10 przykazan nauki jezyka


Z dramą nagle okazuje się, że nauka języka jest łatwa i nie wymaga żadnych szczególnych uzdolnień. Zupełnie na tej samej zasadzie na jakiej nie wymaga ich rozmowa przy filiżance kawy.

Gdy człowiek odpuści myśl, że ważne jest CO ma powiedzieć, oraz JAK ma to ująć - nagle słowa cisną się same. Cała rzecz w tym, że większość z nas nauczono myśleć dokładnie na odwrót.

Otóż - mówiono nam już od pierwszych klas podstawówki - trzeba wypowiadać się Z SENSEM i NA TEMAT. Co gorsza, trzeba mówić albo DOBRZE, albo WCALE! Przy tych wszystkich obostrzeniach jak tu w ogóle zacząć?

Nasza sytuacja jest sytuacją przysłowiowego Żyda z dowcipu, tego który modlił się do Pana Boga, aby pomógł mu wygrać na loterii, ale nie umiał pomóc szczęściu i nie wpadł na to, aby po prostu iść i kupić los.

Technika uczenia przez dramę jest takim właśnie bardzo praktycznym krokiem, jaki możesz uczynić na drodze do drobnej, a pomijanej dotąd sprawy w twojej edukacji - przejściu do rzeczywistego MÓWIENIA w języku obcym. Mówienia, które jest frajdą.
Przykładowe ćwiczenia

Aby dać ogólne pojęcie o zastosowaniu tej metody w nauce języków, poniżej przedstawiam kilka przykładów ćwiczeń dramowych, ktore wykorzystuję:

* Ożywienie obrazka Uczestnicy pracują w parach. Każda para dostaje obrazek. Celem pracy jest odtworzenie sytuacji na obrazku, bez pokazywania obrazka i bez mówienia, a wyłącznie gestem, mimiką, itp. Grupa następnie interpretuje to, co widzi, starając się, mówiąc po angielsku, ustalić, co faktycznie dzieje się na obrazku.
Ćwiczenie aktywizuje wyobraźnię i zdolności motoryczne. Wzajemne przerzucanie się domysłami nt. faktycznej treści obrazka, ktorego nie widać, tworzy kontekst do mówienia i myślenia po angielsku. Działanie w grupie zdejmuje indywidualną odpowiedzialność z uczestników za popełnione błędy, poprawiając ich płynność i inicjatywę. Wreszcie - humor sytuacji obniża poziom lęku.
* Smak, dotyk, węch Uczestnicy, za pomocą gestów i mimiki obrazują doznania smakowe, dotykowe i/lub węchowe wylosowanych na kartkach przedmiotów. Przykłady przedmiotów to: smażona cebulka, gorące żelazko, kostka lodu, zasuszony jeżowiec, surowe ciasto na naleśniki, nieszczelna butla z gazem. Następnie tłumaczą po angielsku, dlaczego dany obiekt znalazł się w ich posiadaniu i co się z nim zaraz stanie.
Zadanie aktywizuje różnorodne kanały zmysłowe, zwiększając tym samym chłonność pamięci i zaangażowanie. Mimiczne przedstawianie przedmiotów skłania uczestników do porzucenia obaw przed "utratą twarzy", oraz do humorystycznego potraktowania własnych błędów i niedociągnięć. Porzucenie perfekcjonizmu pobudza płynność i spontaniczność wypowiedzi.
* Burza mózgów Pracując z listą nowych słówek, uczestnicy, w trzyosobowych grupach, wymyślają jak najwięcej tytułów do filmu, który ilustrować ma zadany obrazek. Każdy tytuł powinien uwzgledniać przynajmniej jedno słowo z listy. Następnie grupa wspólnie decyduje o czym jest każdy z wymyślonych w ten sposób filmów. Uczestnicy piszą krotkie recenzje wybranego filmu. Na końcu każdy zachwala lub krytykuje "swój" film przed grupą.
Ćwiczenie pobudza wyobraźnię i myślenie werbalne, utrwala poznane słowa przez powtarzanie, oraz rozbawia oryginalnością tytułów, jakie wymyślają uczestnicy. Kolejne działania ćwiczą sprawność poprawnego wyrażania się na piśmie. Przygotowanie recenzji ułatwia późniejszą wypowiedź przed grupą.
* Reguły gry Uczestnicy w parach opracowują i zapisują zasady wymyślonej przez siebie gry w piłkę. Następnie każda para gra w swoją gre przed grupą. Grupa zgaduje zasady gry, które następnie są porównywane z zapisanymi na kartce. Omawiana jest właściwość zasad i wprowadza się ewentualne ulepszenia.
Zabawa służy przećwiczeniu i utrwaleniu czasowników związanych z ruchem, oraz zasad opisywania czynności bądź procedury. Ruchowy aspekt gry rozbawia uczestników i ułatwia spontaniczność wypowiedzi. Wspólne rozważanie i dyskusja tworzą naturalne warunki aktywizujące mówienie.

(część pomysłów została zaczerpnięta z pozycji Drama Techniques in Language Learning, autorstwa Alana Maley'a i Alana Duff'a, Cambridge University Press, 1996)




10 przykazań do nauki niemieckiego

10 przykazań metodyka

Jak szybko i skutecznie uczyć się nowego języka


Stare Dobre Małżeństwo
Moja chwila
Trwaj jeszcze moja chwilo
We wszechświecie
Niech gwiazdy mnie okadzą
Solą i kosmicznym pieprzem
Niech chichocze nad ranem
Niebo pełne od księżyca
Niech zważy się
Niepomyślny wiatr
W gwiazdozbiorze Wagi
A potem do lamusa
Niech daje szusa
Trwaj moja chwilo
Bo jesteś tak krótka
Że głupieję ze szczęścia Trwaj jeszcze moja chwilo We wszechświecie Niech gwiazdy mnie okadzą Solą i kosmicznym pieprzem Niech chichocze nad ranem Niebo pełne od księżyca Niech zważy się Niepomyślny wiatr W gwiazdozbiorze Wagi A potem do lamusa Niech daje szusa Trwaj moja chwilo Bo jesteś tak krótka Że głupieję ze szczęścia

? ucz się systematycznie
najlepiej codziennie 15
30 minut. Z badań wynika, że osoba dorosła jest w stanie zapamiętać około 15 obcych słów dziennie. Pomnóż razy 365 dni!


