Uzdrawiająca moc radości
By David Wilkerson
November 11, 2002 16 rozdział Księgi Izajasza dokładnie opisuje to, co dzieje się z narodem, na który
spada Boży sąd. Izajasz prorokuje tutaj o Moabie, wrogu Izraela: "Słyszeliśmy o pysze Moabu, że jest
bardzo pyszny, o jego wyniosłości, o jego dumie i złości, i że bezpodstawna jest jego chełpliwość" [Iz.
16:6].
Naród Moabski stanowi w Biblii pewien symbol, reprezentujący ludzi polegających na sobie, którzy
odwrócili się od Boga i narazili się na Jego sąd. W takich przypadkach sąd ten jest nieuchronny, a
Izajasz nie prorokuje tutaj wyłącznie o narodach biblijnych, lecz o wszystkich nacjach na przestrzeni
historii, aż do nam współczesnych. Prorok ostrzegał: "Każdy dumny naród padnie ofiarą Bożego
gniewu."
Moab był raz po raz napominany w związku ze swoim grzechem i ostrzegany przed sądem, lecz
odrzucił wszelkie pouczenia od Boga, który pragnął okazać temu narodowi miłosierdzie. Naród ten nie
chciał mieć nic wspólnego z Jahwe. Zamiast się upamiętać, Moabici zaczęli prześladować Jego naród
wybrany. W rezultacie spadł na nich surowy sąd - słońce wysuszyło ich pola i zniszczyło winnice.
Zniszczenia były tak ogromne, że łzy proroka były jedynym płynem w całej ziemi [zob. 16:9].
W Księdze Izajasza znajdujemy opis wielu podobnych sądów. Za każdym razem przewija się tam
fraza: "I znikła radość i wesele z pól urodzajnych" [16:10]. Mówiąc prościej, kiedyś był dobrobyt,
pełnia i obfitość. Lecz nagle, w oka mgnieniu, wszystkie te błogosławieństwa znikły.
W czasach biblijnych okres żniw zawsze był okazją do świętowania, lecz po tym, jak na Moab spadł
Boży sąd, nie było już słychać radosnych okrzyków "idą żniwa!" rozbrzmiewających na ulicach. Bóg
obwieścił: "W winnicach już nie słychać głosu pieśni i radosnych okrzyków, wina w tłoczniach już nie
tłoczy tłoczący, zamilkły radosne okrzyki" [16:10].
Jakikolwiek ślad radości w Moabie należał już do przeszłości. Zamiast tego nad ludem zawisła chmura
smutku i rozpaczy. Podobny opis sytuacji w Moabie znajdujemy w Księdze Jeremiasza 48. Prorok
ogłasza, że wszelka radość znikła z powodu sądu Bożego nad Moabem. Na tym terenie zalegała pełna
trwogi cisza.
Chciałbym, żebyście się przyjrzeli współczesnej Ameryce. Co widzicie i słyszycie? Ja osobiście jeszcze
nigdy nie byłem świadkiem takiego przerażenia, jaki panuje dzisiaj w naszym kraju. Nie jest ono
wyłącznie rezultatem ataków z 11 września. Nie, mój prorocki zmysł podpowiada mi, że w powietrzu
wisi strach spowodowany Bożym sądem. Nasz dumny, hardy naród stał się ofiarą gniewu
Najwyższego, a radość i wesele znikły.
Ten strach nie szerzy się wyłącznie w Ameryce. Jest obecny na całym świecie. Na przykład, po
atakach terrorystycznych w Izraelu niektórzy ludzie boją się w ogóle wychodzić z domu, prowadzić
samochód, jadać w restauracjach czy przebywać w dużych grupach. Dzieci nie bawią się na
podwórkach, a dorośli mają kłopoty z zaśnięciem. Radość i wesele dosłownie znikły z ulic Izraela.
