Richard Hoggart

„Oni i my”

Większość grup czerpie część siły ze swojej wyłączności, z poczucia, że naokoło są ludzie, którzy „do nas” nie przynależą. Często to wynika z przekonania, że świat wokół jest obcy, nieprzyjazny.

ONI-figura retoryczna, protagonista we współczesnych miejskich formach wiejskich stosunków chłop-dwór. Oni to świat „bossów” (osoba prywatna albo urzędnik)

ONI:

-„ci na górze” „różne dygnitarze” dają forsę, wlepiają mandaty, „ z nimi nie wygrasz”

- w stosunku do nich bardziej NIEUFNOŚĆ niż strach

-uważają, ze instytucje publiczne nie pracują sprawnie

Dwie inne, bardziej marginalne postawy:

1.„duch Orlicki” - „ja nie jestem gentelmanem” niedopuszczanie do świadomości czegoś, co przekracza własny sposób pojmowania. Postawa zaprzepaszcza nowe, dobre pomysły władzy. Lub przekonanie o oszustwie „oni robią nas w konia”

2. „Oni powinni”- nastawienie wywodzące się z braku godności osobistej

Idzie za tym problem „podwójnej perspektywy” oczekuje się od każdego wypełnienia swoich obowiązków jako jednostka i jako obywatela w ustroju demokratycznym.

Stosunek mas do władzy przybiera jeszcze inny, tradycyjny wyraz tj SATYRA, granie władzy na nosie. [chociaż obecnie autor zauważa powolny zanik tej postawy, związany z polepszeniem pozycji mas w społeczeństwie i przekonaniem, że „dobrze jest, tak jak jest”]

Uwidacznia się również postawa „swojej dumy” „liczenia tylko na siebie”. W świecie, w którym świat rzuca tyle kłód pod nogi można zachować swoją dumę oraz „spojrzeć ludziom w oczy”.

Ważna jest również samowystarczalność- „do wszystkiego doszedłem sam” i „fach w ręku” (fachowiec jako ktoś wyżej niż robotnik, ma resztki dumy dawnego czeladnika).

Masy mają silne przeczucie o przynależności grupowej , połączone z poczuciem solidarności i wzajemnej potrzeby - „jedziemy na tym samym wózku”, „w kupie siła” echo zeszłego stulecia.

Przekonanie o tym, że wszyscy są w tej samej sytuacji np. „Kochana” jako forma zwrotu do ludzi, „przyjazne miejsce/ parafia” oraz powiązanie z nim poczucie ciepła grupowego. [nawet self-made-meni, którzy z małych sklepikarzy stali się właścicielami sieci sklepów to ciągle wracają na miejsca stojące zamiast iść na bardziej prestiżowe trybuny]

Poczucie wspólnoty grupowej wynika z potrzeby stabilności grupy, z potrzeby „pomocy sąsiedzkiej”. U źródeł tej postawy stoi przekonanie, że życie jest ciężkie i „biednemu zawsze wiatr w oczy wieje”. Tej solidarności sprzyja to, że na ambicje nie ma miejsca. [w pracy brak potrzeby awansowania, przekonanie, że perspektywy są raczej ograniczone. Liczy się RODZINA , PRZYJAŹŃ, a nie: „pieniądze to nie wszystko”, albo „wypruwać sobie żyły dla kilku groszy więcej”.

Chociaż są WYJĄTKI: - myśl „kiedyś ja będę dyrektorem koncernu”

- zachęcanie dziecka do bardziej wytężonej nauki

- praca po godzinach

Dwie postawy do nauki:

1. poparcie, „ucz się, bo inaczej skończysz tak jak ja”

2.lęk do książek „co z tego masz? Jesteś szczęśliwszy jak to przeczytasz…?. Powątpienie w wartość nauki oraz konserwatyzm grupy- niechęć do zmian i rozwoju.

Tolerancja do zmian tylko, gdy jednostka podziela zasadnicze przekonanie swojej klasy.

ZAMKNIĘTOŚĆ GRUPY: osoba innego miasta uważana przez lata za kogoś obcego, ukryte okrucieństwo względem ich. Zwracanie uwagi „co na to powiedzą sąsiedzi”, snucie intryg.

Grupa nie lubi wstrząsów i ataków przychodzących od zewnątrz.

Odwoływanie się do tego co codzienne i zwyczajne. Nie wolno zmieniać ludzi, „masowe myślenie” - myślenie tak jak Twój sąsiad.

Karygodne uważanie się za kogoś lepszego niż robotnik „zadzieranie nosa”.

Najlepiej być „RÓWNYM GOŚCIEM”.