ZABITY NA ŚMIERĆ


00:00:15:***** Napisy wykonał Smoq (tda@mi.com.pl) *****
00:00:18:***** poprawki mile widziane :) *****
00:00:42:ZABITY NA ŚMIERĆ
00:03:15:Serdecznie zapraszam na kolację z morderstwem przy Lola Lane 22.
00:03:19:Sobota wieczorem, godzina 19:00.
00:03:22:Lionel Twain
00:04:16:Myśli pan, że przyjadą?
00:04:18:Przyjadą.|Z pewnością.
00:04:21:Naklej znaczki i wyślij.
00:05:03:Dzwoni.
00:05:05:Skarbie, czy mogłabyś odejść dalej z Mironem?|Moja noga wygląda jak drzewo w tej mgle.
00:05:13:Nie mogliśmy chyba zabłądzić w gorszym miejscu!
00:05:16:Masz rację, widziałem znacznie lepsze miejsce kilka mil stąd.
00:05:36:Powiedz, że zabłądziliśmy.
00:05:45:Nikt nie odbiera, coś się rozłączyło.
00:05:47:W takim razie dlaczego powiedziałeś "halo"?
00:05:49:Przysiągłbym...
00:05:50:Co takiego, Dicky?
00:05:51:Brzmiało to, jakby ktoś przeciął kabel.
00:05:53:Naprawdę?|Co dokładnie słyszałeś?
00:05:57:"Ciach!"
00:06:05:Ale mgła!
00:06:06:Już słyszałem prognozę pogody.|Skup się na kierowaniu.
00:06:10:Mgła gęsta jak grochówka!|Nie widziałem żywej duszy od wielu mil.
00:06:15:Wiesz, co myślę, papo?|Doskonałe miejsce na morderstwo!
00:06:18:Rozmowa jest niczym telewizor podczas miesiąca miodowego: ...
00:06:22:...niepotrzebna.
00:06:59:Dokąd jedziemy, papo?
00:07:01:I kim jest Mr. Twain, który zaprosił nas na weekend?
00:07:04:I co miał na myśli pisząc:|"Kolacja z morderstwem"?
00:07:07:Pytania są niczym grzybica stóp:...
00:07:11:...irytują.
00:07:15:Zatrzymaj samochód!|Po co?
00:07:17:Zatrzymaj się!
00:07:22:Wyłącz silnik.
00:07:26:Słuchaj...
00:07:28:Nic nie słyszę.|Ty coś słyszałeś?
00:07:30:Podwójne zaprzeczenie.|I psa.
00:07:33:Owszem, to pies.|I co z tego?
00:07:35:Jeśli się nie mylę, ten pies należy do pana Dicka Charlestona.
00:07:40:To ja, dziękuję. Czy nie widział pan małego białego...
00:07:44:Wang!
00:07:45:Białego Wanga?
00:07:47:To dopiero, Sidney Wang!|Co pan robi na tym odludziu?
00:07:50:Bez wątpienia to samo co i pan.
00:07:52:Szukam mostu prowadzącego do domu naszego gospodarza,
00:07:55:pana Lionela Twaina.
00:07:57:Pan też? To musi być coś ważnego,|skoro zaprosił dwóch tak znakomitych detektywów.
00:08:01:Przepraszam, zapomniałem przedstawić mojego japońskiego syna.|To jest Willie.
00:08:05:Cześć.
00:08:07:Japońskiego?|Myślałem, że...
00:08:08:Pani Wang i ja nigdy nie mieliśmy dziecka.
00:08:11:Willie jest naszym trzecim adoptowanym synem.
00:08:13:Miło mi, uważajcie na drogę.|Jest zdradliwa.
00:08:16:Zdradliwa droga jest jak świeży grzyb.|Zawsze musi...
00:08:20:Idiota!|Przez ciebie nie dokończyłem przypowieści o grzybie!
00:08:32:Przepraszam panie Perrier, ale nic nie widzę!
00:08:35:Ta mgła jest niczym bouillabaisse.
00:08:37:Orzechy!
00:08:38:Przepraszam?
00:08:40:Nie ma orzechów w tej czekoladzie!
00:08:42:Tan głupiec ze sklepu sprzedał z rodzynkami, a prosiłem o orzechy.
00:08:46:Nie miał z orzechami!
00:08:50:Ten ze sklepu?
00:08:51:Właśnie dlatego wziąłem z rodzynkami!
00:08:53:Nieważne.|Jedźmy na tą kolację.
00:08:57:Gorąca zupa...
00:09:00:Coś tu jest nie w porządku, nieprawdaż?
00:09:02:Czuję to w kościach!
00:09:05:W czym?
00:09:08:Masz "bunes"?
00:09:11:Kupiłeś "bunes" i mi nie dałeś?
00:09:13:Gdzie je masz.|Gdzie masz "bunes"?
00:09:15:Ależ nie, proszę pana.|Miałem na myśli kości (bones) w moim ciele!
00:09:18:Nigdy nie mów z takim akcentem, gdy jestem głodny.
00:09:32:Skoro już pytasz, to byłoby polowanie na dzikie gęsi.
00:09:35:Nikt cię nie pytał.
00:09:36:Ależ tak.|Ty mnie pytałeś!
00:09:38:Zapytałeś mnie, czy...
00:09:40:To było wtedy.|Teraz jest teraz.
00:09:42:A nikt nie wie co przyniesie jutro.
00:09:44:Różne rzeczy się dzieją bez względu czy tego chcemy czy nie.
00:09:48:Jezu, Sam.|Czasem naprawdę się o ciebie martwię!
00:09:51:Skończmy już tą gadkę!|To dla mnie podróż służbowa.
00:09:54:Co masz na tego Twaina?
00:09:56:Urodzony w San Francisco w 1906.|Matka katoliczka,
00:09:59:ojciec ortodoksyjny Żyd.
00:10:02:Weszli w separację już 2 godziny po ślubie.
00:10:04:Dzieci?
00:10:06:Jedna córka, lat 32.|Nazwali ją Irena,
00:10:09:ale woli imię Rita.|Zupełnie jak dama!
00:10:12:Nie przerywaj, mj aniele.|Świetnie ci idzie.
00:10:15:Aresztowany w Chicago w 1932|za sprzedaż pornograficznej Biblii.
00:10:18:Sąd nie mógł wydać wyroku,
00:10:20:gdyż Kościół nie zgodził się na zwrot Biblii.
00:10:23:Nie mam nic aż do 1946...
00:10:25:...gdy złapano go w El Paso w Teksasie.
00:10:28:Próbował przemycić w ciężarówce bogatych białych Amerykanów,
00:10:31:którzy mieli się zająć w Meksyku uprawą melonów.
00:10:35:Skierowano go do Dallas|na obserwację psychiatryczną.
00:10:38:Trafiliśmy na dziwnego ptaszka.
00:10:40:Coś jeszcze?
00:10:44:Lionel Twain posiada charakterystyczną cechę fizyczną.
00:10:47:Nie ma małych palców.
00:10:52:Ma tylko 8 palców?
00:10:54:Nie, ma ich 10.|Ale nie ma żadnych małych.
00:10:58:Odwaliłaś kawał dobrej roboty, mój aniele.
00:11:00:Dziękuję, Sam.
00:11:01:Skąd to wszystko wygrzebałaś?
00:11:03:Napisałam list do Twaina i spytałam go.|Sprytnie.
00:11:09:Co się dzieje?
00:11:11:Skończyła się benzyna.
00:11:14:Widziałam stację benzynową jakieś 5 mil stąd.
00:11:20:Poczekam tu na ciebie...
00:11:35:Oto i most, papo.|Nie wygląda mi na bezpieczny.
00:11:39:Można to sprawdzić tylko w jeden sposób.|Jedź!
00:11:42:Ty nie wsiadasz?
00:11:45:Waga dwóch osób może być za duża.
00:11:48:Dlaczego ja mam prowadzić?
00:11:50:Bo ja wysiadłem pierwszy.
00:12:09:Chyba mi się nie uda, papo.|To się zaraz zawali!
00:12:12:Nie martw się.|W razie czego znajdę inną drogę.
00:12:27:Udało się, papo!|Zrobiłem to!
00:12:30:Dobrze, dobrze.
00:12:32:Teraz wróć tu i zabierz ojca.
00:12:38:Spójrz na zaproszenie. Jaki to numer domu?
00:12:41:Dwa, dwa...
00:12:42:Zgadza się! To dom Twaina!|Jedź dalej.
00:13:12:Widziałeś to?
00:13:13:Nie.
00:13:14:Ja też nie.
00:13:22:Stop! Nie ruszaj się.
00:13:25:Coś tu jest nie tak...
00:13:27:Ca takiego, papo?
00:13:28:Nie zadawaj pytań. Rób co mówię.
00:13:31:Gdy powiem "skacz", skoczysz.
00:13:34:Raz, dwa, trzy...
00:13:37:Skacz!
00:13:40:Jasny gwint!
00:13:43:Dobra robota, papo.
00:13:45:Ale skąd wiedziałeś?
00:13:46:Spójrz na ziemię.
00:13:49:Nawet właściwy rozmiar.
00:13:52:Ktoś zadał sobie sporo trudu
00:13:55:aby uświadomić gościom, że nie są tu mile widziani.
00:13:58:Zadzwoń.
00:14:01:Żartujesz, papo?|Ktoś próbuje nas zabić!
00:14:04:Tak, to będzie ciekawy weekend.|Dzwoń.
00:14:08:Szkoda, że to już nie poniedziałek rano.
00:14:16:Jasny gwint!|Tam kogoś mordują!
00:14:19:Uspokój się.|Nie słyszałeś krzyku?
00:14:21:To ty słyszałeś krzyk.
00:14:24:Dla bardziej wprawnego ucha to dzwonek do drzwi.
00:14:27:Słuchaj jeszcze raz.
00:14:33:Pan Twain ma makabryczne poczucie humoru, nie uważasz?
00:15:00:Dobry wieczór, oczekiwaliśmy państwa.
00:15:03:W takich warunkach?|Dach wymaga naprawy.
00:15:07:Rzeczywiście. Dom trochę się sypie.
00:15:13:Możemy wejść?
00:15:15:Przepraszam, myślałem że państwo już są w środku.
00:15:18:Państwo Charlestonowie, nieprawdaż?
00:15:21:Niezupełnie.|Inspektor Wang z Cataliny.
00:15:26:Mój adoptowany syn Willie.
00:15:30:Mam nadzieję, że mieliście panowie miłą podróż mimo burzy.
00:15:45:Dziwna pogoda.
00:15:47:Burzę na zewnątrz słychać tylko od środka!
00:15:51:Ah, rzeczywiście.|To jedna z zabawek pana Twaina.
00:15:55:Urządzenie elektroniczne.