W Indiach i Pakistanie zapanował lęk przed masową destrukcją - obydwa wrogie państwa dysponują
bronią nuklearną, a napięcie na granicy między nimi ciągle rośnie. Nawet we własnych granicach
ludzie nie zaznają pokoju, podejrzliwie patrząc jeden na drugiego. Czujni, lękliwi, pozbawieni
jakiejkolwiek radości.
W Argentynie załamuje się kurs walutowy. Banki są pozamykane, a ludzie ustawiają się w długich
kolejkach, by odzyskać własne, ulokowane tam pieniądze. Wiadomości telewizyjne pokazują oszalałe
tłumy, wybijające kamieniami witryny sklepów. Kobiety, niegdyś tańczące na ulicach, teraz organizują
uliczne marsze tłukąc łyżkami w puste garnki i rozpaczliwie próbując zwrócić uwagę władz na swoją
nędzę. Radość i wesele znikły również spośród tego narodu.
Japonia znajduje się na skraju chaosu - ten niegdyś dumny naród popada coraz głębiej w grzech, by
zagłuszyć własny strach. Kwitnie pornografia, alkoholizm i narkomania stają się coraz
powszechniejsze. Ludzie próbują znieczulić się na te okoliczności, lecz gdy zabawa się kończy,
wszyscy wracają do tego samego, codziennego lęku. Ich radość już od dawna jest tylko
wspomnieniem.
Rosja przypomina zranionego niedzwiedzia liżącego otwarte rany. Alkohol zniewolił ogromne rzesze
mężczyzn, którzy coraz częściej tracą pracę. Można ich spotkać w miejskich parkach, gdzie
przesiadują samotnie nad butelkami wódki, straceni dla normalnego życia. W ciągu dziesięciu lat
średnia długość życia rosyjskich mężczyzn spadła z ponad sześćdziesięciu do pięćdziesięciu czterech
lat. Również i tam radości już nie ma.
W Chinach, najbardziej zaludnionym kraju świata, populacja mężczyzn jest sześciokrotnie wyższa od
liczby kobiet. Jest to rezultat decyzji rzÄ…du o ograniczeniu wzrostu zaludnienia poprzez przymusowe
aborcje noworodków płci żeńskiej. Miliony młodych Chińczyków już wiedzą, że nigdy się nie ożenią i
nie założą rodzin. Ich rozpacz powoli przeradza się w złość. W poszukiwaniu lepszych warunków
bytowych całe rzesze ludzi przenoszą się ze wsi do miast, gdzie nie mogą znalezć pracy. W kraju
panuje poczucie beznadziei, a o radości nie warto nawet wspominać.
Kiedy blizniacze wieże WTC w Nowym Jorku zostały zburzone, podniosły się głosy mówiące: "To
wydarzenie zmieni nasz naród na zawsze. Już nigdy nie wrócimy do normalności". Jakże prawdziwa
diagnoza! Niewinność, radość i wesele, które dla wielu Amerykanów były codziennością, teraz
wyparowały na zawsze. I nie powrócą już nigdy.
Takie nastroje nie są jednak wyłącznie rezultatem wydarzeń z 11 września. Pożary strawiły miliony
drzew na ogromnych obszarach. Jedna trzecia powierzchni naszego kraju została nawiedzona
największą suszą w historii, a w wielu stanach pojawiła się szarańcza niosąc ze sobą straszliwe
zniszczenia. Powodzie zalały Teksas, paraliżując życie w Houston i San Antonio i powodując straty
idące w miliony dolarów.
W ciągu ostatnich dwóch lat wstrząsy na Wall Street doprowadziły do bankructwa około tysiąca firm.
Nawet tak potężna korporacja jak America Online z trudem walczy o przetrwanie. A teraz jeszcze
słyszymy szokujące wieści o pladze chciwości w zarządach największych amerykańskich firm, które
sprzeniewierzają miliardy dolarów doprowadzając do upadłości najsilniejsze korporacje.
Oto, co widzę na amerykańskim horyzoncie: spustoszenie i smutek. Radość i wesele znikły spośród
nas tak jak to było w Moabie, o którym prorokował Izajasz. Dlaczego? Ponieważ Ameryka jest sądzona
przez Boga za jej obrzydliwą pychę. I podobnie jak w Moabie, widzimy wszędzie dookoła skutki
Bożego gniewu.
