A Pazdzior Wykorzystanie narzedzi analizy technicznej w prognozowaniu momentow zwrotnych na rynku
Artur Pazdzior Katedra Finansów i Rachunkowości Politechnika Lubelska WYKORZYSTANIE NARZDZI ANALIZY TECHNICZNEJ W PROGNOZOWANIU MOMENTÓW ZWROTNYCH NA RYNKU AKCJI Wprowadzenie Giełda papierów wartościowych, w tradycyjnej ekonomii pełniąca rolę barometru gospodarki, jest mechanizmem rynkowym, charakteryzującym się wysokim stopniem zmienności. Zmienność ta jest wypadkową wielu czynników, zarówno o charakterze makro jak i mikroekonomicznym. Poza czynnikami stricte ekonomicznymi, na zmiany cen akcji spółek giełdowych wpływają również uwarunkowania psychologiczne inwestorów. Wielość czynników kształtujących wycenę rynkową spółek powoduje, że precyzyjne wyznaczenie ekstremów trendu jest niezwykle skomplikowane, a każda prognoza obarczona wysokim stopniem prawdopodobieństwa poniesienia porażki. Giełda jako jeden z najważniejszych elementów gospodarek rynkowych W dobie XXI wieku, ery postępującej globalizacji i powszechnej informatyzacji, giełda papierów wartościowych spełnia zasadniczą rolę w gospodarce niemal każdego państwa. Problemem bywa jednak to, że rola rynków kapitałowych w rozwoju gospodarczym nie zawsze jest dostrzegana przez decydentów politycznych, a niekiedy nawet przez osoby, decydujące o kształcie np. polityki monetarnej. Dzieje się tak dlatego, że w świece ekonomii teoretycznej do końca nie ma przekonania odnośnie kierunku implikacji rozwój gospodarczy indeksy giełdowe. Do niedawna powszechny był pogląd, iż to wydarzenia gospodarcze oddziałują na poziomy indeksów giełdowych. Dlatego, według zwolenników tej teorii, jakiekolwiek interwencje, mające na celu utrzymanie na odpowiednich poziomach indeksów giełdowych, są nieuzasadnione. Można twierdzić, że takie postawy wynikają po części z awersji do ingerowania w mechanizmy rynkowe. Ważniejszym jednak czynnikiem, ukierunkowującym działania decydentów na politykę zachowawczą, jest niewiara w efektywność takich posunięć. Według tradycyjnego ujęcia, procesy zachodzące w sferze makro i tak odcisną swoje piętno na rynku akcji. Dlatego jakiekolwiek próby powstrzymania wyprzedaży, czy nawet paniki rynkowej, nie mają prawa przynieść wymiernych długofalowych rezultatów. Czynniki wpływające na wycenę akcji Od dawna trwają dyskusje na temat roli wskazników o charakterze makro i mikroekonomicznym, w kształtowaniu ceny rynkowej akcji spółek giełdowych. Do kanonów literatury ekonomicznej przeszły sformułowania jakoby ceny akcji zdeterminowane były sytuacją gospodarczą państwa, w którym konkretna spółka funkcjonuje oraz jej kondycją finansową. Praktyka rynkowa każe jednak podchodzić do tych, wydawałoby się truizmów, z daleką idącą ostrożnością. Staje się to szczególnie widoczne w kontekście określania horyzontów czasowych inwestycji w papiery wartościowe. Inwestorzy preferujący długi horyzont czasowy są skłonni czekać na potencjalne zyski kilka, kilkanaście, a czasami nawet kilkadziesiąt lat. Na drugim biegunie plasują się gracze, którzy swoje decyzje motywują tym, że skoro inwestycja ma przynieść zyski dopiero za kilka lat, to nie ma żadnych ekonomicznie uzasadnionych przesłanek do tego, żeby na tak długi okres czasu zamrażać kapitał. Osoby takie będą zatem dokonywały niemal permanentnej obserwacji rynku i wyszukiwały takich