STAROŻYTNE POJAZDY LATAJCE
William F. Hamilton III
Copyright © 1995/1998
Stała współpracowniczka MUFON-u, psycholog i hipnoterapeutka, dr Ruth Hover, w
czasie podróży do Egiptu, którą odbyła razem ze swoim mężem w celu obejrzenia piramid
i starożytnych świątyń, sfotografowała w świątyni w Abydos powierzchnię ściany pokrytą
hieroglifami, której część odpadła ukazując znajdującą się pod nią starszą warstwę. Na
tej starszej warstwie widać wyraznie wyryte na niej wizerunki starożytnych pojazdów
latających do złudzenia przypominających współczesne samoloty i śmigłowce.
W muzeum w Kairze odnaleziono mały model czegoś, co nazwano szybowcem .
Długość jego kadłuba wynosi niewiele ponad 6 cali (15 cm), zaś rozpiętość skrzydeł nieco
ponad 7 cali (17,5 cm). Gdyby puszczono go w powietrze, ten wykonany z lekkiego
drewna figowca model z pewnością przeleciałby pewną odległość. W Egipcie oraz w
Ameryce Południowej znaleziono jeszcze wiele innych modeli pojazdów latających. Jeden
z nich jest bardzo zbliżony kształtem do współczesnych samolotów odrzutowych ze
skrzydłami typu delta !
STAROŻYTNE WIMANY
John Burrows
Starożytne teksty pisane sanskrytem roją się od wzmianek na temat bogów, którzy
prowadzili powietrzne wojny używając pojazdów zwanych wimanami wyposażonych w
bronie tak zabójcze, jak te, które posiadamy obecnie. Na przykład w Ramajanie znajduje
się ustęp, w którym czytamy:
Pojazd Puśpaka, który przypomina Słońce i należy do mojego brata,
został dostarczony przez potężnego Ravana; ten doskonały pojazd
powietrzny udaje się wszędzie na życzenie... ten pojazd przypominający
jasnÄ… chmurÄ™ na niebie.
...a Król [Rama] wsiadł i ten wspaniały pojazd wzniósł się na
komendę Raghira w górne warstwy atmosfery.
Ze starożytnego indyjskiego niezwykle długiego poematu Mahabharata dowiadujemy
się, że niejaki Asura Maya posiadał wimanę, która miała dwanaście kubitów1 (5,2-6,7 m)
obwodu i cztery potężne koła. Poemat ten jest wprost nie wyczerpaną kopalnią informacji
dotyczących konfliktów rozgrywających się między bogami, którzy rozstrzygali różnice w
swoich poglądach przy pomocy nie mniej zabójczych broni niż nasze. Poza buchającymi
ogniem pociskami poemat mówi również o innych broniach. Strzała Indry
wykorzystywała kołowy reflektor , który po włączeniu wytwarzał snop światła
pożerający swoją mocą wszystko, na co został skierowany. Podczas pewnej wymiany
ognia bohater poematu, Kriszna, ściga po niebie swojego wroga, Salvę, i w pewnym
momencie wimana Salvy staje się w jakiś sposób niewidzialna. Nie zrażony tym Kriszna
natychmiast strzela ze specjalnej broni: Szybko założyłem strzałę, która zabijała
kierując się głosem . W poemacie opisanych jest jeszcze wiele innych przerażających
broni. Najstraszniejszą była ta, której użyto przeciwko Wariśiom. Oto słowa narratora:
Lecący swoją śmigłą i potężną wimaną Gurkha cisnął na trzy miasta
Wariśiów i Andzaków pojedynczy pocisk uzbrojony w całą moc tego
wszechświata. Oślepiająco jasna kolumna dymu i ognia, tak jasna jak
dziesięć tysięcy słońc, wzniosła się w całej okazałości. Była to broń
nieznana, Żelazny Piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który obrócił
całą rasę Wariśiów i Andzaków w proch.
Ważne podkreślenia jest to, że tego rodzaju opisy nie są czymś odosobnionym. Ich
odpowiedniki można znalezć w zapisach pozostawionych przez inne starożytne
cywilizacje. Skutki działania Żelaznego Piorunu nasuwają niepokojące skojarzenia. Ciała
zabitych były tak spalone, że nie można było ich zidentyfikować. Ci, którzy ocaleli,
zapłacili trochę mniejszą cenę wypadły im włosy i paznokcie.
Najbardziej zdumiewającą rzeczą w opisach tych mitycznych pojazdów jest zawarty
w nich przepis na ich wykonanie. Instrukcje te są na swój sposób bardzo szczegółowe.
