Pedagogika opiekuńcza i specjalna


PEDAGOGIKA OPIEKUŃCZA I SPECJALNA

  1. „PŁEĆ MÓZGU”

  2. „GNIAZDO RODZINNE”

  3. FUNKCJE OPIEKI

  4. STRUKTURA OPIEKI

  5. OPIEKA, POMOC, RATOWNICTWO

  6. POTRZEBY DZIECIŃSTWA (OPIEKA ZASTĘPCZA)

  7. RODZINA

  8. SIEROCTWO

  9. PREKURSORZY PEDAGOGIKI OPIEKUŃCZEJ

  10. SYSTEM OPIEKI W POLSCE

II. FUNKCJE OPIEKI

FUNKCJE OPIEKI określają skutki opieki (także skutki wychowawcze) w odniesieniu do podopiecznego

PODZIAŁ FUNKCJI OPIEKI

  1. Funkcje homeostatyczne (przywrócenie stanu równowagi podopiecznego np. poprzez przytulenie).

  • Funkcja egzystencjonalna - wiąże się ściśle z funkcją homeostatyczną; w wyniku jej spełniania dochodzi do zachowania życia, zdrowia, przedłużenia gatunku.

  • Elementy funkcji egzystencjonalnej:

    Te wszystkie elementy zależą od tego jak zaspokajamy potrzeby podopiecznego.

    1. Funkcja regulacyjna polega na regulowaniu potrzeb podopiecznego.

    Bardzo trudno jest regulować potrzeby podopiecznego, zwłaszcza gdy nabrał on już określonych nawyków i przyzwyczajeń.

    Cele - zadania, które powinien realizować wychowawca:

    Sposoby:

    1. Funkcja usamodzielniająca - przygotowanie do samodzielnego zaspokajania potrzeb.

    Funkcja ta wynika z samej istoty opieki. Każda prawidłowa działalność opiekuńcza prowadzi do uniezależnienia się od opieki,

    Funkcję tą można rozpatrywać w następujących grupach;

    Funkcja socjalizacyjna.

    Każdy układ opieki funkcjonuje w określonym środowisku społecznym i kulturowym i celem opieki jest uspołecznienie i dostosowanie do środowiska kulturowego potrzeb oraz sposobów ich realizacji.

    VI. POTRZEBY DZIECIŃSTWA (OPIEKA ZASTĘPCZA)

    KLASYFIKACJA ABRAHAMA MASLOVA

    p. estetyczne (piękna)

    p. wiedzy (poznania)

    p. samorealizacji

    p. szacunku i uznania

    p. miłości i przynależności

    p. bezpieczeństwa

    p. fizjologiczne

    Istnieją różnice pomiędzy potrzebami dziecka, a potrzebami dorosłego człowieka.

    Można to sprowadzić do dwóch głównych różnic;

    1. różnica w rodzajach potrzeb - wyraża się tym, że dzieci mają inne potrzeby niż dorośli i odwrotnie;

    2. odmienność jakościowa potrzeb - dziecko i człowiek dorosły mają takie same potrzeby, ale są one w innym stopniu i w odmienny sposób zaspokajane: np. potrzeba miłości;

    Potrzeby ulegają zmianą w różnych etapach rozwoju; zmienia się sposób zaspokajania potrzeb i aktywność człowieka w tym procesie.

    POTRZEBA PRZYWIĄZANIA

    Jest to najbardziej charakterystyczna, dla okresu dzieciństwa, potrzeba.

    Przejawia się jako dążenie do posiadania kogoś bliskiego, z kim dziecko pozostawało by, w możliwie stałym kontakcie (wg. M. Tyszkowej).

    Potrzebę tą można zaspokoić;

    „Przedmioty” potrzeby przywiązania;

    Warunki zaspokojenia potrzeby przywiązania (małego dziecka):

    Skutkiem deprywacji tej potrzeby, u dzieci do 3 lat, jest:

    POTRZEBA AKTYWNOŚCI PRZEDMIOTOWEJ

    W początkowym okresie zainteresowania przedmiotami występuje tylko działalność przedmiotowa, dopiero z czasem staje się ona instrumentalna.

    Działalność przedmiotowa:

    POTRZEBA EKSPERYMENTOWANIA RÓŻNYCH RÓL SPOŁECZNYCH Dziecko uczy się poprzez eksperymentowanie i naśladownictwo, wciela się w obserwowane przez siebie osoby; mamę, tatę, itp.

    ODCZUWANIE WŁASNEGO WZRASTANIA I ROZWOJU

    Warunkiem prawidłowego rozwoju dziecka jest uzyskanie poczucia zachodzących w nim zmian rozwojowych. Pod koniec 1-go roku życia dziecko zdobywa zdolności motoryczne, chce „coś” robić samodzielnie. Zaspokojenie tej potrzeby jest dla dziecka podstawą do zadowolenia, poznawania i akceptacji siebie i prawidłowego obrazu własnej osoby.

    POTRZEBA AKTYWNOŚCI WŁASNEJ I ODNOSZENIA W NIEJ SUKCESÓW

    Aktywności dziecka nie można ograniczać lecz należy w sposób przemyślany i konsekwentny wspierać. Dominującą formą aktywności w dzieciństwie jest zabawa i aby dziecko prawidłowo się rozwijało musi w zabawie odnosić sukcesy, gdyż małe dzieci nie są odporne na porażki, nie rozumieją ich. Dziecko lepiej się rozwija kiedy ma świadomość tego, że staje się sprawniejsze, mądrzejsze. Oczekuje zainteresowania i akceptacji tego co robi.

    POTRZEBA ODCZUWANIA WŁASNEJ NIEZALEŻNOŚCI W DZIAŁANIU I W STOSUNKU DO INNYCH

    Dziecko nie potrafi zaspokoić w większości własnych potrzeb i rolą opiekuna jest podjęcie zadań które będą miały na celu zaspokojenie potrzeb dziecka. Z jednej strony dziecko musi pozostawać pod opieką, a z drugiej, samo dziecko pragnie być niezależne. Pojawiają się tutaj dwa sprzeczne ze sobą dążenia; potrzeba oparcia z jednej strony, a potrzeba niezależności i samodzielności z drugiej strony.

    Centralnym ogniwem systemu opieki i wychowania dziecka jest rodzina. Czasami jednak rodzina nie może poradzić sobie z trudnościami i wówczas można ją zastąpić.

    ZASTĘPCZE FORMY OPIEKI

        Działalność kompensacyjną w stosunku do środowiska rodzinnego, mającą na celu zapewnienie warunków do wyrównywania opóźnień w rozwoju umysłowym, uczuciowym lub społecznym prowadzą różne resorty, instytucje i organizacje społeczne. W Polsce istnieje sieć w miarę równomiernie rozlokowanych instytucji wychowawczych, które zapewniają każdy wymagany rodzaj opieki nad dziećmi niechcianymi lub zaniedbanymi. Obecnie w naszym kraju w skład systemu opiekuńczo-wychowawczego wchodzą takie instytucje, jak domy dziecka, pogotowia opiekuńcze, rodzinne domy dziecka, ogniska wychowawcze, świetlice terapeutyczne, a także specjalne ośrodki szkolno wychowawcze oraz młodzieżowe ośrodki adaptacji społecznej i inne. Podstawowym jego elementem są domy dziecka. Aktualnie zastępują one rodzinę, realizują zadania opiekuńczo-wychowawcze i przygotowują swoich wychowanków do samodzielnego życia w społeczeństwie. Ponadto mają one także pełnić funkcję ośrodków pomocy rodzinie, podejmować zadania profilaktyczne wobec rodzin zagrożonych, a także w dziedzinie terapii rodzinnej, poradnictwa i opieki stałej oraz częściowej (krótko i długoterminowej). Pogotowia opiekuńcze zaczynają pełnić funkcje interwencyjno-diagnostyczne oraz zapewniają opiekę stałą, krótkoterminową wobec nastolatków z zaburzeniami zachowania. Rodzinne domy dziecka są zaliczane formalnie do grupy placówek opiekuńczo-wychowawczych. Posiadają one jednak szczególny charakter. Działalność ognisk wychowawczych oraz świetlic terapeutycznych polega przede wszystkim na wypełnianiu funkcji diagnostyczno-profilaktycznych, terapii rodzin, a do tego ogniska wychowawcze oferują także opiekę częściową. Ośrodki szkolno - wychowawcze zajmują się krótko i długoterminową opieką specjalistyczną. Wreszcie młodzieżowe ośrodki adaptacji społecznej działają w związku ze średnio i długoterminową opieką o charakterze resocjalizacyjnym (T. Witczak, Interwencja systemu opiekuńczego w sytuację dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo, Poznań 1999, s. 78).

    VII. RODZINA

    Podstawowe miejscem w systemie opieki i wychowania dziecka zajmuje rodzina.

    Funkcje rodziny:

    („Socjologia. Problemy podstawowe.”- praca zbiorowa pod red. Zb. Krawczyka i W. Morawskiego. Rozdz. 5 „Rodzina jako instytucja wychowująca”. - Jan Jerschina.)

    TYPY RODZIN wg. N. Han - Ilgiewicz

    H. Stasiak wyodrębnił dwa typy rodzin z punktu widzenia ich struktury;

    (autor przyjmuje, iż może ona występować w dwóch wymiarach: braku jednego z rodziców oraz braku dziecka);

    Rodzina niepełna.

    Definicję rodziny niepełnej podaje statut Kanadyjskiego Stowarzyszenia Samotnych Rodziców; „Jeden rodzic opiekuje się jego lub jej dziećmi w jego lub jej domu”.

    Do tych rodziców mogą należeć; wdowy, wdowcy, rozwiedzeni, separowani, nie będący w związku małżeńskim.

    Rodziny niepełne napotykają na liczne trudności wynikające z braku warunków do zaspokojenia szeregu potrzeb indywidualnych. Najdotkliwsze są kłopoty finansowe, które często powodują braki w zaspokojeniu potrzeb bytowych. Rodziny taki są najczęściej mało liczne, przeważają rodziny z jednym dzieckiem (63,5%), w jednej czwartej z nich wychowuje się dwoje dzieci a nieznaczny odsetek stanowią rodziny z trojgiem i więcej dzieci.

    (Źródła - „Praca socjalno-wychowawcza z rodziną niepełną” Marynowicz-Hetka.)

    Rodzina zrekonstruowana.

    W takiej rodzinie zazwyczaj jedno z rodziców a czasem i obydwoje mają podwójne obowiązki zarówno wobec poprzedniej rodziny jak i wobec nowej. Są to zazwyczaj obowiązki natury materialnej. Pociąga to za sobą szereg problemów natury społecznej, majątkowej i prawnej. Pełnienie roli macochy czy ojczyma jest często rolą niewdzięczną i przypisuje jej się niesprawiedliwość i chłód uczuciowy. Ojczym przeżywa brak życzliwości w nowej rodzinie. Macocha - często nie odczuwa, że spełnia się w pełni w macierzyństwie i cierpi z tego powodu. Nigdy nie zapomina, że nie jest prawdziwą matką, w przeciwieństwie do ojczyma, który niekiedy czuje się ojcem.

    W trudnej sytuacji znajdują się często pasierbowie ponieważ rozpad poprzedniej rodziny pozostawia w ich psychice głębokie ślady. Nowy układ jest też często źle odbierany przez rodzinę, sąsiadów czy znajomych.

    Pomimo tego, że rodzina zrekonstruowana może być źródłem problemów i konfliktów, jest ona pożądanym środowiskiem wychowawczym dla dziecka. Gwarantuje bowiem pełną opiekę w rozwoju fizycznym, umysłowym i społecznym.

    Na atmosferę życia rodziny zrekonstruowanej istotny wpływ wywierają;

    Rodziny adopcyjne

    Przysposobienie jest dla dziecka pozbawionego szans wychowania w rodzinie biologicznej najkorzystniejszą formą opieki. Prowadzi ono do powstania w rodzinie adopcyjnej takich więzi jak między naturalnymi rodzicami i dziećmi, do prawnej więzi rodzinnej. Rodzice adopcyjni przyjmują taką samą odpowiedzialności za dziecko przysposobione jak za dziecko urodzone w rodzinie. Największą szansę na przysposobienie mają niemowlęta i dzieci małe do 3 roku życia.