inwestycji, które będą maksymalizowały ich zyski w krótkim okresie czasu. W zależności od tego, w jakim horyzoncie czasowym oczekuje się satysfakcjonującej stopy zwrotu, dobierane są odpowiednie techniki, wyznaczające potencjalny zasięg ruchu. Dla inwestorów długoterminowych podstawą do wyboru konkretnej inwestycji będzie przeważnie kondycja finansowa spółki, perspektywy rozwoju przedsiębiorstwa oraz branży, czy też prognozy makroekonomiczne dotyczące tempa wzrostu PKB, poziomu inflacji, deficytu budżetowego itp. Inwestorzy nastawiający się na zyski krótkoterminowe będą kierowali się przede wszystkim analiza techniczną, czyli liniami trendu, wsparcia, oporu, formacjami liniowymi, formacjami świecowymi, poziomami oscylatorów, dywergencjami wskazników, poziomami i zniesieniami Fibonacciego, czy też teorią fal Elliotta.1 1 Analiza techniczna nie sprowadza się wyłącznie do inwestycji krótkoterminowych. Za przykład posłużyć może tutaj teoria fal Elliota, która opisuje zjawiska kształtowania się fal cykli różnego horyzontu czasowego (praktycznie od kilku dni do nawet kilkuset lat, w przypadku wielkiego supercyklu, który został zapoczątkowany w 1789 roku (por. Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995, s. 136-142 Analiza techniczna jako narzędzie pomagające ustalić momenty zwrotne na giełdzie Najpowszechniejszymi narzędziami analizy technicznej, w oparciu o które można dokonywać decyzji inwestycyjnych, są formacje liniowe i świecowe. Duża cześć inwestorów baczną uwagę przywiązuje również do sygnałów płynących z oscylatorów. Mniejsza grupa korzysta z takich narzędzi jak połączenie teorii fal Elliotta i ciągu liczb Fibonacciego. Formacje linowe podzielić można na dwie grupy:2 Formacje odwrócenia trendu (np. głowa z ramionami, podwójne dno, podwójny szczyt, spodek), Formacje kontynuacji trendu (np. flaga, chorągiewka, prostokąt, trójkąty: symetryczny, zwyżkujący, zniżkujący, rozszerzający się oraz kliny: zwyżkujący, zniżkujący). Formacje te, w zależności od przyjętego horyzontu czasowego, przy tworzeniu wykresów, powstają na ogół w okresie 2-3 miesięcy. Zdarza się, że w niektórych sytuacjach formacje kontynuacji trendu mogą trend odwracać. Formacje takie jak głowa z ramionami, podwójny szczyt, podwójne dno, czy spodek, to typowe formacje odwrócenia trendu, czyli formacje, w oparciu o które można dokonywać próby określania momentów zwrotnych na rynkach kapitałowych. Jedną z zalet formacji liniowych jest to, że mogą one być szkicowane zarówno na wykresach liniowych, jak i świecowych, które są znacznie bardziej precyzyjne od tradycyjnych wykresów linowych. Taką elastycznością nie charakteryzuje się druga grupa formacji formacje 2 Por. Murphy J.J., Analiza techniczna rynków finansowych, WIG-Press, Warszawa 1999, s. 87- 137 świecowe, które można odczytywać wyłącznie na wykresach świecowych. Poza formacjami linowymi oraz świecowymi, do podejmowania decyzji inwestycyjnych wykorzystuje się również oscylatory takie jak średnia krocząca, MACD, RSI, ROC, CCI, CMO itd. Jednymi z najpopularniejszych są oscylatory MACD oraz RSI, w oparciu o które można wyznaczać moment kupna/sprzedaży oraz określać, czy rynek w danym momencie można znać za wykupiony, bądz wyprzedany. Bardziej wyrafinowaną techniką wykorzystywaną w procesie decyzyjnym jest połączenie teorii fal Elliotta