Historia internetu


HISTORIA INTERNETU

Burzliwy rozwój Internetu, którego jesteśmy świadkami w ostatnich latach, u osób niezorientowanych może wywołać wrażenie, iż sieć ta jest wynalazkiem bardzo świeżej daty. Tymczasem historia Internetu sięga już ponad ćwierć wieku wstecz. Zaczyna się ona 1 września 1969 roku, kiedy to w Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA), a wkrótce potem w trzech, następnych uniwersytetach, zainstalowano w ramach eksperymentu finansowanego przez ARPA (Advanced Research Project Agency, zajmującą się koordynowaniem badań naukowych na potrzeby wojska) pierwsze węzły sieci ARPANET - bezpośredniego przodka dzisiejszego Internetu. Eksperyment miał zbadać możliwość zbudowania sieci komputerowej bez wyróżnionego punktu centralnego, która mogłaby funkcjonować nawet pomimo uszkodzenia pewnej jej części. Wszystkie istniejące do tej pory sieci zarządzane były przez jeden główny komputer, którego awaria pozbawiała możliwości pracy całą sieć. Sieć taka nie nadawała się do dowodzenia armią podczas wojny, gdyż taki główny węzeł sieci byłby oczywiście pierwszym celem ataku przeciwnika. Postanowiono więc wypróbować zaproponowaną kilka lat wcześniej przez RAND Corporation (kolejną instytucję związaną z badaniami wojskowymi) koncepcję sieci rozproszonej.

W ciągu dwu następnych lat sieć była rozbudowywana, w pracach nad nią brała udział coraz większa liczba naukowców z różnych ośrodków. Trzeba było opracować konkretne aplikacje, umożliwiające wykorzystanie możliwości komunikacyjnych dawanych przez sieć; jednym z pierwszych zastosowań było zdalne wykonywanie obliczeń na komputerach dużej mocy znajdujących się w innych ośrodkach. Pod koniec 1971 roku stworzony został pierwszy program poczty elektronicznej, działający w sieci ARPANET i pracujący przy niej naukowcy zaczęli odkrywać zalety tego sposobu komunikacji - nie tylko do przesyłania służbowych notatek i raportów, lecz także zupełnie prywatnej korespondencji; zaczęły tworzyć się zalążki "społeczności sieciowej".

W październiku 1972 roku w ramach odbywającej się w Waszyngtonie międzynarodowej na temat łączności komputerowej miała miejsce pierwsza publiczna prezentacja działania ARPANET`u. Okazała się ona ogromnym sukcesem: obecni na konferencji naukowcy żywo zainteresowali się siecią i możliwością współpracy przy jej rozwijaniu. Jeszcze w trakcie konferencji zdecydowano o utworzeniu Międzynarodowej Grupy Roboczej do spraw Sieci (International Network Working Group). Tym samym do prac nad siecią włączono także naukowców spoza USA, a w roku następnym do ARPANET`u przyłączono, specjalnymi łączami satelitarnymi, dwa pierwsze węzły zagraniczne: jeden w Wielkiej Brytanii, a drugi w Norwegii. ARPANET stał się siecią międzynarodową.

W miarę przyłączania do sieci kolejnych ośrodków i rozwoju kolejnych aplikacji (w 1972 opracowano ostateczną; stosowaną do dziś specyfikację protokołu telnet, w 1973 - FTP, a w 1977 - poczty elektronicznej) okazało się, że nie tylko w pełni zrealizowano cel eksperymentu, ale również przy okazji stworzono bardzo sprawne narzędzie komunikowania się naukowców ze sobą. W 1975 roku kierownictwo ARPA zdecydowało o zmianie statusu sieci ARPANET z eksperymentalnej na użytkową i przekazało sieć pod zarząd Wojskowej Agencji Łączności (Defense Communications Agency -DCA). Nie oznaczało to jednak bynajmniej, że prace nad rozwojem sieci zostały zaniechane. W szczególności stało się jasne, że w rozrastającej się sieci stosowany początkowo protokół komunikacyjny o nazwie NCP (Network Control Protokol) nie zdaje egzaminu i musie być zastąpiony nowym, nad którym intensywnie pracowano.

