Opowiadanie (ćwiczenie pamięci słuchowej)
Posłuchaj uważnie opowiadania i odpowiedz na pytania (pytamy o podkreślone wyrazy):
Pan Karol Kowal zaprosił swoją rodzinę na przyjęcie. Zadzwonił do cioci Krysi i wujka Leona. Niestety ciocia Krysia była w sanatorium w Ciechocinku. Za to wujek Leon chętnie przyjął zaproszenie. Pan Karol podał wujkowi adres: ulica Jaskółek 13 mieszkania 7. Umówili się na piątek na godzinę siedemnastą. Na przyjęcie przyszła też sąsiadka Alina. Przyniosła pyszne ciasto. Zabawa była doskonała.
Pani Marianna Nowacka chciała upiec ciasto ze śliwkami na Święta Bożego Narodzenia, ale zauważyła, że nie ma w domu jajek i mąki. Poszła więc do sklepu na ulicy Wiśniowej i zakupiła 6 jajek i 2 kilogramy mąki. Zapłaciła 6 złotych. Wracając weszła na rynek i zobaczyła, że za te same produkty mogła zapłacić 2 złote mniej.
Pewnego razu lis gonił kurę w ogrodzie. Nie zauważył beczki, która była wkopana w ziemię i wpadł do środka. Ściany beczki były bardzo wysokie i lis nie mógł z niej wyjść. Zaczął więc rozglądać się wokoło i zauważył, że na górze stoi kozioł. Wtedy lis spuścił łeb i zaczął udawać, że pije wodę, głośno ją przy tym chwaląc. Kozioł również chciał się napić wody i wskoczył do środka. Lis tylko na to czekał, wdrapał się na grzbiet kozła, wyskoczył z beczki i uciekł. A kozła dopiero wieczorem wyciągnął gospodarz.
Pewien chłop miał kurę, co znosiła złote jajka. Ale kura znosiła jajka dość rzadko, bo tylko raz na miesiąc, a chłop chciał mieć więcej złota. Postanowił więc zabić kurę i wyciągnąć z niej złoto, chociaż żona mówiła mu, aby tego nie robił. Jednak pewnego dnia chłop naostrzył nóż i zabił kurę. Ale kiedy ją otworzył, okazało się, że w środku nie ma złota. Żona chłopa bardzo się rozgniewała i wygoniła go z domu.
Rycerz Sędzibór wyruszył na wojnę z Krzyżkami. Wraz z nim była jego wierna kompania: rycerz Mścigniew i giermek Sławoj. Rycerze zabrali ze sobą sześć mieczy, dwa łuki i trzy tuziny ostrych strzał. Wyruszyli pod Malbork szesnastego lipca.
Państwo Kowalscy mają dwóch synów, jednego psa i dwie papugi. Synowie Kowalskich to Marcin i Karol. Starszy z nich, Marcin, ma 10 lat i właśnie ukończył czwartą klasę szkoły podstawowej. Uczył się bardzo dobrze i na świadectwie miał same piątki. On najczęściej zajmuje się psem Azorem. Drugi syn, Karol, chodzi jeszcze do przedszkola, ale już za rok idzie do pierwszej klasy. Karol przepada za papugami Arą i Norą. Kowalscy zamierzają wysłać Karola do tej samej szkoły podstawowej do której uczęszcza starszy syn Marcin. To bardzo ładna szkoła mieszcząca się przy ul. Grunwaldzkiej 50a. Jest położona niedaleko ul. Konwaliowej, gdzie mieszkają Kowalscy. Droga do szkoły zajmuje zaledwie 10 minut. To idealne rozwiązanie dla rodziców, gdyż oboje pracują.