z ciągiem liczb Fibonacciego. Teoria fal opiera się na założeniu, że zachowania społeczne podlegają określonym trendom i zmieniają się według strukturalnego wzoru, będącego odzwierciedleniem harmonii panującej w przyrodzie.3 W oparciu o te obserwacje Elliott skonstruował system analizy rynku, wyodrębniając powtarzające się fale. Zdaniem twórcy tej teorii, bodaj najbardziej istotną kwestią jest właściwe rozpoznanie i analiza pięciofalowego ruchu cen.4 Zgodnie z teorią fal Elliotta, wyróżnić można dwa rodzaje fal: fale impulsu o strukturze pięciofalowej) i fale korygujące, charakteryzujące się strukturą trzyfalową (por. rys. 1). 3 Frost A.J., Prechter R.R., Teoria& op. cit., s. 11 4 Ibidem, s. 12 Rys. 1. Pełny cykl ośmiofalowy według Elliotta Fala a Fala 5 Fala b Fala 4 Fala c Fala 3 Fala 2 Fala 1 yródło: opracowanie własne na podstawie Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995, s. 15 Rozpoznanie pojawiającej się pierwszej fali nowego trendu wydaje się być wyjątkowo trudne. Niejednokrotnie zdarza się, że w ramach trendu głównego występuje nie pięć ale siedem fal. Wówczas nie trudno podjąć błędną decyzję, skutkującą utratą znacznej części zasobów pieniężnych. Zabezpieczeniem przed tego typu transakcjami jest poczekanie do zainicjowania przez rynek procesu tworzenia fali trzeciej nowego trendu. Należy jednak pamiętać, że i ta strategia może okazać się niewłaściwa. Remedium na tego typu ryzykowne decyzje inwestycyjne wydaje się być umiejętna synergia teorii fal Elliotta z ciągiem liczb Fibonacciego. R.E. Elliott przy tworzeniu swojej teorii poświęcał wiele uwagi liczbom słynnego włoskiego matematyka z przełomu XII i XIII wieku. Jego zdaniem wszystkie rodzaje ludzkiej aktywności mają trzy charakterystyczne cechy formę, czas i proporcje. Wszystkie one spełniają warunki ciągu Fibonacciego 5. 5 Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie, WIG-Press, Warszawa 1996, s. 10 Ciąg liczb Fibonacciego zaczyna się od dwóch kolejnych jedynek, a każda następna liczba jest suma dwóch poprzednich. Ważną cechą tego ciągu jest to, że po podzieleniu kolejnych liczb prze liczby je poprzedzające, otrzyma się współczynnik zbliżony do wartości 1,62. Współczynnik ten określany jest mianem złotego środka, złotego podziału, czy też współczynnikiem wirujących kwadratów.6 Wykorzystując złoty podział można dokonać próby wyznaczenia poziomu zakończenia piątej fali cyklu. Inne wartości liczbowe, będące wynikiem przekształceń liczby 1,6, np. 0,38, 0,62, 0,5, z powodzeniem można stosować w celu określania istotnych poziomów oporu, czy wsparcia. Wykorzystanie analizy technicznej, przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, może przynosić konkretne korzyści finansowe. Należy jednak zaznaczyć, że bazowanie wyłącznie na jednej, z szerokiej gamy metod, wydaje się być obarczone wysokim ryzykiem. Umiejętne połączenie różnych narzędzi analizy technicznej stwarza możliwości osiągania satysfakcjonującej stopy zwrotu przy stosunkowo umiarkowanej dozie niepewności. Uwarunkowania stosowania narzędzi analizy technicznej na rynkach kapitałowych Narzędzia analizy technicznej z powodzeniem mogą być stosowane nie tylko na rynku akcji, ale również na rynkach surowców, towarowych, walutowych, itp. Ponadto, można je wykorzystywać zarówno na giełdach krajów rozwiniętych gospodarczo, jak i na rynkach wschodzących. 