W napisanym sanskrytem Samarangana Sutradhara czytamy:
Silnym i trwałym ma być korpus wimany, jakby był to wielki
latający ptak z lekkiego materiału. Wewnątrz należy umieścić silnik
rtęciowy, zaś pod nim podgrzewającą go żelazną aparaturę. Przy pomocy
siły ukrytej w rtęci, która wytwarza wirujący ciąg, siedzący wewnątrz
człowiek może przemieszczać się po niebie na znaczne odległości.
Wimana może wznosić się i opadać pionowo oraz wznosić się i opadać
pod kątem. Dzięki tym maszynom ludzie mogą latać w powietrzu, a
niebiańskie istoty przybywać na Ziemię.
Hakatha (Prawa Babilonu) głosi wprost:
Przywilej kierowania latajÄ…cÄ… maszynÄ… jest wielki. Wiedza o lataniu
jest jedną z najstarszych, jakie odziedziczyliśmy po naszych przodkach.
To dar tych z wysokości . Otrzymaliśmy go od nich jako zapłatę za
ocalenie wielu żyć.
Jeszcze bardziej fantastycznie brzmi informacja zawarta w starożytnej księdze
chaldejskiej Sifrala. Zawiera ona ponad sto stron tekstu podającego techniczne szczegóły
budowy maszyny latającej. W tekście znajdują się liczne słowa, które tłumaczą się jako
pręt grafitowy, cewki miedziane, wskaznik krystaliczny, wibrujące sfery, stałe kąty etc.
TECHNOLOGIA POJAZDÓW
LATAJCYCH STAROŻYTNYCH INDII
David Hatcher Childress
Wielu badaczy zajmujących się zjawiskiem UFO przeoczyło bardzo ważny fakt.
Zakładając, że większość latających spodków to pojazdy obcych istot lub owoc tajnych
badań rządowych, pomijają oni, że jeszcze jednym zródłem ich pochodzenia mogą być
starożytne Indie i Atlantyda. Nasza wiedza na temat starożytnych hinduskich maszyn
latających wywodzi się ze starohinduskich zródeł pisanych, które zachowały się do
dzisiaj. Nie ulega wątpliwości, że większość tych dokumentów jest autentyczna. Są wśród
nich setki hinduskich epopeji, z których wiele jest dobrze znanych. Większość z nich
istnieje wyłącznie w oryginalnej wersji pisanej sanskrytem i nie przetłumaczono ich
jeszcze na angielski.
Hinduski cesarz Aśoka założył Tajne Stowarzyszenie Dziewięciu Nieznanych Ludzi
wielkich hinduskich uczonych, którzy mieli za zadanie skatalogowanie osiągnięć różnych
dziedzin nauki. Aśoka utrzymywał ich pracę w tajemnicy, ponieważ obawiał się, że
skatalogowane przez tę dziewiątkę osiągnięcia naukowe pochodzące ze starohinduskich
zródeł będą wykorzystane w złym celu, to znaczy do prowadzenia wojen, których był
zdecydowanym przeciwnikiem, odkąd przeszedł na buddyzm po krwawej bitwie, w której
pokonał armię swojego rywala. Dziewięciu Nieznanych Ludzi napisało ogółem dziewięć
ksiąg prawdopodobnie każdy z nich po jednej. Jedna z nich nosi tytuł Tajemnice
grawitacji! Ta księga, znana historykom, lecz której nigdy oni nie widzieli, omawia
zagadnienia związane z kontrolą grawitacji i prawdopodobnie wciąż istnieje.
Przypuszczalnie w jakiejÅ› tajnej bibliotece w Indiach, Tybecie lub jeszcze gdzie indziej
(możliwe nawet, że w Północnej Ameryce). Nietrudno zrozumieć obawy Aśoki i jego
dążenie do utrzymania tej wiedzy w tajemnicy, zakładając oczywiście, że ona istnieje.
Szkic wimany Rukma sporzÄ…dzony przez T.K. Ellappa z Bangalore w roku 1923.
Aśoka wiedział również o wyniszczających wojnach, w których stosowano
zaawansowane technicznie pojazdy i inne futurystyczne bronie , które doprowadziły
kilka tysięcy lat wcześniej do zniszczenia hinduskiego Imperium Ramy . Kilkanaście lat
temu Chińczycy odkryli w Lhasie (Tybet) pewne dokumenty pisane sanskrytem i przesłali
je do przetłumaczenia na Uniwersytet Chandrigarh. Zatrudniona na tej uczelni dr Ruth
Reyna oświadczyła ostatnio, że te dokumenty zawierają zasady budowy statków
kosmicznych! Miały one, jak twierdzi dr Reyna, napęd antygrawitacyjny , który był
oparty na systemie analogicznym do laghimy , nieznanej siły ego istniejącej w
człowieku, wytwarzającym odśrodkową siłę wystarczającą do pokonania przyciągania
grawitacyjnego . Jak twierdzą hinduscy jogini, to właśnie laghima umożliwia
człowiekowi lewitację.
