Laurell K Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdziały 37 38 (nieof tłum Scarlettta)
Tłumaczenie: http://chomikuj.pl/scarlettta Beta: Gabi 37. Na imię miał Leopold Walther Heinrick. Był Niemcem. Ciążyły na nim podejrzenia o niemal każdą dużą zbrodnię, którą można wymyślić. I przez dużą nie miałam na myśli wcale, że jesteśmy małostkowi. Nie był złodziejaszkiem portmonetek czy kanciarzem. Był podejrzewany o pracę dla grup terrorystycznych na całym świecie, głównie z tymi Aryjskimi stronnictwami. To nie tak, że nigdy nie wziął pieniędzy od ludzi, którzy niekoniecznie chcieli stworzyć bezpieczne warunki na świecie dla dogmatyków, ale wydawał się woleć pracować z nimi. Był związany ze szpiegostwem, które specjalizowało się w pomaganiu bledszym ludziom, bądz utrzymaniu władzy lub jej zdobyciu nad ludzmi mniej białymi. Plik zawierał listę znanych współpracowników ze zdjęciami niektórych z nich. Kilka było odpowiednikiem ujęć kubkiem, ale większość z nich; ziarnistymi faksami z monitoringu. Twarze z profilu, ludzie zatrzaskujący samochód, wchodzący i wychodzący z budynków w odległych krajach. Prawie jakby wiedzieli, że są fotografowani, albo obawiali się, że mogą być. Były dwie twarze, które trzymałam aby do nich wrócić dwóch mężczyzn, jeden z profilu w kapeluszu, a drugi z rozmywającą się twarzą wpatrującą się w aparat. O'Brien podeszła, by stanąć obok mnie, patrzyła w dół na dwa zdjęcia, które położyłam z boku na krawędzi jej biurka Rozpoznajesz ich? - Nie jestem pewna dotknęłam krawędzi zdjęć, jak gdyby to sprawiało, że będą one bardziej realne i porzucą swoje tajemnice. - Wróciłaś do nich powiedziała. - Wiem, ale to nie tak, że znam ich-znam ich. Bardziej jakbym ich gdzieś widziała. Gdzieś niedawno. Nie mogę ich umiejscowić, ale wiem, że widziałam ich lub innych, bardzo podobnych ludzi spojrzałam w dół na ziarniste zdjęcia, szare, białe i czarne, składające się z drobnych czarnych kropek jak gdyby faks był kopią, kopii, kopii. Kto wie, skąd pochodził oryginał? O'Brien wydawała się odebrać ode mnie tą myśl Pracujesz na słabych zdjęciach z monitoringu. Będziesz mieć szczęście jeśli rozpoznasz na nich własną matkę. Pokiwałam głową i podniosłam jedno z wielkim brunetem. Miał wsiąść do samochodu. Za nim znajdował się stary budynek, ale nie byłam studentką architektury, więc nic mi to nie mówiło. Człowiek patrzył w dół, jakby obserwując swoje zejście z krawężnika, więc nawet nie miałam pełnego widoku na jego przód. Może moglibyśmy zobaczyć go w ujęciu z przodu. Czy wysłali nam wszystko co mieli? - Wysłali nam wszystko co mieli, albo powiedzieli, że mają. spojrzenie na jej twarz mówiło, że nie wierzyła w to, ale musiała działać jakby tak było. To trochę niepokojące, że więcej przyjaciół Heinrick a może być w Stanach. Damy stosy zdjęć policjantom patrolującym z rozkazem śledzenia i raportowania, ale nie zatrzymania. - Sądzisz, że są tak niebezpieczni? zapytałam. Posłała mi spojrzenie Musiałaś czytać CV Heinrick a, co myślisz? Wzruszyłam ramionami Brzmi na niebezpiecznego Podeszłam do listy jego współpracowników ponownie Żaden