Ofiarowanie pana Jezusa w świątyni 5


Ofiarowanie pana Jezusa w świątyni

„Przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu.” (Łk 2, 22)

W dniu dzisiejszym, w którym Kościół obchodzi pamiątkę ofiarowania maleńkiego Zbawiciela w świątyni jerozolimskiej, pragnę zastanowić się razem z wami nad eucharystycznym znaczeniem tej tajemnicy.

Oto Dziecię Jezus bierze w swe posiadanie świątynię jerozolimską i ofiarowane zostaje Bogu Ojcu - to jest fakt historyczny, przepowiedziany przez proroka Aggeusza: Jeszcze jedna mała chwila jest, a ja poruszę niebo i ziemię... I napełnię ten dom chwałą, mówi Pan zastępów... Większa będzie chwała domu tego pośredniego niż pierwszego... A na tym miejscu dam pokój (Ag 2, 7-10). Znane wam są dobrze szczegóły, opowiedziane przez Ewangelię o ofiarowaniu boskiego Dzieciątka i wykupie Jego za parę synogarlic, hymn tak piękny starca Symeona i bolesna jego przepowiednia. Wiadomo wam również, że Anna prorokini przyłączyła się do starca Symeona, by sławić tego, który był oczekiwaniem narodów. Pomijam zatym te fakty, aby wam tylko zwrócić uwagę, że i za dni naszych Dziecię Jezus bywa ofiarowane w świątyni, i to codziennie, o każdej godzinie dnia i nocy, na całej kuli ziemskiej.

Przy tym nowym ofiarowaniu Pana Jezusa przeczystą Bogarodzicę zastępuje Kościół św., arcykapłana zastępuje celebrujący, a Symeona i Annę prorokinię wszyscy wierni, wszyscy gorliwi katolicy, którzy nawiedzają Pana, ofiarowują Go Bogu Ojcu i przyjmują do serc swoich. Te trzy bowiem akty pobożne streszczają w sobie nasze obowiązki względem Najśw. Sakramentu. To też nader słusznie mówi Orygenes: Jeśli i ty, jak niegdyś Symeon, chcesz wziąć Jezusa na ręce swoje i przytulić Go do swego serca, przychodź do świątyni, a odnajdziesz tam boską Dziecinę. W tym więzieniu miłości Pan Jezus ofiarowuje się za nas bezustannie Bogu Ojcu przez Ducha Św.: per Sgiritum sanctum semet ipsum obtulit - zawsze żyjący, aby zawsze wstawiać się za nami. A starzec Symeon jest dla nas wzorem najdoskonalszym, jak mamy się zbliżać do stołu Pańskiego, jak się zachowywać przed tym tak ważnym aktem, podczas niego i po nim.

l. Ewangelia mówi o Symeonie, że był sprawiedliwy - justus. Aby uwielbiać Pana, aby godnie komunikować i sprawować najświętszą ofiarę, należy być przede wszystkim w stanie łaski; nieodzowny to warunek dla przystępujących do Komunii św. i jedynie konieczny, aby nie przyjąć jej w sposób świętokradzki, a nawet, by odnieść z niej owoce. Łaska uświęcająca darzy nas zarazem wszystkimi darami Ducha Święty, wszystkimi jego łaskami, czyni nas uczestnikami boskiej natury, sprawiedliwymi - justus.

Symeon był nadto człowiekiem bogobojnym, co jest już wyższym stopniem sprawiedliwości. Znajdował się nie tylko w stanie łaski, ale nadto wolny był od grzechów powszednich, które wprawdzie nie pozbawiają łaski, ale jej skuteczność zmniejszają, osłabiają. Grzech powszedni oziębia serce nasze dla Pana Jezusa i sprawia, że i najsłodsze Serce Jezusowe względem nas staje się zimniejszym: nie jest to zupełne zerwanie, ale przykra oziębłość, postępowanie zdala za Zbawicielem. Przystępując do Pana Jezusa, wyrzućcie z serc swych wszystko, ca was niepokoi: tak łatwo można zmazać i naprawić grzech powszedni - wystarczy jeden akt skruchy i miłości Bożej. A jeśli nie będziesz starać się, by Pan zapomniał o twych małych błędach, powstrzymasz strumień łask jego i pociech świętych. Bogobojność jest to owa bojaźń synowska, która sprawia, że unikamy i najlżejszych przewinień, a upadłszy przez słabość, naprawiamy je o ile podobna; ona to darzy nas błogim pokojem i usposabia najlepiej do przyjęcia łask i błogosławieństw boskiej Eucharystii.

