektórych schorzeń
psychicznych (zwłaszcza schizofrenii), jak np. odizolowanie od świata
przy wzmożonej aktywności wewnętrznej. Wydaje się jednak, iż podobieństwo
to jest zwodnicze.
Porównanie zapisów EEG wskazuje na podobieństwo stanu hipnozy do stanu
czuwania, a nie do stanu snu. Jakkolwiek w niektórych elektroencefalogramach
hipnozy można dostrzec w pewnych okresach zapis podobny do stanu przedsnu
czy I stadium SWF, niemniej z przeprowadzonych doświadczeń wynika, że
hipnoza nie zmienia zapisu EEG u większości badanych.
Niezwykle interesujące wyniki przyniosły badania dotyczące wpływu sugestii
hipnotycznych na zapis EEG. Zapis ten odpowiada bowiem zasugerowanym wrażeniom
i stanom emocjonalnym, a nie obiektywnym czynnikom działającym w danej
chwili na organizm. I tak na przykład w odpowiednio głębokim transie sugestii
oparzenia papierosem (w rzeczywistości
dotknięcie ołówkiem) odpowiada
zapis EEG charakterystyczny dla odczuwania bólu, zaś ukłucie szpilką przy
sugestii znieczulenia nie powoduje żadnej zmiany w zapisie.
W roku 1965 niemiecki badacz H. Emrich przeprowadził szereg doświadczeń
dotyczących wpływu sugestii ślepoty na fale alfa, które występują w zapisie
EEG w stanach odprężenia psychicznego przy zamkniętych oczach, zaś po
otwarciu oczu zanikają. U osób zahipnotyzowanych bez sugestii ślepoty,
tak samo jak w grupie kontrolnej (nie hipnotyzowanej), oświetlenie zamkniętych
powiek powodowało zmniejszenie się amplitudy i desynchronizację fal alfa.
U zahipnotyzowanych, którym sugerowano ślepotę, fale te utrzymywały się
nawet po otwarciu oczu. Tego rodzaju zjawiska mogą też stanowić pośrednio
wskaźnik stanu hipnotycznego, brak bowiem jak dotąd specyficznych przejawów
fizjologicznych hipnozy. Rytm serca, oddychanie, przepływ krwi przez mózg,
różnego rodzaju odruchy bezwarunkowe
przebiegają w niej jak w stanie
czuwania, chyba że odpowiednią sugestią uda się je zmienić.
Jeśli stwierdzamy, że zapisy EEG i inne wskaźniki funkcjonowania organizmu
w stanie transu hipnotycznego są takie same jak w stanie normalnego czuwania

popełniamy pewną nieścisłość. Istnieje bowiem taka sytuacja, w której
wszystkie te wskaźniki odpowiadają stanowi snu. Wystarczy mianowicie,
aby eksperymentator przekazał zahipnotyzowanemu sugestię zaśnięcia. Metoda
ta stosowana jest nierzadko w terapii hipnotycznej, a także jako forma
wypoczynku pod koniec seansu przed przebudzeniem. W czasie takiego snu
kontakt między zahipnotyzowanym a hipnotyzerem zostaje zerwany, można
jednak drogą sugestii przed zaśnięciem określić treść marzeń sennych,
a także czas trwania snu.
Sen wywołany sugestią hipnotyczną różni się jednak od snu naturalnego
większą łatwością zapadania w fazę paradoksalną. Przebiega też ona znacznie
intensywniej, o czym świadczą wzmożone ruchy gałek ocznych. Także zdolność
pamiętania marzeń sennych jest tu wyraźnie większa niż w śnie naturalnym.
Zazwyczaj zanika ona w kilkudziesięciu sekundach od chwili wyjścia z fazy
SP i dlatego niewiele szczegółów tych marzeń pozostaje w naszej pamięci
po przebudzeniu. W przypadku snu w hipnozie pamięć marzeń sennych utrzymuje
się znacznie dłużej i jest bogatsza w szczegóły, a po wyprowadzeniu z
transu może się utrzymać, zwłaszcza przy sugestii zapamiętania.