Istotną cenzurę w historii sieci stanowi rok 1983. W roku tym wydarzyło się szereg istotnych zmian. Po pierwsze wszystkie komputery w sieci ARPANET przeszły na stosowanie w miejsce NCP gotowego już od kilku lat nowego zestawu protokołów sieciowych, określanego skrótem TCP/IP ( Transmission Control Protokol / Internet Protokol ), stanowiącego podstawę dzisiejszej sieci. Po drugie, w tym samym roku nastąpił rozpad ARPANET`u na dwie części. W poprzednich latach chęć podłączenia się do ARPANET`u, sieci z założenia wojskowej, zaczęło zgłaszać coraz więcej cywilnych uniwersytetów i instytutów naukowych, luźno tylko związanych z badaniami wojskowymi. W pewnym momencie okazało się, że jest ich już zbyt dużo, zdecydowano więc o rozdzieleniu sieci na dwie części: ściśle wojskową, która przybrała nazwę MILNET, i nowy, mniejszy, "cywilny" ARPANET. Wtedy też zaczął być powszechnie używany od nazwy protokołu IP termin Internet, którym określano obie te sieci połączone razem. W latach następnych nazwa ta zaczęła wypierać określenie ARPANET, jako że wobec powstawania i łączenia się coraz to nowych sieci opartych na protokole TCP/IP - zwłaszcza uruchomionego w 1986 r. NSFNET`u - znaczenie "oryginalnego" ARPANET`u powoli, acz systematycznie malało (ostateczna likwidacja sieci ARPANET nastąpiła w 1990 r.) Po trzecie wreszcie, w tymże roku 1983 pojawiła się wersja systemu UNIX, opracowana na Uniwersytecie Berkley, zawierająca wbudowaną implementację protokołów TCP/IP. Przed licznymi na uniwersytetach komputerami typu stacja robocza, wyposażonymi w tę właśnie odmianę unix`a, otworzyła się zatem możliwość bezpośredniego podłączenia do Internetu. Z Internetem zaczęto łączyć już nie pojedyncze komputery, lecz całe uczelniane sieci lokalne. Wojsko nie miało ochoty utrzymywać rozrastającego się w szybkim tempie cywilnego Internetu i w roku następnym został on przekazany pod zarząd Narodowego Funduszu Nauki (National Science Foundation). Instytucja ta poczyniła wielkie zasługi dla rozwoju sieci, między innymi poprzez zfinansowanie budowy nowego, szybkiego tzw. rdzenia (backbone) Internetu, łączącego główne gałęzie sieci USA - wspomnianego NSFNET,u. NSFNET zapewnił dostęp do Internetu wielkiej liczbie instytucji naukowych i badawczych tak w USA, jak i na całym świecie (Polska dołączyła się do Internetu w 1991 r.), był jednak siecią ściśle naukową, w której zabroniona była wszelka działalność komercyjna. Zapotrzebowanie na dostęp do Internetu narastało jednak także ze strony firm komercyjnych. Aby wyjść mu na przeciw, zaczęły powstawać niezależne od NSFNET`u komercyjne sieci szkieletowe, jak np. AlterNet, i pojawili się komercyjni providerzy Internetu, u których za niezbyt wygórowaną sumę każda firma bądź osoba prywatna mogła uzyskać dostęp do sieci. W 1995 roku rząd USA zdecydował, że dalsze utrzymywanie sztucznego rozdziału sieci "naukowej" od "komercyjnej" nie ma sensu i zdecydował się na całkowitą "prywatyzację" Internetu. NSFNET został formalnie zlikwidowany, a poszczególne fragmenty jego rdzenia przypadły pięciu komercyjnym operatorom. A to jest już czas teraźniejszy Internetu - największej i najszybciej rozwijającej się sieci komputerowej świata, liczącej sobie w lipcu 1998 r. około 30 mi0x08 graphic
lionów komputerów.

Rysunek 1 - Internet

Powstanie World-Wide Web

World-Wide Web, "światowa pajęczyna" a jeszcze dokładniej "pajęczyna rozciągająca się na cały świat", została wynaleziona przez Tima Bernersa-Lee. Dziś w czasach walki o Internet wielkich korporacji informatycznych, mało kto o tym pamięta, a jeszcze mniej wiadomo o szczegółach powstania systemu, który zmienił Internet, a z nim cały świat komputerów. Zmienił Internet, bo uczynił go łatwiejszym, dostępnym dla milionów ludzi.