Powiedziane jest jeszcze o Symeonie, że był oczekujący pociechy izraelskiej. Wiedział, że nie miał umrzeć, zanim nie ujrzy obiecanego Zbawiciela i czekał na Niego z upragnieniem gorącym. Święte pragnienie przyjęcia Pana Jezusa w Komunii św. jest również nader ważnym warunkiem naszego do niej przygotowania. Czyni duszę naszą bowiem sposobniejszą i godniejszą do przyjęcia i zatrzymania łask Bożych. Uczucia te są zresztą nader słuszne i odpowiednie dla chrześcijan, zobowiązanych do czci Najśw. Sakramentu. Jeśli Pana istotnie miłujesz, z upragnieniem wyglądać będziesz godziny adoracji mszy św., Komunii św.. A gdy ta chwila szczęśliwa nadejdzie, pragnienie posiadania Pana Jezusa żywszym tętnem przyśpieszy bicie twego serca, jak gdybyś po długiej rozłące miał ujrzeć ukochaną matkę. Wtedy i ty również będziesz oczekujący pociechy izraelskiej.

A Duch Św. był w nim, powiedziano jeszcze o Symeonie. Duch Św. powinien być z każdym chrześcijaninem i rządzić nim, jak niegdyś rządził Symeonem. Wszakże ten święty starzec z natchnienia Ducha Św. przyszedł do świątyni.

I ty otrzymałeś Ducha Świętego, niechże On więc mieszka w tobie, działa w tobie i przez ciebie niech kieruje poruszeniami twej duszy, a nawet i ciała twojego. Duch Św. ma być wszystkim w chrześcijaninie. Łaska Ducha Św. czyni z nas doskonałych czcicieli Najświętszego Sakramentu, dobrych kapłanów. Niechaj ten Duch Św. będzie z wami i zamieszka w was na zawsze!

Symeon przyszedł w duchu do kościoła, in spiritu, jak mówi Ewangelia, nic nie wspominając o ciele, które było tylko narzędziem uczuć duszy; serce miłujące przywiodło go na spotkanie Jezusa. Te uczucia świętego starca powinny być wzorem i nauką dla chrześcijan, zbliżających się do Zbawiciela, utajonego w Najśw. Sakramencie. Stanowią one najlepsze przygotowanie do Komunii, do mszy świętej, do adoracji.

2. Ale starzec Symeon uczy nas nie tylko, jak się gotować do tych świętych tajemnic, jest nadto wzorem, z jakimi uczuciami podniosłymi winniśmy do nich przystępować, to jest: z wiarą, nadzieją, świętym weselem.

Symeon, przywiedziony do świątyni natchnieniem Ducha Św. cóż tam widzi? Oto młodą matkę, ubogie dzieciątko. Nie zraża się ich ubóstwem i słabością, nędzne pieluszki nie przeszkadzają mu rozpoznać majestatu boskiego. Wierzy sercem i wyznaje ustami, że to jest Chrystus, obiecany Zbawiciel świata.

Ale to dziecię, zaledwie czterdzieści dni liczące, które jeszcze nie przemówiło, które uśmiechem jedynie wita swą matkę... mniejsza o to! Wiara nie zawiodła świątobliwego starca! Dziecię to będzie: Światłość na objawienie pogan i chwała ludu izraelskiego.

I wy, chrześcijanie, umiejcie rozpoznać pod kruchymi osłonami, pod nikłymi sakramentalnymi postaciami światłość, która oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego, jak Symeon widział i uznawał majestat Boski pod postacią słabego dziecięcia.

Starzec zbliża się pełen ufności. Wobec Najśw. Sakramentu zachować się powinieneś z czcią największą i z świętą bojaźnią, ale tymczasem niechaj towarzyszy ufność bezgraniczna i wesele serca. Zbawiciel, przychodząc do nas pod postacią tak słabą i nikłą, nie przychodzi, by nas przerażać. Syn Boży mógł się otoczyć blaskiem i majestatem, jakim jaśniał Bóg na górze Synaj. Oto małym stał się dzieciątkiem, to też Symeon przystępuje do Niego bez żadnej obawy. Bóg utajony w Najśw. Eucharystii, nie chce, aby z zasłony, okrywającej blask jego, dobywał się odgłos gromów. Staje się nie tylko dziecięciem, ale rzeczą, abyśmy mogli zbliżać się do Niego prawie tak łatwo jak do martwego, nieczułego przedmiotu. O, dozwólcie duszy swej rozpływać się w rozkoszy jego świętej obecności, przychodźcie do Niego pełni radości, ufności, miłości wielkiej. Wszakże On darzy was miłością i miłości od was w zamian wymaga.