Przeprowadzane w USA i w ZSRR eksperymenty wykazały, że możliwe jest
również przekazywanie ludziom podatnym na hipnozę określonych sugestii
w czasie snu naturalnego. Dotyczy to jednak nie obu faz snu, lecz okresu
snu paradoksalnego. Amerykański badacz hipnozy M. Orne Przeprowadził m.
in. interesujące doświadczenie z grupami ludzi łatwo dających się wprowadzić
w stan hipnozy i grupą opornych na sugestię hipnotyczną. Gdy w elektroencefalogramie
każdego ze śpiących pojawiły się oznaki fazy SP, wydawał im polecenia,
aby po usłyszeniu słowa "poduszka" odczuli niewygodę i poprawili jej położenie,
zaś po słowie "swędzenie" podrapali się w nos. Niepodatni na hipnozę nie
reagowali lub budzili się. Podatni wykonywali przez sen polecenie i to
nie tylko bezpośrednio po przekazaniu instrukcji, ale również następnej
nocy, już tylko na same hasła, nie reagując na inne słowa.
Tego rodzaju eksperymenty .dowodzą co prawda, że możliwy jest odbiór
poleceń i zapamiętywanie ich przez sen, jednocześnie jednak pokazują,
że praktyczne wykorzystanie tych możliwości nie jest wcale proste i nadzieje
wiązane z upowszechnieniem hipnopedii, tj. uczenia się przez sen, były
przedwczesne. Fakt, iż odbiór informacji możliwy jest tylko w paradoksalnej
fazie snu, i to nie przez wszystkich ludzi, wyjaśnia też sprzeczne wyniki
podejmowanych prób, z których wiele okazało się bezowocnych. Szereg dowodów
zdaje się zresztą potwierdzać tezę, że zdolność zapamiętywania zależy
od stopnia desynchronizacji rytmów mózgowych i skupienia uwagi na odbieranych
informacjach. Najwyższa jest w stanie czuwania, a sugestia i hipnoza może
jej sprzyjać; w ograniczonym stopniu występuje w stanach alfa oraz we
śnie paradoksalnym (bardzo mała trwałość pamięci może być tu zwiększona
działaniem sugestii); zanika całkowicie przy pojawianiu się wrzecion i
falach delta.
W badaniach nad rolą układu rąbkowego w mechanizmach popędów i emocji,
liczenia się i pamięci oraz regulacji stanu czuwania i snu, szczególną
uwagę wzbudziła czynność bioelektryczna hipokampa
struktury korowej
układu rąbkowego znajdującej się w okolicach skroniowych, w obu półkulach
mózgowych. U królików i szczurów dominują w hipokampie nieprzerwanie w
okresie czuwania fale theta, :przy czym im silniejsze jest wzbudzenie,
tym większa regularność i częstotliwość tego rytmu. U kotów fale theta
są mniej wyraźne i towarzyszą umiarkowanemu stanowi wzbudzenia. Przy większym
wzbudzeniu następuje desynchronizaoja czynności bioelektrycznej hipokampa.
Fakt, że u psów i małp rytm theta w stanie czuwania jest rzadko obserwowany,
zdaje się wskazywać, że rola mechanizmów wytwarzających te fale była większa
we wcześniejszych okresach filogenetycznego rozwoju mózgu.
U kotów szczególnie wyraźnie występuje rytm theta podczas reakcji orientacyjnej
i w paradoksalnej fazie snu. Gdy na innych obszarach kory pojawia się
desynchronizacja, w hipokampie dominują regularne fale o wysokiej amplitudzie
i częstotliwości 4
7 Hz.
Przypuszcza się, że fale theta zaznaczają się wyraźniej w hipokampie
w chwilach skupienia uwagi nie tylko na spostrzeżeniach, lecz i wyobrażeniach,
Tłumaczyłoby to nasilenie tych fal w fazie SP, a więc prawdopodobnie w
czasie przeżywania marzeń sennych. Dodajmy, że niektórzy badacze wiążą
fale theta ze stanami niepokoju. Wydaje się jednak, że zachodzi tu pewne
nieporozumienie: fale te mię są odbiciem lęku, lecz [przejawem koncentracji
uwagi na bodźcach czy wyobrażeniach wywołujących niepokój, a jednocześnie
przejawem obojętności na inne bodźce, tak często towarzyszące lekowi.
Czym jest jednak w istocie sen? Dlaczego występują w nim dwie fazy? Jaką
rolę odgrywają one w procesach fizjologicznych, decydujących o prawidłowym
funkcjonowaniu organizmu?
