06 Nauka o swiatyni


Z. Łyko - Nauki Pisma Świętego

IV

NAUKA O ŚWIĄTYNI

(sanktuariologia)

6. Świątynia

7. Oczyszczenie świątyni niebieskiej

Rozdział szósty

ZASADA WIARY

Starotestamentowe świątynia łącznie z jej ce­remoniałem kapłańsko-ofiarniczym, stanowiąca centrum kultowe ówczesnego narodu izraelskie­go, była symbolem świątyni niebieskiej - prawdziwego ośrodka zbawczego w czasach nowo­testamentalnych oraz dzieła Chrystusa jako ofiary, pośrednika i sędziego.

Wykład

UWAGI WSTĘPNE

1. Znaczenie nauki o świątyni. Nauka o staro­testamentalnej świątyni1 przedstawia nie­zwykłe bogactwo biblijnej myśli teologicz­nej. W jej świetle można lepiej poznać Boski plan zbawienia, zwłaszcza istotę nowotesta­mentalnej służby Bożej i naukę o osobis­tym zbawieniu. Świątynia ziemska była od­biciem „rzeczywistości niebieskich” (Hebr. 8, 5 BT), w szczególności misterium zba­wczego Chrystusa, świątyni niebieskiej i nowotestamentalnej służby Bożej „w duchu i prawdzie” (Jan 4, 23 NP). Była Ewange­lią w symbolu.

2. Stanowisko Nowego Testamentu. Nowy Tes­tament, zwłaszcza List ap. Pawła do Hebraj­czyków, a także Apokalipsa, poświęcają za­gadnieniu świątyni wiele uwagi, wskutek czego problem świątyni, dostatecznie na­świetlony przez Słowo Boże, stał się źródłem niezwykle cennych nauk ewangelizacyjno-pastoralnych i kultowych.

3. Nauka biblijna. Nauka o świątyni jest w całości nauką biblijną, a przez fakt ten w pełni zasługującą na uznanie.

A. STAROTESTAMENTALNY OŚRODEK ZBAWIENIA

Ośrodkiem zbawienia- pojednania z Bogiem - w czasach starotestamentalnych była izraelska świą­tynia. Po raz pierwszy spotykamy się z zagadnieniem tym w czasach Mojżeszowych. Jednakże istota litur­gii świątynnej, sprowadzająca się do pojęcia ofiary, ofiarnika i ofiarowania sięga czasów o wiele wcześniejszych2. Skromny zrazu system ofiarniczy, pole­gający na zabiciu zwierzęcia ofiarnego przez naj­starszego członka rodu i spaleniu go na kamiennym ołtarzu wśród modłów, praktykowany w epoce pa­triarchalnej, został rozbudowany w czasach Mojże­sza i przekształcił się w niezwykle okazały w swoim rodzaju rytuał świątynny. Nadane wówczas przez Boga przepisy obrzędowe określały szczegółowo za­gadnienie osób, miejsc, rzeczy, czynności i czasów sakralnych.

I. ŚWIĄTYNIA ZIEMSKA I JEJ SŁUŻBA (LITURGIA)

W okresie wyjścia - gdy naród Izraela znajdo­wał się na Pustyni Synajskiej i podążał do Ziemi Obiecanej - Pan Bóg nakazał Izraelitom zbudowanie świątyni. Polecenie Boże, skierowane do Mojże­sza przebywającego na górze Synaj, brzmiało: „I uczynią mi świątynię, i będę mieszkał w pośrodku nich” (2 Mojż. 25, 8 JW)3. W ten sposób powstała - według planów i wzorów przedłożonych Mojżeszowi przez Boga (2 Mojż. 25, 9) - izraelska świątynia i jej służba. Tutaj miał się Bóg spotykać ze swym ludem, jednać się z nim i udzielać mu swoich po­uczeń (2 Mojż. 25, 22; 29, 42).

1. PRZYBYTEK

Świątynia (miqdasz) składała się z przybytku (hebr. miszkan, gr. skene), zwanego także namiotem zgromadzenia (ohel moed) i znajdującego się wokół niej ogrodzonego dziedzińca (chacar), do którego prowadziła frontowa brama (2 Mojż. 26, 1-30; 27, 9-18; 40, 2).

a) Namiot zgromadzenia. W pośrodku świątynnego dziedzińca znajdował się przybytek (namiot zgromadzenia). Była to niewielka drewniana budowla okryta skórami i płótnem, a dzieliła się na dwie części: Miejsce Święte i Miejsce Najświętsze (2 Mojż. 26, 33; Hebr. 9, l-5). Skrom­na pierwotnie świątynia Mojżeszowa zastąpiona została w przyszłości przez wspaniałą budowlę świątyni Salomona, a potem, po jej zniszczeniu w r. 586 przez Nabuchodonozora, zbudowana została w r. 444 świątynia Zorobabela i wreszcie ostatnią świątynią była świątynia Heroda, która uległa za­gładzie w r. 70 po Chr.

(1) Miejsce Święte (hebr. qodesz, gr. hagia). Pierwsza część przybytku nazywała się Miejscem Świętym. Do niego prowadziły z dziedzińca drzwi frontowe od wschodu słońca. W Miejscu Świętym znajdowały się trzy sprzęty liturgiczne: ołtarz kadzenia (2 Mojż. 30, l-10) stojący naprzeciw drzwi wejściowych przy zasłonie dzielącej namiot, stół chlebów pokładnych (2 Mojż. 25, 23-28) po stronie prawej i świecz­nik siedmioramienny (2 Mojż. 25, 31-37) po stronie lewej. Podczas codziennej służby rannej i wieczornej umieszczał kapłan na ołtarzu kadzenia - po złożeniu ofiary całopal­nej na dziedzińcu - żarzące się węgle z ołtarza całopalenia i spalał na nim kadzidło (2 Mojż. 30, 7.8), którego dym na­pełniał cały przybytek. Na stole znajdowało się 12 chlebów pokładnych, zmienianych w każdą sobotę. Świecznik wyko­nany był w całości ze złota i służył do oświetlania wnętrza świątyni.

(2) Miejsce Najświętsze (hebr. qodesz haqqodaszim, gr. hagia hagion). Tak nazywała się druga, nieco mniejsza część przybytku. W miejscu tym znajdował się tylko jeden sprzęt liturgiczny, tzw. skrzynia przymierza (hebr. aron berith, gr. kibot tes diathekes), zwana także arką świadectwa (aron haeduth), wewnątrz i zewnątrz powleczona złotem (2 Mojż. 25, 10-22), Skrzynię przykrywała złota płyta zwana ubłagalnią lub przebłagalnią (hebr. kapporet, gr. hilasterion). Na ubłagalni znajdowały się złote posągi cherubinów z rozpo­startymi skrzydłami zakrywającymi ubłagalnię, z twarzami zwróconymi na ubłagalnię. W skrzyni przymierza znajdowa­ły się tablice zakonu, naczynie z manną i laska Aarona (Hebr. 9. 3-5). Nad ubłagalnią okazywała się chwała Pań­ska (szekina), stąd również przemawiał Pan: „Tam się będę spotykał z tobą i sponad przebłagalni i spośród cherubów, które są ponad Arką Świadectwa, będę z tobą rozmawiał o wszystkich nakazach...” (2 Mojż. 25, 22 BT) 4.

b) Dziedziniec. Wokół przybytku rozciągał się ogrodzo­ny dziedziniec. Na dziedzińcu znajdowały się dwa ważne sprzęty liturgiczne związane ze służbą Bożą: umywalnia (kijjor) i ołtarz całopalenia (mizbach haola).

(1) Umywalnia (2 Mojż. 30, 17-21). Przed wejściem do przybytku stała umywalnia, wykonana z miedzi. Był to basen (kadź) napełniony wodą, przeznaczony do liturgicz­nych obmywań. Tam myli kapłani swe ręce i nogi zanim wstępowali do przybytku lub rozpoczynali służbę przy ołta­rzu całopalenia.

(2) Ołtarz całopalenia (2 Mojż. 27, 1-8; 38, 1). Na dzie­dzińcu przed głównym wejściem znajdował się ołtarz całopalenia zrobiony z drzewa, wewnątrz pusty i powleczony miedzią. Z czterech narożników wystawały wzwyż rogi ołta­rza. Na wierzchu umieszczona była miedziana krata, na któ­rej spalano ofiarę.

2. KAPŁAŃSTWO

Służbę Bożą w świątyni sprawowali kapłani5. Pocho­dzili oni z rodziny Aarona, z pokolenia Lewiego (2 Mojż. 28, 1). W sprawowaniu służby, a więc różnych czynności litur­gicznych, pomagali im lewici, członkowie pozostałych rodów pokolenia Lewiego.

a) Urząd kapłański. Kapłani zajmowali wysokie i za­szczytne stanowisko w narodzie (Hebr. 5, 1-4). Byli stróża­mi prawa i świątyni. Odgrywali doniosłą rolę we wszyst­kich dziedzinach życia narodu. Prawo kapłańskie, określa­jące normy urzędu kapłańskiego, było niezwykle surowe i wymagające. Kapłanem mógł zostać jedynie ten, kto po­chodził z rodziny Aarona i odpowiadał wysokim kwalifika­cjom duchowym i fizycznym. Istotę aaronowego kapłaństwa tworzyły: pośrednictwo, pojednanie i poświęcenie.

(1) Pośrednictwo. Kapłan był przede wszystkim po­średnikiem między Bogiem a człowiekiem. Pierwszą jego funkcją było pośredniczenie na mocy swego kapłańskiego urzędu przed obliczem Bożym. Skruszony grzesznik nie mógł przystąpić do Boga bez pośrednictwa kapłana. Mógł przy­nieść ofiarę, ale nie mógł jej złożyć, mógł przybyć do wrót świątynnego dziedzińca, ale nie mógł wejść na ten dzie­dziniec, mógł spojrzeć na świątynię, ale nie mógł znaleźć się w jej wnętrzu. Aby zbliżyć się do Boga, potrzebował wstawiennika, orędownika, pośrednika-przyczyńcy.

(2) Pojednanie. Drugą funkcją aaronowego kapłaństwa było pojednanie człowieka-grzesznika z Bogiem. Dokony­wał tego kapłan również na mocy swego urzędu, lecz w oparciu o przyniesioną przez grzesznika ofiarę, jego skru­chę i modlitwę. To on właśnie przez świętą posługę, ustano­wioną przez Boga liturgię pojednania, przedstawiał pokutu­jącego grzesznika Bogu, a grzesznik ten doznawał odpusz­czenia. „W ten sposób kapłan dokona przebłagania za grzech który tamten (grzesznik) popełnił i będzie mu odpuszczony” (3 Mojż. 5, 10 BT)6.

(3) Poświęcenie. Trzecią funkcją aaronowego kapłań­stwa było poświęcenie (oczyszczenie). Dokonywał tego ka­płan najwyższy raz w roku w Dniu Pojednania, gdy oczysz­czał przybytek i naród izraelski ze wszystkich grzechów: „Bo tego dnia będzie za was dokonywane przebłaganie (jechapper), aby oczyścić (letaher) was od wszystkich grze­chów. Przed Jahwe będziecie oczyszczeni (thitharu)” (3 Mojż. 16, 30 BT)7. Poświęcenie, czyli oczyszczenie, było równo­znaczne z wymazaniem grzechów Izraela i jego usprawiedli­wieniem (uniewinnieniem).

b) Najwyższy kapłan. Na czele kolegium kapłańskiego stał kapłan najwyższy (hebr. hakkohen hagadol, gr. ho archiereus), zwany także kapłanem pomazanym (heb. hak­kohen hammasziach, gr. ho archiereus ho kechrismenos). Piastował on najwyższą godność W narodzie. Obowiązywał go specjalny strój liturgiczny.

(1) Szaty. Najwyższego kapłana wyróżniały specjalne arcykapłańskie szaty (2 Mojż. 28, 4-39 BT)8, harmonizujące z barwami świątyni. Strój jego składał się z białej jedwab­nej (udrapowanej z bisioru) tuniki, na którą nakładał suk­nię arcykapłańską w rodzaju komży bez rękawów, zrobioną z fioletowej purpury (z hiacentu), obramowanej u dołu jabł­kami granatu z fioletowej i czerwonej purpury oraz z karmazynu; między nimi znajdowały się złote dzwonki; na to wdziewał efod, czyli naramiennik, coś w rodzaju ornatu, krótszego niż komża, utkanego z nici złotych, fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i jedwabiu, ozdobionego na obu naramiennikach dwoma drogocennymi kamieniami w oprawie złotej, na których wyryte były imiona dwunastu pokoleń. Wreszcie, przytwierdzony do efodu złotymi pierścieniami, zwisał na piersiach arcykapłana napierśnik - pektorał - zwany także „racjonałem sądu” lub „pektorałem rozstrzygnięć”.

Do pektorału przymocowane były dwa kamienie zwane „urim i tumim”. Wokół bioder nosił kapłan pas utkany ze złota i hiacentu, purpury i szkarłatu. Przykrycie głowy sta­nowiła czapka z białego jedwabiu ze złotym diademem, na którym wyryte były słowa: „Poświęcony dla Jahwe” (2 Mojż. 28, 36 BT)9. Szaty zwykłego kapłana składały się z tuniki, i czapki (2 Mojż. 28, 40).

(2) Stanowisko najwyższego kapłana. Kapłan najwyż­szy piastował najwyższą godność w narodzie. Był uosobie­niem całego kapłaństwa, reprezentantem i przedstawicielem narodu, jego symbolem i uosobieniem. Do niego należały najważniejsze obrzędy. Codziennie składał ofiary (Hebr. 7, 17; 3 Mojż. 6, 19-23), troszczył się o świecznik i jego lampy (3 Mojż. 24, 2-4; 2 Mojż. 30, 8; 4 Mojż. 8, 2), spalał kadzi­dło (2 Mojż. 30, 7.8), nadto miał wyłączny przywilej wstępo­wania do Miejsca Najświętszego i sprawowania liturgii Dnia Pojednania. Właściwie arcykapłan miał prawo osobistego wykonywania służby Bożej w każdej części świątynnego rytuału, w jego osobie bowiem skupiały się wszystkie urzę­dy i cały ceremoniał (liturgia). Służbę swą spełniał oso­biście lub za pośrednictwem kapłanów i lewitów (4 Mojż. 8, 11; 3, 7.8). Kapłani i lewici byli pomocnikami, wykony­wali służbę Bożą w jego imieniu i zastępstwie. Arcykapła­na obowiązywało szczególnie rygorystyczne prawo kapłań­skie (3 Mojż. 8, 1-10.20). W praktyce lewici wykonywali posługę na dziedzińcu świątynnym, kapłani w Miejscu Świę­tym, arcykapłan - w Miejscu Najświętszym.