    Rodziny zastępcze

    Dzieci, które nie mogą być adoptowane ze wzgledów formalno-prawnych bądź nie maja szansy na przysposobienie z powodu stanu zdrowia, mogą znaleźć opiekę w ro­dzinie zastępczej lub w zastępczej terapeutycznej. Dobór rodziny zastępczej dla dziec­ka musi być równie staranny jak rodziny adopcyjnej. Choć liczba kandydatów na rodziców zastępczych jest mniejsza. Dzieci powierzane tym rodzinom są starsze, nierzadko po stresujących przeżyciach w rodzinach biologicznych. W rodzinach zastępczych terapeutycznych dzieci wymagają specjalistycznej, indywidualnej opieki, systematycznego leczenia lub rehabilitacji.

    Popularyzowana jest nowa forma rodzin zastępczych, tzw. rodziny zastępcze okresowe dla najmłodszych dzieci. Organizowane są one z myślą o niemowlętach pozostawianych w szpitalach, gdy matki nie są jeszcze zdecydowane czy wyrażą zgodę na adopcje, lub porzucają dziecko. Dzieci pozostają w rodzinach zastępczych okresowo, do czasu uregulowania ich sytuacji prawnej, po czym wracają do rodziny biologicznej lub trafiają do rodziny adopcyjnej. Osoby opiekujące się dzieckiem w rodzinach okresowych nie pracują zawodowo.

    VIII. SIEROCTWO

    Rodzaje i objawy sieroctwa społecznego

            Sieroctwo społeczne jest terminem niejednoznacznym, trudnym do precyzyjnego, a zarazem wyczerpującego określenia. Obejmuje bowiem ono różnorodne, skomplikowane, nieporównywalne i często nie poddające się empirycznej weryfikacji sytuacje emocjonalne, społeczne, przejściowe jak i trwałe, ewidentne jak i subiektywne. W praktyce pojęcie to funkcjonuje w dwóch znaczeniach. W ścisłym znaczeniu za sieroty społeczne uznaje się dzieci, które pozbawione naturalnego środowiska rodzinnego, nie utrzymują z nim systematycznego kontaktu i przebywają pod stałą lub okresową opieką całkowitą poza rodziną własną.
            W szerszym ujęciu tego słowa obejmuje ono także dzieci, które wykazują subiektywne poczucie osamotnienia, chociaż niejednokrotnie mieszkają z rodzicami i przebywają pod ich opieką. Ta sytuacja określana jest mianem sieroctwa duchowego, które stanowi emocjonalną reakcję na niezaspokojone przez rodziców potrzeby miłości i zrozumienia.
            Coraz częściej w ramach pojęcia sieroctwa społecznego rozpatrywane są te wszystkie sytuacje braku opieki, które wymagają odłączenia dziecka od jego naturalnej rodziny własnej, ponieważ występują zaburzenia wzajemnej więzi między rodzicami a dzieckiem.
            W literaturze przedmiotu można znaleźć typologię rodzajów oraz stopni sieroctwa społecznego. A. Szymborska biorąc za kryterium swej klasyfikacji częstotliwość kontaktów dzieci objętych opieką instytucjonalną z ich naturalnymi rodzicami, wyróżniła trzy stopnie sieroctwa społecznego:
        1) najwyższy stopień,
        2) średni stopień,
        3) najniższy stopień (A. Szymborska, Sieroctwo społeczne, Warszawa 1969, Wiedza Powszechna).
            Przy najwyższym stopniu sieroctwa społecznego ma miejsce całkowite opuszczenie, to znaczy zupełny brak kontaktu dziecka z jego rodzicami. Jest ono wychowywane przez odpowiednią instytucję o charakterze opiekuńczo - wychowawczym. Swoich rodziców nie widuje nigdy, więź rodzinna jest całkowicie zerwana.
            W przypadku średniego stopnia sytuacja jest podobna do położenia dzieci z poprzedniej grupy, lecz różni się w jednym punkcie: kontakty między rodzicami a dzieckiem nie zostały całkowicie zerwane. Kontakty te mają jednak miejsce bardzo rzadko, w nieokreślonych i nierównomiernych odstępach czasu. Niekiedy trudno jest w tej sytuacji odpowiedzieć na pytanie, czy rodzice mają jeszcze kontakt z dzieckiem czy już nie. Zdarza się bowiem, że rodzice zjawiają się nawet po dwu, trzyletniej nieobecności. Taka sytuacja nie utrzymuje się zwykle na stałe, gdyż po pewnym czasie kontakt albo zanika całkowicie, albo poprawia się.
            Najniższy stopień charakteryzuje się tym, że rodzice w miarę regularnie odwiedzają swoje dzieci w placówce, bądź zapraszają je do domu. Ponadto - choć w sposób niesystematyczny - kupują mu ubrania lub obuwie, zapewniają letnie wyjazdy, itp. Zasięgają także informacji w placówce o stanie zdrowia dziecka, o jego postępach w nauce. Ogólnie mówiąc na co dzień nie ingerują w życie dziecka, nie opiekują się nim ani nie wychowują go, ale - od czasu do czasu - „pojawiają się” w jego życiu.
            Inny podział sieroctwa społecznego, w którym kryterium wyróżniającym są źródła sieroctwa, zaproponował A. Tynelski. Wyodrębnił on cztery rodzaje sieroctwa:
        1) sieroctwo społeczne prawne, które występuje na skutek orzeczenia sądu ograniczającego lub pozbawiającego rodziców władzy rodzicielskiej, w sytuacji niezaspokojenia potrzeb dziecka lub jego demoralizacji,
        2) sieroctwo losowe - jest ono wynikiem przejściowej efemerycznej sytuacji, której przyczyną może być choroba, pobyt rodziców w szpitalu, sanatorium, itp.,
        3) sieroctwo społeczne będące efektem dezorganizacji rodziny, jej nieprawidłowego funkcjonowania. Jest to dominująca przyczyna sieroctwa,
        4) sieroctwo społeczne wynikające z odrzucenia dziecka. Nie musi ono jednak być związane z porzuceniem go. Ten typ sieroctwa występuje w sytuacji, gdy rodzice nie zaspokajają potrzeb emocjonalnych dziecka. Na skutek tego występuje u niego poczucie osamotnienia. Odrzuceniu dziecka może towarzyszyć maltretowanie go lub znęcanie się psychiczne (I. Wagner, Reakcje instytucjonalne wobec sieroctwa społecznego i adopcji, Częstochowa 1995, WSP, s.22).

    Formy opieki nad dzieckiem sierocym

            Funkcjonujący obecnie w Polsce system opieki i wychowania dziecka osieroconego obejmuje różne rodzaje sieroctwa. Ich zadaniem jest zarówno profilaktyka patologii rodziny jak i kompensacja środowiska rodzinnego, które w sposób nieprawidłowy realizuje swoje podstawowe funkcje lub całkowicie zaniedbuje dziecko. Działania tych instytucji, jak dowodzi praktyka, mogą być skuteczne tylko wtedy, jeśli oparte będą na rzetelnej diagnozie sytuacji rodzinnej dziecka, znajomości symptomów zaburzeń w rozwoju osobowości i analizie przyczyn patologii rodziny, znajomości metod i form wspierania rodzin niewydolnych wychowawczo (I. Wagner, Reakcje...).
            Najważniejszą przesłanką działań profilaktycznych i kompensacyjnych instytucji w systemie opieki i wychowania jest zapewnienie dziecku optymalnego dobra. Lecz w praktycznym działaniu sprowadza się to do statutowego działania Sądów, Ośrodków Adopcyjnych i Instytutów Naukowych, które winny służyć kwalifikacyjną i diagnostyczną pomocą w orzecznictwie dotyczącym spraw adopcyjnych. Brakuje tutaj pełnego przepływu informacji, doświadczeń, ocen i weryfikacji przydatności badań naukowych w systemie opieki nad dziećmi sierocymi. Każda z wymienionych wyżej instytucji uznaje swoją nadrzędność, wyjątkowość i wpływ na skuteczność działań podejmowanych dla zapewnienia w sposób najlepszy szeroko pojętego rozumienia „dobra dziecka”. Jest to sytuacja niedoskonała. Model „idealny” uwzględnia równorzędność trzech podmiotów decyzyjnych i opiniodawczych w procedurze tworzenia sprawnie funkcjonującego systemu opieki.
            Zapewnia on optymalne interesy adoptowanego lub branego w rodzinę zastępczą dziecka, z zachowaniem wiodącej roli Sądu (Rodzinnego), przy jednoczesnym uwzględnianiu i wykorzystaniu opinii, postulatów, wniosków, doświadczeń i dorobku teoretycznego Ośrodków Adopcyjnych i Instytutów Naukowych. I. Wagner stwierdza: „Taki sposób działania wymienionych instytucji jest konieczny, szczególnie w okresie transformacji systemu wychowawczego i opieki nad dzieckiem. Dokonywane zmiany i modyfikacje muszą bowiem uwzględniać takie problemy, jak: ubóstwo społeczne, degradacje moralne niektórych środowisk, niewystarczająca opieka rodzicielska przy trudnościach w kompensacji wymienionych zjawisk przez działalność programową Ośrodków Adopcyjno-Opiekuńczych i Instytutów Naukowych”.
            Mimo różnorodności zadań i form działania, instytucje opiekuńczo-wychowawcze powinny generalnie kierować się kilkoma zasadami:
        a) pomoc i opieka muszą dotyczyć przede wszystkim najbliższego środowiska dziecka, zwłaszcza rodziny lub szkoły,
        b) należy wyraźnie zwiększyć zakres działań profilaktycznych, w celu zapobiegania ujawnieniu się czynników zakłócających prawidłowy rozwój osobowości dziecka lub funkcjonowanie rodziny (dzisiaj wciąż dominują czynności kompensacyjne),
        c) odseparowanie dziecka od naturalnej rodziny i umieszczenie go w placówce powinno być stosowane jedynie w sytuacjach, gdy zawiodły wszystkie metody i formy pomocy wspierającej jednostkę i rodzinę.
            Działalność kompensacyjną w stosunku do środowiska rodzinnego, mającą na celu zapewnienie warunków do wyrównywania opóźnień w rozwoju umysłowym, uczuciowym lub społecznym prowadzą różne resorty, instytucje i organizacje społeczne. W Polsce istnieje sieć w miarę równomiernie rozlokowanych instytucji wychowawczych, które zapewniają każdy wymagany rodzaj opieki nad dziećmi niechcianymi lub zaniedbanymi. Obecnie w naszym kraju w skład systemu opiekuńczo-wychowawczego wchodzą takie instytucje, jak domy dziecka, pogotowia opiekuńcze, rodzinne domy dziecka, ogniska wychowawcze, świetlice terapeutyczne, a także specjalne ośrodki szkolno wychowawcze oraz młodzieżowe ośrodki adaptacji społecznej i inne. Podstawowym jego elementem są domy dziecka. Aktualnie zastępują one rodzinę, realizują zadania opiekuńczo-wychowawcze i przygotowują swoich wychowanków do samodzielnego życia w społeczeństwie. Ponadto mają one także pełnić funkcję ośrodków pomocy rodzinie, podejmować zadania profilaktyczne wobec rodzin zagrożonych, a także w dziedzinie terapii rodzinnej, poradnictwa i opieki stałej oraz częściowej (krótko i długoterminowej). Pogotowia opiekuńcze zaczynają pełnić funkcje interwencyjno-diagnostyczne oraz zapewniają opiekę stałą, krótkoterminową wobec nastolatków z zaburzeniami zachowania. Rodzinne domy dziecka są zaliczane formalnie do grupy placówek opiekuńczo-wychowawczych. Posiadają one jednak szczególny charakter. Działalność ognisk wychowawczych oraz świetlic terapeutycznych polega przede wszystkim na wypełnianiu funkcji diagnostyczno-profilaktycznych, terapii rodzin, a do tego ogniska wychowawcze oferują także opiekę częściową. Ośrodki szkolno - wychowawcze zajmują się krótko i długoterminową opieką specjalistyczną. Wreszcie młodzieżowe ośrodki adaptacji społecznej działają w związku ze średnio i długoterminową opieką o charakterze resocjalizacyjnym (T. Witczak, Interwencja systemu opiekuńczego w sytuację dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo, Poznań 1999, s. 78).
            Krytyka instytucjonalnych form opieki nad dziećmi osieroconymi doprowadziła do powstania rodzinnych form opieki zastępczej. Najważniejsze formy tego typu opieki to rodziny zastępcze, rodzinne domy dziecka oraz adopcja.