Nieco światła na te kwestie rzuciły eksperymenty ze skróconym snem, wymuszaną
bezsennością i wybiórczym pozbawieniem ludzi i zwierząt określonych faz
snu. Skracanie snu do 2
4 godzin w ciągu szeregu kolejnych nocy powoduje
znaczne zmiany w proporcjach czasu trwania poszczególnych faz, ,na niekorzyść
fazy paradoksalnej. Przy wielodniowym czuwaniu zapis EEG przypomina coraz
bardziej zapis początkowych faz snu, w mikrosnach dominują fale delta,
a czas ich trwania ulega wydłużeniu.
Budzenie badanych za każdym razem, gdy pojawiają się szybkie ruchy gałek
ocznych, a więc pozbawienie ich fazy SP siprawia, że sen paradoksalny
pojawia się coraz częściej, w końcu nawet co kilka sekund
uniemożliwiając
kontynuowanie eksperymentu. Zapis EEG u ludzi, którym po takim eksperymencie
umożliwiono normalne przespanie nocy, wykazuje zwiększenie czasu trwania
SP.
Znamienne jest, iż pozbawienie fazy SP czy to poprzez budzenie, czy 'też
działaniem pewnych leków, jakkolwiek nie wywołuje senności w ciągu dnia,
a często nawet wzmaga energię i ambicję, prowadzi
po dłuższym kontynuowaniu
doświadczenia
do zmian osobowości, agresywności, podejrzliwości, a czasem
do objawów obłędu. Niedostatek zaś fal delta i płytkość snu objawiają
się szybko . uczuciem zmęczenia i niewyspania.
Działają tu więc jak gdyby dwa odrębne mechanizmy
oba niezbędne dla
prawidłowego funkcjonowania organizmu lecz o różnym zakresie czynności.
Mechanizm przejawiający się w rytmie delta i wzroście zsynchronizowanej
aktywności bioelektrycznej jest prawdopodobnie .związany z procesami regeneracyjnymi
w organizmie i regulującymi je rytmami biologicznymi. . Zdaje się to potwierdzać
przede wszystkim odkryty w 1968 r. fakt, że zasypianie, a ściślej
wejście
w II i IV stadium snu wolnofalowego, uwalnia z przysadki mózgowej do krwi
hormon wzrostowy
somatotropinę, stymulujący syntezę białek w komórkach
wszystkich narządów. Przypuszcza się więc, że w tym okresie następuje
również śródsenna regeneracja biochemiczna cząsteczek białka w neuronach35.
Znamienne jest, że wydzielanie tego hormonu ustaje w 60 roku życia i w
tym samym czasie zanika również sen delta.
Drugim ważnym odkryciem było tu stwierdzenie, iż cykliczne zmiany aktywności,
przebiegające u człowieka średnio w 90-minutowym
rytmie, występują nie
tylko we śnie, ale również w okresie czuwania. Zjawiska te, związane ściśle
z rytmiką dobową procesów fizjologicznych, budzą coraz żywsze zainteresowanie
nauki (patrz rozdział "Zegary życia").
Mechanizm, którego przejawem działania jest desynchronizacja fal EEG
charakterystyczna dla paradoksalnej fazy snu, zdaje się odgrywać zasadniczą
rolę w procesach związanych z kojarzeniem. Wysuwane są tu dwie hipotezy:
"regeneracyjna" i "konsolidacyjna". Pierwsza z tych hipotez traktuje sen
jako okres wypoczynku dla tzw. synaps plastycznych
połączeń między neuronami,
decydujących o powstawaniu nowych skojarzeń. W tym czasie ma następować
m. in. regeneracja chemicznych substancji niezbędnych dla wykształcania
się takich połączeń i stąd zapotrzebowanie na sen jest największe w okresie
młodości, gdy tworzenie się nowych asocjacji jest szczególnie intensywne.
Druga hipoteza opierająca się m. in. na fakcie, że po przespanej nocy
dobrze utrwalają się informacje przyswojone w ciągu dnia, przypisuje okresowi
snu, a zwłaszcza jego fazie paradoksalnej, kluczową rolę w konsolidacji
śladów pamięciowych. Tłumaczyłoby to również, dlaczego łączna długość
SP u dzieci jest większa niż u dorosłych, a u noworodków sięga niemal
50 proc. Wydaje się, iż SP niemowląt nie można traktować jako okresu marzeń
sennych, lecz jest to faza bardzo intensywnego utrwalania podstawowych
odruchów warunkowych. Zjawisko rekompensowania niedostatku snu paradoksalnego
kosztem innych faz wiąże się
wg tej hipotezy
z tym, iż proces konsolidacji
śladów pamięciowych nie może być zbytnio skracany.