3. RYTUAŁ ŚWIĄTYNNY

Starotestamentalny rytuał świątynny był niezwykle uroczysty, przedstawiał wielkie bogactwo teologiczne i kul­towe (liturgiczne). Podniosły i święty, pełen symboliki, dra­matu i nabożności stanowił źródło religijnego przeżycia, łaski, wiedzy o Bogu i Jego woli. Łączył w sobie elementy sprawiedliwości Bożej i miłosierdzia (łaski), wiary i czynu, hołdu, skruchy i pojednania.

a) Ofiary10. W rytuale świątynnym centralną rolę od­grywały ofiary. Stanowiły one istotę rytuału i najważniejszy element izraelskiej obrzędowości. Czymże byłoby kapłań­stwo i cała liturgia bez ofiary? One wszak zawierały w so­bie element ekspiacyjny, błagalny i dziękczynny. Składane przez człowieka wyrażały jego stosunek do Boga, stanowiły jakby ucieleśnienie wiary i czynu, modlitwy i czci. Obowią­zujące w rytuale świątynnym ofiary dzieliły się na ofiarę dobrowolną i ofiary obowiązkowe.

(1) Ofiara dobrowolna. Stanowiła je tzw. „ofiara cało­palna” (3 Mojż. 1, 1-17 BT) 11. Nazwa „ofiara całopalna” (ola) pochodzi stąd, że całe zwierzę - po zabiciu i omyciu wodą - spalano na ołtarzu całopalenia”. Ofiara ta była najbardziej charakterystyczną dla pobożności izraelskiej i za­wierała w sobie cechy innych ofiar. Składano ją przy róż­nych okazjach. Była ofiarą zadośćuczynną (ekspiacyjną), pojednania, poświęcenia i dziękczynienia. Reprezentowała całkowite poświęcenie swego życia dla Boga (Rzym. 12, 1).

(2) Ofiary obowiązkowe. Do tej grupy należały nastę­pujące ofiary: ofiary śniedne (mincha), zwane także pokar­mowymi (3 Mojż. 2, l-16), składające się z produktów rol­nych i przedstawiające poddaństwo i zależność; ofiary spo­kojne (szelamim), zwane ofiarami pojednania (3 Mojż. 3, l-17), składające się ze zwierząt ofiarnych, a przedstawia­jące pojednanie, przyjaźń i wdzięczność; ofiary za grzech (hattath), zwane ofiarami przebłagalnymi (3 Mojż. 4, l-5.13), oraz ofiary za występek (aszam), zwane ofiarami zadość­uczynienia (3 Mojż. 5, 14-26), połączone ze zwrotem rzeczy zabranej wraz z piątą częścią nawiązki. Oczywiście, naj­ważniejszą rolę odgrywały ofiary za grzech i występek. Przelewana tutaj krew miała charakter ekspiacyjny.

b) Służba świątynna. Na czym polegał świątynny ry­tuał, świątynna liturgia? Jaką rolę spełniali kapłani? Jak wyglądała służba Boża w izraelskiej świątyni? Pismo Święte i literatura teologiczna dają wyczerpującą odpowiedź na te pytania. Służba w świątyni dzieliła się na służbę codzienną, powtarzającą się dzień w dzień przez cały liturgiczny rok, oraz służbą doroczną, pełnioną raz w roku, w Dniu Pojed­nania.

(1) Służba codzienna (2 Mojż. 29, 38-42; 4 Mojż, 28, 9.10). Codzienną służbę Bożą rozpoczynano o świcie spala­niem na ołtarzu całopalenia rocznego baranka (ofiara cało­palna) wraz z ofiarą śniedną, a następnie oporządzeniem świecznika i spaleniem kadzidła na ołtarzu kadzenia. W tym czasie zgromadzony u wrót dziedzińca świątynnego lud trwał w skupieniu na modlitwie. Po dokonaniu tych czyn­ności liturgicznych rozpoczynano świętą posługę dla ludu, tj. pośredniczono przy składaniu ofiar indywidualnych, przynoszonych z różnych okazji i intencji przez poszczegól­nych wyznawców.

Najbardziej wzruszającą była oczywiście ofiara za grzech (3 Mojż. 4, 27-35). Pokutujący grzesznik (penitent), żałujący za grzechy i pragnący pojednać się z Bogiem, przy­prowadzał do bram dziedzińca zwierzę ofiarne. Tam przy­stawał, kładł obie ręce na głowę zwierzęcia i w skrusze i żalu wyznawał swe grzechy; w ten sposób następowało figuralne przejście grzechów penitenta na zwierzę ofiarne. Następnie penitent zabijał własnoręcznie zwierzę. Był to najbardziej dramatyczny moment liturgii ofiarniczej. W za­stępstwie grzesznika ginęło niewinne zwierzę. Ceremoniał przypominał jak okrutny jest grzech i to, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23 NP). Grzech nie obciążał więcej grzesznika, ale obciążone grzechem zwierzę ponosiło śmierć. Po zabiciu zwierzęcia kapłan brał krew ofiary i pomazywał nogi ołtarza całopalenia, a na ołtarzu spalał tłustość ofiary. Pismo Święte mówi: „W ten sposób kapłan do­kona przebłagania zań, i będzie mu grzech odpuszczony” (3 Mojż. 4, 31 BT)13. Dzięki przedstawionym wyżej czyn­nościom liturgicznym grzesznik doznawał uwolnienia od grzechu i dostępował pojednania z Bogiem. Zastępczą ofia­ra przebłagalna (zadośćuczynne) została złożona. Sprawiedli­wości Bożej stawało się zadość. Miłosierdzie Boże (łaska) mogło ogarnąć grzesznika.

Grzech już więcej nie obciążał przestępcy, został uzna­ny, wyznany i odpuszczony, i w tym charakterze jakby „za­rejestrowany” na rogach ołtarza całopalenia. W niektórych wypadkach krew ofiary wnoszono do Miejsca Świętego, gdzie kropiono nią przed zasłoną (3 Mojż. 4, 1-26; 10, 17.18), co miało podobne znaczenie. Te ostatnie czynności powodo­wały rytualne „zanieczyszczenie” świątyni sprawami grze­chowymi ludu.

Codzienną służbę w świątyni kończono wieczorem, skła­dając drugiego baranka rocznego na ołtarzu całopalenia, oczyszczając świecznik i spalając kadzidło na ołtarzu ka­dzenia. Działo się to przy udziale wieczornych modlitw ludu. Ofiara ranna i wieczorna miała być składana „ustawicznie” (hebr. tamid). Stąd nazywano ją „ofiarą ustawiczną” albo „ustawicznym” (tamid).

(2) Służba doroczna (3 Mojż. 16, l-34). Kulminacyjnym momentem roku liturgicznego, a zarazem najważniejszym świętem kościelnym w religii izraelskiej był tzw. Dzień Po­jednania (jom hakippurim), zwany także Dniem Przebłaga­nia. Święto przypadało na dziesiąty dzień siódmego miesiąca i miało charakter szczególnie uroczysty i podniosły. Zakaza­ne było w tym dniu wykonywanie jakiejkolwiek pracy (obo­wiązywał odpoczynek sobotni), a cały naród miał trwać w modlitwie i poście przed Panem (3 Mojż. 16, 28.31). Niedo­trzymanie tego obowiązku miało być karane śmiercią (3 Mojż. 23, 29.30).

Służbę Bożą w Dniu Pojednania sprawował najwyższy kapłan i to w Miejscu Najświętszym świątyni. Okoliczności te dodawały świętu osobliwej, jedynej w swoim rodzaju po­wagi i namaszczenia. Zarówno naród, jak kapłani, przygoto­wywali się do święta bardzo starannie. Przez dziewięć po­przedzających święto dni rozlegał się wśród ludu głos srebr­nych trąb kapłańskich, zwiastując zbliżanie się wielkiego dnia. Święto nosiło - jak zaznaczono - nazwę hebrajską „jom hakippurim" (3 Mojż. 23. 27 BT) 14. W języku polskim używa się następujących nazw: „Dzień Pojednania” 15, „Dzień Przebłagania” (BT). „Dzień Oczyszczenia” (BG), a nawet „Dzień Sądny”16. Wszystkie nazwy są słuszne, ponieważ wskazują na różne aspekty Dnia Pojednania 17.

W dniu tym bowiem kapłan najwyższy dokonywał „oczyszczenia” i to zarówno świątyni z grzechów (spraw grze­chowych), nagromadzonych tam przez cały rok, jak ludu, który grzech wyznał; było to równoznaczne z „przebłaga­niem” Boga za przestępstwa ludu i „pojednaniem” go z Bo­giem. Równocześnie był to „Dzień Sądny”, gdyż niepokutujący grzesznicy byli wytracani z narodu (3 Mojż. 23, 29). Uważano wszak, że „w dniu Nowego Boku (tj. pierwszym dniu miesiąca siódmego) pisze się dekret, zaś w Dniu Po­jednania pieczętuje się, kto ma żyć, a kto ma umrzeć... lecz pokuta, modlitwa i miłosierdzie Boże mogą odmienić zły dekret”18.

(3) Liturgia Dnia Pojednania (3 Mojż. 16, 1-3; 4 Mojż. 29, 11). Służba Boża w Dniu Pojednania spoczywała w ręku najwyższego kapłana. Noc poprzedzającą święto spędzał ka­płan na modlitwie. Rano brał kąpiel, wdziewał skromne szaty lniane zwykłego kapłana i składał poranną ofiarę. Potem następował właściwy ceremoniał oczyszczenia (prze­błagania). Od zgromadzenia otrzymywał dwa kozły na ofiarę i barana na ofiarę całopalną, których wraz z własną ofiarą za grzech w postaci cielca stawiał przed Panem. Wówczas rzucał los na dwa kozły: dla Jahwe i dla Azazela. Po dokonaniu tego zabijał własną ofiarę, tj. cielca. Gdy zwierzę ofiarne leżało martwe przy ołtarzu, kapłan najwyższy, włożywszy węgle z ołtarza całopalenia do kadziel­nicy i wsypawszy garść kadzidła, udawał się do świątyni, po czym, odchyliwszy nabożnie zasłonę, wchodził do Miejsca Najświętszego.

Tam, przed arką przymierza, spalał kadzidło i spędzał chwile na modlitwie. Kadzielnicę zostawiał w Miejscu Naj­świętszym, sam zaś wracał po krew ofiary. Zabrawszy misę z krwią cielca, wnosił ją do Miejsca Najświętszego, gdzie kropił palcem umaczanym we krwi siedem razy na ubłagalnię i siedem razy przed ubłagalnią, czyniąc tym samym w formie rytualnej, zadość sprawiedliwości Bożej za własne grzechy. W ten sposób „czyni oczyszczenie (wechipper) za się i za dom swój” (3 Mojż. 16, 6 BG).

Następnie zabijał „kozła na ofiarę za grzech” ludu (3 Mojż. 16, 15 BG), tj. kozła przeznaczonego „dla Jahwe”, i krew jego wnosił do Miejsca Najświętszego, kropiąc nią podobnie jak krwią cielca. Tym aktem dokonywał „oczysz­czenia (wechipper) świątnicy od nieczystości synów izraelskich i od przestępstw ich, i od wszystkich grzechów ich” (3 Mojż. 16, 16 BG). Dokonawszy oczyszczenia świątyni, naj­wyższy kapłan mieszał krew cielca i kozła i krwią tą pomazywał rogi ołtarza całopalenia jak również pokrapiał go z wierzchu siedem razy. W ten sposób „oczyści go (tiharo) od nieczystości synów Izraela i poświęci go (weqiddeszo)” (3 Mojż. 16, 19 BT; por. 2 Mojż. 30, 10).

Gdy obrzęd oczyszczenia19 świątyni ze wszystkich spraw grzechowych Izraela, gromadzonych tam przez cały rok, został zakończony, kapłan najwyższy wkładał ręce na głowę kozła drugiego (dla Azazela) i „wyznawał nad nim wszystkie winy synów Izraela, wszystkie ich przestępstwa, dotyczące wszelkich ich grzechów” (3 Mojż. 16, 21 BT). Zabrane ze świątyni grzechy - za które przyniesione zostały ofiary za grzech i które zostały ludowi odpuszczone przez Boga - wkładał tym aktem rytualnym kapłan najwyższy na kozła „dla Azazela” i kozioł ten wypędzony był na pustynię, gdzie ginął, „zabierając z sobą wszystkie ich (Izraela) winy” (3 Mojż. 16, 22 BT). Spełniwszy te czynności, kapłan najwyż­szy przywdziewał uroczyste szaty arcykapłańskie i podczas sprawowania ofiar całopalnych błogosławił ludowi pojedna­nemu z Bogiem.

Oto zarys ceremoniału, za pośrednictwem którego doko­nywane było „oczyszczenie” (wechipper) - jak się wyraża Biblia Tysiąclecia, „przebłaganie aby oczyścić” ,(3 Mojż. 16, 30 BT) - Izraela, zaś grzechy (wyznawane i odpuszczane przez cały rok) ludu, znajdujące się w „rejestrze” świątyni 20, były ostatecznie „wymazane” z tego rejestru i ponoszone przez kozła wypędzonego na pustynię. W ten sposób lud Boży doznawał całkowitego oczyszczenia, usprawiedliwienia: „Bo w ten dzień oczyści (wechipper) was kapłan, abyście oczyszczeni byli (letaher); od wszystkich grzechów waszych przed Panem oczyszczeni będziecie (thitharu)” (3 Mojż. 16, 30 BG)21.

Liturgia Dnia Pojednania prowadziła w konsekwencji do oczyszczenia ludu Bożego nie tylko z grzechów, lecz także z niepokutujących grzeszników, gdyż grzesznicy ci byli wytracani z narodu (3 Mojż. 23. 29). Jak widać Dzień Pojed­nania miał ważny aspekt sądowniczy. Tak wyglądał rytuał ofiarniczy najważniejszego dnia w roku liturgicznym Izrae­la22.

II. ZNACZENIE ŚWIĄTYNI ZIEMSKIEJ I JEJ SŁUŻBY

Po opisaniu ziemskiej świątyni i jej służby po­wstaje pytanie: jaką rolę spełniała świątynia w na­rodzie izraelskim i jakie było jej kultowe znacze­nie? Dlaczego każdy szczegół, związany ze starote­stamentalną świątynią, był ważny, wymagał wnik­liwego przeanalizowania? W jakim celu w obecnym wieku ery chrześcijańskiej wciąż jeszcze powraca się do wydarzeń sprzed trzech i pół tysiąca lat? Prag­niemy odpowiedzieć na te pytania.

