Jiddu Krishnamurti Na szczytach prawdy


Na szczytach prawdy Strona 1 z 6
Jiddu Krishnamurti: \ycie i nauczanie
nauczanie | \ycie | bibliografia | ró\ności | linki
J. KRISHNAMURTI
NA SZCZYTACH PRAWDY
PRZEMÓWIENIA W OMMEN, SIERPIEC 1927
TAUMACZYAA HELENA BOAOZ ANTONIEWICZOWA
WARSZAWA 1928
NAKAADEM KSIGARNI F. HOESICKA
COPYRIGHT STAR PUBLISHING TRUST 1928
I
Chciałbym wskazać wam drogę i wzbudzić w was taką siłę, która pozwoli ka\demu odnalezć zródło własnej wielkości. Pozwoli
ka\demu ujrzeć początek tęsknoty jego za Wyzwoleniem i Szczęściem i pragnienie ongiś zrodzone, aby je osiągnąć. Chcę
równie\ wytłumaczyć, co ja rozumiem przez Wyzwolenie i Szczęście i dlatego proszę odejdzcie na chwilę od własnych pojęć, by
wejść w moje myśli i uczucia, by móc zrozumieć, co sam Wyzwoleniem i Szczęściem nazywam. A \eby zaś łatwiej wam było
zebrać myśli i sięgnąć w głąb siebie, zacznę od przypowieści.
Onego czasu był płomień olbrzymi, wspaniały i niebosię\ny. Z płomienia oderwało się wiele iskier, a z jednej z nich człowiek
został stworzony. Człowieka tego nazwiemy Krishnamurti. Mówię o nim, gdy\ znam go dobrze i chciałbym, byście wraz ze mną
bezstronnie na niego spojrzeli. Nim jednak przejdę do dalszej opowieści, proszę, zapomnijcie o wszystkim, co was od niego ró\ni,
byście mogli przyjrzeć się sobie wówczas, gdy ja się będę jemu przyglądał.
Iskra ta po nieskończonych okresach czasu, stała się człowiekiem. Najpierw był to człowiek dziki i pragnienia jego, jak ka\dego
barbarzyńcy, ograniczały się do zadowoleń fizycznych. Ulegał wszystkim po\ądaniom ciała, widząc \ycie i cel \ycia jedynie w ich
zaspakajaniu. Przez wiele istnień uczył się i cierpiał, uczył się zdobywać, posiadać, gromadzić wszystko dla siebie. Szczęśliwym
był tylko, gdy widział się w posiadaniu wielu rzeczy - lecz były one znikome. Trwał w niewiedzy, niby w zimowej skorupie ducha.
Był u zarania ewolucji, w zaspakajaniu pragnień ciała jedyny widząc cel. Lecz z czasem cierpienia nauczyły go praw współ\ycia z
drugimi, a poznając te prawa i słuchając ich, odró\niać zaczął rzeczywiste i trwałe od nierzeczywistego i przemijającego. Gdy
łamał prawa - cierpiał, i tak przez wiele istnień zbierał doświadczenia, a\ wreszcie stał się człowiekiem kultury. Przez długie
okresy czasu, przez wiele lat cierpiał i tęsknił, by uciec od tego, co świat nazywa istotnym, dobrem i szczęściem. Szukać więc
zaczął wiedzy. Gdziekolwiek pójdę - powiedział - gdziekolwiek się zwrócę, smutek jeno znajduję i mękę, zarówno we mnie jak i
poza mną. Wyrwać się muszę z nieszczęsnego kręgu, który mnie zamyka, pójdę więc i szukać będę tego, co trwałe i
nieprzemijające.
Lecz w poszukiwaniu swym zale\eć zaczął od drugich. Szczęście swe oparł na nich, ukochania swe i miłości w innych
ugruntował. W poszukiwaniu prawdy zgubił się w świątyniach, wśród mnogich obrzędów, ołtarzy i wszystkiego, co więzi i
ogranicza człowieka. Lecz nie spoczął w zadowoleniu, a bunt wrzał w nim ciągle. Chciał wyrwać się ze świątyń stojących przy
drodze, która na szczyt prowadzi. Chciał ponad wszystko zrozumieć, co kryje się poza oczyma i myślą obrazu postawionego
przed nim, by czcił i uwielbiał, czcił go bowiem i wielbił przez \ycia całe. śeby zaś dojść, co po za tymi oczyma i sercem się kryje,
przeszedł przez smutki olbrzymie, wielkie rozczarowania i tęsknoty palące. Powoli, przez \ycia ascezy, męki, głodu i pragnienia,
nauczył się opanowywać swe ciało, zarówno jak uczucia i myśli. Je\eli bowiem te trzy czynniki nie współdziałają zgodnie razem,
jeśli nie tworzą harmonijnej syntezy, rozdzwięk panuje i nie masz pokoju.
Jak rybak wypływa na szerokie wody po zdobycz, tak on wszedł w \ycie szerokie, by zdobyć doświadczenie. Schwytanym jednak
został we własną sieć i musiał przeciąć ją, by uwolnić się i złączyć z tym płomieniem, który jest treścią ka\dego doznania. Gdy\
człowiek ten, którego zowią Krishnamurti, który w zaraniu wieków był iskrą odrębną, a z biegiem czasu wiele doświadczył, zdołał
stać się znowu jednym z płomieniem.
Opowiadałem wam o nim, bo zawsze tak jest, \e gdy jednostka ludzka rozpocznie swe odrębne istnienie, stulecia i wieki
przeminą, zanim wszelką wiedzę, którą \ycie dać mo\e, zdobędzie, zanim zrozumieć zdoła czym jest Wyzwolenie i Szczęście.
Ale ka\dy z was ju\ dziś zrozumieć mo\e, bo stoicie w obliczu Umiłowanego, a gdy Umiłowany jest z wami, czas istnieć przestaje.
Nie potrzebujecie przechodzić przez wszystkie doświadczenia smutku i radości, by ujrzeć szczyt, jedyny cel wszystkich. Jak rzeka
u zródła swego ju\ wie dokąd dą\y i bez przestanku szuka ujścia swego ku morzu, tak i wy od samego początku waszych dni cel
swój ju\ znacie.
Mówiąc wam to, nie chcę narzucać swego autorytetu, nie \ądam wiary, lub czci i uwielbienia. Mówię, bo je\eli zdołacie
zjednoczyć się z Umiłowanym, stopić z płomieniem, wówczas mo\ecie iść i dawać Szczęście i Wyzwolenie drugim. Mo\ecie
łaknących nakarmić Szczęściem nieprzemijającym i ukazać Wyzwolenie tym, którzy cierpią w smutku i niewoli. Mo\ecie dać i
ukazać, lecz ka\dy sam walczyć będzie musiał, by je zdobyć. Autorytet podciętym być mo\e, jak drzewo, i jeśli nie macie
własnego drzewa o silnych korzeniach w głębi was samych, wówczas umrze ono i będziecie musieli na nowo je sadzić. Jeśli
jednak zakorzenione w was jest mocno i niewzruszenie, puści zdrowe pędy, zielenią się okryje i schronieniem będzie. Mówiąc o
Wyzwoleniu i Szczęściu, proszę gorąco ka\dego z was, by nie myślał o mnie, lecz sięgnął w głąb siebie i przyjrzał się sobie.
Poniewa\ znalazłem szczęście moje, poniewa\ znalazłem pokój mój i zjednoczyłem się z Umiłowanym, chcę by ka\dy z was
uczynił to samo. Musicie mieć serce czyste a gorące, myśl jasną i spokojną, by się z Nim zjednoczyć. Jak słońce świeci
wszystkiemu co \yje, i czyni, \e kwiat na łące i drzewo w lesie rozwija się i rośnie, tak gdy Umiłowany jest z wami, ka\dy osiągnąć
mo\e pełnię swego wzrostu, bez względu na to jakim jest stopień jego rozwoju.