3. Owocem adoracji, a zwłaszcza Komunii św. powinno być oderwanie się od wszystkiego, co stworzone, od przyjemności światowych, od samego siebie. Powtarzajcie z głębi serca za Symeonem: Nunc dimittis - Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze twemu w pokoju.

Bądźcie własnością Jezusa, skoro Pan Jezus ofiarowuje się za was i oddaje się wam. Skoro przez wszystkie wieki ani na chwilę nie przestawał ofiarowywać się za nas w sakramencie swej miłości. Gdy wy spoczywacie, On czuwa i ofiarowuje się za was, ponawiając tajemnicę swego ofiarowania w świątyni jerozolimskiej.

Starzec Symeon inne jeszcze wypowiedział słowo. Zwracając się do Maryi, rzekł: Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu. A te słowa proroctw, po dziś dzień pełne bolesnego znaczenia, powinny być wyryte na tabernakulum, u podnóża kielicha, w którym spoczywa Dawca życia i śmierci. Posłuchajcie św. Tomasza, gdy przypomina, że Jezus jest żywotem i zbudzeniem dla dobrych, a śmiercią dla przyjmujących Go niegodnie, dla znieważających sakrament jego miłości.

A św. Paweł czyż nie pisał do współczesnych sobie chrześcijan: Albowiem który je i pije niegodnie, sąd sobie je i pije, nie rozsądzając Ciała Pańskiego. Dlatego między wami wiele chorych i słabych wiele ich zasnęło (1 Kor 11, 29-30). I ja wam również powiadam, że klęski straszliwe i krwawe przewroty społeczne są następstwem świętokradztw i zniewag eucharystycznych, karą za nie. Symeon dodaje: I na znak, któremu sprzeciwiać się będą.

Wszystkie tajemnice, wszystkie dogmaty wiary były zaczepiane przez bezbożnych, ale żadne tak często i z taką zaciekłością jak dogmat istotnej obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Jezus w Hostii utajony jest przedmiotem wszelkich zniewag i zaczepek.

Patrzcie na tego człowieka: łagodny i uprzejmy, uśmiechem przyjaznym odpowiada na ukłon dziecka, ale jeśli spotka przypadkiem kapłana, niosącego Najśw. Sakrament, odwraca się z szyderstwem i lekceważeniem. Jego nienawiść czyż wam nie przypomina wściekłości opętanych na widok Syna Bożego? Dla nas jest to jeden, więcej dowód jego istotnej obecności w Najśw. Sakramencie. Ta nienawiść nie jest naturalna, pochodzić musi tylko od szatana; hołd to w swoim rodzaju; co chcecie? wszakże wąż jeden tylko bryzgać może!

A ten młodzieniec, obeznany ze wszystkimi formami towarzyskimi, bez zarzutu w salonie, skoro znajdzie się w kościele, czy to na jakim ślubie, czy na pogrzebie, zapomina o dobrym wychowaniu! Może zachowałby się z większym szacunkiem, gdyby nie było Najświętszego Sakramentu, tego znaku, któremu sprzeciwiać się będą (Łk 3, 34).

Skoro kapłan dowie się o zniewagach wyrządzanych Najśw. Sakramentowi przez bezbożnych, a nawet przez chrześcijan-katolików, zapłacze gorzko, srogim przeniknięty bólem, i spełni się na nim przepowiednia Symeona wyrzeczona do Matki Najświętszej:. Biedna Maryja, biedny kapłan! W głębi serca mówi zapewne: Gdybym to był przeczuł, o Panie, nie byłbym Cię sprowadzał z nieba na ziemię. Albo przynajmniej byłbym Cię zamknął w tabernakulum, uniósł ze sobą i nie wydał na pastwę złośnikom!... Pobożni chrześcijanie, wierne dzieci Kościoła, pocieszajcie serce Kościoła boleśnie zranione ciągłym wypełnianiem się tej przepowiedni: A duszę twoją miecz przeniknie. Czcią i miłością wynagradzajcie Panu, utajonemu w Najśw. Sakramencie zniewagi, które mu wyrządzają bezbożni. Gorliwość wasza w nawiedzaniu jego świętych przybytków niech będzie zadośćuczynieniem za gorycz, którą Go napawają, za tyle wzgardy, nieuszanowania. Niech znajdzie w was przyjaciół wiernych i całym sercem sobie oddanych.