6 Ibidem, s. 2 Dlatego znajdują zastosowanie również na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Obecnie, na GPW w Warszawie panuje wyrazny trend spadkowy, zapoczątkowany w drugiej połowie 2007 roku. Bessa ta została wywołana kryzysem na rynku kredytów subprime w Stanach Zjednoczonych. Problemy Amerykanów ze spłatą tego typu zadłużenia spowodowały odwrót inwestorów od instytucji finansowych. Obawy o kondycję finansową banków w natychmiastowym tempie dostrzegalne były praktycznie na wszystkich rynkach. Problemem jest jednak to, że to nie giełda amerykańska najdotkliwiej odczuła obecny kryzys, ale giełdy państw, które mają znikomy udział rozliczeń z USA w obrotach zagranicznych. Za przykład może posłużyć tutaj Polska, której indeks dwudziestu największych i najpłynniejszych (czyli teoretycznie najmniej ryzykownych) spółek giełdowych WIG20, w rezultacie zawirowań na rynkach finansowych stracił blisko 40% od momentu ustanowienia szczytu na poziomie około 3950 punktów. W tym samym czasie najstarszy indeks giełdowy na świecie, amerykański Dow Jones Industrial Average, zmniejszył swoją wartość o około 21%, czyli o połowę mniej niż WIG20. W tłumaczeniu tego typu zachowań nie pomagają nawiązania do giełdy, jako barometru gospodarki, czy próby uzmysłowienia, że tempo wzrostu indeksów na GPW w ostatnich latach były zdecydowanie wyższe niż w innych krajach. Okazuje się, że żadne z tych tłumaczeń nie znajduje odzwierciedlenia w faktach. Dla przykładu można podać średnioroczne tempo wzrostu PKB za ostatnie dziesięć lat, które dla Brazylii wyniosło 2,5%, dla Meksyku 3,7%, dla USA 3,3%, zaś dla Polski aż 5,1%. W tym samym czasie główne indeksy giełdowe tych państw wzrastały w średniorocznym tempie: Brazylia 53%, Meksyk 46%, USA 7%, Polska 13%.7 Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że dla wyszczególnionych państw nie znaleziono jakiejkolwiek zależności między tempem rozwoju tych gospodarek, a stopą zwrotu z indeksów giełdowych. To wszystko sprawia, że prognozowanie zmian na rynku akcji w oparciu o wskazniki makroekonomiczne staje się coraz mniej skuteczne. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest w takich przypadkach zjawisko dyskontowania przez inwestorów pewnych zdarzeń, jakie będą miały miejsce w przyszłości. To wszystko sprawia, że analiza techniczna znajduje coraz szerszą rzeszę zwolenników wśród osób związanych z rynkiem kapitałowym. Strategia synergii teorii fal Elliotta oraz liczb Fibonacciego jako skuteczne narzędzie do wyznaczania momentów zwrotnych Podstawową zaletą teorii fal Elliotta jest cykliczność występowania ruchów giełdowych. Pełny cykl złożony jest z pięciu fal w trendzie głównym oraz następującej po nich sekwencji trzech fal korygujących. Daje to łączną liczbę ośmiu fal. Nie oznacza to jednak, że inwestowanie powinno polegać na zakupie akcji w momencie kształtowania się pierwszej fali trendu wzrostowego oraz sprzedaży akcji podczas tworzenia fali piątej. Nierzadko zdarza się, że zamiast ruchu pięciofalowego dochodzi, albo do wydłużenia fali piątej, bądz do powstania ruchu nawet siedmiu fal (w przypadku niezwykle silnych trendów). Na bazie teorii fal Elliotta oraz liczb Fibonacciego można z powodzeniem dokonywać próby wyznaczenia zasiągu piątej fali. 7 obliczenia własne na podstawie