Iskry zrywają się z ogniska, a ka\da wiele doświadcza i wiele doznaje, by znowu stopić się z płomieniem, gdzie ginie wszelka
wyłączność. Takim jest cel \ycia. Szczęśliwy, kto zdołał złączyć się z Umiłowanym, szczęśliwy, bo pomóc mo\e drugim, bo wodę
\ycia dać mo\e spragnionym.
Więc przyjacielu, chcę byś od samego początku zrozumiał, \e w szczęściu swym nie zale\ysz od drugich, a tylko od siebie, - \e
szczęście twe nie w drugich jest, a w tobie. Pragnieniem moim gorącem było, zjednoczyć się z Umiłowanym i spełniło się ono.
Spełniło się to, co było celem od najdawniejszych dni mego istnienia. A dziś, gdy Umiłowany jest z wami, gdy mo\na ujrzeć tę
wizję i dotknąć jej i w sercu i myślach zatrzymać, chcę, byście porzucili i zniszczyli wszystko, co dzieli i zjednoczyli się z Nim. Dziś
mo\ecie dokonać wielkich rzeczy, jeśli tylko mocno i gorąco czujecie.
Zadaniem moim jest pokazać wam, \e w ka\dym jest siła, która pozwoli mu osiągnąć Szczęście i Wyzwolenie. A gdy potem
pójdziecie w świat będziecie mogli mówić, opierając się na własnej wiedzy, zrodzonej z tego, coście sami prze\yli.
II
Widziałem niedawno w ogrodzie pasmo kwiatów, a ka\dy kwiat był w pełni rozwoju, w chwale swego \ycia. Ka\dy kwiat cel
osiągnął i zakwitł, by świat radować i ludzi. Całe lato czekał na tę chwilę, gdy w wonnym oddechu rozwinie się w pełni i zapach
2009-10-17
Na szczytach prawdy Strona 2 z 6
swój da człowiekowi.
Podobnie człowiek na ka\dym miejscu i pod ka\dym niebem, wszędzie szuka mo\ności przejawienia się w pełni. Czy to w
polityce, czy w pracy społecznej dą\y ciągle do tego, by rozkwitnąć, by w szczęściu rozwinąć się całkowicie. Ka\dy człowiek
zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie: \ółty, brązowy, czarny czy biały, ka\dy pragnie szczęścia. A szczęście jest udziałem
wszystkim, celem jest, do którego wszyscy dojdą. Szczęście, które ostoi się przed ka\dym ciosem smutku, wieczne i trwałe -
szczęście, które jest plonem wszystkich doświadczeń. Istnieje ono szczęście niezmienne i niezniszczalne; lecz dochodzi się doń
przez ból i cierpienie. Szukają go wszyscy w tym, co minąć musi. Wszyscy cierpią podobnie, jednakie mają pragnienia i smutki i
wokół siebie szukają tego, co jest w ka\dym wieczyście. W przemijających sprawach codziennego \ycia szukają ludzie szczęścia,
które jest niezmiennym, które jest Wyzwoleniem. Głodny widzi je w zaspokojeniu głodu, smutny w zapomnieniu. Szuka go
Sanyasi, wyrzekłszy się świata i \yjąc w dolinie samotnej, szuka artysta i geniusz tego Szczęścia, które przetrwa ka\dą próbę
czasu, które siłą być mo\e i \yciem i ostoją w ka\dym bólu i smutku. W szukaniu jednak wiecznego, ka\dy gubi się w
przemijającym. Czym\e jest szczęście, które mo\e być zburzone, czym radość która trwa chwilę jedynie?
Wszędzie na świecie, gdziekolwiek się zwrócisz, tęsknią ludzie za przystanią pokoju, która by wiodła do Królestwa Szczęścia. Bez
względu na to, kim jesteś, lub co jest twoim zadaniem na świecie, zawsze szukasz Szczęścia. Na ka\dej zaś drodze znalezć je
mo\na, gdy\ zdobycie Szczęścia i Wyzwolenia jest jedynym celem wszystkich. A gdy raz ujrzysz ten cel, ka\dą rzecz małą i
zmienną usuniesz, aby go zdobyć.
Człowiek w poszukiwaniu Królestwa, które w nim samym istnieje, jest jak motyl, zbierający miód z wielu kwiatów. Ciągle rozgląda
się w koło, ciągle szuka piękna, radości i Wyzwolenia poza sobą. I gdy tak coraz głębiej wchodzi w świat cieni, wpada w sieć
nierzeczywistego i wplata się w koło przeznaczenia. Co sieje człowiek, to zbiera, a czynów swych owoce po\ywać będzie.
Niezmienne to prawo i nie masz przed nim schronienia. Więc gubi się człowiek coraz bardziej w świecie rzeczy znikomych. Przez
cierpienia, smutki i radości przechodzi, a dokąd smutki są mu więzieniem a radości klatką złocistą, nie mo\e wejść do Królestwa
Wiecznego.
Królestwo to bowiem nie le\y w świecie widzialnym, w świecie mroków i śmierci, lecz w ka\dym z was. W sobie szukać go
musicie. Królestwo Szczęścia jest w was, jak zapach w kwiecie, bez względu na stopień waszego rozwoju, na smutki wasze i
cierpienia. Gdy raz odkryliście je w sobie, wówczas od tej rzeczywistości mo\ecie zwrócić się ku nierzeczywistemu.
Chcę obrazowo pokazać wam, \e celem ludzkości jest Wyzwolenie i Szczęście. Wyobrazmy sobie szczyt góry, oświecony
promieniami zachodzącego słońca. Piękno całego dnia skupia on w sobie. Na drodze do szczytu wiele jest schronisk, wiele chat,
a ka\da zaprasza byś wszedł i bogu się temu pokłonił, którego w niej wielbią. I człowiek, choć wie, \e celem jego drogi jest
szczytu dosięgnąć, przystaje jednak, wchodzi do chaty, czas traci i wikła swój los niepotrzebnie, który go wią\e do kręgu śmierci i
narodzin. Lecz dokąd brak mu sił i woli, by nieprzerwanie wspinać się na szczyt, zbaczać będzie z drogi i wypoczywać w
schroniskach. W sobie jedynie znajdzie tę siłę, tę wolę i zdecydowanie, w sobie ujrzeć musi rzeczywistość ukrytą.
Większość z was obraz uwielbia, a gdy ten obraz \yć zaczyna, mówicie sobie: oby nie był o\ył; bo ka\e on wam w siebie spojrzeć
i przestać czcić to, co mo\e ulec zniszczeniu, płótno, które podrzeć mo\na. Gdy obraz mówi, byście w sobie znalezli Królestwo
Rzeczywistości, Królestwo Prawdy, Szczęścia i Wyzwolenia, wydaje się to wam zbyt trudnym, bo wymaga wyrobienia, trzezwej
myśli i uczciwego przyjrzenia się sobie, na które niewielu stać. śądacie jakiegoś cudu wielkiego, który by was od razu postawił na
wy\ynach. Czekacie, by Bóg wam się objawił wśród gromów i błyskawic i dał lekarstwo, które was zmieni, oczyści, umocni, tak i\
jednym rzutem znajdziecie się na szczycie. Lecz przyjacielu, prawda jest w tobie. A poniewa\ ja znalazłem Prawdę i jestem nią,
poniewa\ Umiłowany mój i ja jesteśmy jednym, chciałbym powiedzieć ci, jak masz otworzyć bramy wiodące do twego serca i
myśli twoich, gdzie znajdziesz pokój i ciszę. Znać jednak musisz smutki, cierpienia i bóle, znać radość nieprzemijającą. Mądrość i
zrozumienie rodzi się z doświadczeń - doświadczeń próba serce oczyszcza. Lecz jeśliś niewiele doznawał, jeśli twe serce nie
chce rozumieć, długo spoczywać będziesz w schroniskach przydro\nych. Ale Umiłowany jest dziś z wami, porzućcie więc
wszystkie schroniska i stańcie się jako On. Niewiele będzie dni letnich, dni zbiorów, niewiele czasu, by dom przygotować na
przybycie Gościa. I w tym le\y wielkość chwili, \e przekonacie się, i\ Umiłowany to ka\dy z was, lecz wielki, wzniosły, doskonały.