dzwon mi nie dzwoni zamknęłam folder i położyłam go za dwoma zdjęciami. Podniosłam tym razem drugie zdjęcie, te z mężczyzną o płowych włosach. Były białe na zdjęciu. Białe lub bardzo jasny blond. Nie było wystarczająco dużo tła by ocenić jego rozmiary. Było ujęcie całej twarzy z bliska, pokazano tylko górną część ciała. Był pochylony nad stołem rozmawiając. To było lepsze zdjęcie, bardziej szczegółowe, ale wciąż nie mogłam go umiejscowić. Czy to było robione z jednej z tych ukrytych kamer szpiegowskich? - Dlaczego pytasz? Podniosłam zdjęcie, aby mogła spojrzeć prosto w dół na nie Po pierwsze; to dziwny kąt, w górę, jakby kamera była nisko, na poziomie bioder. Zazwyczaj nie robisz zdjęcia z biodra. Po drugie on rozmawia ale nie patrzy w aparat, a to jest zbyt naturalne. Postawię ciężki grosz na to, że on nie wie, że jest fotografowany. - Możesz mieć rację wzięła ode mnie zdjęcie i przechyliła je uzyskując lepszy kąt Dlaczego to takie ważne; jak zdjęcie zostało zrobione? jej oczy przeszły z miłych i zimnych do zdrowych oczu gliny; podejrzliwych, które chcą wiedzieć, to co ja wiem. - Spójrz, pilnujesz tych facetów, a ja chciałam przepytać Heinrick a i jego przyjaciela. Oni brzmią jakby pobijali jakiś pieprzony rekord. Możesz trzymać ich siedemdziesiąt dwie godziny, a oni spędzą każdą z nich nie mówiąc nic. - Yeah powiedziała. - Mogliśmy iść na ryby1. Powiedz Heinrick owi, że jego przyjaciele naprawdę muszą lepiej się pilnować. Nie możesz mówić gdzie te zdjęcia zostały zrobione. Blondyn właśnie jest w pokoju. O'Brien potrząsnęła głową Nie wiemy wystarczająco by pójść na ryby. - Jeśli przypomnę sobie gdzie zobaczyłam tych facetów to będziemy mogli powiedziałam. Spojrzała na mnie jakbym w końcu zrobiła coś ciekawego Moglibyśmy jej głos był ostrożny. - Nawet jeśli nie pamiętam gdzie ich widziałam to, skoro zbliżają się 72 godziny, czy nie moglibyśmy spróbować blefować? - Dlaczego? Przycisnęłam ręce pod żebrami, walcząc z pragnieniem by się przytulić Bo chcę wiedzieć, dlaczego ten facet mnie śledzi. Szczerze, gdyby nie jechał specjalnie za mną, bardziej martwiła bym się o St. Louis w ogóle. Zmarszczyła brwi Dlaczego? - Jeśli Heinrick byłby w mieście ogólnie, to powiedziałabym, że musimy dodać do zmartwień terroryzm. Prawdopodobnie coś z rasowym zacięciem. dotknęłam folderu bez otwierania go Pracował kilka razy dla kolorowych ludzi jak się mawia. Ciekawe jak on uzasadni to swoim Superbiałym znajomym? - Być może on jest tylko najemnikiem powiedziała O'Brien Być może to, że pracował przeważnie dla Białych było przypadkowe. Byli ludzmi, którzy mieli pieniądze w czasie w którym były potrzebne. Spojrzałam na nią Wierzysz w to? - Nie powiedziała i się uśmiechnęła Myślisz bardziej jak glina niż myślałam, Blake. Oddaję honor. - Dzięki wzięłam to za wysoką pochwałę, którą było. - Nie, jeśli chodzi jak kaczka, kwacze jak kaczka to jest kaczką, a w jego dokumentacji czyta się, że on jest za białą dominacją. Nie jest to nic ponad to, że bierze pieniądze od tych, których chce zniszczyć. On jest rasistą, nie fanatykiem. Przytaknęłam Myślę, że masz