Dr Reyna twierdzi, że według tego liczącego kilka tysięcy lat dokumentu starożytni
Hindusi mogli wysyłać na pokładzie statków noszących nazwę astra ludzi na inne
planety. Manuskrypty te ujawniają również tajemnicę antimy ( czapki niewidki ) oraz
garimy ( stawania się ciężkim jak ołowiana góra ). Oczywiście hinduscy uczeni nie
potraktowali tych tekstów zbyt serio, ale pózniej zmienili trochę swoje nastawienie, kiedy
Chińczycy oświadczyli, że włączyli pewne informacje zawarte w tych tekstach do swojego
programu kosmicznego! Był to jeden z pierwszych przypadków oficjalnego przyznania się
rządu do prowadzenia badań nad antygrawitacją.
W manuskryptach tych brak jest jednoznacznego stwierdzenia, czy podjęto podróże
międzyplanetarne, chociaż jest w nich wzmianka o planowanej podróży na Księżyc, lecz
nie wiadomo, czy ostatecznie doszło do niej. Jedna z największych hinduskich
epopei, Ramajana, zawiera z kolei szczegółowy opis wyprawy na Księżyc wimaną lub
astrą, w czasie której na Księżycu doszło do bitwy ze statkiem kosmicznym Asvinów
(czyli Atlantydów). Jest to zaledwie cząstka istniejących obecnie dowodów świadczących
o wykorzystywaniu przez starożytnych Hindusów technologii opartej na antygrawitacji i
ich podróżach kosmicznych.
Aby zrozumieć zasady tej technologii, musimy cofnąć się w czasie. Tak zwane
Imperium Ramy , które istniało co najmniej piętnaście tysięcy lat temu, zajmowało
tereny obecnych północnych Indii i Pakistanu i składało się z wielu dużych miast o
zaawansowanej infrastrukturze, z których wiele nadal czeka na swojego odkrywcę pod
piaskami pustyń Pakistanu oraz północnych i zachodnich Indii. Imperium Ramy istniało
prawdopodobnie równolegle z cywilizacją Atlantydów położoną w środkowej części
Oceanu Atlantyckiego i było rządzone przez oświeconych kapłanów królów , którzy
zarządzali poszczególnymi miastami.
Obywatele siedmiu największych miast-stolic Imperium Ramy, znanych z
klasycznych tekstów hinduskich jako Siedem Miast Riszi , posiadali pojazdy latające
zwane wimanami. Starożytny hinduski epos opisuje wimanę jako dwupokładowy, okrągły
pojazd z iluminatorami i kopułą, bardzo zbliżony wyglądem do obserwowanych
współcześnie latających spodków. Wimana latała z prędkością wiatru i wydawała
melodyjny dzwięk . Były co najmniej cztery różne typy wiman, z których jedne miały
kształt talerza a inne cylindra (cygara). Starożytne teksty hinduskie zawierające
wzmianki o wimanach są tak liczne, że opis ich zawartości na ten temat zająłby kilka
tomów. Starożytni Hindusi, którzy je wytwarzali, pozostawili szczegółowe instrukcje
sterowania różnymi typami wiman, z których wiele zachowało się do dzisiaj część z nich
przetłumaczono nawet na angielski.
Szkic wimany sporzÄ…dzony przez T.K. Ellappa z Bangalore w roku 1923.
Samarangana Sutradhara to naukowy traktat opisujący wszelkie możliwe aspekty
podróżowania w powietrzu przy użyciu wiman. 230 akapitów tego manuskryptu odnosi
się do konstrukcji, startu, lotu ze stałą prędkością na odległość tysięcy mil, normalnych i
awaryjnych lądowań, a nawet ewentualnych zderzeń z ptakami. W roku 1875 w jednej z
hinduskich świątyń odkryto pochodzącą z IV wieku p.n.e. Vaimanikę Sastrę autorstwa
Maharshi Bharadwaaji, który pisząc ją opierał się na jeszcze starszych
tekstach. Vaimanika Sastra dotyczy przeznaczenia i zadań wykonywanych przy pomocy
wiman oraz zawiera informacje na temat sterowania, środków, które należy
przedsięwziąć przed długim lotem, ochrony pojazdów powietrznych przed burzami i
piorunami oraz sposobu przełączania napędu statku, najwyrazniej antygrawitacyjnego, z
powszechnie występującego w przyrodzie zródła energii na energię
słoneczną . Vaimanika Sastra (lub Vymaanika-Shaastra) zawiera osiem rozdziałów oraz
rysunki opisujące trzy rodzaje pojazdów powietrznych, włącznie z aparaturą
charakteryzującą się tym, że jest ognioodporna i niełamliwa. Mowa jest w niej o 31
głównych częściach wiman oraz 16 rodzajach materiałów używanych do ich budowy
dzięki ich właściwości pochłaniania światła i ciepła.