A gdy raz w sercu swym Go odnajdziecie i w myślach zatrzymacie, wyjdziecie, do Królestwa Szczęścia, które jest wieczne i
Wyzwolenia, które nie zna granic.
Ten, który pragnie Szczęścia i Wyzwolenia, w sobie szukać musi, a znajdzie Królestwo swoje. Zobaczy wówczas, \e jest ono
Królestwem wszystkich, bo ka\dy szuka, ka\dy cierpi i smutkiem jest obcią\ony. A ten, który pił u zdroju mądrości, zrodzonej z
doświadczeń, iść mo\e i dawać Szczęście nieprzemijające, które jest Wyzwoleniem.
III
Słuchajcie uwa\nie słów moich, chciałbym bowiem byście myślą zrozumieli, a sercem odczuli całkowite ich znaczenie. Chcę do
serca mego was wprowadzić i do myśli moich, i pokazać wam, jak spełniło się moje marzenie, jak ciszę znalazłem i pokój, który
uszczęśliwia i wyzwala i jak danym mi było ujrzeć Umiłowanego i zjednoczyć się z Nim. Lecz jeśli chcecie naprawdę zrozumieć to,
o co mi idzie, proszę, nie opierajcie się na moim autorytecie. Jeśli naprawdę pójdziecie za mną, uka\ę ka\demu jego własne
serce, by tam powitał mego Umiłowanego i tam odnalazł ście\kę pokoju, której \adne nie zaciemnia zwątpienie. Aby móc mnie
zrozumieć, musicie ujrzeć Prawdę i chcę wam w tym dopomóc. Mo\e ujrzycie ją na chwilę tylko, mo\e pozostanie ona z wami ju\
na całe \ycie. Kto jednak ją ujrzał, zdoła zniszczyć przesądy i zburzyć mury, które przez wiele lat wznosił wokoło Prawdy.
Chciałbym, abyście wyszli z ciasnoty waszej i małości, abyście odrzucili te wszystkie zdobycze, które zawładnęły wami samymi,
zacieśniły was i spaczyły wasze rozumienie Prawdy. To co mówić będę, jest bardzo proste, tak proste, \e skomplikowany umysł
nie zdoła zrozumieć. Kto bowiem umysł i serce ma skomplikowane, ten więzi Prawdę i paczy ją. To co mówić będę, niechaj nie
słu\y jako dowód, by przekonywać innych lub te\ siebie samego.
Wielu niepokoi się ró\nymi sprawami, które powinny być wyjaśnione i zrozumiane. Przede wszystkim jednak mówię wam, \e zle
będzie, jeśli będziemy się spierać o słowo. Wielu ludzi utrzymuje, \e muszą ujrzeć cud, a\eby zrozumieć i uwierzyć w coś, co jest
zupełnie proste - a wielka Prawda jest zawsze prosta i bezpośrednia. - Powiedział mi ktoś, \e muszę jakiś cud uczynić, zanim
zdoła uwierzyć, i\ jestem tym, za kogo się podaję. Czy\ istnieje jednak cud większy nad mo\liwość ujrzenia i zrozumienia
Prawdy? Czy\ istnieje cud większy nad to, \e ktoś mo\e ukazać ci twe własne serce i myśli twoje, abyś tam Prawdę odnalazł?
Czy\ cudu potrzeba, \eby zobaczyć ciche wody rzeki płynącej ku morzu, lub rozigrane fale oceanu, by ujrzeć przeczyste piękno
ró\y rozkwitłej lub niebo jasne, czy obłok samotny? Jak\e\ przekonywać mamy tego, który bada, który szuka, który cierpi, by
zmienił swój sposób myślenia? Aatwiej oczarowanym zostać cudem, ni\ uwierzyć w Prawdę. Silne przekonanie jednak nie mo\e
być oparte na tym, co przemija. Cud chwilę trwa zaledwie, a Prawda wieczną jest i niezmienną. A poniewa\ chcę do serca mego
was wprowadzić i dać wam moją wiedzę, proszę porzućcie wasze zawiłe teorie i sądy, by Prawdę zrozumieć.
Danym mi było stanąć na pewnej wy\ynie, z której patrzę na \ycie inaczej ni\ przeciętny człowiek; nie jestem niewolnikiem \ycia,
jak ogół ludzi, i widzę je w całej jego prostocie i czystości. Dane mi było osiągnąć to Wyzwolenie i Szczęście. Wyswabadzając się
bowiem i wyzwalając z ka\dego zacieśniającego uczucia, ze wszystkich smutków, bóli i cierpień, osiąga się jedynie Szczęście
wieczyste. Zadaniem moim jest ukazać wam to i wody \ycia udzielić spragnionym. Spełnię je bez względu na to, jakim nazwiecie
mnie imieniem. A \e dawać pragnę gorąco, więc chcę byście do serca mego weszli i wzięli wiedzę, którą posiadam. Dawanie
szczęścia drugim jest istotą Prawdy, tego szczęścia, które trwa i wyzwala ze smutków, małości, ciasnoty, ograniczeń i przesądów.
A mogę to uczynić, bo we mnie jest zródło \ywe. Nie spierajmy się o słowa, gdy\ jedynie wa\nym jest, byście zrozumieli Prawdę.
Cierpicie bowiem i wplątani jesteście w koło \ycia i śmierci i uwolnić się chcecie z jego więzów. Znalezć chcecie Prawdę, a ja ją
ju\ znalazłem.
2009-10-17
Na szczytach prawdy Strona 3 z 6
Nie ma znaczenia, kto wam daje Prawdę, kto daje tę wiedzę, która umo\liwi dojście do szczytu, gdzie ka\dy siebie odnajdzie i
Królestwo Szczęścia. Je\eli wielbicie tylko osobę, jeśli Krishnamurti sam jest wam drogi, będziecie cierpieć, bo on odejdzie
kiedyś, a ciało jego ulegnie zniszczeniu, przemijającym jest bowiem. Jeśli jednak Prawdy uczniem będziesz, staniesz się częścią
jej samej. Zachód słońca, którego piękno podziwiasz, nie udziela ci \adnych moralnych wskazówek, nie stwarza praw, przepisów,
dogmatów czy wyznań. A jeśli zdołałeś zjednoczyć się z jego pięknem, nie troszczysz się nawet o te prawa, przepisy i moralne
wskazówki. Jeśli masz zrozumienie prawdziwe, nie uwięzi cię sieć rzeczy przemijających i zawikłanych, rzeczy nie mających
\adnego znaczenia.
Nie chcę narzucać mego autorytetu, a mówię wszystko jedynie, by przekonać was o waszej własnej wartości i sile i wzmocnić
pragnienie wasze, tak byście zdołali dzieła dokonać i sami mogli dawać drugim. Kim jestem i czy w ogóle jestem tym, za kogo się
podaję, nie ma \adnego znaczenia. To co mną nie jest i tak odpadnie ode mnie, to zaś, co sam zdobyłem, co posiadam i co
prawdziwie jest mną, pozostanie i nie zginie nigdy.
Sądzę, \e jest to jasne, a więc idzmy dalej.
