Trucht imitatora profesora w â€Å›GoÅ›ciu Niedzielnym
Trucht imitatora profesora w Gościu Niedzielnym Mirosław Kraszewski Data publikacji: 02-7-2011 @ 1:25 pm W ramach promocji książki uniwersyteckiego profesora Jana Grossa ukazał sie w Gościu Niedzielnym wywiad z prof. Władysławem Bartoszewskim, niedoukiem, który profesorem nie był i nie jest, lecz cwaniacko całymi latami imitował profesora, zamiast zająć się uczciwie dokształtem, choćby wieczorowym lub zaocznym i zdobyć kwalifikacje do nauczania w przedszkolu lub szkole podstawowej, których to kwalifikacji profesor jednak w jego własnym życiorysie nie posiada. Profesor przyznał się nawet w obliczu zagrożenia aresztowaniem w Weimarze, w wywiadzie dla Dziennika , że profesorem nie jest. Niemiecki rząd mu ten fałszywy tytuł wykreślił. Tyle wstępu w sprawie rządowego autorytetu, który postępował w Niemczech gorzej niż kryminalista, złodziej samochodów, ryzykując wiezieniem za używanie nieprzysługującego mu tytułu naukowego. Tutaj wracam do tytułowego artykulu [1] w Gościu Niedzielnym , który wyciągnął jak asa z rękawa, profesora czyli fałszywy autorytet w celu zaprezentowania kontrowersyjnej, ponieważ odbieranej jako antypolskiej, książki. Pan Władysław Bartoszewski, szczycący się publicznie w Niemczech posiadaniem izraelskiego obywatelstwa, występuje w wywiadzie nie tylko jako krytyk zadeklarowanego żydowskiego autora i jego książki, lecz głównie jako domorosły historyk mający niejako kwalifikacje do oceny naukowej historycznej wartości książki autorstwa socjologa. Pan Jan Gross jest uznawanym amerykańskim profesorem socjologii, ale nigdy w życiu nie studiował historii, nie był i nie jest historykiem. Należy wspomnieć, że pan Władysław Bartoszewski przemilczał fakt, że również nigdy w życiu nie studiował historii, nie jest historykiem, wiec robienie z niego profesora przez Gościa Niedzielnego jest chyba po prostu hucpą w stylu przymawiał kocioł garnkowi , w ramach promocji komercyjnych publikacji z których żyją Gross i Bartoszewski. Z publikacji nazywanych tu i ówdzie żerowaniem na trumnach. Pan Rafał Ziemkiewicz napisał [2] o zagalopowaniu się profesora Bartoszewskiego. Ja traktuję ten wywiad nie jako galop, raczej jako trucht pana Władysława Bartoszewskiego, wpisujący się w jego własną talmudyczną klasyfikację Polaków na bydło i niebydło. Pan Władysław Bartoszewski, pełnomocnik premiera Tuska nie posiadając do tego żadnych kwalifikacji historyka ani kryminologa, nie zapomniał oczywiście wypowiedzieć się, po dziadowsku, o Polakach rzekomo żerujących na Pawiaku i w Jedwabnym. Mirosław Kraszewski