Służyć, aby królować
Wpisany przez AB
poniedziałek, 31 maja 2010 14:26
Służebnica Boża Rozalia Celakówna
1901-1944
We wsi Jachówka koło Makowa Podhalańskiego 19 września 1901 roku w rodzinie Joanny i
Tomasza Celak urodziła się córeczka Rózia, pierwsza z ośmiorga rodzeństwa. Rodzice bardzo
pobożni dali jej staranne, religijne wychowanie. Od najmłodszych lat dziecko intuicyjnie czuło,
że Maryje chce poprowadzić je po duchowych drogach Bożego Królestwa. Zanim Jezus
zagościł po raz pierwszy w sercu dziecka w Chlebie Eucharystycznym, już płonęła w nim miłość
do Niego, której strażniczką była Matka Najświętsza.
Ze szczególnym wzruszeniem zawsze wspominała dzień swojej Pierwszej Komunii Świętej. To
właśnie w trakcie przygotowań do tego wielkiego wydarzenia Rozalia doświadczyła swojego
pierwszego przeżycia mistycznego. Usłyszała wówczas w swoim sercu głos pełen miłości: Dzie
cko moje kochaj Mię, bo moje Serce wpierw Ciebie ukochało, kochaj Mię za cały świat. Ja
rozszerzę Twoje serce i napełnię miłością byś mi mogła płacić miłością za miłość.
Już wówczas Jezus w Eucharystii i Maryja powoli stawali się jej całym światem.
1 / 5
Służyć, aby królować
Wpisany przez AB
poniedziałek, 31 maja 2010 14:26
W wieku 16 lat przyszły na nią pierwsze ciężkie próby. W jej duszy rozpętała się walka duchowa
oraz pojawiły się wielkie cierpienia fizyczne. Nagle zapadła na bardzo ciężką chorobę, której nie
umiano rozpoznać. Przez cały miesiąc przykuta do łóżka nie była zdolna sama się podnieść.
Gdzie szukać ratunku? U Tej, którą tak bardzo kochała. Odprawiła Nowennę do Boleści
Najświętszej Maryi Panny i w dziewiątym dniu nowenny Maryja przyszła z pomocą swemu
dziecku. Rozalia, tak jak nagle zachorowała, tak nagle ku ogólnemu zdumieniu odzyskała
zdrowie. Cierpienie spowodowane chorobą było momentem przełomowym w jej życiu. W czasie
choroby, dużo rozmyślając, doszła do zrozumienia, że cierpienie prowadzi do świętości, a ta
polega na miłości. Przebyte cierpienie fizyczne zahartowało ją na nadchodzące, o wiele gorsze,
cierpienie duchowe.
W dziewiętnastym roku życia Rozalia wchodzi w tak zwaną noc duchową, która będzie trwać
sześć długich lat. Cierpienia tej nocy jak sama stwierdza były tysiąc razy gorsze od samej
śmierci (& ). Gdy dusza moja doznawała zewsząd udręczenia, wówczas powoli z jej pola
widzenia usunął się Pan Bóg. Zanurzyłam się w takich ciemnościach, gdzie rozum ludzki czuje
się całkowicie bezradny (...). Zdawało mi się, że z każdą godziną staczam się w przepaść
piekielną. Szczególnie bolesny był
dla Rozalii ostatni rok tych cierpień, które zakończyły się w 1925 roku, gdy podczas jednej z
wizji piekła nastąpiło apogeum. Duchowo czuła jakby znalazła się w piekle. Oblał ją pot, oczy
zaszły krwią i zaczęła jakby konać. Otoczyła ją straszna ciemność, wokół niej wirowali szatani,
którzy ze śmiechem i wyciem powtarzali:
Wybiła godzina zatracenia. Dzisiaj wszystko dla ciebie się zakończy.
Czuła, jak ogień pali jej ciało. Rozalia zemdlała. Kiedy odzyskała przytomność poczuła, że jest
przeniesiona z piekła do nieba. Od tej pory już zawsze czuła nieustanną obecność Boga w
sercu.
W sierpniu 1924 roku Rozalia na stałe przenosi się do Krakowa, a wewnętrznie pouczona,
zatrudnia się w szpitalu św. Aazarza na oddziale skórno-wenerycznym. Moje dziecko! W
szpitalu jest miejsce dla ciebie, z Mojej woli ci przeznaczone...
