Liryczna kronika podróży w Sonetach krymskich
W1826 r. wydane zostały w Moskwie Sonety, tomik, którego znaczną część stanowią Sonety krymskie, będące plonem wycieczki odbytej na Krym latem 1825 r.
Sonet to gatunek literacki znany powszechnie od Petrarki i Ronsarda, w poezji polskiej uprawiany z powodzeniem przez M. Sępa Szarzyńskiego i J.A. Morsztyna. Gatunek to trudny, wymagający od poety kunsztu rymotwórczego i dyscypliny słowa. W 14 wersach, czterech zwrotkach (dwie czterowersowe, dwie trzywersowe) trzeba zmieścić opis oraz refleksję liryczną, a wszystko to jeszcze opatrzyć rymem abba, abba w dwóch pierwszych zwrotkach i którąś z kombinacji rymów możliwych w sekstynie. Stąd tę formę liryki uprawiali tylko doświadczeni poeci.
I w tej dziedzinie Mickiewicz nie jest naśladowcą, a twórcą oryginalnym na miarę światową. Tworzy zbiór sonetów, które dla powierzchownego czytelnika mogą być opisem kilku wrażeń z podróży. I niewątpliwie są! Oprócz tego dostrzegamy w utworze kreację bardzo ciekawego bohatera. Jest to turysta, podróżny o ogromnej wrażliwości na piękno natury. Chłonie wrażenia olśniony czarami przyrody, urokami stepów, gór, morza. Jest to także człowiek doświadczony życiowo, ze świadomością przepaloną bólem, zaplątaną w sieć pamiątek. Ma on rysy bajroniczne, jest samotny. Jest także pielgrzymem (pojawia się tu słowo, które później utrwalą Księgi narodu i Księgi pielgrzymstwa polskiego), a więc wygnańcem, przymusowo oddalonym od miejsc rodzinnych. Pojęcie pielgrzymstwa w romantyzmie ma też drugie znaczenie - wędrowanie filozoficzne do miejsc poznania tajemnic bytu i historii. I ten motyw pojawia się w refleksji naszego bohatera. Ciekawym przedsięwzięciem będzie prześledzenie jak splatają się w poszczególnych sonetach te dwa wątki świadomości bohatera.
Zbiór otwiera sonet Stepy akermańskie. To jakby wstęp, bo zbliża się nasz bohater do celu podróży, ciekawy nowych wrażeń. Step widzi jako „suchy ocean”, a „wóz (...) jak łódka brodzi” i omija „koralowe ostrowy burzanu”. Zastanawiająco pięknie i konkretnie, ale zarazem plastycznie oddaje wrażenie ciszy panującej na stepie: zdaje się słyszeć „ciągnące żurawie”, „...kędy się motyl kołysa na trawie, / Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła”. Pogrąża się w tej ciszy, spokoju..., ale nie! odzywa się tęsknota: „(...) tak ucho natężam ciekawie, / Że słyszałbym głos z Litwy...”. W końcowych słowach: „Jedźmy, nikt nie woła.” słyszymy zawód, przygnębienie, rozgoryczenie.
Kontrast przelotnych wrażeń i tego, co w sercu utajone, niezniszczalne oddaje Cisza morska. Delikatny wiatr popycha żagle okrętu, „cichymi gra piersiami rozjaśniona woda”, porównana dalej do młodej narzeczonej, marynarze wypoczywają, śmieją się podróżni. Natomiast w sercu podmiotu lirycznego budzi się „hydra pamiątek” i burzy spokój duszy.
Sonet Żegluga został zdominowany przez ruch. Powiał wiatr, marynarze wbiegają na maszty, a okręt jak koń skrzydlaty „zrywa się z wędzidła, / Przewala się, nurkuje w pienistej zamieci.” Bohater nie tylko słowem oddaje ruch, ale czuje w sobie moc, która popycha okręt do pędu:
|
„Lekko mil rzeźwo! lubo! wiem, co to być ptakiem.” |
Skąd to poczucie mocy? Wynika ono ze świadomości potęgi ducha i wyobraźni, samoświadomości możliwości twórczych, gdyż poeta zna wartość swego talentu.
