Slayers forever 4


"Slayers Forever!" by Kot.

Część czwarta: "Wspomnienie."

-Filia?-Jak przez mgłę usłyszała znajomy głos.

Otworzyła oczy.Zobaczyła zmartwione twarze przyjaciół pochylonych nad jej łóżkiem.

-Nic pani nie jest?-Zapytała cicho Amelia.

-N..Nie-usiadła.-Zemdlałam?

Lina pokiwała głową.

-Zelgadis cię znalazł-wyjaśniła.-Leżałaś na śniegu i coś majaczyłaś.

-Kolejna przepowiednia?

-Nie...-zaprzeczył Xellos.-Mówiłaś o...jakimś mężczyźnie.

Twarz smoczycy oblał rumieniec.

-Mężczyźnie?

-Krzyczałaś, że zaraz tu przyjdzie i mamy uciekać-powiedziała niepewnie Lina.-Nie pamiętasz?

Filia pokręciła głową.Pamiętała tylko...dziewczynę w halce.

*

Lina wraz z Gourrym znaleźli w jednym z domów sidła i postanowili je założyć.Nikt nie mówił o dziwnej wiosce, ale każdy czuł niesamowitą atmoswerę, jaka w niej panowała.Przeraźliwa cisza, puste domy, nikogo oprócz nich.Jaka tajemnica się za tym kryje?

Szermierz i czarodziejka pozakładali sidła na ptaki zabardzo nie licząc na udane łowy.Wracając do wioski Lina nagle przystanęła.Nasłuchiwała, wpatrując się w niebo.Zrobiła kilka kroków w lewo.Wyciągnęła ręke dotykając czegoś w rodzaju niewidzialnej bariery.

Gourry wyciągnął miecz.Nawet on czuł niesamowitą aurę tego miejsca.Lina nie była w stanie zrobić kroku na przód, tak silna magia tam działała.

Ciszę rozdarło wycie wilków.Były blisko.O wiele za blisko.

Gourry odwrócił się, przyjął postawę bojową.W oddali dostrzegł biały kształt zdający się lecieć tuż nad śniegiem.

To były śnieżne wilki.Lina rozpoznała je od razu, chociaż nigdy ich nie widziała, a jedynie czytała o nich w księgach o magicznych bestiach.Wielkie, białe bestie wzrostem dorównujące niedźwiedziom, o płonących błękitem ślepiach biegły prosto na czarodziejkę.Chociaż wydawały się ciężkie i masywne nie zostawiały śladów na śniegu, ledwie dotykając łapami białego puchu.Były przerażająco piękne.

-Uciekajmy!-Krzyknął Gourry łapiąc Linę za ręke.

Pobiegli w stronę drewnianych chat.Śnieżne wilki były już bardzo blisko.W ostatniej chwili szermierz i ruda wpadli do pierwszego domu i zatrzasnęli drzwi.Bestie zatrzymały się, nie był dość odważne, by wejść na teren człowieka.Powęszyły chwilę, po czym odbiegły i zniknęły.

Gourry odetchnął.Niewiele brakowało...Zamyślona Lina siedziała na krześle.Zastanawiała się skąd tu śnieżne wilki, skoro od dawna uważa się je za wymarłe.I czym jest to dziwne miejsce za wioską na którym nawet nieodważy się postawić stopy.

-Gourry-odwróciła się do blondyna.-Gdzie Zelgadis znalazł Filię?

-Mówił, że leżała za wioską, chyba koło miejsca, gdzie przed chwilą byliśmy.

Czarodziejka pokiwała głową.Powoli zaczynała rozumieć.

*

Xellos patrzył na misternie zdobioną klepsydrę.Ziarenka piasku powoli przesypywały się w dół.

-Czas płynie...-pomyślał.-Nic go nie zatrzyma, nawet sama LoN.Muszę się spieszyć.

Skrzypnęły drzwi.Demon ruszył ręką, a klepsydra zniknęła.Do izby weszli Lina z Gourrym.

-Gdzie Filia?-Spytała ruda.

Purpurowłosy wskazał głową łóżko stojące w zaciemnionym kącie.Spała na nim skulona smoczyca.Lina zdjęla płaszcz, niedbale rzuciła go na skrzynię i usiadła na krześle.

-Powiedz mi, Xellos, co sądzisz o tym miejscuczujnie patrzyła na demona, gotowa wychwycić najmniejsze nawet drgnięcie powieki.

-A co mam myśleć?-Jak zwykle był doskonale opanowany.-Pobędziemy tu kilka dni, a potem odejdziemy.