rację. Patrzyła na mnie przez sekundę lub dwie, a potem skinęła głową, jakby zdecydowała się na coś Jeśli siedemdziesiąt dwie godziny się zbliżają, to możemy pójść i będziemy grać w łowienie ryb, ale myślę, że będziemy potrzebować lepszej przynęty niż ziarniste zdjęcia. Skinęłam głową Zgadzam się. Zrobię wszystko by postarać się o więcej, zanim stawimy czoła lwu w jego legowisku. - Stawić czoło lwu w jego legowisku potrząsnęła głową Co ty czytasz? Potrząsnęłam głową Mam przyjaciół, którzy mi czytają. Jeśli nie ma obrazków dużo tracę. Posłała mi spojrzenie na wpół niesmak, na wpół staranie się by się nie uśmiechnąć Wątpię w to, wątpię Blake, że dużo. Faktycznie Micah, Nathaniel i ja zajmowaliśmy się czytaniem sobie na głos w nocy. Micah był zszokowany, że ani Nathaniel, ani ja nie czytaliśmy oryginalnego Piotrusia Pana, tak więc zaczęliśmy od tego. Wtedy odkryłam, że Micah nie czytał Pajęczyny Charlotte. Nathaniel czytał sobie książki gdy był mały, ale nikt nigdy nie czytał jemu. Właściwie nie pamiętał, by ktokolwiek, kiedykolwiek czytał mu jak był dzieckiem. To wszystko co powiedział; po prostu to, że nigdy nikt mu nie czytał głośno, gdy był mały; ale ta odrobina wiedzy wydawała się wiele mówić. Więc my zaczęliśmy sobie po kolei czytać na głos , rytuał pory spania, który był bardziej swojski i dziwnie bardziej intymny niż seks czy karmienie ardeur. Nie czytasz swoich ulubionych historii z dzieciństwa ludziom których pieprzysz, czytasz je osobom, które kochasz. Znów to słowo miłość. Zaczynałam myśleć, że nie wiedziałem co to oznacza. - Blake, Blake jesteś tu? Zamrugałam na O'Brien, i zorientowałam się, że mówiła do mnie, a ja jej nie słyszałam Przykro mi, naprawdę, chyba myślę zbyt mocno. - O czymkolwiek myślałaś, nie wyglądałaś na szczęśliwą. Co miałam powiedzieć; trochę w tym było, trochę nie; jak zazwyczaj w moim życiu osobistym. To co powiedziałam głośno to Zdenerwowało mnie posiadanie kogoś takiego jak Heinrick na dupie. - Nie wyglądałaś na przestraszoną Blake, wyglądałaś, jakbyś myślała o czymś cholernie mocno. - Mężczyzni uderzali we mnie wcześniej, ale nie terroryści, którzy specjalizują się w polityce. Nie ma nic politycznego w tym co robię. w chwili gdy to opuściło moje usta, to zdałam sobie sprawę, że to było błędne. Były dwa rodzaje polityki w które byłam głęboko zaangażowana zmiennokształtnych i wampirów. Cholera, Belle; zatrudniła go? Nie, nie czuję tego. Dotknęłam jej umysłu tak blisko, a ona wciąż myślała, że może mnie mieć. Niechciała niszczyć tego, w co wierzyła, że może kontrolować lub użyć. Richard nadal wykopywał się z politycznego bałaganu w który sam się wpakował, gdy wypróbowywał prawdziwą demokracje. Wiesz; jeden głos na osobę. To nie zadziałało, bo zapomniał zachować prezydenckie prawo veta. Był Ulfrickiem-wilczym królem, ale wypatroszył on urząd Ulfricka i nie odbudował od nowa szacunku, ani potrzebnej podstawy. Pomagałam mu to odbudować, ale niektórzy ze sfory widzieli moje zaangażowanie jako kolejny znak słabości. Cholera, tak zrobił Richard. O ile wiedziałam, nikt nie próbował opanować sfory