Obrączki (Life)
Świat z mojego snu
Lepszy jest niż ten realny świat.
Miłość w światłocieniach, kształty jak przez dym,
Rąk naszych balet.

Rzucam się w złudzenia, wierzę, pragnę, chcę,
Płonę ogniem jasnych oczu twych.
Razem i osobno jak obrączki dwie?
Z palca na palec,
Dziś albo wcale.

Ref.
Trwaj,
Szczęścia chwilo, trwaj,
W rozmowie ciał
Z nami żyj.

Trwaj,
W dotyku warg.
Jeśli to sen,
Nie budźcie mnie,
Bajkę i tak
Przerwie dzień.

Śmiejesz się, że kocham sny,
Ale Ty naprawdę jesteś tam.
Usta twe czytają mego ciała biel?
W mroku ospale
Rąk naszych balet,

Świat realny czasem tylko boli mnie,
W klatce zimnych zdarzeń Ty i ja.
Razem jak więźniowie, jak obrączki dwie?
Z palca na palec,
Dziś albo wcale.

Jeszcze mi się zdawaj,
Jeszcze zostań snem.
Nim rozkradnie wszystko
Pierwszy brzask.

Miłość jest jak motyl,
Pozwól wierzyć w to?
Z palca na palec,
Dziś albo wcale.

Trwaj,
Szczęścia chwilo trwaj,
W rozmowie ciał
Z nami żyj.

Trwaj,
W dotyku warg.
I nie mów mi,
Że musisz iść,
Że zżera cię
Zazdrość o?
Obrączki dwie.

wszystko, co warte zachwytu.


Stacja raj
tekst: Robert Kasprzycki
muzyka: Janusz Radek

Ten szalony pociąg który wiezie mnie przez świat
Miasta mija nocą i już od tylu pędzi lat
A w zamglonym niebie Bóg już czeka na mnie
Kiedyś czas zatrzyma się

Szare wagony już płyną jak wrony przez śnieg
Szare obłoki jak senne tłumoki we śnie

Mam na sercu rysę diament wyrył ją
W oku błyszczy grudka a łzy pod skórą duchy śpią
Ile dni w podróży ile jeszcze lat
Powiedz gdzie się kończy świat

Szare wagony popłyną jak wrony przez śnieg
Szare obłoki jak senne tłumoki we śnie

Oni ciągle śpią
Każdy miał
Swój szczęśliwy dzień
I każdy chce być tam
Choćby dla zabawy
Oni ciągle śnią
A ja tu
Brnę co tchu i szukam
że może także mi
to się zdarzy wreszcie
nowy bilet do stacji raj

Szare wagony popłyną jak wrony przez śnieg
Szare obłoki jak senne tłumoki we śnie

Oni śpią Każdy miał
Swój szczęśliwy dzień
I każdy chce byćtam
Choćby dla zabawy
Oni ciągle śnią
A ja tu
Brę co tchu i szukam
że może także mi
to się zdarzy wreszcie


Oni śpią Każdy miał
Swój szczęśliwy dzień
I każdy chce byćtam
Choćby dla zabawy
Oni ciągle śnią
A ja tu
Brę co tchu i szukam
że może także mi
to się zdarzy wreszcie
nowy bilet do stacji Raj

Tu...



Kolorowy anioł
tekst i muzyka: Janusz Radek

z witrażem brama numer pięć
tam wszystko wydarzyło się
a światło którym teraz jest
stało się blade jak ta śmierć
on tego pragnął tego chciał
archanioł Gabriel takich bram
a jego przeźroczysta dłoń
złamanym szkłem przecięła skroń
tylko nam ciebie było brak
tylko nam ciebie było brak
kolorowy anioł
oszalały ptak
wszyscy chcą polecieć za nim
lecz nie wiedzą jak




Casino Royal
tekst: Robert Kasprzycki, Janusz Radek
muzyka: Janusz Radek

jestem bramkarzem u raju bram
nic już nie muszę bo wszystko już mam
z góry spoglądam na głupców rój
wiem kogo spuścić a kto będzie mój
z góry przegrany jak każdy śmieć
niech nawet nie śmie nadziei dziś mieć
bo nie wystarczy w łapę dać
żeby już tylko wybierać i brać

każdy chciałby wspiąć się na szczyt
szukają drogi lecz jej przecież nie zna nikt
każdy chciałby dostać się tam
lecz dobry boże nie pomoże żaden plan
każdy chciałby wspiąć się na szczyt
szukają drogi lecz nie starczy dobrym być
każdy dzisiaj chciałby być tam
gdzie cały świat wygląda jak Casino Royal

jestem bramkarzem u raju bram
nic mi się nie chcę bo stoję tu sam
kiedy mnie znudzi to stado głów
zamykam bramę a ty swoje mów
mnie nie przekona dziś żaden z was
już nic nie słyszę a w sercu mam głaz
a może wcale nie ma mnie
kto mi nie wierzy niech wierzy w co chce

każdy chciałby wspiąć się na szczyt
szukają drogi lecz jej przecież nie zna nikt
każdy chciałby dostać się tam
lecz dobry boże nie pomoże żaden plan
każdy chciałby wspiąć się na szczyt
szukają drogi lecz nie starczy dobrym być
każdy dzisiaj chciałby być tam
gdzie cały świat wygląda jak Casino Royal