Biblia mówi, że w czasach ostatecznych ludzkie serca będą omdlewać ze strachu.Jezus powiedział, że
ludzie będą dostawać ataków serca widząc to, co nadejdzie w czasach ostatecznych. Podczas tego
sądu wszelka radość i wesele znikną spomiędzy bezbożnych, lecz w tym samym czasie lud Boży
otrzyma ducha radości i wesela. "I wrócą odkupieni przez Pana, a pójdą na Syjon z radosnym
śpiewem. Wieczna radość owionie ich głowę, dostąpią wesela i radości, a troska i wzdychanie znikną"
[Iz. 35:10].
Jezus Chrystus jest jedynym zródłem wszelkiej radości i wesela. Psalmista mówi o Nim: "Pomazał cię
Bóg (...) olejkiem wesela jak żadnego towarzysza twego" [Ps. 45:7]. Olej symbolizuje tutaj Ducha
Świętego. Psalmista mówi tutaj: "Jedynie ci, którzy pragną być blisko Jezusa, zostaną uraczeni
radością Jego Ducha".
We fragmencie cytowanym powyżej Izajasz mówi, że w nadchodzących trudnych czasach powstanie
Boża resztka, polegająca na Duchu Chrystusowym, żyjąca Nim, trzymająca się Go za wszelką cenę. W
tych trudnych dniach sądu Duch radości i wesela pochodzący od Chrystusa zostanie im udzielony i
żadne okoliczności, warunki czy ludzie nie będą w stanie zabrać czy wykraść im Jego radości.
Jednakże odstępczy Kościół otrzyma co innego. Prorok Joel mówi, że lud Boży "spustoszony przez
grzech" zostanie pozbawiony radości i wesela: "Czyż nie została zniszczona na naszych oczach
żywność, a z domu naszego Boga radość i wesele?" [Joel 1:16]. Mówiąc prościej, martwa religia nie
daje radości.
Proszę, nie bierzcie tego, co powiem, za krytykę Kościoła Katolickiego. Prawdą jest, że po ostatnich
skandalach związanych z molestowaniem seksualnym nieletnich przez księży wiele katolickich
kościołów zamieniło się w kostnice - tysiące ludzi odeszły od katolicyzmu albo z powodu doznanego
zawodu, albo ze strachu o swoje dzieci. Nie sposób dzisiaj znalezć choćby kropli "olejku wesela" w
tych parafiach.
Ten sam duch martwoty wypełnia wiele kościołów protestanckich. Młodzi ludzie zapisują się do
wiodących szkół biblijnych, gdzie zostają odarci z prostej, żywej wiary. Są nauczani, że nie powinni już
wierzyć w niebo i piekło, zmartwychwstanie, czy Narodzenie z Dziewicy. Nic dziwnego, że absolwenci
takich szkół wnoszą śmierć do kościołów, którym pózniej usługują. Nie może być radości ani wesela
tam, gdzie nie ma Chrystusa - wszak to On jest jedynym ich zródłem
Nie może być radości ani wesela w zdeprawowanym społeczeństwie, pomiędzy bezbożnikam, ani w
martwych, nominalnych kościołach. Lecz Izajasz mówi o nadziei dla sprawiedliwych:
"Słuchajcie mnie wy, którzy znacie sprawiedliwość, ty, ludu, w którego sercu jest zakon!" [Iz. 51:7].
Bóg mówi do wszystkich, którzy Go znają i są Mu posłuszni, udzielając im pełnego miłości
napomnienia:
"Ja, ja jestem tym, który was pociesza. Kim jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna
człowieczego, który ginie jak trawa? A zapomniałeś Pana, swojego stworzyciela, który rozciągnął
niebiosa i założył ziemię? Ustawicznie, dzień po dniu, drżysz przed zawziętością gnębiciela, ilekroć
zamierza niszczyć. A gdzie się podziała zawziętość gnębiciela? [51:12-13].