Tim Berners-Lee urodził się w 1955 roku w East Sheen, niedaleko Londynu. Ukończył fizykę na Oksfordzie, po czym pracował kilka lat jako programista, wpierw w firmie Plessey Communications, a później jako samodzielny konsultant. Jego praca wiązała się z przetwarzaniem tekstu i oprogramowaniem komunikacyjnym w czasie rzeczywistym. W roku 1980 trafił na krótko do CERN, europejskiego ośrodka badawczego zajmującego się fizyką wysokich energii, mieszczącego się w Genewie, w Szwajcarii.

Berners-Lee napisał dla własnych potrzeb program używający hipertekstu, który nazwał Enquire Within (choć oczywiście nie używano wtedy jeszcze terminu "hipertekst"). Program powstał po to, by było można "śledzić wszystko, co się dzieje, kto zna kogo, kto co napisał, co potrzebuje czego...", jak mówi o tym sam Berners-Lee, miał więc więcej wspólnego z dzisiejszymi organizatorami osobistymi (PIMs, personal information managers), niż z Internetem. Program pozwalał dołączyć kilka informacji do dokumentu, na którym pracowaliśmy. Informacje te mogły zostać przywołane i zmienione przy pomocy jednej kombinacji klawiszy. Można było w ten sposób utworzyć zależności między informacjami, na przykład między nazwami firm i nazwiskami ich pracowników. Zależności te miały postać połączenia hipertekstowego.

Gdy Berners-Lee wraca, już na stałe, do CERN w roku 1984, ciągle używa swojego programu. Uważa, że warto go upowszechnić wśród naukowców szwajcarskiego ośrodka, używać nie tylko na pojedynczych komputerach, ale i w sieci lokalnej, tak by połączenia hipertekstowe mogły wiązać ze sobą informacje wprowadzane przez wiele osób. Jego pierwsze podejście nie było udane: napisał wersję programu na system operacyjny NeXTstep pracujący na komputerach NeXT, a naukowcy w większości używali systemu Unix i środowiska graficznego X Motif. Oto jedno z prawdziwych rozdroży historii: gdyby zalążek World-Wide Web został na komputerach NeXT i dalej szczęśliwie się rozwijał, to może komputery te stałyby się naprawdę popularne i dziś wszyscy mielibyśmy je w domach, zamiast IBM PC. Bardziej jednak prawdopodobne, że "pajęczyna" nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. Właściwości systemu operacyjnego NeXTstep, a szczególnie "obiekt tekstowy" znajdujący się w nim, pomogły jednak Bernersowi-Lee rozwinąć swoją ideę.

Jeżeli połączenia czy też odnośniki hipertekstowe (hiperlinks) mogą działać w sieci lokalnej, to dlaczego by nie mogły działać w Internecie? Internet był już wtedy dość znany w środowisku naukowym i akademickim, trafiał powoli do Europy, ale ciągle był trudny w użyciu i niezbyt bogaty w możliwości, co poważnie ograniczało jego rozwój. Tim Berners-Lee zna już wtedy zarówno stronę techniczną Internetu - architekturę i protokoły telekomunikacyjne - jak i społeczną, opierającą się na współpracy i swobodnej wymianie informacji. Wraz z Robertem Caillou z CERN tworzy pierwszą specyfikację tego, co później stanie się "pajęczyną". Miał powstać system, który połączeniami między dokumentami, zbudowanymi przy pomocy hipertekstu, rozprzestrzeni się na cały świat. System dostępu do informacji. Pierwsza propozycja takiego systemu pojawia się w październiku 1990 roku; wybrana zostaje dla niej nazwa World Wide Web.

Pierwsza przeglądarka World-Wide Web, pracująca w trybie tekstowym (line-mode) na systemie Unix, powstała w roku 1991. Pojawili się naśladowcy, tworzący kolejne przeglądarki w ramach badań akademickich. Jednym z nich był Marc Andreessen w amerykańskim ośrodku badawczym NCSA (National Centre for Supercomputing Appliations), mieszczącym się w Illinois. Jego zespół w lutym 1993 roku stworzył program Mosaic. NCSA Mosaic odniósł ogromny sukces, zyskując w ciągu roku dwa miliony użytkowników. Miał jedną zaletę: pozwalał korzystać z Internetu równie łatwo, jak pisać listy w dzisiejszych edytorach tekstu. World-Wide Web stała się faktem.