00:15:57:Pan Twain, jak się wkrótce okaże,
00:16:00:preferuje mroczny nastrój.
00:16:03:Mogę zabrać pański bagaż?
00:16:05:Syn go weźmie.|Po to go adoptowałem.
00:16:09:Bardzo dobrze.
00:16:11:Proszę chwilę poczekać.|Zamknę drzwi.
00:16:18:Proszę za mną, zaprowadzę panów do ich pokoju.
00:16:33:Bardzo duży dom.|Nie ma tu więcej służących?
00:16:37:Nie jestem pewien.|Nigdy żadnego nie widziałem.
00:16:43:Pan Twain kazał mi się upewnić, że niczego panom nie zabraknie,
00:16:47:spotka się z panami zaraz po kolacji.
00:16:50:Po kolacji?|Gospodarz nie zje kolacji z gośćmi?
00:16:54:Nie.
00:16:55:Pan Twain lubi jeść oddzielnie.
00:17:12:Proszę zaczekać! Co to było?
00:17:14:Nic takiego, po prostu kot.
00:17:18:Kot?
00:17:20:Dajecie mu karmę dla psów?
00:17:23:Obawiam się, że to bardzo zły kot, proszę pana.
00:17:26:Pan Twain trochę go "podrasował".
00:17:32:Wielki dom, prawda papo?
00:17:34:Mieszkanie w wielkim domu to jak poślubienie grubej kobiety:...
00:17:38:...oboje ciężko obejść.
00:17:40:To tutaj.
00:17:42:Mam nadzieję, że będzie tu panom wygodnie.
00:17:45:Ależ tu zimno!
00:17:48:Dlatego też zawczasu pozwoliłem sobie rozpalić ogień.
00:18:10:Trochę dymi.
00:18:13:Nikt od lat nie używał tego kominka.
00:18:15:Przynajmniej łóżko będzie ciepłe.
00:18:17:Gdyby czegoś panom brakowało, proszę dzwonić.
00:18:21:Jest... za łóżkiem. Tam.
00:18:25:Kolacja będzie o 21:00.|Pan Twain prosił o odpowiedni ubiór.
00:18:31:Dzwonek, przepraszam.
00:18:38:Jaki dziwny facet!
00:18:41:Po co ktoś zatrudnia ślepego lokaja?|Jest bardzo tani.
00:18:45:Skąd ma wiedzieć ile mu płacą?
00:18:52:Wypij drinka, kochanie. Poczujesz się lepiej.
00:18:54:Gdyby Miron nie zaszczekał,|nigdy nie zauważylibyśmy tego posągu.
00:18:58:Ten posąg nie miał nas zabić,|moim zdaniem to ostrzeżenie.
00:19:01:Czemu ktoś chce nas przestraszyć?|Jakikolwiek ma w tym cel, idzie mu wyśmienicie.
00:19:05:Czemu nikt nie podchodzi do drzwi?
00:19:07:Nie dzwoń ponownie!|Zapukaj, ale nie dzwoń.
00:19:09:Nie będę, obiecuję.
00:19:19:O co chodzi tym razem, Miron?
00:19:20:Spójrz tam!
00:19:23:Ślepy lokaj!
00:19:25:Nie pozwól mu parkować samochodu!
00:19:34:Dobry wieczór. Oczekiwaliśmy państwa.
00:19:37:Już weszliśmy, dziękuję.
00:19:39:Dick i Dora Charleston.
00:19:41:Dobry wieczór. Oczekiwaliśmy państwa.
00:19:45:Państwa pokój czeka, proszę za mną.
00:19:50:Proszę się nie przejmować. To tylko kot.
00:19:57:Nasze walizki zostały w samochodzie.
00:19:58:Przyniosę je później...|Najpierw zaparkuję.
00:20:05:Czy to samochód pana Wanga stoi przed wejściem?
00:20:07:Tak. Odpoczywają teraz w swoim pokoju.
00:20:10:Umieszczę państwa w tym samym skrzydle co pana Wanga.
00:20:14:Czyż to nie urocze, skarbie.|Będziemy w skrzydle Wanga.
00:20:25:Niewiele osób odwiedza nas ostatnio.
00:20:28:Miło znów usłyszeć gości.
00:20:30:Dziękuję... panie?
00:20:32:Bensonmum|Dziękuję, Benson.
00:20:34:Nie, nie... "Besonmum".|Nazywam się Bensonmum.
00:20:37:Besonmum? Tak, sir.|Jamessir Bensonmum.
00:20:41:Jamessir?|Yessir.
00:20:43:Jamessir Bensonmum?|Yessir.
00:20:45:Dziwnie.|To nazwisko mojego ojca, sir.
00:20:48:Jak się nazywał pana ojciec?
00:20:49:Howard. Howard Bensonmum.
00:20:51:Pana ojciec nazywał się "How odd" Bensonmum?
00:20:53:Przestań Dicky, mam już dość.|Jesteśmy.
00:20:56:Dawny pokój pani Twain.
00:20:58:Umarła tu.
00:21:00:Na co zmarła?
00:21:02:Sama się zamordowała we śnie.
00:21:05:Ma pan na myśli samobójstwo?
00:21:07:Nie, to było morderstwo.
00:21:10:Pani Twain nienawidziła się.
00:21:13:Trzymamy ten pokój zamknięty.
00:21:15:Czemu?
00:21:17:Pan Twain bardzo kochał żonę.|Chce, aby w środku
00:21:20:wszystko pozostało tak, jak tamtej nocy...
00:21:24:...dziewięć lat temu.
00:21:35:Madam kochała to miejsce.
00:21:37:Mawiała, że to najweselszy pokój w całym domu.
00:21:45:Dzwonek.
00:21:47:To pani Charleston.
00:21:48:Zdawało mi się, że jest tu z nami.
00:21:50:Jestem i nie zostanę dłużej|w tym strasznym brudnym pokoju!
00:21:53:Brudnym? Posprzątam go podczas kolacji.
00:21:57:Dziękuję Bensonsir.
00:21:59:Mum.|Co?
00:22:00:Bensonmum.
00:22:10:To mąka!
00:22:12:Ten kurz jest zrobiony z mąki.
00:22:14:A pajęczyny z waty cukrowej.
00:22:17:Wszystko, żeby nas przestraszyć.
00:22:20:A mysz...
00:22:22:...to z pewnością elektroniczna zabawka.
00:22:27:Głupiec...|Kto?
00:22:29:...ja.
00:22:31:Jest prawdziwa!
00:22:38:Zatrzymaj samochód, jesteśmy na miejscu.
00:22:40:Wiem, że jesteśmy.|Dlatego zatrzymałem.
00:22:42:Otwórz moje drzwi.
00:22:43:Ma pan czekoladę na twarzy.
00:22:45:Cały jest pan usmarowany czekoladą.
00:22:47:To moje wąsy, imbecylu!|Niech pan poliże i się przekona.
00:22:54:Wytrzyj to, moje ręce się kleją.
00:23:01:Proszę się nie ruszać!
00:23:03:Brudasek!
00:23:11:Wszystko w swoim czasie!
00:23:19:Tak?
00:23:22:Kto tam?
00:23:25:Pytam, kto tam?
00:23:31:Cholerni sąsiedzi!
00:23:34:Czy nie powiedziałem "skacz"?
00:23:35:Un, deux, trois, "skacz", nieprawdaż?
00:23:37:Dlaczego mnie nie słuchasz?
00:23:39:Proszę mnie zostawić...|Niezdara!
00:23:57:Kim jesteś?
00:24:07:Musisz być nową kucharką.
00:24:09:Mam nadzieję, że umiesz gotować?
00:24:12:Odpowiedz... Głośniej!
00:24:15:**Nazywam się Yetta, jestem głuchoniema.**
00:24:19:Co?|Nie słyszę cię.
00:24:22:Nieśmiała, co? Nieważne.
00:24:27:Na kolacji będzie 10 osób.
00:24:32:Tu masz menu.
00:24:38:**Jestem analfabetką. Tą kartkę napisano dla mnie.**
00:24:47:Zrozumiałaś? Kolacja będzie o 21:00.
00:24:50:Gdy będę cię potrzebował, zadzwonię trzy razy.
00:24:55:W porządku. Bierz się do pracy.
00:25:07:Centrala!
00:25:08:Mówię "halo, halo"!
00:25:11:Jest głuchy, proszę pana.|Co?
00:25:13:Kto jest? Kim jesteś?
00:25:15:Lokajem.
00:25:16:Lokaj?|Tak myślałem.
00:25:20:Ten telefon nie działa od zeszłego tygodnia.
00:25:24:Czyżby?
00:25:26:A ja twierdzę, że ten kabel został przerwany godzinę temu.
00:25:30:Jak sam widzisz.
00:25:33:Jak się nazywasz?
00:25:34:Benson-mum.
00:25:39:Jestem Milo Perrier.
00:25:43:Mój szofer został zraniony spadającym tynkiem|gdy stał na zewnątrz.
00:25:47:Zadzwoniliśmy. Kobieta krzyknęła.|Mysz wybiegła za drzwi.
00:25:52:Jak widzisz, nie przegapiłem niczego.
00:25:55:Chwilowo nie mogę wezwać lekarza.|Potrzeba opatrunku dla mojego szofera...
00:25:59:...i filiżankę czekolady dla mnie.|N'est-ce pas?
00:26:02:Obawiam się, że nie mamy "N'est-ce pas".|Może być Hershey's.
00:26:05:Wezwę służącą.
00:26:20:Postaram się ją sprowadzić.
00:26:23:W międzyczasie zaprowadzę panów do pokoju.
00:26:29:Wstawać.
00:26:31:Coś jest nie tak z tym lokajem.|Nie ufam mu.
00:26:34:Nigdy nie patrzy się w oczy.
00:26:37:On jest ślepy!
00:26:41:Nonsens!
00:26:48:To tutaj.
00:26:51:Co się stało?
00:26:52:Moja noga!
00:26:54:Dlaczego nie powiedziałeś, że brakuje oleju zanim poszłam po benzynę?
00:26:58:Bo dałem ci banknot 50-dolarowy,|a benzyna kosztuje 5 dolarów.
00:27:02:Mogłabyś nie wrócić.
00:27:05:Nie ufasz mi, Sam?
00:27:07:Ufać ci?
00:27:08:Ostatnim razem zaufałem kobiecie|w Paryżu w 1940.
00:27:12:Mówiła, że idzie po butelkę wina.
00:27:15:A dwie godziny później Niemcy najechali Francję.
00:27:19:Tak mi przykro, Sam.
00:27:20:Nieważne, oddaj resztę.
00:27:29:Kolacja będzie o 21:00.|Powiedziałem pokojówce, żeby przyniosła czekoladę.
00:27:34:Chwileczkę.|Tak?
00:27:52:Dziękuję, to wszystko.