Ruch jest także żywiołem Burzy. Nagromadzenie czasowników i równoważników zdaniowych oddaje tempo dramatycznych i chaotycznych wydarzeń: „Zdarto żagle, ster prysnął, ryk wód, szum zawiei”. Potem pojawia się personifikacja i zarazem fantastyczny obraz geniusza śmierci, który „(...) szedł do okrętu, / Jak żołnierz szturmujący w połamane mury”. A nasz bohater, jak typowy bajronista, obserwuje niesamowite zjawisko i reakcje ludzi:
|
„Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie, Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada, Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać.” |
Znowu odezwała się zbolała jaźń i podróżny poczuł bezgraniczną samotność i zwątpienie, bo pomyślał z zazdrością:
|
„... szczęśliwy, kto siły postrada, Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać.” |
Poznawczą ciekawość świata, chłonne oko, postrzegające fenomeny natury i krajobrazy zupełnie nowe, o olśniewającej urodzie zawarł Mickiewicz w sonetach, opisując te same zjawiska oglądane z różnej perspektywy. Przykładem są sonety Bakczysaraj i Bakczysaraj w nocy. W pierwszym opisuje ruiny pałacu chanów. Opis jest szczegółowy, nasycony konkretami: ganki, przedsienia, sofy, trony potęgi „Przeskakuje szarańcza, obwija gadzina”, oplatają powoje. W tej scenerii pojawia się refleksja pielgrzyma-filozofa o przemijaniu potęgi i chwały, i o ironii losów, która powoduje, że przetrwało źródło, fontanna haremu, a więc że to natura jest wieczna. Bakczysaraj w nocy zadziwia barokowością środków artystycznych Poznajemy nie tylko przyrodę, ale i kulturę Wschodu, którą zachwycali się romantycy. Dlatego podmiot liryczny zastosował wschodni przepych w obrazowaniu, Liczne orientalizmy: dżamid, izan, harem, menar, farys konstruują egzotyczną atmosferę. Pogłębiają ją metafory i porównania: „srebrny król nocy”, „harem nieios”, zorza „zawstydziła się licem rubinowym”, obłok żegluje „jak senny łabędź”, góry czernieją „jak szatany siedzące w dywanie Eblisa”. Zbudowane są one z elementów kultury Wschodu, a więc też są orientalizmami: błyskawica pędzi jak farys i przelatuje przez pustynię, gwiazdy to harem księżyca, a szatany siedzą w radzie na dywanie pod „namiotem ciemności”. Zachodni podróżnik chce spój rzec na świat Wschodu oczyma jego mieszkańców, chce ich zrozumieć! Temu co łowi służy też wykreowanie jeszcze jednej postaci Mirzy - przewodnika. Zabieg ten dramatyzuje sonety, niektóre są nawet dialogami, np. Widok gór ze stepów Kozłowa.
W sonecie Czatyrdah poeta oddał całkowicie głos Mirzy. Składa on hołd górze. Obyczajem ludzi Wschodu oddaje jej głęboki ukłon. Zwraca się do niej apostrofami: „Maszcie krymskiego statku...”, „O gór pady szachu”, „minarecie świata”. Znowu pojawiają się orientalizmy i metafory pozwalające nam odczuć tchnienie kultury Wschodu: Czatyrdah został uosobiony i ubrany w strój wschodni - haftowany płaszcz i turban oraz porównany do archanioła, który pośredniczy między Bogiem a ludźmi. W refleksji na temat trwałości natury i zmienności ludzkiego losu Mirza wyraża całkowite poddanie się jego wyrokom.
Pielgrzym-filozof dochodzi do głosu znowu w sonecie Ruiny zamku w Bałakławie, gdzie jak gdyby pointuje refleksje o przemijaniu czasu i o pogrążaniu się w niepamięci dzieł ludzkich, nie ocalonych przez duchowe trwanie w świadomości potomnych. Krym, na którym odcisnęły swe ślady kultury Greków, Rzymian cię zniszczonego przez zarazę.
Tak więc, bohater sonetów to podróżny o chorej z tęsknoty duszy i fenomenalnym oku, pielgrzym-filozof, badający obcą, oryginalną kulturę oraz obcujący z ruinami i snujący refleksje o przemijaniu.
Poeta, twórca tego przecież niewielkiego zbiorku, znowu okazał się wielkim nowatorem i odkrywcą. Jego talent rozsadził zupełnie formę sonetu, umieszczając w nim elementy epickie (opisy), liryczne (refleksje bohatera) i dramatyczne (dialog człowieka Wschodu i Zachodu). Odkrył dla poezji polskiej nowe rejony, których dotychczas nie znała: góry, morze, Krym. Był też nowatorem w zakresie języka: wprowadził orientalizmy, personifikacje natury, w nowej funkcji zastosował barokowe bogactwo środków artystycznych.