Erich Von趎iken Oczy Sfinksa


Erich von Daniken

_____________________________________________________________________________

OCZY SFINKSA

Tajemnice piramid

_____________________________________________________________________________

Z niemieckiego prze艂o偶y艂 Ryszard Turczyn

Tytu艂 orygina艂u: Die Augen der Sphinx. Neue Fragen an das alte Land am Nil

Cmentarze zwierz臋ce i puste grobowce

O, Egipcie, Egipcie!

Z twojej wiedzy pozostan膮 tylko bajki,

kt贸re przysz艂ym pokoleniom

wydawa膰 si臋 b臋d膮

nie do wiary.

Lucjusz Apulejusz (II w. prz. Chr.)

"Welcome to Egypt!" - wybuja艂y m艂odzian z czarnym w膮sikiem zast膮pi艂 mi drog臋 i wyci膮gn膮艂 w moj膮 stron臋 d艂o艅. Nieco zaskoczony u艣cisn膮艂em j膮 my艣l膮c sobie, 偶e to pewnie najnowsza forma witania turyst贸w. Zacz臋艂y si臋 zwyk艂e pytania, sk膮d to przyjecha艂em i co zamierzam ogl膮da膰 w Egipcie. Uprzejmie acz z du偶ym trudem pozby艂em si臋 natr臋tnego m艂odzie艅ca. Nie na d艂ugo. Ledwie wydosta艂em si臋 z budynku kairskiego dworca lotniczego, drog臋 zast膮pi艂 mi kolejny: "Welcome to Egypt!". Walizki, ponowny u艣cisk d艂oni - czy sobie 偶ycz臋, czy nie.

W ci膮gu nast臋pnych dni to dokuczliwe traktowanie powt贸rzy艂o si臋 niesko艅czon膮 ilo艣膰 razy. "Welcome to Egypt!" rozbrzmiewa艂o przed Muzeum Egipskim w Kairze, "Welcome to Egypt" wykrzykiwa艂 rado艣nie sprzedawca papirus贸w, "Welcome to Egypt" pozdrawia艂 mnie ma艂y pucybut na rogu ulicy. taks贸wkarz, portier w hotelu, sprzedawca pami膮tek.

Poniewa偶 za ka偶dym razem pytano mnie z jakiego przybywam kraju i mierzi艂o mnie ju偶 odpowiadanie wci膮偶 na to samo pytanie, wi臋c u st贸p piramidy schodkowej w Sakkara dwie艣cie czterdziestemu 艣ciskaj膮cemu moj膮 d艂o艅 odpowiedzia艂em z powa偶n膮 min膮: "Jestem z Marsa." Nie okazuj膮c najmniejszego zdziwienia moj膮 odpowiedzi膮 cz艂owiek ten natychmiast uj膮艂 obie moje d艂onie i na ca艂y g艂os powt贸rzy艂: "Welcome to Egypt!"

Do tego ju偶 w Egipcie dosz艂o, 偶e nikogo nie dziwi膮 nawet tury艣ci z Marsa.

W ci膮gu pi臋膰dziesi臋ciu czterech lat 偶ycia wielokrotnie bywa艂em w kraju nad Nilem. Zmieni艂 si臋 obraz ulicy, 艣rodki komunakacji, zatrute spalinami powietrze, nowe okaza艂e gmachy hoteli - pozosta艂a aura tajemniczo艣ci okrywaj膮ch ten kraj, napawaj膮ca g艂臋bokim szacunkiem fascynacja, jak膮 od tysi臋cy lat budzi Egipt:

W roku 1954 jako niespe艂na dziewi臋tnastoletni m艂odzian po raz pierwszy opu艣ci艂em si臋 do le偶膮cych pod piaskiem pustyni korytarzy w Sakkara. Przede mn膮 posuwali si臋: m贸j egipski przyjacie艂 ze studi贸w oraz dw贸ch stra偶nik贸w. Ka偶dy z naszej czteroosabowej ekipy ni贸s艂 pal膮c膮 si臋 艣wieczk臋, poniewa藕 w贸wczas, przed trzydziestoma pi臋cioma laty nie by艂o w zat臋ch艂ych lochach elektrycznego o艣wietlenia, tunele nie by艂y jeszcze udost臋pniane zwiedzaj膮cym. Zupe艂nie jakby to by艂o wczoraj, pami臋tam moment, kiedy jeden ze stra偶nik贸w o艣wietli艂 p艂omykiem swojej 艣wieczki masywny sarkofag wysoko艣ci cz艂owieka. Chybotliwy blask p艂omyk贸w 艣lizga艂 si臋 po granitowym bloku.

- Co jest w 艣rodku? - spyta艂em zacinaj膮c si臋.

- 艢wi臋te byki, m艂ody cz艂owieku, zmumifikowane byki!

Kilka krok贸w dalej kolejna szeroka nisza w pomieszezeniu i znowu sarkofag byka. Po przeciwnej stronie w zalatuj膮cym st臋chlizn膮 grobowcu to samo. Jak daleko si臋ga艂 blask 艣wiecy, wsz臋dzie gigantyczne sarkofagi-monstra. Gruba warstwa py艂u t艂umila nasze kroki niby mi臋kki dywan. Nowe korytarze, nowe nisze, nowe sarkofagi. Czu艂em si臋 nieswojo, drobny py艂 dra偶ni艂 krta艅, najmniejszy powiew nie od艣wie偶a艂 dusznego, zasta艂ego powietrza. Wszystkie grobowce byk贸w by艂y otwarte, ci臋偶kie granitowe przykrywy spoczywa艂y lekko odsuni臋te na sarkofagach. Chcia艂em zobaczy膰 tak膮 mumi臋 byka, poprosi艂em wi臋c obydwu stra偶nik贸w i mojego przyjaciela, 偶eby mi pomogli. Po ich ramionach wspi膮艂em si臋 w g贸r臋, leg艂em na brzuchu na g贸rnej kraw臋dzi sarkofagu i po艣wieci艂em w d贸艂. Wn臋trze by艂o czy艣ciusie艅kie... i puste! Pr贸bowa艂em przy czterech dalszyeh sarkofagach, za ka偶dym razem z tym samym wynikiem. Gdzie si臋 podzia艂y mumie byk贸w? Czy偶by ci臋偶kie cia艂a zwierz膮t zosta艂y wydobyte? Mo偶e boskie mumie znajduj膮 si臋 w muzeum? Albo mo偶e - zrodzi艂o si臋 we mnie niejasne podejrzenie - sarkofagi te nigdy nie zawiera艂y mumii byk贸w?

Teraz, trzydzie艣ci cztery lata p贸藕niej, ponownie znalaz艂em si臋 w podziemnych lochach. Zainstalowano w nich elektryczne o艣wietlenie, dwoma biegn膮cymi r贸wnolegle korytarzami przeprowadza si臋 grupy turyst贸w. W st艂oczonych grupkach rozlegaj膮 si臋 achy i ochy, wida膰 zdumione twarze, s艂ycha膰 mentorski ton przewodnika, kt贸ry wyja艣nia, 偶e w ka偶dym z tych monstrualnych sarkofag贸w spoczywa艂a niegdy艣 mumia boskiego byka Apisa.

Nie zamierzam prostowa膰 s艂贸w przewodnika, cho膰 dzisiaj ju偶 wiem na pewno: W pot臋偶nych granitowych sarkofagach nigdy nie znaleziono ani jednej mumii byka!

Zacz臋艂o si臋 od Auguste Mariette'a

Pary偶 roku 1850. W Luwrze, w charakterze asystenta pracuje dwudziestoo艣mioletni Auguste Mariette. Drobny, ruchliwy cz艂owieczek, kt贸ry potrafi艂 kl膮膰 jak doro偶karz, przyswoi艂 sobie w ci膮gu ostatnich siedmiu lat obszern膮 wiedz臋 na temat Egiptu. M贸wi艂 p艂ynnie po angielsku, francusku i arabsku, umia艂 odczytywa膰 hieroglify i z nieprzytomnym zapa艂em pracowa艂 nad przek艂adami staroegipskich tekst贸w. Do uszu Francuz贸w dosz艂y wie艣ci, 偶e ich najwi臋ksi rywale na polu archeolagii, Brytyjczycy, skupuj膮 w Egipcie stare papirusy. "Le Grande Nation" nie mog艂a si臋 temu przygl膮da膰 bezczynnie. Paryska Akademia Nauk postanawia wys艂a膰 do Egiptu Auguste Mariette'a. Zaopatrzony w sze艣膰 tysi臋cy frank贸w mia艂 sprz膮tn膮膰 Anglikom sprzed nosa najlepsze papirusy.

Drugiego pa藕dziernika 1850 roku Auguste Mariette przyby艂 do Kairu. Zaraz pierwszego dnia odwiedzi艂 starszyzn臋 koptyjsk膮, poniewa偶 mia艂 nadziej臋 dotrze膰 do staroegipskich papirus贸w przez koptyjskie klasztory. Przechadzaj膮c si臋 po kairskich sklepach ze starociami zwr贸ci艂 uwag臋 na to, 偶e w ka偶dym sklepie w艂a艣ciciel oferuje na sprzeda偶 autentyczne sfnksy, przy czym wszystkie bez wyj膮tku pochodzi艂y z Sakkara. Mariette zacz膮艂 intensywnie my艣le膰. Kiedy 17 pa藕dziernika koptyjscy patriarchowie o艣wiadezyli, 偶e dla podj臋cia decyzji, co do jego ch臋ci nabycia starych papirus贸w potrzeba czasu, Mariette rozczarowany wspi膮艂 si臋 na cytadel臋 i zatopiony w my艣lach usiad艂 na jednym ze stopni.

Przed nim rozci膮ga艂 si臋 Kair okryty wieczornym oparem. "Ze snuj膮cego si臋 w dole morza mg艂y wystawa艂o trzysta minaret贸w wygl膮daj膮cych zupe艂nie jak maszty zatopionej floty", napisa艂 Mariette. "Po zachodniej stronie, sk膮pane w z艂ocistym blasku chyl膮cego si臋 nad horyzontem s艂o艅ca stercza艂y w niebo piramidy. Widok by艂 porywaj膮cy. Ow艂adn膮艂 mn膮 ca艂kowicie i z niemal bolesn膮 moc膮 porazi艂 swoim urokiem [...] Spe艂ni艂o si臋 marzenie mojego 偶ycia. Oto tam, niemal na wyci膮gni臋cie r臋ki, rozci膮ga艂 si臋 ca艂y 艣wiat grob贸w, stel, inskrypcji, pos膮g贸w. Czeg贸偶 mi jeszcze wi臋cej trzeba? Nast臋pnego dnia wynaj膮艂em mu艂y na baga偶e, dwa os艂y dla siebie. Kupi艂em namiot, kilka skrzy艅 najpotrzebniejszych rzeczy, jakie przyda膰 si臋 mog膮 w podr贸偶y przez pustyni臋 i 20 pa藕dziernika 1850 roku rozbi艂em namiot u st贸p Wielkiej Piramidy." [1]

Po siedmiu dniach niespokojny Mariette mia艂 ju偶 do艣膰 zamieszania panuj膮cego pod piramidami. Ze swoji膮 niewielk膮 karawan膮 odjecha艂 o p贸艂 dnia drogi na po艂udnie i rozbi艂 ob贸z w Sakkara pomi臋dzy poniewieraj膮cymi si臋 wsz臋dzie naoko艂o resztkami mur贸w i przewr贸conych kolumn. Obecny znak rozpoznawczy Sakkara, czyli schodkowa piramida faraona D偶osera (2630-2611 prz.Chr.) tkwi艂a jeszcze nie odnaleziona pod ziemi膮. Pr贸偶niactwo nie by艂o specjalno艣ci膮 Auguste Mariette'a. Grzeba艂 w r贸偶nvch miejscach ca艂ej okolicy i natrafi艂 na wystaj膮c膮 z piasku g艂ow臋 sfnksa. Natychmiast przypomnia艂 sobie pochodz膮ce r贸wnie偶 z Sakkara pos膮偶ki sprzedawane w sklepach ze starociami. Kilka metr贸w dalej potkn膮l si臋 o rozbit膮 kamienn膮 tabiic臋, na kt贸rej uda艂o mu si臋 odcyfrowa膰 s艂owo "Apis". W tym momencie dwudziestoo艣mioletni przybysz z Pary偶a nat臋偶y艂 uwag臋. R贸wnie偶 inni przybysze PRZED Auguste Mariette'em widzieli g艂ow臋 sfinksa i tablic臋. lecz 偶aden nie dostrzeg艂 mi臋dzy nimi zwi膮zku. Mariette natychmiast przypomnia艂 sobie staro偶ytnych pisarzy: Herodota, Diodora Sycylijskiego i Strabona, kt贸rzy donosili o tajemniczym kulcie Apisa w okresie Starego Pa艅stwa. W pierwszym rozdziale swojego dzie艂a 'Geografia' Strabon (ok. 68 prz. Chr. - 26 po Chr.) pisze:

"Blisko jest te偶 Memtis, siedziba egipskich kr贸l贸w, poniewa偶 od

Delty dzieli je trzy schojny (16,648 km). Ze 艣wi膮ty艅 ma przede

wszystkim 艣wi膮tyni臋 Apisa, kt贸ry jest to偶samy z Ozyrysem. Tutaj, jak

ju偶 powiedzia艂em, uwa偶any za boga byk Apis [...] trzymany jest

w 艣wi膮tynnej hali. Jest tam te偶 艣wi膮tynia boga Serapisa, kt贸ra le偶y na

miejscu tak bardzo piaszczystym, 偶e wydmy nanoszone przez wiatry

skrywaj膮 wiele sfinks贸w a偶 po g艂ow臋, inne za艣 do po艂owy cia艂a." [2] A wi臋c mowa by艂a o przysypanych sfinksach, o Memfis, o byku Apisie i 艣wi膮tyni Serapisa. Mariette sta艂 we w艂a艣ciwym miejscu! U Diodora Sycylijskiego, 偶yj膮cego w I w. prz.Chr. autora czterdziestotomowego dzie艂a historycznego Biblioteka czyta艂:

"Do tego, co zosta艂o ju偶 powiedziane, nale偶a艂oby jeszcze doda膰, co si臋

tyczy 艣wi臋tego byka, kt贸rego zw膮 Apisem. Gdy ten偶e zako艅czy 偶ywot

i zostanie z przepychem pogrzebany..." [3]

Z przepychem pogrzebany? Dotychczas nikt nie odnalaz艂 w Egipcie grob贸w byka. Auguste Mariette zapomnia艂 o zadaniu, jakie powierzyli mu jego francuscy koledzy, zapomnia艂 o koptyjskiej starszy藕nie, zapomnia艂 o kopiach, jakie mia艂 sporz膮dza膰 z papirus贸w. Ogarn臋艂a go gor膮czka 艂ow贸w. Bez namys艂u zaanga偶owa艂 trzydziestu robotnik贸w z 艂opatami i poleci艂 im rozkopa膰 niewielkie wydmy widoczne co par臋 metr贸w na pustyni. Odkopywa艂 sfinksa za sfinksem, co sze艣膰 metr贸w nowy pos膮g, tak 偶e wkr贸tce 艣wiat艂o dzienne ujrza艂a ca艂a aleja sk艂adaj膮ca si臋 ze 134 sfnks贸w. Stary Strabon mia艂 jednak racj臋!

W ruinach ma艂ej 艣wi膮tyni Mariette znalaz艂 kilka kamiennych tablic pokrytych rysunkami i inskrypcjami. Przedstawia艂y faraona Nektanebo II (360 - 342 prz.Chr.), kt贸ry po艣wi臋ci艂 t臋 艣wi膮tyni臋 bogowi Apisowi. Teraz Mariette by艂 ju偶 pewien: gdzie艣 tu w pobli偶u musz膮 by膰 "z przepychem pogrzebane" [Diodor] byki Apisy.

Nast臋pne tygodnie up艂yn臋艂y na gor膮czkowych poszukiwaniach. Odkrycie goni艂o odkrycie. Mariette wykopywa艂 z piasku pos膮gi soko艂贸w, b贸stw i panter. W czym艣 w rodzaju kaplicy ods艂oni艂 rze藕b臋 Apisa z wapienia. Rze藕ba wywo艂a艂a zdumiewaj膮ce reakcje u kobiet z pobliskich wiosek. W czasie po艂udniowej przerwy w pracach Mariette przy艂apa艂 pi臋tna艣cie dziewcz膮t i kobiet, kt贸re jedna po drugiej wdrapywa艂y si臋 na byka. B臋d膮c ju偶 na jego grzbiecie zaczyna艂y wykonywa膰 rytmiczne ruchy brzuchem i udami. Zdumionemu Mariette'owi wyja艣niano, 偶e te 膰wiczenia gimnastyczne maj膮 by膰 doskona艂ym 艣rodkiem lecz膮cym bezp艂odno艣膰.

Poszukuj膮c wej艣cia do grobowc贸w byk贸w Mariette wydoby艂 setki figurek i amulet贸w. W Kairze kr膮偶y艂y pog艂oski, jakoby nerwowy francuski archeolog przyw艂aszczy艂 sobie z艂ote statuetki. Na miejsce przybyli na wielb艂膮dach 偶o艂nierze wys艂ani przez rz膮d egipski, herold odczyta艂 rozkaz zabraniaj膮cy Mariette'owi dalszych wykopalisk.

Mariette kl膮艂, przeklina艂... i pertraktowa艂. Jego zleceniodawcy w Pary偶u, niezwykle uradowani wie艣ciami o skarbach przes艂ali mu dalsze 30 tys. frank贸w i zapewnili dyplomatyczn膮 interwencj臋 w sferach rz膮dowych Egiptu. 30 czerwca 1851 roku Mariette dosta艂 zezwolenie na kontynuowanie prac wykopaliskowych. Zniecierpliwiony si臋gn膮艂 nawet po dynamit, po ka偶dej detonacji nas艂uchuj膮c z uchem przy ziemi.

Gdzie si臋 podzia艂y mumie byk贸w?

12 listopada 1851 roku pod nogami Mariette'a usun膮艂 si臋 wielki g艂az. Archeolog niby wind膮 zjecha艂 na nim powoli do podziemnego pomieszczenia. Kiedy opad艂 py艂 i podano pochodnie, Mariette ujrza艂, 偶e stoi przed nisz膮 z ogromnym sarkofagiem. Badacz nie mia艂 cienia w膮tpliwo艣ci. Dotar艂 do celu. Tam w 艣rodku musi le偶e膰 boski byk Apis. Kiedy podszed艂 bli偶ej i o艣wietli艂 pochodni膮 ca艂膮 nisz臋, zobaczy艂 zepchni臋t膮 na ziemi臋 gigantyczn膮 przykryw臋 sarkofagu. Sarkofag by艂 pusty.

W ci膮gu nast臋pnych tygodni Mariette systematycznie przeczesa艂 niesamowite grobowce. G艂贸wne pomieszczenie mierzy艂o sobie oko艂o 300 m d艂ugo艣ci, by艂o wysokie na 8 m i szerokie na 3 m. Po jego lewej i prawej stronie znajdowa艂y si臋 szerokie komory. Ka偶da z nich zawiera艂a idealnie przymurowany do coko艂u granitowy sarkofag. Przebito si臋 do drugiego pomieszczenia, r贸wnie wielkiego jak pierwsze. Dwana艣cie znajduj膮cyeh si臋 w nim sarkofag贸w mia艂o takie same nadludzkie rozmiary co dwana艣cie sarkofag贸w z pierwszego pomieszczenia. Oto wymiary takiego sarkofagu: d艂ugo艣膰 - 3,79 m, szeroka艣膰 - 2,30 m, wysoko艣艣 = 2,40 m (bez przykrywy), grubo艣膰 艣ciany - 42 cm. Mariette szacowa艂 ci臋偶ar sarkofagu na jakie艣 siedemdziesi膮t ton, przykrywy na dodatkowe dwadzie艣cia do dwudziestu pi臋ciu ton. Potworny ci臋偶ar. Wszystkie przykrywy sarkofag贸w by艂y albo odsuni臋te na bok, albo str膮cone na ziemi臋. Nigdzie ani 艣ladu "z przepychem pogrzebanych" mumii byk贸w.

Mariette uzna艂, 偶e uprzedzili go rabusie grob贸w lub mnisi pobliskiego klasztoru 艣w. Jeremiasza. Rozgoryczony i w艣ciek艂y niestrudzenie kopa艂 dalej. Przebito si臋 do kolejnych pomieszcze艅: Zawiera艂y drewniane sarkofagi z okresu XIX dynastii (ok. 1307-1196 prz.Chr.). Kiedy drog臋 zagrodzi艂 badaczowi skalny blok, Mariette si臋gn膮艂 po dynamit. Materia艂 wybuchowy wyrwa艂 dziur臋 w ziemi i w 艣wietle pochodni ukaza艂 si臋 poni偶ej pot臋偶ny drewniany sarkafag: Eksplozja rozerwa艂a pokryw臋. Kiedy uprz膮tni臋to belki i od艂amki drewna, Mariette ujrza艂 przed sob膮 mumi臋 m臋偶czyzny:

"Jego twarz pokrywa艂a z艂ota maska, na szyi mia艂 z艂oty 艂a艅cuch

z miniaturow膮 kolumienk膮 z zielonego skalenia i czerwonego jaspisu.

Na drugim 艂a艅cuchu widnia艂y dwa jaspisowe amulety, wszystkie

opatrzone imieniem Chaemwese, syna Ramzesa II [...] Wok贸艂 by艂o

rozsianych osiemna艣cie pos膮g贸w o ludzkich twarzach i opatrzonych

inskrypcj膮 'Ozyrys-Apis, wielki b贸g, pan wieczno艣ci'" [1] Dopiero w latach trzydziestych naszego stulecia dokonano starannego zbadania mumii, kt贸ra, jak zak艂ada艂 Mariette, by艂a mumi膮 ksi臋cia. Kiedy brytyjscy egiptolodzy Sir Robert Mond i dr Oliver Myers rozci臋li banda偶e, wyp艂yn臋艂a spod nich cuchn膮ca masa bitumiczna (asfaltowa) zawieraj膮ca drobniutkie od艂amki ko艣ci.

Gdzie si臋 podzia艂y boskie byki? W ci膮gu lata 1852 roku Mariette odkry艂 w owym grobowcu dodatkowe sarkofagi Apisa. Najstarszy datowano na 1500 r. prz.Chr. 呕aden z nich nie zawiera艂 mumii byka! Wreszcie - dzia艂o si臋 to 5 wrze艣nia 1852 roku - Mariette stan膮艂 przed dwoma nietkni臋tymi sarkofagami. W pyle pokrywaj膮cym ziemi臋 zauwa偶y艂 odciski st贸p, kt贸re przed trzema tysi膮cami lat pozostawili kaplani nios膮cy do grobu boskie byki. Niszy pilnowa艂 poz艂acany pos膮g baga Ozyrysa, na pod艂odze le偶a艂y z艂ote p艂ytki, kt贸re w ci膮gu tysi膮cleci oderwa艂y si臋 od sufitu. Na suficie Mariette dostrzeg艂 rysunki przedstawiaj膮ce Ramzesa II (ok. 1290-1224 prz.Chr.) oraz jego syna sk艂adaj膮cych bogowi Ozyrysowi (tu przedstawionemu w dwoistej postaci) ofiar臋 z napoju. Z wielkim mozo艂em, u偶ywaj膮c 艂om贸w i lin, uniesiono pokryw臋 sarkofagu. Ale dopu艣膰my do s艂owa samego Auguste Mariette'a:

"Dzi臋ki temu mia艂em pewno艣膰, 偶e musz臋 mie膰 przed sob膮 mumi臋

Apisa, tote偶 konsekwentnie podwoi艂em ostro偶no艣膰. [...] Przede wszys-

tkim chodzi艂o mi o 艂eb byka, ale 偶adnego nie znalaz艂em. W sarkofagu

by艂a masa bitumiczna, nader cuchn膮ca, kt贸ra rozsypywa艂a si臋 przy

najl偶ejszym dotkni臋ciu. W cuchn膮cej masie znajdowa艂a si臋 pewna

liczba bardzo drobnych kostek, widocznie roztrzaskanych ju偶 w epo-

ce, kiedy odby艂 si臋 poch贸wek. Po艣r贸d chaotycznie porozrzucanych

kostek zna艂az艂em pi臋tna艣cie nie uporz膮dkowanych i raczej przypad-

kowych figurek." [4]

To samo druzgoc膮ce stwierdzenie przyjdzie Mariette'owi powt贸rzy膰 po otwarciu drugiego sarkofagu:

"Nie ma 偶adnej czaszki byka, 偶adnych wi臋kszych ko艣ci. Przeciwnie,

jeszcze wi臋kszy chaos drobnych kostnych od艂amk贸w." [4]

Pomieszczenia pod Sakkara, w kt贸rych nie znaleziono ani jednego 艣wi臋tego byka, cho膰 ka偶demu tury艣cie wmawia si臋 co艣 wr臋cz przeciwnego i chocia偶 nawet w literaturze fachowej przeczyta膰 mo偶na na ten temat przewa偶nie b艂臋dne informacje, nosz膮 dzi艣 nazw臋 Serapeum. Pochodzi ona od greckiej zbitki s艂贸w Osiri-Apis, czyli Serapis.

Auguste Mariette, bezradny poszukiwacz, maj膮cy za sob膮 niejeden sp贸r z w艂adzami egipskimi, po kr贸tkim pobycie w Pary偶u wr贸ci艂 do Egiptu. Nie potrafi艂 ju偶 wytrzyma膰 w muzeum. W roku 1858 rz膮d egipski z polecenia Ferdinada Lessepsa, budowniczego Kana艂u Sueskiego, zleci艂 mu nadz贸r nad wszystkimi wykopaliskami prowadzonymi w Egipcie. Ruchliwy Francuz wykaza艂 niewiarygodn膮 pracowito艣膰. Pod jego kierownictwem prowadzono wykopaliska jednocze艣nie w czterdziestu miejscach, okresami zatrudnia艂 do 2700 robotnik贸w. Mariette by艂 pierwszym egiptologiem, kt贸ry kaza艂 dok艂adnie katalogowa膰 wszystkie znaleziska. Za艂o偶y艂 s艂ynne na ca艂y 艣wiat Muzeum Egipskie i w roku 1879 otrzyma艂 tytu艂 paszy. O jego osobie wspomina nawet libretto Aidy Giuseppe Verdiego, skomponowanej na otwarcie Kana艂u Sueskiego. Nie zdaj膮c sobie z tego sprawy tysi膮ce turyst贸w przechodz膮 codziennie obok grobu uczonego. Sarkofag Auguste Mariette'a stoi w ogrodzie przed wej艣ciem do Muzeum Egipskiego w Kairze.

Sarkofagi z fa艂szywymi mumiami

Dla konserwatywnego bractwa archeolog贸w nie ulega w膮tpliwo艣ci, i偶 pot臋偶ne sarkofagi Serapeum zawiera艂y niegdy艣 mumie byk贸w:

- A niby co innego mia艂yby zawiera膰? - 偶achn膮艂 si臋 na mnie niedawno jeden z fachowc贸w. - Mo偶e radioaktywne odpadki?

Raczej nie, szanowni panowie, lecz rozwi膮zanie zagadki mog艂oby si臋 pojawi膰 z zupe艂nie niespodziewanej stsony: Aby osaczy膰 domniemanego sprawc臋 wedle zasa sztuki kryminalnej, musz臋 najpierw przedstawi膰 kilka dodatkowych kuriozalnych fakt贸w.

Obok boskiego Apisa Egipcjanie czcili jeszcze dwa inne, mniej znane byki o imionach Mnewis i guchis. W siedemnastej ksi臋dze swojej Geografii Strabon wspomina lakonicznie:

"Tu, na znacznym, sztucznie usypanym wzg贸rzu, le偶y miasto Helio-

polis ze swoj膮 艣wi膮tyni膮 S艂o艅ca i czczonym w specjalnej komnacie

bykiem Mnewisem, kt贸ry uznawany jest przez nich za boga, tak jak

Apis w Memfis." [2]

Mnewis by艂 bykiem o czarnej, uk艂adaj膮cej si臋 w przeciwn膮 ni偶 normalnie stron臋 sier艣ci. Z listu pewnego kap艂ana 艣wi膮tyni w Heliopolis dowiadujemy si臋, 偶e 贸w byk zosta艂 rzeczywi艣cie zmumifkowany. Kap艂an potwierdza艂 mianowicie otrzymanie 20 艂okci delikatnego lnu na obanda偶owanie Mnewisa. W Heliopolis, o艣rodku kultu boga Re-Atum tak偶e znaleziono grobowce byka Mnewisa: wszystkie by艂y zniszczone, obrabowane, spl膮drowane. Do dzi艣 nie uda艂o si臋 zlokalizowa膰 偶adnego zachowanego w ca艂o艣ci grobowca tego byka.

Kult byka Buchisa uprawiano w 艣rodkowym Egipcie. niedaleko dzisiejszego Luksoru. Odkrycie katakumb Buchisa zawdzi臋czamy - jak to zreszt膮 cz臋sto bywa w archeo艂ogii - zwyk艂emu przypadkowi. Brytyjski archeolog Sir Robert Mond zas艂ysza艂, i偶 kilka kilometr贸w od osady Armant wykopano z piask贸w br膮zowy pos膮g byka. Wioska Armant okaza艂a si臋 by膰 to偶sama ze staro偶ytnym miastem Hermontis, kt贸re staro偶ytni Egipcjanie zwykli te偶 nazywa膰 "On Po艂udniowym" (w przeciwie艅stwie do "On P贸艂nocnego", czyli fieliopolis). Sir Robert Mond powiedzia艂 sobie, 偶e skoro istnia艂 kult byka w On P贸艂nocnym, to na pewno istnia艂 te偶 w On Po艂udniowym. Odnaleziony br膮zowy pos膮g utwierdzi艂 go w tym przekonaniu. Sir Mond zacz膮艂 szuka膰.

Podobnie jak Mariette w Serapeum, tak brytyjska wyprawa archeologiczna zlokalizowa艂a pod ruinami ca艂kowicie zniszczonej 艣wi膮tyni Hermontu podziemne grobowce zawieraj膮ee pot臋偶ne sarkofagi zamurowane tak jak w Serapeum w niszach po lewej i prawej stronie od g艂贸wnego wej艣cia. Poniewa偶 chodzi艂o o 艣wi臋te byki Buchisy, ca艂y zesp贸艂 ochrzczono nazw膮 Bucheum [4]. W niewielkiej odleg艂o艣ci od niego Sir Robert wytropi艂 drugi podobny zesp贸艂 nazwany Bacharia. Obydwa by艂y doszcz臋tnie zrujnowane. Nie do艣膰, 偶e i tutaj rabusie grob贸w uprzedzili archeolog贸w, to jeszeze komory grobowe by艂y cz臋艣ciowo zalane wod膮, a mumie czy te偶 to, co uznano za mumie, nadjedzone przez milionowe armie bia艂ych mr贸wek. Wok贸艂 poniewiera艂y si臋 ca艂kowicie skorodowane figurki z br膮zu, 偶elazo rozpada艂o si臋 w rdzawy py艂. Oddajmy g艂os Sir Robertowi Mondowi:

"Przypuszczalnie najlepiej ze wszystkich zachowanym cia艂em, by艂

obiekt Bacharia 32, kt贸ry znale藕li艣my pod sam koniec poszukiwa艅.

Obchodzili艣my si臋 z t膮 mumi膮 nadzwyczaj ostro偶nie i odrysowali艣my

ka偶dy szczeg贸艂 [...] Pozycja [mumii, E.v.D.] nie przypomina艂a od-

poczywaj膮cego os艂a, tylko raczej szakala lub psa [...] 呕adna ko艣膰 nie

by艂a z艂amana." [4]

Wszystko to brzmi dziwnie i zagadkowo: Sarkofagi byk贸w to jedyny konkret, jakiego mo偶na si臋 trzyma膰: Odnaleziono je w podziemnych pomieszczeniach Serapeum pod Heliopolis, w Bucheum, w Bacharia i jeszcze w Abusir niedaleko Giza. Sarkofagi albo nie zawieraj膮 zupe艂nie nic, albo cuchn膮c膮 mas臋 bitumiczn膮 z od艂amkami ko艣ci.

Co jeszcze bardziej zawik艂ane, zamiast spodziewanych byk贸w znajduje si臋 ludzk膮 mumi臋 ze z艂ot膮 mask膮, przy czym - jak si臋 okazuje p贸藕niej - banda偶e nie kryj膮 w sobie ludzkiego cia艂a, lecz znowu cuchn膮cy asfalt. I wreszcie - doprawdy zabi膰 si臋 mo偶na! - domniemane mumie byk贸w okazuj膮 si臋 by膰 szakalami lub psami.

Ale to jeszcze nie koniec nielogiczno艣ci: brytyjscy egiptolodzy Mond i Myers oddali do analizy kilka swoich znalezisk z Bucheum i Bacharu. Kawa艂ek bia艂ego szk艂a zawiera艂 26,6% tlenku aluminium, o wiele za du偶o jak na zwyk艂e szk艂o. Gliniane sztuczne oko mia艂o znacznie wi臋cej ni偶 normalnie wapienia, za艣 bia艂ko oka - co do kt贸rego przypuszczano, 偶e jest fajansowe - okaza艂o si臋 by膰 ani z egipskiego fajansu, ani ze szk艂a. (Fajans egipski robiony by艂 z drobnego piasku kwarcowego i pokrywany szkliwem. Egipcjanie produkowali z tego tworzywa ozdoby, zw艂aszcza rurkowate paciorki.)

Sarkofagi byk贸w (pomijaj膮c przykryw臋) wykonane s膮 z jednego bloku granitu assua艅skiego. Assuan le偶y w odleg艂o艣ci niemal tysi膮ca kilometr贸w od Serapeum. Ju偶 samo wyciosanie, wyg艂adzenie i transport jednego tylko sarkofagu, kt贸ry wraz z przykryw膮 wa偶y艂, bagatela, dziewi臋膰dziesi膮t do stu ton by艂oby wyczynem niemal偶e nadludzkim. Pot臋偶ne monolity trzeba by艂o wci膮gn膮膰 do przygotowanego grobowca, przesun膮膰, przetoczy膰 i umie艣ci膰 w niszy. Te skomplikowane przedsi臋wzi臋cia organizacyjno-techniczne 艣wiadcz膮 o niezwyk艂ej wadze, jak膮 musieli przyk艂ada膰 Egipcjanie do zawarto艣ci tych sarkofag贸w. No a potem - rzecz niepoj臋ta - kap艂ani r膮bi膮 i szatkuj膮 zmumifikowane wcze艣niej byki zostawiaj膮c drobniutkie kosteczki, mieszaj膮 wszystko z lepk膮 mas膮 bitumiczn膮, dorzucaj膮 kilka figurek b贸stw oraz amulety i ca艂y ten cuchn膮cy miszmasz umieszczaj膮 w specjalnie do tego celu wykonanym sarkofagu. Przykrywa na miejsce, gotowe.

Je艣liby tak to mia艂o wygl膮da膰, to Egipcjanie spokojnie mogliby sobie oszcz臋dzi膰 trudu robienia pot臋偶nych sarkofag贸w. 呕eby przechowa膰 przez tysi膮clecia od艂amki ko艣ci, do tego jeszcze bez 艂ba i rog贸w, niepotrzebne s膮 kolosalne granitowe pojemniki. Zreszt膮 i tak specjali艣ci s膮 zgodni co do tego, 偶e staroegipscy kap艂ani nigdy w 偶yciu nie powa偶yliby si臋 na poci臋cie 艣wi臋tego byka. By艂aby to zbrodnia, 艣wi臋tokradztwo. M贸wi Sir Robert Mond: "Pogrzebanie mumii w jakiejkolwiek innej formie ni偶 tylko ca艂ego cia艂a by艂o w staro偶ytnym Egipcie nie do pomy艣lenia." [4]

A jednak mimo wszystko musia艂o si臋 to zdarzy膰 wielokrotnie. Bo oto w podziemnych zespo艂ach grobowych pod Abusir znaleziono dwie wspaniale zabalsamowane mumie byk贸w. Lniane banda偶e biegn膮ce na krzy偶 przez ca艂e cia艂o zwierz臋cia i zwi膮zane sznurami by艂y nienaruszone. Wreszcie doskonale zachowane mumie byk贸w - radowano si臋 - poniewa偶 z banda偶y wystawa艂 nawet rogaty 艂eb. Francuscy specjali艣ci, monsieur Lortet oraz monsieur Gaillar, ostro偶nie rozci臋li licz膮ce sobie tysi膮ce lat sznury, warstwa po warstwie zdejmowali lniane banda偶e. Ich zaskoczenie by艂o nie do opisania. W 艣rodku znajdowa艂y si臋 chaotycznie pomieszane ko艣ci r贸偶nych zwierz膮t, cz臋艣ciowo nale偶膮cych nawet do r贸偶nych gatunk贸w. Druga mumia - d艂ugo艣ci 2,5 m, szeroko艣ci 1 m - kt贸ra z zewn膮trz rzeczywi艣cie wygl膮da艂a na prawdziwego byka, zawiera艂a bez艂adn膮 mieszanin臋 ko艣ci co najmniej siedmiu r贸偶nych zwierz膮t, mi臋dzy innymi ciel膮t i byk贸w.

Wszystkie grobowce byk贸w by艂y zniszczone. Czy偶by dzie艂o rabusi贸w, a mo偶e to mnisi roztrzaskali zawarto艣膰 sarkofag贸w na drobne okruchy? Rabusiom grob贸w w ka偶dej epoce chodzi tylko i wy艂膮cznie o z艂oto i drogie kamienie, mumie byk贸w nie s膮 dla nich interesuj膮ce. W dodatku hipoteza o rabusiach w najmniejszym stopniu nie wyja艣nia sk膮d w pseudomumii byka mog艂y si臋 znale藕膰 ko艣ci najrozmaitszych zwierz膮t. Je艣li o to chodzi to wi臋cej ju偶 mo偶na by si臋 spodziewa膰 po za艣lepionych misjonarsk膮 pasj膮 mnichach, pod warunkiem, 偶e przyjmiemy, i偶 znali tajne wej艣cia do wszystkich nekropoli byk贸w. Wtedy powodowani 艣wi臋tym gniewem na pewno spychaliby po prostu ci臋偶kie pokrywy i mia偶d偶yli zawarto艣膰 sarkofag贸w mniej wi臋cej tak, jak ubija si臋 winogrona. Ale i to wyja艣nienie nic nam nie daje. 艢lady chrze艣cija艅skiej 偶膮dzy niszczenia musia艂yby by膰 widoczne, banda偶e by艂yby poszarpane, figurki b贸stw zgruchotane albo stopione. Przypuszczalnie pobo偶ni bracia dla wyp臋dzenia poga艅skiego szatana wrzuciliby jeszcze do ka偶dego sarkofagu chrze艣cija艅ski krzy偶 albo poustawiali w podziemnych galeriach figury 艣wi臋tych. Nic takiego nie stwierdzono. Gdzie zatem podzia艂y si臋 mumie boskiego byka Apisa?

Sprzeczne przekazy

Je艣li wierzy膰 greckiemu historykowi Herodotowi (485-425 prz.Chr.), kt贸ry oko艂o roku 450 dok艂adnie przemierzy艂 Egipt i rozmawia艂 z tamtejszymi kap艂anami, to zupe艂nie niepotrzebnie poszukujemy mumii Apisa. Herodot podaje, 偶e Egipcjanie swoje 艣wi臋te byki po prostu zjadali:

"Byki, jak uwa偶aj膮, po艣wi臋cone s膮 Epafosowi. Dlatego te偶 tak je

badaj膮: je偶eli si臋 cho膰by jeden czarny w艂os na zwierz臋ciu zobaczy,

uwa偶a si臋 je za nieczyste. 艢ledzi to ustanowiony w tym celu kap艂an,

a bydl臋 musi przy tym prosto sta膰 lub na grzbiecie le偶e膰; tak偶e j臋zyk

mu 贸w kap艂an wyci膮ga, aby zobaczy膰, czy ten wolny jest od

okre艣lonych znak贸w, o kt贸rych b臋d臋 m贸wi艂 na innym miejscu.

Ogl膮da te偶 w艂osy na ogonie, czy w naturalny spos贸b wyros艂y [...]

W ten zatem spos贸b bada si臋 bydl臋 ofiarne. Ofiara za艣 tak si臋 u nich

odbywa. Prowadz膮 naznaczone zwierz臋 do o艂tarza, gdzie maj膮 je

ofiarowa膰, i zapalaj膮 ogie艅. Nast臋pnie na o艂tarzu wylewaj膮 wino nad

bydl臋ciem ofiarnym i po wezwaniu boga zarzynaj膮 je, a po zarzni臋ciu

odcinaj膮 mu g艂ow臋. Potem cia艂o zwierz臋cia odzieraj膮 ze sk贸ry, a nad

jego g艂ow膮 wypowiadaj膮 liczne kl膮twy i unosz膮 j膮; mianowicie ci,

kt贸rzy maj膮 rynek i u kt贸rych bawi膮 helle艅scy kupcy, nios膮 j膮 na

rynek i zaraz sprzedaj膮, ci za艣, u kt贸rych nie ma Hellen贸w, wrzucaj膮j膮

do rzeki. [...] Sprawianie za艣 zwierz膮t ofiarnych i palenie odbywa si臋

u nich r贸偶nie przy r贸偶nych ofiarach. [...] Skoro obedr膮 wo艂u ze sk贸ry,

wyjmuj膮 w艣r贸d mod艂贸w ca艂y jego 偶o艂膮dek, trzewia jednak i t艂uszcz

pozostawiaj膮 w cielsku, a odcinaj膮 uda, ko艅ce l臋d藕wi, 艂opatki i szyj臋.

Po dokonaniu tej czynno艣ci nape艂niaj膮 reszt臋 tu艂owia wo艂u czystymi

chlebami, miodem, rodzynkami, figami, kadzid艂em, mirr膮 i innymi

wonno艣ciami, a tym go nape艂niwszy pal膮, obficie lej膮c oliw臋. Ofiaruj膮

za艣 po uprzednim po艣cie, a podczas spalania ofar wszyscy bij膮 si臋

w piersi, po czym zastawiaj膮 uczt臋 z resztek ofiar. Czyste byki i ciel臋ta

ofiaruj膮 wszyscy Egipcjanie, kr贸w jednak nie wolno im ofiarowywa膰,

gdy偶 po艣wi臋cone s膮 Izydzie." [5]

Tyle Herodot. Je艣li pisa艂 prawd臋, to pytanie o nekropale byk贸w nie mia艂oby 偶adnego sensu. Po c贸偶 wi臋c ta har贸wka przy granitowych sarkofagach, skoro kap艂ani spo偶ywaj膮 mi臋so 艣wi臋tych byk贸w w czasie biesiady? Tak si臋 sk艂ada, 偶e ten sam Herodot w innym miejscu opisuje procedur臋 balsamowania byka, w szasie kt贸rej usuwa si臋 ze zwierz臋cia wn臋trzno艣ci wtryskuj膮c mu do 艣rodka olej cedrowy: W og贸le je艣li idzie o 艣wi臋te byki, to staro偶ytni pisarze podaj膮 sprzeczne wersje: O ile Herodot ka偶e kap艂anom zjada膰 byki, ta z kolei Diodor Sycylijski pisze o "grzebaniu z przepychem", za艣 Pliniusz, Papinus Statius i Ammianus Marcellinus - wszyssy b臋d膮cy Rzymianami - zgodnie podaj膮, 偶e byki topiono w 艣wi臋tym 藕r贸dle.

Topione, zjedzone, zabalsamowane, pokawa艂kowane - do wyboru do koloru.

W staro偶ytnym przekazie, tak zwanym "papirus Apis", zawarty jest szczeg贸艂owy przepis, jak nale偶y mumifikowa膰 艣wi臋tego byka. Opisany jest ka偶dy gest, podaje si臋, ilu kap艂an贸w stoi w czasie balsamowania po kt贸rej stronie, gdzie i jak uk艂ada膰 z lewej i z prawej, od do艂u i od g贸ry, a tak偶e na krzy偶 lniane banda偶e. Po obmyciu wod膮 i oliw膮 byka nale偶y dla wysuszenia ob艂o偶y膰 natronem. Podczas ca艂ej ceremonii przed cia艂em byka mia艂 sta膰 kap艂an mrucz膮cy pod nosem formu艂ki zakl臋膰 i modlitwy i nadzoruj膮cy balsamuj膮eych, aby nie dopu艣cili si臋 偶adnego niew艂a艣ciwego ruchu. Kiedy zwierz臋 owini臋to ju偶 paroma tysi膮cami metr贸w banda偶y, zagipsowywano czaszk臋 i wciskano mi臋dzy rogi z艂ot膮 p艂ytk臋. Mia艂a ona symbolizowa膰 pochodzenie byka od boga S艂o艅ca. Na koniec wk艂adano do oczodo艂贸w szklane oczy i tak spreparowan膮 mumi臋 w uroczystej procesji niesiono do przygotowanego ju偶 grobu. Wszystko to jest opisane w najdrobniejszych szczeg贸艂ach. C贸偶 si臋 wi臋c sta艂o?

Kto to by艂 Omar Khayyam?

Jeden ze znajomych zaprosi艂 mnie do egipskiej restauracji na nocn膮 uczt臋. Podano ry偶, pieczyste, brunatn膮, gotowan膮 na parze fasol臋 zmieszan膮 z cebul膮, a do tego narodow膮 jarzyn臋 muluchij臋. Li艣cie tej jarzyny s膮 korzenne w smaku i soczyste, robi si臋 z nich tak偶e ostre zupy i g臋ste jarzynowe eintopfy. Kiedy serwowano ci臋偶kie owocowe wino, m贸j towarzysz opowiada艂, 偶e w okresie panowania straszliwego kalifa El Hakima, kt贸ry rz膮dzi艂 Kairem w latach 996-1021, ka偶dego, kto zosta艂 przy艂apany na spo偶ywaniu muluchiji natychmiast zabijano. Sadystyczny kalif nie tylko chcia艂 zmieni膰 zwyczaje swych rodak贸w, ale te偶 po prostu rozkoszowa艂 si臋 ich cierpieniem. Od czas贸w kalifa El Hakima 偶aden rz膮d egipski nie ma odwagi podj膮膰 krok贸w w celu zmniejszenia spo偶ycia muluchiji.

M贸j rozm贸wca z wielkim apetytem napycha艂 sobie usta zielonymi li艣膰mi. Moje spojrzenie pow臋drowa艂o w stron臋 butelki wina. "Omar Khayyam", przeczyta艂em na nalepce. Kto to by艂 Omar Khayyam?

- To chyba nazwisko w艂a艣ciciela winnicy albo rozlewni win - powiedzia艂 m贸j towarzysz.

Kelner, kt贸ry przypadkowo us艂ysza艂 te s艂owa, natychmiast zaprzeczy艂:

- Omar Khayyam to dawny w艂adca Egiptu!

Jak spod ziemi wyr贸s艂 przy naszym stoliku starszy kelner i niecierpliwym gestem odprawi艂 koleg臋:

- Omar Khayyam by艂 s艂ynnym genera艂em! - powiedzia艂.

Z tym z kolei zupe艂nie nie m贸g艂 si臋 zgodzi膰 klient siedz膮cy przy stoliku obok.

- Omar Khayyam? To przecie偶 dawny w贸dz Beduin贸w! - prychn膮艂.

Po coja w og贸le zapyta艂em! Ca艂a restauracja nieomal z ekstaz膮 odda艂a si臋 zgadywaniu, kim by艂 nieszcz臋sny Omar Khayyam. W kr贸tkim czasie atmosfera zrobi艂a si臋 jak na gie艂dzie.

- To admira艂! - krzykn膮艂 kto艣.

- Za艂o偶yciel Ogrodu Zoologicznego! - przekrzykiwa艂 go inny.

- Co ty wygadujesz! - gestykulowa艂 starszy wiekiem handlarz o prawie bezz臋bnych dzi膮s艂ach. - Omar Khayyam by艂 in偶ynierem od tamy assua艅skiej...

Wiele dni p贸藕niej, w czasie rozmowy z szefem wykopalisk w Sakkara, doktorem Haleilem Ghaly, rzuci艂em 偶artobliwie:

- Kto to by艂 tak w艂a艣ciwie Omar Khayyam?

W艂adca archeolog贸w swojego okr臋gu u艣miechn膮艂 si臋 i si臋gn膮艂 po leksykon:

- Omar Khayyam - przeczyta艂 - perski poeta, matematyk, astrolog, 偶y艂 w latach 1048-1122, zajmowa艂 si臋 problemami filozofcznymi, autor kwiecistych pie艣ni mi艂osnych.

Grunt to zwr贸ci膰 si臋 do w艂a艣ciwego czlowieka.

Znalezienie piramidy

I naprzeciwko takiego w艂a艣nie cz艂owieka siedzia艂em. Dr Holeil Ghaly nie jest jakim艣 tam zwyk艂ym egiptologiem, jest - jak g艂osi jego tytu艂 - "dyrektorem Rejonu Wykopalisk Sakkara". Uprzejmy, specjalista o przenikliwym umy艣le, poliglota, kt贸ry w dodatku przyzna艂, 偶e czyta艂 kilka moich ksi膮偶ek.

- Wyobra藕nia to rzecz bardzo wa偶na tak偶e w areheolagii - stwierdzi艂.

Oby wi臋cej takich jak on!

Tereny areheologiczne w Sakkara to najrozleglejsze wykapaliska w Egipcie, najwi臋ksze tego typu na 艣wiecie. Zaczynaj膮 si臋 na granicy Giza, pod Abusar, i ci膮gn膮 wzd艂u偶 Nilu 60 km na po艂udnie. W czasie miesi臋cy zimowych bezustannie pracuje tutaj kilka mi臋dzynarodowych ekspedycji usi艂uj膮cych wydrze膰 skaIistemu pod艂o偶u i piaskom pustyni ich tajemnice. Na przyk艂ad wiosn膮 1988 r. francuska wyprawa z College de France odkry艂a dwie dotychczas nieznane piramidy z czas贸w faraona Pepi I (ok. 2289-2255 prz.Chr.).

- Chcia艂by pan obejrze膰 piramid臋? - spyta艂 dr Ghaly. Pojechali艣my jego jeepem przez piaszezyste wydgny, mijaj膮c po drodze tereny Sakkara udost臋pnione dla turyst贸w. Przy okazji dowiedzia艂em si臋, 偶e faraon Pepi znany by艂 ju偶 badaczom od dawna. By艂 nast臋pc膮 Teti (ok. 2323-2291 prz.Chr.), kt贸ry z kolei by艂 za艂o偶ycielem VI dynastii. Teti, Pepi - takie proste nazwiska powinni mie膰 wszyscy nasi politycy! Piramida Pepi I le偶y w po艂udniowej cz臋艣ci Sakkara, a niewiele dalej francuskiemu zespo艂owi znowu si臋 poszcz臋艣ci艂o: badacze odkryli piramid臋 rodziny domu panuj膮cego Pepi. A co to za filozofia robi膰 takie odkrycia, pomy艣la艂em sobie w duchu. Bo czy czubek takiej piramidy nie wystaje z piasku?

By艂o oko艂o czwartej po po艂udniu, 偶ar dusi艂 opadaj膮c na nas niby zas艂ona z cz膮steczek gor膮ca, wciska艂 si臋 we wszystkie pory, nawet pod mokr膮 od potu sk贸r臋 g艂owy. Ostatnie szarpni臋cie i jeep zatrzyma艂 si臋 przed wielk膮 dziur膮 w ziemi. Jak okiem si臋gn膮膰 najmniejszego 艣ladu jakiej艣 piramidy. Dr Ghaly, m贸j wsp贸艂pracownik Willi D聛nnenberger i ja podeszli艣my na skraj dziury. A偶 mi dech zapar艂o i to nie z gor膮ca, tylko z powodu tego, co widnia艂o dziesi臋膰 metr贸w pod nami. Przyzwyczaili艣my si臋, 偶e stajemy POD piramid膮 podziwiaj膮c jej ostre zarysy na tle horyzontu. Tu by艂o ca艂kiem inaczej: Zupe艂nie jak przybysze z innego wymiaru stali艣my dziesi臋膰 metr贸w NAD resztkami piramidy, kt贸ra okolicznym mieszka艅com od lat ju偶 musia艂a s艂u偶y膰 jako tani kamienio艂om. Ale i tak zosta艂y jeszeze dwie p艂aszczyzny u艂o偶one z g艂adko obrobionych i idealnie po艂膮czonych kamiennych blok贸w.

- Jak d艂ugo trwaj膮 ju偶 tutaj prace?

- Francuski zesp贸艂 wraz z egipskimi areheologami i stu osiemdziesi臋cioma robotnikami pracowa艂 tu przez ostatnie sze艣膰 miesi臋cy - obja艣ni艂 dr Ghaly. - Teraz, latem, wykopaliska wstrzymano z powodu upa艂贸w.

Archeologowie z College de France zlokalizowali piramid臋 pod grub膮 warstw膮 piasku i kamieni za pomoc膮 urz膮dze艅 elektronicznych. Mamy dzi艣 do dyspozycji niejedn膮 now膮 metod臋, o jakiej Heinrich Schliemann nawet nie 艣mia艂 marzy膰. Za pomoc膮 magnetometru mo偶na okre艣li膰 nat臋偶enie pola magnetycznego danego miejsca. Warto艣ci pola magnetycznego Ziemi wahaj膮 si臋 od 25000 gamma na r贸wniku do 70000 gamma na biegunach. Za pomoc膮 wymy艣lnych pomiar贸w ustala si臋 warto艣膰 gamma dla okre艣lonego miejsca i sprawdza za pomoc膮 sond, czy warto艣膰 ta jest jednakowa w ka偶dym punkcie terenu. Je艣li pojawi膮 si臋 jakie艣 nieregularno艣ci, spowodowane na przyk艂ad przez obecno艣膰 metali czy podziemnych pustych przestrzeni, do akcji wkracza ground penetraring radar (GPR) dzia艂aj膮cy na zasadzie podobnej do echosondy. Nadajnik wysy艂a pod ziemi臋 impulsy wysokiej cz臋stotliwo艣ci, kt贸rych echo wy艂apuje specjalna antena. Przeno艣ny komputer rejestruje impulsy i przekazuje na monitor obraz fal i linii. Je艣li pod ziemi膮 rzeczywi艣cie znajduje si臋 co艣 podejrzanego, to za pomoc膮 tego radaru mo偶na to z du偶膮 dok艂adno艣ci膮 zlokalizowa膰. W ten spos贸b francuski zesp贸艂 dokona艂 odkrycia bez jednego sztychu 艂opat膮. Zesp贸艂 fizyk贸w i areheolog贸w University of California w Berkeley ju偶 od dziesi臋ciu lat sporz膮dza kompletn膮 map臋 podziemnych budowli w Dolinie Kr贸l贸w [7].

Lokalizuje si臋 po艂o偶enie zaginionych od tysi膮cleci grobowc贸w, namierza podziemne pomieszezenia. Mo偶e si臋 zdarzy膰, 偶e w ci膮gu najbli偶szych dziesi臋ciu lat wydob臋dziemy na 艣wiat艂o dzienne wi臋cej archeologicznych skarb贸w, ni偶 uda艂o si臋 to zrobi膰 przez ostatnie stulecie lat. Je艣li przyst膮pi si臋 do wykopalisk we w艂a艣ciwym miejscu i nie posk膮pi czasu oraz 艣rodk贸w, to nowoczesnym poszukiwaczom skarb贸w nic ju偶 nie umknie. Niestety istniej膮 pewne grupy religijne i polityczne, kt贸rym te archeologiczne zamys艂y zupe艂nie nie odpowiadaj膮. To ci niedzisiejsi, kt贸rzy l臋kaj膮 si臋 odkrywania dziej贸w naszych przodk贸w.

- Czy wiadomo, co w艂a艣ciwie znaczy nazwa Sakkara? - spyta艂em dr. Ghaly w drodze powrotnej.

- To s艂owo znane by艂o ju偶 w j臋zyku staroegipskim. Sakkara pochodzi od szakala.

- Ile lat maj膮 najstarsze znaleziska z Sakkara?

M艂odzie艅czo wygl膮daj膮cy dr Ghaly pokr臋ci艂 niepewnie g艂ow膮:

- Historia Sakkara obejmuje okres od I dynastii, kt贸rej pocz膮tek przypada mniej wi臋cej na rok 2920 prz.Chr., a偶 po czasy chrze艣cija艅skie. Ale s膮 nawet znaleziska prehistoryczne.

Wci膮偶 jeszeze tropi膮c w my艣lach 艣wi臋te byki spyta艂em jak najpowa偶niej:

- Bardzo gruntownie przestudiowa艂em sprawozdania z prac Auguste Mariette'a. Czy wiadomo panu, 偶e Mariette nigdy nie znalaz艂 w Serapeum 偶adnego byka?

Dr Ghaly zastanowi艂 si臋 przez moment:

Tak, wieni o tym - odrzek艂.

- Czy po wykopaliskach w Sakkara w og贸le mo偶na si臋 jeszcze spodziewa膰 jakich艣 sensacji?

Egiptolog u艣miechn膮艂 si臋 wyrozumiale, potem pokaza艂 bia艂e z臋by, kt贸re skontrastowane z jego kruczoczarn膮 czupryn膮 zab艂ys艂y jak ko艣膰 s艂oniowa:

Przyjmujemy, 偶e poznano dot膮d oko艂o 20% tego, co kryje Sakkara. Osiemdziesi膮t procent wci膮偶 le偶y nietkni臋te pod ziemi膮.

O, Bo偶e, przebieg艂o mi przez g艂ow臋, zaledwie dwadzie艣cia procent, a ju偶 tyle pyta艅, na kt贸re nie ma odpowiedzi! Jakie偶 to zagadki czekaj膮 nas jeszeze w przysz艂o艣ci! Kt贸remu tury艣cie w Sakkara ogl膮daj膮cemu z grup膮 zwiedzaj膮cych schodkow膮 piramid臋 D偶osera (ok. 2630-2611 prz.Chr.), piramid臋 i zesp贸艂 grobowy faraona Unisa (ok. 2356-2323 prz.Chr.) czy te偶 wspania艂y grobowiec bogatego arystokraty Ti przyjdzie do g艂owy, 偶e ziemia pod jego nogami przeryta jest tysi膮cami tunelopodobnych korytarzy? Kt贸remu z udr臋czonych upa艂em podr贸偶nych siorbi膮cych swoj膮 s艂odk膮 herbatk臋 w turystycznym namiocie czy te偶 s膮cz膮cych letni膮 coca col臋 m贸wi si臋 - kto zreszt膮 mia艂by to zrobi膰? - 偶e w Sakkara spoczywaj膮 miliony (sic!) zmumifikowanych zwierz膮t wszelkich gatunk贸w? Gigantyczna podziemna arka Noego!

W mojej konstrukeji my艣lowej monumentalne sarkofagi pseudobyk贸w odgrywaj膮 rol臋 kluczow膮. Cierpliwo艣ci, prosz臋! W艂a艣nie zaciskam pier艣cie艅 okr膮偶enia wok贸艂 monstr贸w, dla kt贸rych Egipcjanie nie 偶a艂owali najci臋偶szej pracy. Sk膮d w og贸le ten up贸r, by wszystko mumifikowa膰? Je艣li idzie o ludzkie mumie mo偶na to jeszcze w pewnym sensie zrozumie膰, ale zwierz臋ta?

Cia艂o, ka i ba

Z Tekst贸w piramid, z mnogo艣ci inskrypcji nagrobnych, ale te偶 i z papirus贸w oraz ksi膮g staro偶ytnych dziejopisarzy takich jak Herodot mo偶emy do艣膰 dok艂adnie odtworzy膰 wierzenia Egipcjan. Kiedy b贸g Chnum (ten z g艂ow膮 barana) formowa艂 z gliny cz艂owieka, stworzy艂 go z dw贸ch cz臋艣ci: cia艂a oraz ka. Cia艂o jest 艣miertelne, ka nie艣miertelne. Owo ka jest sk艂adnikiem wielkiego, kosmicznego ducha, niejako o偶ywiaj膮cych wszystko wibracji. Cia艂o jest tylko materi膮, kt贸ra bez ka nie mia艂aby w sobie 偶ycia. W przeciwie艅stwie do cia艂a ka jest spirytualne, wszechobecne i wieczne. Mimo to ka nie pokrywa si臋 z naszym wyobra偶eniem duszy. Reinhard Grieshammer, specjalista najwy偶szej klasy, pisze na ten temat, co nast臋puje:

"Upatrywano w nim sobowt贸ra cz艂owieka czy te偶 co艣 w rodzaju

strzeg膮cego go ducha. Pewne jest tylko to, 偶e stanowi pewn膮

manifestacj臋 si艂y i pot臋gi. Wiemy, 偶e okre艣lany poj臋ciem ka aspekt

cz艂owieka wkracza w 偶ycie w momencie narodzin. Swiadcz膮 o tym

zachowane teksty i plastyczne przedstawienia." [7]

Opr贸cz ka ka偶dy cz艂owiek ma te偶 jednak ba. S艂owem tym okre艣la si臋 stan, kt贸ry osi膮ga si臋 dopiero po po艂膮czeniu cia艂a z ka. Mo偶na by wyk艂ada膰 sobie owo ba jako 艣wiadomo艣膰, jako indywidualne sumienie, jako psyche lub te偶 jako kod 偶ycia. Kiedy umiera cia艂o, ka 艂膮czy si臋 z ba. "Odszed艂 do swego ka" - mawiali staro偶ytni Egipcjanie. Cia艂o staje si臋 w贸wczas niepotrzebn膮 ju偶 pow艂ok膮, natomiast ka i ba 艂膮cz膮 si臋, stanowi膮 nie艣mierteln膮 jedno艣膰 i wkraczaj膮 w inny wymiar zamieszka艂y przez bog贸w i przodk贸w.

Ta prastara interpretacja, kt贸rej przez tysi膮ce lat w tej czy innej formie nauczaj膮 religie, staje si臋 dzisiaj ponownie jak najbardziej nowoczesna. Zmieni艂y si臋 nazwy, tre艣膰 pozostaje ta sama. Z punktu widzenia fizyki za ka偶d膮 form膮 materii kryj膮 si臋 w ostatecznym rozrachunku drgania. 艢wiat atomu, cz膮stek subatomowych, z kt贸rych sk艂ada si臋 wszystko, to 艣wiat promieniowania, 艣wiat drga艅. Przyk艂ad: elektron, sk艂adnik atomu, 23 pulsuje z cz臋stotliwo艣ci膮 1023 drga艅 na sekund臋. To 10 z 23 zerami. Fizyka, w pogoni za formu艂膮 艣wiata, kt贸ra by wszystko wyja艣nia艂a, wszystko w sobie zawiera艂a, nie umie odpowiedzie膰 na pytanie, jaka jest przyczyna wszelkich drga艅, co jest ich motorem. Ezoterycy i filozofowie ze swej strony, wyposa偶eni jedynie w u艂omno艣膰 odczu膰 i umys艂u powiadaj膮: Wszystko jest jedno艣ci膮, wszystko 艂膮czy si臋 jako艣 ze wszystkim.

Drzewo, zwierz臋, cz艂owiek - we wszystkim jest wibracja, czyli ka, lecz ro艣linie i zwierz臋ciu brak 艣wiadomo艣ci istnienia. Drzewo na przyk艂ad nie wykonuje 偶adnych dzia艂a艅, kt贸re mo偶na by ocenia膰 w kategoriach: s艂uszny b膮d藕 niew艂a艣ciwy, dobry czy z艂y, logiczny czy nielogiczny. W zwi膮zku z tym nie ma ono psyche, nie ma indywidualnej 艣wiadomo艣ci istnienia. Brakuje mu ba. Dopiero triada cia艂o, ka i ba sprawia, 偶e ka偶dy cz艂owiek ma niepowtarzaln膮 osobowo艣膰 odr贸偶niaj膮c膮 go od innych. Nikt z nas - nawet bli藕niaki jednojajowe - nie odbiera, nie doznaje i nie postrzega jednych i tych samych do艣wiadcze艅 w identyczny spos贸b, nikt nie odczuwa i nie cieszy si臋 z dok艂adnie tak膮 sam膮 intensywno艣ci膮 jak inni. Wszyscy pozostajemy lud藕mi, zbudowanymi z tego samego zasadniczego materia艂u genetycznego, a jednak nie ma w艣r贸d nas jednakowych. My dopiero STAJEMY si臋 takimi, jakimi jeste艣my.

Jak na razie wszystko w porz膮dku. "To jednak jeszcze nie paw贸d, 偶eby mumifikowa膰 martwe cia艂o, pust膮 pow艂ok臋 ka i ba. U staro偶ytnych Egipcjan coraz intensywniej rozwijia艂o si臋 osobliwe prze艣wiadczenie, jakoby ka tak偶e po 艣mierci zwi膮zane by艂o z cia艂em, jakoby tego cia艂a potrzebowa艂o, aby powr贸ci膰. Aby ka i ba mog艂y si臋 czu膰 dobrze w za艣wiatach, musia艂o zachowa膰 si臋 cia艂o. Nie wiemy, co naprowadzi艂o Egipcjan oraz inne ludy na t臋 dziwn膮 my艣l, bo przecie偶 w zasadzie by艂a ona sprzeczna z ich w艂asnymi wierzeniami. W ko艅cu wed艂ug ich wyobra偶e艅 cia艂o po opuszczeniu go przez ka i ba by艂o tylko bezwarto艣ciowym balastem. Pomys艂, 偶e konieeznie trzeba zachowa膰 tak偶e cia艂o, doprowadzi艂 w konsekwencji do mumifikowania zw艂ok oraz budowania przypominaj膮cych fortece grobowc贸w. Zabezpieczano je przed rabusiami i wrogami za pomoc膮 pu艂apek i b艂臋dnych korytarzy. Im bogatszy zmar艂y, tym wi臋cej dawano mu na ostatni膮 drag臋 skarb贸w. Nie tylko z艂oto, drogie kamienie i mog膮ce d艂ugo le偶e膰 jad艂o, lecz tak偶e ulubione przedmioty zmar艂ego, zabawki, ozdoby, a nawet 艂贸藕ko i narz臋dzia w臋drowa艂y wraz z mumi膮 do ciemnego lochu. Chodzi艂o o to, aby zmar艂y dobrze si臋 czu艂 i mia艂 ze sob膮 dostatecznie du偶o warto艣ciowych przedmiot贸w jako dary na d艂ug膮 podr贸偶 przez rozmaite okolice za艣wiat贸w.

Wszystko to jest prawd膮, za艣wiadczon膮 przez znaleziska grobowe - a jednak pozostaje nielogiczne i b艂臋dne. Karci mnie 偶eby zapyta膰: Czy MY naprawd臋 musimy uwa偶a膰 staro偶ytnych Egipcjan za takich g艂upc贸w? Albo mo偶e inaczej: Czego to my nie zrozumieli艣my interpretuj膮c groby i napisy? Wszelkie wyja艣nienia egipskiego kultu zmar艂ych zbudowane s膮 na lotnych piaskach i stoj膮 w jawnej sprzeczno艣ci z jakimkolwiek praktycznym ogl膮dem i do艣wiadczeniem. A dlaczego?

We wszystkich epokach groby by艂y rabowane przez chciwych potomnych, dotyczy to r贸wnie偶 silnie chronionych grob贸w faraon贸w. Wcale nie sta艂o si臋 to dopiero w ci膮gu ostatnich dw贸ch tysi膮cleci, lecz mia艂o miejsce ju偶 w okresie rozkwitu tych naje偶onych pu艂apkami, gigantycznych i dziwacznych budowli grobowych. Ju偶 na pocz膮tku XVIII dynastii (ok.1500 prz.Chr.) nie by艂o prawie grobowca w艂adcy, kt贸rego by nie obrabowano. Z inskrypcji wiadomo, 偶e faraon Horemheb (ok. 1319-1307 prz.Chr.) nakaza艂 naprawi膰 rozbity grobowiec swojego kolegi Totmesa IV (ok. 1401-1391 prz.Chr.). Totmes przele偶a艂 sobie spokojnie w sarkofagu ca艂e 80 latek i faraonowie oraz kap艂ani doskonale wiedzieli, 偶e zmar艂y ani nie zabra艂 w za艣wraty swoich skarb贸w i ulubionych przedmiot贸w, ani te偶 nie op臋dzlowa艂 po drodze przygotowanych dar贸w. Zamiast wyci膮gn膮膰 z tego rozs膮dny wniosek, 偶e wszystkie te ceregiele wok贸艂 mumii nikomu na nic si臋 nie przydaj膮, zw艂aszcza 偶e stoi to w sprzeczno艣si z religijn膮 koncepcj膮 spirytualnego i nie艣miertelnego ka, kap艂ani wzmagaj膮 tylko swoje wysi艂ki. Odbywaj膮 si臋 przenosiny do Doliny Kr贸I贸w pod Tebami, wykuwa si臋 w ska艂ach padziemne komory grobowe, zabezpiecza si臋 je pu艂apkami i gigantycznymi blokami skalnymi, opatruj膮c zmar艂ych na drog臋 jeszcze wi臋ksz膮 ilo艣ci膮 b艂yskotek ni偶 dotychczas. Wyj膮tkowo nie spl膮drowany gr贸b Tutenchamona (ok. 1333-1323 prz.Chr.) m贸wi sam za siebie.

Co艣 mi w tym wszystkim nie gra!

U艣pieni zmarli

Z g贸r膮 dwadzie艣cia lat temu wypowiedzia艂em we 'Wspomnieniach z przysz艂o艣ci' nieco zbyt 艣mia艂e jak na tamte czasy przypuszczenie, i偶 staro偶ytni Egipcjanie mieli na uwadze bardziej zmartwychwstanie cielesne ni偶 duchowe:

"Dlatego pewnie zaopatrzenie le偶膮cych w grobowcach zabalsamo-

wanych zw艂ok by艂o tak praktyczne i dobrane z my艣l膮 o 偶yciu

doczesnym. C贸偶 mieliby w przeciwnym wypadku robi膰 zmarli ze

z艂otem, drogocenno艣ciami i ulubionymi przedmiotami? A poniewa偶

dawano im do grabu nawet i cz臋艣膰 s艂u偶by, niew膮tpliwie 偶ywcem,

zamierzano przygotowa膰 prawdopodobnie wszystko dla kon-

tynuacji dawnego 偶ycia w nowym 偶yciu. Zbudowane grobowce by艂y

niby schrony przeciwatomowe, solidne i nies艂ychanie wytrzyma艂e.

Mog艂y przetrwa膰 burze wszelkich epok. Dodawane zmar艂ym kosz-

towno艣ci, mianowicie z艂oto, kamienie szlachetne mia艂y warto艣ci

bezwgl臋dne." [8]

Odsy艂a艂em w贸wczas do ksi膮偶ki fizyka i astronoma Roberta C.Ettingera [9], kt贸ry wskaza艂 sposoby, jak mo偶na by艂o preparowa膰 zw艂oki, aby umo偶liwi膰 p贸藕niejsze o偶ywienie. A dzi艣?

W Stanach Zjednoczonych - bo gdzie偶by indziej? - istnieje American Cryonics Society (ACS). Za艂o偶ycielem i prezesem tego towarzystwa jest matematyk A. Quaife, kt贸ry zwyczajnie nie chce uzna膰 艣mierci za nieuniknion膮. Celem organizacji jest preparowanie i zamra偶anie zw艂ok, aby p贸藕niej - po dziesi臋cioleciach? stuleciach? tysi膮cleciach? - mog艂y by膰 z powrotem rozmro偶one. W fazie eksperyment贸w na zwierz臋tach pr贸by te s膮 ju偶 dosy膰 zaawansowane. Dr Paul Eduard Segall z ACS potwierdza, 偶e dokona艂 zamro偶enia swojego w艂asnego psa, kt贸rego odmrozi艂 po pi臋tnastu minutach. Pies zacz膮艂 macha膰 ogonem jak gdyby nigdy nic! Eksperyment powt贸rzono ju偶 setki razy na chomikach, co pi膮te zwierz臋 prze偶y艂o mro藕ny sen. R贸wnie偶 koty, ryby, 偶贸艂wie by艂y ju偶 przedmiotem eksperymentu - z powodzeniem. Zwierz臋tom odsysano krew zast臋puj膮c j膮 czym艣 w rodzaju roztworu przeciwzamarzaj膮cego. Krew zamarz艂aby rozrywaj膮c kom贸rki. Pozbawione krwi cia艂a umieszcza si臋 w specjalnych zbiornikach z ciek艂ym wodorem o temperaturze minus 196艡C. W przypadku cz艂owieka my艣li si臋 o wcze艣niejszym usuni臋ciu z cia艂a m贸zgu oraz pewnych bardziej wra偶liwych narz膮d贸w i umieszczeniu ich w oddzielnych pojemnikach. Podobnie jak to si臋 ju偶 dzi艣 dzieje przy transporcie narz膮d贸w do transplantacji. Pozdrowienia od Frankensteina!

Przed kilku laty zwiedza艂em pod Orlando (na Florydzie) wielk膮 piramid臋 do przechowywania zw艂ok. Tutaj trumny ze zmar艂ym nie zakopuje si臋 do ziemi, nie spala si臋, lecz umieszcza w czym艣 w rodzaju ch艂odzonej szuflady. Ka偶da z nich opatrzona jest tabliczk膮 z danymi zmar艂ego. Podaje si臋 tak偶e przyczyn臋 zgonu. W centrum piramidy znajduje si臋 wy艂o偶ona dywanami sala pami臋ci, krewni w ka偶dej chwili mog膮 odwiedzi膰 zmar艂ych cz艂onk贸w rodzin. Bezg艂o艣ne windy obs艂uguj膮 liczne pi臋tra wewn膮trz piramidy, zar贸wno 偶ywym jak i umar艂ym przez dwadzie艣cia cztery godziny na dob臋 towarzyszy cicha muzyka organowa.

Ciekawe jakie wnioski wyci膮gn臋liby po trzech i p贸艂 tysi膮cu lat archeologowie, gdyby w hermetycznych szufladach odkryli zamro偶one cia艂a zmar艂ych b膮d藕 mumie? Trzy i p贸艂 tysi膮ca lat odpowiada mniej wi臋cej dystansowi czasowemu z jakiego my spogl膮damy na kwesti臋 mumifikowania zw艂ok w staro偶ytnym Egipcie! Ju偶 s艂ysz臋 zarzuty, 偶e przyk艂ad jest nieodpowiedni, bo przy mumiach znaleziono te偶 przekazane zmar艂ym na drog臋 b艂ogos艂awie艅stwa i formu艂ki. Z takich w艂a艣nie rad i wskaz贸wek co do zachowania si臋 po 艣mierci powsta艂a egipska Ksi臋ga umar艂ych. Czy zarzut jest wi臋c s艂uszny?

Je艣li kto艣 b臋d膮c w pe艂ni si艂 zgadza si臋, 偶eby go zamro偶ono, a nawet aby jego m贸zg i wn臋trzno艣ci umieszczono w osobnych pojemnikach, to niew膮tpliwie liczy na cielesne zmartwychstanie. Nie przeszkodzi to wcale pozosta艂ym przy 偶yciu bliskim w艂o偶y膰 do takiego pojemnika pobo偶nych werset贸w i psalm贸w. Mo偶e b臋dzie tam na przyk艂ad napisane "Ciesz si臋 na my艣l o 偶yciu w innym, lepszym 艣wiecie". Albo: "W twoim nowym 偶yciu uwolnisz si臋 od choroby, kt贸ra ci臋 tu dr臋czy艂a. Niech B贸g wszechmog膮cy chroni ci臋 w twej podr贸偶y i b臋dzie ci 艂askawy."