Czego właściwie potrzeba światu? Potrzeba mu ludzi, którzy znalezli Prawdę, którzy nie są zaślepieni ciasnotą wyznań,
dogmatów i sporów. Światu mało zale\y na tym, co wy o mnie myślicie, lub co ja o was myślę. Zale\y mu natomiast, aby się
czegoś od was nauczyć. Wy zaś rozdrabniając się we wszystkich waszych małych dociekaniach, zapominacie o ludziach, którzy
smutni są, cierpią i tęsknią za Prawdą.
Mówiłem ju\, \e pragnę gorąco dać takie zrozumienie rzeczy, które uwolni was od wszystkich waszych frazesów, systemów i
filozofii - zrozumienie, które siłą i pomocą wam będzie w drodze ku górze, gdy\ w jego świetle ka\dy ujrzy siebie takim, jakim jest
istotnie. Dogmaty bowiem, wyznania i filozoficzne systemy nie mają znaczenia, a wa\nym jedynie, byś siebie samego odnalazł i
ujrzał i w sobie siły czerpał. Poniewa\ cierpisz, więc poddajesz się chętnie urokowi słów i chcesz być ukołysany miękkim
łagodnym śpiewem. W ten sposób jednak nie usuniesz nigdy przyczyny cierpienia. Mo\esz zapomnieć o nim na czas pewien, ale
powróci ono równie nieubłaganie, jak noc po dniu. By usunąć i zniszczyć cierpienie i powód cierpienia, spojrzeć musisz w głąb
siebie i tam odnalezć świat rzeczywistego, świat Wyzwolenia i Szczęścia.
Zagadnienia świata są zagadnieniem jednostki. Je\eli człowiek będzie spokojny, szczęśliwy, rozumiejący i zechce naprawdę
pomagać drugim, zagadnienia świata same przez się ustaną. Bierzecie pod uwagę zagadnienia świata, nie poznawszy przedtem
tego, co się tyczy was samych. Chcecie pokój i zrozumienie dawać drugim, wprowadzać je w narodzie waszym i ojczyznie, nie
mając go w sercach własnych i myślach. Pokój i zrozumienie jednak zapanują wówczas, gdy będą one w ka\dym z was, gdy w
was będzie pewność i siła.
Co jest celem \ycia? Czemu jesteś smutny i cierpisz? Czemu płaczesz i musisz panować nad sobą? Czemu walczysz? Takim jest
bieg ewolucji od samego jej początku, od samego zarania ziemi, od czasu gdyś jako iskra odrębna, rozpoczął swe \ycie. W
wędrówce swej, gdy wspinasz się ku górze, wiele rzeczy bezu\ytecznych zdobywasz i gromadzisz i wplatasz się w krąg
przeznaczeń. Lecz z biegiem czasu uczysz się wyzbywać, prostoty się uczysz prawdziwej, a wreszcie łączysz się z płomieniem i
Prawdą się stajesz. Płomień cię począł i w płomień powrócisz, początek z końcem połączysz. Lecz wpierw zniszczyć musisz
wyłączność swego "ja", a gdyś tego dokonał, wówczas Prawda jest w tobie a tyś jest w niej, sam Prawdą jesteś. Oto cel \ycia.
Gdy wyjedziecie stąd, spotkacie ludzi, którzy pytać was będą, a widząc światło w oczach waszych i szczęście w sercu, zechcą je
od was otrzymać. Jak\e dacie im to szczęście? Czy mówić będziecie, i\ uwierzyć muszą w jakiegoś jednego człowieka, który
nazywa się tak a nie inaczej? Czy raczej powiecie: "oto otworzył on serce moje i umysł oświecił, dzielić więc pragnę z tobą to, co
sam posiadam". To będzie jedynie sprawdzianem waszej wartości, w ten sposób jedynie pomóc zdołacie. Ludzie nie pragną nazw
i odznak, stowarzyszeń i zakonów. Nie uszczęśliwicie ich wyznaniami, dogmatem i wiarą narzuconą, lecz zrozumieniem i
uczuciem serdecznym. Ludzie chcą takiej wody, która ugasi ich pragnienie, ugasi ich tęsknotę palącą, która pokój im da, tak i\
pewność i siłę znajdą w sobie samych. Jeśli jednak autorytetem posługiwać się będziecie - obojętne czyim - zacieśnicie ich do
granic tego autorytetu jedynie, cierpieć nadal będą i przyjdzie czas, gdy zechcą uwolnić się od niego.
Prawdę, która jest w tobie, sam znalezć musisz, chocia\ ja mocą swą zasilić mogę ka\dego, podobnie jak słońce, które \ycie daje
zarówno ró\y jak i polnym kwiatom. Je\eli rozumiesz i wiesz dokąd dą\ysz, poznasz Prawdę, w całej jej prostocie i czystości.
Je\eli jednak ujmiesz ją zawile, spaczysz z pewnością. Rzeka dą\ąc ku morzu, wszystkich na drodze swej \ywi, nie troszcząc się
o to, jakim jest człowiek, który się do niej przybli\a. Pamięta jedynie, by zródło jej biło \yciem, a wody były czyste, by mogli z nich
czerpać wszyscy, którzy zechcą, by o\ywić korzenie drzew, głęboko w ziemię wrośnięte. Nie dba zaś o to, \e człowiek zabrudzić
ją mo\e mnogością swoich pomysłów i spraw.
Przyjaciele moi ze wszystkich krańców świata, poniewa\ mówić będziecie o tym coście usłyszeli, zniszczcie więc wasze mylne
rozumienie Prawdy, waszą ciasnotę i małość, byście pokarm dać mogli, co głód zaspokoi na zawsze. Jak okrycie zbyteczne
zdejmujesz tak odrzucić musisz swoje małe, zawiłe teorie i stać się prostym, jak prostą w swym pięknie jest gwiazda samotna na
niebie szerokim. Jeśli patrzysz na piękno kwiatu lub zachodu słońca, czy nieba i nie mo\esz dojrzeć tego piękna ani go
zrozumieć, na nic się nie zda, gdy mówić o nim będę. Jeśli zasłonę masz przed oczami, mo\e zdołam ją zerwać, lecz jeśli znowu
oczy przysłonisz, biada ci! Idąc w świat rozumieć musisz Prawdę, lecz jeśli rozumienie twoje jest małe i ciasne, spaczysz ją i nie
zdołasz pomóc nikomu. Wiem, \e kochacie, \e oddani jesteście temu, który się zwie Krishnamurti, lecz przyjaciele, to nie
wystarcza. Zrozumieć musicie Prawdę, spojrzeć musicie w głąb siebie i tam mnie odnalezć. Tam bowiem odnajdziecie mnie, tak
jak ja odnalazłem mego Umiłowanego. A znalazłszy mnie, znajdziecie pokój, na ście\kę pokoju wejdziecie i odemkniecie bramy
Wyzwolenia i Szczęścia.
IV
Dawnymi czasy człowiek usuwał się od zgiełku i niepokoju świata, by w ciszy, w sobie odnalezć to, co rzeczywiste, odnalezć
pokój i szczęście. Samotności szukał, by w niej rozmyślać i wgłębiać się w siebie, by wejść do Królestwa Szczęścia i Wyzwolenia.
Lecz dziś, gdy zarówno widzialnej jak i niewidzialnej pracy potrzeba, pozostać musisz na świecie i w nim odnalezć Wyzwolenie
twoje i Szczęście. A tworząc dzieło doczesne, wzrastać musisz w duchową siłę i moc, niezale\nym będąc od tego, co stwarzasz.