World-Wide Web rozsławiła CERN bardziej niż działalność naukowa tego ośrodka i zbudowany tam wielki akcelerator, gdzie w tunelu liczącym 27 km cząstki rozpędzane są prawie do prędkości światła. Tim Berners-Lee opuszcza Europę i przenosi się do Stanów, by tam dalej rozwijać swoją ideę. Działa w W3 Organisation i jej komercyjnej części W3 Consortium, założonym w MIT (Massachusetts Institute of Technology) w Bostonie. Jej celem jest przedstawienie idei World-Wide Web przemysłowi informatycznemu.

"W pewnym stopniu... definiujemy przyszłe społeczeństwo", mówi Berners-Lee, "Pajęczyna (Web) pozwala ludziom szukać i odkrywać, decydować samemu, jakie informacje będą im potrzebne w przeciwieństwie do zalewu informacji, które uderzają w nich, ale nad którymi nie mają kontroli. Myślę, że będzie to naprawdę bogate źródło". Inaczej niż telewizja, do której Berners-Lee porównuje World-Wide Web.

Czym tak naprawdę jest internet?

Według dokumentu na Internet składają się trzy elementy:

Ta trójelementowa definicja wprowadza dobre rozróżnienie pomiędzy technicznymi aspektami Internetu, symbolizowanymi przez pierwszy element, aspektami społecznymi obecnymi w drugim i aspektem informacyjnym określonym w trzecim elemencie.

Elementy te są ściśle ze sobą powiązane. Używanie Internetu to nic innego jak działanie członków społeczności przy pomocy sieci, mające na celu odnalezienie i wykorzystanie znajdujących się w niej zasobów informacyjnych.

Dalszymi istotnymi cechami Internetu jest jego masowość i globalność. Liczbę użytkowników Internetu ocenia się na kilkadziesiąt milionów, rozciąga się on na cały świat. Dostęp do sieci jest możliwy na terenie całego kraju, choć użytkownicy skupiają się głównie w stolicy i większych miastach.

Wszystkie te elementy rozwijają się, podlegają ciągłym zmianom ilościowym i jakościowym. Sprzęt komputerowy i oprogramowanie wykorzystywane w Internecie rozwija się niezwykle szybko, stając się narzędziem coraz potężniejszym i zarazem coraz łatwiejszym w użyciu. Społeczność internetowa staje się nie tylko coraz liczniejsza, ale także coraz bardziej zaawansowana technicznie; pojawiają się w niej nowe specjalności i grupy skupione wokół rozmaitych usług informacyjnych tworzących Internet. Także liczba zasobów informacyjnych zwiększa się i pojawiają się nowe ich kategorie, tak że prawdziwym problemem jest znalezienie nowości czy przegląd dostępnych informacji na dany temat.

Internet - korzystanie z usług informacyjnych

W Internecie można skorzystać z kilkunastu usług informacyjnych. Różnią się one wymaganiami technicznymi, ilością użytkowników, a przede wszystkim formą przekazu i celem, w jakim są wykorzystywane:

0x08 graphic
Ten sam użytkownik z reguły korzysta z więcej niż jednej usługi informacyjnej, najczęściej jest to poczta elektroniczna i World Wide Web.

Rysunek 2 - AltaVista

W Internecie większość użytkowników jest pasywna, ograniczająca się do przeglądania stron World Wide Web, przyglądania się dyskusjom w grupach Usenet i pogawędkom IRC. Spora część jednak - szczególnie w porównaniu z innymi środkami przekazu - jest aktywna.

W przypadku poczty elektronicznej aktywność oznacza wysyłanie listów, w przypadku World Wide Web - tworzenie stron internetowych, w przypadku Usenetu - uczestnictwo w dyskusjach, IRC - branie udziału w pogawędkach.

Ideologia Internetu

Termin ideologia jest używany od końca XVIII wieku, gdy zaproponował go francuski filozof Antoni Klaudiusz Destutt de Tracy dla oznaczenia nauki o ideach. Później zaczęto nazywać ideologią same idee, w tym szczególnie idee społeczne. W rozumieniu potocznym ideologia oznacza zwykle poglądy pewnej grupy ludzi. Może być też - za Marksem - rozumiana jako nieprawdziwy, złudny, wyidealizowany obraz świata wynikający z ograniczającego pole widzenia usytuowania w strukturze społecznej, wymagający przezwyciężenia przez przyjęcie innego punktu widzenia.