1. CENTRUM KULTOWO-ZBAWCZE

Świątynia starotestamentalna stanowiła przede wszyst­kim centrum kultowe narodu izraelskiego, jednoczące du­chowo cały naród i skupiające go wokół kultu prawdziwego Boga - Jahwe. W tym znaczeniu świątynia była prawdzi­wym ośrodkiem zbawczym w czasach starotestamentalnych. Tam znajdowało się źródło łask Bożych. Tam człowiek wie­rzący Starego Testamentu jednał się z Bogiem. Świątynia miała także duże znaczenie religijno-dydaktyczne.

a) Miejsce pojednania z Bogiem. Rola świątyni i jej służby (liturgii) nie polegała jedynie na tym, że była ona miejscem określonego rytuału, zbiorowego kultu, wspólnej modlitwy i pieśni nabożnej. Świątynia przede wszystkim była miejscem pojednania człowieka z Bogiem, miejscem przystosowanym do starotestamentalnej formy religii obja­wionej i do potrzeb kultowych całego narodu.

(1) Czasy przedmojżeszowe. W Jaki sposób człowiek wierzący czasów patriarchalnych jednał się z Bogiem? Za­gadnienie pojednania stało się aktualne, odkąd prawo Boże, prawo miłości i życia objawione człowiekowi w zaraniu dziejów, a wyrażone w normatywie posłuszeństwa względem woli Bożej, zostało złamane i zażądało śmierci przestępcy (1 Mojż. 2, 17.18). Zgodnie z istotą treści religii objawionej, do pojednania z Bogiem potrzeba było - obok aktu wiary i skruchy - trzech następujących elementów: ofiary, ofiarnika, czyli pośrednika-przyczyńcy, i ofiarowania. Jak już wspomniano, ofiarnikiem był początkowo najstarszy pa­triarcha rodu. Rytuał był prosty choć podniosły. Na kamien­nym ołtarzu składano świętą ofiarę wśród modłów, śpie­wów pokutnych i dziękczynień. Przez ceremoniał ten grzesz­nik dawał wyraz swej wierze w przyszłego Mesjasza-Zbawcę, na którego zresztą wskazywała ofiara. W czasach patriarchalnych system ten wystarczał. W narodzie izraelskim musiał ulec, ze względów praktyczno-kultowych i dydak­tycznych, znacznemu rozbudowaniu, zachowując jednak te same podstawowe elementy. Wszystkie ceremonie i obrzędy stanowiły widzialne znaki i środki łaski Bożej, za pośred­nictwem których dochodziło do skutku w tym czasie po­jednanie człowieka z Bogiem.

(2) Istota rytualnego (figuralnego) pojednania. Chociaż system ofiarniczy ustanowiony został przez Boga u kolebki rodzaju ludzkiego jako sposób rytualnej ekspiacji za grze­chy i usprawiedliwienia człowieka czasów starotestamental­nych, to jednak sens swój czerpał w całości z protoewangelii ogłoszonej w Edenie, zapowiadającej przyszłego Mesjasza-Wybawcę, potomka niewiasty, który zetrze głowę wężowi-kusicielowi i dokona ekspiacji za cały rodzaj ludzki (1 Mojż. 3. 15). Same w sobie ofiary krwawe, a tym bardziej bezkrwawe, nie były zdolne zgładzić grzechu i oczyścić su­mienia. Jeśli nie mógł nawet ojciec odkupić syna (Ezech. 18, 20), tym więcej nie mogła tego dokonać krew zwierząt ofiarnych. Tę głęboką prawdę stwierdza ap. Paweł: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (Hebr. 10, 4 NP).

Starotestamentalny system ekspiacji i pojednania był figuralną antycypacją (wyprzedzeniem) misji zbawczej Chrystusa. Człowiek owych czasów doznawał oczyszczenia i pojednania z Bogiem na podstawie spełnienia przepisa­nych prawem obrzędowych ceremonii, ale w oparciu o przy­szłą, prawdziwą, w pełni zadośćuczynną i przebłagalną ofia­rę Syna Bożego. Zapomnienie tej naczelnej prawdy łatwo prowadziło na manowce czczego, nie mającego żadnego zbawczego znaczenia, rytualizmu i formalizmu konfesyjnego.

b) Źródło pouczeń. Świątynia i jej służba były nadto źródłem niezwykle cennych pouczeń religijno-moralnych. Rytuał świątynny, wzniosły i wstrząsający, wywierał olbrzy­mi wpływ na wyobraźnię ludu. Rozgrywający się w ciągu roku przed oczyma ludu dramat grzechu, pokuty, ekspiacji (zadośćuczynienia) i przebłagania, którego najistotniejszymi elementami były skrucha pokutnika, ofiara i pośrednictwo kapłana - niósł ważną lekcję poglądową o Boskim planie zbawienia. Pouczał o sprawiedliwości i miłosierdziu Boga oraz o misji Chrystusa.

(1) Pouczenie o sprawiedliwości i miłosierdziu Boga. Rytuał świątynny uczył przede wszystkim o sprawiedliwości Boga, o tym, jak święte i nienaruszalne są Jego prawa, jak strasznym i okrutnym jest grzech, czyli przestępstwo tegoż prawa (1 Jana 3, 4). W każdej fazie kult ofiarniczy pouczał, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23 NP). Zabija­nie niewinnych zwierząt ofiarnych na pewno było wstrząsa­jącym przeżyciem dla niejednego ówczesnego wyznawcy, szczególnie intensywnym czynnikiem odrazy do grzechu - głównej przyczyny śmierci niewinnych i bezbronnych zwie­rząt ofiarych. Rytuał świątynny uczył także o miłosierdziu Bożym. Właściwie był on objawieniem łaskawości Bożej, drogą wiodącą do pojednania i odnowienia przymierza z Bo­giem. Z miłości bowiem do pokutującego grzesznika ustano­wił Bóg, już u kolebki rodzaju ludzkiego, system ofiary za­stępczej, reprezentującej największy dar ofiarny - Syna Bożego.

(2) Pouczenie o misji Chrystusa. Rytuał świątynny po­zwalał Izraelitom na zrozumienie przyszłej misji oczekiwa­nego Mesjasza, zarówno jako ofiary, jak i pośrednika. W mi­niaturze roku liturgicznego mógł Izrael poznać całe miste­rium Boskiego planu zbawienia, obejmującego nie tylko wizję pojednania człowieka z Bogiem, lecz także wizję rze­czy ostatecznych, prowadzących do wymazania grzechów ludu Bożego i obciążenia nimi ich głównego sprawcy - szatana, jak również do całkowitego unicestwienia grzechu i niepokutujących grzeszników, a nawet odnowy wszech­rzeczy. Rytuał świątynny to w istocie rzeczy wspaniała epopea zbawczego czynu, to Ewangelia w symbolu.

2. SYMBOL RZECZYWISTOŚCI NIEBIESKICH

Znaczenie starotestamentowej świątyni i jej służby polega także i na tym, że były one symbolem świątyni nie­bieskiej - jedynego i prawdziwego ośrodka zbawczego w czasach nowotestamentalnych - oraz dzieła Chrystusa jako ofiary, pośrednika i sędziego. Ap. Paweł w Liście do Hebraj­czyków - po przypomnieniu świątyni ziemskiej i świątyn­nego rytuału - stwierdza, że wszystko to było „symbolem obecnych czasów” (Hebr. 9, 9 SK)23, czyli czasów mesjań­skich, nowotestamentalnych, symbolem ujętym w „ziemskie ustawy, mające moc obowiązującą do czasu, kiedy nastąpi nowy i właściwy porządek” (Hebr. 9, 10 SK)24.

a) Wielki symbol. Na wstępie poczyńmy kilka uwag egzegetycznych. Ap. Paweł mówiąc, że starotestamentalna świątynia i jej służba były „symbolem” (Hebr. 9, 9 SK) obec­nych czasów, używa greckiego słowa „parabole”, które ozna­cza: porównanie, podobieństwo, obraz, symbol25. Toteż nie­które przekłady mówią, że były one „podobieństwem” (ED), „obrazem” (BT i NP), „wzorem” (BG), „symbolem” (SK). Ap. Paweł nazywa świątynię ziemską również „obrazem i cieniem rzeczywistości niebieskich (hypodeigma kai skia ton epouraiori)” (Hebr. 8, 5 BT)26.

(1) Szczegóły symboliki świątynnej. Skoro świątynia i jej służba były „symbolem” (Hebr. 9, 9 SK) lepszego, tj. „nowego i właściwego porządku” (Hebr. 9, 10 SK), obrazem „rzeczywistości niebieskich” (Hebr. 8, 5 BT) - rozumie się, że każdy szczegół miał znaczenie symboliczne (figuralne).

W świetle nauki Słowa Bożego symbolika ta była nie­zwykle bogata i przedstawiała się następująco: świątynia symbolizowała świątynię niebieską (Hebr. 8, 1.2.5; 9, 11.24); ofiary - doskonałą i w pełni zadośćuczynną ofiarę Jezusa Chrystusa (Hebr. 8, 3; 9, 11-14.26; 10, 10-12); kapłaństwo aaronowe czy lewickie - doskonałe kapłaństwa Chrystusa (Hebr. 7, 11-17; 8, 1); ołtarz do całopalenia - Golgotę (Hebr. 13, 10-13), umywalnia na dziedzińcu - chrzest jako „kąpiel odrodzenia” (Tyt. 3, 5 NP); świecznik - Chrystusa jako światłość świata (Jana 1, 4; 8, 12); chleby pokładne - Chrys­tusa jako chleb żywota (Jan 6, 48); ołtarz kadzenia - wsta­wiennictwo Chrystusa i Jego zasługi (Obj. 8, 3.4); skrzynia przymierza - tron łaski Bożej (Hebr. 4, 16); ranna i wie­czorna ofiara - odkupienie dokonane przez Chrystusa; ofia­ra za grzech - uznanie ofiary Chrystusa przez grzesznika; pierwszy przedział świątyni - orędowniczo-pojednawczą po­sługę Chrystusa w niebieskiej świątyni (Hebr. 7, 25); prze­dział drugi - sąd śledczy, czyli oczyszczenie świątyni nie­bieskiej ze spraw grzechowych (Obj. 11, 18-19); wreszcie ko­zioł dla Azazela - szatana, właściwego sprawcę grzechu (Jan 8, 44), który poniesie sprawiedliwą karę (Obj. 20, l-3.10).

Rytuał świątynny był zatem wielkim symbolem Boskie­go planu zbawienia - począwszy od śmierci Chrystusa poprzez Jego orędowniczą i pojednawczą służbę w niebieskiej świątyni, a skończywszy na oczyszczeniu królestwa Bożego z grzechu i niepojednanych grzeszników.

b) Służba niedoskonała i czasowa. Chociaż ziemska świątynia ze swym rytuałem była odbiciem świątyni niebies­kiej i służby Chrystusa, to jednak była tylko odbiciem mdłym i słabym, nie mogącym oddać w całej pełni piękna i doskonałości rzeczywistości niebieskich27. Zresztą sama służba świątynna i jej skuteczność również nie były dosko­nałe.

(1) Świadectwo biblijne. Jakkolwiek wszystkie staro­testamentalne ceremonie miały doniosłe znaczenie religijno­-kultowe i religijno-dydaktyczne, to jednak same w sobie były niedoskonałe, jak wszystko co ziemskie nie jest dosko­nałe, i nie prowadziły do doskonałości Niedoskonałe były ofiary (Hebr. 9, 9; 10, 4. 11) i kapłaństwo (Hebr. 7, 11), nie­doskonały był także zakon ceremonialny, czyli obrzędowy (Hebr. 7, 18.19). Wszystko to wskazywało jedynie na „lep­szą nadzieję” (Hebr. 7, 19 NP), „lepsze przymierze” (Hebr. 7 22 NP) i „lepsze obietnice” (Hebr. 8, 6 NP).

(2) Rytuał o charakterze przejściowym. Ap. Paweł nau­cza, że świątynie i jej służba miały znaczenie przejściowe. Posiadały „moc obowiązującą do czasu, kiedy nastąpi nowy i właściwy porządek” (Hebr. 9, 10 SK). A ten „nowy i właś­ciwy porządek” nastąpił z chwilą śmierci Chrystusa. On i Jego zbawcze dzieło wypełniły starotestamentalne przepo­wiednie i symbole. Na miejscu rzeczy niedoskonałych usta­nowiona została rzeczywistość doskonała. Widomym zna­kiem końca rzeczy starych, figuralnych, było rozerwanie się zasłony w świątyni jerozolimskiej w chwili śmierci krzyżo­wej Chrystusa (Mat. 27, 51).

Wybitny biblista rzymskokatolicki, L. Skwarczewski, komentując naukę o świątyni w Liście do Hebrajczyków stwierdza: „List do Hebrajczyków tejże świątyni nadaje znaczenie tylko przejściowe. Rola świątyni wraz z ceremo­niałem obrzędowym skończyła się bezpowrotnie. Liturgia w przybytku Pańskim w opinii hagiografa posiada swój sens figuratywny, tak jak i sam przybytek. Zapowiada ona wejście najwyższego arcykapłana Jezusa Chrystusa, składa­jącego swą najwyższą i najdoskonalszą krwawą ofiarę, do przybytku niebieskiego” 28.

c) Dzisiejsze znaczenie świątyni. Starotestamentalna świątynia i jej liturgia przedstawiały nie tylko doniosłe i wielorakie znaczenie dla starożytnego Izraela. Przedsta­wiają one duże znaczenie również dla nowotestamentalnego Kościoła Bożego, dla chrześcijan, nie w tym sensie, że świą­tynia ziemska jest nadal ośrodkiem zbawienia, gdyż po pierwsze, świątynia ta przestała istnieć, a po drugie, z chwi­lą śmierci Chrystusa nastąpiło zniesienie starotestamental­nego ceremonializmu (Kol. 2, 14-17), ale w sensie szczegól­nie obfitego źródła pouczeń o istocie zbawienia w ogóle.

(1) Lepsze poznanie planu zbawienia. W świetle staro­testamentowej świątyni i jej rytualizmu lepiej można po­znać Boski plan zbawienia, jego istotę i dzieje. Rytuał świą­tynny w granicach roku sakralnego był miniaturową insce­nizacją wielkiego misterium zbawczego, rozwijającego się w dziejach świata, a mającego na celu przywrócenie naru­szonego przez grzech porządku świata.

(2) Lepsze zrozumienie nowotestamentalnej służby Bo­żej. Zgodnie z nauką Chrystusa, w czasach nowotestamen­talnych cześć winna być Bogu oddawana „w duchu i w prawdzie” (Jan 4,23 NP), czyli - en pneumati kai aletheia - i nie skupiać się już w jakiejkolwiek świątyni ziemskiej („ani na Górze Garizim ani w Jerozolimie” - Jan 4, 21) jako materialnym ośrodku zbawienia, lecz koncentrować się na świątyni niebieskiej. Jezus powiedział: „Lecz nadchodzi godzina, owszem, już nadeszła, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawać Ojcu cześć w duchu i w prawdzie” (Jan 4, 23 SK). Na czym ma polegać tak pojęta służba? Odpowiedzi udziela Starotestamentowy rytuał świątyni, jednakże ujmo­wany nie w sensie materialnym, ziemskim, lecz spirytual­nym (duchowym), zgodnym z objawioną w Słowie Bożym Nowego Testamentu prawdą, wskazującą na rzeczywistość świątyni niebieskiej i jej służby.

