Je eli nasza interpretacja tradycyjnej doktryny ekstensji i intensji
nie przeinacza my li Fregego i Carnapa, to ca y spór mi dzy
psychologizmem a platonizmem w teorii znaczenia okazuje si
burz w szklance wody.
Hilary Putnam1
Rozdzia ten jest po wi cony przede wszystkim wp ywowi my li Fregego
na te nurty filozofii j zyka, które wyros y na gruncie neopozytywizmu
i filozofii analitycznej. Na pocz tku XX wieku wp yw Fregego na filozofi
j zyka by pozornie niewielki. Sam Frege zmar w poczuciu, e nie zosta
zrozumiany i doceniony przez wspó czesnych. Nie mo na jednak twierdzi , e
metafizyczne pogl dy Fregego przemin y bez echa. By y one trudne, nieja-
sne, pe ne luk i z pewno ci niedopracowane. Ze wzgl dów które zaprezento-
wa em w poprzednim rozdziale, teoria sensu Fregego nie mog a by po prostu
uznana za teori znaczenia i w ten sposób "skonsumowana" przez filozofi
j zyka. Wp yw idei Fregego by powolny, ale systematyczny. Na gruncie Ko a
Wiede skiego idee Fregego promowali Ludwig Wittgenstein oraz Rudolf
Carnap, za na gruncie angielskim ten e Wittgenstein oraz Bertrand Russell.
W Polsce jego idee wywar y wp yw na przedstawicieli Szko y Lwowsko-
-Warszawskiej, mi dzy innymi na pogl dy Kazimierza Ajdukiewicza.
Dominuj cym kierunkiem w filozofii XX wieku by a filozofia analityczna.
Frege zosta uznany obok G. E. Moora, Franza Brentana oraz neoheglistów
angielskich za jej prekursora2. Terminem "filozofia analityczna" okre la si ,
jak powszechnie wiadomo, bardzo szeroki i niejednolity nurt
w filozofii XX wieku. W szerokim rozumieniu tego terminu wszelka filozofia
po Fregem, z wyj tkiem by mo e hermeneutyki i egzystencjalizmu, zas uguje
na miano "analitycznej". Obejmowa aby ona neopozytywizm austriacki
1
Zob. Putnam 1975 (1998): 103
104.
2
Zwi z charakterystyk filozofii analitycznej mo na znale w egle 1999.
136 Rozdzia 3
reprezentowany przez filozofów Ko a Wiede skiego, Filozoficzn Szko
Lwowsko-Warszawsk , angielsk filozofi lingwistyczn oraz pogl dy filo-
zofów niemieckich i austriackich, którzy w latach 30. wyemigrowali do
Stanów Zjednoczonych, oraz ich uczniów. To co czy przedstawicieli tak
ró nych orientacji to przekonanie, e w rozstrzyganiu kwestii filozoficznych
nie mo na pomin a n a l i z y j zyka u ywanego do ich sformu owania.
Sam termin "analiza" pochodzi od G. E. Mooreła, który przez analiz ro-
zumia zast pienie niejasnego terminu zwanego analizandum terminem
jasnym i zrozumia ym, zwanym analizans. Poniewa analizans mia by
s y n o n i m e m analizandum, oryginalne rozumienie analizy mo e prowa-
dzi do uznania, e mamy do czynienia z paradoksem, tzw. paradoksem
analizy. Pomijaj c spory na temat analizy oraz odmiany procedur okre lanych
tym mianem3, mo na stwierdzi , e filozofia analityczna wi e si ze wiado-
mo ci u ywania j zyka w filozofii, która przejawia si wymogiem stosowania
pewnych rygorów cis o ci w u ywaniu j zyka filozofii, b d , w skrajnym
przypadku, tendencj likwidatorsk , której przejawem jest uznanie pewnych
j zyków dyskursu, np. j zyka psychologii i metafizyki, za bezsensowne. Owa
bezsensowno by a rezultatem uznania, e nie spe niaj one pewnych
wcze niej ustalonych rygorów cis o ci.
Owo skoncentrowanie si na j zyku, charakterystyczne dla ca ej filozofii
analitycznej, zaowocowa o powstaniem filozofii j zyka jako dyscypliny
filozoficznej odr bnej od filozofii nauki. Sprzyja o temu ugruntowane w ród
filozofów analitycznych przekonanie, e j zyk nie jest przezroczysty, lecz
wnosi bardzo wiele do poznania zarówno w nauce, jak i w filozofii. To w a nie
na gruncie brytyjskiej filozofii analitycznej mia miejsce s ynny "zwrot ku
j zykowi" (linguistic turn), który nie tylko zapocz tkowa rozkwit filozofii
j zyka, ale wr cz usi owa zredukowa wszelkie zagadnienia filozoficzne do
zagadnie j zykowych.
Dla weryfikacjonistów z Ko a Wiede skiego, od których rozpoczn prze-
gl d prezentowanych w tym rozdziale stanowisk, paradygmatyczn nauk
by a f i z y k a. Ich negatywny, jak b d si stara wykaza , wk ad do filozofii
j zyka polega na próbie wyznaczenia kryteriów sensowno ci twierdze
naukowych i przeniesieniu owych kryteriów z j zyka fizyki na j zyk innych
nauk oraz j zyk naturalny.
3
Zob. egle 1999: 79
81.