Wróć na górę

Wróć na stronę główną


Mr. Lucyfery
tekst i muzyka: Janusz Radek

zmuszony nie chciałem tego
skazany za jedno słowo "nie"
w te ciepłe trafiłem strony
samotny choć wkoło wrze
ci wszyscy nie zaproszeni
wciąż krzyczą że taki skwar
ja chętnie z nimi bym się zamienił
samotny czuję się tak
ja nie chciany tam na niebie
nie lubiany raczej tu
więc strącili mnie pod ziemię
od tej pory nie amm dobrych snów
bez szans na dobre słowo
ucieczki, pomocy brak
ta klątwa nad moją głową
zło całe zwala na kark
a może gdzie indziej wina
kto inny tak cierpieć ma
tych wszystkich do mnie przysyła
z przydziału przyjaciół mam
ja nie chciany tam na niebie
nie lubiany raczej tu
więc strącili mnie pod ziemię
od tej pory nie mam dobrych snów



Wróć na górę

Wróć na stronę główną



Sam se leć
tekst i muzyka: Janusz Radek

Tak bardzo boję się latać
przed lotem taki mam strach
że wolę już pieszo chodzić
niż dotrzeć gdzieś na czas

tak bardzo boję się latać
na ziemi lepiej mi
po co się pchać do Nieba
gdzie nie wiem, które drzwi
mam w Niebie dla siebie

Sam sobie leć, sam sobie leć
nie podpowiadaj jak to robi się
sam sobie leć, sam sobie leć
kiedy nadejdzie czas będę wiedział
czy tego chcę

Mam do obłoków słabość
i wiary chyba mi brak
że wszyscy możemy wzlecieć
każdy jak wolny ptak

co by się z Niebem stało
nie byłoby Niebem gdy
gdyby się należało
to błękit niebieski byłby
zwyczajny niebieski

Sam sobie leć, sam sobie leć
nie podpowiadaj jak to robi się
sam sobie leć, sam sobie leć
kiedy nadejdzie czas będę wiedział
czy tego chcę


Wróć na górę

Wróć na stronę główną



Deszczowy
tekst: Robert Kasprzycki
muzyka: Janusz Radek

Wierzyłem kiedyś z całych sił
Że tylko ty, tylko ja, zawsze razem
Wierzyłem w to, że kiedyś był
We mnie ktoś kto namalował ten obrazek

Żyłem nadzieją noc i dzień
Miałem cel tak blisko być, tak blisko ciebie
Wierzyłem w to, że kiedyś też
poczujesz żar - ten wielki żar
pod moim niebem

A kiedy spadnie deszcz
pójdę lekki przez ten poszarzały świat
po plecach spłynie dreszcz
poczuję siłę żeby znowu wierzyć w nas
a kiedy przyjdzie dzień
na czarnym słońcu będę szukał złotych plam
kiedy odnajdę cię
znowu spojrzę w twoją twarz

Wierzyłem w ciebie z całych sił
Że zawsze ty, zawsze ja, że tylko z tobą
Wierzyłem kiedyś, kiedyś był
Był we mnie ktoś kto cały czas
był zawsze obok
Żyłem nadzieją dzień i noc
Miałem cel tak blisko być
Mieć drzwi otwarte
Wierzyłem w to a dzisiaj wiem
Twój cały żar ten zimny żar
był tylko żartem

Czy kiedy spadnie deszcz
pójdę lekki przez ten poszarzały świat
po plecach spłynie dreszcz
poczuję siłę żeby znowu wierzyć w nas
czy kiedy przyjdzie dzień
na czarnym słońcu będę szukał złotych plam
czy kiedy znajdę cię
znowu spojrzę w twoją twarz


Wróć na górę

Wróć na stronę główną



Tam, gdzie cisza
tekst: Robert Kasprzycki
muzyka: Janusz Radek

Przez kilka chwil przemierzyłem tyle mil
I tyle dni straciło smak
Dziś wiem że nic nie potrafi pomóc mi
Ze mną zawsze tak

Mam sen a w nim kiedy świat okrywa dym
A każdy dzień mi mówi będzie deszcz
Ty znów jak gość cicho wejdziesz powiesz dość
Boże chroń

I dni co są
Nie wiem może sto dni stąd
Będą zawsze tak trwać

Daj mi opiekę i dom
Tylko tobie mogę dać
Daj mi - co zdarzy się dniom
W tym pokoju cisza trwa

Mówiłaś że żyć bez siebie będzie lżej
tak mówiłaś - lżej
Dziś wiem że nikt nie potrafi pomóc mi
Tylko z tobą ziemia kręci się

Jak wolny ptak każdy może wzlecieć tak
Każdy może zmienić życie w sen
Cudownie że jest jaka jest
Że kocha mnie

I dni co są
Nie wiem może sto dni stąd
Już będą zawsze tak trwać

Daj mi opiekę i dom
Tylko tobie mogę dać
Daj mi co zdarzy się dniom
W tym pokoju cisza

Daj mi opiekę i dom
Już tylko tobie mogę dać
Daj mi co zdarzy się dniom
W tym pokoju ciepła cisza


Daj mi opiekę i dom
Tylko tobie mogę dać
Daj mi co zdarzy się dniom
W tym pokoju cisza

Już...

Wróć na górę

Wróć na stronę główną


Bezpowrotnie stracona jest każda chwila, której nie wypełnia miłość. T. Tasso .... a po pewnym czasie stwierdzasz, że jesteś cały mokry. Mówienie jest wysiłkiem; .... Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i wychodzą. ... Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności. Schiller ...