    Rozmiar i zasięg sieroctwa społecznego. Przyczyny tego zjawiska

          Analizując działania instytucjonalne dotyczące sierot społecznych można dostrzec, że ma miejsce wzrost liczby dzieci posiadających jedno lub oboje rodziców, a jednocześnie pozbawionych ich opieki. Popatrzmy na zestawienie:

    - w roku 1947 54,9% wychowanków instytucji opiekuńczo-wychowawczych stanowiły sieroty naturalne, a tylko 7,7%  dzieci posiadało obydwoje rodziców
    - w roku 1958 - 28,2% - sieroty naturalne, 27,1% posiadało obydwoje rodziców
    - w roku 1970 - 10,6% - sieroty naturalne, 51,8% posiadało obydwoje rodziców
    - w roku 1990 - 6,2% - sieroty naturalne, 65,2% posiadało obydwoje rodziców (Biuletyn Statystyczny, 1991, S. Kozak 1986).
    Powyższe dane wskazują ewidentnie na zmniejszenie się liczby sierot naturalnych i niepokojący wzrost rozmiarów sieroctwa społecznego.
            Jakiekolwiek próby ocen skali tego sieroctwa mają charakter przybliżonych szacunków i z oczywistych względów nie są w stanie określić orientacyjnej, ani tym bardziej rzeczywistej liczby dzieci zagrożonych sieroctwem emocjonalnym w naszym kraju. Przybliżone dane liczbowe można uzyskać na podstawie objętych badaniami statystycznymi zjawisk demograficznych, w tym także szacunkowych badań zjawisk patologii społecznej, zwłaszcza dotyczących ochrony praw dziecka oraz świadczeń alimentacyjnych, a także statystyk spraw rozpatrywanych przez sądy opiekuńcze.
            W roku 1995 pod opieką sądów rodzinnych znajdowało się 162 134 dzieci, w tym sierot naturalnych było 6130 (3,8%), pozostałe natomiast pochodziły z rodzin, w których sąd ograniczył (84,4%), zawiesił (3%) lub odebrał (9,2%) rodzicom władzę rodzicielską. Na wniosek sądu 36939 (22,8%) dzieci umieszczono w zastępczym środowisku wychowawczym. Liczba sierot społecznych, choć znaczna (1,4% ogółu populacji do lat 18), nie daje pełnego obrazu rozmiaru zjawiska. Nie wszystkie bowiem przypadki złej sytuacji domowej dziecka są ujawniane, nie znana pozostaje więc tzw. ciemna liczba sierot społecznych (E. Łuczak, K. Szewetowska, Rozmiary sieroctwa społecznego, Warszawa, Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze 2/97, s. 34).
            Rzetelne dane można by uzyskać na podstawie wnikliwych badań środowiskowych przeprowadzonych w skali całego kraju, przy zastosowaniu tych samych kryteriów klasyfikacji przypadków. Próbę taką podjęła, jeszcze w latach siedemdziesiątych, Maria Jarosz szacując liczbę dzieci w wieku do lat 17 zagrożonych procesem wykolejenia społecznego na skutek niedostatecznej opieki wychowawczej na ok. 1 mln (10% zbiorowości w tej kategorii wieku) (M. Jarosz, Problemy dezorganizacji rodziny, Warszawa, 1979, PWN).
           Wydaje się, że dziś zjawisko to ma szerszy zasięg. Wskazują na to dane Ministerstwa Edukacji Narodowej, z których wynika, że ok. 140-150 tys. dzieci i młodzieży jest nieprzystosowanych społecznie (2% populacji uczniów), a ok. 1,5 mln (15% populacji uczniów) jest zagrożonych niedostosowaniem. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że
    w 1993 roku 8,5% wszystkich przestępstw zostało popełnionych przez nieletnich - 43 tys. Wśród nich 3906 (9,3%) nie ukończyło 13 roku życia. W 1993 roku liczba nieletnich, wobec których orzeczono środki wychowawcze i poprawcze wynosiła 17300 osób, w tym 16052 chłopców (92.8%) i 1248 dziewcząt (7,2%). 1278 (7,4%) nieletnich umieszczono w zakładach wychowawczych (776 osób) lub w placówkach opiekuńczo-wychowawczych (502 osoby) (E.  Łuczak, K. Szewetowska, Rozmiary, s. 34).
            Nie ulega wątpliwości, że wzrost przestępczości wśród dzieci i młodzieży jest konsekwencją zaburzeń w funkcjonowaniu rodziny (alkohol, ubóstwo, prostytucja). Z badań wynika, że tylko 1/3 dzieci w wieku 7-18 lat z rodzin dysfunkcyjnych nie przejawia zachowań aspołecznych (A. Krukowska, L. Pytka, A. Rzepliński, Zjawisko patologii społecznej wśród młodzieży, Ekspertyza, Warszawa, 1983, MOiW).
            Jednym z przejawów dysfukcjonalności rodziny jest rozwód. Szacuje się, że liczba dzieci wychowujących się w rodzinach niepełnych zwiększa się każdego roku o ok. 30 tys. (włączając w to również dzieci osierocone wskutek śmierci jednego z rodziców) (J. Szymańczak, Sytuacja społeczno-bytowa dzieci w Polsce, Warszawa, 1993, Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu RP). Rodziny niepełne stanowią 14,5% zbiorowości rodzin w Polsce, a wychowuje się w nich ok. 1,5 mln dzieci (13% populacji dzieci i młodzieży do lat 18). Konsekwencją niepełności rodzin jest nie tylko zaburzenie więzi emocjonalnej, ale często także drastyczne obniżenie materialnego poziomu życia jej członków. W dużej liczbie gospodarstw domowych zagrożonych ubóstwem znaczącą zbiorowość stanowią właśnie rodziny niepełne.
            Z wielu badań wynika, że w miarę zwiększania się liczby dzieci w rodzinie maleje poziom przeciętnych miesięcznych dochodów na jedną osobę. Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że 710 361 rodzin skorzystało z pomocy opieki społecznej, czyli co dziewiąta rodzina w Polsce (E. Łuczak, K. Szewetowska, Rozmiary, s. 34). „Im więcej osób na utrzymaniu, tym gorzej. Rodzina z trojgiem dzieci, dysponująca dwiema płacami minimalnymi i trzema zasiłkami, ma dochody o 10 proc. niższe od minimum egzystencji” (E. Nowakowska, Gorsze Dzieci, Polityka (internet), nr 13/2000 (2238) z 25 marca 2000).
            Rozszerzaniu się sieroctwa społecznego sprzyja przestępczość wobec rodziny i nieletnich. Tylko w 1993 roku popełniono ponad 39 tys. takich przestępstw, w tym 60,2% dotyczyło niepłacenia alimentów. Drugi co do częstości rodzaj przestępstwa to znęcanie się. Choć statystyki wskazują, iż ofiarami przemocy są najczęściej kobiety, można jednak domniemywać, że także i dzieci. Wśród innych przestępstw odnotowano: rozpijanie małoletniego (17 przypadków), porzucenie małoletniego poniżej 15 roku życia (15 skazań), czyny lubieżne wobec osoby poniżej 15 roku życia (412 przypadków), kazirodztwo (8 przypadków) (E. Łuczak, K. Szewetowska, Rozmiary, s. 35). Większość przestępstw w rodzinie popełnianych jest pod wpływem alkoholu. Wobec powszechności nadużywania alkoholu ustalenie rzeczywistej liczby dzieci, które cierpią z tego powodu, jest niezmiernie trudne. Dokonane w latach siedemdziesiątych szacunki oceniały ją na 900 tys. (I. Rutkiewicz, A. Święcicki, Problemy pomocy społecznej dla dzieci z rodzin alkoholików, Warszawa, 1972 PZWL). Obecnie uważa się, iż od 1,5 do 2 mln dzieci żyje w rodzinach z problemem alkoholowym (J. Werbanowska, E. Łuczak, Patologia społeczna wśród młodzieży, Raport o młodzieży, Warszawa, 1992, Uniwersytet Warszawski). Wymownym wskaźnikiem wpływu nadużywania alkoholu na dysfunkcjonalność rodziny jest zakres występowania tego zjawiska w rodzinach uznanych za niezdolne do sprawowania opieki nad dziećmi. W 85% rodzin wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych stwierdzono nadużywanie alkoholu, przy czym w połowie przypadków dotyczyło to obojga rodziców.
            „Dziecko krzywdzone” - termin propagowany przez Fundację „Dzieci Niczyje”, obejmuje cztery kategorie złego traktowania dzieci przez rodziców lub opiekunów:
    - krzywdzenie fizyczne (przemoc fizyczna, bicie, szarpanie, przypalanie papierosem);
    - krzywdzenie emocjonalne (odrzucenie dziecka, upokarzanie, ośmieszanie, nieokazywanie życzliwości, zastraszanie);
    - zaniedbywanie (ignorowanie podstawowych potrzeb dziecka);
    - wykorzystywanie seksualne (wykorzystywanie dzieci w pornografii, czyny lubieżne, gwałt, kazirodztwo, przymuszanie do prostytucji).
            Skalę niespenalizowanych nadużyć i zaniedbań wobec dzieci można szacować na podstawie, danych pośrednich, np. liczby hospitalizowanych z rozpoznaniem tzw. zespołu dziecka maltretowanego (K. Pospiszyl, Maltretowanie dzieci - zarys problemu, Problemy rodziny, 1984, nr 3). W szpitalach warszawskich dotyczy to 40-50 osób rocznie. Z badań ankietowych przeprowadzonych w Warszawie w 1993 roku przez Fundację „Dzieci Niczyje” wynika, że w 192 szkołach (123 tys. uczniów) pedagodzy zarejestrowali: co najmniej 1 tys. dzieci, wobec których rodzice (opiekunowie) stosowali przemoc fizyczną, 2 tys. dzieci krzywdzonych psychicznie, 4 tys. drastycznie zaniedbywanych oraz 101 wykorzystywanych seksualnie. W 92 przedszkolach  (5,5 tys. wychowanków) wskazano: 43 dzieci bite, 83 krzywdzone emocjonalnie, 101 zaniedbywanych i 3 dzieci wykorzystywanych seksualnie. W 7 Domach Dziecka (500 dzieci) co 20 było bite, a co 25 wykorzystywane seksualnie (M. Kątna, I. Kornatowska, A. Margolis-Edelman, M. Szymańczak, Dzieci krzywdzone. Próba analizy zjawiska w środowisku wielkomiejskim., Warszawa 1992, Fundacja „Dzieci Niczyje”). Nie są to pełne dane, bo omawiane przestępstwa charakteryzują się wyjątkowo niskim poziomem wykrywalności. Fakt znęcania się nad dzieckiem niejednokrotnie pozostaje nie ujawniony, nawet jeśli konsekwencją jest hospitalizacja dziecka ze względu na doznane urazy.
             Z przytoczonych informacji wnioskować można, iż liczba rodzin z dziećmi wymagającymi różnego rodzaju pomocy ze względu na zagrożenie zaniedbaniem, ubóstwem, przemocą, demoralizacją jest ciągle duża, a według statystyk ma tendencję wzrostową i stanowi znaczny fakt społeczny. Jeśli założymy, że w obrębie tej samej rodziny krzyżują się i współistnieją różne zjawiska patologiczne, to liczbę te można określić na około 2 do 2,5 mln dzieci i młodzieży
    Źródło:

     RODZINA ZASTĘPCZA
    www.rodzinazastepcza.republika.pl
    Autor: Michał Ostrowski

    IX. PREKURSORZY PEDAGOGIKI OPIEKUŃCZEJ.

    I . KORCZAK - BIOGRAFIA NIEZWYKŁA

    II. SYSTEM WYCHOWAWCZY JANUSZA KORCZAKA

    BIBLIOGRAFIA

     I . KORCZAK - BIOGRAFIA NIEZWYKŁA

    Henryk Goldszmit, znany jako Janusz Korczak, urodził się 22 lipca 1878 albo 1879 roku. Przyczyną tej niepewności jest zaniedbanie przez ojca (adwokata!) formalności metrykalnych. Ta niefrasobliwość nie psuje jednak świetnego wizerunku rodziny Goldszmitów. Pochodziła ona z Hrubieszowa, gdzie pod koniec XVIII wieku dotarło oświecenie żydowskie - Haskala. Dziadek Korczaka - doktor Hersz (Hirsz) Goldszmit, chirurg w Szpitalu Starozakonnych w Hrubieszowie, był działaczem społecznym, rzecznikiem szerzenia postępu i oświaty wśród Żydów. Także ojciec Korczaka Józef udzielał się w pracy charytatywnej. W 1868 roku podczas epidemii cholery w Warszawie działał w "ratunkowych komitetach". Wrażliwość na krzywdę społeczną, poczucie odpowiedzialności, charakterystyczne dla Goldszmitów dążenie, aby dawać przykład osobisty, przechodziło z pokolenia na pokolenie. Młodszy brat Józefa, Jakub, w którego dorobku znalazła się m.in. książka o Staszicu, przez kilka lat wydawał kalendarze, aby służyć "poczciwej sprawie wzajemnego zbliżenia oraz poznania się jednej ziemi mieszkańców, oświecenia ogółu w pewnych kwestiach Żydów i judaizmu dotyczących, a podotąd ziomkom, zwłaszcza chrześcijanom, prawie nie znanych"[1].