Wpływa to na właściwe pojęcie o świątyniach-kościołach - nie jako sanktuariach zamieszkałych przez Bóstwo, lecz domach modlitwy, skupiających wiernych i kierujących ich myśli i uczucia do tronu łaski w niebie, do świątyni nie­bieskiej.

(3) Źródło cennej informacji. Starotestamentalna świą­tynia i jej służba pozwalają na właściwe zrozumienie wiel­kiego zbawczego dzieła Chrystusa i chronią przed wszelkim kultowym i teologicznym błędem. Że świątynia i jej służba reprezentują świątynię niebieską, prawdziwy ośrodek zba­wienia w czasach nowotestamentalnych, oraz zbawcze dzieło Chrystusa jako ofiary, pośrednika i sędziego - poucza o tym Nowy Testament, zwłaszcza zaś List ap. Pawła do Hebrajczyków jest przebogatym źródłem informacji na ten temat.

B. NOWOTESTAMENTOWY OŚRODEK ZBAWIENIA

Z treści poprzednich rozważań wynika, że za­równo Stary, jak i Nowy Testament wskazują na świątynię niebieską jako rzeczywisty ośrodek zbaw­czy w czasach nowotestamentalnych. W tej sytuacji wskazane jest bliższe zainteresowanie się tym prze­bogatym w swej religijnej i teologicznej treści za­gadnieniem.

l. ŚWIĄTYNIA NIEBIESKA 1 JEJ SŁUŻBA

Nowy Testament poświęca nauce o świątyni nie­bieskiej - sanktuarium niebieskim - i jej służbie wiele uwagi. Duchowym oczom wierzącego ukazuje prawdziwą świątynię, świątynię niebieską, prawdzi­wą i w pełni zadośćuczynną ofiarę za grzechy świata i prawdziwego kapłana, sługę tej świątyni, jak rów­nież ważne czynności pojednawcze, związane z do­pełnieniem planu zbawienia.

1. PRAWDZIWY PRZYBYTEK NIEBIESKI

Pismo Święte jasno i wyraźnie uczy, że w niebie znaj­duje się świątynia - „prawdziwy przybytek, który zbudo­wał Pan, a nie człowiek” (Hebr. 8, 2 NP)29, w którym usłu­guje Chrystus, sługa świątyni (leitourgós ton hagion), jako najwyższy kapłan. Z przykrością stwierdzić należy, że teolo­gia ogólnochrześcijańska nie głosi nauki o świątyni niebies­kiej, choć jest to nauka na wskroś biblijna. Zna ją jedynie biblistyka i teologia biblijna. Adwentyzm przywiązuje do nauki o świątyni niebieskiej duże znaczenie.

a) Realny przybytek. Istnieje wiele biblijnych i teolo­gicznych dowodów na to, że świątynia niebieska nie repre­zentuje jedynie jakiejś idei, lecz stanowi realny „przybytek” (he skene), znajdujący się w niebie.

(1) Prawzór świątyni ziemskiej. Pan, zlecając Mojże­szowi zbudowanie przybytku ziemskiego, ukazał mu na górze Synaj wizję przybytku niebieskiego, bowiem rzekł: „Uważaj pilnie, abyś wykonał go według wzoru (BH be-thawnitham; LXX - kata ton typon), jaki zobaczyłeś na gó­rze” (2 Mojż. 25,40 BT)30. Użyte słowo „wzór” (thawnith, typon) posiada sens naśladownictwa (1 Tes. 1, 7; Tym. 4, 12). Dla­tego świątynia ziemska nazwana została „obrazem (hypode­igma) i cieniem (skia) rzeczywistości niebieskich (ton epoura­nion)” (Hebr. 8, 5 BT) lub „obrazami rzeczy niebieskich (ta hypodeigmata ton en tois ouranois)” (Hebr. 9, 23 BT), gdyż była zbudowana według jej wzoru i podobieństwa31, była „odbiciem (antitypa) prawdziwej” (Hebr. 9, 24 NP, BT) albo - jak mówi inne tłumaczenie - „wizerunkiem (świątyni) prawdziwej” (ED)32. Jest zrozumiałe, że skoro świątynia ziemska i jej służba były „cieniem” (skia) nie­bieskiej, to i prawo obrzędowe, określające jej przepisy, było prawem „cieniowym (skian)” (Hebr. 10, 1 NP; Kol. 2, 14-17).

Istnienie w niebie świątyni znane było autorom staro­testamentalnym. Pominąwszy wiedzę o tym Mojżesza, wspo­mnieć wypada jeszcze słowa psalmisty: „Że wejrzał z wy­sokości świątnicy swojej, że z nieba na ziemię spojrzał” (Ps. 102, 20 BG).

(2) Bliższe określenia. Nowy Testament zawsze wspo­mina o niebieskiej świątyni, jako o obiekcie realnie Istnie­jącym w niebie. Ap. Paweł, charakteryzując świątynię nie­bieską, nazywa ją „większym i doskonalszym przybytkiem, nie ręką zbudowanym, to jest nie z tego stworzonego świa­ta pochodzącym” (Hebr. 9, 11 NP)33, dokąd Chrystus wszedł raz na zawsze (Hebr. 9, 12 NP).

Nie jest to świątynia „zbudowana rękami, która jest odbiciem prawdziwej (antitypa ton alethmon)” (Hebr. 9, 24 NP), ale jest „prawdziwym przybytkiem (tes skenes tes alethines), który zbudował Pan, a nie człowiek” (Hebr. 8, 2 NP). Wielokrotnie mówi o świątyni niebieskiej Księga Objawienia, posługując się następującymi określeniami: „świątynia (ho naós)” (Obj. 14, 15 NP; 15, 6.8)34, „świątynia Boża (ho naós tou theou)” (Obj. 11, 1 NP); „świątynia Boża, która jest w niebie (ho naós tou theou ho en to ourano)” (Obj. 11, 19 NP; por. 15, 5. 6. 8), „świątynia, która jest w niebie (ho naós tou en to ourano)” (Obj. 14, 17 NP), „w nie­bie świątynia z namiotem świadectwa (ho naós tes skenes tou martyriou en to ourano)” (Obj. 15, 5 NP)35. W Łaście do Hebrajczyków świątynia niebieska określona jest takie jako „rzeczy niebieskie (to epourania)” (Hebr. 9, 23 NP).

b) Wygląd i urządzenie świątyni niebieskiej. W świą­tyni niebieskiej opisanej w Nowym Testamencie, ukazanej Janowi w wizji na wyspie Patmos, znajdują się wszystkie sprzęty występujące w Miejscu Świętym i Najświętszym przybytku ziemskiego. Pismo Święte rzuca też pewne światło na sprawę wyglądu świątyni niebieskiej.

(1) Sprzęty. Według opisu Apokalipsy w niebieskiej świątyni znajdują się następujące sprzęty: świecznik (Obj. 4, 5), ołtarz kadzenia (Obj. 8, 3.4; 9, 13) i skrzynia przy­mierza (Obj. 11, 19). Biblia wspomina także „ołtarz” (Hebr. 13, 10-13 NP), „dziedziniec” (Obj. 11, 2 BT) i „zasłonę” (Hebr. 6, 19.20 BT), za którą udał się Chrystus w celach orędowniczych. Dziedziniec symbolizuje ziemię, ołtarz na dziedzińcu-Golgotę, a umywalnia - chrzest.

(2) Wspaniałość świątyni niebieskiej. Na pytanie jak wygląda świątynia niebieska, jakie posiada kształty i for­my architektoniczne nie jest odpowiedzieć łatwo. Teologia biblijna obraca się jedynie w kręgu rzeczy objawionych (5 Mojż. 29, 29), a nie wszystko zostało w pełni objawione. Jeśli chodzi o świątynię niebieską, to Biblia określa ten przybytek jako „większy i doskonalszy” (Hebr. 9, 11)36, a w określeniu tym zawarte jest na pewno bardzo dużo. Żadna myśl ludzka nie potrafi wyobrazić sobie wspaniałości nie­bieskiej świątyni, przybytku Króla królów i Pana panów, miejsca, w którym przebywają niezliczone zastępy istot anielskich, a serafini wołają „Święty, Święty, Święty”, gdzie chwała Boża napełnia przybytek i rozstrzygają się losy świata37. Znany rzymskokatolicki biblista, S. Łach, stwier­dza, że świątynia niebieska jest „miejscem przebywania Ma­jestatu Boga, któremu służą aniołowie” 38.

Zarówno sama realnie istniejąca świątynia niebieska, jak jej sprzęty wyrażają różne aspekty wielkiej idei zbawie­nia i są z ideą tą ściśle związane”. Istnieć będą tak długo, jak długo trwać będzie realizacja planu zbawienia i zakoń­czą swój byt wraz z ukończeniem planu zbawienia. Ap. Jan, opisując wizję Nowej Ziemi i znajdujące się na niej miasto Nowe Jeruzalem, które zstąpiło z nieba i jest „przybytkiem (he tkene) Boga z ludźmi” (Obj. 21, 3 BT), stwierdza, że w mieście tym nie było już świątyni, „bo jego świątynią (naos) jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek” (Obj. 21, 22 BT).

(3) Obecne znaczenie religijno-teologiczne. Świątynia niebieska jest prawdziwym i rzeczywistym ośrodkiem zbaw­czym w czasach nowotestamentalnych. Tam winien zwróco­ny być wzrok wyznawców Chrystusa, świątynia bowiem niebieska jest miejscem indywidualnego i zbiorowego po­jednania człowieka z Bogiem na mocy kalwaryjskiej ofia­ry Chrystusa. Takie jest religijno-teologiczne znaczenie świą­tyni niebieskiej.

Takie zresztą było znaczenie świątyni w Kościele apo­stolskim, jak stwierdza ks. L. Skwarczewski: „Kult pierwot­nej gminy chrześcijańskiej, musimy stwierdzić - o charak­terze ściśle duchowym, koncentrował się w jedynym pośred­niku, arcykapłanie Chrystusie, który wchodząc do sanktu­arium niebieskiego, czyli nieba, dokonawszy dzieła zbawcze­go dał całkowitą ekspiację Bogu za winy ludzkie. Liturgia ofiarnicza Nowego Testamentu oparta w swej istocie na ofierze Chrystusa, który nadal jako arcykapłan Nowego Przymierza w sanktuarium niebieskim dokonuje aplikacji dzieła zbawczego dla świata, ma dziś jedyny sens i wartość. Na takim zdecydowanie stanowisku staje autor listu do Hebrajczyków”40. Jaka więc inna świątynia - na ziemi - może dorównać pod względem wspaniałości i znaczenia świątyni niebieskiej?

2. PRAWDZIWA OFIARA

Naistotniejszym elementem starotestamentalnej służby świątynnej była ofiara krwawa. Ona wszak stanowiła czyn­nik ekspiacyjny - zadośćuczynny - za popełnione prze­stępstwa (grzechy) w myśl prawa, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23 NP) i „bez rozlania krwi nie ma od­puszczenia” (Hebr. 9, 22 NP). Również w nowotestamentalnej świątyni niebieskiej najistotniejszym elementem jest ofiara. Stanowi ją jedyna w swoim rodzaju i znaczeniu Ofiara Krzyża dokonana na Golgocie.

a) Cień i rzeczywistość. Wszystkie ofiary starotesta­mentalne wskazywały na Chrystusa i Jego zbawczą krew, wskazywały na „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata” (Jan 1, 29 NP)41. Obok religijno-kultowego, miały ofiary starotestamentalne także znaczenie symboliczne, cie­niowe. „Ofiara krwi ma istotną wartość zmazywania i od­puszczania grzechów. Jednak krew zwierząt ofiarowanych, chociaż sprawiała oczyszczenie legalne według prawa, nie była zdolna dać wewnętrznego oczyszczenia z przewinień i występków ludzkich - dokonać tego mogła tylko krew ofiarnicza Jezusa Chrystusa. Cała chrystologia i Soteriolo­gia w liście rozpatrywana jest na tle starotestamentowego krwawego kultu ofiarniczego, który o tyle miał wartość, o ile zapowiadał, był figurą przelanej krwi ofiarniczej Chrystusa dającej całkowite i rzeczywiste wewnętrzne oczyszczenie (katharison ton hamartion - 1, 3) oraz uświę­cenie (hagiadzon - 2, 11). Takie jest zapatrywanie autora listu do Hebrajczyków” 42.

(1) Istota odkupienia. Jak już nadmieniono, według świętego prawa Bożego zapłatą za grzechy, czyli przestęp­stwo przykazań Bożych (zakonu), jest śmierć (Rzym. 6, 23). W momencie zaistnienia przestępstwa (grzechu), rozpoczęła się karząca funkcja prawa. Zakon - w istocie swej święty i niezmienny - począł domagać się śmierci przestępcy. Sprawiedliwość Boża nie pozwala na zmianę prawa i jego sankcji, natomiast miłosierdzie Boże domagało się łaski, stworzenia określonej szansy zbawienia dla pokutujących grzeszników. Mogło się to stać jedynie przez złożenie ofiary zastępczej, czyli zastępcze poniesienie przez kogoś kary śmierci, Innymi słowy - wskutek złożenia okupu krwi za człowieka, za cały rodzaj ludzki.

Kto jednak miał tego dokonać? Czyja ofiara mogła zrównoważyć wartość miliardów istnień ludzkich, dokonać zbiorowej ekspiacji, czyli zadośćuczynić sprawiedliwości Bo­żej i zakonowi Bożemu za grzech świata? Nietrudno zrozu­mieć, że dzieła tego nie mogły spełniać zastępcze ofiary zwierząt (Hebr. 10, 4), bo chodziło o odkupienie istot ludz­kich, ani też ofiara jakiegokolwiek człowieka, bo człowiek sam był grzeszny i potrzebował odkupienia, ani nawet ofiara anioła, gdyż nie zrównoważyłaby miliardów istnień ludzkich; mogła tego dokonać wyłącznie ofiara samego Boga, istoty Boskiej, ponieważ Jego tylko życie miało wartość ekspiacyjnie nieskończoną (1 Piotra 1, 18-20)43.

