Barbara Rosiek Żar miłości


Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
Barbara Rosiek
ŻAR MIAOŚCI
Sylvii Siwickiej
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
DROGI MIECZYSAAWIE
Posyłam Ci tomik z nadzieją na druk.
W poprzednim przesadziłam.
Miałam malowanie mieszkania
i znalazłam ten.
Wyrósł z miłości.
Może Ci się spodoba.
Pozdrawiam gorąco
Barbara Rosiek
4
Czy jeszcze pamiętasz
o naszej godzinie?
O łożu, o rozmowach
o świcie i tańcu z winem
w krwi wrzącej do granic
wytrzymałości.
Czy pamiętasz
o zwierzeniach po dniu
wypełnionym włóczęgą
po zakamarkach duszy?
5
W twoich ramionach
kąpię ciało w chłodnych
wodach oceanu
w twoich ramionach
czuję życie drgające
pod sercem
nieśmiale wyszeptuję
 kocham
i pod przykryciem nocy
obnażam się
do przeszłości
6
Dziś zapragnęłam
byś tu był
przytulił moje ciało
i śpiewnym głosem
opowiedział o życiu
które jest
dziś pragnę ciebie
mocniej niż drzewo
ciągnie soki z ziemi
7
Spijam nektar z twoich ust
kładę cień na oczach
to wszystko jest twoje twoje
kładę rękę na czole
przytulam drżące ciało
życie mnie ogranicza ciszą
ile dałabym za jeden krzyk
8
Dlaczego tak trudno tęsknić
piszę wiersz za wierszem
i nie wiem dokąd ulecą
dlaczego tak trudno wierzyć
wymyślam marzenia
które się nie spełnią
9
Odwieczne pytanie  kim
jestem zadręcza mnie rano.
Lubię siebie rozmarzoną,
z tęsknotą w sercu
Bawię się słowami a to
wiersz ulatuje może do ciebie
a może do tajemniczego
przyjaciela.
Kimże jestem jeżeli nie
kwiatem, który
pielęgnujesz uparcie.
10
Chcę oddać ból
na przechowanie
chcę go utopić
w jednym kieliszku wina
chcę go zamknąć w łupinie
niech żegluje
11
Codziennie pytam drzewa
kiedy przyjedziesz
i gwiazd pytam bo świecą
tak samo na twoim niebie
jestem jeszcze młoda
i ciało mam jędrne
miękkie piersi
wyczekują na ukojenie
codziennie pytam Boga
ile dni zostało do
zgaśnięcia
12
Napisałeś list
cóż znaczy list
wobec tęsknoty
w rozdrażnionym sercu
połykam godziny
jakbym przyspieszała czas
końca rozłąki
bo...
13
Rozpadłam się
na drobiny
ulatujące w kosmos
to co mnie tu trzyma
to miłość
i ulotne wspomnienia
miłosnych nocy
przeczuwam kres
a ty się śmiejesz
tuląc żarliwie
14
W lipcową burzę
wypijam drinka
czuję delikatne
drżenie mięśni
krew się panoszy
pulsująca i rozgrzana
jestem lekka
bez ciężaru ciała
w lipcową burzę
marzę
o jednym pocałunku
15
Ten dzień  do ciebie
ślę pragnienia
ciało czeka
jestem zamknięta
w milczeniu
niebo nie słyszy próśb
żyję dla ciebie
i ze sobą walczę
o jeszcze jeden dzień
16
Tak długo nie ma
listu od ciebie
chcę zatrzymać sierpień
lecz czas nieubłaganie
zmienia datę
w kalendarzu
tak długo milczysz
a ja cicho piszę wiersz
który wędruje
17
Kiedy piszę wiersz
samotność dzwięczy
jestem żywa
i wciąż czekam
na pocałunki
wspólny spacer
rozmowy do świtu
18
Za duży świat we mnie
puka do biednej głowy
nie potrafię dać czasu
tylko sny zdradzają
i w nich jestem
kobietą drwiącą
ze swego losu
19
Sierpniowe południe
nadchodzi
słońce ogrzewa
żyję pisząc wspomnienia
i przeszłość dogania ból
i wiem że jesteś