Z takich i podobnych formu艂ek przyszli archeologowie musieliby wysnu膰 wniosek, 偶e zmarli wierzyli w drugie 偶ycie po 艣mierci. Jeszcze czego! Sk膮d mamy wiedzie膰 na pewno, jakie motywy kierowa艂y 4600 lat temu faraonem, kiedy kaza艂 sobie przygotowa膰 luksusowy grobowiec na wieczne czasy? Oczywi艣cie id膮c za przyk艂adem wielkich w艂adc贸w ka偶dy chcia艂 by膰 zmumifikowany. Pierwotny cel, nadzieja na cielesne zmartwychstanie, uton膮艂 gdzie艣 we mgle zapomnienia. Z pomoc膮 kap艂an贸w, kt贸rzy w ko艅cu robili na tym najlepszy interes, w Egipcie rozwin膮艂 si臋 kult mumii nie maj膮cy swoich odpowiednik贸w w 偶adnym innym miejscu na Ziemi. Powstawa艂y nowe zawody, takie jak specjalista od balsamowania zw艂ok, czy艣ciciel cia艂, rozcinacz; ca艂e ga艂臋zie przemys艂u zajmowa艂y si臋 wytwarzaniem 艣rodk贸w potrzebnych do mumifikacji. Wytwarzano sarkofagi z granitu, alabastru i drewna, zu偶ywano nies艂ychane ilo艣ci miodu, wosku, balsam贸w, olejk贸w i natronu, produkowano miliony kanop (przypominaj膮cych amfory pojemnik贸w na wn臋trzno艣ci i m贸zg) i tkano miliony metr贸w lnianych banda偶y oraz ca艂un贸w.

Co si臋 w艂a艣ciwie sta艂o z t膮 kolosaln膮 liczb膮 owini臋tych banda偶ami cia艂?

Po podbiciu pa艅stwa faraon贸w przez Rzymian nie by艂o ju偶 kasty kap艂a艅skiej, kt贸ra czuwa艂aby nad grobami. Tysi膮ce grobowc贸w spl膮drowano, mumie i drewniane sarkofagi zu偶yto na opa艂. Z wkroczeniem chrze艣cija艅stwa w II w. mnisi poniszczyli podziemne galerie, w kt贸rych mumie le偶a艂y niejednokrotnie ca艂ymi stosami jedna na drugiej. W 艣redniowieczu w ca艂ej Europie szerzy艂 si臋 niemal偶e groteskowy popyt na mumie. Mumie zachwalano jako doskona艂e lekarstwo! Cz臋艣ci mumii, puder z mumii, sk贸r臋 mumii i mazid艂o z mumii stosowano na parali偶, niedomogi serca, schorzenia w膮troby, a nawet z艂amania ko艣ci. Rozpocz膮艂 si臋 masowy eksport mumii z Egiptu, europejscy aptekarze bili si臋 o ka偶d膮 sztuk臋. "Szczypta mumii" by艂a niezb臋dnym elementem domowej czy podr贸偶nej apteczki; "mumi臋" bra艂o si臋 doustnie albo stosowa艂o w formie ma艣ci i proszku. Po tej manii aptecznej, kt贸ra by艂o nie by艂o utrzyma艂a si臋 przez z g贸r膮 dwa stulecia, przyszed艂 czas na co艣, co francuski lekarz i badacz mumii Ange-Pierre Leca okre艣li艂 mianem "egiptomanii" [10]. Mumie sta艂y si臋 po偶膮danym obiektem kolekcjonerskim. Wystawiano je w muzeach i na jarmarkach, ustawiano jak zbroje w salach przyj臋膰 szacownych dom贸w, celebrowano publiczne ods艂oni臋cia mumii. W ostatnim stuleciu pewien cz艂owiek interesu z Maine w USA, zacz膮艂 wytwarza膰 z mumii papier. Ku niezadowoleniu sprytnego fabrykanta 偶ywice i bitumen zawarte w mumiach zabarwia艂y papier na br膮zowo. Tak narodzi艂 si臋 papier pakowy! Brunatne wst臋gi, nie nadaj膮ce si臋 na papier do pisania, ca艂ymi rolami trafia艂y do handlu. Mumia s艂u偶y艂a teraz jako opakowanie - "zawini臋ty po wieczne czasy" [11].

Miliony zwierz膮t w banda偶ach

Cz艂owiek jest k艂臋bkiem l臋k贸w, rado艣ci, smutk贸w i nadziei. Umieraj膮 rodzice, ukochana, dziecko, przyjaciel. Cz艂owiek nie ma wyboru, musi ustosunkowa膰 si臋 jako艣 do 艣mierci. Czy zmarli istniej膮 w jakiej艣 formie nadal? Czyjest im dobrze? Czy cierpi膮? Czy z chwil膮 艣mierci wszystko si臋 ko艅czy, czy mo偶e bogowie i duchy poci膮gn膮 nas w贸wczas do odpowiedzialno艣ci za nasze ziemskie czyny? Nie wiemy tego. Pi臋膰 tysi臋cy lat historii ludzko艣ci nie przynios艂o odpowiedzi na te odwieczne pytania. Nie ma ani jednego naukowego dowodu na istnienie 偶ycia po 艣mierci, na zmartwychstanie. Tak, tak, znam ksi膮偶ki, dowodz膮ce czego艣 wr臋cz przeciwnego. S膮 wyrazem koncepcji albo religijnych, albo ezoterycznych - albo s膮 to relacje z prze偶y膰 samych autor贸w. Ludzie opowiadaj膮 o 偶yciu w za艣wiatach, o swobodnej 艣wiadomo艣ci i mieni膮cych si臋 wszystkimi barwami sferach, wprawiaj膮 si臋 w hipnozopodobne stany, aby dotrze膰 do swoich poprzednich wciele艅. Wiele czyta艂em na temat tego rodzaju eksperyment贸w, sam te偶 podda艂em si臋 podobnej pr贸bie. S膮 dzisiaj grupy badaczy, komunikuj膮cych si臋 ze zmar艂ymi za pomoc膮 nagra艅 magnetofonowych. Innym udaje si臋 wyczarowa膰 na ekranach monitor贸w obraz telewizyjny z za艣wiat贸w. To i owo z pojawiaj膮cych si臋 na ekranie rzeczy wygl膮da do艣膰 prawdopodobnie, nawet zach臋caj膮co, a w niekt贸rych przypadkach wr臋cz przekonuj膮co. Tyle tylko 偶e przyrodoznawcy nie na wiele si臋 to mo偶e przyda膰. On 偶膮da daj膮cych si臋 w ka偶dej chwili powt贸rzy膰 eksperyment贸w, chce konkretnych danych, kt贸re nie poddadz膮 si臋 偶adnej innej interpetacji jak tylko tej o odrodzeniu si臋 偶ycia po 艣mierci. Relacje z osobistych prze偶y膰 z艂o偶one w hipnozie czy bez, w naukach 艣cis艂ych si臋 nie licz膮.

Te uparte poszukiwania odpowiedzi wychodz膮cych poza nasz膮 艣mier膰 s膮 nieod艂膮cznym sk艂adnikiem ludzkiego niepokoju. Zbyt mozolne i pe艂ne cierpienia by艂o nasze 偶ycie. I wszystko to na nic? Kr贸tkie 偶ycie dla d艂ugiej 艣mierci? Nigdy, przenigdy! To nie mo偶e by膰 prawda! 呕ycie musi mie膰 jaki艣 sens wybiegaj膮cy poza 艣mier膰!

Staro偶ytni Egipcjanie r贸wnie偶 nie byli wolni od takich refleksji. Kto szuka odpowiedzi, na pewno j膮 znajdzie. A poniewa偶 po prostu nie mo偶emy si臋 pogodzi膰 z tym, 偶e nast臋puje definitywny koniec, w naszej 艣wiadomo艣ci zapala si臋 iskierka nadziei. Jest szansa, by uj艣膰 艣mierci. Ponowne narodziny! Czy duchowej czy cielesnej natury, to w danej chwili niewa偶ne. Uporczywe trzymanie si臋 my艣li o ponownych narodzinach w o wiele pi臋kniejszym 偶yciu staje si臋 teraz sensem istnienia. Nadziei wyrastaj膮 skrzyd艂a, teraz codzienna har贸wka, cierpienie, problemy i niesprawiedliwo艣ci staj膮 si臋 do zniesienia. Z nadziei na ponowne narodziny powstaj膮 w Stanach - dzisiaj! - towarzystwa w rodzaju ACS i tak samo - w贸wczas! - powstawa艂y organizacje religijne propaguj膮ce mumifkacj臋.

Wszystko to jest zrozumia艂e, jest do pomy艣lenia, poniewa偶 w ko艅cu chodzi o nasze w艂asne ja. Co jednak mog艂o popchn膮膰 jaki艣 lud do zmumifikowania milion贸w zwierz膮t?

To, 偶e jaka艣 zamo偶na dama, 偶yczy sobie wyprawi膰 pagrzeb swojemu ulubionemu pieskowi czy kotkowi, jest dzi艣 niemal na porz膮dku dziennym. 艢wiadczy o tym cho膰by istnienie cmentarzy dla zwierz膮t. Samotno艣膰 cz艂owieka w ka偶dej epoce stwarza艂a szczeg贸lny stosunek do zwierz膮t domowych. M贸wi si臋 o tym pogardliwie "ma艂pia mi艂o艣膰". Z jakiego powodu jednak dokonuje si臋 mumifikacji setek tysi臋cy krokodyli, w臋偶y, hipopotam贸w, je偶y, szczur贸w, 偶ab i ryb? Przecie偶 nie mo偶na chyba o nich powiedzie膰, 偶e to milutkie i kochane domowe zwierz膮tka? Oto (niepe艂na) lista zwierz膮t mumifikowanych w staro偶ytnym Egipcie:

byk krowa

baran owca

koza antylopa

gazela pies

wilk pawian

krokodyl baw贸艂

ryj贸wka szczur

w膮偶 lew

kot nied藕wied藕

ry艣 zaj膮c

je偶 hipopotam

nietoperz 偶aba

ryba w臋gorz

艂asica ibis

jastrz膮b orze艂

s臋p krogulec

sowa wrona

kruk go艂膮b

jask贸艂ka dudek

bocian g臋艣

偶uk skorpion

Jednym z najs艂ynniejszych badaczy, bez w膮tpienia maj膮cym najwi臋ksze sukcesy wykopaliskowe w Sakkara by艂 dr Walter Brian Emery (1903-1971). B臋d膮c jeszcze m艂odym egiptologiem nale偶a艂 do zespo艂u naukowc贸w, kt贸rzy pod 艣wi膮tynnym miastem Armant (Po艂udniowe On) natrafili na podziemne korytarze Bucheum (z sarkofagami byk贸w Buchis贸w). Od roku 1935 prowadzi艂 wykopaliska ju偶 niemal wy艂膮cznie w Sakkara. Odkry艂 najstarsze grobowce faraon贸w z I dynastii oraz dodatkowe grobowce os贸b z jego dworu, kt贸re w chwili 艣mierci w艂adcy tak偶e musia艂y po偶egna膰 si臋 z 偶yciem. Kiedy w roku 1964 Emery odkopa艂 m艂odszy grobowiec z okresu ptolemejskiego (ok. roku 300 do czasu podbicia przez Rzymian) natrafi艂 na g艂臋boko艣ci 1,25 m na bydl臋ce resztki, kt贸re kiedy艣 musia艂y by膰 zawini臋te w ca艂un. Sze艣膰 metr贸w g艂臋biej znajdowa艂 si臋 gliniany dzban o sto偶kowatej przykrywie. Emery ostro偶nie ods艂oni艂 dzban i przy okazji natrafi艂 po lewej i prawej jego stronie na dalsze tego rodzaju dzbany, niekt贸re mia艂y na sobie znak symbolizuj膮cy boga Ksi臋偶ysa, Thota. Wydobyto ponad pi臋膰set dzban贸w, ka偶dy kry艂 w sobie mumi臋 ibisa.

Tylko kilka metr贸w dalej na wsch贸d od grobowca nr 3510 z okresu III dynastii (ok. 2649-2575 prz.Chr.), na g艂臋boko艣ci 10 m Emery natkn膮艂 si臋 na szyb, wype艂niony po samo dno mumiami ibis贸w. Jakie by艂o zakoczenie kopi膮cych, kiedy po ods艂oni臋ciu szybu okaza艂o si臋, 偶e ko艅czy si臋 on w d艂ugim, zakrzywionym korytarzu g艂贸wnym, z kt贸rego odchodzi ponad 50 odga艂臋zie艅, dziel膮cych si臋 z kolei na dalsze szyby. W sumie ki艂kukilometrowej d艂ugo艣ci labirynt wype艂niony wed艂ug szacunkowych oeen przez 1,5 mln mumii ibis贸w [13]! Wszystkie ptaki by艂y starannie spreparowane, owini臋te banda偶ami i umieszczone w przypominaj膮cych wazony dzbanach. Dzbany le偶a艂y u艂o偶one na przemian w jedn膮 i drug膮 stron臋 pod sam strop. Przez g艂贸wne wej艣cie maj膮ce 4,5 m wysoko艣ei i 2,5 m szeroko艣ci mo偶na by spokojnie wjecha膰 traktorem. Podziemny labirynt, o kt贸rym Paul Lucas, francuski podr贸偶nik zwiedzaj膮cy Egipt na pocz膮tku XVIII w. pisa艂, i偶 przeszed艂 nim ponad 4 km, po dzi艣 dzie艅 nie zosta艂 do ko艅ca zbadany. Ods艂oni臋te przez Emery'ego wej艣cia ponownie zasypa艂 piasek. Co tu pocz膮膰 z milionanzi mumii ibis贸w? Mo偶e ju偶 nied艂ugo jaki艣 handlarz ceramiki odkryje interes swego 偶ycia? 1,5 mln dzban贸w czeka na odbiorc臋.

Je艣li idzie o ilo艣膰, to znalezisko mumii ibis贸w spod Tuna-el-D偶ebel bije chyba wszelkie rekordy. Tuna-el-D偶ebel, le偶y w pobli偶u staro偶ytnego Hermopolis, obecnie El-Aszmunein, mniej wi臋cej 40 km na po艂udnie od el-Minia. Egiptolodzy zlokalizowali tam podziemny cmentarz zwierzgcy zajmuj膮cy powierzehni臋 16 ha. Dwiema sztolniami naukowcy dostali si臋 do prawdziwego skalnego miasta z prawdziwymi ulicami, zau艂kami i pe艂nymi zakamark贸w pomieszezeniami, kt贸re by艂y po brzegi wypchane mumiami ibis贸w, ale te偶 jastrz臋bi, fleming贸w i pawian贸w. Samych ibis贸w naliczono w katakumbach cztery miliony! Wiadomo, 偶e Hermopolis wraz z le偶膮cym 7 km na zach贸d od tego miasta Tuna-el-D偶ebel a偶 do czas贸w greckich i rzymskich by艂o celem pielgrzymek i czczono je jako miejsce kultu 艣wi臋tych zwierz膮t. Stela graniczna faraona Echnatona (ok. 1365-1347 prz.Chr.) uchodzi za najstarszy pomnik tej nekropoli. Okres panowania faraona Echnatona dzieli od czas贸w rzymskich 1300 lat: Jak wielk膮 si艂臋 przekonywania musi mie膰 religia, kt贸ra przez tak d艂ug膮 epok臋 potrafi podtrzyma膰 jednakowe wzorce? A przecie偶 nawet nie wiemy, czy pocz膮tki zwierz臋cej nekropoli z Tuna-el-D偶ebel nie si臋gaj膮 jeszcze kilka tysi臋cy lat g艂臋biej w przesz艂o艣膰.

Skrzynie na pawiany

Je艣li idzie o Abydos, to ju偶 wiemy. Abydos le偶y mniej wi臋cej 560 km w g贸r臋 Nilu od Kairu. Miejsce to jest szczeg贸lnie wa偶ne pod wzglgdem archeologicznym, poniewa偶 tamtejsze grobowce pachodz膮 z okresu I i II dynastii, a wi臋c z czas贸w odleg艂ych od naszej epoki o 5000 lat. Abydos by艂o centralnym o艣rodkiem kultu baga Ozyrysa, kt贸remu powierzono panowanie nad wszystkim, co ziemskie. To on wprowadzi艂 na Ziemi takie po偶yteczne rzeczy jak uprawa roli i winoro艣li, dlatego te偶 ludzie nadali mu przydomek "spe艂niony". Ozyrys mia艂 brata imieniem Set, kt贸ry powodowany zawi艣ci膮 o uwielbienie, jakim darzono Ozyrysa, zwabi艂 boskiego potomka do skrzyni, zabi艂, poci膮艂 na kawa艂ki i wrzuci艂 do Nilu. Legenda g艂osi, 偶e g艂owa Ozyrysa le偶y pogrzebana w Abydos. Nic zatem dziwnego. 偶e pierwsi faraonowie kazali k艂a艣膰 si臋 na wieczny spaczynek w pobli偶u czczonego przez siebie boga. W Abydos otwarto nie tylko znakomicie wykonane pod wzgl臋dem artystycznym groby kr贸lewskie, lecz tak偶e grobowce dostojnik贸w dworskich, wy偶szych urz臋dnik贸w a nawet kobiet z haremu, kt贸rzy musieli towarzyszye swojemu w艂adcy w podr贸偶y w za艣wiaty. Przekazy milcz膮, czy adbywa艂o si臋 to dobrowolnie, czy te偶 nie. Mie膰 grobowiec w Abydos by艂o wielkim honorem.

W艂a艣nie dlatego nie bardzo mo偶na zrozumie膰, dlaczego akurat w 艣wi臋tej ziemi Abydos le偶膮 tysi膮ce, dziesi膮tki tysi臋cy mumii ps贸w. Gdy na pocz膮tku tego stulecia archeologowie przebili si臋 przez zasypany kamieniami szyb, natrafili na podziemne korytarze o wysoko艣ci 1,5 m i szeroko艣ci 2 m. Korytarze ko艅czy艂y si臋 komorami grobowymi po sam sufit wype艂nionymi cia艂ami ps贸w. Owini臋te w bia艂e p艂achty zwierz臋ta le偶a艂y jedne na drugich w dziesi臋ciorz臋dowych stosach. Wydobycie psich zw艂ok okaza艂o si臋 niemo偶liwe, mumie rozpada艂y si臋 przy najl偶ejszym dotkni臋ciu. W ka偶dym razie w艣r贸d pi臋trz膮cych si臋 psich zw艂ok znaleziono kilka rzymskich kagank贸w oliwnych z I w. prz.Chr. Pozwala to wnioskowa膰, 偶e psie mumie grzebano w Abydos przez ca艂e tysi膮elecia a偶 do czas贸w rzymskich. Mo偶liwe jest te偶 jednak, 偶e tu tylko rzymscy rabusie grob贸w z I w. prz.Chr. zostawili w dusznych katakumbach Abydos swoje lampki.

Gdziekolwiek spojrze膰 mumie zwierz膮t. A przecie偶 to zaledwie wierzcholek g贸ry lodowej. Przypomnijmy sobie: znamy tylko 20% tego, co jest w Sakkara! Niezmordowanemu badaczowi Walterowi Emery'emu, kt贸ry natrafi艂 na milionow膮 kolekcj臋 mumu ibis贸w z Sakkara, uda艂o si臋 dokona膰 jeszcze jednego spektakularnego odkrycia. Odkopuj膮c 艣wi膮tyni臋 z okresu panowania faraona Nektanebo I (ok. 380-322 prz.Chr.) Emery natrafi艂 na niewielkie pomieszczenie, z kt贸rego otwiera艂o si臋 zej艣cie do ni偶ej po艂a偶onyeh korytarzy. Po obu stronach g艂贸wnego korytarza znajdowa艂y si臋 wykute w skale prostok膮tne nisze. w ka偶dej z nich sta艂a drewniana skrzynia, a w niej owini臋ty banda偶ami pawian. Stopy zwierz膮t tkwi艂y w wapieniu albo gipsie, prawdopodobnie chciano w ten spos贸b zapobiec przewr贸ceniu si臋 prostok膮tnych drewnianych sarkofag贸w: Gl贸wny korytarz d艂ugo艣ci dobrych dwustu metr贸w wychodzi艂 swoim po艂udniowym ko艅cem do pod艂u偶nego pomieszczenia bez nisz. Emery i jego zesp贸艂 艣wiecili we wszystkie zakamarki, a偶 odkryli strome schodki. Prowadzi艂y one do ni偶ej po艂o偶onego lochu, kt贸ry ci膮gn膮艂 si臋 bez ko艅ca ze wschodu na zach贸d. Po obu stronach niby nanizane na sznur paciorki widnia艂y szeregi nisz, w ka偶dej stoj膮cy pionowo drewniany sarkofag z mumi膮 pawiana w 艣rodku. Kiedy w jednej z wy偶ej po艂o偶anych cz臋艣ci galerii Emery kaza艂 odwali膰 gruz, robotnicy natrafili na gipsowe odlewy cz臋艣ci ludzkiego cia艂a. W kompletnym nie艂adzie le偶a艂y porozrzucane r臋ce, nogi, stopy, ale te偶 peruki i ca艂e g艂owy. Francuski egiptolog Jean Philippe Lauer, swego czasu pracownik ekipy Waltera Emery'ego a dzi艣 najwi臋kszy znawca Sakkara, stwierdzi艂:

"Bez w膮tpienia mamy tu do czynienia z 'medycznymi darami

wotywnymi' pozostawionymi przez chorych, szukaj膮cych uzdrowie-

nta pielgrzym贸w, kt贸rzy robili to b膮d藕 dlatego, aby poinformowa膰

b贸stwo o rodzaju choroby i dotkni臋tej ni膮 cz臋艣ci cia艂a, b膮d藕 jako znak

wdzi臋czno艣ci za dokonane ju偶 wyleczenie." [14]

Emery kaza艂 oczy艣ci膰 galeri臋 pawian贸w spodziewaj膮c si臋 dalszych niespodzianek. By艂 typem niestrudzonego badacza o instynkcie odkrywcy, por贸wnywalnym z Auguste Mariette'm. I rzeczywi艣cie na ni偶szym pi臋trze katakumby pawian贸w natrafi艂 na nisz臋, kt贸ra stanowi艂a korytarz 艂膮cz膮cy j膮 z nowym podziemnym kompleksem labirynt贸w. Jeden z korytarzy "wype艂niony by艂 od g贸ry do do艂u mumiami ibis贸w w niezniszczonych ceramicznych dzbanach. Tysi膮ce takich mumii blokowa艂y przej艣cie." [14] W sezonie wykopalisk 1970/71 Emery natkn膮艂 si臋 na zw艂oki ptak贸w drapie偶nych: Og贸ln膮 liczb臋 or艂贸w, jastrz臋bi, s臋p贸w, kruk贸w i wron mo偶na by艂o jedynie oszacowa膰. Specjalista Jean Philippe Lauer, kt贸ry zna "niesanzowit膮 sie膰 podziemnych katakumb" z autopsji m贸wi, 偶e mo偶e ona "zape艂nie swobodnie i艣膰 w miliony" [14]. 艁膮cznie - tyle ju偶 dzi艣 wiadomo - Egipcjanie czcili i mumifikowali 38 r贸偶nych gatunk贸w ptak贸w.

Dla Emery'ego nie ulegalo w膮tpliwo艣ci, 偶e korytarze musz膮 mie膰 jaki艣 zwi膮zek z nadziemnymi budowlami z okresu III dynastii (ok. 2649-2575 prz.Chr.). Los nie by艂 jednak 艂askawy i nie da艂 mu okazji do podbudowania tej teorii dowodami. Emery pad艂 trafiony apopleksj膮 w czasie prac wykopaliskowych, kt贸re zawsze go fascynowa艂y i poch艂ania艂y bez reszty.

Mumifikacyjny sza艂 i magia 艣mierci

Ktokolwiek zastanowi si臋 nad nak艂adem sil i 艣rodk贸w, z jakim Egipcjanie sporz膮dzali te miliony zwierz臋cych mumii, musi popa艣膰 w rozterk臋. Mo偶e s膮 to czczone formy 偶ycia, po艣wi臋cone bogom? Tak to chyba musia艂o by膰. Taka krowa na przyk艂ad do dzisiaj jest uwa偶ana przez Hindus贸w za 艣wi臋te zwierz臋. A jednak Hindusom nie przysz艂o do g艂owy, aby naciera膰 martwe zwierz臋 drogimi przyprawami, mozolnie doprowadza膰 do wyschni臋cia, w skomplikowany spos贸b banda偶owa膰, umieszcza膰 w monstrualnych sarkofagach i chowa膰 w grobowcach, kt贸re wcze艣niej trzeba w pocie czo艂a wyciosa膰 w ska艂ach. (Tak na marginesie: u Egipcjan krowa tak偶e byr艂a 艣wi臋ta. Kto od kogo przej膮艂 ten zwyczaj?)

W kraju nad Nilem mumifikowano nie tylko ptaki, pawiany i psy, w kanopach znaleziono te偶 jaja ibis贸w, niekiedy nawet czterdzie艣ci albo sto, ka偶de osobno, starannie owini臋te w materi臋. W nekropoli Tebtynis, podziemnym cmentarzu po艂o偶onym po zachodniej stronie Nilu w oazie Fajum, naliczono ponad 200 tys. (sici) zmumifikowanych krokodyli! W艣r贸d rozpadaj膮cych si臋 i wyjedzonych przez owady cia艂 krokodyli gliniane dzbany pe艂ne starannie opaltowanych krokodylich jaj. Dzi臋ki przekazom staro偶ytnych dziejopis贸w (Herodota i innych) znamy nazw臋 jeszcze pot臋偶niejszego labiryntu po艣wi臋conego czczonym jako 艣wi臋te krokodylom: Sucheum. Do dzi艣 nie uda艂o si臋 go zlokalizowa膰.

Mumifikacyjny sza艂 nie oszcz臋dzi艂 nawet w臋偶y i 偶ab. Najr贸偶niejsze gatunki jadowitych w臋偶y, od kt贸rych w Egipcie wprost si臋 roi艂o, nacierano wonnymi ma艣ciami, owijano cienkimi paskami Inu i wk艂adano do d艂ugich drewnianych sarkofag贸w. Zmumifikowane 偶aby wciskano w banda偶ach do niewielkich pojemnik贸w z br膮zu. A kap艂ani z miasta Esna, po艂o偶onego 50 km na p贸艂noc od dzisiejszego Luksoru wr臋cz specjalizowali si臋 w mumufkowaniu ryb. Znaleziono ich dziesi膮tki tysi臋cy, wszystkie starannie obanda偶owane, z艂o偶one w specjalnej rybiej nekropoli 10 km na zach贸d od Esna.

Z dzisiejszego punktu widzenia absurdalny bzik Egipcjan na punkcie mumifikacji zrozumia艂y jest tylko w贸wczas, kiedy przyjmiemy motywacj臋 religijn膮. Uwa偶ali te zwierz臋ta za 艣wi臋te i wierzyli, i偶 tak偶e biedne bydl膮tka maj膮 w sobie pierwiastek ka, i 偶e to ka potrzebuje w nowym 偶yciu swajej doczesnej pow艂oki cielesnej. Z ekonomicznego punktu widzenia by艂o to czyste szale艅stwo. W mumie i wszystkie dodatkowe szykany zainwestowano ogromne ilo艣ci warto艣ciowych przedmiot贸w oraz niewyobra藕aln膮 liczb臋 roboczogodzin. Po co? Dla wysuszonych doczesnych szcz膮tk贸w, o kt贸rych Egipcjanie wiedzieli ju偶 z tysi膮cletniego a tak偶e powszedniego do艣wiadczenia, 偶e nic si臋 z nimi nie dzieje? Zawarto艣膰 偶adnego z banda偶y nie o偶y艂a sama z siebie, 偶adna krokodyla mumia nie wysup艂a艂a si臋 z lnianych ta艣m, z g艂uchej ciszy nekropoli nie dobiega艂o 偶adne wycie psa. Nie ma najmniejszych w膮tpliwo艣ci, 偶e Egipcjanie uprawiali sw贸j kult zwierz膮t jeszcze w czasach prehistorycznych. Nie jest to bynajmniej przyp艂yw weny kap艂an贸w faraona. Jaka wiara lab zabobon by艂y tak przemo偶ne, i偶 przetrwa艂y przez tysi膮ce lat egipskiej historii?

To samo pytanie nie dawa艂o spokoju ju偶 staro偶ytnym dziejopisom. W 86. rozdziale pierwszej ksi臋gi Diodor Sycylijski pisze:

"Ten wspania艂y i przekraczaj膮cy wszelk膮 znan膮 wiar臋 egipski kult

zwierz膮t wprawia w wielkie zak艂opotanie tych, kt贸rzy zwykli zg艂臋bia膰

przyczyn臋 rzeczy. Pogl膮d, jaki maj膮 na ten temat kap艂ani, musi by膰

utrzymany w tajemnicy, jak to ju偶 wspomnieli艣my przy okazji

omawiania ich wiary w b贸stwa, atoli lud egipski podaje trzy

nast臋puj膮ce przyczyny, z kt贸rych pierwsza jest ca艂kowicie legendarna

i odpowiada jedynie naiwno艣ci dawnych czas贸w. Powiadaj膮 oni

mianowicie, i偶 pradawni bogowie, kt贸rzy ze wzgl臋du na sw膮 niewielk膮

liczb臋 ulegli mnogo艣ci i wojowniczo艣ci zrodzonych na ziemi ludzi,

przybrali posta膰 pewnych zwierz膮t i tylko w ten spos贸b uda艂o im si臋

uj艣膰 okrucie艅stwu i gwa艂towno艣ci mieszka艅c贸w Ziemi. Kiedy potem

w tej postaci zdobyli panowanie nad ca艂ym Kosmosem i wszystkimi

istotami, mieli pono膰 okaza膰 wdzi臋czno艣膰 tym zwierz臋tom, kt贸re

przyczyni艂y si臋 do ich uratowania, i og艂osili je 艣wi臋tymi.

Jako drug膮 przyczyn臋 lud podaje co nast臋puje: W pradawnych

czasach, powiadaj膮, Egipcjanie przegrali z powodu ba艂aganu panuj膮-

cego w ich wojskach wiele bitew i dlatego wpadli na pomys艂, by

poszczeg贸lnym oddzia艂om nadawa膰 znak. Ot贸偶 sporz膮dzili jakoby

podobizny zwierz膮t, kt贸re dzisiaj jeszcze czcz膮, zatkn臋li je na

w艂贸czniach i dali do niesienia dow贸dcom, tak 偶e od tej chwili ka偶dy

wiedzia艂, do jakiego oddzia艂u nale偶y. [...]

Za trzeci膮 przyczyn臋 podaj膮 korzy艣膰, jak膮 ka偶de z tych zwierz膮t

przynosi ludzkiemu rodowi i ka偶demu z osobna." [6]

Wszystko to, jak wyra藕nie podkre艣la Diodor Sycylijski, to pogl膮d ludu, poniewa偶 wiedza kap艂an贸w na temat pochodzenia kultu zwierz膮t "musi by膰 utrzymana w tajemnicy". Ju偶 wtedy!

Rzymski pisarz Lukian z Samosat (ur. ok. 120 r. po Chr.), kt贸ry w podesz艂ym ju偶 wieku zosta艂 mianowany cesarskim sekretarzem w Egipcie, pisze, i偶 egipski kult zwierz膮t bierze sw贸j pocz膮tek z astrologii. Egipcjanie mieli podobno w r贸偶nych cz臋艣ciach kraju czci膰 r贸偶ne znaki zodiaku na niebie i przenosi膰 je na wyst臋puj膮ce na danym terenie zwierz臋ta. Inni pisarze antyczni zaprzeczaj膮 tej tezie twierdz膮c, i偶 zwierz臋ta czczono w Egipcie z l臋ku i obawy, lub te偶 z powodu czynionych przez nie rzekomo cud贸w. Diodor Sycylijski opisuje jeden z takich cud贸w:

"W obiegu jest jednak jeszcze inna legenda o tych zwierz臋tach.

Mianowicie staro偶ytny kr贸l zwany Menasem mia艂 podobno uciec

prze艣ladowany przez w艂asne psy nadjezioro Mojrisa, gdzie w cudow-

ny spos贸b zosta艂 wzi臋ty na grzbiet przez krokodyla i przeprawiony na

drugi brzeg." [6]

Same legendy i bajki ze 艣wiata ludzkiej fantazji, chcia艂oby si臋 stwierdzi膰 ironicznie. Czy co艣 si臋 za tym kryje? Jaka艣 fa艂szywie zinterpretowana pradawna prawda, znana jedynie kap艂anom i wtajemniczonym? Dr Theodor Hopfner, specjalista, kt贸ry ju偶 przed siedemdziesi臋ciu laty szczeg贸艂owo zajmowa艂 si臋 spraw膮 kultu zwierz膮t u staro偶ytnych Egipcjan i zna艂 wszelkie dost臋pne przekazy antycznych autor贸w, reasumowa艂:

"呕aden z tych fakt贸w nie wyja艣nia, jak to si臋 sta艂o, 偶e Egipcjanie

w og贸le wpadli na pomys艂 upatrywania w zwierz臋tach uciele艣nienia

bog贸w. Przyczyn膮 powstania kultu zwierz膮t w r贸wnie ma艂ym stopniu

co uciele艣nianie przez nie bog贸w mo偶e by膰 te偶 uciele艣nianie przez nie

dusz zmar艂ych, tak samo jak w odniesieniu do Egiptu [...] w og贸le nie

mo偶e by膰 mowy o koncepcji w臋dr贸wki dusz." [12]

I co teraz? Ciekawy w tym wszystkim jest fakt, 偶e w obr臋bie jednego gatunku tylko konkretne egzemplarze uznawano za 艣wi臋te. Nie ka偶da gazela, nie ka偶dy pies i nie byle jaka krowa i byk, lecz tylko pojedyncze sztuki opatrywane by艂y przez kap艂an贸w bosk膮 piecz臋ci膮. Na temat byka Apisa w czarno-bia艂e 艂aty pisze Herodot:

"A takie s膮 cechy tego byczka, nazywanego Apisem: b臋d膮c zreszt膮

czarny, ma na czole czworok膮tn膮 bia艂膮 plam臋, na grzbiecie wizerunek

or艂a, na ogonie podw贸jne w艂osy, a pod j臋zykiem znak podobny do

skarabeusza."

Ten ca艂kiem szczeg贸lny byk - i tylko on! - czczony by艂 ju偶 w Egipcie prehistorycznym. Nieznani pierwotni mieszka艅cy tego kraju widzieli w 艣wi臋tym byku przybysza z Kosmosu, dzie艂o boga Ptaha. Ten najwcze艣niejszy kult za艣wiadczaj膮 plakietki z ozdobionymi gwiazdami g艂owami byk贸w, kt贸re znaleziono pod Abydos, czy te偶 z艂ote tarcze s艂oneczne, kt贸re umieszczano mi臋dzy rogami byk贸w Apis贸w. Grecki historyk i filozof Plutarch (ur. ok. 50 r. po Chr.) pisze, i偶 艣wi臋ty byk nie zosta艂 powo艂any do 偶ycia w spos贸b naturalny, lecz przez promie艅 Ksi臋偶yca, kt贸ry przyszed艂 z nieba. Tego rodzaju pogl膮dy znajduj膮 swoje potwierdzenie na jednej ze stel, kt贸re Auguste Mariette znalaz艂 w Sarapeum. Na temat Apisa by艂o tam napisane: "Nie masz ojca, zosta艂e艣 stworzony przez Niebo." R贸wnie偶 Herodot cytuje taki przekaz:

"Egipcjanie m贸wi膮, 偶e promie艅 z nieba sp艂ywa na krow臋 i z tego rodzi

ona Apisa."

Kiedy艣 tam w zamierzch艂ych czasach podejrzani bogowie igrali z bykami (i innymi zwierz臋tami) i dzia艂o si臋 to w okresie, "kt贸rego nie jeste艣my w stanie okre艣li膰 historycznie" [15]. Tak wi臋c sygna艂 startowy dla kultu zwierz膮t umieszcza膰 nale偶y w sferze mitycznej, okrytej mg艂膮 sprzecznych ze sob膮 dzia艂a艅 bog贸w, kt贸rych nie potrafi艂 zrozumie膰 偶aden cz艂owiek. Bogowie ci, maj膮cy pozaziemskie pochodzenie, dokonywali rzeczy niemo偶liwych, dla zwyk艂ych ludzi niepoj臋tych. Budzili zwierz臋ta do 偶ycia - a kt贸偶 co艣 takiego potrafi? - 偶yli w pow艂okach zwierz膮t, dzia艂ali pos艂uguj膮c si臋 zwierz臋tami. Zwierz臋ta przynosi艂y bogom informacje o ludziach, zwierz臋ta wspomaga艂y bog贸w w walkach, jakie prowadzili ze sob膮 i z lud藕mi. Boski by艂 te偶 spos贸b tworzenia nowych zwierz膮t, krzy偶owanie ze sob膮 gatunk贸w, jakiego w naturze nie by艂o. Boskiego pochodzenia s膮 wszystkie istoty mieszane, potwory i r贸偶norakie sfinksy. By艂o tego troch臋 za du偶o jak na ograniczony umys艂 ludzi, kt贸rzy ledwie co wyszli z epoki kamiennej. Tak偶e ludzka fantazja, 偶eby by艂a nawet nie wiedzie膰 jak bogata i rozbuchana potrzebuje impuls贸w. Nic nie bierze si臋 z niczego, nawet rzeczy fantastyczne.

Zwierz臋ta na deskach projektant贸w

W swojej ostatniej ksi膮偶ce [16] da艂em wyraz pewnemu podejrzeniu, kt贸re od tego czasu jeszcze si臋 tylko wzmocni艂o i kt贸re, jak mo偶na udowodni膰, w zadziwiaj膮cy spos贸b 艂膮czy si臋 z kultem zwierz膮t u staro偶ytnych lud贸w. Omawia艂ern rozw贸j i przysz艂e nao偶liwo艣ci technologii genowej, u艣wiadamia艂em Czytelnikom, i偶 w niedaiektej przysz艂o艣ci technicy genetyczni b臋d膮 zdolni stworzy膰 nowe rodzaje istot i krzy偶owa膰 ze sob膮 ju偶 istniej膮ce. Oto cytat:

"Rozw贸j zawsze nast臋puje skokowo, dowodz膮c nierzadko, 偶e praktyka mo偶e wyprzedza膰 naj艣mielsze spekulacje. W kwietniu 1987 roku ameryka艅ski urz膮d patentawy (US Patent and Trademark Office) o艣wiadczy艂, 偶e w przysz艂o艣ci ochron膮 patentow膮 b臋d膮 tak偶e obj臋te 'wielokom贸rkowe organizmy 偶ywe', o ile zostan膮 oparte na programie genetycznym, nie wyst臋puj膮cym w przyrodzie. Zalegalizowano wi臋c w ko艅cu osi膮gni臋cie, kt贸re praktykowano ju偶 od dawna. Do marca 1987 roku zg艂oszono w USA do patentu ponad 200 drobnoustroj贸w przeobra偶onych genetycznie - jedne mog艂y na przyk艂ad neutralizowa膰 wycieki ropy naftowej, inne produkowa膰 insulin臋. W kwietniu 1987 przedstawiono 15 wniosk贸w patentowych na zwierz臋ta, kt贸re nie wyst臋puj膮 w przyrodzie. Na przyk艂ad naukowcom z Uniwersytetu Kalifornijskiego uda艂o si臋 uzyska膰 na drodze biotechniki miesza艅ca kozy i owcy - kozoowc臋. Zwierz臋 to ma prz贸d owcy, ty艂 kozy. Przera偶onych krytyk贸w tej metody uspokojono o艣wiadczeniem, 偶e monstrum jest tylko prototypem serii - kalifornijscy projektanci zwierz膮t pracuj膮 nad ulepszeniem tego modelu.

Kto wi臋c b臋dzie mia艂 jeszeze czelno艣膰 twierdzi膰, 偶e nigdy nie by艂o lataj膮cych koni? Lataj膮ce myszy (nietoperze) i lataj膮ce ryby istniej膮 od tysi膮cleci. Mo偶na sobie tylko zada膰 pytanie, czy wyrodki te s膮 produktami ewolucji, czy mo偶e pochodz膮 z laboratori贸w istot pozaziemskich." [16]

To by艂o przed dwoma laty. Wskaz贸wki zegara przesun臋艂y s艂臋 do przodu.

W roku 1976 w Kaliforni powsta艂a firma GENENTECH. Zamierzano przebada膰 praktyczne zastosowanie lekarstw uzyskanych drog膮 manipulacji genetycznych i sprawdzi膰 je pod k膮tem komercyjnym. W pierwszych latach istnienia firma wykazywa艂a jedynie wydatki na inwestycje i p艂ace dla pracownik贸w, nikt tak w艂a艣ciwie nie wierzy艂 w powodzenie przedsi臋wzi臋cia. Tymczasem roczny obr贸t frmy osi膮gn膮艂 250 mln dolar贸w, GENENTECH od dawna ju偶 jest na plusie, a na 艣wiecie powsta艂o trzysta podobnych firm. Co produkuj膮? W jaki to diabelski spos贸b zaatakowa艂 tym razem bezduszny kapitalizm? Ju偶 w roku 1979 uda艂o si臋 firmie GENENTECH sklonowa膰 ludzk膮 insulin臋, w rok p贸藕niej dosz艂o do sklonowania interferonu-alfa. Kr贸tko potem wytworzony zosta艂 metod膮 manipulacji genetycznej preparat protropina, ludzki hornnon wzrostu, kt贸rym mo偶na usuwa膰 zaburzenia rozwoju u dzieci.

Na te i inne produkty wydaje si臋 licencje, licencje z kolei przynosz膮 pieni膮dze. GENENTECH spodziewa si臋 wkr贸tce uzyska膰 patent na preparat, kt贸ry dokonuje cud贸w w gojeniu ran. Zupe艂ne jak u mitologicznych bog贸w - hokus-pokus i rany zabli藕niaj膮 si臋 niemal z dnia na dzie艅.

Dnia 13 czerwca 1988 gazeta "Die Welt" donios艂a:

"Jeden z najbardziej ambitnych projekt贸w biologii molekularnej,

mianowicie kompletne rozszyfrowanie ludzkiego materia艂u genetycz-

nego, zaczyna przyjniowa膰 konkretne formy. Na trzy miliardy

dolar贸w ocgnia si臋 艂膮czne koszty realizacji projektu GENOM, kt贸ry

od trzech lat stanowi temat za偶artych dyskusji naukowc贸w. [...]

Z u偶yciem nies艂ychanej liczby personelu, aparatury i pieni臋dzy

naukowcy zamierzaj膮 w ci膮gu kilku lat zanalizowa膰 a偶 po najmniejsze

sk艂adniki ca艂y ludzki materia艂 genetyczny." [17]

I na pewno im si臋 uda. Cz艂owiek z prob贸wki ju偶 puka do drzwi. Projekt GENOM dotyczy膰 ma jednak nie tylko cz艂owieka, ale tak偶e "innych organizm贸w". W ko艅cu jeste艣my przecie偶 wszyscy ze sob膮 spokrewnieni, czy偶 nie tak? Genetycy z uniwersytetu w Teksasie pracuj膮 ju偶 nawet nad procedur膮 pozwalaj膮c膮 natychmiast odr贸偶ni膰 zwierz臋ta "oryginalne" czy "prawdziwe" od powsta艂ych w wyniku manipulacji genetycznej. Sprawa jest banalna. Wystarczy do艂膮czy膰 do zmienionych gen贸w jeden dodatkowy gen, kt贸ry powoduje wydzielanie lucyferazy, to jest enzymu, kt贸remu robaczek 艣wi臋toja艅ski zawdzi臋cza 艣wiecenie. Enzym jest dziedziczony w nast臋pnym i wszystkich kolejnych pokoleniach, wszyscy potomkowie maj膮 gen lucyferazy. Zwyk艂e pobranie pr贸bki tkanki wystarczy do stwierdzenia, czy dane zwierz臋 pochodzi w kt贸rym艣 tam z kolei pokoleniu od genetycznie przerobionego przodka. Pod wp艂ywem okre艣lonych chemikali贸w pr贸bka tkanki zaczyna po prostu 艣wieci膰.

Zawsze by艂o dla mnie zagadkowe, w jaki spos贸b mityczni bogowie potrafili z miejsca odr贸偶ni膰 konkretne stworzenia od innych tego samego gatunku. Zagadka zaczyna si臋 wyja艣nia膰.

Dr Tony Flint, dyrektor londy艅skiego ogrodu zoologicznego, za艂o偶y艂 niedawno "bank zwierz膮t". Nie, zwierz臋ta wcale nie musz膮 tam odk艂ada膰 pieni臋dzy czy za艂atwia膰 interes贸w gie艂dowych. "Bank zwierz膮t" przechowuje kom贸rki jajowe, nasienie, embriony oraz materia艂 genetyczny gatunk贸w, kt贸re zagro偶one s膮 wymarciem w ci膮gu najbli偶szych dwudziestu lat. Wszystko po to, aby genetycy przysz艂o艣ci mogli je ponownie powo艂a膰 do 偶ycia.

Pozdrowienia od bog贸w!

Maneton i Euzebiusz - dwaj 艣wiadkowie

Czy to naprawd臋 za bardzo naci膮gane, zbyt spekulatywne, takie przenoszenie bliskiej przysz艂o艣ci w mityczn膮 przesz艂o艣膰? Czy jedno nie ma z drugim nic, ale to zupe艂nie nic wsp贸lnego? Czy specjalny byk Apis m贸g艂 powsta膰 wskutek manipulacji genetycznej? Chcia艂bym dopu艣ci膰 teraz do g艂osu dw贸ch 艣wiadk贸w, kt贸rzy s膮 o par臋 tysi臋cy lat starsi ode mnie.

Imi臋 pierwszego z nich brzmi Maneton. By艂 on naczelnym kap艂anem i pisarzem 艣wi臋tych sanktuari贸w w Egipcie. U greckiego historyka Plutarcha Maneton wymieniony jest jako wsp贸艂czesny pierwszego kr贸la z okresu panowania Ptolemeusz贸w (304-282 prz.Chr.). Jak pisze Herodot, kr贸l ten kaza艂 przetransportowa膰 do Aleksandrii ci臋偶k膮 rze藕b臋 i kap艂an Maneton by艂 jedynym, kt贸ry potrafi艂 mu obja艣ni膰, i偶 "zagadkowa posta膰 to Serapis" [18]. Maneton 偶y艂 w Sebennytos, mie艣cie po艂o偶onym w delcie Nilu, tam te偶 napisa艂 swoje trzytomowe dzie艂o o historii Egiptu. Jako naoczny 艣wiadek uczestniczy艂 w zmierzchu licz膮cego 3000 lat pa艅stwa faraon贸w, jako wtajemniczony napisa艂 kronik臋 jego bog贸w i kr贸l贸w. Pierwotny tekst dzie艂a Manetona zagin膮艂, lecz istotne jego fragmenty w艂膮czy艂 do swoich ksi膮g grecki historyk Sekstus Juliusz Afryka艅ski (zm. w 240 r. po Chr.)

Drugi 艣wiadek jest tak偶e historykiem, nazywa si臋 Euzebiusz, zmar艂 w roku 339 po Chr. i by艂 zarazem biskupem Cezarei, przeszed艂 te偶 do historii Ko艣cio艂a jako kronikarz wczesnochrze艣cija艅ski. R贸wnie偶 Euzebiusz obficie cytuje z dzie艂 Manetona, cytuje te偶 z wielu innych 藕r贸de艂, jak podaje w przedmowie do swoich Tablic chronologicznych:

"Zapozna艂em si臋 z licznymi dzie艂ami historycznymi moich poprze-

dnik贸w, znam przekazy Chaldejczyk贸w i Asyryjczyk贸w, znam te偶

przekazy Egipcjan." [19]

Maneton i Euzebiusz uzupe艂niaj膮 si臋 w licznych przekazach, jakkolwiek Euzebiusz cz臋stokro膰 zapuszcza si臋 w chrze艣cija艅skie interpretacje tam, gdzie Maneton podaje suche liczby i nazwiska. Maneton zaczyna swoj膮 histori臋 od wyliczenia bog贸w i p贸艂bog贸w, przy czym podaje lata panowania tych postaci, kt贸re powinny przej膮膰 dreszczem naszych archeolog贸w [20]. 13900 lat mieli panowa膰 nad Egiptem bogowie, za艣 nast臋puj膮cy po nich p贸艂bogowie 艂膮cznie dalszych 11000 lat. (Powr贸c臋 jeszcze do tej sprawy w innym miejscu.) Bogowie, jak pisze Maneton, stworzyli r贸偶ne istoty, potwory i hybrydy wszelkiego rodzaju. Dok艂adnie to samo potwierdza ksi膮偶臋 Ko艣cio艂a Euzebiusz:

"I by艂y tam偶e r贸偶ne inne potwory, z kt贸rych cz臋艣膰 by艂a stworzona

sama i wyposa偶ona w daj膮ce 偶ycie formy, i wytwarzali te偶 ludzi,

z podw贸jnymi skrzyd艂ami, do tego te偶 innych z czterema skrzyd艂ami

i dwoma obliczami, i z jednym cia艂em i dwiema g艂owami, kobiety

i m臋偶czyzn, i podw贸jnej natury, m臋skiej i 偶e艅skiej, dalej te偶 innych

ludzi, z udami k贸z i rogami na g艂owie, i jeszcze innych z ko艅skimi

kopytami i innych o postaci ko艅skiej z ty艂u a ludzkiej z przodu, jak膮

maj膮 hipocentaury. Wytwarzali te偶 byki z g艂owami ludzkimi, i psy

o cztercch tu艂owiach, kt贸rych ogony wystawa艂y z tylnych cz臋艣ci cia艂a na

podobie艅stwo rybich ogon贸w, tak偶e konie z g艂owami psimi i ludzi, jak te偶

inne potwory, o g艂owach ko艅skich i cia艂ach ludzkich z ogonami rybimi;

do tego dalej r贸偶ne smokopodobne monstra i ryby oraz gady i w臋偶e,

i mn贸stwo dziwacznych istot r贸偶nego rodzaju i r贸偶nie uformowanych,

kt贸rych wizerunki przechowywali obok innych w 艣wi膮tyni Belosa." [19]

Gdziekolwiek spojrze膰 - hybrydy

Nie ma co, zabi艂 nam klina Euzebiusz tym swoim stwierdzeniem! Trzeba to przeczyta膰 dwa albo nawet trzy razy, dobrze posmakowa膰 zanim niesamowito艣膰 tej informacji zacznie dociera膰 do kom贸rek m贸zgowych. JAK to z tym wtedy by艂o? Jacy艣 ludzie "z podw贸jnymi skrzyd艂ami"? Wszystko bzdura? To dlaczego w takim razie ze stel i pomnik贸w spogl膮daj膮 na nas ich podobizny? Tyle tylko 偶e nie maj膮 etykietki "ludzie o podw贸jnych skrzyd艂ach" - nasza wsp贸艂czesna archeologia, kt贸rej brakuje zrozumienia dlajakiejkolwiek fantastycznej rzeczywisto艣ci nazywa je "skrzydlatymi geniuszami". "Ludzie z kozimi udami i rogami na g艂owie" - bzdura do kwadratu? To mo偶e by tak 艂askawie rzuci膰 okiem na sumeryjskie i asyryjskie piecz臋cie cylindryczne oraz na 艣ciany 艣wi膮ty艅? Wizerunk贸w takich chimer s膮 tysi膮ce. R贸wnie偶 "ludzie z ko艅skimi kopytami" i centaury - p贸艂ludzie-p贸艂konie - uwieczniono na staro偶ytnych wizerunkach. Aha, i mielibyjeszcze wytwarza膰 "byki z ludzkimi g艂owami"? Boski Apisie, ratuj! W Luwrze ka偶dy mo偶e podziwia膰 trzy niewielkie figurki zaledwie 10 cm wysoko艣ci. Datuje si臋 je mniej wi臋cej na rok 2200 prz.Chr. (Wspomnijmy w tym miejscu tak偶e o potworze z Krety, Minotaurze. By艂 to byk o g艂owie cz艂owieka, dla kt贸rego wybudowano s艂ynny labirynt.) Mia艂y te偶 by膰 podobno "psy o rybich ogonach" i inne "potwory" oraz "mn贸stwo dziwacznych istot". Chwa艂a ci, o Sfinksie! S艂ysz膮c s艂owo sfinks ka偶dy my艣li od razu o tej gigantycznej lwiej postaci z ludzk膮 g艂ow膮 usytuowanej w pobli偶u wielkich piramid w Giza. Lecz, przyjaciele, sfinksy wyst臋puj膮 we wszystkich mo偶liwych wariacjach! Cia艂o lwa z g艂ow膮 barana, psy i koz艂y z g艂owami ludzkimi, barany o ptasich g艂owach, ludzie o g艂owa膰h krokodyli itd. Spogl膮daj膮 na nas sfinksy, ca艂e aleje najr贸偶niejszych sfinks贸w wydarte spod piask贸w pustyni, sfnksy na 艣cianach 艣wi膮ty艅. Szczeg贸lnie dziwne istoty wyryto w 艣cianie niewielkiej bocznej 艣wi膮tyni w dzisiejszym Dendera w 艣rodkowym Egipcie. Maj膮 g艂owy lw贸w lub pawian贸w o d艂ugich grzywach, szczup艂e; niemal偶e ludzkie torsy, lecz ich cia艂a ko艅cz膮 si臋 ogonami w臋偶y. Kuriazalne hybrydy nale偶膮ce do bogini Hathor, wspieraj膮 si臋 elegancko na podw贸jnie zwini臋tych ogonach. "Dziwaczne istoty", jak pisze Euzebiusz, "r贸偶nego rodzaju i r贸偶nie uformowane".

Kto cho膰 raz przechadza艂 si臋 po jakim艣 wi臋kszyan muzeum, cho膰 raz przekartkowa艂 albumy na temat Sumeru, Aszuru czy Egiptu, ten m贸g艂by zanuci膰 hymn pochwalny na temat "Dziwasznych istot". Oto w muzeum w Bagdadzie stoi figurka "staro偶ytnej bogini". Cia艂o kobiety o drobnych piersiach... i g艂owie potwora. W Staatliche Museen w Berlinie Wschodnim wystawiono zrekonstruowan膮 bram臋 babilo艅skiej 艣wi膮tyni bogini Isztar. Na emaliowanej niebiesko-偶贸艂to-br膮zowej ceglanej 艣cianie widniej膮 pokryte 艂uskami bajkawe stwory o d艂ugich ogonach i nienaturalnie d艂ugich szyjach. Przednie ko艅czyny przypominaj膮 艂apy lw贸w, tylne przypominaj膮 zako艅czone szponami nogi or艂a. Wizerunki te mia艂y podobno powsta膰 oko艂o roku 600 prz.Chr. Na jednej z sumeryjskich piecz臋ci, kt贸r膮 mo偶na dzi艣 ogl膮da膰 w paryskim Luwrze, a tak偶e na paletce do szminek z Muzeum Egipskiego w Kairze rozpozna膰 mo偶na czworono偶ne stworzenia o d艂ugich, wygi臋tych szyjach zako艅czonych w臋偶owymi g艂owami. Ewolucja nigdy nie stworzy艂a tak absurdalnych hybryd. Swobodna fantazja tw贸rcza? To dlaczego ludzie trzymaj膮 te stworzenia na kr贸tkich smyczach? R贸wnie偶 w Luwrze stoi maj膮cy 23 cm wysoko艣ci "kubek Gudei", pochodz膮cy mniej wi臋cej z roku 2200 prz.Chr. Na kubku wygrawerowano miesza艅ca ca艂kiem szczeg贸lnego rodzaju: ptasie szpony u n贸g, cia艂o w臋偶a, ludzkie r臋ce, skrzyd艂a oraz g艂owa smoka ("do tego dalej. r贸偶ne snaokopodne monstra"). Na miniaturowej steli wysoko艣ci 20 cm widnieje "skrzydlata bogini": apetyczne cia艂o kobiety, twarz dziewcz臋cia, zgrabne d艂onie, zupe艂nie jakby chodzi艂o o zwyczajn膮 dam臋. Tylko skrzyd艂a na plecaeh i obrzydliwe ptasie szpony zamiast st贸p zak艂贸caj膮 powabny wizerunek.

Doprawdy nie mo偶na si臋 uskar偶a膰 na brak plastycznych przedstawie艅 owych "dziwacznych istot". Czy to w Muzeum Asutosh w Kalkucie, w Muzeum Archeologicznym w Ankarze, czy Muzeum Delfickim w Grecji, albo Metropolitan Museum w Nowym Jorku - wsz臋dzie hybrydy i potwory do wyboru do koloru.

Na jednym z relief贸w asyryjskiego kr贸la Asurnazirpala (British Museum) silnej budowy cz艂owiek prowadzi na postronku osobliwe zwierz臋. Kroczy ono niby ma艂pa na dw贸ch nogach, 艂apy ko艅cz膮 si臋 rybimi p艂etwami. R贸wnie偶 w British Museum stoi czarny obelisk asyryjskiego kr贸la Salamanasara II. Za s艂oniem id膮 dwie niewielkiego wzrostu postacie przypominaj膮ce dzieci. Ma艂e stworki o ludzkich g艂owach maj膮 nogi i stopy zwierz膮t, prowadzone s膮 przez dw贸ch pilnuj膮cych. Na innym fragmencie tego samego obelisku widzimy dwie podobne do sfinks贸w postaeie - z ludzkimi g艂owami. Nic szczeg贸lnego? To dlaczego jedna z nich ssie kciuk, dlaczego prowadzi si臋 je na 艂a艅cuchach, i dlaczego wyryty tekst informuje o "cz艂ekokszta艂tnych zwierz臋tach prowadzonych do niewoli"?

Nawet w dalekiej Ameryce 艢rodkowej i Po艂udniowej nie brakuje plastycznych przedstawie艅 takich hybryd. Czy to b臋d膮 Olmekowie, Majowie czy Aztekowie, zawsze na 艣cianach 艣wi膮ty艅 czy w kodeksach pojawiaj膮 si臋 przera偶aj膮ce wizerunki cz艂ekopodobnych stwor贸w. Zawsze w po艂膮czeniu z dumnymi bogami. Przed osiemnastoma laty sfotografowa艂em w kolekcji starego ojca Crespiego w Cuenca w Ekwadorze r贸偶ne metalowe tabl偶c偶ki przedstawiaj膮ce nieokre艣lone istoty. Nie偶yj膮cy ju偶 dzi艣 duchowny twierdzi艂, 偶e otrzyma艂 ten kuriozalny zbi贸r tabliczek wykonanych z inkaskich stop贸w z艂ota, miedzi i cynku od Indios. A latem roku 1988, na p贸艂nocy Peru, pod miejscowo艣ci膮 Sipan dokonano najbardziej sensacyjnego odkrycia ostatniego okresu. Peruwia艅scy archeolodzy znale藕li nietkni臋ty gr贸b kap艂ana-ksi臋cia z kultury Moche. (Kultura Indian Moche powsta艂a na wybrze偶u Peru mniej wi臋cej w okresie narodzin Chrystusa.) W drewnianym sarkofagu le偶a艂 bogato przyozdobiony bi偶uteri膮, sznurami pere艂, ceramik膮 i przedmiotami ze z艂ota ksi膮偶臋, kt贸ry zmar艂 mniej wi臋cej w wieku trzydziestu pi臋ciu lat. W tym samym rodzinnym grobowcu znaleziono cztery dalsze sarkofagi m臋偶czyzn i kobiet, za艣 kilka metr贸w nad w艂a艣ciwym grobem zawini臋ty w bawe艂niane p艂achty szkielet m臋偶czyzny. Na metrowej d艂ugo艣ci berle z miedzi widnia艂 wizerunek, kt贸rego wyrazisto艣膰 nie pozostawia艂a cienia w膮tpliwo艣ci: kobieta kopuluj膮ca z hybryd膮 - p贸艂kotem-p贸艂gadem.

Opr贸cz tych dosy膰 jednoznacznych przedstawie艅 istniej膮 z pewno艣ci膮 niezliczone formy istot mieszanych, kt贸rych ludzkie oko nigdy nie zobaczy. Historia kultury wielu lud贸w dostarcza potwierdzenia na imaginacyjne przechodzenie jednej przera偶aj膮cej istoty w drug膮. Centaur na przyk艂ad ca艂kiem spokojnie m贸g艂 si臋 wzi膮膰 od schematycznego przedstawienia rumaka i rycerza, kt贸rzy w wyobra藕ni artysty stopili si臋 w jedno. R贸wnie偶 geneza powstania Pegaza ma pewnie swoje korzenie w ludzkim pragnieniu, by mie膰 lataj膮cego rumaka.

Grecki poeta Homer (ur. ok. roku 800 prz.Chr.) przy okazji przyg贸d Odyseusza opisuje syreny, kt贸re tak cudownie 艣piewa艂y, i偶 偶eglarze zapominali o celu swej podr贸偶y. Chocia偶 sam Homer nie opisuje wygl膮du tych syren, p贸藕niejsi autorzy zrobili z nich uskrzydlone kobiety o rybim ogonie zamiast n贸g. Wizerunki syren odnale藕膰 mo偶na w ca艂ej historii sztuki, chocia偶 偶aden artysta nigdy na w艂asne oczy syreny nie widzia艂. Nawet niemiecka ba艣艅 o Lorelei zawdzi臋cza swoje pochodzenie staro偶ytnym syrenom.

Hybrydy wchodz膮 do literatury poczynaj膮c od staro偶ytno艣ci a偶 po wsp贸艂czesne bajki dla dzieci. Grek Hezjod (ur. ok. 700 r. prz.Chr.) poda艂 opis Meduzy, z kt贸rej g艂owy wyrasta艂o k艂臋bowisko w臋偶y i kt贸rej spojrzenie by艂o tak straszliwe, 偶e ludzie obracali si臋 w kamie艅. Goethe w Nocy Walpurgii ka偶e uwodzicielce Adama zmieni膰 si臋 w w臋偶a z g艂ow膮 kobiety za艣 u Elliotta Smitha chi艅ski smok staje si臋 skrzy偶owaniem w臋偶a, krokodyla, lwa i or艂a [21].

To i nie tylko to bierze si臋 z bogactwa ludzkiej wyobra藕ni, bez kt贸rej nie obejdzie si臋 偶adna ba艣艅. Mnie chodzi jednak o co艣 wi臋cej. Szukam wsp贸lnej genezy tej wyobra藕ni, kluczyka stacyjki, po kt贸rego przekr臋ceniu wszystkie te cuda znalaz艂y si臋 w 艣wiecie naszych wyobra偶e艅. W ko艅cu to przecie偶 nie tylko Maneton i ksi膮偶臋 Ko艣cio艂a Euzebiusz pisz膮 o "dziwacznych istotach", lecz tak偶e Plutarch, Strabon, Platon, Tacyt, Diodor oraz - wielokrotnie napomykaj膮cy, 偶e nie mo偶e b膮d藕 nie chce o tym m贸wi膰 - Herodot.

Sko艂owanemu rozumowi pozostaj膮 tylko dwa sposoby podej艣cia do przekaz贸w i przedstawie艅 plastycznych dotycz膮cych owych hybrydowatych istot:

1. Nigdy takich stwor贸w nie by艂o. Wszystkie bez wyj膮tku s膮

wytworem ludzkiej fantazji. A zatem staro偶ytni malarze, rze藕biarze

i autorzy po prostu przesadzaj膮.

2. Tego rodzaju istoty mieszane kiedy艣 naprawd臋 istnia艂y. W tym

przypadku te "dziwaczne istoty" [Euzebiusz] mog艂y powsta膰 wy艂膮cz-

nie w wyniku modelowania genetycznego. Ka偶dy inny wniosek jest

wykluczony, poniewa偶 ewolucja nie zdo艂a艂aby wyprodukowa膰 takich

monstr贸w. Narz膮dy rozrodcze oraz chromosomy u r贸偶nych zwierz膮t

r贸偶ni膮 si臋 mi臋dzy sob膮, a wi臋c kojarzenie si臋 ich mi臋dzy sob膮 nic by nie

da艂o. Jasne?

Nie mo偶na chodzi膰 po deszczu i nie zosta膰 zmoczonym. Zajmuj膮c si臋 "dziwacznymi istotami" chodzi艂em po ulewie i przemok艂em do suchej nitki. Stoj膮c przez ca艂y czas mocno nogami na ziemi unika艂em ze艣lizni臋cia si臋 w nierzeczywisto艣膰. O tak, tak, ju偶 my艣l, 偶e opisywane przez Euzebiusza i innych potwory ("r贸偶nego rodzaju i r贸偶nie uformowane") mog艂y w og贸le istnie膰, jest sama w sobie nierzeczywista. Przywyk艂y do znanych przedstawicieli 艣wiata przyrody umys艂 buntuje si臋 przed braniem pod uwag臋 mena偶erii z艂o偶onej z 偶ywych potwor贸w. Wiem, 偶e nie unikn臋 zarzut贸w, i偶 zmieniam w rzeczywisto艣膰 swoje w艂asne 偶yczenia. Ale czy nie jestem w zupe艂nie niez艂ym towarzystwie, jak dowodzi tego przyk艂ad autor贸w staro偶ytno艣ci? Czy偶by przypuszczenie, 偶e te "dziwaczne istoty" 偶y艂y stanowi艂o dow贸d na to, 偶e nie 偶y艂y? Czy historyczne przekazy musz膮 by膰 nieprawdziwe tylko dlatego, 偶e przynale偶膮 do 艣wiata legend? A kto sprawi艂, 偶e te przekazy okrojono do wymiaru legendy? Czy to aby nie nasz ograniczony rozum? Czy to nie zasklepiony w sobie i 艣ci艣le okre艣lony horyzont logiki uniwersalnej, kt贸ra w ka偶dym pokoleniu wskazuje, jak daleko wolno nam si臋 posun膮膰 my艣l膮? Przypuszczam raczej, i偶 wiele z tego, co zbywamyjako niewiarygodne i sprzeczne z rozs膮dkiem, by艂o kiedy艣 prze偶yt膮 przez ludzi histori膮. Rzymski filozof Lucjusz Apulejusz, kt贸ry 偶y艂 w drugim stuleciu przed Chrystusem i podr贸偶owa艂 tak偶e po Egipcie napisa艂: "O, Egipcie, Egipcie! Z twojej wiedzy pozostan膮 tylko bajki, kt贸re przysz艂ym pokoleniom wydawa膰 si臋 b臋d膮 nie do wiary." Niech pewna bajeczka rodem z wiecznie m艂odej science fiction wprowadzi nieco jasno艣ci w t臋 materi臋.

Model rodem z science fiction

By艂 sobie czas, kiedy na Ziemi panowali bogowie. Ludzie nie mieli poj臋cia, kim ci bogowie s膮 ani sk膮d przybyli. Ledwie przestawszy by膰 zwierz臋tami t臋po patrzyli przed siebie. Bogowie mieszkali w niebie, gdzie艣 tam wysoko w艣r贸d gwiazd.

Tam, w pasie planetoid mi臋dzy Marsem a Jowiszem, kosmici zakotwiczyli sw贸j macierzysty statek. D艂uga podr贸偶 mi臋dzygwiezdna poch艂on臋艂a mn贸stwo energii, teraz trzeba by艂o poczyni膰 przygotowania do dalszego lotu, wydoby膰 potrzebne surowce, przetworzy膰 je, za艂adowa膰. Tote偶 bogom nie pozosta艂o nic innego, jak trwa膰 w naszym uk艂adzie s艂onecznym przez kilka stuleci. Leniwie mija艂y lata, wkr贸tce bogowie zacz臋li si臋 nudzi膰. Szukali jakiej艣 odmiany, rozrywki, wynajdowali zabawy i rozgrywali zawody. Ludzkie poj臋cia moralno艣ci czy etyka w dzisiejszym rozumieniu tego s艂owa by艂y im zupe艂nie obce. Czuli i my艣leli w zupe艂nie innych wymiarach, Ziemia by艂a dla nich b艂oniem, placem zabaw.

Pewnego dnia Ptah, projektant narz膮d贸w, zaprojektowa艂 na rysownicy now膮 istot臋. Genetyczny materia艂 wyj艣ciowy pochodzi艂 z dw贸ch bezrozumnych istot ziemskich. Kombinacja pomi臋dzy lwem a owc膮 da艂a ro艣lino偶erne stworzenie o pazurach i szybko艣ci poruszania si臋 lwa. Ku oburzeniu Ptaha prawdziwy lew rozszarpa艂 boskie stworzenie. Co艣 nies艂ychanego!

- Rozum owcy nie m贸g艂 sprosta膰 ziemskiemu drapie偶nikowi - powiedzia艂 Chnum do Ptaha. - Spr贸牛uj jeszcze raz z korpusem lwa i czaszk膮 byka.

Ten potw贸r prze偶y艂, ziemskie lwy schodzi艂y mu z drogi.

Ptah ju偶 zamierza艂 fetowa膰 zwyci臋stwo, kiedy wydarzy艂i si臋 co艣 niepoj臋tego. Prymitywne dwunogi zebra艂y si臋 w gromadg, dzidami i procami po艂o偶y艂y potwora. Jak b艂yskawrca spad艂 Ptah na niezdarngch ludzi i ukara艂 nie rozumiej膮cych.

Rada bog贸w postawi艂a Ptahowi mn贸stwo zarzut贸w:

- B艂臋dem jest kara膰 ludzi za czyn, o kt贸rego negatywnych skutkach nie zostali ostrze偶eni.

Ptah uzna艂 t臋 racj臋 i zacz膮艂 swoje nowe twory znakowa膰, ka偶dej "dziwacznej istocie" wszczepia艂 widoczny znak, jasny czworobok na czole albo dwa 艣wiec膮ce rogi na skroniach. Teraz ludzie ju偶 wiedzieli, kt贸re stworzenia s膮 w艂asno艣ci膮 bog贸w, a kt贸re wolno im zabija膰 i zjada膰. Dla kosmit贸w sko艅czy艂a si臋 nuda. Ra藕no rzucili si臋 do projektowania przera偶aj膮cych stwor贸w "r贸偶nego rodzaju i r贸偶nie uformowanych". Studiowali ich zachowanie, ich po偶yteczno艣膰, pozwalali zwierz臋tom 艣ciera膰 si臋 ze sob膮 w naturalnym otoczeniu, z wielkim rozbawieniem obserwowali reakcje zdumionych ludzi.

Wreszcie macierzysty statek by艂 ju偶 po brzegi za艂adowany surowcami, mo偶na by艂o wyrusza膰 ku nowym kra艅com Wszech艣wiata. Na Ziemi pozostali zgi臋ci w pok艂onie ludzie ze znanymi sobie od zawsze zwierz臋tami... i stworzonymi przez bog贸w potworami. Kap艂ani jako pierwsi poj臋li, 偶e bog贸w ju偶 nie ma. Onie艣mieleni i niepewni nie mieli odwagi podnie艣膰 r臋ki na kt贸re艣 z boskich stworze艅. Przemija艂y kolejne pokolenia, wiele boskich zwierz膮t wymar艂a, inne "wyposa偶one w daj膮ce 偶ycie formy" [Euzebiusz] zmieni艂y si臋, posz艂y do niewoli lub by艂y rozmieszczane jako zwierz臋ta 艣wi膮tynne. Kap艂ani podtrzymywali wiedz臋 o okre艣lonych, zastrze偶onych wy艂膮cznie dla bog贸w stworzeniach. Poniewa偶 za艣 obawiali si臋 nie zapowiedzianego i nag艂ego powratu bog贸w, podejrzliwie przygl膮dali si臋 wszelkiemu ruchowi na nocnym firmamencie. Nowicjuszom bezustannie zlecano rozgl膮danie sig po kraju za boskimi zwierz臋tami i sprowadzanie ich do 艣wi膮ty艅, aby mo偶na by艂a z艂o偶y膰 nale偶ny im ho艂d. Jest chyba oczywiste, 偶e zmar艂e egzemplarze z ca艂膮 pomp膮 mumifikowano, w ko艅cu nale偶a艂y do bog贸w, kt贸rych powrotu nale偶a艂o si臋 spodziewa膰 w ka偶dej chwili.

Mija艂y stulecia, tysi膮clecia, zmienia艂y si臋 czasy a wraz z nimi i ludzie. W ludowych wierzeniach przetrwa艂o wspomnienie przera偶aj膮cych potwor贸w. Wprawdzie od dawna ich ju偶 nie by艂o, lecz ich potomstwo, rozpoznawalne po pewnych okre艣lonych cechach sier艣ci czy uz臋bienia, 偶y艂o niby szpiedzy bog贸w pomi臋dzy zwyk艂ymi zwierz臋tami. Przed drobnymi stworzeniami, takimi jak ptaki, ryby czy zwierz臋ta domowe, nikt nie odczuwa艂 strachu. Z nimi cz艂owiek m贸g艂 rozmawia膰, mo偶e nawet modlitwy dociera艂y za ich po艣rednictwem do bog贸w? Ale co z wielkimi, budz膮cymi respekt bestiami? Czy po swojej 艣mierci przyjm膮 na powr贸t przera偶aj膮ce pierwotne kszta艂ty? Czy po ponownych narodzinach b臋d膮 sia艂y w艣r贸d ludzi strach i groz臋? Co mo偶e zrobi膰 cz艂owiek, aby zadowoli膰 bog贸w nie cierpi膮c od bestii?

D艂ugo dr臋czy艂 kap艂an贸w ten niezwykle donios艂y problem. Wreszcie znale藕li proste rozwi膮zanie dylematu. Dop贸ki te zwierz臋ta 偶yj膮, b臋dzie si臋 je rozpieszcza艂o, czci艂o, aby ich ka i ba po 艣mierci uda艂y si臋 do bog贸w i z艂o偶y艂y tam 艣wiadectwo ludzkiej dobroci i szacunku dla boskich zwierz膮t. Po 艣mierci jednak ko艣ci tych przera偶aj膮cych kreatur zostan膮 zmia偶d偶one, rozdrobnione i zmieszane z asfaltem. Z najtwardszego granitu zrobi si臋 ci臋偶kie sarkofagi, tak wielkie i pot臋偶ne, aby 偶aden z narodzonych ponownie potwor贸w nie zdo艂a艂 rozsadzi膰 swojego wi臋zienia. Sarkofagi trzeba umie艣ci膰 w podziemnych grobach wykutych w skale; nigdy wi臋cej monstra i potwory nie b臋d膮 ju偶 napada艂y na ludzi, by ich tyranizowa膰.

Pseudobyki w fa艂szywych grobowcach

Potrzebujemy modeli, nowych koncepcji, aby chocia偶 w przybli偶eniu uporz膮dkowa膰 jako艣 niedorzeczno艣ci i sprzeczno艣ci w dzia艂aniach naszych przodk贸w. Wymy艣lona przeze mnie historia, kt贸r膮 tu przedstawi艂em, jest tylko takim w艂a艣nie modelem, niechby nawet protez膮, ale jednak pazwala nam ona przynajmniej wydoby膰 si臋 jako艣 z grz膮skiego bagna prehistorii. Jeste艣my przecie偶 wystarczaj膮co stronniczy, gotowi natychmiast ch臋tnie i z wdzi臋czno艣ci膮 zaakceptowa膰 pisanin臋 Herodota, Strabona, Diodora, Tacyta, Manetona czy innego Euzebiusza, je艣li tylko da si臋 ona uj膮膰 w utarty schemat. Ale biada, je艣li co艣 do niego nie pasuje! Despotycznie og艂aszamy si臋 wtedy s臋dziami, kt贸rzy bez mrugni臋cia powiek膮 pot臋pi膮 w czambu艂 i odrzuc膮 te same przekazy tych samych staro偶ytnych autor贸w. Nie zgadzamy si臋 przyj膮膰 do wiadomo艣ci tego, co wida膰 jak na d艂oni.

Co znalaz艂 5 wrze艣nia 1852 roku Auguste Mariette w nietkni臋tych sarkofagach byk贸w w Sakkara?

"Przede wszystkim chodzi艂o mi o 艂eb byka, ale 偶adnego nie

znalaz艂em. W sarkofagu znajdowa艂a si臋 masa bitumiczna, nader

cuchn膮ca, kt贸ra rozsypywa艂a si臋 przy najl偶ejszym dotkni臋ciu."

Czy ko艣ci tego pseudobyka zgruchotano w czasie, kt贸ry lokowa膰 nale偶y setki a mo偶e tysi膮ce lat po w艂a艣ciwygn poch贸wku? M贸wi Mariette:

"W cuchn膮cej masie znajdowa艂a si臋 pewna liczba bardzo drobnych

kostek, widocznie roztrzaskanych ju偶 w epoce, kiedy odby艂 si臋

pocb贸wek."