00:27:58:Ślepy.
00:27:59:To były moje najśmieszniejsze miny.
00:28:13:To nie Copa Cabana, nieprawdaż?
00:28:16:Czuję się nieswojo, Sam...
00:28:18:Może tej nocy szczęście odwróci się od ciebie.
00:28:20:Może.
00:28:23:Nie wiadomo co komu pisane,|a jeśli dziś przyjdzie kolej na mnie - trudno.
00:28:29:Idź pierwsza, skarbie.
00:28:32:Najpierw pocałuj mnie, Sam.
00:28:34:Nie całuję.
00:28:36:Tylko ten jeden raz, Sam?
00:28:38:Nie lubię całowania. Odczep się!
00:28:53:Mój Boże! On nie żyje!
00:28:56:Przepraszam?
00:28:57:Sam Diamond, człowiek dla którego pracuję.|Został zabity!
00:29:01:Słabo mi. Proszę mnie trzymać.
00:29:05:Madam!
00:29:07:Madam, gdzie pani jest?
00:29:09:Stój gdzie jesteś!
00:29:11:Nie ruszaj się! Ręce do góry!|Twarzą do ściany!
00:29:20:Już dobrze, skarbie. Możesz wstać.
00:29:22:Odwróć się.
00:29:27:Twój kamienny prezent przybył dwie sekundy za wcześnie.
00:29:32:Przykro mi z powodu tego wypadku.
00:29:35:Mogę opuścić ręce?
00:29:37:Nie przeciągaj struny.
00:29:39:Dostałem twoje zaproszenie na kolację...
00:29:42:...ale nie wiedziałem, że będę głównym daniem.
00:29:48:Miałem brata, który skończył w podobny sposób dwa lata temu.
00:29:54:We wtorek skończyłby 63 lata.
00:29:58:Zaraz wypalę mu między oczy...|Daj spokój, Sam.
00:30:00:Zabierz go ode mnie!
00:30:02:Zabierz go...
00:30:04:... zanim skończy jak trofeum myśliwskie
00:30:08:wisząc na ścianie.
00:30:15:Nie jest w nastroju, nieprawdaż?
00:30:32:Wybiła 21:00, czas na kolację.
00:30:35:Wszystko gotowe?
00:30:40:Nic nie czuję. Lekkie potrawy, nieprawdaż?
00:30:44:Wlej zupę do wazy, a kotlety trzymaj na małym ogniu.
00:30:48:Podam koktajle.
00:30:51:Gdy usłyszysz dzwonek...
00:30:54:...wyjmij szparagi i wyłącz ogień.
00:31:01:Zrozumiałaś?
00:31:18:Nie powiedziałeś jak wyglądam.
00:31:20:Doskonale.
00:31:24:Czy kochasz mnie i uwielbiasz?
00:31:26:Kocham cię i uwielbiam.
00:31:28:Masz piękną pupę.
00:31:30:Lata jazdy konnej, skarbie.
00:31:33:Getting to bottom of things, Charleston?
00:31:35:Kochanie, czy pamiętasz...|Oczywiście, miło pana widzieć Ah-Wang.
00:31:39:Zawsze do usług, pani Charleston.
00:31:41:Jaka piękna toga...|Gdzie pan ją zdobył?
00:31:44:To?|Stara suknia, noszę ją od lat.
00:31:50:To mój adoptowany syn, Willie.
00:31:53:Co za dziwaczne zderzenie wschodu z zachodem.
00:31:56:Perrier!|Charleston.
00:31:58:Nie wiedziałem, że jesteś zaproszony.|Znasz Wanga?
00:32:00:Miałem przyjemność jeść z nim obiad w Shanghaju|wiele lat temu.
00:32:09:Pamięta pan!
00:32:11:Pan jadł Hong Ching Choo, a ja Cow Dung Wu Tan!
00:32:16:Moja żona, Dora.|Inspektor Perrier.
00:32:22:Przepraszam, nasz pokój jest bardzo zakurzony.
00:32:24:Moja wina, powinienem wcześniej dmuchnąć.
00:32:26:Przedstawiam mojego sekretarza i szofera, Marcel Cassette.
00:32:31:Wyzdrowiałeś już po wypadku, Marcel?
00:32:33:Tak proszę pana, ale...|skąd pan wie?
00:32:36:Ze sposobu w jaki się pochylasz.
00:32:38:Prawa strona twojego ciała została uderzona przez Citroena, jak sądzę.
00:32:42:Słyszałem też metaliczny dźwięk,
00:32:44:Sztuczne biodro, nieprawdaż.|Stalowe?
00:32:48:Aluminiowe. Jesteś bystry jak zawsze, Charleston.
00:32:51:A pan, panie Charleston nie aprobuje...
00:32:55:...jasnych włosów pani Charleston?
00:32:57:Przepraszam?
00:32:59:Włosy pani Charleston są rude.
00:33:02:A na pańskim ramieniu widzę włosy blond.
00:33:06:Co oznacza, że przefarbowała rude włosy na blond, a potem znów na rude.
00:33:11:Albo też, że był pan...
00:33:15:Przepraszam! Wang się... myli.
00:33:19:Może zejdziemy na kolację?
00:33:28:Papo, ale dałeś...|Zamknij tą japońską jadaczkę!
00:33:32:Wyjmowanie biodra musiało być straszne.
00:33:35:Bolało?|Boli tylko przy złej pogodzie...
00:33:45:Wszystko w porządku?|Proszę nie zwracać na niego uwagi.
00:33:50:Wstawaj!
00:33:55:Jak więc mówiłem, panie Charleston...
00:33:59:Zdradliwa droga jest jak świeże grzyby...
00:34:03:Wiem. Pies wysunął język z obrazu.
00:34:07:Zdradliwa droga jest...
00:34:15:Przystojniaczek...
00:34:17:Afrykańska maska śmierci. Plemienne rytuały jak sądzę.
00:34:20:Ciekawe, gdzie pozostali?
00:34:22:Jacy pozostali?
00:34:26:Zaproszenie na kolację z morderstwem stało się dla mnie jasne
00:34:30:...gdy zobaczyłen pana Perriera.
00:34:33:To oczywiste, że na liście gości
00:34:36:są wyłącznie najsłynniejsi detektywi.|A dokładnie pięciu, kochanie.
00:34:39:Trzej już tu są, a dwaj pozostali jeszcze nie przybyli.
00:34:42:Panna Jessie Marbles z Anglii,
00:34:44:I pan...|Sam Diamond z San Francisco.
00:34:48:Wiem kim wszyscy jesteście.
00:34:50:Ta kobieta w pożyczonej sukni jest moją sekretarką i kochanką,
00:34:53:pani Tess Skeffington.
00:34:55:Sam, przestań...|Przepraszam, skarbie.
00:34:58:Panna Skeffington nie lubi mojej brutalnej szczerości.
00:35:02:Ale wszyscy tu siedzimy w brutalnym biznesie, czyż nie?
00:35:06:Nigdy nie uważałem morderstwa za "biznes", panie Diamond.
00:35:09:Czyżby, panie Wang?
00:35:12:Dla pana to nie nowość, że zainwestował pan całą gotówkę
00:35:15:w warzywa w latach 30-tych.
00:35:17:Nie wszyscy wiedzą, że ma pan ponad 50% udziałów w rynku fasoli
00:35:21:i pędów bambusa w środkowych Chinach.
00:35:25:Wyobraźcie więc sobie państwo, ile zarabia
00:35:28:nasz chiński magnat na rynku warzyw w ciągu roku.
00:35:31:Czy dobrze podałem liczby?|Dokładnie, Sam.
00:35:34:Co to ma do rzeczy?
00:35:36:Ależ, panie Perrier.
00:35:38:Wszyscy wiemy, ile zarabia pan...
00:35:42:...szpiegując na potrzeby książąt i baronów
00:35:45:i umieszczając honoraria w bankach szwajcarskich.
00:35:49:Trzy zagadki i mamy gorącej czekolady na rok, nieprawdaż?
00:35:53:Pan Charleston z Nowego Jorku, Palm Beach i Beverly Hills.
00:35:59:Kryminalistyka to nie twoje hobby, czyż nie?
00:36:03:a rodzina pańskej żony raczy się drinkami z Martini za 300$.
00:36:11:To doskonały układ, przepisywać wszystko na żonę
00:36:15:...i zajmować się wyprowadzaniem psa dwa razy dziennie.
00:36:18:Przepraszam za moją brutalną szczerość, ale nigdy nie miałem czasu ukończyć szkół.
00:36:24:Moją szkołą była ulica,|a nauczycielem rewolwer w kieszeni.
00:36:27:W najlepszym razie zarabiam 50$ tygodniowo.
00:36:32:Zalegam pannie Skeffington za ostatnie 3 lata i 2 miesiące, nieprawdaż skarbie?
00:36:36:Nie dbam o pieniądze, Sam.
00:36:38:Tak jak ja.
00:36:40:A teraz gdyby jeden z panów był łaskaw
00:36:42:podać mojej przyjaciółce kieliszek taniego wina...
00:36:45:Ja idę na dół poszukać kibla.
00:36:48:I talk so much sometimes, I forget to go.
00:36:53:Wybaczcie Samowi. W zeszłym tygodniu dostał postrzał w głowę.
00:36:57:Nie powinni go wypuścić ze szpitala.
00:37:00:Moim zdaniem koleś jest cholernie szczery.
00:37:02:Dicky! Wyrażaj się!
00:37:04:Panna Jessica Marbles z pielęgniarką.
00:37:15:Panna Marbles! W końcu się poznajemy.
00:37:20:Podziwiam panią od czasu, gdy byłem takim malutkim detektywem.
00:37:24:Dziękuję panie Wang.|To ja jestem Jessica Marbles,
00:37:29:to panna Withers. Moja pielęgniarka.
00:37:32:Opiekowała się mną przez 52 lata.|Teraz ja muszę zajmować się biedactwem.
00:37:37:Jak się pani czuje, panno Withers?
00:37:40:Chcesz teraz lekarstwo?|Nie.
00:37:51:Muszę wypoić coś mocnego, panie Charleston.
00:37:56:To chyba zadanie dla pana.
00:37:59:Z przyjemnością, Madam.
00:38:01:Kim jest ta stara?
00:38:03:Sam!
00:38:05:Jessie, skarbie!
00:38:07:Sam Diamond!
00:38:09:Panie Diamond, ma pan na plecach dziurę po kuli!
00:38:11:Trzeba było zobaczyć tego drugiego.
00:38:15:Ciszej proszę.
00:38:17:Słuchajcie, jaki dziwny dźwięk.
00:38:25:Mój Boże! Wydobywa się z tej maski!
00:38:31:Zupełnie, jakby umierał.
00:38:34:Co to ma znaczyć?
00:38:35:Że podano kolację. Nie mamy gongu.
