Slayers Gold, Slayers gold 4


ozdział 4: Spotkanie! Trudna prawda.

 

-Panie, błagam!

-Cisza!

Wysoki mężczyzna wstał ze wspaniale rzeźbionego fotela. Jego czerwone oczy błyszczały w mroku.

-Ja tutaj decyduję Sailene.

-Ale panie oni znajdą skarb i nas zabiją!

-Raven ich powstrzyma. Nie spotkają Złotego Smoka, nie martw się. Trzeba to skończyć raz na zawsze!

Dziewczyna skulona u jego stóp załakała.

-Kinryoku-sama!

-Tak daleko już zaszliśmy. Uda się, Sailene-z kąta sali rozległ się łagodny głos.

Kinryoku uniósł głowę i spojrzał na czarnowłosego chłopaka stojącego przy drzwiach.

-Raven? Dobrze, wiesz co masz robić?

-Tak jest Kinryoku-sama. Sailene, nie płacz.

-Tak...

***

-Akurat teraz musiało zacząć padać!

Znajoma nam grupka biegła przez pole w stronę widocznej wioski na wzgórzu, siekana srugami deszczu.

-To twoja wina, Xelloss! Dojdziemy na czas, akurat!-warknął Shuki.

-Hej! Liczą się chęci, nie? Ty nic nie zrobiłeś!-odgryzł się Mazoku.

-Nie ma czasu na kłótnie-jęknęła Amelia.

Zaczęli się wspinać na wzniesienie. Nie było duże, ale wiatr spychał ich w dół. W końcu dowlekli się na górę.

-Jestem cały mokry-marudził Gourry.-Lina, kiedy kolacja?

-Zaraz! Tam jest karczma!

-Lina, nie powinniśmy najperw wynjąc pokoi i się przebrać?-zapytał Zelgadiss.

-Tak, jestem za-powiedziała Karina.

-Ja też-westchnęła Amelia.

-No dobra.

Gdy weszli do karczmy uderzył ich pachnący pieczenią podmuch ciepłego powietrza.

-Jestem głodna-mruknęła Lina.

Nagle drzwi otworzyły się z hukiem. Do gospody weszły trzy bestie.

-Wilkołaki-wyszeptał Xelloss.

Stwory minęły ich i stanęły na środku sali.

-Szukamy Złotego Smoka-powiedział najwyższy z nich. Karina zauważyła, że trzyma w łapie Ostrze Bólu.-Wiemy, że tu jest. Radzę ci sie poddać.

-Przepraszam panów, ale przebierańców nie zamawiałam-zawołała Lina, stając na stole przed nimi.

-Jak śmiesz...-nie skończył, bo koło liny stanęła Amelia.

-Jesteśmy zmarznięci, głodni i przemoczeni! Nie macie prawa przerywać porządnym lu...Eee, istotom przerywać odpoczynku po marszu! Pożałujecie w imię sprawiedliwości!

Wszyscy w karczmie gapili się na nią jak na UFO.

-Amelia, Lina!-jedna osoba wstała ze swojego miejsca. Dziewczyny spojrzały na nią, rozpoznając ją.

-Filia!
-Więc to jest złoty smok?-roześmiał się wilkołak. Jego towarzysze skoczyli na Filię.

-Nie tak szybko!-zawołał Zel.-Damu Brass!

-Ice Arrow!

-Elmekia Lance!

-Flare Arrow!

Wilkołaki zmieniły się w zamarzniętą kupkę popiołu. Przywódca bestii dotarł do Filii i złapał ją z tyłu za ręce, przykładając jej Ostrze Bólu do gardła.

-Jeden ruch, a ją zabiję.

Wszyscy zamarli. Ciszę przerwało klaskanie.

-Barwo, wygraliście-powiedział Xelloss podchodząc powoli do wilkołaka.-Jestem pod wrażeniem.

Zatrzymał wydząc, że miecz jest coraz bliżej szyi smoczycy.

-Hej, po co te nerwy. Bardzo dobrze się spisałeś. Ale, czy chcesz ubrudzić sobie łapy krwią jakiegoś smoka? Czy jesteś tego wart?

-Co?

Xelloss obchodził bestię przyglądając jej sie z każdej strony.

-To co mówię. Moja pani kazała mi zabić smoka.

-Kłamie-szepnęła nagle Karina.

-Jak to?-zdziwiła sie Lina.

-Zellas nie mogła kazać mu zabić Filię.

-Dlaczego?

-Bo ona...nie żyje.

-Cooo?

Tymczasem Xelloss ciągnął dalej:

-Dasz mi ją zabić? Dostaniesz serce, a ja wypełnię misję. Mogę?-wyciągnął rękę po Ostrze.

Filia wpatrywała się w niego przerażonymi oczyma.

-Nie!-zawołał wilkołak.-Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?

-Jeśli się nie zgodzisz to zabiję też ciebie. Zrobię to tak szybko, że nie zdążysz ruszyć ręką.

-Niemożliwe-powiedział stwór.

-Chcesz się przekonać? Daję ci wybór.

-Dobrze-bestia podała mu miecz, drugą ręką wciąż trzmała Filię.

-Xelloss-san, co pan robi?-zawołała Amelia, podczas gdy kapłan z zainteresowaniem oglądał Ostrze Bólu.

-Na co czekasz?-warknął wilkołak.

-Xelloss, błagam...-wyszeptała Filia.

Mazoku uniósł miecz, zamierzył się i...jednym ruchem ręki podciął bestii gardło. Wilkołak zgiął się w pół i padł w drgawkach na podłogę. Po chwili westchnął głęboko i znieruchomiał.

Smoczyca, która dotąd stała bez ruchu opadła na kolana. Po chwili uniosła głowę i spojrzała na Xellosa.

-Czego on...Ode mnie chciał?

Kapłan odwróciła się i spojrzał jej w oczy.

-Chciał twojego serca.

 

"Sometimes you don't want know the truth"

C.D.N.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Slayers Gold, Slayers gold 18
Slayers Gold, Slayers gold 21
Slayers Gold, Slayers gold 14
Slayers Gold, Slayers gold 5
Slayers Gold, Slayers gold 20
Slayers Gold, Slayers gold 10
Slayers Gold, Slayers gold 19
Slayers Gold, Slayers gold 25
Slayers Gold ~$ayers gold
Slayers Gold, prolog
Slayers Gold, Slayers gold 23
24 gold & 20's
Slayers Sorai SS1
Slayers Sorai SS7
Monitor Gold Star GS 556
Domek z kart, Slayers fanfiction, Oneshot
Kiblowe perypetie, Slayers fanfiction, Oneshot
Szkarłat, Slayers fanfiction, Oneshot

więcej podobnych podstron