danych Banku Światowego oraz OECD Możliwość taka zaistnieje, zdaniem Elliotta, w sytuacji, kiedy utworzony zostanie wierzchołek fali pierwszej albo wierzchołek fali trzeciej. Powstaną wówczas dwa poziomy docelowe ruchu w ramach trendu głównego, między którymi, z dużym prawdopodobieństwem, dojdzie do zakończenia kształtowania się fali piątej. Poziomy te można wyznaczać odmierzając wysokość fali pierwszej i mnożąc ją przez liczbę 1,62, czy też, w przypadku drugiego poziomu docelowego, mnożąc wysokość fali trzeciej przez liczbę 0,62. Samo wyliczenie tych wartości nie upoważnia inwestorów do szacowania potencjalnych zysków. Warto nadmienić, że taka prognoza będzie miała szansę sprawdzić się pod warunkiem, że fala czwarta nie zejdzie poniżej dna fali drugiej (w trendzie spadkowym nie powinna znalezć się powyżej wierzchołka fali drugiej). Sytuacja ta została zaprezentowana na rys. 2. Rys. 2. Wyznaczanie zasięgu fali piątej Drugi poziom Pierwszy poziom 0,62 1,62 1,0 1,0 yródło: opracowanie własne na podstawie Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie, WIG-Press, Warszawa 1996, s. 35 Na podstawie połączonych teorii fal Elliotta oraz liczb Fibonacciego można nie tylko dokonywać prognozy potencjalnego zasięgu trendu głównego, ale czasu, kiedy może dojść do zmiany tendencji rynkowej. Tzw. dni docelowe wyznacza się z wykorzystaniem złotego podziału odcinka starożytnego greckiego matematyka Euklidesa, na którym bazował Fibonacci. Dzień docelowy wyznacza się odmierzając odległość między dwoma pierwszymi wierzchołkami trendu głównego (koniec fali pierwszej i trzeciej), a następnie mnożąc tę odległość przez 1,62. Dzień docelowy można również wyznaczyć mnożąc odległość pomiędzy dwoma pierwszymi dołkami i mnożąc ją również przez liczbę 1,62. Sposób wyznaczania dnia docelowego zaprezentowany został na rys. 3. Rys. 3. Wyznaczanie dnia docelowego z wykorzystaniem współczynnika 1,62 1,0 1,62 1,0 1,62 yródło: opracowanie własne na podstawie Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie, WIG-Press, Warszawa 1996, s. 86 Sytuacje, kiedy dni docelowe wyznaczone obiema metodami są takie same, zdarzają się stosunkowo rzadko. Dlatego pozytywnie należy traktować prognozę, z której wynika, że odległość między dniami docelowymi obliczonymi tymi metodami jest niewielka. Prawdopodobieństwo prognozy wzrasta nie tylko w miarę bliskości dni docelowych, ale również w sytuacji, kiedy w przewidywanym okresie zakończenia ruchu ceny osiągają poziomy zbliżone do tych, które odpowiadają zakończeniu fali piątej. Teoria fal Elliotta pozwala jeszcze w inny sposób przewidzieć moment zakończenia trendu. Specyfika ruchu pięciofalowego polega na tym, że kiedy na rynku akcji fala czwarta przybiera kształt trójkąta, zasięg fali piątej można wyznaczyć odmierzając szerokość tej formacji. Dzień docelowy natomiast często pokrywa się z momentem przecięcia się linii, będących bokami trójkąta określającego falę czwartą.8 Konkludując, można stwierdzić, że zarówno teoria fal Elliotta, jak i liczby Fibonacciego dają wiele możliwości w zakresie wyznaczania momentów zwrotnych na rynku akcji. Praktyka rynkowa każe jednak z rezerwą podchodzić do bezkrytycznego zawierzenia narzędziom analizy technicznej. Należy pamiętać o tym, że najtrafniejsze prognozy są tworzone wówczas, kiedy wszystkie momenty, czy też