Scenariusz na uroczystość pożegnania Pani Dyrektor

Fredzio: (płacze)

Marcysia: Fredziu! Co się stało?

F: ( Płacze jeszcze głośniej)

M: Powiesz mi wreszcie co się stało?

F: No co ty , nie wiesz? Nasza Pani Dyrektor odchodzi ze szkoły.

M: Odchodzi i przychodzi. Jak co dzień.

F: Nie! Nie! Odchodzi całkiem ze szkoły (wybucha płaczem). I to podobno przez jakąś babę musi

odejść.

M: Jaką babę ( z irytacją). Jak się nazywa ta zazdrośnica, co ją chce wykurzyć?

F: Nie pamiętam. Chyba Emerytura, czy jakoś tak. Ma jakąś siostrę Rentę czy Renatę.

Co z nami będzie? Kto nam teraz wszystko pozałatwia. Przecież szkoła nie może być bez

dyrektora.

M: Gdzie mieszka ta Emerytura. Musimy do niej pójść i porozmawiać z nią, żeby się odczepiła od

naszej Pani Dyrektor. Wiesz gdzie ją można znaleźć?

F: W ZUS-ie.

M: Aha... Aaaaaaaaa co to jest ten ZUS?

F: Nie wiem, ale chyba jakaś mafia, która obraca pieniędzmi i ściąga haracze. Ostatnio jedna pani

mówiła, że ZUS jej co miesiąc zabiera pieniądze.

Emerytura jest szefową tej mafii.

Ta Emerytura to podobno straszna laska. Słyszałem, że wielu facetów o niej marzy.

M: Fredek! Ja się boję! Co teraz będzie?Ta kobieta jest niebezpieczna. Musimy ratować naszą Panią

Dyrektor. Trzeba to zgłosić na policję.

(Płaczą oboje). (Wchodzi przewodnicząca samorządu uczniowskiego).

Ola: Co się tutaj dzieje?

M: To ty nie wiesz? Jakaś mafijna organizacja ZUS i jej szefowa Emerytura chcą usunąć naszą

Panią Dyrektor ze szkoły. Do kogo teraz nas zaprowadzą jak narozrabiamy?

F: Co z nami będzie? (Płaczą oboje).

Ola: Cisza! Dzieciaki! O czym wy mówicie? Jaka mafia? Jaka kobieta? Emerytura to taka pensja,

a ZUS, czyli Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie ją płacić. Nasza Pani Dyrektor szczerze

i uczciwie na nią zapracowała przez ponad 30 lat. I teraz już nie będzie musiała chodzić

do pracy, tylko może sobie odpoczywać, spać do 9.00 i oglądać powtórki „Barwy szczęścia”

To taki urlop. To raj.

M: Jak to Nie musi chodzić do pracy?

O: Nie musi.

M: I będzie dostawać pieniądze?

O: Dokładnie.

F: O! Szkoda,że w przedszkolu nie ma emerytury!

M: A ty skąd to wszystko wiesz?

O: Ha! Ma się tę wiedzę. Idę w końcu do gimnazjum. Kupiłam już sobie książkę do WOS-u i

czytam sobie, żeby nie być później zdziwioną.

F: To powiem ci Olu, że mnie uspokoiłaś. Bo zacząłem się martwić o Panią Dyrektor.

M: O Panią Dyrektor? Chyba o siebie bardziej.

F: O siebie to się cały czas martwię. Bo wciąż nie wiem co z nami będzie.

M: Oj, Fredek, Fredek! Pani Dyrektor nigdy by nas nie zostawiła bez opieki. Ja jej ufam. Mówię ci,

że będzie dobrze, prawda Olu?

O: Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. A teraz chodźcie szybko, bo zaczyna się

uroczystość. Musimy podziękować Pani Dyrektor za 10 lat pracy w naszej placówce.