Wiatr:
Wędrowcze drogi, tu w niebiosach
Nieznane są przyziemne sprawy
Ja nie wiem nic o ludzkich losach
Lecz wiem, że jest to los nietrwały

W tej nietrwałości jesteś silny
Albowiem wszystko zmienić możesz
I to jest zdolność twa przedziwna
Bo ty swój świat na nowo tworzys



Grzegorz Turnau
Na Połowie Czasu


Tajemnica znudzenia ludźmi polega na mówieniu im wszystkiego. Wolter


Rzeka
tekst: Janusz Radek
muzyka: Janusz Radek/M. Popow

rzeka
ja stoję i myślę
czas ucieka
ja nie jestem pewien
dalej zwlekam
by dostać się na drugi brzeg

rzeka
ja widzę jak płacze
i uciekam
bez słowa ją wołam
i nie czekam
bo boję utopić się w niej

kiedy przypłynie czas wtedy zabiorę cię na drugi brzeg
kiedy przypłynie czas wtedy odważę się do wody wejść

rzeka rozdziela nas sobą
sny człowieka
na jawie tak bolą
to nie rzeka
lecz nam z sobą trudno dziś jest

rzeka
ja stoję i myślę
czas ucieka
ja nie jestem pewien
dalej zwlekam
by dostać się na drugi brzeg

kiedy przypłynie czas wtedy zabiorę cię na drugi brzeg
kiedy przypłynie czas wtedy odważę się do wody wejść




? w sytuacjach życia codziennego zastępuj polskie słówka niemieckimi, korzystaj przy tym ze słowniczka obrazkowego lub kieszonkowego. Próbuj opisać jakiś przedmiot, zdarzenie, sytuację po niemiecku



? czytaj książki i prasę, słuchaj piosenek, oglądaj niemiecką telewizję
w miarę możliwości jak najczęściej i coraz więcej (na rynku jest wiele książek w uproszczonych wersjach językowych dla mniej zaawansowanych)



? rozmawiaj ze sobą w myślach po niemiecku



? korzystaj jak najwcześniej ze słownika niemiecko
niemieckiego dla początkujących teksty, używając struktur i słownictwa, które już znasz



? zapisuj zdania wzorcowe z poznanymi przez ciebie nowymi zasadami gramatycznymi i naucz się ich na pamięć



? powtarzaj poznane słownictwo w odstępach czasowych 3 - 5 razy, aż je utrwalisz



? korzystaj z konsultacji z lektorem lub metodykiem, jeśli napotkasz trudności w nauce



? rozmawiaj po niemiecku przy każdej nadarzającej się okazji



źródło: Wiener Schule Zietung - bezpłatny informator o nauce języka niemieckiego. http://www.niemiecki.com.pl




Porady internautów

1. Nagrywanie słówek na magnetofon z krótkimi przerwami tak, aby dać sobie czas na odpowiedź. Na początku, po każdej przerwie na odpowiedź możesz nagrywać sobie odpowiedniki słów, później, jak już część słówek opanujesz, nagrywaj tylko słowa bez odpowiedzi. Wykreślasz te słówka, które powtórzyłeś poprawnie np. po dwukrotnym odtworzeniu kasety (nigdy raz, to za mało) i kiedy lista słówek jest już trochę za krótka, dodajesz kolejne. Tłumacz w obie strony - słówka z języka obcego na polski i odwrotnie.

2. Walkman - niektórzy nigdzie się z nim nie rozstają (no może prawie nigdzie...) Dzięki temu możesz wykorzystać wiele czasu - jazdę autobusem, nudny wykład, itp. Jak słówek słucha się naokrągło, to po jakimś czasie same wchodzą do głowy.

3. Dla wzrokowców. Wypisuj słówka wszędzie, gdzie przynajmniej na moment spoczywa Twój wzrok - w swoim pokoju, w kuchni, itd. Możesz np. ponazywać wszystkie sprzęty w mieszkaniu. Możesz też ponazywać czynności, które robisz w określonych miejscach - odpoczywanie, robienie kanapek, sprzątanie itd.

4. Pracuj z komputerem. Podobnie jak punkt 1, tylko słówka do nauczenia wklepujesz do komputera. Czytasz kolejno słówka i zaznaczasz, np. plusem te, które umiesz przetłumaczyć. Dwa (albo i trzy) plusy pod rząd - słówko nauczone. Kasujesz i uzupełniasz nowym.

5. Czytanie tekstów w obcym języku. Przeczytaj jakieś czasopismo, gazetę, najlepiej niech będą związane z interesująca Cię tematyką - będziesz miał większą motywację do nauki. Ściągaj teksty z internetu - wchodzisz na jakąkolwiek wyszukiwarkę, wpisujesz specjalistyczne słówka w interesującym Cię języku - zawsze coś się znajdzie. Dzięki temu nie tylko nauczysz się pojedynczych słówek, ale także różnych zwrotów i wyrażeń wraz z ich zastosowaniem oraz poznasz budowę całych zdań.

6. Ucz i przepytuj się z kolegą, czy koleżanką. Nauka w dwie, czy kilka osób może być bardzo skuteczna pod warunkiem, że dobierze się osoby z odpowiednią motywacją. Żadne z Was nie będzie chciało zostać w tyle, będziecie się wzajemnie kontrolować, dopingować, nie pozwolicie sobie na "uciekanie myślami" od nauki. Możecie wystawiać sobie umowne oceny. Nauka może polegać zarówno na przepytywaniu się ze słówek, jak i na rozmowach w określonym języku.