Dziedzictwo Fregego: neopozytywizm i behawioryzm 137
3.1. Weryfikacjonizm Ko a Wiede skiego
Teoria weryfikacjonistyczna powsta a w latach 30. w ród filozofów
o orientacji neopozytywistycznej skupionych wokó seminarium Moritza
Schlicka. Grupa ta zwana by a Ko em Wiede skim. Za faktycznego autora
pomys u, aby znaczenie zdania czy z metod jego weryfikacji, uznaje si
Ludwiga Wittgensteina, który by ci le zwi zany z Ko em Wiede skim.
Stosunek do Fregego
Omawiaj c teori sensu Fregego zwróci em uwag , e u jej podstaw le a a
plato ska interpretacja matematyki. Sensy jako aspekty bytów idealnych
same mia y charakter takich bytów. Tak rozumiane sensy mog y pe ni
funkcj znacze w idealnym j zyku matematyki. W przypadku j zyka
naturalnego lub j zyków teorii empirycznych trudno jest przypisa znacze-
niom charakter bytów idealnych. Musimy zatem albo uzna , e sensy nie s
faktycznie bytami idealnymi i uto sami je ze znaczeniami j zykowymi
(rozwi zanie Dummetta), albo utrzyma idealny charakter sensów, lecz nie
uto samia ich ze znaczeniami j zykowymi (rozwi zanie Burgeła). Problem
ten mia swoje odbicie w charakterystycznym dla neopozytywizmu rozró nie-
niu mi dzy znaczeniem zda analitycznych a znaczeniem zda empirycznych.
Mówi c o weryfikacjonistycznej teorii znaczenia mam na my li teori znacze-
nia zda empirycznych, tj. zda , których prawdziwo zale y od danych
do wiadczenia.
Przed przedstawieniem g ównych za o e weryfikacjonistycznej teorii
znaczenia nale y poczyni trzy uwagi. Po pierwsze, od czasu Fregego ugrun-
towa o si przekonanie, e podstawowym no nikiem znaczenia jest nie wyraz,
lecz zdanie. Wyrazy maj znaczenia jedynie w kontekstach zda , co nie
znaczy, e znaczenie zdania nie jest w pewien sposób wyznaczane przez
4
znaczenia wyrazów, które w nim wyst puj . Dlatego te weryfikacjonistycz-
na teoria znaczenia to teoria znaczenia zda . Po drugie, podobnie jak Frege,
weryfikacjoni ci pragn li, aby teoria znaczenia s u y a ugruntowaniu wiedzy.
Dla Fregego by a to wiedza matematyczna, dla neopozytywistów
wiedza
empiryczna, a ci lej wiedza fizyczna. Po trzecie, teoria ta mia a by
w zamy le jej twórców nie tylko teori znaczenia sensu stricto, ale przede
wszystkim teori podaj c kryteria sensowno ci zda . By to wymóg w istocie
4
Ewentualny zarzut, e stanowisko to prowadzi do b dnego ko a, zosta omówiony w roz-
dziale poprzednim.
138 Rozdzia 3
likwidatorski. Prowadzi bowiem do zakwestionowania sensowno ci zda na
wielu obszarach ludzkiej aktywno ci poznawczej
szczególnie humanistyki
i filozofii.
Weryfikacjonistyczna teoria znaczenia mia a zatem nie tylko poda zna-
czenia zda , ale, by mo e przede wszystkim, poda kryteria pozwalaj ce
odró ni wyra enia znacz ce od bezsensownych. Termin "wyra enie bezsen-
sowne" mo na rozumie na wiele sposobów
za ka dym razem nale y
relatywizowa je do pewnego j zyka. W najogólniejszym tego s owa znaczeniu
wyra enie bezsensowne to takie, które jest po prostu na gruncie danego
j zyka niezrozumia e5, czyli nie posiada na gruncie tego j zyka znaczenia.
Wyra enia, które nie posiadaj znaczenia na gruncie okre lonego j zyka to
wyra enia proste, które nie nale do s ownika tego j zyka, lub ci gi s ów
zbudowane w sposób ca kowicie niezgodny z regu ami sk adni tego j zyka6.
Oznacza to, e wyra enia bezsensowne faktycznie nie s wyra eniami danego
j zyka, a przez to s dla jego u ytkowników niezrozumia e. W przypadku
weryfikacjonizmu bezsensowno wyra e by a rozumiana w sposób o wiele
szerszy, co prowadzi o do uznania za bezsensowne wielu wyra e , które
faktycznie nale do j zyka i s przez jego u ytkowników doskonale rozumia-
ne. Bezsensowno zda uto samiano bowiem z bezsensowno ci
p o z n a w c z , nie za z niezrozumia o ci , gdy zdania bezsensowne
poznawczo mo na, przynajmniej w pewien sposób, subiektywnie rozumie .
Znaczenia analityczne
Teoria weryfikacjonistyczna wi e si z pewnym szczególnym sposobem
u ycia zda . Powi zanie znaczenia z u yciem przypisuje si Ludwigowi
Wittgensteinowi. Zazwyczaj jednak ma si na my li okres pó niejszy jego
twórczo ci, okres zwi zany z Dociekaniami filozoficznymi. G ównym or dow-
nikiem weryfikacjonizmu by Ludwig Wittgenstein we wczesnym okresie swej
twórczo ci, któremu przypisuje si slogan: "Znaczenie zdania jest to metoda
jego weryfikacji". Aby to wyja ni , przytoczmy kilka uwag Moritza Schlicka,
które pojawiaj si w jego artykule Meaning and Verification7:
5
Nie chodzi tu oczywi cie o to, e jest ono niezrozumia e przez jednego czy drugiego u yt-
kownika. Taka sytuacja mo e by spowodowana niepe n znajomo ci j zyka, roztargnieniem
itp. Chodzi oby tu o niezrozumia o wyra enia j zyka rozumianego jako pewien abstrakt,
przez wyidealizowanego u ytkownika abstrakcyjnie poj tego j zyka.
