Sekrety zdrady / 10 październik 2007
Renata Kaczyńska-Maciejowska
Ślubujemy sobie wierność. Nie wszyscy ślubów dotrzymujemy. Do sporadycznych kontaktów seksualnych poza stałym związkiem przyznaje się prawie co piąta osoba. Potępiamy zdradę. Niechętnie odnosimy się do cudzołożnika.
Jako „zawsze niewłaściwe” stosunki pozamałżeńskie określa 69 proc. badanych, łagodniejsze formy ich potępienia deklaruje 22 proc. Tylko 5 proc. badanych uznaje, że „nie ma w tym nic złego”. W kwestii wierności często ujawnia się rozbieżność między deklarowaną postawą a rzeczywistym postępowaniem. Bywa, że stosujemy tu podwójną miarę - surowo oceniamy zdradę partnera, łagodniej traktując własną wiarołomność. Zarazem wierzymy w wier-ność swej „drugiej połowy”. Jedynie 4 proc. spośród osób żyjących w stałym związku uważa, że ich partner współżyje z kimś innym, 9 proc. zaś ma pewne obawy (badania przeprowadzone przez dr. Zbigniewa Izdebskiego w 1997 r. na reprezentatywnej próbie 3209 mieszkańców Polski w wieku 15-59 lat). Osoby oceniające swój związek źle, częściej przypuszczają, że partner zdradza.
Lepiej, by partner się nie dowiedział...
Zdrada - obok alkoholizmu - jest najczęściej podawanym powodem rozwodu. A jednak, jak stwierdzili Kinsey i jego współpracownicy, cudzołóstwo nie musi szkodzić kondycji związku, jeśli współmałżonek się o niczym nie dowie. Jak często mężowie i żony dowiadują się o pozamałżeńskich wyskokach partnerów? Około połowa pytanych o swe pozamałżeńskie kontakty kobiet sądziła, że ich mężowie nie mają żadnych podejrzeń. Około 9 proc. martwiło się, że mąż może wiedzieć, a 40 proc. badanych miało pewność, że mąż nie wie o ich zdradzie. Jak mężowie reagują na romans żony? Kiedy mąż nic nie wiedział, rzadko pojawiały się problemy małżeńskie. Kiedy zaś wiedział - w 58 proc. przypadków nie było żadnych trudności lub niewielkie. W pozostałych 42 proc. sytuacji zdrada prowadziła do „poważnych” kłopotów. A zatem, jak konkluduje Kinsey, aż 71 proc. przypadków pozamałżeńskich stosunków nie wywołało żadnych kłopotów w małżeństwie, bo albo partner się niczego nie dowiedział, albo nie poruszyła go wieść o niewierności żony.
Czym jest zdrada?
Najczęściej niewierność kojarzymy ze sferą erotyczną. Jednakże czasem grzeszymy... tylko myślą. Zdarza się, że w kontaktach intymnych z partnerem wyobrażamy sobie kogoś innego (autentycznego kochanka, wytwór fantazji, bohatera filmowego). Jak wskazują badania cytowane przez Kazimierza Szczerbę w książce pt. „W kręgu Erosa i Psyche”, zdarza się to u 25-40 proc. kobiet i mężczyzn.
Nie zawsze chodzi o seks. Liczy się lojalność partnerów względem siebie. Niewierność może oznaczać brak zainteresowania ze strony partnera. Jednak w odczuciach wielu osób niewierność jest tym poważniejsza, im więcej jest w niej elementów kontaktu fizycznego z inną osobą. Zdrada psychiczna, chwilowe zauroczenie, zakochanie się w kimś innym, bywa traktowana przez współmałżonka z większą pobłażliwością. Z drugiej strony w przekonaniu wielu mężczyzn, a coraz częściej i kobiet, zdrada fizyczna bez emocjonalnego zaangażowania jest faktem bez znaczenia.
Elżbieta Sujak uważa, że coraz częściej mężczyźni (ale także i kobiety) „zdradzają” swoje małżeństwo z... pracą zawodową. Kariera, sukcesy, awanse, możliwość sprawdzenia się i zyskania uznania pociągają i odciągają od prozy życia rodzinnego. Praca zawodowa może stać się czymś w rodzaju skrywanej miłości. Innym, akceptowanym społecznie, rodzajem niewierności bywa „zdrada” współmałżonka z dziećmi. Najczęściej kobiety rozczarowane małżeństwem i małżonkiem, niepostrzeżenie całe emocjonalne zaangażowanie przenoszą na dzieci.