-Nie dziwi cię fakt, że domy stoją puste?-Dalej drążyła temat.-Żywego ducha, jakby wszyscy wymarli.Ale nie ma grobów, więc co się stało z mieszkańcami?Uciekli?

Xellos wzruszył ramionami.

-Kompletnie mnie to nie obchodzi.

-Nie?-Lina udała zdziwienie.-Zazwyczaj wszystko cię interesuje...

-Do czego zmierzasz?

-Chcę wiedzieć dlaczego to miejsce ma taką aurę-Lina zmieniła ton na poważny.-Dlaczego wokoło żyją śnieżne wilki, które już dawno wyginęły. Powinieneś coś wiedzieć na ten temat, przecież Zelas Metallium zwana jest Wilczycą, czyż nie?

-Zelas-imię swojej pani kapłan niemal wypluł-nie ma z tym nic wspólnego.

Lina uśmiechnęła się z satysfakcją.Czyżby jakieś zgrzyty w rodzinie Metallium?

-A aura, Xellos?-Spytała ponownie.-Czujesz ją, czułeś zanim ktokolwiek z nas ją dostrzegł.I nie gadaj bzdur, że nic nie wiesz, bo nawet Gourry to wyczuł-dodała.

-No dobrze, powiem ci-kapłan wstał i otworzył oczy.Lina pierwszy raz widziała go w takim stanie; zazwyczaj doskonale opanowany teraz nie krył uczuć.-Nie tak dawno żyli tu ludzie, powód ich odejścia musisz wydedukować sama.Za wioską jest miejsce, które emanuje potężną magią.To magia duchów, wyczuwana przez śmiertelników takich jak Gourry.Miejsce to jest "domem" penej duszy, która czeka na kogoś, kto ją uwolni i zapewni zbawienie.Gdy nawiążą kontakt, nic nie będzie w stanie go przerwać dopóty nie spełni się życzenie owego ducha.Ta osoba śpi sobie w kącie tego domu.

Trzy pary oczu spojrzały na śpiącą Filię.Lina zmarszczyła brwi.Podejrzewała opentanie, gdy Zel przyprowadził majaczącą smoczycę. Jednak Filia nie została całkowicie poddana sile woli ducha.Ma jakieś zadanie do spełnienia, pewnie jest związane z tym mężczyzną o którym mówiła.

-Panno Lino!Znaleźliśmy z panem Zelga...-Amelia urwała w pół słowa.

Stojąc w drzwiach patrzyła to na Xellosa, to na czarodziejkę.

-Ee..ja..

-Nie mam ci nic więcej do powiedzenia-rzucił Xellos i wyszedł.

Filia ziewnęła, przetarła oczy.

-Coś się stało?-Spytała zaspanym głosem.

-Nie..-wyszeptała Lina.-Wszystko w porządku...

*

Czarodziejka zdecydowała się nie mówić o niczym Filii zanim się czegoś nie dowie o tajemniczym duchu.Przestrzegła też Gourry'ego, że ma milczeć.

Nocą wszyscy udali sie na spoczynek.Prawie wszyscy- Xellos nie wrócił i niewiadomo gdzie się podziewał.Nikt się o niego zbytnio nie martwił. O kogoś takiego niewypada się martwić.

Gdy wszyscy już spali Filia usłyszała wołanie.To był głos dziewczyny w halce.

-Filio...Chodź do mnie...

Zanim smoczyca zdąrzyła się zastanowić już stała w zaklętym miejscu.Wiatr szarpał jej włosami i kocem, jaki na siebie narzuciła.

-Witaj, Filio-pojawiła się dziewczyna.-Cieszę się, że przyszłaś.

-Kim jesteś?-Smoczyca nie czuła strachu.Jej uczucia były jakby przytłumione.

-Nazywam się Ritva.Mogę ci pokazać przeszłość...Zobaczysz co stało się z tą wioską.Jeśli tylko powiesz tak.

Złotowłosa zawachała się przez moment.Jednak szybko skinęła głową.

Dziewczyna w halce uśmiechnęła się.

Filia poczuła ogarniającą ją falę cudzych wspomnień.Nie były to już szybkie migawki.Znalazła się w tym samym miejscu, ale o wiele wcześniej.