6
W przypadku j zyka naturalnego konieczne jest dopuszczenie mo liwo ci cz ciowych
odst pstw od regu sk adni.
7
Cytuj za Buczy ska 1960: 125.
Dziedzictwo Fregego: neopozytywizm i behawioryzm 139
Znaczenie s owa lub kombinacji s ów jest okre lone przez zespó regu okre laj cych ich
u ywanie, które zgodnie z Wittgensteinem mo emy nazwa gramatyk w najszerszym
sensie tego s owa.
U ycie wyra enia j zykowego, je li ma decydowa o jego znaczeniu, musi
podlega pewnym konwencjom, które mo na opisa za pomoc r e g u .
Znaczenie wyra e , je li ma nam zapewni mo liwo komunikacji, musi by
bowiem konwencjonalne, tj. musi podlega pewnym regu om. Znajomo
znaczenia musi polega na znajomo ci owych regu . Oczywi cie wyra enie
"znajomo regu " mo na rozumie na dwa sposoby. Mo e ono oznacza po
prostu umiej tno stosowania tych regu w praktyce. W tym sensie ka dy,
nawet analfabeta, zna regu y gramatyczne swego j zyka. W drugim sensie
"znajomo regu " oznacza umiej tno ich formu owania. Pos ugiwanie si
j zykiem wymaga znajomo ci regu w pierwszym ze znacze wyra enia
"znajomo ". Mówi c jednak o ustalaniu znaczenia jakiego wyra enia mamy
na my li to drugie rozumienie tego terminu.
Ustalanie znaczenia zdania jest równowa ne ze stwierdzeniem regu , zgodnie z którymi to
zdanie jest u ywane, czyli ze stwierdzeniem sposobu jego weryfikacji (lub falsyfikacji).
Znaczenie zdania jest to metoda jego weryfikacji8.
Aby zatem ustali znaczenie, nale y ustali regu y jego u ycia. Stwierdzenie
to jest bardzo ogólne i w zasadzie trudno si z nim nie zgodzi . W tym miejscu
jednak dochodzi do g osu charakterystyczna dla neopozytywizmu tendencja
redukcjonistyczna. Stwierdzanie regu u ycia zdania redukowane jest bowiem
do formu owania regu (sposobów) stwierdzania, czy jest ono prawdziwe czy
te fa szywe. W Dociekaniach filozoficznych Wittgenstein zarysowa perspek-
tyw rozumienia u ycia wyra e jako "ruchów w grze j zykowej". Ruchami
tymi by yby wszelkie akty mowy w sensie Austina: asercje, pytania, rozkazy
itd. W przytoczonym cytacie nie wida jeszcze zapowiedzi takiego podej cia.
Wida natomiast wyra nie ch stwierdzenia regu rz dz cych u yciem
j zyka w jego funkcji opisowej9.
Regu y "gramatyczne" sk adaj si cz ciowo ze zwyk ych definicji, czyli z wyja nie s ów
za pomoc innych s ów, a cz ciowo z tak zwanych definicji "ostensywnych", czyli z wyja-
nienia poprzez aktualne u ycie tych s ów. Najprostsz form definicji ostensywnej jest
gest wskazuj cy, po czony z wypowiedzi danego s owa, tak jak uczymy dziecko znacze-
nia s owa "niebieski" poprzez wskazanie niebieskiego przedmiotu10.
Stwierdzanie regu u ycia wyra e , czy te
lepiej
analiza u ycia wy-
ra e prowadzi do wyró nienia w nich dwóch sk adników: empirycznego
8
Schlick Meaning and Verification. Cytuj za Buczy ska 1960: 125.
9
Austin podnosi zarzut, e filozofowie j zyka rozpatrywali jedynie ten sposób u ycia j zy-
ka, ignoruj c inne sposoby jego u ywania. Zob. Austin 1962.
10
Schlick Meaning and Verification. Cytuj za Buczy ska 1960: 125.
140 Rozdzia 3
i nieempirycznego. Sk adnik empiryczny regu u ycia polega na ostensji, czyli
bezpo rednim wskazaniu na pewn rzecz lub zjawisko, przy jednoczesnym
wypowiedzeniu danego s owa. W cytacie tym mowa jest wprawdzie o na-
zwach, np. "niebieski", ale faktycznie wypowiedzenie s owa "niebieski" jest
wypowiedzeniem eliptycznego zdania "(Oto) niebieski". Znaczeniem zdania
"(Oto) niebieski" by oby zatem u ycie go w definicji ostensywnej. Jest to
zdanie okazjonalne, które gdyby uzupe ni je do pe nej postaci, musia oby
uwzgl dni moment czasu wypowiedzenia, miejsce wypowiedzenia i wypowia-
daj c je osob . Tak rozumiane u ycie zdania, tj. wypowiedzenie go wobec
pewnych danych wra eniowych, by oby jednocze nie jego weryfikacj . U ycie
tego zdania mia oby zatem charakter czysto empiryczny. Oczywi cie zdania,
które mo na zweryfikowa w tak prosty sposób, wypowiadamy niezwykle
rzadko. U ycie zda ma zazwyczaj charakter mieszany: empiryczny i nieem-
piryczny. Weryfikacjoni ci uwa ali jednak, e w u yciu zda da si oddzieli
od siebie sk adniki empiryczne i nieempiryczne.
