Gromada chłopów [przecinek] zwołana przez umyślnych na miejsce [przecinek] jęła się pracy. Usiłowano przeprowadzić konie i sanki w innym dostępnym miejscu [przecinek] ale znowu lód nie wytrzymał. Radzono tedy [przecinek] co czynić. Jedni utrzymywali [przecinek] że wypadnie objechać aż na Koprzywnicę [średnik lub przecinek] inni byli zdania [przecinek] żeby się cofnąć w górę rzeki [przecinek] gdzie jakoby przed laty był jakiś lekki mostek.
We wnętrzu wozu coś zastukało [przecinek] skrzypnęło i włazem na przedzie czołgu począł wychodzić mechanik. Zobaczyli najpierw głowę [przecinek] potem umorusaną twarz i wreszcie oba ramiona. W tym samym momencie Szarik szczeknął wesoło [przecinek] podbiegł i [przecinek lub nic] opierając przednie łapy o pancerz [przecinek] liznął czołgistę po twarzy. |
Każdego [przecinek] kto przyjeżdał [przecinek] pan Surkont przyjmował [przecinek] świadcząc mu grzeczności zupełnie nie dostosowane do rangi i stanowiska. Wiadomo [przecinek] że inaczej trzeba odnosić się do szlachcica [przecinek] Żyda i chłopa [przecinek] a on tę zasadę obchodził nawet wobec strasznego Chaima.
Patrzy to na jednego [przecinek] to na drugiego z obecnych niby obojętnie [średnik lub przecinek] w rzeczy samej żal mu [przecinek] że targu nie przybił. Ano [przecinek] da się to widzieć [przecinek] co będzie! Ale Probst czasu nie traci. Opiera się ściśniętą pięścią o balaski [przecinek] wyciąga grubą szyję i [przecinek] skubiąc żółto zarastający podbródek [przecinek] zmruża bure oczy i celuje nimi w starego jak wylotem fuzji.
Długo nie było od niego wieści [przecinek] a gdy wreszcie nadeszła [przecinek] to już zupełnie skądinąd. Był w Karpatach. Parł na Węgry. Przysyłał stamtąd wiadomości [przecinek lub nic] tak samo suche i jednobrzmiące. Każdy list zaczynał się od pytań o Cezarego i kończył nieskończonymi dla niego pozdrowieniami. Ani jednego słowa [przecinek] ani wzmianki o powrocie! Bitwy [przecinek] oblężenia [przecinek] pochody [przecinek] śniegi [przecinek] doliny i góry [przecinek lub średnik] góry [przecinek] których Cezary nadaremnie szukał na mapie.
Zaprawdę [przecinek lub nic] w świecie ducha odbywa się gwałt permanentny [przecinek lub myślnik] nie jesteśmy samoistni [przecinek] jesteśmy tylko funkcją innych ludzi [przecinek] musimy być takimi [przecinek] jakimi nas widzą [przecinek] a już moją osobistą klęską było [przecinek] że z jakąś niezdrową rozkoszą uzależniałem się najchętniej od niedorostków [przecinek] wyrostków [przecinek] podlotków oraz ciotek kulturalnych.
Po śniadaniu można wyjść na podwórko [dwukropek lub myślnik] od 8 do 10 dla mężczyzn [przecinek] a od 10 do 12 dla kobiet. Podwórko jest dosyć obszerne [przecinek] z dwóch stron otoczone skrzydłami gmachu szkolnego [przecinek] z dwu pozostałych [myślnik lub nic] drewnianym płotem [przecinek] za którym wznosi się o kilkaset metrów na zachód szary gmach koszar. Wokoło są ogrody i domki [przecinek] dalej widać pola i wzgórze [przecinek] na którym stoi coś [przecinek] o co toczą się stałe spory [przecinek] czy jest to wieża ciśnień [przecinek] czy pomnik Hindenburga.
|