|
|
Wyprawa królewicza Władysława do Moskwy w latach 1617-1618 |
27 sierpnia 1610 roku stany moskiewskie obrały na cara królewicza polskiego Władysława Wazę. Jego ojciec Zygmunt III chciał jednak sam - jako regent - sprawować władzę w państwie moskiewskim, ale ta koncepcja wkrótce rozsypała się jak domek z kart. |
|
Polsko-litewski garnizon, który stacjonował w Moskwie, nie doczekał się przybycia cara elekta i oblężony skapitulował w listopadzie 1612 roku. Kilka miesięcy później moskiewski |
W czerwcu 1618 roku, dzięki posiłkom pod wodzą Marcina Kazanowskiego, armia polsko-litewska osiągnęła liczebność 11 040 stawek żołdu. Przez całe lato do obozu królewicza ściągały nowe jednostki: według stanu na 1 września 1618 roku liczebność wojsk Władysława siegnęła około 14 tys. ludzi. Mimo to oblężenie Możajska zakończyło się niepowodzeniem. We wrześniu ponad połowa żołnierzy, nie doczekawszy się pieniędzy, opuściła obóz. Reszta zgodziła się pozostać na służbie, pod warunkiem że otrzymają zaległą zapłatę do 28 października. Sytuację komplikowały animozje między Chodkiewiczem i Kazanowskim oraz stanowisko królewicza, który faworyzował nieopierzonego pułkownika. Od razu po przybyciu do obozu Kazanowski zaczął manifestacyjnie ignorować zarządzenia hetmana litewskiego, czego rzecz jasna sędziwy wódz nie mógł ścierpieć. Chodkiewicz, człowiek o naturze choleryka, zgrzytał zębami, jednak z początku udawało mu się nerwy trzymać na wodzy. Doskonale pokazuje to zdarzenie z 2 lipca: pułkownik Kazanowski, wjeżdżając do obozu, kazał wieść za sobą znaki hetmańskie, zaś zzieleniały ze złości Chodkiewicz rzekł do królewicza: Każ wasza królewiczowska mość jego przestrzec, aby ten znak do torby schował, bo mu go każę stłuc na głowie. Sprawa stanęła na ostrzu noża, tedy nic dziwnego, że kilka dni później, kiedy Kazanowski nie podporządkował się zarządzeniu hetmana o kolejności przemarszu chorągwi, Chodkiewicz wpadł w furię, puścił się w pogoń za Kazanowskim i cisnął w niego buzdyganem - znakiem swojej hetmańskiej władzy (patrz apla). Można sobie wyobrazić, w jakie osłupienie wprawiło żołnierzy owo widowisko. |
23 września królewicz dotarł pod Zwienigorod. Tutaj niebawem zjawili się posłowie kozaccy Michał Doroszenko i Bohdan Konsza, donosząc, że Kozacy zaporoscy pod wodzą hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego stoją między Moskwą a Kołomną. Wiadomość wywołała wielką radość w obozie i nadzieję, że wraz z jego przybyciem wreszcie coś się ruszy. Królewicz przesłał Sahajdacznemu buławę, chorągiew i parę kotłów na znak przyjęcia w służbę Rzeczypospolitej. Rozkazał też wodzowi Zaporożców maszerować pod Tuszyno. |
Plan ściśle jawny |
Na czele grupy, która miała zaatakować Bramę Arbacką, maszerowała piechota Bartłomieja Nowodworskiego. Jej zadaniem było wyrąbanie siekierami zagradzających dostęp do bramy ostrokołów. Za nią podążała piechota niemiecka Butlera i Begla. Ci mieli ogniem z rusznic osłaniać piechotę kawalera maltańskiego. Dalej szedł sam Nowodworski, którego poprzedzało 20 żołnierzy niosących potrzebne do wysadzenia bramy petardy. U jego boku postępowali niektórzy dworzanie Władysława, wśród nich Jakub Sobieski i Jerzy Ossoliński, ponadto 50 spieszonych towarzyszy z chorągwi husarskich Sobieskiego, Kossakowskiego i Chodkiewicza. Następnie ciągnęła piechota niemiecka Jakuba Learmonta i dragoni Seja. Pochód zamykał pułk lisowczyków Czaplińskiego z rajtarami Gadena i Sobieszczańskiego. Gdyby udało się wysadzić bramę, piechurzy Nowodworskiego, Butlera i Begla, zostawiwszy przy niej część ludzi, mieli się wdzierać na mury, a piechota Learmonta, lisowczycy, dragoni i rajtarzy - przez otwór w bramie wpaść do miasta i zdobywać ulice.Czoło drugiej grupy, której zadaniem było zaatakowanie Bramy Twerskiej, stanowiła piechota węgierska Feliksa Niewiarowskiego oraz piechota polska Przyłuskiego i kanclerza Lwa Sapiehy. Dalej szła piechota niemiecka Brena i szkocka Fullera, następnie 20 żołnierzy z petardami. Za nimi podążał starosta zatorski Marcin Leśniowolski z wybranymi towarzyszami ze swej chorągwi husarskiej i z pułku Marcina Kazanowskiego. Na końcu postępowała piechota niemiecka Wilhelma Appelmanna, a za nią 10 tys. spieszonych Zaporożców oraz chorągwie rajtarskie Klebeka, Rosena, Aderkasa, Sokołowskiego, Potemkina i Platemberga. Po wysadzeniu Bramy Twerskiej piechota węgierska, polska, niemiecka i szkocka miała opanować mury, a Kozacy zaporoscy z rajtarami - wedrzeć się do miasta. |
Tak imito conatu [po daremnej próbie] starzec odstąpić musiał - wspominał Jerzy Ossoliński - którego nie postrzegłszy, myśmy długo pod murami się trzymali, czekając hetmańskiego rozkazania, aż też już piechota ustępować poczęła, toż i drugie towarzystwo, zaczym i ja (Bóg świadek, że bez żadnej próżnej chluby piszę), na samym ostatku hetmańskiego chorążego na sobie dźwigając, odszedłem między tak gęstą strzelbą, że niepodobna, abym miał był nie tylko żywym, ale i nierozstrzelanym zostać, by nie sama cudowna Opatrzność boża. |
8