(2) Zapowiedź odkupienia. Plan zbawienia - wielkie misterium zbawcze - nie był planem poniewczasie. Prze­ciwnie, stanowił plan ułożony „przed dawnymi wiekami” (2 Tym. 1, 9 NP), „ukryty od wieków w Bogu” (Efez. 3, 9 NP), był „tajemnicą przez długie wieki milczeniem okrytą” (Rzym. 16, 25 NP) 44. W wypadku powstania grzechu i śmier­ci, celem stworzenia możliwości życia, Bóg Ojciec, kierując się, niewysłowioną miłością do rodzaju ludzkiego, postano­wił już przed wiekami ofiarować swego Syna, zaś Syn Boży postanowienie to dobrowolnie przyjął i zgodził się urzeczywistnić je w najbardziej dogodnym z punktu widze­nia ekonomii zbawienia czasie i miejscu. Dlatego Chrystus nazwany został „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata” (Jan 1, 29 NP), „Barankiem zabitym od założenia świata” (Obj. 13, 8 BG). W Edenie, w dzień upadku czło­wieka, została ogłoszona pierwsza zapowiedź odkupienia (1 Mojż. 3, 15) i udzielona pierwsza lekcja poglądowa o śmierci przyszłego Zbawiciela, gdy pierwsze zwierzę ofiar­ne zostało zabite, zaś skórą jego przyodziali się nasi ro­dzice (1 Mojż. 3, 21).

Śmierć Chrystusa zapowiadały liczne proroctwa me­sjańskie, wśród nich wzruszająca perykopa o śmierci Sługi Jahwe (Izaj. 53).. Na Ofiarę Krzyża wskazywały także wszystkie starotestamentowe ofiary, będące wstrząsającą ilustracją przyszłej śmierci „Baranka Bożego”, urzeczy­wistnionej potem w dramacie krzyża.

b) Charakterystyka Ofiary kalwaryjskiej. Epoka staro­testamentalna znała liczne rodzaje ofiar ekspiacyjnych, skła­danych codziennie i w różnej postaci. W czasach nowotestamentalnych istnieje wyłącznie jedna ofiara - Ofiara Krzyża, rzeczywista, w pełni zadośćuczynna, na mocy której Chrys­tus wykonuje swą orędowniczą posługę w świątyni nie­bieskiej 45.

(1) Jedyna ofiara. Pismo Święte wielokrotnie podkreśla, że Chrystus złożył tylko jedną - jedyną i w pełni wystar­czającą - ofiarę, że już więcej nie podlega cierpieniom i śmierci, ani też nie może być ofiarowany. Chrystus udał się do nieba - głosi ap. Paweł - „nie po to, aby się często ofiarować... inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworze­nia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na koń­cu wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę samego sie­bie” (Hebr. 9, 25.26 BT). Jako najwyższy kapłan niebieskie­go przybytku „nie jest obowiązany... do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie” (Hebr. 7, 27 BT); „Tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla usunięcia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w sprawie grzechu, lecz dla zbawienia tych, którzy Go ocze­kują” (Hebr. 9, 28 BT); Jezus „złożywszy raz na zawsze jed­ną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga” (Hebr. 10, 12 BT)46.

(2) Ofiara doskonała. Ofiara Krzyża jest nie tylko ofia­rą jedyną, lecz także doskonałą w swej istocie i w pełni przebłagalną. To ona właśnie dokonała całkowitego zadość­uczynienia sprawiedliwości Bożej, wyjednując pełnię łaski dla rodzaju ludzkiego. Ona stała się podstawą powszechnej łaskawości Bożej wobec ludzkości i uniwersalnego pojedna­nia tej ludzkości z Bogiem. Jedynie w oparciu o nią pokutu­jący grzesznik może dostąpić osobistego pojednania47 z Bo­giem. Ofiary starotestamentowe nie mogły „przywieść do doskonałości” (Hebr. 10, l-4 NP), nie mogły również „gła­dzić grzechów” (Hebr. 10, 4 NP). One przywodziły tylko na pamięć grzech (Hebr. 9, 13 BT). W przeciwieństwie do tego Ofiara Krzyża reprezentuje „lepszą ofiarę” (Hebr. 9, 23 NP). Dokonała pełnej ekspiacji za grzechy świata (1 Piotra 1, 18-20); ona jedynie może „oczyścić wasze sumienie z mar­twych uczynków” (Hebr. 9, 14 BT), „uświęcić” (Hebr. 10, 10 BT) i „udoskonalić tych, którzy są uświęceni” (Hebr. 10, 14 BT). Jaka ofiara ziemska może jej dorównać?

3. PRAWDZIWY KAPŁAN

W nowotestamentalnej świątyni - sanktuarium nie­bieskim - godność pośrednika-przyczyńcy i kapłana piastu­je Jezus Chrystus. Mówi o tym Nowy Testament, a zapowia­dał to już Stary Testament.

a) Kapłaństwo melchizedekowe. W Starym Testamencie obowiązywało kapłaństwo aaronowe, zwane także lewickim. Kapłaństwo to - podobnie jak starotestamentalna świąty­nia, ofiary i służba - miało znaczenie symboliczne, wska­zywało bowiem na kapłaństwo nowotestamentalne, zwane także kapłaństwem melchizedekowym, i zostało przez to kapłaństwo melchizedekowe zastąpione.

(1) Zmiana porządku kapłańskiego. Według nauki apos­tolskiej kapłaństwo lewickie zastąpione zostało kapłaństwem melchizedekowym. Ap. Paweł stwierdza: „Gdyby tedy do­skonałość była osiągalna przez kapłaństwo lewickie... to jaka jeszcze była potrzeba ustanawiać innego kapłana według porządku Melchisedeka, zamiast pozostać przy porządku Aarona?” (Hebr. 7, 11 NP). Chrystus został powołany przez Boga na stanowisko kapłana nie według prawa cielesnego pochodzenia, prawa obowiązującego w porządku aaronowym (Hebr. 7. 13.14.16), lecz na wzór Melchizedeka, kapłana Boga Najwyższego (Hebr. 7, 15; 1 Mojż. 14, 18). Nikt bowiem „sam siebie nie podnosi do tej godności, tylko zostaje na nią powołany przez Boga, jak Aaron. Tak i Chrystus nie sam sobie nadał godność arcykapłana, lecz uczynił to ten, który do niego powiedział: „Tyś jest kapłan na wieki według po­rządku Melchisedeka” (Hebr. 5, 4-6 NP; por. w. 10).

(2) Istota kapłaństwa melchizedekowego. Melchizedek był postacią historyczną. Wspomina o nim Stary Testament. Żył w czasach Abrahama i był królem miasta Salem (póź­niejsze Jeruzalem), piastował nadto godność „kapłana Boga Najwyższego” (1 Mojż. 14, 18 BT; Hebr. 7, 1-10). On błogo­sławił Abrahamowi i przyjmował od niego dziesięcinę (1 Mojż. 14, 19. 20). Pismo Święte przemilcza jego genealogię, dzięki czemu Melchizedek zjawia się jako postać szczególna, nadziemska - jako król sprawiedliwości i pokoju „bez ojca. bez matki, bez rodowodu, nie mający ani początku dni ani końca życia” (Hebr. 7, 3 NP) - stanowiąc doskonałą fi­gurę Chrystusa i Jego wiecznego kapłaństwa48. Starotesta­mentowe kapłaństwo aaronowe (lewickie) zastąpione zosta­ło kapłaństwem nowotestamentalnym - melchizedekowym.

Kapłaństwo melchizedekowe stawiało szczególnego ro­dzaju wymagania; Jedynie Chrystus mógł je wypełnić i wy­pełnił. Trzeba bowiem było być królem sprawiedliwości i pokoju, nie mieć początku ani końca. Oczywiście nikł z ludzi, poza Chrystusem, wymagań tych nie mógł spełnić. Dlatego jedynym kapłaństwem nowotestamentowym może być kapłaństwo Chrystusa49.

b) Sługa świątyni. Chrystus piastuje godność zarówno kapłana jak arcykapłana, podobnie jak Aaron, który był równocześnie kapłanem i arcykapłanem starotestamental­nego przybytku i na nim skupiało się całe kapłaństwo lewickie. Przeanalizujmy bardziej szczegółowo niebieską po­sługę Chrystusa.

(1) Miejsce służby. Chrystus urząd swój kapłańsko-arcykapłański sprawuje w świątyni niebieskiej. Ap. Paweł uczy: „Takiego mamy arcykapłana (archierea), który zasiadł po prawicy tronu Majestatu w niebiosach, jako sługa świą­tyni (leitourgós ton hagion) i prawdziwego przybytku zbu­dowanego przez Pana, a nie przez człowieka” (Hebr. 8, 1-2 BT)50. Potwierdzają to inne teksty, np. Hebr. 9, 11-12. 24.

(2) Arcykapłan. Pismo Święte przedstawia następują­cą charakterystykę Chrystusa jako arcykapłana. Jest to arcykapłan współczujący, „doświadczony we wszystkim po­dobnie jak my, z wyjątkiem grzechu” (Hebr. 4, 15 NP), który nauczył się „posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hebr. 5, 8 NP) i osiągnął „pełnię doskonałości” (w. 9 NP), stając się dla nas „sprawcą zbawienia wiecznego” (w. 9 NP). Jest arcykapłanem jedynym, nieśmiertelnym, wiecznym. Starotestamentalnych „kapłanów było więcej, gdyż śmierć nie pozwalała im pozostawać w urzędzie; ale ten sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki” (Hebr. 7, 23.24 NP). Jest doskonały: „Takiego bowiem potrzeba nam było kapłana: „świętego, niewinnego, nieskalanego, od­dalonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa” (Hebr. 7, 26 BT).

Jest On „pośrednikiem lepszego przymierza” (Hebr. 8, 6 BG), pośrednikiem „nowego przymierza” (Hebr. 9, 15 NP), sprawującym swój urząd na mocy własnej krwi, dlatego „nie musi codziennie, jak inni arcykapłani składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie” (Hebr. 7, 27 NP). On to „wszedł raz na zawsze do- świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, doko­nawszy wiecznego odkupienia” (Hebr. 9, 12 NP). Jakże do­skonałym i świętym jest nasz arcykapłan! Któż z ludzi może Mu dorównać?

4. PRAWDZIWA SŁUŻBA

Istotą posługi kapłańskiej jest pośredniczenie między grzesznikiem a Bogiem. Tę właśnie funkcję spełnia w przy­bytku niebieskim Chrystus, który oprócz godności kapłana i arcykapłana nosi również szczególny tytuł „pośrednika (mesites)” (1 Tym. 2, 5 NP) i „orędownika (parakletos)” (1 Jana 2, 1 NP). Służba Chrystusa w niebieskiej świątyni polega na ustawicznym wstawiennictwie na mocy własnej zadośćuczynnej krwi przed Bogiem w intencji człowieka. Posiada obecnie charakter podwójny: zwykłej służby pojed­nawczej (symbolizowanej przez służbę codzienną świątyni ziemskiej) oraz służby pojednawczej szczególnej, związanej z oczyszczeniem świątyni niebieskiej (symbolizowanej przez doroczną służbę Dnia Pojednania świątyni ziemskiej).

a) Zwykła służba pojednawcza. Główną funkcją Chrystusa-kapłana w świątyni niebieskiej, podobnie jak kapłana świątyni ziemskiej, jest pojednanie z Bogiem ludzi „łak­nących i pragnących sprawiedliwości” (Mat. 5, 6 NP). Śmierć Chrystusa dokonała powszechnego pojednania (katallage) ludzkości z Bogiem (Rzym. 5, 10.11; Kol. 1, 20; 2 Kor. 5, 18), stwarzając jednocześnie podstawę do aplikacji, czyli zastosowania tegoż pojednania do potrzeb poszczególnych jednostek, tj. indywidualnego pojednania człowieka z Bo­giem (2 Kor. 5, 19.20). Zbawienie bowiem jest wynikiem osobistego przyjęcia oferowanego przez Boga pojednania - uznania Ofiary Krzyża i rozpoczęcia nowego życia w Chrys­tusie (Efez. 4, 17-5, 21).

(1) Pojednanie starotestamentalne. W czasach Starego Testamentu pojednania człowieka z Bogiem dokonywał ka­płan w oparciu o ofiarę przyniesioną przez pokutującego grzesznika do drzwi namiotu zgromadzenia i jej krew, a następnie wyznanie grzechów i skruchę. Wówczas żałujący swych win grzesznik doznawał „oczyszczenia (wechipper)”, „odpuszczenia (wenislach)” grzechów: „A tak oczyści go kapłan, i będzie mu odpuszczono” (3 Mojż. 4, 31 BG: por. 4, 35), a zarazem doznawał usprawiedliwienia i pojednania z Bogiem. Wina za grzech nie obciążała już więcej grzeszni­ka. Jak widać pojednanie dochodziło do skutku w wyniku czynności tak ze strony grzesznika (pokutnika) jak i kapłana-pojednawcy, przy czym odpuszczenia grzechów dokony­wał sam Bóg. Obraz ten pozwala na lepsze zrozumienie z jed­nej strony pojednawczej (wstawienniczej) i orędowniczej służ­by Chrystusa w niebieskiej świątyni, z drugiej zaś - sposobu (formy) pojednania z Bogiem w czasach nowotestamental­nych.

(2) Pojednanie nowotestamentalne. Aby człowiek nowo­testamentalny mógł pojednać się z Bogiem - według wyma­gań służby Bożej „w duchu i prawdzie” - trzeba spełnić analogiczne do starotestamentalnych warunki, z tym że już nie w sensie materialnym, ale duchowym. Trzeba więc: po pierwsze - „przyjść” do „drzwi” - nowotestamentowego „namiotu zgromadzenia”, czyli wznieść się myślami swymi w modlitwie do świątyni niebieskiej, przed tron Bożej łaski (Hebr. 4. 16); po drugie - „przy­nieść ofiarę za grzech”, czyli wyrazić swą wiarę w zadość-uczynną Ofiarę Krzyża i w skrusze serca powołać się na krew Chrystusa, przelaną na odpuszczenie grzechów (Mat 26, 28; Dz. Ap. 10, 43; Rzym. 3, 24; Kol. 1, 14); po trze­cie - uznać swe grzechy (Jer. 3, 13) i wyznać je Bogu w imieniu Chrystusa (1 Jana 1, ?; Dz. Ap. 10, 43); po czwarte - przyrzec poprawę, porzucić grzech i rozpo­cząć nowe życie (Kol. 3, l-17). Gdy pokutujący grzesznik przyjmie w wierze zasługi Chrystusa i w Jego imieniu wy­zna Bogu swe grzechy, odwracając się zarazem od nich, dozna oczyszczenia i odpuszczenia, a jednocześnie - pojed­nania z Bogiem. Ap. Jan głosi: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grze­chy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1, 9 NP).

W czasach nowotestamentalnych Chrystus dokonuje pojednania na mocy własnej krwi. W oparciu o własne za­sługi przedkłada Ojcu niebieskiemu prośby błagalne poku­tującego i oręduje za nim, prosząc Ojca o łaskę i odpusz­czenie grzechów. W ten sposób dochodzi do skutku osobiste pojednanie człowieka z Bogiem na podstawie powszechnej łaskawości Bożej płynącej z krzyża Golgoty.