Artysta tworząc, nie jest niewolnikiem swego dzieła; chodzi mu o to jedynie, by myśl swą w formę wcielić, a gdy raz to uczyni -
wolnym jest. Ci więc, którzy szukają i tęsknią, którzy dostąpić pragną Królestwa Szczęścia i Prawdy - a jest ono w ka\dym -
pozostać muszą w świecie rzeczy widzialnych i przemijających i w nim odnalezć rzeczywistość. Choć prawdę poznali i jest ona w
nich, pracować jednak muszą wśród tego co nierzeczywiste i znikome. Nie mo\esz jak ongiś usunąć się w pustelnię samotną, w
lasy lub ciche doliny i tam pozostać ze sobą jedynie. To nie jest Wyzwoleniem, a tylko szukaniem i poznaniem siebie. Dziś gdy cel
chcesz osiągnąć, a pozostając na świecie, pracą swą czynisz go coraz doskonalszym i piękniejszym, gdy cierpisz i walczysz
wśród przemijających spraw jego, cały czas dą\yć musisz do Wyzwolenia i Szczęścia.
Jeśli Wyzwolenie w ten sposób zrozumiesz, ujrzysz, \e nie jest ono niebytem, lecz przeciwnie twórczością; nie jest czymś
negatywnym, lecz pozytywnym jedynie. Wyzwolenie nie jest pogrą\eniem się w jakiejś pustce tajemnej, lecz zjednoczeniem z
Prawdą, tak, i\ pózniej wyzwalać mo\esz tych, którzy jeszcze odbicia jej wielbią na wodach spokojnych. Wówczas siła jest w tobie
i energia twórcza i jednym z całym światem się czujesz. Gdy Wyzwolenia szczęście osiągniesz i zjednoczysz się z nim, wówczas
wiesz, \e nie jest ono snem mglistym, ale prawdziwą twórczością. Równie rzeczywiste, jak ognisko na które patrzycie i jako
płomień radosny pełne \ycia i wesela. Niektórzy sądzą, \e Wyzwolenie to unicestwienie świata, to jakaś pustka olbrzymia, w
której ginie odrębność człowieka. Prawdą jest, \e wyłączność i odosobnienie przestaje tam istnieć, jednoczysz się bowiem z
wielką jaznią świata. Świat jest tam jednym. Kwiat i zdzbło trawy i niebo ogromne i drzewo ka\de i człowiek istnieją razem w
2009-10-17
Na szczytach prawdy Strona 4 z 6
owym Królestwie. Wielu uwa\a, \e Wyzwolenie to zniszczenie wszystkiego, to przekreślenie dobrobytu, sztuki, nauki i piękna.
Lecz zaznaczyć pragnę wyraznie, \e Wyzwolenie osiągasz, gdy piękno wprowadzasz na ka\dym kroku twego \ycia, gdy
doskonalisz i uszlachetniasz wszystko, będąc zarazem od wszystkiego wolnym i niezale\nym. Człowiek wyzwolony podobnym
jest do kwiatu, którego zapach cudowny unosi się w powietrzu. Lecz choć zapachem swym kwiat uszczęśliwia drugich, sam
niezmienionym zostaje. Jeśli więc szukasz Wyzwolenia i Szczęścia, wiedz, \e marzenia tylko, samotność cicha i rozmyślanie nie
doprowadzą do niego. W świecie znikomym pozostać musisz, coraz piękniejszym i bardziej szlachetnym go czyniąc i szczęście
dając ka\demu stworzeniu, choć wiesz, \e \ycie jego jest przemijającym. Jeśli wznieść się chcesz ponad formę, wpierw
wydoskonalić ją musisz. Jeśli chcesz wieczne osiągnąć, nie mo\esz zaniedbywać spraw przemijających.
Na có\ zda się wiedza, nauka i mądrość, jeśli nie pomaga w zerwaniu więzów, które was pętają? Wielu więcej ksią\kowej wiedzy
posiada ode mnie, wielu starszych jest wiekiem, alem ja osiągnął Wyzwolenie moje, jam znalazł Szczęścia Królestwo, które jest
we mnie i mówię wam, \e jeśli chcecie doń wejść, wyzwolić się musicie ze wszystkich więzów, zerwać musicie wszystkie nici
smutków, które was krępują. Bo człowiek nimi spętany, przykuty łańcuchem cierpienia, nie zdoła sięgnąć w głąb siebie, nie zdoła
przyjrzeć się sobie wyraznie. A gdy uwolni się od wszystkiego, urobić potrafi swój umysł i serce, bo serce za wzrokiem podą\a i
umysł za sobą pociąga. Nie zaznasz spokoju, dokąd nie ogarnie cię przemo\ne pragnienie znalezienia Prawdy. Bowiem twych
cierpień powodem są czyny twoje i po\ądania, twa mała wiedza i cel poziomy, małe zawody i mierne pomysły, i dokąd one tobą
rządzą, nie wejdziesz do Królestwa, które jest w tobie.
Był czas, gdy Krishnamurti pragnął osiągnąć Wyzwolenie i podobnie jak wielu innych, schwytanym został w sieć własnego
pragnienia, własnej wiedzy, zarozumiałości marnej i rozczarowania. A poniewa\ pragnął dojść do Prawdy, która jest celem
istnienia, poniewa\ pragnął zniszczyć wszystko co między Prawdą stało, a jego niewiedzą, więc cierpiał i przykutym był do koła
śmierci i narodzin. Lecz dziś przepalił go płomień Wyzwolenia i Szczęścia. Nie istnieje on ju\ jako istota odrębna, pragnienia jego
bowiem i czyny i wszystko, czym się sam wyra\a, wyrazem jest jego Umiłowanego.
Poniewa\ celem moim jest ukazać wam ście\kę, wiodącą do Wyzwolenia i Szczęścia i serca wasze otworzyć tak, by ka\dy mógł
sięgnąć w głąb siebie i tam Prawdę odnalezć, powiem wam, \e uwolnić się musicie od wszystkiego. Musicie uwolnić się od
waszych ksią\ek, których niewolnikami jesteście, systemów filozoficznych, które was zacieśniają, pracy, która was zagarnia.
Musicie odejść od przyjaciół, wejść w siebie natomiast, musicie być w stanie wyzbyć się rodziny. Je\eli w sobie chcesz Prawdę
odnalezć, jak gwiazdę samotną na niebie, uwolnić się musisz od bogów twych i obrzędów, których wymagają. Je\eli bowiem
wejść zechcesz tyloma obładowany rzeczami, ugniesz się pod ich cię\arem, zbłądzisz wśród świątyń mnogich i zgubisz się wśród
przesądów, dogmatów i wyznań; \eby zaś tego losu uniknąć, wyzwolić się z nich musisz. Wiem, jak miło i wygodnie jest ukryć się
bezpiecznie za szańcem ksiąg i filozoficznych systemów wyznań i dogmatów, bogów i obrzędów, lecz dotąd otacza cię ten
szaniec, w granicach jego tylko poruszać się mo\esz i małe są twoje radości i smutki. A gdy raz wydobędziesz się poza jego
obręb, jakby z pasma chmur wyszedłszy, i w siebie spojrzysz i ujrzysz tam Prawdę, wówczas jednym z nią się staniesz. Podpory i
kule będą ci wtedy zbyteczne, lecz musisz mieć siłę i zdecydowanie i tętniącą radość dą\enia. Porzucić musisz ciasnotę i małość i
twą wiedzę płytką, by prostą Prawdę zrozumieć. Poniewa\ umysł masz skomplikowany, więc Prawdę zawiłą czynisz, poniewa\
opierasz się na wiedzy i powadze ksią\ek, więc chcesz ją Prawdzie narzucić.