Zobaczyła przybywającego do wioski czerwonowłosego mężczyznę.Mieszkańcy przyjęli go jak najlepiej.Ritva rozmawiała z nieznajomym.Filia wyczuła, że się go bała.Rzeczywiście, mężczyzna miał w sobie coś...demonicznego.Zobaczyła to w jego oczach.Nieznajomy przedstawił się jako Octavia.Przebywał w wiosce kilka dni, po czym odszedł niespodziewanie.Następnego dnia przybyły śnieżne wilki.Tylko Ritva widziała czające się w mroku bestie.Gdy opowiedziała o tym innym, wyśmiali ją.Była znana z dziwnych zdolności, w których żaden z wieśniaków nie potrafił rozpoznać talentu magicznego.Uważano, że ma bujną wyobraźnię.

Filia poczuła zło.Ktoś omamił mieszkańców wioski.Wszyscy wyszli na pole.Wtedy przybył ON.Mało kto poznał w nim mężczyznę, który niedawno u nich gościł.To był demon z Otchłani, potężny sługa ciemności, a nie zabłąkany wędrowiec.Wraz z nim przyszły śnieżne wilki.Zamordowały wszystkich, tylko Ritva ocalała.Stała pośrodku rzezi i patrzyła, jak ginie jej rodzina, przyjaciele.Octavia nie pozwolił jej tknąć.Chciał, aby widziała z jaką łatwością może odbierać życie.Mówił o zdolnościach magicznych Ritvy, chciał zrobić z niej swoją poddaną.Gdy się nie zgodziła zaczęły się tortury.

Filia zamknęła oczy.Nie mogła na to patrzeć.Słyszała krzyk młodej dziewczyny, wycie wilków, śmiech Octavii.Kiedy myślała, że już więcej nie wytrzyma wszystko ucichło.

-Moja prośba jest taka-powróciły do teraźniejszości.Stały w miejscu mordu po którym nie było nawet śladu.-Chcę odnaleźć demona Octavię i go zabić.

Filia wzdrygnęła się po tych słowach.Nie pasowały do tej kruchej istoty.

-Jak mogę ci pomóc?

-Octavia zapieczętował to miejsce silnymi zaklęciami, abym nie mogła się z niego wydostać i aby moja dusza tkwiła tu do końca świata.Jednak nie przewidział jednego.Zjawiła się ostatnia z rodu złotych smoków, która posiada moc, by mnie uwolnić.Tylko ty możesz mi pomóc, Filio.Mogę wniknąć w twą duszę i pozostać w niej tak długo, aż znajdziesz Octavię. Wtedy ja dopełnię zemsty.

-Czy...-zaczęła smoczyca.

-Nic ci się nie stanie-odpowiedziała Ritva czytając w jej myślach.-Ukryję się wewnątrz ciebie.To nie boli, nawet nie poczujesz mojej obecności.

Zapadła cisza.Filia patrzyła w oczy Ritvy, która była tak do niej podobna.Łączyło je więcej, niż przypuszczała.

-Pomogę ci-powiedziała Filia zdecydowanym głosem.-Spełnię twoją prośbę.

Ritva uśmiechnęła się ciepło.Błysnęło białe światło.

-Dziękuję-usłyszała smoczyca.

Po dziewczynie w halce nie pozostał żaden ślad.Filia postanowiła wrócić do drużyny.Wyraźnie czuła zmienioną aurę.Demoniczne zaklęcia pękły, rozsypały się w pył.

Wiatr wzniósł płatki śniegu do góry.Filia przystanęła, wiatr uniemożliwiał wędrówkę.Osłoniła dłonią oczy i spojrzała przed siebie.

Wśród zawieji dostrzegła trzy olbrzymie białe kształty i ich płonące błękitem ślepia.

Ciąg dalszy nastąpi...

kot.agata@interia.pl



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Slayers forever 16
Slayers forever 9
Slayers forever 12
Slayers Forever!, Slayers Forever! 01, Ohayo-o
Slayers forever 1, Mii podniosła głowę znad książki
Slayers forever 5
Slayers Forever!, Slayers Forever! 05, Ohayo-o
Slayers forever 2, Mii podniosła głowę znad książki
Slayers Forever!, Slayers Forever! 08, Ohayo-o
Slayers Forever!, Slayers Forever! 06, Ohayo-o
Slayers forever 6
Slayers forever 13
Who wants to live forever, Slayers fanfiction, Oneshot
Slayers Sorai SS1
Slayers Sorai SS7
Domek z kart, Slayers fanfiction, Oneshot
Kiblowe perypetie, Slayers fanfiction, Oneshot
Szkarłat, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajka bez tytułu, Slayers fanfiction, Oneshot

więcej podobnych podstron