Usługując chorym prostytutkom, ta niewinna dziewczyna z przerażeniem odkrywa istniejący
świat zła. Ohydne przekleństwa, szyderstwa z Boga, nienawiść sącząca się ze słów i czynów
pacjentek sprawiają, że opada z sił. Bardzo cierpi widząc, jak nisko może upaść człowiek. Z
tego miejsca, które określa mianem piekła na ziemi, chce uciec. W 1928 r. wstępuje do zakonu
Sióstr Klarysek w Krakowie. Jednakże zaledwie przekroczyła próg klauzury, usłyszała w swym
wnętrzu słowa, które nią dogłębnie wstrząsnęły:
Tu nie twoje miejsce. Wola Boża jest inna względem ciebie
. Dalszy rozwój wypadków nie pozostawia jej cienia wątpliwości. Po dwóch miesiącach pobytu
w klasztorze nagle i poważnie podupada na zdrowiu, co zmusza ją do natychmiastowego
opuszczenia klasztoru. Kierując się wewnętrznym głosem, wraca do pracy w szpitalu na
oddziale skórno-wenerycznym. W podjęciu decyzji o powrocie do szpitala pomogła jej wizja
Pana Jezusa, który ukazał się jej, jako boleśnie biczowany przez pacjentki oddziału
wenerycznego i nakłaniał ją, by wróciła na ten oddział.
2 / 5
Służyć, aby królować
Wpisany przez AB
poniedziałek, 31 maja 2010 14:26
Rozalia coraz bardziej dojrzewała duchowo pod opieką Maryi. Codziennie po Komunii świętej
Rozalia prosiła Ją o jak najściślejsze zjednoczenie z Jezusem poprzez miłość. Wszystko czyniła
przez Maryję dla Jezusa, wszystko z miłości ku Maryi, aby sprawić radość Panu Jezusowi i Jej.
Jednakże to Jezus był celem jej dążeń i świętą miłością, dla której żyła, pracowała i cierpiała.
Duchowa przyjazń Rozalii z Jezusem przemieniała się w nieustanny akt adoracji Jego
obecności w Eucharystii. We wszystkich okolicznościach życia mego pisze wszystkie
sprawy moje załatwiam u Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Tam jest moja pociecha,
ucieczka, protekcja, pomoc; jednym słowem Pan Jezus w Najświętszej Eucharystii był i jest dla
mnie wszystkim.
Szpital, w którym Rozalia pracowała, znajdował się w pobliżu nowo wybudowanej Bazyliki
Serca Jezusa w Krakowie przy ul. Kopernika. W niej przez wiele lat przed pracą wcześnie rano
uczestniczyła we Mszy świętej. Po pracy wiele czasu spędzała na adoracji i żarliwej modlitwie.
Dzięki temu szybko postępowała w swym życiu duchowym. W przeżyciach mistycznych Bóg
począł odsłaniać przed nią rzeczywistość normalnie zakrytą przed ludzkim poznaniem i
doświadczeniem. Widzenia Jezusa w różnych okolicznościach jej życia stały się bardzo częste.
W końcu upodobniła swe serce do Serca Jezusa, a ogień miłości, raz zapalony w jej sercu, nie
słabnął nawet przez chwilę; wprost przeciwnie, coraz bardziej ją wypełniał. Doszła do pełnej
jedności z Jezusem. Wówczas ten, którego tak miłowała, wskazał jej sposób, w jaki człowiek
może najpełniej i najpiękniej wyrazić miłość do swego Boga i oddanie się Jemu. Ukazał jej
zarazem sposób ratunku świata upadłego moralnie, pełnego zła i okrucieństwa. Pan Jezus
wskazał Rozalii tę bramę, którą raczył otworzyć z miłości do ludzi jako ostatnią szansę ocalenia:
Trzeba wszystko uczynić, by Intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek
miłości Jezusowej na te ostatnie czasy! Rozalia całym sercem przyjęła tę prawdę i od tego
momentu Bóg mógł działać przez nią swobodnie. Stała się narzędziem łaski przez Niego
wybranym, starannie oczyszczonym, bez miary uniżonym w pokorze. Za jej pośrednictwem
Jezus Król zaczął kierować do Polski i do świata swe wielkie orędzie.