Tymczasem Dementowi udało się przeprowadzić eksperymenty na zwierzętach
wykazujące, iż w czasie wymuszonej bezsenności (ściślej pozbawiania zwierzą
paradoksalnej fazy snu) następuje gromadzenie się w mózgu jakichś substancji
zużywanych w okresie marzeń sennych. Wprowadzenie płynu mózgowo-rdzeniowego,
pobranego od takiego zwierzęcia, do komór mózgowych innego zwierzęcia,
któremu pozwolono sypiać normalnie, powodowało wydłużenie się u tego ostatniego
faz paradoksalnych.
Nie ulega wątpliwości, że faza paradoksalna jest okresem szczególnego
nasilenia procesów energetycznych w mózgu. Pomiary temperatury jego wnętrza
wykazały, że jest ona w tym czasie najwyższa. Mózg zużywa też więcej tlenu
już w okresie aktywnego czuwania, a komórki kresomózgowia i wielu innych
części mózgu przejawiają znacznie większą intensywność czynności bioelektrycznej.
Jest to m. in. okres wzmożonej aktywności układu rąbkowego, a więc i "analizatora
emocjonalnego". Można sądzić, że faza SP snu nie jest tylko okresem regeneracji,
lecz bardzo złożonych i różnorodnych procesów przetwarzania informacji,
przy czym czynniki emocyjne odgrywają w nich niemałą rolę.
Subiektywnym przejawem niektórych z tych procesów są marzenia senne.
Badania nad nimi, aż do odkrycia fazy SP, były jednak bardzo .utrudnione,
a wszelkie próby wyjaśnienia ich roli, nie mówięc już o mechanizmie fizjologicznym,
opierały się wyłącznie na domysłach. Szczególnie poważną przeszkodą była
przysłowiowa "ulotność" marzenia sennego. Ludzie szybko zapominają to,
co śnią, a co gorsza, w miarę upływu czasu potęguje się tendencja do zniekształcania
w relacjach rzeczywistego przebiegu marzeń sennych. Trzeba podkreślić,
iż wypytywani czynią to z reguły bezwiednie, pozostający bowiem, w pamięci
po przespanej nocy obraz przeżytych we śnie wrażeń jest bardzo mglisty
i w procesie odtwarzania jego szczegółów skłonni jesteśmy wypełniać luki
własną fantazją, biorąc ją za przypomnienia.
Sytuacja zmieniła się pod tym względem radykalnie, gdy stwierdzono, że
ludzie obudzeni w fazie SP pamiętają stosunkowo dobrze to, co śnili przed
chwilą i można dzięki temu polegać na ich relacjach. Otwarło to szerokie
możliwości analizowania treści marzeń sennych i szukania korelacji między
tą treścią a działaniem różnego rodzaju czynników. Trzeba zaznaczyć, iż
warunkiem otrzymania możliwie szczegółowej relacji jest obudzenie śpiącego
w czasie trwania fazy paradoksalnej. Obudzeni w 5 minut po jej zakończeniu
nie potrafią z reguły podać szczegółów, zaś po 10 minutach
zaledwie
5 procent ludzi pamięta jakiś fragment z tego, co im się śniło.
Nawet jednak, gdy dysponuje się wiarygodnymi relacjami, badania takie
nie są łatwe. Marzenia senne są swobodnym biegiem skojarzeń, grą wyobraźni
nie podlegającą kontroli ani też dyrektywom świadomości. To, co przeżywamy
we śnie, jest najczęściej oderwane od aktualnej rzeczywistości, a nierzadko
przybiera fantastyczny, niezgodny z logiką i fizyką kształt. Co więcej

ocena wydarzeń przeżywanych we śnie jest przeważnie w tym czasie pozbawiona
krytycyzmu. Znane są przypadki, iż wybitnym fizykom śniły się zjawiska
całkiem sprzeczne z prawami fizyki, a które we śnie zupełnie ich nie dziwiły.