Jednym z g ównych celów filozofii neopozytywistycznej by o podanie j zy-
kowych kryteriów sensowno ci zda , gdy nie wszystkie zdania, którymi si
pos ugujemy, maj , zdaniem neopozytywistów, znaczenia. Kryterium sensow-
no ci danego zdania polega o na mo liwo ci z r e d u k o w a n i a tego zdania
do logicznej kombinacji zda u ywanych jedynie w sposób empiryczny oraz
tzw. zda analitycznych. Zdania analityczne, z którymi uto samiono twier-
dzenia logiki i matematyki oraz pewne zdania j zyka naturalnego, np.
paradygmatyczny przyk ad zdania analitycznego "Kawaler jest to m czyzna,
który nie by jeszcze onaty", w pewnym sensie by y równie bezpo rednio
weryfikowalne. By a to jednak weryfikacja trywialna. Zdania takie mog by
u yte niezale nie od jakichkolwiek danych wra eniowych. Zdania logiki
i matematyki maj pewien sens, bez wzgl du na to czy s prawdziwe czy te
fa szywe. Decyduj o tym regu y sk adni w a ciwe dla danego j zyka. Je li
ci g symboli tego j zyka spe nia w a ciwe dla tego j zyka regu y sk adni, czyli
faktycznie jest zdaniem, to jest jednocze nie zdaniem sensownym. Jest tak
w przypadku prawd matematyki, np. "2 + 2 = 4" oraz fa szów matematycz-
nych "2 + 2 = 5". Zdania te posiadaj sens i s przez nas zrozumia e
w przeciwie stwie np. do ci gu "2 + = 2 = +", który w ogóle nie jest zdaniem
i uznajemy go za bezsens.
W jaki sposób mo na jednak odró ni w logice i matematyce zdania praw-
dziwe od fa szywych? Jednym z wyznaczników neopozytywizmu, podobnie jak
u Fregego, by pogl d zwany logicyzmem, w my l którego matematyka
stanowi cz logiki. Dla Fregego jednak matematyka i logika by y "o czym ".
Jedno tych nauk opiera a si na tym, ze mia y one formu owa prawa
prawdziwo ci. Dla neopozytywistów jedno logiki i matematyki wi za a si
z tym, e by y to nauki w pewnym sensie "o niczym", nie opisywa y one
Dziedzictwo Fregego: neopozytywizm i behawioryzm 141
bowiem adnej w a ciwej dla nich "rzeczywisto ci". Zdania logiki i matematy-
ki by y zatem albo zdaniami analitycznymi, albo kontradyktorycznymi.
Zdania analityczne s prawdziwe na mocy z n a c z e wyst puj cych w nich
terminów, zdania kontradyktoryczne s z tego samego powodu fa szywe.
Logika i matematyka by a budowana w postaci s y s t e m u. Znaczenia
wyra e by y podawane przez wybrane aksjomaty tego systemu i regu y
inferencji. Zarówno aksjomaty, jak i zdania, które daje si z nich wyprowadzi
za pomoc regu inferencji, by y traktowane jako zdania analityczne. Wybór
aksjomatów i regu nie by jednak ca kowicie arbitralny. Ograniczony by
wymogiem niesprzeczno ci. Z systemu sprzecznego mo na by o wyprowadzi ,
za pomoc regu inferencji, ka de zdanie j zyka tego systemu. Za ó my, e
mamy do czynienia z systemem niesprzecznym. W systemie tym zdaniami
analitycznymi by yby wszystkie aksjomaty i zdania, które z nich wynikaj .
Zdaniem kontradyktorycznym w tym systemie by oby takie zdanie, z którego
za pomoc regu inferencji systemu mo na wyprowadzi wszystkie zdania
j zyka tego systemu.
Neopozytywi ci, w szczególno ci za nale cy do ich grona Kurt Gödel,
przyczynili si do rozwoju teorii systemów aksjomatycznych11. Swe podej cie
do takich systemów okre lali mianem syntaktycznego12. Logika i matematyka
nie posiada y, zdaniem neopozytywistów, przedmiotu zainteresowania
(subject matter). Musia y by zatem jako systemy okre lone za pomoc rod-
ków czysto syntaktycznych. Systemy te stanowi y jednocze nie aprioryczny
cz on j zyków teorii fizycznych, stanowi c jedno z kryteriów naukowo ci tych
j zyków. Wyrazem takiego podej cia do j zyka jest s ynna ksi ka Rudolfa
Carnapa Logiczna sk adnia j zyka13. Mo na oczywi cie polemizowa , czy takie
traktowane systemów aksjomatycznych faktycznie zas uguje na miano
syntaktycznego. Wszak dokonujemy pewnego wyboru aksjomatów i regu
inferencji. Wybór ten mo na uto sami z dokonaniem pewnego aktu asercji.
By mo e bardziej adekwatne okre lenie powinno brzmie "podej cie pragma-
tyczne".
11
Rozwój teorii systemów aksjomatycznych przejawia si mi dzy innymi wypracowaniem
szeregu poj odnosz cych si do tych systemów. By y to cz sto poj cia niezwykle subtelne.
Przyk adem mo e by syntaktyczne poj cie sprzeczno ci, które wyst puje w dwóch wersjach:
mocnej i s abej. W poprzednim akapicie odwo a em si jedynie do mocnego rozumienia
sprzeczno ci. Poj cia te omówione s w wielu podr cznikach. Na polecenie zas uguje bardzo
ciekawy z punktu widzenia filozofii logiki podr cznik G. Huntera Metalogika, gdzie bardzo
dobitnie podkre la si syntaktyczny aspekt systemu aksjomatycznego, zob. Hunter 1971 (1982).
