UWAGA:Musze pracowac na klawiaturze ustawionej na jezor angielski,
wiec nie bedzie w opowiadaniu polskich znakow ( ach, zeby na lekcji
polaka moglo tak byc! ), pamietaj o tym :) .
A CO, JAK ZAPOMNISZ?
Amelie obudzil odglos walki widelcow o kawal smoczego kotleta.
Nie do konca jeszcze rozbudzona, usiadla na lozku i polprzytomnym wzrokiem
obserwowala Line, Gourriego i Zelgadisa napelniajacych swe zoladki.
Lina:Amelia,spalas jak kamien!
Zel:(wymowne milczenie)
Lina:Jak sie pospieszysz,to moze zdazysz na deser...GOURRY!!!
Gourry:Mmmm???
Lina:TO MOJ KOTLET!!!
Wsrod odglosow walki Liny i Gourriego na smierc, zycie i kotleta
ledwo dalo sie doslyszec...
Amelia:O BOZE.......
All:Co o boze?
Amelia:Wariatkowo...
Lina:OD KIEDY MASZ MNIE ZA WARIATKE??!!
Amelia:Plaska wariatke...
LUBUDU
Amelia:PLASKA WARIATKA I JESZCZE DAMSKI BOKSER!!!!!
Gourry:Co sie stalo z Amelia????
Amelia:Co to Amelia?
All:(gleba)
Zel:Amelio,czy ty masz amnezje?
Amelia:AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
RANY JULEK GARGULEC KAMIENNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zel:(lezki w oczach)Gar...gu...lec?...
Amelia:KTO TU WPUSCIL TEGO DRUCIARZA O WYGLADZIE MICHAELA JACKSONA?????!!!!!!!!
Zel:(coraz wieksze lezki w oczach)M-mich...Michaela...J-j-j-j.....
Lina:Co ty sobie myslisz,najpierw wyzywasz mnie a potem obrazasz swojego chlopaka???!!!
Amelia:(przerazona)TO MOJ....????!!!!
Zel:(fontanna)ZRYWAM Z TOBA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Amelia:Zachowujecie sie, jakbym was znala...
Gourry:To ty nas nie znasz?
Lina:Jasne ze nas zna!!!!!To proste,Amelia...
Zel:Ma innego?.......
Lina:Nie,Amelia...
Gourry:Nie jadla kolacji?
Lina:NIE!!Amelia po prostu stracila pamiec!!
Zel:Mowilem,ze ma innego...
Amelia:A oni ciagle o tej Amelii...to jakas nowa piosenkarka,sobowtor Britney Spears czy co???
W celu przywrocenia Amelii pamieci Lina i Gourry i rzecz jasna Amelia ( Zel poszedl gdzies i nie
chce wrocic) udali sie do Sailoon aby przeszukac biblioteki...a nuz widelec znajdzie sie tam
jakas madra ksiazka...
Gourry:(czytajac...to on umie czytac?)"...teletubies mowia wam Hejo!..."
Lina:(rowniez czyta)"Jak przywrocic chimerze ludzka forme..."Eee tam...Kogo to interesuje?
Nagle do biblioteki wpadl jak grom ksiaze Philionel...
Phil:AMELIA!!!!
...i pobiegl z ramionami rozpostartymi niczym skrzydla w strone corki.Zamiast Amelie
"przytulil" jednak sciane,gdyz ksiezniczka brutalnie sie odsunela.
Amelia:A teraz jeszcze jakis ladny inaczej idiota...nastepny fan tej calej Amelii...
Phil:Amelio!W imie sprawiedliwosci przytul sie do taty!
Amelia tego dnia nie widziala jeszcze lustra, wiec zaczela sie obawiac potencjalnego
podobienstwa do Phila (nudne opowiadanie,nie?).
Amelia:Ja cie nie znam!!
Phil:(oczy jak spodki)
Amelia:I nie znosze paplania o prawie i sprawiedliwosci.
Phil:(jego wybaluszone slepia nie mieszcza sie w bibliotece,na rekach czule trzyma swoja
szczeke,ktora mu wlasnie opadla) AMELIO............................!
Amelia:Aaaaha,to ja jestem ta cala Amelia! Czemu nie mowiliscie od razu?
Lina:Oprocz pamieci stracila dobre wychowanie i inteligencje...
Phil:Amelio,wyrzeklas sie ojca! Zadam rozwodu z toba!
I wyszedl.
Glosne trzasniecie drzwiami sprawilo,ze z polki spadla gruba ksiazka...
jak to zawsze jest, na glowe Amelii.
Amelia:Ktos mnie zaatakowal! To zaprzecza milosci ogolnoludzkiej!
Lina:(nie zauwazyla incydentu, mowi do siebie) Po co ja to wlasciwie robie? Jest taka bezczelna,
ze zapomnienie jej sie nalezy!
A moze mnie przeprosi?
Nie, to malo prawdobne.
50 % pewnosci.
Nie przeprosi.
Na pewno nie przeprosi!
Amelia:Panno Lino, co pani robi?
Lina:A WYPCHAJ SIE TYMI SWOIMI PRZEPROSINAMI!!!!!!!!!!!!!!!!!