A jak by艂o z drugim nietkni臋tym sarkofagiem?

"Nie ma 偶adnej czaszki byka, 偶adnych wi臋kszycla ko艣ci. Przeciwnie,

jeszcze wi臋kszy chaos drobnych kostnych od艂amk贸w."

Dlaczego archeolog Sir Robert Mond odkry艂 w sarkofagach byk贸w ko艣ci, kt贸re wedle jego PRZYPUSZCZE艃, pochodzi艂y "od szakala lub psa"? Nie mam za z艂e 偶adnemu antropologowi, 偶e w tej sytuacji nie przeprowadzi艂 dalszych bada艅 ko艣ci. No bo jak mo偶na wpa艣膰 na absurdalny pomys艂, 偶e by艂y jakie艣 "psy o czterech cia艂ach, kt贸rych ogony wystawa艂y z tylnych cz臋艣ci cia艂a na podobie艅stwo rybich ogon贸w"?

Dr Ange-Pierre Leca jest lekarzem i specjalist膮 od egipskich mumii. Napisa艂 z tej dziedziny pasjonuj膮c膮 ksi膮偶kg [10]. Wspomina w niej o dw贸ch "wspaniale zabanda偶owanych bykach", maj膮cych "przepi臋kny wygl膮d zewn臋trzny", kt贸re odkryto w katakumbach Abusir. Oto cytat:

"We wn臋trzu drugiej mumii, w kt贸rej przypadku znowu powinno

chodzi膰, jak si臋 zdawa艂o, o jednego byka, r贸wnie偶 znaleziono ko艣ci

siedmiu zwierz膮t, mi臋dzy innymi dwuletniego ciel臋cta i wielkiego

starego byka. Trzeci musia艂 mie膰 widocznie dwie czaszki."

Zaraz, zaraz, DWIE CZASZKI? Zajrzyjmy do Euzebiusza: "i mn贸stwo dziwacznych istot, r贸偶nego rodzaju i r贸偶nie uformowanych [...] i z jednym cia艂em i dwiema g艂owami":

Oczywi艣cie przedstawi艂em moje podejrzenia szefowi wykopalisk w Sakkara, dr Holeilowi Ghaly. Spyta艂em go, czy on lub kt贸ry艣 z jego koleg贸w znale藕li mumie zwierz膮t, w kt贸rych ko艣ci po prostu do siebie nie pasowa艂y. Dr Ghaly popatrzy艂 na mnie z namys艂em ale te偶, jak mi si臋 wydawa艂o, z pewnym niedowierzaniem:

- M贸j Bo偶e, a kt贸偶 zwraca na takie rzeczy uwag臋?

Nikt. Ta my艣l wydaje si臋 nie na miejscu.

Niestrudzony badacz Walter Emery r贸wnie偶 odkry艂 w Sakkara katakumby ze 艣wi臋tymi krowami. Nie by艂o co do tego w膮tpliwo艣ei, poniewa偶 potwierdza艂y to napisy na starannie ociosanych blokach wapienia: tu le偶y Izis, matka Apisa. Ponadto znaleziono kilka dobrze zachowanyeh papirus贸w z III i lV w. prz.Chr., zawieraj膮cych inwokacje i formu艂y na cze艣膰 krowiej bogini. Zamiast spodziewanych mumii kr贸w archeolodzy wydobyli owini臋te banda偶ami ko艣ci bydl臋ce oraz ko艣ci innyeh zwierz膮t. Oto co m贸wi na ten temat archeolog i nast臋pca Emery'ego Jean Philippe Lauer:

"Wyra藕nie mamy tu do czynienia z ko艣膰mi ze spl膮drowanych

grobowc贸w. Nie uda艂o si臋 jednak znale藕膰 wej艣cia do tych nisz." [14]

Jak ju偶 wspomina艂em rabusie grob贸w interesuj膮 si臋 wy艂膮cznie warto艣ciami materialnytni, zostawiaj膮 za sob膮 ba艂agan i zniszczenia. Nie s膮 drobiazgowi. Trudno zrozumie膰, dlaczego mieliby przenosi膰 ko艣ci z jakiego艣 innego grobowca do katakumb 艣wi臋tych kr贸w.

Zagadka pawianiego noworodka

W staro偶ytnej Etiopii oraz Nubii (dziesiejszy Sudan) 偶y艂 pawian o psiej g艂owie, kt贸rego Egipcjanie czcili jako boskie zwierz臋. Taki psiog艂owy pawian by艂 nawet cz臋艣ci膮 danin, jakie Egipcjanie wymuszali na Nubijczykach. Ca艂ymi tysi膮cami mumifikowano te psotne stworzenia o 偶uchwie psa i g臋stej grzywie. Nikt sobie nie 艂amie nad tym g艂owy, bo i po co, w ko艅cu do dzisiaj 偶yj膮 jeszcze bardzo podobne do nich pawiany p艂aszczowe. A jednak jest pewne kuriozalne znalezisko, kt贸re zas艂u偶y艂o na to, by wzi臋li je pod lup臋 naukowcy.

w roku 1912 dr Henry Riad, 贸wczesny dyrektor Muzeum Egipskiego w Kairze, udzieli艂 kilku naukowcom zezwolenia na prze艣wietlenie pramieniami rentgena i zbadanie mumii. Profesor dr James E. Harris z Uniwersytetu Michigan zaj膮艂 si臋 intensywnie mumi膮 kap艂anki Makare. Dama ta nosi艂a najwy偶szy tytu艂 dost臋pny w 偶e艅skiej hierarchii, by艂a mianowicie "ma艂偶onk膮 boga Amona" [22]. Spos贸b obanda偶owania cia艂a nasuwa艂 wniosek, i偶 kap艂anka zmar艂a wskutek przedwczesnego porodu, poniewa偶 noworodek, r贸wnie偶 owini臋ty banda偶ami, le偶a艂 na ciele matki. Starannie prze艣wietlono ma艂e zawini膮tko ze wszystkich stron. Zaskoczenie naukowc贸w by艂o bezgraniczne. Domniemany noworodek okaza艂 si臋 ni mniej, ni wi臋cej tylko psiog艂owym pawianem o nieco wi臋kszym ni偶 normalnie m贸zgu.

Mo偶na chyba zada膰 sobie pytanie, czy to ta kobieta, w ko艅cu kap艂anka boga Amona, wyda艂a na 艣wiat ma艂ego potworka? Nie darmo Herodot nie raz i nie dwa daje do zrozumienia, jak obrzydliwe s膮 dla niego seksualne praktyki egipskiej kasty kap艂a艅skiej. W ksi臋dze II, rozdzia艂 46 powiada, 偶e egipscy rze藕biarze przedstawiaj膮 bo偶ka Pana "z kozi膮 g艂ow膮 i ko藕limi nogami". "Niezr臋cznie mi m贸wi膰, dlaczego przedstawiaj膮 go w ten spos贸b." Kilka zda艅 dalej decyduje si臋 jednak wspomnie膰 rozgniewany: "Kozio艂 sparzy艂 si臋 z kobiet膮 publicznie:" Widocznie tak偶e Diodor wiedzia艂 co艣 wi臋cej, skoro opisa艂, i偶 prapocz膮tek kultu zwierz膮t musi by膰 "utrzymany w tajemnicy":

Nieliczni egiptolodzy, znani mi osobi艣cie, to otwarte g艂owy, kt贸re dokona艂y wspania艂ych rzeczy je艣li idzie o odkrywanie sekret贸w i rekonstruowanie egipskich staro偶ytno艣ci. W og贸le egiptologia zajmuje w dziejach archeologii miejsce szczeg贸lne. Tylko w egipcie przez ca艂e dziesi臋ciolecia z nies艂abn膮cym zapa艂em i pilno艣ci膮 dok艂adano stara艅 by wydrze膰 piaskom mo偶liwie jak najwi臋cej 艣wi膮ty艅 i pos膮g贸w. Przenikni臋to tajniki dziej贸w staro偶ytnego Egiptu, odczytano hieroglify. Egiptolodzy wiedz膮, o czym m贸wi膮. Zarzuc膮 mi, i偶 przemilczam fakt, 偶e znaleziono tak偶e prawdziwe zmumifkowane byki Apisy. Mo偶na je podziwia膰 na przyk艂ad w Luwrze, w Muzeum Przyrodniczym w Wiedniu, Monachium i Nowym Jorku. Wiem o tym, przyjaciele, i wiem te偶, 偶e pochodzenie i zawarto艣膰 tych mumii s膮 bardzo niejasne: My wszyscy, kt贸rzy intensywnie zajmujemy si臋 t膮 materi膮 wiemy te偶, 偶e w艂a艣nie kap艂an Maneton forsowa艂 bardzo kult Serapisa i 偶e za jego 偶ycia bez w膮tpienia sk艂adano w grobowcach prawdziwe byki. My, wtajemniczeni, znamy te偶 teksty ku czci Apisa znalezione w Serapeum w Aleksandrii (i gdzie indziej) [23]. Lecz wszystko to dzia艂o si臋 w czasach ptolemejskich i rzymskich, a wi臋c ZALEDWIE 2000-2500 lat temu. Moja strza艂a nie by艂a wycelowana w t臋 m艂od膮 epok臋, ja celuj臋 w sam膮 genez臋 kultu zwierz膮t, kt贸ry si臋ga g艂臋boko w prehistori臋. A swoj膮 drog膮 dziwne: oto pierwszy kr贸l ptolemejski (ok. 304-284 prz.Chr.) ka偶e sprowadzi膰 do Aleksandrii ci臋偶ki pos膮g, kt贸ry gdzie艣 tam si臋 poniewiera艂 i o kt贸rym nikt nie ma poj臋cia, co przedstawia. Jedynie kap艂an Maneton patrafi udzieli膰 w艂adcy obja艣nienia. Ta zagadkowa posta膰 to Serapis, o艣wiadcza. (Serapis to greckie s艂owo na okre艣艂enie boskiega byka.)

Z tego kr贸tkiego epizodu przytoczonego przez Plutarcha mo偶na wyci膮g艅膮膰 do艣膰 pikantny wniosek. Kr贸l i wszyscy zebrani byli g艂upcami. Co to, nie potrafli nawet rozpozna膰 pos膮gu byka? A to dlaczego? Ot贸偶 dlatego, 偶e pos膮g przedstawia艂 "dziwaczn膮 istot臋". Tylko kap艂an Maneton potraf艂 j膮 rozpozna膰. "Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej ni偶 rzeczywisto艣膰" napisa艂 Fiodor Dostojewski (1821-1881).

II. Zaginiony labirynt

Nie nale偶y myli膰 prawdy

z opini膮 wi臋kszo艣ci

Jean Cocteau (1889-1963)

Dziesi臋膰 lat temu wydawa艂o mi si臋, 偶e pisanie o Egipcie jest kompletnie pozbawione sensu. No bo przecie偶 wszystko ju偶 wiadomo, prawda? By艂em jednym z tych, kt贸rzy raczej bez wi臋kszego zapa艂u przerzucali stronice ksi膮偶ek o Egipcie. Ci膮gle tylko te piramidy i piramidy! I sfinksy! I faraonowie! A jeszcze ci zastanawiaj膮cy bogowie w dziwacznych nakryciach g艂owy - a偶 艣mieszne. Z przyczyn zawodowych b臋d膮c cz臋stym go艣ciem we wszystkich muzeach 艣wiata, na ka偶dym kroku styka艂em si臋 ze staro偶ytnymi Egipcjanami. Z czasem zacz膮艂em zapami臋tywa膰 nazwy poszczeg贸lnych bog贸w i ju偶 wkr贸tce raczej z rozbawieniem wita艂em ich jak starych znajomych widz膮c ich na muzeatnych coko艂ach i w szklanych gablotach. Hathor? A, to ta, co z tak膮 gracj膮 balansuje krowimi rogami i s艂oneczn膮 tarcz膮 na wysoko upi臋tych w艂osach. Thot? Ach, tak! To ten o ciele m艂odzie艅ca i ptasiej twarzy, z sierpem ksi臋偶yca i kul膮 nad wynios艂ym czo艂em. Stary kumpel, bo przecie偶 Thot jest przy okazji bogiem pisarczyk贸w. Sobek? Czy to nie ten stukni臋ty z krokodylowym 艂bem i nasadzonymi na艅 antenkami? Min? Nie spos贸b go nie pozna膰, to ten z podw贸jnym szeregiem baterii s艂onecznych nad kapturem. Co jak co, ale ten potrzebuje energii, w ko艅cu zawsze przedstwia si臋 go z tr贸jrzemienn膮 dyscyplin膮 w r臋ku. Fiorus? M贸j stary znajomek, kt贸rego nie mo偶e nie zauwa偶y膰 nikt ze zwiedzaj膮cych Egipt. Jego uskrzydlona s艂oneczna tarcza pozdrawia nas po tysi膮ckro膰 z poz艂acanych sufit贸w, b艂yszczyjako dominuj膮cy element nad monumentalnymi wej艣ciami 艣wi膮ty艅. Znakomity motyw reklamowy dla kolei magnetycznej lub UFO. Tak, a oko Horusa, zawsze czujne, zawsze zawieszone nad Ziemi膮, znakomicie nadaj膮ce si臋 na symbol boga konstruktor贸w satelit贸w! Sam Horus - w zale偶no艣ci od tego czy w Egipcie G贸rnym czy Dolnym - przedstawiany bywa jako cz艂owiek z g艂ow膮 soko艂a lub jako sok贸艂. Jego podw贸jna korona bez 偶adnego szacunku kojarzy mi si臋 ze skopkiem, w kt贸rym stoi butelka w贸dki. W ko艅cu cz艂owiek muse sobie te dziwaczne nakrycia g艂owy do czego艣 przyr贸wna膰.

Mn贸stwo jest boskich postaci, m臋skich i 偶e艅skich, hybryd ludzko-zwierz臋cych 艂ub samych zwierz膮t. Komplikacje zaczynaj膮 si臋 w egipskim panteonie w艂a艣ciwie dopiero przy sprawie koligacji pomi臋dzy poszczeg贸lnymi rodzinami bog贸w jak te偶 - co nieuniknione - wskutek ludzkiej sk艂onno艣ci do fabularyzowania, kt贸ra przypisuje niebia艅skim istotom wszystko, co si臋 tylko da. Dlaczego w Egipcie mia艂oby by膰 inaczej ni偶 w staro偶ytnej Grecji, w Indiach, Japonii czy Ameryce 艢rodkowej? Ludzie potrzebuj膮 w ko艅cu do ka偶dego najdrobniejszego zmartwienia osobnego boga. Przyj臋ci w ci膮gu ostatnieh dw贸ch tysi臋cy lat do niebieskiego grona 艣wi臋ci chrze艣cija艅scy nie stanowi膮 wyj膮tku.

W kt贸rym艣 momencie wpad艂a mi w r臋ce ksi膮偶ka o 艣wiecie egigskich bog贸w. Dzi艣 jeszcze pami臋tam, z jakim znu偶enaem przedziera艂em si臋 przez monotonn膮 i nudn膮 lektur臋, poniewa偶 by艂o mi dosy膰 oboj臋tne, kt贸ry potomek od kt贸rego pochodzi艂 ojca i z jakiego kazirodczego zwi膮zku wyszed艂 kt贸ry boski b臋kart. W ko艅cu je艣li kiedykolwiek chcia艂bym si臋 czego艣 na ten temat dowiedzie膰, m贸g艂bym sobie si臋gn膮膰 do jednego ze znakomitych leksykon贸w mitologicznych. Do tego jeszcze archeologowie wykonali wzorow膮 prac臋: w d艂ugich szeregach wyliczone s膮 nazwiska i okresy panowania poszczeg贸艂nych faraon贸w, ka偶da 艣wi膮tynia, ka偶da kolumna ma swoj膮 etykietk臋, ka偶dy motyw plastyczny jest szczeg贸艂owo om贸wiony. O nie, raczej nigdy nie napisz臋 ksi膮偶ki o Egipcie, nie by艂o mi po drodze. Ja jestem detektywem, szperaczem pod膮偶aj膮cym 艣ladem nierozwi膮zanych zagadek - a co tu jeszcze mo偶na odkry膰 w Egipcie?

Z Szaw艂a w Paw艂a

Niech臋膰 ta znikn臋艂a jak r臋k膮 odj膮艂, kiedy przed kilku laty - przy zupe艂nie innej okazji! - po raz ko艂ejny szuka艂em czego艣 u Herodota. O rany! Ten Herodot wypisuje rzeczy, kt贸re nijak nie chcia艂y si臋 zgodzi膰 z "niepodwa偶aln膮 wiedz膮" egipto艂og贸w! Kto tu ma s艂uszno艣膰? 呕yj膮cy dwa tysi膮ce lat temu historyk czy wsp贸艂czesny archeolog? Czy Herodot by艂 wymy艣laj膮cym niestworzone rzeczy wyj膮tkiem czy te偶 inni naoczni 艣wiadkowie staro偶ytno艣ci potwierdz膮 jego opowie艣ci? Rozziew mi臋dzy przekazami Herodota a dzisiejszym stanem wiedzy by艂 miejscami do tego stopnia zadziwiaj膮cy i podnosz膮cy w艂osy na g艂owie, 偶e zacz膮艂em bli偶ej bada膰 ca艂膮 spraw臋. Im bardziej wgryza艂em si臋 w staro偶ytne tomiska, tym bardziej frapuj膮cy zacz膮艂 mi si臋 nagle wydawa膰 Egipt! Dopiero teraz poczu艂em gor膮czk臋 艂owieck膮! Czy偶by ci tak wychwalani przeze mnie egiptolodzy spali? Czy偶by posklejali powierzchni臋 mozaiki, aby ukry膰 schowane pod ni膮 nielogiczno艣ci? Czy偶bym by艂 na tropie licz膮cej sobie tysi膮ce lat wiedzy, znanej jedynie zakapturzonym wyznawcom podejrzanych towarzystw tajemnych? Czy by艂o jakie艣 przes艂anie ze staro偶ytnego egiptu, kt贸re nie pasowa艂o do naszej nowoczesnej epoki, kt贸re nie by艂o dostatecznie zachowawcze, o kt贸rym lepiej by艂o milcze膰, aby nie sp艂oszy膰 szarych ludzi?

呕yj膮cy ponad trzy tysi膮ce lat temu fenicki dziejopisarz Sanchoniathon (ur. ok. 1250 r. prz.Chr.) zastanawia艂 si臋 pewnie nad tym samym, pisz膮c:

"Od najwcze艣niejszej m艂odo艣ci przyzwyczajani jeste艣my do tego, by

s艂ucha膰 zafa艂szowanych wie艣ci, a nasz umys艂 od stuleci tak bardzo

przesi膮kni臋ty jest uprzedzeniami, 偶e strze偶e fantastycznych k艂amstw

niby skarbu, tak i偶 w ko艅cu prawda zaczyna si臋 wydawa膰 niewiarygo-

dna a fa艂sz prawdziwy."

To filozof Cyceron (106-43 prz.Chr.) awansowa艂 Herodota do rangi "ojca historii". Tytu艂 ten Herodot zachowa艂 po dzie艅 dzisiejszy, jakkolwiek z pewno艣ci膮 nie on by艂 pierwszym historykiem.

Kim by艂 Herodot?

Co wiemy na temat Herodota? Pochodzi艂 z Fialikarnasu, miasta po艂o偶onego na po艂udniowo-zachodnim kra艅cu Azji Mniejszej. Jego ojciec tak gwa艂townie buntowa艂 si臋 przeciw despocie i tyranowi Lygdamisowi, 偶e ca艂a rodzina zosta艂a wyp臋dzona. Ju偶 wtedy by艂o nie inaczej ni偶 dzisiaj. Z wyspy Samos Herodot 艣ledzi艂 polityezne wydarzenia swojego 艣wiata. Nie by艂a to epoka spokojna, Grekom zagra偶a艂o pot臋偶ne imperium perskie, Ateny za艂o偶y艂y pierwszy Ate艅ski Zwi膮zek Morski i zacz臋艂y rywalizowa膰 z dotychczasow膮 pot臋g膮 militarn膮, Spart膮. By膰 mo偶e w艂a艣nie polityczne k艂贸tnie sprawi艂y, 偶e m艂ody Herodot postanowi艂 zawsze docieka膰 istoty rzeczy na miejscu, opiera膰 si臋 na informacjach z pierwszej r臋ki. Zosta艂 pisz膮cym globtrotterem swojej epoki. Objecha艂 ca艂膮 Azj臋 Mniejsz膮, Itali臋 i Sycyli臋, ale te偶 krain臋 Scyt贸w (dzisiejsz膮 po艂udniow膮 Ukrain臋), Cypr, Syri臋 i dotar艂 a偶 do Babilonu, gdzie zatrzyma艂 si臋 na czas d艂u偶szy. Kiedy w lipcu 448 r. prz.Chr. przyby艂 do Egiptu, nie by艂a to "terra incognita", ziemia nieznana, przed nim bowiem t臋 krain臋 nad Nilem opisywa艂 ju偶 jego rodak, filozof przyrody Hekataios (ok. 550-480 prz.Chr.). Herodot nie pod膮偶a艂 艣ladami swego poprzednika jak bezkrytyczny m艂odzieniec, wprost przeciwnie, traktowa艂 go "z pewn膮 rezerw膮 i znaczn膮 nieufno艣ci膮" [1].

Herodot nigdy nie by艂 wy艂膮cznie historykiem. Wprawdzie notowa艂 skrz臋tnie wszystko, co jego rozm贸wcy opowiadali o historii swego kraju, lecz opisywa艂 tak偶e geografi臋 i topografi臋 odwiedzanych rejon贸w. By艂 w r贸wnym stopniu geografem jak historiozofem. Jako pierwszy przela艂 na pergamin my艣l, i偶 ka偶d膮 histori臋 rozpatrywa膰 nale偶y we w艂a艣ciwej jej przestrzeni geograficznej, a ka偶da przestrze艅 geografczna ma swoj膮 histori臋. [2]

脫wczesny Egipt pozostawa艂 w o偶ywionych stosunkach handlowych z Grecj膮, perski kr贸l Artakserkses I (465-425 prz.Chr.) rz膮dz膮cy nad Nilem, wysy艂a艂 nawet egipskich ch艂opc贸w do Grecji na nauk臋 j臋zyka, a z kolei Grecy dzia艂ali w Egipcie jako kupcy i szynkarze. Herodot, kt贸ry nie zna艂 egipskiego, musia艂 zda膰 si臋 na t艂umaczy, kt贸rych by艂o pod dostatkiem. Jego informatorami byli kap艂ani wszystkich stopni ze 艣wi膮ty艅 w Memfs, Heliopolis i Tebach, lecz tak偶e bibliotekarze, niekt贸rzy urz臋dnicy dworu jak te偶 dostojni Egipcjanie, kt贸rzy ch臋tnie ucinali sobie pogaw臋dki z obcym przybyszem z Grecji.

Herodot bardzo szybko nauczy艂 si臋 odr贸偶nia膰 przekazy ludowe od oficjalnej historii Egiptu, kt贸r膮 zapisano w papirusach przechowywanych w bibliotekach i 艣wi膮tyniach. Kiedy jeden z kap艂an贸w odczyta艂 mu list臋 331 faraon贸w, szczeg贸艂owo j膮 zanotowa艂, lecz kiedy opowiedziano mu histori臋 o krowie Mykerinosa, skomentowa艂 t臋 informacj臋 s艂owami "brednie"! Kaza艂 sobie drobiazgowo i obszernie opowiada膰 o bohaterskich czynach dawno zmar艂ych faraon贸w, lecz natychmiast budzi艂 si臋 w nim sceptycyzm, kiedy serwowano mu ludowe opowie艣ci, jak na przyk艂ad t臋, 偶e przy budowie pirarnidy na rzodkiew, cebul臋 i czosnek wydano 1600 talent贸w srebra.

S艂uchacz Herodot nie notowa艂 wszystkiego, co dosz艂o do jego uszu, z nabo偶n膮 wiar膮 i zdumieniem. Bardzo cz臋sto dodawa艂 sw贸j zjadliwy komentarz. Zas艂yszane wie艣ci uzupe艂nia艂 w艂asnymi relacjami, przy czym za ka偶dym razem dok艂adnie oddziela艂 to, co opowiedzieli mu inni od tego, co widzia艂 na w艂asne oczy. Poni偶ej przytaczam sporz膮dzon膮 przed 2500 laty relacj臋 naocznego 艣wiadka.

Wi臋kszy od Wielkiej Piramidy?

"Postanowili tak偶e pozostawi膰 po sobie [dwunastu kr贸l贸w - E.v.D]

wsp贸lny pomnik, i stosownie do tej decyzji zbudowali labirynt, kt贸ry

le偶y nieco powy偶ej Jeziora Mojrisa, ca艂kiem blisko tak zwanego

Miasta Krokodyli. Ten ja widzia艂em, a przewy偶sza on zaiste wszelki

opis. bo gdyby nawet kto艣 razem zliczy艂 wzniesione przez Hellen贸w

mury i wykonane przez nich budowle, pokaza艂oby si臋, 偶e kosztowa艂y

one mniej trudu i wymaga艂y mniejszych wydatk贸w ni偶 ten labirynt.

A przecie偶 tak偶e 艣wi膮tynie w Efezie i na Samos godne s膮 uwagi. By艂y

wprawdzie i piramidy wy偶sze ponad wszelki opis, a ka偶da z nich

dor贸wnywa艂a wielu i wielkim helle艅skim dzie艂om; ale oczywi艣cie

labirynt nawet piramidy prze艣cign膮艂. Ma on mianowicie dwana艣cie

krytych podworc贸w, kt贸rych bramy stoj膮 naprzeciw siebie, sze艣膰

zwr贸conych jest na p贸艂noc, a sze艣膰 na po艂udnie, jedna obok drugiej;

a od zewn膮trz otacza je jeden i ten sam mur. S膮 w nim dwojakie

komnaty, jedne podziemne, drugie nad tymi w g贸rze, w liczbie trzech

tysi臋cy, po tysi膮c pi臋膰set z ka偶dego rodzaju. Ot贸偶 nadziemne komnaty

sam widzia艂em i przeszed艂em, natomiast o podziemnych dowiedzia-

艂em si臋 tylko z opowiadania. Prze艂o偶eni bowiem nad nimi Egipcjanie

w 偶aden spos贸b nie chcieli ich pokaza膰, o艣wiadczaj膮c, 偶e s膮 tam groby

kr贸l贸w, kt贸rzy pierwotnie ten labirynt wybudowali, oraz 艣wi臋tych

krokodyli. Tak wi臋c o podziemnych komnatach m贸wimy tylko to,

co艣my us艂yszeli, a g贸rne, wi臋ksze od dzie艂 ludzkich, widzieli艣my sami.

[...] A do tego naro偶a, w miejscu gdzie ko艅czy si臋 labirynt, przylega

piramida czterdziestos膮偶niowa, na kt贸rej wyryte s膮 wielkie figury.

Droga do jej wn臋trza idzie pod ziemi膮. Chocia偶 ten labirynt jest tak

wielkim dzie艂em, jeszcze wi臋kszy wzbudza podziw tak zwane Jezioro

Mojrisa, obok kt贸rego ten labirynt jest wybudowany [...] 呕e za艣

stworzy艂y je i wykopa艂y r臋ce ludzkie, ono samo to za艣wiadcza. Bo

mniej wi臋cej w 艣rodku jeziora stoj膮 dwie piramidy, ka偶da wystaj膮ca

z wody na pi臋膰dziesi膮t s膮偶ni, a pod wod膮 jest r贸wnie g艂臋boka ich

podbudowa. Na ka偶dej znajduje si臋 kamienny kolos, siedz膮cy na

tronie." [3]

Niezaprzeczalnie najwspanialsz膮 budowl膮 w historii Egiptu jest Wielka Piramida w Giza, jeden z siedmiu cud贸w 艣wiata. Jak偶e wi臋c Herodot, kt贸ry zna t臋 piramid臋 doskonale, poniewa偶 szczeg贸艂owo o niej pisze, m贸g艂 powiedzie膰 o labiryncie, i偶 przekracza "wszelkie mo偶liwo艣ci opisu" i "przewy偶sza nawet piramidy"? Czy偶by z powodu egipskiego s艂o艅ca pad艂o panu Herodotowi na m贸zg? Nie wydaje si臋, bowiem a偶 czterokrotnie powtarza on w tym fragmencie, 偶e jest naocznym 艣wiadkiem:

"Ten ja widzia艂em, a pr偶ewy偶sza on zaiste wszelki opis [...] Ot贸偶

nadziemne komnaty sam widzia艂em i przeszed艂em, natomiast o pod-

ziemnych dowiedzia艂em si臋 tylko z opowiadania. [...] a g贸rne, wi臋ksze

od dzie艂 ludzkich, widzieli艣my sami [...] ono samo to za艣wiadcza." [3]

Z przyjemno艣ci膮 konstatujemy widoczny w opisach Herodota dystans, dok艂adne rozgraniczenie tego, co sam ze zdumierriem ogl膮da od tego, co mu opowiedziano:

"natomiast o podziemnych dowiedzia艂em si臋 tylko z opowiadania [...]

o podziemnych komnatach m贸wimy tylko to, co艣my us艂yszeli" "[3]

Wed艂ug opisu Herodota labirynt ten musia艂 by膰 jak膮艣 prawdziw膮 superbudowl膮, wystarczy 艣pr贸bowa膰 sobie wyobrazi膰 p贸艂tora tysi膮ea pomieszcze艅 pod ziemi膮, do tego "dwana艣cie krytych podworc贸w" i "jeden i ten sam mur", kt贸ry otacza ten mamuci kompleks. Gigantyczne! Ale nie do艣膰 na tym - jest jeszcze ogromne sztuczne jezioro, z kt贸rego wystaj膮 dwie piramidy.

Niemal brakuje mi wyobra藕ni, kiedy pr贸buj臋 wymy艣li膰, jak to mo偶liwe, by tak pot臋偶na budowla znikn臋艂a bez 艣ladu z powierzchni ziemi. W ko艅cu przecie偶 jesieni膮 448 r. prz.Chr. jeszcze istnia艂a. Mo偶na argumentowa膰, 偶e p贸藕niejsze pokolenia rozebra艂y ca艂y kompleks kamie艅 po kamieniu, zu偶y艂y je na budow臋 czego innego. Ale kto taki? W czasach Herodota ani p贸藕niej w Egipcie nie powsta艂a ju偶 偶adna sensacyjna budowla, epoka budowy piramid by艂a dawno zamknik艂a, 艣wi膮tynie obraca艂y si臋 w ruin臋. R贸wnie偶 Rzymianie, kt贸rzy tu potem przyszli, chrze艣cijanie i Arabowie nie stworzyli ju偶 nic nadzwyczajnego. Ale czy to rzeczywi艣cie musia艂oby by膰 co艣 ekstrawaganckiego? Mo偶na przecie偶 przerobi膰 gigantyczne monumenty przodk贸w na domy i go艣ci艅ce, jak dowodz膮 tego przyk艂ady ze wszystkich stron 艣wiata. Lecz w takim razie gdzie stoj膮 te egipskie domy z kamienia, zbudowane z gigantycznych blok贸w dawnega labiryntu? Gdzie s膮 te nadzwyczajne ulice, wybrukowane barwnie przyozdobionymi i bogato opatrzonymi rze藕bami bog贸w blokami kamienia? Herodot tak m贸wi o wn臋trzu wspania艂ej budowli:

Tysi膮czny podziw

"Bo najrozmaitsze wyj艣cia przez sale i zakr臋ty poprzez podworce

wzbudza艂y w nas tysi膮czny podziw, gdy艣my z jednego podworca

przechodzili do komnat, a z komnat do korytarzy, a z korytarzy do

innych sal i znowu do innych podworc贸w z komnat. Dach tego

wszystkiego jest z kamienia, podobnie jak 艣ciany, 艣ciany za艣 pelne s膮

wyrytych figur. Ka偶dy podworzec jest doko艂a otoczony kolumnami

z bia艂ego i jak naj艣ci艣艂ej spojonego ze sob膮 kamienia." [3]

Takich luksusowyeh i maj膮cych 艣ciany "pe艂ne wyrytych figur" dzie艂 sztuki budowniczej Egipcjanie nigdy nie zu偶yliby na budow臋 go艣ci艅c贸w czy dom贸w. R贸wnie偶 za czas贸w ptolemejskich i rzymskich budowle religijne otaczano wielk膮 czci膮. Rzymianie ze swej strony nie byli barbarzy艅cami. Ich dziejopisarze z pewno艣ci膮 umie艣ciliby w swoich dzie艂ach informacj臋 o spl膮drowaniu i sponiewieraniu tak pi臋knej i jedynej w swoim rodzaju budowli. W 偶adnym z przekaz贸w nic na ten temat nie ma. Czy偶by to mahometanie rozebrali labirynt? Mo偶e powsta艂y z niego meczety albo pot臋偶na cytadela w Kairze? Zr膮b dzis艣ejszego Kairu stai na miejscu obozu wojskowego z po艂owy VII wieku. Przy jego budowie nie korzystano z 偶adnych bogato zdobionych czy szszeg贸lnie wielkich element贸w budowlanych, a kiedy su艂tan Saladyn kaza艂 w roku 1176 wznie艣膰 pot臋偶n膮 cytadel臋, od dawna ju偶 nikt nie mia艂 poj臋cia o istnieniu gigantycznego labiryntu. A przy tym nie chodzi przecie偶 jedynie o demonta偶 tej nie daj膮cej si臋 z niczym por贸wna膰 budowli ("nawet piramidy prze艣cign膮艂" [Herodot]), bo trzeba jeszcze wzi膮膰 pod uwag臋 transport nies艂ychanej wielko艣ci granitowych blok贸w, marmurowych kolumn czy "kamiennych kolos贸w" [Herodot]. Tego rodzaju osi膮gni臋cia transportowe wraz ze wszystkimi wi膮偶膮cymi si臋 z tym problemami organizacyjnymi mia艂y miejsce we wczesnym oraz szczytowym okresie panowania faraon贸w, p贸藕niej ju偶 nigdy wi臋cej!

Czy labirynt Herodota poch艂on臋艂y piaski? Bardzo mo偶liwe, piasek poch艂on膮艂 przecie偶 niejedn膮 piramid臋 i nawet pot臋偶nego Sfinksa z Giza. Gdzie jednak, na wszystkich egipskich bog贸w, kryje si臋 w takim razie tych 1500 PODZIEMNYCH komnat, o kt贸rych wspomina Herodot? Powiadaj膮 o mnie, 偶e mam bujn膮 fantazj臋, potrafi臋 sobie nawet wyobrazi膰 bajkowy pa艂ac z ba艣ni tysi膮ca i jednej nocy, lecz jaki偶 nies艂ychany nak艂ad pracy tkwi w 1500 pomieszczeniach pod ziemi膮. Budowniczowie tuneli nie mieli wtedy do dyspozycji dynamitu ani nowoczesnych urz膮dze艅 wiertniczych. 1500 pomieszcze艅 pod ziemi膮 by艂o przypuszczalnie bogato zdobionych i zaopatrzonych w reliefy oraz rze藕by, w ko艅cu chodzi艂o ni mniej, ni wi臋cej tylko o grobowce dwunastu kr贸l贸w. Czym o艣wietlano 1500 podziemnych pomieszcze艅? Jaki system wentylacyjny zastosowano w czasie kucia? Jakimi wizerunkami i napisami ozdobione by艂y 艣ciany? Na jakiej g艂臋boko艣ci znajdowa艂y si臋 sarkofagi dwunastu kr贸l贸w? Jakie przes艂anie z dawno minionych czas贸w czeka w 1500 pomieszczeniach na odczytanie?

艢wi臋ty Ozyrysie, przecie偶 ten labirynt powinien przyprawi膰 ka偶dego egiptologa o bezsenne noce! Bo gdzie偶 indziej na 艣wiecie mo偶na co艣 takiego znale藕膰? Nawet je艣li tych za艣wiadczonyeh przez Herodota 1500 podziemnych pomieszcze艅 mia艂oby ju偶 dawno nie istnie膰, to przecie偶 powinno jako艣 da膰 si臋 zlokalizowa膰 ruiny gigantycznego muru, fundamenty sal kolumnowych czy mo偶e poprzeczne belki pot臋偶nych bram. Wtedy przecie偶 mo偶na by jako艣 odszuka膰 tych 1500 pomieszsze艅 pod spodem. Od chwili, kiedy tak podekscytowa艂a mnie relacja Herodota, bez przerwy zadaj臋 sobie pytanie, jak to nto藕liwe, aby 偶aden archeolog nie podj膮艂 dot膮d pr贸by odkrycia tego "podwunastnego" kr贸lewskiego grobowca? Sk膮d to wzruszanie ramionami? Sk膮d oboj臋tno艣膰 na podniecaj膮c膮 sensacj臋?

Kwestia wiary?

Znam przyczyny tego p艂yn膮cego z umys艂owej inercji braku zainteresowania. Niekt贸rzy archeologowie wymawiaj膮 si臋 tym, i偶 relacja Herodota jest ma艂o wiarygodna, wi臋kszo艣膰 jednak zgodnie twierdzi, 偶e ten labirynt ju偶 dawno odkryto.

Wiele atramentu zu偶yto na pisanie o wiarygodno艣ci Herodota. Istniej膮 nie tylko parostronicowe referaciki, lecz tak偶e opas艂e tomiska. Oczywi艣cie 偶adnemu uczonemu, ktary nie zgadza si臋 z Herodotem, nie odmawiam szczerych ch臋ci i uczciwo艣ci, lecz jednak ka偶da pr贸ba oceny Herodota i tak pozostanie subiektywna, poniewa偶 偶aden z nas nie mia艂 okazji pozna膰 go osobi艣cie. Na temat jego charakteru mo偶emy wyci膮ga膰 jedynie po艣rednie wnioski. Czy by艂 despotyczny? A mo偶e 艂atwo wpada艂 w z艂o艣膰? By艂 艂agodny? Cichy s艂uchacz pilnie wszystko zapisuj膮cy? W sporze uczonych "ojciec historii" przykrawany hywa do obrazu pilnego zbieracza materia艂贸w, przyjemnego narratora, na po艂y wykszta艂conego amatora a nawet fantasty. Wychwala si臋 jego "znakomit膮 pami臋膰" i krytykuje "pewn膮 pr贸偶no艣膰" [4]. O ile niemiecki flozof, dr Wilhelm Spiegelberg powiada艂 jeszcze w roku 1926, i偶 Herodot przekaza艂 nam tre艣ci egipskich legend, tak jak je zas艂ysza艂 i w tym wzgl臋dzie "mo偶na mu w pe艂ni zaufa膰" [1], o tyle anno Domini 1985 uczony Kimball Armayor dochodzi do wniosku, i偶 "wspomniany przez Herodota labirynt nigdy w rzeczywistej historii Egiptu nie istnia艂" ("is out of the questions in the real world of Egyptian history") [5].

Nieco przychylniej spogl膮da na dzie艂o Herodota geograf Hanno Beck:

"Poniewa偶 Herodot sam nie zna艂 j臋zyk贸w lud贸w, kt贸re odwiedza艂,

nieuniknione jest, 偶e niekiedy zdarzaj膮 mu si臋 nieporozumienia, 偶e od

czasu do czasu wkradaj膮 si臋 dojego dzie艂a przesadne czy wr臋cz b艂臋dne

informacje. Og贸lnie jednak Herodot stara si臋 poddawa膰 krytyce

otrzymane informacje." [6]

I wreszcie podsumowuj膮cy wniosek Friedricha Oertela, kt贸ry jest autorem bagato udokumentowanej pracy na temat wiarygodno艣ci Herodota:

"Wynika z tego, i藕 je艣li idzie o przedstawienie Dolnego Egiptu nie spos贸b

zarzuci膰 Herodotowi braku wiarygodno艣ci, wr臋cz przeciwnie." [4]

Po przestudiowaniu kilku przenikliwych dzie艂 za i przeciw sta艂o si臋 dla mnie jasne, 偶e przyczyny negatywnej oceny zawsze wynikaj膮 z postawy pisz膮cych dane dzie艂o uczonych. Wychodzi si臋 bowiem od dzisiejszego stanu wiedzy. Poniewa偶 za艣 to i owo DO DZI艢 nie zosta艂o potwierdzone, Herodot musi by膰 w b艂臋dzie. C贸偶 jednak znaczy nasz obecny stan wiedzy wobec 5000 lat historii? Chi艅skie przys艂owie powiada: "Wszyscy ludzie s膮 m膮drzy: jedni przedtem, inni potem."

Herodot nie wymy艣艂i艂 sobie labiryntu ze sztucznym jeziorem. W I w. prz.Chr. informowa艂 o nim tak偶e Diodor Sycylijski (ks. I, rozdz. 61.).

Naoczni 艣wiadkowie relacjonuj膮

"Po 艣mierci kr贸la Egipcjanie ponownie wywalczyli sobie niepodleg-

艂o艣膰 i posadziii na tronie swojego w艂adc臋, Mendesa, zwanego przez

niekt贸rych Marrosem. Nie dokona艂 on wprawdzie 偶adnych wojen-

nych czyn贸w, wybudowa艂 sobie jednak grobowiec, tak zwany labi-

rynt, kt贸ry zdoby艂 s艂aw臋 nie tyle z powodu wspania艂o艣ci budowy, ile

z powodu jej niezwyk艂ej pomys艂owo艣ci. Kto bowiem do niego wszed艂,

ten nie tak 艂atwo znajdzie wyj艣cie, je艣li nie ma u boku zmy艣lnego

przewodnika. Niekt贸rzy powiadaj膮 te偶, 偶e Dedal przyby艂 do Egiptu,

podziwia艂 pomys艂owo艣膰 tego dzie艂a i potem zbudowa艂 Minosowi na

Krecie labirynt, podobny do egipskiego, w kt贸rym wed艂ug legendy

przebywa艂 Minotaur. Labirynt na Krecie znikn膮艂 ca艂kowicie, nie

wiadomo czy dlatego, 偶e w艂adcy kazali go rozebra膰, czy te偶 czas

zniszczy艂 owe dzie艂o, natomiast ca艂o艣膰 budowli egipskiej po dzi艣 dzie艅

przetrwa艂a w stanie nienaruszonym." [7]

Pi臋膰 rozdzia艂贸w dalej Diodor powtarza znan膮 nam ju偶 z Herodota histori臋 o dwunastu kr贸lach i wsp贸lnym grobowcu. Ponadto Diodor potwierdza, 偶e labirynt znajduje si臋 "u uj艣cia kana艂u do Jeziora Mojrisa". Kunszt dzie艂 plastycznych jest zdaniem Diodora "nie do przewy偶szenia".

W 423 lata po Herodocie inny jeszcze 艣wiadek przebywa艂 w tym samym miejscu: grecki geograf Strabon (ok. 68 prz.Chr. - 26 po Chr.). Strabon odbywa艂 d艂ugie podr贸偶e, kt贸re w roku 25 po Chr. zaprowadzi艂y go te偶 do Egiptu. Dzie艂a historyczne Strabona zagin臋艂y, do naszych czas贸w przetrwa艂a wi臋ksza cz臋艣膰 jego siedemnastotomowej Geografii. W tomie XVII, w rozdziale 37. Strabon pisze:

"Jezioro Mojrisa przez swoj膮 wielko艣膰 i g艂臋boko艣膰 nadaje si臋 zatem do

tego, by w czasie przyboru Nilu przyj膮膰 przelewaj膮ce si臋 wody (...)

u obu uj艣膰 kana艂u znajduj膮 si臋 te偶 jednak 艣luzy, kt贸rymi budow-

niczowie kieruj膮 wp艂ywem i wyp艂ywem wody. Ponadto znajduje si臋 tu

tak偶e labirynt, daj膮ce si臋 por贸wna膰 z piramidami dzie艂o budowlane,

a obok grobowiec kr贸la, kt贸ry kaza艂 wybudowa膰 labirynt [...] jest tam

tyle otoczonych kolumnadami i przylegaj膮cych do siebie pa艂acowych

sal, wszystkie w jednym szeregu i wszystkie przy jednej 艣cianie [...]

Przed wej艣ciami znajduje si臋 wiele d艂ugich, krytych korytarzy, kt贸re

maj膮 mi臋dzy sob膮 kr臋te po艂膮czenia, tak 偶e bez przewodnika 偶aden

obcy nie zdo艂a艂by odnale藕膰 wej艣cia czy wyj艣cia z ka偶dej sali.

Najbardziej godne podziwu jest jednak to, 偶e strop ka偶dej z komnat

sk艂ada si臋 z jednego kamienia i 偶e tak偶e szersze strony krytych

korytarzy wy艂o偶one s膮 p艂ytami z jednego kamienia nadzwyczajnej

wielko艣ci, przy czym nigdzie nie dodano ani drzewa, ani innego

materia艂u budowlanego. Je艣li wej艣膰 na dach, kt贸ry nie znajduje si臋 na

bardzo znacznej wysoko艣ci, to ujrzy si臋 kamienn膮 powierzchni臋

z takich samych ogromnych p艂yt [...] r贸wnie偶 艣ciany zrobione s膮

z kamienia nie mniejszej wielko艣ci. Przy ko艅cu [...] znajduje si臋

grobowiec, czworoboczna, mierz膮ca u ka偶dego boku oko艂o cztery

plethrony piramida o tej偶e wysoko艣ci. Imi臋 w niej pogrzebanego jest

Ismandes [...] Je艣li przep艂yn膮膰 obok tej budowli i jeszcze sto stadion贸w

dalej, napotyka si臋 miasto Arsinoe. Nazywa艂o si臋 dawniej Miastem

Krokodyli [...] Nasz gospodarz, jeden z najznamienitszych m臋偶贸w,

kt贸ry pokazywa艂 nam tam 艣wi臋te przedmioty, poszed艂 razem z nami

do jeziora." [8]

Tak jak i Herodot jest Strabon pod g艂臋bokim wra偶eniem ogromu kamiennych p艂yt labiryntu. Uderza jego milczenie na temat 1500 podziemnych pomieszcze艅. Jaka mo偶e by膰 jego przyczyna? Strabon przebywa w Egipcie w czasach rzymskich. W 47 r. prz.Chr. rzymski imperator Gajusz Juliusz Cezar (100-44 prz.Chr.) zada艂 druzgoc膮c膮 kl臋sk臋 wojskom egipskim i osadzi艂 na tronie swoj膮 kochank臋 Kleopatr臋. W 17 lat p贸藕niej, a wi臋c 5 lat przed przyjazdem Strabona, Egipt zosta艂 og艂oszony rzymsk膮 prowincj膮. Jest jasne jak s艂o艅ce, 偶e egipscy kap艂ani ani my艣leli wyda膰 w r臋ce naje藕d藕c贸w prastar膮 wiedz臋 tajemn膮. R贸wnie偶 w Egipcie obawiano si臋 rabunkowych zap臋d贸w Juliusza Cezara i jego wojsk. Kap艂ani egipscy zachowali si臋 przypuszczalnie tak samo, jak ich koledzy po fachu w Ameryce 艢rodkowej i Po艂udniowej, kiedy przybyli naje藕d藕cy: ukryli skarby kultury. Herodotju偶 423 lata przed Strabonem nie dosta艂 pozwolenia na wej艣cie do podziemnych pomieszcze艅. Trudno si臋 wi臋c dziwi膰, je艣li Strabonowi nikt nawet nie pisn膮艂 na temat podziemnych grobowc贸w. Cho膰 by艂 Grekiem, to jednak przybywa艂 ze znienawidzonego Imperium Rzymskiego, kt贸rego Grecja by艂a cz臋艣ci膮.

Ponadto - i trudno nie podke艣la膰 na ka偶dym kroku znaczenia tego faktu - mi臋dzy wizj膮 lokaln膮 przeprowadzon膮 przez Herodota a wizyt膮 Strabona up艂yn臋艂a prawie po艂owa tysi膮clecia! Dla por贸wnania: budow臋 katedry w Kolonii rozpocz臋to w roku 1248, w 200 lat p贸藕niej wie偶a po艂udniowa wyd藕wigni臋ta by艂a do wysoko艣ci zamocowania dzwon贸w, do dzisiejszego stanu doprowadzono dzie艂o dopiero w roku 1880. Przed 500 laty architekci i budowniczowie z pewno艣ci膮 wiedzieli co艣 o katakumbach znajduj膮cych si臋 pod katedr膮. Dzisiaj 偶aden turysta nic si臋 na ten temat nie dowiaduje. Herodota dziel膮 od Strabona 423 lata! To nie w kij dmucha艂! Kap艂ani mogli z dum膮 zwr贸ci膰 uwag臋 Herodota, 偶e w艂a艣ciwie widzi tylko po艂ow臋 budowli, poniewa偶 druga, r贸wnie imponuj膮ca, znajduje si臋 pod ziemi膮. Za czas贸w Strabona natomiast albo kap艂ani sami nic nie wiedzieli o podziemnych pomieszczeniach, albo przemilczeli fakt ich istnienia z powod贸w politycznych. Ca艂kiem mo偶liwe te偶, 偶e do uszu Strabona dosz艂y jakie艣 plotki o kr贸lewskich grobach pod labiryntem, sam jednak w nie nie wierzy艂 i dlatego o nich nie wspomnia艂.

W 100 lat po Strabonie rzymski historyk Pliniusz Starszy (23-79 po Chr.) raz jeszcze opisa艂 egipski labirynt. I zn贸w dowiadujemy si臋 dodatkowych szczeg贸艂贸w, kt贸rych nie zanotowa艂 偶aden z poprzednik贸w Pliniusza. Widocznie rzymski dziejopis mia艂 dost臋p do 藕r贸de艂, kt贸rymi nie dysponowali ani Herodot, ani Strabon, poniewa偶, co zabawne, Pliniusz powo艂uje si臋 na Herodota, staraj膮c si臋 go poprawia膰 i uzupe艂nia膰 [36. ksi臋ga Historii naturalnej]:

"Powiedzmy i o labiryntach, bo to chyba najbardziej niesamowite

dzie艂o wzniesione ludzkim kosztem, cho膰 bynajmniej - wbrew temu,

co by mo偶na przypuszcza膰 - niefantastyczne! Jeden znajduje si臋 do

dzisiaj w Egipcie, w nomie herakleopolita艅skim. To podobno pierw-

szy w og贸le labirynt, zbudowany przed 3600 laty przez faraona

Petesucha, czyli inaczej Tithoesa (jakkolwiek Herodot ca艂膮 budowl臋

okre艣la jako dzie艂o dwunastu faraon贸w, w liczbie kt贸rych ostatnim

by艂 Psammetych). Przeznaczenie budowli podaje si臋 rozmaicie. [...]

Nie ulega w膮tpliwo艣ci, 偶e st膮d w艂a艣nie zaczerpn膮艂 Dedal wz贸r owego

labiryntu, kt贸ry wybudowa艂 na Krecie; ale jego na艣ladownictwo

ograniczy艂o si臋 tylko do jednej setnej cz臋艣ci tego偶 [...] To by艂 drugi

labirynt po egipskim, Trzeci jest na Lemnos, czwarty w Italii.

Wszystkie zbudowane by艂y z polerowanego kamienia, kryte sklepie-

niami, a przy tym egipski - rzecz dla mnie w wysokim stopniu

zdumiewaj膮ca! - ma przy wej艣ciu kolumny z marmuru paryjskiego.

Reszta jest z czerwonego granitu, ze spojonych z sob膮 olbrzymich

g艂az贸w, kt贸rych nie potrafi膮 obruszy膰 stulecia, nawet przy walnej

pomocy Herakleopolit贸w (bo ci nienawistnej sobie budowli w dziw-

nie uparty spos贸b stale zagra偶ali). [...] Poza tym s膮 tam te偶 艣wi膮tynie

wszystkich b贸stw egipskich, a ponadto czterdzie艣ci kaplic Nemezys

i niezliczone piramidy o boku po 40 s膮偶ni, sze艣膰 zawieraj膮cych

u podstawy arura. Porz膮dnie ju偶 zm臋czony marszem przychodzi

cz艂owiek do owych pozbawionych wyj艣cia b艂臋dnych korytarzy. A tu

s膮 jeszcze sale wysoko na pi臋trach i kru偶ganki, z kt贸rych si臋 schodzi

dziewi臋膰dziesi臋ciu stopniami. Wewn膮trz kolumny z porfirytu, wyob-

ra偶enia bog贸w, pos膮gi kr贸l贸w, potworne jakie艣 postacie. Niekt贸re

pa艂ace tak s膮 po艂o偶one, 偶e przy otwarciu drzwi powstaje wewn膮trz

straszliwy grzmot, po wi臋kszej te偶 cz臋艣ci w臋druje si臋 tam w ciemno-

艣ciach. Poza murem le偶膮 zn贸w dalsze ogromne budynki nale偶膮ce do

labiryntu tzw. skrzyd艂a. Dalej jeszcze inne, podziemne komory, do

kt贸rych wiod膮 przekopane w ziemi korytarze." [9]

Ze wszystkich dawnych przekaz贸w najbardziej szczeg贸艂owy jest opis Herodota. W艂a艣ciwie to zrozumia艂e, poniewa偶 by艂 on pierwszym odwiedzaj膮cym labirynt. Jego relacja z tego, co zobaczy艂 oraz co o podziemnym kompleksie opowiedzieli mu kap艂ani, le偶y chronologicznie w najg艂臋bszej przesz艂o艣ci, lub te偶, m贸wi膮c inaczej, najbardziej jest bliska odleg艂ej rzeczywisto艣ci.

Nawet je艣li dziejopisarze reklamuj膮 odmienne nazwiska budowniczych labiryntu, to jednak w zasadniczych punktach s膮 ze sob膮 zgodni. Zakamuflowany kompleks 艣wi膮tynny le偶y nad Jeziorem Mojrisa, s膮 tam sztuczne kana艂y, w niezbyt wielkiej odleg艂o艣ci znajduje si臋 Miasto Krokodyli. Nadziemne budowle s膮 "dzie艂em niemal nadludzkim", stropy "wsz臋dzie z kamienia" [Herodot, Strabon, Pliniusz], r贸wnie偶 艣ciany sk艂adaj膮 si臋 z p艂yt "nadzwy膰zajnej wielko艣ci" za艣 z niskiego dachu wida膰 "kamienn膮 powierzchni臋 z takich samych ogromnych p艂yt" [Strabon]. Drewna nie u偶ywano [Pliniusz, Strabon] za to w najbli偶szym otoczeniu labiryntu stoi co najmniej jedna, lub te偶 wi臋cej piramid [Herodot, Strabon, Pliniusz]. Herodot i Pliniusz wspominaj膮 o "podziemnych komnatach", za to Herodot i Diodor donosz膮 jeszcze o dw贸ch dodatkowych piramidach wy艂aniaj膮cych si臋 ze sztucznego jeziora. Ponadto tylko Pliniusz m贸wi co艣 o "wyobra偶eniach bog贸w" oraz "jakich艣 potwornych postaciach".

Co si臋 sta艂o z tym legendarnym kompleksem budynk贸w, o kt贸rym antyczni historycy z takim zapa艂em informowali?

Wi臋kszo艣膰 egiptolog贸w jest zdania, i偶 labirynt ten odkryty zosta艂 ju偶 w roku 1843 przez s艂ynnego niemieckiego archeologa Richarda Lepsiusa (1810-1884). Chodzi o ruiny w pobli偶u piramidy grobowej faraona Amenemhata III (ok. 1810-1884 prz.Chr.), kt贸re Lepsius zlokalizowa艂 w dzisiejszej oazie Fajum.

Pogodny archeolog

Czy to si臋 zgadza? Sk膮d przekonanie Lepsiusa, 偶e odkry艂 labirynt? Czy przebadano 1500 podziemnych pomieszcze艅? Obejrzano groby dwunastu kr贸l贸w? Czy Lepsius i jego ludzie z Kr贸lewsko Pruskiej Ekspedycji Egipskiej natrafili na "kamienne p艂yty nadzwyczajnej wielko艣ci" albo "kamienn膮 powierzchni臋 z takich samych ogromnych p艂yt"' [Strabon]? Czy badacze odnale藕li "potworne postacie" [Pliniusz] oraz korytarze maj膮ce "mi臋dzy sob膮 kr臋te po艂膮czenia" [Strabon]?

Nic z tego nie odnaleziono!

Richard Lepsius, syn lekarza wiejskiego z Naumburga nad rzek膮 Saale, uchodzi艂 w poprzednim stuleciu bezsprzecznie za geniusza w艣r贸d niemieckich archeolog贸w. By艂 ekscentrykiem, op臋ta艅cem, zdolnym do zachwyt贸w, despotycznym, sceptycznym i upartym, jednocze艣nie jednak szarmanckim gentlemanem robi膮cym du偶e wra偶enie. W roku 1833 m艂ody Lepsius przybywa do Pary偶a; rok wcze艣niej zmar艂 Jean-Fransois Champollion, kt贸remu w roku 1822 uda艂o si臋 odcyfrowa膰 hieroglify. Chocia偶 Lepsius nie potraf艂 czyta膰 hieroglif贸w, zafascynowa艂a go praca Champolliona, a intuicyjnie wyczuwa艂, i偶 dzie艂o Champolliona nie mo偶e by膰 kompletne.

Lepsius nawi膮za艂 korespondencj臋 z Ippolito Rossellinim, uczniem Champolliona. W trzy lata p贸藕niej spotkali si臋 w Pizie. W tym czasie Lepsius nauczy艂 si臋 ju偶 czyta膰 pisane hieroglifami teksty. Bardzo szybko wpad艂 na to, 偶e Champollion widzia艂 w hieroglifach jedynie skr贸ty s艂贸w, kt贸re wprawdzie dawa艂y jaki艣 sens, pozostawa艂y jednak niekompletne. Lepsius uzupe艂ni艂 dzie艂o przek艂adowe Champolliona o bardzo istotne spostrze偶enie: hieroglify nie s膮 jedynie skr贸tami, lecz zarazem znakami symbolizuj膮cymi g艂oski i sylaby. Systematycznie i z wielk膮 zaci臋to艣ci膮 Lepsius kopiowa艂 i przek艂ada艂 wszystkie dost臋pne w Europie teksty hieroglificzne.

W roku 1841 r贸偶ni przyjaciele Lepsiusa, mi臋dzy innymi Aleksander von Humboldt, zwr贸cili si臋 do Jego Wysoko艣ci Kr贸la Fryderyka Wilhelma IV, aby w swojej dalekowzroczno艣ci i szczodrobliwo艣ci zechcia艂 wystawi膰 ekspedycj臋 egipsk膮. Kierownikiem wyprawy mia艂 by膰 Richard Lepsius, kt贸ry w tym czasie zd膮偶y艂 opublikowa膰 kilka prac na temat Egiptu. Jego Wysoko艣膰 da艂 si臋 przekona膰. W sierpniu roku 1842 "Kr贸lewsko-Pruska Ekspedycja Egipska" zaokr臋towa艂a si臋 na statek w Hamburgu. W艣r贸d uczestnik贸w byli malarz, rysownik, sztukator oraz dw贸ch architekt贸w. Do tego 30 skrzy艅 z wyposa偶eniem. Prusacy nie mogli by膰 gorsi od innych.

Po przybyciu do Egiptu Lepsius zosta艂 przyj臋ty przez wicekr贸la, kt贸ry zaopatrzy艂 ekspedycj臋 w kilka glejt贸w, a nawet wyra偶nie poprosi艂, aby wszystkie znaleziska, kt贸re Lepsius uzna za godne, podarowali kr贸lowi pruskiemu. Katalogowanie egipskich staro偶ytno艣ci jeszcze si臋 nie zacz臋艂o, na scenie nie pojawi艂 si臋 jeszcze 偶aden Auguste Mariette, Europejczycy robili w Egipcie co chcieli. I tak przez lata swojego pobytu Lepsius wys艂a艂 do Berlina 200 skrzy艅 archeologicznych klejnot贸w, spo艣r贸d kt贸rych dzisiejsi Egipcjanie ch臋tnie widzieliby par臋 z powrotem u siebie. Lepsius nie bawi艂 si臋 w subtelno艣ci. W dniu urodzin kr贸la kaza艂 zatkn膮膰 na szczycie piramidy Cheopsa prusk膮 flag臋 narodow膮, a w korytarzach budowli dudni艂y echa pruskiego hymnu. Na rozkaz Lepsiusa egipscy robotnicy wtaszczyli na szczyty trzech wielkich piramid stosy drewna, z kt贸rego przy akompaniamencie kol臋dy "Cicha noc" rozpalono wielkie ogniska w dniu Bo偶ego Narodzenia roku 1842. W swojej pe艂nej humoru ksi膮偶ce "Najwi臋ksze przygody archeologii" Philipp Vandenberg pisze:

"I oto sta艂 przed nimi: on, Richard Lepsius, z 艂aski kr贸la Wilhelma

kierownik ekspedycji, w ciemnym od艣wi臋tnym ubraniu, ze 艣wiec膮

w d艂oni, 偶ycz膮c wszystkim weso艂ych 艣wi膮t. W sarkofagu kr贸la

Cheopsa [...] sta艂a m艂oda palma, na jej li艣ciach p艂on臋艂y 艣wiece." [10]

Lepsius by艂 tak偶e cz艂owiekiem uczuciowym... a jeszcze do tego umia艂

艣piewa膰! Ca艂y Kair oniemia艂 ze zdumienia.

Na co natrafi艂a Kr贸lewsko-Pruska

Ekspedycja Egipska?

W maju roku 1843 Kr贸lewsko-Pruska Ekspedycja Egipska opu艣ci艂a Giza. Lepsius mia艂 na widoku nowy cel: labirynt. Zna艂 przekazy Herodota, Strabona i innych i wiedzia艂 te偶 dok艂adnie, gdzie szuka膰 labiryntu. Sk膮d wiedzia艂?

120 km na po艂udniowy wsch贸d od Kairu w samym 艣rodku pustyni rozci膮gaj膮 si臋 偶yzne tereny: to Oaza Fajum: Od tysi臋cy lat jest to poro艣ni臋ty bogat膮 ro艣linno艣ci膮 obszar, po艂膮czony z Nilem Kana艂em J贸zefa, Bahr Jussuf. 25 km na p贸艂nocny zach贸d od miasta Fajum le偶y jezioro Karun, w kt贸rym wielu archeotog贸w dopatruje si臋 herodotowego Jeziora Mojrisa. 3700 lat temu faraon Sezostris II (ok 1897-1878 prz.Chr.) kaza艂 sobie w tej rajskiej, wiecznie zielonej okolicy, otoczonej Wypalonymi s艂o艅cem ska艂ami i piaszczy艣tymi wydmami wybudowa膰 piramid臋.

Diodor Sycylijski podaje, 偶e budowniczym tej piramidy by艂 Mendes "zwany przez niekt贸rych Marrosem" [7]. U Manetona ten偶e sam w艂adca nazywa si臋 Lamares, Pliniusz za艣 艂膮czy nazwisko tego w艂adcy wprost z nazw膮 jeziora, mia艂by si臋 on zwa膰 Mojris. Jednocze艣nie imi臋 tronowe Amenemhata III (ok.1844-1797 prz.Chr.) brzmi "Marrhes" i w艂a艣nie ten faraon przeni贸s艂 sw膮 letni膮 rezydencj臋 wraz z piramid膮 do Hawara, le偶膮cego 40 km od brzeg贸w (dzisiejszego) jeziora Karun. Do tego dawna stolica Oazy Fajum nazywa艂a si臋 "Krokodilopolis", Miasto Krokodyli. By艂o ono niegdy艣 o艣rodkiem kultu krokodylego boga Sobka. Ci膮g my艣lowy by艂 prosty: labirynt musia艂 si臋 znajdowa膰 gdzie艣 w pobli偶u Miasta Krokodyli, budowniczy labiryntu nazywa艂 si臋 "Marros" i w艂a艣nie takie by艂o imi臋 tronowe Amenemheta III. Faraon ten w dodatku kaza艂 zbudowa膰 swoj膮 piramid臋 w Oazie Fajum. A wi臋c, jak wynika z powy偶szego, labiryntu trzeba szuka膰 w bezpo艣redniej blisko艣ci tej w艂a艣nie piramidy. Jasne?

Lepsius nie by艂 pierwszym, kt贸ry szuka艂 w Oazie Fajum labiryntu. Ju偶 w roku 1714 francuski badacz i podr贸偶nik Paul Lucas rozbi艂 sw贸j namiot nad jeziorem Karun, poniewa偶 przypuszcza艂, 偶e tutaj powinny si臋 znajdowa膰 resztki dw贸ch piramid, kt贸rych wierzcho艂ki wystawa艂y z wody za czas贸w Herodota. Obejrzawszy sobie nie budz膮ce zaufania, przepuszczaj膮ce wod臋 艂odzie, kt贸rymi rybacy chcieli go przewie藕膰 przez jezioro, zrezygnowa艂 ze swych zamiar贸w.

W styczniu roku 1801 dr P.D. Martin, in偶ynier z egipskiej armii Bonapartego, przejecha艂 przez pustyni臋 do Oazy Fajum. Beduini z podziwem patrzyli na cz艂owieka, kt贸ry wzi膮艂 na siebie tak ogromne trudy podr贸偶y i ochoczo udzielali wszelkich informacji. Labiryntu dr Martin nie odnalaz艂.

W roku 1828 kr贸l francuski Karol X (1757-1836) zleci艂 pilnemu t艂umaczowi hieroglif贸w, Jean-Fransois Champollionowi pokierowanie ekspedycj膮 egipsk膮. 艁agodny i niezwykle inteligentny Champollion na pr贸偶no szuka艂 labiryntu w Oazie Fajum.

Wreszcie, na rok przed Lepsiusem, grupa francuskich badaczy dotar艂a do piramidy Amenemheta III. Wok贸艂 niej znajdowa艂y si臋 wprawdzie fragmenty paru murk贸w i potrzaskanych kolumn, lecz nie uda艂o si臋 stwierdzi膰 istnienia pozosta艂o艣ci gigantycznego kompleksu budynk贸w.

Po zwyci臋stwie w Antiochu Juliusz Cezar 2 sierpnia 47 r. prz.Chr. przekaza艂 do Rzymu trzy s艂ynne s艂owa veni, vidi, vici, czyli "przyby艂em, zobaczy艂em, zwyci臋偶y艂em". Podobnie by艂o z Richardem Lepsiusem: przyby艂, zobaczy艂 i zwyci臋偶y艂. Bez reszty o tym przekonany zanotowa艂 natychmiast po przybyciu:

"19 maja 1843 ruszyli艣my dalej i 23 rozbili艣my ob贸z w Fajum na ruinach

labiryntu. po艂o偶enia tego偶 dawno ju偶 s艂usznie si臋 tu domy艣lano; ju偶 na

pierwszy rzut oka nie mo偶e by膰 co do tego w膮tpliwo艣ci." [11]

Jeszcze wyra藕niej wida膰 za艣lepienie Lepsiusa w listach, kt贸re s艂a艂 do odleg艂ego Berlina:

"Oto ju偶 od 23 maja obozujemy przy po艂udniowej stronie piramidy

Mojrisa, na ruinach labiryntu. Co do tego, i偶 mamy pe艂ne prawo

u偶ywa膰 tego okre艣lenia, mia艂em pewno艣膰 ju偶 od pierwszego rzutu

oka, gdy tylko pobie偶nie przyjrza艂em si臋 ca艂o艣ci. Nie wierzy艂em, 偶e tak

艂atwo przyjdzie nam nabra膰 tej pewno艣ci." [12]

Od momentu napisania tych zda艅 opisany przez Herodota labirynt by艂 dla nauki odfajkowany, skatalogowany i zaszufladkowany, chocia偶 po bli偶szym przyjrzeniu si臋 temu miejscu ka偶dy musi stwierdzi膰, 偶e dos艂ownie nic si臋 nie zgadza z przekazem staro偶ytnych historyk贸w. W okolicznych wioskach Lepsius naj膮艂 m臋偶czyzn i dzieci:

"Maj膮 swoich nadzorc贸w i dostaj膮 chleb, co rano s膮 liczeni i co

wiecz贸r dostaj膮 zap艂at臋, m臋偶czyzna dostaje jednego piastra, czyli

mniej wi臋cej dwa srebrne grosze, dziecko p贸艂 piastra, a niekiedy nawet

trzydzie艣ci para, je艣li pracowa艂o szczeg贸lnie pilnie."

M臋偶czy藕ni musieli przynie艣膰 ze sob膮 motyk臋 i pleciony kosz, dzieciom wystarcza艂 sam p艂ytki kosz. Lepsius kaza艂 kopa膰 rowy r贸wnocze艣nie w pi臋ciu r贸偶nych miejscach. M臋偶czy藕ni nape艂niali kosze, dzieci i starcy wynosili gruz. Procesja tragarzy kontrolowana by艂a przez nadzorc贸w, kt贸rzy dodatkowo jeszcze zach臋cali pracowite mr贸wki do 艣piewu.

Ju偶 po kilku dniach Lepsius ods艂oni艂 plac z resztkami kolumn z granitu i wapienia, kt贸re mieni艂y si臋 "prawie jak marmurowe". U Herodota by艂y to jeszcze "kolumny z bia艂ego i jak naj艣ci艣lej spojonego ze sob膮 kamienia". Rozentuzjazmowany Prusak znalaz艂, jak sam pisze: "Setki le偶膮cych obok siebie i jedno nad drugim" pomieszcze艅, "niewielkich, cz臋sto nawet mikroskopijnych, obok wi臋kszych i du偶ych podtrzymywanych kolumnami [...] bez 偶adnej regularno艣ci usytuowania wej艣膰 i wyj艣膰, tak 偶e opisy Herodota i Strabona s膮 pod tym wzgl臋dem ca艂kowicie uzasadnione." [12]

Czy aby na pewno?

Archeolodzy kontra historycy

Gdzie w takim razie s膮 艣ciany "pe艂ne wyrytych figur" [Herodot]? Gdzie s膮 korytarze maj膮ce "mi臋dzy sob膮 kr臋te po艂膮czenia" [Strabon]? Gdzie strop, kt贸ry w ka偶dej komnacie wykonany jest "z jednego kamienia", gdzie "kryte korytarze wy艂o偶one p艂ytami z jednego kamienia nadzwyczajnej wielko艣ci" [Strabon]? Lepsius wykopuje ma艂e, "cz臋sto nawet mikroskopijne" pomieszczenia - Herodot natomiast przechodzi艂 "z podworc贸w do komnat, a z komnat do korytarzy, a z korytarzy do innych sal i znowu do innych podworc贸w z komnat". O czo艂ganiu si臋 i schylaniu nie ma u Herodota i jego nast臋pc贸w ani s艂owa.

W odniesieniu do ca艂ego kompleksu Lepsius napisa艂:

"Po艂o偶enie ca艂o艣ci jest takie, 偶e trzy pot臋偶ne masywy budynk贸w

o szeroko艣ci trzystu st贸p otaczaj膮 czworoboczny plac, kt贸ry ma

d艂ugo艣膰 oko艂o sze艣ciuset, a szeroko艣膰 pi臋ciuset st贸p. Czwarta strona,

w臋偶sza, ograniczonajest stoj膮c膮 za ni膮 piramid膮, kt贸ra mierzy trzysta

st贸p w kwadracie i dlatego nie ca艂kiem si臋ga do bocznych skrzyde艂

wspomnianych budynk贸w." [12]

Jak to si臋 ma do herodotowych "dwunastu krytych podw贸rc贸w"? Do "wyrytych wielkich figur"? Do "i艣cie nadludzkiego dzie艂a"? Lepsius za艣wiadcza osobi艣cie, 偶e nie odnalaz艂 w "ruinach wielkich pomieszcze艅 [...] 偶adnych inskrypcji". Herodot podziwia艂 jeszcze "艣ciany pe艂ne wyrytych figur". U Lepsiusa centralny plac "podzielony jest d艂ugim murem na dwie cz臋艣ci", podczas kiedy Herodot pisze: "od zewn膮trz otacza je jeden i ten sam mur". Pliniusz donosi艂 2000 lat temu: "s膮 jeszcze sale wysoko na pi臋trach i kru偶ganki, z kt贸rych si臋 schodzi dziewi臋膰dziesi臋ciu stopniami." Dziewi臋膰dziesi膮t stopni? To wcale g艂臋boko. Je艣li przyj膮膰 dla wysoko艣ci takiego stopnia zaledwie 20 cm, to galerie musia艂y si臋 znajdowa膰 oko艂o 18 m poni偶ej (贸wczesnego!) poziomu gruntu. U Lepsiusa ani 艣ladu czego艣 takiego. "Dalej jeszcze inne, podziemne komory, do kt贸rych wiod膮 przekopane w ziemi korytarze" - pisa艂 Pliniusz. Nigdzie, na wszystkich krokodylich bog贸w, Lepsius nie pisze, 偶e wehodzi艂 "do podziemnych kom贸r". Grobowc贸w ani sarkofag贸w jakichkolwiek mitycznych faraon贸w Kr贸lewsko-Pruska Ekspedycja Egipska w og贸le nie odkry艂a.

Sic transit gloria rnundi. Tak przemija chwa艂a 艣wiata!

Idee fixe, 偶e piramida Amenemheta III to na pewno ta, pod kt贸r膮 le偶y labirynt, od samego pocz膮tku by艂a b艂臋dna. Gdyby Lepsius zachowa艂 zdrowy rozs膮dek i nie ograniczy艂 si臋 do "pobie偶nego przyjrzenia si臋 ca艂o艣ci", przypuszczalnie te偶 by na to wpad艂. W porz膮dku, "Marros", o kt贸rym wspomina Diodor Sycylijski, jest zarazem imieniem tronowym Amenemheta III, ale dlaczego na Boga Lepsius tak si臋 zawzi膮艂 w艂a艣nie na to imi臋? W ko艅cu antyczni dziejopisarze podawali te偶 zupe艂nie inne imiona ni偶 Marros m贸wi膮c o w艂adcy, kt贸ry kaza艂 zbudowa膰 labirynt.

Oto lista tych imion:

Herodot: dwunastu kr贸l贸w, w tym wymieniony z imienia Psam-

metych (Psametyk), kt贸ry "panowa艂 nad Egiptem pi臋膰-

dziesi膮t cztery lata";

Diodor: Mendes lub Marros, do tego Psammetych z Sais oraz

Mojris;

Pliniusz: Petesuch lub Thitoes, ponadto Motherudes i Mojris;

Manelon: Lamares.

Nie widz臋 powodu, dlaczego "Marros" alias Amenemhet III mia艂by by膰 wi臋cej wart od pozosta艂ych. Fakty uzyskane na miejscu nakazuj膮 odrzuci膰 jego osob臋 jako budowniczego labiryntu. Dowody s膮 jednoznaczne.

Karuzela sprzeczno艣ci

Sprawdzam u naocznego 艣wiadka, Herodota: "A do tego naro偶a, w miejscu gdzie ko艅czy si臋 labirynt, przylega piramida czterdziestos膮偶niowa, na kt贸rej wyryte s膮 wielkie figury." [3] Strabon podwaja: "Przy ko艅cu [...] czworoboczna, mierz膮ca u ka偶dego boku oko艂o cztery plethrony piramida [...] je艣li przep艂yn膮膰 obok tej budowli." [8]

Wed艂ug Herodota piramida mia艂a d艂ugo艣膰 boku wynosz膮c膮 w przeliczeniu oko艂o 71 m, wed艂ug Strabona by艂o to 120 m. D艂ugo艣膰 boku piramidy Amenemheta III w Hawara wynosi natomiast 106 m. Nie zgadza si臋 z 偶adn膮 z podanych wielko艣ci. Herodot i Strabon s膮 zgodni co do tego, 偶e piramida ta stoi "w rogu" przy ko艅cu labiryntu. W Hawara tak nie jest. Piramida Amenemheta III nie stoi w 偶adnym rogu, lecz na tej samej osi, co ruiny 艣wi膮tyni. Naoczny 艣wiadek Herodot widzi "wykute" w piramidzie "ogromne postaci". W przypadku piramidy z Hawara jest to zwyczajnie niemo偶liwe, poniewa偶 zbudowano j膮 z cegie艂 z mu艂u. W takiej wysuszonej cegle nie da si臋 "wyku膰" 偶adnych postaci, a ju偶 na pewno nie mog膮 by膰 one "ogromne".