Manuskrypt ten przetłumaczył na angielski G.R. Josyer, zaś jego pełny tekst znalezć
można obecnie w mojej książce Vimana Aircraft of Ancient India & Atlantis2. G.R. Josyer
jest dyrektorem International Academy of Sanskrit Investigation (Międzynarodowa
Akademia Badań Sanskrytu) z siedzibą w Mysore w Indiach. Raczej oczywiste wydaje się,
że wimany posiadały jakiegoś rodzaju napęd antygrawitacyjny. Pojazdy te startowały
pionowo i mogły unosić się nieruchomo w powietrzu, podobnie jak współczesne
helikoptery lub sterowce. Maharshi Bharadwaaja wspomina o co najmniej 70
starożytnych dostojnikach i 10 ekspertach latających wimanami.
Wimany trzymane były w Wimana Griha, swego rodzaju hangarze. Czasami mówi
się, że były napędzane żółtobiałą cieczą, a czasami, że jakimś związkiem rtęci. Niestety,
autorzy opisów napędu wiman różnią się między sobą w tej kwestii. Przypuszczalnie
pózniejsi autorzy opisów wiman sporządzali je z pozycji czytelników starszych tekstów i
ze zrozumiałych względów pogubili się w sprawie zasady ich napędu. Żółtobiała ciecz
brzmi podejrzanie i nasuwa skojarzenie z benzyną, niemniej nie można wykluczyć, że
wimany miały różne napędy, włącznie z silnikami spalinowymi i pulsacyjno-odrzutowymi3.
Warto w tym miejscu zauważyć, że pierwszy silnik do nazistowskich rakiet V-8, tak
zwanych brzęczących bomb , miał charakter pulsacyjno-odrzutowy. Hitler i jego
nazistowski aparat bardzo interesowali się starożytnymi Indiami i Tybetem i już w latach
trzydziestych XX wieku wysyłali w te rejony szereg ekspedycji, które miały za zadanie
zbierać informacje i dowody o charakterze ezoterycznym, i być może właśnie stąd
pochodzi pewna część ich naukowej wiedzy!
Według Dronaparvy (część Mahabharaty i Ramajany) jedna z wiman miała kształt
kulisty i poruszała się z ogromną prędkością przy pomocy potężnego wichru
generowanego przez rtęć. Poruszała się jak współcześnie obserwowane UFO: w górę, w
dół, do tyłu i do przodu. Według innego hinduskiego zródła, Samar, wimany to żelazne
maszyny, dobrze zespolone i gładkie, z ładunkiem rtęci, która wylatuje z tyłu w postaci
ryczącego płomienia . W Samarangana Sutradhara znajduje się opis budowy wiman.
Możliwe że rtęć była elementem napędu lub, co bardziej prawdopodobne, systemu
nawigacyjnego. Jako ciekawostkę można tu podać, że radzieccy uczeni odkryli w
jaskiniach Turkiestanu na Pustyni Gobi coś, co nazwali starożytnymi przyrządami do
nawigacji kosmicznej . Te wykonane ze szkła lub porcelany przyrządy mają kształt
półkuli i zakończone są stożkiem z odrobiną rtęci wewnątrz.
Szkic wimany sporzÄ…dzony przez T.K. Ellappa z Bangalore w roku 1923.
Jest oczywiste, że starożytni Hindusi latali tymi pojazdami po całej Azji, a także być
może na Atlantydę i, co jest wielce prawdopodobne, do Południowej Ameryki.