Mirosław Plzák w pracy pt. „Małżeńskie katastrofy” rozróżnia trzy rodzaje zdrady. Pierwsza - to prowadząca do rozwodu niewierność małżeńska, gdy jedno z małżonków znajduje sobie nowego towarzysza i z nim tworzy związek. Druga - to niewierność seksualna, gdy jedno z małżonków utrzymuje na boku kontakty seksualne, przy czym nie jest zainteresowane rozbiciem swego małżeństwa. W końcu - niewierność uczuciowa, która polega na tym, że jeden z małżonków zakochuje się w kimś, nie zastanawiając się nad konsekwencjami tego faktu dla dotychczasowego związku.
Często zdarza się tzw. sporadyczna niewierność seksualna. Bywa, że partner pod wpływem sytuacji, np. w podróży służbowej, ulega urokowi chwili i dopuszcza się zdrady, której potem żałuje. Staje wtedy przed dylematem, czy przyznać się małżonkowi do zdrady w nadziei na ułaskawienie, czy - dla świętego spokoju - zachować jej fakt w tajemnicy.
Niewierność uczuciowa bez niewierności seksualnej dotyczy osób, które nie potrafią żyć, nie zakochując się co jakiś czas miłością romantyczną. Unikają zarazem zaangażowania erotycznego. Bywa, że wiarołomny partner, czując wyrzuty sumienia, staje się wzorowym, troskliwym małżonkiem.
Z prostytutką to nie grzech
Według wielu mężczyzn „płatna miłość” z prostytutką to nie zdrada. Niewierność z założenia nie powoduje w tym przypadku zaangażowania. Choć może utrwalić merkantylny, utylitarny i upokarzający styl kontaktów z kobietami. W badaniach Zbigniewa Izdebskiego tylko 1,4 proc. kobiet i 8,8 proc. mężczyzn przyznało się, że korzystało z płatnych usług seksualnych. Co ciekawe - aż 79 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet opowiada się za legalnym funkcjonowaniem agencji towarzyskich w Polsce, zaś 76,4 proc. mężczyzn i 44,3 proc. badanych kobiet uznaje, że instytucja agencji towarzyskiej jest potrzebna.
Przeróżne motywy popychają nas do niewierności. Jednak przyczyną większości zdrad jest narastająca obcość i oddalanie się od siebie małżonków. Zdrada wydaje nam się przyczyną kryzysu w związku. Wsłuchanie się w relacje małżonków ujawnia jednak, iż w większości przypadków zdrada jest raczej konsekwencją narastającego kryzysu i wyobcowania. Nuda, monotonia współżycia, codzienna rutyna, brak czułości i zainteresowania sprawami partnera, kierat domowych obowiązków - oto prawdziwi winowajcy! Jak powiedział Benjamin Franklin: „Gdzie jest małżeństwo bez miłości, tam będzie miłość bez małżeństwa”!
Według Zuzanny Celmer, dotąd przykładnego męża do zdrady skłonić może poczucie, że jest niepotrzebny, niekochany i lekceważony. Wiele kobiet (świadomie lub nie) traktuje swych mężów oschle. Nieustannie niezadowolone, nie przeoczą żadnej okazji, by wykazać, że mąż jest mniej zaradny i interesujący od innych, rzadko zdobywają się na pochwałę i czułość. Mężowie cierpliwie znoszą to latami. Być może w ten sposób próbują rozwikłać problemy związane z brakiem akceptacji i miłości rodziców. Jednak poczucie buntu i upokorzenia narasta, a wtedy wystarczy odrobina serdeczności okazanej przez inną kobietę...
Podłożem zdrady bywa wyniesione z dzieciństwa poczucie niższości. Niektórym osobom, niezależnie od tego, kim są i co sobą reprezentują, trudno uwierzyć, że są godne miłości. Tę nadmierną potrzebę akceptacji, przy jednoczesnej obawie odrzucenia i braku wiary, że można być kochanym takim, jakim się jest, Karen Horney nazywa „neurotycznym głodem miłości”. U części ludzi charakteryzujących się neurotyczną potrzebą miłości kontakty z ludźmi nabierają natychmiast zabarwienia erotycznego. W związku z tym nawiązują oni liczne, przypadkowe kontakty seksualne. „Dla osoby, która jest przekonana o niemożności zdobycia miłości, kontakt fizyczny może zastępować związek emocjonalny. W takim przypadku seks jest głównym, jeżeli nie jedynym, pomostem umożliwiającym kontakt z innymi” - pisze Karen Horney w „Neurotycznej osobowości naszych czasów”.