poziomy docelowe trendu są do siebie zbliżone. Wyznaczanie momentów zwrotnych na przykładzie GPW w Warszawie W celu określenia rzeczywistej skuteczności narzędzi analizy technicznej, w szczególności wniosków płynących z teorii fal Elliotta, przeprowadzono analizę ostatniej bessy, jaka ma miejsce na warszawskim parkiecie. Trend ten zapoczątkowany został w lipcu 2007 roku, po ustanowieniu przez indeks WIG20 szczytu na poziomie blisko 3.950 punktów. Od tego momentu rozpoczął się proces kształtowania pierwszej fali bessy. Fala ta zatrzymała się w okolicach 3.250 punktów. Następnie 8 Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995, s. 42 mieliśmy do czynienia z drugą falą bessy, która zniosła całą falę pierwszą i zatrzymała się w okolicy 3.950 punktów. Warto zauważyć, że podczas tworzenia fali drugiej na większości oscylatorów, z MACD, RSI i CMO na czele, doszło do wystąpienia negatywnych dywergencji, które kazały przypuszczać, że o powrót do hossy będzie niezwykle trudno. Po ukształtowaniu fali drugiej doszło do rozpoczęcia formowania się trzeciej fali bessy, która poprzez swą siłę i zasięg nie pozostawiła wątpliwości jaki trend panuje na GPW. Podczas formowania się tej fali wyraznie wzrosły obroty, co dodatkowo utwierdzało w przekonaniu, że za spadkiem cen akcji nie stoją wyłącznie wypłoszeni drobni akcjonariusze. Takie objawy są zgodne z osobowością fal zaprezentowaną przez Elliotta. Według niego w stosunkowo prosty sposób można przewidzieć zachowanie fali czwartej. Zgodnie z obserwacjami twórcy teorii fal, fale czwarte mają na ogół charakter trendów bocznych, tworzących podstawę dla ostatnich, piątych fal. W przypadku indeksu WIG20 czwarta fala trendu spadkowego przyjęła kształt trójkąta symetrycznego. Nie przyniosła ona zdecydowanego odbicia, co dodatkowo potwierdza analogię do teorii fal Elliotta, według której, jeżeli fala druga ma charakter gwałtownej korekty, to fala czwarta prawdopodobnie będzie korektą horyzontalną.9 Ostatnie fale trendu są zazwyczaj mniej dynamiczne niż fale trzecie. Tak też było w przypadku indeksu WIG20 (por. rys. 4). W trakcie kształtowania się piątej fali pojawia się, w zależności od panującego trendu, skrajny optymizm (hossa), bądz skrajny pesymizm (podczas bessy).10 W takich sytuacjach często sprawdza się stara zasada 9 Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995, s. 52 10 Ibidem, s. 51-68 amerykańskich inwestorów giełdowych, którzy sugerują, żeby akcje kupować wtedy, kiedy leje się krew na rynku . Rys. 4. Subiektywna analiza pięciofalowego trendu spadkowego na indeksie WIG20 4100 4100 WIG20 (2,570.40, 2,600.96, 2,562.46, 2,592.57) 4050 4050 2 4000 4000 3950 3950 3900 3900 3850 3850 3800 3800 3750 3750 3700 3700 3650 3650 3600 3600 3550 3550 3500 3500 3450 3450 3400 3400 3350 3350 3300 3300 3250 3250 3200 3200 1 4 3150 3150 3100 3100 3050 3050 3000 3000 2950 2950 2900 2900 2850 2850 2800 2800 2750 2750 2700 2700 2650 2650 2600 2600 2550 2550 3 2500 2500 2450 2450 2400 2400 5 2350 2350 30000 30000 20000 20000 10000 10000 x100 x100 February March April May June July August September November Decembe2008 February March April May June July August September r yródło: opracowanie własne z wykorzystaniem programu MetaStock Warto zwrócić uwagę, że zatrzymanie spadku w ramach piątej fali nastąpiło dokładnie w momencie