Wystarczy chocia偶 raz spojrze膰 na ten paradoks: wszyscy antyczni naoczni 艣wiadkowie przedstawiaj膮 labirynt jako cudo sztuki budowlanej o 艣cianach "pe艂nych wyzytych fgur", "wi臋ksze od dzie艂 ludzkich" [Herodot], "nie do przewy偶szenia" [Diodor], wykonane z ogromnych p艂yt kamiennych "nadzwyczajnej wielko艣ci" [Strabon], ze "spojonych z sob膮 olbrzymich g艂az贸w" [Pliniusz]. I teraz - rzecz niepoj臋ta! - ten偶e sam Amenemhet III, kt贸ry ku zadziwieniu 艣wiata kaza艂 wybudowa膰 tak膮 cudown膮 budowl臋 mia艂by postawi膰 dla siebie piramid臋 grobow膮 z najta艅szego, najordynarniejszego i najbardziej kruchego materia艂u budowlanego jaki mo偶na sobie wyobrazi膰? Z suszonej ceg艂y z mu艂u? Pasuje jak pi臋艣膰 do oka. Facta loquuntur - fakty m贸wi膮 same za siebie!

Ka偶dy faraon by艂 dumny ze swych osi膮gni臋膰. Na tablicach i inskrypcjach w艂adcy znad Nilu og艂aszali 艣wiatu, kt贸r膮 艣wi膮tyni臋 kazali zbudowa膰 b膮d藕 odrestaurowa膰. Gdyby Amenemhet III rzeczywi艣cie by艂 autorem labiryntu ("nawet piramidy prze艣cign膮艂" [Herodot]) to inskrypcje wychwala艂yby ten nie maj膮cy sobie r贸wnych czyn, obsypywa艂yby faraona honorami i pochwa艂ami. Nic takiego nie ma. Lepsius znalaz艂 w jednym z pomieszeze艅 i na fragmentach kolumn tabliczki z imieniem "Amenemhet III". Wyci膮gn膮艂 z tego w艂a艣ciwy wniosek: "Osoba budowniczego i w艂a艣ciciela piramidy jest wi臋c ustalona." W 45 lat po Lepsiusie brytyjski areheolog Sir Flinders Petrie (1853-1942) odkry艂 nawet we wn臋trzu piramidy nienaruszone sarkofagi Amenernheta III i jego c贸rki. Komora grobowa zrobiona bv艂a z jednego 偶贸艂tego bloku kwarcytu wpuszezonego w ziemi臋. Nad komor膮 grobaw膮 trzy ci臋偶kie p艂yty kwarcytowe o grubo艣ci 1,22 m [13]. Wystarczy艂y, by ud藕wign膮膰 ci臋偶ar spi臋trzonych nad nimi suszonych cegie艂. Robotnicy pracuj膮cy przy kanale w pobli偶u piramidy natrafili jeszcze na wysoki na 1,60 m pos膮g z wapienia przedstawiaj膮cy siedz膮cego Amenemheta lII. Na 偶adnym z tych znalezisk nie ma ani jednego hieroglifu, kt贸ry pazwala艂by przypuszcza膰, i偶 Amenemhet III by艂 tym, kt贸ry kaza艂 zbudowa膰 labirynt. Flinders Petrie znalaz艂 komor臋 grobour膮 faraona w stanie nienaruszonym. Jest rzecz膮 absolutnie nie do pomy艣lenia, aby nie by艂o tam pochwalnych inskrypcji; s艂awi膮cych Amenemheta lIl jako genialnego tw贸rc臋 labiryntu. 呕aden faraon nie pozwoli艂by pozbawi膰 si臋 takiego powodu do chwa艂y!

Jakby tego by艂o ma艂o, ten偶e sam Amenemhet III, kaza艂 sobie wybudowa膰 jeszcze drug膮 piramid臋 w Dahszur, 20 km na po艂udnie od Kairu. Lud nazywa j膮 "czarn膮 piramid膮", ponaewa偶 u艂o偶ono j膮 z suszonych cegie艂 koloru ciemnoszarego. Wysoki na 1,40 m kamie艅 zwie艅ezaj膮cy t臋 piramid臋, tak zwany piramidon, wykonano z czarnego granitu i mo偶na go dzi艣 podziwia膰 w Muzeum Egipskim w Kairze. Pod rozportartymi opieku艅czo skrzyd艂ami boga Horusa znajduj膮 si臋 hieroglify potwierdzaj膮ce autorstwo Amenemheta III jako tw贸rcy piramidy. Nigdzie ani s艂owa o tym, 偶e kaza艂 te偶 wybudaura膰 niezwyk艂y labirynt. Przed kilku laty archeolodzy Niemieckiego Instytutu Areheologicznego w Kairze odkryli dwa dodatkowe (poza znanym ju偶 pustym sarkofagiem z r贸偶owego granitu) sarkofagi 偶on Amenemheta III. R贸wnie偶 inskrypcje na tych sarkofagach nie wspominaj膮 o tym, aby ich pan i w艂adca by艂 jednocze艣nie autorem niezwyk艂ego labiryntu.

Ksi膮偶ki na temat Egiptu, napisane przez m膮drych i przenikliwych archeolog贸w stanowi艂y w ostatnich latach moj膮 codzienn膮 lektur臋. We wszystkich tych dzie艂ach hawarsk膮 piramid臋 Amenemheta III okre艣la si臋 jako budowl臋, pod kt贸r膮 znajduje si臋 labirynt. We wszystkich te偶 wspomina si臋 o Lepsiusie jako jego odkrywcy. Zupe艂nie jakby panowie uczeni wchodzili po kr臋conych schodach wcale si臋 przy tym nie kr臋c膮c. Jeden przejmuje t臋 bzdur臋 od drugiego. A przecie偶 dzi艣 od dawna ju偶 wiadomo, 偶e szereg murk贸w i pomieszeze艅, kt贸re odkopa艂y 艣piewaj膮ce procesje mr贸wek pracuj膮cych dla lepsiusa, w rzeczywisto艣ci pochodzi z czas贸w greckich i rzymskich! Amenemhet III by艂 jedynie w艂a艣cicielem ceglanej piramidy i kilku 艣wi膮ty艅 w jej najbli偶szym otoczeniu - z labiryntem wspominanym przez Herodota ma to tyle wsp贸lnego, co V Symfonia Beethovena z list膮 przeboj贸w.

O ile archeologiczne szcz膮tki tego "labiryntu" najzwyczajniej w 艣wiecie nie pasuj膮 do opis贸w staro偶ytnych historyk贸w, o tyle jego geograficzne umiejscowienie jest ju偶 wr臋cz groteskowo nieodpowiednie.

Jezioro wysycha

Herodot turierdzi, 偶e labirynt i piramida znajdowa艂y si臋 na brzegu Jeziara Mojrisa. Jezioro to opisuje jako "cud" b臋d膮cy dzie艂em r膮k ludzkich i maj膮cy "obw贸d 3600 stadi贸w [...] r贸wna si臋 d艂ugo艣ci pomorza samego Egiptu". Po przeliczeniu tego na dzisiejsze jednostki miary okazuje si臋, 偶e jezioro opisywane przez Herodota musia艂oby mie膰 obw贸d 640 km. Dla por贸wnania: Jezioro Bode艅skie ma w obwodzie 259 km. Z tego 160 km linii brzegowej nale偶y do Niemiec. 72 do Szwajcarii i 27 do Austrii (powierzchnia jeziora wynosi 538,5 km2). Jezioro Mojrisa nzusia艂oby mie膰 zatem obw贸d ponad dwukrotnie przewy偶szaj膮cy obw贸d Jeziora Bode艅skiego.

Bardzo mo偶liwe, 偶e Herodot da艂 sobie wm贸wi膰 przesadzone liczby, mo偶liwe, 偶e b艂臋dnie prze艂o偶ono dane liczbowe z egipskiego na grecki. Liczby liczbami, lecz labirynt wraz z piramid膮 znajdowa艂y si臋, by tak rzec, na nadbrze偶nej promenadzie, poniewa偶 r贸wnie偶 Strabon podkre艣la wielko艣膰 "Jeziora Mojrisa" i potwierdza: "Je艣li przep艂yn膮膰 obok tej budowli [Czyli piramidy - E.v.D.]." Ten偶e sam Strabon twierdzi, 偶e by艂 tam jak najbardziej osobi艣cie, czego potwierdzeniem mog膮 by膰 s艂owa: "Nasz gospodarz, jeden z najznamienitszych m臋偶贸w [...] poszed艂 razem z nami do jeziora." Na koniec kap艂an w obecno艣ci Strabona i wspomnianego gospodarza karmi艂 nieruchawego, 艣wi臋tego krokodyla, kt贸ry drzema艂 na brzegu jeziora i by艂 zbyt leniwy, aby po偶re膰 przyniesiony mu chleb.

W 5 I. rozdziale pierwszej ksi臋gi swojej Biblioteki wspomina o sztucznym jeziorze tak偶e Diodor Sycylijski:

"W dziesi臋膰 pokole艅 po wymienionym wy偶ej kr贸lu w艂adanie nad

Egiptem obj膮艂 Mojris i wybudowa艂 w Memfs p贸艂nocne przedsionki

[...] Kaza艂 te偶 wykopa膰 o dziesi臋膰 schojn贸w na p贸艂noc od miasta

jezioro nadzwyczajny po偶ytek daj膮ce i o niewiarygodnej wprost

wielko艣ci. Jego obw贸d wynosi膰 mia艂 bowiem 3600 stadi贸w i g艂臋boko艣膰

przewa偶nie 50 s膮偶ni. Kto zatem zastanowiwszy si臋 nad ogromem

tego dzie艂a, nie zada sobie pytania, ile tysi臋cy ludzi przez ile lat

musia艂o przy nim pracowa膰."

W nast臋pnym rozdziale Diodor podobnie jak Herodot potwierdza 偶e dop艂ywy jeziora by艂y regulowane pot臋偶nymi 艣luzami, kt贸re otwierano b膮d藕 zamykano w zale偶no艣ci od stanu w贸d Nilu.

Labirynt, piramida i jezioro stanowi膮 ca艂o艣膰. Jak utrzymuj膮 geologowie, w pobli偶u piramidy w Hawara nigdy nie by艂o 偶adnego jeziora [5]. Mo偶na to stwierdzi膰 na podstawie bada艅 stratygraficznych. Ponadto jezioro nie pasuje do okolic Hawara jeszcze z dw贸ch innych powod贸w. Piramida Amenemheta III sk艂ada si臋 z setek tysi臋cy suszonych cegie艂 z mu艂u. Mu艂 bardzo niedobrze znosi wod臋, fundament piramidy na pewno by rozmi臋k艂. Pomieszczenia i komory, kt贸re odkopa艂 Lepsius, by艂yby zalane wodami gruntowymi, chyba 偶eby zosta艂y przed tym zabezpieczone. Nie znaleziono jednak w Hawarze 偶adnych nieprzepuszczalnych mur贸w izolacyjnych.

W odleg艂o艣ci 25 km na p贸艂nocny zach贸d od miasta El Fajum le偶y jezioro Karun. W 偶aden spos贸b nie mo偶e to by膰 jednak opisywane przez antycznych historiograf贸w Jezioro Mojrisa. Nie tylko dlatego, 偶e jest oddalone w prostej linii o 40 km od piramidy w Hawara, lecz tak偶e dlatego, 偶e jest jeziorem naturalnym i nie zasilaj膮 go 偶adne sztuczne kana艂y. Jezioro Karun, z trzech stron okolone przez roz偶arzon膮 pustyni臋, po jednej stronie maj膮ce nieco sk膮pej ro艣linno艣cii i troch臋 hoteli dla turyst贸w, le偶y na domiar z艂ego poni偶ej poziomu morza. Spostrzeg艂 to ju偶 Lepsius:

"Przy wysokim stanie w贸d Nilu i znaczniejszym ich dop艂ywie podnosi

si臋 pewnie nieco, niemniej jednak jest po艂o偶one zbyt nisko, aby mo偶na

by艂o kiedykolwiek odprowadzi膰 z niego cho膰by kropl臋 zebranej

w nim wody. Dopiero gdyby ca艂a prowincja znalaz艂a si臋 pod wod膮,

mog艂yby one znale藕膰 drog臋 z powrotem w dolin臋 [...] Lustro Birquet el

Qorn [Jezioro Karun, E.v.D.] le偶y teraz oko艂o siedemdziesi臋ciu st贸p

poni偶ej miejsca, w kt贸rym uchodzi do niego kana艂, i nigdy nie

podnosi艂o si臋 wiele wi臋cej. Dowodz膮 tego stare ruiny 艣wi膮ty艅

po艂o偶one na jego brzegach. R贸wnie ma艂o odpowiadaj膮 rzeczywisto艣ci

informacje, jakoby na jego brzegach le偶a艂y labirynt i stolica Arsinoe,

teraz Medinet el Fajum." [12]

Pomimo tego faktu Lepsius nadal trzyma艂 si臋 swojej wersji lokalizacji labiryntu. Wraz z trzema wsp贸艂pracownikami obejrza艂 resztki tamy, kt贸r膮 uwa偶a艂 za wa艂 usypany wok贸艂 sztucznego Jeziora Mojrisa. Zbada艂 te偶 resztki dw贸ch budowli, kt贸re pocz膮tkowo uwa偶ano za owe dwie piramidy, kt贸re Herodot widzia艂 jak wystaj膮 z w贸d jeziora. Po kr贸tkich pracach wykopaliskowych stwierdzi艂 zrezygnowany:

"Jedno przynajmniej z tego wynika, 偶e na pewno nie sta艂y w jezio-

rze." [12]

Nawet kto艣, kto jak Lepsius, ze wszystkich si艂 stara si臋 wyczarowa膰 labirynt w Hawara, powinien w艂a艣ciwie potkn膮膰 si臋 na odleg艂o艣ciach podawanych przez Herodota i innych. Diodor Sycylijski napisa艂, i偶 kr贸l Mojris kaza艂 wykopa膰 sztuczne jezioro "o dziesi臋膰 schojn贸w na p贸艂noc od miasta" Memfis. By艂oby to gdzie艣 mniej wi臋cej na wysoko艣ci Dahszur czyli dobre 70 km w linii prostej na p贸艂nocny wsch贸d od Hawara. Strabon opisa艂 jezioro jako gigantyczny akwen z pla偶ami, por贸wnywalny z morzem. Herodot ze swej strony skonstatowa艂 w 4 rozdziale II ksi臋gi:

"[...] z ca艂ego kraju, kt贸ry teraz le偶y poni偶ej Jeziora Mojrisa, a do

kt贸rego 偶egluga od morza w g贸r臋 rzeki trwa siedem dni, ani jeden

punkt w贸wczas nie wystawa艂 z wody." [3]

I wreszcie, w rozdziale 150. tej偶e ksi臋gi ojciec historii podaje ostatni膮 wskaz贸wk臋 geograficzn膮:

"Opowiadali te偶 krajowcy, 偶e to jezioro pod ziemi膮 ma uj艣cie do

libijskiej Syrty, ci膮gn膮c si臋 wzd艂u偶 g贸r powy偶ej Memfis ku zachodowi

w g艂膮b kraju libijskiego." [3]

"To nie sprawy niepokoj膮 ludzi, lecz pogl膮dy na te sprawy" powiada Eurypides, tragik grecki (ok. 445-410 prz.Chr.)

Wizja lokalna

Kierowca taks贸wki u艣miechn膮艂 si臋, kiedy zobaczy艂 jak obwieszony aparatami fotograficznymi wychodz臋 z hotelu. Znali艣my si臋 ju偶, poniewa偶 wynajmowa艂em tego kierowc臋 w poprzednich dniach. Pozwala to unikn膮膰 nie tylko codziennych k艂贸tni z innymi taks贸wkarzami, kt贸rych gromady czatuj膮 pod ka偶dym kairskim hotelem, lecz tak偶e denerwuj膮cego wyk艂贸cania si臋 ka偶dorazowo o dzienn膮 stawk臋. M贸j kierowca wiedzia艂, czego mo偶e si臋 po mnie spodziewa膰, i ja r贸wnie偶 mia艂em jasn膮 sytuacj臋. W dodatku jego czarny samoch贸d, stary ameryka艅ski model, by艂 w zadziwiaj膮co dobrym stanie - argument, kt贸ry w Egipcie ma du偶e znaczenie, poniewa偶 bardzo szybko ko艅cz膮 si臋 tu szosy i cz艂owiek l膮duje na pustynnych, s艂abo przejezdnych trasach. Kamal, bo tak nazywa艂 si臋 m贸j kierowca, przez cztery lata studiowa艂 egiptologi臋 na uniwersytecie w Kairze. Teraz wozi艂 turyst贸w, poniewa偶 przynosi艂o to wy偶sze dochody ni偶 praca w biurze. M贸wi艂 zno艣nie po angielsku i potrafi艂 trzyma膰 z daleka ode mnie co bardziej natr臋tnych sprzedawc贸w pami膮tek. By艂o to szczeg贸lne dobrodziejstwo, poniewa偶 wi臋kszo艣膰 przewodnik贸w i handlarzy zna si臋 mi臋dzy sab膮 i na ka偶dej lepszej transakcji kierowca te偶 co艣 z tego ma.

Pojechali艣my zapchan膮 tr膮bi膮cymi i wydzielaj膮cymi k艂臋by spalin pojazdami g艂贸wn膮 drog膮 do Giza, min臋li艣my wielkie piramidy i ruszyli艣my na po艂udniowy zach贸d w stron臋 pustyni. Biegn膮ca jakby pod linijk臋, maj膮ca 106 km trasa do Oazy Fajum jest asfaltowa, po prawej i lewej stronie ciemnej wst臋gi rdzewiej膮 wraki samochod贸w, a szkielety rozebranych do ostatniej 艣rubki autobus贸w i ci臋偶ar贸wek rzucaj膮 upiorne cienie na piasek. Czas 偶awsze zwyci臋偶a.

- Czego pan tam szuka? - spyta艂 Kamal.

- Chc臋 tylko obejrze膰 piramid臋 Amenem艂lata III pod Hawara.

- Nie warto - mrukn膮艂 Kamal fachowo. - Nic szczeg贸tnego, kupa suszonych cegie艂.

- Wiem, mimo wszystko chc臋 obejrze膰.

Kamal znowu si臋 u艣miechn膮艂.

- Wy Europejczycy wszyscy jeste艣cie jacy艣 tacy niedzisiejsi, 偶e pozwol臋 sobie na tak膮 uwag臋. 呕aden Egipcjanin nie pojedzie sam z siebie ogl膮da膰 piramidy w Hawara.

W艂a艣ciwie okre艣lenie "oaza" nie jest w tym przypadku uzasadnione, poniewa偶 zajmuj膮ce ponad 4000 km2 Fajum poprzez Kana艂 J贸zefa jest ca艂kowicie uzale偶nione od Nilu i nie ma w艂asnej wody. Mimo wszystko pozostan臋 przy okre艣leniu oaza, poniewa偶 woda na pustyni to dIa nas i tak zawsze oaza, niezale偶nie od tego, sk膮d 贸w 偶yciodajny p艂yn si臋 bierze. Przez moment pomy艣la艂em sobie o Fierodocie. Z Giza do Hawara m贸g艂 sig dosta膰 jedynie na wielb艂膮dzie. To dwa dni drogi. My docieramy do kra艅c贸w oazy w dwie godziny. Chwa艂a naszym mechanicznym wielb艂膮dom!

呕yzna strefa Fajum otoczona ze wszstkich stron przez pustyni臋 nawadniana jest przez 324 kana艂y o 艂膮cznej d艂ugo艣ci 1298 km. Do tego dochodz膮 jeszcze wed艂ug oficjalnych danych 222 rowy z wod膮 o d艂ugo艣ci 964 km [12].

Z radia w samochodzie dobiega艂y s艂owa modlitwy, kap艂an intonowa艂, t艂um wiernych powtarza艂 za nim. Kamal, mimo i偶 siedzia艂 za kierownic膮, trzykrotnie pochyli艂 si臋 do przodu w pok艂onie.

Chodzi o wod臋 - wyja艣ni艂 potem. Ot贸偶 szejk el-Azhar, najwy偶szy duchowny sunnicki, wezwa艂 wiernych, aby b艂agali Allacha o wod臋. W lecie 1988 mija艂 si贸dmy rok suszy na wy偶ynach Etiopii. Bez deszczu nie ma w贸d Nilu, bez w贸d Nilu zamulaj膮 si臋 kana艂y, bez kana艂贸w nie ma uprawy roli.

- Przecie偶 Egipt ma zbudowan膮 przez Nasera Wielk膮 Tam臋 Assua艅sk膮. Ona mia艂a regulowa膰 wody Nilu - powiedzia艂em ze wsp贸艂czuciem. Kamal zn贸w si臋 u艣miechn膮艂. Robi艂 to przy ka偶dej okazji, lecz teraz u艣miecha艂 si臋 z powodu mojej niewiedzy.

- Poziom wody w zbiorniku retencyjnym spad艂 w ostatnich latach o 25 m. Je艣li w ci膮gu najbli偶szych dw贸ch miesi臋cy w Sudanie lub Etiopii nie spadnie deszcz, to trzeba bgdzie zatrzyma膰 turbiny. Katastrofa dla wszystkiego, co korzysta z pr膮du! Skurczony do rozmiar贸w rowu z wod膮 Nil nie zdo艂a nape艂ni膰 tysigcy kana艂贸w po prawej i lewej stronie od swojego koryta. Pola wyschn膮. Wie pan co to oznacza dla 53 mln Egipcjan?

Domy艣la艂em si臋. Jak daleko si臋ga pami臋膰 ludzka, ca艂y ten kraj by艂 uzale偶niony od jednego jedynego 藕r贸d艂a wody. Obecnie nawadnia si臋 2,6 mln ha p贸l uprawnych, kt贸re poch艂aniaj膮 rocznie 49,5 mld metr贸w sze艣ciennych wody. Do tego dochodzi zu偶ycie wody pitnej wynosz膮ce rocznie 3,5 mld metr贸w sze艣ciennych. Kimkolwiek by艂 faraon X, kt贸ry wed艂ug Herodota by艂 tw贸rc膮 Jeziora Mojrisa, niew膮tpliwie musia艂 to by膰 w艂adca niezwykle dalekowzroczny.

Po 90 km pierwsza ziele艅 na poboczu drogi. Po obu stronach roz艂o偶yli sig handlarze, machaj膮 r臋kami, wyci膮gaj膮 w nasz膮 stron臋 bukiety r贸偶, wianuszki cebuli i 偶ywe indyki. Za zakr臋tem pierwszy kana艂. W leniwie p艂yn膮cej zupie pluska si臋 rozradowana dzieciarnia. Kaza艂em zatrzyma膰. Tym razem Kamal si臋 nie u艣miechn膮艂. Jego twarz przybra艂a wyraz uporu.

- Bilharcjoza? - spyta艂em.

Kana艂y s膮 zanieczyszczone bilharcjoz膮, mikroskopijnymi przywrami, kt贸re wzi臋艂y swoj膮 nazw臋 od niemieckiego lekarza Theodora Bilharza (1823-1862). To on odkry艂 te zarazki, kt贸re przez sk贸r臋 przedostaj膮 si臋 do krwiobiegu. Mordercze 偶yj膮tka rozmna偶aj膮 si臋 w w膮trobie wywo艂uj膮c choroby w膮troby i jelit, kt贸re dawniej nieuchronnie ko艅czy艂y si臋 艣mierci膮. Dzisiaj s膮 ju偶 lekarstwa przeciwko bilharcjozie. Przy wsp贸艂pracy 艢wiatowej Organizacji Zdrowia rz膮d egipski od lat prowadzi walk臋 przeciwko tej zdradzieckiej chorobie. Zarazki rozmna偶aj膮 si臋 w spos贸b niemal偶e wybuchowy na zaszlamionych brzegach kana艂贸w, tam gdzie woda prawie stoi.

- To dlaczego pozwalaj膮 si臋 dzieciom tutaj k膮pa膰?

Kamal pokr臋ci艂 g艂ow膮.

- Jest kampania u艣wiadamiaj膮ca w telewizji, w radio, w szko艂ach, nawet w komiksach. Mimo to wielu wie艣niak贸w nie chce widzie膰 ryzyka. Wierz膮 w Allaha.

Bogobojni, szlachetni i ma艂o wymagaj膮cy s膮 ci pracowici ch艂opi i ich rodziny, kt贸rzy ca艂e swoje 偶ycie sp臋dzaj膮 na gor膮cych, rozleg艂ych polach. Uprawia si臋 bawe艂n臋, w sezonie ro艣nie tu fasola, kukurydza, ry偶, og贸rki, ziemniaki, cebula, czosnek, kalafiory i arbuzy. Prawie nie wida膰 kombajn贸w, zgi臋te plecy kobiet i dzieci s膮 ta艅sze. Grupki palm daj膮 cie艅, ka偶dy kawa艂ek takiej palmy jest wykorzystany od pnia po ostatnie w艂贸kienko. Przed glinianymi chatami siedz膮 wyplataj膮ce kosze kobiety, inne formuj膮 miski, lampy i fgurki, delikatne dzieci臋ce d艂onie przyozdabiaj膮 te wytworyjaskrawymi barwami. Czas stan膮艂 tutaj w miejscu.

Kamal pokaza艂 przed siebie:

- To jest el-Medina, stolica oazy, dzisiaj coraz cz臋艣ciej m贸wi si臋 tylko Fajum. Dawniej nazywa艂o si臋 podobno Miastem Krokodyli.

- Podobno?

Kamal odwr贸ci艂 si臋 w moj膮 stron臋, znowu si臋 u艣miecha艂, w zapomnienie posz艂y k膮pi膮ce si臋 dzieci i bilharcjoza.

- Kiedy艣 rzeczywi艣cie nazywa艂o si臋 Miastem Krokodyli, to wiadomo na pewno. Ale kiedy mowa o Mie艣cie Krokodyli, to ka偶dy ma na my艣li to miejsce, o kt贸rym wspominaj膮 staro偶ytni historycy: Miasto Krokodyli nad Jeziorem Mojrisa.

- A to nie to miasto?

M贸j doskonale znaj膮cy si臋 na archeologii taks贸wkarz wzruszy艂 ramionami i wykrzywi艂 k膮ciki ust w szelmowskim u艣mieszku:

- W staro偶ytnym Egipcie by艂y r贸偶ne Miasta Krokodyli, a w ka偶dej wi臋kszej 艣wi膮tyni od Delty po Assuan czczono krokodyla w tej czy innej formie. W Fajum, ka偶da wioska by艂a o艣rodkiem kultu krokodyli. Trudno okre艣li膰, o kt贸rym Mie艣cie Krokodyli m贸wi艂 Herodot.

"Nie bardzo to upraszcza ca艂膮 spraw臋", pomy艣la艂em.

Powoli lawirowali艣my pomi臋dzy grupkami ludzi. Wyprzedzili艣my ci臋偶ar贸wk臋 za艂adowan膮 wielb艂膮dami. Zwierz臋ta te偶 sta艂y si臋 wygodne! Kamal zatrzyma艂 samoch贸d:

- Skoro pan ju偶 tu jest, powinien pan to sobie obejrze膰.

W p艂yn膮cym przez 艣rodek miasta kanale obraca艂y si臋 leniwie cztery ogromne, czarnobr膮zowe ko艂a wodne. Ko艂a skrzypia艂y, trzeszcza艂y i st臋ka艂y, zupe艂nie jakby sto tysi臋cy niewidzialnych duch贸w j臋cza艂o pod batogami nadzorc贸w. Te ko艂a obracaj膮 si臋 od zawsze, to jedyne perpetuum mobile, jakie zdarzy艂o mi si臋 widzie膰 w 偶yciu. Dowiedzia艂em si臋, 偶e w Oazie Fajum jest oko艂o dwustu takich k贸艂. Przelewaj膮 one wod臋 do r贸偶nych kana艂贸w podnosz膮c j膮 na r贸偶ne poziomy, a wszystko to bez pr膮du i bez 偶adnej sztucznie doprowadzanej energii. Jedynym 藕rd贸d艂em energii jest nurt wody. Na pot臋偶nych ko艂ach, dowodz膮cych znakomitego opanowania rzemios艂a, umocowane s膮 szerokie 艂opatki, kt贸re zanurzaj膮 si臋 w wodzie przy ka偶dym kolejnym obrocie. Obok 艂opatek na ka偶dym kole widnieje jeszcze kilka czerpak贸w, kt贸re przy zanurzeniu nape艂niaj膮 si臋 wod膮 i za ka偶dym obrotem wylewaj膮 j膮 do wy偶ej po艂o偶onego kana艂u. Maksymalna wysoko艣膰, na jak膮 mo偶e podnie艣膰 wod臋 ta wieczna pompa, zale偶y od 艣rednicy ko艂a. Zadziwiaj膮ce, jaki genialny bywa艂 niekiedy ludzki zmys艂 wynalazczo艣ci ju偶 przed tysi膮cami lat!

Jakie艣 10 km na po艂udniowy wsch贸d, zaraz obok wioski Hawara, wznosi si臋 ciemnoszary pag贸rek piramidy Amenemheta III. Z daleka przypomina艂 mi bardziej wyrzucony z salaterki, sp艂aszczony u g贸ry budy艅 z wg艂臋bieniami. Nie by艂o we mnie najmniejszych uprzedze艅 i z pewno艣ci膮 skaka艂bym z rado艣ci, gdyby uda艂o mi si臋 w pobli偶u piramidy znale藕膰 cho膰by najmniejszy 艣lad m贸wi膮cy o jakim艣 labiryncie. Przy stra偶niczej budce z dy偶uruj膮cym tu samotnym policjantem, kt贸rego wyrwali艣my ze snu naszym przyjazdem, do wbitej w ziemi臋 metalowej rury przymocowana by艂a obramowana czarno tablica, na kt贸rej mo偶na by艂o przeczyta膰: "Labyrinth, 305 x 244 m/3000 Rooms" Nigdzie ani 艣ladu pozosta艂o艣ci tych "3000 Rooms".

Przez kilka godzin d艂uba艂em to tu, to tam, wchodzi艂em na niskie murki z czas贸w ptolemejskich i rzymskich, 艣wieci艂em moj膮 siln膮 latark膮 w otwory i szyby, z ca艂ym nat臋偶eniem umys艂u usi艂owa艂em si臋 doszuka膰 艣cian "pe艂nych wyrytych frgur" [Herodot]. Jedyne, co w og贸le przypomina艂o o dawnej 艣wi膮tyni, to par臋 od艂amk贸w czerwonawego granitu assua艅skiego. Nigdzie 偶adnych pozosta艂o艣ci "p艂yt z jednego kamienia nadzwyczajnej wielko艣ci" [Strabon], 偶adnych 艣lad贸w "spojonych ze sob膮 olbrzymich g艂az贸w" [Pliniusz], nie m贸wi膮c ju偶 o szkielecie jakiego艣 dzie艂a "wi臋kszego od dzie艂 ludzkich" [Herodot].

Stopie艅 po stopniu wdrapa艂em si臋 na szczyt piramidy po jej po艂udniowej kraw臋dzi, wypatrywa艂em pod szaroczarnymi ceg艂ami z mu艂u czegokolwiek niezwyk艂ego, na przyk艂ad jakiego艣 granitowego wyst臋pu, kt贸ry za czas贸w Herodota m贸g艂by utrzyma膰 ci臋偶ar "wielkich figur", kt贸re "wyryto" w piramidzie. Ani 艣ladu czego艣 podobnego. Piramida jest cz臋艣ciowo zniszczona. Okoliczni mieszka艅cy korzystali z przygotowanego materia艂u budowlanego przy stawianiu dom贸w. Wierzcho艂ka brakuje prawie zupe艂nie, mo偶na by tam zupe艂nie spokojnie rozbi膰 namiot. Pierwotnie r贸wnie偶 ta piramida mia艂a ok艂adzin臋 z wapienia - nic z tego nie zosta艂o. W stosie suszonych cegie艂 z mu艂u potworzy艂y si臋 rynny od sp艂ywaj膮cej wody deszczowej, wiele z mierz膮cych mniej wi臋cej 50 cm d艂ugo艣ci cegie艂 jest wyp艂ukanych, po艣cieranych. Surowiec na te ceg艂y sprasowywano mi臋dzy deskami i suszono na powietrzu, w zwi膮zku z tym ceg艂y s膮 porowate, wida膰 w nich 藕d藕b艂a suchej trawy i drobne kamyczki.

呕aden egipski Micha艂 Anio艂 z zamierzch艂ej przesz艂o艣ci nie zdo艂a艂by w tym tworzywie wyry膰 "wielkich fgur", suszone ceg艂y nigdy nie wytrzyma艂yby ci臋偶aru takich kolos贸w. Krytycy zaraz powiedz膮, 偶e pos膮gi dawno ju偶 spad艂y na ziemi臋, poroztrzaskiwa艂y si臋, 艣ciarny "pe艂ne wyrytych figur" osypa艂y si臋 w ci膮gu tysi膮cleci. A dlaczego sta艂o st臋 to tylko tutaj, w przypadku piramidy Hawara i (rzekomego) labiryntu? W ko艅cu w innych miejscach poznajdawano potrzaskane pomniki wielu faraon贸w i na wspania艂ych 艣wi膮tyniach egipskich, kt贸re rokrocznie zwabiaj膮 miliony turyst贸w, 艣ciany "pe艂ne wyrytych figur" jako艣 nie rozp艂yn臋艂y si臋 w powietrzu. W przypadku labiryntu wiadomo przynajmniej tyle, 偶e w czasach Herodota jeszeze by艂y. Tak czy inaczej w pobli偶u musia艂yby si臋 poniewiera膰 jakie艣 pozosta艂o艣ci ogromnych p艂yt kamiennych "nadzwyczajnej wielko艣ci". A tu nic, po prostu ani 艣ladu!

Widok z wierzcho艂ka piramidy wysoko艣ci 58 m jest r贸wnie ma艂o porywaj膮cy. W dole wida膰 tylko par臋 murk贸w i piaszczystych pag贸rk贸w, za nimi s艂upy wysokiego napi臋cia, kana艂, kt贸ry przecina ca艂y teren po przek膮tnej, w tle pola uprawne.

I te 偶a艂osne kupy gruzu maj膮 by膰 pozosta艂o艣ciami wychwalanego przez wszystkich labiryntu?

Kamal znalaz艂 po艣r贸d kamieni ludzk膮 czaszk臋, policjant postawi艂 j膮 na murku. Spogl膮da艂em w puste oczodo艂y, przez g艂ow臋 przebieg艂a mi my艣l, 偶e mo偶e zmar艂y spotka艂 kiedy艣 na swej drodze Strabona albo Herodota. Gdyby zmarli mogli przem贸wi膰... spyta艂bym t臋 czaszke, gdzie znajduje si臋 贸w jedyny w swoim rodzaju 艂abirynt. Kamal za艣mia艂 si臋 na ca艂e gard艂o, mia艂em wra偶enie, jakby czaszka mu wt贸rowa艂a i jakby przy艂膮czyli si臋 do nich wszyscy bogowie Egiptu.

Ha艂da kamieni labiryntem

W roku 1888, czterdzie艣ci pi臋膰 lat po Richardzie Lepsiusie by艂 tutaj brytyjski areheolog Sir Flinders Petrie. Stwierdzi艂 on, i偶 pomieszezenia, kt贸re odkopa艂 Lepsius, s膮 "jedynie ruinami osady rzymskiej" [15], kt贸rej mieszka艅cy zniszczyli labirynt. Co do labiryntu Sir Flinders Petrie uzna艂, 偶e zosta艂 doszcz臋tnie zniszczony i tylko usypisko drobnych od艂amk贸w znaczy jeszcze miejsce, gdzie si臋 znajdowa艂. "Bardzo trudno z艂o偶y膰 cokolwiek z tak niewielu od艂amk贸w", napisa艂 brytyjski uczony, by potem to w艂a艣nie zrobi膰. Och, lepiej by zrobi艂, gdyby si臋 od tego powstrzyma艂! Jego w艂asna wersja labiryntu, plan przedstawiaj膮cy liczne pomieszczenia i kolumny, r贸wnie ma艂o pasuje do opis贸w staro偶ytnych historyk贸w. co plan sporz膮dzony przez Lepsiusa. U Flindersa Petrie 艣wi膮tynie i sale kolumnowe stoj膮 w r贸wnym szeregu obok siebie. Strabon m贸wi艂 jeszeze o "kr臋tych po艂膮czeniach" i o tym, i偶 jest rzecz膮 "niemo偶liw膮" znalezienie wyj艣cia bez przewodnika. Pliniusz zwraca艂 uwag臋 na "pozbawione wyj艣cia b艂臋dne korytarze". Jest dla mnie rzecz膮 ca艂kowicie zagadkow膮, jak osoby odwiedzaj膮ce labirynt zrekonstruowany przez Sir Flindersa Petrie mog艂yby mie膰 jakiekolwiek problemy ze znalezieniem wyj艣膰. Wszystkie znajduj膮 si臋 w jednej linii, ustawione jak w 偶o艂nierskim szyku. Plan przedstawia kilka wolno stoj膮cych 艣wi膮ty艅, znajduj膮cych si臋 w du偶ych odleg艂o艣ciach naprzeciwko siebie. Naoczny 艣w偶adek Herodot m贸wi艂 o dwunastu krytych podworcach, "kt贸rych bramy stoj膮 naprzeciw siebie". Petrie znajduje na po艂udniowym i zachodnim skraju tego terenu resztki muru, Herodot widzi "jeden i ten sam mur", kt贸ry opisuje ca艂y labirynt. Szcz膮tki odnalezione przez Petrie w 偶adnym wypadku nie mog膮 pochodzi膰 z okalaj膮cego kompleks muru, poniewa偶 fundamenty musia艂yby w贸wczas znajduwa膰 si臋 tak偶e od p贸艂nocy i od wschodu. Plan labiryntu sporz膮dzany przez Petrie jest pe艂en b艂臋d贸w i sprzeczno艣ci. Raz jest to budowla prostok膮tna, raz kwadratowa, w ko艅cu nawet okr膮g艂a. Najwyra藕niej Petrie usi艂owa艂 tak jak jego poprzednik Lepsius wt艂oczy膰 nieliczne pozosta艂e fragmenty w sporz膮dzony wcze艣niej schemat. Jest to metoda, za pomoc膮 kt贸rej z ka偶dej ha艂dy areheologicznych szcz膮tk贸w mo偶na zrobi膰 labirynt. Ostateczne fiasko wykopalisk Petrie przypiecz臋towuje wielkie Jezioro Mojrisa, kt贸rego nie spos贸b wyczarowa膰 w Hawara, oraz 1500 podziemnych pomieszeze艅, kt贸re nie chcia艂y si臋 pojawi膰 mimo wszelkich wysi艂k贸w kopi膮cych.

"Dla ka偶dego problemu istnieje rozwi膮zanie proste, jasne i nieprawdziwe" - twierdzi艂 Henry Louis Meneken (1880-1956), dziennikarz i publicysta ameryka艅ski.

Gdzie jest egipski labirynt? Czy Herodot i jego nast臋pcy nabili nas po prostu w butelk臋? Czy偶by to dzie艂o "wi臋ksze od dzie艂 ludzkich" [Herodot] nigdy nie istnia艂o? A mo偶e staro偶ytni dziejopisarze u偶ywaj膮c poj臋cia labirynt mieli na my艣li co艣 zupe艂nie innego ni偶 my dzisiaj przez to s艂owo rozumiemy? Czy Herodot i jego epigoni s膮 jedynie tanimi plagiatorami, kt贸rzy kradli swoje zapieraj膮ce dech opowie艣ci z innych 藕r贸de艂?

Labiryntowe komplikacje

Przez labirynt rozumie si臋 tak dzisiaj, jak dawniej "b艂臋dnik", czyli "b艂臋dny ogr贸d", system jaski艅 o skomplikowanym uk艂adzie korytarzy albo budynek z nieprzeniknion膮 pl膮tapin膮 schod贸w, zakr臋caj膮cych wielokrotnie korytarzy i pomieszeze艅. Mit labiryntu jest prastary, si臋ga a偶 do epoki kamiennej.

Na ska艂ach i 艣cianach jaski艅 w Afryce P贸艂nocnej, po艂udniowej Francji, na Krecie, Malcie ale te偶 w po艂udniowych Indiach, w Anglii, Szkocji i w USA znaleziono wyryte schematy labirynt贸w. Motyw ten by艂 mi臋dzynarodowy ju偶 w okresie prehistorycznym. R贸wnie偶 p贸藕niejsze "meandry" greckiej ornamentyki geometrycznej na wazach oraz stosowanej na meksyka艅skiej i peruwia艅skiej ceramice u偶ytkowej wykazuj膮 zdumiewaj膮ce podobie艅stwa" [16]. Do艣膰 bezradnie szuka si臋 przyczyn tej globalnej zbie偶no艣ci. Co popchn臋艂o p贸艂nocnoameryka艅skich Indian w Arizonie do wydrapywania na ska艂ach labiryntowych linii, wkoro przecie偶 nie mieli 偶adnego kontaktu ze swoimi europejskimi kolegami z epoki kamiennej? Czy偶by ludzie tej epoki na wszystkich kontynentach wpatrywali si臋 w otwarte czaszki swoich wrog贸w i z tej pogl膮dowej lekcji na temat zwoj贸w ludzkiego m贸zgu powsta艂 prawzorzec labiryntu? Czy bawili si臋 w berka i "powiedz o czym my艣l臋", czy usi艂owali przygwo藕dzi膰 my艣li b艂膮kaj膮ce si臋 po kom贸rkach szarej substancji? Wydaje mi si臋, 偶e w g艂owach ludzi epoki kamiennej by艂o jeszcze mniej labiryntowo ni偶 w naszych.

Badaczy szukaj膮cych przyczyny czego艣 mo偶na por贸wna膰 do Robinsona, kt贸ry pewnego dnia znajduje na piasku odcisk stopy. 艢lad zawsze prowadzi w niewiadome, labirynt to potw贸r o tysi膮cu macek, nie spos贸b go uchwyci膰, zawsze otacza go aura I臋ku przed nieznanym. Wed艂ug greckiego mitu wynalazca i rzemie艣lnik Dedal wybudowa艂 labirynt w Knossos na Krecie. Ten kompleks wymy艣lnie po艂膮czonych ze sob膮 korytarzy, z kt贸rego nie mo偶na si臋 by艂o wydosta膰 bez pomocy, zosta艂 wybudowany dla Minotaura, p贸艂cz艂owieka-p贸艂byka. Diodor Sycylijski i Pliniusz Starszy pisali, i偶 贸w labirynt jest tylko pomniejszon膮 kopi膮 egipskiego orygina艂u.

Sir Arthur Evans, wielki archeolog Krety, nie znalaz艂 偶adnych pozosta艂o艣ci labiryntu. Naprowadzi艂o to archeolog贸w na pomys艂, 偶e m贸wi膮c o labiryncie staro偶ytni nie mieli na my艣li osobnej budowli, lecz ca艂e miasto z mnogo艣ci膮 jego uliczek. Jan Pieper, kt贸ry analizowa艂 mit o labiryncie, podsumowuje:

"Mamy zatem pow贸d przypuszcza膰, i偶 historyczn膮 podstaw膮 mitu

o labiryncie nie by艂a jaka艣 pojedyncza gigantyczna budowla o charak-

ter偶e labiryntowym, lecz w艂a艣nie owe roj膮ce si臋 od ludzi miasta, kt贸re

ludom pasterskim musia艂y si臋 oczywi艣cie wydawa膰 istnym labiryn-

tem, w kt贸rym nie mogli si臋 spodziewa膰 niczego innego, jak tylko

po偶eraj膮cego ludzi potwora o g艂owie byka." [17]

Jakkolwiek logika tego stwierdzenia jest sama w sobie zniewalaj膮co prosta, to jednak tym kluczem nie uda nam si臋 otworzy膰 labiryntu. Arty艣ci z epoki kamiennej na wszystkich kontynentach nie znali "roj膮cych si臋 od ludzi" miast, kt贸re mug艂yby im pos艂u偶y膰 za wz贸r do ich rysunk贸w. "B艂膮dzimy wszyscy, lecz ka偶dy b艂膮dzi inaczej" - mawia艂 Geurg Christoph Lichtenberg, pisarz i poeta niemiecki (1742-1799).

Staro偶ytni 艂garze?

W przypadku Egiptu ka偶dy b艂膮dzi inaczej, poniewa偶 dochodz膮 tu do g艂osu naoczni 艣wiadkowie, kt贸rzy usi艂uj膮 nam wm贸wi膰, i偶 osobi艣cie do labiryntu wchodzili. A偶 czterokrotnie na jednej stronie zapewnia Herodot, i偶 m贸wi na podstawie tego, co widzia艂 na w艂asne oczy. Dlaczego w艂a艣ciwie "ojciec historii" akurat w tym jednym przypadku mia艂by ucieka膰 si臋 do niejako "kwadrofonicznego" k艂amstwa? Przecie偶 poza tym trzyma si臋 prawdy. Z jakiej przyczyny Strabon mia艂by w 423 lata p贸藕niej odgrzewa膰 k艂amstwa Herodota i wzbogaca膰 o swoje w艂asne? Drobna historyjka, m贸wi膮ca o tym, jakoby ze swoim "gospodarzem, jednym z najznamienitszych m臋偶贸w" oraz z kap艂anem mia艂 nad Jeziorem Mojrisa karmi膰 krokodyla, by艂aby wi臋c r贸wnie zmy艣lona. A Pliniusz Starszy, kt贸ry pisa艂, i偶 labirynt mia艂 u wej艣cia "marmurowe kolumny", dodaj膮c "rzecz dla mnie w wysokim stopniu zdumiewaj膮ca"? Czy偶by te偶 dziwi艂 si臋 tylko na pergaminie? Dlaczego posuwa si臋 do mistyfikacji pisz膮c: "Porz膮dnie ju偶 zm臋czony marszem przychodzi cz艂owiek do owych pozbawionych wyj艣cia b艂臋dnych korytarzy", skoro nie zrobi艂 ani kroku, wi臋c nigdy si臋 nie zm臋czy艂? Jak mo偶e schodzi膰 "po dziewi臋膰dziesi臋ciu stopniach", kt贸re w og贸le nie istniej膮?

Wierz臋 tym staruszkom. Labirynt, kt贸ry "przewy偶sza nawet piramidy" by艂 po艂o偶ony "nieco powy偶ej Jeziora Mojrisa" [Herodot]. Czy jezioro o obwodzie 640 km mo偶e tak po prostu znikn膮膰? Ju偶 powiedzia艂em, 偶e by膰 mo偶e dane Herodota s膮 przesadzone, ale nawet tak wielkie jezioro mo偶e bardzo szybko wyschn膮膰. Zbiornik retencyjny pod Assuanem ma d艂ugo艣膰 500 km. Zaledwie 7 lat suszy wystarczy艂o, by obni偶y膰 poziom wody o 25 m. Okresy suszy trwaj膮ce d艂u偶ej ni偶 7 lat nawet bez naszej wsp贸艂czesnej historii nie s膮 jeszcze powodem by og艂asza膰 koniec 艣wiata. Ju偶 Stary Testament donosi o 7 latach suszy w Egipcie, kt贸re Egipt przetrzyma艂 tylko dzi臋ki zapobiegliwo艣ci J贸zefa.

Herodotowe Jezioro Mojrisa mia艂o by膰 zasilane z Nilu kana艂em. Kiedy rzeka zamienia si臋 w r贸w z wod膮, kana艂 si臋 zamula i zasypuje go piasek. W okresie d艂ugotrwa艂ej suszy 艣luzy zamykaj膮ce Jezioro Mojrisa by艂y pewnie opuszczone, niezb臋dnej do 偶ycia wody potrzebowano w ca艂ej dolinie Nilu. Tego rodzaju braki wody zdarza艂y si臋 w kraju faraon贸w bardzo cz臋sto, podobno przecie偶 Jezioro Mojrisa mia艂o nawet oddawa膰 wod臋 Nilowi. I nagle wszystko si臋 zmieni艂o.

Poniewa偶 za czas贸w Herodota Jezioro Mojrisa jeszcze istnia艂o i tak偶e Strabon w 423 lata p贸藕niej karmi艂 nad jego brzegami korokodyla, stopniowe zasypanie jeziora przez piaski musia艂o nast膮pi膰 w okresie rzymsko-chrze艣cija艅skim. W tym okresie pot臋偶ne pa艅stwo faraon贸w rozpad艂o si臋. 呕aden dalekowzroczny w艂adca nie kaza艂 ju偶 utrzymywa膰 jeziora w dawnym stanie, wybiera膰 szlamu z kana艂贸w, remontowa膰 starych 艣luz. W 17. ksi臋dze swojej Geografii opisuje Strabon r贸偶ne wielkie kana艂y i mniejsze jeziora Egiptu, kt贸re by艂y nawet sp艂awne i zaopatrywa艂y w wod臋 rozleg艂e tereny. Co z tego zosta艂o?

Kilka lat suszy i par臋 lat letargu sprawi艂y, 偶e Jezioro Mojrisa wysch艂o. Ju偶 Diodor Sycylijski postawi艂 pytanie: "ile tysi臋cy ludzi przez ile lat" musia艂o pracowa膰 przy kopaniu jeziora. Teraz, kiedy jezioro zacz膮艂 zasypywa膰 piasek, a kana艂y b艂aga艂y o wod臋, brak艂o tych wielu tysi臋cy ludzi, brak艂o te偶 struktury organizacyjnej, kt贸ra mog艂aby zmobilizowa膰 i pokierowa膰 now膮 armi膮 mr贸wek. Zacz膮艂 si臋 pocz膮tek ko艅ca. To stwierdzenie odnosi si臋 nie tylko do Jeziora Mojrisa i labiryntu - ono odnosi si臋 do ca艂ego Egiptu. Miasta-艣wi膮tynie, kt贸re piel臋gnowano przez tysi膮clecia wyludni艂y si臋, wielkie piramidy i pot臋偶nego Sfinksa z Giza poch艂on臋艂y piaski - dowodz膮 tego dzisiejsze wykopaliska.

Piasek jest nie tylko wszystko偶erny, piasek r贸wnie偶 konserwuje. Labirynt Herodota o zdobionych wspania艂ymi reliefami 艣cianach, z 1500 podziemnych pomieszcze艅 i by膰 mo偶e bezcennymi grobowcami dwunastu legendarnych faraon贸w czeka na Heinricha Schliemanna naszych dni. Szanse lokalizacji tego labiryntu nie s膮 wcale takie niewielkie, poniewa偶 staro偶ytni dziejopisarze zostawili do艣膰 艣lad贸w pozwalaj膮cych rozpocz膮膰 emocjonuj膮ce podchody. Je艣li zebra膰 od Herodota i sp贸艂ki powtarzaj膮ce si臋 informacje, to labirynt powinien si臋 znajdowa膰 o "siedem dni drogi w g贸r臋 rzeki" "po libijskiej stronie", "nieco powy偶ej Memfis" "u uj艣cia kana艂u do Jeziora Mojrisa". O艣 pod艂u偶na jeziora zorientowana jest w kierunku p贸艂noc-po艂udnie, a le偶a艂o ono w "powiecie Arsinoe". W ko艅cu przecie偶 kana艂 zaopatruj膮cy to jezioro w wod臋 by艂 po艂膮czony z Nilem i "regulowany pot臋偶nymi 艣luzami".

Ca艂kiem proste, prawda?

Ostatnia szansa

"We藕, to i to...", czytamy w ka偶dej ksi膮偶ce kucharskiej. W naszym przypadku przepis brzmi: we藕 ma艂y samolot, mo偶e by膰 te偶 艣mig艂owiec, i oble膰 podejrzany obszar we wczesnych godzinach porannych i pod wiecz贸r.

By膰 mo偶e trzeba nieco d艂u偶ej miesi膰, zanim ciasto b臋dzie gotowe, by膰 mo偶e trzeba nawet przez ca艂y miesi膮c codziennie lata膰 w g贸r臋 i w d贸艂 Nilu, zanim zauwa偶y si臋 zarysy. Jakie zarysy? Kana艂u, synku, kana艂u. Jakiego kana艂u? Tego, przy kt贸rym znajdowa艂 si臋 labirynt, synku. Ale przecie偶 ten kana艂 ju偶 w og贸le nie istnieje... No w艂a艣nie, synku!

Archeologia lotnicza daje takie mo偶liwo艣ci. Wyschni臋te kana艂y widoczne s膮 z powietrza nawet po tysi膮cach lat, przynajmniej pewne ich odcinki. Gdzie艣 tam powy偶ej Memfis musi przecie偶 odchodzi膰 od Nilu na zach贸d jaki艣 kana艂. Jego przebieg mo偶na odtworzy膰. Je艣li takiego kana艂u nie b臋dzie, to zostaje jeszcze stary Kana艂 J贸zefa, na kt贸rego brzegach po dzi艣 dzie艅 zieleni si臋 i kwitnie ro艣linno艣膰. Albo-albo. Wzd艂u偶 odkrytego z powietrza kana艂u pod膮偶y si臋 l膮dem a偶 do miejsca, gdzie on si臋 ko艅czy. Tam zaczyna艂o si臋 Jezioro Mojrisa i tam te偶 b臋dzie czeka艂 na swego odkrywc臋 labirynt. Je艣li jednak zostanie nam tylko Kana艂 J贸zefa, to w jego pierwotnym korycie powinny da膰 si臋 jeszcze odnale藕膰 konstrukcje prastarych 艣luz. Zaprowadz膮 prosto do labiryntu, poniewa偶 - jak unisono powiadaj膮 staro偶ytni historycy - labirynt le偶a艂 "u uj艣cia kana艂u do Jeziora Mojrisa".

Ka偶dy z 艂atwo艣ci膮 zrozumie tak膮 konstrukcj臋 my艣low膮, nawet je艣li zwi膮zki mi臋dzy poszczeg贸lnymi elementami mog膮 si臋 wyda膰 niezbyt oczywiste. "Przypuszczalnie istnieje jaki艣 zwi膮zek mi臋dzy r贸偶膮 a hipopotamem, niemniej jednak 偶adnemu m艂odzie艅cowi nigdy nie przysz艂oby do g艂owy podarowa膰 swojej ukochanej p臋k hipopotam贸w" - napisa艂 Mark Twain (1835-1910).

III. Bezimienny cud

Cz艂owiek boi si臋 czasu,

czas boi si臋 piramid

Przys艂owie egipskie

"Marynowane og贸rki s膮 przyczyn膮 katastrof samolotowych, wypadk贸w drogowych, wojen oraz raka." To zaskakuj膮ce stwierdzenie og艂osi艂 zirytowanemu 艣wiatu naukowemu "Journal for Irreproducible Results" (Gazeta niepowtarzalnych wynik贸w) latem roku 1982. Przytoczone statystyki by艂y niepodwa偶alne. 99,9% wszystkich ofar raka w kt贸rym艣 momencie swego 偶ycia zjad艂o marynowanego og贸rka, wszyscy 偶o艂nierze wr臋cz opychaj膮 si臋 nimi, tak偶e 99,7% pilot贸w i kierowc贸w od czasu do czasu jada marynowane og贸rki. Oczywi艣cie doniesienie to by艂o 偶artem, poniewa偶 "Journal for Irreproducible Results", kt贸ry ukazuje si臋 w Park Forest w stanie Illinois, co kwarta艂 przynosi parodie rozpraw naukowych. Bo za pomoc膮 statystyki, z艂ego postawienia problemu oraz opacznej interpretacji mo偶na udowodni膰 wszystko.

Spr贸bujmy sami zrobi膰 takie dziwaczne zestawienie i zbadajmy relacj臋 mi臋dzy spo偶yciem cebuli przez Egipcjan a budow膮 piramid. Ot贸偶 kiedy budowano wielk膮 piramid臋 w Giza, Egipcjanie byli nami臋tnymi zjadaczami cebuli i rzepy. Jak informuje Herodot, przy wznoszeniu tej piramidy 100 tysi臋cy robotnik贸w mia艂o pracowa膰 przez 20 lat. Zak艂adaj膮c, 偶e jeden robotnik wcina艂 dziennie tylko jedn膮 cebul臋 o ci臋偶arze 100 g, to 100 tys. robotnik贸w musia艂o zje艣膰 dzienie 10 tys. kg. W ci膮gu dziesi臋ciu dni robi si臋 100 tys. kg (10 ton) czyli w ci膮gu miesi膮ca 300 ton. Je艣liby na budowie pracowano nawet tylko przez 6 miesi臋cy w roku, to w ci膮gu tego czasu trzeba by艂oby tam sprowadzi膰 1800 ton cebuli. Poniewa偶 w tamtych czasach nie by艂o ani ci臋偶ar贸wek ani kontener贸w, cebule trzeba by艂oby dostarcza膰 w workach na 艂odziach, a z tych z kolei prze艂adowywa膰 na wo艂y i os艂y, wi臋c przy wy艂adowywaniu wa偶膮cych po 50 kg work贸w i rozdzielaniu cebuli musia艂oby pracowa膰 dzie艅 w dzie艅 200 robotnik贸w. No a przecie偶 budowniczowie piramid nie 偶ywili si臋 sam膮 cebul膮, trzeba im b臋dzie jeszcze przyzna膰 co najmniej kilogram owoc贸w, ry偶u, jaj i warzyw brutto. Przy 100 tys. robotnik贸w daje to 100 tys. kg dziennie czyli 3 mln ton miesi臋cznie. Dla 偶artu mo偶na do tych 3 mln ton doda膰 jeszcze ci臋偶ar 偶ywno艣ci, kt贸r膮 spo偶ywano w pozosta艂ych cz臋艣ciach Egiptu (poza placem budowy), sum臋 podzieli膰 przez powierzchni臋 upraw w 贸wczesnym Egipcie i pomno偶y膰 dla dni 艣wi膮tecznych ku czci Ozyrysa i Horusa, kiedy to opychano si臋 podw贸jnie. Stosuj膮c takie schematy oblicze艅 艂atwo mo偶na potem uzyska膰 dane, ile razy piramida mie艣ci si臋 w obwodzie Ziemi, albo odleg艂o艣膰 od S艂o艅ca do Alpha Centauri w metrach sze艣ciennych czy 艣rednic臋 dziury ozonowej, kt贸ra powi臋ksza艂a si臋 niepowstrzymanie wkutek emisji gaz贸w wydzielanych przez opychaj膮cy si臋 cebul膮 nar贸d.

W odniesieniu do piramid przeprowadzano jeszcze bardziej absurdalne obliczenia z uwzgl臋dnieniem jeszcze bardziej nies艂ychanych wsp贸艂zale偶no艣ci. Oto przyk艂ad: Je艣li wspomnian膮 w Apokalipsie 艣w. Jana liczb臋 666 przedstawi膰 w centymetrach jako odleg艂o艣膰 od 艣rodka sarkofagu w piramidzie Cheopsa i zgra膰 to z osi膮 obydwu kana艂贸w wentylacyjnych w kr贸lewskiej komorze grobowej, to otrzymamy jako wynik sz贸sty miesi膮c roku 1987. Tego dnia powinna si臋 w艂a艣ciwie zacz膮膰 trzecia wojna 艣wiatowa. [1] Z niewiadomych powod贸w 艣wiat w og贸le nie przej膮艂 si臋 t膮 dat膮.

Je艣li kto艣 szuka w piramidach (oraz innych staro偶ytnych budowlach) matematycznych wsp贸艂zale偶no艣ci, znajdzie ich niesko艅czone mn贸stwo. R贸wnie偶 d艂ugo艣膰 biurka, przy kt贸rym w艂a艣nie pracuj臋, pozostaje w jakiej艣 proporcji do miar kosmicznych. Czy w zwi膮zku z tym nie nale偶y bra膰 powa偶nie 偶adnego z pracowitych rachmistrz贸w i matematyk贸w wyliczaj膮cych najdziwniejsze dane z wymiar贸w piramidy Cheopsa?

W Wielkiej Piramidzie zawarte s膮jednak wymiary, kt贸rych nie trzeba si臋 doszukiwa膰 "na si艂臋". One po prostu s膮, w integralny spos贸b w艂膮czone do monumentalnej budowli. O ile w przypadku j臋zyka potrzeba r贸偶nych protez, aby po tysi膮cleciach mogli go chocia偶 jako tako zrozumie膰 przynajmniej specjali艣ci, o tyle warto艣ci liczbowe s膮 niezale偶ne od czasu. 1 + 1 zawsze r贸wna si臋 2, oboj臋tne w kt贸rym to b臋dzie zak膮tku Wszech艣wiata.

Jak powsta艂 metr?

Ka偶dy architekt potrzebuje jakiej艣 jednostki miary, na kt贸rej m贸g艂by oprze膰 swoje plany. Nasza dzisiejsza jednostka, metr, odpowiada d艂ugo艣ci jednej czterdziestomilionowej po艂udnika ziemskiego, jak uzgodni艂a w rorku 1875 mi臋dzynarodowa konwencja miar. Od tego czasu w Mi臋dzynarodowym Biurze Miar i Wag pod Pary偶em przechowuje si臋 wzorzec metra wykoliany ze stopu platynowo-irydowego.

Precyzyjne pomiary wykaza艂y potem minimalne odst臋pstwa od obwodu Ziemi, dawny wzorzec metra nie mierzy艂 dok艂adnie jednej czterdziestomilionowej po艂udaika ziemskiego. Tote偶 w roku 1927 na Generalnej Konferencji Miar usta艂ono now膮 definicj臋 metra, kt贸ry mia艂 odpowiada膰 d艂ugo艣ci daj膮cej si臋 wytworzy膰 w ka偶dych warunkach fali 艣wietlnej czerwonej linii spektrlim kadmu w suchym powietrzu w temperaturze 15艡C. Najnowsza definicja metra m贸wi, 偶e jest to d艂ugo艣膰 r贸wna 1,65076,73 d艂ugo艣ci fali w pr贸偶ni promieniowania odpowiadaj膮cego przej艣ciu pomi臋dzy pozioimami 2p i 2d atomu kryptonu 86. Czy to b臋dzie krypton, kadm czy wzorzec ze stopu platynowo-irydowego, zawsze chodzi o jedn膮 czterdziestomilionow膮 po艂udnika ziemskiego. Nieodzownym warunkiem sporz膮dzenia takiego wzorca jest precyzyjna znajomo艣膰 d艂ugo艣ci obwodu Ziemii. Kiedy za trzy tysi膮ce lat areheologowie odkopi膮 ruiny siedziby szwajcarskiego rz膮du, nieuchronnie natkn膮 si臋 na miar臋 metra. B臋d膮 mogii odczyta膰 t臋 jednostk臋 miary ze wszystkich budowli naszej epoki. By膰 mo偶e jaki艣 bystry badacz dokona sensacyjnego odkrycia. Przecie偶 ta jednostka odpowiada jednej czterdziestomilonowej d艂ugo艣ci po艂udnika ziemskiego! Czysty przypadek, stwierdz膮 koledzy naukowcy, bo przecie偶 to by oznacza艂o, 偶e ci dziwni przodkowie, kt贸rzy stawiali jeszcze budowle z ci臋偶kiego kamienia, ju偶 przed tysi膮cami lat znali dok艂adn膮 warto艢膰 obwodu Ziemi!

Nie inaczej ma si臋 rzecz z 艂okciem 艣wi臋tym w staro偶ytnym Egipcie. Ma on d艂ugo艣膰 63,5 cm i odpowiada jednej tysi臋cznej d艂ugo艣ci mierzonego na r贸wniku ocicinka, o jaki obraca si臋 Ziemia w ci膮gu sekundy. (Opr贸cz niego by艂 jeszeze tak zwany 艂okie膰 egipski o d艂ugo艣ci 52,36 cm.)

Doktor Przypadek zawsze na miejscu

Przypadek? Prawdopodobnie, poniewa偶 inaczej trzeba by przyj膮膰, 偶e dawni Egipcjanie znali pr臋dko艣膰 obrotu kuli ziemskiej na r贸wniku i w dodatku liczyli go w naszym dzisiejszym sekundoulym rytmie. Naprawd臋 ciekawie robi si臋 wtedy, kiedy przypadki nie wyrastaj膮 z ziemi jak pojedyncze monolity, lecz wyst臋puj膮 wsp贸lnie tworz膮c monumentalne kompleksy. Jeden z moich znajomych. niezwykle uzdolniony matematyk, opublikowa艂 znakomit膮 broszur臋 zawieraj膮c膮 kontrowersyjne dane o Wielkiej Piramidzie. Oto wyj膮tki: - piramida Zorientowana jest dok艂adnie wed艂ug stron 艣wiata; - piramida le偶y w samym centrum masy l膮du sta艂ego Ziemi; - po艂udnik przechodz膮cy przez Giza dzieli morza i kontynenty Ziemi

na dwie jednakowe cz臋艣ci. Po艂udnik ten jest ponadto najd艂u偶szym

biegn膮cym l膮dem po艂udnikiem i stanowi naturalny punkt wyj艣ciowy

dla pomiar贸w d艂ugo艣ci ca艂ej kuli ziemskiej - k膮ty piramidy dziel膮 obszar Delty Nilu na dwie r贸wne cz臋艣ci; - piramida stanowi idealny punkt triangulacyjny. Jak ze zdumieniem

stivierdzili naukowcy Napoleona, mo偶na z niej dokona膰 pomiar贸w

ca艂ego obszaru w polu widzenia obserwatora; - po艂udnik przechodz膮cy przez 艣rodek Wielkiej Piramidy tworzy

z r贸wnole偶nikiem przechodz膮cym przez 艣rodek piramidy Mykerino-

sa i z lini膮 prost膮 艂膮cz膮c膮 te dwa punkty (szczyty obydwu piramid)

tr贸jk膮t pitagorejski, kt贸rego trzy boki s膮 kolejno wielokrotno艣ci膮

cyfr 3,4 i 5; - stosunek d艂ugo艣ci i obj臋to艣ci Wielkiej Piramidy odpowiada stosun-

kowi d艂ugo艣ci promienia i powierzchni ko艂a. Cztery powierzehnie

boczne piramidy s膮 najwi臋kszymi i najbardziej rzucaj膮cymi si臋

w oczy tr贸jk膮tami na 艣wiecie; - za pomoc膮 wymiar贸w piramidy mo偶na obliczy膰 zar贸wno obj臋to艣膰

kuli, jak powierzehni臋 ko艂a. Istny pomnik kwadratury ko艂a; - piramida jest wielkim zegarem s艂onecznym. Rzucane przez ni膮 od

po艂owy pa藕dziernika do pocz膮tku marca cienie pokazuj膮 pory

i d艂ugo艣膰 roku. D艂ugo艣膰 p艂yt kamiennych otaczaj膮cych piramid臋

odpoWiada d艂ugo艣ci cienia jednego dnia. Prowadz膮c obserwacj臋

tego cienia na kamiennych p艂ytach mo偶na by艂o obliczy膰 d艂ugo艣膰

roku z dok艂adno艣ci膮 do 0,2419 dnia; - normalna d艂ugo艣膰 boku kwadratowej podstawy wynosi 365,342

艂okci egipskich. Liczba ta jest identyczna z liczb膮 dni roku s艂onecz-

nego w tropikach; - odleg艂o艣膰 Wielkiej Piramidy od 艣rodka Ziemi r贸wna si臋 odleg艂o艣ci od

bieguna p贸艂nocnego i odpowiada te偶 odleg艂o艣ci od bieguna p贸艂noc-

nego do 艣rodka Ziemi; - je艣li obw贸d piramidy przy podstawie podzieli膰 przez podw贸jn膮

wysoko艣膰 otrzymamy liczb臋 Pi = 3,1416; - powierzchnia 艣ciany bocznej piramidy r贸wna si臋 kwadratowi jej

wysoko艣ci; - wierzeho艂ek Wielkiej Piramidy symbolizuje biegun p贸艂nocny, jej

obw贸d odpowiada d艂ugo艣ci r贸wnika, a odleg艂o艣膰 mi臋dzy jednym

a drugim zachowuje rzeczywiste proporcje. Ka偶dy bok piramidy

zaplanowano w ten spos贸b, aby odpowiada艂 wycinkowi 1/4 p贸艂kuli

p贸艂nocnej lub te偶 膰wiartce powierzehni kuli (obw贸d r贸wnika wynosi

40076,592 km, obw贸d mierzony na linii 艂膮czacej bieguny 40009,153

km)." [2]

Te wyliczenia matematycznych i geometrycznych przypadkowo艣ci mo偶na by bez trudu kontynuowa膰, poniewa偶 przenikliwi uczeni opublikowali ju偶 na ten temat grube tomiska, kt贸rych ustaleniom bez przerwy zaprzeczaj膮 inni r贸wnie przenikliwi uczeni [3]. Jeszeze jedn膮 drobn膮 pr贸bk臋?

K膮t nachylenia Wielkiej Piramidy jest dobrany w ten spos贸b, 偶e od ko艅ca lutego do po艂owy pa藕dziernika piramida nie rzuca w po艂udnie 偶adnego cienia. Mia艂o to sw贸j pow贸d: oto b贸g s艂o艅ca Ra dawa艂 ludziom znak. W tej sytuacji nie powinno ju偶 dziwi膰, 偶e w piramidzie zawarta jest te偶 proporcja okre艣laj膮ca 艣redni膮 odleg艂o艣膰 Ziemi od S艂o艅ca. wynosi ona dok艂adnie 109 wysoko艣ci. Przypadek? Raczej nie, poniewa偶 "wysoko艣膰 piramidy ma si臋 do po艂owy przek膮tnej podstawyjak 9 do 10" [4].

Kto艣 taki jak ja, kto nigdy nie zakosztowa艂 wy偶szej matematyki, staje wobec takiej g贸ry liczb nieco zmieszany i bezradny. Czytam na przyk艂ad, 偶e odleg艂o艣膰 piramidy od 艣rodka Ziemi wynasi dok艂adnie tyle samo co jej odleg艂o艣膰 od bieguna p贸艂nocnego. Musz臋 z tego wnioskowa膰, 偶e architekci piramidy znali kulisto艣膰 i obw贸d Ziemi. Gdyby bowiem piramida sta艂a powiedzmy na placu katedralnym w Kolonii, to odleg艂o艣膰 do bieguna p贸艂nocnego nie by艂aby r贸wna odleg艂o艣ci do 艣rodka Ziemi. Czy偶by miejsce usytuowania piramidy nie by艂o kaprysem faraona?

Je艣li czytam, 偶e po艂udnik, kt贸ry przechodzi przez piramid臋 dzieli morza i kontynenty na dwie r贸wne cz臋艣ci. to najpierw jestem zdumiony, poniewa偶 ka偶da po艂owa kuli to dwie r贸wne cze艣ci. Pope艂niam jednak b艂膮d, poniewa偶 na jednej po艂owie naszego globu jest wi臋cej l膮du, na drugiej za艣 wody. Po艂udnik ten ma najd艂u偶ej ze wszystkich biec przez l膮dy? Rozpostar艂em na pod艂odze wielk膮 map臋 艣wiata, wzi膮艂em miark臋 i przykl臋kn膮艂em. Moja 偶ona z trosk膮 zapyta艂a, czy planuj臋 kolejn膮 podr贸偶. Poczynaj膮c od Giza moja miarka rzeczywi艣cie dotyka艂a przewa偶nie l膮d贸w. Na pr贸b臋 przy艂o偶y艂emj膮 do Nowego Jorku, Hongkongu. do odleg艂ej Limy. W ka偶dym innym przypadku linijka dotyka艂a znacznie mniejszej ilo艣ci l膮du ni偶 przy Giza. Jeszcze dziwniejsze rezultaty przynios艂y moje groteskowe igraszki na pod艂odze du偶ego pokoju, kiedy przeci膮gn膮艂em przek膮tn膮. Linia prowadz膮ca przez piramid臋 z po艂udniowego zachodu na p贸艂nocny wsch贸d w og贸le najd艂u偶ej ze wszystkich mo偶liwych linii prostych wiedzie przez l膮dy. I znowu przesuwa艂em miejsce lokalizacji piramidy w r贸偶ne rejony 艣wiata, raz do Jemenu, raz do Mexico City, do Afryki 艢rodkowej i do Honolulu. Tylko lokalizacja w Giza dawa艂a taki rezultat.

Budow臋 Wielkiej Piramidy rozpocz臋to podobno ju偶 oko艂o roku 2551 prz.Chr., ta znaczy dobre 4500 lat temu. Dopiero 350 lat temu biali zdobywcy odkryli Ameryk臋 Po艂udniow膮, a naprawd臋 dok艂adne mapy l膮d贸w sporz膮dzono dopiero w ostatnich dziesi臋cioleciach. Prosta biegn膮ca z po艂udniowego zachodu na p贸艂nocny wsch贸d przez piramid臋 biegnie te偶 nieuchronnie przez Ameryk臋 Po艂udniow膮, od Recife (Brazylia) przez ca艂y kontynent a偶 po wybrze偶a Chile na p贸艂noc od Santiago. Czy nieznani projektanci piramidy o tym wiedzieli? Czy miejsce lokalizacji i wymiary zosta艂y im wcze艣niej podane? Czy kto艣, nawet je艣li tylko w formie przekazu przechowywanego przez kap艂an贸w nakaza艂 faraonowi Cheopsowi, 偶eby zechcia艂 艂askawie postawi膰 swoj膮 piramid臋 w Giza a nie gdzie indziej? Czy wymiary pochodzi艂y z tajnej boskiej plac贸wki?

Nie wystarczy przecie偶, aby jaki艣 geometryczny geniusz z czas贸w Cheopsa wymy艣li艂 sobie wspania艂e warto艣ci k膮towe i takie a nie inne proporcje tr贸jk膮t贸w, z kt贸rych otrzyma艂 na papirusie rewelacyjne obliczenia. Nie wystarcza艂o te偶, je艣li 贸w matematyczny supergwiazdor ustali艂 co do milimetra wymiary ka偶dego kamiennego bloku, poleci艂, aby strop komory kr贸lewskiej by艂 wykonany z g艂adzonego granitu i 偶e ma si臋 sk艂ada膰 dok艂adnie ze stu blok贸w. Opr贸cz matematycznej wiedzy zesp贸艂 projektant贸w piramidy musia艂 dysponowa膰 precyzyjnymi danymi na temat rozmiar贸w, obj臋to艣ci i nachylenia osi Ziemi. Z jakiej to niewidzialnej szko艂y pochodzi艂a ta wiedza? Pitagoras, Archimedes i Euklides, wielcy matematycy staro偶ytno艣ci, pojawili si臋 na arenie dziej贸w dopiero w dwa tysi膮ce lat p贸藕niej.

Wielkie milczenie

Dla specjalist贸w od archeologii takie zgadywanki na temat piramid s膮 sol膮 w oku. Zrozumia艂e, 偶e w艣ciekaj膮 si臋 oni na r贸偶nych oustsider贸w i piramidiot贸w, poniewa偶 zadawane przez nich pytania s膮 albo naiwne albo nie ma na nie odpowiedzi. Lecz pytania maj膮 niestety t臋 nieprzyjemn膮 w艂a艣ciwo艣膰, 偶e wisz膮 w powietrzu tak d艂ugo, dop贸ki nie znajdzie si臋 na nie odpowied藕. Kiedy dzisiaj wykonuje si臋 jaki艣 wielki projekt budowlany, zaj臋te s膮 przy nim ca艂e biura in偶ynier贸w i architekt贸w. Nam za to usi艂uje si臋 wm贸wi膰, 偶e jaki艣 egipski geniusz wymy艣li艂 sobie piramid臋 ot tak sobie, za艣 jej matematyczne osobliwo艣ci albo wzi臋艂y si臋 nie wiadomo sk膮d, albo w og贸le ich nie ma. Argument, 偶e ju偶 przed budow膮 Wielkiej Piramidy "膰wiczono" wykonuj膮c jej mniejsze poprzedniczki, nie jest zbyt wa偶ki, poniewa偶 pod wzgl臋dem czasowym te "膰wiczebne piramidy" powsta艂y zaledwie kilka dziesi臋cioleci wcze艣niej od piramidy Cheopsa. Do tego nawet w minimalnym stopniu nie odznaczaj膮 si臋 one tak膮 gigantomani膮 oraz matematycznym wyrafinowaniem, co piramida Cheopsa.

