L J Smith NightWorld Strange Fate Kołysanka Brionwy chap 1


Tłumaczenie LizziElizabetH
L.J. Smith
Świat Nocy: Strange Fate
KOAYSANKA
BRIONWY
Jest to historia ze Świata Nocy - Strange Fate (Dziwny Los) z
przyszłości - przyszłości, która czeka świat, jeśli Apokalipsa nie zostanie
zatrzymana. W tej przyszłości, Smoki i wampiry rządzą. Wampiry
wybierają najwspanialsze z ludzkich kobiet, tak zwane Piękno, i trzymają
je jak niewolników w haremach. Brionwy jest jedną z tych pechowych
dziewczyn, które dały się schwytać wampirzemu mistrzowskiemu oku.
Więcej o Brionwy dowiecie się czytając Strange Fate, ale tę opowieść
można czytać osobno. Podsumowując: dla ludzi dojrzałych, którzy
uwielbiają wampirze historie.
Tłumaczenie LizziElizabetH
Rozdział 1
- Coś nie tak? - dysząc, Brionwy weszła w centrum zamieszania jak
tylko kastraci zamknęli za nią wielkie drzwi do cieplarni, trzymając resztę
na zewnątrz.
Brionwy była w morzu młodych dziewczyn w brzasku. Nawet nie
przyszło jej do głowy pomyśleć, że niektóre z dziewczyn były piękne, to
fakt, oszałamiająco piękne na swój sposób, ponieważ Brionwy nigdy nie
widziała innego rodzaju dziewczyny. Mało atrakcyjne twarze widzi się
tylko u kastratów i starych niewolników, a oni tak naprawdę nie liczą się
jako ludzie.
Teraz, w słabym blasku, wyróżniały się twarze dziewczyn w
konserwatorium. Kilkanaście z nich miało lampiony lub świeczki. Resztę
oświetlały światełka, pełzające wokoło bluszczu i dzikich róż, rosnących
wokoło złotych kolumn pawilonu. To było wspaniałe - ale Brionwy
niewiele widziała w tym wspaniałości w porównaniu z oszałamiająco
pięknymi dziewczynami. Mieszkała w okazałej komnacie, jadła okazale,
przechadzała się po wspaniałych ogrodach z pozłacanymi pergolami i ich
wspaniałymi alabastrowymi ławkami. Jedyną rzeczą, której nie mogła
zrobić, było wyjście za tę całą wspaniałość, zostawienie tego Wielkiego
Domu, w którym mieszkała.
Była kurtyzaną.
Brionwy to wiedziała, wiedziała też co to znaczy. Miała dość niepokoju
w wieku siedemnastu lat. Lord Overseer (Nadzorca) był lamią, rodzajem
wampira, który może jeść, pić, oddychać i wydawać na świat potomstwo.
Kiedy Brionwy przybyła tu, w wieku dwunastu lat, musiała wysłuchiwać,
że Lord z Wielkiego Domu lubi kobiety, a nie młode nastolatki. A to
znaczyło, że miała przed sobą jeszcze parę lat zmartwień od dwunastego
roku życia.
Teraz, jednak, rzeczy wyglądają zupełnie inaczej. Rzeczy, które
wydawały się zabawą, gdy była mała, zabawa z opiekunką stała się
śmiertelnie poważną intrygą.
- Co się stało? - zapytała ponownie, czekając na kogoś, kto jej rozsądnie
odpowie. I wtedy zobaczyła Marlin i Lyric i podeszła do nich. One były
jedynymi dziewczynami, z którymi można było nawiązać znajomość w tej
całej grupie.
- O co chodzi? - zapytała je. - Obudził mnie czyjś krzyk. Właśnie
przyszłam sprawdzić, co sie dzieje.
Tłumaczenie LizziElizabetH
Lyric, drobna dziewczyna z północy, z bardzo jasną skórą, delikatnymi
blond włosami i oczami, które były krystaliczno szare, odpowiedziała jej.
- To Aviva. Jej dziecko... odeszło. Zabrali je-to... kiedy spała.
Musisz tak rozmawiać. Nawet z nieszkodliwymi ludzmi musisz
rozmawiać wymijająco. Jedno złe słowo to dni kar. Bicie, kopanie... To się
nie skończy, ale siedząc obolała, tydzień w łóżku, odpuszczą. Brionwy
słyszała raz krzyki bitej dziewczyny i nigdy nie chciała już usłyszeć czegoś
takiego ponownie.
Od tamtej chwili duenna, Ceru, uczyła ją mówić jak trzeba, dostała
lekcję, żeby nie pić złocistego soku ani wina w południe. Jej pierwsza
przyzwoitka, Brionwy poprawiła się. Ceru mówiła, że to kompan,
przyzwoitka, ale dla Brionwy znaczyło to niańka.
Ceru opiekowała się wszystkimi trzema, Lyric, Marlin i nią, jako, że
wszytskie były dokładnie w tym samym wieku, co do tygodnia.
Potem, pewnego dnia, Ceru zniknęła, a to znaczyło, że wtrącono ją,
kobietę, do lochów pod domem, czekając aż kolejny Smok przyjdzie i
zaspokoi swój apetyt.
Nic nie można było zrobić.
Teraz Brionwy zapytała:
- Ile lat ma Vivi?