Pan Jezus zaczyna domagać się przez Rozalię od Polski, uznania Go za swego Króla. Poucza
Rozalię, że jest to sprawa ogromnej wagi i że w tej intencji trzeba wiele się modlić i wiele
cierpieć, by przyspieszyć Intronizację w Polsce. Pan Jezus domaga się od Rozalii konkretnych
działań na skalę, przekraczającą jej możliwości. Dlatego zwraca się ona z prośbą o pomoc do
swego kierownika duchowego o. Kazimierza Dobrzyckiego, któremu przekazuje misję
Intronizacji i wyjaśnia mu na czym polega jej istota: Pan Jezus chce być naszym Królem,
Panem i zarazem Ojcem bardzo kochającym.
3 / 5
Służyć, aby królować
Wpisany przez AB
poniedziałek, 31 maja 2010 14:26
I nieco dalej dodaje:
Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, tego On sobie życzy. Polska
musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez
Intronizację
(& ). Intronizacja to nie tylko forma ofiarowania się, ale odrodzenie serc, poddanie ich pod
słodkie panowanie Miłości!
Od września 1937 roku Rozalia otrzymuje szereg proroczych wizji, w których żądania Jezusa
wobec Polski i świata zostały bardzo wyraznie sprecyzowane. Od spełnienia tych żądań Bóg
uzależniał los naszej Ojczyzny i innych narodów. Istotę tych objawień można sprowadzić do
warunku: Jeśli Polska chce ocalić siebie, musi uznać Jezusa swym Królem w całym tego
słowa znaczeniu poprzez Akt intronizacji. Ma być on dokonany przez cały Naród, a w
szczególności przez władze państwowe i kościelne, które w imieniu Narodu mają
wspólnie dokonać w sposób uroczysty tego aktu . W następstwie za przykładem
Polski pójdą inne narody i także one dokonają Aktu intronizacji Jezusa na swego Króla.
Wszystkie narody, które nie uznają Jezusa swym Królem, zginą.
W marcu 1938 roku głos wewnętrzny pouczał Rozalię: Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny
świat (& ), straszne są grzechy Narodu Polskiego. Bóg chce go ukarać. Ratunek dla
Polski jest tylko w Moim Boskim Sercu.
Ponieważ mimo wielu starań do intronizacji w Polsce nie dochodziło, na parę miesięcy przed
wybuchem drugiej wojny światowej Rozalia otrzymuje następną wizję ukazującą ogrom
nieszczęść, jakie spadną na Polskę, a zarazem zapewnienie, że jeśli Polska z rządem na czele
dokona intronizacji, do zapowiadanej wojny nie dojdzie. W intencji Intronizacji Rozalia
podejmuje wiele umartwień i składa w ofierze swe życie obarczając się pracą ponad siły.
Do końca swego życia była przekonana, że intronizacja w Polsce musi być przeprowadzona. W
jej sercu nigdy nie zgasła nadzieja, że Naród Polski w końcu się opamięta i przy pomocy swej
Królowej dokona Intronizacji Jezusa Króla. Wyniszczona ciężką pracą, chorobami i smutkiem z
powodu lekceważenia jej głosu pomału gasła. Odejście jej było ciche, podobne do krwawego
zachodu słońca. Przyjmując po raz ostatni Komunię świętą, zalała się łzami. Czy była to oznaka
radości, czy tez były to łzy goryczy, że jej Jezus jest tak mało przez nasz Naród kochany?
Przed zapadnięciem w sen, z którego miała się już nie obudzić, Rozalia zrobiła znak krzyża,
wymawiając słowa: W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. O godzinie drugiej w nocy, 13
września 1944 roku, Rozalia parę razy odetchnęła spokojnie i cicho odeszła, tak jak żyła, do
Tego, który ukazał jej przyszłe losy świata.
Rozalia za życia niezauważona, z chwilą śmierci zajaśniała blaskiem świętości. Pogrzeb jej
4 / 5
Służyć, aby królować
Wpisany przez AB
poniedziałek, 31 maja 2010 14:26
zgromadził rzesze wiernych, którzy jeszcze nieświadomi jej misji, ale głęboko przekonani o
heroicznej jej miłości do Boga i bliznich, żegnali ją w głębokim smutku. Wkrótce potem na jej
grobie zaczęły się dziać wielkie znaki.
A.B.
5 / 5
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
ŻYCIE I MISJA SŁ B ROZALII CELAKÓWNYPrzeździecki Pius Życie i misja Służebnicy Bożej Rozalii CelakównyRozalia111 Posłannictwo Rozalii04 Rozaliawięcej podobnych podstron