W swojej znakomitej, bogato ilustrowanej ksi膮偶ce Staro偶ytny Egipt [5] egiptolog pani dr Eva Eggebrecht podaje, i偶 dopiero niedawno wyliczono, 偶e w samych tylko pierwszych osiemdziesi臋ciu latach IV dynastii 艂膮czna obj臋to艣膰 materia艂u zu偶ytego na r贸偶ne budowle wynios艂a 8974000 m3. Sk艂adaj膮 si臋 na to piramida Snofru (ok. 2575-2551 prz.Chr.), Cheopsa (ok. 2551-2528 prz.Chr.), D偶edefhora (ok. 2528-2520 prz.Chr.) oraz Chefrena (ok. 2520-2494 prz.Chr.). W ci膮gu tych 80 lat 12066000 kamiennych blok贸w wyci臋to ze ska艂, oszlifowano, wymierzono, wypolerowano, przetransportowano i w艂膮czono do jednej z wymienionych budowli. Dzienna wydajno艣膰: 413 blok贸w! Nie uwzgl臋dniono prac przy kopaniu fundament贸w i niwelowaniu terenu, produkcji i naprawie narz臋dzi, wznoszeniu ramp i rusztowa艅, og贸lnego zapotrzebowania na materia艂y oraz zaopatrzenia zatrudnionych przy tych pracach ludzkich mas. Ca艂y Dolny Egipt jednym wielkim placem budowy!

Ani zesp贸艂 projektant贸w i architekt贸w, ani budowniczowie, kap艂ani czy sam faraon nawet s艂owem nie zaj膮kn臋li si臋 na temat tych prac budowlanych. Ani jedna inskrypcja nie informuje, jak to zosta艂o zrobione. Dr Eva Eggebrecht pisze na ten temat:

"Milczenie wsp贸艂czesnych na temat budowy piramid staje si臋 wr臋cz niezrozumia艂e, je艣li sobie uzmys艂owi膰, 偶e nekropole wcale nie by艂y pogr膮偶onymi w martwej ciszy miejscami odosobnienia. W 艣wi膮tyniach grobowych kr贸l贸w [...] sk艂adano ofiary, bez przerwy kr臋cili si臋 tu kap艂ani [...] 呕aden z nich nie pozostawi艂 najmniejszej wzmianki, kt贸ra pomog艂aby odpowiedzie膰 cho膰by najedno z pyta艅 dotycz膮cych budowy piramid." [5]

Oto gar艣膰 mo偶liwych odpowiedzi wyja艣niaj膮cych to milczenie:

- odpowiednie inskrypcje jeszcze nie ujrza艂y 艣wiat艂a dziennego...

albo te偶 uleg艂y ju偶 zniszczeniu;

- budowa piramid by艂a najbanalniejsz膮 rzecz膮 pod s艂o艅cem, szkoda

by艂o na ten temat m贸wi膰;

- zapiski na ten temat by艂y zabronione. Pewne informacje mia艂y

zosta膰 przemilczane przed potomnymi;

- nasze przypuszczenia s膮 b艂臋dne. Wielka Piramida sta艂a ju偶 jako

idealny wz贸r, kiedy budowniczowie wznosili swoje imitacje.

Jak wiadomo to, czego nie znamy, ma艂o nas obchodzi. W odniesieniu do piramidy Cheopsa rzecz ma si臋 odwrotnie: Wszystkich jak najbardziej "obchodzi" to, czego nie znaj膮. Rzesze samozwa艅czych piramidolog贸w, a tak偶e in偶ynier贸w z prawdziwego zdarzenia, budowniczych, architekt贸w i archeolog贸w usi艂uj膮 rozgry藕膰 ten orzech. Przedstawiono mn贸stwo m膮drych, g艂臋boko przemy艣lanych i precyzyjnie wyliczonych rozwi膮za艅 problemu budowy piramidy, kt贸re zaraz zosta艂y obalone. Prof. dr Georges Goyon, archeolog i "od dziesi膮tk贸w lat wybitny specjalista w dziedzinie techniki staro偶ytnych Egipcjan" [6] w mistrzowski spos贸b punkt po punkcie obali艂 wszystkie znane teorie rekonstruuj膮ce proces budowy piramid... i zaproponowa艂 w艂asn膮. T臋 z kolei odrzuci艂 prof. Oskar Riedl, aby m贸c przedstawi膰 w艂asne "rozwi膮zanie tysi膮cletniej zagadki bez uciekania si臋 do cud贸w i czar贸w" [7]. I tak b臋dzie ci膮gle, a偶 wreszcie w tej nie ko艅cz膮cej si臋 sztafecie rozwi膮za艅 i ich mia偶d偶膮cej krytyki z mroku dziej贸w wy艂oni si臋 tekst o budowie piramid, w kt贸rym b臋dzie napisane, jak tego dokonano. Budowniczym Wielkiej Piramidy po dzi艣 dzie艅 udaje si臋 nas wodzi膰 za nos.

Jaki艣 laik m贸g艂by zapyta膰, co mo偶e by膰 znowu takiego skomplikowanego i nierozwi膮zalnego w sprawie budowy piramidy? Uk艂ada si臋 jeden na drugim kamienne bloki... i po krzyku. Specjalista wie swoje, trudno艣ci s膮 wr臋cz piramidalne. Aby wznie艣膰 wielk膮 budowl臋 zar贸wno w czasach dawnych, jak i dzisiaj cz艂owiek potrzebowa艂 tak banalnych rzeczy jak liny, bloczki, przecinaki, rusztowania, wielokr膮偶ki, zwierz臋ta poci膮gowe i sanie. I to by by艂o wszystko. Oto co m贸wi archeolog i specjalista od techniki staro偶ytnego Egiptu prof. dr Georges Goyon:

Budowanie piramid bez drewna?

"Przede wszystkim z naszych rozwa偶a艅 musimy kategorycznie wy艂膮-

czy膰 wszelkie hipotezy oparte na wykorzystaniu drewna jako materia-

艂u na rusztowania. Stan naszej wiedzy na temat staro偶ytnego Egiptu

pozwala nam zaj膮膰 w tej kwestii jednoznaczne stanowisko: drewna

w dolinie Nilu zawsze brakowa艂o. Odkrycia wystarczaj膮co dok艂adnie

dowiod艂y, jak pieczo艂owicie stolarze i meblarze wykorzystywali

najmniejszy jego kawa艂eczek." [6]

W dawnym Egipcie ros艂y tamaryszki i ro艣linno艣膰 stepowa, do tego troch臋 akacji, palm, sykomor贸w i drzew le艣nych. Twarde gatunki drewna takie jak cedr, czy heban, kt贸re mog艂yby utrzyma膰 wielkie ci臋偶ary b膮d藕 s艂u偶y膰 jako rolki do przetaczania czterdziestotonowych monolit贸w trzeba by艂o importowa膰. Tego rodzaju import z Libanu, Syrii i Afryki 艢rodkowej odbywa艂 si臋 w bardzo ograniczonym zakresie. Do transportowania drewna Nilem potrzebne by艂yby statki: drewniane! Czy偶by wi臋c drewniane pnie ci膮gn臋艂y przez pustyni臋 wielb艂膮dy i konie? Nie, obydwu tych gatunk贸w zwierz膮t w czasach Cheopsa nie by艂o w Egipcie, jako zwierz臋ta poci膮gowe i juczne znano tylko wo艂y i os艂y.

Czy wielotonowe bloki wci膮gano po rampach za pomoc膮 lin? Bez lin - co do tego specjali艣ci s膮 zgodni - nie mo偶e by膰 o niczym mowy. Pewnie takowe by艂y, jakkolwiek nikt nie mo偶e da膰 za to g艂owy. Na jednym z relief贸w na 艣cianie grobowca ksi臋cia D偶ehutihotepa (ok. roku 1870 prz.Chr.) wida膰, jak 170 ludzi za pomoc膮 lin ci膮gnie po pustyni kolosalny pos膮g, a na jednym z dokument贸w z czas贸w Amenemheta I (ok. 1991-1962 prz.Chr.) bezpo艣rednio wspomina si臋 o linach. Znaleziono te偶 na 艣cianach grobowc贸w z XVIII dynastii plastyczne przedstawienia prostych wind, za pomoc膮 kt贸rych uk艂adano kamienne bloki jedne na drugich. Jako dow贸d nie na wiele si臋 to przydaje, poniewa偶 okres wybudowania Wielkiej Piramidy dzieli od czas贸w Amenemheta I dobrych 550 lat. Po analizie po偶贸艂k艂ych fotografii przedstawiaj膮cych nasze dzisiejsze wielkie budowy z d藕wigami, koparkami i ta艣moci膮gami przyszli archeolodzy te偶 nie powinni wnioskowa膰, 偶e tak w艂a艣nie wygl膮da to od p贸艂wiecza. Ponadto w koncepcji przenoszenia informacji zawartych w dokumentacji obrazkowej z okresu XVIII dynastii - 1000 lat po Cheopsie! - na okres III i IV dynastii tkwi pewna niebezpieczna sprzeczno艣膰. Ot贸偶 PRZY ZASTOSOWANIU lin jako艣膰 budowli powinna by膰 znacznie lepsza ni偶 bez. A jest wprost przeciwnie. Zastosowana przy budowie piramidy Cheopsa technika przewy偶sza wszystkie p贸藕niejsze kopie. Tak czy inaczej bez lin na placu budowy "Cheops" nic nie da艂oby si臋 zrobi膰, trzeba milcz膮co przyj膮膰 ich istnienie.

Nieco trudniej ma si臋 sprawa z rampami i rusztowaniami. Szeroko rozpowszechniony pogl膮d, kt贸ry na pierwszy rzut oka wydaje si臋 ca艂kiem rozs膮dny, to ten, 偶e po zrobieniu odpowiedniego wykopu i wyg艂adzeniu skalnej p艂yty w Giza robotnicy blok po bloku u艂o偶yli n膮jg艂臋bsz膮 warstw臋 tworz膮c jakby taras. Pozostawili jedynie wolne miejsca na g艂臋biej le偶膮ce pomieszczenia. Nast臋pnie wok贸艂 pierwszego tarasu zacz臋to usypywa膰 zwo偶ony piasek. Po utworzonej w ten spos贸b rampie grupy robotnik贸w ci膮gn臋艂y i pcha艂y sanie z kwadratowymi kamiennymi blokami na drug膮 warstw臋. Kiedy j膮 ju偶 u艂o偶ono podsypano piasek do jej wysoko艣ci. Piramida ros艂a taras po tarasie otoczona g贸r膮 piasku. Prof. Goyon wyliczy艂, 偶e przy r贸偶nicy wysoko艣ci wynosz膮cej zaledwie 10 cm na metr i wysoko艣ci piramidy 146,549 m ca艂y teren w promieniu 1,5 km wok贸艂 piramidy "by艂by przykryty pot臋偶n膮 warstw膮 piasku".

R贸wnie偶 praktyczna analiza dowodzi, 偶e rampy z piasku nie spe艂ni艂yby swojego zadania. Zwierz臋ta kopytne ci膮gn膮ce sw贸j ci臋偶ar zapada艂yby si臋 w piasku tak samo jak drewniane rolki i sanie. Do tego u podn贸偶a piramidy pracowano przecie偶 nad 艣wi膮tyniami. Kamieniarze ociosywali kamienne bloki, drewnianymi m艂otkami wyg艂adzali d艂ugie monolity na galerie we wn臋trzu piramidy. Wszystkie te prace nie by艂yby mo偶liwe do wykonania w g贸rze piasku.

Ale przecie偶 wcale nie potrzeba g贸ry piasku wok贸艂 ca艂ej budowli, wystarczy艂aby przecie偶 wielka pochy艂a rampa. Na ten nasuwaj膮cy si臋 od razu pomys艂 wpad艂 ju偶 brytyjczyk Sir Flinders Petrie (ten sam, kt贸ry usi艂owa艂 zrekonstruowa膰 labirynt) i w latach dwudziestych naszego stulecia niemiecki archeolog Ludwig Borchardt [8,9]. Z jakiego materia艂u mia艂aby by膰 zbudowana taka rampa? Drewno odpada. Nie tylko dlatego, 偶e nie wyst臋powa艂o w niezb臋dnych do tego celu ilo艣ciach, lecz tak偶e dlatego, i偶 nie wytrzyma艂oby ci臋偶aru kamiennych kolos贸w, sa艅 i ludzi. Wyobra藕my sobie tylko wielokilometrowej d艂ugo艣ci pochy艂o wznosz膮ce si臋 drewniane rusztowanie, kt贸re w najwy偶szym punkcie osi膮ga 146 metr贸w! Na takim chwiejnym drewnianym szkielecie musia艂oby porusza膰 si臋 JEDNOCZE艢NIE do g贸ry kilka sa艅 z gigantycznymi kamiennymi blokami, podczas kiedy niejako "drug膮 jezdni膮" schodziliby w d贸艂 robotnicy ci膮gn膮cy puste ju偶 klekoty na p艂ozach. I to na tempa.

A wi臋c 偶adnego drewna, tylko rampa z kamieni i suszonych cegie艂 z mu艂u. Specjalista od niejasno艣ci, prof. Goyon twierdzi, 偶e nachylenie tego rodzaju rampy nie mog艂o "raczej przekracza膰 3 palc贸w (0,056 m) na metr". Tego rodzaju rampa mia艂aby sens tylko wtedy, je艣li prowadzi艂aby na wsch贸d, w stron臋 Nilu, gdzie roz艂adowywano 艂odzie. Jak na z艂o艣膰 jednak plac budowy piramidy le偶y 40 m nad poziomiem Nilu, a wi臋c odpowiednio wy偶sza i d艂u偶sza musia艂aby by膰 rampa: prawie 3,5 km d艂ugo艣ci! "Obj臋to艣膰 takiego hipotetycznego nasypu by艂aby tego rz臋du, i偶 w por贸wnaniu z nim obj臋to艣膰 piramidy niewielkie mia艂aby znaczenie." [6]

Oboj臋tnie z jakiego materia艂u wykonana by艂aby rampa, oboj臋tnie te偶 czy g贸rn膮 jej powierzchni臋 smarowano by oliw膮 czy te偶 mokrym szlamem dla maksymalnego zmniejszenia tarcia p艂贸z, to za ka偶dym razem, gdy piramida uros艂a o jeden taras, ca艂膮 ramp臋 nale偶a艂o na CA艁EJ D艁UGO艢CI dopasowa膰 do nowego poziomu. Mog艂a wznosi膰 si臋 tylko prosto i jednostajnie, gwa艂towne przej艣cie w nieco bardziej stromy k膮t by艂o wykluczone. Tak samo te偶 bez przerwy nale偶a艂o utrzymywa膰 sta艂y k膮t nachylenia na ca艂ej d艂ugo艣ci rampy, dotyczy to r贸wnie偶 warstwy po艣lizgowej, niezale偶nie od tego, z czego by艂a wykonana. Poniewa偶 na rampie dzie艅 w dzie艅 trwa艂a nieprzerwana mr贸wcza praca, dla korekty poziomu pozostawa艂a tylko noc. W blasku reflektor贸w boga Horusa!

Tempo, tempo!

Sk膮d ten po艣piech? Budowniezowie piramid mieli przecie偶 niesko艅czenie wiele czasu, mo偶na by艂o okre艣owo zarz膮dza膰 kilka dni odpoczynku, aby dopasowa膰 ramp臋 do nowej wysoko艣ci.

Faraon Cheops, tw贸rca nazwanego jego imieniem cudu 艣wiaia, w艂ada艂 ca艂e 23 lata. Przed momentem wst膮pienia na tron nie m贸g艂 raczej wyda膰 rozkazu budowy piramidy. jego poprzednik Snofru w艂a艣nie zajmowa艂 si臋 budowaniem "piramid pr贸bnych". Jak ka偶dy cz艂owiek tak偶e Cheops nie m贸g艂 z g贸ry wiedzie膰, ile 偶ycia przeznaczy艂 dla niego b贸g Ozyrys. Zna艂 oczywi艣cie d艂ugo艣膰 偶ycia swoich poprzednik贸w i krewnych. Czasu na doko艅ezenie wspania艂ego dzie艂a by艂o niewiele, a zrorumia艂ym jest chyba 偶yczenie faraona. by zlustrowa膰 budowl臋 jeszeze przed zej艣ciem z tego ziemskiego pado艂u. W 艣wietle 23 lat rz膮d贸w Cheopsa ca艂kiem prawdopodohna wydaje si臋 wypowied藕 Herodota, kt贸ry twierdzi, i偶 Wielk膮 Piramid臋 wybudowano w ci膮gu 20 lat. W praktyce jednak 贸w dwudziestoletni czas budowy to bardzo niepewny termin.

Wed艂ug powszechnie panuj膮cej opinii specjalist贸w Wielka Piramida sk艂ada si臋 z oko艂o 2,5 mln blok贸w kamiennych. W艣r贸d nich s膮 takie, kt贸re wa偶膮 po 40 ton i wi臋cej, oraz takie, kt贸re wa偶膮 ledwie ton臋. Wi臋kszo艣膰 wa偶y po oko艂o 3 tony. Je艣liby przy wznoszeniu piramidy pracowano 20 lat, to znaczy, 偶e rocznie umieszczano w niej 125 tysi臋cy blok贸w. Z pewno艣ci膮 nie myl臋 si臋 zak艂adaj膮c, i偶 tak偶e 贸weze艣ni Egipcjanie nie pracowali dzie艅 w dzie艅. Nawet przy braku zwi膮zk贸w zawodowych by艂y przecie偶 uroczysto艣ci i 艣wi臋ta. Zak艂adam wi臋c, 偶e by艂o 300 dni roboczych w roku. 125 tysi臋cy monolit贸w dzielone przez 300 dni roboczych daje dzienn膮 wydajno艣膰 416,6 sztuki. Przy takich liczbach mo偶na sobie pozwoli膰 na wspania艂omy艣lno艣膰. Dlatego przyjmuj臋 w moich obliczeniach, 偶e wznosz膮cy pirarnid臋 robotnicy harowali po 12 godzin na dob臋 - potworny dzle艅 pracy!

416 blok贸w kamiennych dziennie, podzielone przez 12 godzin daje 34 bloki na godzin臋 lub te偶, podzielmy to jeszeze przez 60 minut... i mamy oto wydajno艣膰 w akordzie wynosz膮c膮 jeden gigantyczny karnie艅 co dwie minuty! W tym uproszczonym rachunku m贸wimy o gotowych do u艂o偶enia i b臋d膮cych ju偶 na miejscu skalnych blokach, a to daje nieco fa艂szywy obraz. Najpierw trzeba je przeeie偶 by艂o od艂upa膰 od ska艂y i przyci膮膰 do ustalonyeh wymiar贸w, wypolerowa膰, no i wreszcie przetransportowa膰 na plac budowy.

Przy ca艂ej technice, jak膮 mamy dzi艣 do dyspozycji, nie uda艂oby nam si臋 wykona膰 takiego pensum! Powy偶sze obliczenia, kt贸re daj膮 tylko warto艣ci przeci臋tne, usi艂owano zakwestionowa膰 nieuczciwymi argumentami. I tak na przyk艂ad praca przy dolnych tarasach mia艂a by膰 podobno o wiele l偶ejsza ni偶 przy g贸rnych. Poza tym im bli偶ej nieba si臋ga艂a budowla, tym mniej by艂o ju偶 do ustawienia monolit贸w. C贸偶 to jednak zmienia je艣li idzie o przeci臋tn膮? Przecie偶 im wy偶sza piramida, tym wy偶sza musia艂a te偶 by膰 hipotetyczna rampa. Nak艂ad pracy, niezb臋dny do wci膮gni臋cia na g贸r臋 kamiennych blok贸w, wzrasta艂 wraz z wysoko艣ci膮. Mo偶e to pobudzi do my艣lenia szare kom贸rki. C贸偶 za organizacja! C贸偶 za planowanie! Co dwie minuty gotowy kamienny blok na w艂a艣ciwym miejscu!

Tych liczb naprawd臋 nie wysma偶ono w kuchni jakiego艣 piramidioty. Kto zdo艂a powa偶nie im zaprzeczy膰, je艣li podnios膮 si臋 g艂o艣ne pytania?

Co podaj膮 naoczni 艣wiadkowie?

Podobnie jak na temat labiryntu staro偶ytni dziejopisarze wypowiadali si臋 te偶 na temat piramid. Herodot pisze, i偶 kr贸l Cheops zmusi艂 do pracy wszystkich mieszka艅c贸w Egiptu. Ca艂ych 10 lat potrzebowano na samo przygotowanie drogi, kt贸r膮 dostarczono budulec na piramid臋. W tych 10 latach mie艣ci si臋 te偶 budowa "podziemnych kom贸r na owym wzg贸rzu, na kt贸rym stoj膮 piramidy" [10]. Zdaniem Herodota "te komory kaza艂 sobie wybudowa膰 [Cheops] jako grobowce na wyspie, skierowawszy tam kana艂 Nilu. A na budowie samej piramiciy up艂yn膮艂 czasokres dwudziestu lat" [10]

Po tym lakonicznym stwierdzeniu, kt贸re Herodot powt贸rzy艂 za swoimi rozm贸wcami, nast臋puje opis tego, JAK budowrano piramid臋:

"Zbudowano t臋 piramid臋 w taki spos贸b: w odst臋pach, kt贸re jedni

schodami, drudzy stopniami nazywaj膮. Po zrobieniu pierwszego

odst臋pu d藕wigali reszt臋 kamieni w g贸r臋 machinami, kt贸re sporz膮dzili

z kr贸tkich drewien, unosz膮c g艂azy z ziemi na pierwszy rz膮d odst臋p贸w.

Ilekro膰 kamie艅 wydosta艂 si臋 na ten rz膮d, k艂adziono go na inn膮

machin臋, kt贸ra sta艂a na pierwszym rz臋dzie stopni, a z tego wyci膮gano

go za pomoc膮 tej innej machiny na drugi rz膮d. Ile bowiem by艂o

rz臋d贸w stopni, tyle by艂o machin, albo te偶 przenoszono t臋 sam膮

machin臋, poniewa偶 by艂a jedyna i 艂atwa do niesienia, na ka偶dy szereg,

ilekro膰 kamie艅 z niej wyj臋li (wol臋 poda膰 oba sposoby, jak o nich

opowiadaj膮)." [10]

"Machiny" Herodota wywo艂a艂y wiele dyskusji w kr臋gach specjalist贸w. Herodot m贸wi膮c o rusztowaniach, po kt贸rych pi臋tro po pi臋trze podnosi si臋 kamienie, przypuszczalnie mia艂 na my艣li jaki艣 system podnosz膮cy czy wielokr膮偶ki. By艂oby to w zasadzie ca艂kiem do przyj臋cia, gdyby nie fakt, 偶e specjali艣ci, kt贸rzy powinni si臋 przecie偶 zna膰 na rzeczy, stanowczo zaprzeczaj膮. Prof. architektury John Fitchen z Colgate University w USA, kt贸ry bardzo intensywnie zajmowa艂 si臋 technikami budowlanymi naszych przodk贸w, tak pisze o sprawie budowy piramidy Cheopsa:

"Z ca艂膮 pewno艣ci膮 mo偶emy twierdzi膰, i偶 z wyj膮tkiem niewielu,

stosunkowo niewielkich blok贸w (a i w贸wczas tylko w szczeg贸lnych

warunkach) staro偶ytni Egipcjanie w og贸le nie wci膮gali budulca na

g贸r臋 ani za pomoc膮 wielokr膮偶k贸w, ani zwyk艂ych lin. Pot臋偶ne,

niekiedy wr臋cz monumentalne monolity wykluczaj膮 mo偶liwo艣膰 wci膮-

gni臋cia ich na linach. Kamienne ciosy, z kt贸rych zbudowane s膮

piramidy, transportowano raczej przy u偶yciu 艣rodk贸w pomocniczych

takich jak kliny, d藕wignie czy ko艂yski." [11]

Pogl膮d ten potwierdza staro偶ytny historyk Diodor Sycylijski, kt贸ry w opisach niejednokrotnie by艂 bardziej drobiazgowy od swojego poprzednika Herodota. Diodor twierdzi, 偶e "w owych czasach machin jeszcze nie wynaleziono". Por贸wnywanie tekst贸w obydwu historyk贸w bywa bardzo ekscytujc膮e, przy czym przez ca艂y czas trzeba pami臋ta膰, 偶e zar贸wno Herodot jak i Diodor przekazywali tylko to, co sami zas艂yszeli na miejscu od innych. W ko艅cu, gdy o niej pisali, piramida sta艂a ju偶 w ca艂ym swoim majestacie od z g贸r膮 dw贸ch tysi臋cy lat.

"脫smym kr贸lem by艂 Chemmis z Memfis. Rz膮dzi艂 on lat pi臋膰dziesi膮t

i wybudowa艂 najwi臋ksz膮 z trzech piramid, kt贸re zalicza si臋 do siedmiu

cud贸w 艣wiata [...] Ca艂a sk艂ada si臋 ona z twardego kamienia, kt贸ry

wprawdzie bardzo trudno obrobi膰, ale kt贸ry ma potem trwa艂o艣膰

wieczn膮. Bo powiadaj膮, 偶e nie mniej ni偶 tysi膮c lat up艂yn臋艂o do naszych

dni od tamtej chwili, a inni nawet, 偶e wi臋cej ni偶 trzy albo cztery tysi膮ce,

a kamienie jeszcze trwaj膮 w swoim pierwotnym u艂o偶eniu i ca艂a budowla

jest nienaruszona. Opowiadaj膮, 偶e kamienie sprowadzano z Arabii

z du偶ej odleg艂o艣ci i 偶e budowa odbywa艂a si臋 za pomoc膮 wa艂贸w, bowiem

w owych czasach machin jeszcze nie wynaleziono. A co najdziwniejsze:

chocia偶 wybudowano tu dzie艂a takiej wielko艣ci i okolica sk艂ada si臋

z samego tylko piasku, to nie pozosta艂 偶aden 艣lad ani z owego wa艂u, ani

z obrabiania kamieni, tak 偶e powstaje wra偶enie, jakby dzie艂o powsta艂o

nie stopniowo za spraw膮 r膮k ludzkich, lecz w jednej chwili, jakby przez

jakiego boga na 艣rodek pustyni ustawione. Wprawdzie niekt贸rzy

Egipcjanie pr贸buj膮 dawa膰 cudowne rzeczy tego wyja艣nienie, jakoby

wa艂y te zbudowane by艂y z soli i saletry, i doprowadzone potem wody

rzeki ca艂kiem je rozpu艣ci艂y i roznios艂y bez dodatkowej pracy ludzkiej,

ale w rzeczywisto艣ci sprawa nie wygl膮da艂a tak, tylko niezliczona rzesza

r膮k, kt贸re usypa艂y oure wa艂y, doprowadzi艂a potem wszystko do

poprzedniego stanu. Podobno bowiem, jak opowiadaj膮, przy dzie艂ach

tych pracowa艂o w pa艅szczy藕nie 36 tysi臋cy ludzi i ca艂膮 budow臋

zako艅czono w nieca艂e dwadzie艣cia lat." [12]

Herodot i Diodor daj膮 faraonowi Cheopsowi 50 lat panowania, wsp贸艂czesna archeologia m贸wi o 23 latach. Nieco d艂u偶szy okres rz膮d贸w dobrze by piramidzie zrobi艂!

R贸wnie偶 najwi臋kszy prze艣miewca spo艣r贸d antycznych dziejopisarzy, Pliniusz Starszy, kt贸ry do tego mia艂 jeszcze t臋 zalet臋, i偶 zna艂 wszystkie dzie艂a swoich poprzednik贸w, opisa艂 egipskie piramidy, jak si臋 to pi臋knie m贸wi "przy okazji". Pliniusz szydzi艂, 偶e s膮 one "dowodem pr贸偶niaczego i g艂upiego kultu pieni膮dza 贸wczesnych kr贸l贸w [...] zbudowane tylko po to, aby nie zostawia膰 nast臋pcom 偶adnych pieni臋dzy albo da膰 zaj臋cie posp贸lstwu." [13]

Nareszcie jaki艣 oryginalny pow贸d wyja艣naaj膮cy wznoszenie pirarnid! Drwina drwin膮, ale nawet badania 藕r贸d艂owe przeprowadzone przez Pliniusza nie przynios艂y - ju偶 2000 lat temu! - dowodu na to, kto jest w艂a艣ciwym tw贸rc膮 piramidy:

"Z piramid najwi臋ksza zbudowana jest z kamienia arabskiego.

Trzysta sze艣膰dziesi膮t tysi臋cy ludzi przez dwadzie艣cia lat podobno nad

ni膮 pracowa艂o; trzy za艣 zosta艂y wzniesione w osiemdziesi臋ciu o艣miu

latach i czterech miesi膮cach. Pisali o nich Herodot, Euhemeros, Duris

z Samos, Aristagoras, Dionizjos, Artemidar, Aleksander Polihistor,

Butoridas, Antystenes, Demetrios, Dernoteles, Apion. Nikt z nich nie

umie powiedzie膰, kto je zbudowa艂 - zupe艂nie s艂usznie te偶 przypadek

sprawi艂, 偶e znik艂y z pami臋ci ludzkiej imiona inicjator贸w przedsi臋w-

zi臋cia, tak dalece obliczonego na zaspokojenie pr贸偶nej ambicji. [...]

Z nasuwaj膮cych si臋 [...] kwestii najwa偶niejsza jest ta, w jaki spos贸b na

tak wielk膮 wysoko艣膰 wynoszono kamienie. Jedni twierdz膮, 偶e k艂adzo-

no je na usypywane w miar臋 wzrastania budowli stosy z saletry i soli,

kt贸re po sko艅czonej robocie rozpuszczono skierowawszy na nie pr膮d

rzeki; inni, 偶e z cegie艂 glinianych zbudowano pomosty, a po sko艅-

czonej pracy ceg艂y rozdzielono na budow臋 dom贸w prywatnych, co do

w贸d Nilowych bowiem nie przypuszcza si臋, 偶eby by艂y w stanie je

zala膰, poziom rzeki mianowicie jest o wiele ni偶szy. W najwi臋kszej

piramidzie jest od wewn膮trz studnia na 86 艂okci; przypuszcza si臋, 偶e

tam zosta艂a spuszczona rzeka." [13]

Sprzeczne dane dawnych historyk贸w pozwalaj膮 wysun膮膰 jedynie dwa kategoryczne stwierdzenia:

- tw贸rca piramidy ju偶 2000 lat temu by艂 Egipcjanom nie znany;

- nikt nie wiedzia艂, jak j膮 wybudawano.

Tysi膮c i jedna noc?

Oko艂o 1360 r. prz.Chr. arabski historyk Ahmed-al-Makrisi zbiera wszelkie dost臋pne dokumenty na temat piramid. Zestawiony materia艂 opublikowa艂 w rozdziale o piramidach swojego dzie艂a Chitat. Znajdujemy tam rzeczy niesmowite:

"Na piramidach i na ich sufitach, 艣cianach i kolumnach zapisano

arkana wszelkich nauk tajemnych wykorzystywanych przez Egipcjan

i wizerunki wszystkich gwiazd, a tak偶e nazwy 艣rodk贸w leczniczych

jak te偶 przynoszonych przez nie po偶ytk贸w i szk贸d, do tego wiedz臋

o talizmanach, wiedz臋 arytmetyczn膮 i geometryczn膮 i w og贸le

wszystkie ich nauki, w spos贸b zrozumia艂y dla tych, kt贸rzy znaj膮 ich

pismo i j臋zyk. Kiedy rozpocz膮艂 budow臋 piramid, kaza艂 wyciosa膰

pot臋偶ne kolumny, ogromne kamienne p艂yty, sprowadzi膰 z Zachodu

o艂贸w i przywie藕膰 skalne bloki z okolic Assuanu. Z tego wybudowa艂

fundament trzech piramid: wschodniej, zachodniej i barwnej. Mieli

zapisane karty, i kiedy ju偶 kamie艅 by艂 wyciosany i zako艅czona by艂a

jega obr贸bka, k艂adli na nim owe karty, popychali go i tym po-

pchni臋ciem przesuwali go o 100 sam贸w [1 sam = 6 艂okci - E.v.D.]

i powtarzali to, a偶 kamie艅 znalaz艂 si臋 przy piramidach." [14]

No przecie偶 wiedzia艂em! Budowanie piramid by艂o najbanalniejsz膮 rzecz膮 na 艣wiecie. Niestety autor Chitat zapomnia艂 za艂膮czy膰 formu艂臋 czarnoksi臋sk膮, kt贸ra sprawia艂a, 偶e kamienie w cudowny spos贸b unosi艂y si臋 w powietrzu.

Praktyk nie wierzy w cuda, 艂amie sobie g艂ow臋 nad innymi rozwi膮zaniami. Jedno z takich rozwi膮za艅 prof. Goyon [6] widzi w siedemnastometrowej szeroko艣ci rampie z suszonych cegie艂, kt贸ra spiral膮 otacza艂a rosn膮s膮 piramid臋. Takie ceg艂y wyrabia si臋 z mu艂u nilowego, gliny oraz rozdrobnionej s艂omy. U艂o偶one w stosy ceg艂y rzeczywi艣cie tworzy艂y do艣膰 masywny mur, jak dowodz膮 tego r贸偶ne piramidy wykonane z tego budulca. Jednak taka teoria suszonych cegie艂 r贸wnie偶 da si臋 podwa偶y膰, ale jaka偶 teoria dotycz膮ca piramid si臋 nie da? Ca艂kiem s艂usznie prof. Riedl przypomina, 偶e powierzchni臋 takiej spiralnej rampy trzeba by艂oby ca艂y czas zwil偶a膰 wod膮, aby umo偶liwi膰 po艣lizg sa艅. Oto, co pisze:

"Je艣li dla obydwu p艂贸z ka偶dej pary sa艅 przyjmiemy na ka偶dy metr

drogi 1/8 litra wody na zwil偶enie, a jest to naprawd臋 niewiele, z czego

po艂owa wyparuje, to jednak w ramp臋 d艂ugo艣ci 36 m, jak膮 przy k膮cie

nachylenia wynosz膮cym 6% trzeba by zbudowa膰, aby u艂o偶y膰 drug膮

warstw臋 sk艂adaj膮c膮 si臋 z oko艂o 52 tys. blok贸w, wsi膮kn膮膰 musia艂o

jednak co najmniej 220 tys. l wody. Oznacza to, 偶e w 250 m3 suszonych

cegie艂 z mu艂u ka偶dego dnia wsi膮ka oko艂o 1380 l wody. Jak d艂ugo

trzeba czeka膰, a偶 ceg艂y si臋 rozpuszcz膮?" [7]

Nikt tego nie wie, niemniej wydaje mi si臋, 偶e robotnicy i nadzorcy pracuj膮cy przy pot臋偶nej budowli musieli jak zahipnotyzowani wpatrywa膰 si臋 w klepsydr臋. Co za stres! Co za po艣piech! W ko艅cu maksimum co dwie minuty musia艂 si臋 znale藕膰 na swoim miejscu kolejny kamienny gigant. Gdyby ci膮gn膮cy jedne sanie utkn臋li na rampie, powstawa艂by korek z posuwaj膮cych si臋 za nimi innych sa艅. W ten spos贸b niebezpiecznie wzrasta艂o 艂膮czne obi膮偶enie rampy. A wi臋c dalej naprz贸d bez chwili wytchnienia, w nieprzerwanym rytmie na spotkanie s艂o艅ca.

Ko艂yska z Wiednia

Nie by艂o wcale tak 藕le, obwie艣ci艂 wiede艅ski egiptolog prof. dr Dieter Arnold i zaprezentowa艂 ko艂ysk臋, proste urz膮dzenie, za pomoc膮 kt贸rego bez wysi艂ku mo偶na by艂o umie艣ci膰 kamienne ciosy na kolejnych pi臋trach. Taka ko艂yska dzia艂a bardzo prosto, je艣li dzia艂a. Jako dziecko widzia艂em kiedy艣 w cyrku numer z klaunem, czytaj膮cym gazet臋 na bujanym fotelu. W pewnym momencie podkradli si臋 jego z艂o艣liwi koledzy i zacz臋li na zmian臋 z przodu i z ty艂u podk艂ada膰 mu pod fotel deski. W tym jednym u艂amku sekundy, kiedy fotel balansowa艂 w maksymalnym wychyleniu zanim nie zacz膮艂 opada膰 z powrotem, klauni b艂yskawicznie podk艂adali pod bieguny kolejn膮 desk臋. Czytaj膮cy gazet臋 klaun nie zdawa艂 sobie sprawy, 偶e jego fotel stoi na coraz to nowej warstwie desek i jest coraz wy偶ej, dop贸ki nie od艂o偶y艂 gazety i z wielkim wrzaskiem nie spad艂 z rozchwianej wie偶y.

Tak samo jest z ko艂ysk膮 prof. Arnolda. Z pomoc膮 d藕wigni umieszcza si臋 kamienny cios na ko艂ysce i przytwierdza za pomoc膮 lin. Dw贸ch robotnik贸w wskakuje na kraw臋d藕 ko艂yski, kt贸ra wskutek zwi臋kszenia ci臋偶aru nieco si臋 wychyla. Inni robotnicy b艂yskawicznie podk艂adaj膮 pod bieguny desk臋, pierwsza para zeskakuje, druga wskakuje na stron臋 przeciwn膮. Szast-prast, znowu deska po przeciwleg艂ej stronie i ko艂yska wraz z 艂adunkiem ju偶 stoi kilka centymetr贸w wy偶ej.

Ale偶 pocieszny musia艂 to by膰 widok! Podskakuj膮cy w g贸r臋 robotnicy, zupe艂niejakby na rampie odchodzi艂o nieprzerwane skakanie na skakance! Czemu by nie wprowadzi膰 od razu skakania na ko艂ysce do programu olimpiady? Mo偶liwe te偶, 偶e dwaj robotnicy stali na 艂adunku i wprawiali ko艂ysk臋 w ruch przez odpowiednie przesuwanie 艣rodka ci臋偶ko艣ci.

Taka ko艂yska spe艂nia jednak swoje zadanie jedynie przy niewielkich ci臋偶arach, przy wi臋kszych zabawa szybko by si臋 sko艅czy艂a. Im ci臋偶szy kamienny blok na ko艂ysce, tym cie艅sze musia艂yby by膰 bowiem podk艂adane deski. Przy masie trzech ton nie da si臋 ju偶 pod艂o偶y膰 belki, poniewa偶 podzia艂a艂by jak ogranicznik i od razu zatrzyma艂aby ruch ko艂yski. Impet uderzenia o kraw臋d藕 deski niszczy艂by te偶 bieguny ko艂yski, kt贸ra przecie偶 nie by艂a ze stali. Mo偶liwe jest tylko minimalne podniesienie za pomoc膮 cienkiej deski. Ta z kolei zosta艂aby zmia偶d偶ona i potrzaskana przez wa偶膮c膮 kilka ton ko艂ysk臋 z ci臋偶arem i skacz膮cymi robotnikami. Ca艂kowicie poza dyskusj膮 stoi mo偶liwo艣膰 radosnej hu艣tawki z monolitycznymi belkami. Nie mo偶na by ich przecie偶 by艂o zamocowa膰 na ko艂ysce w u艂o偶eniu zgodnym z kierunkiem ko艂ysania, poniewa偶 koniec belki ju偶 po pierwszym wychyleniu uderzy艂by o ziemi臋. Za艣 u艂o偶enie poprzeczne jest wykluczone ze wzgl臋du na problem zachowania r贸wnowagi oraz brak miejsca. A takich kamiennych belek u艂o偶ono w Wielkiej Piramidzie ca艂e mn贸stwa. Sam strop komory kr贸lewskiej i po艂o偶onych nad ni膮 kom贸r odci膮偶aj膮cych zbudowany jest z ponad 90 granitowych belek, z kt贸rych ka偶da wa偶y ponad 40 ton. Hu艣t, hu艣t, hurra!

Przytapianie i podnoszenie

Prof. Oskar Riedl z Wiednia rozwi膮za艂 zagadk臋 piramidy bez ko艂ysek i ramp, bez setek tysi臋cy robotnik贸w i bez 偶adnego hokus-pokus. W jaki spos贸b przetransportowano wa偶膮ce po czterdzie艣ci i pig膰dziesi膮t ton granitowe belki z Assuanu do Giza? Na barkach towarowych? Akurat! Pod barkami! Riedl przypomnia艂 sobie staro偶ytnego matematyka Archimedesa (ok. 285-212 przed Chr.) kt贸ry obok nazwanej jego imieniem 艣ruby bez ko艅ca wynalaz艂 ca艂y szereg pomys艂owych machin wojennych. 脫w matematyczny i praktyczny majsterkowicz mia艂 podobno w czasie k膮pieli zauwa偶y膰, 偶e jego cia艂o w wodzie staje si臋 l偶ejsze ni偶 na l膮dzie. T臋 w艂a艣ciwo艣膰 cia艂 zanurzonych w cieczy nazywa si臋 ci臋偶arem pozornym. W kt贸rym艣 momencie, kiedy znowu jaka艣 granitowa belka spad艂a z barki do wody, r贸wnie偶 egipscy speejali艣ci od transportu musieli zauwa偶y膰, 偶e granit robi si臋 w wodzie l偶ejszy. Prof. Riedt twierdzi, 偶e Egipcjanie mocowali transpartowane cig偶ary pod powierzchni膮 wody mi臋dzy dwiema 艂odziami. 艁odzie wcze艣niej kotwiczono i nape艂niano wod膮, a偶 si臋 zanurzy艂y, i starannie przymocowywano do nich ci臋偶ar. Nast臋pnie pracowite d艂onie wyczerpywa艂y wode z 艂odzi, kt贸re podnosi艂y si臋 w g贸r臋 wraz z wisz膮c膮 pod nimi granitow膮 belk膮.

Z teoretycznego punktu widzenia propozycja Riedla jest jak najbardziej rozs膮dna, czy jednak da艂oby si臋 j膮 zrealizowa膰 w praktyce podczas tysi膮ckilometrowego rejsu pe艂nym p艂ycizn i bystrzyn Nilem, nale偶a艂oby wykaza膰 za pomoc膮 eksperymentu ze staroegipskimi barkami. W dodatku ci臋偶ar transportowanego kamienia musia艂by wynosi膰 nie mniej ni偶 45 ton, poniewa偶 pierwotny ci臋偶ar monolitu by艂 wi臋kszy ni偶 obrobionej i wypolerowanej belki. Przyp艂yn膮wszy na wysoko艣膰 Giza barki zbli偶a艂y si臋 do przygotowanego mola, zatapiano je, kamienie opada艂y na dno, a poniewa偶 nadal by艂y przymocowane linami, brygada robotnik贸w wci膮ga艂a je na czekaj膮ce ju偶 sanie. Mo偶liwe te偶, 偶e sanie ustawiano ju偶 wcze艣niej na dnie, tak 偶e ci臋偶ar od razu opuszcza艂 sie na w艂a艣ciwe miejsce.

Wed艂ug prof. Riedla sa艅 tych nie ci膮gn臋艂y po nie ko艅cz膮cej si臋 rampie setki kln膮cych, zlanych potem robotnik贸w, lecz przesuwano je za pomoc膮 przymocowanych na sta艂e system贸w wielokr膮偶k贸w. Ca艂e baterie takich wind sta艂y na skalnej p艂ycie pod Giza, kabestany kr臋cili ludzie i wo艂y; ci臋偶arowe sanie przesuwa艂y si臋 od jednej windy do drugiej. Kiedy ju偶 wreszcie znalaz艂y si臋 u podn贸偶a piramidy, umieszczano je na drewnianych podnoszonych platformach. Projekt prof. Riedla przewiduje przy ka偶dym boku piramidy dwadzie艣cia tego rodzaju pi臋ciometrowych platform.

Zasada jest prosta i sprawdza si臋 bez ramp, rusztowa艅 i nasyp贸w tak samo jak praktyczne urz膮dzenia do mycia okien wie偶owc贸w. Na ka偶dym u艂o偶onym ju偶 tarasie piramidy mocuje si臋 kilka wielokr膮偶k贸w. Zwisaj膮ce w d贸艂 liny mocuje si臋 do pod艂u偶nego drewnianego pomostu, przy kt贸rym z kolei z przodu i z ty艂u umieszczone s膮 dwie windy z kabestanami. Je艣li kr臋ci膰 jedn膮 wind膮 to drewniany pomost ustawia si臋 uko艣nie i wtedy mo偶na za pomoc膮 d藕wigni przesun膮膰 kamienny blok z sa艅 na pomost. Teraz zabezpiecza si臋 ci臋偶ar ko艂kiem, kilku ludzi kr臋ci kabestanem i skrzypi膮c i trzeszcz膮c r贸wnia pochy艂a wraca do poziomu. Jeszcze par臋 obrot贸w przy obydwu windach i ju偶 drewniany pomost z kamiennym blokiem i robotnikami podje偶d偶a do kolejnego pi臋tra piramidy. Zupe艂nie jak w filmie z Flipem i Flapem, kt贸rzy maluj膮 艣cian臋 domu i nagle z przechylonego pomostu zsuwa im si臋 w otch艂a艅 wiadro z farb膮.

Projekt prof. Riedla jest znakomity i umo偶liwia budowanie piramid "bez cud贸w i czar贸w" [7], s臋k w tym, 偶e niekt贸re z warunk贸w wst臋pnych s膮 zbyt wy艣rubowane. Do wybudowania du偶ej ilo艣ci barek do transportu rzecznego potrzebne jest drewno, to samo odnosi si臋 do niezliczonej ilo艣ci sa艅, wielokr膮偶k贸w, rolek i pomost贸w. Teoria mog艂aby te偶 upa艣膰 z powodu nies艂ychanych wprost ilo艣ci najlepszych z mo偶liwych lin, bez kt贸rych nie drgnie 偶aden wielokr膮偶ek, 偶aden pomost nie ruszy trzeszcz膮c i st臋kaj膮c wzd艂u偶 艣ciany piramidy. Podobno budowniczowie piramid dysponowali linami konopnymi. Liny z konopi? Ten materia艂 nadaje si臋 co najwy偶ej do ci臋偶ar贸w nie przekraczaj膮cych dw贸ch, trzech ton. Ile lin potrzeba na podniesienie pi臋膰dziesi臋ciotonowego monolitu? Jak d艂ugo trzeba czeka膰, 偶eby taka lina ze艣lizn臋艂a si臋 z okr膮g艂ej drewnianej osi? Ile potrwa, nim cienkie w艂贸kna poprzecieraj膮 si臋 na kabestanach? W kt贸rym momencie pomost ze skalnym blokiem z hukiem runie z 96 kondygnacji roztrzaskuj膮c precyzyjnie dopasowane kanty u艂o偶onych ju偶 ni偶ej monolit贸w? Bez wypadk贸w z pewno艣ci膮 si臋 w czasie budowy piramidy nie obesz艂o, lecz nie wida膰 dzi艣 najmniejszych 艣lad贸w szk贸d, jakie mog艂yby spowodowa膰 w pn膮cej si臋 do g贸ry budowli spadaj膮ce w d贸艂 kamienne kolosy. Czy w czasach Cheopsa (ok. 2551 prz.Chr.) istnia艂o ju偶 know-how dotycz膮ce techniki wielokr膮偶k贸w i dosy膰 wyrafinowanych pomost贸w do windowania w g贸r臋 ci臋偶ar贸w? Je艣li tak, to przecie偶 kolejne pokolenia Faraon贸w musia艂y dysponowa膰 technik膮 co najmniej r贸wn膮 tamtej. Dlaczego wi臋c nast臋pcy Cheopsa budowali takie kar艂owaIe piramidki, skoro ca艂a technologia od dawna ju偶 by艂a dana, a proces wznoszenia budowli dzi臋ki pomostom i wielokr膮偶kom by艂 zwyk艂膮 igraszk膮? Faraon Niuserre (ok. 2420-2396 prz.Chr.) na przyk艂ad 偶y艂 zaledwie 130 lat po wybudowaniu Wielkiej Piramidy i panowa艂 nieco d艂u偶ej od Cheopsa. Na budow臋 w艂asnej piramidy mia艂 do dyspozycji tyle samo czasu, za艣 technika budowy powinna by膰 w艂a艣ciwie jeszcze bardziej udoskonalona. W ci膮gu 130 lat budowniczowie i architekci mog膮 si臋 sporo nauszy膰. Piramida Niuserre w Abusir ma wysoko艣膰 zaledwie 51,5 m, piramida wcze艣niejszego Sahure (ok. 2458-2446 prz.Chr.) pnie si臋 ku s艂o艅cu zaledwie na wysoko艣膰 47 m, za艣 faraon Unis (ok. 2355-2325 prz.Chr.), kt贸ry nale偶y do tej samej V dynastii ledwo wysili艂 si臋 w Sakkara na piramidk臋 czterdziestotrzymetrow膮. W Egipcie spotka膰 mo偶na piramidy 艂amane, schodkowe, nie doko艅czone i zawalone. Przy 偶adnej z nich nie znaleziono ani jednego ko艂ka zmursza艂ego pomostu, czy te偶 mocowania jakiejkolwiek windy.

Beton, kt贸ry przetrwa艂 tysi膮clecia

Nic nie szkodzi, powiada prof. Davidovits, dyrektor instytutu archeologicznych nauk stosowanych Uniwersytetu Barry w Miami, USA. Je艣li idzie o kamienne bloki na wielkie piramidy Egipcjanie nie sprowadzali ich ani z Assuanu ani z 偶adnego innego kamienio艂omu, ani te偶 nie taszczyli ich za pomoc膮 lin. Odlewali je na miejscu jak beton. Orkiestra, tusz!

Ci膮g dowod贸w przytoczony przez tego uczonego, kt贸ry jest chemikiem z wykszta艂cenia, przypomina najlepszy krymina艂. Oto ta historia:

W roku 1889 egiptolog C.E.Wilbour znalaz艂 na Sehel, niewielkiej wysepce na Nilu le偶膮cej na p贸艂noc od Assuanu usian膮 hieroglifami stel臋. Sehel do dzi艣 jest jednym z niewielu miejsc w Egipcie, gdzie uwiecznieni s膮 na pi臋knych rysunkach naskalnych staro偶ytni bogowie. Znaki pisma zosta艂y przet艂umaczone w zesz艂ym stuleciu przez archeolog贸w Brugsha, Pleyte i Morgana, w roku 1953 ponownie odcyfrowa艂 je francuski egiptolog Barquet. Uczeni s膮 zgodni, 偶e hieroglify na tak zwanej "steli Famine" wyryto w twardym kamieniu dopiero w okresie ptolemejskim (ok. 300 prz.Chr.), chocia偶 tekst dotyczy epoki odleg艂ej o tysi膮clecia. Z 2600 hieroglif贸w mieszcz膮cych si臋 na steli 650 znak贸w dotyczy wytwarzania sztucznego kamienia [15]! Wiedz臋 o tym mia艂 podobno przekaza膰 padczas snu tw贸rcy pierwszej piramidy, faraonowi D偶oserowi (ok. 2609-2590 prz.Chr.) b贸g-stworzyciel Chnum.

Musia艂 to by膰 dziwny sen, poniewa偶 b贸g Chnum podyktowa艂 faraonowi przy okazji list臋 29 minera艂贸w i r贸偶nych wyst臋puj膮cych w przyrodzie chemikali贸w i wskaza艂 mu dodatkowo wyst臋puj膮ce w przyrodzie materia艂y spajaj膮ce, dzi臋ki kt贸rym syntetyczny kamie艅 b臋dzie si臋 trzyma艂 kupy. Wskaz贸wki z nieba otrzymywa艂 nie tylko faraon D偶oser, tw贸rca piramidy schodkowej z Sakkara, lecz tak偶e jego arehitekt Imhotep, kt贸rego Egipcjanie czcili potem jak boga i kt贸rego grobowca archeolodzy bezskutecznie poszukuj膮 po dzi艣 dzie艅.

W kolumnach od 6. do 18. "steli Famine" wyliczone s膮 potrzebne do produkcji "betonu" ingrediencje jak te偶 miejsca, gdzie mo偶na je znale藕膰. Wed艂ug tych boskich wskaz贸wek Imhotep rozmiesza艂 papk臋 z natronu (wodorow臋glan sodu) i gliny (krzemian aluminium), do kt贸rej dodano nast臋pnie inne krzemiany oraz mu艂 nilowy zawieraj膮cy aluminium. Po wprowadzeniu minera艂贸w zawieraj膮cych arsen oraz piasku powsta艂 szybko schn膮cy cement, kt贸ry ma takie same wi膮zania molekularne jak kamie艅 naturalny.

Na II Mi臋dzynarodowym Kongresie Egiptolog贸w, kt贸ry odby艂 si臋 w roku 1979 w Grenoble, chemik, specjalista od ska艂 dr D. Klemm zreferowa艂 zdumionym archeologom wyniki swoich bada艅 nad budulcem piramid [16]. Dr Klemm i jego zesp贸艂 przeprowadzili analiz臋 dwudziestu r贸偶nych pr贸bek kamienia z piramidy Cheopsa i ustalili ponad wszelk膮 w膮tpliwo艣膰, 偶e ka偶dy z tych kamieni musia艂 pochodzi膰 z innej cz臋艣ci Egiptu. Je艣li kto艣 sobie my艣li, 偶e mo偶e po prostu ka偶da egipska wioska podarowa艂a "swoj膮 cegie艂k臋" na budow臋 wielkiego dzie艂a, to jest w b艂臋dzie, poniewa偶 to w ka偶dym kamieniu zawarte by艂y sk艂adniki z r贸偶nych okolic kraju! Naturalny blok granitu z natury jest pod wzgl臋dem g臋sto艣ci homogeniczny, przebadane przez dr. Klemma bloki by艂y natomiast g臋stsze w dolnej, a rzadsze w g贸rnej cz臋艣ci i zawieraly ponadto zbyt wiele p臋cherzyk贸w powietrza.

Prof. Joseph Davidovits przytoczy艂 dwa dodatkowe dowody, kt贸re rzeczywi艣cie mog膮 sprawi膰, 偶e jego teoria oka偶e si臋 pewna na mur-beton [17].

W roku 1974 s艂ynny Stanford Research Institute z Kalifornii wsp贸lnie z naukowcami Uniwersytetu Ain-Sham w Kairze przeprowadzi艂 elektormagnetyczne pomiary piramid w Giza. Przez kamienne bloki przepuszczono fale wysokiej cz臋stotliwo艣ci, kt贸rych suche monolity nie powinny ca艂kowicie odbija膰. W zasadzie naukowcy byli pewni, 偶e w wyniku takiego badania odkryj膮 sekretne korytarze i komory, poniewa偶 piramidy oraz skaln膮 platform臋 Giza uwa偶ano za ca艂kowicie suche.

Wbrew wszelkim przewidywaniom wyniki pomiar贸w by艂y ca艂kowicie chaotyczne, fale wysokiej cz臋stotliwo艣ci zosta艂y przez budulec piramidy ca艂kowicie poch艂oni臋te. Co si臋 takiego sta艂o? Kamienne bloki, z kt贸rych zbudowano piramidy zawiera艂y o wiele wi臋cej wilgoci ni偶 naturalny kamie艅. Komputerowe obliczenia wykazaly w przypadku samej tylko piramidy Chefrena obecno艣膰 kilku milion贸w litr贸w wody! Prof Davidovits tak komentuje te rezultaty: "Te bloki s膮 sztuczne." [17]

Drugi dow贸d zupe艂nie spokojnie m贸g艂by pochodzi膰 z powie艣ci Agaty Christie. Kiedy prof. Davidovits bada艂 pod mikroskopem pr贸bki blok贸w skalnych z piramidy Cheopsa, odkry艂 艣lady ludzkaego w艂osa, a wreszcie sam w艂os, 21 cm d艂ugo艣ci [18]. Wjaki spos贸b w艂os ten m贸g艂 si臋 znale藕膰 w kamieniu? Przypuszczalnie wypad艂 jakiemu艣 egipskiemu betoniarzowi.

Prof. Davidovits zd膮偶y艂 ju偶 zreprodukowa膰 wed艂ug staroegipskieh receptur r贸偶ne rodzaje cementu i betonu. Nowy - prastary! - beton jest o wiele twardszy i bardziej odporny na dzia艂anie czynnik贸w atmosferycznych ni偶 nasz, poniewa偶 wskutek reakcji chemicznych schnie szybciej i bardziej dok艂adnie. C贸偶 zatem dziwnego, i偶 we Francji firma Geopolimere France produkuje ju偶 beton wedle staro偶ytnej receptury? R贸wnie偶 "Dynamit Nobel" przymierza si臋 do produkcji nowych mieszanek cementowych, a w USA cementowy gigant "Lone Star" w艂膮czy艂 do swojego programu twardsz膮 i szybciej schn膮c膮 odmian臋 cementu. Zabetonowanie na tysi膮clecia!

Piramidy we mgle

I zn贸w sta艂em z moim wsp贸艂pracownikiem Willim Dunnenbergerem na niewielkim wzniesieniu po po艂udniowej stronie piramid w Giza. By艂 wczesny ranek 12 maja 1988. Oko艂o godziny sz贸stej wyjechali艣my z Kamalem, naszym 艣miej膮cym si臋 wiecznie kierowc膮 taks贸wki, jeszcze po ciemku, aby sfotografowa膰 ten cud 艣wiata w 艣wietle wschodz膮cego s艂o艅ca. Nic z tego nie wysz艂o. Chocia偶 piramidy wznosi艂y si臋 w niebo nie wi臋cej ni偶 o trzysta metr贸w od nas, nie widzieli艣my ich jeszcze nawet w godzin臋 po wschodzie s艂o艅ca. Ci臋偶kie opary mgie艂 spowija艂y monumentalne budowle niby paruj膮ce wilgoci膮 zas艂ony, kt贸re zwyczajnie nie chcia艂y si臋 podnie艣膰. Od bladego 艣witu byli艣nzy nagabywani przez gadatliwych przewodnik贸w niezmiennym "Welcome to Egipt!". Jeden wszystkowidz膮cy Horus, raczy wiedzie膰, w jakich to ruinach nocuj膮 ci natr臋tni pseudoopiekunowie. S膮 wszechobecni i natr臋tni jak muchy przez 24 godziny na dob臋.

Dygotali艣my z zimna. Willi sprawdza艂 aparaty, ja potruchta艂em pi臋膰dziesi膮t metr贸w w stron臋 piramid. Kiedy艣 przecie偶 musz膮 ukaza膰 si臋 kontury symetrycznych tr贸jk膮t贸w 艣cian bocznych. Tymczasem zrobi艂a si臋 贸sma, mg艂a ja艣nia艂a niby bia艂a cukrowa wata, a blade 艣wiat艂o przypominaj膮ce blask ksi臋偶yca skapywa艂o nie艣piesznie przez t艂umi膮cy wszystko filtr, uparcie broni膮cy nam widoku piramid.

- Czy w czasach Cheopsa te偶 by艂a tu mg艂a? - spyta艂 Willi i obaj pomy艣leli艣my o tym samym. W takim razie rzesze budowniczych nie mia艂y na prac臋 nawet dwunastogodzinnego dnia. Wreszcie, oko艂o wp贸艂 do dziewi膮tej, by艂o ju偶 po wszystkim: sze艣膰 majestatycznych tr贸jk膮t贸w, po dwa z ka偶dej piramidy, unios艂o przesycone bladym 艣wiat艂em kaptury spogl膮daj膮c zimno i wynio艣le ku nam. "Cz艂owiek boi si臋 czasu, czas boi si臋 piramid" - powiadaj膮 Egipcjanie.

Kamal negocjowa艂 z brodatym stra偶nikiem u wej艣cia do piramidy. Chcieli艣my si臋 tam dosta膰, zanim zaczn膮 si臋 zje偶d偶a膰 autokarami t艂umy turyst贸w. D艂ugo stali艣my w Wielkiej Galerii prowadz膮cej w g贸r臋 do komory kr贸lewskiej, nie by艂o s艂ycha膰 偶adnego d藕wi臋ku, elektryczne lampy otula艂y pionowe 艣ciany boczne 偶贸艂tawym 艣wiat艂em. W tej galerii cz艂owiek wydaje si臋 sobie mikroskopijny. Pot臋偶ny korytarz, kt贸ry prowadzi ukosem w g贸r臋 do komory kr贸lewskiej ma 46,61 m d艂ugo艣ci, 2,09 m szeroko艣ci i 8,53 m wysoko艣ci. Polecam Pa艅stwu dok艂adne u艣wiadomienie sobie tych wymiar贸w! Dolna cz臋艣膰 艣cian bocznych zbudowana jest z g艂adzonych monolit贸w wapiennych si臋gaj膮cych do wysoko艣ci 2,29 m, nast臋pnie zaczyna si臋 siedem rz臋d贸w nies艂ychanych rozmiar贸w belek, z kt贸rych ka偶da nast臋pna wysuni臋ta jest do wn臋trza o 8 cm. Wskutek tego szeroki u do艂u korytarz zw臋偶a si臋 stopniowo im bli偶ej stropu, obie 艣ciany boczne zbli偶aj膮 si臋 do siebie, tak 偶e strop z poziomych p艂yt mierzyju偶 tylko 1,04 m. Swoj膮 konstrukcj膮 korytarz przywodzi na my艣l budowle peruwia艅skich Ink贸w, kt贸rzy drzwiom, oknom i korytarzom zawsze nadawali form臋 trapezu.

Ta Wielka Galeria stanowi najbardziej niepoj臋te cudo architektury w dziejach ludzko艣ci. W jej obliczu, niby smagni臋cie biczem dotrze do 艣wiadomo艣ci ka偶dego, jak u艂omne s膮 zapewne wszelkie teorie dotycz膮ce sposob贸w budowy tej piramidy. Przeciwleg艂e belki granitowe wysokiego na 8,5 m korytarza nie biegn膮 w poziomie, nie, zupe艂nie jakby chodzi艂o o wymierzenie nam dodatkowego policzka, monolity biegn膮 w g贸r臋 zgodnie z k膮tem nachylenia ca艂ej Galerii. Obr贸bka belek i p艂yt jest do tego stopnia perfekcyjna, 偶e nawet 艣wiec膮c naszymi silnymi latarkami z trudem zdo艂ali艣my odkry膰 miejsca spoje艅. Je艣li do naszych umys艂贸w w og贸le zakradaj膮 si臋 w膮tpliwo艣ci, czy budowniczowie Wielkiej Piramidy nie uzyskali jednak jakiej艣 pomocy od pozaziemskich bog贸w, to dzieje si臋 to w艂a艣nie tu, w Wielkiej Galerii!

Oduczyli艣my si臋 pokory. Bez przerwy usi艂uje si臋 nam wm贸wi膰, 偶e my ludzie jeste艣my najwi臋ksi, jeste艣my koron膮 stworzenia, 偶e stanowimy jak na razie szczytowy punkt ewolucji. Gadaj zdr贸w! Kto艣, kto nie umie si臋 ju偶 dziwi膰, wcale nie jest realist膮. Rzeczywisto艣膰 jest czym艣 nadludzkim, jest poprzetykana spirytualnymi drganiami, zaz臋bia si臋 z innymi wymiarami Wszech艣wiata.

Jak mi si臋 zdaje, w ci膮gu ostatnich dw贸ch lat poch艂on膮艂em co艣 ze sze艣膰dziesi膮t ksi膮偶ek zawieraj膮cych r贸偶ne teorie na temat piramid. Je艣li idzie o to JAK zbudowano Wielk膮 Galeri臋, nic tylko pusta gadanina i wym膮drzanie si臋. Nikt nie wie nic na pewno, za to ka偶dy argumentuje pos艂uguj膮c si臋 zwyk艂膮 偶onglerk膮. "B艂ogos艂awieni, kt贸rzy nie maj膮c nic do powiedzenia trzymaj膮 j臋zyk za z臋bami", Oscar Wilde (1854-1900).

Sarkofag w niew艂a艣ciwym miejscu

Na po艂udniowym ko艅cu Wielkiej Galerii znajduje si臋 d艂ugie na 8,4 m przej艣cie do komory kr贸lewskiej. Pocz膮tkowo szli艣my pochyleni, sztolnia mia艂a ledwie 1,12 m wysoko艣ci, lecz ju偶 po jakim艣 metrze drogi niski korytarz zmieni艂 si臋 w ponad trzyip贸艂metrowej wysoko艣ci przedsionek. Przej艣cie zagradza艂y niegdy艣 trzy jednotonowe bloki granitu. Trzy metry dalej znowu trzeba si臋 by艂o schyla膰, Kamal, kt贸ry ju偶 od d艂ugiego czasu si臋 nie 艣mia艂, szed艂 pierwszy, Willi i ja za nim. By膰 mo偶e dlatego, i偶 wychowywano mnie w szczeg贸lnej pobo偶no艣ci, a mo偶e tylko dlatego, i偶 zachowa艂em w sobie resztki pokory, czy te偶 dlatego, 偶e po raz pierwszy by艂em w tak zwanej komorze kr贸lewskiej bez turyst贸w: w ka偶dym razie czu艂em si臋 tu jak w katedrze. Prostok膮tne pomieszczenie mierzy w kierunku p贸艂noc-pohzdnie 5,22 m, a ze wschodu na zach贸d 10,47 m. Jego wysoko艣膰 wynosi 5,82 m. Niezrozumia艂e, 偶e przy takich wymiarach m贸wi si臋 jeszcze o "komorze"! 艢ciany tej niewielkiej sali zbudowano z pi臋ciu le偶膮cych - nie stoj膮cych! -jedne na drugi膰h nies艂ychanej wielko艣ci granitowych belek, r贸wnie偶 pod艂oga wy艂o偶ona jest p艂ytami granitu. Kiedy dotyka si臋 艣cian, mo偶na odnie艣膰 wra偶enie, 偶e to g艂adki marmur. Zbudowany z r贸偶owego granitu assua艅skiego strop z dziewi臋ciu gigantycznych belek jest do tego stopnia precyzyjnie spojony, i偶 miejsca po艂膮cze艅 widoczne s膮 w najlepszym razie jako cieniutka czarna linia. Nad stropem, niewidoczne dla oka, znajduje si臋 jeszcze pi臋膰 kom贸r "odci膮偶aj膮cych" zbudowanych z monstrualnych monolit贸w po czterdzie艣ci ton ka偶dy.

Kamal zakas艂a艂, wykona艂 gest w stron臋 g艂adkiego stropu, z niemal niewidocznymi spojeniami:

- Od czas贸w Cheopsa nikomu si臋 to ju偶 nie uda艂o!

Willi po艣wieci艂 w g贸r臋, promie艅 latarki centymetr po centymetrze obmacywa艂 fenomenalny strop.

- Sk膮d ten pomys艂, 偶eby nazwa膰 te puste przestrzenie nad stropem, "komorami odci膮偶aj膮cymi"? - spyta艂.

Teraz Kamal roze艣mia艂 si臋 znowu:

- A jak inaczej je nazwa膰?

Z wahaniem wmiesza艂em si臋 do rozmowy:

- Ta konstrukcja nad komor膮 kr贸lewsk膮 od razu kojarzy mi si臋 ze 艣wi膮tyni膮 sintoistyczn膮, z bram膮 do innego 艣wiata. Wydaje mi si臋 te偶, 偶e archeologowie jak najszybciej powinni przesta膰 m贸wi膰 o jakich艣 tam komorach odci膮偶aj膮cych. Po pierwsze te puste przestrzenie wcale nie le偶膮 w osi piramidy, a wi臋c nie znajduj膮 si臋 pod jej wierzcho艂kiem, a po drugie, i to wydaje mi si臋 o wiele bardziej znacz膮ce, sugeruj膮 w ten spos贸b, 偶e konstruktorzy tej budowli dok艂adnie znali potworny ci臋偶ar ca艂ej konstrukcji. Jak to si臋 ma do czas贸w Cheopsa? Czy zdajecie sobie spraw臋, jak膮 musieliby dysponowa膰 matematyczn膮 wiedz膮? Nawet dzisiaj mogliby艣my dokona膰 takich oblicze艅 wy艂膮cznie za pomoc膮 komputera. Czy komora kr贸lewska pozbawiona tych "kom贸r odci膮偶aj膮cych" zawali艂aby si臋, zosta艂aby zgruchotana? Gdzie偶 tam. Spokojnie mo偶na by艂o zabezpieczy膰 przestrze艅 powy偶ej stropu granitowymi belkami, kt贸rych ci臋偶ar nie opiera艂by si臋 na stropie komory kr贸lewskiej. A w dodatku, gdzie w takim radzie s膮 jeszcze inne "komory odci膮偶aj膮ce" w tej piramidzie?

Kamal bez s艂owa przeszed艂 kilka metr贸w do czarnego granitowego sarkofagu, kt贸ry dzisiaj stoi pod zachodni膮 艣cian膮 tej salki. Pierwotnie sta艂 przypuszczalnie na 艣rodku pomieszczenia. Wed艂ug prof. Goyona jego wymiary wynosz膮 2,28 x 0,98 x 1,04 m.

- Wiele jest tu rzeczy kontrowersyjnych - powiedzia艂 mentorskim tonem Kamal. - Kiedy znaleziono sarkofag, by艂 pusty i bez pokrywy. Do czego mo偶e s艂u偶y膰 pusty sarkofag? W dodatku niekt贸re jego wymiary s膮 wi臋ksze ni偶 korytarza prowadz膮cego do Wielkiej Galerii. W jaki spos贸b wyciosany z jednej bry艂y sarkofag znalaz艂 si臋 w tym pomieszczeniu?

Willi mia艂 na to odpowied藕.

- Pewnie zbudowali piramid臋 wok贸艂 sarkofagu, korytarze w piramidach Chefrena i Mykerinosa te偶 s膮 w臋偶sze od sarkofag贸w.

Kamal zastanawia艂 si臋 przez chwil臋:

- Pewnie tak w艂a艣nie by艂o, ale nadal niezrozumia艂e pozostaje, dlaczego Wielka Galeria jest wielokrotnie wy偶sza od prowadz膮cego do niej z do艂u korytarza. W Wielkiej Galerii ca艂kiem wygodnie mo偶na by艂oby transportowa膰 sarkofag nawet w pozycji pionowej, za to w ni偶szej cz臋艣ci korytarza po prostu si臋 nie mie艣ci. Maim zdaniem te osiem i p贸艂 metra wysoko艣ci Wielkiej Galerii to zbytnia rozrzutno艣膰. Do przetransportowania sarkofagu wystarczy艂aby po艂owa. A je艣li piramid臋 rzeczywi艣cie zbudowano wok贸艂 sarkofagu, jak pan przypuszcza, to po co w takim razie ta Wielka Galeria?

Logika zupe艂nie staje tutaj na g艂owie. Specjali艣ci orzekli, 偶e Wielka Galeria by艂a pomy艣lana jako pod艂u偶na, wznosz膮ca si臋 w g贸r臋 sala, kt贸r膮 kroczy艂a dostojna procesja kap艂a艅ska, sk艂adaj膮ca ostatni ho艂d zmar艂emu faraonowi. Dostoje艅stwo i 艣mier膰 pasuj膮 do siebie. 呕eby jednak dosta膰 si臋 do Galerii ta sama kap艂a艅ska procesja musia艂aby jednak najpierw bez 偶adnej godno艣ci czo艂ga膰 si臋 prowadz膮cym z do艂u korytarzem. To ju偶 do siebie nie pasuje.

- Je艣li kto艣 buduje z tak膮 matematyczn膮 przenikliwo艣ci膮 jak kap艂a艅scy architekci, nie robi nic niepotrzebnego - odpar艂 Willi. - Po co by艂y pseudokorytarze i puste komory? Takie fanaberie kosztowa艂yby ca艂e lata pracy, kt贸re przy za艂o偶onym tempie budowy trudno by艂oby jako艣 uwzgl臋dni膰.

Kamal znowu si臋 za艣mia艂:

- Zapomina pan o rabusiach grob贸w! Trzeba ich by艂o przechytrzy膰!

Willi patrzy艂 to na Kamala, to na mnie:

- Rabuste grob贸w?! - zawo艂a艂 do Kamala przez sarkofag, kt贸ry rozdziela艂 ich niby kamienna wanna. - Na 艣wi臋tego Horusa, przecie偶 m贸wimy o czasach Cheopsa, 2500 lat przed Chrystusem! Ca艂e to budowanie piramid zacz臋艂o si臋 od piramidy schodkowej w Sakkara. To jakie艣 g艂upie 80 lat przed Cheopsem! Sk膮d mieliby si臋 tam wzi膮膰 rabusie grob贸w? Piramidy by艂y niedost臋pne jak stalowe sejfy.

W艂a艣ciwie ma racj臋, pomy艣la艂em sobie, Kamal my艣la艂 pewnie tak samo, poniewa偶 po raz pierwszy zobaczy艂em, jak zak艂opotany pociera r臋k膮 podbr贸dek. Z drugiej jednak strony granitowa zapora w korytarzu te偶 by艂a faktem. Prowadz膮cy z do艂u do Galerii korytarz zatarasowany by艂 pot臋偶nymi granitowymi blokami. Zwariowa膰 mo偶na! Po c贸偶 ten niesamowity system zabezpiecze艅, po co ca艂a ta niedost臋pna budowla, skoro w piramidzie Cheopsa nigdy nie pochowano 偶adnego faraona? Po co zasadzki i 艣lepe korytarze w czasach, kiedy 偶aden rabu艣 nigdy nie tkn膮艂 piramidy!

Dwa przeciwie艅stwa: pr贸偶no艣膰 i anonimowo艣膰

Budowniczowie Wielkiej Piramidy musieli doskonale zna膰 natur臋 cz艂owieka, musieli wiedzie膰, 偶e naukowa ciekawo艣膰 przysz艂ych pokole艅 nie da im spokoju. 呕膮dza wiedzy jest sk艂adnikiem ludzkiej inteligencji. Oni wiedzieli, 偶e kiedy艣, w odleg艂ej przysz艂o艣ci, ludzie w艂ami膮 si臋 do piramidy. Dopiero wtedy mieli znale藕膰 w nietkni臋tym stanie to, co pozostawili im staro偶ytni. Z czego mia艂oby si臋 sk艂ada膰 to dziedzictwo? Z pustego sarkofagu?

Do naszej dostojnej sali zacz膮艂 dociera膰 gwar g艂os贸w, okrzyki zdumienia, chichoty i g艂o艣no wykrzykiwane imiona. Pierwsza tego dnia fala turyst贸w toczy艂a si臋 Wielk膮 Galeri膮 w g贸r臋. Przeciskali艣my si臋 korytarzem mijaj膮c l艣ni膮ce od potu, pe艂ne oczekiwania twarze, wydostali艣my si臋 wreszcie na jaskrawe 艣wiat艂o poranka, s艂o艅ce pra偶y艂o, ci臋偶ka mg艂a zosta艂a poch艂oni臋ta do ostatniej cz膮steczki. W nasz膮 stron臋 ruszy艂 z sakramentalnym "Welcome to Egypt" handlarz papirus贸w. Kiedy przegl膮dali艣my wielobarwn膮 ofert臋 klasycznych egipskich motyw贸w i raczej nieobecny duchem patrzy艂em na kartusze z wymalowanymi z艂ot膮 farb膮 znakami, przez moj膮 g艂ow臋 przebieg艂a my艣l: "Hieroglify!" W 偶adnej sali, 偶adnej komorze ani w Wielkiej Galerii, ani w 偶adnym innym korytarzu nie by艂o 偶adnych inskrypcji. Jak to mo偶liwe, aby faraon kaza艂 wybudowa膰 najpot臋偶niejsz膮 budowl臋 na ca艂ej Ziemi nie chwal膮c si臋 swoimi czynami? Nie uwieczniaj膮c swojego imienia nawet najmniejszym znakiem. Ca艂kowity brak napis贸w zakrawa wr臋cz na perwersj臋, anonimowo艣膰 tej budowli zupe艂nie nie pasuje do charakteru jej tw贸rcy.