12
Tendencja ta jest szczególnie widoczna w pogl dach Hilberta, zwolennika tzw. formali-
zmu w matematyce. Wedle Hilberta zdanie matematyki mia o sens jedynie dzi ki swej
niezinterpretowanej formie, za matematyka mia a by nauk o regu ach przekszta cania form,
na których to regu ach opiera si dowód matematyczny.
13
Zob. Carnap 1937 (1995). Niemiecka wersja tej ksi ki zosta a wydana w roku 1934.
142 Rozdzia 3
Przyjrzyjmy si bli ej utrwalonemu przez neopozytywistów okre leniu, e
zdanie analityczne jest prawdziwe na mocy znacze s ów, które w nim
14
wyst puj . Czym jest owo znaczenie, do którego odwo ywano si w tym
okre leniu? Z pewno ci nie jest to aden byt, który jest przyporz dkowany
s owom. Znaczenia poszczególnych wyra e s w pewien sposób podawane
przez w s z y s t k i e aksjomaty i regu y danego systemu. Zmiana którego
z aksjomatów mo e zmieni znaczenie wszystkich wyra e , równie tych,
które wyst puj w aksjomatach i regu ach, które nie ulegaj zmianie. Mamy
zatem do czynienia z h o l i s t y c z n y m podej ciem do znaczenia terminów
w systemach aksjomatycznych. Zwró my równie uwag na to, e samo
poj cie prawdy i fa szu w odniesieniu do systemu aksjomatycznego mia o
pocz tkowo charakter syntaktyczny (lub jak sugeruj to nazywa
pragma-
tyczny). Prawdziwo by a po prostu w asno ci przys uguj c zdaniom
analitycznym i tylko tym zdaniom, za fa szywo
w asno ci przys uguj c
jedynie zdaniom kontradyktorycznym i tylko tym zdaniom. Warto zauwa y ,
e przedstawione tu niesemantyczne podej cie do prawdy i fa szu nie utrzy-
ma o si d ugo. W pocz tkowym okresie rozwoju filozofii Ko a Wiede skiego
semantyka nie cieszy a si popularno ci ze wzgl du na mo liwo budowania
zda paradoksalnych zwi zanych z samozwrotno ci j zyka15. Do rehabilitacji
semantyki przyczyni y si prace Alfreda Tarskiego, który pokaza , e mo na
unikn paradoksów dokonuj c rozró nienia na tzw. j zyk przedmiotowy
i metaj zyk. W s ynnym artykule Poj cie prawdy w j zykach nauk dedukcyj-
nych z 1933 r. Tarski dokona rehabilitacji poj cia prawdy. Jego celem by o
sformu owanie wspó czesnej postaci korespondencyjnej teorii prawdy. Nie
by a to jednak prawda jako cis a korespondencja, lecz prawda w j zyku16. Od
po owy lat 30. nast pi zdecydowany odwrót od formalizmu i zwrócenie si
w stron semantyki. Symptomatyczna jest zmiana stanowiska samego
Carnapa, który w kolejnych pracach zacz stosowa poj cia typowo seman-
tyczne17.
Powró my jednak do pogl dów weryfikacjonistów. Zdania j zyka fizyki s
zdaniami sensownymi, gdy mo na w nich wyodr bni sk adnik analityczny
oraz sk adnik empiryczny. Do bezsensów neopozytywi ci zaliczali wi kszo
zda filozoficznych, które okre lane by y mianem "metafizycznych". Wiele
bowiem zda oznajmuj cych w sensie gramatycznym jest, zdaniem neopozy-
14
Warto zauwa y , e stwierdzenie to przetrwa o d u ej ni pogl dy, na gruncie których
powsta o. Jest to obecnie jedno z obiegowych stwierdze . Sta o si tak prawdopodobnie dlatego,
e wyst puje w nim s owo "znaczenie", które mo e by rozumiane na wiele sposobów.
15
Najprostszym przyk adem paradoksu semantycznego jest paradoks zdania samoodno-
nego, np. "Zdanie wydrukowane pogrubion czcionk w tym przypisie jest fa szywe".
16
Spraw te omówi dok adniej w rozdziale 6.
17
Zob. Carnap 1942 i 1956.
Dziedzictwo Fregego: neopozytywizm i behawioryzm 143
tywistów bezsensami pozbawionych sk adnika empirycznego, który by by
weryfikowalny. Nie by y to wedle weryfikacjonistów faktycznie zdania, lecz
pewne ci gi s ów, które pozornie zdania przypominaj . Z takich oto pozornych
zda sk adaj si tradycyjne doktryny filozoficzne oraz twierdzenia nauk
humanistycznych. Tezy, które one g osz , nie s zatem ani fa szami, ani
prawdami, lecz bezsensami pozbawionymi znaczenia. Co wi cej, bezsensy te
nie s nawet zdaniami w sensie logicznym, gdy nie s ani prawdziwe, ani
fa szywe.
Przyjrzyjmy si obecnie problemowi sensowno ci w j zykach naturalnych.
