<<WSTĘP>>
Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się bo jestem nagi i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?? Co takiego się wydarzyło, że Adam musiał się ukryć przed Bogiem? Nagle zaczął odczuwać przed Nim lęk. Powodem było oczywiście nieposłuszeństwo. Zły wybór, który pozbawił go poczucia bezpieczeństwa przed Bogiem Bóg zadał pytanie nie po to, aby spotęgować przerażenie. Zostało zadane Adamowi ku otrzeźwieniu: ?Popatrz gdzie jesteś? Dokąd zabrnąłeś? Czy jesteś tam, gdzie chciałeś być? Czy możesz w tym miejscu pomyśleć o sobie i Bogu bez lęku?? Gdzie jesteś? - to pytanie zadaje ci Chrystus na drodze krzyżowej. Zadaje je swoim cierpieniem, słowami, milczeniem. Zadaje je całym sobą!
<<STACJA I>> Jezus skazany na śmierć…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
To ten sam Chrystus, za którym poszli Piotr i Andrzej, Jan i Jakub. Wtedy, gdy pierwszy raz usłyszeli Jego słowa, poszli natychmiast. Od razu zostawili sieci. Gdzie są teraz? Do jakiego momentu wytrwali w chodzeniu za Panem? Rozproszyli się, gdy ślady Mistrza przeciął znak ciągniętego krzyża. Nagle stopniało wszystko: miłość, zachwyt, gotowość oddania życia, radość z głoszonego Królestwa. A przecież to ten sam Chrystus! On pyta: Gdzie jesteś? Gdzie jest twoja pierwsza miłość do mnie?
Ten wyrok miał być drogą do świętego spokoju. Po jego wykonaniu zimne i sine usta nie wypowiedzą już słów przykrych dla ucha i sumienia. A jednak po spełnionym wyroku nie będzie spokoju. Umilkną słowa, a rozlegnie się cisza. Ona będzie wołać najgłośniej! Będzie wołać natrętnie i konsekwentnie. Pójdzie za każdym, kto szukał spokoju w zatwierdzeniu tego wyroku. Ciebie też cisza nie opuści. Możesz uciekać przed nią w aktywność, w czynienie wielu dobrych rzeczy, nawet w pobożność. Pan i tak przyjdzie i zapyta: Gdzie jesteś? Gdzie jest głos twojego sumienia?
O Jezu, cichy i pokorny, uczyń serce me według serca Twego…
<<STACJA II>> Jezus bierze krzyż na ramiona…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
PIOSENKA: „On szedł w spiekocie dnia”
<<STACJA III>> Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
Nie widział wokół siebie żadnego przyjaciela… Nie było tam nikogo, kto by go pocieszył. Jego agonia wydawała się nasilać i upadł na ziemię.
Jezus kocha tych wszystkich, którzy upadają i przychodzą do niego, by błagać o wybaczenie. Kocha ich za to jeszcze bardziej. Nigdy ich nie odrzuci, nawet jeśli upadają tysiące razy. Bo to On jest Bogiem Miłosierdzia, pełnym litości dla słabego. Nie pozwoli ci upaść i będzie blisko ciebie, aby cię podtrzymać. A ty? Gdzie jesteś, kiedy inni cierpią?
O Jezu, cichy i pokorny, uczyń serce me według serca twego…
<<STACJA IV>> Jezus spotyka Matkę….
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
PIOSENKA: „Mater Dolorosa”
<<STACJA V>> Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
W drodze na Golgotę wszystko było sprawiedliwie poukładane. Są uczciwi gapiowie i skazany przestępca. Skoro dostał taki wyrok, to znaczy, że sobie na niego zasłużył. Jeśli tak się rzeczy mają, to nie wolno tu ingerować, bo to będzie niesprawiedliwe. Szymon Cyrenejczyk pewnie wracał z pracy. Uczciwy, normalny obywatel. To taki, któremu nikt nie podziękuje za codzienną, rzetelną pracę. Przeciwnie, niesprawiedliwie przymuszono go do dźwigania nie swojego ciężaru. A Pan zapyta: Gdzie jesteś Ty? Jaką sprawiedliwość wybierasz?
O Jezu, cichy i pokorny, uczyń serce me według serca Twego…
<<STACJA VI>> Weronika ociera twarz Jezusowi…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
PIOSENKA: „Otwórz me oczy o Panie”
<<STACJA VII>> Jezus upada pod krzyżem po raz drugi…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
Cierpienia nie wolno podglądać! Ono wystarczająco mocno rozkłada człowieka na łopatki. Każde wścibskie spojrzenie i każde ciekawskie pytanie, to jak sypanie soli do rany. Cierpiący człowiek potrzebuje izdebki, w której będzie widoczny tylko dla Ojca patrzącego w ukryciu. Ale z drugiej strony cierpienie w samotności i izolacji potęguje się. Jest tylko jeden sposób, aby pogodzić obecność przy cierpiącym z jego prawem do intymności w przeżywaniu bólu. Musi to być obecność współczująca. Obecność, która daje odwagę do cierpienia i nie wywołuje wstydu z powodu bezradności. Pan powstający z drugiego upadku pyta: Gdzie jest twoja zdolność współczucia? Czy nie zgubiłeś jej przez ciekawość, która karmi się tylko sensacją?