daleko i blisko
20
Czym wypełnić godziny
diabeł śmieje się z życia
lato kończy się
nie pamiętam
kiedy odjechałeś
w ciszy pokoju
jest światło
ogrzewa
21
Chwile niepokoju
poruszają ciałem
jestem bliżej życia
kiedy opowiadam o sobie
nie pamiętam
kiedy cię opuściłam
lęk tłumaczy
zagubienie
22
Czekam na list
dzień jest długi sierpniowy
pełno tu ludzi
a ciebie nie ma
słucham muzyki
i tęsknota skrada się
przybliżam wspomnienia
23
Codzienność trwa
napisać wiersz
zażyć tabletki
nie upijać się samotnością
przepisać prozę
usnąć i nie czuć
dni biegnących
24
Jestem
zauważ moją obecność
mam nawet uśmiech
jestem kobietą zmysłową
ustami dotykam wiatru
i oczy moje płoną
kiedy nadchodzisz
jestem
w pocałunkach daję życie
25
Jakże nie mogę tęsknić
kiedy ciebie nie ma
konie już śpią
dotykam chłodnej pościeli
i wyobrażam sobie
ciche  kocham
wydobywa się ze ściśniętych ust
26
Do kogo będę się przytulać
w pustym pokoju
chrapy konia są miękkie
skóra delikatnie spocona
i jakbyś tu był
może wyszedłeś na papierosa
chrapy konia są miękkie
pamiętam
galop konia
przybliża wspomnienie
biegliśmy razem
a grzywy kipiały
konie są te same
i tak samo uparte
27
Czuję zapach twego ciała
chociaż oddalone
o setki kilometrów
czasem pamiętam
dawną rozkosz
w upalne sierpniowe noce
pamiętam uśmiech
i trwożne napinanie mięśni
kiedy spadałeś z konia
28
Czy można tak lekko
oddawać się życiu
bez lęku
dotykać ciężaru dnia
przyglądać się ludziom
którym nie dowierzam
czy można
spokojnie zasnąć
w sierpniową noc
29
Czekam na list
życie tutaj
nie dopieszcza
lękam się strachu
pisz nocą
odchylając delikatnie głowę
z uśmiechem
30
Bez ciebie jestem dzieckiem
bez ciebie czas
mija ociężale
z zadrą w oku czasami płaczę
bez ciebie oddaję się
marzeniom
które się nie spełnią
31
Wieczór zasnuł mgłą ogród
słucham muzyki
przypominam sobie
zdarzenia sprzed roku
pętla nie zagraża
szeptam  kocham
i wierzę, że istnieje
wpleciona pomiędzy wspomnienia
miłość srebrząca się
na skroniach
32
Tak wiele chcę ofiarować
że zabieram śmierci dni
odcinam pętlę odkładam sny
tak wiele mogę powiedzieć
zagłuszam niedobre myśli muzyką
i w wietrzne południe
składam modlitwę do twej urody
33
Czasami pamiętam
śmieję się z śmierci
przyszedłeś tutaj z pocałunkiem
zabrałeś deszcz spod mego okna
i sen staje się bliższy
34
Mogłabym zginąć w twoich ramionach
bezradnie łapię oddech
urwany krzyk szept
chmurne czoło nocą
chowam się pod kołdrą
nie ma odkupienia win
35
I znowu burza nad miastem
kaleczy ziemię
nie boję się
mam w sercu ciebie
błędny ognik który
pochwycę jutro
36
Tak namacalnie kocham
że moją głodną twarz
odgadują nieznajomi
nie boję się miłości
jest pragnieniem życia
na następnej stronie
napiszę  wieczność
37
Potrzebuję twego dotyku
do codziennego wstawania
nie dają radości
upalne dni
rozstaję się z przeszłością
jak z dawnym kochankiem
śmierć jak stara przyjaciółka
krąży z ogniem w oczach
38
Zaczyna się dzień
wątpię w jego istnienie
poruszam się delikatnie
po wyznaczonej przestrzeni
dotykam zmysłów zdumiewam się
życie to wieczna wędrówka