Odnalezione w Mohenjo-Daro w Pakistanie (przypuszczalnie to jedno z Siedmiu Miast
Rishi należących do Imperium Ramy) napisy do dziś nie zostały odczytane. Podobne do
nich napisy zwane Rongo-Rongo również do dzisiaj nie odczytane znaleziono na
Wyspie Wielkanocnej. Czyżby Wyspa Wielkanocna była powietrzną bazą na trasie wiman
z Imperium Ramy? (Na wimanadromie Mohenjo-Daro pasażer idący holem słyszy słodki,
melodyjny głos spikerki zapowiadający przez megafon: Pasażerowie Linii Lotniczych
Rama, lot numer 7 na Bali, Wyspę Wielkanocną, Nazca i Atlantydę proszeni są do wejścia
numer...) Znaleziony w Tybecie tekst mówiący o ognistym rydwanie podaje: Bhima
nadleciał swoim pojazdem, dostojnym jak słońce i głośnym jak grom... Lecący rydwan
lśnił jak płomień na nocnym niebie... przemknął jak kometa... Było tak, jakby dwa słońca
świeciły. Potem rydwan uniósł się i całe niebo pojaśniało .
W Mahawirze z Bhavabhuti, dżinizmicznym4 tekście z VIII wieku, którego treść
została zaczerpnięta ze starszych tekstów i tradycji, czytamy:
Powietrzny rydwan, Puśpaka, przewozi wielu ludzi do stolicy
Ajodza. Niebo wypełniło się zadziwiająco wielkimi maszynami
latającymi, ciemnymi jak noc, ale rozpoznawalnymi za sprawą świateł o
żółtawej poświacie.
Starożytne poematy hinduskie, Wedy, uważane za najstarsze teksty z tego terenu
opisują wimany o różnych kształtach i wielkości: agnihotrawimanę o dwóch silnikach,
słoniową wimanę z jeszcze większą liczbą silników i wiele innych typów o nazwach
pochodzÄ…cych od zimorodka, ibisa i innych zwierzÄ…t.
Niestety, wimany, podobnie jak wiele innych wynalazków, zostały w końcu
zastosowane do celów wojennych. Jak podają starohinduskie teksty, Atlantydzi użyli
swoich latających pojazdów zwanych vailixami , podobnych do wiman, do podboju i
podporządkowania sobie świata. Atlantydzi, nazywani w nich Asvinami, byli najwidoczniej
jeszcze bardziej zaawansowani technologicznie niż Hindusi i z pewnością mieli bardziej
wojowniczą naturę. Chociaż nie są znane żadne starożytne teksty dotyczące
atlantydzkich vailixów, pewne informacje na ich temat zostały przekazane poprzez
ezoteryczne, tajemne zródła.
Niemal identyczne do wiman vailixy miały z reguły kształt cygar i mogły poruszać
się, zarówno w wodzie, jak i w atmosferze, a nawet w przestrzeni kosmicznej. Inne
pojazdy miały kształt talerza i tak jak wimany mogły zanurzać się w wodzie. Eklal
Kueshana, autor The Ultimate Frontier (Ostateczna granica), w artykule, który ukazał się
w roku 1996, pisze, że wynaleziono je na Atlantydzie około 20000 lat temu i
najpopularniejszymi z nich były pojazdy w kształcie talerza o trapezoidalnym przekroju i
trzech półkolistych pojemnikach na silniki umieszczonych pod spodem 5. Posiadają
mechaniczne urządzenie antygrawitacyjne napędzane silnikami o mocy około 80000 koni
mechanicznych 6. Ramajana, Mahabharata oraz inne teksty donoszÄ… o strasznej wojnie,
która wybuchła między Atlantydą i Imperium Ramy około 10 do 12 tysięcy lat temu i była
prowadzona przy pomocy broni, których nie bylibyśmy sobie nawet w stanie wyobrazić
jeszcze w pierwszej połowie XX wieku.
Mahabharata, jedno ze zródeł informacji na temat wiman, tak opisuje budzący grozę
niszczycielski charakter tej wojny:
...[bronią był] pojedynczy pocisk uzbrojony w całą moc tego
wszechświata. Oślepiająco jasna kolumna dymu i ognia, tak jasna jak
dziesięć tysięcy słońc, wzniosła się w całej okazałości... Żelazny Piorun,
gigantyczny posłaniec śmierci, który obrócił całą rasę Wariśiów i
Andzaków w proch... ciała przezeń zabitych były tak spalone, że nie
można było ich zidentyfikować. Wypadły im włosy i paznokcie; naczynia
gliniane rozsypały się bez widocznej przyczyny, ptaki straciły kolory
zbielały... po kilku godzinach cała żywność została zatruta... aby uciec od
skutków tego pożaru, żołnierze rzucali się do strumieni w celu obmycia
swoich ciał i ekwipunku...
Wygląda na to, że Mahabharata podaje opis atomowej wojny! Tego rodzaju
informacje nie sÄ… czymÅ› wyjÄ…tkowym; opisy bitw z zastosowaniem fantastycznego
arsenału broni i pojazdów latających bardzo często pojawiają się w hinduskich epopejach.