Przyjacielu, jeśli chcesz znalezć Prawdę i wejść do przybytku, w którym jej światło przeczyste jaśnieje i siły ci daje, by dzieła
dokonać, wyzwolić się musisz ze wszystkiego. A poniewa\ tak trudno się wyzwolić, trudno Prawdę zdobyć, podpór ci więc
potrzeba. O ile\ łatwiej przebywać w świątyni bezpiecznej, ni\ \yć samotnie na szczytach. Choć w chwilach spokoju i ciszy szczyt
ujrzeć potrafisz, choć zdołasz czasem sięgnąć w głąb siebie i Prawdę w twym sercu odnalezć, to jednak mocy ogromnej potrzeba,
by z Prawdą na zawsze pozostać, bo świat nierzeczywistego jedynie realnym wydaje się tym, którzy nie znają Szczęścia
Królestwa, nie znają wolności prawdziwej. Podpory więc szukasz w rzeczach, które nie mają znaczenia. Lecz wszystko zjednoczy
się w końcu i z ka\dego schroniska dojdziesz wreszcie do celu. A jeśli cel ju\ ujrzałeś, zadaniem twoim i obowiązkiem jest iść i
o\ywić tych, którzy jeszcze nie ujrzeli, którzy nie odczuli, którzy nic o nim nie wiedzą.
V
Pozostaje nam jeszcze jeden wieczór tylko, i zanim się rozejdziemy pragnąłbym, abyście zrozumieli to wszystko, o czym
mówiłem. Sądzę, \e zdaliście ju\ sobie sprawę z tego, jaką jest Prawda, gdzie się ona znajduje i co czynić trzeba, \eby ją zdobyć.
Szukając tej Prawdy, \ądacie przede wszystkim wygodnego zadowolenia, lecz proście raczej o zrozumienie rzeczy. Zadowolenie
mija, a zrozumienie zostaje, zrozumienie bowiem jest plonem doświadczeń, mądrością dojrzałą, wynikiem radości i cierpień i
myśli głębokiej. Zadowolenie jest miłe, przyjemność sprawia i pokrzepia, nie ma jednak \adnej istotnej wartości, nie zdoła
duszy .wzbogacić, jedynie bezruch wprowadza i umysł rzęsą zieloną zastoju powleka.
Przez smutki przeszedłem, cierpienia i wiele doświadczeń. Odrzuciłem wszystko, uwolniłem się od bogów, których kiedyś
wielbiłem i wreszcie znalazłem Wyzwolenie moje i Szczęcie. A poniewa\ znalazłem, dawać pragnę.
Prawdę niewielu rozumie, podobnie jak niewielu patrzeć mo\e w słońce gołymi oczyma. Za słabe są oczy i muszą spoglądać
przez szkła kolorowe. Prawda oślepia, potę\ną jest bowiem, niszczy i stwarza zarazem. Nie tęsknisz za Prawdą nagą i czystą,
wolisz ją raczej szatą przysłonić i pięknie brzmiącymi słowami okrywać, bo jest ci wtedy o tyle wygodniej. Wiem, \e tak jest, bo
sam to czyniłem. Sam przez kolorowe szkła patrzałem kiedyś. Oszukiwałem siebie w obawie przed blaskiem zbyt silnym.
Cierpienie jednak i ból, pragnienie gorące i bezustanna prośba o zrozumienie sprawiły to, \e szkła odło\yłem. By Prawdę znalezć,
rozumieć musisz jasno i wyraznie, gdy\ Prawda wraz ze zrozumieniem przychodzi. Znalazłem Prawdę, która jest we mnie i w
ka\dym. Szczęście i Wyzwolenie znalazłem, które we wszystkich przebywa jako i we mnie. I jeśli tę Prawdę mam dać tobie,
odło\yć musisz szkła, któreś zabarwił przesądem, dzięki małemu zrozumieniu i małemu \yciu.
Chcesz zadowolenia, chcesz treści \ywotnej, chcesz wiedzę i mądrość posiadać. Lecz przyjacielu tę wiedzę i mądrość i samą
treść \ycia zdobędziesz, gdy zdołasz Prawdę ujrzeć w całej jego nagości, gdy zdołasz zjednoczyć się z nią i trwać w niej. Ten kto
chce Prawdę zrozumieć, która Szczęściem jest i Wyzwoleniem, odrzucić musi wszystko, co nagromadzał dotychczas, dobra,
które tak się rozrosły, \e Prawdę samą wreszcie przytłumiły. Chciałbym, \eby ka\dy sam Prawdę odnalazł, na własnym opierając
się rozumieniu i na własnym dziele, bo wówczas będzie ono moim zrozumieniem i moim dziełem. Autorytet, jak chmura, zawsze
tylko przysłania i niczego nigdy nie rozjaśnia. Ukrywa gór szczyty przed tobą, tak i\ wielbisz wówczas to, czego nie widzisz. Zaś
widzieć winieneś rzecz ka\dą, dokładnie i jasno rozumieć, wówczas jedynie Prawdę znalezć zdołasz.
Niech lęku w tobie nie będzie, \e mo\liwość jakąś zmarnujesz. Wielu obawia się ju\, \e z powodu fałszywego ujęcia, lub w ogóle
braku zrozumienia Prawdy, nie ujrzą Umiłowanego. Lecz przyjacielu, musisz mieć serce czyste, a umysł spokojny, jeśli ujrzeć
chcesz Umiłowanego, jeśli chcesz Jego oblicze zobaczyć. Wówczas jedynie bowiem rozpoznasz i zdołasz wyboru dokonać i
precz odrzucisz to wszystko, co małe jest i bez wartości.
I dlatego mówię, nie \ądaj wygody, a chciej jedynie rozumieć, bo rozumiejąc tylko, mo\esz oceniać właściwie, mo\esz szerokość
mieć i \yczliwość. Jeśli zaś bez nich poszukujesz Prawdy, biada ci, - bo sam się skujesz własnymi okowy. I dlatego proszę, abyś
miał rzeczy zrozumienie, nie zaś pewien zbiór wyznań, dogmatów, nakazów i wiar. Bo rozumiejąc, pomagać zdołasz i uczniem
będziesz Umiłowanego, a On będzie z tobą.
I Krishnamurti szukał kiedyś, posłusznym był i wielbił, lecz z biegiem czasu, gdy cierpieć zaczął, postanowił zrozumieć co kryje się
rzeczywistego poza obrazem i słońca zachodem, jaką rzeczywistość ukrywają w sobie religie, filozofie, stowarzyszenia liczne i
sekty. Lecz chcąc to zbadać i zrozumieć, wpadł w sieć nieprawdy i nierzeczywistego i powoli dopiero wyplątać się musiał z
mnogich świątyń ciasnoty, uwolnić od bogów, którzy czci \ądają. A przeszedłszy to wszystko zdołał tam dotrzeć, gdzie wszystkie
2009-10-17
Na szczytach prawdy Strona 5 z 6
religie i wszystkie upodobania giną, gdzie kończy się czci oddawanie i pragnienia przestają istnieć, a "ja" samotne spalone zostaje
w oczyszczającym płomieniu. To wszystko przeszedłem, a więc mówić mogę, opierając się na własnym doświadczeniu i na
własnej wiedzy, a doświadczenie to i wiedzę wam przekazać pragnę.
Przewodnik zna ście\kę najkrótszą przez góry. Niebezpieczną jest ona i wśród rozpadlin i nagich skał biegnie, lecz gdy ją
obierzesz, iść musisz za nim, bo on zna drogę. Nie idz nigdy ślepo, ani łatwowiernie, lub w strachu przesądnym. Idziesz, bo
przede wszystkim chcesz Prawdę odnalezć, bo cierpisz i zerwać chcesz wszystkie twe więzy. Jeśli więc iść chcesz za mną, wejdz
do twego serca, gdzie Prawda przebywa i Umiłowany. A wyrobiony musi być twój umysł, więzów wyzbyty, od przesądów wolny,
by nic nie zacieśniło jego szerokości. Przesąd Prawdę ukrywa i cień rzuca w koło i jest jak chmura, która skrywa słońce. Lecz
wielu ludzi cień chmury przekłada nad słońca palące promienie. Jeśli masz umysł szeroki i jasny i z wszelkich przesądów
wyzbyty, Prawda sama przyjdzie i w dom, w którym mieszka sama cię wprowadzi, a jest nim twój umysł i twe własne serce.