W j zykach tych, które maj charakter uniwersalny, da si sformu owa ,
zdaniem neopozytywistów, wiele zda bezsensownych. Jednak wyst puj
w nich równie zdania sensowne. Dlaczego jednak mo na mówi o zdaniach
sensownych w j zykach naturalnych? Jest tak dlatego, e j zyki naturalne,
a przynajmniej pewne ich fragmenty, stanowi niedoskona y wzorzec j zyków
teorii naukowych18. W wielu fragmentach j zyka naturalnego da si wyró ni
bowiem sk adnik empiryczny, który podlega procedurze weryfikacji, oraz
sk adnik analityczny. Jednak j zyk naturalny stanowi dla neopozytywistów
jedynie niedoskona y wzór j zyka teorii naukowej, który nada si do bada
dopiero po dokonaniu u ci lenia. Nawet w j zyku naturalnym mo na spotka
zdania analityczne, np. "Kawaler jest to m czyzna, który nie by jeszcze
onaty". Znaczenia terminu "kawaler" i "m czyzna, który nie by jeszcze
onaty" maj oczywi cie wyra ny sk adnik empiryczny. Jednak zachodzi
mi dzy nimi pewien zwi zek analityczny ustanowiony przez wiele zda
j zyka polskiego, w których wyst puj oba terminy. U ci lenie j zyka natu-
ralnego do postaci j zyka teorii naukowej ma mi dzy innymi na celu wyod-
r bnienie obu sk adników znaczenia wyra e : sk adnika empirycznego
i sk adnika analitycznego19.
Znaczenie empiryczne i zasada weryfikacji
W poprzednim paragrafie zwróci em uwag na to, e znaczenia analitycz-
ne wyra e maj charakter holistyczny. Zgodnie z pogl dami weryfikacjoni-
stów, znaczenia empiryczne maj zupe nie inny charakter. Maj one charak-
ter atomiczny, chocia nie da si uto sami atomów znaczeniowych z jakimi-
kolwiek bytami. Je li wypowiedzeniu zdania "(Oto) niebieski" przez osob
18
Zwróci na to uwag m.in. Rudolf Carnap wprowadzaj c poj cie eksplikacji, czyli proce-
dury, której celem jest u ci lenie niejasnych terminów j zyka potocznego i w czenie ich do
j zyka teorii naukowej, zob. Carnap 1950.
19
Termin "kawaler" jest terminem nieprzejrzystym poznawczo. Znaczenia takich termi-
nów posiada yby oba sk adniki znaczenia.
144 Rozdzia 3
o w chwili t i miejscu m towarzyszy obiekt niebieski, wówczas wypowiedzenie
tego zdania jest prawdziwe, za gdy niebieskiego w pobli u obiektu nie ma
wypowiedzenie to jest fa szywe. Zdanie to ma zatem s e n s e m p i r y c z n y,
gdy ka de jego wypowiedzenie mo e by w e r y f i k o w a n e. Sens empi-
ryczny rozumiany jest jako m e t o d a weryfikacji zdania.
Dla wi kszo ci zda , którymi si pos ugujemy przy opisie rzeczywisto ci,
nie da si atwo rozstrzygn , czy s weryfikowalne, czy te nie. Dotyczy
to nie tylko tych zda , co do których mamy podejrzenia, e mog by
"metafizycznymi bezsensami", ale równie praw fizyki, które jako uogólnienia
indukcyjne dotycz ce niesko czenie wielu przypadków nie daj si pozytyw-
20
nie zweryfikowa . Wedle weryfikacjonistów istniej zdania, które mo na
bezpo rednio zweryfikowa empirycznie. S to tzw. zdania p r o t o k o l a r n e
lub zdania obserwacyjne21, które opisuj bezpo rednio dane wra eniowe.
Zdania takie stanowi jakby wzajemnie jednoznaczne odwzorowanie wiata
w j zyku. Zatem, mówi c o bezpo redniej weryfikacji, mówiono o weryfikacji
zda protokolarnych. Nie nale y jednak s dzi , e podany przyk ad zdania
"(Oto) niebieskie" jest faktycznie zdaniem protokolarnym. Zdanie to nie
spe nia faktycznie wymogów stawianych przed zdaniami protokolarnymi,
gdy jego znaczenie zawiera pewien sk adnik analityczny. Jest on wyznaczony
przez pewne postulaty znaczeniowe j zyka, np. przez zdanie "Niebieski jest
kolorem". Zdania protokolarne mia y nie zawiera sk adników pozaempirycz-
nych. G ównym or downikiem teorii zda protokolarnych by w pewnym
okresie Rudolf Carnap. W pó niejszym okresie swej dzia alno ci naukowej
Carnap wycofa si z teorii zda protokolarnych oraz z z a s a d y
w e r y f i k a c j i. Zasad t mo na wyrazi w nast puj cej formie:
Zdanie ma znaczenie empiryczne wtedy i tylko wtedy gdy nie jest zdaniem analitycznym i
wynika logicznie z pewnego sko czonego i niesprzecznego logicznie zbioru zda protoko-
larnych22.
Cz sto Zasada weryfikacji bywa a uzupe niana z a s a d f a l s y f i k a c j i:
Zdanie ma znaczenie empiryczne wtedy i tylko wtedy gdy jego negacja nie jest zdaniem
analitycznym i wynika logicznie z pewnego sko czonego i niesprzecznego logicznie zbioru
zda protokolarnych23.
Nale y pami ta , e zdanie protokolarne mia o by weryfikowalne lub
falsyfikowalne b e z p o r e d n i o. Stwierdzenie to nie powinno by rozu-
20
Problemy te sprawi y, e doktryna weryfikacjonizmu nigdy nie by a jednolita i ostatecz-
nie zosta a zarzucona.
21
Termin "zdania obserwacyjne" mo e by rozumiany szerzej, ni termin "zdanie protoko-
larne". Ponadto drugi termin kojarzony jest nieod cznie z zasad weryfikacji.
