077, Sztuka celnego strzelania


oręż w walce z nerwami alkohol, który wypijali „dla odwagi” przed roz­poczęciem konkurencji. Nie muszę się chyba rozwodzić nad rezultatami takiego „leczenia nerwów”. Zwolennicy tej metody z bronią w jednej ręce i z butelczyną w drugiej musieli się znaleźć za burtą.

Inni, na szczęście nieliczni zawodnicy, zauważyli, że dwukrotnie w krót­kim czasie nie można jednakowo silnie się zdenerwować. Starali się przeto przed zawodami wywoływać kłótnie i awantury z konkurentami, sędziami lub nawet ze swoimi kibicami. Czynili - to w przekonaniu, że będą mogli podczas zawodów spokojnie strzelać. Jednak i ta metoda walki ze zdener­wowaniem egzaminu nie zdała. Takich strzelców, naruszających ustalony porządek, dyscyplinę i startową etykę także wyproszono ze strzelnic.

W walce z nerwami próbowano też stosować metodę niedosypiania, ma­jącą na zasadzie przytępionej reakcji neutralizować niepotrzebne prze­życia przed i podczas zawodów. Jednak w praktyce metoda ta nie zdała egzaminu. Inni wybitni strzelcy w latach między woj enny ch systematycznie stosowali codzienne kilkukilometrowe biegi bez względu na porę roku i warunki atmosferyczne. Podczas biegu podnosili oni częstotliwość tętna do 120—130 uderzeń na minutę, stosując jednocześnie wolniejsze oddy­chanie zbliżone do tego, jakie występuje przy tętnie 80—90 uderzeń. Chcie­li w ten sposób przyzwyczaić organizm do normalnego tempa oddychania przy podniesionym tętnie. System ten powodujący zadłużenie tlenowe wy­wierał pewien dodatni wpływ na zmniejszenie napięć mięśniowych, ale nie prowadził w efekcie do całkowitego uodpornienia psychicznego.

Na podstawie przedstawionych wyżej „odkryć” można wywnioskować, że ich autorzy próbowali' ułatwić sobie życie, unikając rzeczywiście sku­tecznych metod możliwych do osiągnięcia wyłącznie dzięki ciężkiej i lo­gicznie zaplanowanej pracy treningowej.

Z myślą o młodych strzelcach, nie posiadających jeszcze doświadczenia, dla ich dobra, pozwoliłem sobie opisać różne przeżycia psychiczne zawod­ników. Opisałem je po to, aby po dokładnym rozpoznaniu zła skutecznie umieli z nim walczyć.

Osobiście przeżywałem także różne emocje. W latach pięćdziesiątych na zawodach strzeleckich w Bydgoszczy startowałem w konkurencji kbkl będąc jej faworytem. Strzelałem w odwrotnym porządku, zostawiając na koniec postawę leżącą. Byłem spokojny i pewny zwycięstwa. Gdy zostały mi do ukończenia strzelania cztery strzały i pół godziny czasu (a więc bardzo dużo) podszedł do mego stanowiska ogniowego jeden z moich serdecznych przyjaciół i bez złej woli powiedział mi, że nagrodą za pierw­sze miejsce będzie motocykl. Od tej chwili na tarczy — zamiast równych przyrządów celowniczych pod celem — widziałem tylko motocykl. Nie po­trafiłem oddać celnego strzału i myślałem o przyszłych przepięknych eska­padach motocyklowych. Kilkakrotnie usiłowałem „spędzić” motocykl z tar­czy, lecz nie udawało mi się to. A do oddania tych czterech nieszczęs­nych strzałów pozostało mi tylko dwie minuty. W rezultacie przegra­łem zawody o jeden punkt. Motocykla natomiast w ogóle nie było w ze­stawie nagród...



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
054, Sztuka celnego strzelania
091, Sztuka celnego strzelania
080, Sztuka celnego strzelania
093, Sztuka celnego strzelania
046, Sztuka celnego strzelania
090, Sztuka celnego strzelania
072, Sztuka celnego strzelania
048, Sztuka celnego strzelania
081, Sztuka celnego strzelania
060, Sztuka celnego strzelania
076, Sztuka celnego strzelania
058, Sztuka celnego strzelania
057, Sztuka celnego strzelania
096, Sztuka celnego strzelania
099, Sztuka celnego strzelania
015, Sztuka celnego strzelania
001-004, Sztuka celnego strzelania
017, Sztuka celnego strzelania
005, Sztuka celnego strzelania

więcej podobnych podstron