Jedna z nich podaje nawet opis bitwy między wimanami i vailixami na Księżycu! Opis
podany w poprzednim akapicie odzwierciedla opis wojny atomowej oraz efekty
napromieniowania radioaktywnego ludzi. Skok do wody może przynieść jedynie
odroczenie wyroku. W czasie prowadzonych w ubiegłym wieku prac wykopaliskowych w
Mohenjo-Daro znaleziono liczne szkielety leżące na ulicach. Niektóre z nich trzymały się
za ręce, tak jakby tych ludzi uśmierciła jakaś nagła katastrofa. Poziom ich
radioaktywności należy do najwyższych spośród wszystkich, jakie kiedykolwiek
znaleziono porównywalny z radioaktywnością szkieletów znalezionych w Hiroszimie i
Nagasaki. Starożytne miasta, których kamienne i ceglane ściany zostały zeszklone, to
znaczy stopione w jeden monolit, można znalezć w Indiach, Szkocji, Francji, Turcji i
innych miejscach na Ziemi. Przyczyn zeszklenia kamiennych fortów i miast nie da się
wyjaśnić inaczej niż wybuchem atomowym.
Co więcej, w Mohenjo-Daro, którego doskonały plan oparto na siatce kartograficznej
i które posiadało znacznie lepszy system kanalizacji niż obecnie stosowane w Indiach i
Pakistanie, znaleziono na ulicach stosy czarnych szklanych bryłek . Okazało się, że są to
gliniane naczynia, które stopiły się pod wpływem wysokiej temperatury! Po kataklizmie,
w wyniku którego zatonęła Atlantyda, i po zmieceniu z powierzchni ziemi przy pomocy
broni atomowej Imperium Ramy, świat cofnął się do epoki kamiennej i kilka tysięcy lat
temu narodziła się współczesna historia. Wydaje się jednak, że mimo tego kataklizmu nie
wszystkie wimany z Imperium Ramy i vailixy z Atlantydy uległy zniszczeniu. Zbudowane
tak, aby możne było je używać przez tysiące lat, mogą służyć dalej, jak podaje
Dzięsięciu Nieznanych Mędrców Aśoki oraz manuskrypt z Lhasy.
To, że tajne bractwa skupiające wyjątkowe, oświecone jednostki ludzkie mogły
przechować te wszystkie osiągnięcia nauki, historię etc., nie powinno nikogo dziwić. Wiele
znanych postaci historycznych, takich jak Jezus, Budda, Laozi, Konfucjusz, Kriszna,
Zaratusztra, Wardhamana Mahawira, Quetzalcoatl, Echnaton, Mojżesz oraz bardziej
współcześni wynalazcy, jak również wielu innych ludzi, którzy pozostają anonimowi, było
prawdopodobnie członkami takich organizacji. Warto podkreślić, że kiedy Aleksander
Wielki najechał ponad dwa tysiące lat temu Indie, jego kronikarze odnotowali, że w
pewnym miejscu zostali zaatakowani przez ogniste, latające tarcze , które zanurkowały
na ich armię i przestraszyły kawalerię. Te latające talerze nie użyły jednak żadnych
bomb atomowych ani broni promienistych przeciwko armii Aleksandra i w rezultacie
pomaszerował on na Indie. Wielu autorów sugeruje, że te bractwa trzymają swoje
wimany i vailixy w tajnych grotach w Tybecie lub jakimÅ› innym miejscu w Åšrodkowej
Azji. Co ciekawe, położona w zachodniej części Chin pustynia Lop Nor jest od dłuższego
czasu miejscem ożywionej aktywności UFO. Być może to właśnie tam przechowuje się w
podziemnych bazach, podobnych do tych, jakie Amerykanie, Brytyjczycy i Sowieci
wybudowali w ostatnich kilku dziesięcioleciach na całym świecie, owe tajemnicze pojazdy
latające. Tak czy inaczej, nie da się całej aktywności UFO przypisać wysłużonym
wimanom latającym tam i z powrotem na Księżyc w bliżej nie określonym celu.
OPISY NIEZNANYCH STOPÓW
ODKRYTE W STAROŻYTNYCH
MANUSKRYPTACH SPISANYCH NA
LIÅšCIACH PALMOWYCH
Robert Goodman
Do momentu wynalezienia prasy drukarskiej i rozpowszechnienia jej na całym
świecie każda kultura posiadała swój własny sposób przechowywania wiedzy i
przekazywania jej z pokolenia na pokolenie. W Indiach najbardziej powszechne było
prowadzenie zapisów na liściach palmowych. Metoda ta była stosowana do wymiany
informacji między osobami zajmującymi się nieraz bardzo odległymi od siebie
dziedzinami wiedzy.