Pan mówi: "Dlaczego zapomniałeś, kim jestem? Czyż nie jestem tym samym Wszechmocnym
Bogiem, który powalił twoich wrogów z Egiptu? Poraziłem ten wielki naród moim wielkim sądem i
wyzwoliłem cię pośród potężnych cudów. Rozdzieliłem Morze Czerwone, abyś mógł przejść
bezpiecznie. Przeprowadziłem cię przez to wszystko.
"Wiem, że przed tobą trudne czasy, lecz przecież nadal jestem twoim potężnym odkupicielem.
Stworzyłem cię i wciąż mogę cię ochronić. Rozciągnąłem niebiosa i położyłem fundamenty ziemi.
Wiesz o tym. A jednak mimo to, szybko zapominasz o mocy, jakiej używałem ze względu na ciebie.
Gdzież jest wróg, który zamierza cię skrzywdzić? Nikt cię nie zrani, bo Ja trzymam cię w swojej dłoni."
My, którzy znamy sprawiedliwość Chrystusową, nie powinniśmy żyć tak jak ci, którzy nie mają
nadziei.Zostaliśmy pobłogosławieni zarówno miłością, jak i bojaznią Bożą. A Jego wolą dla naszego
życia pośród najtrudniejszych czasów jest udzielenie nam radości i wesela. Nawet, jeśli widzimy sąd
wylewający się wokół, powinniśmy się cieszyć i radować - nie dlatego, że sąd nadszedł, lecz pomimo
niego.
Izajasz 51:11 [Biblia Tysiąclecia] rozpoczyna się od słów: "Odkupieni więc przez Pana". Oznacza to, że
prorok odnosi się do poprzednich wersetów, jakby mówił: "W świetle tego, co powiedziano do tej
pory". A co Bóg mówił do tej pory? Przypominał swemu ludowi: "[Ja] osuszyłem morze, wody wielkiej
toni, uczyniłem drogę poprzez głębiny morskie, aby przeszli odkupieni" [por. Iz. 51:10]. Powiada więc:
"Ja wciąż jestem Panem, Odwiecznym czyniącym cuda, a moje mocne ramię nadal może was ocalić".
Co zatem Bóg chce nam powiedzieć w świetle tej prawdy? Wszystko to mieści się w jednym wersecie:
- "Odkupieni więc przez Pana powrócą i przybędą na Syjon". Innymi słowy: "Chcę mieć lud, który
powróci do mnie z wiarą i zaufaniem. Odwrócą oczy od okoliczności i nieszczęść, które ich otaczają. A
potem na ich usta powróci pieśń radości".
- "Ze szczęściem wiecznym na twarzach". Radość ludu Bożego nie będzie się ograniczać jedynie
do niedzielnego poranka, czy jednego tygodnia albo miesiąca. Będzie trwać cały rok, nawet w
najtrudniejszych warunkach, aż do samego końca.
- "Ustąpi smutek i wzdychanie". Nie oznacza to, że wszelkie cierpienie się skończy. Po prostu,
nasza ufność do Pana postawi nas ponad wszelkim bólem i pozwoli przejść każdą próbę. Nic nie
będzie w stanie ograbić nas z radości, jaką mamy w Chrystusie.
- "Osiągną radość i szczęście". Bóg spojrzał na ziemię ze swej wiecznej perspektywy i rzekł:
"Będę miał na własność lud, który doświadczy radości i będzie ją miał na stałe".
Ci, którzy będą posiadali Jego radość staną się jednym z największych świadectw Bożej mocy na
ziemi. Pomyślcie, co to będzie oznaczać w obliczu najtrudniejszych chwil, które nadejdą. Podczas, gdy
ludzkie serca będą omdlewać, a całe społeczeństwa znieczulą się na ból związany z okolicznościami,
pokorni staną w wierze pośród zawieruchy. Wszyscy oni będą obfitować w ponadnaturalną radość i
wesele.