od wiersza do wspomnienia
pełno tu ciebie
wróć do mego miasta
39
Kiedy odkrywam drogi
widzę ślepe ulice i ruiny świątyń
przebłysk światła
stłumiony szloch
mam w sobie ból
 dziecko niechciane
40
Słowa nie oddadzą tęsknoty
nie ogrzeją
wiosna rozkwita
drzewa się panoszą zielenią
otwieram okno jest wiatr
studzi czoło
zagania w wyczekiwaniu
41
Nie wierzę w kres
naszej miłości
panoszy się
w płochliwych sercach
nie wierzę w zagubienie
jesteś a wraz z tobą
ciche poranki
42
Być może jestem ślepa i głucha
dotykiem poznaję że ranisz
zapach ciała drażni nerwy
być może jestem liściem
pachnącym i wiotkim
do ciebie wznoszę skargę
43
Poranna dawka leków
pisanie
pokój jest zaczarowany
śledzę twoją postać
odliczam kroki
od drzwi do okna
jaki dzień zwiastuje mrok
44
Szukam cię
w każdej godzinie cicho jęczę
wiosna zbyt sucha
bym mogła zmyć deszczem łzy
jestem
a jakby mnie nie było
szukam cię...
45
Codziennie ubywam z życia
wiosna prowokuje do wędrowania
zostawiam ślady stóp
na wysuszonej ziemi
codziennie nie dowierzam słowom
żyję oparta na ciemnej miłości
46
Za dużo niepewności
poruszam się jak ślepiec
za dużo bólu nieruchomieję
a świat budzi urwanym krzykiem
47
Zaledwie południe osacza
jestem pijana
głowa chyli się ku maszynie do pisania
zapach twego listu oszałamia
jestem pijana
gryzę palce
nieposłuszne rozlewają wino
rozbrzmiewa akord skrzypiec
skaczę z dziesiątego piętra
48
Zamykam cię w przestrzeni
jak chowa się drogocenną biżuterię
to daje pewność
jeszcze się nie topię
zaciskam pięść
śmierć raz w tygodniu
ostrzy kosę
49
Nie słyszę jęku
zapominam o płaczu
wiem kiedy mogę pofrunąć
wolność to twój strach
białe zęby w grymasie
frunę
zdradzam cię w wierszu
50
Jestem niedokończona
siedzę z założonymi ramionami
i mam słuchawki na uszach
nie tasuję kart
wypadam z gry
może to sen budzę się
oglądam miłość pod mikroskopem
sen na jawie
skorupa pancerza
paraliż myśli
popatrz  przekłuta głowa
51
Byłeś jak życie
pokruszone światło
rosłam
czasami głucho wypowiedziałam słowo
byłeś jak ostatni dzień lata
pragnieniem by się nie skończyło
52
Lekko podnoszę cię na wysokość oczu
zamieram
widzę światło które ogrzewa
pęka struna serca
dzień zamienia się
w przepaść nocy
53
Żegnaj
żegnaj samotności
puste drzewa z oczami sędziów
jeden łyk powietrza
żegnaj rozpaczy
54
Póznym rankiem serce słabło
słyszałam jego trzepotanie
wiersz natchnął ożywczym strumieniem
zakwitło życie w ogrodzie
rozkołysał się śmiech
ślad na ziemi
55
Wiosna daje radość zapomnienia
stacje odległe pokryte kurzem
modlitwą czaruję świat
krzyk serca budzi piekło nocą
56
Nie jestem planetą
którą odkrywa szalony naukowiec
nie jestem strzałą
która zatruwa
cierpienie przebiega spóznione
57
Pytam każdego dnia
kiedy powrócisz
pochylam się nad prawdą jak mędrzec
ciche szeptania
miłość odarta z pragnień
58
Nie chcesz wziąć w objęcia
dlatego daję wiersz
słowa niekiedy okaleczają
lub darują nowe życie
jeżeli nie chcesz przytulić
starej i bezbronnej
wejdę na wysoką górę i krzyknę
w lawinie chwycę mocno za rękę
59
Żyję i umieram