Ostatnimi laty niewielka grupa wysoko wykształconych badaczy hinduskich
poświęciła się wynajdywaniu, zbieraniu i tłumaczeniu starożytnych tekstów. Jeden z tych
specjalistów, pisarz i znawca sanskrytu, Subramanyam Iyer, od wielu lat rozszyfrowuje
zbiór starych liści palmowych znalezionych w pewnej wiosce w jego rodzinnym stanie
Karnataka w południowych Indiach. Kilka lat temu odkrył on stare teksty opisujące różne
stopy o nieznanych dzisiejszej nauce własnościach i ich zastosowanie do budowy
kadłubów opisanych w Wedach wiman.
Zastanawiając się nad ewentualnym zastosowaniem tych receptur we współczesnym
przemyśle lotniczym Subramanyam Iyer napisał do C.S.R Prabhu, dyrektora technicznego
Państwowego Ośrodka Informatyki będącego agendą rządu indyjskiego zajmującą się
tłumaczeniem starożytnych tekstów i poszukiwaniem zastosowań dla opisanych w tych
tekstach technologii.
W udzielonej w maju 1991 roku odpowiedzi Prabhu poinformował Iyera, że jest w
trakcie studiowania licznych Shastr (naukowe teksty wedyjskie) zapisanych na liściach
palmowych i że udało mu się już stworzyć kilka materiałów na podstawie
rozszyfrowanych receptur. Były to stopy metali o bardzo obiecujących własnościach,
które mogą znalezć zastosowanie we współczesnej nauce i technice.
Jeszcze w roku 1991 próbki tych stopów poddano badaniom udostępniając je
wszystkim zainteresowanym. Pierwsze testy wykazały, że są to nieznane stopy i że z
uwagi na swoje unikalne własności mogą one znalezć zastosowanie w lotnictwie oraz w
przemyśle kosmicznym i obronnym.
We wrześniu 1992 roku jedna z ogólnokrajowych gazet indyjskich opublikowała
artykuł potwierdzający fakt, że w pewnej wsi w stanie Karnataka znaleziono starożytne
teksty pisane sanskrytem i że po przetłumaczeniu okazały się one zbiorem receptur do
produkcji superstopów o nieznanych dotychczas własnościach.
Artykuł cytował również wypowiedz C.S.R. Prabhu z Państwowego Ośrodka
Informatyki, który oświadczył, że wykonał pięć różnych stopów na podstawie podanych w
tych tekstach opisów i że obecnie pracuje nad następnymi. Każdy z tych stopów ma
unikalne własności, dzięki którym znajdą one zastosowanie we współczesnej metalurgii.
Według Prabhu teksty wymagały nie tylko przetłumaczenia, ale również
rozszyfrowania. Język, którym zostały napisane, to częściowo wersja sanskrytu
poprzedzająca jego klasyczną wersję. Ich przekład był możliwy dzięki temu, że wiele
użytych słów miało swoje odpowiedniki w ajurwedach7.
Prabhu zapewnia, że jak dotąd nie odnaleziono w żadnej części Indii tekstów tej
klasy oraz że zawarte w nich opisy wywodzą się z bogatej tradycji przekazu ustnego,
który był prowadzony przez tysiące lat, zanim przekazywane przy jego pomocy
informacje zapisano na liściach palmowych.
Nieprawdopodobne stopy
Artykuł cytował dalej treści zawarte w referacie wygłoszonym przez C.S.R. Prabhu
na kongresie, który odbył się niedawno temu w Indiach. Prabhu podał w nim opis tych
stopów i oznajmił, że ich własności są dokładnie takie same, jak własności stopów
opisanych w tekstach i że są one obecnie badane nie tylko w Indiach, ale również za
granicą, między innymi na uniwersytecie w San Jose w Kalifornii.
Na przykład stop ołowiu tamogarbha loha absorbuje 85 procent światła
generowanego przez laser rubinowy.
Stop miedzi, ołowiu i cynku Pancha loha posiada ogromną plastyczność i niezwykłą
odporność na korozję w słonej wodzie właściwość, której nie zaobserwowano w żadnym
stopie zawierającym miedz i która z oczywistych względów znajdzie dla tego stopu
zastosowanie w konstrukcjach kadłubów statków.
Araara tamra, kolejny stop o własnościach antykorozyjnych, jest łamliwy i bardzo
lekki.