(3) Dla wszystkich. Swą wstawienniczą służbę wyko­nuje Chrystus w przybytku niebieskim ustawicznie i dla wszystkich ludzi. Dzień po dniu, w każdej chwili, oręduje przed obliczem Ojca niebieskiego za pokutującymi grzeszni­kami. Istnieje w Piśmie Świętym wiele wspaniałych zapew­nień łaski Bożej i posługi orędowniczej Chrystusa.

Sam Chrystus zaprasza: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam sprawię odpoczniecie” (Mat 11, 28 NP; por. Jan 8, 36) i zapewnia: „Tego który do mnie przychodzi, precz nie odrzucę” (Jan 6, 37 BT; por. 6. 35). Ap. Paweł zaś nawołuje: „Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Je­zusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznaniu wiary... Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzy­mali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla uzyskania pomocy w stosownej chwili” (Hebr. 4, 14-16 BT). Chrystus posiada „nieprzemijające kapłaństwo. Dlatego tych, którzy przez niego przystępują do Boga, może zbawić w całej pełni, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi” (Hebr. 7, 24. 25 ED).

Dla ludzi, pragnących pojednania z Bogiem, świadectwa te są prawdziwym źródłem chrześcijańskiej pociechy, zachę­ty i ostoi. Czy można w inny sposób - choć oferowany przez autorytety kościelne - pojednać się z Bogiem?

b) Służba pojednawcza szczególna. Według wiekuistych planów Bożych, nie tylko służba pierwszego przedziału świątyni ziemskiej miała znaleźć odbicie w Chrystusowej posłudze niebieskiej; w posłudze Jego miała znaleźć także odbicie liturgia Dnia Pojednania.

(1) Oczyszczenie świątyni niebieskiej. Przy końcu roku liturgicznego, w Dniu Pojednania, zwanym także Dniem Oczyszczenia lub Dniem Sądnym, dokonywane było „oczy­szczenie” świątyni ziemskiej (3 Mojż. 16, 1-34). Podobnie przy końcu dziejów zbawienia i orędowniczej służby Chrys­tusa w niebie ma być dokonane „oczyszczenie” świątyni niebiańskiej, zwane w Apokalipsie „godziną sądu Bożego” (Obj. 14, 7 BG). Pismo Święte naucza: „I niemal wszystko według Prawa krwią się oczyszcza, a bez wylania krwi nie masz odpuszczenia. Skoro więc wizerunki (hypodeigmata) rzeczy niebieskich (en tois ouranois) w taki sposób bywały oczyszczane (katharidzestai), to same rzeczy niebieskie (ta epourania) potrzebowały ofiar nierównie lepszych” (Hebr. 9, 22.23 ED). Wypowiedź ta mówi o potrzebie „oczyszczenia” rzeczy niebieskich, tzn. świątyni niebieskiej, której świątynia ziemska było tylko „wizerunkiem” (hypodeigma).

(2) Zanieczyszczenie świątyni niebieskiej. Skoro świą­tynia niebieska ma być „oczyszczona”, jest oczywiste, że świątynia ta została przedtem „zanieczyszczona”, ale w jaki sposób mogło dojść do zanieczyszczenia przybytku znajdu­jącego się w niebie? Przecież grzech nie ma tam dostępu?! Pytanie to domaga się odpowiedzi. Ze starotestamentalnego rytuału świątynnego wiadomo, że chociaż pokutujący grzesznik doznawał - wskutek złożenia ofiary za grzech - „oczyszczenia” i „odpuszczenia”, a w konsekwencji po­jednania z Bogiem, to jednak grzech jego nie bywał natychmiast zmazywany, lecz przeciwnie, był jakby reje­strowany w świątyni, wskutek czego powodował jej zanie­czyszczenie. Wraz z krwią, którą pomazywano rogi ołtarza, czy z mięsem spożywanym przez kapłanów usługujących w świątyni, sprawy grzechowe pokutującego grzesznika prze­dostawały się do świątyni i zanieczyszczały ją, pozostając tam do Dnia Pojednania51. Świątynię zanieczyszczały więc nie tyle same grzechy, ile raczej „sprawy grzechowe” żału­jących i wyznających swe winy grzeszników. Podobnie dzie­je się ze świątynią niebieską. Człowiek wierzący w Chrystu­sa i wyznający swe grzechy dostępuje na mocy krwi Chrys­tusa „oczyszczenia” i „odpuszczenia” - a więc jednocześnie pojednania z Bogiem - niemniej jednak jego sprawy grze­chowe pozostają w rejestrach Bożych aż do czasu oczyszcze­nia świątyni niebieskiej z tych właśnie spraw, tj. do czasu ostatecznego rozrachunku. Tak więc choć grzechy same w sobie nie mają dostępu do świątyni niebieskiej, to jednak docierają do niej ludzkie sprawy grzechowe i pozostają w jej zapisach.

(3) Oczyszczenie świątyni niebieskiej. Oczyszczenie świątyni niebieskiej przedstawia się jako niezwykle donio­słe dzieło Chrystusa - arcykapłana, które dokonane zo­stanie w ostatniej fazie Jego świątynnej służby. Obok swej zwykłej - choć jakże doniosłej - funkcji kapałana-przyczyńcy pośredniczącego codziennie między człowiekiem i Bo­giem, którą pełnić będzie Chrystus do końca czasu łaski, tj. niemalże do swego powtórnego przyjścia, w końcowej fazie świątynnej posługi dokona Jezus dzieła szczególnego, a ce­lem tego dzieła będzie „oczyszczenie” świątyni niebieskiej ze spraw grzechowych ludu Bożego, a tym samym oczysz­czenie ludu Bożego, spisanego w kronikach Bożych - czyli „kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach” (Hebr. 12, 23 BT) - z grzechu i grzeszników. Jest to uro­czyste zdarzenie o charakterze sądowniczym. W obecności sądowego majestatu Boga Ojca i niebieskich świadków (Dan. 7, 9.10), jak również w obecności Chrystusa-arcykapłana i orędownika, rozpatrywane są czyny i postępowanie ludu Bożego, ujętego w „księdze żywota”, i to zarówno tych spo­śród ludu Bożego, którzy śpią w grobach, jak i wyznawców aktualnie wtedy żyjących.

W rezultacie porządkowania spraw grzechowych Koś­cioła nastąpi ostateczna selekcja sprawiedliwych wszyst­kich czasów. Imiona tych. którzy „zwyciężyli”, czyli uwie­rzyli Bogu i wierni Mu pozostali do końca, nie zostaną „wymazane” z księgi żywota (Obj. 3, 5)52, wymazane nato­miast zostaną - dzięki krwi Chrystusa - ich grzechy i już więcej nie będą im „poczytane” (Ezech. 18, 21-22 BT)53. W przeciwieństwie do tego, imiona tych, którzy uwierzyli Bogu, lecz nie wytrwali do końca, porzucili Boga i Jego prawdę, zostaną wymazane (2 Mojż. 32, 33), a przy tym wymazane zostaną także ich sprawiedliwości i już więcej „nie będą im poczytane” (Ezech. 18, 24 BT)54. Przegląd spraw grzechowych zakończy ogłoszenie następującego wy­roku: „Niech złoczyńcy popełniają jeszcze więcej złości, a nieczyści jeszcze więcej nieczystości. Sprawiedliwy zaś niechaj postępuje jeszcze sprawiedliwiej, a święty niechaj się jeszcze więcej uświęca” (Obj. 22, 11 SK). Tym uroczy­stym wyrokiem zakończy się dla ludzkości czas łaski.

W rezultacie przedstawionej wyżej procedury sądowni­czej, przebiegającej podczas oczyszczania świątyni niebies­kiej ze spraw grzechowych ludu Bożego, ustalona zostanie ostateczna liczba ludzi z wszystkich wieków - odkupionych, pojednanych, oczyszczonych i usprawiedliwionych, którzy przy powtórnym przyjściu Pana zostaną zbawieni i staną się uczestnikami królestwa Bożego. Oczyszczenie świątyni obejmuje więc całokształt ostatecznych aktów łaski, zmie­rzających do urzeczywistnienia zbawienia wyznawców Bo­żych i realizacji królestwa Bożego, królestwa pokoju i spra­wiedliwości.

(4) Pozostałe czynności Dnia Pojednania. Starotesta­mentalny kapłan najwyższy po dokonaniu oczyszczenia świą­tyni i ludu obciążał tymi grzechami „kozła dla Azazela” i wypuszczał go na pustynię, gdzie kozioł ten ginął (3 Mojż. 16, 20-22). Wytracani byli również spośród ludu ci, którzy nie pokutowali i nie pojednali się z Bogiem, Akty te sym­bolizowały po pierwsze - obciążenie szatana, sprawcy grzechu (Jan 8, 44) i głównego inspiratora (Efez. 2, l-3) odpowiedzialnością za przestępstwa ludu Bożego (które w istocie rzeczy były przez niego inspirowane), po drugie - ostateczną zagładą szatana, jego zastępów i niepo­kutujących grzeszników (Mal. 4, 1; Obj. 20, 10.15). Dzień Po­jednania kończył się majestatyczną celebracją ofiary dzięk­czynnej i arcykapłańskim błogosławieństwem pokoju. Piękny to obraz nowego porządku rzeczy w królestwie Bożym po zakończeniu dramatu grzechu.

II. ZNACZENIE NAUKI O ŚWIĄTYNI NIEBIESKIEJ W OBECNYM CZASIE

Znaczenie nauki o świątyni niebieskiej w cza­sach dzisiejszych, charakteryzujących się kryzysem chrześcijaństwa i teologii, jest doniosłe. Według wskazań Pisma Świętego żyjemy w „godzinie sądu Bożego” (Obj. 14, 7 BT), kiedy rozstrzygają się losy świata i zbawienie miliardów istnień ludzkich. Mimo to prawda o świątyni niebieskiej - choć jest nauką biblijną - przedstawia dziedzinę teologiczną całko­wicie nieznaną współczesnemu chrześcijaninowi55.

1. PARODIA NOWOTESTAMENTALNA SŁUŻBY BOŻEJ

Najbardziej smutnym i bolesnym faktem jest nie tylko całkowita nieznajomość wśród chrześcijan jedynego nowo­testamentalnego ośrodka zbawienia, czyli centrum zbawczego, jakim jest niebieska świątynia, jej kapłan i ofiara, ale także wytworzenie - wbrew intencjom Bożym - sparodiowanego systemu nowotestamentalnej służby Bożej i przysłonięcie nim jedynej i jedynie zbawiającej nowotestamentalnej rze­czywistości niebieskiej.

a) Odwrócenie uwagi. Powstanie i rozwój wspomnia­nego wyżej systemu parodii soteriologicznej i sanktuariologicznej, jak również mechanizm prowadzący do zastąpienia nim prawdziwej służby Bożej wymagają bliższego omówie­nia. Stanowi to bowiem jedno z najpoważniejszych zagad­nień teologicznych, historycznych i eklezjalnych.

(1) Uwagi historyczne. Pierwotny Kościół chrześcijań­ski - Kościół apostolski - całym sercem wyznawał prawdę o świątyni niebieskiej, jedynym arcykapłanie i pośredniku, doskonałej Ofierze Krzyża i orędowniczej służbie Jezusa - czego niezaprzeczalnym dowodem jest nauka w tym wzglę­dzie Nowego Testamentu, zwłaszcza zaś listu do Hebrajczy­ków i Apokalipsy56. Z czasem jednak uwaga wyznawców Chrystusa odwrócona została od rzeczywistości niebieskich, w miarę bowiem upływu czasu chrześcijaństwo oddalało się od prawzoru apostolskiego i przejmowało do nauki wiary i kultu elementy pozabiblijne, wskutek czego wytworzyła się w Kościele, zwłaszcza zachodnim, inna rzeczywistość soteriologiczna. Znalazła ona odbicie i w teologii, i w kulcie. Powstał nowy obraz nauki wiary i służby Bożej (liturgii). Świadczą o tym historia kościelna, liczne fakty i realia dogmatyczno-kultowe.

(2) Kościoły-świątynie. Po wyjściu chrześcijaństwa z katakumb i przyjęciu protektoratu władzy świeckiej (erą konstantyńska), poczęto wznosić wspaniałe i okazałe budowle kościelne, ozdabiać ich wnętrza arcydziełami sztuki, wznosić ołtarze i posągi. Wbrew nauce Słowa Bożego, głoszącej, że Bóg „nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludz­ką” (Dz. Ap. 17,24 BT), poczęto uważać te budowle za przy­bytki Bóstwa i traktować je jako centrum nie tylko kulto­we, ale także zbawcze. W ślad za tym rozwijała się odpo­wiednia nauka teologiczno-liturgiczna. W ten sposób świąty­nie ziemskie - pełne blasku i wewnętrznego przepychu - zajęły miejsce świątyni niebieskiej, przykuwając do tych rzeczywistości ziemskich wzrok wyznawców Chrystusa. No­wy Testament znał jedynie pojęcie domów modlitwy jako miejsc wspólnych nabożeństw, lecz teologia czasów poapo­stolskich przekształciła je w sanktuaria, będące przybytka­mi Bóstwa, a przez fakt ten spowodowała przysłonięcie świątyni niebieskiej.

(3) Ofiara eucharystyczna. Miejsce z kolei Ofiary Krzy­ża - jedynej, nieskończenie doskonałej i w pełni zadość­uczynnej - zajęła ofiara mszy, powtarzana codziennie po tysiąckroć na ołtarzach ziemskich. Obrzęd Wieczerzy Pań­skiej - pamiątkowy i symboliczny - przekształcony został w ciągu wieków w obrzęd ofiarniczy mszy św. W ujęciu dogmatycznym msza stała się nie tylko „prostym i zwykłym wspomnieniem mąk i śmierci Jezusa Chrystusa, ale prawdziwym ofiarowaniem”57. Jest to „nieustająca bezkrwawa Ofiara Nowego Zakonu”58, jest „tą samą ofiarą, co ofiara krzyżowa”59. Ofiara mszy została całkowicie zrównana (a nawet zidentyfikowana) z Ofiarą Krzyża, a ponieważ jest ona uważana za „źródło” łask Bożych w Kościele, nic dziw­nego, że przesłoniła ona swym splendorem liturgicznym sa­mego Chrystusa, Kalwarię i Ofiarę kalwaryjską Chrystusa. W tej sytuacji któż jeszcze chciałby oczekiwać zbawienia dzięki krwi Chrystusowej, skoro ofiara mszy św. wyjednuje łaski dla żywych i umarłych?