Richarda. Sąsiednie sfory omijają nas z daleka, aż opadnie kurz. Nie było nikogo godnego wyzwania lidera z wyjątkiem Sylvie, ale się powstrzymywała, bo lubiła Richarda i nie chciała go zabić. Gdyby Richard nie obawiał się tego, co Sylvia zrobiłaby jako Ulfrick, mógłby właśnie dla niej ustąpić, ale wiedział, że jej pierwszą porządkową pracą byłoby zabić każdego, kogo podejrzewała z nielojalność. To mógłby być tuzin lub dwa. Richard nie był chętny by do tego doszło. Ale Sylvie przyszłaby bezpośrednio do mojej twarzy gdyby miała problem. Więc& Spojrzałam na O'Brien. Ona patrzyła na mnie, próbując ze mnie czytać. Nie miałam pojęcia jakie różne emocje zobaczyła na mojej twarzy . Nie byłam zdecydowanie na szczycie gry aktorskiej dzisiaj. - Mów do mnie Blake powiedziała. Zdecydowałam, że pół-prawda jest lepsza niż nic Myślałam, o tym że jest jedna polityka w której mam udział. - I to jest? - Wampiry. Mam bliskie więzi z Mistrzem Miasta St. Louis. Nie sądzę, żeby Heinrick świadomie działał dla wampirów, ale mógł nie wiedzieć. Większość ludzi w tej pracy kontaktuje się przez pośredników, więc nikt nie widzi twarzy. - Dlaczego niektóre wampiry chcą cię zabić, za to, że randkujesz z Mistrzem Miasta? Wzruszyłam ramionami - ostatnim razem, kiedy ktoś spróbował mnie zabić, to miał całkiem duży powód. Pomyśleli, że to osłabi... Mistrza& uczyni jego koncentracje słabą. Pochyliła się na krawędzi biurka, ramiona skrzyżowała na brzuchu Naprawdę myślisz, że tak jest? Zmarszczyłam się i potrząsnęłam głową Nie wiem, nie myślę tak, ale to jedyna polityka, którą mogę rozważać. - Włożę notatkę do pliku, przekażę go do linii powiedziała -Możemy zaoferować jakąś policyjną ochronę. - Macie ekstra budżet na to? Uśmiechnęła się, ale nie była szczęśliwa Heinrick ma terroryzm w swojej dokumentacji. Zaufaj mi, teraz, ze słowem na T na obrazku, mogę zachybotać męską władzą.(the man power- autorka uwielbia duznaczności, man-mężczyzna, człowiek) - A nie władzą jednostki? powiedziałam z poważną miną, patrząc na nią z uporem. Parsknęła Och proszę nie jestem komputerem i jak sądzę, ty również nie jesteś. - Przepraszam, nie mogłam się oprzeć. - Poza tym pracowałaś z policją wystarczająco długo, aby wiedzieć, że zazwyczaj to jest męska moc. - Zbyt prawdziwe powiedziałam. - Jak z eskortą policji lub jakimś nadzorem? - Daj mi to przemyśleć powiedziałam. Odsunęła się od swojego biurka. Nie była dokładnie jak wieża nade mną, ale była wysoka Dlaczego nie pozwolisz nam się chronić, panno Blake? - Czy mogę dostać kopię raportu? Uśmiechnęła się, ale to nie był przyjemny uśmiech Zastosuj pośrednictwa kanałów, a na pewno będziesz miała dzień lub dwa. - Nie można po prostu skorzystać z kserokopiarki? - Nie powiedziała. - Dlaczego nie? - Ponieważ nie bierzesz policyjnej ochrony, oznacza to, że coś ukrywasz. - Może jeśli dasz mi kopię ich zdjęć, będę mogła ich zidentyfikować. - Jak? Wzruszyłam ramionami Mam parę kontaktów. - Myślisz, że twoje połączenia mają lepszy wywiad, niż rząd? - Powiedzmy, że znam motywy i priorytety, każdego z moich kontaktów. Nie mogę tego samego powiedzieć o