Serce mieć musisz spokojne i miłujące, lecz niczym nie związane. Koniecznym jest, abyś kochał, bo dzięki miłości wzrastasz i
\yjesz jako ptak radośnie w szerokim, wolnym powietrzu. Pełne radości musi być twe serce i pełne kochania, lecz wolne i
bezosobiste. A miłość dawać musi wszystkiemu dokoła, nie tylko jednej istocie, nie tylko paru wybranym.
Mądrze doskonalić musisz swoje ciało; jeśli nie będzie czyste i piękne, nie będzie zdrowe. A gdy zaś umysł, uczucia i ciało
wspomagać się wzajem potrafią i w pełni współdziałają razem, wówczas zasłona, która Prawdę skrywa, zerwaną zostaje. Wtedy
otrzymasz to, czego tak pragniesz - zadowolenie. Nie leniwe zadowolenie zastoju, lecz to, które rodzi się ze zrozumienia. Dokąd
masz umysł, serce i ciało wygodnie zadowolone, jesteś jak staw, ukryty w lesie. śadne nie o\ywia go \ycie i nie odświe\a wiatr
\aden, ptak i zwierz nie nawiedza, a nawet człowiek doń nie zagląda, powierzchnia stawu bowiem grubo osadem zielonym
pokryta. Ugasić w nim pragnienia nie zdołasz, a niebo błękitne i białe obłoki przeglądać się w wodach zarosłych nie mogą. Lecz
wówczas gdy zechcesz rozumieć i Prawdę w sobie odszukać, stajesz się jako rozigrane wody oceanu. Będziesz miał chwile
spokoju i ciszy, lecz będziesz zarazem jak rzeka, mknąca w zachwycie radosnym ku morzu.
Jeśli więc pójść chcesz za Prawdą, która jest we mnie, sam zdobyć musisz mądrość, owoc twych własnych badań i doświadczeń,
radości twoich i smutków. Dziecko nie zdoła ocenić pięknego obrazu, lecz daj go artyście daj człowiekowi o umyśle wielkim - a
zrozumie piękno i zechce odtworzyć je w sobie; nie naśladując bynajmniej, lecz na swój sposób, po swojemu tworząc. Niestety
wszyscy naśladować chcecie i autorytetów szukacie. Lecz gdy zapragniesz sam zrozumieć wszystko, sam dojść i w świetle twej
wiedzy sam stwarzać, pierzchną trudności, pokój odnajdziesz i poznasz radość przebywania wcią\ z Umiłowanym.
Więc przyjaciele, w tych krótkich paru dniach, któreśmy razem spędzili, mo\e niejeden, co wiedzę posiada, wiedzę bynajmniej nie
tajemnych rzeczy, zrozumiał; i obowiązkiem jego teraz jest, w tym zrozumieniu wzrastać. Gdy bowiem światło Prawdy w twym
sercu ujrzałeś, czuwaj, by zajaśniało w pełni. Ognisko się wzmaga, gdy drzewa dokładasz, a jeśli tego nie czynisz - zagaśnie. I
wieki przeminą, nim zdołasz je znowu rozniecić, tak aby ogrzać mogło i pokrzepić myśli i serca cierpiące.
VI
Była raz góra wspaniała, szczyt jej w chmurach ginął, a u stóp le\ały szerokie doliny. Wielu zebrało się ludzi, ze wszystkich
krańców świata, a ka\dy człowiek ró\nił się od innych, wszyscy zaś chcieli na sam szczyt się wedrzeć i prawdę odkryć, którą ta
góra ukrywa. Niektórzy przyszli, aby się przekonać, jaka roślinność na tej górze rośnie i jakie \yją zwierzęta, inni, by zbadać, jakie
pokłady zawiera w swym łonie, by wziąć jej wymiary i wiedzieć jak wielkim jest cień który rzuca. Przychodzili inni, aby ją
podziwiać, by ujrzeć i oczy nacieszyć jej pięknem, a potem na zawsze zachować w pamięci. Niejeden przyszedł, \eby ją
malować, inni zdjęcia robili, a byli i tacy, co z niej ziemi garstkę lub kamień zabrali ze sobą. Niektórzy przyszli, by święte obrzędy
w koło tej góry sprawować, inni zaś by pózniej ludziom o niej mówić. Niektórzy wiele krzyczeli i echa własnych głosów i śmiechów
słuchali.
Wielu przyszło, by wiedzę otrzymać i chcieli, by góra odpowiedz im dała na wszystkie ich trudne pytania. Lecz szczyt jej w
podniebnych chmurach gdzieś ginął i tylko nieliczni zdołali tam dotrzeć, a wówczas widzieli tych ludzi tysiące w dolinach. Taką jest
Prawda.
I wyście przyszli, by Prawdę odkryć i podziwiać, lecz ka\dy przyniósł swoje ujęcie rzeczy, zwątpienia swe i nadzieje i mądrość
własną, by ujrzeć i zrozumieć to, com wam ukazał. Przyszliście z niewielką wiedzą i zrozumieniem niedu\ym, trochę mając
przesądów i pacząc nieraz Prawdę, by ujrzeć mnie, który nią jestem. Silnym musi być człowiek, który chce szczytu dosięgnąć,
który pojąć chce całą doskonałość Prawdy. Silne musi mieć serce i umysł, by objąć ją i zatrzymać i oczy musi mieć silne, by
ujrzeć ją w całej wspaniałej prostocie. Ci, którzy przyszli, by górą się zachwycać, by skaliste jej zbocza podziwiać, część tylko góry
ujrzeli i wrócą utwierdzeni w swojej płytkiej wiedzy, małym zrozumieniu i małej mądrości. Bo dokąd całej Prawdy nie posiadasz,
nie znasz jej głębi i prostoty całej, nie jesteś Prawdą. Część nie zastąpi całości i nie zrozumiesz Prawdy całkowitej, gdy jedną jej
stronę zaledwie ujrzałeś.
Ja dać wam chciałem całą Prawdę, która jest we mnie. Poprzez wieki istnień, przez wiele lat jej szukałem, zdobyłem ją i
utrwaliłem w sercu. Przyszliście ze wszystkich krańców świata, a ka\dy ró\ny od innych, ka\dy ze zrozumieniem swym i wiedzą,
lecz zanim całą Prawdę zdołacie zrozumieć, czystą i prostą, czysty mieć umysł musicie i spokojne serce. Ka\dy chciałby
natychmiast otrzymać rozwiązanie swoich zagadnień smutku i radości. Lecz to rozwiązanie nie mo\e przyjść z zewnątrz, przyjdzie
wraz z rozumieniem twoim i mądrością, czujesz się więc zawiedzionym. Poniewa\ Prawdy całej nie mo\esz zrozumieć,
zmieszany jesteś, niepokój się rodzi, dopytujesz się ciągle i wątpić zaczynasz. Chcesz, aby wszystkie twe bóle i smutki i wszystkie
złogi wiekowe znikły od razu, gdy na jedno mgnienie Prawda zajaśniała? Czy\ wody rzeki mogą czyste płynąć, gdy zródło samo
skalane? Do zródła musisz powrócić i stamtąd pracę rozpocząć. Przejść musisz w myślach wszystko coś ju\ przeszedł, by ujrzeć
wszystko w nowym zrozumieniu, tak, abyś wzrastał prosty jako sosna na gór wierzchołkach, samotny i silny. Bo jeśli chcesz
szczytu dosięgnąć, który króluje w przestworzach, ponad chmurami ludzkiego poznania, wiedzieć musisz, co znaczy wolność
całkowita i przejść przez wielkie smutki i cierpienia i przez olbrzymie zachwyty. Z tego więc miejsca rozpocznij, skąd ka\dy
człowiek zaczyna, bo wówczas tylko zdobędziesz mądrość, zrozumienie i wiedzę, która w umyśle twoim jest i w sercu. Gdy umysł
twój nie będzie czysty i rozumiejący, gdy serce twe czystym nie będzie i pełnym kochania, wówczas ka\da władza, którą sam
uznajesz i wszystka wiedza, którą z ksiąg zebrałeś i od ludzi wielu, zwiędnie niechybnie, jako liść jesienią.