    Sięgając do wspomnień o swoim szczęśliwym dzieciństwie, Korczak przywołuje w "Pamiętniku" słowa mamy: "Ten chłopiec nie ma ambicji. Jemu wszystko jedno, co je, jak się ubierze, czy bawi się z dzieckiem swojej sfery, czy ze stróżkami. Nie wstydzi się bawić z małymi". Ojciec nazywał go "gapą i cymbałem, a w burzliwych momentach nawet idiotą i osłem". Jedna tylko babcia wierzyła w jego gwiazdę i nazywała "filozofem". "Mieli słuszność. Po równu. Pół na pół. Babunia i papa". Kiedyś zwierzył się babci, że ma plan przebudowy świata, że wie, co trzeba zrobić, aby nie było biednych i głodnych dzieci. "Ni mniej, ni więcej, tylko wyrzucić wszystkie pieniądze"[2].

    Już we wczesnej młodości trapiły go dylematy moralne, które z czasem stały się fundamentem najważniejszych decyzji życiowych. "Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat, o człowieka[3]".

    Młody Korczak dużo czytał. Wśród ulubionych autorów był Kraszewski (imię bohatera jednej z powieści Kraszewskiego stanie się później jego pseudonimem) i Mickiewicz. Potem przyszedł okres zachwytu dla klasyków greckich i pomysły... zreformowania sądownictwa. W piątej klasie rozważał myśl o napisaniu "wielkiego studium »Dziecko«". "Nie mam jeszcze dzieci, a już je kocham"[4]. Umysł zaprzątały myśli o reformach wychowawczych. "Zreformować świat - to znaczy zreformować wychowanie..."[5]. Czytając sławnych pedagogów, notował: "Spencer, Pestalozzi, Fröbel itp. Kiedyś i moje nazwisko znajdzie się w tym szeregu"[6].

    Wcześnie podjął pracę zarobkową. Udzielał korepetycji, aby pomóc rodzinie podczas choroby ojca i po jego śmierci. Wspominał w "Prawidłach życia": "Ja byłem bogaty, kiedy byłem mały, a potem już biedny, więc znam i to, i to".[7]

    Pisał wiersze, nowele, powieści i sztuki sceniczne. Początkowo jego wysiłki w dziedzinie literatury nie znajdowały uznania. Debiutował w 1896 r. w "Kolcach" humoreską "Węzeł gordyjski": o domu, w którym rodziców zastąpiły mamki, niańki, bony, guwernantki i korepetytorzy.

    W 1898 roku zdał maturę i rozpoczął studia lekarskie. Korczak łączył studia z pracą pisarską. Pisał artykuły na temat filantropii, miłości rodzicielskiej, ciągłości pokoleń, o wychowaniu i zdrowiu, literaturze, muzyce i sztuce, upowszechniał życiorysy wielkich ludzi. O dzieciach mówił, że są odkrytą przez Pestalozziego, Fröbla i Spencera "nieznaną połową ludzkości".

    Pierwszy sukces przyszedł w 1899 roku. Za sztukę "Którędy" otrzymał wyróżnienie w konkursie dramatycznym im. Paderewskiego. W sprawozdaniu jury (m.in. I. Baliński, I. Chrzanowski, J. Karłowicz, H. Sienkiewicz) czytamy: "dramat (...) pomyślany jest poważnie i rozumnie, przenikniony silnym poczuciem moralnych zagadnień życia związanych z jego stroną cielesną. (...) Dopuszcza się też środków dotychczas na scenie naszej nie praktykowanych. Młodzi ludzie u niego rozmawiają z młodymi pannami otwarcie o kwestiach najdrażliwszych"[8]. Tekst sztuki, niestety, nie zachował się.

    Pryzmat miłości

    Latem 1899 roku wyjechał do Szwajcarii, aby lepiej poznać działalność Pestalozziego. Interesowały go szkoły, szpitale, instytucje dobroczynne, ale także praktyczne pomysły pomocy naukowych. W Bazylei miał okazję być świadkiem obrad trzeciego Kongresu Syjonistycznego.

    Na łamach "Czytelni dla Wszystkich" ukazała się w odcinkach pierwsza powieść Korczaka "Dzieci ulicy": jak byśmy dziś powiedzieli, socjologiczna panorama Powiśla, Starego Miasta, Woli i Ochoty; nasycony empatią, ale i humorem, obraz życia warszawskich uliczników. Napisał też reportaż "Nędza Warszawy", który nawiązywał do głośnej broszury ks. Kirchnera "Walka z nędzą na Bałutach", przedmieściu Łodzi. Przedstawił w nim nie tylko fakty, lecz również swój osobisty stosunek do problemu nędzy i postulaty pod adresem społeczeństwa. "Bezczyn jest wynikiem brudnego egoizmu lub skutkiem powierzchownego rozumowania (...). Kto pogniewa się na tych ludzi za to, że nie są podobni do wyśnionego ideału. (...) Tak, ciemni są oni, prości, rażą nas na każdym kroku: mową i czynami, brakiem oświaty i ogłady, ale spójrzmy na nich przez pryzmat miłości (...), wówczas razić przestaną".[9]

    Podkreślał wychowawczą rolę teatru. Domagał się „pierwiastka artystycznego” w sztuce dla dzieci. Za najważniejszą pomoc w kształtowaniu osobowości dziecka uważał jednak książkę. Angażował się w działalność bezpłatnych czytelni, które powstawały z inicjatywy Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności.

    Pole aktywności Korczaka rozszerzało się nieustannie. Został słuchaczem Uniwersytetu Latającego. Podjął pracę m.in. na tajnej pensji dla dziewcząt, którą założyła Stefania Sempołowska. Włączył się w działalność Warszawskiego Towarzystwa Higienicznego. Nieustannie pogłębiał swoje obserwacje socjologiczne, pisząc dla "Głosu" krótkie, nowatorskie w formie reportaże - wstrząsające relacje z życia dzieci pozbawionych opieki, przytaczał rozmowy z gazeciarzami, żebrzącymi dziećmi i złodziejaszkami. W "Głosie" poruszył również, przemilczany i tolerowany przez społeczeństwo, problem prostytucji dziecięcej.

    W 1904 r. po raz pierwszy wyjechał z grupą chłopców żydowskich na kolonie. Z doświadczeń kolonijnych zrodziły się nowe techniki wychowawcze: samokontrola, samoocena, plebiscyt życzliwości. Pragnął "wpleść bodaj jedną nitkę promienia w szare, mroczne życie" chłopców z "izb wilgotnych i ciemnych, chederów mrocznych, podwórzy cuchnących i brudnych". Na koloniach doświadczał również smaku porażek wychowawczych. Ale "dziecko, które na kolonii nauczyło się śmiać lub bawić z rówieśnikami, rozumieć żart i śmiało patrzeć w oczy, przyznać się do winy bez obawy i nie drżeć, gdy usłyszy podniesiony głos osoby dorosłej (...) to duża duma dla dozorcy [wychowawcy]".[10] W "Promyku" ukazały się oparte na doświadczeniach kolonijnych "Mośki, Joski i Srule". Po nich powstaną "Józki, Jaśki i Franki".

    Za syna wybrałem ideę służenia dziecku

    W 1905 roku otrzymał dyplom lekarza i rozpoczął pracę w Szpitalu dla Dzieci im. Bersonów i Baumanów przy ul. Śliskiej 51. Kiedy wybuchła wojna rosyjsko-japońska, został wysłany na front w Mandżurii. Nie miał złudzeń co do charakteru wojny. "Raz zimowym rankiem szedłem po ulicach Łodzi, gdy robotnicy milcząc dążyli do fabryk. To oni - ci sami - tam wytwarzają towar, tu walczą o rynki dla niego. Toć ta wojna, jeśli już najstronniej ją sądzić - jest wojną kolonialną - o jarmarczne budy dla łódzkich i moskiewskich perkali"[11].

    Stanisław Brzozowski pisał o Korczaku: "Na wszystkie tony rozbrzmiewa na kartach jego utworów - skarga, przekleństwo, złorzeczenie społeczeństwu, które przyszłość własną spycha bezlitośnie w grób, nędzę fizyczną, umysłową, kalectwo, zdziczenie i zbrodnię".[12] Kilka miesięcy później przyszło Korczakowi zabrać głos w obronie Brzozowskiego, gdy ten został oskarżony o współpracę z ochraną.

    We wrześniu 1907 roku Korczak wyjechał do Berlina, aby przez rok uzupełniać wiedzę medyczną. Interesował się lecznictwem niemowląt, zwiedzał zakłady wychowawcze, praktykował w klinikach dziecięcych. W 1909 roku przebywał w Paryżu. Poznał "dziwne dzieła francuskich klasyków-klinicystów". W tym samym roku, na podstawie donosu sugerującego, że współpracuje z PPS-Lewicą, został aresztowany (razem z Ludwikiem Krzywickim), lecz niczego mu nie udowodniono. W 1910 roku wybuchła ostra polemika między organem SDKPiL "Młot" a "Myślą Niepodległą" redagowaną przez Andrzeja Niemojewskiego, rzecznika tzw. antysemityzmu postępowego. Korczak, który uważa się za Żyda-Polaka, wzywa do porozumienia i współpracy dla wspólnego dobra

    W 1911 roku przebywał przez miesiąc w Londynie. Zwiedzał szkołę i przytułek dla dzieci w Forest Hill, poznał „istotę pracy charytatywnej". Pobyt w Londynie okazał się ważny także z innego powodu. Po latach, w liście do przyjaciela, Mietka Zylbertala napisze: "Przypominam sobie chwilę, gdy postanowiłem nie zakładać własnego domu. Było to w parku koło Londynu. Niewolnik nie ma prawa mieć dzieci. Żyd polski pod zaborem carskim. I zaraz odczułem to jako zabicie samego siebie. Z siłą i mocą poprowadziłem swoje życie, które było na pozór nie uporządkowane, samotne i obce. Za syna wybrałem ideę służenia dziecku i jego sprawie. Na pozór straciłem".[13]

    W 1912 roku został dyrektorem Domu Sierot. Pełnił swoje obowiązki bez wynagrodzenia. Po pierwszym roku pracy zapisał: "Na domu naszym nie ma żadnego napisu. Może niedługo już będzie można dać napis: Dom Dzieci"[14].

    Przy pomocy Stefanii Wilczyńskiej i aprobacie dzieci wprowadzał nowe techniki wychowawcze: praca dla siebie i innych, samowychowywanie, samorządność, rozwijaniei kształtowanie opinii społecznej, zaspokajanie emocjonalnych potrzeb dziecka. Przełamał również początkową nieufność i niechęć sąsiadów Domu, lecząc bezpłatnie ich dzieci, zapraszając je do wspólnych zabaw. Mieszkańcy parterowych mieszkań zostali obdarowani kwiatami (sam przygotował w tym celu 200 doniczek fuksji). Dom Sierot szybko zdobywał sobie sympatię wśród warszawiaków.

    W roku 1914 otrzymał powołanie do wojska. Został ordynatorem polowego lazaretu dywizyjnego w Głuboczku na Ukrainie. W grudniu 1915 roku dostał pierwszy trzydniowy urlop, który wykorzystał na pobyt w Kijowie, aby nawiązać kontakt z polską placówką opiekuńczo-wychowawczą. Z tarnopolskiego przytułku przygarnął zaniedbanego fizycznie i umysłowo Stefana, pozwalając mu uczyć się rzemiosła w warsztacie stolarskim na terenie lazaretu. Po demobilizacji zatrzymał się w Kijowie gdzie podął pracę pediatry w straszliwie zaniedbanych przytułkach dla dzieci ukraińskich. W czasie pobytu w Kijowie prowadził obserwacje w przedszkolu z programem opartym na systemie Marii Montessori.

    W połowie 1918 roku wrócił do Warszawy. Pisał m.in. "W słońcu" - felietony polityczne dla dzieci. "Z uwagą czytamy teraz gazety, bo w nich są wiadomości, jak walczą i radzą ci, którzy chcą, żeby to była już ostatnia wojna, żeby silni nie krzywdzili, żeby nie było zabitych, pokaleczonych, wdów, sierot, głodu, chorób i łez".[15] Kilka lat później, w czasie przewrotu majowego (1926), tłumaczył dzieciom w dodatkach nadzwyczajnych do gazetki Domu Sierot, co dzieje się w kraju.