Neurotyk może również biernie poddawać się żądaniom seksualnym innej osoby z obawy przed utratą jej przychylności w przypadku odmowy. Osoba, której potrzeby seksualne rosną pod wpływem nierozpoznanego lęku, może mylnie przypisywać ich intensywność swemu temperamentowi lub wyzwoleniu od obowiązujących norm.
Gdy seks staje się problemem...
Niekiedy niewierność jest próbą rozwiązania trudności ujawnionych w małżeńskiej sypialni. Zwłaszcza mężczyźni w ten sposób szukają potwierdzenia swej męskości. Bezskutecznie, bo niepokojące symptomy w kontakcie z nową partnerką zamiast zanikać - często nasilają się. Według badań przeprowadzonych przez zespół pod kierunkiem Zbigniewa Lwa Starowicza w 1992 roku, aż 62 proc. mężczyzn odczuwa pewne zaburzenia seksualne - najczęściej obniżenie popędu seksualnego i impotencję.
Syndrom „zamykających się drzwi”
Pokusa zdrady pojawia się u mężczyzn szczególnie często między czterdziestym a pięćdziesiątym rokiem życia, kiedy to muszą uporać się z poczuciem „zamykających się drzwi”. Dorastają dzieci, pojawiają się oznaki starzenia się, narasta lęk przed śmiercią. Obawa, że życie niepostrzeżenie przejdzie bocznym torem, sprawia, że niejeden wierny dotąd mąż wdaje się w romans ze znacznie młodszą kobietą. Uosabia ona nadzieję na przedłużenie życiowej witalności i rzeczywiście - działa stymulująco na mężczyznę, sycąc jego ambicję i próżność. Jeśli do tego okaże mu więcej czułości, adoracji niż znudzona nim po latach żona, to trudno się dziwić, że może on uwierzyć, iż dopiero teraz spotkał prawdziwą miłość swego życia.
Czas nie jest winowajcą. Jednak z upływem czasu w dobrze latami funkcjonującym małżeństwie usztywnieniu ulegają role i scenariusze, mimo zmieniających się potrzeb partnerów i tworzonej przez nich rodziny. Seks staje się rutyną. Pojawia się pokusa nowego układu, który bardziej spełni oczekiwania, da szansę przeżycia czegoś innego, doświadczenia adoracji, uznania i erotycznego zaspokojenia. W wielu związkach partnerzy unikają otwartego mówienia sobie o tym, co w zachowaniu małżonka im nie odpowiada, sprawia przykrość lub wywołuje sprzeciw. Tłumione przez lata uczucia znajdują ujś-cie w romansie.
Zuzanna Celmer uważa, że mężczyźni zdradzają głównie z dwóch powodów: gdy uważają swe małżeństwo za nudne, zaś żonę za niechętną igraszkom i traktującą seks jako małżeński obowiązek, a także wtedy, gdy flirt posunął się zbyt daleko i wycofanie się byłoby „niemęskie”.
„Natomiast kobiety - pisze Zuzanna Celmer w ciekawym poradniku „Człowiek na całe życie” - zdradzają z tysiąca i jednego powodu, ponieważ ich zachowania w tym zakresie są przeważnie motywowane pobudkami pozaseksualnymi. Kobieta może zdradzić z zemsty, ponieważ chce zrobić »na złość« innej kobiecie, załatwić jakąś sprawę z osobą wysoko postawioną, bo jest rozżalona na cały świat, bo ma świetny nastrój, bo potrzebuje udowodnić samej sobie, że »stać ją na to«, z ciekawości, z nieśmiałości, z lęku, że zostanie posądzona o »nienowoczes-ność«, ze współczucia, z potrzeby uzyskania władzy lub przewagi. (...) Tym, co powstrzymuje kobietę przed niewiernością, nawet jeśli nie brakuje jej różnorodnych okazji, jest miłość.”
Dla wielu mężczyzn zdrada małżeńska jest sposobem na... utrzymanie stadła małżeńskiego. Jak twierdzą - kochają swoje żony, a w krótkich, niezobowiązujących romansach odnajdują jedynie to, czego im brak w małżeństwie! I... wracają pod skrzydła cierpliwych małżonek.