00:38:47:Panie i panowie, chciałbym wznieść toast.
00:38:50:Nasz gospodarz, pan Lionel Twain jest...
00:38:54:...wyjątkową postacią.
00:38:55:Po pierwsze: udało mu się zebrać 5 najlepszych detektywów...
00:39:00:...do rozwiązania zagadki morderstwa, którego jeszcze nie popełniono.
00:39:03:Po drugie: Zastawił na nas pułapki,
00:39:06:rozpadający się most i spadające posągi...
00:39:09:Czyżby chciał nas zabić?
00:39:11:Z pewnością nie teraz,|mógł to zrobić w każdej chwili.
00:39:14:Zaostrza nasze apetyty na kryminalną grę,|do której chce nas wciągnąć.
00:39:18:Po trzecie: Dlaczego aż pięciu detektywów a nie jeden?
00:39:22:Bo chce wciągnąć nas wszystkich w grę,
00:39:25:której żaden kryminalny umysł dotąd nie doświadczył.
00:39:29:Zanum więc rozpocznie się piekielny weekend,
00:39:32:Proponują wznieść toast za najbardziej...
00:39:36:...czarującego człowieka,
00:39:38:albo upiornego szaleńca!
00:39:45:Chwileczkę!
00:39:47:Po czwarte: wino jest zatrute.
00:39:52:Bezwonny, bezbarwny, pozbawiony smaku starożytny wywar...
00:39:57:...który zabija natychmiast.
00:39:59:Proszę zobaczyć.
00:40:08:Pan Wang uratował nam życie.
00:40:11:Niezupełnie, pani Charleston.
00:40:14:Bon aptit!
00:40:21:Jeśli tylko Wang był w stanie wyczuć tą truciznę, był też jedynym testowanym.
00:40:24:Po piąte: Pan Twain jest zarówno czarujący,
00:40:28:... jak i upiorny.
00:40:33:Doktora, szybko.
00:40:37:Moje wino nie jest zatrute.
00:40:39:Po prostu kiepski rocznik...
00:40:42:Znakomicie, panie Wang, wszyscy musimy uważać przy każdym kęsie.
00:40:48:Zapomnieliście o najważniejszym.
00:40:51:Najbardziej podejrzany jest lokaj,|gdyż to on nalewał wino.
00:40:55:Przecież jest ślepy.
00:40:57:Skąd wiedział komu polewa zatrute wino?
00:41:00:To proste.
00:41:02:Ślepcy mają znakomity węch.
00:41:06:Wszyscy z nas to anglosasi, natomiast syn Wanga jest Japończykiem,
00:41:10:...nietrudno więc wywąchać Chińczyka.
00:41:12:To przyszywana teoria, Diamond.
00:41:15:Jak cały ten świat, Charleston.
00:41:18:Nieprawdaż, Aniele?|Racja, Sam.
00:41:20:Ciszej. Nadchodzi lokaj.
00:41:24:Przepraszam za spóźnienie.
00:41:26:Nie mogłem się porozumieć z kucharką.
00:41:29:Kto nalewał wino?
00:41:31:Pan Twain.
00:41:33:Zostawił kieliszki w lodówce.
00:41:36:Miałem podać panu Wangowi kieliszek z lepką nóżką.
00:41:40:A nie zastanowił się pan dlaczego?
00:41:42:Miałem szczęście, że w ogóle znalazłem lodówkę.
00:41:45:Pozwolą państwo, że podam zupę?
00:42:17:Chwileczkę...
00:42:19:A gdzie zupa?
00:42:20:W pańskim talerzu, sir.
00:42:22:Nie ma nic w moim talerzu.
00:42:25:Nie rozumiem.
00:42:26:Weź łyszkę i skosztuj.
00:42:39:Już rozumiem, sir.
00:42:41:Jeśli Państwo wybaczą, muszę pogadać z kucharką.
00:42:48:Morderstwo przez zagłodzenie. Może o to chodzi?
00:42:53:Co myślisz, Sam?
00:42:54:Spytaj łosia na ścianie.
00:42:56:Gapi się na nas odkąd tu weszliśmy.
00:43:02:Dziesięć osób na kolacji, a ja im serwuję pustą wazę!
00:43:07:Nie jesteś zbyt pomocna.
00:43:15:Jesteś zwolniona, rozumiesz? Zwolniona!
00:43:19:Wynoś się, słyszysz? Wynocha!
00:43:28:I nie wracaj!
00:43:32:Coś mi się wydaje, że źle nas usadzono.
00:43:35:Dlaczego, Charleston?
00:43:36:Siedzę obok Dory.
00:43:38:I co z tego? To przecież pańska żona.
00:43:40:Właśnie! Na takim przyjęciu mąż nigdy nie siedzi obok żony.
00:43:45:Powinienem usiąść z drugiej strony stołu.
00:43:47:Panie Wang, zamienimy się?
00:43:48:Właśnie teraz?
00:43:50:Teraz, panie Wang.
00:43:54:Tak jak myślałem!|Kolejny test, który mógł nas kosztować życie.
00:43:57:Uratowało nas tylko to, że jestem dobrze wychowany.
00:44:00:Szczęście, że to nie ja.|Siedziałbym teraz z przebitą wątrobą.
00:44:09:Cisza! Proszę bez paniki.
00:44:11:Niech nikt się nie rusza z miejsca.
00:44:13:Ktoś wszedł do pokoju, słyszałem kroki!
00:44:16:Cisza!
00:44:18:Coś czuję!
00:44:20:Co?
00:44:21:Dobry Boże! Fasola!
00:44:24:Obawiam się, że tylko to mamy, sir.
00:44:27:Dicky, przestań. Nie lubię, gdy mnie tam dotykasz.
00:44:30:Nie ja. Trzymam ręce w kieszeniach.
00:44:32:Obawiam się, że w moich!
00:44:34:Przepraszam.
00:44:35:Dicky, zachowuj się!
00:44:40:Dobry wieczór, panie i panowie.
00:44:42:To wasz gospodarz, Lionel Twain.
00:45:00:Co za wejście!
00:45:02:Trochę teatralne, panno Marbles.|Kocham iluzję.
00:45:08:Porszę wybaczyć mój kapelusz. Wypadają mi włosy.
00:45:10:Myślałem, że Twain będzie starszy.|Powiedzmy, 72-73.
00:45:14:Dokładnie 76, panie Diamond.
00:45:18:Dlaczego wyglądam tak młodo? To proste.
00:45:22:Dieta warzywna, 12-godzinny sen,
00:45:25:i mnóstwo makijażu.
00:45:28:Ufam, że czujecie się państwo komfortowo?
00:45:31:Komfortowo, Twain?
00:45:33:Dla pana zatrute wino i spadające szable to "komfort"?
00:45:37:Nie, to inspiracja.
00:45:40:To nie tłumaczy mechanicznych i kulinarnych metod
00:45:43:pozbawienia nas życia, Monsieur Twain.
00:45:45:To tylko gierki, Monsieur Perrier.
00:45:48:Bawię się z wami.
00:45:51:Zagraj ze mną, cwaniaczku, a będzie to twoja ostatnia gra.
00:45:54:Wiesz o czym mówię?|Sam, plujesz na pielęgniarkę.
00:45:58:Przepraszam. Powinna być już w łóżku.
00:46:02:Panie Twain, siedziny tu 4 godziny,
00:46:04:i nie widzę ani ciepłej kolacji, ani zimnego trupa.
00:46:08:W takim razie mówię: adieu.
00:46:10:Ja również.
00:46:12:Nikt nie wyjdzie z tego domu.
00:46:26:What meaning of this, Mr. Twain?
00:46:29:Powiem panu, Wang, jeśli powie pan mi, dlaczego właściciel
00:46:32:jednego z najbłyskotliwszych rozumów obecnego wieku
00:46:35:nie potrafi poprawnie używać przyimków.
00:46:38:"The", Mr. Wang.|What is "the" meaning of this.
00:46:41:To właśnie powiedziałem! What meaning of this?
00:46:45:Ma to oznaczać, że postanowiłem udowodnić
00:46:49:ponad wszelką wątpliwość
00:46:51:że największy obecnie na świecie kryminolog
00:46:54:siedzi przy tym, stole
00:46:56:a wy wszyscy właśnie na niego patrzycie.
00:46:59:Nie patrzcie się po sobie. Patrzcie na mnie.
00:47:02:Ja jestem najlepszy! Ja jestem numerem 1!
00:47:05:Dla mnie wyglądasz jak numer 2. Wiesz o czym mówię?
00:47:09:O czym on mówi, panno Skeffington?
00:47:11:Powiem pani później. To odrażające.
00:47:13:W całej waszej karierze, panie i panowie
00:47:17:żadne z was nie pozostawiło nierozwiązanego morderstwa.
00:47:20:I tylko na tym opiera się wasza reputacja.
00:47:24:Ale...
00:47:26:...co powie świat, gdy pięcioro najlepszych detektywów
00:47:30:...uwięzionych na weekend w wiejskim domu,
00:47:34:...odciętych od świata,
00:47:36:...znajduje na podłodze martwe ciało,
00:47:39:...ugodzone 12 razy w plecy rzeźnickim nożem,
00:47:45:...i wspólnie nie potrafi rozwikłać przestępstwa?
00:47:49:Ma pan na myśli morderstwo?
00:47:52:Właśnie tak, pani Charleston.
00:47:54:Gdy tylko wybije północ,
00:47:56:ktoś w tym domu zostanie zamordowany.
00:47:59:Jeden mały szczegół, panie Twain.
00:48:04:Who victim?
00:48:06:"is the"... "is the"...
00:48:09:"Who is the victim"!
00:48:11:To mnie doprowadza do szału!
00:48:13:Pan jest stuknięty.
00:48:15:Czyżby, panie Diamond? Zobaczymy, kto jest przy zdrowych zmysłach
00:48:19:a kto tu jest szalony.
00:48:24:Panie Wang, ofiara znajduje się teraz przy tym stole.
00:48:29:Jak również, panie i panowie,
00:48:31:...morderca.
00:48:34:Murder-poo?
00:48:35:Tak, kochana. Będzie cudowne murder-poo.
00:48:41:Czemu wreszcie nie odjedzie z tym wózkiem? Mamy tu robotę.
00:48:45:Pan wie kto to zrobi?
00:48:47:Doskonale.
00:48:48:A wie pan jak to się stanie?
00:48:50:W szczegółach.
00:48:51:I dokładnie o której godzinie zdarzy się morderstwo?
00:48:53:"The" murder!|Bardzo precyzyjnie.
00:48:56:Wiem, że to nie moja sprawa,
00:48:58:ale czy to nie oznacza, że pan będzie mordercą?
00:49:01:Bez żon. Nie będę dyskutował z żonami.