Nie łudzcie się: chrześcijanie będą przeżywać to samo, co wszyscy inni podczas wylania sądu
Bożego. Będą tracić pracę, odczuwać ból fizyczny, przeżywać problemy rodzinne. Lecz w tym
wszystkim otrzymają ducha pokoju, który będzie rozpoznawalny w świecie. Inni będą na nich patrzeć
i mówić: "Oni muszą naprawdę znać Boga. Jakże inaczej mogliby być tacy spokojni?"
Znam dwoje takich wspaniałych świadków Pana Jezusa - są małżeństwem i należą do kościoła Times
Square. Siedem lat temu podeszli do mnie prosząc o modlitwę, ponieważ spodziewali się dziecka.
Lekarz powiedział im, że urodzi się nienormalne. Lecz dzięki Bogu mały Brian przyszedł na świat w
doskonałej formie.
Teraz, siedem lat pózniej, rozwinął się w jego kręgosłupie nowotwór. Ostatnio choroba posunęła się
do tego stopnia, że chłopczyk został kaleką. Gdy jego rodzice opowiedzieli mi o tym, moje serce
zostało złamane. Lecz pomimo całego bólu, jaki przeżywają jego rodzice, w ich domu panuje pokój.
Nie buntują się przeciw Bogu, a zamiast tego odnalezli w Nim radość. Wszystko, o co proszą, to
modlitwa o Briana.
To wspaniałe małżeństwo stanowi jaskrawy kontrast w stosunku do otoczenia przepojonego lękiem.
Mogą oboje zaświadczyć jak Dawid o uzdrawiającej mocy radości i wesela: "Panie, Boże mój, wołałem
do ciebie i uzdrowiłeś mię (...) podniosłeś z otchłani duszę moją (...) zmieniłeś skargę moją w taniec,
rozwiązałeś mój wór pokutny i przepasałeś mię radością, aby dusza moja śpiewała ci i nie zamilkła.
Panie, Boże mój, będę cię wiecznie wysławiał" [Ps. 30:3-4,12-13].
Jakże marne świadectwo wydają dziś chrześcijanie. Potrafią mówić wyłącznie o swoich lękach: o tym,
że mogą stracić pracę, że giełda może się załamać, że następny atak terrorystyczny jest
nieunikniony. Nie mówię, że nie wolno nam się bać, lecz Jezus nakazuje nam złożyć wszystkie nasze
troski na Niego, bo On ma o nas staranie. Większość współczesnych chrześcijan w ogóle tego nie
czyni - są tak samo zrozpaczeni i drżący, jak reszta społeczeństwa.
Podobnie jest w chrześcijańskich małżeństwach, gdzie często trudno się doszukać radości i wesela.
Dzieci wracają ze szkoły i muszą patrzeć na kłótnie rodziców, a jeśli nawet dom nie jest przepełniony
chaosem, to panuje w nim grobowe milczenie "cichych dni". Zamiast miłości jest egoizm, uraza i
odosobnienie. Powiadam wam, że w takich domach rodzice pozwolili szatanowi, by wykradł im to, co
powinno być siłą każdej rodziny. Pismo mówi, że radość w Panu jest naszą mocą. Lecz teraz wiele
chrześcijańskich domów potrzebuje chrztu [zanurzenia] w radości i weselu.
Inni chrześcijanie są skuci łańcuchami strachu. Boją się o przyszłość, o zdrowie, a ich dzieci rosną
coraz bardziej zalęknione przed wpływami świata. Jeśli ten opis pasuje do was, to przypomnijcie sobie
słowa naszego Pana: "Kim jesteś, że się tak boisz? Czyż nie jestem twoim Wszechmocnym Bogiem?
Czy nie okazywałem ci dotąd niezawodnej wierności? Nadal jesteś owcą w mojej owczarni.
Obiecałem, że będę prostował twoje ścieżki. Dlaczego o mnie zapomniałeś?
Posiadanie olejku radości i wesela będzie coraz ważniejsze dla ludu Bożego w nadchodzącym czasie.