Podobnie jak wczesniej Zel i Phil, Lina wyszla obrazona.Tylko Gourry zostal, bo jego Amelia
jeszcze nie obrazila.
Amelia:Co ja ugryzlo? I gdzie pan Zelgadis?
Gourry:No wiesz, jakbys go nie nazwala...eee...niewazne..., to by nie poszedl w Sina Dal.
Amelia:Ojeju...
Tymczasem w Sinej Dali siedzialy sobie nad rzeka ofiary amnezji
Amelii.
Lina i Zel:(spiewaja)"Sino mi!"
Phil, ktory siedzial pomiedzy nimi, machnal rekami w obie strony.
Phil:Taaaaaaaaaaakaaaaaaaa ryba!
Lina i Zel:Au!
)(
Lina:Phil, zabierz te lapy z moich (.)(.) , dobra?...
) (
Phil:Przepraszam panno Lino, ale nie wiem jak wyrazic slowami te rybe!
Zel:Po prostu powiedz, ze miala 5 cm.
I wtedy z krzakow przygalopowala glista o wymiarach wlasnie 5 cm. Ta
bestia pedzila prosto na naszych nieustraszonych bohaterow. Bylaby ich
staranowala, gdyby nie blyskawiczna reakcja Liny:
Lina:(rzucajac czar defensywny*)Zel, oslona! *czyli obronny
Lina i Zelgadis oslona powstrzymywali pieciocentymetrowa gliste, Phil zas
wzmocnil owa oslone zakleciem Super Ochronnej Tarczy Sprawiedliwosci.
Nie mogli jednak wytrzymac dlugo, szala przechylala sie na strone glisty.
Wtem uslyszeli tajemniczy glos zza krzakow:
Nieprzenikniona ciemnosc czarniejsza od smierci
Plynacy szkarlat krwi...
Lina:Czyzby to... ale to przeciez niemozliwe!
Tajemniczy glos zza krzakow:
...Pogrzebana w strumieniach czasu
Wielka potega tkwi...
Zel:Amelia?...
Amelia:
...Niech glupia glista co na mej drodze stoi
Zostanie porazona moca twoja,
Ktora i ja wladam...
DRAGON SLAVE !!!!!!!!
Glista oniemiala z wrazenia i padla pod ciosem Kuli Smoka. Amelia wyszla z krzaczkow i zawolala,
wyciagajac przed siebie reke z palcami ulozonymi w V:
Amelia:Victory!
Lina:Rety, Amelia, kiedy nauczylas sie rzucac Kule Smoka??
Amelia:A ja wiem, samo przyszlo.
All:W kazdym razie, uratowalas nam zycie przed ta strrrraszna glista!
Amelia:To w imie prawa i sprawiedliwosci!
Phil:(wzruszony)Wrocila!
Amelia:No w kazdym razie, chcialam was przeprosic za to, co zrobilam w amnezji...cokolwiek
to bylo...
Po czym usciskala ojca, oznajmila Linie, ze ma biust jak Pamela Anderson. Tylko Zelgadis
siedzial z boku troche klapniety. Lina i Phil w euforii poszli sie najesc, bo w Sinej Dali
nie bylo karczmy. Amelia i Zel zostali sami.
Amelia:Panie Zelgadis?...
Zel:.......
Amelia:Pan jest przystojniejszy niz jak byl czlowiekiem.
Zel:Tiaa,jestem przystojnym gargulcem o przystojnym wygladzie
przystojnego Michaela Jacksona.
Amelia:Ale naprawde! Pociaga mnie pan.
Istotnie, Zelgadis z nudow pociagal Amelie za nogawke. Byl jednak
troche za bardzo pociagajacy i w koncu urwal jej spory kawalek spodni.
Zel:Ups.
Aby temu zaradzic, wyrwal po jednym wlosie sobie i Amelii. Przy pomocy
zaklecia Mini Flame Arrow zrobil w owym wlosku (swoim) ucho igielne i
nawlekl na niego wlos Amelii. Tak powstala nitka i igla zalatal
dziewczynie nogawke.
Amelia:WOOOW, jaki pan jest zdolny! A te... te wlosy...NASZE wlosy...
one splotly sie jak nasze serca!
Zel:(kropla).....
Amelia:To...zgoda?...
Zel:Naprawde ci sie podobam???????
Amelia:Jasne!
Zel zemdlal z wrazenia.
Amelia:Chyba zgoda...
W ten oto sposob Amelia przekonala sie, jak przez glupi kubek ktory
spadl jej w nocy na glowe ( tak, tak, to jego wina! ) mozna urazic
ojca, przyjaciolke i ukichanego :) ; Lina miala ciut mniejszy...
)(
kompleks na temat (.)(.) ; Zelgadis doszedl do wniosku, ze jesli nie
) (
jest taki brzydki, to nie musi sie ukrywac w miastach. Kupil sobie
sliczna bluze sportowa i spodnie bojowki, a na specjalne okazje to
jeszcze czapke z daszkiem. Mial jeszcze wiecej fanek, kobiety ogladaly
sie za nim na ulicy, a faceci zazdroscili mu i za wszelka cene starali
sie zostac chimerami :)
KONIEC