Dorota Wąsik kl. IV a
Wątek karnawału w Mistrzu i Małgorzacie
Mimo niewątpliwej powagi, zasadniczo sakralnego nacechowania sztuki i kultury średniowiecznej, nie można doceniać jej zdolności przeżywania i wyrażania przeciwstawnych stanów uczuciowych względem tych samych praw, przedmiotów i osób; powadze często towarzyszył śmiech, świętości - ziemskość, grozie rzeczy ostatecznych - dowcip oswajający lęk. Człowiek średniowieczny, odczuwając potrzebę chwilowego przynajmniej uwolnienia się od nakazów, przymusów, zasad przekraczał je i jakby profanował uświęcone osoby, obyczaje czy obrzędy. Objawiało się to wyraźnie w święcie karnawału, czasowo obracającego ustalony porządek; wolno było wówczas, na przykład błazna uczynić królem, parodiować kazania i modlitwy, bezkarnie kpić z możnych, wywyższać niskich i pospolitych. Akt takiego przekroczenia był poniekąd zabiegiem uzdrawiającym psychicznie.
Na tym właśnie polegał karnawał. Zupełne oderwanie się od rzeczywistości, pozwalało na swobodę wypowiadania swoich myśli i uczuć. Dawało również możliwość do zaakcentowania bezsensu życia społecznego, systemu politycznego czy ogólnie wszystkich zjawisk międzyludzkich.
Wątek karnawału pojawia się w literaturze późniejszych epok. Można tu wziąć pod uwagę chociażby Pantagruela i Gargantuę. Dobrze zaakcentowany został właśnie w Mistrzu i Małgorzacie Bułhakowa, gdzie autor zastosował go do wskazania potrzeb ludzkich czy ich prawdziwego oblicza, do krytyki systemu totalitarnego.
Chronologicznie rozpatrując występowanie scen z tym motywem, zacząć trzeba by od tragicznego w skutkach przedstawienia w teatrze „Varietes”. Wtedy to właśnie świta Wolanda zorganizowała przedstawienie z udziałem publiczności. Kobiety zachęcone nowymi bucikami, wizytowymi sukienkami i drogimi perfumami starają się siłą wedrzeć na scenę, gdzie Fagot i Behemot krzątają się wśród licznych klientek. Chęć zostania kimś innym pcha te niewiasty ku estradzie. Chcą się poczuć piękne, docenione i po prostu inne. To nic, że ich sukienki nie są nawet zbyt zniszczone, że mężowie nie skąpią na ich stroje. To próżność i chęć odmiany zaburza ich zmysły. Być może także, w normalnym codziennym życiu nie byłoby ich stać na tak drogie precjoza? Być może rzeczywistość zmusza je do bardziej skromnego i tańszego? A może jest to po prostu zwykła ludzka chciwość, której dały ujście poczynania Wolanda i jego świty.
Karnawał w naszym rozumieniu kojarzy się z okresem wiecznych imprez, tańcem, szaleństwem i zabawą. Jest to bardzo krótki czas w roku, kiedy dozwolone są prawie wszystkie rodzaje zabaw: od balów przebierańców po kameralne spotkania w gronie przyjaciół. Jednak taki bal, jaki urządził Woland, jest