Co prawda czasami
zwłaszcza po bardzo silnych przeżyciach czy intensywnej
pracy umysłowej
nasze marzenia senne obracają się uparcie wokół tego,
o czym myśleliśmy na jawie. Są to jednak sytuacje w pewnym sensie nienormalne.
Snucie marzeń odbywa się wówczas przeważnie w półśnie, będąc w znacznej
mierze świadomą kontynuacją
w wyobraźni
rzeczywistych przeżyć.
W jakim stopniu owa gra wyobraźni jest warunkowana działaniem bodźców
zewnętrznych? Badania wykazują, że wpływ ten jest bardzo ograniczony i
wyraźnie ujawnia się tylko u niektórych ludzi. Do ciekawszych doświadczeń
należy nalepianie na ciele osoby badanej kwadracików gumowanego papieru,
powodujących napięcie skóry, lub też smarowanie pewnych punktów ciała
maścią zmniejszającą napięcie. I tak np. plasterki na skroniach powodowały
sny, w których osoba śniąca obserwowała jakiś obiekt na niebie (np. samolot),
szła z podniesioną głową po dyskusji, w której odniosła sukces, itp. Plaster
na wielkim palcu u nogi
wywoływał sny o marszu na palcach, zaś umieszczony
na pięcie
o trudnym tańcu.
Wpływ bodźców z wnętrza organizmu jest również mało uchwytny. Co prawda
już dość dawno zaobserwowano, iż ucisk gastryczny lub sercowy zdaje się
powodować sny o zaniknięciu w ciasnej przestrzeni, o skrępowaniu lub walce
z jakimś zwierzęciem, zaś niedotlenienie wywołuje koszmarne majaki pełne
upiorów i nieokreślonego lęku (tzw. zmory senne). Okazało się jednak,
że tak silny popęd, jak głód, wbrew utartym poglądom nie wywiera większego
wpływu na treść marzeń sennych, a pragnienie nie wywołuje snów o wodzie.
Związek bowiem między bodźcem a treścią marzenia sennego nie jest bynajmniej
prosty, lecz .zosta j e przetworzony w łańcuchach skojarzeń w takim stopniu,
.że przeważnie trudno go odnaleźć. Okrężność dróg skojarzeń szczególnie
ujawnia się w przypadku, kiedy bodźcem jest słowo. Interesujące doświadczenie
w tym zakresie przeprowadził Ralph Berger ze studentami Uniwersytetu Edynburskiego,
czytając im w czasie snu długą listę imion, wśród których umieszczał imiona,
aktualnych lub dawnych sympatii badanych studentów. Związku między treścią
snu i imionami szukał inny eksperymentator (łan Oswald) nie orientujący
się, które z imion miało służyć jako bodziec. Liczba prawidłowych identyfikacji
przekraczała znacznie liczbę trafień przypadkowych, wynikającą z rachunku
prawdopodobieństwa
co można traktować za statystyczny dowód, iż bodźce
słowne uwarunkowane emocjonalnie wywierają wpływ na treść marzeń. Treść
ta jednak nigdy nie wiązała się bezpośrednio z osobą, której imię stanowiło
bodziec. Najczęściej związek miał charakter brzmieniowy, jak na przykład
między imieniem Iga i snem o figach czy imieniem Gerta i snem o książce
Goethego36.
Z tego rodzaju doświadczeń zdaje się wynikać, iż zdolność reagowania
we śnie na określone bodźce wiąże się, co prawda, z ich uwarunkowaniem
emocjonalnym, ale dalszy bieg skojarzeń odbywa się jakby w sposób formalny
i przypadkowy
w przeciwieństwie do stanu pełnej świadomości, w której
wszelkie uboczne, formalne skojarzenia zostają szybko wyeliminowane poprzez
koncentrację uwagi na właściwym temacie. Rzuca się tu w oczy pewne podobieństwo
do sposobu kojarzenia w zamroczeniu alkoholowym, czego przejawem są jakże
często czysto brzmieniowe skojarzenia słów w bełkocie człowieka pijanego.
Podstawowym tworzywem marzeń sennych są, oczywiście, zapisane w mózgu
informacje o świecie
nasze doświadczenia życiowe. Stąd o kierunku procesów
kojarzeniowych decydują nie tyle bodźce zewnętrzne, których dopływ w czasie
snu jest bardzo ograniczony, ile przede wszystkim związki między informacjami
utrwalonymi już w pamięci (czy utrwalającymi się w toku sennej konsolidacji
śladów)
a więc nasze myśli, pragnienia, obawy.
