Kazanie Pasyjne 5 BBB




Kazanie




A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}








strona
główna nowości  
email  księga gości      ogłoszenia    reklama-banery
chat zasponsoruj




 
 
Kazanie Pasyjne na nabożeństwo Gorzkich
Żali
w V
Niedzielę Wielkiego Postu
 
Po raz kolejny stajemy przed Panem,
wobec tajemnicy naszego odkupienia, rozważając mękę i śmierć Jezusa
Chrystusa w tym przepięknym polskim nabożeństwie Gorzkich Żali. Dziś w
szczególny sposób uwagę swą zatrzymujemy przy trzech wydarzeniach:
niesłusznym oskarżeniu, biczowaniu i cierniem ukoronowaniu Pana
Jezusa.
Pojmanego i związanego Chrystusa
wprowadzono przed Arcykapłana. Płyną zarzuty przekupionych świadków,
krzyżują się i plączą, by bezsilnie lec u stóp milczącego i poniżonego
Jezusa. Nieprawdą się okazało, że zabrania płacić podatku, że spiskuje
przeciw władzy, że na świątynię podniósł rękę, i że jest wrogiem narodu.
Te wszystkie przekupione dowody okazały się bezsilne i niesprawiedliwe.
Tak oto stoją przed sobą Arcykapłan i Jezus Chrystus, przedstawiciel
Starego Testamentu i Ten, który przyszedł niosąc nowe słowa Prawdy.
Odlegli od siebie o kilka kroków, a między nimi tak wielka przepaść
dzieląca wieki i całą historię ludzkości. Potężny i majestatyczny
Arcykapłan i skrępowany Chrystus, w złoto i purpurę odziany stróż Starego
Prawa i szary, pokrwawiony zwiastun nowych dni.
Pada ostatnie pytanie w procesie, stawiające
wszystko na jedną kartę; pada też jedyna odpowiedź na to pytanie, będąca
pieczęcią wyroku śmierci: Czy ty jesteś Mesjasz, Syn Boży? Tak, Ja nim
jestem.
Zapamiętajmy to dobrze – Chrystus nie został
skazany jako buntownik, jako uwodziciel, jako knujący spiski przeciw prawu
i świątyni, ale za to, że był Synem Bożym.
Jeszcze nie jeden raz świat będzie Go za to
sądzić.
Każdy z nas, jako chrześcijanin, musi również
wydać swój sąd o Chrystusie, musi powołać Go przed trybunał swojego
sumienia i rozumu. Bo Jezus Chrystus zbyt głęboko wszedł w historię tego
świata, abyśmy mogli ją tworzyć bez Niego. Oto Jezus stoi przed nami.
Osądzić Go musi każdy z nas, a wyrok na Niego jest zarazem wyrokiem na nas
samych. Kiedy więc uznaliśmy Chrystusa za Boskiego siewcę prawdy,
uznaliśmy że dobre są Jego drogi, i że nasze szczęście jest w Nim, to
zadaniem naszym jest iść Jego śladem. Bo przecież wydać sąd, to jeszcze
mało; trzeba wykonać i wyrok. Uznaliśmy Go Bogiem – szanujmy Jego prawa.
Uznaliśmy Go Mistrzem – słuchajmy Jego słów. Uznaliśmy Go Zbawcą – nie
marnujmy Jego krwi za nas przelanej.
„Za moje złości grzbiet srodze biczują; pójdźmyż,
grzesznicy, oto nam gotują ze Krwi Jezusa dla serca ochłody zdrój żywej
wody”. Te słowa śpiewaliśmy przed chwilą rozpamiętując Chrystusowe
cierpienia. Piłat, chcąc zadowolić tłum opowiadający się przeciw Jezusowi,
skazuje Go na ubiczowanie. Kara to była straszna, stosowana jedynie do
niewolników i największych zbrodniarzy. Między nich został zaliczony i
Chrystus. Srogie bicze spadające na ciało Jezusa to nasze grzechy, którymi
ranimy Jego nieskalane ciało, cierpiące za nasze grzeszne ciała. Każdym
swoim grzechem dołączamy się do tłumu głośno skandującego: „Ukrzyżuj,
ukrzyżuj go”. Chrystus, obraz cierpienia i poniżenia, staje oko w oko z
tym tłumem, oko w oko z każdym z nas. Na Jego skrzywione bólem wargi cisną
się słowa gorzkich wyrzutów: „Ludu mój, ludu, cóżem ci uczynił?”. Ale
Chrystus milczy. Milczeniem kołata do naszych serc o zmiłowanie.

Aby dopełnić wszystkiego, żołnierze włożyli
Jezusowi na głowę koronę z cierni – smutny znak straszliwej maskarady,
jaką sobie z Niego uczynili. Przy tym krwawymi uderzeniami ranili Jego
głowę, bili Go i pluli na Niego. Obleczony szyderczo w królewskie
insygnia, Pan skrywa a zarazem daje poznać swoją wielkość Króla królów,
bowiem całe stworzenie zależy od gestu Jego rąk. Im wydaje się słabszy,
tym mocniej potwierdza swą wielkość, bo przecież Jego królestwo nie opiera
się na potędze, sile i bogactwie, ale jest królestwem Prawdy i Życia,
królestwem Świętości i Łaski, królestwem Sprawiedliwości, Miłości i
Pokoju. Jezus swoim życiem potwierdził, że jest Mesjaszem, Synem Bożym.
Ale w ślepocie swego niedowiarstwa Żydzi nie chcieli uznać królewskości
Jezusa i postanowili pozbyć się Go. Mimo wszystko na drzewie krzyża na
zawsze zostanie wypisane: „Jezus Nazarejczyk, Król żydowski”. Patrząc na
Króla w cierniowej koronie, powiedzmy Mu, że chcemy, aby królował w naszym
życiu, w naszych sercach, uczynkach, myślach , słowach – we wszystkim co
nasze. Przypatrzmy
się dobrze Chrystusowi, który niesłusznie oskarżony, ubiczowany i cierniem
ukoronowany, przygotowuje się do swej ostatniej drogi – na Golgotę.
Chciejmy zrozumieć, że tego poniżenia i cierpienia dokonał ludzki grzech,
i że jest to tylko obraz ruiny, jaka panoszy się w duszy człowieka
zniewolonego grzechem. Pochylmy więc dziś głowę przed krzyżem – znakiem
naszego zbawienia i prośmy Chrystusa aby wyzwolił nas z jarzma grzechu, by
umacniał nas w dobrym życiu i prowadził do świętości. Byśmy krzyż naszego
Zbawiciela zawsze nosili w swoim sercu. AMEN.

 


Wyszukiwarka