7. Koresponduj w języku, którego chcesz się nauczyć. Kiedyś było to trudniejsze. Teraz masz przecież internet! Wysyłaj e-maile, albo wchodź na strony dyskusyjne.

Wszyscy, przedstawiający nam swoje sposoby, podkreślają - nie skorzystasz nic z powyższych sposobów, jeśli nie będziesz systematyczny. Nie pomogą nagłe zrywy i nauka kilkudziesięciu słówek dziennie, jeśli takich dni będzie niewiele, albo będą rzadkie. Przyswojone w ten sposób wiadomości szybko "ulecą" z głowy. Nauka słówek to przede wszystkim systematyczność i wytrwałość w dążeniu do celu. Powodzenia!




O Metodzie Callana opowiada Małgorzata Matuszak lektor Euro School

Refleks w używaniu języka obcego związany jest bardziej z organami mowy niż mózgiem. Studenci powinni uczyć się mówić nie myśląc, bo na dłuższe zastanawianie się w konfrontacji z native speakerem nie będzie czasu.

Podstawą Metody Callana jest to, że podczas lekcji student mówi i słucha czterokrotnie więcej. Kursant jest zmuszony do myślenia 60 sekund na minutę, bo grupa jest stale zasypywana przez lektora pytaniami i nigdy nie wiadomo na kogo padnie następne. W Metodzie Callana student mówi przez całą lekcję, czyli od 410 razy więcej niż w każdej innej metodzie nauczania.Czterokrotnie skrócony czas nauki.

Wg Uniwersytetu Cambridge student uczący się języka angielskiego w przeciętnej szkole na świecie potrzebuje 350 godzin nauki (4 lata akademickie), aby osiągnąć poziom egzaminu Cambridge Preliminary English Test (egzamin o stopień niższy od First Certificate).

Metoda Callana gwarantuje osiągnięcie tego poziomu po około 80 godzinach (1 roku akademickim), natomiast First Certificate po około 160 godzinach. Metoda Callana gwarantuje sukces. Po pierwszych trzydziestu lekcjach szkoła ocenia tempo nauki danego ucznia, dzieli liczbę paragrafów, której trzeba się nauczyć, aby osiągnąć poziom egzaminu First Certificate, przez liczbę paragrafów, jaką kursant przyswaja w czasie jednej lekcji. W rezultacie daje to liczbę lekcji, jaką potrzebuje uczeń, aby ogarnąć materiał.

Szkoła gwarantuje uczniowi tę liczbę lekcji, powiększoną o odsetek pokrywający spóźnianie i nieobecnościKolejność: ucho, usta, oko, ręka.Ta zasada ma w Metodzie Callana ogromne znaczenie. Student najpierw słyszy nowe słowo. Potem sam je wymawia odpowiadając na pytanie lektora a następnie poznaje jego pisownię podczas czytania na koniec uczy się je pisać w czasie dyktand.

Powtarzać, powtarzać i jeszcze raz powtarzać.Powtarzanie wszystkiego czterokrotnie gwarantuje płynność mówienia, rozumienia oraz trwałość świeżo zdobytej wiedzy. W Metodzie Callana regularnie zadaj się te same pytania każdego dnia aż do chwili, gdy wszyscy studenci będą je rozumieli i reagowali z odpowiednią prędkością.

Mówienie jak najszybciejMetoda Callana maksymalizuje czas poświęcony na naukę podczas zajęć. Od pierwszej lekcji nauczyciel mówi do studentów z prędkością od 200 do 240 słów na minutę. Oznacza to, że tempo konwersacji jest znacznie szybsze niż podczas normalnej rozmowy, kiedy używamy około 150 do 180 słów na minutę. W konsekwencji student słyszy 13200 słów w ciągu godziny. Słysząc i wymawiając więcej słów podczas zajęć, student uczy się szybciej. Zapobiega to znużeniu, zmusza do skupienia oraz ogranicza możliwość tłumaczenia wszystkiego na język ojczysty.








Nie taki niemiecki straszny

Nie taki niemiecki straszny ...

Wiele osób na wieść, że uczę niemieckiego reaguje okrzykiem "O nie, tylko nie niemiecki!" (mam wrażenie, że tylko zawód - prokurator wzbudzałby więcej negatywnych emocji).
Za każdym razem staram się zrozumieć te reakcje i wytłumaczyć sobie skąd ta niechęć, a moim rozmówcom uświadomić, że ten niemiecki to wcale nie taki straszny.

Animozje historyczne wytłumaczyć można najłatwiej, ale to stare dzieje i nie wierzę w genetyczną niechęć w drugim i trzecim pokoleniu.
Oprócz tego historia historią, a geograficznego położenia nie da się zmienić.
Niemcy są naszymi sąsiadami, a w Europie niemiecki jest językiem ojczystym dla ponad 80 milionów ludzi (a łącznie z tymi dla których niemiecki jest wyuczonym językiem obcym, po niemiecku w Europie mówi co trzeci mieszkaniec!).
Do Berlina z Warszawy jest około 560 kilometrów (to niecałe 6 godzin jazdy pociągiem), a narty w Austrii byłyby jeszcze milsze, gdybyśmy poza powitalnym "Grss Gott" potrafili się dogadać.

Drugi argument przeciw to wymowa, której może daleko do śpiewności francuskiego, ale wymowa niemiecka rządzi się pewnymi konkretnymi zasadami, co jest zawsze zaletą w nauce języka obcego.
Nawet gdy nie do końca rozumiemy, to przeczytać umiemy prawie zawsze, a zdanie "Ich liebe dich" potrafimy i przeczytać i zrozumieć w każdej sytuacji, co oczywiście bardzo poprawia i ułatwia komunikację i dobrze wpływa na współpracę polsko-niemiecką.
Przypominam też, że polski dla większości obcokrajowców jest niemiły dla ucha, zbyt szeleszczący i ostry w brzmieniu, choć dla nas tak piękny.