Pierwszym spośród psychologów, który szeroko rozwinął tę tezę, budując
na niej własny system terapii psychoLogicznej, był psychiatra austriacki
Sigmund Freud (1856
1939). I chociaż teoria snów stanowiąca podstawę jego
metody leczenia nerwic i niektórych psychoz, zwanej psychoanalizą, zawiera
wiele przesadnych uogólnień i niedostatecznie uzasadnionych wniosków

należy uznać ją za punkt zwrotny w badaniach nad marzeniami sennymi i
ich funkcją w życiu psychicznym człowieka.
Wiele faktów wskazuje, iż procesy myślowe niogą mieć nie tylko charakter
świadomy, ale i nieświadomy, a marzenia senne odzwierciedlają zarówno
pierwsze jak drugie. Na jawie bowiem istnieje pewnego rodzaju bariera
dzieląca świadome i nieświadome życie psychiczne, która
zdaniem Freuda

ustępuje dopiero we śnie. Marzenia senne nie mają jednak prawie nigdy
prostego, jednoznacznego związku z rzeczywistością. W wyniku procesów
kojarzeniowych obrazy widziane we śnie nabierają charakteru symboliki.
Rozszyfrowanie tej symboliki miało ^umożliwić Freudowi dotarcie do najskrytszych
zakamarków psychiki ludzkiej, właściwe wyjaśnienie motywacji działań i
ewentualne usunięcie przyczyn zaburzeń psychicznych, w których szczególne
znaczenie przypisywał usuniętym z pola świadomości popędom. I chociaż
większość psychologów odrzuca dziś tezę Freuda o dominującej roli popędów
i zepchniętych do podświadomości pragnień seksualnych w kształtowaniu
życia psychicznego, niemniej już samo tylko zwrócenie uwagi na symbolikę
marzeń sennych
pomijając ryzykowną ich interpretację psychoanalityczną

stanowi wielki krok naprzód w poznaniu ich mechanizmu. W rzeczy samej
symbolika ta jest niczym innym jak odbiciem związków kojarzeniowych między
informacjami zapisanymi w mózgu w ciągu życia ludzkiego. Szczególnie doniosła
rola przypada tu dziecięcemu okresowi kształtowania się psychiki i w tym
sensie freudowskie teorie dotyczące kompleksów i ich tworzenia się w dzieciństwie
znajdują uzasadnienie na gruncie nowoczesnej psychofizjologii.
Freud twierdził, że stłumione popędy, będące przyczyną nerwic i schorzeń
psychosomatycznych, znajdują odbicie i pewne formy rozładowania w marzeniach
sennych. Z badań elektrofizjologicznych podjętych w drugiej połowie naszego
stulecia zdaje się wynikać, iż był on o tyle bliski prawdy, że w fazie
SP następuje rozładowanie stanu wzmożonej pobudliwości. Wynika to m. in.
z obserwacji negatywnych skutków wybiórczego pozbawiania ludzi i zwierząt
owej fazy.
Biologicznej roli fazy SP nie można jednak sprowadzić do rozładowywania
napięć w marzeniach sennych. Czy niemowlęciu, u którego faza ta zaraz
po urodzeniu zajmuje blisko 50 proc. czasu snu, coś w ogóle może się śnić?
Ludzie budzeni w czasie szybkich ruchów gałek ocznych stwierdzają, że
przerwano im właśnie marzenia senne. Sugerowało to, że ruchy te związane
są z oglądaniem wzrokowych obrazów zawartych w tych .marzeniach.
Jednak tylko w niektórych przypadkach zaobserwowano zgodność tych ruchów
z przebiegiem wyobrażeń sennych i według obecnych poglądów nie mają one
związku z treścią tych marzeń. Jak zresztą wytłumaczyć takie ruchy u niemowląt,
ślepych kociąt, a także ludzi niewidomych od urodzenia, u których w snach
nie ma obrazów wzrokowych? Zjawisko to znalazło już wyjaśnienie w toku
badań elektrofizjologicznych: w fazie SP pojawiają się serie wyładowań
iglicowych, docierających m.in. do ośrodków kontrolujących mięśnie oczne.