Chapala grahaka okazał się być wysokiej jakości materiałem ceramicznym, zaś
przy niewielkich modyfikacjach receptury zmieniał się w wysokiej jakości kwaso- i
zasadoodporne szkło.
Jak dotąd, jak podaje artykuł, udało się odczytać i odkodować receptury kolejnych
14 substancji, z których dwie wydają się być bardzo obiecujące: bhandhira loha, stop
dzwiękoszczelny, i vidyut darpana, szkło zdolne do neutralizacji oświetlenia.
C.S.R Prabhu podaje również, że w tekstach znajdują się opisy kopalń położonych w
różnych miejscach i rodzajów minerałów, które można wydobywać na różnych
głębokościach wraz z opisem sposobu ich wydobywania, oddzielania i oczyszczania.
Prawdopodobnie część tych tekstów została spisana przez Maharshi Bharadwaaję,
zaś ich treść dowodzi, że starożytni mędrcy hinduscy posiadali niezwykle rozwiniętą
wiedzę z zakresu technologii, która uległa z czasem zapomnieniu.
Kiedy otrzymałem kopię tego artykułu, z miejsca napisałem do C.S.R Prabhu z
prośbą o jego autoryzację.
Jego odpowiedz była jednoznaczna. Poinformował mnie ponadto, że pracuje obecnie
nad szkłem zdolnym absorbować ciepło słoneczne oraz stopem używanym na kadłuby
wiman pochłaniającym nadmiar ciepła wytwarzanego przez tarcie powietrza podczas
lotów z dużymi prędkościami.
Zapowiada ponadto, że razem ze swoimi kolegami planuje założenie instytutu
badawczego zajmującego się wytwarzaniem różnych stopów, o których mowa
w Vymaanika Shaastra.
Planują również odszyfrowanie tekstów spisanych na liściach palmowych opisujących
shastrę Amsu Bodhini, która według pewnego anonimowego tekstu z roku 1931 zawiera
informacje o planetach, różnego rodzaju światłach, cieple, kolorach i polach
elektromagnetycznych, metodach konstruowania maszyn zdolnych do przyciÄ…gania
promieniowania słonecznego, a następnie analizowania go i rozdzielania jego składników
energetycznych, sposobach prowadzenia rozmów na odległość oraz przesyłania kablem
wiadomości, a także budowie maszyn zdolnych do przenoszenia ludzi na inne planety.
Z tego wynika, że wszystkie współczesne osiągnięcia nauki i techniki były już kiedyś
znane.
Ta wiedza została gdzieś kiedyś zapisana. Od nas zależy, czy ją odnajdziemy i
przestaniemy arogancko twierdzić, że żadna inna cywilizacja nigdy nie doszła do naszego
obecnego poziomu.
Przełożył Jerzy Florczykowski
Przypisy:
1. Starożytna jednostka długości wynosząca od 43 do 56 centymetrów. Przyp.
tłum.
2. David Hatcher Childress, Vimana Aircraft of Ancient India & Atlantis, Adventures
Unlimited Press, Stelle, 1991. Przyp. red.
3. Chodzi o silniki odrzutowe, w których zasysanie powietrza i spalanie następują
kolejno po sobie dając w rezultacie gwałtowny, przerywany ciąg. Przyp. tłum.
4. Dżinizm to dualistyczna religia powstała VI wieku p.n.e. kładąca nacisk na
ascetyzm i wyrzeczenie się przemocy w stosunku do wszystkich żywych stworzeń,
głosząca brak najwyższej istoty wymierzającej kary i nagrody, zaś zapłatę według tej
religii stanowi reinkarnacja. Przyp. tłum.
5. Ten opis do złudzenia przypomina statek Wenusjan sfotografowany i opisany
przez George a Adamskiego. Przyp. red.
6. Chodzi o jednostkę mocy odpowiadającą 745,7 wata. Zatem moc tych silników
wynosiła około 60000000 watów. Przyp. red.
7. Ajurweda to starożytna hinduska sztuka medycyny i przedłużania życia. Przyp.
tłum.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
WIMANA Latające Pojazdy Starożytności07 Charakteryzowanie budowy pojazdów samochodowych1 Test Starożytna Grecja gr1 licobsługa pojazdu EgzaminNiznikiewicz Jan Tajemnice starozytnej medycyny cz IPoglądy starożytnych filozofów2008 Mechanik Pojazdow Samochodowych PraktycznyCzęść 4 Bezpieczeństwo pojazduUmowa sprzedaży pojazdutworzywa sztuczne w pojazdachRownanie ruchu pojazdu samochodowegowięcej podobnych podstron