00:49:05:Dora ma rację, wszystko wskazywałoby na pana.|To nic skomplikowanego.
00:49:08:Może uczynię to bardziej interesującym, panie Charleston?
00:49:11:Stawiam milion dolarów dla tego, kto rozwiąże zagadkę,
00:49:14:a na drugiej szali waszą reputację.
00:49:17:Milion dolarów bez podatku.
00:49:20:Dodatkowo prawa autorskie do filmu i wpływy ze sprzedaży.
00:49:24:Jest 23:00, amigos.
00:49:26:Za godzinę kogoś w tym pokoju dopadnie śmierć.
00:49:30:Do zobaczenia o północy. Too-de-loo!
00:49:36:Słuchaj no, Twain...
00:49:39:Patrzcie, zniknął!|Nie siedzi tu.
00:49:43:Szybki królik, co?
00:49:46:Nie ruszyłem się, panie Diamond.|Wciąż tam siedzę.
00:49:49:Mała sztuczka z lustrami.
00:49:51:Czyżby?
00:49:53:Zaryzykujemy siedem lat nieszczęścia?
00:49:56:Spróbuj, Diamond.|Już po tobie.
00:50:00:Zaczekaj!
00:50:02:Czasem to nie działa.
00:50:06:Tą rundę wygrał pan, panie Diamond.
00:50:09:Moja kolej przyjdzie o północy.
00:50:21:Mam nadzieję, że wie jak to zatrzymać.
00:50:24:If you ask me, anybody that offers a million bucks|to solve a crime that ain't been committed yet
00:50:29:has got a lot more upstairs than his hair.
00:50:31:Co teraz? Siedzimy i czekamy aż jedno z nas zarżną?
00:50:35:I co się stało z lokajem?|Dlaczego nie wrócił?
00:50:39:Z naszą kolacją!
00:50:40:Idź po niego.
00:50:42:Nie!
00:50:43:Nikt nie opuści tego pomieszczenia!|Dlaczego, papo?
00:50:46:Twain powiedział, że ofiara przy stole.|Jeśli zostaniemy razem,
00:50:50:przestępstwo nie zostanie popełnione bez świadków.
00:50:53:Racja. Bystry z pana chińczyk, Wang.
00:50:55:Złączmy wszyscy ręce. Łańcuch jest mocniejszy, gdy ogniwa są całe.
00:51:14:Przestań!
00:51:19:Mówię przestań.
00:51:21:O co chodzi, Diamond?
00:51:23:Ta stara świntucha masuje mój palec.
00:51:26:Niegrzeczna panna Withers!
00:51:33:Dobry Boże!
00:51:35:Patrzcie!
00:51:41:Co ona robi?|Chyba krzyczy.
00:51:44:Co się stało?
00:51:45:Coś nie tak w kuchni.
00:51:47:Z naszą kolacją!
00:51:48:Spokojnie!
00:51:49:Ktoś tam jest?
00:51:52:Jest głuchoniema.
00:51:56:**Lokaj chyba nie żyje.**
00:51:59:**Na imię mi Yatta. Mam wolne czwartki.**
00:52:05:Musimy to zbadać, Wang.|Ktoś musi tam pójść.
00:52:07:Nie sam. Panie Charleston, panie Diamond,|zostańcie z innymi.
00:52:11:Panna Marble, pan Perrier i ja przeprowadzimy śledztwo.
00:52:27:Ostrożnie, Wang!
00:52:29:Odciski palców!
00:52:31:Twoje!
00:52:33:Weź moją chustkę.
00:52:49:Czy on.. ?
00:52:50:Wygląda jakby...
00:52:55:Odciski!
00:52:59:Ołówek.
00:53:15:Brak pulsu...
00:53:18:Serce nie pracuje.
00:53:21:Jeśli nic się nie zmieni...
00:53:23:ten człowiek... nie żyje!
00:53:26:Brak śladów.
00:53:29:Co to?
00:53:32:Co o tym sądzisz, Perrier?
00:53:36:Trucizna, n'est-ce pas?
00:53:37:Nie Nespa, Coco!
00:53:40:W końcu mamy nasze morderstwo!
00:53:43:Nie zupełnie. Twain powiedział, że ofiara jest przy stole.
00:53:47:Lokaj nie był przy stole.
00:53:49:Lokaj ma odwrócić naszą uwagę...
00:53:51:...od prawdziwego morderstwa, które nastąpi.
00:53:56:Brakuje jednego z noży.
00:53:59:Jak przypuszczam, rzeźnickiego.
00:54:01:Czyli wszyscy są nadal w niebezpieczeństwie.
00:54:03:Która dokładnie godzina?
00:54:05:11:31 i 56 sekund.
00:54:09:57, 58
00:54:11:Powiedz, kiedy przestać.
00:54:14:28 minut do morderstwa.
00:54:16:Szybko do jadalni, musimy być wszyscy razem o północy.
00:54:21:Chwileczkę!
00:54:41:Co to jest?
00:54:42:Rachunek. Wszystko zostało zaaranżowane na wieczór.
00:54:46:Lokaj, kucharka, jedzenie, krzesła w jadalni|...wszystko!
00:54:49:Myślisz...?|Tak, całe morderstwo zostało tu...
00:54:54:...zamówione!
00:54:59:To robota Twaina. Ten człowiek jest szalony.
00:55:02:Tak, ale nie głupi.|Mam nadzieję, że jesteśmy w porę.
00:55:05:Drzwi są zamknięte!
00:55:05:Sam Diamond prawdopodobnie na wszelki wypadek|zamknął je od środka.
00:55:08:Chyba dobrze zrobił.
00:55:11:Diamond, tu Perrier.
00:55:13:Wszystko w porządku... otwórz!
00:55:16:Diamond, Charleston, jesteście tam?
00:55:19:Szybko do kuchni! Wyjmiemy klucz z kieszeni martwego lokaja.
00:55:25:Nie musiałeś mówić "martwego",|wystarczy, że muszę mu wsadzić rękę do kieszeni!
00:55:51:Panno Skeffington!Panno Withers!
00:55:54:Lokaj zniknął.
00:55:56:Zniknęło jego ciało. Oto klucz.
00:55:58:Jeśli nie ma lokaja, skąd klucz?
00:56:00:Z jego kieszeni.
00:56:03:Lokaj zniknął, a kieszeń wciąż tam jest?
00:56:05:Dokładnie. Ktoś zabrał lokaja i zostawił ubranie.
00:56:08:Szybko, otwieraj drzwi.|Coś tu jest nie tak.
00:56:17:Halo? Jest tu kto?
00:56:21:Pokój pełen pustych ludzi...
00:56:24:Spróbuję innych drzwi.
00:56:28:Zamknięte. Od środka!
00:56:30:Dziwne, obie pary drzwi zamknięte od środka,|nie ma drogi na zewnątrz!
00:56:33:To mi się bardzo nie podoba!
00:56:35:Mi się podoba, ale nic nie rozumiem.
00:56:38:Może jest inna droga.|Na przykład tajne przejście.
00:56:43:Tu nie ma żadnych tajnych przejść, panie Wang.
00:56:47:Mówiliście coś?|Nie.
00:56:50:Ja mówię!
00:56:54:Głos wydobywa się z krowy na ścianie!
00:56:57:Łosia! Łosia, ty imbecylu!
00:57:00:Gdzie oni są? Co z nimi zrobiłeś, szaleńcu?
00:57:03:Ah-ha! Zgłupieliśmy!
00:57:05:Potrzeba ci jakichś śladów, Perrier?
00:57:08:Nie potrzebuję żadnych śladów! Sam znajdę ślady!
00:57:13:Uspokój się! Człowiek dyskutujący z krową jest jak pociąg bez kół...
00:57:16:Daleko nie zajedzie.
00:57:18:Zamilcz, rzygam od twoich chińskich przypowieści.
00:57:21:Człowiek, który rzyga od chińskich przypowieści jest jak...|Nie słyszał co powiedziałem?
00:57:25:Ciszej, krowa znowu gada!
00:57:27:Podpowiedź, panno Marbles?
00:57:30:Jesteście w błędzie,|oni nigdy nie opuścili jadalni.
00:57:35:Policzcie do dziesięciu i wejdźcie ponownie.
00:57:40:Co to do cholery ma znaczyć?|"Nigdy nie opuścili jadalni",
00:57:44:Oczywiście, że opuścili!
00:57:45:Tak się tylko wydaje, panno Marble.
00:57:47:Szybko, do hallu!|Po co?
00:57:49:Przyjęliśmy, że ich tu nie ma, ale krowa mówi
00:57:52:...że są w jadalni.
00:57:54:Wejdźmy jeszcze raz.
00:57:58:Proszą zamknąć drzwi, panie Perrier.
00:58:02:Nie wydaje mi się, żeby...|Proszę o ciszę.
00:58:05:...7, 8, 9, 10.
00:58:08:Panno Marbles, proszę otworzyć drzwi.
00:58:18:Gdzie byliście, Wang? Martwiliśmy się.
00:58:20:Jak to gdzie?|Gdzie WY byliście?
00:58:22:Tutaj. Czy sam nie wówiłeś, żebyśmy zostali?
00:58:25:A nie wychodziliście gdy nas nie było?
00:58:27:Oczywiście, że nie!
00:58:29:Odpowiedź prosta... Ale pytanie bardzo trudne.
00:58:34:Gdzie lokaj?|Kompletnie zamordowany.
00:58:37:Otruty. Zniknął nóż rzeźnicki.
00:58:41:Przyszliśmy, żeby wam powiedzieć, ale zastaliśmy zamknięte drzwi!
00:58:44:Wrociłem, żeby wyjąć klucz z kieszeni lokaja.
00:58:47:Nie było już lokaja.|Jego ciało zniknęło,
00:58:50:a ubranie zostało.
00:58:52:Nie rozumiem. Po co kraść nagie, martwe ciało?
00:58:56:Kochanie, są ludzie, którzy...
00:59:01:To odrażające!
00:59:04:Wróciliśmy, otworzyliśmy drzwi,
00:59:08:a pokój był pusty!
00:59:12:Łoś powiedział, że tylko nam się wydaje, że opuściliście jadalnię.
00:59:18:Policzyliśmy do 10 i weszliśmy jeszcze raz.
00:59:22:I byliście w środku.
00:59:25:I'm not one to use hyperbolae,|ladies and gentlemen,
00:59:28:but I'll tell you this:|For the first time in my life
00:59:31:I had the caca scared out of me!
00:59:35:Naprawdę ją lubię.
00:59:40:Strzały!
00:59:45:W porządku, tym razem pójdzie Charleston i ja.
00:59:48:Wszyscy pozostali zostają.
00:59:50:Idziemy, Charleston.
00:59:56:Co pan o tym wszystkim myśli, Wang?
01:00:02:Is confusing.