połączenia dwóch boków trójkąta symetrycznego. Jednakże, nawet pomimo tak wyraznych sygnałów świadczących o poprawności przyjętych założeń dotyczących kształtowania się fal w trendzie spadkowym indeksu WIG20 nie upoważnia to do podejmowania pochopnych decyzji o zakupie akcji największych spółek giełdowych w Polsce. Trzeba mieć na uwadze, że zawsze może dojść do wydłużenia fali piątej, czy też ukształtowania się ruchu siedmiofalowego w ramach trendu głównego, tj. spadkowego. Warto jednak w takich sytuacjach posiłkować się również liczbami Fibonacciego i dokonać próby wyliczenia docelowego zasięgu spadku oraz momentu ukształtowania dołka bessy. Wyznaczone dla indeksu WIG20 dwa poziomy docelowe zakończenia trendu spadkowego to odpowiednio okolice: 2100 pkt i 1950 pkt (wykres świecowy) oraz 2400 pkt i 1950 pkt (wykres linowy). Wyniki obliczeń dnia docelowego dla indeksu WIG20 prezentują się następująco: koniec marca 2008 r. (za pomocą dwóch pierwszych szczytów) oraz połowa września 2008 r. (za pomocą dwóch pierwszych dołków). Bazując na teorii fal Elliotta oraz liczbach Fibonacciego można wyrazić przekonanie, że do zakończenia trendu spadkowego jest stosunkowo niedaleko, zarówno pod względem kryterium zasięgu (w najbardziej pesymistycznym wariancie WIG20 czeka około 400- punktowy spadek), jak i uwzględniając kryterium czasowe (dzień docelowy we wrześniu 2008 r.). Pomimo tego, nie należy postępować pochopnie i już w tej chwili należy całość aktywów przeznaczyć na zakup walorów polskich spółek giełdowych. Warto jednak z uwagą śledzić zachowanie rynku oraz bacznie obserwować nastroje inwestorów, gdyż bessa kończy się w momencie, kiedy niewiele osób jest w stanie uwierzyć, że na giełdzie da się jeszcze zarobić. Podsumowanie Inwestowanie na giełdzie papierów wartościowych zawsze wiąże się z podejmowaniem ryzyka. Niemal każdy inwestor ma preferowaną przez siebie strategię inwestycyjną. Jedni gracze stosują strategię kup i zapomnij , trzymając akcje kilka, a nawet kilkanaście lat, licząc, że w dłuższym terminie giełda pozwoli na zrealizowanie zysku wyższego niż z bezpiecznych papierów wartościowych. Jeszcze inna grupa graczy stara się z uwagą śledzić to, co się dzieje na rynku i na podstawie samych wykresów podejmować racjonalne decyzje. Grupę tę stanowią zwolennicy analizy techniczne, której narzędzia mogą być pomocne przy określaniu momentu wejścia i wyjścia z rynku. Zaprezentowana w artykule analiza praktycznego zastosowania teorii fal Elliotta oraz liczb Fibonacciego potwierdza istotną rolę tych narzędzi w procesie podejmowania decyzji. Należy jednak pamiętać, że najkorzystniejsze rezultaty pojawią się wówczas, kiedy stosuje się umiejętne połączenie wielu narzędzi. Wykorzystanie jak największej liczby narzędzi decyzyjnych, ukazujących podobne poziomy docelowe, powoduje ograniczenie ryzyka popełnienia pochopnej decyzji, a co za tym idzie poniesienia straty. Dla inwestora bazującego na całym wachlarzu możliwości, jakie daje analiza techniczna ryzyko inwestycyjne będzie ograniczone do minimum. BIBLIOGRAFIA 1. Fischer R., Liczby Fibonacciego na giełdzie, WIG-Press, Warszawa 1996. 2. Frost A.J., Prechter R.R., Teoria fal Elliotta, WIG-Press, Warszawa 1995. 3. Murphy J.J., Analiza techniczna rynków finansowych, WIG-Press, Warszawa 1999. 4. www.oecd.org. 5. www.worldbank.org.