Trzeci argument na nie, to oczywiście obrosła legendami "potwornie trudna" niemiecka gramatyka. Znów użyję argumentu, że gramatyka polska dla wielu obcokrajowców to jak dla nas chiński alfabet. Niemiecka gramatyka akurat dla Polaków nie jest szczególnie niezrozumiała. Dla Anglika to o wiele większy problem, bo wytłumaczyć mu do czego służą przypadki to nie lada wyzwanie dla brytyjskich nauczycieli. My raczej zastanawiamy się dlaczego Niemcom wystarczają 4 przypadki w odmianie rzeczownika skoro polska gramatyka potrzebuje aż 7-miu! A i tak najczęściej w niemieckim zmienia się tylko rodzajnik. Słowo: die Hand (znane przede wszystkim w liczbie mnogiej z filmowych okrzyków "Hnde hoch!") odmienia się: die Hand, der Hand, der Hand, die Hand
skomplikowane? Spróbujmy po polsku: ręka, ręki, ręce, rękę, ręką, ręce, ręko!
Gramatyka niemiecka nie jest może najłatwiejsza, ale ma za to przejrzyste i logiczne reguły a to duży plus.

Kolejnym argumentem kontra niemiecki to długaśne, złożone wyrazy.
Ależ to jest właśnie ogromną zaletą! Jeżeli znamy trzy wyrazy to znaczy, że potrafimy z nich ułożyć parę innych łącząc je w różne kombinacje. Określenie koloru wei (to przeciwieństwo do schwarz - znany Polakom wyraz szwarccharakter pochodzi z niemieckiego), wyrazu Bier nie trzeba tłumaczyć, a i skojarzenie Flasche z flaszką, butelką nie jest trudne.
Pamiętając, że niemieckie złożenia tłumaczy się od końca możemy zacząć zabawę: Weibier to piwo białe, pszeniczne, Bierflasche to butelka po piwie, Flaschenbier to piwo butelkowe itd.
Tworzenie nowych wyrazów po niemiecku to naprawdę dobra zabawa, a Polacy wykazują się tutaj wielką inwencją i fantazją, nie zawsze tworząc wyrazy poprawne ale ciekawe, a co najważniejsze w większości przypadków zrozumiałe dla Niemców.

Niektórzy twierdzą po prostu, że niemiecki to język niemożliwy do opanowania; trudne początki, nieznane, z niczym niekojarzące się wyrazy. Jak już wspomniałam wyrazów podobnych do wyrazów polskich jest ogromnie dużo, a dokładniej to polskie słowa są podobne do niemieckich. To oczywiście germanizmy, efekt wielowiekowego wpływu niemieckiego na polski, efekt zaborów i germanizacji. Ale rozważając tylko językowy aspekt tych historycznych zawiłości dziejów to dzięki temu tak dużo wyrazów niemieckich kojarzymy z polskim. Brgermeister to burmistrz, Schublade to szuflada, Feierabend to fajrant a polski wihajster czyli przedmiot, narzędzie, którego nazwy nie pamiętamy (Podaj mi ten wihajster do odkręcania śrub.) to niemieckie zdanie:"Wie heit er?" co znaczy "Jak on się nazywa?" Wiele wyrazów używamy nie zdając sobie nawet sprawy, ze mówimy po niemiecku: dzieci idą na Kinderball i jedzą Msli, nie wspominając o reklamowych perełkach: Oto Twój Kinder (o jajku z niespodzianką dla dzieci) czy "Nimm 2" czyli "Weź dwa".

Niemiecki jest też prostszy jeżeli już trochę mamy orientację w angielskim, a w związku z wszechobecnym angielskim i anglicyzmami niektóre niemieckie zdania brzmią znajomo: "Das sind die top twenty der deutschen single charts" lub "Das ist die Message dieses Songs" czy też slogany reklamowe: "Lufthansa team lub "Neckermann-all inclusive Ten nowy język ma już nawet swoją nazwę
Denglish to połączenie Deutsch z English.
Purystom językowym zostawmy troskę o czystość języka, a sami cieszmy się, że dzięki temu jesteśmy w stanie więcej zrozumieć i powiedzieć.

Wracając do tych, którzy przytaczając niektóre z powyższych argumentów bronią się przed niemieckim "rękami i nogami", zazwyczaj okazuje się, że są to osoby, które niemieckiego nigdy nie zaczęły się uczyć albo zniechęciły się na początku. Jeżeli przebrniemy przez, przyznaję niekiedy trudne, początki to potem nagle zauważamy, ze ani gramatyka, ani wymowa ani obco brzmiące wyrazy nie są takie straszne, że jest to język przyjazny dla uczącego się, logiczny w swoich niekiedy zawiłych konstrukcjach, a o przydatności po pierwszym przeczytanym po niemiecku mailu nikogo nie trzeba przekonywać. Gdy niemiecki zaczyna być coraz łatwiejszy, tytuły w niemieckich gazetach zaczynają coś oznaczać, kupno karnetu narciarskiego w Austrii przestaje być stresujące, chcemy jeszcze więcej: oglądać filmy po niemiecku, czytać książki, prowadzić swobodne pogaduszki z Austriakami na stoku, studiować w kraju niemieckojęzycznym, a wtedy witamy w klubie!

Marta Kozak - nauczycielka i konsultantka metodyczna języka niemieckiego w Lingwiście



Język obcy dla każdego

jezyk_obcy1_140.jpgZaczynając naukę języka angielskiego, wiele osób oczekuje błyskawicznych rezultatów. A rzeczywistość ich rozczarowuje: nagle, te dorosłe osoby, posługujące się przecież zaawansowanym słownictwem polskim, nie umieją poprawnie mówić.

