Archiwum Gazety Wyborczej; DZIŚ PADNIE GROZNY?












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 4, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1995/01/05, dział
ŚWIAT, str. 6
Andrzej M. ZAUCHA, Moskwa
DZIŚ PADNIE GROZNY?
(P) Nie sposób zorientować się, co Kreml zamierza począć z Czeczenią. Jelcyn wstrzymuje bombardowania, a jego
współpracownicy zapowiadają, że Grozny zostanie dziś zdobyty bez walki. W tym
samym czasie w mieście trwa strzelanina, a w jego rejon ściągane są doborowe
jednostki komandosów. Po Moskwie zaś krążą plotki zupełnie nieprawdopodobne: a
to, że współpracownicy Dudajewa zamordowali swojego szefa, a to, że Rosjanie
użyją broni chemicznej.
Prezydent Borys Jelcyn rozmawiał wczoraj na temat Czeczenii z członkami Rady Bezpieczeństwa. W spotkaniu
wzięli udział premier Wiktor Czernomyrdin, minister obrony Paweł Graczow, szef
MSW Wiktor Jerin i sekretarz Rady Oleg Łobow. Na razie jedynym widocznym efektem
tych rozmów jest polecenie Jelcyna, aby wstrzymać od 22.00 polskiego czasu w
środę ostrzał i bombardowanie Groznego.
Podczas posiedzenia krytykowano prawdopodobnie ministra obrony Pawła
Graczowa. W Moskwie spekuluje się, że czas Graczowa się skończył, a prezydent
prawdopodobnie posłuży się nim do pacyfikacji Groznego i wyśle na zieloną
trawkę.
Inne decyzje Rady Bezpieczeństwa nie są znane, ale pojawiła się iskierka
nadziei, że nie będzie kolejnego szturmu na Grozny. W uzasadnieniu rozkazu mówi
się, że prezydent wysłuchał informacji o stanowisku "obywateli Rosji, sił
politycznych, deputowanych parlamentu, środków masowej informacji" w sprawie
Czeczenii. Rozkaz wydano, aby "zmniejszyć liczbę
ofiar wśród mieszkańców Groznego".
Trzeba przypomnieć, że Jelcyn już 27 grudnia w orędziu do narodu wydał takie
polecenie, a Grozny był nadal bombardowany.
Rosyjska koncentracja
Rosjanie nie przestali koncentrować pod Groznym doborowych oddziałów
pancernych i piechoty. Z Północnej Osetii przerzucono rosyjski pułk
spadochronowy. Na szturmie i szybkim zajęciu miasta może zależeć tylko
Graczowowi, który w przeciwnym wypadku byłby zagrożony dymisją. To on w opinii
publicznej jest głównym odpowiedzialnym za złe przygotowanie poprzedniego ataku
i ogromne straty poniesione przez wojsko.
W Groznym tymczasem sytuacja nie zmieniła się od wtorku. Przez cały dzień
trwała wymiana ognia między zwolennikami Dudajewa i wojskami rosyjskimi.
Strzelano ze wszystkiego: od automatów po wyrzutnie rakietowe "Grad". Czeczeńcom
nie udało się wyrzucić z miasta rosyjskich żołnierzy umocnionych w okolicy
dworca kolejowego. Wszelkie próby ataków na dworzec zostały udaremnione. Dworzec
od pałacu prezydenckiego dzieli 1,5 km, które niełatwo będzie przejść Rosjanom.
Po drodze reporter agencji Interfax widział wkopane aż do podstawy wieży czołgi
obrońców. Od północy Rosjanie są w odległości 5 km od centrum miasta.
Wczoraj w ciągu dnia Rosjanie nie bombardowali Groznego, jak twierdzą
Czeczeńcy, z powodu złej pogody. Dopiero po południu samoloty zaczęły zrzucać
bomby na ślepo.
- Rosyjskie wojska powinny zająć Grozny bez walki w czwartek 5 stycznia -
oświadczył wczoraj wicepremier i pełnomocnik Jelcyna w Czeczenii Nikołaj Jegorow, nie wyjaśniając jednak, jak
to chcą osiągnąć, skoro stronnicy Dudajewa nie mają zamiaru opuszczać miasta i
kontrolują jego centrum. Podobne zapowiedzi czynił pod koniec listopada Graczow,
mówiąc, że do zajęcia Groznego wystarczy jego jeden pułk desantowy.
Na jutro spodziewany jest przyjazd do Groznego Sałambeka Chadżijewa, który
kieruje opozycyjnym wobec Dudajewa tzw. rządem odrodzenia narodowego Czeczenii. Według Jegorowa jest to jedyna prawowita
czeczeńska władza. "Rząd" powstał pod koniec grudnia przy poparciu Rosjan.
Moskiewskie plotki
Tymczasem władze rosyjskie przez cały wczorajszy dzień informowały o rzekomym
buncie szefa czeczeńskiej Służby Bezpieczeństwa Sułtana Gelischanowa, który wraz
ze swoimi dwoma batalionami gotów byłby podobno przyłączyć się do Rosjan.
Rosjanie twierdzą także, że prowadzą negocjacje z obrońcami pałacu
prezydenckiego, a z miasta w kierunku południowym uciekają obrońcy.
Według rosyjskiego wywiadu wojskowego obrońcy Groznego twierdzą, że "Dudajewa
już nie ma - ani w Groznym, ani nigdzie indziej". Spekuluje się, że być może
Dudajewa zastrzelił ktoś z jego ochrony osobistej.
Po słowach Jegorowa o "wejściu do Groznego bez jednego strzału" w Moskwie
natychmiast pojawiła się plotka, że Rosjanie mogą posłużyć się jakimiś środkami
chemicznymi.
Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że plotki te rozpuszczane są po to, by
złamać ducha bojowego obrońców.
Kowaliow do Jelcyna
Tymczasem wczoraj z Groznego wyjechał pełnomocnik ds. praw człowieka
Federacji Rosyjskiej Siergiej Kowaliow. Dzisiaj ma przybyć do Moskwy i domaga
się natychmiastowego spotkania z Jelcynem. Wiezie ze sobą list 84 rosyjskich
jeńców do prezydenta, krytyczny wobec polityki Kremla w Czeczenii.
- Atak na Czeczenię jest atakiem na słabe
jeszcze pędy rosyjskiej demokracji. Te wydarzenia grożą powrotem systemu
totalitarnego - powiedział wczoraj Kowaliow.
Jelcyn, ustąp!
Znany demokratyczny polityk Grigorij Jawliński wezwał wczoraj Borysa Jelcyna,
by ustąpił ze stanowiska, a swoje obowiązki przekazał premierowi Wiktorowi
Czernomyrdinowi.
- Ani Jelcyn, ani jego ministrowie w mundurach nie zdołają uregulować
konfliktu w Czeczenii. Jest tylko jedno wyjście:
powinni odejść - powiedział Jawliński.
Kolejny dziennikarz postrzelony
Dziennikarz z francuskiej agencji AFP został wczoraj ranny podczas
bombardowania miasta. Od początku wojny czeczeńskiej doszło do ponad 70
incydentów z udziałem dziennikarzy. Dwóch reporterów zginęło, dziewięciu zostało
rannych. Rosjanie wyróżnili się ostrzeliwaniem dziennikarskich samochodów, które
zbliżyły się do ich placówek.
[Hasła: Rosja; Czeczenia; Rosja - Czeczenia; wojska rosyjskie, pobyt;
Groznyj]

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]