22
Zob. Hempel 1965 (2001): 35.
23
Op. cit. 36.
Dziedzictwo Fregego: neopozytywizm i behawioryzm 145
miane w ten sposób, e dane zdanie faktycznie zosta o zweryfikowane lub
sfalsyfikowane. Chodzi o tu o mo liwo weryfikacji lub falsyfikacji bez
wzgl du na to, czy faktycznie istniej ku temu rodki. Bezpo redni weryfi-
kowalno lub falsyfikowalno rozumiano zatem jako pewn w asno zda
i szukano jej na p aszczy nie j zykowej.
Kl ska weryfikacjonizmu
Jest rzecz paradoksaln , e na ukszta towanie si zdecydowanie anty-
metafizycznego nurtu, jakim by neopozytywizm, wp yn o dzie o sensu stricte
metafizyczne24. By to wydany w 1921 roku Traktat Ludwiga Wittgensteina.
W dziele tym Wittgenstein rozwin doktryn zwan cz sto obrazkow teori
j zyka. W my l tej teorii wiat ma struktur logiczn , która odwzorowywana
jest w j zyku. Na ow struktur wiata sk adaj si pewne najmniejsze stany
rzeczy, z których skonstruowana jest ca a rzeczywisto zgodnie z regu ami
tej struktury logicznej. Zdania protokolarne by yby to zdania opisuj ce owe
"atomy" rzeczywisto ci. Struktura logiczna jest odwzorowana w j zyku, w jego
sk adni logicznej. A zatem czenie zda prostych w zdania z o one za pomoc
spójników logicznych, np. koniunkcji, alternatywy, implikacji itp. odzwiercie-
dla oby tworzenie z o onych stanów rzeczy z prostych. Wittgenstein uwa a
zatem prawd za cis korespondencj na poziomie znak
odniesienie.
W przypadku j zyków naturalnym tak rozumiane odwzorowanie wiata
w j zyk jest do pewnego stopnia zatarte25. Nie jest atwo wskaza w nich
zdania odpowiadaj ce atomowym stanom rzeczy, spójniki nie s idealnymi
spójnikami logicznymi oraz wyst puj zdania, które nie odpowiadaj adnym
stanom rzeczy. By yby to zdania bezsensowne, odpowiedniki zda metafi-
zycznych, zda , które s wprawdzie zgodne z regu ami gramatyki, lecz
niezgodne z regu ami sk adni logicznej. Sk adnia logiczna nie mo e by zatem
uto samiona z wyidealizowan gramatyk j zyka naturalnego. Neopozytywi-
ci upatrywali poszukiwania sensów zda w logicznej analizie sk adni
j zyków. Nie polega a ona jednak na kodyfikacji regu faktycznie wyst puj -
cych w j zyku naturalnym. Kodyfikacja taka mia a by post powaniem
empirycznym. Logiczna analiza j zyków naturalnych by aby post powaniem
24
Neopozytywizm ska ony by od momentu powstania swoistym grzechem pierworodnym
b d c doktryn antymetafizyczn , sam czyni wiele metafizycznych za o e .
25
Uwaga ta zak ada wyznawany we wczesnym okresie twórczo ci przez Wittgensteina
pogl d o istnieniu
lub przynajmniej potencjalnej mo liwo ci stworzenia
wyidealizowanego
j zyka, który a d e k w a t n i e odwzorowuje logiczn struktur rzeczywisto ci; j zyk naturalny
z pewno ci takim j zykiem nie jest. W ca ej pracy uzasadniam jednak stanowisko, które,
wbrew Wittgensteinowi, g osi, e nie istnieje jeden uprzywilejowany opis rzeczywisto ci.
146 Rozdzia 3
a priori, którego punktem wyj cia by y j zyki symboliczne logiki i matematy-
ki. Analiza ta mia a na celu ods oni "g bsz " struktur j zyka, odwzorowu-
j c aprioryczn struktur z o onych danych do wiadczenia. Proste dane
do wiadczenia odpowiada yby bezpo rednio zdaniom protokolarnym. Dane te
wyró nione by y, w przeciwie stwie do pogl dów Humeła, nie przez bezpo-
rednie prze ycie danych wra eniowych, lecz przez analiz j zyka. Weryfika-
cjoni ci nie analizowali zatem jak empiry ci angielscy, do których bezpo red-
nio nawi zywali, struktury danych zmys owych, lecz logiczn struktur
j zyka. Nie poszukiwali zatem elementarnych danych do wiadczenia, lecz
zda protokolarnych. Ich badania dotyczy y zatem j zyka, nie za odwzoro-
wanej przez niego rzeczywisto ci.
Przedsi wzi cie poszukiwania zda protokolarnych ostatecznie zako czy-
o si fiaskiem. Mimo wielu o ywionych dyskusji nie uda o si ich w sposób
satysfakcjonuj cy zdefiniowa i ostatecznie pomys ten zosta zarzucony26.
Za ó my jednak, e uda nam si wyró ni takie zdania i przyjrzyjmy si , jakie
mog by tego konsekwencje. Ka de zdanie sensowne o przynajmniej cz cio-
wo empirycznej tre ci stanowi oby logiczn kombinacj zda protokolarnych.
Zdanie, które nie da oby si zredukowa do zda protokolarnych, by oby
bezsensem, gdy nie by oby nawet po rednio weryfikowalne. (Pami tajmy, e
bezpo rednia weryfikacja ograniczona jest jedynie do zda protokolarnych).