01:00:04:"It"! "It" is confusing.|Zacznij wreszcie używać tych cholernych zaimków!
01:00:15:Otwórz drzwi.
01:00:18:Dobry Boże!|Co znowu?
01:00:20:Wrócił!
01:00:25:Au naturel!
01:00:27:Nie chwytam.
01:00:29:Najpierw kradną ciało i zostawiają ubranie,
01:00:32:teraz kradną ubranie i odnoszą ciało.
01:00:35:Kto mógłby coś takiego zrobić?
01:00:37:Possibly some deranged dry-cleaner.
01:00:39:Co ze strzałami?
01:00:41:Po co strzelać, gdy już został otruty?
01:00:44:Prawda, słyszeliśmy strzały.
01:00:46:Ale nigdzie na ciele nie ma śladu po kuli.
01:00:49:Sprawdź od dołu.
01:00:52:Obejrzeć go całego?
01:00:53:Ktoś to musi zrobić.|Ja będę stał na straży.
01:00:55:Czemu nie ja?|Sam go obejrzyj.
01:00:58:Zróbmy tak: ty obejrzysz pierwszego trupa,
01:01:02:a gdy będzie następny, ja go obejrzę.
01:01:06:Pośpiesz się, mamy tylko 8 minut.
01:01:17:Masz coś?
01:01:18:Nigdzie nie ma śladu po kuli.
01:01:21:Zaraz! Coś mam.
01:01:25:Pomyłka, to nie po kuli.
01:01:27:Więc co to za strzały?
01:01:30:Dziel i rządź.|Co?
01:01:33:Daje nam bezwartościowe ślady aby zagmatwać śledztwo,
01:01:36:zamydla nam oczy groteskowymi banałami,
01:01:41:a cenne sekundy upływają|i nieuchronnie zbliża się główne morderstwo.
01:01:44:Jesteś dobry, Charleston.
01:01:45:Nie jesteś moim typem gliniarza, ale jesteś bystry i ładnie pachniesz.
01:01:48:Kim ty właściwie jesteś?
01:01:52:Gościem z klasą?.
01:01:53:Panienki zawsze lecą na takich jak ty, nieprawdaż?
01:01:55:A czy kiedykolwiek zrobiłeś to z kelnerką?
01:01:58:Co proszę?
01:01:59:Z kelnerką. Dużą, tłustą kelnerką.
01:02:02:Nie wiem jakie te damulki z towarzystwa są w łóżku,
01:02:05:ale nie ma to jak wielka, tłusta blond kelnerka.
01:02:09:Gdybyś kiedykolwiek był zainteresowany, zadzwoń.
01:02:18:Groteskowy mały świr.
01:02:20:Ciągle nie wierzę temu facetowi.
01:02:30:Co robisz?|Muszę umyć ręce po tym...
01:02:33:Zaraz wychodzę.|Idę powiedzieć reszcie.
01:02:38:Nigdy nie uwierzycie...
01:02:42:W porządku, gdzie jesteście?
01:02:44:Co tu się do diabła dzieje?
01:02:47:Charleston, umyjesz później.|Mamy problem.
01:02:55:Zamknięte od środka.
01:03:00:To może znaczyć tylko jedno.
01:03:03:Ale nie wiem co...
01:03:05:Charleston!
01:03:11:Nigdy nie uwierzysz...
01:03:23:Mówiłem, że zaraz wyjdę.
01:03:33:Nie pamiętam, żebym zamykał te drzwi.
01:03:42:Co się stało?
01:03:46:Co to były za strzały?
01:03:50:Czy ktoś stąd wychodził, gdy nas nie było?
01:03:53:A więc przytrafiło się i panu, Diamond.
01:03:55:Gdzie Dicky?
01:03:58:Przepraszam, gdzie mój mąż?
01:04:00:Pozostały 2 minuty, jeśli kogoś to interesuje.
01:04:03:To nie możliwe, mówię wam!
01:04:06:Osiem osób nie może tak sobie zniknąć, chyba że...
01:04:10:Chyba że co, Sam?
01:04:12:Chyba, że to się nigdy nie wydarzyło.
01:04:14:Chyba łapię, Diamond!
01:04:16:Kiedy równocześnie jadalnia jest pusta i pełna ludzi?
01:04:19:Gdy są dwie różne jadalnie!
01:04:21:Dokładnie.|Dwie jadalnie?
01:04:24:Wszystko podwójnie.
01:04:26:Twain - elektroniczny geniusz!
01:04:29:Znalazł sposób, by bezszelestnie zamienić pokoje|w mgnieniu oka,
01:04:33:każdy pokój ma swój duplikat.
01:04:36:Cały czas wiedziałem.|Daj spokój.
01:04:39:Zademonstruję.
01:04:40:Wyjdę za drzwi, zamknę je, zapukam 3 razy,
01:04:43:wejdę, a was tu nie będzie.
01:04:45:Patrzcie.
01:04:53:Już to rozwiązałem.
01:04:55:Wszystko jest podwójne.
01:04:57:To żadna nowina....
01:04:59:Wszyscy na miejsca.
01:05:01:Boję się, Sam. Potrzymaj mnie.
01:05:03:Sama się potrzymaj, jestem zajęty.
01:05:06:Zajmijcie te same miejsca.
01:05:08:40 sekund! Martwię się o pana Perrier.
01:05:11:Wyjrzę.
01:05:13:Proszę usiąść. Niech nikt nie wychodzi.
01:05:17:Drugie drzwi.
01:05:23:Zamknięte, nie mogę otworzyć.|Szybciej, mamy 15 sekund.
01:05:27:Zabierz ręce.
01:05:34:Nie pytajcie!|Co pan robi w stroju lokaja?
01:05:37:Powiedziałem, bez pytań!
01:05:39:Nie wiem... To się stało tak szybko.
01:05:43:Kucharka! Gdzie jest kucharka?
01:05:47:Zniknęła. Bez słowa.
01:05:49:10 sekund! Siądźmy i złapmy się za ręce!
01:05:55:Morderstwo bez świadków jest teraz niemożliwe.
01:05:59:3... 2... 1
01:06:33:Koniec.
01:06:35:Jesteśmy bezpieczni.
01:06:41:To pewnie kucharka... Proszę wejść.
01:06:43:Kochanie, ona jest głucha.|Słusznie, zapomniałem.
01:06:47:Wejść!
01:06:49:Nie wygląda mi na kucharkę.
01:07:06:Ah, pan Twain.
01:07:09:Mylił się pan.
01:07:12:Nikogo nie zamordowano, proszę wejść.
01:07:22:Nie żyje?
01:07:23:Z czymś takim w plecach,|lepiej żeby nie żył.
01:07:26:Nie dotykać!
01:07:27:Proszę przestać, wszyscy jesteśmy doświadczonymi kryminologami.
01:07:31:To niegrzeczne, ciągle mówić nam, żebyśmy niczego nie dotykali!
01:07:35:Zamilcz, kobieto.|Ty też, koleś!
01:07:37:Most amusing! Bickering detectives like making|giant lamb soup,
01:07:42:everything go to pot!
01:07:44:Przestaniesz...|Cisza.
01:07:48:Wszyscy uwaga. Nie ruszać się!
01:07:51:Niech wszyscy zostaną na miejscach!|O co chodzi?
01:07:53:Idę do kibla, nie chcę nic przegapić.
01:07:57:Idę z tobą, Sam.
01:08:01:Wolę to zrobić sam, Tess.|Mimo wszystko dzięki.
01:08:08:Kucharka!
01:08:11:Co takiego, skarbie?|To oczywiste - kucharka go zamordowała.
01:08:15:Lokaj nie żyje. Wszyscy byli w jadalni oprócz niej.
01:08:18:Nikt inny nie mógł wejść i wyjść.
01:08:21:Nie mam racji?|Nie.
01:08:23:Jest pan pewny, Diamond?
01:08:26:Aby tak głęboko wbić nóż potrzeba silnej ręki.
01:08:30:A ta nie wygląda dla mnie na zbyt silną.
01:08:33:Czy to ręka kucharki?
01:08:35:Z całą pewnością nie koci ogon.
01:08:38:Nie mertw się, nie jest prawdziwa.
01:08:41:Jak i sama kucharka.
01:08:45:Znalazłem to zanim doszedłem do kibla.
01:08:50:Kolejna zagadka dla was.
01:08:58:Manekin!
01:08:59:Nie...|Atrapa.
01:09:02:Perfekcyjna w każdym detalu, nie może tylko słyszeć i mówić.
01:09:07:My hats off to the man with the stab|in his back.
01:09:10:Except for the fact that he's dead,|he was no dope.
01:09:14:Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że morderca jest w tym pokoju.
01:09:19:Z uwagi na obecność dam,
01:09:21:sugeruję powrót do salonu.
01:09:24:Mój syn posprząta pozostałości po panu Twainie.
01:09:26:Dlaczego muszę odwalać czarną robotę, papo?
01:09:28:Bo nie ma tu twojej matki.
01:09:30:Chodźmy.
01:09:46:Daj mi butelkę, Sam.|Przepraszam.
01:09:55:Boli mnie głowa, Dicky.
01:09:57:Czy nie można jakoś wyłączyć tej żałosnej maszyny?
01:10:01:Może jakoś z zewnątrz.
01:10:09:Przykro mi, tym razem naprawdę pada.
01:10:11:Przejdźmy do rzeczy i ustalmy fakty.
01:10:14:Jest 0:30 w niedzielę rano.
01:10:16:Drzwi i okna automatycznie otworzą się o świcie,
01:10:19:jedno z nas będzie bogatsze o milion dolarów,
01:10:22:a jedno z nas trafi na szubienicę lub do komory gazowej.
01:10:25:Jedno, monsieur Perrier?
01:10:27:Jedno lub dwoje. Wszyscy mamy wspólników.
01:10:30:Dlaczego nie 4, 6 czy 8?|Nie ufam nikomu z was.
01:10:33:Maybe I'm just a patsy being set up|to take the fall,
01:10:36:but I'm not falling for any of this.|You understand?
01:10:38:Not even me, Sam?
01:10:41:Dlaczego nie zakochasz się w japońskim dzieciaku i nie odczepisz się ode mnie?
01:10:44:Czy możemy wrócić do sprawy?
01:10:47:Jest późno i moje oczy są zmęczone.
01:10:50:Chyba zawsze tak wyglądają.
01:10:52:Przestań już, Sam!
01:10:54:Przepraszam. To wszystko działa mi na nerwy.
01:10:59:Dziękuję. A teraz fakty, proszę.
01:11:02:Twain przepowiedział morderstwo i to, że ofiarą będzie ktoś przy stole. Czy tak?
01:11:07:Zgadza się.
01:11:09:Przepraszam, skarbie, to oficjalne dochodzenie. Zgadza się.