- Osiemnaście, chyba - odszepnęła Marlin. Dziewczyna prawie zlewała
się z ciemnością. Marlin miała ciemną karnację z mrocznymi lokami
prawie do talii i zaskakująco złotymi oczami.
- Osiemnaście, zaledwie - powiedziała Lyric.
- Taka młoda? I właśnie została matką... - szepnęła Brionwy.
- Spokojnie - odszepnęła Marlin. - Właśnie teraz nasz pan smakuje
wysokiej brunetki z jasną cerą. Wszystkie z nas są na zewnątrz.
Lyric stłumiła dreszcz.
- Ale jego gust może się zmienić w każdej chwili. Może właśnie
zechcieć ciemnoskórej dziewczyny z oczami jastrzębia...
- Albo małej bladej dziewczyny z szarymi oczami, wyglądającej jak
duch...
- O nie - szepnęła Brionwy, ale Marlin odeszła, zaczynając
niemiłosiernie potrząsać swoją falującą ciemną grzywą. - Albo dziewczyny
z płomiennymi włosami i fioletowo-niebieskimi oczami.
Brionwy wiedziała, że to prawda. Jeśli Lord Overseer zdecyduje, że
chce dziewczyny takiej jak ona, Brionwy będzie kąpana, masowana,
depilowana, wypsikana perfumami i wystawiona w linii z innymi
rudzielcami, ubranymi dosłownie w wstążki, które prawie nic nie
zasłaniają.
Tłumaczenie LizziElizabetH
- Jeśli tak się stanie, może to być dzień mojej śmierci - powiedziała
Brionwy do Marlin prawie niesłyszalnym głosem. - Nie wiem, co będę
mogła zrobić.
- Zrobisz co ci rozkaże. Jesteś jego zabawką. Kurtyzaną.
- Jestem człowiekiem.
- A on wampirem. To wszystko zmienia. Jeśli odmówisz, wrzuci cię do
więzienie na pożarcie smokom. Więzienie. Dla nieżonatych kobiet.
Śmierdzące, brudne więzienie, w którym wychudłe kobiety noszą szmaty
zamiast ciuchów, czekając na Mistrza, który przyleci do Wielkiego Domu,
plantacji ludzi.
Brionwy bała się smoków, ale nie przerażały jej. Przyleciały do
Wielkiego Domu w odwiedziny, a Piękno było im dawane jako specjalny
napój, po którym mogły spać cały dzień, od zmierzchu do zmierzchu. Ten
czerwony napój, ona piła go. Pewnego razu, kiedy Brionwy powiedziała,
że woli zostać i obserwować przez okno, stało się, Ceru spoliczkowała ją.
To był jeden z tych razy, kiedy widziała opiekunkę złą. Ale Ceru
wytłumaczyła jej - czy słyszała rozmowę smoków; nie będzie patrzeć,
będzie próbować dostać smoka nie ponosząc żadnych kosztów. To było jak
smoki brały ich jako ofiary.
- Nie chcesz iść do więzienia - zapewniła ją Marlin. Była jedną z
szlachetnie urodzonych dziewczyn, nie jednym Pięknem z harem, ale
kobietą o dobrych manierach. Musiała dokonać trzech trudnych wyborów,
zanim stała się Pięknem i trafiła tutaj. Jedna wada, pieprzyk czy pieg na
brwi, żeby nie dodać piękna, ale nigdy nie dokonała bezpośrednio
trzeciego wyboru. Ale miała, i słyszała jak zabierają ją od krzyczącącej
matki do życia w luksusie i okazałości- jak niewolnicę do piękna.
- Besides - powiedziała Lyric, przestraszonym szeptem. - ten wielki
strażnik. On może cię zmusić.
- Ceru nauczyła nas walczyć, nie?
- Ale nie trenowałyśmy. Jak niby miałybyśmy to robić, skoro
przyzwoitki cały czas mają na nas oko?
Brionwy nic nie powiedziała. Nie chciała bardziej przestraszyć Lyric
niż była w tej chwili. Ta malutka blondyneczka nie musiała trzymać formy,
ale Brionwy musiała i z tego co wiedziała, to Marlin również. Możesz
powiedzieć piękności więcej, kiedy opiekunka odejdzie. Albo powiedzieć
im, że Ceru nauczyła je czegoś wyjątkowego, żeby mogły przetrwać to i
samotność, dała im tę namiastkę, żeby mogły się czuć bezpieczne w środku
pawilonu i rozległych ogrodach ich prywatnego terytorium. To właśnie tak
Marlin stała się tancerką, a Lyric artystką, a ona, Brionwy śpiewakiem.
Tłumaczenie LizziElizabetH
- Śpiewaczką kołysanek - mruknęła. - Śpiewaczką, która śpiewa, żeby
nie zwariować.
- Co to było? - nawet ostre uszy Marlin to usłyszały.
- Nic. Nie przejmuj się - Brionwy urwała, kiedy nagle, rozległ się wokół
nich krzyk.
Liz.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lee Smith Fifth Element
Kołysanka duet
Wilbur Smith Oblicza terroru
H P Lovecraft The Strange High House in the Mist
Smith PolitykaKPCh Mniejszosci
Btk Strangler m76
Smith L J Świat nocy 03 Łowczyni [rozdz 1]
Madonna?autfiful Stranger
CHAP 38
CHAP 22
CHAP 35

więcej podobnych podstron