(4) Fałszywe kapłaństwo. Na miejsce nowotestamental­nego kapłaństwa Chrystusowego, które jest - jak wspom­niano - kapłaństwem według porządku Melchizedeka, chrześcijaństwo czasów poapostolskich wprowadziło kapłań­stwo hierarchiczne, ziemskie, które przejęło funkcje kapłań­stwa Chrystusowego. W Kościele założonym przez Chrystu­sa - Kościele apostolskim - nie istniała funkcja kapłana (hiereus), bo funkcję tę przejął Chrystus, występowały nato­miast funkcje prezbiterów, czyli starszych, zwanych także biskupami, i inne funkcje kościelne (diakonów, nauczycieli, ewangelistów), przy czym funkcje te, choć miały charakter charyzmatyczno-instytucjonalny, jednak nie były funkcjami kapłańskimi. Wskutek odejścia chrześcijaństwa od wzorów apostolskich, wspomniane wyżej urzędy kościelne przekształ­cone zostały w urząd kapłański. Według ujęcia dogmatycz­nego „kapłan jest pośrednikiem między człowiekiem a Bo­giem”60. Kapłan taki „wykonuje ministerium reconciliationis" - służbę pojednania, „jest on bliski dwu stronom, mię­dzy którymi pośredniczy, tj. Bogu i człowiekowi”61. Według nauki soboru trydenckiego, kapłaństwo rzymskokatolickie zostało powołane w tym celu, „aby składać widzialną ofiarę mszy św. ... i by odpuszczać czy zatrzymywać grzechy”62.

Tak więc kapłaństwo hierarchiczne zajęło miejsce kap­łaństwa Chrystusowego i przejęło jego funkcję, z tym, że o ile kapłani zwykli (niższych szczebli) przysłonili osobę Chrystusa jako kapłana, o tyle papież, najwyższy kapłan (pontifex maximus), przysłonił swą osobą i majestatem Chrystusa jako arcykapłana, sługę niebieskiej świątyni. Któż z wierzących zwracać się jeszcze będzie do Chrystusa, skoro między człowiekiem a Bogiem stanął pośrednik ziemski, ka­płan?

(5) Parodia służby. Obraz pełnych przepychu i blasku tysięcy świątyń, rozsianych na obliczu całego świata, w któ­rych usługują zastępy zawodowych kapłanów-pośredników sprawujących nieustannie niemalże ofiarę mszy, spowiada­jących ludzi, „jednających” ich z Bogiem, łącznie z naczel­ną instytucją papieża jako arcykapłana i jego rzymską sto­licą - oto ziemska parodia nowotestamentalnej służby Bo­żej i niebieskich rzeczywistości. Dogmatyka katolicka głosi: „Cały świat... stanowi jakby potężną świątynię, w której w każdej chwili... tysiące kapłanów odtwarza Ofiarę z góry Kalwarii...” 63. W takim układzie rzeczy któż z wierzących będzie jeszcze kierować wzrok ku świątyni niebieskiej i po­słudze prawdziwego kapłana - Chrystusa, który na mocy swej raz poniesionej i doskonałej ofiary krwi jedna czło­wieka z Bogiem?

b) „Obrzydliwość spustoszenia”. Pismo Święte opisuje moc religijną, która dokonała niezwykłych w swej istocie, formie i treści deformacji i przeobrażeń w dziedzinie wiary. Zagadnienie ma olbrzymie znaczenie praktyczne, nieobojęt­ne z punktu widzenia zbawienia.

(1) Wymowa symbolu. Wspomniana moc i różnorodne przejawy jej działalności ukazane zostały za pośrednictwem kilku przenośni - symboli, szczególnie w Księdze Daniela i Objawienia św. Jana. W Księdze Daniela moc ta przed­stawiona została m. in. w postaci „jednego rogu małego, który wyrósł niezmiernie” (Dan. 8,9)64. Róg ten - według do­słownego przekładu z hebrajskiego oryginału - „urósł aż do wojska niebieskiego, zrzucił na ziemię część wojska i gwiazd i je podeptał, dosięgnął nawet księcia zastępów i odjął usta­wiczne, a świątynie Jego zbeszcześcił. I dopuszczono, że dzia­łając z mocą dokonał zbrodni nad ustawicznym i sponie­wierał prawdę” (Dan. 8, 10-12)65. Działalność tej mocy, jak również sama moc, nazwana została w w. 13 „zbrodnią spu­stoszenia” (Dan. 8, 13 BT)66 lub w rozdz. 11, 31 oraz 12, 11 - „obrzydliwością spustoszenia”67. O tej władzy (wy­stępującej w symbolu wojsk rzymskich) wspomina także Chrystus, nazywając ją tak samo „obrzydliwością spustosze­nia (to bdelygma tes eremóseos)” (Mat. 24, 15 BT).

(2) Lista nadużyć. Lista nadużyć, których dopuścić się. miała ta moc przeciwko Bogu i prawdzie, jest duża i po­ważna (Dan. 8, 10-12). Po pierwsze, walka z ludem Bożym. „Róg” wystąpił przeciwko „wojsku niebieskiemu” (cewa haszszamaim), część z tego wojska i gwiazd „zrzucił na ziemię” (thappel areca) „i podeptał je” (wathirmesem). Oznacza to wystąpienie przeciwko ludowi Bożemu, który w symbolice biblijnej często przyrównany bywa do gwiazd (Dan. 12,3; Filip. 2, 15), i jego prześladowanie (Dan. 7, 21.25; Obj. 13, 7). Po drugie - wystąpienie przeciwko „księciu zastępów” (sar-haccawa), czyli Chrystusowi, który wszak jest księciem zastępów niebieskich i wodzem ludu Bożego (Hebr. 12, 2); po trzecie - „odjęcie ustawicznego” (huraim hathamid), tj. przerwanie składania „ustawicznych” - ran­nych i wieczornych - ofiar, oznaczających ustawiczne wsta­wiennictwo Chrystusa; po czwarte - „zbeszczeszczenie” lub „zniszczenie” (huszlach) „świątyni Jego” (mekon miqdaszo), czyli wystąpienie przeciw świątyni Bożej, zwłaszcza świątyni niebieskiej; po piąte - dokonanie „zbrodni” (befaszaa) nad ustawicznym (al-hathamid), czyli dokonanie szczególnie ciężkiego przestępstwa wobec „ustawicznych” ofiar starotestamentowych lub - w aspekcie nowotestamen­talnym - ustawicznego wstawiennictwa Chrystusa; po szóste - „sponiewieranie prawdy” lub „porzucenie praw­dy na ziemię” (wethaszlech emeth arca), czyli obalenie praw­dy Bożej i zdeptanie jej. Jak widać lista „zbrodni spustosze­nia” jest wcale pokaźna. Kogo reprezentuje ta straszliwa moc?

(3) Odpowiedź. W świetle nauki Pisma Świętego, zwłaszcza proroctwa Danielowego, jak również danych hi­storycznych, mocą tą jest Rzym. Taka konkluzja wynika z cyklów proroczych zawartych w Księdze Daniela i ich in­terpretacji biblijno-historycznej. Chrystusa odniósł tę moc, która dokona „obrzydliwości spustoszenia”, do Rzymu (Mat. 24, 15 n). Jak wskazuje historia, Rzym faktycznie walczył z ludem Bożym zarówno w czasach starotestamentalnych, jak i nowotestamentalnych. Rzym wystąpił przeciwko Chry­stusowi, skazał Go na śmierć przez ukrzyżowanie, znisz­czył w r. 70 po Chr. Jerozolimę i świątynię z jej rytuałem i wreszcie przeciwstawił się nauce prawdy. Była to jednak faza Rzymu pogańskiego. Po niej nastąpiła faza druga, Rzy­mu chrześcijańskiego, Rzymu papieży, notując bogatą i nie zawsze chlubną historię faktów i zdarzeń, apostazji i defor­macji prawdy, dostarczając obfitego materiału dla głębszych analiz teologiczno-historycznych.

Czy średniowieczne prześladowania przez papiestwo lu­dzi inaczej wierzących, choć wierzących zgodnie z Ewan­gelią, wyrugowanie z umysłów ludzkich właściwego wyobrażenią o godności i ustawicznym wstawiennictwie Syna Bo­żego, a wreszcie sparodiowanie świątyni niebieskiej i jej służby, jak również zastąpienie niebieskich rzeczywistości eklezjalnym systemem świątyń ziemskich, kapłaństwa hierar­chicznego, ofiary mszalnej, spowiedzi usznej i wstawien­nictwa świętych - nie jest wypełnieniem proroctwa o „zbrodni spustoszenia” w nowotestamentalnym okresie dziejów Kościoła Bożego? 68

2. POSELSTWO PRAWDY

Pismo Święte ukazuje oczom naśladowców Chrystusa prawdziwy ośrodek zbawczy w czasach chrześcijańskich, prawdziwe centrum zbawcze ery nowotestamentalnej. Jest nim sanktuarium niebieskie i arcykapłańska w nim posługa Chrystusa. Jaką postawę należy zająć wobec tej wspaniałej prawdy apostolskiej? Rozpatrzmy dwa zwłaszcza zagadnie­nia: kwestię teologii świątyni i kwestię jej zastosowania pastoralnego.

a) Teologia świątyni. Wobec całkowitego wśród współ­czesnych chrześcijan braku wiedzy religijnej i teologicznej o świątyni niebieskiej i jej służbie wysuwa się na czoło za­gadnień przede wszystkim potrzeba spopularyzowania tej wspaniałej prawdy.

(1) Aktualny temat. Pismo Święte uczy, że „droga do świątyni (ten ton hagiou hodori)” nie została jeszcze „obja­wiona”, dopóki stał pierwszy przybytek (Hebr. 9, 8 NP)69. Znaczy to, że tak długo prawda o świątyni niebieskiej nie była aktualna, jak długo aktualną była świątynia ziemska, tj. jak długo świątynia ta spełniała swoje religijno-figuralne funkcje. Wiadomo jednak, że jej znaczenie symboliczne skończyło się wraz ze śmiercią Chrystusa. W momencie śmierci Chrystusa zasłona dzieląca Miejsce Święte od Miej­sca Najświętszego w świątyni Jerozolimskiej została niewi­dzialną ręką rozerwana (Mat. 27, 51), co obrazowało zakoń­czenie religijnego znaczenia świątyni; nastąpiło niejako „przekreślenie” przez Boga tej świątyni i jej służby. Od tego momentu - zwłaszcza od chwili wniebowstąpienia Chrystu­sa - zaktualizowała się sprawa świątyni niebieskiej i jej funkcji. Ap. Paweł pisze: „Mamy takiego arcykapłana, który usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan a nie człowiek” (Hebr. 8, 1.2 NP).

Jakże bardzo aktualna jest ta prawda w czasach dzi­siejszych, gdy wskutek wiekowej apostazji od zasad apo­stolskich wiedza o świątyni niebieskiej zaginęła niemalże zupełnie wśród Kościołów chrześcijańskich, a miliony chrześ­cijan błądzi po bezdrożach kościelnego rytualizmu wytwo­rzonego w biegu wieków i tradycji, nie znając wcale praw­dziwego ośrodka zbawczego i służby „w duchu i prawdzie”.

(2) Sprawa popularyzacji. Popularyzacja nauki o świą­tyni niebieskiej, jej arcykapłanie i ofierze, czyli krzewienie teologii świątyni, należy do ważnych zadań dzisiejszego duszpasterstwa, kaznodziejstwa i religijnej publicystyki. Więcej na ten temat nauki i więcej osobistego świadectwa!

b) Zastosowanie praktyczne. Ważniejsze od populary­zacji jest praktyczne, konfesyjne zastosowanie prawdy o „niebieskich rzeczywistościach” w codziennym życiu wy­znawców Chrystusa. Zagadnienie łączy się z kwestią osobis­tej religijności i doświadczenia wiary.

(1) Praktyczny sposób pojednania. Teologia świątyni (czyli sanktuariologię) dostarcza biblijnej wiedzy o sposobie (formie) pojednania z Bogiem. W modlitwach naszych i ćwi­czeniach duchowych często kierujmy wzrok na przybytek niebieski, w którym znajduje się tron łaski Bożej i nasz umiłowany, współczujący arcykapłan. Tutaj koncentrujmy nasz wzrok duchowy, tutaj wyznawajmy swe grzechy i jed­najmy się z Bogiem. Tutaj też uzyskamy odpuszczenie na­szych przewin i doznamy pokoju z Bogiem. Stąd nadchodź? pokrzepienie dla naszych serc. Tak właśnie czynili już sta­rotestamentalni prorocy (1 Król. 8, 30; Ps. 102, 20; 121, l-2; 123, 1), tak również czynili apostołowie i pierwsi chrześcija­nie (Dz. Ap. 7, 55.56).

(2) Apostolskie wezwanie. Przyjmijmy również apostol­ską zachętę: „Mając tedy, bracie, ufność, iż przez krew Je­zusa mamy wstęp do świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje, oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w ser­cach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą; trzymajmy się niezwruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo wier­ny jest ten, który dał obietnice” (Hebr. 10, 19-23 NP). I jeszcze jedno wezwanie: „Przetoż mając najwyższego ka­płana wielkiego, który przeniknął niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmyż się tego wyznania. Albowiem nie mamy najwyższego kapłana, któryby nie mógł z nami cierpieć krewkości naszych, lecz skuszonego we wszystkim na po­dobieństwo nas, oprócz grzechu. Przystąpmyż tedy z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i łaskę zna­leźli ku pomocy czasu przygodnego” (Hebr. 4, 14-16 BG). Jakże nie usłuchać tego apostolskiego orędzia?

UWAGI KOŃCOWE

1. Bogactwo myśli teologicznej. Nauka o świą­tyni dostarcza niezwykle cennej wiedzy o planie zbawienia - o misterium zbawczym Boga, o powinnościach chrześcijanina i o służbie „w duchu i prawdzie”.

2. Stosunek do eklezjologii. Sanktuariologia, czyli teologia świątyni, pozostaje w ścisłym związku z eklezjologią, nauką o Kościele. Powoduje właściwe usytuowanie pozycji Kościoła w całokształcie planu zbawienia, pozwala na prawidłowe rozgraniczenie bi­blijnego pojęcia Kościoła jako wspólnoty wierzących, od dogmatycznego pojęcia Koś­cioła jako centrum zbawczego, pojęcia ufor­mowanego przez teologię chrześcijańską po­apostolską, zwłaszcza na zachodzie. Według nauki Bożej centrum zbawczym jest świą­tynia niebieska, Kościół natomiast - wspól­notą wierzących, kierującą wzrok wyznaw­ców na niebieskie rzeczywistości zbawcze. Nauka o świątyni umożliwia uniknięcie błędów kultowych rozpowszechnionych w chrześcijaństwie, przysłaniających niebies­kie rzeczywistości zbawcze.