01:11:12:Przewidział też, że morderstwo nastąpi o północy.|I przewidział liczbę ugodzeń nożem.
01:11:16:Jak to możliwe bez współpracy z mordercą?
01:11:19:Co jeśli Twain sam to zrobił?
01:11:21:Zamordował się sam?|Po co?
01:11:25:I jak?
01:11:27:Motyw jest prosty: Ego.
01:11:30:Gdybyśmy nie rozwikłali sprawy, mógłby się uważać za najlepszego detektywa na świecie,
01:11:34:a śmierć byłaby w tym przypadku niewygórowaną ceną.
01:11:39:Człowiek, który stworzył wszystkie te elektroniczne cuda
01:11:43:z łatwością zbuduje maszynę, która ugodziła by go nożem 11 czy 12 razy.
01:11:48:To było cudowne, skarbie. Jestem z ciebie dumna. A teraz chodźmy do łóżka.
01:11:52:Chwileczkę.
01:11:54:Interesująca teoria, panie Charleston,
01:11:56:z wyjątkiem jednego punktu.
01:12:00:Co takiego?|Jest głupia!
01:12:03:To najgłupsza teoria, jaką kiedykolwiek słyszałem!
01:12:06:Ma pan lepszą?
01:12:08:Znacznie lepszą.
01:12:10:Widzi pan, ja odrobiłem moją pracę domową, Charleston.
01:12:13:Przykładowo, mam informacje
01:12:16:ża akcje pańskiej żony
01:12:19:znacznie straciły na wartości po ostatnim krachu.
01:12:23:Krótko mówiąc, jest pan bankrutem, Charleston.
01:12:25:Pożycza pan pieniądze od 2 lat,
01:12:28:na 17% odsetek, właśnie od pana Twaina.
01:12:31:Bankrut? Dicky, Czy to prawda?|Chciałem ci to powiedzieć
01:12:34:dopiero na urodziny.
01:12:37:a za milon dolarów mógłby pan kupić|wiele zgrabnych garniturów.
01:12:40:Czyż nie, Charleston?
01:12:42:Słuchaj no, Wang!|Jesteś bankrutem, Dicky?
01:12:44:Prawie.|Mam 1.17$ i trochę znaczków.
01:12:47:Ale nie zamordowałem Twaina.
01:12:49:Wierzysz mi, kochanie?
01:12:51:Pogadamy, zobaczymy.
01:12:54:To mogło być każde z was.|Każdy choć raz był poza jadalnią,
01:12:59:A więc mógł popełnić morderstwo.
01:13:02:A co do motywu, poza pieniędzmi i ego mogło to być jeszcze coś innego.
01:13:06:Na przykład zemsta.
01:13:08:Co ma pan na myśli, Charleston?
01:13:10:Nie tylko ja miałem wcześniej do czynienia z panem Twainem.
01:13:14:Czy wiecie, że wchodzi tu motyw osobisty?
01:13:18:Czy sugeruje pan, że ktoś tu...
01:13:20:Był kiedyś zakochany w Twainie!
01:13:22:A mówiąc dokładnie, zakochany i porzucony...
01:13:25:Panna Jessica Marbles!
01:13:29:Mon Dieu!
01:13:31:Jesus H. Christ!
01:13:33:Porzucona 54 lata temu przed ołtarzem.
01:13:39:Czy to prawda, Jessie?
01:13:41:Nie zostałam porzucona. Odeszłam od niego.
01:13:44:He wanted to fool around before the wedding.
01:13:47:And being the lady you are, you refused.
01:13:51:Not completely.
01:13:52:But it got out of hand.
01:13:54:He was horrid, but I didn't kill him.
01:13:56:Mi to wystarcza.|A tobie, francuziku?
01:13:59:Nie jestem francuzikiem, jestem Belgiem!
01:14:04:Są też inne motywy.
01:14:07:Ojcobójstwo.|Zabicie własnego ojca?
01:14:11:Twierdzi pan, że Twain był ojcem kogoś w tym pokoju?
01:14:15:Nie był moim ojcem.
01:14:19:Był moim wujem.
01:14:22:Był dla mnie bardzo dobry. Zabierał mnie do cyrku i kupował cukierki.
01:14:27:Przestaliśmy się spotykać, gdy miałam 26 lat...
01:14:29:26.
01:14:33:Przykro mi, Sam.
01:14:35:26!|Co to do cholery był za cyrk?
01:14:38:Chwileczkę, mówiłem o ojcobójstwie.
01:14:41:Nie o "wujobójstwie".|Twain mógł być twoim wujem, panno Skeffington,
01:14:45:ale był też nieślubnym ojcem...
01:14:48:pana Sydneya Wanga!
01:14:53:To nieprawda!
01:14:55:Zostałem adoptopwany, mam papiery.
01:14:58:Dlatego też adoptowałem wszystkie moje dzieci.
01:15:02:Zastanawiałem się...
01:15:05:Bardzo mnie kochał.
01:15:08:ale nie był zbyt bystry.
01:15:10:Pewnego dnia, gdy miałem 19 lat,
01:15:14:wezwał mnie do swojego biura|i dopiero zauważył, że jestem azjatą.
01:15:18:Wyrzucił mnie z domu!
01:15:20:Mógłbym...|Zabić go, panie Wang.
01:15:22:Tak samo jak pan, panie Perrier.
01:15:25:Lionel Twain zabił jedyną istotę, jaką pan kiedykolwiek kochał,
01:15:28:Marie-Louise Cartier.
01:15:45:Pańską ukochaną?
01:15:49:Mojego pudelka.
01:15:53:Był okrutnym człowiekiem.
01:15:56:Twain przyjeżdżał do Francji każdego roku,
01:16:02:aby polować na pudle.
01:16:05:Kiedy przyniesiono mi jej zakrwawioną obrożę,|poprzysiągłem, że pewnego dnia
01:16:10:Stukniesz go?
01:16:11:Tak, gdy tylko będę miał sposobność.
01:16:15:Ale nie miałem.
01:16:17:Ktoś inny zrobił to za mnie.
01:16:19:Było więc więcej powodów, dla których nas tu zaproszono.
01:16:23:Twain nie tylko testował nas jako detektywów,
01:16:26:każdy też miał swój motyw, by go zabić.
01:16:29:Nie znamy jeszcze pańskiego motywu, panie Diamond.
01:16:32:To nieistotne.
01:16:35:Powiedzmy, że nienawidziłem go na tyle, by go zabić.
01:16:40:Jest pan zamknięty w sobie, panie Diamond.|Ukrywa pan wiele rzeczy.
01:16:44:Czyżby Twain odkrył pański sekret?
01:16:48:Nie wiem o czym pan mówi.
01:16:51:Ale my wiemy. Prawda, panno Skeffington?
01:16:58:Twain poderwał Sama w barze dla gejów.
01:17:01:Pracowałem tam nad rozwiązaniem sprawy!
01:17:04:Każdego wieczora przez pół roku?
01:17:07:Dostawałem 50$ dziennie na wydatki!|Nienawidziłem tego.
01:17:11:Twain miał zdjęcia Sama w damskich ciuchach...
01:17:16:Byłem w przebraniu! Przychodziło tam mnóstwo kobiet.
01:17:20:Nigdy nikogo nie całowałem.
01:17:23:I nigdy nie zrobiłem mężczyźnie czegoś, czego nie zrobiłbym kobiecie.
01:17:26:I nie zabiłem Twaina.
01:17:31:Suka!
01:17:33:Bardzo ciekawe.
01:17:35:Wszyscy mieli doskonałe motywy, aby zabić Twaina.
01:17:39:Ciekawe kto to zrobił?
01:17:44:Wciąż jeszcze mamy czas, aby to rozwiązać.
01:17:47:Jeśli mamy to rozwikłać,|powinniśmy wszyscy wypocząć.
01:17:51:Sugeruję, aby wszyscy zamknęli drzwi.
01:17:54:Jedno z nas jest szaleńcem,
01:17:56:niegodnym zaufania.
01:18:40:Papo?
01:18:42:Co?
01:18:44:Kto jest mordercą?
01:18:47:Muszę się z tym przespać,|a gdy się obudzę będę wiedział.
01:18:52:A gdy się nie obudzisz?
01:18:54:Wtedy ty też się nie obudzisz.
01:18:56:Śpij.
01:19:00:Dobranoc, papo.|Zamknij się.
01:19:12:Wyłączyć parę, papo?
01:19:16:To nie para.
01:19:19:Ktoś właśnie wpuścił do naszej sypialni jadowitego węża.
01:19:23:Obudź mnie, gdy zbliży się do łóżka.
01:19:29:Musisz coś wiedzieć, Dicky.|Nawet jeśli jesteś mordercą,
01:19:32:dalej będę cię kochać.
01:19:34:Wiem, że nie czas teraz na miłość.
01:19:37:Ale wciąż cię kocham.
01:19:39:Nie kłopocz się tym.
01:19:41:Ustalmy co już mamy.
01:19:43:Jeden zaginiony, martwy, nagi lokaj,
01:19:46:Jeden gospodarz z nożem rzeźnickim w plecach,
01:19:49:i jeden jadowity skorpion pełznący po naszej pościeli.
01:19:52:Czy to jest to?
01:19:54:Tak, potrafi zabić natychmiast.
01:19:56:Nie ruszajmy się.
01:19:59:Jak długo?|Możliwe, że przez resztę naszego życia.
01:20:08:Dobry Boże! Już wiem, kto jest mordercą!
01:20:11:Solvie-poo?
01:20:13:Tak, panno Withers, mordercą jest...
01:20:17:Dobry Boże, gaz!|Przepraszam, nic nie poradzę. Jestem już stara...
01:20:21:Nie. To inny rodzaj gazu.
01:20:24:Zabójczy.
01:20:26:Czasami moje gazy...|Wlatuje przez wentylator
01:20:40:Zamknięte od zewnątrz.
01:20:42:Pomocy!
01:20:44:Jak dla mnie, nie pachnie aż tak źle.
01:21:02:Dobrze zrobiłam mówiąc im o barze dla gejów?
01:21:06:Doskonale, skarbie. Łyknęli chaczyk.
01:21:10:Niech myślą, że jestem pedałem.
01:21:12:Podczas gdy będą mnie podejrzewać,|jedno z nich się odkryje.
01:21:18:Sam, dlaczego trzymasz w biurze wszystkie te magazyny z umięśnionymi mężczyznami?
01:21:22:Podejrzani...
01:21:24:Zawsze szukam podejrzanych.
01:21:27:Co to za dziwne tykanie?
01:21:37:"Tykanie, które pan słyszy, panie Diamond,|to bomba w pańskim pokoju,
01:21:40:wybuchnie za 30 sekund.|Podpisano: Morderca."
01:21:43:Szybko, drzwi!!
01:21:44:"PS: Drzwi są zamknięte."