    Wyszła pierwsza część tetralogii "Jak kochać dziecko". Korczak zwracał uwagę na wartość twórczego "nie wiem" współczesnej wiedzy pedagogicznej. "Żadna książka, żaden lekarz nie zastąpią własnej czujnej myśli, własnego uważnego spostrzegania".[16]

    Na łamach "Głosu Nauczycielskiego" (1919) poruszał problem bicia dzieci w szkole. "Przez mgłę gęstą sięgając w przyszłość pytam się: ile goryczy wypijesz ty, jak ja piję, mój nieświadomy, nieopatrzny, niedoświadczony młodszy bracie - dziecko?"[17] Uważał, że stosowanie przemocy fizycznej wobec dzieci dyskwalifikuje wychowawcę. "Wiara w pięść zabija szacunek dla intelektu, uczucia człowieka, oślepia i rozjątrza. (...) Nie: moich uczniów nie wolno bić rodzicom. Moich najgorszych nawet nie oddam na poniewierkę i kalectwo do Studzieńców [zakład poprawczy]".[18] Jako biegły sądowy poznawał dziecięce ofiary przemocy i czynów lubieżnych.

    Smutek i praca

    Około 1918 roku rozpoczął się szczytowy okres działalności społecznej i pisarskiej Korczaka. Był członkiem wielu organizacji społeczno-oświatowych, pisał, wygłaszał odczyty, miał wykłady. Otrzymał awans do stopnia majora rezerwy.

    Na niepodległą Polskę spoglądał z radością, ale też z niepokojem. Synonimem pomyślnej przyszłości był dla niego postęp w pracy wychowawczej. "Dziecko jest jutrem".

    Do odchodzących wychowanków mówił: "Nic wam nie dajemy. Nie dajemy Boga, bo Go sami odszukać musicie we własnej duszy, w samotnym wysiłku. Nie dajemy Ojczyzny, bo ją odnaleźć musicie własną pracą serca i myśli. Nie dajemy miłości człowieka, bo nie ma miłości bez przebaczenia, a przebaczać - to mozół, to trud, który każdy sam musi podjąć. Dajemy wam jedno: tęsknotę za lepszym życiem, którego nie ma, ale kiedyś będzie, za życiem Prawdy i Sprawiedliwości. Może ta tęsknota zaprowadzi was do Boga, Ojczyzny i Miłości".[19]

    Został lekarzem i współorganizatorem pierwszego robotniczego zakładu wychowawczego dla dzieci polskich Nasz Dom w Pruszkowie.

    W czasie wojny polsko-radzieckiej (1919-1920) pracował w szpitalu epidemicznym w Łodzi i w Warszawie. Tam zaraził się tyfusem plamistym. Od niego zaraziła się pielęgnująca go matka i umarła. Po jej śmierci, jak wyzna u schyłku życia, chciał popełnić samobójstwo. Myśl o matce nie opuściła go nigdy. W 1928 roku zwrócił się do dzieci, aby z okazji zbliżającego się Święta Matki napisały "nie o wdzięczności za wszystko, a za coś jednego. Jak mamusia przebaczyła i nauczyła, pomogła, dała coś. (...) Byle nie deklamacja, byle nie frazesy".[20]

    Dzięki odręcznemu odpisowi Marii Falskiej zachowała się "Modlitwa wychowawcy", którą Korczak napisał 27 kwietnia 1920 roku. "Daj dzieciom dobrą wolę, daj wysiłkom ich pomoc, ich trudom błogosławieństwo. Nie najłatwiejszą prowadź ich drogą, ale najpiękniejszą. A jako prośby mej zadatek przyjmij jedyny mój klejnot: smutek: smutek i pracę"[21]. Dwa lata później ukazała się się książeczka "Sam na sam z Bogiem. Modlitwy tych, którzy się nie modlą". Zadedykował ją rodzicom. Jerzy Zawieyski przekazał relację o reakcji Korczaka, gdy kierownictwo nowego Naszego Domu nie chciało zbudować kaplicy: "Przecież dzieci muszą się modlić - tłumaczył mi - muszą mieć takie miejsce, gdzie się wypłaczą i wyżalą przed Bogiem".[22]

    Na Walnym Zgromadzeniu Członków Stowarzyszenia "Nasz Dom", Korczak mówił: "Wychowanie współczesne przenika zasada, że wychowawca odpowiada przed społeczeństwem za dzieci. Pragniemy oprzeć wychowanie na zasadach, gdzie wychowawca odpowiadałby przed dziećmi za społeczeństwo".

    Prawo dziecka do szacunku zawiera Korczakowską deklarację praw dziecka. Wedle Korczaka Deklaracja Genewska (1923)"jest perswazją, nie żądaniem, apelem do dobrej woli, prośbą o życzliwość". On zaś nie prosi, ale żąda dla "ludu dziecięcego, narodu małorosłego, klasy pańszczyźnianej", sprawiedliwego przydziału dziedzictwa, które mu się należy. "Szacunku, jeśli nie pokory, dla białego, jasnego, niepokalanego, świętego dziecięctwa".[23] Na Korczakowskiej deklaracji praw dziecka został oparty Regulamin Domu Sierot. "Dzieci winne są posłuszeństwo prawom obowiązującym, nie osobom personelu. Personel winien te prawa znać i stosować się do nich".[24]

    Program, treść i metody nauczania muszą odpowiadać zainteresowaniom i możliwościom psychofizycznym uczniów. Korczak opracował projekt szkoły dla dzieci niedorozwiniętych. Opierając się na "Historii świata" Wellsa i "Historii Żydów" Majera Bałabana, pisał w "Perle cierpienia" o losie dziecka w dziejach ludzkości.

    Wiele doświadczeń złożyło się na to, że w kulturze żydowskiej opieka nad sierotą jest uznawana za najszlachetniejszy wyraz miłosierdzia. "Jeżeli dziecko jest skarbem najdroższym społeczeństwa, to klejnotem w tym skarbie jest sierota".[25]

    Są chwile, gdy zwyciężało rozczarowanie i poczucie bezsilności. "Tyle jadu, żarcia się wzajemnego i nadąsań. I nie dziw, że w warunkach obecnych rozpasała się złość i złośliwość - uciekałem od myśli w pracę, w strzyżenie, mycie głów, obcinanie paznokci - znajdowałem wytchnienie. Teraz i to nie (...). Patrzę od szeregu lat na dzieci wrażliwe, ich bezradność i cichy smutek - i na czelne panoszenie się drapieżników" (fragment listu do przyjaciela).[26]

    16 lipca 1926 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

    W recenzji "Bankructwa Małego Dżeka" Maria Dąbrowska nazywa Korczaka "polskim Amicisem".

    Recenzenci zarzucali mu egzaltację, nadmierny patos, przesadę, wyostrzanie podziału na dzieci i dorosłych, dostrzegając jednocześnie autentyzm przekonań. "Utwory Korczaka to surowe w swej bezkształtności bryły, w których lśni blask drogocennego kruszcu, głębokiej inteligencji i żarliwego serca" (Stanisław Furmanik).[27] Po premierze "Senatu szaleńców" Antoni Słonimski napisał w "Wiadomościach Literackich": "Korczak chce w dwugodzinnej gadaninie załatwić wszystkie sprawy tego świata. Pełno tam jakiegoś boga, nie wiadomo, chrześcijańskiego, pogańskiego czy żydowskiego. Wojna, eugenika, cywilizacja, nauka, sprawy społeczne - wszystko jest wywalone na scenę, a na dobrą sprawę nie wiemy, jaki jest stosunek autora nie tylko do jednego choćby z tych zagadnień, ale nawet do głównego bohatera".[28]

    Stary Doktor

    W grudniu 1934 rozpoczął się cykl audycji radiowych Starego Doktora. Cieszyły się wielką popularnością. Obok pogadanek Stary Doktor przeprowadzał transmisje radiowe ze szpitala dziecięcego, z kolonii letniej w Małkini w 1935 roku. Dzieci zasypywały Korczaka listami. "Radio - kino - pomoc w nauce szkolnej to pełne rozwiązanie tragicznego zagadnienia beznadziejnie dogorywającej szkoły. Dalsza perspektywa: - telewizja. Spełnione sny Pestalozziego - każda matka w zaciszu domu i chaty, każda »Gertruda« uczyć, kształcić może własne dzieci".[29]

    W polityce państwowej pojawiają się oznaki tendencji faszystowskich. Maria Grzegorzewska została odwołana ze stanowiska dyrektorki Państwowego Instytutu Nauczycielskiego za "działalność rozkładową". Po odwołaniu Grzegorzewskiej z PIN odeszli m.in. Korczak, Elzenberg, Suchodolski, Zawieyski.

    "Płomyk" doniósł o końcu radiowych pogadanek ("Gadaninek") Starego Doktora. Zachował się maszynopis tekstu ostatniej audycji: "Dziś Stary Doktor mówi do Was po raz ostatni na falach radiowych. Z pewnością zapytacie: dlaczego? Bo stary, sterany i bo serce od czasu do czasu robi: puk... puk. Trochę szybciej i trochę mocniej niż wczoraj, przed miesiącem, przed rokiem... A pracy dużo, bardzo dużo".[30] Aleksander Hertz wspomina: "Głęboko utrwaliła się w mej pamięci pogadanka pt. »Chcę siusiu«. Była ona czymś wstrząsającym. Mówiła o jednym z wielkich kłopotów małego dziecka i o tym zupełnym niezrozumieniu tego kłopotu ze strony dorosłych. Mam wrażenie, że była to ostatnia z pogadanek Starego Doktora. Temat wywołał takie zgorszenie, taką reakcję, że kierownictwo Polskiego Radia musiało ustąpić, zwłaszcza że od początku pogadanki Starego Doktora miały zaciętych przeciwników głoszących, że zmowa żydowska w Polskim Radiu miała przez Starego Doktora deprawować dzieci polskie. Doktor miał w Polskim Radiu obrońców i możnych protektorów. Biła pięścią w stół Halina Sosnowska, wicedyrektor programowy Polskiego Radia: »Dopóki ja tu jestem - wołała - jemu nic złego stać się nie może«. Wtórowała jej druga mądra kobieta, Emilia Grocholska. Ale pani Halina i pani Emilia przegrały. I przegrał Stary Doktor. W rzeczywistości przegrało Polskie Radio i przegrali jego słuchacze".[31]

    Korczak wrócił do radia w 1938 roku. W jednej z pogadanek poruszył problem samotności, w rozmowie z dziewczynką przejętą własną samotnością, powiedział: "Taak. I nie ma na to sposobu. (...) Trzeba się z nią zmierzyć. (...) Samotność można roztrwonić, sponiewierać, zaflejtuszyć. Ale można ją też ujarzmić, sprzymierzyć się z nią. Oswojona, posłuszna, wysoko niesie, daje hart i siłę".[32]

    Twarde tu prawdy Mojżesza i łagodne Jezusa

    W 1925 roku Korczak podpisał Apel do Żydowskiej Inteligencji Zawodowej w Polsce o przeznaczenie jednodniowego zarobku na rzecz "wykupienia ziemi palestyńskiej na własność wieczystą i niezbywalną narodu żydowskiego". Odmawiał jednak udziału w działalności propagandowej. "Jestem człowiekiem samotnej drogi, indywidualnych decyzji i czynów".[33]

    W 1934 roku wyjeżdżał do Palestyny na trzy tygodnie. Pracował w kibucu Ejn Harod. Wstawał o 4 rano, aby dyżurować w kuchni. Prowadził obserwacje w szkole, przedszkolu i żłobku.

    Na XIX Kongresie Agencji Żydowskiej, która reprezentowała ruch pozasyjonistyczny, został wybrany na zastępcę członka Rady.

    Leon Chajn w książce "Wolnomularstwo II Rzeczypospolitej" pisze, że Korczak wstąpił wówczas do loży wolnomularskiej.

    W lipcu 1936 po raz drugi pojechał do Palestyny. Zwiedzał kibuce, nawiązał nowe znajomości. Zbierał materiały do książki "Dzieci Biblii". Podążał śladami Chrystusa. "Twarde tu prawdy Mojżesza i łagodne Jezusa". Po powrocie do Polski pisał artykuły o istocie spółdzielczości i myśleniu w kategoriach interesu społecznego. Rozwijał współpracę z czasopismami żydowskimi.

    W 1937 roku otrzymał Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury za wybitną twórczość literacką.