Pliniusz pisa艂:

"[...] zupe艂nie s艂usznie te偶 przypadek sprawi艂, 偶e znik艂y z pami臋ci

ludzkiej imiona inicjator贸w przedsi臋wzi臋cia, tak dalece obliczonego

na zaspokojenie pr贸偶nej ambicji." [13]

Pr贸偶no艣膰 i bezimienno艣膰 s膮 nie do pogodzenia. Je艣li faraon Cheops by艂 pr贸偶ny, je艣li by艂 tyranem i ciemi臋zc膮, kt贸ry - wed艂ug Herodota - nakaza艂 trzystu tysi膮com niewolnik贸w harowa膰 przy swojej Wielkiej Piramidzie, to 艣ciany powinny ocieka膰 hymnami pochwalnymi na cze艣膰 jego bohaterskich czyn贸w. Podnosi艂y si臋 g艂osy, 偶e to w艂a艣nie ciemi臋偶eni zniszczyli hieroglify s艂awi膮ce ich tyrana. Jak to? Kiedy? Piramida by艂a ca艂kowicie niedost臋pna. 呕aden barbarzy艅ca nie m贸g艂 si臋 do niej dosta膰, aby wy艂adowa膰 swoj膮 w艣ciek艂o艣膰 na inskrypcjach faraona. Do tego wsp贸艂czesna nauka g艂osi, 偶e w og贸le nie ma mowy o zatrudnianiu jakichkolwiek niewolnik贸w. Oto co m贸wi na ten temat egiptolog, Karlheinz Schussler:

"Jedno mo偶na dzi艣 powiedzie膰 z ca艂膮 pewno艣ci膮: niewolnictwa

w Starym Pa艅stwie nie by艂o." [19]

Bez niewolnik贸w, przy dobrowolnym, pe艂nym wyrzecze艅 uczestnictwie w wielkim dziele jeszcze mniej mo偶na si臋 dopatrywa膰 powod贸w braku jakichkolwiek pisemnych przekaz贸w. Wolni rzemie艣lnicy jak najbardziej pragn臋liby s艂awi膰 wielko艣膰 budowniczego.

- A wiecie tak w艂a艣ciwie, jak si臋 wytwarza papirus? - przerwa艂 moje rozmy艣lania Kamal. Przepychali艣my si臋 do taks贸wki przez t艂um handlarzy i grupki turyst贸w.

Papirusu si臋 nie robi, on ro艣nie na brzegach Nilu - za偶artowa艂 z tylnego siedzenia Willi zagl膮daj膮c Kamalowi przez rami臋.

- A jak z ro艣liny uzyskuje si臋 elastyczny, przypominaj膮cy pergamin arkusz?

Papirus - materia艂 stary jak Nil

Willi wzruszy艂 ramionami, Kamal doda艂 gazu umiej臋tnie klucz膮c w艣r贸d masy ludzi, wielb艂膮d贸w i samochod贸w, 偶eby wyjecha膰 na drog臋 do Sakkara. Zatrzymali艣my si臋 na kr贸tko przy tkalni dywan贸w. Ch艂opcy i dziewcz臋ta, te ostatnie odziane w jaskrawoczerwone szaty, stali pod 艣cian膮, delikatnymi dzieci臋cymi d艂o艅mi przetykaj膮c cz贸艂enko przez g臋stwin臋 nitek osnowy. Bosonodzy ch艂opcy o czarnych jak smo艂a w艂osach i w jasnoszarych koszulach pewnymi ruchami obs艂ugiwali skrzypi膮ce drewniane warsztaty tkackie. Dzieci by艂y zadowolone, 艣mia艂y si臋, 艣piewa艂y i bez natr臋ctwa dzi臋kowa艂y za bakszysz. Kamal wyja艣ni艂, 偶e dzieci same projektuj膮 motywy dywan贸w, same te偶 ustalaj膮 kompozycj臋 barw. Dwa kilometry dalej jedna z wielu "Papyrus Factories" w dolinie Nilu. Spos贸b obrabiania wysokiej nawet do 4 m, bogatej w wod臋 ro艣liny nie zmieni艂 si臋 od tysi臋cy lat.

艁odyg臋 tnie si臋 na mniej wi臋cej dwudziestocentymetrowe kawa艂ki, zdejmuje si臋 no偶em zielon膮 wierzchni膮 warstw臋. Dawniej z tej elastycznej warstwy produkowano paski i sanda艂y, dzi艣 s艂u偶y za opa艂. Ostrym no偶em rozcina si臋 bia艂y rdze艅 艂odygi na cieniutkie paski i k艂adzie na sze艣膰 dni do k膮pieli wodnej. Dzi臋ki temu p臋czniej膮 i nabieraj膮 brunatnej barwy. Potem paski rozwa艂kowuje si臋 za pomoc膮 prasy lub drewnianego wa艂ka i uk艂ada na krzy偶 jedne na drugich na bawe艂nianej p艂achcie. Na to przychodzi druga p艂achta i ca艂o艣膰 znowu w臋druje pod pras臋. P艂achty zmienia si臋 tak d艂ugo, a偶 szachownica papirusowych pask贸w jest ju偶 ca艂kiem sucha. Poniewa偶 rdze艅 papirusa zawiera 偶elatyn臋, wysuszone paski s膮 ze sob膮 sklejone. Po mniej wi臋cej sze艣ciu dniach elastyczny i do艣膰 wytrzyma艂y arkusz papirusa jest ju偶 gotowy. Bez trudu mo偶na na nim malowa膰 dowolnymi kolorami.

Od tysi臋cy lat Egipcjanie powierzaj膮 papirusowi r贸偶ne wiadomo艣ci. Dlaczego w takim razie nie ma ani s艂owa na temat budowy piramid? Dlaczego nigdzie nie wymienia si臋 imienia tw贸rcy najwspanialszej ze wszystkich tego rodzaju budowli? 呕eby艣my nie wiem co robili, logika naszych szarych kom贸rek jest bezsilna. Oto kto艣 zauwa偶a, 偶e Cheops po prostu kaza艂 si臋 pochowa膰 gdzie indziej, a nie w swojej piramidzie. Dlaczego mia艂by z niej zrezygnowa膰? "Jego" grobowiec by艂 przecie偶 najbezpieczniejszy na 艣wiecie. W kt贸rym momencie podj膮艂 decyzj臋, 偶e nie b臋dzie pochowany we w艂asnej piramidzie? Wprost nie do pomy艣lenia, aby taka decyzja mog艂a zapa艣膰ju偶 we wczesnym stadium budowy piramidy. Architekci i kap艂ani podzi臋kowaliby pi臋knie za wsp贸艂prac臋! Taki niewiarygodny nak艂ad si艂 i 艣rodk贸w psu na bud臋? Nigdy! Stawiaj膮c t臋 piramid臋 Cheops stworzy艂 niezniszczalny symbol egipskiego krajobrazu. Nie do pomy艣lenia, aby przepu艣ci艂jedyn膮 w swoim rodzaju okazj臋 zapewnienia wiecznego blasku w艂asnej aureoli s艂awy.

Powy偶sze fakty dopuszczaj膮 jedynie trzy mo偶liwe warianty:

a) komora grobowa Cheopsa zosta艂a ju偶 dawno obrabowana;

b) komory grobowej do dzi艣 nie odkryto;

c) decyzja nie grzebania zw艂ok Cheopsa w piramidzie zosta艂a podj臋ta

przez kogo innego, nie przez Cheopsa.

Do punkt贸w "a" i "b" jeszcze powr贸c臋, trzecia koncepcja przeczy kamiennej rzeczywisto艣ci. W ko艅cu gotow膮 piramid臋 Cheopsa zamkni臋to pot臋偶nymi monolitami i granitowymi g艂azami. Budowl臋 oddano do u偶ytku zgodnie z przeznaczniem. Zak艂adaj膮c, 偶e piramida w momencie 艣mierci Cheopsa nie by艂a jeszcze gotowa i potomni do tego stopnia nienawidzili tego faraona, 偶e nie chcieli widzie膰 jego mumii w piramidzie, po c贸偶 doko艅czyli jej budowy? Nikt by nawet palcem nie ruszy艂 w sprawie znienawidzonego w艂adcy. Jego nast臋pcy mieli w艂asne plany budowlane.

Albo Cheops le偶y w swojej piramidzie - albo piramida nie jest jego.

艢ciany piramid pe艂ne tekst贸w

Zaledwie dwie艣cie lat po Cheopsie Egiptem rz膮dzi艂 ostatni w艂adca V dynastii, faraon Unis (ok 2356-2323 prz.Chr.) Jego piramida w Sakkara przy swoich 47 m d艂ugo艣ci boku podstawy i pierwotnie 43 m wysoko艣ci jest raczej niepozorna, niemniej dostarczy艂a archeologom nie lada sensacji.

艢ciany komory grobowej, przedsionka oraz wej艣cia do 艣rodk贸wej komory s膮 usiane hieroglifami. W g臋sto obok siebie umieszczonych kolumnach biegn膮 pasami z prawej do lewej i z g贸ry na d贸艂 najr贸偶niejsze teksty. To najstarsze inskrypcje z piramid - ale nie jedyne.

R贸wnie偶 nast臋pcy Unisa: Teti, Pepi I, Merenre i Pepi II, wszystko w艂adcy VI dynastii (ok 2323-2150 prz.Chr.), kazali wytapetowa膰 wewn臋trzne 艣ciany swoich piramid inskrypcjami. Ju偶 w roku 1965 w piramidzie faraona Teti odkryto 700 fragment贸w tekst贸w, dwa lata p贸藕niej fracuscy archeolodzy zbadali piramid臋 faraona Pepi i tak偶e ona mia艂a korytarze i 艣ciany pokryte hieroglifami.

W lutym roku 1971 egiptolog Jean-Philippe Lauer otworzy艂 ze swoim zespo艂em piramid臋 faraona Merenre. 艢wiat艂a lamp prze艣lizgiwa艂y si臋 po wielkich blokach wapienia, pomyka艂y po przedstawionych na reliefach twarzach uczestnik贸w procesji prowadzonej przez skrzydlatego geniusza. Dumna, boska istota wjednej d艂oni dzier偶y ber艂o ze zwierzokszta艂tnym bogiem Setem, w drugiej za艣 hierogliflczny znak anch, znany powszechnie jako "znak 偶ycia" lub "klucz do 偶ycia".

W jednej z g艂臋biej po艂o偶onych sztolni badacze sforsowali opuszczon膮 w d贸艂 przez rabusi贸w granitow膮 przeszkod臋 i w ko艅cu dostali si臋 do dw贸ch pomieszcze艅, podzielonych pot臋偶nymi monolitami, wa偶膮cymi co najmniej 30 ton ka偶dy. Monolity ustawione by艂y w kszta艂cie litery V, rozchodz膮c si臋 od do艂u ku stropowi niby znak "victory". Przyozdobione s膮 bia艂ymi gwiazdami, kt贸re wskutek takiego a nie innego ustawienia monolit贸w zdaj膮 si臋 zawieszone w powietrzu. Niekt贸re 艣ciany pokryte by艂y Tekstami piramid, inne zawiera艂y obrazowe przedstawienia zagadkowych rytua艂贸w. S膮 na nich zwierz臋ta, kt贸re dzieli na po艂ow臋 malowana kreska. Archeolodzy uwa偶aj膮, 偶e w ten spos贸b niejako "symbolicznie unieszkodliwiano" dzik膮 besti臋, aby uczyni膰 j膮 niegro藕n膮 [20]. Chodzi艂o o to, aby zmar艂ego w艂adcy w czasie jego podr贸偶y przez 艣wiat bog贸w nie n臋ka艂y albo wr臋cz nie atakowa艂y zwierz臋ta. Uzasadnienie co najmniej w膮t艂e. Je艣li ju偶 l臋k przed magi膮 zwierz臋cia, to po c贸偶 w og贸le jego wizerunki?

Jeste艣my niewolnikami my艣lenia, kt贸re wyros艂o ze starej szko艂y egiptologii. Te koncepcje w wielu dziedzinach mog膮 by膰 przekonuj膮ce i s艂uszne, nie nad膮偶aj膮 jednak za czasem. Wyja艣nienie obrazowych przedstawie艅 i hieroglif贸w jest w dalszym ci膮gu tylko i wy艂膮cznie kwesti膮 interpretacji. A mo偶e ta kreska, kt贸ra dzieli zwierz臋ta na dwie po艂owy wcale nie symbolizowa艂a "magicznego unieszkodliwienia" mo偶e chodzi艂o tylko o wyra偶enie, i偶 zwierz臋 jest istot膮 mieszan膮, p贸艂ziemsk膮-p贸艂bosk膮?

Kto mia艂 nadziej臋, i偶 znajdzie w Tekstach piramid wskaz贸wki budowlane, czy wr臋cz przekazy dotycz膮ce wielkiego Cheopsa, prze偶y艂 rozczarowanie. S膮 to poetyckie 艣wiadectwa ze 艣wiata mitologii, religii i magii, przy czym zawsze wielk膮 rol臋 odgrywa w nich Kosmos. Dzi艣 wiadomo ju偶 na pewno, 偶e Teksty piramid, jakkolwiek powstawa艂y dopiero pod koniec V i przez okres trwania VI dynastii, zawieraj膮 wierzenia si臋gaj膮ce swoimi korzeniami znacznie g艂臋biej w przesz艂o艣膰. Trudno pogodzi膰 si臋 z my艣l膮, 偶e sens Tekst贸w piramid mia艂by polega膰 jedynie na wydumanych wskaz贸wkach na temat 偶ycia w za艣wiatach. Tre艣膰 tych tekst贸w, pe艂nych pie艅 pochwalnych i apologii okre艣lamy jako "magiczn膮" i "rytualn膮", powiadamy, 偶e jest to wyraz religijnych marze艅 i wyobra偶e艅 faraona. Najstarsze Teksty piramid m贸wi膮 mi臋dzy innymi o pragnieniu faraona, aby w swoich przysz艂ych podr贸偶ach m贸g艂 spotka膰 na firmamencie boga S艂o艅ca Re-Atuma. Nale偶y to rozumie膰 w sensie spirytualnym, powiadaj膮 uczeni. Czy aby na pewno? Faraon i jego kap艂ani maj膮 przecie偶 ca艂kiem jednoznaczne wyobra偶enia o podr贸偶ach po niebie, chocia偶 nam mog膮 si臋 one wydawa膰 dziecinne. Nie podr贸偶owano "duchem", podr贸偶owano 艂odzi膮.

Technologia kosmiczna i dziecinne zabawki

Dlaczego nasze dzieci bawi膮 si臋 modelami kolejek? Poniewa偶 doro艣li je偶d偶膮 prawdziwymi poci膮gami. Dlaczego taki ma艂y kajtek je藕dzi po ulicy swoim kolorowym autem na peda艂y, udaje warkot motoru i tr膮bi pip-pip? Bo na艣ladowani przez niego doro艣li je偶d偶膮 eleganckimi wozami, kt贸re te偶 robi膮 pip-pip. Dlaczego tabuny ch艂opak贸w w he艂mach ze s艂uchawkami lataj膮 po pokojach, strzelaj膮 z laser贸w i bawi膮 si臋 w jakiego艣 tam "Zdobywc臋 z planety X"? Bo widz膮 na ekranie doros艂ych, kt贸rzy robi膮 dok艂adnie to samo. W mojej ksi膮偶ce Czy si臋 mylilem ? [21] przytoczy艂em ca艂y szereg kult贸w cargo, aby dowie艣膰 na przyk艂adach, i偶 nie tylko ludzie z zamierzch艂ych epok, ale tak偶e dzisiejsze plemiona tubylcze imituj膮 technologie, kt贸re daleko wykraczaj膮 poza ich horyzont my艣lowy.

- Oto wyspiarze z Wewak wybudowali lotnisko z makietami

samolot贸w z drewna i s艂omy, poniewa偶 mieli nadziej臋 zwabi膰

w ten spos贸b prawdziwe samoloty.

- Kiedy mieszka艅cy jednej z wy偶yn Nowej Gwinei w latach

trzydziestych po raz pierwszy zobaczyli bia艂ych, byli prze艣wiad-

czeni, 偶e to bogowie. Przyczyn膮 tego b艂臋dnego przekonania by艂y

przede wszystkim spodnie i plecaki noszone przez bia艂ych.

"My艣leli艣my, 偶e nosz膮 w plecakach swoje 偶ony", powiedzia艂 jeden

z tubylc贸w w pi臋膰dziesi膮t lat p贸藕niej dodaj膮c: "Nie wiedzieli艣my

te偶, kt贸r臋dy za艂atwiaj膮 swoje potrzeby fizjologiczne. No bo

przecie偶 przez spodnie nie przeleci."

- W Markham (wschodnia wy偶yna Nowej Gwinei) znajdowa艂y si臋

sporz膮dzone z bambusu "radiostacje" i zwini臋te z li艣ci "izo-

latory". Wysokie bambusowe tyczki mia艂y symbolizowa膰 "an-

teny", chaty po艂膮czone by艂y ze sob膮 "przewodami" z w艂贸kien

ro艣linnych. Po co te atrapy? Zwiadowcy tubylc贸w obserwowali

poczynania bia艂ych na wybrze偶u.

- Kiedy we wrze艣niu roku 1871 do Bongu na Nowej Gwinei przybi艂

statek "Wite藕" przywo偶膮c rosyjskiego badacza Mik艂ucho-Mak-

艂aja, ludno艣膰 tubylcza przygl膮da艂a mu si臋 sceptycznie. Kt贸rego艣

razu tubylcy zobaczyli Mak艂aja chodz膮cego w nocy z latarni膮

i natychmiast uznali, 偶e jest cz艂owiekiem z Ksi臋偶yca. Mak艂aj

wyja艣nia艂 im cierpliwie, 偶e pochodzi z Rosji, nie z Ksi臋偶yca, ale

tubylcy nie bardzo potrafili to zrozumie膰. Dla nich Rosjanin sta艂

si臋 osobliw膮 istot膮 nie tylko dlatego, 偶e mia艂 bia艂膮 sk贸r臋, ale przede

wszystkim dlatego, 偶e pojawi艂 si臋 tak nagle na takim wielkim

statku. Tubylcy z miejsca og艂osili go bogiem Tamo Anut, za艣 jego

statek boskim pojazdem. Kiedy kt贸rego艣 dnia fale przyp艂ywu

wyrzuci艂y na brzeg drewniany galion z jakiego艣 wraku, tubylcy

podnie艣li go do rangi zas艂uguj膮cego na cze艣膰 symbolu ich nowego

boga Tamo Anuta.

Na temat podobnych przyk艂ad贸w napisano odr臋bne prace etnograficzne [21, 22]. Wszystkie one dokumentuj膮 spos贸b zachowania si臋 ludzi w konfrontacji z niezrozumia艂膮 technik膮. Bez znaczenia jest przy tym, czy imitatorami s膮 dzieci czy doro艣li, poniewa偶 doro艣li dzia艂aj膮 jak dzieci, w r贸wnie ma艂ym stopniu rozumiej膮c obc膮 dla nich technologi臋.

Co w tym nowego?

Cz艂owiek od najdawniejszych prapocz膮tk贸w by艂 na艣ladowc膮 i dzielnie kontynuuje to do dzisiaj. Wszyscy mamy swoje wzorce, ku kt贸rym pilnie d膮偶ymy, wszyscy chcieliby艣my zmieni膰 zaw贸d, by膰 raz tym, to zn贸w owym. Siedzimy za kierownic膮 i czujemy si臋 jak mali piloci, chocia偶 doskonalne wiemy, 偶e nasz samoch贸d nigdy nie oderwie si臋 od ziemi. Nieporadnie zje偶d偶amy z rozstawionymi nogami po stoku i wyobra偶amy sobie, 偶e zje偶d偶amy jak prawdziwi mistrzowie. Nawet wzory przedmiot贸w i szat kultowych zaczerpn臋li艣my z antyku. Nasi przodkowie przechodzili jeszcze starsze lekcje pogl膮dowe. Na艣ladownictwem jakiego prawzoru jest korona, jakiego ber艂o albo pastora艂? U kogo podpatrzono, 偶e pewne czynno艣ci wykonywa膰 wolno jedynie w 艣ci艣le okre艣lonych przepisami szatach? Co na艣ladujemy, kiedy w procesji na Bo偶e Cia艂o nosimy baldachim, czyli tak zwane "niebo"? Dlaczego "naj艣wi臋tsza tajemnica" znajduje si臋 na o艂tarzu w zamkni臋ciu? Sk膮d si臋 wzi臋艂y anio艂y ze skrzyd艂ami i promienistymi aureolami? Gdzie znajdowa艂 si臋 rzeczywisty model Arki Przymierza, g艂贸wnego o艂tarza i tronu niebieskiego? Sk膮d my, mieszka艅cy Ziemi, wzi臋li艣my tak dziwaczne wyobra偶enia, jak to o "wniebowzi臋ciu", o "grzechu pierworodnym" i "zbawieniu"?

Tera藕niejszo艣膰 i wiedza historyczna stwarzaj膮 nam szans臋 zajrzenia w g艂膮b psychiki faraona. On - lub jego przodkowie - obserwowali niegdy艣 realnych bog贸w, przybysz贸w spoza Ziemi, kt贸rzy przemierzali firmament swoimi statkami. To by艂o co艣! Tego rodzaju wydarzenia musia艂y znale藕膰 miejsce w przekazach na zasadzie krzycz膮cych nag艂贸wk贸w gazet. Pierwotnie wybranym ludziom dozwolone by艂o nawet s艂u偶y膰 bogom. Musieli by膰 dok艂adnie wymyci... oczywi艣cie, odziani w specjalne szaty... oczywi艣cie, oddzieleni od "niebian" r贸偶nymi przedsionkami i barierami... oczywi艣cie. Kosmici unikali wszelkiej gro藕by zara偶enia. Z obserwacji, drobnej pomocy, czynno艣ci obmywania, ale te偶 z niezrozumienia, zachowa艅 imitacyjnych cz艂owieka oraz z niepoj臋tych przedmiot贸w nale偶膮cych do b贸stw rozwin膮艂 si臋 stopniowo kult. Skoro w przekazach utrwalono, i偶 bogowie przemierzali firmament w barkach, r贸wnie偶 faraon musia艂 tak膮 bark臋 posiada膰. Czy sobie u艣wiadamia艂, 偶e nie zdo艂a ni膮 polecie膰, czy te偶 wierzy艂, 偶e po 艣mierci uda mu si臋 oderwa膰 od ziemi jest tutaj bez znaczenia. Liczy si臋 tylko le偶膮ca u podstaw przyczyna.

Barki s艂oneczne faraon贸w nie by艂y poehodn膮 idei filozofcznej ani wynikiem obserwacji wschod贸w i zachod贸w centralnej gwiazdy naszego uk艂adu - ta imitacyjna idea wzi臋艂a si臋 z przekazu, kt贸ry stanowi艂 odzwierciedlenia pradawnych reali贸w. Ludzie poruszali si臋 statkami po Nilu - bogowie po niebie. Ludzie mieli wierzy膰, i偶 ich faraon pod膮偶a w艂a艣nie wspania艂膮 艂odzi膮 ku bogom, i偶 jest niejako starym znajomym i r贸wnoprawnym partnerem niebian. B贸g-faraon i jego kap艂ani nie mogli przyzna膰 - nawet je艣li o tym wiedzieli - 偶e w艂adza ko艅czy si臋 wraz ze 艣mierci膮. Bogowie nie umieraj膮 nigdy.

W tej sytuacji nie dziwi, je艣li pod piramidami i obok nich znajdujemy pi臋knie wykonane i bogato zdobione barki s艂oneczne. Jedna z takich barek od lat stoi w obrzydliwym budynku obok piramidy Cheopsa, zupe艂nie niedawno za pomoc膮 fal elektromagnetycznych wykryto w skalistym gruncie kolejn膮 kr贸lewsk膮 bark臋. 艁odzie te widoczne s膮 na reliefach 艣wi膮ty艅 od Assuanu po Delt臋, pojawiaj膮 si臋 w muzeach jako modele, r贸wnie偶 faraon Unis - ten od najstarszych Tekst贸w piramid - mia艂 tak膮 s艂oneczn膮 bark臋.

Specjali艣ci nie wiedz膮 nic konkretnego na temat przeznaczenia tych 艂odzi, nawet je艣li w literaturze popularnej stwarza si臋 takie wra偶enie. Og贸lnie przyjmuje si臋, 偶e faraon mia艂 do dyspozycji 艂贸d藕 dzienn膮 i nocn膮, poniewa偶 Egipcjanie przypuszczali, i偶 noc膮 S艂o艅ce porusza si臋 po 艣wiecie podziemi. Dlatego inna 艂贸d藕 potrzebna by艂a na dzie艅, a inna na noc. S艂oneczna barka interpretowana te偶 jednak bywa jako "艂贸d藕 z darami ofiarnymi", jako "艂贸d藕 pielgrzymia", "艂贸d藕 duszy", "艂贸d藕 do poch贸wku" lub te偶 zwyczajnie i po prostu jako "kr贸lewska 艂贸d藕 inspekcyjna". Ju偶 same Teksty piramid, sk艂adaj膮ce si臋 na Ksi臋g臋 umar艂ych dopuszczaj膮 rozmaite mo偶liwo艣ci interpretacji. Jako jeden z wielu przyk艂ad贸w s艂u偶y膰 mo偶e Pie艣艅 do Panu Wszechrzeczy [24], w kt贸rej poeta (a mo偶e kap艂an?) wzywa bogini臋 imieniem "Oko Horusa". Tekst zawiera pro艣b臋 do owej boginii, aby przygotowa艂a dla faraona wod臋, ro艣liny i potrawy oraz by otworzy艂a wrota niebios, aby faraon m贸g艂 si臋 bez przeszk贸d porusza膰. Materialna 偶ywno艣膰 dla ulatuj膮cego ka i ba?

We fragmentach z Tekst贸w piramid nr 273 i 274 z piramidy Unisa w Sakkara opiewa si臋 czyny, kt贸rych zmar艂y dokona w Kosmosie:

"On jest Panem Si艂,

jego matka nie zna jego imienia.

Chwa艂a Unisa jest w niebiosach

jego pot臋ga jest na horyzoncie...

Unis jest niebia艅skim bykiem...

Unisowi s艂u偶膮 mieszka艅cy niebios..."

Jeszcze bardziej dwuznaczne staj膮 si臋 teksty z w艂a艣ciwej komory grobowej piramidy Unisa. Zostaje tam powiedziane, i偶 faraon jest "jako chmura" w drodze do nieba, 偶e siedzi wygodnie na przygotowanej 艂awce 艂odzi boga S艂o艅ca. Unis okre艣lony jest mianem "dow贸dcy barki s艂onecznej", kt贸ry w czerni Kosmosu prosi o pomoc, poniewa偶 "samotno艣膰 na niesko艅czonej drodze ku gwiazdom" jest wielka. Jakie偶 to prawdziwe.

艁贸d藕 kojarzy 艣i臋 z "podr贸偶膮". Co najmniej faraonowie I dynastii uwa偶ali si臋 za "syn贸w bog贸w". (Tak samo jak cesarze japo艅scy, perscy i etiopscy, kt贸rzy czyni膮 to po dzi艣 dzie艅.) By艂o rzecz膮 oczywist膮, 偶e jako "syn boga" faraon po 艣mierci uda si臋 do "ojca", kt贸ry w okresie ziemskiej regencji potomka zajmowa艂 si臋 sprawami niebia艅skimi. I tak jak kr贸lewicz przej膮艂 dziedzictwo swego kr贸lewskiego ojca na Ziemi, tak samo mia艂o by膰 w za艣wiatach. Tote偶 zmar艂y faraon opiewany jest w Tekstach piramidjako nowy w艂adca mi臋dzy gwiazdami, jako pot臋偶ny egzekutor w艂adzy i s臋dzia, przed kt贸rym musz膮 si臋 mie膰 na baczno艣ci zar贸wno duchy, jak i starzy bogowie.

Wszystko to jest jak najbardziej prawdziwe i nawet specjali艣ci nie zg艂aszaj膮 w艂a艣ciwie zastrze偶e艅, tyle tylko 偶e egiptolodzy nie dostrzegaj膮 w barce nic realnego, nic praktycznego. A wystarczy sobie przypomnie膰 kulty cargo. Symboliczne obiekty jako na艣ladownictwo niepoj臋tej techniki. Z samym tylko ka i ba 偶aden faraon nie mia艂 odwagi wyruszy膰 przed tron niebia艅skiego ojca. Musia艂 mie膰 ze sob膮 bogactwa na ofiary i ewentualne op艂acenie si臋 w przypadku trudno艣ci. Realne warto艣ci w realnym 艣rodku transportu. Dziecko dzisiejszego szejka naftowego rozbija si臋 po pa艂acu nap臋dzan膮 pr膮dem miniatur膮 rolls-royce'a - syn niebia艅skich bog贸w podr贸偶owa艂 w przyozdobionej z艂otem barce s艂onecznej.

Astronauci w staro偶ytnym Egipcie?

W tym samym kierunku zdaje si臋 wskazywa膰 szczeg贸lnej natury dekoracja, kt贸ra wyst臋puje na wszystkich staroegipskich 艣wi膮tyniach i monumentach: skrzydlata s艂oneczna tarcza. Z艂ota tarcza albo kula o barwnych, szeroko rozpostartych skrzyd艂ach symbolizuje od czas贸w V dynastii pana nieba, soko艂a oraz S艂o艅ce. Lecz wz贸r tego motywu, kt贸rym udekorowane s膮 ca艂e sufity 艣wi膮ty艅 i niezliczone wej艣cia, pochodzi z okresu prehistorycznego, poniewa偶 ju偶 w I dynastii pojawia si臋 przedstawienie s艂onecznej barki z par膮 skrzyde艂. Dopiero kiedy pierwotne wyobra偶enie s艂onecznej barki szybuj膮cej na skrzyd艂ach przesta艂o by膰 zrozumia艂e, skrzyd艂a zacz臋to uzupe艂nia膰 s艂oneczn膮 tarcz膮. Obrazowi, kt贸rego geometryczn膮 precyzj臋 mo偶na podziwia膰 nad wej艣ciami do sal i komnat, cz臋sto towarzysz膮 inskrypcje, kt贸re 艂膮cz膮 go ze s艂owami hut albo api. Z rdzenia s艂owa hut wywodzi si臋 jego znaczenie jako "wyprz臋ga膰", "wyci膮ga膰", podczas kiedy rdze艅 s艂owa api oznacza po prostu "lecie膰".

Skrzydlat膮 tarcz臋 s艂oneczn膮 艂膮czy si臋 z bogiem Horusem, kt贸ry mia艂 swoj膮 g艂贸wn膮 siedzib臋 w gigantycznym zespole Edfu, po zachodniej stronie Nilu pomi臋dzy Assuanem a Luksorem. Dzisiejszy, nadaljeszcze bardzo obszerny zesp贸艂 艣wi膮tynny, niewiele ju偶 jednak ma wsp贸lnego z dawn膮 艣wi膮tyni膮 Horusa. Jak potwierdzaj膮 to inskrypcje oraz wykopaliska archeologiczne, powsta艂 on na ruinach sanktuarium Horusa z okresu Starego Pa艅stwa. Staro偶ytne 藕r贸d艂a ma te偶 legenda o skrzydlatej tarczy s艂onecznej wykutej w 艣cianie 艣wi膮tyni w Edfu. Mowa w niej o tym, jak b贸g Ra ze swoim orszakiem wyl膮dowa艂 "na zach贸d od tego obszaru, na wsch贸d od Kana艂u Pechennu". Jego ziemski przedstawiciel, faraon by艂 widocznie w k艂opotach, gdy偶 prosi艂 niebia艅skiego lotnika o pomoc w zwalczeniu swoich wrog贸w.

"I przem贸wi艂 jego 艢wi膮tobliwy Majestat Ra-Harmachis do twej

艣wi臋tej osoby Hor-Hut: 'O, ty dzieci臋 S艂o艅ca, o ty Dostojny, kt贸ry艣

sp艂odzony przeze mnie, pobij wroga, w jak najkr贸tszym czasie, kt贸ry

przed tob膮.' Potem wzlecia艂 Hor-Hut ku S艂o艅cu w postaci wielkiej

tarczy s艂onecznej ze skrzyd艂ami [...] Kiedy na wysoko艣ci niebios ujrza艂

wrog贸w [...] natar艂 na nich z tak膮 gwa艂towno艣ci膮, 偶e ani widzie膰 nie

widzieli oczami, ani s艂ysze膰 nie s艂yszeli uszami. W kr贸tkim czasie nie

zosta艂 nikt 偶ywy. Hor-Hut, b艂yszcz膮c wielobarwnie, powr贸ci艂 w swo-

im kszta艂cie jako wielka skrzydlata tarcza s艂oneczna na statek

Ra-Harmachis." [25]

Nielogiczna logika

Specjali艣ci twierdz膮, 偶e wszystko to trzeba rozumie膰 symbolicznie. Za ka偶dym razem mnie zdumiewa, ile偶 to rzeczy "trzeba". A przecie偶 hieroglify dopuszczaj膮 bardzo szerok膮 interpretacj臋. Ju偶 na d艂ugo przed Jean-Fransois Champollionem, t艂umaczem hieroglif贸w, William Warburton (1698-1779), biskup Gloucester w Anglii, kt贸ry intensywnie zajmowa艂 si臋 egipskimi znakami pisarskimi i analizowa艂 staro偶ytne przekazy, doszed艂 do wniosku, i偶 staro偶ytni Egipcjanie stosowali dwa rodzaje pisma: "jeden, aby to, co jest do powiedzenia, odkry膰 i objawi膰 innym, drugi za艣, by utrzyma膰 rzeczy w ukryciu." [16]

I tak w艂a艣nie jest. Dzi艣 teksty hieroglificzne serwuje si臋 jak jednolit膮 papk臋, mimo i偶 mo偶liwa jest pe艂na i szeroka gama interpretacji. Ostatnio odkryto hieroglify, kt贸re nie dadz膮 si臋 przet艂umaczy膰 mimo zasadniczego rozszyfrowania pisma przez Champolliona. Du偶膮 trudno艣膰 sprawia mi odbieranie "legendy o skrzydlatej tarczy s艂onecznej" wy艂膮cznie abstrakcyjnie, we mgle religijnego lotu na 艣lepo. Kiedy lataj膮cy b贸g Ra pom贸g艂 faraonowi w walce z wrogami, stwierdzi艂 lapidarnie: PRZYJEMNIE SI臉 TU 呕YJE. Nast臋pnie okolicznym rejonom zostaj膮 nadane nazwy i wyg艂asza si臋 pochwa艂y "bog贸w Nieba" oraz "bog贸w Ziemi". Zamiast kaza膰 sobie wyja艣nia膰, co staro偶ytni mieli na my艣li, warto czyta膰 wi臋cej tekst贸w oryginalnych:

"Hor-Hut wzlecia艂 ku s艂o艅cu jako wielka skrzydlata tarcza. Dlatego

od tych dni nazywa si臋 go Panem Niebios..."

Jak potwierdza inskrypcja z Edfu, w艂a艣ciw膮 przyczyn膮 wyra偶ania czci bogom oraz popularno艣ci skrzydlatej tarczy s艂onecznej by艂a okazana przez bog贸w pomoc, nie za艣, jak si臋 nam wmawia, S艂o艅ce wyimaginowanego dolnego i g贸rnego 艣wiata. Tekst z Edfu jest jasny:

"Pod膮偶a艂 Harmachis swoim statkiem i wyl膮dowa艂 pod miastem

Horus-tron. I przem贸wi艂 Tot: 'Miotacz promieni, kt贸ry wytworzy艂

Ra, pobi艂 wrog贸w. Od tego dnia niechaj b臋dzie zwany miotacz

promieni, kt贸ry wytworzony jest ze 艢wietlistej G贸ry.' I rzek艂 Har-

machis do Tota: 'Umie艣膰 t臋 s艂oneczn膮 tarcz臋 na wszystkich 艣wi膮ty-

niach boskich w Egipcie Dolnym, na wszystkich 艣wi膮tyniach boskich

w Egipcie G贸rnym i na wszystkich innych 艣wi膮tyniach."'

I tylko na marginesie wspomn臋, i偶 okre艣lenie "miotacz promieni" nie pochodzi wcale ode mnie, lecz od prof. dr. Heinricha Brugscha, kt贸ry prze艂o偶y艂 tekst z Edfu Anno Domini 1870 (sic!). A co zrobi艂a ze skrzydlatej tarczy s艂onecznej wsp贸艂czesna archeologia? Ceremonialn膮 b艂yskotk臋. W zapomnienie poszed艂 pierwotny sens przedstawienia, na kt贸rym widnia艂a nie skrzydlata tarcza s艂oneczna, lecz skrzydlata barka s艂oneczna. Niezdolna rozpozna膰 贸wczesne realia akademicka wyobra藕nia przeobra偶a rzeczywisto艣膰 w mity. 艢wiat znowu jest w porz膮dku. Dobrze, ale jaki?

Pewien bardzo sk膮din膮d mi艂y egiptolog stwierdzi艂, i偶 my艣l, jakoby jakikolwiek b贸g rzeczywi艣cie ingerowa艂 w walki mi臋dzy lud藕mi, jest nie do zniesienia. Tak samo nie do zniesienia, jak moja koncepcja, 偶e w nasze ziemskie sprawy wtr膮cali si臋 kosmici. Ludzka logika wykonuje dziwne skoki. W Starym Testamencie, na przyk艂ad, B贸g, bardzo cz臋sto opuszcza si臋 na ziemi臋 w ogniu, dymie, wstrz膮sach i huku, by stawa膰 w bitwach po stronie narodu wybranego. Tam logika jest w porz膮dku. Dobrze, ale jaka?

Fiat lux!

Je艣li nawet Teksty piramid rzucaj膮 nieco 艣wiat艂a na prostolinijno艣膰 wyobra偶e艅 staro偶ytnych Egipcjan, to jednak nie mog膮 ca艂kowicie rozja艣ni膰 mroku tamtych czas贸w. W艂a艣ciwie w jaki spos贸b o艣wietlano wn臋trza piramid? 艢ciany pe艂ne hieroglif贸w i wspania艂ych przedstawie艅 plastycznych nie mog艂y przecie偶 powstawa膰 w ciemno艣ci. Czy偶by ozdobne monolity przygotowywano na wolnym powietrzu, zanim pow臋drowa艂y na swoje ostateczne miejsce w ciemnym grobowcu? Mo偶liwe. Robotnicy musieli potem opakowywa膰 zdobione 艣ciany i p艂yty w wat臋, 偶eby nic si臋 nie obt艂uk艂o. Mo偶liwe te偶, 偶e pracowano na otwartej, przykrytej czym艣 piramidzie, 偶e pomieszczenia zamykano dopiero w贸wczas, gdy znaj膮cy pismo kamieniarze uko艅czyli ju偶 subtelne cyzelacje. W przypadku piramid nadziemnych kwestia o艣wietlenia da si臋 jeszcze rozwi膮za膰, w przypadku podziemnych sztolni - ju偶 nie. Wiele piramid stoi na wyciosanych w skale pieczarach, tak偶e grobowce w Dolinie Kr贸l贸w pod Luksorem pe艂ne s膮 maj膮cych wiele za艂ama艅 szyb贸w, do kt贸rych nie wpada艂 偶aden promie艅 艣wiat艂a. W jaki zatem spos贸b o艣wietlano 艣ciany i stropy w przyozdobionych pysznymi barwami korytarzach? Czy偶by przy ka偶dym arty艣cie-rzemie艣lniku sta艂 cz艂owiek trzymaj膮cy pochodni臋? Mo偶e pe艂ga艂y p艂omyki oliwnych lampek i kagank贸w? Albo za pomoc膮 zwierciade艂 wyczarowywano w mrocznych lochach s艂oneczne 艣wiat艂o?

Te same pytania zadali sobie Peter Krassa i Reinhard Habeck w swojej 艣wietnie udokumentowanej ksi膮偶ce 艢wiatlo dla faraona [26]. B艂yskotliwe, bez kompleks贸w i z werw膮 napisane dzie艂o, kt贸re powinno si臋 znale藕膰 w biblioteczce ka偶dego, kto interesuje si臋 Egiptem. Krassa i Habeck przypominaj膮, i偶 pochodnie, lampki oliwne czy woskowe kopc膮, a wi臋c na 艣cianach i stropach musia艂yby si臋 zachowa膰 drobiny sadzy. Nic takiego jednak nie stwierdzono. A wi臋c zwierciad艂a? 脫wczesne zwierciad艂a 偶elazne nie na wiele si臋 zdawa艂y, wskutek rozproszenia i absorpcji przy odbiciu traci艂y co najmniej jedn膮 trzeci膮 艣wiat艂a. A wi臋c po trzecim zwierciadle zwyci臋偶a艂a ciemno艣膰.

"Lepiej zapali膰 niewielkie 艣wiate艂ko ni偶 przeklina膰 wielk膮 ciemno艣膰" - powiada艂 Konfucjusz (ok. 551-479 prz.Chr.).

Wyobra藕my sobie, 偶e Kleopatra prowadzi swojego rzymskiego przyjaciela Juliusza Cezara przez ciemne korytarze piramidy. Nagle w jej d艂oni zapala si臋 tajemnicze 艣wiat艂o, rzuca blask na 艣ciany, o艣lepia oczy zaskoczonego rzymskiego imperatora.

- Jakim偶 to 艣wietlnym czarem w艂adasz, o ukochana? - pyta Cezar przestraszony.

- Nazywamy to latark膮 - odpowiada ona mile po艂echtana. - Ju偶 nasi przodkowie korzystali z tego przed tysi膮cami lat. Czy偶by艣cie wy, post臋powi Rzymianie, nie znali takiego 藕r贸d艂a 艣wiat艂a?

Swoje pasjonuj膮ce koncepcje Krassa i Habeck streszczaj膮 dla "Ancient Skies", biuletynu informacyjnego Ancient Astronaut Society [Bezp艂atne informacje na temat tego towarzystwa mo偶na uzyska膰 pod adresem: Ancient Astronaut Society, CH-4532 Feldbrunnen.] [27, 28]. Staro偶ytni Egipcjanie dysponowali 艣wiat艂em elektrycznym!

Zwariowany pomys艂? Kiedy do艣膰 艂atwo da si臋 go podeprze膰. Jak uczy nas historia, dzia艂anie pr膮du elektrycznego poznali艣my dopiero w roku 1820 dzi臋ki du艅skiemu uczonemu H.C. Oerstedowi. Michael Faraday kontynuowa艂 jego do艣wiadczenia i od roku 1871 znamy 偶ar贸wk臋 Thomasa Edisona.

Edison nie by艂 pierwszy

Ta historyczna chronologia jest b艂臋dna. W Muzeum Narodowym w Bagdadzie stoi aparat, sk艂adaj膮cy si臋 z osiemnastocentymetrowej wazy z terakoty, nieco mniejszego miedzianego cylindra oraz oksydowanego 偶elaznego pr臋ta, do kt贸rego przywar艂y resztki bitumenu i o艂owiu. Owa dziwna waza zosta艂a odkryta przez niemieckiego archeologa Wilhelma K”niga w czasie prac wykopaliskowych w partyjskiej osadzie pod Bagdadem.

Ju偶 sam K”nig wyrazi艂 podejrzenie, i偶 to kuriozalne znalezisko mo偶e by膰 czym艣 w rodzaju wytwarzaj膮cego pr膮d ogniwa. Badania potwierdzi艂y te przypuszczenia. Wewn膮trz wazy znajdowa艂 si臋 cylinder o wysoko艣ci mniej wi臋cej 12 i 艣rednicy 2,5 cm wykonany z cieniutkiej miedzianej blachy i zlutowany stopem cyny z o艂owiem. Dno cylindra stanowi艂a szczelna miedziana nak艂adka izolowana wewn膮trz bitumenem. W g贸rnym ko艅cu cylinder r贸wnie偶 zatkany by艂 bitumicznym czopem. Przez czop ten wchodzi艂 g艂臋boko do cylindra odizolowany od miedzi 偶elazny pr臋t d艂ugo艣ci 11 cm. Po nape艂nieniu ca艂o艣ci kwa艣n膮 b膮d藕 艂ugowat膮 ciecz膮 uzyskiwa艂o si臋 ogniwo galwaniczne, nota bene w tej samej kombinacji, jak膮 zastosowa艂 Galvani w nazwanej od jego nazwiska baterii.

To, 偶e pr膮d p艂yn膮艂 i 偶e z niego korzystano, udowodni艂ju偶 w roku 1957 amerykanin F.M.Gray, pracownik Laboratorium Wielkich Napi臋膰 General Electric w Pittsfeld (USA). Pos艂uguj膮c si臋 dok艂adn膮 kopi膮 aparatu i stosuj膮c roztw贸r siarczanu miedzi zdo艂a艂 wytworzy膰 pr膮d. Tym samym udowodni艂, 偶e w przypadku znaleziska ze wzg贸rza Chujut Rabuah oraz innych podobnych znalezisk, kt贸re odkryto w Seleucji nad Tygrysem oraz w s膮siednim Ktezyfonie rzeczywi艣cie mamy do czynienia z ogniwami elektrycznymi. Czy stosowali je tak偶e Egipcjanie?

Staro偶ytne reliefy na 艣cianach podziemnej krypty w Denderze, 70 km na p贸艂noc od Luksoru, potwierdzaj膮 przypuszczenia Krassy i Habecka. Zesp贸艂 艣wi膮tynny Dendery po艣wi臋cony jest w g艂贸wnej cz臋艣ci bogini Hathor. W najdawniejszym okresie uwa偶ano j膮 za bogini臋 Nieba i matk臋 Horusa, boga S艂o艅ca. Poniewa偶 Egipcjanie widzieli w gwiazdach wielk膮 krow臋, bogini Hathor otrzyma艂a dodatkowo do swojej ziemskiej postaci tak偶e posta膰 krowy. Zawsze przedstawia si臋 j膮 z krowimi rogami i s艂oneczn膮 tarcz膮. Hathor jest te偶 bogini膮 ta艅ca, muzyki, mi艂o艣ci oraz nauki i astronomii.

艢wiat艂o dla faraona

Jak dowodz膮 tego mastaby, o艣rodek kultu bogini Hathor, Dendera, znana by艂a ju偶 w okresie Starego Pa艅stwa. To 艣wi膮tynne miasto utraci艂o w toku egipskich dziej贸w swoje znaczenie, a偶 w okresie ptolemejskim odrestaurowano je i rozbudowano. Ka偶dy turysta powinien obejrze膰 dzisiejszy zesp贸艂 艣wi膮ty艅. Galerie kolumnowe, 艣ciany i sufity daj膮 g艂臋boki wgl膮d w nowsze egipskie wyobra偶enia bog贸w, kt贸re oczywi艣cie czerpa艂y z dawnych wzorc贸w. Denderajest te偶jedynym miejscem w Egipcie, gdzie znaleziono pe艂ne przedstawienie znak贸w zodiaku z podzia艂em na 36 dekad egipskiego roku. Przepi臋kny relief z 12 g艂贸wnymi postaciami, z matematycznymi i astronomicznymi znakami, kt贸ry podziwia膰 dzi艣 mo偶na w Luwrze, zosta艂 w zesz艂ym stuleciu wydarty z suftu 艣wi膮tyni w Denderze i przehandlowany kr贸lowi Ludwikowi XVIII za 150 tys. frank贸w. Astronomowie, kt贸rzy badali znaki zodiaku z Dendery, datuj膮 je na rok 700 prz.Chr., a niekt贸rzy z nich a偶 na 3753 prz.Chr.

Jedyne w swoim rodzaju s膮 te偶 podziemne pomieszczenia tej 艣wi膮tyni, w kt贸rych znajduj膮 si臋 tajemnicze reliefy 艣cienne z dawno zapomnianych czas贸w. Jedno z tych pomieszcze艅 ma wymiary 4,60 na 1,12 m i dosta膰 si臋 mo偶na do niego jedynie przez w膮ski otw贸r, przypominaj膮cy dziur臋 wykopan膮 przez psa. Pomieszczenie jest niskie, duszne i wype艂nione woni膮 zaschni臋tego moczu, kt贸ry w spokojniejszych chwilach bez 偶enady oddaj膮 tu stra偶nicy.

"Na 艣cianach dostrzegamy postaci ludzkie obok p臋cherzowatego

kszta艂tu przedmiot贸w, przypominaj膮cych nies艂ychanej wielko艣ci 偶a-

r贸wki. Wewn膮trz tych '偶ar贸wek' znajduj膮 si臋 faliste w臋偶e. Ich

zw臋偶aj膮ce si臋 ko艅ce prowadz膮 do kwiatu lotosu, kt贸ry nawet bez

specjalnego wysi艂ku wyobra藕ni mo偶na zinterpretowa膰 jako oprawk臋

偶ar贸wki. Co艣 niby kabel prowadzi do skrzynki, na kt贸rej kl臋czy b贸g

powietrza. Bezpo艣rednio obok, jako symbol si艂y, stoi dwuramienny

'filar d偶ed', kt贸ry ze swej strony r贸wnie偶 艂膮czy si臋 z w臋偶em. Uwag臋

zwraca podobny do pawiana demon z dwoma no偶ami w d艂oniach,

kt贸re interpretuje si臋 jako ochronn膮 i strzeg膮c膮 moc." [27]

Specjali艣ci, kt贸rzy w艂a艣ciwie powinni co艣 wiedzie膰, bezradnie staj膮 przed tym reliefem w ciasnym, nieo艣wietlonym pomieszczeniu. M贸wi si臋 o "pomieszczeniu kultowym", o "bibliotece", o "archiwach" i "pomieszczeniach do przechowywania przedmiot贸w kultowych". "Archiwum" i "biblioteka", do kt贸rych mo偶na si臋 dosta膰 tylko przez niewielk膮 dziur臋? Po prostu 艣mieszne! R贸wnie偶 z przedstawieniami na 艣cianach 艣wiat specjalist贸w nie umie sobie poradzi膰. Co to jest, taki na przyk艂ad "filar d偶ed"? Oto kilka wariant贸w:

- symbol trwa艂o艣ci

- symbol wieczno艣ci

- prehistoryczny fetysz

- bezlistne drzewo

- opatrzony karbami pal

- symbol p艂odno艣ci

- forma k艂osa

Krassa i Habeck, zdaj膮c si臋 raczej na rozs膮dek, widz膮 w nim izolator. Dlaczego by nie? Ju偶 w okresie Starego Pa艅stwa byli kap艂ani "szlachetnego flaru d偶ed", nawet sam g艂贸wny b贸g Ptah bywa艂 okre艣lany mianem "szlachetny d偶ed" [29]. W Memfis istnia艂 wr臋cz osobny rytual "podnoszenia filaru d偶ed", kt贸ry przeprowadza艂 osobi艣cie kr贸l w asy艣cie kap艂an贸w.

Taki flar d偶ed nie by艂 czym艣 codziennym. Wolno si臋 by艂o do niego zbli偶a膰 tylko wtajemniczonym. Tego rodzaju "filary" znaleziono ju偶 pod najstarsz膮 piramid膮, piramid膮 D偶osera w Sakkara. Patrz膮c na wzruszaj膮ce interpretacje tego kuriozalnego przedmio偶u kto艣 taki jak ja od razujest rozbawiony. Cojeszcze musimy wyrny艣li膰; zanim zdecydujemy si臋 otworzy膰 oczy i widzie膰 rzeczy takimi, jakimi s膮? Gdzie艣 w zakamarkach swoich m贸zg贸w, szacowni uezeni na si艂臋 pr贸buj膮 odtworzy膰 my艣li staro偶ytnych Egipcjan, a tymczasem w rzeczywisto艣ci naszego stulecia powstaj膮 coraz to nowe kulty cargo. "Filar d偶ed" unaocznia w tak oczywisty spos贸b opacznie zrozumian膮 technik臋, 偶e nawet g艂uchy by to zobaczy艂, a niewidomy wyczu艂 dotykiem. Jak to by艂o w proroctwie Izajasza ze Starego Testamentu? "Oczy swe przymru偶yli, 偶eby oczami nie widzieli."

Na 艣cianach krypty pod Dender膮 adbywa si臋 celebracja tajemnej wiedzy: wiedzy o elektryczno艣ci. Nie mam z艂udze艅, 偶e specjali艣ci przy艂膮cz膮 si臋 do mojej opinii, i偶 staro偶ytni Egipcjanie pos艂ugiwali si臋 pr膮dem. W艂a艣ciwie to nawet szkoda, poniewa偶 jak powiada Goethe, "przenikliwo艣膰 najmniej opuszeza 艣wiat艂ych ludzi wtedy, gdy nie maj膮 racji".

Magiczna si艂a piramidy

Stoj臋 wewn膮trz zorientowanej precyzyjnie wed艂ug stron 艣wiata, wysokiej na osiem metr贸w piramidy. Zbiegaj膮ce si臋 ze sob膮 jasnoszare tr贸jk膮tne powierzchnie 艣cian 艂膮cz膮 si臋 w wierzcho艂ek dok艂adnie nad moj膮 g艂ow膮. Pod艂og臋 pokrywa be偶owa wyk艂adzina, tu i 贸wdzie niby kwiaty le偶膮 porozrzucane fioletowe poduszki, na niekt贸rych siedz膮 kobiety i m臋偶czy藕ni, milcz膮cy, ka偶dy zatopiony w sobie. Moje oczy lustruj膮 boczne powierzchnie piramidy: u do艂u, w najszerszym miejscu ka偶dego z tr贸jk膮t贸w, wmontowano po osiem niewielkich okienek, w sumie trzydzie艣ci dwa. Moje stopy spoczywaj膮 na sze艣cioramiennej, z艂otej gwie藕dzie wpuszczonej w pod艂og臋.

W ka偶dym z rog贸w piramidy b艂yszczy dodatkowa ma艂a szklana piramidka. Matowe, przyt艂umione 艣wiat艂o pogr膮偶a wn臋trze w 艂agodnych odcieniach 偶贸艂ci, szerokie, obite d藕wi臋koch艂onn膮 piank膮 drzwi zostaj膮 zamkni臋te - w tym momencie rozbrzmiewa muzyka. Pocz膮tkowo jest to tytko delikatny poszum, odleg艂y ci膮g d藕wi臋k贸w, kt贸re usypiaj膮 mnie swoj膮 rozpluskan膮, pogodn膮 nastrojowo艣ci膮, potem moje zmys艂y zalewa ryk i dudnienie, od ka偶dej ze 艣cian p艂yn膮 wibracje porywaj膮c mnie ze sob膮 w spienione uniwersum drga艅. Oczarowany, niezdolny do wykonania najmniejszego ruchu, stoj臋 na swojej gwie藕dzie, pozwalam, by przenika艂y mnie d藕wi臋ki symfonii "Z Nowego 艢wiata" Antoniego Dworzaka, w wykonaniu filharmonik贸w wiede艅skich. Jak zahipnotyzowany pozostaj臋 na swoim miejscu nie mog膮c zebra膰 my艣li, kiedy utw贸r urywa si臋 po burzliwym crescendo. Nag艂a cisza dzia艂a jak szok. Czuj臋 si臋 tak, jakby kto艣 przekr臋ci艂 m贸j m贸zg przez wy偶ymaczk臋, tysi膮ce my艣li, inspiracji przebiegaj膮 mi przez szare kom贸rki, rozpalaj膮 emocje, porywaj膮 gdzie艣 z tego 艣wiata w stron臋 usianego gwiazdami nocnego nieba.

Nigdy przedtem nie u艣wiadamia艂em sobie z tak膮 wyrazisto艣ci膮, 偶e has艂o o martwym Bogu powsta膰 mog艂o jedynie w skrajnie egocentrycznych m贸zgach. Obwo艂any martwym B贸g jest wsz臋dzie, wok贸艂 mnie, w ka偶dej cz膮steczce, ka偶dym atomie mojego jestestwa. Chocia偶 moje cia艂o wci膮偶 jeszcze 艣toi tam w dole w centrum piramidy, moja 艣wiadomo艣膰 eksplodowa艂a przez jej wierzcho艂ek. Czuj臋 si臋 cz膮stk膮 Wszech艣wiata, b艂yskawic膮, kt贸ra z pr臋dko艣ci膮 艣wiat艂a rozbiega si臋 we wszystkich kierunkach. Nie mam oczu, a jednak dostrzegam mleczny blask, jakim opromieniona jest piramida pode mn膮, nie mam uszu, a jednak ka偶dym w艂贸kienkiem odbieram splataj膮ce si臋 ze sob膮 melodie utworu "Glass Works" Philippa Glassa, kt贸re wype艂niaj膮 teraz piramid臋. W tym samym u艂amku sekundy u艣wiadamiam sobie zaskoczony, 偶e przecie偶 nie mam prawa zna膰 tytu艂u tego utworu, poniewa偶 nigdy w 偶yciu nie s艂ysza艂em o kompozytorze nazwiskiem Philipp Glass. Co tu si臋 dzieje? Sk膮d ta wyrazisto艣膰 widzenia, kt贸ra przenika wszystko i jest we wszystkich miejscach jednocze艣nie? Czy偶by kto艣 dosypa艂 mi jakiego艣 narkotyku do napoju? A mo偶e pad艂em ofiar膮 jakiej艣 spirytualnej si艂y, kt贸ra po mnie si臋gn臋艂a?

Zanurzam si臋 z powrotem w swoim ciele, otrz膮sam si臋 jak mokry pies, cichym krokiem opuszczam piramid臋. Spotykam technika od nag艂o艣nienia, m艂odego cz艂owieka, kt贸ry instalowa艂 kwadrofoniczne urz膮dzenia w piramidzie ETORA na wyspie Lanzarote. ETORA to ezoteryczny o艣rodek seminaryjny, zosta艂em tu zaproszony na kilka wyk艂ad贸w. Raj wolny od komar贸w i innych plag.

- Jak si臋 nazywa ten utw贸r, kt贸ry w艂a艣nie leci?

- "Glass Works" Philippa Glassa.

- Gratuluj臋 nag艂o艣nienia! Pewnie pan wcze艣niej dokona艂 bardzo dok艂adnych pomiar贸w.

Technik za艣mia艂 si臋.

- Nie by艂o absolutnie 偶adnych pomiar贸w! Zawsze zdaj臋 si臋 na sw贸j s艂uch... poza tym dochodzi jeszcze efekt piramidy.

Efekt piramidy

Historia odkrycia tego efektu brzmi jak wzruszaj膮ca bajeczka.

By艂o sobie raz ukwiecone Lazurowe Wybrze偶e pod Nice膮. Tutaj w艂a艣nie Antoine Bovis mia艂 sw贸j sklep 偶elazny. Tylko 偶e monsieur Bovis mia艂 w g艂owie rzeczy wznio艣lejsze ni偶 handlowanie 艣rubami i nitami, by艂 bowiem zagorza艂ym majsterkowiczem i wynalazc膮 i ju偶 w latach trzydziestych, kiedy nikt jeszcze ani my艣la艂 o "New Age", Antoine Bovis prowadzi艂 k贸艂ko ezoteryczne.

Czy mo偶na si臋 zatem dziwi膰, 偶e opr贸cz 偶elaznych pr臋t贸w i wszelkiego rodzaju narz臋dzi monsieur Bovis sprzedawa艂 te偶 w swoim sklepie magnetyczne wahade艂ka, wynalezione przez siebie "biometry" oraz r贸偶ne inne radiestezyjne wynalazki? W czasie podr贸偶y po Egipcie, kt贸ra zawiod艂a go tak偶e do Wielkiej Piramidy w Giza, pan Bovis dokona艂 zadziwiaj膮cego odkrycia, wobec kt贸rego inni tury艣ci przechodzili z zupe艂n膮 oboj臋tno艣ci膮. Ot贸偶 na pod艂odze komory kr贸lewskiej le偶a艂a malutka nie偶ywa mysz pusty艅na, B贸g jeden raczy wiedzie膰, jak to zwierz膮tko dosta艂o si臋 do tysi膮cletniej budowli.

Antoine Bovis delikatnie tr膮ci艂 czubkiem buta martw膮 myszk臋, ciekaw czy mo偶e jakie艣 偶uki albo mr贸wki znalaz艂y pokr臋tn膮 drog臋 do zew艂oka. Uwa偶nie omi贸t艂 wzrokiem pod艂og臋, obraca艂 cia艂ko myszy na wszystkie strony, wreszcie schyli艂 si臋 i podni贸s艂 je z ziemi. W tym momencie jak b艂yskawica prze艣zy艂o go dziwne wra偶enie: pustynna myszka by艂a lekka jak pi贸rko, skurczona, zmumifikowana.

Jakie偶 to zagadkowe si艂y objawi艂y tu swoje dzia艂anie? Dlaczego myszka nie uleg艂a rozk艂adowi?

Ledwie przyjechawszy z powrotem do domu, dziwny monsieur Bovis zmajstrowa艂 z 偶elaznych pr臋cik贸w i drewna ma艂膮 piramidk臋. Odkrycie dokonane w piramidzie Cheopsa nie dawa艂o mu spokoju. Od samego pocz膮tku intuicja podpowiada艂a mu w艂a艣ciwe rozwi膮zania. Dok艂adnie tak samo, jak w przypadku oryginalnej piramidy w Giza, Antoine Bovis ustawi艂 sw贸j model w kierunku p贸艂noc-po艂udnie, nast臋pnie wstawi艂 do jej wn臋trza niewielki drewniany postumencik, kt贸ry mia艂 wysoko艣膰 dok艂adnie jednej trzeciej wysoko艣ci modelu. Postumencik mia艂 zamarkowa膰 lokalizacj臋 komory kr贸lewskiej, kt贸ra w przypadku Wielkiej Piramidy r贸wnie偶 znajduje si臋 na jednej trzeciej wysoko艣ci od podstawy. W ko艅cu, id膮c za spontanicznym odruchem, ale te偶 dlatego, i偶 na obiad przewidziane by艂o ragout ciel臋ce, Antoine Bovis umie艣ci艂 na postumenciku niewielki kawa艂eczek ciel臋ciny.

W艂a艣ciwie w ci膮gu kilku nast臋pnych dni mi臋so powinno zacz膮膰 cuchn膮膰, ale nic takiego nie zasz艂o. Kawa艂ek ciel臋ciny w widoczny spos贸b zesech艂, zupe艂nie tak, jakby jaka艣 niewidzialna si艂a wysysa艂a z tej kostki mi臋sa p艂ynne sk艂adniki. Zaintrygowany Bovis obserwowa艂 proces mumifkacji, potem przeprowadzi艂 ca艂y szereg do艣wiadcze艅 z modelem piramidy i bez.

Wszystkie organiczne pr贸bki ulega艂y w piramidzie procesowi dehydracji, poza piramid膮 gni艂y.

Przecie偶 to ca艂kiem logiczne, powiedzia艂em do siebie, kiedy po raz pierwszy o tym przeczyta艂em. Przecie偶 w piramidzie mi臋so jest niemal偶e hermetycznie odci臋te od otoczenia, bakterie nie maj膮 do niego dost臋pu tak jak w przypadku opakowa艅 pr贸偶ni贸wych. Dlaczego jednak kawa艂ki mi臋sa wysychaj膮? Co odci膮ga z nich soki?

CSSR - Patent nr 93304

Podobne my艣li musia艂y zainspirowa膰 r贸wnie偶 czechos艂owackiego in偶yniera radiowego Karela Drbala, kiedy przeczyta艂 pewnie w jakim艣 podejrzanym czasopi艣mie o do艣wiadczeniu monsieur Bovisa. Drbal powt贸rzy艂 eksperyment Antoine Bovisa, wyniki si臋 potwierdzi艂y, i Drbal powiedzia艂 sobie, 偶e mi臋so, jaja i ser to chyba nieodpowiednie materia艂y do eksperyment贸w z piramid膮. Jak b臋dzie si臋 mia艂a sprawa z nieorganicznymi, a wi臋c "nie 偶yj膮cymi" pr贸bkami? Czy kawa艂ek ska艂y, 艂y偶eczka kawy czy powiedzmy naparstek wody te偶 da si臋 wysuszy膰 w modelu piramidy?

Karel Drbal szuka艂 jakiego艣 niewielkiego przedmiotu, kt贸ry zmie艣ci艂by si臋 w jego malutkiej, bo maj膮cej jedynie 8 cm wysoko艣ci piramidzie (d艂ugo艣膰 boku u podstawy 12,5 cm). Jego wzrok pad艂 na zu偶yt膮 偶yletk臋, kt贸ra i tak na nic si臋 ju偶 nie mog艂a przyda膰. In偶ynier przypuszcza艂, 偶e 偶yletka straci w piramidzie ostatni膮 resztk臋 swojej ostro艣ci. W 24 godziny p贸藕niej obejrza艂 ostrze 偶yletki pod lup膮. Czy mu si臋 wydaje, czy te偶 rzeczywi艣cie ostrze wygl膮da艂o jakby 艣wie偶o wyszlifowane? Niewiele my艣l膮c Karel Drbal zgoli艂 sw贸j szczeciniasty zarost star膮 偶yletk膮. Potem znowu w艂o偶y艂 偶yletk臋 do piramidy, w ko艅cu przecie偶 cieniutki metal musi si臋 zu偶y膰. Nast臋pnego dnia znowu idealne golenie t膮 sam膮 偶yletk膮. Co tu si臋 dzieje? Czy sobie tylko wmawia, 偶e 偶yletka robi si臋 ostrzejsza? W zamy艣leniu przesuwa palcami po g艂adko wygolonej sk贸rze, na kt贸rej nie ma najmniejszego zaci臋cia. Kr臋c膮c g艂ow膮 w zadziwieniu Karel Drbal ponownie umie艣ci艂 przedmiot eksperymentu w piramidzie... i przez ca艂e 50 dni idealnie goli艂 si臋 jedn膮 i t膮 sam膮 偶yletk膮.

Wszystko to dzia艂o si臋 w lutym i marcu roku 1949. Pi臋膰 lat i trzy miesi膮ce, bo a偶 do 6 lipca 1954, eksperymentowa艂 uparty in偶ynier. Przeci臋tny czas u偶ytkowania wynosi艂 dla jednej 偶yletki 105 codziennych operacji golenia. 艁膮cznie Karel Drbal przebada艂 18 偶yletek r贸偶nej produkcji, przy czym "ostateczna liczba gole艅 jedn膮 i t膮 sam膮 偶yletk膮 wynosi艂a w zale偶no艣ci od 偶yletki 200, 170, 165, 111 i 100 codziennych gole艅" [30]. R贸wnie偶 po zako艅czeniu eksperyment贸w Karel Drbal pozosta艂 przy swojej darmowej ostrza艂ce 偶yletek. W ci膮gu 25 lat zu偶y艂 on ni mniej ni wi臋cej tylko zaledwie 25 偶yletek! Zrozumia艂e, 偶e producenci 偶yletek nie przyj臋li tego wynalazku z zachwytem.

A偶 si臋 prosi艂o, 偶eby opatentowa膰 ten 偶yletkowy cud. Ale jak? Karel Drbal sam przecie偶 nie wiedzia艂, jaki proces wywo艂ywa艂 ten hokus-pokus w modelu piramidy. W ko艅cu jednak z艂o偶y艂 odpowiedni wniosek w urz臋dzie patentowym, a poniewa偶 wiedzia艂, 偶e raczej nie przekona on komisji patentowej, podarowa艂 cz艂onkowi komisji, b臋d膮cemu metalurgiem, ma艂膮 piramidk臋 z 偶yletk膮. No i kiedy w Czechos艂owacji lat pi臋膰dziesi膮tych nowa 偶yletka ka偶dego dnia by艂a uwa偶ana za luksus, sceptyczny metalurg wypr贸bowa艂 wynalazek na w艂asnym zaro艣cie.

Latem 1959 Karel Drbal otrzyma艂 patent opiewaj膮cy na "urz膮dzenie do utrzymywania ostro艣ci 偶yletek i brzytew". Numer patentu: 93304.

Od tej chwili eksperyment z 偶yletk膮 powt贸rzono ju偶 tysi膮ce razy, zawsze z tym samym rezultatem, je艣li tylko piramida i ostrze 偶yletki usytuowane by艂y dok艂adnie w kierunku p贸艂noc-po艂udnie. Dr Gottfried Kirchner informowa艂 w cyklicznym programie telewizyjnym TERRA X o 艣ci艣le naukowym eksperymencie, kt贸ry przeprowadzi艂 prof. dr J. Eichmeier z politechniki monachijskiej. Przez osiem dni po艂owa 偶yletki le偶a艂a w piramidzie z pleksiglasu, druga natomiast w zamkni臋tej szufladzie. Nast臋pnie obydwie po艂owy zbadano pod mikroskopem elektronowym. "R贸偶nice w szeroko艣ci obydwu ostrzy, jak te偶 w strukturze powierzniowej obydwu po艂贸wek 偶yletek by艂y znaczne" - pisze dr Kirchner [31].

Wyja艣nienie niepojgtego

Jaka si艂a zmienia struktur臋 molekularn膮, a tym samym uporz膮dkowanie atam贸w w ostrzu ze stali? Dlaczego eksperyment udaje si臋 ty1ko w piramidzie a nie powiedzmy w kostce czy cylindrze? Co jest takiego szczeg贸lnego w formie piramidy i dlaczego owa tajemnicza energia dzia艂a tylko w贸wczas, gdy jeden bok piramidy zwr贸cony jest dok艂adnie wed艂ug kompasu na p贸艂noc? Dzisiaj nikt ju偶 nie mo偶e zaprzeczy膰, i偶 zmiany zachodz膮 nie tylko w przypadku stali, ale te偶 innych materia艂贸w narz臋dziowych, nie wiadomo tylko dok艂adnie dlaczego tak si臋 dzieje. Dr Kirchner informuje o ameryka艅skich naukowcach, kt贸rzy twierdz膮, 偶e w piramidzie zatrzymywana jest energia promieniowania pr贸bek. "Energia nie mo偶e si臋 wydosta膰 poza powierzchnie boczne i jest odbijana wewn膮trz piramidy." I w艂a艣nie te nieprzerwane odbicia mia艂yby dokonywa膰 zmian w strukturze.

Na pierwszy rzut oka brzmi to mo偶e do艣膰 logicznie, jednak wi臋cej problem贸w stawia, ni偶 wyja艣nia. Wszystkie wi膮zania molekularne, a wi臋c ka偶da materia, wysy艂aj膮 promieniowanie. Tylko i wy艂膮cznie na podstawie tego w艂a艣nie promieniowania uda艂o si臋 radioastronomom wykaza膰 istnienie we Wszech艣wiecie ca艂ych skupisk zwi膮zk贸w organicznych i nieorganicznych. Promieniowanie oznacza jednak zarazem utrat臋 energii. Gdyby jakie艣 藕r贸d艂o promieniowania "wypromieniowa艂o si臋" ca艂kowicie, to przesta艂oby istnie膰. Na poziomie subatomowym wypromieniowywana energia jest stale uzupe艂niana, poniewa偶 elektrony - cegie艂ki z kt贸rych zbudowany jest atom - zmieniaj膮 sw贸j stan i, by tak rzec, skacz膮 z jednego poziomu energetycznego na drugi. Tylko 偶e kartonowa 艣cianka piramidy jest dla elektronu r贸wnie przepuszczalna jak wielkooka sie膰 rybacka dla powietrza. Co mo偶e tutaj zmieni膰 k膮t nachylenia 艣cianek piramidy?

Czeski in偶ynier Karel Drbal, kt贸ry przeprowadzi艂 najwi臋ksz膮 ilo艣膰 eksperyment贸w z 偶yletkami w piramidach, podaje ca艂y szereg innych przyczyn powstawania efektu piramidy. W "mikroskopijnyeh pustych przestrzeniach struktury krystalicznej ostrza 偶yletki" znajduj膮 si臋 r贸wnie偶 tak zwane dipoloidalne cz膮steczki wody, kt贸re s膮 usuwane wskutek rezonansu energii promieniowania. W przeno艣ni - konkluduje Karel Drbal - mo偶na by m贸wi膰 o "odwodnieniu ostrza 偶yletki".

W jakie za艣wiaty ulatniaj膮 si臋 zatem owe dipoloidalne cz膮steczki wody, skoro rzekomo wszystkie efekty odbicia pozostaj膮 we wn臋trzu piramidy? Karel Drbal twierdzi, 偶e mieszaj膮 si臋 z otaczaj膮cym powietrzem, co jest w艂a艣ciwie jedynym rozs膮dnym wyt艂umaczeniem. Do艣wiadczalne piramidy s膮 przecie偶 przepuszczalne dla powietrza. Co si臋 jednak stanie, je艣li eksperyment przeprowadzi膰 w pr贸偶ni, kt贸ra uniemo偶liwi jak膮kolwiek wymian臋 powietrza? Jakie mierzalne si艂y s膮 niezb臋dne, aby wypchn膮膰 b膮d藕 wyp艂uka膰 ze stali dipoloidalne cz膮steczki wody?

Radziecki fizyk Malinow pr贸bowa艂 wyja艣ni膰 efekt piramidy dzia艂aniem "fal elektromagnetycznych" w po艂膮czeniu z polami magnetycznymi Ziemi. Ale w takim razie dlaczego, na wszystkich buduj膮cych piramidy faraon贸w, fale te zabijaj膮 grzyby oraz bakterie zapocz膮tkowuj膮ce w produktach spo偶ywczych procesy ple艣nienia i gnicia, za to same produkty konserwuj膮 czy wr臋cz wzmacniaj膮 ich naturalny aromat? W ramach Ancient Astronaut Society (stowarzyszenia u偶yteczno艣ci publicznej, kt贸re zajmuje si臋 moimi teoriami) chcieli艣my si臋 tego dowiedzie膰 dok艂adniej i zwr贸cili艣my si臋 do naszych cz艂onk贸w z pro艣b膮 o przeprowadzenie eksperyment贸w z piramid膮 przy u偶yciu wszelkich mo偶liwych materia艂贸w [32]. Po paru tygodniach i miesi膮cach otrzymali艣my 118 list贸w od m臋偶czyzn i kobiet z najr贸偶niejszych grup zawodowych, a tak偶e od uczni贸w. Wszyscy oni sporz膮dzili r贸偶nej wielko艣ci modele piramid z najr贸偶niejszych materia艂贸w, umie艣cili je w ogrodzie, w piwnicy, na strychu, w sypialni, na zakotwiczonym na 艣rodku basenu dmuchanym materacu, a nawet w zamra偶arce - i powk艂adali do nich najr贸偶niejsze rzeczy. Pewien szesnastolatek z Holzkirchen pod Monachium zg艂osi艂, 偶e zamkn膮艂 w plastikowym pude艂eczku mr贸wki i 偶e ju偶 po czterech dniach zdech艂y, za艣 pewien jego r贸wie艣nik, gimnazjalista, opisa艂 eksperyment z muchami, kt贸re ju偶 po 24 godzinach przesta艂y dawa膰 oznaki 偶ycia. Biednym zwierz臋tom brakowa艂o pewnie tlenu, wody i po偶ywienia. Telefonicznie zwr贸ci艂em si臋 do m艂odych eksperymentator贸w o natychmiastowe przerwanie tych niehumanitarnych do艣wiadcze艅. Ludzie potrati膮 by膰 okrutni.

Pewna nauczycielka, kt贸ra w艂a艣nie sp臋dza艂a wakacje w kantonie Tessin na po艂udniu Szwajcarii, umie艣ci艂a w swojej obci膮gni臋tej pergaminem piramidzie kawa艂eczek zaple艣nia艂ego chleba i wstawi艂a dwudziestodwucentymetrowy ostros艂up do piwnicy, "poniewa偶 panuje tam taka znakomita wilgo膰, a grzybki ple艣niowe lubi膮, kiedy jest wilgotno i ciemno". Po osiemnastu dniach ple艣艅 znikn臋艂a, a chleb rozpad艂 si臋 na okruszki. Trzask-prask!

Wielce zdumiony by艂 pewien emeryt z Arbon nad Jeziorem Bode艅skim, kt贸ry wstawi艂 do szklanej piramidy jedn膮 z tych male艅kich 艣wieczek, jakich u偶ywa si臋 do podgrzewaniafondue na stole. Jak pisze w li艣cie emeryt, w艂a艣ciwie chcia艂 si臋 tylko dowiedzie膰, czy p艂omie艅 b臋dzie si臋 pali艂 r贸wnomiernie. Poniewa偶 p艂omyk bez przerwy gas艂 z powodu niedostatecznej ilo艣ci tlenu, sze艣膰dziesi臋cioo艣mioletni eksperymentator straci艂 cierpliwo艣膰 do ca艂ej zabawy i zapomnia艂 o stoj膮cej na regale piramidzie. W dziewi臋膰 dni p贸藕niej, kiedy mimochodem zajrza艂 do piramidy, zobaczy艂, 偶e 艣wieca zamieni艂a si臋 w skarla艂y woskowy kikut. Deformacja 艣wiecy nie mog艂a by膰 raczej spowodowana jesiennymi temperaturami, poniewa偶 wszystkie inne 艣wiece w pokoju nie wykazywa艂y 偶adnych zmian.

"Normalnie przera偶ona" by艂a te偶 dwudziestosze艣cioletnia malarka-amatorka z Wuppertal, kt贸ra z czystego upodobania maluje olejne miniaturki. Jej niezwykle barwne wytwory s膮 mikroskopijne, d艂ugo艣膰 boku wynosi ledwie 5 cm. Pani Elke umie艣ci艂a 艣wie偶o namalowany obraz na malusie艅kim drewnianym postumencie w wysokiej na 28 cm szklanej piramidce. Zrobi艂a to nie dlatego, 偶e chcia艂a przeprowadzi膰 eksperyment, ale po prostu dlatego, 偶e obrazek przedstawiaj膮cy ma艂y domek, kota i ksi臋偶yc w pe艂ni, bardzo 艂adnie si臋 prezentowa艂 za szklanymi 艣ciankami piramidy. Po tygodniu pani Elke odnios艂a wra偶enie, jakby w miniaturce co艣 si臋 zmieni艂o. W trzy tygodnie p贸藕niej "ksi臋偶yc sp艂yn膮艂 z nieba, farba na br膮zowoczarnym dachu ca艂kowicie zaskorupia艂a, granat nieba l艣ni艂 intensywnie, a zadnia cz臋艣膰 kota rozp艂yn臋艂a si臋 w powietrzu". Wspania艂y efekt! Podsun膮艂em mojej korespondentce pomys艂, aby swoje przysz艂e kreacje sprzedawa艂a pod has艂em "malowane piramidowo".

W tym samym kierunku idzie do艣wiadczenie przeprowadzone z banalnym miodem pszczelim przez pa艅stwa Burgmuller z Hamburga. Pa艅sto Burgmuller mieszkaj膮 na 贸smym pi臋trze wie偶owca, swoj膮 piramidk臋 z pleksiglasu wysoko艣ci 14,5 cm kupili. Po 艣niadaniu pan Burgmuller nala艂 dwie 艂y偶ki miodu do ma艂ej miseczki i umie艣ci艂j膮 na znajduj膮cym si臋 wewn膮trz piramidki postumencie. Dwadzie艣cia cztery dni p贸藕niej mi贸d zmieni艂 si臋 w nieforemn膮 bry艂k臋, "kt贸ra przypomina艂a w dotyku twardy wosk". W czasie sprz膮tania pokoju po艂owica pana Brugmullera niechc膮cy przesun臋艂a piramidk臋, tak 偶e nie sta艂a ju偶 na osi p贸艂noc-po艂udnie i - hokus-pokus - w nieca艂e sze艣膰 dni p贸藕niej mi贸d by艂 jeszcze bardziej p艂ynny ni偶 przed wlaniem go do miseczki. Mo偶e w ten spos贸b da艂o by si臋 jako艣 wyja艣ni膰 spraw臋 艣w. Januarego z katedry w Neapolu, kt贸ry ka偶dego roku z nie wyja艣nionych przyczyn roni 艂zy. Te raczej przypadkowo uzyskane rezultaty zosta艂y te偶 potwierdzone przez "buchalter贸w". Mianem tym okre艣lam tych mi艂ych i cichych bli藕nich, kt贸rzy dok艂adnie zapisuj膮 ka偶dy dzie艅 i godzin臋, sprawdzaj膮c nawet swoje pr贸bki na wadze do wa偶enia list贸w. Gerhard Leiner z Grazu w Austru zbudowa艂 model piramidy ze 4,5 mm grubo艣ci sklejki. Eksperyment rozpocz膮艂 19 marca 1983 o godzinie 12.30. W piramidzie - ustawionej oczywi艣cie na osi p贸艂noc-po艂udnie - umie艣ci艂 siedmiodniowe jajo kurze o wadze 60,2 gram贸w. Drugie jajo znajdowa艂o si臋 poza piramid膮. Pomieszczenie, w kt贸rym odbywa艂o si臋 do艣wiadczenie mia艂o 艣redni膮 temperatur臋 19艡C.

4 pa藕dziernika, czyli po 200 dniach! - jajo le偶膮ce w piramidzie straci艂o 58,8% wagi, 偶贸艂tko by艂o 偶贸艂te, zapach ca艂kowicie normalny, jajo nadawa艂o si臋 do spo偶ycia. Jajo kontrolne znajduj膮ce si臋 poza piramid膮 cuchn臋艂o na kilometr, pardon, na ca艂e pomieszczenie. Dalsze d艂ugodystansowe eksperymenty Gerharda Leinera przynios艂y potwierdzenie rezultat贸w, tylko kurczak jeszcze nigdy si臋 z jaja nie wyklu艂.

Inni cz艂onkowie AAS eksperymentowali z kawa艂kami jab艂ka, rzodkiewkami, nasionami ro艣lin, tytoniem, sokiem pomara艅czowym, sadzonkami og贸rk贸w i pomidor贸w, a nawet z poziomkami. Dla wszystkich trzymanych w piramidzie owoc贸w eksperymentatorzy zgodnym ch贸rem potwierdzaj膮 intensywniejszy smak. Sadzonki ro艣lin umieszczone pod rozpi臋t膮 w kszta艂cie piramidy foli膮 ros艂y szybciej od sadzonek kontrolnych, og贸rki i pomidory by艂y twardsze, bardziej mi臋siste, ich aromat by艂 wielokrotnie silniejszy ni偶 wszystkich innych, jakich u偶yto dla por贸wnania.

Czary? Duchy? Magia? Oszustwo albo z艂udzenie? Wyobra藕nia jest wprawdzie jedyn膮 broni膮 w walce z rzeczywisto艣ci膮, ale tutaj nie mia艂a zastosowania. Obiekty do艣wiadczalne zmienia艂y si臋 w spos贸b mierzalny i widoczny, wyniki s膮 w ka偶dej chwili do powt贸rzenia, tak jak tego wymaga nauka. Tylko nikt nie umie odpowiedzie膰 na pytanie, co si臋 w艂a艣ciwie dzieje i dlaczego.

Ja te偶 dosta艂em od przyjaci贸艂 szklan膮 piramidk臋 i przez kilka tygodni sta艂a ona sobie gdzie艣 na werandzie. Pewnego wieczora trafi艂o mi si臋 zbyt m艂ode czerwone bordeaux. Dla lepszego zrozumienia istoty problemu zaznaczam, 偶e dosy膰 cz臋sto si臋gam po butelk臋 bordeaux, wi臋c z czasem podniebienie, j臋zyk i 偶o艂膮dek nauczy艂y si臋 docenia膰, gdy co艣 sp艂ywa 艂agodnie do gard艂a, nie ma 偶adnych fuzli, rozgrzewa trzewia rozchodz膮c si臋 po ca艂ym ciele niby boski nektar. Wspomniane bordeaux by艂o wzburzone, kwa艣nawe, nie mia艂o w sobie 偶adnej dojrza艂o艣ci. Kiedy przelewa艂em je do butelki po occie duch piramidy podszepn膮艂 mi, abym zrobi艂 co艣 zupe艂nie dziwacznego. Umie艣ci艂em fabrycznie zamkni臋t膮 butelk臋 tego samego bordeaux w mojej szklanej piramidzie i zapomnia艂em o wszystkim. Min臋艂a jesie艅, min臋艂a zima, na wiosn臋 - jak przysta艂o na nowoczesnego ma艂偶onka - pomaga艂em 偶onie robi膰 porz膮dki na werandzie. Butelka!

Bordeaux nabra艂o ciemniejszej barwy, mia艂o pe艂ny, jedwabisty smak, 偶adnego kwasu. Zupe艂nie jak siedmioletnie Grand Cru classe. Ka偶dy koneser b臋dzie wiedzia艂, co to oznacza. Urz膮dzi艂em pr贸bn膮 degustacj臋 przy u偶yciu drugiej butelki tego samego rocznika kt贸ra le偶a艂a w piwnicy. R贸偶nica by艂a frapuj膮ca. Od tego momentu ka偶dy z odwiedzaj膮cych, kt贸rych przewijaj膮 si臋 przez nasz dom t艂umy, mo偶e potwierdzi膰, 偶e pod moj膮 piramid膮 zawsze spoczywa butelka bordeaux. Na specjalne okazje.

W czasie mojego seminarium w ETORA na wyspie Lanzarote spotka艂em Hansa Cousto, geniusza matematycznego, kt贸ry toczy nieprzerwane boje z ziemskimi i galaktycznymi miarami i d艂ugo艣ciami fal. Zaprojektowa艂 piramid臋 wysoko艣ci 9,84 m do samodzielnego wykonania, kt贸r膮 nazywa "kosmiczn膮 altank膮". Pewnie kiedy艣 za艂o偶臋 sobie w niej kosmiczn膮 piwniczk臋 na wina. Zupe艂nie mimochodem spyta艂em ten chodz膮cy komputer, jakim jest Cousto, co te偶 wsp贸lnego ma 艣rednica naszego globu z Wielk膮 Piramid膮.

- 艢rednica naszej planety na r贸wniku wynosi 12756326 m. Ziemski dzie艅 trwa 86400 sekund. Podziel metry przez sekundy, a otrzymasz wysoko艣膰 piramidy, czyli 147,64 m.

艁ubudu! Ale dlaczego sekundy? Staro偶ytni Egipcjanie nie znali chyba naszych sekund? Dowiedzia艂em si臋, 偶e rytm sekundowy wcale nie jest naszym wynalazkiem:

- Jedna minuta to jak wiadomo 60 sekund, a godzina to 60 minut. Mno偶膮c jedno przez drugie otrzymujemy 3600. To podzia艂 ko艂a w stopniach. 90 stopni, czyli jego jedna czwarta, to k膮t prosty. Jak widzisz, nasze sekundy maj膮 bardzo du偶o wsp贸lnego z geometri膮 i obwodem Ziemi, i to od chwili, kiedy to wszystko si臋 kr臋ci.

Hans Cousto nadal jest "kompatybilny". Mo偶na si臋 z nim dogada膰.

Propozycje mo偶liwego

Zakodowane w piramidach liczby, moc piramid - wszystko to istnieje, a 偶aden uniwersytet nie stara si臋 wyja艣ni膰 osobliwych wsp贸艂zale偶no艣ci. Przecie偶 zar贸wno immunolog贸w, jak i higienist贸w powinno chyba zainteresowa膰, dlaczego jedne bakterie, wirusy i grzyby w piramidzie gin膮, a inne nie. Czy kszta艂t piramidy zmienia trudne do zniszczenia trucizny? Czy utwardza stopy, spawy? Czy za pomoc膮 piramidy mo偶na zwi臋kszy膰 u偶yteczno艣膰 ropy naftowej i innych pozyskanych z przyrody chemikali贸w, zintensyfikowa膰 smak przypraw czy, powiedzmy, oczy艣ci膰 wod臋 w basenie bez u偶ycia chloru? Czy piramidy nadaj膮 si臋 na oczyszczalnie 艣ciek贸w? Na zbiorniki czystej wody? Czy da艂oby si臋 uszlachetnia膰 ca艂ymi beczkami wino, utrzymywa膰 d艂u偶ej w 艣wie偶o艣ci warzywa, kwiaty i owoce? Jako globtrotter wiem, jak szybko psuj膮 si臋 w krajach Trzeciego 艢wiata wra偶liwe leki, poniewa偶 brakuje tam lod贸wek, a te, co s膮, nie dzia艂aj膮. Dlaczego 偶aden gigant przemys艂u chemicznego nie wypr贸buje opakowa艅 w kszta艂cie piramidy?

Rzuc臋 teraz par臋 nieuporz膮dkowanych pyta艅, kt贸re ot tak same przysz艂y mi do g艂owy. My艣li odnosz膮 czasem skutek, mo偶e ten czy 贸w impuls zainspiruje jaki艣 otwarty umys艂. By艂oby przecie偶 szkoda, gdyby moce drzemi膮ce w piramidzie tylko dlatego pozosta艂y nie wykorzystane, 偶e ca艂a sprawa wydaje si臋 niewyra藕na. Tak pechowo si臋 sk艂ada, 偶e wszystkie te efekty wyst臋puj膮 i daj膮 si臋 udowodni膰. Ile偶 to razy rzucone, ot tak sobie, my艣li dawa艂y wspania艂y plon! Dlatego pozostawiam teraz swoje ma艂e my艣li swobodnemu biegowi, a by膰 mo偶e porusz膮 co艣 wi臋kszego.

Czuj膮 si臋 pa艅stwo wyczerpani? Zm臋czeni? St艂amszeni? Prosz臋 usi膮艣膰 na dwie godziny w piramidzie tak du偶ej, aby g艂owa znajdowa艂a si臋 na jednej trzeciej wysoko艣ci od podstawy. Z zaskoczeniem stwierdz膮 pa艅stwo, jak neurony zaczadzonych kom贸rek my艣lowych z powrotem zaczynaj膮 przewodzi膰 impulsy. Tylko nie radz臋 kontynuowa膰 tego 膰wiczenia zbyt d艂ugo, bo pozbawiony wody m贸zg mo偶e 艣i臋 skurczy膰!

Nie mog膮 pa艅stwo rozwi膮za膰 problemu? Brakuje iskry? Niezb臋dnej inspiracji? Energia piramidy mo偶e by膰 pomocna. Sam skonstatowa艂em to ze zdziwieniem.

Od dziesi膮tk贸w lat radioastronomowie pr贸buj膮 nawi膮za膰 kontakt z pozaziemskimi cywilizacjami. Jak dot膮d bezskutecznie, poniewa偶 bardzo skromnymi 艣rodkami prowadzi si臋 poszukiwania na bardzo ograniczonych d艂ugo艣ciach fal. Ca艂a radioastronomia opiera si臋 na falach elektromagnetycznych - bo i na czym by innym? - kt贸re przy swojej pr臋dko艣ci rozchodzenia si臋 wynosz膮cej ok. 300000 km/s s膮 najszybszym dost臋pnym 艣rodkiem komunikacji. Szybkim jak na Ziemi臋, nie do艣膰 szybkim jak na Kosmos. Rozmowa z kosmitami siedz膮cymi przy odbiorniku w odleg艂ym o 20 lat 艣wietlnych systemie s艂onecznym by艂aby zaj臋ciem raczej nudnym. Odpowiedzi na nasze gor膮czkowe pytania sp艂yn膮 na ziemskie anteny najwcze艣niej po 40 latach. Czy naprawd臋 nie ma nic szybszego od fal radiowych czy 艣wietlnych? Czy forma piramidy to nadajnik w Kosmos, ucho skierowane ku mieszka艅com innych 艣wiat贸w? Czy si艂y magnetyczne Ziemi w prawid艂owo ustawionej piramidzie wzmocni膮 nasze my艣li? Czy modl膮c si臋 ludzie wysy艂aj膮 wzory my艣lowe z hymnami pochwalnymi i pro艣bami przez "pud艂o rezonansowe" ko艣cio艂a czy 艣wi膮tyni ku wiecznemu Stw贸rcy? Czy energia piramidy zdolna jest przekszta艂ci膰 ludzkie my艣li w impulsy o pr臋dko艣ci wi臋kszej od pr臋dko艣ci 艣wiat艂a? Czy gdzie艣 tam, na ko艅cu Wszech艣wiata siedz膮 w piramidzie kosmiczni telepaci i czekaj膮 na wie艣ci od nas?

Czy nie pragn臋li pa艅stwo kiedy艣 odby膰 podr贸偶y w czasie? Da膰 si臋 unie艣膰 falom Chronosa w przesz艂o艣膰 albo w przysz艂o艣膰? Czy maj膮 palistwo ochot臋 cho膰 raz nawi膮za膰 kontakt z innym wymiarem i obcymi istotami? Jak podaje historyk Paul Brunton, kt贸ry sp臋dzi艂 jedn膮 noc w Wielkiej Piramidzie, dziej膮 si臋 tam bardzo osobliwe rzeczy.

"Wreszcie nadszed艂 pu艅kt kulminacyjny. Wok贸艂 mnie t艂oczy艂y si臋

gigantyczne prastwory, przera偶aj膮ce wizje rodem z podziemnego

艣wiata, formy o groteskowym, szalonym, potwornym, diabelskim

wygl膮dzie nape艂niaj膮c mnie niewyobra偶alnym obrzydzeniem. W ci膮-

gu dw贸ch minut prze偶y艂em co艣, czego wspomnienie na zawsze ju偶 we

mnie pozostanie. T a niewiarygodna scena utkwi艂a w mojej pami臋ci

z wyrazisto艣ci膮 fotografii." [34] W ci膮gu nocy Paul Brunton uzyska艂 kontakt "z kap艂anami staroegipskiego kultu", zosta艂 zmieniony w cia艂o duchowe i poprowadzony do "sali nauki". Dowiedzia艂 si臋, 偶e w piramidzie przechowuje si臋 wspomnienie o zaginionych ludzkich pokoleniach oraz przymierze, jakie Stw贸rca zawar艂 z pierwszym wielkim prorokiem. Brunton utrzymuje wr臋cz, 偶e te spirytualne istoty zaprowadzi艂y go do le偶膮cej g艂臋boko pod piramid膮 sali.

Czy w Wielkiej Piramidzie przechowywane s膮 lub by艂y dokumenty m贸wi膮ce o dawnych pokoleniach? Czy istniej膮 jakie艣 nie odkryte pomieszczenia i korytarze? W jakim okresie ludzkiej historii mia艂aby zosta膰 wymy艣lona, wybudowana ta "kapsu艂a czasu"? Czy istnieje opisana przez Bruntona sala g艂臋boko pod piramid膮?

Istnieje - by艂em w niej.

IV. Oczy Sfinksa

Jest pocz膮tek grudnia 1988. P艂askowy偶 Giza jak wymieciony. 呕adnych turystycznych autokar贸w, 偶adnych klakson贸w i t艂um贸w, 偶adnych wielb艂膮d贸w, koni, natr臋tnych handlarzy, 偶adnej kolejki przed wej艣ciem do Wielkiej Piramidy. Drogi i przej艣cia wok贸艂 staro偶ytnyeh budowli s膮 wypucowane jak najelegantsza ulica Zurychu, Bahnhofstrasse. Wsz臋dzie bawi膮ce si臋 dzieci szkolne, bez cienia szacunku ch艂opcy odbijaj膮 pi艂ki o kamienne ciosy piramid. Przed wej艣ciem do cheopsowego cudu 艣wiata siedz膮 dwaj stra偶nicy o srogieh spojrzeniach, kt贸rzy maj膮 za zadanie nie wpuszcza膰 nawet turyst贸w indywidualnych, gdyby tacy mieli si臋 tutaj zap臋dzi膰.

Ale 偶aden si臋 nie pojawia. Co si臋 tutaj dzieje? Czy偶by nagle tury艣ci stali si臋 niepo偶膮dani? Uprzejmy inspektor udziela informacji:

- W艂a艣nie trwaj膮 prace konserwatorskie w Wielkiej Galerii - m贸wi. - Poniewa偶 wszystkie biura podr贸偶y i hotele zosta艂y powiadomione, w og贸le nie dowozi si臋 turyst贸w do Giza. Egipt ma niewyczerpane bogactwo innych wspania艂ych 艣wi膮ty艅. Niedosz艂y pobyt w Giza zrekompensuje z nawi膮zk膮 wizyta w Sakkara.

My, to znaczy znakomity fotograf amator Rudolf Eckhardt i ja, przedstawili艣my si臋 m艂odemu inspektorowi, poprosili艣my o zrobienie dla nas wyj膮tku, m贸wi膮c zgodnie z prawd膮, 偶e chcieliby艣my w spokoju wykona膰 troch臋 zdj臋膰 we wn臋trzu Wielkiej Piramidy, co w czasie normalnego ruchu turystycznego jest niemo偶liwe. Zostali艣my zaproszeni do baraku egiptolog贸w. Na starej kanapie i kilku krzes艂ach siedzieli studenci i inspektorzy. Cierpliwie s艂uchali moich s艂贸w, moje dokumenty w臋drowa艂y z r臋ki do r臋ki, ukradkowe spojrzenia bada艂y nasz sprz臋t fotograficzny.

- Wideo? Film? - spyta艂 szef grupy.

- Nie - odpowiedzia艂em u艣miechaj膮c si臋 z nadziej膮. - Tylko zdj臋cia!

Pocz臋stowano nas czarn膮, s艂odk膮 herbat膮, ja wyci膮gn膮艂em szwajcarsk膮 czekolad臋. Wymienili艣my par臋 fachowych uwag, wi臋c dzi臋kowa艂em Bogu, 偶e przez ostatnie lata naczyta艂em si臋 ksi膮偶ek o Egipcie. Po chwili szef grupy zwr贸ci艂 si臋 z uprzejm膮 pro艣b膮 do jednego ze student贸w, 偶eby zechcia艂 nam towarzyszy膰. Pomaszerowali艣my wsp贸lnie do Wielkiej Piramidy, student spyta艂 us艂u偶nie, czy nie potrzebujemy jakich艣 wyja艣nie艅.

- Nie - odrzek艂em. - Zapoznali艣my si臋 ju偶 z najwa偶niejsz膮 literatur膮 na temat Wielkiej Piramidy. Chodzi tylko o to, 偶eby艣my mogli bez przeszk贸d wykona膰 par臋 zdj臋膰.

Zanim zacz臋li艣my si臋 wspina膰 do wej艣cia, nasz przewodnik spotka艂 dw贸ch koleg贸w. Zacz臋li wymienia膰 jakie艣 wra偶enia, wi臋c powiedzia艂em "naszemu" studentowi, 偶e je艣li chce, to mo偶e sobie tu spokojnie zosta膰, a my tylko p贸jdziemy zrobi膰 zdj臋cia i zaraz wr贸cimy. Student skin膮艂 g艂ow膮, 偶e si臋 zgadza, i zawo艂a艂 w g贸r臋 do stra偶nik贸w przy wej艣ciu, wydaj膮c im kilka polece艅. Zostali艣my wpuszczeni ze skromnym uk艂onem i arabskim salem.

Grobowiec w skale

Przede wszystkim rzuci艂o nam si臋 w oczy, 偶e przej艣cie do biegn膮cego w g贸r臋 korytarza by艂o inne od tego, kt贸rym wpuszczano turyst贸w. Do wn臋trza prowadzi艂a lekko zakr臋caj膮ca, wykuta w kamiennych ciosach sztolnia. Pochylony jak przy ka偶dej wizycie w Piramidzie podchodzi艂em w stron臋 Wielkiej Galerii przytrzymuj膮c si臋 wpuszczonych w 艣ciany drewnianych uchwyt贸w. Co za widok! Tego Piramida nie widzia艂a od co najmniej 4500 lat! Ca艂a Galeria zapchana by艂a metalowymi rusztowaniami i deskami. Do interesuj膮cych nas szczeg贸艂贸w nie by艂o jak si臋 dosta膰. Z rado艣ci膮 stwierdzili艣my, 偶e przynajmniej otwarta jest krata, zamykaj膮ca zazwyczaj dost臋p do tak zwanej komory kr贸lowej. Lecz tam znowu ten sam widok: rusztowania, deski, drabiny. Zawr贸cili艣my, doszli艣my do tak zwanego "Skrzy偶owania Trzech Dr贸g". Jest to miejsce, w kt贸rym korytarz zst臋puj膮cy i korytarz wst臋puj膮cy zbiegaj膮 si臋 ze sztolni膮 prowadz膮c膮 od wej艣cia. 呕ar贸wki dawa艂y r贸wnomierne, matowe 艣wiat艂o. R贸wnie偶 krata do korytarza prowadz膮cego g艂臋boko pod piramid臋 by艂a otwarta. Spojrza艂em w nie ko艅cz膮c膮 si臋 czelu艣膰 korytarza, punkty 艣wietlne umieszczone na 艣cianach nikn臋艂y w perspektywie, zapadaj膮c si臋 w nico艣膰 otch艂ani. Z literatury przedmiotu wiedzia艂em, co znajduje si臋 tam na dole. Grota zwana "podziemn膮 komor膮 grobow膮". Rzadko tylko inspektorzy pozwalaj膮 na odwiedzenie tego miejsca. Zej艣cie jest podobno za trudne i zbyt niebezpieczne. A teraz stali艣my przed wej艣ciem do szybu, nigdzie 艣ladu stra偶nika, co wi臋cej, dwaj przy wej艣ciu pilnowali jeszcze, 偶eby nikt nie wszed艂. Zawo艂ali艣my kilka razy: "Hallo, is somebody there?" Nasze g艂osy odbija艂y si臋 echem od 艣cian, byli艣my w piramidzie sami.

Wymiary korytarza wynosi艂y 1,20 x 1,06 m, za ma艂o, 偶eby i艣膰 w pozycji wyprostowanej, za du偶o, 偶eby czo艂ga膰 si臋 na brzuchu. Jedn膮 torb臋 fotograficzn膮 przewiesi艂em z przodu. drug膮 z ty艂u, wci膮gn膮艂em g艂ow臋 i ramiona, przykucn膮艂em i na zgi臋tych, szeroka rozstawionych nogach ruszy艂em w g艂膮b. Rudolf, d藕wigaj膮cy jeszcze wi臋cej sprz臋tu, za mn膮. Co chwila 艣wieci艂em latark膮 na 艣ciany z wypolerowanego do g艂adko艣ci, bia艂ego wapienia z kamienio艂om贸w w Tura. Co za wspania艂e wykonanie! Ledwie widoczne fugi pomi臋dzy poszczeg贸lnymi blokami kamienia nie biegn膮 pionowo. lecz pod pewnym k膮tem do przebiegu korytarza. K膮t nachylenia wynosi 26艡31'23". ld膮c dyszeli艣my w milczeniu, po oko艂o 40 m zrobili艣my sobie przerw臋 na odpoczynek. W艂osy lepi艂y mi si臋 do ezo艂a. Potem dalej przed siebie kaczkowatym krokiem, po pi臋膰dziesi臋ciu sze艣ciu metrach dochodzimy do niszy wykutej po prawej stronie. Z licz膮cego sobie tysi膮ce lat przewodu wentylacyjnego p艂yn臋艂o 艣wie偶e powietrze. Jeszeze dalej... jeszcze g艂臋biej... czy ten korytarz nigdy si臋 nie sko艅ezy? Zaczynaj膮 bole膰 uda, moje 艣ci臋gna nie nawyk艂y do tego rodzaju 膰wicze艅. Osiemdziesi膮t metr贸w... dziewi臋膰dziesf膮t metr贸w... przed nami nie wida膰 偶adnego 艣wiat艂a. Obydwaj wiemy, 偶e korytarz wychodzi do groty, ale nigdy nie przysz艂oby nam do g艂owy, 偶e b臋dzie si臋 ci膮gn膮艂 bez ko艅ca. Po 118 m czuj臋 pod nogami szorstk膮 powierzehni臋, powietrze jest duszne, ciep艂e, znowu mo偶emy sta膰 wyprostowani. Na ziemi le偶y retlektor, niby poskr臋cane jelita wisz膮 na nim sploty przerwanego kabla. W blasku mojej latarki Rudolf trz臋s膮cymi si臋 d艂o艅mi 艂膮czy ze sob膮 ko艅ce kabla uwa偶aj膮c, 偶eby nie spowodowa膰 kr贸tkiego spi臋cia, ani samemu nie zosta膰 pora偶onvm pr膮dem. kozb艂yska 艣wiat艂o.

Jaskinia, w kt贸rej si臋 znajdujemy, le偶y mniej wi臋cej 35 m poni偶ej podstawy piramidy. Wed艂ug przekaz贸w arabskich jako pierwszy wszed艂 do niej kalif Abdullah al-Mamun, syn s艂awnego Haruna ar-Raszida, znanego z Ba艣ni tysi膮ca i jednej nocy. Al-Mamun wst膮pi艂 na tron w Bagdadzie w 813 r., a od roku 820 a偶 do swojej 艣mierci w 827 r. rz膮dzi艂 tak偶e Egiptem. M艂ody al-Mamun uwa偶any by艂 za w艂adc臋 艣wiat艂ego, wspomaga艂 nauk臋 i zamierza艂 wzmocni膰 pozycj臋 arabsk膮 w 艣wiecie. Ze starych r臋kopis贸w wynika艂o, 偶e pod Wielk膮 Piramid膮 znajduje si臋 30 tajnych skarbc贸w zawieraj膮cych dok艂adne mapy l膮du i nieba nale偶膮ce do boskich przodk贸w. Zrozumia艂e, 偶e al-Mamun chcia艂 po艂o偶y膰 r臋k臋 na tych skarbach, jako w艂adcy Egiptu nikt nie m贸g艂 mu mie膰 tego za z艂e, a dla duchownych mahometa艅skich piramidy by艂y zwyk艂ymi poga艅skimi budowlami. Nie mieli 偶adnych zastrze偶e艅 przeciwko profanacji.

Jak si臋 w艂ama膰 do piramidy

Al-Mamun zorganizowa艂 wi臋c grup臋 szturmow膮 sk艂adaj膮c膮 si臋 z rzemie艣lnik贸w, robotnik贸w i budowniczych, kt贸rzy mieli wywierci膰 w piramidzie wej艣cie. Kiedy okaza艂o si臋 偶e nie ma takich 艂om贸w czy d藕wigni, kt贸rymi uda艂oby si臋 ruszy膰 cho膰by jeden kamienny blok, przypomniano sobie pewn膮 star膮 technik臋 burzenia mur贸w wroga. Tu偶 przed kamiennym ciosem wzniecono ogie艅, kt贸ry podsycano tak d艂ugo, a偶 doprowadzono kamie艅 do wysokiej temperatury. Rozpalony kamie艅 polewano octem, a kiedy pop臋ka艂, mo偶na go ju偶 by艂o rozbi膰 taranami. W ten spos贸b ludzie al-Mamuna zrobili wej艣cie, kt贸re do dzi艣 s艂u偶y turystom.

Z wielkim trudem ekipa przebi艂a si臋 jakie艣 30 m w g艂膮b piramidy, powietrza by艂o coraz mniej, sta艂o si臋 ono duszne i zab贸jeze, poniewa偶 ogie艅 i pochodnie zu偶ywa艂y resztki tlenu. Zniecierpliwiona ekipa ju偶 chcia艂a przerwa膰 prace i przyzna膰 si臋 w艂adcy do fiaska, kiedy nagle wszyscy stan臋li jak wryci. Z wn臋trza piramidy da艂o si臋 s艂ysze膰 g艂uche dudnienie, a potem g艂o艣ny huk. Widocznie gdzie艣 w pobli偶u musia艂 si臋 znajdowa膰 jaki艣 korytarz, po kt贸rym potoczy艂 si臋 spadaj膮cy sk膮d艣 kamie艅.

Z nowym zapa艂em ekipa zacz臋艂a wierci膰, wali膰 m艂otami, podwa偶a膰 i ku膰, a偶 wreszcie natrafr艂a na biegn膮cy w d贸艂 korytarz, kt贸ry w艂a艣nie zostawili艣my z Rudolfem za sob膮. Ludzie al-Mamuna nie mieli na pocz膮tek ochoty opuszcza膰 si臋 w czelu艣膰, poczo艂gali si臋 korytarzem w g贸r臋 i dotarli do w艂a艣ciwego tajnego wej艣cia Wielkiej Piramidy. Znajduje si臋 ono 16,5 m nad poziomem gruntu, lub te偶 10 warstw kamienia nad wej艣ciem, kt贸re kaza艂 wybi膰 al-Mamun. Po raz kolejny dodawszy sobie otuchy i wzni贸s艂szy mod艂y do Allaha ekipa poczo艂ga艂a si臋 korytarzem w d贸艂, do obszernej groty, w kt贸rej teraz obaj stali艣my.

Reflektor o艣wietli艂 strop wykuty w litej skale, przemkn膮艂 po 艣cianach, po dw贸ch monolitycznych coko艂ach pot臋偶nych rozmiar贸w. Ze skalnych monstr贸w wystawa艂y dwa dziwne garby. Za nami, w ziemi, niestarannie wyciosany szyb oko艂o czterometrowej g艂臋boko艣ci obramowany ochronn膮 metalow膮 barierk膮. Na lewo od niego w po艂udniowo-wschodniej 艣cianie kolejny otw贸r, r贸wnie du偶y jak korytarz, przez kt贸ry tu weszli艣my. Wprawieni ju偶 w kaczym chodzie ruszyli艣my w g艂膮b, ciekawi, do jakich to jeszeze nowych pomieszeze艅 nas doprowadzi. Po mniej wi臋cej 15 m korytarz si臋 urwa艂. 艢lepy korytarz na tej g艂臋boko艣ci? Po co?

Wykute w skale pomieszczenie pod piramid膮 mierzy 14,02 m ze wschodu na zach贸d i 8,25 m z p贸艂nocy na po艂udnie. Ca艂kiem przyzwoite rozmiary. Dzisiejsza archeologia okre艣la go jako "niedoko艅czon膮 komor臋 grobow膮" [1] i tym samym od razu wpadamy w sam 艣rodek gmatwaniny nielogiczno艣ci.

Sprzeczno艣ci

A wi臋c ta niby komora grobowa ma by膰 "niedoko艅czona"? Trzeba to sobie powolutku i po kolei wyobrazi膰. Grota raczej chyba nie mog艂a by膰 kuta w czasie, kiedy piramida ju偶 sta艂a. Dok膮d usuwa膰 gruz? Chyba nie napotkam 偶adnych sprzeciw贸w, je艣li stwierdz臋, 偶e najpierw powstaj膮 pomieszczenia podziemne, dopiero potem nadbudowa. A tak w og贸le, to w jaki spos贸b kamieniarze dotarli trzydzie艣ci pi臋膰 metr贸w w g艂膮b skalistego gruntu? Oczywi艣cie kopi膮c i kuj膮c. Pracuj膮cy na przedzie kolumny robotnik musia艂 niby kret przesuwa膰 za siebie z mozo艂em odszczepione miedzianymi i 偶elaznymi przecinakami okruchy ska艂, aby jego koledzy mogli stopniowo transportowa膰 je na powierzchni臋. Im g艂臋biej dociera艂a pochy艂a sztolnia, tym stawa艂o si臋 ciemniej. Jasne? A wi臋c nu偶e pochodnie, wosk, lampki oliwne i 偶egnaj ostatnia resztko tlenu.

Poniewa偶 takie rozwi膮zanie nie da艂oby rezultat贸w, musia艂y by膰 jakie艣 kana艂y wentylacyjne, jak w p贸藕niejszych kopalniach. Gdzie one s膮? Dzi艣 znamy jeden jedyny poprzeczny szyb dochodz膮cy do tego korytarza, i podobno mieli go przebi膰 dopiero rabusie grob贸w. Oboj臋tnie jak rozwi膮zano ten problem, w kt贸rym艣 momencie ludzkie krety dotar艂y w ko艅cu do miejsca, gdzie mia艂a powsta膰 podziemna komora grobowa. Roboty toczy艂y si臋 nadal tak samo: Do przecinak贸w, drodzy kompani, kujmy! 艢wiat艂o i powietrze na takiej g艂臋boko艣ci s膮 zb臋dne. Mo偶e brygady pracowa艂y w ciemno艣ci wykorzystuj膮c swoje radarowe, rentgenowskie czy 艣wiec膮ce oczy i nie zwraca艂y uwagi na spadaj膮ce od czasu do czasu na g艂ow臋 temu czy owemu kawa艂ki ska艂, kt贸re niekiedy mia偶d偶y艂y paluszki albo przygniata艂y stopy. Urobek wyci膮gano na g贸r臋 saniami, a powietrze do pe艂nej skalnego py艂u groty pompowano zapewne w臋偶ami ze zwierz臋cych jelit.

Moja ironiczna wizja mia艂a pokaza膰, jak na pewno nie by艂o. Jakie艣 kana艂y wentylacyjne MUSZ膭 prowadzi膰 do tego pomieszczenia pod Wielk膮 Piramid膮. Specjali艣ci, zapalcie reflektory, opukajcie 艣ciany i stropy. Mo偶e od razu natkniecie si臋 przy tej okazji na kt贸ry艣 ze skarbc贸w, o kt贸rych mowa w staro偶ytnych przekazach.

Kiedy pomieszczenie by艂o ju偶 w po艂owie gotowe, rozochoceni robotnicy wykuli sobie dla rozrywki w po艂udniowo-zachodnim rogu 艣lepy korytarz d艂ugo艣ci 15 m, kt贸ry dla lepszej zabawy wy艂o偶yli polerowanymi blokami kamienia. Na po偶egnanie wydr膮偶yli w ziemi dziur臋, zostawili za sob膮 nie doko艅czone pomieszczenie w postaci skalnej pieczary i zacz臋li - o 艣wi臋ty Ozyrysie, ratuj ! - wyk艂ada膰 z takim trudem przekuty na pocz膮tku korytarz starannie wyg艂adzonymi p艂ytami wapienia z Tura. Ponad 100 m bez najmniejszego odchylenia prosto jak strzeli艂 w g贸r臋! I po co ta ca艂a har贸wka, ca艂y nieludzki zn贸j i trud w ciasnych przesmykach? Z powodu nie doko艅czonej dziury w skale na g艂臋boko艣ci 35 m, w kt贸rej w dodatku nigdy nic nie umieszczono?

S膮 ludzie, kt贸rzy 偶yj膮 tak ostro偶nie, 偶e w chwili 艣mierci s膮 jak nowi, ludzie, kt贸rzy umys艂u u偶ywali wy艂膮cznie do czytania a nigdy do my艣lenia. Oto s艂ysz臋, 偶e w toku budowy piramidy architekt czy budowniczy si臋 rozmy艣li艂 i lekk膮 r臋k膮 zmieniono ca艂e plany. S艂ucham? Tak d艂ugo jak tam na dole, w "nie doko艅czonej komorze grobowej" trzeba by艂o jeszcze odkuwa膰 i transportowa膰 na powierzchni臋 kawa艂ki ska艂, tak d艂ugo nie wyk艂adano polerowanym wapieniem stumetrowego korzytarza doprowadzaj膮cego. Ju偶 pierwsze dziesi臋膰 metr贸w takiej ok艂adziny uniemo偶liwi艂oby transport urobku z le偶膮cej ni偶ej pieczary. Nie ma tam innego pomieszczenia - w ko艅cu przecie偶 sam by艂em na dole - ponadto od艂amki ska艂 z pewno艣ci膮 porysowa艂yby wypolerowane ok艂adziny. A nic takiego nie wida膰, podobniejak nie ma 偶adnych 艣lad贸w k贸艂 czy p艂贸z. Je艣li to wykute w skale pomieszczenie uzna膰, jak czyni膮 to archeologowie, za "nie doko艅czon膮 komor臋 grobow膮", pieczar臋, kt贸ra nagle przesta艂a by膰 potrzebna, kt贸ra zdaniem nowego szefa budowy na nic si臋 ju偶 nie zda艂a, to nie ma najmniejszego powodu, aby korytarz d艂ugo艣ci 118 m prowadz膮cy do bezu偶ytecznej komory grobowej ozdabia膰 jeszcze polerowanymi monolitami z wapienia. W ko艅cu przecie偶 wyka艅czanie schodz膮cego w d贸艂 korytarza mog艂o si臋 odbywa膰 dopiero PO zako艅czeniu prac podziemnych. Kr贸lewskie doj艣cie do niegotowej, byle jak wykutej jamy pod piramid膮? 艢lepy korytarz odchodz膮cy od tej偶e pieczary? Co tu jest nie tak?

Widz臋 trzy mo偶liwe rozwi膮zania:

1. Poni偶ej jest dalszy ci膮g. Gdzie艣 za za kt贸rym艣 z monolit贸w.

2. Pieczara zosta艂a kiedy艣 opr贸偶niona.

3. W pieczarze kto艣 spoczywa艂, mo偶e w stanie przypominaj膮cym sen zimowy zwierz膮t. Nieznajomemu nie zale偶a艂o ani na ziemskim imieniu, na napisach czy oznakach szacunku ani na wy艂o偶onej monolitami sali. Jedyne, o co si臋 troszczy艂, to o swoje cia艂o. Tylko cia艂o mia艂o przetrwa膰 czas jaki艣 w stanie nienaruszonym. Ozd贸bki i fidryga艂ki w komorze grobowej nie by艂y mu do niczego potrzebne.

Niewykluczone, 偶e wszystkie te trzy mo偶liwo艣ci jako艣 si臋 ze sob膮 zaz臋biaj膮.

A co tak w艂a艣ciwie odkry艂a w "nie doko艅czonej komorze grobowej" 艣mia艂a ekipa w艂amywaczy kalifa al-Mamuna? Co znale藕li w Wielkiej Piramidzie ci "pierwsi zdobywcy" od tysi膮cleci?

Ekscytuj膮ce odkrycia Arab贸w

Nikt nie zna wszystkich szczeg贸艂贸w. Spis贸w inwentarzowych nie sporz膮dzono lub nie zachowa艂y si臋 do naszych czas贸w. W XIV w. w bibliotekach Kairu znajdowa艂y si臋 jeszcze staroarabskie i koptyjskie r臋kopisy i ich fragmenty, kt贸re zebra艂 w swoim dziele Chitat geograf i historyk Tahi ad-Din al-Makrizi (1364-1422). Warto, 偶e tak powiem, z lubo艣ci膮 posmakowa膰 niekt贸re cytaty. Chocia偶 ten czy 贸w fragment przywodzi nieco na my艣l kwiecisto艣膰 arabskiej sztuki narracji rodem z ba艣ni tysi膮ca i jednej nocy, to jednak pozostaje zr膮b imion, dat i przekaz贸w o zdumiewaj膮cej tre艣ci. W ksi臋dze Chitat mo偶na przeczyta膰, 偶e trzy wielkie piramidy wybudowano "pod szcz臋艣liw膮 gwiazd膮, co do kt贸rej si臋 zgodzono":

"Nast臋pnie kaza艂 [tw贸rca piramidy - E.v.D.] wybudowa膰 w pirami-

dzie zachodniej trzydzie艣ci skarbc贸w z barwnego granitu i wype艂-

niono je bogatymi skarbami, r贸偶nymi przyrz膮dami i pokrytymi

mnogo艣ci膮 rysunk贸w kolumnami z kosztownych kamieni szlachet-

nych, z przyrz膮dami ze znakomitego 偶elaza, takimi jak bro艅, kt贸ra

nigdy nie rdzewieje, ze szk艂em, kt贸re daje si臋 sk艂ada膰 i nie p臋ka,

z dziwnymi talizmanami, z r贸偶nego rodzaju prostymi i z艂o偶onymi

lekami i 艣miertelnymi truciznami. We wschodniej piramidzie kaza艂

umie艣ci膰 przedstawienia r贸偶nych sklepie艅 niebieskich i planet, a tak偶e

wizerunki, jakie kazali sporz膮dzi膰 przodkowie, do tego dosz艂o

kadzid艂o, kt贸re po艣wi臋cono gwiazdom i ksi臋gi o tych偶e. S膮 tam

r贸wnie偶 gwiazdy sta艂e i to, co si臋 z nimi od czasu do czasu dzieje [...]

Wreszcie do kolorowej piramidy kaza艂 wnie艣膰 cia艂a prorok贸w w trum-

nach z czarnego granitu, obok ka偶dego proroka le偶a艂a ksi臋ga,

w kt贸rej opisane by艂y jego cudowne czyny, dzieje jego 偶ycia oraz

dzie艂a, kt贸rych za 偶ycia dokona艂 [...] Nie by艂o te偶 偶adnej nauki, kt贸rej

nie kaza艂by utrwali膰 w pi艣mie i rysunku. Ponadto umie艣ci膰 tam kaza艂

skarby-gwiazd, kt贸re przekazano tym偶e w ofierze jak te偶 skarby

prorok贸w, a by艂o ich wielkie i nieprzeliczone mn贸stwo." [2]

Nast臋pnie dowiadujemy si臋, 偶e kr贸l ustawi艂 pod ka偶d膮 piramid膮 bo偶ka, kt贸ry r贸偶nymi rodzajami or臋偶a mia艂 si臋 przeciwstawia膰 ewentualnym intruzom. Jeden z owych stra偶nik贸w "sta艂 wyprostowany i mia艂 przy sobie co艣 jakby dziryt. Wok贸艂 jego g艂owy owini臋ty by艂 w膮偶, kt贸ry rzuca艂 si臋 na ka偶dego, kto do niego przyst膮pi艂." O innym bo偶ku czytamy, 偶e mia艂 szeroko otwarte, b艂yskaj膮ce oczy, siedzia艂 na czym艣 w rodzaju tronu i r贸wnie偶 mia艂 przy sobie dziryt. Kto na niego spojrza艂, nie m贸g艂 ju偶 wykona膰 偶adnego ruchu i sta艂 jak skamienia艂y, a偶 umar艂. W trzeciej piramidzie czyha艂 stra偶nik, kt贸ry przyci膮ga艂 do siebie intruz贸w, tak 偶e do niego przywierali, nie mogli si臋 ju偶 oderwa膰 i oddawali ducha. Kiedy tw贸rca piramidy zmar艂, zosta艂 w niej pochowany.

Wed艂ug przekaz贸w arabskich we wszystkich trzech piramidach maj膮 si臋 znajdowa膰 skarby i ksi臋gi o niewiarygodnej tre艣ci. Czy al-Mamun spl膮drowa艂 skarbce? Czy znalaz艂 w sarkofagach zmumifikowane zw艂oki?

"A1-Mamun otworzy艂 Wielk膮 Piramid臋. Wszed艂em do jej wn臋trza

i ujrza艂em wielk膮 sklepion膮 komnat臋 o podstawie kwadratowej

i sklepieniu okr膮g艂ym. Po艣rodku znajdowa艂 si臋 kwadratowy otw贸r

studni g艂臋bokiej na jedena艣cie 艂okci. Kiedy si臋 do do niej zesz艂o, na

ka偶dej z czterech 艣cian widzia艂o si臋 drzwi wiod膮ce do du偶ego

pomieszczenia, gdzie le偶a艂y cia艂a, synowie Adama [...] M贸wi膮, 偶e

w czasach al-Mamuna ludzie poszli tamt臋dy w g贸r臋 i dotarli do

sklepionej komnaty niewielkich rozmiar贸w, w kt贸rej sta艂 pos膮g

cz艂owieka z zielonego kamienia, w rotizaju malachitu. Zaniesiono

pos膮g do al-Mamuna i okaza艂o si臋, 偶e jest zamkni臋ty przykryw膮.

Kiedyj膮 otwarto, ujrzano we wn臋trzu cia艂o cz艂owkieka, kt贸ry mia艂 na

sobie z艂oty pancerz wysadzany r贸偶nymi drogimi kamieniami. Najego

piersi le偶a艂a klinga mieeza bez r臋koje艣ci, a przy jego g艂owie czerwony

kamie艅 hiacyntu wielko艣ci kurzego jaja, kt贸ry p艂on膮艂 wielkim blas-

kiem. A1-Mamun wzi膮艂 go dla siebie. Pos膮g za艣, z kt贸rego wydobyto

cia艂o, widzia艂em w roku 51 I jak le偶a艂 przy wrotach pa艂acu kr贸lews-

kiego w Misr. [...] wst膮pili teraz do 艣rodkowej komnaty i znale藕li

w niej trzy nary, wykonane z przezroczystych, 艣wiec膮cych kamieni,

le偶a艂y na nich trzy cia艂a, ka偶de by艂o okryte trzema szatami i mia艂o

przy g艂owie ksi臋g臋 z nieznanym pismem." [2]

Wszystko, co jest cho膰by troszk臋 orientalne, zaraz usi艂ujemy odrzuci膰. To zbyt kiczowate, 偶eby mog艂o by膰 prawdziwe. Ale co daje nam prawo dyskwalifikowa膰 oceniane z naszego punktu widzenia staro偶ytne relacjejako ma艂o wiarygodne? Czy kto艣 z nas przy tym by艂? Czy kto艣 zna艂 tych kronikarzy, kt贸rzy w swoich czasach byli dostojnymi i szanowanymi lud藕mi? Uwa偶amy si臋 wprawdzie za spo艂ecze艅stwo ery masowej komunikacji elektronicznej, najlepiej poinformowane, jak to si臋 m贸wi, lecz wszelkie informacje, jakie podsuwa si臋 naukowcom, studentom, dziennikarzom, pracownikom 艣rodk贸w masowego przekazu oraz zwyk艂ym zjadaczom chleba s膮 ju偶 przesiane, przefiltrowane, jednostronnie ukszta艂towane. Opinia, jak膮 sobie wyrabiamy w jakiej艣 sprawie, to cz臋sto tylko my艣li prze偶ute przez innych, kt贸rzy z kolei sami padli ofiar膮 jednostronno艣ci informacyjnego przekazu. Og贸lnikowe opinie w rodzaju "arabscy kronikarze to fanta艣ci", albo "o piramidach wiadomo ju偶 wszystko", czy "niepodwa偶alne twierdzenie nauki" to nic innego jak zwyk艂e slogany, za kt贸rymi rozwiera si臋 bezmiar niewiedzy. Stali艣my si臋 jednostronni, poniewa偶 zalew informacji zmusza nas do tego, by dopuszcza膰 jedynie pewne okre艣lone my艣li. Zbyt cz臋sto wydaje nam si臋 tylko, 偶e co艣 wiemy.

Arabscy kronikarze opowiadaj膮, 偶e al-Mamun znalaz艂 "cia艂o cz艂owieka", kt贸ry mia艂 na sobie osobliwy "pancerz wysadzany drogimi kamieniami". Bajeczka? Przecie偶 tego rodzaju "napier艣niki" znane s膮 r贸wnie偶 ze Starego Testamentu. W rozdziale 28 II Ksi臋gi Moj偶eszowej znajduj膮 si臋 dok艂adne opisy, jakie szaty maj膮 nosi膰 Aaron (brat Moj偶esza) i kap艂ani z rodu Lewit贸w. Mi臋dzy innymi jest tam napier艣nik wysadzany dwunastoma r贸偶nymi kamieniami.

Nowe korytarze i komory

A wi臋c w trzech wielkich piramidach maj膮 si臋 znajdowa膰 pos膮gi, sarkofagi i ksi臋gi o tre艣ci naukowej? Niebotyczna przesada? Czy偶 "nauka" nie wie ju偶 od dawna wszystkiego o tych piramidach? Ci, co chc膮 wierzy膰, wierz膮.

Og贸lnie znana jest pr贸ba prze艣wietlenia piramidy Chefrena podj臋ta pod koniec roku 1968 i na pocz膮tku 1969 przez laureata nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, dr Luisa Alvareza. Alvarez i jego zesp贸艂 oparli si臋 na fakcie, i偶 promieniowanie kosmiczne bombarduj膮ce nasz膮 planet臋 przez 24 godziny na dob臋 przechodz膮c przez cia艂a sta艂e, takie jak na przyk艂ad kamie艅, traci u艂amek swojej energii. Przeci臋tnie w jeden metr kwadratowy powierzchni uderza w ci膮gu sekundy dziesi臋膰 tysi臋cy proton贸w na sekund臋. Najbogatsze w energi臋 cz膮steczki tego promieniowania przenikaj膮 najgrubsze nawet warstwy kamienia, a niekt贸re z nich nawet ca艂膮 planet臋. Za pomoc膮 pomiar贸w mo偶na stwierdzi膰, ile cz膮stek elementarnych przechodzi przezjedn膮 warstw臋 kamieni. Je艣li w piramidzie b臋d膮 jakie艣 puste przestrzenie, protony b臋d膮 w mniejszym stopniu wyhamowywane i strumie艅 cz膮steczek b臋dzie silniejszy ni偶 po przej艣ciu przez miejsca pe艂ne.

Urz膮dzono wi臋c w piramidzie Chefrena "komor臋 iskrow膮", przy czym dane dotycz膮ce cz膮stek promieniowania kosmicznego rejestrowano na ta艣mie magnetycznej. Ta艣my te przeanalizowano p贸藕niej na komputerze IBM, uwzgl臋dniaj膮c w programie analizuj膮cym form臋, wielko艣膰 i k膮ty nachylenia 艣cian bocznych.

Ju偶 pod koniec roku 1968 uda艂o si臋 zarejestrowa膰 trajektorie ponad dwu i p贸艂 miliona cz膮steczek promieniowania kosmicznego. Wyniki analizy komputerowej prawid艂owo wskazywa艂y form臋 piramidy, tote偶 wiadomo by艂o, 偶e do艣wiadczenie zaprojektowane zosta艂o w艂a艣ciwie, a aparatura pomiarowa dzia艂a艂a bez zarzutu.

A potem przyszed艂 czas wielkiego zdziwienia i kr臋cenia g艂owami. Oscylografy zacz臋艂y pokazywa膰 jeden wielki chaos. Nic ju偶 nie da艂o si臋 zobaczy膰, zupe艂nie jakby cz膮steczki bra艂y jakie艣 zakr臋ty. Nawet gdy te same ta艣my dano powt贸rnie do zanalizowania komputerowi, maszyna wyplu艂a ca艂kiem inne dane i inne wykresy. Zupe艂na rozpacz. Bardzo kosztowny eksperyment, w kt贸rym bra艂y udzia艂 r贸偶ne instytuty ameryka艅skie, firma IBM oraz kairski uniwersytet Ain-Shams nie przyni贸s艂 偶adnych rozs膮dnych rezultat贸w. Dr Amr Gohed powiedzia艂 dziennikarzom, 偶e wyniki s膮 "z naukowego punktu widzenia niemo偶liwe" i doda艂, 偶e albo struktura piramidy jest jedn膮 wielk膮 gmatwanin膮, albo jest w tym "jaka艣 zagadka, kt贸rej nie potrafimy wyja艣ni膰 - mog膮 to sobie pa艅stwo nazywa膰 jak chc膮: okultyzmem, pr偶ekle艅stwem faraon贸w, czarami czy magi膮." [3]

Od tego czasu nieznanych pomieszcze艅 szukano w piramidzie zupe艂nie nowymi aparatami i metodami. Z powodzeniem. Latem roku 1986 dwaj francuscy architekci Jean-Patrice Dormion i Gilles Goidin za pomoc膮 detektor贸w elektronicznych odkryli puste przestrzenie w piramidzie Cheopsa. Z pomoc膮 i zgod膮 Egipskiego Departamentu Wykopalisk przepuszczono mikrosondy przez warstw臋 kamienia grubo艣ci 2,5 m. Pod korytarzem wiod膮cym do komory kr贸lowej Francuzi natrafili na wype艂nione krystalicznym piaskiem kwarcowym pomieszczenie szerokie na 3 m i d艂ugie na 5,5 m. R贸wnie偶 za p贸艂nocno-zachodni膮 艣cian膮 komory kr贸lowej wykryto puste pomieszczenie. Dotychczas nie uda艂o si臋 odnale藕膰 偶adnego przej艣cia do tych kom贸r. No wi臋c c贸偶 tak naprawd臋 wiemy? Jakim prawem odsy艂amy arabskie przekazy historyczne do 艣wiata ba艣ni?

Zaalarmowani sukcesami obu francuskich architekt贸w Japo艅czycy z Uniwersytetu Waseda w Tokio nie chcieli by膰 gorsi. Elektroniczne majsterklepki w艂a艣nie wypr贸bowywa艂y co艣 w rodzaju radaru, kt贸rym mo偶na by艂o niemal偶e prze艣wietla膰 r贸偶ne rodzaje kamienia, takie jak granit, wapie艅, czy piaskowiec. Wysokiej klasy zesp贸艂 specjalist贸w Uniwersytetu Waseda, kt贸ry przyby艂 do Kairu 22 stycznia 1987 roku, sk艂ada艂 si臋 z profesora egiptologii, profesara architektury, doktora geofizyki oraz grupy elektronik贸w. Kierownikiem zespo艂u by艂 profesor Sakuji Yoshimura znakomicie wsp贸艂pracuj膮cy z dr. Ahamedem Kadry, szefem Egipskiego Departamentu Wykopalisk.

Japo艅czycy, znakomici przecie偶 w dziedzinie elektraniki i wyposa偶eni w doskona艂e przeno艣ne instrumenty i komputery. prze艣wietlili zar贸wno korytarz prowadz膮cy do komory kr贸lowej, jak te偶 sam膮 komor臋 kr贸lowej oraz komor臋 le偶膮c膮 naprzeciwko niej, ca艂y obszar na po艂udniowej stronie Wielkiej Piramidy i wreszcie Sfinksa wraz z przyleg艂ym terenem. Po co mam pa艅stwa trzyma膰 d艂u偶ej w niepewna艣ci? Japo艅skim badaczom uda艂o si臋 zebra膰 jednoznaczne dane, wskazuj膮ce na istnienie w Wielkiej Piramidzie ca艂ego labiryntu (sic!) korytarzy i pustych przestrzeni.

Opatrzone licznymi zdj臋ciami naukowe sprawozdanie tokijskich badaczy [4] na 60 z g贸r膮 stronach zamieszcza wyniki pomiar贸w poszczeg贸lnych odcink贸w, kt贸re poprzecinane s膮 bia艂y`mi pr膮偶kami sygnalizuj膮cymi korytarze, szyby i puste pomieszczenia piramidy. Na p贸艂nocny zach贸d od komory kr贸lewskiej wykryta du偶e pomieszczenie, podobnie na po艂udniowy zach贸d od zasadniczej osi Wielkiej Gaterii. Od p贸艂nocno-zachodniej 艣ciany komory kr贸lowej odchodzi korytarz, a nieco na po艂udnie od piramidy Cheopsa znajduje si臋 jama d艂ugo艣ci 42 m, kt贸ra zdaje si臋 przechodzi膰 pod piramid膮. Dzi艣 ju偶 potwierdzona dokonane za pomoc膮 japo艅skiej elektroniki odkrycie drugiej barki s艂onecznej w skalnej p艂ycie pod piramid膮.

No i co teraz? Jakie czekaj膮 nas jeszcze rewelacje? Jak zachowaj膮 si臋 teraz naukowcy, kt贸rzy dotychczas zawsze z u艣mieszkiern politowania machali r臋k膮, gdy zaczyna艂o si臋 m贸wi膰 o nie odkrytych jeszcze pomieszczeniach wewn膮trz piramid? Dzi艣 nikt jeszcze nie wie, co zawieraj膮 wykryte przez elektroniczn膮 aparatur臋 korytarze i komory, ani czy zosta艂y ju偶 mo偶e spl膮drowane. Czy na pewno nikt? Wspomina艂em ju偶, 偶e w grudniu 1988 Wielka Galeria i komora kr贸lowej by艂y zastawione rusztowaniami i deskami. Nigdzie 艣ladu robotnika. Wolno chyba postawi膰 pytanie, czy aby pod os艂on膮 nocy nie dokonuje si臋 nowych elektronicznych poszukiwa艅, nie prowadzi wierce艅? Mo偶e ju偶 przepuszcza si臋 przez skalne bloki 艣wiat艂owodowe mikrasondy i wykonuje wst臋pne filmy? Oczywi艣cie z pe艂nym zrozumieniem odni贸s艂bym si臋 do takiej procedury. Kto bowiem zdo艂a艂by prawadzi膰 badania naukowe w t艂umie turyst贸w? Z drugiej jednak strony rodzi si臋 pytanie, czy egiptologia nie nara偶a niepotrzebnie swojego dobrego imienia pozwalal膮c, aby pad os艂on膮 nocy i w sekrecie przed opini膮 publiczn膮 otwierano zamkni臋te przez tysi膮ciecia pomieszczenia? Kt贸偶 potem uwierzy, i偶 pokazane - lub nie nadaj膮ce si臋 do pokazania - eksponaty to naprawd臋 wszystko, co tam znaleziono?

Oszustwo z Cheopsem

Mo偶e w Wielkiej Piramidzie czeka na nas sensacja jeszcze innego rodzaju, taka, kt贸r膮 szczeg贸lnie bole艣nie musieliby odczu膰 egiptolodzy? Chodzi mianowicie o stwierdzenie, 偶e jej tw贸rc膮 wcale nie by艂 Cheops. Ile razy pytam jakiego艣 specjalist臋, kto wybudowa艂 Wielk膮 Piramid臋, natychmiast jak wystrza艂 z pistoletu pada odpowied藕: Cheops. 呕adnych w膮tpliwo艣ci? 呕adnych w膮tpliwo艣ci. Faraon Cheops to w艂a艣nie takie "niepodwa偶alne twierdzenie nauki". Pytania s膮 zatem nie na miejscu. Koniec. kropka. Wystarczy jednak drobne nak艂ucie szpilk膮, a z "niepodwa偶alnego twierdzenia" od razu uchodzi ca艂e powietrze.

Co sprawi艂o, 偶e na faraona Cheopsa sp艂yn臋艂a gloria tw贸rcy tej piramidy? Sk膮d wzi臋艂a si臋 pewno艣膰, 偶e tylko Cheops, nikt inny, wzni贸s艂 t臋 najwspanialsz膮 ze wszystkich budowli? Przypomnijmy sobie: w Wielkiej Piramidzie nie ma 偶adnych inskrypcji, 偶adnych hymn贸w pochwalnych s艂awi膮cych wielko艣膰 budowniczego. Anonimowa pr贸偶no艣膰.

Dok艂adnie rzecz bior膮c istniej膮 tylko dwa elementy wskazuj膮ce na osob臋 Cheopsa, kt贸re w literaturze fachowej rozdmuchano do monstrualnych rozmiar贸w. Herodot napisa艂, 偶e piramid臋 zbudowa艂 Cheops. "Cheops" to zapis grecki, po egipsku faraon ten nazywa si臋 Chufu. U Diodora Sycy艂ijskiego budowniczy piramidy nosi imi臋 Chemmis, za艣 Pliniusz Starszy, kt贸ry wymienia list臋 historyk贸w kt贸rzy ju偶 przed nim pisali na temat piramid, stwierdza sucho: "呕aden z nich nie potrafi jednak powiedzie膰, kto jest budowniczym." W tym jednym jedynym przypadku archeologia w pe艂ni przyjmuje wariant Herodota - w innych sprawach odsy艂a si臋 go do wszystkich diab艂贸w.

Drugim dowodem na to, 偶e autorem piramidy by艂 Cheops/Chufu jest inskrypcja w jednej z "kom贸r odci膮偶aj膮cych" nad komor膮 kr贸lewsk膮. Zaraz, chwileczk臋! Czy偶 nie powtarza艂em do znudzenia, 偶e w ca艂ej Wielkiej Piramidzie nie ma 偶adnych inskrypcji?

Ca艂a sprawa to krymina艂 z oszustem w roli g艂贸wnej. Autorem rozwi膮zania tej kryminalnej zagadki nie jest Sherlock Holmes, lecz Zacharia Sitchin, specjalista od j臋zyk贸w staro偶ytnego Wschodu.

29 grudnia roku 1835 przyby艂 do Egiptu brytyjski oficer gwardii, pu艂kownik Howard Vyse. Vyse by艂 orygina艂em, z jednej strony do szpiku przesi膮kni臋tym wojskow膮 dyscvplin膮, z drugiej czarn膮 owc膮 znamienitej rodziny (jego dziadek nosi艂 tytu艂 Earl of Scotland), i marzy艂 o tym, by si臋 wykaza膰 jakimi艣 nadzwyczajnymi osi膮gni臋ciami. Zafascynowa艂a go zagadka piramid, wi臋c b艂yskawricznie przy艂膮czy艂 si臋 do w艂oskiego kapitana Giovanniego Battisty Caviglio (1770 - 1845), kt贸ry ju偶 od jakiego艣 czasu kopa艂 w Giza. W ci膮gu kilku miesi臋cy obaj panowie pok艂贸cili si臋 i 13 lutego 1827 niesnaski doprowadzily do zerwania wsp贸艂pracy. Vyse, Brytyjczyk, kt贸ry mia艂 licencj臋 na wykopaliska od konsula, przep臋dzi艂 W艂ocha z terenu bada艅.

Ju偶 72 lata przed Howardem Vyse brytyjski dyplomata Nathaniel Davison (zm.1783) odkry艂 przy ko艅cu Wielkiej Galerii dziur臋 w stropie, do kt贸rej wczo艂ga艂 si臋 8 lipca 1765 roku. Davison dotar艂 w ten spos贸b do najni偶szej z tzw. "kom贸r odci膮偶aj膮cych" znajduj膮cych si臋 nad komor膮 kr贸lewsk膮. Oczywi艣cie Vyse wiedzia艂 o "komorze Davisona", poniewa偶 jak zanotowa艂 w swoim dzienniku, podejrzewa艂 istnaenie komory grobowej ukrytej powy偶ej "komory Davisona". Vyse chcia艂 po prostu zdoby膰 s艂aw臋, jego nazwisko mia艂o przej艣膰 do historii, by艂 to winien swojej rodzinie. 27 stycznia 1837 roku zapisa艂 nawet w dzienniku czarno na bia艂ym, 偶e musi co艣 odkry膰 przed powrotem do Anglii. Vyse i jego naczelny in偶ynier John S. Perring za pomoc膮 materia艂贸w wrybuchowych zrobili otw贸r w bloku skalnym nad "komor膮 Davisona". Kolejno 30 marca, 27 kwietnia, 6 maja i 27 maja Vyse i Perring rzeczywi艣cie odkryli dalsze puste komory nad "komor膮 Davisona", kt贸re ochrzczono nazwiskami Wellingtona, Nelsona, lady Arbuthnot oraz Campbella. W obydwu najwy偶szych komorach Vyse zauwa偶v艂 na monolitach kilka kartuszy namalowanych czerwon膮 farb膮. Ze znalezisk w kamienio艂omach Wadi al-Maghara by艂o wiadomo, 偶e kierownicy bud贸w cz臋sto znakowali monolity czerwon膮 farb膮, aby mimo transportowego zamieszania dotar艂y na w艂a艣ciwe miejsce przeznaczenia. Na jednym z odnalezionych w komorze kartuszy widnia艂o imi臋 faraona Hwfw (Chufu). Tym samym dostarczono dowodu, 偶e opatrzony tym napisem monolit przeznaczony by艂 dla Chufu/Cheopsa. Sensacyjna wiadomo艣膰 posz艂a w 艣wiat, Howard Vyse dopi膮艂 swego!

Skoro na piramid臋 zu偶yto ponad dwa milionych skalnych blok贸w badacze powinni w艂a艣ciwie bez przerwy napotyka膰 kartusze ze znakiem Cheopsa. Ale jako艣 nikt si臋 tym w贸wczas nie przej膮艂.

W rozdziale 13. swojej ksi膮偶ki Schody w Kosmos [5] i w dw贸ch innych pracach opublikowanych w "Ancient Skies" [6,7] ameryka艅ski orientalista Zacharia Sitchin demaskuje Howarda Vyse jako oszusta. Dowody obci膮偶aj膮ce Howarda Vyse s膮 do tego stopnia majstersztykiem kryminalistycznej przenikliwo艣ci, 偶e a偶 sobie cz艂owiek zadaje pytanie, dlaczego archeologowie z takim uporem trzymaj膮 si臋 swojego "niepodwa偶alnego twierdzenia".

Na podstawie dat, wypowiedzi i zapisk贸w z dziennika, przede wszystkim jednak na podstawie b艂臋du ortograficznego, kt贸ry pope艂ni艂 fa艂szerz, Zacharia Sitchin formalnie rozbija w drobny mak oszuka艅cze dzie艂o duetu Vyse/Perring. Ju偶 po odkryciu kartusza "Hwfw" specjali艣ci zacz臋li zg艂asza膰 w膮tpliwa艣ci, lecz ich g艂osy zgin臋艂y w triumfalnym zgie艂ku. Egiptolog Samuei Birch, specjalista od hieroglif贸w, pisa艂 w roku 1837: "Chocia偶 [kartusz - E.v.D.] nie jest zbyt czytelny, gdy偶 zapisany znakami senu-hieratycznymi czy te偶 linearnie-hieroglificznymi" i nieco dalej: "znaczenie [...] trudne do odcyfrowania [...] trudno je zinterpretowa膰" [5].

Co by艂o takiego w tym pi艣mie, 偶e zdezorientowa艂o specjalist臋 od hieroglif贸w Samuela Bircha? Ot贸偶 w namalowanym p臋dzlem napisie u偶yto znak贸w, jakich za czas贸w Cheopsa jeszcze nie by艂o. Z biegiem stuleci w staro偶ytnym Egipcie z pisma obrazkowego powsta艂o pismo hieratyczne" - dzia艂o si臋 to d艂ugo po Cheopsie. Nawet Richard Lepsius, (rzekomy) odkrywca labiryntu, dziwi艂 si臋 tym ma藕ni臋tym czerwon膮 farb膮 znakom, bo nazbyt przypomina艂y pismo hieratyczne.

W jaki spos贸b znaki te znalaz艂y si臋 w piramidzie Cheopsa? Czy偶by w setki lat po jej zbudowaniu kto艣 tam by艂, 偶eby umie艣ci膰 na monolitach kartusze? Wykluczone, "komory odci膮偶aj膮ce" by艂y ca艂kowicie niedost臋pne, Vyse musia艂 u偶y膰 materia艂贸w wybuchowych.

Vyse, bardziej wojskowy ni偶 egiptolog, zna艂 tylko podstawowe dzie艂o na temat hieroglif贸w, mianowicie wydan膮 w roku 1828 ksi膮偶k臋 Materia hieroglyphica Johna Gardnera Wilkinsona. Jak okaza艂o si臋 dopiero p贸藕niej imi臋 "Chufu" jest w podr臋czniku Wilkinsona b艂臋dnie napisane. Sp贸艂g艂osk臋 "Ch" zobrazowano znakiem boga s艂o艅ca Re. Fa艂szerskie duo Vyse/Perring oszuka艂o si臋 nie tylko na pi艣mie, kt贸rego u偶ywano dopiero w setki tat po Cheopsie, oni jeszcze przej臋li ortograficzny lapsus z podr臋cznika Wilkinsona! Czy偶by nikomu nie rzuci艂o si臋 w oczy, 偶e czerwona farba zosta艂a naniesiona ca艂kiem niedawno?

Na ten temat Sitchin pisze:

"Na pytanie to odpowiedzia艂 osobi艣cie jeden z bezpo艣rednich spraw-

c贸w, mianowicie Perring, w swojej ksi膮偶ce na temat piramid z Giza.

Pisze w niej, 偶e farba, jakiej u偶ywano do wykonywania staroegipskich

inskrypcji 'by艂a sporz膮dzona z czerwonej ochry, zwanej przez Ara-

b贸w moghrah, kt贸ra nadal jest jeszcze w u偶yciu [...] rysunki na

kamieniach zachowa艂y si臋 tak doskonale, 偶e nie spos贸b pozna膰, czy

powsta艂y wczoraj, czy te偶 przed trzema tysi膮cami lat'." [5]

R贸偶nych egiptolog贸w zagadywa艂em na temat demaskatorskiego krymina艂u Sitchina. 呕aden nie zna tej analizy. Lepiej da膰 si臋 u艣pi膰 pewno艣ci w艂asnej wiedzy i pociesza膰 si臋 tym, 偶e Howard Vyse by艂 w ko艅cu godnym szacunku archeologiem. Ot贸偶 Vyse nie by艂 archeologiem. Mo偶e by艂 godny szacunku... ale poza tym by艂 jeszcze 偶膮dny s艂awy.

Z szacunkiem i godno艣ci膮 bywa bardzo r贸偶nie, tak偶e w archealogii. Kiedy 4 listopada 1933 roku Brytyjczyk Eioward Carter 偶osta艂 s艂ynnym na ca艂y 艣wiat odkrywc膮 grobowca Tutanchamona nikt nie mia艂 odwagi poda膰 w w膮tpliwo艣膰 jego relacji. Carter cieszy艂 si臋 opini膮 cz艂owieka bez skazy. O艣wiadczy艂, 偶e niestety, ale przedsionki w艂a艣ciwego grobowca zosta艂y wcze艣niej spl膮drowane przez rabusi贸w grob贸w. Tymczasem ju偶 wiadomo, 偶e Carter 艂ga艂 w 偶ywe oczy. To on sam wszed艂 do grobu Tutanchamona PRZED oficjalnym otwarsiem grobowca, tam umy艣lnie zostawi艂 nieporz膮dek i ukrad艂 ca艂y szereg cenny膰h przedmiot贸w, 偶eby nie zostawi膰 po艂owy rz膮dowi egipskiemu, jak to przewidywa艂a umowa. Afer臋 wykry艂 archeolog dr Rotf Kraus z Muzeum Egipskiego w Berlinie [8]. Ani kr臋gi specjalist贸w, ani opinia publiczna nie zareagowa艂y na te rewelacje.

Kim by艂 tw贸rca piramidy?

Na potwierdzenie, 偶e to Cheops by艂 tw贸rc膮 Wielkiej Piramidy nie ma najmniejszego, przekonuj膮cego dowodu. Wprawdzie nie mo偶na wykluczy膰, 偶e to on kaza艂 j膮 zbudowa膰, lecz jednak wi臋cej przemawia przeciwko niemu ni偶 za nim. 呕adnych hieroglif贸w. 偶adnych tekst贸w piramid, 偶adnych pos膮g贸w, popiersi, 艣cian wype艂nionych ho艂downiczymi napisami. Jedna jedyna statuetka z ko艣ci s艂oniowej, maj膮ca przedstawia膰 Cheopsa znajduje si臋 w Muzeum Egipskim i mierzy zaledwie 5 cm wysoko艣ci. Z drugiej za艣 stronv istnieje kamienny dow贸d przemawiaj膮cy PRZECIWKO CHEOPSOWI, tylko 偶e specjali艣ci nie bior膮 go pod uwag臋.

W roku 1850 w ruinach 艣wi膮tyni Izydy znaleziono stel臋, kt贸r膮 dzi艣 podziwia膰 mo偶na wr Muzeum Egipskim w Kairze. 艢wi膮tynia Izis znajdowa艂a si臋 tu偶 obok Wielkiej Piramidy. Napis na steli g艂osi, i偶 Cheops wzni贸s艂 "dom Izydy, Pani Piramidy, obok domu Sfinksa". Skoro Izyd臋 okre艣la si臋 mianem "Pani Piramidy", to znaczy 偶e Wielka Piramida sta艂a ju偶, kiedy na scenie dziej贸w Egiptu pojawi艂 si臋 Cheops. Ponadto sta艂 ju偶 tak偶e Sfinks, kt贸ry zdaniem archeolog贸w zbudowany zosta艂 dopiero przez Chefrena, 偶yj膮cego p贸藕niej od Cheopsa. Dlaczego specjali艣ci nie przyjmuj膮 tej sensacyjnej informacji do wiadomo艣ci? Stel臋 znaleziono w roicu 1850. Przypomnijmy sobie: ju偶 13 lat wcze艣niej, dzi臋ki sfa艂szowanym odkryciom Howarda Vyse, archeologia zgodzi艂a si臋 na Cheopsa. Stela nie pasowa艂a do 偶adnej teorii, archeolodzy orzekli, 偶e jest to fa艂szerstwo, kt贸re musia艂o powsta膰 po 艣mierci Cheopsa, "na poparcie teorii lokalnych kap艂an贸w".

Wszystko to uprawnia nas do zadania pytania: Skoro nie Cheops kaza艂 wznie艣膰 贸w cud 艣wiata z Giza, to w takim razie kto? Poczynaj膮c od Cheopsa chronologia panowania kolejnych faraon贸w nie ma 偶adnych luk. Nie ma w niej miejsca na jakiego艣 dodatkowego w艂adc臋. Skoro wi臋c nikt po nim... to mo偶e kto艣 przed nim? Ju偶 sama my艣l o tym jest dla specjaiist贸w nie do zniesienia, poniewa偶 zmiata艂aby z powierzchni ziemi chronologiczn膮 kolejno艣膰 powstawania budowli, kt贸r膮 tak sobie upodobaIi. A mo偶e znajdziemy jak膮艣 pomoe u arabskich kronikarzy? Co podaj膮 ich przekazy?