Znaczenia empiryczne zda protokolarnych by yby reprezentowane przez
weryfikuj ce je dane wra eniowe. W przypadku pozosta ych zda mieliby my
do czynienia z weryfikacj po redni , tj. weryfikacj opart na weryfikacji
bezpo redniej sk adowych zda protokolarnych. Oczywi cie przez weryfiko-
walno zdania nie nale y rozumie tego, e dane zdanie zosta o zweryfiko-
wane. Cz sto nie mamy technicznych rodków, aby weryfikowa pewne
zdania. Nie oznacza to jednak, e zdania te s bezsensowne. Zdanie sensowne,
tj. zdanie weryfikowalne, jest to zdanie, które mo e zosta zredukowane do
zda protokolarnych, bez wzgl du na to czy faktycznie mamy dost p do
danych wra eniowych, które te zdanie weryfikuj . Sensowne by oby zatem
zdanie np. "We wszech wiecie istnieje ycie poza Ziemi ". W my l doktryny
weryfikacjonizmu zdanie to powinno si bowiem da roz o y na zdania
protokolarne, które mo na by by o zweryfikowa , gdyby zaistnia y ku temu
odpowiednie warunki.
Zasada weryfikacji rodzi jednak wiele problemów, które dotycz sensow-
no ci twierdze fizyki, czyli nauki, która stanowi a dla weryfikacjonistów
wzorzec sensowno ci twierdze . Czy prawa fizyki, np. prawo zachowania
masy, prawo powszechnego ci enia czy prawo Archimedesa faktycznie s
zdaniami sensownymi? S to bowiem zdania ogólne, których nie da si
roz o y na sko czon ilo zda protokolarnych. W szczególno ci nie spe nia-
26
Dok adny opis pogl dów filozofów Ko a Wiede skiego mo na znale w Buczy ska 1960.
Dziedzictwo Fregego: neopozytywizm i behawioryzm 147
j one zasady weryfikacji, gdy nie da si ich wyprowadzi ze sko czonego
zbioru zda protokolarnych. Faktycznie prawa nie s zatem nawet po rednio
weryfikowalne. Rodzi to szereg problemów, które by y dostrzegane przez
neopozytywistów i ostatecznie przyczyni y si do porzucenia tezy, e o sensow-
no ci zda decyduje ich weryfikowalno . U podstaw weryfikacjonizmu leg a,
jak ju wspomina em, korespondencyjna teoria prawdy rozumiana w sensie
wzajemnie jednoznacznej zale no ci mi dzy j zykiem a rzeczywisto ci .
Kl ska werykacjonizmu przyczyni a si zatem do odrzucenia w filozofii j zyka
koncepcji prawdy jako cis ej korespondencji27. Kl ska weryfikacjonizmu nie
oznacza a jednak kl ski neopozytywizmu jako pewnego stylu uprawiania
filozofii. Zakwestionowano jedynie niektóre za o enia filozoficzne tego nurtu,
np. sztywny podzia zda na analityczne i syntetyczne oraz za o enie
o redukowalno ci zda sensownych do zda protokolarnych. Krytyki tej
dokonali Hempel i Quine. Weryfikacjonistyczna teoria znaczenia, chocia
sama by a nie do utrzymania, stanowi a jednak zapowied nowego podej cia
do problematyki znaczenia. Przede wszystkim w weryfikacjonizmie odrzucono
oczywiste do tego czasu za o enie, e znaczenia musz by pewnymi bytami28.
Znaczenie wyra e sensownych mia o faktycznie dwa sk adniki: empiryczny
i analityczny, chocia adnemu z nich nie odpowiada aden byt.
Okaza o si jednak, e tak rozumiana teoria znaczenia jest nie do utrzy-
mania. Neopozytywi ci, podobnie jak Frege, zwrócili si w stron j zyka
i znaczenia. Jednak w odró nieniu od Fregego, uwa ali, e jedynym rodzajem
znaczenia, który niós ze sob warto poznawcz , by o znaczenie empiryczne.
Stanowisko to zosta o cz ciowo zakwestionowane przez Hempla i Quineła.
Zakwestionowanie tego stanowiska nie oznacza o jednak odrzucenia go w ca-
o ci i, co najwa niejsze, polega o ono na zaproponowaniu pewnych konstruk-
tywnych rozwi za , które nios y ze sob bardzo wa ne konsekwencje dla
filozofii j zyka.
3.2. Holizm konfirmacyjny
Neopozytywizm, którego jednym z wyznaczników by weryfikacjonizm, by
przede wszystkim filozofi nauki. W czenie tych rozwa a do monografii
po wi conej filozofii j zyka jest usprawiedliwione dwoma wzgl dami. Po
pierwsze w neopozytywizmie daje si zauwa y swoiste nastawienie na j zyk
27
Z pewnym uproszczeniem mo na powiedzie , e prawda jako cis a korespondencja le a-
a u podstaw teorii zda protokolarnych. W cz ci analitycznej j zyka obowi zywa a koncepcja
prawdy jako koherencji, czyli wymogu niesprzeczno ci systemu.
28
Niesie to oczywi cie pewn niedogodno , która, jak s dz , ma jedynie charakter j zy-
kowy i wi e si z utartym, reifikuj cym sposobem mówienia o znaczeniach.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
diagno dziedzic 1wilcze dziedzictwo2 1972 KONWENCJA W SPRAWIE OCHRONY SWIATOWEGO DZIEDZICTWAdziedziczenie 5Pierwsza Lista Światowego Dziedzictwa UNESCOChińskie piramidy pozaziemskie dziedzictwoDziedzictwo scarlattichwięcej podobnych podstron