Zło, jakie według moich przewidywań wyleje się na cały świat, będzie niewiarygodne. Jego natężenie
sprawi, że nawet najbardziej zatwardziali ateiści popadną w panikę. A przecież Słowo Boże
przepowiada to wszystko. Sam Jezus powiedział, że ludzie będą coraz gorsi, a cały świat ulegnie
wstrzÄ…som.
Pytam was, jakież to demoniczne szaleństwo zapanowało w Ameryce, że niewinne małe dziewczynki
są porywane, gwałcone i zabijane? Nawet najbardziej zatwardziali przestępcy płaczą słysząc o takich
tragediach. Cóż za piekło zstąpiło na nasz naród, że setki dzieci znikają z ulic w dużych miastach, a
potem są sprzedawane jako niewolnicy do dziecięcych domów publicznych? Niedługo usłyszymy
straszne wieści o obozach dla dzieci-niewolników, w których kręci się filmy pornograficzne z ich
udziałem.
Niedawno wybuchła panika na Wall Street, i przewiduję spadek na giełdzie do stanu poniżej 5000
punktów. Rynek nieruchomości zostanie zachwiany. Już teraz widzimy w Nowym Jorku skutki
ekonomicznego chaosu, który produkuje kolejne rzesze bezdomnych.
Jak lud Boży powinien reagować w takich czasach? Czy powinniśmy stwierdzić po prostu, że
odmawiamy słuchania kolejnych złych wiadomości? Czy mamy pochować głowy w piasek, ignorując
kolejne przejawy zła? Nie moglibyśmy tak postąpić, nawet gdybyśmy bardzo chcieli, bo jesteśmy
codziennie bombardowani wieściami o kolejnych tragediach.
Czy możemy zatem cieszyć się i radować, podczas gdy oszalały świat mknie prosto ku zagładzie?
Prorok Izajasz daje odpowiedz na to pytanie. Po pierwsze, opisuje czasy oglÄ…dane w proroczej wizji:
"Rabusie rabują, drapieżnie rabują rabusie! Groza i przepaść, i pułapka na ciebie, mieszkańcu ziemi!
(...) W bryły rozleci się ziemia (...) wkoło zatacza się ziemia jak pijany (...) zaciążyło na niej
przestępstwo" [Iz. 24:16-17,19-20].
To brzmi dokładnie tak, jak obecna sytuacja na świecie. Liderzy biznesu rabowali drapieżnie i teraz są
zamykani w więzieniach. Nasz kraj przeżywa jedną katastrofę za drugą, a ludność jest zdjęta strachem
o jutro. Uważam, że Izajasz widział nasze czasy.
Jednak choć Izajasz widział ziemię rozpadającą się w wyniku sądu Bożego, zobaczył oprócz tego coś,
co swą wspaniałością przyćmiło całą wcześniej oglądaną grozę. Prorok pisze: "Panie! Tyś moim
Bogiem! Będę cię wysławiał i wielbił twoje imię, gdyż dokonałeś cudów; twoje odwieczne plany są
niezłomną prawdą" [Iz. 25:1].
Prorok mówi: "Panie, Twoje cudowne prowadzenie nie zawiedzie Twojego ludu. Aaska i wierność są już
w drodze do nas. Żaden człowiek nie oglądał jeszcze tego, co przygotowałeś".
Co takiego Bóg zamierza uczynić? Po pierwsze, chce powalić wszystkich wrogów swego ludu: "Bo
miasto obróciłeś w gruzy, warownię w rumowisko, twierdza zuchwalców nie jest już miastem, nigdy
już nie będzie odbudowana. Dlatego czcić cię będzie lud potężny, miasto okrutnych narodów bać się
ciebie będzie" [25:2-3].
Oto, co spowodowało radość Izajasza: Pośród wszelkiej przemocy i szalejących burz, katastrof w
różnych krajach, wzrastającej nikczemności, ujrzał Boże ramię objawiające Jego moc: "Iżeś się stał
mocą ubogiemu, mocą nędznikowi w udręczeniu jego: nadzieją od wichru, chłodnikiem od gorąca; bo
duch mocarzów jako wicher bijący w ścianę" [25:4 przekł. ks. Wujka].