każdej gałęzi mojego rządu. Patrzyliśmy na siebie przez kilka uderzeń serca Nie będę próbować z tobą dyskutować. - Dobrze, teraz mogę mieć kopię przynajmniej tych zdjęć? - Nie i to miało ten pierścień ostateczności. - Jesteś dziecinna powiedziałam. Uśmiechnęła się ale to było bardziej obnażanie zębów, przyjazne warknięcie Ukrywasz coś. Jeśli to wróci i ugryzie dochodzenie w dupę będę mieć za to twoją odznakę. Myślałam o powiedzeniu spróbuj i zobacz co dostaniesz, ale nie zrobiłam tego. Byłam na tyle nowa z odznaką, że nie wiedziałam co mogłam zrobić ponad to co zwykle, a czego nie mogłam. Prawdopodobnie powinnam zajrzeć do tego rodzaju szczegółów. - Wiem za mało o tym, dlaczego Heinrick wlekł się za mną, by cokolwiek ukryć O'Brien. - Tak mówisz. Westchnęłam i wstałam Dobrze. - Miłego dnia Blake. Idz porozmawiać z kontaktami i zobacz gdzie coś dostaniesz. Pozostanę z rządem i Interpolem posłała mi przesadne wzruszenie ramion Zadzwoń do mnie po staromodnemu. - Jak chcesz powiedziałam. - Po prostu idz powiedziała. Poszłam. 38. Otworzyłam Jeepa i usłyszałam dzwonek telefonu. Ciągle zostawiałam go w samochodzie, zapominając, że go mam. Przesunęłam się na ciepłe skórzane siedzenia, grzebiąc za telefonem pod siedzeniem, nawet, gdy zamknęłam za sobą drzwi. Byłoby chłodniej przy otwartych drzwiach, ale nie chciałam by moje nogi wystawał z nich, podczas gdy leżałam na całym siedzeniu. Nie dlatego, że zli goście byli za mną, to tylko normalna dziewczęca paranoja. I wreszcie wykopałam telefon przy czwartym i ostatnim dzwonku zanim przeszedłby na tryb komunikatu Tak, to ja, co? Brzmiałam na niegrzeczną i zdyszaną, ale przynajmniej odebrałam. - Ma petite? Jean-Claude stworzy z tych słów niemal pytanie, jakby nie był pewien czy dostał mnie. Mimo dzwigni zmiany biegów u mojego boku i przegrzanej skóry pod ramieniem, poczułam się lepiej. Lepiej, bo usłyszałam jego głos, bo odezwał się do mnie pierwszy. Nie mógł być wściekły, jeśli odezwał się do mnie pierwszy. - To ja, Jean-Claude, zapomniałam telefonu z jeepa, przepraszam chciałam powiedzieć inne rzeczy, ale nie mogłam sformułować właściwych słów. Częścią problemu było to, że nie miałam pewności, które słowa były dobre. - Policja pojmała Jasona powiedział. - Co powiedziałeś? - Policja przyszła i wzięła Jasona jego głos był rzeczowy, a nawet pusty. Co zazwyczaj oznaczało, że ukrywał wiele emocji, z których żadną z nich nie chciał się dzielić. Poruszyłam się cal nad dzwignią zmiany biegów, by nie przeszywała mnie i leżałam na siedzeniach przez moment. Pierwsza krztyna paniki trzepotała w moim brzuchu Dlaczego go zabrali? Mój głos brzmiał niemal normalnie i prawie tak praktycznie jak Jean-Claude a. - W celu przesłuchania na temat morderstwa jego pusty, kulturalny głos powiedział to tak, jakby słowa na M nie było. - Jakiego morderstwa? Zapytałam a mój głos był coraz bardziej pusty. - Sierżant Zebrowski powiedział, że zrozumiesz. Że wzięcie go na miejsce zbrodni było złym pomysłem. Nie byłem świadom, że wzięłaś kogoś na wizytę na miejsce zbrodni. - Zabrzmiało to jakbym odwiedzała przyjaciół. - Nie