Cześć wszystkim. Dla tych co mnie nie znają: mam na imię Marta. Jak mawia mój wujek: panna Marta jest grzechu warta. Od grzechu może nie zaczynajmy. Zacznijmy od początku. Jestem jedynaczką. Ukochaną córeczką tatusia. Od zawsze uwielbiałam spędzać z nim czas. Mimo, że jestem już dużą dziewczynką nadal zachowuje się jak mały chłopczyk.. Tak, tak. Chłopczyk. Lubię sobie czasami pomajsterkować. Zrobić półkę czy zbić karmnik dla ptaków. Nic nie odstresuje mnie bardziej niż wędkarstwo. Może nie zostanę mistrzynią świata w tej dziedzinie, ale karpia na wigilijny stół upoluję sama- i nie mam tu na myśli długiej kolejki w supermarkecie a prawdziwe łowisko z wędką, błotem, robakami i śliskimi rybami. Lubię też miodek- co chyba akurat po mnie widać. Mam puchatkowy brzuszek i wcale się tego nie wstydzę. Kocham swoje pszczółki a herbatę z miodem zimą jeszcze bardziej. Jestem najmłodszym członkiem-kobietą naszego Związku pszczelarskiego i jego maskotką zarazem. I niech mnie pożądlą wszystkie pszczoły z mojej pasieki jak nie zostanę dziennikarką piszącą do Pszczelarza Polskiego.