Co rozumie Izajasz przez "wicher bijący w ścianę"? Ściana to Chrystus, nasz Obrońca i nasza
ucieczka. Izajasz widział wicher bijący w tę ścianę, lecz nie naruszający jej. Istotnie, żadna burza nie
jest w stanie jej naruszyć. Jezus króluje nad wszelką burzą, a Jego lud jest bezpieczny u Niego niczym
w warownym grodzie.
Izajasz zobaczył również ludzi, "słabych i ubogich", którzy popadli w niedolę. Mówi o tych, którzy
stracili pracę, którzy zostali bez środków do życia, o bezdomnych, o głodnych. W tym czasie - mówi
prorok - sam Chrystus będzie mocą i ucieczką dla swojego ludu. On zatroszczy się osobiście o
wszelkie potrzeby swoich uczniów.
Izajasz zobaczył górę, na której wyprawiono ucztę, i która była dostępna dla wszystkich."Pan Zastępów
wyprawi wszystkim ludom na tej górze ucztę z tłustych potraw, ucztę z wystałych win, z tłustych
potraw ze szpikiem, ze starych dobrze wystałych win" [25:6].
Góra, o której mówi Izajasz, jest górą modlitwy. W najtrudniejszych czasach lud Boży pójdzie na górę
Pana w modlitwie i będą mieli z Nim społeczność. Będą uczestniczyć w "tłuszczu", a ich twarze się
rozjaśnią. Tłuszcz jest tutaj symbolem oleju Ducha Świętego. Krótko mówiąc, ci ludzie zostaną
napełnieni Duchem Pańskim.
Obraz ten sprawił, że Izajasz mógł się rozradować - oto w czasach totalnego chaosu i szalejącej
przemocy lud Boży będzie trwał na kolanach przed Panem, ucztując za Jego stołem.
"I zniszczy na tej górze zasłonę, rozpostartą nad wszystkimi ludami, i przykrycie, rozciągnięte nad
wszystkimi narodami" [25:7]. Modlący się zostaną uwolnieni od wszelkich zasłon, które dotychczas
ograniczały poznanie Chrystusa. Bóg otworzy ich oczy w ponadnaturalny sposób i nie będą już
zwodzeni przez żadną fałszywą doktrynę lub nauczanie.
Chwała Bogu za wspaniałą wizję, którą dał Izajaszowi. Dzięki niej możemy zrozumieć tajemnicę
posiadania ducha radości i wesela. Polega ona na modlitwie i cierpliwym oczekiwaniu na Pana. On nas
uratuje, jeśli znajdziemy się w obrębie Jego murów.
Zapewnienie to uczyni z nas odważnych świadków Jego Słowa w środku każdej burzy. A kiedy burza
nadejdzie, świat popatrzy na nas i pozna, że "oczekiwanie sprawiedliwych przynosi radość"
[Przyp.Sal. 10:28].
Prawa Autorskie/Ograniczenia Kopiowania: Niniejszy plik lub publikacja jest wyłączną
własnością World Challenge, Inc i może być wydrukowana w całości tylko dla użytku osobistego lub w
celach podzielenia się nią z rodziną lub przyjaciółmi. Plik ten lub publikacja nie może być zmieniana
lub edytowana w żaden sposób i wszelkie jej kopie muszą zawierać niniejszą informację o Prawach
Autorskich. Powyższy materiał nie może być udostępniany lub też publikowany na żadnej stronie
www lub FTP innej niż: worldchallenge.org, davidwilkerson.org lub tscpulpitseries.org
© 2002 World Challenge, Inc., PO Box 260, Lindale, Texas 75771
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Uzdrawianie, Leczenie, Radiestezja Uzrawiająca moc drzewUzdrawianie Kamieniami SzlachetnymiKalu Rinpocze Natura, moc i pożytek mantrwięcej podobnych podstron