czas odlicza zagubiony zegar
ożywiam się kiedy płaczesz
bywam cała umarła
pozostawię po sobie niedobre dzieci
moje książki
kiedy czytasz pragniesz przytulić
60
Przyjdz opowiem bajkę
jest bezmiar nieba
położysz się na łące
majowej słonecznej
spojrzysz tam gdzie ptaki
kryją się przed myśliwymi
podaruję ci gałąz
rozkwitnie za nic mając niepogodę
61
Oddaję śmierci dni bez poezji
są bezpłodne jak moje łono
niekiedy zaciskam pięść
puste strony straszą
życie jest walką o słowo
62
Jestem pijana samotnością
wczoraj byłam z tobą
dzisiaj piszę wiersze
spotykam nie znanych ludzi
do ciebie piszę słowa
zagubione jak pocałunki
którymi obdarowałeś
63
Strach
jesteś tylko w wierszu
zbyt wiele pragnę od Boga
który jest
strach żądli czas
jestem jak oderwana od ziemi
64
Nie o mnie piszesz w wierszach
nie do mnie ślesz wyznania
tajemnicza postać do której
zwracasz się skrycie
moja miłość nie wystarcza na jeden wiersz
w środku lata
65
Gdybym mogła jeszcze raz
pójść z tobą na spacer
pragnę jednego pocałunku
pod topolą w naszym parku
tajnego uścisku dłoni
nie rozumiem samotności
66
Czekam na wrześniowe słońce
ze skostniałymi dłońmi przy pisaniu
dzielę się z tobą wierszem
cienie usuwam spod powiek
czekam na dzień wolny od strachu
67
Na początku była śmierć
umiała poskromić osaczyć
przyszła miłość zachłanna
niedokończona
pomiędzy nimi przepaść
68
Kiedy jesteś
rzeki płyną spokojnie
nie wylewają głodnych ryb
kiedy wieje północny wiatr
mam na ustach uśmiech zaklęty dla ciebie
kiedy jesteś
...
69
Tęsknota rozdrapuje rany
liżę strużki krwi
boleśnie szarpię nici życia
już nie pękają
zostało dużo czasu
na tęsknotę ból modlitwę
70
Wiesławie
Nagle mija lęk
budzę się chociaż od dawna nie śpię
wrześniowe słońce przypomina
o twoim mieście i wiatr od morza wieje
jak zwykle tak trudno
przedzierać się przez tęsknotę
71
Pragnę samotności która nie kaleczy
rozcieram zziębnięte dłonie
nie tulisz mnie nie modlisz się o życie
przyjdz
odgadnij od nowa
samotność do końca nie spełniona
72
Nie obejmuję ziemi
nie obejmuję rozpaczy nocą
pamięć pozostawia rany
ślady
nie obejmuję koszmarów
73
Miłość jest rajskim ptakiem
nie przytula
miłość nie pamięta tłumaczeń
goryczy i żalu
jest wiecznym balem
na którym pocałunki spełniają życzenia
74
Rozsypuję życie
pomiędzy zmrokiem
a jasnością przestrzeni
wiosenny poryw w nicość
zbieram zbędne rzeczy
fotografie listy wspomnienia
75
Czas przyjacielu jest
oszalałym koniem biegnącym w przepaść
poskramiam go kilka chwil
drżenie mięśni
fizyczność ogranicza
76
Boli ciemna strona nocy
nie zobaczę cię prędko
ogród pustoszeje
astry kwitną wrześniowo
piszę list
77
Ból wypełza na twarz
nie pragnę być sama
w sobotnie popołudnie
jesteś daleko
nie chcę być zagubioną kobietą
szukam ciepła
oddycham zbyt głęboko
78
Rozstanie nie jest udręką
dzwięczysz w sercu
piję wódkę przekomarzam się z wierszem
sierpień kończy się
79
ŻAR MIAOŚCI
Jestem po latach taka sama
pragnę
nie jestem sama kocham
delikatnie mijają dni
żar mnie rozpala długi
prosty
miłość jest we mnie
ptaku mądrości
80


Wyszukiwarka