Ideologia jest zespołem poglądów charakterystycznych dla pewnej grupy społecznej. Tworzą ją uporządkowane wierzenia i poglądy, osadzone wokół niewielkiej liczby postulatów podstawowych. W jej skład wchodzą stwierdzenia, oceny i dyrektywy działań. Udziela odpowiedzi na pytania o to, jaki świat jest, jaki być powinien i jak należy to osiągnąć. przyczynia się do wytwarzania się solidarności grupowej - dzięki niej członkowie grupy są zdolni do zbiorowych akcji, posiadając pewną wspólną platformę pojęć i celów.

Ideologia jest wytworem epoki masowego komunikowania się, zjawiskiem stosunkowo nowym, pojawiającym się w Europie w dziewiętnastym wieku. Powstaje w czasach zmian, kryzysu dotychczasowych wierzeń i poglądów, spadku znaczenia tradycji, postawienia ludzi w nowej sytuacji, gdy potrzebują odpowiedzi na pytania co, jak i dlaczego należy robić.

W trakcie swego działania ideologie podlegają zmianom, przystosowując się do istniejącej sytuacji, nieraz silnie odbiegając od doktryny wyjściowej. Zachowane zostaje przy tym wspomnienie o doktrynie wyjściowej, a obecny stan ideologii jest z nią - może nawet nieco wyidealizowaną - porównywany.

Na polu działania ideologii znajdują się ludzie, którzy akceptują daną ideologię oraz jednostki lub grupy, które tą ideologię proponują i starają się do niej pozyskać kolejnych zwolenników. By odnieść sukces ideologia potrzebuje nie tylko samej doktryny, ale i wzmacniającej jej działanie ludzi i organizacji - ideologów, partii politycznych, ruchów społecznych. Organizacja, propaganda i reklama są konieczne do rozprzestrzeniania się ideologii, bez nich nie może ona odegrać poważniejszej roli.. Jednostki coraz rzadziej potrafią obyć się bez organizacji, które mają reprezentować je i wyrażać ich wolę. Zwolennik ideologii identyfikuje się nie tyle z doktryną, co z organizacją, która ją wspiera. Wybiera partię, przywódcę, gazetę - a dopiero w konsekwencji system poglądów, które głoszą.

W wymiarze jednostki ideologia jest widziana jako czynnik przywracania równowagi psychicznej człowieka, która ulega zakłóceniu w warunkach kryzysu i gwałtownych przemian społecznych.

Internet i grupa społeczna

Czy użytkownicy Internetu tworzą grupę społeczną? Warto by wpierw przywołać określenia grupy społecznej i społeczności Grupa społeczna to pewna ilość osób powiązanych systemem stosunków regulowanych przez instytucje, posiadających pewne wspólne wartości i oddzielonych od innych zbiorowości wyraźną zasadą odrębności. Do powstania grupy istotna jest organizacja wewnętrzna - instytucje, formy kontroli i wzory działania.

Społeczność natomiast to grupa ludzi zamieszkująca pewne terytorium, w ramach której członkowie mogą zaspokajać swoje podstawowe potrzeby. Ma poczucie wspólnych wartości, związania z terytorium, własnej odrębności w stosunku do innych. Lokalną społeczność charakteryzują wspólne problemy, własne źródła informacji, lokalne autorytety i przywódcy.

Użytkownicy Internetu są społecznością. Korzystając z Internetu wkraczają w pewną sztucznie wytworzoną przestrzeń, w której uzyskują informacje i wysyłają wiadomości, a nawet mogą tworzyć jej części. W tej przestrzeni użytkownicy Internetu zaspokajają swoje potrzeby komunikacyjne i informacyjne, spożytkowują zasoby Internetu dla celów zawodowych czy rozrywkowych. Dostrzegają i akceptują pewne wspólne wartości, takie jak swoboda wypowiedzi czy tolerancja, a także stosują się do pewnych ustaleń czy przyjętych norm postępowania. Mają poczucie własnej odrębności przez nazywanie siebie "użytkownikami Internetu", "internautami" czy wręcz "obywatelami sieci" (ang. termin netizens, od network citizens). Dostrzegają specyficzne dla Internetu problemy, takie jak rozwój i funkcjonowanie Internetu, prywatność, zachowanie nowych użytkowników, miejsce czynników rządowych i akademickich. Mają wspólne źródła informacji - serwisy informacyjne w sieci, prasę i literaturę fachową, wymianę poglądów w grupach dyskusyjnych. Autorytetami dla użytkowników Internetu są doświadczeni, znani użytkownicy, twórcy usług informacyjnych, administratorzy znanych serwerów internetowych. Doceniane są tu nie wiek czy pełnione stanowisko, ale praca wykonana w Internecie, gotowość pomocy i wyjaśniania problemów, wiedza.