01:21:54:Przykro mi za to, Tess.
01:21:57:I za pieniądze, które ci jestem winien.
01:21:59:W porządku, Sam. Co zrobimy?
01:22:01:Mam pomysł!
01:22:03:Nie wiem, czy zadziała.
01:22:06:Szybko, odwróć się!|Jestem odwrócona, Sam.
01:22:09:Cokolwiek się stanie, nie odwracaj się.|Ależ... Rób, co mówię.
01:22:12:Dobrze, Sam.|W porządku.
01:22:14:Bo myślę, że zacznę płakać...
01:22:32:Co robisz w moim łóżku?
01:22:34:Nie ma innego miejsca do spania.
01:22:36:Śpij w samochodzie, jazda!
01:22:38:To nie fair.
01:22:40:Powiem wszystkim, że nosi pan perukę.
01:22:42:Oni wiedzą.|Więc czemu pan ją nosi?
01:22:44:Myślałe, że ty nie wiesz.
01:22:46:Pewnia, że wiem.
01:22:48:Okropna peruka.
01:22:53:Bomba! W hallu.
01:22:55:Szybko, drzwi!
01:23:04:Zamknięte! Od zewnątrz.
01:23:07:Wyglądasz mi na coraz wyższego.|O co chodzi?
01:23:10:Nie rozumiem, Monsieur,|Przecież nie rosnę.
01:23:13:Jeśli nie jesteś coraz wyższy,|to jedynym wytłumaczeniem...
01:23:17:jest coraz niższy sufit!
01:23:20:Oh, mon dieu! Sufit się obniża!
01:23:34:Co zrobimy?|Nie wiem!
01:23:37:Dokładnie tak robią pasztet z gęsich wątróbek!
01:24:13:Nie tak szybko. Nie wykreślaj jeszcze Wanga.
01:24:18:Wykreśl węża.
01:24:21:Doskonały strzał, papo.
01:24:23:Dobrze, że nie spałeś zbyt mocno.
01:24:26:A teraz...
01:24:29:jeśli można...
01:24:31:Poproszę o milion dolarów,
01:24:34:Panie Bensonmum.
01:24:39:Bardzo pan sprytny, panie Wang.
01:24:42:Jak pan widzi...
01:24:44:Widzę.
01:24:46:Właśnie widzę.
01:24:49:Proszę powiedzieć,|kiedy pan wydedukował, że to ja?
01:24:53:Powróciłem do często powtarzanej teorii.
01:24:58:"Winien jest lokaj".
01:25:01:Nie pomyślałem o tym.
01:25:04:A jak pan wytłumaczy moje martwe ciało w kuchni?
01:25:07:Było z plastiku, podobnie jak kucharki.
01:25:12:Gdy zajmowaliśmy się plastikowym lokajem,
01:25:15:pan mordował Lionela Twaina.
01:25:18:Jest pan bystry, panie Wang.
01:25:21:Ale nie wystarczająco.
01:25:24:Ja wezmę ten milion, Bensonmum.
01:25:29:Alias Irving Goldman!
01:25:32:Irving Goldman?
01:25:35:Tak,
01:25:36:Irving Goldman był prawnikiem Lionela Twaina.
01:25:41:Lionel Twain zmarł 5 lat temu.
01:25:43:Jego ciało odkryto niedawno w gabinecie Goldmana.
01:25:47:Zgadza się?
01:25:50:Tak, panno Marbles.
01:25:53:Ale jak pani uciekła przed trującym gazem?
01:25:57:To proste. Zakryłam usta,
01:25:59:a cały gaz wciągnęłą panna Withers.
01:26:03:Sicky-poo...
01:26:04:Tak kochana, wiem.
01:26:06:Proszę o milion dolarów.
01:26:08:Na pana miejscu nie robiłbym tego, Goldman.
01:26:10:Czy na pewno Goldman?
01:26:12:Naprawdę pan Marvin Metzner.
01:26:16:Marvin Metzner?
01:26:20:Znakomicie, Charleston.
01:26:23:Ale skąd pan wiedział?
01:26:25:Rachunek w martwej dłoni lokaja,
01:26:28:sugerował, że wszystko tu zostało zamówione.
01:26:30:Tylko księgowy mógł nad tym wszystkim zapanować.
01:26:33:Dicky, Bierz pieniądze i chodźmy.|Jeszcze sekundę.
01:26:35:Goldman zabił się miesiąc temu na nartach.
01:26:38:Skoczył 60 metrów prosto w nisko lecący samolot.
01:26:41:Dicky, nie chcę dłużej czekać.
01:26:43:Niczego pan nie przegapił, panie Charleston.
01:26:47:Ale jak pan się pozbył skorpiona?
01:26:50:Nie pozbyliśmy się, ukąsił Dorę.
01:26:52:Mieliśmy 15 minut na dojechanie do lekarza.
01:26:54:Możesz wyjaśnić to później, Dicky? Chodźmy.
01:26:57:A teraz nagroda, panie Metzner.
01:26:59:Należy do mnie, Messieurs.
01:27:01:Marcel, najsilniejsy człowiek na świecie,
01:27:04:zdołał powstrzymać sufit,
01:27:06:na wysokości 13 cali.
01:27:09:Miną miesiące, zanim się znów wyprostuje,
01:27:13:ale za milion dolarów kupimy mnóstwo sztucznych kręgów.
01:27:20:Panna Eileen Twain? Córka Lionela?
01:27:25:Co?
01:27:28:Wolę imię Rita.
01:27:33:Ale skąd pan wiedział?
01:27:35:To proste, panno Twain.
01:27:39:Dziś przy kolacji...
01:27:41:Wyczułem pani perfumy Chanel 5.
01:27:44:Pozbyła się pani wszystkich:
01:27:46:Metznera, Goldmana i pani ojca.
01:27:50:Prawdę mówiąc, poradziłaby sobie pani z każdym mężczyzną.
01:27:54:Czyż nie, panno Twain?
01:27:56:Mężczyźni zawstydzają panią i przysparzają cierpień,
01:28:00:ma pani rozum, talent, pieniądze,
01:28:04:wszystko z wyjątkiem tego, co najbardziej pożądane...
01:28:07:urody.
01:28:09:To niezaprzeczalny fakt, panno Twain,
01:28:11:ża sprawdzasz się jako mężczyzna,
01:28:13:lecz jako kobieta...
01:28:15:jesteś psem!
01:28:18:To twoja opinia...
01:28:20:duży chłopczyku.
01:28:23:A teraz poproszę o pieniądze.
01:28:25:Przy odrobinie szczęścia,
01:28:27:wciąż jeszcze mogę zdążyć na obiad u Maxima.
01:28:31:Na twoim miejscu zamówiłbym kanapkę z tuńczykiem,|bo ta forsa należy do mnie.
01:28:35:Wciąż jeszcze żyję.
01:28:37:Panna Skeffington wrzuciła bombę do kibla,
01:28:40:wybuchła przy spuszczaniu wody.
01:28:42:Deska klozetowa minęła jej głowę o cal.
01:28:46:Wszystko w porządku, J.J.
01:28:48:J.J.?
01:28:53:To prawda, przechytrzył nas wszystkich.
01:28:57:Za biurkiem siedzi prawdziwy Sam Diamond.
01:29:01:Nazywam się Lumis.
01:29:03:J.J. Lumis. Jestem aktorem.
01:29:06:Grałem w Carson Show 6 razy w zeszłym roku.
01:29:10:Diamond wynajął mnie na weekend.
01:29:12:Obecna tu panna Skeffington to naprawdę Wilma Norman.
01:29:15:Kelnerka z Waterbed Motel w Carmel.
01:29:18:Cześć.
01:29:21:Diamond nienawidzi was wszystkich.
01:29:23:Wszyscy zrobiliście duże pieniądze, a on siedzi w obskurnym biurze w San Francisco.
01:29:27:Gdyby udowodnił, że jest najlepszy, zdobyłby waszych bogatych klientów.
01:29:31:Ale to ja złożyłem całą układankę,
01:29:35:więc pieniądze należą do mnie.
01:29:40:Czy nie mam racji, panie Diamond?
01:29:45:Nie.
01:29:48:To tak oczywiste, że nawet dziecko by zgadło.
01:29:51:Nie, drodzy koledzy,
01:29:52:Rozwiązanie jest wbrew pozorom proste i oczywiste.
01:29:58:Jestem prawdziwym Lionelem Twainem.
01:30:05:Byliście przez cały czas tak nadęci,
01:30:09:że zapomnieliście o skromności.
01:30:12:Ogłupialiście przez lata swoich czytelników.
01:30:15:Torturowaliście niespodziewanymi, bezsensownymi zakończeniami.
01:30:19:Na ostatnich pięciu stronach przedstawialiście bohaterów,
01:30:22:którzy nie występowali w książce nigdy wcześniej.
01:30:25:Mieszaliście poszlaki i informacje tak,
01:30:28:że dla czytelników nie możliwe było odgadnięcie czegokolwiek.
01:30:32:A teraz siedzicie po drugiej stronie stołu.
01:30:36:Miliony głodnych tajemnicy czytelników,
01:30:40:biorą teraz rewanż.
01:30:43:Gdy świat dowie się, jak was wyśmiałem,
01:30:47:wasze książki za 1.95$ będą warte 12 centów.
01:30:51:Koniec zabawy, panie i panowie.
01:30:55:Przygotowałem dla was rachunki.
01:30:58:Akceptuję karty kredytowe.
01:31:22:Więc nawet skorpion był sztuczny?
01:31:24:Wszystko. Most, pokojówka.
01:31:26:Jest pan pewien z tym skorpionem?
01:31:29:Być może. Nawet mgła,
01:31:31:jest robiona maszyną do lodu.
01:31:34:Jakie to mało romantyczne.
01:31:43:Jeśli to prawdziwy Lionel Twain,|ty musisz naprawdę być...
01:31:46:Sam Diamond!
01:31:48:Zgadza się, skarbie.
01:31:50:Cały czas się maskowałem, maskowałem.
01:31:53:W tej branży ciężko pracujesz za 50$ dziennie.
01:31:56:Zobaczymy się jeszcze kiedyś, Sam.
01:32:00:To zależy. Jeśli będziesz mnie potrzebowała, zjawię się.
01:32:04:Wystarczy zagwizdać.
01:32:08:Wiesz jak zagwizdać, skarbie?
01:32:10:Co masz na myśli? Nie rozumiem...|Zapomnij.
01:32:14:Wszystko zepsułaś.
01:32:19:Nie rozumiem jednego, papo.|W końcu było to morderstwo czy nie?
01:32:22:Było.
01:32:23:Zamordowano weekend. Jedź, proszę.
01:32:27:***** Napisy wykonał Smoq (tda@mi.com.pl) *****
01:32:31:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka