"Chemical Love" by Kot.
Part 7
Ruda czarodziejka bębniła palcami o blat stołu.Patrzyła na siedzącego naprzeciwko mazoku, wygodnie rozpartego na krześle.Była zniecierpliwiona, maiała tego już dosyć i najchętniej wysadziłaby wszystko w powietrze.Zelgadis wyszedł godzinę wcześniej.Cierpliwość nie była jego mocą stroną...Tak mocno trzasnął drzwiami, że zdawało się, iż wylecą z zawiasów.Amelia pobiegła za chimerą, wołając, żeby się uspokoił.Lina początkowo była spokojna.Ale teraz Xellos na prawdę przesadził.
*
Jak tu ciemno wszędzie...
Zegar właśnie wyszeptał dwunaste
tak...tak...
*
Siedzieli prz okrągłym stole na którego środku płonęła gruba świeca, jedyne światło w tym ciemnym pokoju.Ściany ginęły w mroku.Po szybach okien ściekał deszcz.Nagle ciemność rozświetliła błyskawica, rozjaśniając na moment ciemny pokój.
Obok Liny siedział Gourry, modląc się w duchu, żeby czarodziejka trzymała nerwy na wodzy.Po jej drugiej stronie siedziała Filia, wpatrzona nienawistnym wzrokiem w mazoku.Xellos wydawał się znudzony tą sytuacją.
*
Ty jednak ciągle milczysz...
Ja pytam, lecz odpowiedzi
brak...brak...
*
Ruda zadała pytanie.Mazoku westchnął, po czym setny raz powtórzył: "nie mam pojęcia, o czym mówisz".Tym razem czarodziejka nie wytrzymała.Wstała tak energicznie, że krzesło spadło z hukiem na podłogę.Wykrzyczała najróżniejsze przekleństwa pod adresem purpurowłosego i wyszła, trzaskając drzwiami mocniej, niż chimera.Gourry pobiegł za nią, pewien obawy, czy ruda nie zrobi czegoś głupiego.Kto, jak kto, ale blondyn wiedział, że wściekła Lina jest nieobliczalna.
Xellos popatrzył na smoczycę.
-Zostaliśmy sami, Filio..-pomyślał.
*
Księżyc już oczy zamknął
I gwiazdy śpią przykryte kocem
z chmur...
*
Złotowłosa była senna, ale starała się być przytomna.Tylko ona może wyciągnąć z tego mazoku informacje, na której zależało drużynie.Zapytała go o to.Uśmiechnął się kpiąco i powtórzył swoją kwestię.Nawet nie starał się, aby zabrzmiała wiarygodnie.
*
Tylko twój papieros nie gaśnie
Szarym dymem wznosisz gruby
mur...
*
Ponownie zadała pytanie, marszcząc nos, bo niecierpiała tego wstrętnego dymu.Mazoku zaciągnął się, puścił "dymka" i popatrzył jej w oczy.Wzdrygnęła się, widząc ametystowe tęczówki.Poczuła się skrępowana. Xellos wstał, papieros zniknął.Stanął za krzesłem Filii.Odwróciła się natychmiast.
-Nie ufasz mi?
-A niby dlaczego mam ci ufać?
Zaśmiał się krótko.Zrobił ruch ręką, a jej krzesło obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni.Wcisnęła się w siedzenie, zacisnęła dłonie na oparciach, czym bardzo go rozbawiła.
-Boisz się mnie?Dlaczego?
-Zabiłeś większość mojej rasy!Jesteś ode mnie o wiele silniejszy. mógłbyś mnie zabić bez problemu!
Szybko zbilżył twarz do jej twarzy.Niemal stykali się nosami.
-Dlaczego tego nie zrobiłem?Możesz mi wytłumaczyć, Fi?Przecież jesteś taka mądra...
Twarz smoczycy pokrył szkarłatny rumieniec.Wbrew woli patrzyła prosto w ametystowe oczy.Poruszała wargami, lecz nie wydobył się z nich ani jeden dźwięk.
*
Jak tu ciemno wszędzie...
Zwiewną kołyskę noc spleciła
ci...
*
Mrok rozświetliła kolejna błyskawica.Xellos pogładził dłonią policzek smoczycy.
-Powiem ci, dlaczego...
Delikatnie dotknął palcami jej warg.
-Ai...shi...te...ru...-wyszeptał.-Jedno słowo, a tyle znaczy...Ale teraz śpij, mała.
Poczuła wielką senność, walczyła z zamykającymi się oczami.Chciała coś powiedzieć, lecz zapadła w sen.
*
Widzę, jak powoli gaśniesz
Wychodzę i cicho zamykam
drzwi...
*
Uśmiechnął się do siebie.Na razie tyle wystarczy.Może kiedyś jeszcze odpowiem na twoje pytania, smoku.Może kiedyś...
~~THE END~~
Piosenka pt. "Północ" zespołu Łzy.
To mój pierwszy songfik nie będący dramatem!Hurrra!
kot.agata@interia.pl