    Rozważał myśl o przeniesieniu się do Palestyny. "Niestety, będąc w Polsce nie wierzę, bym mógł przydać się na coś, a żyć wygodnie nie potrafię. Wstydzę się, że mam coś jeść, gdy wiem, że dzieci są głodne, i brzydzę się, gdy uśmiechnę się, gdy tyle udręczonych młodych twarzy. (...) Łudzę się może, że raźniej mi będzie właśnie z Palestyny wezwać o sprawiedliwość".[34] Ostatecznie jednak rezygnował z wyjazdu.

    Po wydaniu w 1938 roku książki o Pasteurze powiedział: "»Upartego chłopca« napisałem właśnie teraz - w czasach, kiedy szał hitlerowski szerzy się wokoło. Pisałem po to, by dzieci teraz dorastające wiedziały, że są także na świecie inni ludzie, którzy poświęcili i poświęcają życie (...) nie na to, by unicestwić człowieka, lecz by wyzwolić go, żeby wzbogacić i uszlachetnić istotę ludzką".[35]

    Podczas konferencji "O nową ideę w wychowaniu młodzieży" pytał: "Czyż nie ma możności ugaszenia pożaru światowego? Jakże nieszczęśliwą jest młodzież niemiecka i włoska w ustrojach totalitarnych!" [36]

    Za jeden z najważniejszych tekstów, które powstały w tym czasie, uważał "Szmues mit Madrichim" ("Rozmowa z wychowawcami") - 18 aforyzmów odzwierciedlających jego olbrzymie doświadczenie pedagogiczne.

    Zachował się opis mieszkania Korczaka w tym czasie. Zerubawel Gilead podaje: "Do małego domku na ulicy Złotej 8 wchodzi się po drewnianych schodach. Drzwi otwiera, jak zwykle, siostra Doktora (...). W pokoju Korczaka proste biurko, stara sofka z drzewa i szafa pełna książek. Jeden jedyny obraz na ścianie - obraz matki. Między innymi przedmiotami na stole widać zawsze otwartą Biblię z uwagami na marginesach".[37]

     

    Gdzie by nie chcieli nawet rodzice...

     

    Wybuchła wojna. Korczak z grupą starszych wychowanków dyżurował na dachu domu, aby gasić bomby zapalające. Dzielił się zapasami Domu Sierot z Naszym Domem, wspierał chrześcijańskie sierocińce opuszczone przez personel. Po wkroczeniu Niemców nie zastosował się do rozkazu Franka, aby założyć opaskę z gwiazdą syjońską

    Pisał odezwy "Do Obywateli Chrześcijan!" i odezwę "Do Żydów!" W obu prosił o pomoc dla dzieci. "Podli, jeśli zaprzemy się, nędzni, jeśli odwrócimy się, brudni, jeśli zapaskudzimy ją - tradycję 2000 lat. Godność zachować w niewoli!". Udało mu się zorganizować kolonię letnią (!) dla 300 dzieci w Gocławku. "Gocławek stał się legendą. Ani jednego wykroczenia w ciągu trzech miesięcy, ani razu z ust sąsiadów: judy - żydy" - zapisał.

    2 października 1940 szef dystryktu warszawskiego Fischer podpisał zarządzenie o utworzeniu getta w Warszawie. Korczak podejmował starania o pozostawienie dzieci w ich Domu. Bezskutecznie. Został aresztowany za brak opaski, gdy zgłosił się po odbiór wozu kartofli zarekwirowanego podczas przesiedlenia. W połowie grudnia wyszedł z aresztu za kaucją. "Istnieją dwie wersje zwolnienia Korczaka. Pierwsza - że kaucję wpłacili b. wychowankowie jeszcze przed wyrokiem; druga - że uczynili to Dawid Szternfeld i Abraham Gancwajch (będący na usługach gestapo) na prośbę Adama Czerniakowa [prezesa Rady Żydowskiej w getcie warszawskim], który im obiecał wynagrodzenie pieniężne. Obaj podobno odmówili przyjęcia jakiejkolwiek zapłaty" (Maria Falkowska).

    Każdą propozycję pozostawienia dzieci i przejścia na tzw. stronę aryjską odrzucał z oburzeniem. Starał się podtrzymać tradycję Domu: urządził wieczór sederowy, odbywały się nabożeństwa świąteczne. 21 października 1941 r. wyszło zarządzenie o zacieśnieniu granic getta. Dom Sierot został przeniesiony na ul. Sienną 16.

    Rozpoczął się najtragiczniejszy okres walki o przetrwanie. Korczak starał się za wszelką cenę osłonić dzieci przed grozą getta. Organizował koncerty i występy artystyczne, próbował utrzymać ciągłość nauczania podstawowego. Poruszony beznadziejną sytuacją 500 dzieci w Głównym Domu Schronienia dla Sierot na ul. Dzielnej 39, zgłosił się tam ochotniczo do pracy i podjął walkę ze zdemoralizowanym personelem. Opiekował się teraz dwoma domami. Jednocześnie udzielał pomocy innym internatom, ratował "dzieci ulicy".

    Od stycznia 1940 roku, z przerwami, pisał "Pamiętnik". Wstrząsający dokument autobiograficzny, świadectwo czasu, splot wspomnień i zamierzeń literackich, wreszcie kronika zagłady. Pamiętni do druku podał Igor Newerly, pierwszy jego czytelnik i komentator. O ocaleniu pamiętnika Newerly tak pisał we wstępie do Pamiętnika: „Jest to pierwodruk z jedynego, jaki ocalał, maszynopisu, doręczonego mi zgodnie z wolą Korczaka w parę dni po wywiezieniu Go z dziećmi z Domu Sierot do Treblinki”[38]

    18 lipca 1942 wychowankowie Domu Sierot wystawili "Pocztę" Rabindranatha Tagore.

    22 lipca, akurat w dniu urodzin Korczaka, rozpoczęła się likwidacja getta. Korczak był trzykrotnie zatrzymywany w łapankach, brany na "wóz śmierci" i zwalniany przez żandarmów.

    6 sierpnia Korczak, Wilczyńska, współpracownicy i dwustu wychowanków zostali wyprowadzeni z Domu na Umschlagplatz i stamtąd wysłani do Treblinki.

    W "Pieśni o zamordowanym żydowskim narodzie" Icchaka Kacenelsona (przeł. Jerzy Ficowski) jest taki fragment:

    "Odeszli razem, jak Janusz Korczak i jak Wilczyńska, strzegąc swych dzieci,

    / Gdzie by nie chcieli nawet rodzice... Sterta papierów została po nich".

    Kacenelson miał rację. "Sterta papierów" naprawdę ocalała. W 1988 roku anonimowy ofiarodawca z Warszawy przekazał Stowarzyszeniu Korczakowskiemu w Izraelu zbiór nieznanych archiwaliów z ostatniego okresu życia Korczaka - bezcennej wartości suplement do jego spuścizny, który następnie ukazał się w formie książki - pod redakcją Aleksandra Lewina - "Janusz Korczak w getcie. Nowe źródła".

     

    II. SYSTEM WYCHOWAWCZY JANUSZA KORCZAKA

     

    W praktyce pedagogicznej Janusza Korczaka znalazł wyraz szacunek dla dziecka jako człowieka rozwijającego się poprzez własną aktywność. Ten teoretyk wychowania był wrogiem zamkniętego, sztywnego, mało elastycznego systemu wychowawczego. Odnosił się sceptycznie do wszelkich „receptur” w wychowaniu, określanych jako jedynie skuteczne. Wskazywał ogólne kierunki działania, ogólne zasady, które wychowawca powinien dostosowywać zawsze do konkretnych potrzeb i warunków konkretnych dzieci w określonych sytuacjach. Wychowanie - to proces twórczy, ustawiczne poszukiwanie własnych, skutecznych form i metod.[M1]

    Z praktyki wychowawczej stosowanej w Korczakowskich Domach dość przejrzyście wyłaniają się zasady, na których Korczak opierał wewnętrzną organizację życia dzieci w zespole: „Przymus zastąpić przez dobrowolne i świadome przystosowanie się jednostki do form życia zbiorowego - Nie słowo, nie morał: konstrukcja i atmosfera internatu taka, żeby dzieci ceniły pobyt w nim, żeby zależało im samym na wydobyciu z siebie jak największego wysiłku, by się opanować i przezwyciężać, dostrajać i zastosować do wymagań i potrzeb środowiska. Poszukiwać form łatwych i zrozumiałych dla nich.”[39]

    Chodziło o to by:

    -         prowadzić stopniowo do usamodzielnienia dziecka przez stwarzanie sytuacji do wyłaniania się dziecięcej inicjatywy,

    -         czujnie obserwować codzienne zachowanie się dziecka, nie lekceważąc pozornie drobnych zjawisk,

    -         poznawać każde dziecko,

    -         wewnętrzną organizację zakładu oprzeć na porozumieniu z dziećmi, wzajemnej umowie,

    Nadrzędnemu procesowi samowychowania służyło:

    -         oparcie wewnętrznego życia zakładu na Samorządności dzieci,

    -         pobudzanie społecznej aktywności wychowanków i wychowanie przez pracę,

    -         świadome przyjmowanie pewnych norm współżycia, oparcie stosunków międzyludzkich i życia w gromadzie na praworządności,

    -         uczenie samoopanowania, samokrytycyzmu i hartowanie woli,

    -         oparcie wewnętrznego życia zakładu na pełnej jawności i zaufaniu do dzieci,

    -         dbałość o rozwój zdrowia fizycznego i moralnego dzieci.

    O swojej metodzie wychowawczej Korczak mówił „Jesteś porywczy - mówię chłopcu- Dobrze , bij, byle niezbyt mocno, złość się ale raz na dzień tylko. Jeśli chcecie, w tym jednym zdaniu streściłem całą metodę wychowawczą, którą się posługuję”.[40]

    Myślą przewodnią stworzonej przez Korczaka koncepcji pedagogicznej była troska o rozwój samorządności dzieci i młodzieży przejawiającej się w różnych formach ich aktywności. Prawidłowego rozwoju samorządności upatrywał Korczak szczególnie w prawidłowym funkcjonowaniu samorządu zakładowego. Najważniejsze jego organy to sąd koleżeński, rada samorządowa i sejm dziecięcy.

    Prawidłową szkołą praworządności był Sąd Koleżeński. Korczak mówi o nim :”Może on stać się zawiązkiem równouprawnienia dziecka, prowadzi do konstytucji, zmusza do ogłoszenia deklaracji praw dziecka. Dziecko ma prawo do poważnego traktowania jego spraw, do sprawiedliwego ich rozważania. Do tej pory wszystko zależało od dobrej woli, dobrego, czy złego humoru wychowawcy. Dziecko nie miało prawa do protestu. Despotyczności trzeba kres położyć ..[41]

    Nasuwa się pytanie jakiemu celowi miał służyć sąd koleżeński? Odpowiada na to Korczak: „Sąd ma za cel, by wychowawca nie był zmuszony jak pastuch, czy fornal, ordynarnie kijem i krzykiem zmuszać do posłuszeństwa a spokojnie i rozumnie - rozważać, radzić i oceniać wspólnie z dziećmi, które lepiej często wiedzą kto ma słuszność lub też w jakim stopniu nie ma słuszności. Zadaniem Sądu awantury zastąpić pracą myśli, wybuchy zmienić na wychowawcze oddziaływanie”[42]

    Korczak stworzył więc Sąd Koleżeński z myślą o tym, by:

    -         usunąć zależność dziecka od woli i humoru wychowawcy,

    -         wprowadzić zasady, normy, które obowiązywały w życiu gromady i regulowały atmosferę zakładu,

    -         zainteresować wychowanka własnym postępowaniem, obudzić refleksję nad swoimi czynami,

    -         uczyć „gramatyki współżycia”, a więc samokrytycyzmu i tolerancji wobec drugiego człowieka,

    -         kształtować opinię społeczną przechodząc od groźnego paragrafu do prawa niepisanego a obowiązującego moralnie każdego wychowanka,

    -         uczyć wartościowania i właściwej oceny, rozumienia prawa i obowiązku społecznego - uczyć abecadła praworządności,

    -         kształtować mocny fundament wzorowej postawy etycznej wychowanka.