Czy jednak użytkowników Internetu można uznać za grupę społeczną? Jest to bardziej problematyczne. Posiadają wspólne wartości i są oddzieleni zasadą odrębności. Dalej, istnieją pewne powszechnie akceptowane przez użytkowników wzory działania - między innymi etykieta sieciowa. Formy kontroli są realizowane nie dla Internetu jako całości, ale dla tworzących go części. Internet jako całość nie jest posiadany ani kontrolowany przez nikogo, ale każda jego część jest czyjąś własnością - rządów, instytucji edukacyjnych, firm komercyjnych, prywatnych osób. Te części są kontrolowane przez ich właścicieli, przy pomocy ich regulaminów i wewnętrznych postanowień. Internet nie jest państwem, ale rozciąga się na terytoriach wielu państw i jego narodowe części podlegają prawodawstwu danego państwa i decyzjom jego rządu. W pewnym skrócie dobrze to ujął Tim Berners-Lee, twórca World Wide Web, pisząc o tym, jakie ograniczenia obowiązują przy publikacji w sieci: "Miej na uwadze twojego czytelnika, tego kto płaci za twój sprzęt i połączenie oraz twój rząd - i staraj się nie zdenerwować żadnego z nich".

Grupa społeczna - użytkownicy Internetu tworzy się dopiero, jako że sam Internet ma trzydzieści lat, a masowy dostęp do niego jest sprawą ostatnich kilku lat i nabiera rozpędu, większość rozwiązań technicznych i informacji w nim obecnych jest bardzo młoda, a więzy między internautami jeszcze luźne. Jednak z racji błyskawicznego przekazywania informacji i ogromnego zasięgu Internet jest dobrym nośnikiem dla ideologii - także dla własnej ideologii. Ideologia ta, podobnie jak sam Internet, jest dziełem zbiorowym, efektem pewnej gry sił między twórcami Internetu a jego użytkownikami.

Zręby ideologii

Ideologia Internetu powstaje w czasach jego budowania, równolegle do poszerzania ilościowych i jakościowych granic Internetu. Ludzie, którzy zaczynają korzystać z Internetu postawieni zostają w nowej sytuacji, do jakiej tylko w niewielkim stopniu mogła przygotować ich znajomość innych mediów czy edukacja techniczna. Poznając ową ideologię, czy raczej dopiero jej powstające zręby, mogą lepiej zrozumieć świat, do którego trafili i lepiej w nim funkcjonować.

Miejscem rozprzestrzeniania ideologii Internetu i zarazem środkiem przekazu jest sam Internet, a jej elementy pojawiają się w wypowiedziach w grupach dyskusyjnych, są obecne w publikowanych informacjach, choć nie ma jednego dokumentu, jednego manifestu, zbierającego je wszystkie. Ideologami i propagatorami ideologii są twórcy Internetu, do autorów pojedynczej strony internetowej, po administratorów wielkich serwerów oferujących różnorodne usługi znane w całym kraju. Nie ma tu partii politycznej, a polska organizacja internautów nie prowadzi zbyt ożywionej działalności - bardziej sprawdzają się działania pojedynczych ludzi lub małych ich zespołów. Zwolennik ideologii identyfikuje się raczej z Internetem jako całością niż z pojedynczymi ludźmi: w Internecie nie ma przywódców, są raczej ludzie zasłużeni, godni poważania, o znanych dokonaniach.

W ideologii Internetu zachodzą pewne zmiany, głównie jednak jest ona rozbudowywana niż dokonują się w niej zwroty - wypracowywane są oceny wobec nowych zjawisk. Pierwsi użytkownicy Internetu nie mieliby zapewne problemu z podpisaniem się pod dzisiejszą ideologią. Dość często pojawia się w dyskusjach nad stanem Internetu odwołanie do początków Internetu, oczywiście nieco uproszczonych i wyidealizowanych, porównuje się stan dzisiejszy.

Jednymi z głównych postulatów, leżących u podstaw rozwoju Internetu, są wolność wypowiedzi i swoboda wyboru. W Internecie istnieją ogromne możliwości techniczne do realizacji tych postulatów, niewielka jest również bariera finansowa w porównaniu z prasą, książką, radiem czy telewizją. Nie ma sprzeciwu co do samej idei nieskrępowanego wypowiadania się i publikowania, stawiane są jednak pewne ograniczenia.