Jeśli chcesz szczytów sięgnąć zrozumienia, gdzie Prawda mieszka w całej swej wielkości, w całej prostocie, jak i w pełni całej,
zachować musisz twój umysł i serce czyste, doskonałe i silne. Dlatego czuwać będziesz i badać siebie surowo i zmieniać się
nieustannie. Mocnym być musisz człowiekiem, mającym wiedzę i doświadczeń wiele, nim całą wielką Prawdę pojąć zdołasz. Jeśli
chcesz szczytów dosięgnąć, na których Prawda przebywa, pilnie strzec musisz wszystkich twoich czynów i myśli wszystkich i
uczuć, jeśli bowiem nie będą całkowicie czyste, jasne i silne - zacieśnią ciebie. Czy\ mo\e kto pomóc słabemu człowiekowi, by
wspiął się a\ na szczyt? Sam pomóc sobie zdoła jedynie i w sobie znalezć musi siły, by iść naprzód. Ci więc, którzy chcą, by
Prawda usunęła wszystkie ich przelotne smutki i bóle, wszystkie nietrwałe pragnienia i zmienne uczucia, mieć muszą silne serce i
do dna czyste. Mądrym być musisz i doświadczonym i głos wewnętrzny znać, który kieruje, inaczej bowiem wiele lat przeminie i
wiele słońc zajdzie, zanim poznasz Prawdę. Przez wiele zwątpień przejść musisz, ka\dy czyn i myśl ka\dą starannemu poddając
badaniu i ani na chwilę nie spocząć, nim Prawdy nie ujrzysz, która w tobie mieszka, nim Prawdy swej pewien nie będziesz. Z
niepewności i zupełnego zwątpienia, zwątpienia w sam sens i cel \ycia, zrodzi się olbrzymia i potę\na pewność.
Strze\ się ka\dego autorytetu. Zadowolić on mo\e na chwilę jedynie, lecz trwać nie zdoła, nie jest bowiem Prawdą. Jest jako
chmura, płynąca po niebie; zniknie i pozostaniesz sam, w palących słońca promieniach. Jeśli więc pragniesz wiedzę zdobyć, która
jest w tobie, którą sam stworzyłeś, która plonem jest twoich doświadczeń, spojrzyj w głąb siebie, oczyść brud i osad wszelki, przez
2009-10-17
Na szczytach prawdy Strona 6 z 6
lata nagromadzany. I tak jak jasność wschodzącego słońca rozprasza wszystek mrok nocy, i w tobie światło powstanie, zrodzi się
pewność i siła i będziesz wiedział, \e celem twoim jest na szczycie stanąć. To cię jedynie mo\e zadowolić. Owoce bowiem
własnego poznania i własnych doświadczeń są trwałe i zginąć nie mogą i nikt nie zdoła zniszczyć tego, coś stworzył własnymi
rękoma, własnym cierpieniem i prze\yciem własnym. I zrodzi się wówczas pragnienie dostojnego \ycia. Nikt wzbudzić go w tobie
nie mo\e, za wyjątkiem ciebie. Nikt tego uczynić nie zdoła, byś wszedł na ście\kę pokoju, Wyzwolenia i Szczęścia. Jedni
zachęcać cię mogą, drudzy zniechęcać, lecz w tobie jedynie jest moc dokonania, w tobie jedynie jest mądrość. Jeśli chcesz
Prawdy dosięgnąć i posiąść ją całkowicie, musisz umieć odrzucać to co niepotrzebne. Musisz umieć odrzucić rzeczy bez wartości,
odrzucić musisz wszelką małą wiedzę, by wielką zdobyć. A kiedy dotrzesz wreszcie na wy\yny, które ponad chmurami zwątpień
się wznoszą i wszelkich pomyłek, gdzie niemo\liwym jest \aden sąd spaczony i \aden fałsz nie istnieje, ani w myślach, ani te\ w
uczuciach, wówczas zdobyłeś Prawdę, wówczas Umiłowanym jesteś, jako ja Nim jestem. Ci, którzy zdała przyszli, by górę
podziwiać, zachwycać się nią będą, zdjęcia z niej zrobią, ziemi garstkę, lub kamień ze sobą zabiorą, zbadają jakie duchy i anioły
\yją na jej zboczach; ale ten tylko, kto wdarł się na szczyt, zaznać mo\e radości dawania, pomagania drugim i wyzwalania ich.
Więc przyjacielu zwa\aj, co bierzesz ze sobą. Pamiętaj, \e część Prawdy nie starczy za całość. Je\eli część tylko posiadasz,
niech pali się w tobie \arliwe pragnienie, by szczytu dosięgnąć, by zjednoczyć się z Umiłowanym, stać się Prawdą samą. A kiedy
tego dokonasz, jako ja dokonałem, gdy sam Umiłowanym się staniesz, jako ja Nim jestem, wówczas wieczystej wody \ycia
udzielić mo\esz spragnionym, uleczyć mo\esz cierpiących i wówczas będziesz zbawicielem świata.
Posuwacie się wszyscy przy świetle kaganka, poniewa\ jednak wszystkich was mam w sercu, chciałbym więc dać wam samo
światło słońca.
Ostatni to wieczór, jaki razem spędzamy. Rozejdziemy się i ka\dy wezmie cząstkę Prawdy. Większy jednak cię\ar, ni\
przypuszczacie, spoczął na waszych ramionach. Idziecie, by wzbogacić \ycie własne i drugich. Ze światłem w sercu i radością w
myślach, stwarzajcie to, co przetrwa, co wieczne szczęście dać mo\e, co wieczną wartość mieć będzie. Kto Wyzwolenie osiągnął
i spełnienie celu, kto Prawdę całą posiada, ten nie zna smutku rozłąki. I dla mnie niema rozstania, bo wszyscy we mnie istnieją, i
tylko dlatego, \e w sercu twoim nie jestem, smucić się rozstaniem mo\esz. Rozdział istnieje dla tych, którzy mają płytkie
zrozumienie Prawdy, którzy nie zdobyli jej i nie zjednoczyli się z nią. Lecz jeśli Prawda przebywa w twym sercu i ja w nim
mieszkam, który jestem celem wszystkiego szukania, - znika rozłąka. W walce i trudzie dą\enia do szczytu, wszyscy są jednym,
zarówno w smutku jak i w radości.
Przyjacielu, je\eli Prawda jest w tobie, nigdzie i nigdy nie będziesz samotny, ani zgnębiony; \adnej od drugich nie będziesz
wyglądał pociechy i \adnej prawdy nie będzie ci trzeba, za wyjątkiem tej Prawdy, którą sam posiadasz.
2009-10-17


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jiddu Krishnamurti Medytacje 1969
Jiddu Krishnamurti 03 Action And Relationship
Droga na szczyt
Droga na szczyt droga
alcyone jiddu krishnamurti u stop mistrza eioba
Jiddu Krishnamurti Królestwo Szczęścia
Jiddu Krishnamurti 18 Five Conversations

więcej podobnych podstron