"Najwi臋ksze piramidy s膮 te trzy, kt贸re a偶 po dzie艅 dzisiejszy stoj膮 pod

miastem Misr [Kair - E.v.D.]. Ludzie nie wiedz膮 nic pewnego, kiedy

je zbudowano, jakie jest imi臋 ich tw贸rcy i pow贸d zbudowania

i wypowiadali najr贸偶niejsze zdania, kt贸rejednak po wi臋kszej cz臋艣ci s膮

niew艂a艣ciwe. Opowiem teraz o wie艣ci, jaka o nich kr膮偶y, i kt贸ra jest

zadowaIaj膮ca i wystarczy, je艣li B贸g Najwy偶szy tak zechce. Nauczyciel

Ibrahim Ben Wasif Sah A1-Katib powiada w swoich Wiadomo艣ciach

o Egipcie ijego cudach, tam, gdzie m贸wi o Sauridzie, synu Sahluka,

synu Sirbaka, synu Tumiduna, synu Tadrasana, synu Husala, jednym

z kr贸l贸w Egiptu przed potopem, kt贸rzy mieli swoj膮 siedzib臋 w mie艣cie

Amsus, o kt贸rym b臋dzie mowa w miejscu, gdzie podam opisy miast

Egiptu. To on by艂 tw贸rc膮 obydwu wielkich piramid pod Misrem [...]

Powodem wybudowania obydwu piramid by艂o to, 偶e na trzysta lat

przed potopem Saurid mia艂 nast臋puj膮cy sen: Ziemia wraz ze swoimi

mieszka艅cami odwr贸ci艂a si臋 do g贸ry nogami, ludzie uciekali w 艣lepym

po艣piechu, i gwiazdy spada艂y na Ziemi臋." [2]

Zwa偶ywszy precyzyjn膮 kolejno艣膰 nazwisk trudno zaliczy膰 ten tekst w poczet legend czy mit贸w. Trzysta lat PRZED potopem egipski kr贸l, niejaki Saurid mia艂 mie膰 sen, kt贸ry doprowadzi艂 do budowy piramidy? R贸wnie偶 jego doradc贸w i prorok贸w dr臋cz膮 przera偶aj膮ce sny, zapowiadaj膮ce koniec cywilizacji. "Otwar艂o si臋 niebo i wysz艂o z niego promieniste 艣wiat艂o [...] i zeszli z nieba m臋偶owie, kt贸rzy mieli w r臋kach 偶elazne maczugi i natarli na ludzi." [2]

Starsze od potopu?

Kr贸l zapyta艂 m臋drc贸w, czy po potopie Egipt b臋dzie si臋 jeszcze nadawa艂 do zamieszkania. Kiedy uzyska艂 odpowied藕 twierdz膮c膮, zdecydowa艂 si臋 na budow臋 piramid, aby zachowa膰 ca艂膮 贸wezesn膮 wiedz臋 ludzk膮. Znakomity pow贸d. Na szczycie piraanidy przedpotopowy kr贸l kaza艂 umie艣ci膰 napis, kt贸ry g艂osi艂:

"Ja, Saurid, kr贸l, zbudowa艂em te piramidy w tym a tym czasie,

i zako艅czy艂em budow臋 w ci膮gu sze艣ciu lat. Kto przyjdzie po mnie

i b臋dzie twierdzi艂, 偶e jest kr贸lem tak jak ja, niech spr贸buje j膮 zniszczy膰

przez lat sze艣膰set: a jak wiadomo burzenie jest 艂atwiejsze ni偶

budowanie. Kiedy by艂a ju偶 gotowa, ob艂o偶ylem j膮 brokatem, a on

niech ob艂o偶y j膮 chocia偶 matami [...] Kiedy kr贸l Saurid ben Sahluk

dokona艂 偶ywota, zosta艂 pochowany we wschodniej piramidzie, Hugib

za艣 w zachodniej, a Karuras w tej piramidzie, kt贸ra na dole zrobiona

jest z kamieni z Assuanu, na g贸rze zas z kamieni z Kaddan. Piramidy

te maj膮 pod ziemi膮 bramy, za kt贸rymi zaczyna si臋 sklepiony korytarz.

Ka偶dy korytarz jest d艂ugi na sto pi臋膰dziesi膮t 艂okci. Brama wschodniej

piramidy le偶y po stronie p贸艂nocnej, zachodniej po stronie zachodniej,

za艣 brama do sklepionego korytarza piramidy z ok艂adzin膮 na murach

le偶y po stronie po艂udniowej. Ilo艣膰 z艂ota i szmaragd贸w, jak膮 kryj膮

piramidy, nie da si臋 opisa膰. Cz艂owiek, kt贸ry przet艂umaczy艂 te s艂owa

z koptyjskiego na arabski, zsumowa艂 daty a偶 do wschodu s艂o艅ca

pierwszego dnia miesi膮ca Thoth - a by艂a to niedziela - w roku 225

arabskiej rachuby czasu, i da艂o to 4321 lat s艂anecznych. Kiedy

nast臋pnie sprawdzi艂, ile czasu up艂yn臋艂o od potopu do tego w艂a艣nie

dnia, otrzyma艂 1741 lat, 59 dni, 13 i 4,i5 godziny i 59/400 godziny.

Odj膮艂 to od tamtej sumy i zosta艂o mu 399 lat, 205 dni, 10 godzin

i 21/400 godziny. Pozna艂 po tym, 偶e awo datowane pismo powsta艂o

tyle w艂a艣nie lat PRZED [podkr. E.v.D.] potopem."

W ksi臋dze Chitat przytacza si臋 po kolei r贸偶ne przekazy arabskie, kt贸re cz臋sto podaj膮 sprzeczne ze sob膮 datowania budowy piramidy. Przytocz臋 tutaj jeden tylko przyk艂ad:

"Abu Zaid A1-Balhi opowiada: Na piramidach znajdowal si臋 napis

sporz膮dzony w ich j臋zyku. Odczytano go i napas brzmia艂: 'Obie te

piramidy zosta艂y zbudowane, gdy >>Spadaj膮cy S臋p<< znajdowa艂 si臋

w znaku Raka.' Policzono lata od tamtej chwili do hid偶ry Proroka

Mahometa i otrzymano dwakro膰 po 36000 lat s艂onecznych."

Kim偶e by艂 贸w dalekowzroczny kr贸l Saurid? Czy to jaka艣 mglista, mityczna posta膰, wymy艣lona w nierzeczywistym 艣wiecie marze艅 i t臋sknot, czy te偶 da si臋 go gdzie艣 umiejscowi膰? Ksi臋ga Chitat powiada o nim, i偶 by艂 to "Hermes, kt贸rego Arabowie zw膮 Idrysem". Sam B贸g osobi艣c偶e mia艂 go nauczy膰 wiedzy o gwiazdach i objawi膰 mu, i偶 na Ziemi臋 przyjdzie katastrofa, lecz cz臋艣膰 艣wiata ocaleje i b臋dzie tam potrzebna wiedza. Dowiedziawszy si臋 o tym Hermes alias Idrys alias Saurid kaza艂 wybudowa膰 piramidy. Jeszcze wyra藕niej m贸wi o tym Chitat w rozdziale 33. :

"S膮 ludzie, kt贸rzy powiadaj膮: pierwszy Hermes, kt贸rego zwano

Trzykroe Wielkim w jego w艂a艣ciwo艣ciach jako proroka, kr贸la i m臋dr-

ca (on jest tym, kt贸rego Hebrajczycy zw膮 Henochem, synem Jareda,

syna Mahalalela, syna Kenana, syna Enosza, syna Seta, syna Adama

- niech mu Allach b艂ogos艂awi - to jest Idrysem) wyczyta艂 w gwiaz-

dach, 偶e przyjdzie potop. Wtedy kaza艂 zbudowa膰 piramidy i pomie艣-

ci膰 w nich skarby, uczone pisma i wszystko, czym si臋 martwi艂, 偶e

przepa艣膰 i zgin膮膰 mo偶e, aby by艂o ochronione i zachowane."

My, ludzie Zachodu, nienawykli do my艣lenia w kategoriach sprzed

potopu, pytamy zdezorientowani, dlaczego na mi艂o艣膰 Bosk膮 arabscy

kronikarze upieraj膮 si臋 przy datach sprzed tego kataklizmu? Muham-

mad ben Abdallah ben Abd al-Hakam precyzuje to bardzo trafnie:

"Moim zdaniem piramidy mog艂y zosta膰 zbudowane tylko i wy艂膮cznie

przed potopem, poniewa偶 gdyby zosta艂y zbudowane p贸藕niej, LU-

DZIE BY O NICH WIEDZIELI."

Znakomity argument. Nie do podwa偶enia.

Bardzo ekscytuj膮ce jest twierdzenie ksi臋gi Chitat, i偶 Henoch ze Sarego Testamentu to ta sama osoba co Hermes i Idrys. To ju偶 daje spore ma偶liwo艣ci. Nie tylko Chitat podaje, 偶e tw贸rc膮 piramidy by艂 Henoch alias Hermes alias Idrys alias Saurid, tak偶e arabski podr贸偶nik i pisarz Ibn-Battuta (XIV w.) zapewnia, 偶e Henoch wybudowa艂 piramidy jeszcze przed potopem, "aby przechowa膰 w nich wiedz臋 i poznanie i r贸偶ne cenne przedmioty" [9].

M贸j przyjaciel Henoch

Kim jest 贸w Henoch? Czytelnicy znaj膮 go ju偶 z moich wcze艣niejszych ksi膮偶ek [10], dlatego te偶 przypomn臋 o nim tylko pokr贸tce.

Imi臋 Henoch to wj臋zyku hebrajskim tyle co "wy艣wi臋cony, nauczyciel, nauka". Moj偶esz wymienia go jako si贸dmego patriarch臋, a wi臋c 偶yj膮cego jeszcze przed potopem, patriarch臋, kt贸ry od tysi膮cleci stoi w cieniu swojego syna Matuzalema, o kt贸rym w Genesis czytamy, i偶 do偶y艂 969 lat (st膮d "wiek Matuzalemowy"). W Starym Testamencie o Henochu wspomina si臋 tylko pobie偶nie, chocia偶 patriarcha ten wcale nie zas艂u偶y艂 sobie na takie traktowanie. Henoch jest bowiem autorem niezwykle intryguj膮cych, napisanych w pierwszej osobie ksi膮g. Owe "ksi臋gi Henocha" nie wesz艂y do kanonu Starego Testamentu, ojcowie ko艣cio艂a nie rozumieli go i wycofali nawet z "powszechnego u偶ytku". Dzi臋ki Bogu Ko艣ci贸艂 etiopski nie zastosowa艂 si臋 do tych nakaz贸w. Teksty Henocha zosta艂y w艂膮czone do kanonu Starego Testamentu Ko艣cio艂a abisy艅skiego i od tej chwili figuruj膮 w wykazie ksi膮g Pisma 艢wi臋tego.

Dzi艣 znamy wprawdzie dwa r贸藕ne warianty ksi臋gi Henocha, tak zwan膮 ksi臋g臋 Henocha etiopsk膮 i s艂owia艅sk膮, lecz ich zasadnicze j膮dro sprowadza si臋 do tego samego. Wielce naukowe por贸wnanie obu tekst贸w wykaza艂o, 偶e tekst 藕r贸d艂owy pochodzi艂 od jednego i tego samego autora. Je艣li kto艣 usi艂uje interpretowa膰 te ksi臋gi sztywno i wy艂膮cznie teologicznie, natrafia na istny labirynt kuriozalnych informacji. Je艣li jednak odsun膮膰 na bok bogat膮 fasade kwiecistego j臋zyka por贸wna艅 i wzi膮膰 sam szkielet, to nie zmieniaj膮c tekstu ani na jot臋 otrzymamy relacj臋 o wr臋cz niesamowitym 艂adunku dramatyzmu.

Pierwsze pi臋膰 rozdzia艂贸w ksi臋gi Henocha zapowiada s膮d nad 艣wiatem. W rozdzia艂ach 17.-36. znajduj膮 si臋 opisy podr贸偶y Henocha do r贸偶nych 艣wiat贸w i do odleg艂ych sklepie艅 niebieskich, rozdzia艂y 37.-71. przekazuj膮 najr贸藕niejsze przypowie艣ci, kt贸re opowiedzieli prorokowi "niebianie", za艣 rozdzia艂y 72.-82. zawieraj膮 szczeg贸艂owe dane na temat orbit S艂o艅ca i Ksi臋偶yca, informacje o dodatkowych dniach w latach przest臋pnyeh, o gwiazdach i mechanice nieba. Pozosta艂e rozdzia艂y to rozmowy Henocha z jego synem Matuzalemem. kt贸remu Henoch zapowiada zbli偶aj膮cy si臋 potop. Na koniec Henoch znika odlatuj膮c w niebo na ognistym wozie [11].

S艂owia艅ska ksi臋ga Henocha zawiera dodatkowe informacje, kt贸re nie wyst臋puj膮 w wersji etiopskiej. S艂owia艅ska wersja podaje, w jaki spos贸b Henoch wszed艂 w kontakt z mieszka艅cami niebios:

"Ksi臋gi 艣wi臋tych przypowie艣ci Henocha, m臋drca i wielkiego pisarza,

kt贸rego B贸g wzi膮艂 do siebie i ukocha艂, aby ujrza艂 miejsca zamiesz-

kania Najwy偶szego [...] W pierwszym miesi膮cu 365 roku 偶ycia,

pierwszego dnia pierwszego miesi膮ca, ja, Henoch, by艂em w domu

moim sam [...] i ukaza艂o mi si臋 dw贸ch nader wielkich m臋偶贸w, jakich

nigdy na Ziemi nie widzia艂em. A oblicza ich ja艣nia艂y jako s艂o艅ce, oczy

ich by艂y niczym pochodnie p艂on膮ce, z ust ich ogie艅 wychodzi艂; ich

pi贸ra wygl膮du r贸偶nego, ich stopy purpurowe, ich skrzyd艂a bardziej

ja艣niej膮ce ni藕li B贸g, ich ramiona bielsze ni藕li 艣nieg. I stan臋li u wezg-

艂owia 艂o偶a mego i wezwali mnie imieniem moim. Ja jednak obudzi艂em

si臋 ze snu i ujrza艂em tych m臋偶贸w wyra藕nie, jak stali przy mnie.

I przem贸wili do mnie m臋偶owie owi: B膮d藕 dzielny, Henochu [...]

wnijdziesz dzi艣 z nami do nieba. I powiedz swoim synom i wszystkim

dzieciom domu twojego, co maj膮 zrobi膰 bez ciebie na Ziemi w domu

twoim, i 偶eby nikt ci臋 nie szuka艂, a偶 Pan przywiedzie ci臋 z powrotem

ku nim." [12]

Henoch zostaje zabrany poza Ziemi臋, gdzie poznaje r贸偶ne "anio艂y".

Wr臋czaj膮 mu aparat do "szybkiego pisania" i prosz膮, aby zapisa艂 wszystko, co podyktuja mu "anio艂owie": "O, Henochu, przyjrzyj si臋 pismu niebia艅skich tablic, przeczytaj, co na nich napisano, i zapami臋taj wszystko po kolei."

W ten oto spos贸b powstaje trzysta sze艣膰dziesi膮t ksi膮g, spu艣cizna bog贸w przekazana Ziemianom. Po wielu tygodniach Henoch zostaje odprowadzony przez obcych z powrotem do domu, lecz tylko po to, aby m贸g艂 si臋 definitywnie po偶egna膰 z krewnymi. Henoch przekazuje zapisane ksi臋gi swemu synowi Matuzalemowi i nakazuje mu wyra藕nie, by przechowa艂 je i przekaza艂 przysz艂ym pokoleniom tego 艣wiata. Co si臋 z nimi sta艂o? Poza istniej膮cymi ksi臋gami Henocha 偶adna wi臋cej nie jest znana, uwa偶a si臋 je za zaginione.

Ilekro膰 dyskusja schodzi na Henocha i proponuj臋 przyj膮膰 tak膮 wersj臋, i偶 ten prorok sprzed potopu otrzyma艂 przywilej odbycia kursu na macierzystym statku kosmicznym "niebian", zawsze spotykam si臋 z zarzutem, 偶e przecie偶 w tej sytuacji musia艂by za艂o偶y膰 na siebie jaki艣 skafander kosmiczny albo co艣 podobnego. Czy na pewno? Przecie偶 nasi astronauci w wahad艂owcach i stacjach orbitalnych poruszaj膮 si臋 bez skafandr贸w. Przybysze pozaziemscy, i oczywi艣cie Henoch, musieli si臋 zabezpieczy膰 jedynie przed wymian膮 niepo偶膮danych bakterii i wirus贸w. Co przekazuje pilny ucze艅 Henoch?

"I rzek艂 Pan do Micha艂a: Przyst膮p i rozdziej Henocha z ziemskich szat

i nama艣膰 go dobr膮 ma艣ci膮 i odziej go w szaty mojej chwa艂y. I uczyni艂

Micha艂, jak mu nakaza艂 Pan: nama艣ci艂 mnie i odzia艂. A wygl膮da艂a owa

ma艣膰 bardziej ni偶li 艣wiat艂o a t艂usto艣膰 jej by艂a jak t艂usto艣膰 dobrej rosy,

a jej wo艅 by艂a woni膮 mirry i b艂yszcza艂a jako s艂o艅ce. I spojrza艂em na

siebie samego i by艂em jako jeden z owych pe艂nych chwa艂y, i nie by艂o

r贸偶nicy w tym widoku." [12]

Rzeczywi艣cie niesamowity obraz. Prawdziwy i uniwersalny B贸g wydaje polecenie natarcia Henocha niezwykle t艂ust膮 i wydzielaj膮c膮 intensywn膮 wo艅 ma艣ci膮. My, ludzie, zawsze odznaczali艣my si臋 specyficznym zapachem.

Czy istniej膮 jakie艣 elementy 艂膮cz膮ce starotestamentowego proroka Henocha z nieznanym bli偶ej kr贸lem Sauridem, kt贸rego Arabowie czyni膮 odpowiedzialnym za budow臋 piramid w Giza?

1. Obydwaj 偶yj膮 przed potopem;

2. obydwaj zostali ostrze偶eni przez bog贸w a nadci膮gaj膮cym potopie:

3. obydwaj s膮 autorami ksi膮g ze wszystkich ga艂臋zi nauki;

4. "B贸g we w艂asnej osobie" przekaza艂 im wiedz臋 na temat astronomii;

5. obydwaj zarz膮dzili, aby ich dzie艂a zachowano dla przysz艂ych pokole艅.

Opr贸cz tych zgodno艣ci pojawiaj膮 si臋 te偶 znacz膮ce r贸偶nice. Saurid ma by膰 podobno pogrzebany w Wielkiej Piramidzie - Henoch opu艣ci艂 Ziemi臋 w niebia艅skim poje藕dzie. Ponadto w zachowanych ksi臋gach Henocha daremnie by szuka膰 cho膰by jednego s艂owa, i偶 Henoch kaza艂 budowa膰 jakie艣 piramidy.

R贸wnie偶 pomi臋dzy Henochem, Sauridem i greckim pos艂a艅cem bog贸w Hermesem mo偶na bez w膮tpienia wykaza膰 istnienie pewnych zwi膮zk贸w. Tylko 偶e Hermes nie jest ani sprzed potopu, ani te偶 nie wyst臋puje jako konstruktor piramid.

Moje do艣wiadczenie zawodowe nauczy艂o mnie dostrzega膰 w przekazach ludowych wi臋cej ni偶 tylko przejaw ludzkiej fantazji i sztuki fabularyzowania. Istnieje co艣 jakby siatka, raster, kt贸re na艂o偶one na dowolny mit pozwalaj膮 odsia膰 elementy dodatkowe i zag臋艣ci膰 jego zasadnicze j膮dro. Oko艂o 700 r. prz.Chr. grecki poeta Hezjod napisa艂 w swoich Pracach i dniach, i偶 na pocz膮tku ludzi stworzyli nie艣miertelni bogowie, "Kronos i jego towarzysze" [13]. "Boski to r贸d bohater贸w, p贸艂bog贸w miano nosz膮cy, / R贸d ju偶 ostatni na ziemi szerokiej przed nami 偶yj膮cy."

P贸艂bogowie to zarazem p贸艂ludzie. Ziemskie istoty z pozaziemskimi genami. Czy to b臋dzie Hermes, Henoch, Idris czy Saurid - wszyscy zaliczali si臋 do klanu wybranych. To do nich pasuje okre艣lenie "bardzo dawno temu". No i wreszcie przekazy 艂膮cz膮 ich z "zapisanymi ksi臋gami", kt贸re "zosta艂y ukryte". To ogniwo 艂膮cz膮ce dotyczy zar贸wno Saurida, Idrisa i Henocha jak te偶, eo warto wiedzie膰, bardzo wielu innych nauczycieli ludzko艣ei, ze wspomnianymi przez Hezjoda p贸艂bogami w艂膮cznie.

Gdyby tre艣ci mit贸w szuka膰 wy艂膮cznie w oparach fantazji, w jakich si臋 je bezustannie zanurza, to nie spos贸b by艂oby wydoby膰 z nich jakichkolwiek informacji. Zawsze to 艂atwiej wierzy膰 w jakie艣 twierdzenie - niewa偶ne, czy dowiedzione, czy te偶 nie - ni偶 oprze膰 si臋 na w艂asnym rozumie i zainwestowa膰 czas w przebadanie tre艣ci mit贸w pod k膮tem 艂膮cz膮cych je element贸w. Nie chodzi mi tutaj o akademickie studia por贸wnawcze nad mitami, bo w贸wczas musia艂bym si臋gn膮膰 znacznie g艂臋biej, lecz tylko i wy艂膮cznie o spraw臋 budowy Wielkiej Piramidy i prawdopodobie艅stwo tego, 偶e le偶膮 w niej pradawne 艣wiadectwa pisane, kt贸re mog膮 postawi膰 na g艂awie ca艂e nasze my艣lenie na temat religii jak te偶 nasze wyobra偶enia na temat prahistorii i ewolucji cz艂owieka.

Moi przyjaciele egiptolodzy nie widz膮 powodu, aby ods膮dza膰 faraona Cheopsa od budowy Wielkiej Piramidy. W chronologii dynastii nie ma po nim miejsca na jakiego艣 dodatkowego w艂adc臋, ka偶dy bowiem wznosi艂 swoje w艂asne 艣wi膮tynie i dadz膮 si臋 one 艂atwo datowa膰. W dodatku znamy imiona w艂adc贸w egipskich z tak zwanego "kanonu tury艅skiego, dokumentu pochodz膮cego z XII w. prz.Chr., kt贸ry przechowywany jest dzi艣 w Turynie. Listy imion egiptolodzy znale藕li ponadto w 艣wi膮tyni Seti i w Abydos i na wielu 艣cianach kompleksu 艣wi膮tynnego w Karnaku. Bez zawi艣ci przyzna膰 trzeba, 偶e egiptolodzy wykonali kawa艂 dobrej roboty. Egipscy w艂adcy zostali przyszpileni jak motyle.

Za艣wiadczone tysi膮clecia

Jak to wygl膮da dla czas贸w PRZED Cheopsem? Liczenie dynastii zaczyna si臋 gdzie艣 oko艂o 2920 r. prz.Chr. od pierwszego z tak zwanych w艂adc贸w tynickich, Menesa (wymienia si臋 te偶 imiona Meni lub Aha). W czasach Menesa pa艅stwo egipskie musia艂o ju偶 by膰 jednak ca艂kiem nie偶le zorganizowane, poniewa偶 Menes dowodzi艂 przedsi臋wzi臋ciami militarnvmi wychodz膮cymi daleko poza granice kraju. Za jego panowania dokonano te偶 zrniany biegu Nilu na po艂udnie od Memfis. Tego rodzaju osi膮gnigcia nie dadz膮 si臋 wykrzesa膰 z piasku - r贸wnie偶 Menes musia艂 mie膰 poprzednik贸w.

K艂opot z datowaniem jest taki: my, chrze艣cijanie, liczymy lata od dnia narodzin Chrystusa, Rzymianie liczyli "ab urbe conditu", czyli od za艂o偶enia miasta Rzymu w 753 r. prz.Chr.. Co do staro偶ytnych Egi牛cjan, to nie znamy 偶adnego pocz膮tku ich rachuby czasu, kt贸ry datby si臋 prze艂o偶y膰 na j臋zyk liczb. Tak wi臋c stoimy na galaretowatym budyniu, nie ma 偶adnego sta艂ego punktu, kt贸rego mo偶na by si臋 z艂apa膰. Je艣li idzie o chronologi臋 po okresie panowania Menesa, specjali艣ci z olbrzymim trudem zrekonstruowali j膮 na podstawie wszelkich daj膮cych si臋 precyzyjniej datowa膰 znalezisk, budowli i oblicze艅 astronomicznych. Poza kilkoma rozbie偶no艣ciami ten gmach danych jest sp贸jny, tyle 偶e nie potrafi nam nic powiedzie膰 o czasach poprzedzajacych pierwsz膮 dynasti臋.

I tutaj w艂膮cza si臋 legenda. Ku zdumieniu uczonych r贸wnie偶 ona operuje udokumentowanymi liczbowo, precyzyjnymi listami imion kr贸lewskich i ukres贸w panowania poszezeg贸lnych w艂adc贸w, tyle 偶e archeologii brakuje odno艣nych budowli i artefakt贸w. Co tu pocz膮膰 z imionami i datami, kt贸re wprawdzie si臋gaj膮 dziesiatk贸w tysi臋cy lat wstecz, lecz nie dadz膮 si臋 za艣wiadczy膰 偶adnymi kamiennymi dowodami? Robi si臋 z nich przekazy mityczne.

Egipskiemu kap艂anowi Manetonowi przypisuje si臋 autorstwo o艣miu i dzie艂, mi臋dzy innymi ksi臋gi o dziejach Egiptu oraz Ksi臋gi Seti. Zawieraj膮 one imiona i daty panowania przedhistorycznych kr贸l贸w, si臋gaj膮ce czas贸w p贸艂bog贸w i bog贸w. Sk膮d Maneton, 偶yj膮cy mniej wi臋cej w III w. prz.Chr., wzi膮艂 te staro偶ytne liczby? Od najdawniejszych czas贸w by艂o w zwyczaju oznaczanie lat za pomoc膮 nadzwyczajnych wydarze艅, jakie mia艂y w tym czasie miejsce. W ten spos贸b powsta艂o co艣 w rodzaju "list danych", kt贸re rozros艂y si臋 w anna艂y. Kap艂ani strzegli i kopiowali owe anna艂y, gdy偶 tylko z nich mo偶na by艂o czerpa膰 wie艣ci o chwalebnych czynach ludzi oraz wspania艂ych i podziwianych przez wszystkich dokonaniach bog贸w.

Nawet w czasach p贸藕niejszych, kiedy pa艅stwo faraon贸w by艂o w pe艂ni rozkwitu, by艂o zwyczajem si臋ganie w razie jakich艣 szczeg贸lnych wydarze艅 do anna艂贸w, mimo 偶e nie by艂o w nich dok艂adnych dat kalendarzowych. Chodzi艂o o sprawdzenie, czy kiedy艣 co艣 takiego.mia艂o ju偶 miejsce. I tak zachowa艂 si臋 przekaz, i偶 Ramzes IV w czasie wizyty w Heliopolis wypisa艂 swoje imi臋 z艂otymi znakami na drzewie. Natychmiast "sprawdzono w anna艂ach od pocz膮tku istnienia kr贸lestwa, jak daleko si臋ga艂y napisy na zwoju" i nie znaleziono wiadomo艣ci o czym艣 podobnym [14]. Szukano te偶 na przyk艂ad w anna艂ach informacji o nadzwyczajnych kl臋skach 偶ywio艂owych oraz terminie przybycia wyczekiwanych bog贸w.

Kap艂an Maneton robi膮c swoj膮 dokumentacj臋 mia艂 jeszcze dost臋p do tego rodzaju anna艂贸w. Pisze on, 偶e pierwszym w艂adc膮 Egiptu by艂 Hefajstos, kt贸ry te偶 wynalaz艂 (przyni贸s艂?) ogie艅. Po nim byli Chronos, Ozyrys, Tyfon, brat Ozyrysa, nast臋pnie Horus, syn Ozyrysa i Izydy. "Po bogach przez 1255 lat rz膮dzi艂 r贸d boskich potomk贸w. I znowu inni kr贸lowie rz膮dzili 1817 lat. Po nich trzydziestu innych kr贸l贸w memfickich, przez lat 1790. Potem jeszcze innych dziesi臋ciu - tynickich, przez lat 350. Rz膮dy duch贸w zmar艂ych i boskich potomk贸w trwa艂y 5813 lat." [15].

Ksi膮偶臋 Ko艣cio艂a Euzebiusz, kt贸ry przej膮艂 te dane od Manetona, zaznacza wyra藕nie, 偶e chodzi o lata ksi臋偶ycowe, ale i tak datowanie biegnie ponad 30 tys. lat s艂onecznych w g艂膮b okresu przed narodzeniem Chrystusa. Co zrozumia艂e, liczby podane przez Manetona, uwa偶ane s膮 przez uczonych za kontrowersyjne, brak te偶 trwa艂ego punktu odniesienia, od kt贸rego nale偶a艂oby liczy膰 w prz贸d b膮d偶 w ty艂 [17,18, 19].

Nasi archeolodzy wzdragaj膮 si臋 przed datowaniem w kategoriach tysi膮cleci. Liczby podawane przez Manetona przykrawa si臋 do lat ksi臋偶ycowych, jego samego oskar偶a o sk艂onno艣ci do grubej przesady poniewa偶 jako kap艂an musia艂 mie膰 interes w tym, aby oprze膰 urz膮d kap艂a艅ski na fundamencie prastarej tradycji. Nawet pozytywnie nastawieni krytycy, nie neguj膮cy uczciwo艣ci Manetona, zadowalaj膮 si臋 stwierdzeniem, 偶e historyk po prostu skopiowa艂 stare anna艂y, kt贸re ze swej strony a偶 roi艂y si臋 od przesadnych wie艣ci. Niezrozumia艂e pozostaje, dlaczego r贸wnie偶 inni staro偶ytni autorzy, kt贸rzy nie byli ani kap艂anami, ani Egipcjanami i kt贸rym w 偶adnym przypadku nie mo偶na zarzuci膰 ch臋ci przydania sobie blasku, r贸wnie偶 operuj膮 takimi liczbami "nie do przyj臋cia".

Diodor Sycylijski, w ko艅cu przecie偶 autor czterdziestotomowego cizie艂a historycznego, gdzie co chwila znajdujemy wtr臋ty 艣wiadcz膮ce o jego sceptycyzmie i dystansie do tego, co opisuje, podaje w pierwszej ksi臋dze, i偶 staro偶ytni bogowie "w samym tylko Egipcie za艂o偶yli wiele miast" [20], 偶e bogowie mieli potomk贸w, z kt贸rych "niekt贸rzy zostali kr贸lami Egiptu". W owych odleg艂ych czasach przodek Homo.sapiens by艂 istot膮 niezwykle prymitywn膮 "dopiero bogowie oduczyli ludzi po偶erania si臋 nawzajem". Od bog贸w te偶 ludzie nauczyli si臋 - wed艂ug Diodora - sztuki, wydobywania kopalin, sporz膮dzania narz臋dzi, uprawy ziemi i produkcji wina.

R贸wnie偶 j臋zyk i pismo by艂y darem pomocnych istot z nieba.

"Oni to bowiem pierwsi u艂o偶yli zrozumia艂y dla wszystkich j臋zyk

i opatrzyli nazwami wiele rzeczy, na kt贸re dot膮d nie by艂o wyra偶enia,

r贸wnie偶 wynalezienia pisma dokona艂 on [Hermes alias Henoch

- E.v.D.] porz膮dku dotycz膮cego czci oddawanej bogom oraz

sk艂adania ofiar. On te偶 mia艂 by膰 pierwszym, kt贸ry drog膮 obserwacji

przenikn膮艂 porz膮dek gwiazd i harmoni臋 natury oraz d藕wi臋k贸w [...]

Jak te偶 w og贸le w czasach Ozyrysa wykorzystywano go jako 艢wi臋tego

Pisarza." [20]

Nie spos贸b nie dostrzec zbie偶no艣ci. Zupe艂nie niezale偶nie od pism Diodora mianem "艣wi臋tego pisarza" okre艣la si臋 r贸wnie偶 Henocha. Tak samo jak Diodor, kt贸ry nie ma przecie偶 poj臋cia o biblijnym patriarsze, Henoch w swojej pisanej w pierwszej osobie relacji podaje, i偶 "stra偶nicy nieba" wyst臋powali na Ziemi jako nauczyciele zar贸wno pozytywni, jak te偶 negatywni.

"A imi臋 pierwszego jest Jequn, to ten kt贸ry uprowadzi艂 wszystkie

dzieci anio艂贸w, przeni贸s艂 je na sta艂y l膮d i pozwoli艂 uwie艣膰 ziemskim

c贸rom. Drugi zwie si臋 Asbeel, ten udziela艂 dzieciom anio艂贸w z艂ych

rad, tak 偶e ich cia艂a popsowa艂y si臋 przez c贸ry ziemskie. Trzeci zwie si臋

Gadreel, to ten, kt贸ry pokaza艂 ludziom r贸藕ne 艣miertelne ciosy. On te偶

uwi贸d艂 Ew臋 i pokazal ludziom narz臋dzia mordu, zbroj臋, tarcz臋, miecz

bitewny i r贸偶ne inne narz臋dzia mordu [...] Czwarty zwie si臋 Penemue,

ten pokaza艂 ludziom r贸偶nic臋 mi臋dzy gorzkim a s艂odkim i objawi艂 im

wszystkie tajemnice m膮dro艣ci. Nauczy艂 ludzi pisania atramentem i na

papierze." [11]

Dlaczego wzdragamy si臋 przed uznaniem takich przekaz贸w, kt贸re przed tysi膮cami lat by艂y trwa艂ym sk艂adnikiem wiedzy historycznej? Czy nasza wiedza historyczna dotycz膮ca okresu przed faraonem Menesem ma do zaproponowania co艣 rozs膮dniejszego? Gdzie s膮 jakie艣 przekanuj膮ce argumenty przeciwko Diodorowi? Ju偶 s艂ysz臋 zarzuty, 偶e wszystko upraszczam, 偶e nie mo偶na opiera膰 si臋 wy艂膮cznie na Diodorze. S艂usznie. Lecz przecie偶 w艂a艣nie na tym polega przekle艅stwo naszej wsp贸艂czesnej specjalizacji. Egiptolog nie ma poj臋cia o przekazach staroindyjskich, badacz sanskrytu nie wie nic o Henochu czy Ezdraszu, amerykanista nie wie o Rigwedach, sumerolog nie ma bladego poj臋cia o bogu Maj贸w Kukulcanie i tak dalej. A je艣li ju偶 jaki艣 m膮drzejszy umys艂 porywa si臋 na studium por贸wnawcze, to od razu w koturnowym i zaw臋偶onym aspekcie teologicznym czy psychologicznym. Dowod贸w na prawdziwo艣膰 s艂贸w Diodora Sycylijskiego ju偶 przed tysi膮cami lat dostarczyli w r贸偶nych zak膮tkach 艣wiata rozliczni dziejopisarze, cho膰 r贸偶ne nasz膮 imiona i r贸偶ne s膮 ramy opowie艣ci ka偶dego z nich. Po przesianiu przez sito okazuje si臋, 偶e wszyscy staro偶ytni kronikarze ze wszystkich zak膮tk贸w kuli ziemskiej w gruncie rzeczy m贸wi膮 o tym samym. Z czego to wynika, 偶e nie chcemy uwierzy膰 w 偶adne ich s艂owo? Wiem, prawda nigdy nie triumfuje, to tylko wvmieraj膮 jej przeciwnicy. Dla mnie zamieszczone przez Diodora Sycylijskiego niejako mimochodem i 偶 ca艂kowit膮 oczywisto艣ci膮 stwierdzenie, i偶 egipski b贸g Ozyrys za艂a偶y艂 te偶 kilka miast w Indiach,jest do tego stopnia jasne, 偶e nudzi mnie sama my艣l o jakiej艣 akademickiej dyskusji na ten temat. Sp贸jrzmy, jakimi to datami operuje Diodor?

"Powiadaj膮, 偶e od Ozyrysa i Izydy a偶 do panowania Aleksandra,

kt贸ry za艂o偶y艂 w Egipcie miasto nazwane jego imieniem, up艂yn臋lo

ponad dziesi臋膰 tysi臋cy lat - niekt贸rzy jednak podaj膮, 偶e niewiele

mniej ni偶 dwadzie艣cia trzy tysi膮ce..." [12]

Kilka stron dalej, w rozdziale 24., Diodar pisze a walce bog贸w olimpijskich z gigantami. Krytyczny Diodor zarzuca przy tym Grekom, i偶 myl膮 si臋 przyjmuj膮c, i偶 narodziny Heraklesa przypadaj膮 zaledwie na jedno pokolenie przed wojn膮 troja艅sk膮, gdy偶 "sta艂o si臋 ta w pierwszym okresie, gdy powstawali ludzie. Od tego czasu odliczono w Egipcie ponad dziesi臋膰 tysi臋cy lat, gdy tymczasem od wojny troja艅skiej min臋艂o ledwie tysi膮c dwie艣cie."

Diodor wie, o czym m贸wi, bowiem w rozdziale 44. por贸wnuje daty egipskie z dat膮 swojego pobytu w tym kraju. Pisze, i偶 pierwotnie w "Egipcie panowali bogowie i herosi, i to niewiele mniej ni偶 lat osiemna艣cie tysi臋cy, a ostatnim kr贸lem boskim by艂 Horus, syn Izydy. Poczynaj膮c od Mojrisa ziemscy kr贸lowie w艂adali Egiptem nie kr贸cej ni偶 lat pi臋e tysi臋ey do 180 olimpiady, w czasie kt贸rej ja sam przyby艂em do Egiptu." [20]

Diodor odrobi艂 swoje lekcje, przestudiowa艂 贸wczesne 藕r贸d艂a, zasi臋gn膮艂 informacji u tych, kt贸rzy wiedzieli. My nie. My niszczyli艣my pod znakierrl panuj膮cej aktualnie religii stare biblioteki, rzucali艣my bezcenne r臋kapisy na pastw臋 p艂omieni, mordowali艣my m臋drc贸w i uczonych innych narod贸w. Pi臋膰set tysi臋cy r臋kopis贸w biblioteki w Kartaginie? Spalone! Ksi臋gi sybilli艅skie czy te偶 spisana z艂otymi literami Awesta staro偶ytnych Pars贸w? Spalone! Biblioteki Pergamonu, Jerozolimy, Aleksandrii mieszcz膮ce w sumie miliony dzie艂? Spalone! Bezcenne r臋kopisy lud贸w Ameryki 艢rodkowej? Spalone! Nasza piromaniacka przesz艂o艣膰jest r贸wnie potwornajak sieczka w g艂owach rewolucjonist贸w.

Herodot i 341 pos膮g贸w

R贸wnie偶 Herodot, przebywaj膮c w Egipcie ca艂e stulecia przed Diodorem, podaje w 2. ksi臋dze swoich Dziej贸w (rozdzia艂y 141. i 142.) pogl膮dowy przyk艂ad potwierdzaj膮cy zaawansowany wiek egipskiej historu. Opisuje, jak to kap艂ani Teb pokazali mu 341 pos膮g贸w, z kt贸rych ka偶dy symbolizuje jedno pokolenie kap艂a艅skie poczynaj膮c od 11340 lat.

"Bo ka偶dy arcykaplan ustawia tam za swego 偶ycia w艂asny pos膮g.

Ot贸偶 kap艂ani, wyliczaj膮c mi je i pokazuj膮c, dowodzili, 偶e za

ka偶dym razem syn nast臋powa艂 po ojcu, a przechodzili je wszystkie

po kolei, pocz膮wszy od pos膮gu tego, co zmar艂 ostatnio, a偶 mi

wszystkie pokazali. [...] Tacy zatem, jak dowodzili kap艂ani, byli ci

wszyscy, kt贸rych wizerunki tu sta艂y, a bardzo odmienni od bog贸w.

Przed tymi za艣 m臋偶ami mieli by膰 w艂adcami Egiptu bogowie, kt贸rzy

go razem z lud藕mi zamieszkiwali [...] I o tym Egipcjanie, jak

utrzymuj膮, dok艂adnie wiedz膮, poniewa偶 lata stale licz膮 i stale

zapisuj膮."

Dlaczego kap艂ani mieliby tak bezwstydnie oszukiwa膰 podr贸偶nika Herodota wmawiaj膮c mu 11340 lat w艂asnej historii? Dlaczego tak wyra藕nie podkre艣laj膮, 偶e od 341 pokole艅 nie przebywa w艣r贸d nich 偶aden z bog贸w? Dlaczego demonstruj膮 dok艂adno艣膰 swoich danych na istniej膮cych pos膮gach? Herodot, wcale nie 艂atwowierny, podkre艣la, 偶e kap艂ani "w wi臋kszo艣ci przypadk贸w na podstawie fakt贸w dowiedli mi, 偶e tak by艂o naprawd臋". Dziejopis bardzo skrupulatnie rozr贸偶nia mi臋dzy tym, co widzia艂, a tym, co mu opowiadano.

"Dot膮d kierowa艂y mn膮 w opowiadaniu w艂asne obserwacje, s膮d i

i badanie, odt膮d za艣 mam zamiar m贸wi膰 o egipskiej historii wedle

tego, co o niej s艂ysza艂em; znajdzie si臋 jednak przy tym tak偶e niejedno,

na co sam patrzy艂em."

Nasza "niepodwa偶alna" wiedza uznaje Menesa za pierwszego faraona I dynastii, (ok. 2920 prz.Chr.). Ta sama wiedza przejmuje od Herodota informacj臋 o tym, i偶 Menes kaza艂 zmieni膰 bieg Nilu powy偶ej Memfis, a ignoruje, co Herodot powiada par臋 wierszy dalej:

"Po nim [po Menesie] wyliczali kap艂ani z ksi臋gi imiona trzystu

trzydziestu innych kr贸l贸w" [21]

Czy po艣r贸d tych trzystu trzydziestu w艂adc贸w panuj膮cych po Menesie naprawd臋 nie ma miejsca na budowniczego Wielkiej Piramidy? Poza tym, zwa偶ywszy pokazane Herodotowi pas膮gi, z kt贸rych ka偶dy reprezentowa艂 jedno pokolenie kap艂an贸w, sprawa lat ksi臋偶ycowych zostaje w艂a艣ciwie za艂atwiona od r臋ki. "Wodzi膰 za nos mo偶na wprawdzie wszystkich ludzi przez jaki艣 czas i niekt贸rych ludzi prez ca艂y czas, ale nigdy wszystkich ludzi przez ca艂y czas." Abraham Lincoln (1809-1865).

Oko Sfinksa

By艂 sobie raz egipski ksi膮偶臋, kt贸ry bardzo lubi艂 polowa膰 w okolicach Memfis, tam gdzie stoj膮 wielkie pirarnidy. Pewnego dnia w po艂udnie wyczerpany spocz膮艂 w cieniu g艂owy Sfinksa i usn膮艂. I nagle "wielki b贸g" otworzy艂 usta i przem贸wi艂 do 艣pi膮cego ksi臋cia, jak ojciec przemawia do syna:

"Sp贸jrz na mnie i obr贸膰 na mnie swe oczy, m贸j synu Totmesie. Jam jest

tw贸j ojciec, b贸g Harachte-Chepere-Re-Atum. Chc臋 ci da膰 w艂adz臋

kr贸lewsk膮 [...] twoim udzia艂em stan膮 si臋 bogactwa Egiptu i wielkie

daniny wszystkich kraj贸w. Ju偶 od bardzo dawna moje oblicze zwr贸co-

nejest na ciebie, takjak i moje serce. Przygniata mnie piasek pustyni, na

kt贸rej stoj臋. Obiecaj mi, 偶e spe艂nisz moje 偶yczenie." [22]

Z ksi臋cia wyr贸s艂 faraon Totmes IV (ok. 1401-1391 prz.Chr.). Ju偶 w pierwszym roku swego panowania wype艂ni艂 pro艣b臋 swrego boskiego ojca i kaza艂 odkopa膰 Sfinksa. Wzruszaj膮c膮 histori臋 o 艣nie powierzy艂 Totmes steli, kt贸ra znajduje si臋 dzi艣 mi臋dzy przednimi 艂apami Sfnksa.

Ten Sfinks, ta Sfinks - nikt nie wie na pewno, po dzi艣 dzie艅 tocz膮 si臋 spory, czy ta kolosalna istota mia艂a pierwotnie cechy m臋skie czy 偶e艅skie. A mo偶e jedno i drugie? Akcja ratunkowa Totmesa nie przynios艂a trwa艂ych efekt贸w. Sfnks ponownie znikn膮艂/znikn臋艂a w piaskach, potem hybryd臋 odkopali Ptolemeusze, ale znowu poch艂on臋艂y j膮 piaski.

Historycznie za艣wiadczone jest odkopanie Sfinksa w roku 1818 przez Giovanniego Battist臋 Caviglio, tego samego, kt贸ry pok艂贸ci艂 si臋 z Howardem Vyse: Mi臋dzy 艂apami lwa Caviglio odkry艂 wy艂o偶ony kamiennymi p艂ytami przedsionek podzielony przez korytarz, w kt贸rym spoczywa艂 kanz藕enny lew. Zaledwie 70 lat p贸藕niej Gaston Maspero, 贸wczesny dyrektor Egipskiego Departamentu Wykopalisk po raz kolejny musia艂 odkopywa膰 Sfinksa - pozostang przy rodzaju m臋skim - a po nast臋pnych 40 lataeh znowu trzeba by艂o robi膰 to samo. Sfnks znika艂 pod piaskami. Tak偶e w czasach Herodota 贸w osobliwy i tajemniczy pos膮g musia艂 by膰 niewidoczny, poniewa偶 "ojciec historii" nie wspomina o nim ani s艂owem.

Co to takiego jest, ten Sfinks? D艂ugie na 57 m cia艂o lwa wysoko艣ci 20 m uryciosane z jednego, gigantycznego bloku, z zagadkow膮 g艂ow膮 i welonem na potylicy. Egiptolog Kurt Lange nazywa t臋 posta膰 [22] "monumentalnym symbolem w艂adzy kr贸lewskiej". Co ma ona przedstawia膰? Co symbolizowa膰? Jakie ma spe艂nia膰 zadanie? Do czego by艂a pr偶eznaczona? Nie ma odpowiedzi na te pytania. D艂ugie tysi膮clecia nadwer臋偶a艂y pot臋偶ny monument, ewentualne inskrypcje, i posta膰, kt贸r膮 Sfinks przytula艂 niegdy艣 do piersi, zniszczy艂a erozja.

Richard LepsFus zastanawia艂 si臋 nad znaczeniem Sfinksa kt贸ry wjego czasach by艂 do po艂owy zasypany piaskiem. "Jakiego kr贸la ma przedstawia膰? Je艣li jest to, dajmy na to, wizerunek faraona Chefrena, to dlaczego nie nosi jego imienia?" [23]

Oczy Sfinksa s膮 szeroko otwarte, z pe艂nym wyczekiwania spokojem spogl膮da on w zamy艣leniu, wynio艣le, pewnie i, jak mi si臋 wydaje, z lekk膮 drwin膮 na mikroskopijnych ludzik贸w u swoich st贸p. Specjali艣ci zgadzaj膮 si臋 przynajmniej co do jednego: Sfinks z Giza jest najstarszym sfinksem ze wszystkich, prawzorem wszystkich p贸藕niejszych imitacji.

Przypisuje si臋 go faraonowi Chefrenowi (ok. 2520 -2494 prz.Chr.), ale nie dlatego, 偶e s膮 jakie艣 niezbite tego dowody, lecz poniewa偶 imi臋 "Chefren" by艂o jedynym s艂owem, jakie da艂o si臋 odcyfrowa膰 z wykruszonego kartuszu steli Totmesa. Je艣li oczywi艣cie chce si臋 je tak odczyta膰. Totmes 偶y艂 ponad tysi膮c lat po Chefrenie, tylko on sam m贸g艂by nam powiedzie膰, w jakim kontek艣cie na jego steli wyst膮pi艂o imi臋 Chefrena.

Pliniusz Starszy pisze w 17. rozdziale 36. ksi臋gi:

"Przed nimi znajduje si臋 sfnks, o kt贸rym trzeba opowiedzie膰 jako

o zabytku jeszcze nawet ciekawszym od piramid, dotychczas jednak

pomijanym milczeniem; to b贸stwo okolicznych mieszka艅c贸w. Wed-

艂ug opinii tubylc贸w jest to grobowiec kr贸la Harmaisa. a sam sfinks

zosta艂 tu sk膮d艣 sprowadzony. Ale on jest zrobiony z kaminienia

miejscowego. Twarz potwora pokryta jest czerwon膮 farb膮 [...]" [24]

W egiptologii kr贸l o imieniu "Harmais" nie wyst臋puje, nie uda艂o si臋 te偶 dot膮d zlokalizowa膰 pod Sfinksem 偶adnego grobu. By膰 mo偶e "Harmais" Pliniusza jest identyczny z "Amasisem" Herodota. Wtedy znowu wyl膮dowaliby艣my w sferze mitycznej, poniewa偶 Herodot powiada: "Wed艂ug informacji w艂asnej Egipcjan do okresu rz膮dl贸w Amasisa up艂yn臋艂o siedemna艣cie tysi臋cy lat..."

Stinks i piramidy zawsze wyst臋puj膮 wsp贸lnie, jak daleko si臋ga ludzka pami臋膰. Obydwa dzie艂a 艂膮czy ich monumentalna pot臋ga, oraz bezimienno艣膰. D艂ugiej na 57 i wysokiej na 20 m hybrydy nie da si臋 tak raz dwa wyku膰 ze skalnego bloku. Bez rozrysowania szczeg贸艂贸w, bez szablon贸w, a w tvm przypadku te偶 bez rusztowa艅, nie da艂oby si臋 wyciosa膰 w skale tej cudownej istoty. Na piramidach, b膮d藕 w ich wn臋trzu spodziewano si臋 znale藕膰 inskrypeje w rodzaju: "Ja, faraon taki a taki, wznios艂em t臋 budowl臋", za艣 na Sfinksie powinno by膰 wyryte: "Ja, b贸g/bogini taki/taka to a taki/taka czuwam nad tym miejscem wiecznego spoczynku...", albo "Po wieczne czasy przypominam ludziom o..." Jakie powody sprawi艂y, 偶e w przypadku piramid oraz Sfinksa mamy do czynienia z pomnikiem bez etykietki? Czy - ju偶 w贸wezas - by艂a jaka艣 tajemnica otaczaj膮ca te budowle, jakie艣 misterium, kt贸rego 艣wiadomie nie ujawniano? Czy bezimienno艣膰 tych dzie艂 nie by艂a wynikiem niedopatrzenia czy z艂o艣liwo艣ci nast臋pnych pokole艅, tylko celowym zamierzeniem? Suche stwierdzenie Diodora Sycylijskiego ma tutaj moc dynamitu. No bo czy偶 nie twierdzi on ni mniej, ni wi臋cej, 偶e niekt贸rzy z prabog贸w zostali pochowani na Ziemi? 呕e co prosz臋? A niby w kt贸rym miejscu?

"To, co opowiadaj膮 o pochowaniu tych bog贸w, jest przewa偶nie

ze sob膮 sprzeczne, poniewa偶 kap艂anom zakazano przekazywania

powierzonej im dok艂adnej wiedzy o tych sprawach, przez co nie

chcieli udost臋pni膰 tej prawdy ludowi, albowiem tym, kt贸rzy obj臋t膮

tajemnic膮 wiadomo艣膰 przekazaliby masom, grozi艂o niebezpiecze艅st-

wo." [20]

Ta zwi臋z艂a informacja zawiera w sobie rzeczy niebywa艂e. Gdzie艣 tam na Ziemi znajduj膮 si臋 groby bog贸w! Najwy偶si kap艂ani znali t臋 tajemnic臋, nie mogli jednak wyra藕nie o tym m贸wi膰. Dlaczego kt贸ry艣 z tych bog贸w-kr贸l贸w nie mia艂by spoczywa膰 pod Wielk膮 Piramida? Czy jego imi臋 brzmia艂o Saurid, Idrys, Hermes, Henoch czy jeszeze jako艣 inaczej, jest w tej sytuacji zupe艂nie bez znaczenia.

Je艣li... je艣li Wielka Piramida zosta艂a wybudowana przez boga-kr贸la b膮d藕 jakiego艣 potomka bog贸w... je艣li dzia艂o si臋 to w czasach przed Cheopsem... je艣li piramida zawiera tajemne ksi臋gi i cenne urz膮dzenia... i je艣li spoczywa w jej wn臋trzu kt贸ry艣 z tych bog贸w-kr贸l贸w, to owa bezimienno艣膰 jest zamierzona. Diodor podaje rozwi膮zanie zagadki. Po prostu obowi膮zywa艂 zakaz rozpowszechniania wiedzy na temat grobowc贸w bog贸w.

A Sfinks? W tym modelu staje si臋 on monumentalnym przypomnieniem o zwi膮zkach pierwiastk贸w ziemskich z pozaziemskimi, ziemskim zwierz臋ciem i boskim intelektem. Jest skamienia艂ym symbolem przymierza cia艂a z analitycznym rozumem, emanuj膮cego si艂膮 prymitywizmu z wynios艂膮 kultur膮. Przez ca艂e tysi膮clecia Sfinks u艣miecha si臋 z leciutk膮 drwin膮. Oczy Sfnksa dobrodusznie i ze zrozumieniem przygl膮daj膮 si臋 naszemu rozwojowi czekaj膮c na dzie艅, kiedy otworz膮 si臋 i nasze oczy. Ten dzie艅 jest jeszcze przed nami, ukryte komory i sztolnie w Wielkiej Piramidzie zosta艂y ju偶 zlokalizowane.

Zaginiony faraon

Wyj膮tkowego kalibru orzech do zgryzienia pozostawi艂 po sobie faraon, kt贸ry jak dowiedziono, rz膮dzi艂 jeszcze 60 lat przed Cheopsem. Chodzi o Sechemeheta (ok. 2611-2603 prz.Chr.), kt贸ry na po艂udniowy zach贸d od piramidy sehodkowej w Sakkara wzni贸s艂 swoj膮 w艂asn膮 piramid臋, najwyra藕niej nigdy nie doko艅czon膮, poniewa偶 budowla si臋ga zaledwie na 8 m w g贸r臋.

W ci膮gu tysi膮cleci piramida ca艂kowicie znikn臋艂a pod piaskami, dopiero w 1951 r. zosta艂a zlokalizowana przez egipskiego archeologa.

Doktor Zakaria Goneim uwa偶any by艂 za wielce inteligentnego i uzdolnionego archeologa, ca艂kowite przeciwie艅stwo stereotypu zasklepionego czy wr臋cz zadufanego w sobie uczonego. Swoje seminaria i wykopaliska prowadzi艂 z humorem i zawsze wykazywa艂 zrozumienie dla pyta艅 zadawanych przez student贸w. Umia艂 te偶 sprawi膰, 偶e dzi臋ki jego opowie艣ciom, wykopane przez niego ko艣ci oraz ruiny nabiera艂y niejako 偶ycia. Kiedy Zakaria Goneim odkry艂 wykute w skale wej艣cie, za kt贸rym otwiera艂 si臋 korytarz prowadz膮cy pod piramid臋 Sechemeheta, gor膮co wierzy艂, i偶 znajduj膮ca si臋 tam komora grobowa przetrwa艂a nietkni臋ta przez wszystkie tysi膮clecia.

Z wrielkim mozo艂em przez ca艂e lata ekipa badaczy przekopywa艂a si臋 przez warstw臋 piasku i kamieni. Zakaria Goneim natrafi艂 na kolejny korytarz, w kt贸rym le偶a艂y tysi膮ce zwierz臋cych ko艣ci, mi臋dzy innymi gaze艂i i owiec. a tak偶e 62 pogruchotane tabliczki z fragmentami pisma pochodz膮ce z 600 r. prz.Chr. Kto艣 musia艂 je tam zdeponowa膰 w 2000 lat po 艣mierci faraona Sechemcheta. Pod koniec lutego 1954 r. archeologowie dotarli wreszcie do drzwi w艂a艣ciwej komory grobowej, znajduj膮cej si臋 g艂臋boko pod powierzchni膮 pustyni. Zakaria Goneim wielkodusznie odst膮pi艂 zaszczyt oficjalnego otwarcia komory 贸wczesnemu ministrowi kultury, i 9 marca 1954 rozleg艂y si臋 ostateczne uderzenia m艂ot贸w.

Przez ostatni膮 ze sztolni panowie doczo艂gali si臋 do podziemnej sali, niedbale wyciosanej w skale, tak samo jak "nie doko艅czona komora grobowa" pod piramid膮 Cheopsa. Po艣rodku pomieszczenia sta艂 pi臋kny, g艂adzony sarkofag z bia艂ego alabastru, odmiany marmuru. Na p贸艂nocnym ko艅cu sarkofagu widoczne by艂y jeszcze pozosta艂o艣ci bukietu kwat贸w, kt贸ry kto艣 po艂o偶y艂 tutaj jako ostatnie pozdrowienie. Zakaria Goneim natychmiast nakaza艂 starannie przykry膰 zamienaone w proch kwiaty, poniewa偶 od razu zrozumia艂, jakie "znalezisko" wpad艂o mu oto w r臋ce. Dosy膰 spora warstwa resztek kwiat贸w bv艂a dowodem na to, 偶e sarkofag jest nietkni臋ty. Robotnicy i archeoloodzy 艣miali si臋, ta艅czyli i podskakiwali z rado艣ci w podziemnym pomieszczeniu. Nareszcie nietkni臋ty sarkofag!

W ci膮gu nast臋pnych dni dokonano drobiazgowych ogl臋dzin wspania艂ego dzie艂a. Nie by艂o najmniejszych oznak, aby przez ostatnie 4500 lat ktokolwiek pr贸bowa艂 si艂膮 otworzy膰 sarkofag, nie stwierdzono 偶adnyeh 艣lad贸w w艂amania. W 艣rodku le偶a艂 wi臋c niew膮tpliwie faraon Sechemchet, czego dodatkowym dowodem by艂y resztki wi膮zanki. Wspania艂y sarkofag - "jak odlany z formy" - by艂 osobliwo艣ci膮 nie tylko ze wzgl臋du na materia艂 i kremow膮 barw臋, lecz tak偶e ze wzgl臋du na zamykaj膮ce go hermetycznie, przesuwane drzwi. Zazwyczaj sarkofagi by艂y przykrywane wiekiem le偶膮cym na "wannie" sarkofagu. Tutaj nie. Sarkofag Sechemcheta, zamyka艂y z przodu, podobnie jak to jest w klatkach dla zwierz膮t, przesuwane do g贸ry drzwi, poruszaj膮ce si臋 w pi臋knych szynach i listwach wyci臋tych w alabastrze. Jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne dzie艂o sztuki, najpi臋kniejszy a zarazem najstarszy sarkofag, jaki egiptolodzy kiedykolwiek widzieli na oczy.

Zakaria Goneim sprowadzi艂 specjalny oddzia艂 policji suda艅skiej, kt贸ry dzie艅 i noc pilnowa艂 komory grobowej, nie dopuszczaj膮c nikogo. Policjanci suda艅scy, znani ze swojej nieprzyst臋pno艣ei, zawsze bezwzgl臋dnie wykonywali raz wydany rozkaz. Do momentu oficjalnego otwarcia sarkofagu wszystko mia艂o pozosta膰 nietkni臋te.

Przyszed艂 dzie艅 26 lipca 1954 roku. Zaproszano przedstawicieli egipskiego rz膮du, wybranych archeolog贸w oraz t艂um dzienikarzy z ca艂ego 艣wiata, ustawiono kamery filmowe i aparaty fotograficzne, sarkofag zosta艂 o艣wietlony reflektorami. Przygotowano te偶 r贸偶ne 艣rodki chemiczne na wypadek, gdyby trzeba by艂o od razu na miejscu ratowa膰 co艣 przed rozpadem. Zakaria Goneim raz jeszcze popatrzy艂 na sarkofag, ogarn臋艂o go uczucie niewys艂owionej nadziei i szcz臋艣cia - i poleci艂 przyst膮pi膰 do otwarcia.

Dw贸ch robotnik贸w wsun臋艂o no偶e. potem d艂uta w niemal偶e niewidoczne spojenie u do艂u drzwi. Przymocowano liny, inni robotnicy stan臋li na sarkofagu i ci膮gn臋li z ca艂ych si艂. Pe艂ne dwie godziny trwa艂o, zanim uda艂o si臋 unie艣膰 przesuwane drzwi. Wreszcie utworzy艂a si臋 szpara, zgrzyt alabastru, i drzwi unios艂y si臋 o par臋 centymetrbw. Natychmiast wsunigto pod nie drewniane klocki. Zebrani w pomieszczeniu przedstawiciele prasy i archeolodzy w ciszy i napi臋ciu patrzyli, jak drzwi centymetr po centymetrze przesuwaj膮 si臋 w g贸r臋.

Zakaria Goneim przykl臋kn膮艂 jako pierwszy i pe艂en nadziei o艣wietli艂 wn臋trze sarkofagu. Zdumiony, zaskoczony i zdezorientowany za艣wieci艂 do 艣rodka jeszcze raz i jeszcze... sarkofag by艂 pusty!

Archeolodzy nie posiadali si臋 ze zdumienia, dziennikarze czuli si臋 ograbieni z wielkiej sensacji i z rozczarowaniem opuszczali grobowiec. Przez nast臋pne dni Zakaria Goneim wielokrotnie jeszcze 艣wieci艂 do wn臋trza sarkofagu, ale nie znalaz艂 w nim nawet ziarenka piasku. Wspania艂a alabastrowa skrzynia by艂a w 艣rodku czysta jak 艂za.

艢pi膮cy zmarli?

No i? Czy偶by mumia Sechemcheta sama si臋 st膮d wynios艂a? A mo偶e faraon nigdy nie by艂 tu pogrzebany? To ostatnie jest wprawdzie do pomy艣lenia, niemniej jednak k艂贸ci si臋 z tward膮 wymow膮 fakt贸w zebranych na miejscu.

Przypomnijmy sobie: sarkofag by艂 dok艂adnie zamkni臋ty, od tysi膮cleci nikt go nie rusza艂. Na sarkofagu le偶a艂 po偶egnalny bukiet kwiat贸w przypuszczalnie od kogo艣 kochaj膮cego, komu pozwolono towarzyszy膰 w艂adcy a偶 do grobowca.

Kiedy sta艂em z Rudolfem Eckhardtem w podziemnej sali i ze wszystkich stron obfotografowywali艣my ten unikalny sarkofag z resztkami bukietu, przez g艂ow臋 przebiega艂y mi r贸偶ne niestosowne my艣li rodem z science fiction, kt贸rych jednak nie da si臋 ot tak odrzuci膰. Nie mia艂em zamiaru wzruszy膰 ramionami, zadowoli膰 si臋 tym, 偶e sarkofag by艂 pusty i schowa膰 moje my艣li pod korcem.

CO TAKIEGO m贸wi艂 Diodor Sycylijski dwa tysi膮clecia temu? 呕e na Ziemi zostali pochowani jacy艣 prabogowie? Oto znajdowa艂em si臋 w dos艂ownie prastarej, wykutej w skale sali, sprzed czas贸w Cheopsa; skamienia艂e sprzeczno艣ci t艂uk艂y mi s藕臋 po g艂owie jak z艂o艣liwy c艂zichot boskiego pos艂a艅ca Herrnesa. Przed sob膮 mia艂em jedyny w swoirn rodzaju sarkofag, niepor贸wnywalny w swej pi臋kno艣ci - naoko艂o z grubsza wyciosane pomieszczenie w skale bez g艂adzonego stropu, bez wyk艂adziny z monolitycznych p艂yt. Masywno艣膰 sarkofagu przy jednoczesnej jego subtelno艣ci zupe艂nie nie pasowa艂a do byle jak wyciosanej w skale pieczary. Sytuacja by艂a podobna jak w "nie doko艅czonej komorze grobowej" pod piramid膮 Cheopsa. Czy偶bym sia艂 oto przed sarkofagiem jednego z owych legendarnych praw艂adc贸w? Czy z艂o偶ono tu na spoczynek jednego z boskich potomk贸w? Oczywi艣cie nie na wieki, bo inaczej Zakaria Goneim znalaz艂by jego szcz膮tki, lesz tylko na kilka dziesi臋cioleci lub w najlepszym razie stuleci, dop贸ki jego podr贸偶uj膮cy przez Kosmos koledzy nie przyb臋d膮 po niego i go nie obudz膮. Absurd? Przecie偶 my tak偶e przemy艣liwamy nad tym, aby przysz艂ych astronaut贸w wprowadza膰 na czas d艂ugich podr贸偶y w co艣 w rodzaju stanu g艂臋bokiego u艣pienia. A wi臋c pomys艂 wcale nie jest taki znowu oderwany od 偶ycia. Czy偶by ziemskie godziny bli偶ej nie znanego boskiego potomka dobieg艂y kresu? Mo偶e powa偶nie zachorowa艂? Mo偶e wype艂ni艂 ju偶 swoje zadanie w艣r贸d ludzi? Mo偶e chodzi艂o tylko o to, aby za pomoc膮 odpowiedniego 艣rodka wprowadzi膰 cia艂o w rodzaj "snu zimowego" i przeczeka膰 do chwili, kiedy macierzystym statkiem powr贸c膮 koledzy. zlokalizuj膮 miejsce jego pobytu i zabior膮 na pok艂ad? Mo偶e dlatego niepotrzebna, czy nawet niewskazana by艂a komora grobowa ozdobiona monolitycznymi p艂ytami? Jak wiadomo ludzie w swoim padyktowanym czo艂obitno艣ci膮 i szacunkiem zapale sko艅czyliby polerowanie monolit贸w dopiero w贸wczas, kiedy wszystkie 艂膮czenia by艂yby bez zarzutu: A to oznacza膰 musia艂o ca艂e lata kr臋cenia si臋 po "sypialni", czego nale偶a艂o w艂a艣nie unikn膮膰. Kiedy ju偶 boski potomek pogr膮偶y艂 si臋 w g艂臋bokim 艣nie, 偶aden kamieniarz ani kap艂an nie mia艂 prawa wej艣膰 do podziemnego pomieszczenia, anonimowo艣膰 i zapomnienie w odn藕esieniu do pieczary by艂o kr贸lewskim rozkazem. "PONIEWA呕 KAP艁ANOM ZAKAZANO PRZEKAZYWANIA POWIERZONEJ IM DOK艁ADNEJ WIEDZY O TYCH SPRAWACH" [Diodor].

Powstanie idei ponownych narodzin

Czy偶by powszechna idea ponownych narodzin pochodzi艂a z czas贸w, kiedy prakr贸lowie uk艂adali si臋 do snu? Czy p贸藕niejsi faraonowie jedynie imitowali to, co dysponuj膮cy sekretn膮 wiedz膮 kap艂ani od dawna wiedzieli i co pazekazali oc偶ywi艣cie swoim najwy偶szym w艂adcom: mianowicie, 偶e cia艂a umar艂ych jedynie 艣pi膮 - potem s膮 odbierane przez bog贸w i zabierane w Kosmos. Czy to by艂a prawdziwa przyczyna p贸藕niejszej wiary faraon贸w, i偶 musz膮 mie膰 w grobowcach przygotowane ziemskie dobra - takie jak z艂oto i drogie kamienie, aby op艂aci膰 nimi ekip臋, kt贸ra przywr贸ci ich do 偶ycia? Czy dlatego Teksty piramid zawieraj膮 takie barwne i pe艂ne nadziei fantazje na temat przysz艂ej podr贸偶y zmar艂ego faraona do krainy gwia藕dzistego nieba?

Bardzo wyspekulowane pytania, ale zainspirowane danymi z przekaz贸w historysznych. Tak si臋 bowiem fatalnie sk艂ada, 偶e je艣li idzie o poznanie, to jest ono nie do pomy艣lenia bez przesz艂o艣ci.

Nawet je艣li na razie nie odnalaz艂 si臋 偶aden "艣pi膮cy prakr贸l" ani 偶adna mumia boskiego potomka, to jednak zachowa艂y si臋 przekonuj膮ce dowody na to, 偶e kiedy艣 istnieli. Cz艂owiek zawsze by艂 znakomitym na艣ladowc膮 i zawsze kierowa艂 si臋 - tak jest zreszt膮 po dzi艣 dzie艅 - jakimi艣 wzorami. Co艣 si臋 nie zgadza? A czym偶e, je艣li nie imitowaniem podsuwanych nam pi臋knych wzorc贸w jest to coroczne ma艂powanie ostatnich trend贸w w modzie? Cz艂owiek skopiowa艂 ber艂o i koron臋, czyli jaki艣 przyrz膮d techniczny - jak to potwierdzaj膮 powstaj膮ce i dzisiaj kulty cargo - oraz idea艂 pi臋kna. By艂oby dziwne, gdyby nie pr贸bowa艂 te偶 na艣ladowa膰 wygl膮du bog贸w.

Kt贸re z zachowa艅 naszych przodk贸w jest do tego stopnia sprzeczne z natur膮, a jednocze艣nie do tego stopnia mi臋dzynarodowe, 偶e bez trudno艣ci da si臋 sprowadzi膰 do wsp贸lnego mianownika?

Deformacja czaszek! To najobrzydliwszy przyk艂ad ludzkiej pr贸偶no艣ci i pasuje - by pozosta膰 przy tym samym obrazie - do ludzkiej natury jak pi臋艣膰 do oka. Nie dysponuj膮c 艣rodkami elektronicznej wymiany informacji, bez podr贸偶y odrzutowcami i bez satelit贸w telewizyjnych nasi prchistoryczni przodkowie jak 艣wiat d艂ugi i szeroki uprawiali kult deformowania czaszek. Odkszta艂cenia zaczynaj膮 si臋 na skroniach, od czo艂a czaszka wybrzusza si臋, a potem zw臋偶a ku g贸rze jak odw艂ok osy. Cz臋sto potylica ma obj臋to艣膰 trzykrotnie wi臋ksz膮 ni偶 w normalnej czaszce.

Od Ink贸w w Peru wiemy, 偶e ich kap艂ani wybierali ca艂kiem ma艂ych ch艂opc贸w i 艣ciskali ich ma艂e, nie stwardnia艂e jeszcze czaszki wy艣cie艂anymi deseczkami. Przez specjalne zawiasy przeci膮gano sznury, kt贸re powoli, ale nieprzerwanie zw臋偶a艂y przestrze艅 mi臋dzy nimi. Niekt贸re dzieci musia艂y jako艣 przetrwa膰 t臋 niewyobra偶alnie bolesn膮 procedur臋, bo inaczej nie znale藕liby艣my dzi艣 tych zdeformowanych czaszek doros艂ych.

Jakie to perwersyjne upodobania naszych przodk贸w sprawi艂y, 偶e starali si臋 wyd艂u偶y膰 delikatne czaszki w艂asnych dzieci? Archeologowie, z kt贸rymi na ten temat rozmawia艂em, nie potrafili poda膰 jakiego艣 rozs膮dnego wyja艣nienia. M贸wili co艣 o "wzgl臋dach u偶ytkowych", jak na przyk艂ad u艂atwionym wskutek takiej deformacji czaszki zaczepianiu na czole opasek do d藕wigania ci臋偶ar贸w. Normalna g艂owa o normalnym czole ud藕wignie na takiej opasce czo艂owej wi臋kszy ci臋偶ar ni偶 wyd艂u偶ona. By艂a te偶 mowa o "ideale pi臋kna" i o "zewn臋trznym wyr贸偶niku pewnej grupy spo艂ecznej".

Drodzy przyjaciele, deformacje czaszek nie s膮 specjalno艣ci膮 peruwia艅sk膮! Mo偶naje znale藕膰 w Ameryce P贸艂nocnej, w Meksyku, Ekwadorze, Boliwii, Peru, Patagonii, Oceanii, w euroazjatyckim pasie step贸w, w 艣rodkowej i zachodniej Afryce, w g贸rach Atlasu, w prchistorycznej Europie (Bretania, Holandia) no i oczywi艣cie w Egipcie [25].

Dow贸d

Po co to by艂o? Dzieci musia艂y mie膰 deformowane czaszki, aby przypomina艂y wygl膮dem dawnych bog贸w. Na ca艂ej Ziemi ludzie zetkn臋li si臋 z budz膮cyini szacunek, m膮drymi istotami. Wsz臋dzie zdarzali si臋 zarozumialcy, kt贸rym zale偶a艂o na tym, aby przynajmniej zewn臋trznie przypomina膰 te istoty. Bardzo szybko kap艂ani wpadli na barbarzy艅ski pomys艂, 偶e maj膮c wyd艂u偶one czaszki b臋d膮 sprawiali wra偶enie bog贸w. Robi艂o to na ich pobratymcach bardzo du偶e wra偶enie! Patrzcie, on wygl膮da zupe艂nie jak... porusza si臋 zupe艂nie jak b贸g. A wi臋c na pewno dysponuje specjaln膮 wiedz膮 i - co oczywiste - ma specjaln膮 w艂adz臋 nad swoimi t臋pymi wsp贸艂plemie艅cami. Gdyby takie deformacje czaszek wyst臋powa艂y w obr臋bie JEDNEGO tylko ludu, da艂oby si臋 to z pewno艣ci膮 wyja艣ni膰 jakimi艣 lokalnymi przyczynami. Tak jednak nie jest, poniewa偶 na wszystkich obrazowych przedstawieniach wyd艂u偶one czaszki s膮 mi臋dzynarodowym atrybutem bog贸w. Egipscy d艂ugog艂owi bogowie i ich potomkowie, u艣miechaj膮cy si臋 do nas z pos膮g贸w i 艣cian 艣wi膮ty艅 s膮 tego niezbitym dowodem.

Nie wymy艣li艂em sobie tych prabog贸w, nauczycieli, kt贸rzy przybyli z Kosmosu, i nie ja jestem ojcem boskich potomk贸w i bog贸w-kr贸l贸w. Niebywa艂e informacje o tych kryj膮cych si臋 w mrokach dziej贸w epokach nie powsta艂y bynajmniej w moim m贸zgu, tak jak nie powsta艂y tam informacje, 偶e w piramidach znajduj膮 si臋 uczone ksi臋gi oraz cenne przedmioty. Nie ja ponosz臋 odpowiedzialno艣膰 za to, 偶e piramidy i sfinksy nie maj膮 偶adnych znak贸w identyfikacyjnych, i nie moja to wina, 偶e w podziemnej sali archeologowie znajduj膮 fantastyczny, szczelnie zamkni臋ty, a przecie偶 pusty sarkofag. Chcia艂bym jednak podj膮膰 i przedstawi膰 do dyskusji spraw臋 tego punoptikum staro偶ytnych przekaz贸w i pogl膮d贸w raz z tego wzgl臋du, i偶 nasza akademicka nauka operuje jednotorowo, ale te偶 dlatego, by wpu艣ci膰 jaki艣 艣wie偶y powiew do sanktuarium dusz膮cej si臋 od kadzide艂 samozadowolenia nauki.

Kiedy tak przebiegam my艣l膮 wszystkie te dowody z dawno minionych epok, przychodzi mi do g艂owy zdanie Micha艂a Montaigne'a, kt贸rym zako艅czy艂 on swoje wyst膮pienie w kr臋gu uczonych filozof贸w:

"Panowie, ja tylko zebra艂em bukiet kwiat贸w, dodaj膮c jedynie wst膮偶k臋, kt贸r膮 s膮 przewi膮zane."



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Daniken Erich Von  Oczy Sfinksa
Daniken Erich von Oczy Sfinksa
D盲niken Erich von Oczy sfinksa
Daniken Erich Von Oczy Sfinksa Tajemnice Piramid
Daniken Erich Von Oczy Sfinksa
Daniken Erich von Oczy Sfinksa[1] Tajemnice piramid
Daniken Erich von Oczy Sfinksa
Daniken Erich Oczy Sfinksa
Erich von?niken Oczy Sfinksa
Daeniken Erich Oczy Sfinksa
Oczy Sfinksa Erich von Daniken
Daniken Erich Oczy Sfinksa Tajemnice piramid
Erich von Daniken Oczy Sfinksa

wi臋cej podobnych podstron