Jednym z tych ograniczeń jest działanie zgodnie z prawem państwa, z którego terytorium wysyła się wypowiedzi czy publikuje informacje. Potępiana i ścigana jest pornografia. Już nie tak ostro potępiane jest piractwo komputerowe, co wiąże się z faktem, że wielu użytkowników Internetu korzysta, czy miało styczność z nielegalnymi kopiami oprogramowania, niejako dokonało na nich swej edukacji komputerowej. Panuje jednak przekonanie, że nie można robić tego publicznie.

Kolejne ograniczenie, już dobrowolne, to poświęcenie części swobody publikacji za cenę dotarcia do większej liczby odbiorców. Doświadczeni użytkownicy Internetu radzą: nie korzystaj z pewnych rozwiązań, bo twoja informacja nie dotrze do części odbiorców. Do rangi sporu ideologicznego urasta pozornie dość techniczna kwestia wyboru sposobu kodowania polskich liter. Tu nacisk jest dość silny i choć istnieje zgoda co do samej idei to już nie zawsze - co do szczegółów.

Innym ograniczeniem, bardziej dla wolności wypowiedzi niż dla publikacji, jest postulat przestrzegania etykiety sieciowej, zbioru pewnych reguł postępowania w kontaktach z innymi użytkownikami Internetu. Zasady owej etykiety mają na celu lepsze porozumienie się i poszanowanie dyskutantów czy odbiorców czy odbiorców wiadomości elektronicznych. Etykieta jest przestrzegana przez większość użytkowników, a jej łamanie - piętnowane.

Równie ważnym jak wolność wypowiedzi i publikacji postulatem jest dążenie do zachowania prywatności. O użytkownikach Internetu z reguły wiemy niewiele - znamy ich imię i nazwisko oraz adres poczty elektronicznej. Niechętnie podawane są adresy zamieszkania, dane osobiste, publikowane zdjęcia. Wiąże się to z łatwością gromadzenia danych osobowych przy pomocy komputerów i obawą przed ich niecnym wykorzystaniem. Już samo podawanie adresów poczty elektronicznej może stać się przyczyną otrzymywania drogą elektroniczną niepożądanych komercyjnych ogłoszeń, znanych jako spam.

Dążenie do zachowania prywatności w swej najbardziej skrajnej formie może się przekształcić w coś, co już akceptowane nie jest - w posługiwanie się pseudonimami w dyskusjach internetowych, ukrywanie swego nazwiska i adresu poczty elektronicznej. Choć być może słuszne z założenia, jest dość kryminogenne: osoba nie podająca swego nazwiska jest bardziej skłonna do agresji, inektyw, wypowiadania skrajnych poglądów obrażających innych - czuje się bezkarna. Poza samymi anonimami podejście to jednak nie ma wielu obrońców.

Kamieniem węgielnym Internetu było przekazywanie sobie informacji bez dążenia do zarabiania na tym - przekazywania idei, pomysłów, wiadomości. Istnieje ciągle silne przekonanie, że Internet powinien być darmowy - usługi w nim dostępne powinny być dostępne za darmo, podłączenie do sieci możliwie tanie, a działalność komercyjna powinna być silnie ograniczona. Usługi internetowe i pierwsze oprogramowanie powstawały na uczelniach i były udostępniane za darmo. Dziś Internet jest znacznie bardziej komercyjny i trudno wyobrazić sobie jego rozwój bez inwestujących w niego korporacji informatycznych, telekomunikacyjnych i handlowych. Jednak przekonanie o darmowości i niekomercyjności Internetu wpływa na postępowanie użytkowników Internetu. W miejscach takich jak grupy dyskusyjne Usenet działalność komercyjna jest ograniczana przez wspólnie ustalaną tematykę grup, usuwanie ogłoszeń nie związanych z ową tematyką, piętnowanie osób natrętnie reklamujących swoje usługi.

Etykieta sieciowa

Jednym z najbardziej znanych wzorów działania jest etykieta sieciowa czy też netykieta (termin ukuty na wzór ang. netiquette, od network etiquette). Etykieta sieciowa ma kilkanaście opracowań, ale najbardziej znany jest dokument stworzony przez Arlene Rinaldi, amerykańskiego instruktora Internetu na jednej z uczelni. Nosi on nazwę The Net: User Guidelines and Netiquete i powstał w 1995 roku. Dokument ten ma swoje polskie tłumaczenie, istnieje też kilka polskich opracowań etykiety sieciowej.