Ewangelia św. mówi, że w chwili ofiarowania Pana Jezusa w świątyni znaj dawała się również Anna prorokini, a że przyłączyła się do Symeona, by hołd oddać boskiemu Dzieciątku. Mieszkała ona stale w świątyni, a o ileż ochotniej byłaby tam przebywała, gdyby świątynia jerozolimska posiadała w swych murach Zbawiciela świata.

Wy wszyscy, walni od obowiązków życia codziennego, którym nie przeszkadza ani obawa niezadowolenia męża, ani troska o dzieci, oddajcie Panu Jezusowi tyle czasu, ile tylko możecie; zamieszkajcie, przy Nim jak Anna, która nie odchodziła z kościoła.

Ale przede wszystkim powinniście tam być obecni w chwili, gdy Pan Jezus przychodzi do świątyni, to jest podczas mszy św., podczas uroczystych nabożeństw. A odszedłszy stamtąd jak ta święta prorokini, sławić będziecie jego dobrodziejstwa, mówić o Nim bez obawy, śmiała, chociaż ze świętą przezornością; nauczcie innych znać Go i miłować, a ci, którzy już Go miłują, błogosławić Go będą razem z wami.

Przyszliście do świątyni i, szczęśliwsi może od Anny i Symeona, przyjęliście do serc swych Syna Bożego. Nie odchodźcie, nie pożegnawszy się z Nim. Powiedzcie Mu: idę teraz, o Panie, tam, gdzie mnie posyłasz: Teraz puszczasz sługę swego, Panie, w pokoju. Nie opuszczajcie nigdy boskiego Dzieciątka, zanim Go nie zapewnicie raz jeszcze o swej miłości, zanim Go nie poprosicie, aby wam pobłogosławiło, aby was obdarowało swym świętym pokojem.

A gdy nadejdzie ów dzień, że po raz ostatni na ziemi oglądać będziecie Hostię św., rzucając pełne miłości wejrzenie na Boga utajonego pod jej postacią, powtórzcie z głębi serca: Teraz puszczasz sługę twego, Panie, w pokoju - bo oto już nie opuszczam świątyni, ale ziemię dla nieba: Nunc dimittis servum tuum, Domine, secundum verbum tuum in pace. Amen.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
litania do najswietszego serca pana jezusa, Dokumenty Textowe, Religia
Złota Koronka do Najświętszego Serca Pana Jezusa
NOWENNA DO NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA, > # @ a a a Religia modlitwy
Modlitwa do Najświętszej Rany Pana Jezusa
SPOTKANIE Z PRZYJACIÓŁMI pANA jEZUSA WRZESIEŃ 2012, co zabrać SPOTKANIE Z PRZYJACIÓŁMI PJ, NOC W BIB
Terenia, modlitwa9, MODLITWA DO PANA JEZUSA W TABERNAKULUM
LITANIA DO NAJDROŻSZEJ KRWI PANA JEZUSA (Niezwykle skuteczna w każdej chwili ratunek natychmiastowy
ORĘDZIE PANA JEZUSA NA 2011 ROK DO POLAKÓW
Obietnice Pana Jezusa dla czcicieli Krzyża
Dostojewski Fiodor Chłopczyk na gwiazdce u Pana Jezusa
Obietnice dla czcicieli Najświętszego Serca Pana Jezusa, pliki zamawiane, edukacja
do Najświętszego Serca Pana Jezusa
Koronka na uczczenie tortur Pana Jezusa w ciemnicy
do Pana Jezusa (M e m e n t o M o r i), Litania do Najdroższej Krwi Chrystusa
do Pana Jezusa (M e m e n t o M o r i), Litania do Przemienienia Pańskiego (dawna)
do Pana Jezusa (M e m e n t o M o r i), Litania do Chrystusa Kapłana i Żertwy
do Pana Jezusa (M e m e n t o M o r i), Litania do Jezusa o św. Marii Magdalenie

więcej podobnych podstron