O Jezu, cichy i pokorny, uczyń serce me według serca Twego…
<<STACJA VIII>> Jezus pociesza płaczące niewiasty…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
PIOSENKA: „Przybądźcie tu z najdalszych stron gromady”
<<STACJA IX>> Jezus po raz trzeci upada pod ciężarem krzyża…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
Kolejny upadek jest częścią historii, której finał jest znany. Ten leżący - to skazaniec, który skończy na krzyżu. Jeden upadek więcej czy mniej, nie ma tu większego znaczenia. Wymazanie jego imienia z rejestru żywych jest tylko kwestią czasu. On jednak dopóki powstaje, to żyje. Żyje dopóki może powstawać. Tak żyje każdy, który zranił Ciebie. Gdzieś są w tym świecie ci, którzy Ciebie i mnie zawiedli. Gdzieś są, ale dla nas oni nie żyją. Zostali skreśleni. Nawet jeśli się podnoszą z upadku, to już nie ma to większego znaczenia. Zawiedli zaufanie i z listy skazańców nie zostaną zdjęci. Powstający Jezus pyta: Gdzie jest twoje przebaczenie?
O Jezu, cichy i pokorny, uczyń serce me według serca Twego…
<<STACJA X>> Jezus zostaje odarty z szat…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
PIOSENKA: „Golgoto”
<<STACJA XI>> Jezus zostaje przybity do krzyża…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
Od tego momentu Jezus już nie trzyma krzyża. To krzyż trzyma Jego. Trzyma i nie puści, aż do śmierci. Już do końca Jezus będzie z krzyżem. Chrystus pozwolił krzyżowi zawładnąć sobą bez reszty. Dlaczego? Nie myślał bowiem o tym co ludzkie, ale o tym, co Boże. On cały był Boży. Był przecież Synem. Od Boga miał wszystko: ciało, duszę, życie. Na krzyżu oddał Ojcu wszystko, co od Niego otrzymał. Bez przybicia do krzyża nie udałoby się oddać Ojcu niczego. Tylko krzyż jest wiarygodną miarą myślenia i pragnienia tego, co Boże. A Ty? Co takiego w swoim życiu zawdzięczasz wyłącznie sobie? O wolność Chrystus pyta: Gdzie jesteś z darami, któreś otrzymał?
O Jezu, cichy i pokorny, uczyń serce me według serca Twego…
<<STACJA XII>> Jezus umiera na krzyżu…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
PIOSENKA: „Rozpięty”
<<STACJA XIII>> Jezus zostaje zdjęty z krzyża…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
Taki koniec był zaplanowany. Faryzeusze byli przekonani, że Jezus śmierci nie ujdzie. Inaczej nie krzyczeliby prowokująco, aby zeszedł z krzyża. Wszyscy, którzy rozpętali ten dramat, w tym momencie przypieczętowują swoją władzę na życiem i śmiercią. Naiwna ta pewność, ale mało kto nie ulega jej urokowi. Zwykle zaczyna się od spełnienia niewinnej zachcianki. Później dewiza: „przecież coś mi się od życia należy” stopniowo zagłusza sumienie. Pozwala przymknąć oczy na krzywdę, ułatwia dystans wobec czyichś potrzeb. Wszystko idzie gładko, aż ustanie akcja serca. Wtedy co? Zaskoczenie? Przecież taki koniec był zaplanowany. Martwe ciało będzie stygło. Tutaj na ziemi wszystko narażone jest na stygnięcie i rozpad. Stygną przyjaźnie, stygną miłości. Zapominane są słowa i obietnice. Wciąż dookoła pełno kruchości i ograniczeń. Wzrok ciągle pada na to, co doczesne i przemijalne. Czy Maryja obejmując ciało Syna widziała tylko jego kruchość? Nie mogła w takim momencie nie pamiętać słów: „Ja jestem zmartwychwstanie i życie!”. Najbardziej tymczasowe i przemijalne były płótna, w które zawinięto ciało Jezusa. Teraz o wiarę Pan pyta: Gdzie jesteś? Gdzie umieściłeś skarby swojego serca?
O Jezu cichy i pokorny, uczyń serce me według serca Twego...
<<STACJA XII>> Jezus zostaje złożony do grobu…
{kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż swój świat odkupić raczył}
PIOSENKA: „W cieniu Twoich rąk”
<<ZAKOŃCZENIE>>
Po dziś dzień ludzie modlą się w miejscu męki Jezusa. Gromadzą się tam na modlitwie Jego uczniowie, którzy wierzą, że On zmartwychwstał. Ta wiara to pewność, że On jest! Jest żywy, bliski i kochający. Ty również w czasie Wielkanocy pomodlisz się przy symbolicznym grobie Chrystusa. Będziesz z rozmawiać z Bogiem żywym i obecnym. Wtedy Ty zapytaj Pana: Gdzie jesteś? Pytaj ciągle i nie przestawaj szukać.