    Zgodnie z hasłem Korczaka „Dziecko jest dobrym rzeczoznawcą własnego życia” funkcje sędziów w Sądzie Koleżeńskim pełniły same dzieci. Skład Sądu koleżeńskiego był następujący: 5 wychowanków tworzących zespół sędziowski oraz wychowawca pełniący rolę sekretarza. Istniał specjalny kodeks, w którym czytamy: „Jeżeli ktoś zrobił coś złego, najlepiej mu przebaczyć, jeżeli zrobił coś złego nieumyślnie, będzie w przyszłości ostrożniejszy [...] Jeżeli zrobił coś złego, bo go namówili, już się nie będzie słuchał. Jeżeli zrobi coś złego lepiej mu przebaczyć, czekać aż się poprawi. Ale sąd musi bronić cichych, by ich nie krzywdzili zaczepni i natrętni, sąd musi bronić słabszych, by im nie dokuczali silni, sąd musi bronić sumiennych i pracowitych, by im nie przeszkadzali niedbali i leniwi, sąd musi dbać by był porządek, bo nieład najbardziej krzywdzi dobrych, uczciwych i sumiennych ludzi. Sąd nie jest sprawiedliwością, ale do sprawiedliwości dążyć powinien, sąd nie jest prawdą, ale pragnie prawdy”.[43] Ze 100 paragrafów 99 było uniewinniających lub umarzających sprawę. Sąd miał prawo sądzenia nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Miało to ogromne znaczenie wychowawcze i zmieniło pozycję wychowanka w procesie wychowania. Mówi o tym Korczak: „W ciągu półrocza podałem się do sądu pięć razy. Raz, że chłopcu dałem w ucho, raz, że chłopca wyrzuciłem z sypialni, raz, że postawiłem w kącie, raz, że obraziłem sędziego[...} tych kilka spraw było kamieniem węgielnym mego wychowania jako uczciwego, konstytucyjnego wychowawcy, który nie dlatego nie krzywdzi dzieci, że je lubi, czy kocha, ale dlatego, ze istnieje instytucja, która je przed bezprawiem, samowolą i despotyzmem wychowawcy broni”[44] Warto tu wspomnieć, że metoda sądu koleżeńskiego wywodzi się czasów KEN W XXVI rozdziale Ustaw KEN możemy przeczytać: „Niech uczniowie, nie mogąc się sami pojednać, obierają sobie rozjemców i pojednaczów spomiędzy spółuczniów swoich, na których postanowieniu większością zdań uczynionych, przestawać koniecznie mają...”[45] Stosowana jest i dzisiaj W Ośrodku Szkolno-Wychowawczym , w którym pracuję, od 10 lat działa Szkolny Sąd Koleżeński i przynosi wymierne efekty wychowawcze.

    Rozbudowując pracę samorządu Korczak wychodził z założenia, że nie wystarczy dać dzieciom i młodzieży przyzwyczajenia życia i pracy zbiorowej, trzeba dać ujście pędowi twórczemu organizowaniu i wzbogacenia ich młodocianego społeczeństwa. Tym celom służyła Rada Samorządowa - jako organ wybieralny, obradujący raz w tygodniu w składzie 10 wychowanków i wychowawca. Wychowawca , z równym prawem głosu był przewodniczącym i sekretarzem rady. W skład rady mogły wejść osoby o wysokim statusie a ponadto byli poddawani plebiscytowi ogólnemu. Nie mogli więc wejść do niej wychowankowie sprawiający trudności. A praca w samorządzie mogła mieć dla nich wychowawcze znaczenie. Dlatego później każda kategoria mieszkańców miała określoną liczbę miejsc w radzie. Z prawa tego nie skorzystali „obojętni mieszkańcy” i „uciążliwi przybysze”

    Do podstawowych zadań rady należało:

    -         zaspokojenie licznych potrzeb współmieszkańców poprzez wysłuchanie próśb, rozważanie pretensji, projektów i inicjowanie nowych przedsięwzięć,

    -         regulowanie współżycia jednostki z jednostką, jednostki z grupą i układanie współpracy z dorosłymi,

    -         konstytuowanie postanowień, które były wprowadzone jako przepisy dla wszystkich lub poszczególnych jednostek czy grup - obowiązujących stale lub okresowo.

    Taki zakres zadań i funkcji samorządu był dużym krokiem na przód w rozbudowie samorządności. Rada zaczęła podejmować prace mające już walor profilaktyki wychowawczej. Zaczęła zaspokajać rzeczywiste potrzeby samorządnego życia. Korczak znalazł rozwiązanie wielu zagadnień ściśle związanych z aktywizacją i uspołecznieniem wychowanków.

    Z chwilą powstania Sejmu Dziecięcego jako najwyższej instancji Samorządu , Rada stała się organem wykonawczym. Działały tzw. „komisje problemowe”

    Do zadań Sejmu Dziecięcego należało m. in.:

    -         zatwierdzanie lub odrzucanie praw wydawanych przez Radę Samorządową,

    -         uchwalanie „dni kalendarza” t.j. ważniejszych świąt i wydarzeń w życiu zakładu,

    -         przyznawanie praw do posiadania pocztówek pamiątkowych.

    O zadaniach tych Korczak mówił „ Niech sejm sam radzi co robić, żeby każdy mógł się spokojnie wyspać, spokojnie pomodlić, spokojnie zjeść, uczyć się i bawić. Niech sejm sam radzi co robić by jeden nie dokuczał drugiemu, nie przeszkadzał, nie bił, nie oszukiwał Niech sejm radzi co robić , żeby u nas nie było łez, narzekań, żeby było wesoło.”

    Koncepcję pedagogiczną Korczaka wzbogacały ponadto takie formy oddziaływań wychowawczych jak: kategorie obywatelskie, kategorie czystości, pełnienie dyżurów, wpisywanie się do księgi podziękowań i przeprosin, nagradzanie w postaci pamiątkowych pocztówek, szafa rzeczy znalezionych, skrzynka listów, plebiscyt życzliwości i niechęci, „zakłady”, gazetka.

    Gazetki tygodniowe, na które przychodzili wszyscy (wychowankowie, personel, przyjaciele domu) stanowiły cotygodniowy bilans życia Domu Sierot Stanowiły nieocenione źródło wiedzy co dzieje się w środowisku dzieci. Do gazetek tych pisał systematycznie, przez wiele lat Korczak, komentując różne sprawy. Zachowały się tylko te artykuły z gazetki, które drukował w dziecięcym czasopiśmie „W słońcu” i znalezione niedawno w archiwalnych materiałach Domu Sierot z okresu getta.

    System kształtujący się w Domu Sierot, atmosfera tam panująca, stały wysiłek, by doskonalić formy pracy, nieustanna kontrola osiąganych wyników - wszystko to sprzyjało rozwiązywaniu trudnych problemów wychowawczych zbiorowości dziecięcej.

    Jednym z ważnych problemów było zapewnienie każdemu dziecku poczucia stabilizacji życiowej, poczucia całkowitego bezpieczeństwa, wyrobienie w nim przekonania, że mu nic nie grozi, ani twarda łapa czy kaprys wychowawcy, ani silniejsi rówieśnicy. Warto zwrócić w systemie wychowawczym Korczaka na zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dzieci co nie jest rzeczą łatwą w zakładzie wychowawczym obejmującym przeszło 100 dzieci. Temu celowi służyła opieka starszych dzieci na nowo przybyłymi, „rodzinki”,

    Dostrzeganie specyficznych i różnorodnych potrzeb dzieci i nieustanny wysiłek, by je zaspokoić stanowiły trwały i bardzo nowoczesny element systemu wychowawczego

    Głównymi inspiratorami i organizatorami działalności opiekuńczo-wychowawczej w Domu Sierot byli Janusz Korczak i Stefania Wilczyńska Pani Stefa, naczelna wychowawczyni czuwała nad właściwym biegiem wielu spraw, jakie działy się na Krochmalnej 92, była animatorem, wymagającym egzekutorem, konsultantem (Wydaje mi się , że jej rola jest mało doceniana przez piszących o Korczaku i jego działalności). Korczak utrzymywał bliski, niemal intymny kontakt z dziećmi, wyłaniał problemy zdrowotne, emocjonalne, z jaki się borykały. Wiedzę z tych kontaktów przekazywał wychowawcom, wyczulając ich na codzienne problemy. Biorąc to wszystko pod uwagę można powiedzieć, że cały układ życia w Domu Sierot, a także w Naszym Domu, oddziaływał wychowawczo nie tylko na wychowanków, ale i na wychowawców Wychowawcy, podobnie jak wychowankowie, podlegali tym samym prawom, musieli się do nich stosować. Korczak przywiązywał olbrzymią rolę do bursistów - młodego narybku wychowawczego- którzy uczyli się pod okiem mistrza przywarsztatowo w Domu Sierot, na koloniach letnich. Korczak projektując seminaria nauczycieli zakładał, że nie wystarczy suche bezbarwne, bezosobowe i bezduszne gromadzenie wiedzy o dziecku. W kontaktach z dzieckiem niezbędna jest empatia, a prze wszystkim umiejętność uczenia się od dzieci, wsłuchiwania się w sygnalizowane prze nie potrzeby i podejmowania razem z dziećmi działań, mających na celu zaspokojenie tych potrzeb. Twierdził Korczak także ( i to było całkowicie nowe), że wychowawca jest odpowiedzialny za wychowanie nie tylko przed społeczeństwem, ale również przed wychowankiem za to, jakie jest

    społeczeństwo. W tym ujęciu obowiązki wychowawcy poważnie wzrastają, nabierają nowego znaczenia i wymiaru.

    Cała działalność i twórczość Korczaka stanowiła wówczas kiedy żył i stanowić może nadal nieocenione źródło inspiracji w kształceniu wychowawców dla placówek opiekuńczych różnego typu.

     

    Jeśli weźmiemy pod uwagę - skalę zjawiska i jego zasięg, sposób oddziaływania Korczaka na świadomość i uczucia ludzkie - to możemy prawo mówić o niezwykłym, wyjątkowym fenomenie w skali krajowej i światowej porównywalnym z oddziaływaniem wielu innych znanych osobistości. Prof. Wołoszyn sytuuje Korczaka wśród największych autorytetów moralnych ludzkości takich jak Sokrates, Pestalozzi czy Matka Teresa z Kalkuty. Każdy z nich dowiódł pisze on , że mimo rozdźwięku między ideą a życiem istnieje rzeczywista potrzeba i możliwość „podejmowania wysiłków, które mają na celu pomnażanie dobra powszechnego”[96]

     

    Istnieją liczne dowody wskazujące na olbrzymią siłę oddziaływania Korczaka jako człowieka oraz oddziaływania idei przekazanych ludziom przez niego. A. Lewin przytacza szereg określeń używanych przez różnych autorów opisujących Korczaka :

    „Dobry człowiek z Krochmalnej”,

    „Ojciec cudzych dzieci”,

    „Najlepszy przyjaciel dzieci”,

    „obrońca praw dzieci”,

    „Genialny wychowawca”,

    „Pestalozzi z Warszawy”,

    „Pionier współczesnego wychowania”

    „Symbol moralności i religii we współczesnym świecie” itd. [97]

    Wszystkie te określenia jak i sposób pisania o Korczaku świadczą o wciąż trwającej fascynacji jego postacią i dziełem

    Tak więc możemy powiedzieć, że Korczak należy do tej stosunkowo nielicznej grupy autorytetów moralnych i nie tylko moralnych, które w sposób znaczący oddziałują na bardzo wielu ludzi w naszych czasach. Pisząca te słowa jest skromnym świadectwem takiego wpływu Janusza Korczaka.

     

    BIBLIOGRAFIA

    50-lecie Polskiego Komitetu Korczakowskiego. Materiały na uroczyste spotkanie w dniach 6 i 7 XII 96 w Warszawie . Warszawa: Polski Komitet Korczakowski,1996

    Anolik B.: Pamięć przywołana. Kraków: Oficyna Cracovia,1996.

    Baranowski S.: Korczakowska Polska [w] W Korczakowskim Kręgu” Zielona Góra,1999 nr40.

    Dębnicki K.: Korczak z bliska. Warszawa: LSW,1985

    Dymski P.: Mały słownik dzieciobójstwa. [w] „Myśl Narodowa Polska””1991 nr 1

    Falkowska M.: Kalendarz życia, działalności i twórczości Janusza Korczaka. Warszawa: Nasza Księgarnia 1989

    Falkowska M.: Stefania Wilczyńska (1886-1942) Matka sierot: Warszawa Korczakianum, 1997

    Humaniści o prawach dziecka. Red.: J. Bińczycka Kraków: Impuls, 2000

    Jakubowski M.: Janusz Korczak i jego dokonania Częstochowa: WSP, 1996

    Jaworski M.: Janusz Korczak. Warszawa: Interpress,1977

    Kazun D.: Mężenin dawniej i dziś. [w] „W Korczakowskim Kręgu” Zielona Góra, 2000 nr42

    Janusz Korczak.Bibliografia polska 1896-1942. Heinsberg: Agentur Dieck, 1985.

    Janusz Korczak.Bibliografia polska 1943-1987. Heinsberg: Agentur Dieck, 1987.

    Janusz Korczak w getcie Nowe źródła. Warszawa : Latona,1992

    Janusz Korczak życie i dzieło. Materiały z Międzynarodowej Sesji Naukowej Warszawa,12-15 października 1978. Warszawa: WSiP, 1982.

    Korczak J.: Internat a szkoła.[w]: „Wychowawca” , 1931 Nr1, s. 1

    Korczak J.: Jak kochać dziecko. Warszawa; PZWS, 1958

    Korczak J.: Listy i rozmyślania palestyńskie. Warszawa: Ezop, 1999.

    Korczak J.: Pamiętnik. Wrocław: Siedmioróg, 1996

    Korczak J.: Sam na sam z Bogiem. Modlitwy tych, którzy się nie modlą. Warszawa: Ezop, 1993.

    Korczak J.: Pisma wybrane. T I - IV, Warszawa: Nasza Księgarnia, 1978

    Korczak J.: Wybór Pism T.I - IV. Warszawa: Nasza Księgarnia 1958

    Korczak J.: Wybór pism . Wybór i wstęp I. Newerly. T I-II. Warszawa: Nasza Księgarnia,1957

    Korczakowskie dialogi. Red J. Bińczycka. Warszawa: Wydawnictwo Akademickie „Żak”,1999

    Lewin A.: Gdy nadchodził kres... Ostatnie lata życia Janusza Korczaka. Warszawa: WSiP, 1996

    Lewin A.: Korczak znany i nieznany. Warszawa: Ezop, 1999

    Lewin A.: Tryptyk pedagogiczny. Warszawa: Nasza Księgarnia,1986

    Lichten J. Janusz Korczak - Żyd polski. [w] „Więź” 1983 nr4

    Matyjas B.: Aktywność kulturalna dzieci i młodzieży w teorii i praktyce pedagogicznej Janusza Korczaka. Kielce: WSP 1996.

    Merżan I.: Aby nie uległo zapomnieniu. Warszawa : Nasza Księgarnia, 1987.

    Mortkowicz - Olczakowa H.: Janusz Korczak. Kraków: Wydawnictwo J. Mortkowicz, 1949

    Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka, Nowe źródła, wybór M. Falkowska. Warszawa: Nasza Księgarna, 1983

    Newerly I.: Żywe wiązanie. Warszawa: Czytelnik,1966

    Pułczyńska M.: Dyliniarnia Republika dziecięca w Prokocimiu. [w] „W Korczakowskim Kręgu” Zielona Góra1999 nr41

    Puszkin B.: Janusz Korczak wśród teozofów i masonów.[w] „W Korczakowskim Kręgu” Zielona Góra 1993 nr34

    Reminiscencje myśli Janusza Korczaka wykorzystane w nowoczesnych modelach kształcenia. Red. M. Juszczyk Częstochowa: WSP, 1996.

    Rogowska-Falska M. Zakład Wychowawczy „Nasz Dom”. Szkic informacyjny. Wspomnienia z maleńkości. Warszawa: PZWS 1959

    Rudnicki M.: Ostatnia droga Janusza Korczaka.[w] „Tygodnik Powszechny” 1988 nr 45.

    Rusakowska D.: Janusz Korczak o szkole. Poglądy - oceny - doświadczenia. Warszawa: IDP, 1989

    Statut Polskiego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka. Maszynopis . Polskie Stowarzyszenie im . Janusza Korczaka.

    Szlązakowa A.: Janusz Korczak. Warszawa: WSiP, 1978

    Szlązakowa A.: Janusz Korczak w legendzie poetyckiej. Warszawa: INTERLIBRO,1992

    Szymańska D.: Sympozjum na zakończenie stulecia dziecka. [w] „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2001 nr1

    Tarnowski J.: Janusz Korczak dzisiaj. Warszawa: ATK, 1990

    Twardowski J.: O Januszu Korczaku [w] „Więź” 1972 nr 6+

    Twardowski J.:Rozmowy pod modrzewiem Warszawa: Pax,1999

    Wołoszyn S.: Korczak. Warszawa: Wiedza Powszechna, 1987

    Wróblewski M.: O Januszu Korczaku [w] Nowe Widnokręgi Moskwa 1944 nr 8

    Wspomnienia o Januszu Korczaku. Warszawa: Nasza Księgarnia,1989

     Źródło:

     www.korczaksosw.w.interia.pl

    Monika Stelmasiuk

    CZESŁAW BABICKI ur. w Michałowicach 20. VIII. 1880 r. zmarł 22. XI. 1952 w Łodzi.

    Był pedagogiem, wychowawcą, organizatorem instytucjonalnych form opieki nad dzieckiem opuszczonym oraz działaczem społecznym.

    Studiował na Politechnice warszawskiej oraz na Uniwersytecie lwowskim-tych studiów nie ukończył. Był kierownikiem i wychowawcą bursy dla uczącej się młodzieży w Pruszkowie. W latach 1926-1927 zainicjował eksperyment pedagogiczny nazwany systemem rodzinkowym. Do II wojny światowej był pracownikiem Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, twórcą systemu dokształcania wychowawców placówek opiekuńczych. Współzałożyciel związku zawodowego wychowawców warszawskiego koła opiekunów nad dziećmi i młodzieżą. Współorganizował I Ogólnopolski Kongres Dziecka w Warszawie w 1938 r. w okresie II wojny uczestniczył w tajnej oświacie, pracował w łódzkim oddziale opieki społecznej. Współpracował z wieloma pismami, publikował i współredagował „Wychowawcę”, „Opiekę nad dzieckiem” i inne. Jest autorem ok. 60 publikacji z zakresu opieki społecznej dotyczących; form opieki nad dzieckiem opuszczonym, podstaw prawnych opieki nad dzieckiem, osobowości dziecka opuszczonego, metodyki pracy opiekuńczo-wychowawczej, wychowania zakładowego, kształcenia i dokształcania wychowawców zakładów opiekuńczych.

    Najważniejsze prace:

    „Przygotowanie wychowawców w zakładach zamkniętych”

    „Opieka nad dzieckiem”

    „Wychowanie dziecka opuszczonego w zakładach opiekuńczo-wychowawczych” W-wa 1931

    „Jestem opiekunem” w-wa 1935

    Jeżewski Kazimierz (1877-1948), działacz oświatowy i pedagog. W 1908 zorganizował w Warszawie Towarzystwo Gniazd Sierocych, którego był przewodniczącym do końca życia. Na podstawie własnej koncepcji wychowawczej tworzył tzw. gniazda rodzinne, czyli rodziny zastępcze dla dzieci osieroconych w wieku 2-10 lat, w których pozostawały do usamodzielnienia się. Po 1918 organizował wioski kościuszkowskie, w których obowiązkiem osadników było wychowywanie sierot wraz z własnymi dziećmi.

    W 1947 Towarzystwo Gniazd Sierocych przekształcono w Towarzystwo Gniazd Sierocych i Wiosek Kościuszkowskich, które działało do 1949. Jego tradycje kontynuuje powstałe w 1957 Koło Przyjaciół Dzieci imienia K. Jeżewskiego.

    [1] M. Falkoweska: Kalendarz życia, działalności i twórczości Janusza Korczaka, 1989 , s.32

    [2] J.Korczak: Pamiętnik W: J. Korczak Pisma wybrane, t.IV 1978, s.363,303,302

    [3] tamże, s.344

    [4] J.Korczak Spowiedź motyla W: J. Korczak Wybór pism TII 1978,s.113

    [5] Tamże, s.114

    [6] Tamże,s.102

    [7] J. Korczak:Prawidła życia W: J. Korczak Wybór pism T.I 1978,s.396

     

    [8] M. Falkowska: Kalendarz życia, działalności i twórczości Janusza Korczaka, 1989 , s59

     

    [9] Tamże s.71

    [10] M. Falkowska ... s.81

    [11] J. Korczak Pisma wybrane, T IV, s.209-210

    [12] M. Falkowska ... s.101

    [13] H. Mortkowicz-Olczakowa Janusz Korczak , s.98

    [14] M. Falkowska ... , s. 161

    [15] tamże, s.170

    [16] J. Korczak Pisma wybrane. T I s.82

    [17] Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka, Nowe źródła, wybór M. Falkowska, Warszawa,1983. s.62,64

    [18] M. Faklowska ..., s.245

    [19] J. Korczak Pisma wybrane, T. II, s.61-62

    [20] M. Falkowska ..., s.237

    [21] J. Korczak Pisma wybrane, T. IV s.272

    [22] I. Newerly Wstęp , w: Wybór pism tI, s. XXXVI

    [23] J. Korczak Pisma wybrane tI s.68,78

    [24] Myśl pedagogiczna s. 251

    [25] M. Falkowska s.230

    [26] tamże s.268

    [27] M. Falkowska s.244

    [28] M. Falkowska ... s.259

    [29] Myśsl pedagogiczna... 99-101

    [30] tamże s.169

    [31] M. Falkowska ... s.304

    [32] J. Korczak Pisma wybrane t.IV s. 279

    [33] cyt za: M. Falkowska .... s.212

    [34] cyt. Za M. Falkowska ... s.314

    [35] Wspomnienia... s.288

    [36] cyt za M. Falkowska... s..318

    [37] tamże, s.326

    [38] Wybór pism, T.IV, s.503

    [39] M. Rogowska-Falska Zakład Wychowawczy „Nasz Dom”Szkic informacyjny. Wspomnienia z maleńkości Warszawa: PZWS 1959, s.1

    [40] J. Korczak Jak Kochać dziecko, s.126

    [41] A. Szlązakowa Janusz Korczak Warszawa 1978, s.69

    [42] J. Korczak Jak Kochać dziecko s.53

    [43] tamże s.343

    [44] J. Korczak Wybór pism pedagogicznych. T.I Warszawa 1957, s.259

    [45] Cyt za I. Newerly Żywe wiązanie Czytelnik 1966, s. 209

    [96] S. Wołoszyn Korczak Wiedza Powszechna Warszawa 1978, s. 7

    [97] A. Lewin Korczak znany i nieznany 1999, s.39-40



    Wyszukiwarka

    Podobne podstrony:
    zaliczenie- pytania WCZES gr.1, STUDIA PEDAGOGIKA opiekuńczo-wychowawcza z terapią pedagogiczną - w
    zaliczenie- tylko pytania PWzWP gr 1, STUDIA PEDAGOGIKA opiekuńczo-wychowawcza z terapią pedagogicz
    Sprawozdanie z praktyk - Specjalistyczna Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza(1), Pedagogika Opiekuńcza,
    POJĘCIE PROFILAKTYKI I KRYTERIA ODDZIAŁYWAŃ PROFILAKTYCZNYCH, Pedagogika opiekuńcza dr Żmudzka UKW w
    ćwiczenia, STUDIA PEDAGOGIKA opiekuńczo-wychowawcza z terapią pedagogiczną - własne, licencjat, pra
    Zagadnienia na Obronę Licencjatu – Zagadnienia z Specjalności pedagogika opiekuńczo wychowawcza z
    Niepełnosprawność intelektualna w stopniu głębokim, Pedagogika Opiekuńczo-Resocjalizacyjna, Ped.Spec
    UPOŚLEDZENIE UMYSŁOWE, Pedagogika Opiekuńczo-Resocjalizacyjna, Ped.Specjalna
    PODSTAWY PEDAGOGIKI SPECJALNEJ - DOBRE, Pedagogika opiekuńcza dr Żmudzka UKW wykład cwiczenia, PEDAG
    Charakterystyka, Pedagogika Opiekuńczo-Resocjalizacyjna, Ped.Specjalna
    zaliczenie- pytania POWzTP gr.2, STUDIA PEDAGOGIKA opiekuńczo-wychowawcza z terapią pedagogiczną -
    zaliczenie- pytania RESO, STUDIA PEDAGOGIKA opiekuńczo-wychowawcza z terapią pedagogiczną - własne,
    Pedagogika opiekuńcza wykład (kategorie opieki)
    Zaburzenia orientacji przestrzennej, Pedagogika dziecka o specjalnych potrzebach edukacyjnych
    W 27.02.2013, STUDIA PEDAGOGIKA opiekuńczo-wychowawcza z terapią pedagogiczną - własne, licencjat,
    24 og, Studia, Pedagogika opiekuńcza i resocjalizacyjna - st. magisterskie, Pedagogika ogólna
    Metoda grupowa, pedagogika opiekuńczo - wychowawcza
    WDOP-1 wyk, PEDAGOGIKA, Wprowadzenie do pedagogiki opiekuńczej
    Empiriokrytycyz1, Pedagogika Opiekuńcza, Pedagogika Opiekuńcza I rok, Filozofia

    więcej podobnych podstron