Muszą się sporo natrudzić nad najprostszym zdaniem. Mają kłopoty z zapamiętaniem reguł. Kiedy przychodzi moment zapoznania się z kilkoma czasami przeszłymi, to zwykle jest to powód pierwszego kryzysu i załamanie typu: "jestem na to za głupia, nigdy się tego nie nauczę". Część osób przerywa naukę. Często zaczynają od nowa, bo: "przecież język angielski jest potrzebny" i ponownie doświadczają zwątpienia, rezygnują i tak w kółko. Zaklęty krąg.

Co zrobić, aby nie być "wiecznym studentem"? Czy języka obcego może się nauczyć każdy? Tak. Powiedziałabym, że problem leży po stronie nie tyle braku zdolności, ile wkładu pracy własnej i osobistego zaangażowania.

A to, że języka obcego może się nauczyć każdy nie pozostawia żadnych wątpliwości. Przecież każdy z nas nauczył się polskiego będąc małym dzieckiem. Bez zagłębiania się w reguły, bez załamywania, systematycznie ucząc się nowych słówek każdego dnia, powtarzając je, naśladując wymowę dorosłych itd.

Nauka u dziecka zaczyna się jeszcze zanim wykształci się jego aparat mowy. Małe bobasy poznają znaczenie słów jeszcze zanim są wstanie je wypowiedzieć. Z tym, że takie małe dziecko jest niejako "zanurzone" w języku. Obcuje z nim non stop. Z kolei osoba dorosła niejednokrotnie zaczyna naukę angielskiego od jednej godziny w tygodniu. Załóżmy, że będzie ona systematycznie przychodzić na lekcje (a często tak nie jest) i zsumujmy liczbę godzin w roku. Otrzymamy liczbę czterech dni nauki małego dziecka. Zaskakujące, nieprawdaż?

Tak więc, ważna jest częstotliwość zajęć. Godzina w tygodniu to zdecydowanie za mało (zbyt niska efektywność). Oczywiście im więcej zajęć z lektorem tym lepiej
jednak nie każdy może sobie na to pozwolić, chociażby ze względów finansowych. Jednak słowa systematyczność i częstotliwość nie muszą oznaczać wzmożonej pracy z lektorem. Każdy może poświęcić 15 minut dziennie na powtórzenie materiału. Częsta ekspozycja zwiększa zapamiętywanie - np. nowe słówka na kartce można umieścić na komputerze, można czytać książkę (odpowiednią dla naszego poziomu
np. wydawnictwa Penguin), czy ściągać artykuły z Internetu. Można słuchać kaset, płyt, radia lub oglądać telewizję w języku angielskim. Czyli słowem: zaplanować sobie dzień tak, aby mieć styczność, nawet w stopniu minimalnym, z językiem angielskim (bądź innym językiem obcym).

No i przede wszystkim trzeba pamiętać, że nauka każdej nowej rzeczy, bez względu na to, czy mowa o sporcie, studiowaniu, czy innych umiejętnościach, to przede wszystkim praca własna i upór w dążeniu do celu.
Ewa Glińska


Jak daleko sięga polska wyobraźnia?
Dział: Kobieta

"Należy podejmować ryzyko, aby dotrzeć do celu". To zdanie usłyszałam od mojego japońskiego szefa podczas jednej z rozmów. Znałam tę zasadę już wcześniej, dlatego pół roku temu wysłałam ponad 100 aplikacji na staż do wytwórni muzycznych w Japonii, USA i Europie. W lipcu odbyłam staż w wytwórni muzycznej w Tokio.

Zaczęło się od pomysłu. Pracowałam w jednej z polskich firm PR, ale bardzo chciałam wyjechać za granicę. Od dawna również interesowałam się muzyką, więc chciałam z wyjazdu wynieść coś więcej, niż tylko wakacyjne wspomnienia. Aby zainteresować pracodawców za granicą, wykonałam list motywacyjny w formie filmu wideo. Na płycie CD przedstawiłam siebie, moje zainteresowania i to, czym zajmuję się w kraju. Napisałam CV w języku angielskim. Następnym krokiem było znalezienie firm za granicą, które działają w branży muzycznej. Potem pozostało mi pakowanie dziesiątek kopert, naklejanie znaczków i posłanie moich zgłoszeń w świat. Wiedziałam, że sprawa może nie być prosta
w USA ze względu na wizę, a w Japonii ze względu na barierę językową. Mimo wszystko miałam nadzieję, że i tym razem moje szczęście mi dopisze.

Prawie się poddałam

Mijały tygodnie, a skrzynka mailowa pokazywała brak wiadomości z pozytywną odpowiedzią. Dostałam kilka listów i maili z japońskich wytwórni muzycznych, ale wszystkie miały podobną treść. Taką, że niestety ale w tym roku nie przyjmują studentów na staż. Z USA i Europy nie dostałam żadnej odpowiedzi, nawet negatywnej. W maju, czyli po 4 miesiącach od wysłania aplikacji, dostałam maila od niezależnej wytwórni muzycznej w Japonii. Zaprosili mnie na miesięczny staż do swojej siedziby w samym centrum Tokio. Szybko podjęłam decyzję o zrezygnowaniu z dotychczasowej pracy, podpisałam umowę i po zdanej sesji na Uniwersytecie Warszawskim spakowałam walizki i znalazłam się na lotnisku w Tokio.