Źródłem tych wyładowań jest najprawdopodobniej pobudzony układ siatkowaty,
który chyba również
przy współdziałaniu "analizatora emocjonalnego"

jest źródłem pobudzeń łańcuchów asocjacyjnych tworzących marzenia senne.
Trzeba tu dodać, że ruchy gałek ocznych bywają w fazie SP nierzadko gwałtowniejsze
niż w stanie czuwania. W ogóle w zapisie EEG paradoksalną fazę snu odróżnia
od czuwania nierówny rytm wyładowań
salwy impulsów, znamionujące raptowny
wzrost aktywności i stosunkowo dłuższe okresy względnego spokoju. Jest
to więc stan jakby bardzo niestabilnej równowagi, która ulega niezwykle
silnym zakłóceniom pod wpływem mało .poznanych jeszcze oddziaływań fizycznych
i chemicznych, przy niemal zupełnym odcięciu od bodźców działających na
organa zmysłowe, Być może stąd też w marzeniach sennych spotykamy się
częściej z przejawami postrzegania pozazmysłowego, na co zdają się wskazywać
prowadzone w ostatnich latach badania nad telepatią we śnie. Co więcej,
niektórym zjawiskom paranormalnym, występującym w zmienionych > stanach
świadomości zbliżonych do czuwania (np. w hipnozie i ćwiczeniach jogi),
towarzyszą pewne podobne zjawiska bioelektryczne jak w paradoksalnej fazie
snu.
Teza, iż niektóre właściwości paranormalne mają charakter aktywistyczny,
a tu również zdaje się znajdować potwierdzenie. Udział fazy paradoksalnej
w ogólnym bilansie czasu czuwania i snu zdaje się bowiem nie rosnąć, lecz
maleć wraz z postępem ewolucji. U oposów, należących do torbaczy, łączny
czas trwania tej fazy jest równy czasowi czuwania, u człowieka stanowi
zaledwie 6
12 procent czasu czuwania.
Oczywiście sny zwierząt są
odpowiednio do struktury ich mózgu
prymitywniejsze
od ludzkich. Nie barak przykładów wskazujących, iż w marzeniach sennych
możemy znaleźć rozwiązanie problemów, nad którymi biedził się na próżno
nasz umysł w stanie czuwania, że rodzą się w nich czasem pomysły twórcze,
że nie zawsze procesy myślowe przebiegają tam w sprzeczności z logiką.
Ale czy zwierzęta, na miarę swych potrzeb, nie "rozwiązują problemów"
w sposób intuicyjny?
A zresztą czy nie nazbyt pochopnie wszelkie procesy myślowe
świadome
i podświadome
wiążemy wyłącznie z czuwaniem i paradoksalną fazą snu?
Świadczą o tym badania elektroencefalografiezne somnambulików (lunatyków)
przeprowadzane w 1963 r. przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego.
Somnambulicy rozpoczynają swą wędrówkę nie w fazie SP
byłoby to zresztą
niemożliwe z uwagi na charakterystyczne dla tej fazy zwiotczenie mięśni
tułowia i kończyn
lecz w fazie SWF w III lub IV jej stadium. Wykonują
swe czynności wówczas, gdy w wykresie dominują fale delta o zmniejszonej
amplitudzie, bądź kombinacie różnych fal, m. in. z udziałem fal alfa.
Mimo szeroko otwartych oczu lunatyka fale alfa nie zanikają, co może wskazywać
na pewne podobieństwo tego stanu do niektórych stanów hipnotycznych (np.
przy sugestii ślepoty). Lunatycy wykonują nierzadko złożone czynności,
Szukają określonych przedmiotów, prowadzą samochody, a nawet robią zakupy
w sklepach. Jednocześnie nie zdają sobie zupełnie sprawy z wielu zjawisk
w otoczeniu (np. nie dostrzegają ludzi) i są często ofiarami wypadków
lub je nieświadomie powodują37.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
pref 09
amd102 io pl09
2002 09 Creating Virtual Worlds with Pov Ray and the Right Front End
Analiza?N Ocena dzialan na rzecz?zpieczenstwa energetycznego dostawy gazu listopad 09
2003 09 Genialne schematy
09 islam
GM Kalendarz 09 hum
06 11 09 (28)
453 09

więcej podobnych podstron