Gdy Rinaldi zaczęła wykorzystywać Internet w 1990 roku, szybko zorientowała się, że istnieją w nim niepisane zasady dotyczące działań i reakcji użytkowników, a za ich złamanie grożą rozmaite sankcje, od upomnienia od innego użytkownika po utratę dostępu do Internetu. Rinaldi uczyła się tych zasad często nieświadomie je łamiąc i spotykając się z gniewną reakcją. Swoje osobiste doświadczenia i lekturę powstających wtedy zapisów owych zasad połączyła w opracowaniu, które z czasem stało się znane na całym świecie jako zasady etykiety Arlene Rinaldi. Początkowo miało ono służyć tylko do użytku wewnętrznego na uczelni, szybko jednak stało się dokumentem publicznie dostępnym w Internecie, cytowanym w wielu pismach i książkach, tłumaczonym na inne języki. Jednak u podstaw tego opracowania leżą nieformalne i niepisane zasady ułatwiające współżycie tych, którzy korzystają z Internetu.

Rinaldi chce, by jej wskazówki były pomocne w rozwiązywaniu często występujących problemów, objaśniały, co może być rozumiane jako nadużycie wykorzystania zasobów dostępnych w Internecie, jak odpowiedzialnie podchodzić do korzystania z sieci i przesyłania w niej informacji.

Autorzy opracowań etykiety nie tworzą zasad etykiety, a tylko starają się zebrać istniejące zasady. Etykietę sieciową tworzą użytkownicy Internetu i oni też stoją na jej straży, nie ma tu ciała ustawodawczego ani sieciowej policji wymuszającej jej przestrzeganie. Etykieta nie zmieniła się również w wielkim stopniu przez ostatnie kilka lat. Rinaldi stwierdza, że nie musiała wiele dodawać do swojego dokumentu, obrastał on z czasem o dodatkowe wyjaśnienia, odpowiedzi na pytania dotyczące samej etykiety, co jednak łatwo tłumaczy się popularnością samego dokumentu i wpływem etykiety na zachowanie użytkowników Internetu. Zasady etykiety są na tyle ogólne i nie dotykają różnic politycznych, religijnych czy kulturowych, że mogą być stosowane na całym świecie.

Choć etykieta nie jest prawem, wiele organizacji oferujących dostęp do Internetu - do poczty elektronicznej, grup dyskusyjnych, World Wide Web - żąda od swoich nowych klientów, by zapoznali się nie tylko z regulaminem, ale i przeczytali wskazane im zasady etykiety, a ich naruszenie traktuje podobnie jak naruszenie swego regulaminu.

Maszyny i poglądy

Czy maszyny zmieniają nasze poglądy? Czy ideologia Internetu wpływa na jego użytkowników nawet wtedy, gdy nie są z nim połączeni? Myślę, że tak, że choć część użytkowników po zapoznaniu się z nią zaczyna postępować w swym życiu tak, jak podczas korzystania z Internetu. Wpływ Internetu jest ogromny, a ludzie nie wykształcili sobie takich mentalnych barier czy filtrów jak w przypadku prasy czy telewizji. Ideologia Internetu nie rozwija się też przeciw innej i nie ma naturalnego wroga - nie ma żadnej jej przeciwstawnej, walczącej o te same serca i umysły.

Jedyny poważny spór ideologiczny - między koncepcjami Internetu komercyjnego i darmowego, finansowanego przez rząd - przebiega dużo łagodniej, niż można było się tego spodziewać. Realizujący obie koncepcje potrzebują się wzajemnie, a nawet najzagorzalsi zwolennicy którejś z nich rozumieją, że nie jest realne dziś ani jutro pozostawienie tylko jednej na placu boju.

Internet - światowy organizm oparty na współpracy, tolerancji, demokracji, swobodzie wypowiedzi, z zarazem poszanowaniu prawa - jest za to naturalną barierą przed rozwijaniem się tendencji niedemokratycznych, autorytarnych, a zarazem nośnikiem współpracy międzynarodowej.

0x08 graphic

Rysunek 3 - Maszyny i poglądy

1

8



Wyszukiwarka