Jestem z Polski

Z lotniska odebrał mnie Japończyk, który miał być moim opiekunem podczas stażu. Okazał się bardzo miłym człowiekiem. Od razu pojechaliśmy do rodziny, u której miałam się zatrzymać. Było to starsze małżeństwo. Japonka to emerytowana nauczycielka muzyki, a pan domu - sławny w Japonii producent muzyczny. Mój szef zapoznał mnie z tą rodziną, gdyż są to jego dobrzy przyjaciele. Dzięki ich uprzejmości mogłam się u nich zatrzymać za darmo. Mieszkają w Tokio, w domu oddalonym od mojego miejsca pracy o 40 minut jazdy pociągiem. Tej samej nocy, kiedy przyleciałam do Japonii, urodził się ich wnuk, odwiedziliśmy go następnego dnia w szpitalu. Zaskoczyło mnie to, iż wiedząc, że na świat przyjdzie ich pierwszy wnuk i tak przyjęli mnie w swoim domu.

Dwa dni później spotkałam się z moim szefem w japońskiej restauracji. Restauracja była typowym barem sushi dla vipów. Mój szef był tu dobrze znany. Podobno spotkał się tu także z Johnem Lennonem. Kucharze robili sushi na naszych oczach, porcjując i przygotowując przysmaki specjalnie dla każdego z nas. Podczas kolacji mój szef chciał się czegoś więcej dowiedzieć o mnie i o Polsce. Był zaskoczony tym, że miałam odwagę, aby sama przyjechać do obcego kraju i pracować w jego firmie. Robił sobie żarty z tego, w jaki sposób posługiwałam się pałeczkami, ale pod koniec pobytu wychodziło mi to już całkiem nieźle. Dowiedziałam się, że firma jeszcze nigdy nie przyjmowała stażystów, więc jest to dla nich coś nowego.

Praca? Praca!

Przez miesiąc pracy w wytwórni poznałam japoński styl bycia i pracy. Nawiązałam wiele japońskich przyjaźni. Uczestniczyłam, a także pomagałam przy organizacji koncertów artystów należących do wytwórni. Brałam udział w spotkaniach, na których jedynym językiem porozumiewania był japoński. Słuchałam muzyki japońskiej i współpracownikom przekazywałam na jej temat mój europejski punkt widzenia. Poznałam wielu japońskich artystów, zobaczyłam zarówno ludzi spokojnych, jak i ekscentrycznych, wszyscy byli bardzo interesujący.

Japończycy pracują bardzo ciężko, czasem nawet po 12 godzin na dobę. Wszystko po to, by osiągnąć cel. Przed wyjazdem przeczytałam wiele artykułów i książek o tym, jacy są Japończycy, jak należy zachowywać się w środowisku japońskim oraz czego należy unikać. Szybko skonfrontowałam moją wiedzę z rzeczywistością. Zauważyłam, że nasze stereotypy na temat Japończyków często są błędne. Wraz z moimi przyjaciółmi ciężko pracowałam, ale także bawiłam się. Dzięki uprzejmości rodziny, z którą mieszkałam, a także moich współpracowników i szefa, widziałam wiele pięknych miejsc. Była to dla mnie niezapomniana przygoda.

W chwilach wolnych

W czasie wolnym, chodząc po ulicach stolicy Japonii, spotykałam się z jej mieszkańcami. Brałam udział w pokazie wielkich fajerwerków ubrana w yukatę, tradycyjny japoński strój letni. Odwiedziłam japońskie świątynie, widziałam tradycyjny japoński ślub. Byłam na działce w górach, aby wraz z grupą przyjaciół dla rozrywki kopać ziemniaki. Gotowałam japońskie potrawy, piłam japońską sake. Gubiłam się w tokijskim metrze i na wąskich tokijskich uliczkach. Japończycy, z początku bardzo nieprzystępni, na zakończenie urządzili mi huczne przyjęcie pożegnalne i płakali, że już wyjeżdżam. Po moim powrocie do Polski nadal utrzymujemy kontakt mailowy.

Moi japońscy przyjaciele i znajomi cieszyli się, że mogą rozmawiać po angielsku i doskonalić swoje umiejętności. Często byłam traktowana także jako coś oryginalnego. Nie miałam czasu na nudę, starałam się jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę. Japoński tryb życia nie pozwolił mi próżnować. W Tokio ludzie żyją bardzo szybko, produktywnie, ale również bardzo przyjaźnie.

Dzięki temu pobytowi dowiedziałam się wiele o Japonii, ale także Japończycy uzyskali wiele informacji o Polsce. Starałam się przekazać im sposób w jaki żyjemy oraz nasze realia. Doświadczenie to uświadomiło mi, że bardzo łatwo możemy przekraczać granice, które sami sobie wyznaczamy. Dlatego należy wykorzystywać szanse, aby spełniać swoje marzenia. Na świecie jest wiele firm, które chętnie przyjmą polskich studentów, więc dlaczego nie próbować?

Izabela Kozłowska

Autorka artykułu jest studentką Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna. Interesuje się fotografią, śpiewa, lubi podróże. Przez dwa lata pracowała w branży Public Relations, w lipcu 2009 odbyła staż w wytwórni muzycznej w Tokio.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
10 przykazan zabezpieczenia ladunku(5)
10 przykazań
10 przykazań podczas rozmowy kwalifikacyjnej
10 przykazan pijaka
Skuteczne metody nauki języka angielskiego
10 Przykazan Ojca Rydzyka
10 PRZYKAZAŃ SZCZĘŚLIWEGO CZŁOWIEKA
10 PRZYKAZAŃ
10 przykazan nastolatki
README program do nauki języka holenderskiego niderlandzkiego
KAZDY DOBRY KATOLIK MA OBOWIĄZEK ZNAC TA HISTORIE JAK 10 PRZYKAZAN

więcej podobnych podstron