Małgorzata Połajdowicz, Re1.
Podmiotowe wychowanie, podmiotowe traktowanie wychowanka.
Czym jest? Co kryje się za tymi enigmatycznymi słowami? I czy jest potrzebne w procesie wychowania?
Zastanawiając się nad znaczeniem słów i wartością, jaką stanowią one dla mnie, doszłam do wniosku, że nigdy tak naprawdę nie rozmyślałam na ten temat. A przecież jest on niezwykle ważny dla każdego człowieka, bo wydaje mi się, że każdy, prędzej czy później chciałby mieć dzieci. Ważnym jest, aby nie popełnić błędów wychowawczych i nie skrzywdzić ich na całe życie.
Podmiotowe wychowanie to takie, kiedy wychowawca bądź rodzic ma szacunek do swojego podopiecznego, kiedy traktuje go z godnością, jak człowieka równego sobie.
Według mnie każdego człowieka należy traktować podmiotowo, a nie przedmiotowo - jak mówi Kant należy traktować człowieka tak, jakby był on celem samym w sobie a nie środkiem do osiągnięcia danego celu. Już od maleńkości powinniśmy wpajać naszym podopiecznym tę prawdę, ponieważ jest to ważne w osiągnięciu pełni człowieczeństwa. To czy osiągniemy u wychowanka pełnię człowieczeństwa zależy w dużej mierze od nas, ale i od niego samego. W procesie wychowania powinniśmy zwrócić uwagę, że mamy do czynienia z człowiekiem, dlatego powinniśmy stawiać jego osobę ponad nasze oczekiwania. Przyglądając się niektórym wychowawcom, czy też rodzicom jesteśmy stanie zauważyć te zachowania, które wskazują na przedmiotowe traktowanie dziecka. Rodzice często starają się albo wynagrodzić swoim dzieciom jakieś braki z ich dzieciństwa, ponieważ chcą „żeby ich dzieci zaznały to wszystko, czego oni nie mieli”, lub też pragną, aby ich dzieci spełniały ich marzenia, tzn., jeżeli np. ojciec chciał być prawnikiem i z jakichś względów nim nie został „pcha” syna w stronę prawa, mimo, że ten, dajmy na to, może się interesować matematyką. Bądź też da się zaobserwować bardzo niepokojące zjawisko, kiedy to rodzice traktują swoje dzieci jak swoją własność, która powinna robić dokładnie to, co im nakazano. Takich przykładów można mnożyć w nieskończoność. To jest właśnie przedmiotowe traktowanie człowieka. Należy jednak pamiętać, aby nasze marzenia, palny wobec podopiecznych nie przesłaniały nam ich możliwości, czy upodobań. Powinniśmy stawiać pragnienia wychowanka ponad swoje własne, dostosować nasz obraz wychowania do wychowanka a nie wychowanka do naszej koncepcji. Musimy umieć słuchać tego, co dziecko chce nam przekazać, co nam sygnalizuje. Bardzo ważna jest tu relacja pomiędzy wychowankiem a wychowawcą: relacja „ja” - „ty”. Tutaj zarówno wychowanek jest podmiotem, jak i wychowawca. W skutek takiego wychowania dziecko powinno potrafić wyodrębnić swoje zdanie. Wychowawca gra kluczową rolę w pomocy mu, dania mu pola manewru. To on stwarza dogodne warunki do zaistnienia obustronnej relacji, która jest gwarantem sukcesu wychowawczego.
Niezwykle ważne jest tu uświadomienie sobie celu wychowania, do jakiego dążymy, ciągła refleksja nad tym, czy postępujemy zgodnie z predyspozycjami dziecka. Wychowawca powinien cały czas się kontrolować, czynie popełnia nigdzie błędów, czy nie lekceważy oczekiwań swojego podopiecznego, czy postępuje zgodnie ze sobą, swoim systemem wartości. Wychowanek musi wiedzieć, że mu sprzyjamy, jesteśmy do niego pozytywnie, serdecznie nastawieni. Przede wszystkim powinniśmy swoją postawą reprezentować to, co chcemy wpoić podopiecznemu, musimy być konsekwentni w działaniach i świadczyć swoim życiem wyznawane poglądy. Będąc autentycznymi pozyskamy sobie jego zaufanie, co jest niezwykle ważne w procesie wychowania. Wówczas dziecko będzie czuło się przy nas bezpiecznie i będzie chętniej uczestniczyć w wychowaniu.