miałem na myśli zniewagi, ale dlaczego Jason był z tobą? - Nie czułam się na tyle dobrze, by prowadzić, a policja nie chciała czekać, aż poczuję się lepiej. - Dlaczego nie czułaś się na tyle dobrze by jechać? - Cóż, wydaje mi się, że dlatego, że Asher wziął ode mnie piekielnie dużo krwi. I zle reagowałam na owładnięcie mojego umysłu. To sprawiło, że czułam się trochę chora. - Jak chora? Spytał i teraz tam była jakaś nuta w jego pustym głosie, coś czego nie mogłam umiejscowić. - Zemdlałam kilka razy i zwymiotowałam, okay? Teraz skoncentrujmy się na obecnym kryzysie. Czy oni rzeczywiście aresztowali Jasona? - Nie mam dobrego wyczucia w tym, ale nie sądzę. Chociaż to przymusili. - To standard ze wszystkimi znanymi lub podejrzanymi likantropami. Powiedziałam. Podciągnęłam się w górę, wiec mogłam siedzieć na fotelu, a nie leżeć w poprzek Wiesz, że jeśli go nie aresztowali, potem może wolno wyjść z przesłuchania w dowolnym momencie? - To jest ładna teoria ma petite teraz brzmiał na zmęczonego. - To prawo powiedziałam. - Być może dla ludzi powiedział, łagodnym głosem. Nie mogłam zatrzymać oburzenia w moim głosie Prawo dotyczy wszystkich Jean-Claude, to sposób w jaki ten system działa. Wydał miękki śmiech i tym razem był to właśnie tylko śmiech, bez niczego bujającego się w jego obłokach Z reguły nie jesteś tak naiwna. - Jeśli ustawa nie działa równo dla wszystkich to nie działa w ogóle. - Nie będę kłócił się z tobą, ma petite. - Jeśli Zebrowski zabrał go, to wiem, gdzie wzięli Jasona. Nie jestem tak daleko od siedziby RIPT. - Co zamierzasz zrobić? Zapytał głosem wciąż trzymającym na miękkiej granicy śmiechu. - Wyciągnąć Jasona powiedziałam, przepasując mój pas bezpieczeństwa, próbując przytrzymać telefon ramieniem na tyle, by uruchomić Jeep. - Sądzisz, że to możliwe? Zapytał. - Jasne powiedziałam i prawie upuściłam telefon, ale uruchomiłam jeepa. - Brzmisz na tak pewną siebie ma petite. - Jestem pewna siebie Byłam. Trzepotania w brzuchu już nie było. - Muszę jechać. - Wszystkiego dobrego ma petite, mam nadzieje, że uratujesz naszego wilka. - Dam z siebie wszystko. - Nie mam wątpliwości. Je t'aime, ma petite1. - Też cię kocham. Rozłączyliśmy się, przynajmniej zakończyliśmy słowami kocham cię. To było lepsze niż krzyczenie na siebie. Rzuciłam telefon na miejsce obok mnie i wrzuciłam bieg w jeepie. Jeden alarm na raz. Uratować Jasona, skontaktować się z kilkoma ludzmi, których znałam i dowiedzieć się, czy cos wiedzą o Heinrick u, a następnie przygotować się do bankietu Musette i drużyny. Aha i dowiedzieć się jak utrzymać ten bałagan z wyjazdem Ashera, stały klin między Jean-Claudem i mną. Tylko kolejny dzień w moim życiu. To był jeden z tych dni gdy myślałam, że nowe życie, inne życie nie byłoby takie złe. Ale jak do cholery miałam napisać pokwitowanie i zwrócić coś co miałam od ponad dwudziestu lat? Gdzie udasz się by zdobyć nowe życie, gdy twoje stare jest taką zagadką, że nie wiesz jak się z tym uporać? Chciałabym wiedzieć. 1 Angielski idiom gone fishing odkrywać rzeczy, ale posuwając się dalej niż się powinno 1 Kocham cię, moja mała.