3. Sanktuariologia a adwentyzm. Teologia świątyni odegrała olbrzymią rolę w począt­kach ruchu adwentystycznego. Była klu­czem do zrozumienia kryzysu millerowskiego, a nadto uchroniła Kościół od błędów kościelnictwa i wskazała mu drogę ducho­wego rozwoju. Jest specyfiką doktryny bi­blijnej a w konsekwencji - adwentystycz­nej.

1 Nauka o świątyni, czyli teologia świątyni lub sanktuario­logię (ang. sactuary, łac. sanctuarium - świątynia, gr. logos - nauka).

2 Składanie zwierzęcych ofiar zastępczych i zadośćuczynnych pojawia się w zaraniu dziejów rodzaju ludzkiego (1 Mojż. 4, 3-5) i bez wątpienia łączy się z ogłoszeniem przez Boga pierwszej za powiedzi zbawienia (1 Mójż. 3, 15), jak również ze złożeniem pierwszej zastępczej ofiary zwierzęcej (1 Mojż. 3, 21), stanowiącej symbo­liczne, czyli figuralne odbicie wielkiej prawdy o przyszłej - rze­czywistej i ekspiacyjnej - ofierze Syna Bożego jako „Baranka Bożego” (Jan 1, 29 NP; por. Obj. 13, 8).

3 Na określenie świątyni tekst hebrajski używa słowa „miqdasz”, które znaczy: miejsce uświęcone, świątynia, azyl; greckim odpowiednikiem hebrajskiego „miqdasz” jest występujące w Septuagincie słowo „ho hagiasmos”; używa się także nazw: „to hagion”, „ta hagia”.

4 O tym, jakie sprzęty znajdowały się w Miejscu Świętym i Miejscu Najświętszym mówi także Nowy Testament: Hebr: 9, 1-5. Ołtarz do kadzenia, choć znajdował się w pierwszym przedziale, należał właściwie do przedziału drugiego, gdyż dym kadzenia prze­nikał ponad zasłoną właśnie do Miejsca Najświętszego.

5 Na oznaczenie kapłana używa tekst hebrajski słowa „kohen”, Septuaginta - „hiereus”. Termin ten - hiereus - odnosi Nowy Testament wyłącznie do Chrystusa - por. Rzym. 3, 25.

6 W oryg. hebr.: wechipper alaiw hakkohen mechattatho aszerchata wenislach lo. Użyte w tekście słowo „wechipper” (od katar - przykryć, przebłagać, pojechać) znaczy: „i dokona prze­błagania” (pojednania), słowo zaś „wenislach” (od salach - od­puścić, przebaczyć, darować być łaskawym) znaczy: „i będzie mu (grzech) odpuszczony”. Wg BG: „A tak oczyści go kapłan od grzechu jego, którym zgrzeszył, a będzie mu odpuszczony”.

7 Słowo „jechapper” pochodzi (od słowa „katar” - przebła­gać, zadośćuczynić, odpuścić, pojednać); słowo zaś „letaher” (od słowa „taher” - oczyścić, być czystym). Wg BG: „Bo w ten dzień oczyści was kapłan, abyście oczyszczeni byli; od wszystkich grze­chów waszych przed Panem oczyszczeni będziecie” (J Mojż. 16, 30).

8 Opis stroju - por. M. L. Andreasen. Służba w świątyni, t. 1, s. 21, 22; D. Rops, Życie codzienne w Palestynie, s. 540.

9 Wg BG - „Świętość Panu”.

10 Por. M. L. Andreasen, dz. cyt., s. 39-73; S. Łach, Polska terminologia na oznaczenie hebrajskich nazw ofiar (Roczniki teologiczno-kanoniczne, t. XVII, zeszyt 1/1970, 8. 5); Ł. Skwarczewski, Starotestamentowy kult ofiarniczy w Liście do Hebrajczyków a w manuskryptach i dokumentach z Qumran.

11 Opis ofiary - por. M, Ł, Andreasen, dz. cyt., s. 39-40.

12 Hebrajska nazwa ofiary całopalnej brzmi „ola” (od słowa ala - wstępować w górę, wznosić się.) i oznacza to, co się wznosi z ołtarza w ogniu i dymie, a więc ofiarę całopalną - por.: „To jest ofiara całopalna, ofiara zapalna, wonna dla Jahwe” (3 Mojż. 1, 9. 13. 17 BT).

13 Wg oryg. hebr.: wechipper alaiw hakkoken wenislach lo. Na określenie przebłagania (oczyszczenia) użyto słowa „wechipper” - por. przypis 6 i 7.

14 Wg Septuaginty: hemera eksilasmou.

15 Por. D. Rops, dz. cyt., s. 504.

16 Talmud używa nazwy „Dzień Sądny” - por. The Jewish Encyclopedia, t. 2, s. 286.

17 Wszystkie wymienione nazwy odpowiadają słowu „kafar”, Które jak wiadomo znaczy: przykryć, przebłagać, darować, po­jednać, oczyścić, zadośćuczynić, zmazać - por. K. Feyerabend, Słownik hebrajsko-polski, s. 75; Students Hebrew Lexicon, s. 304. Podobne znaczenie ma greckie słowo „hilaskomai”, które znaczy; gładzić, pogodzić, zjednać - por. z. Węclewski, Słownik grecko-polski, s. 352.

18 The Jewich Encyclopedia, s. 286; M. L. Andreasen, dz. cyt., s. 78.

19 Biblia Gdańska oddaje hebrajskie słowo „kafar” wyraże-

niem „oczyszczać”. Przekład taki jest słuszny, gdyż teksty para­lelne (2 Mojż. 80, 10 i 3 Mojż. 16, 19) używają w oryginale hebraj­skim i słowa „kafar” i słowa „tahar”, które właśnie znaczy: oczysz­czać i być czystym, podobnie zresztą jak greckie słowo „katharidze”, używane w tych miejscach przez Septuaginty, które również oznacza: oczyszczać (także 3 Mojż. 16, 30). Słowo „kafar” ma oczywiście jeszcze szersze znaczenie - por. przypis 6, ale oznacza także „oczyszczać” jak wskazuje wyrażenie synonimiczne „ta­har” - por. przypis 7.

20 Por. SDA BC, t. 1, s. 777.

21 W momencie przyniesienia ofiary za grzech, pokutujący doznawał oczyszczenia (usprawiedliwienia). Było to jednak oczysz­czenie doraźne, w wymiarze czasu cząsteczkowe. Grzech nie obcią­żał grzesznika, lecz tkwił w rejestrze świątyni i czekał na wyma­zanie aż do Dnia Pojednania. Pełne, całkowite oczyszczenie z grzechów całego roku - czyli oczyszczenie generalne - doko­nywane było dopiero w Dniu Pojednania - por. M. L. Andreasen, dz. cyt., s. 81.

22 Por. M. L. Andreasen, dz. cyt., s. 78-82.

23 Wg oryg. gr.: hetis parabole eis ton kairon ton enestekóta.

24 Wg oryg. gr.: dikaiómata sarkos mechri kairou diorthóseos epikeimena. Wg ED: „A było to podobieństwo do czasu obecnego wyrażające, że dary i ofiary, które się składa, nie mają uczynić doskonałym w sumieniu tego, kto pełni służbę Bożą, że są to tylko przepisy cielesne... ustanowione do czasu odmiany" (Hebr. 9, 9. 10); wg NP: „Ma to znaczenie obrazowe, odnoszące się do teraźniejszego czasu, kiedy to składane bywają dary i ofia­ry, które nie mogą doprowadzić do wewnętrznej doskonałości tego, kto służbę Bożą pełni; są to tylko przepisy zewnętrzne," dotyczące pokarmów i napojów, i różnych obmywań, nałożone do czasu zaprowadzenia nowego porządku" (Hebr. 9, 9. 10).

25 Thayers Greek-English Lexicon, s. 779; por. s. 142.

26 Wg NP: „obraz i cień rzeczywistości niebieskiej”.

27 Por. M. L. Andreasen, dz. cyt., s.189

28 L. Skwarczewski, dz. cyt., s. 95.

29 Wg oryg. gr.: he skene e alethine, hen epeksen ho kyrios, ouk anthropos.

30 Por. Dz. Ap. T, 44; Hebr. 8, S; 8. Łach, List do Hebrajczy­ków, s. 206. W Hebr. 8, 5 tekst oryg. używa na określenie „wzoru” słowa „typon”.

31 Słowo „obraz” (hypodeigma) oznacza reprodukcję, kopię, wizerunek, wyobrażenie, zaś słowo „cień” (skia) - niedoskonałą odbitkę obrazu, por. 8. 140-143.

32 Na oznaczenie słowa „odbicie”, „wizerunek” oryg. grecki używa słowa „antitypon”, które jen przeciwieństwem słowa „ty­pon” - wzór. Na górze Synaj ukazany został Mojżeszowi „wzór” (typon), a Świątynia ziemska była „odbiciem” (antytypon) - „od­biciem prawdziwej” (antitypa ton alethinon).

33 Wg oryg. gr.: tes meidzonos kai teleioteras skenes ou chel-ropoietou, tout estin ou tautes tes ktiseos.

34 Słowem „naos” Nowy Testament posługuje się również na określenie świątyni Jerozolimskiej (Mat. 23, 16. 35; 26, 81; 27, 5. M; Łuk. 1, 9), sanktuariów (Dz. Ap. 17, 24; 19, 24), świątyni ciała (1 Kor. 3, 16; 6. 19; 2 Kor. 6, 16), Kościoła Bożego (Efez. 2, 21; 2 Tes. 2, 4; Obj. 3, 12), a nawet Boga (Obj, 21, 22). Jest więc to termin wieloznaczny. Nie można jednak na tej zasadzie twier­dzić, że ponieważ słowo „naos” oznacza także Kościół Boży (lud Boży), świątynią niebieską jest właśnie Kościół Boży, jak twier­dzą błędnie niektóre kierunki religijne.

35 Zgodnie z oryg. gr. winno być: świątynia przybytku świa­dectwa w niebie.

36 Wg oryg. gr.: meidzonos kai teleioteras.

37 Por. E. O. White, Patriarchowie i prorocy, s. 335.

38 S. Łach, dz. cyt., s. 367.

39 Np. siedem lamp, znajdujących się w świątyni niebieskiej, przedstawia Ducha Świętego siedmiorakiego w swych darach (Obj. 1, 4).

40 L. Skwarczewski, dz. cyt., s. 95. 96.

41 Wg oryg. gr.: ho amnos tou theou ho airon ten hamartian tou kósmou.

42 L. Skwarczewski, dz. cyt., 97.

43 Por. K. O. White, Patriarchowie i prorocy, s. 46-47. 49.

44 Wg oryg. gr.: mysterion chronois aioniois sesigemenon.

45 Por. S. Łach, dz. cyt., s. 229.

46 W świetle powyższych - jasnych i niedwuznacznych - świadectw biblijnych, jakże inaczej przedstawia się rzymskokato­licka teoria sakramentu ołtarza, rzeczywistej, choć bezkrwawej ofiary Chrystusa, składanej niemalże bez przerwy na globie ziem­skim rękoma ziemskich kapłanów - por. J. Grodzicki, Kościół dogmatów i tradycji, s. 86-113.

47 Nowy Testament na określenie pojednania używa słowa „katallage”- por. QD s. 341.

48 S. Łach, dz. cyt., s. 197.198.

49 W świetle tych stwierdzeń całkowicie bezpodstawna jest idea hierarchicznego kapłaństwa ziemskiego. Nowy Testament nie zna innego kapłaństwa, jak tylko melchizedekowe.

50 Słowo „sługa” (leitourgós) znaczy tyle samo co „kapłan” (hiereus) - por. S. Łach, dz. cyt., s. 204.

51 Por. s. 266.

52 Por.: „Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed Ojcem moim i Jego aniołami” (Obj. 3,5 BT).

53 Por.: „A jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grze­chy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postę­powałby według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie a nie umrze: nie będą mu poczytane wszystkie grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki sprawiedliwości, z jaką postępował” (Ezech. 18, 21.22 BT).

54 Por.: „A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedli­wości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany, ale umrze z po­wodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popeł­nił” (Ezech. 18, 24 BT).

55 Nauka ta znana jest częściowo w kołach biblistów (por. S. Łach. List do Hebrajczyków, s. 357), nie wchodzi jednak w skład dogmatów wiary i nauczania kościelnego ani w katolicyzmie, ani także w protestantyzmie i prawosławiu. Spośród wszystkich współ­czesnych wspólnot chrześcijańskich stanowi specyfiką teologiczną i konfesyjną - za wzorem apostolskim - Jedynie Kościoła Adwen­tystów DS. W teologii adwentystycznej nosi nazwę sanktuariologii (sanctuarium - łac. świątynia, gr. logos - nauka).

56 Por. s. 272.

57 Ks. W. Granat, Dogmatyka katolicka, t. VII, s. 239.

58 Ks. W. Kalinowski, Dogmatyka katolicka, s. 132.

59 Ks. Fr. Spirago, Katolicki katechizm ludowy, cz. III, s. 23.24

60 Ks. W. Schenk, Liturgia sakramentów świętych, s. 114.

61 Tamże, s. 114.

62 Ks. W. Granat, Dogmatyka katolicka, synteza, s. 416.

63 H. Convert, Eucharistic Meditations, s. 116.

64 Przekład wg oryg. hebr. - por. K. Bulli, Księga Daniela, s. 245. Wg BT: „róg jeden z małych zaczątków i wyrósł nad miarą”.

65 Por. K. Bulli, dz. cyt., s. 245.

66 Wg oryg. hebr.: happesza szomem; wg Septuaginty - he hamartia eremóseos.

67 Wg oryg. hebr.: szlqquc szomem; wg Septuaginty - bdelygma eremóseos.

68 Szczegółowe studium na temat działalności Rzymu - por. K. Bulli, Księga Daniela, s. 196-291.

69 Por.: „Przez to Duch Święty wskazuje wyraźnie, te droga do świątyni nie została jeszcze objawiona, dopóki stoi pierwszy przybytek” (Hebr. 9, 8 NP). Wg oryg gr.: touto delountos tou pneumatos tou hagiou, mepo pefanerosthai ten ton hagion hodon eti tes prótes skenes echouses stasin.

* * *

Rozdział siódmy

Oczyszczenie świątyni niebieskiej

ZASADA WIARY

W roku 1844 rozpoczęło się - zgodnie z pro­rocką rachubą „2300 wieczorów i poranków” (Dan. 8,14 BG) - dzieło oczyszczenia niebies­kiej świątyni, zwane nowotestamentową „go­dziną sądu Bożego”, i związane z tym głoszenie na ziemi trójanielskiego poselstwa (Obj. 14, 6-11) stanowiącego orędzie Boże, mające na celu przygotowanie ludzkości na zakończenie czasu łaski i powrót Chrystusa w chwale.

Wykład

UWAGI WSTĘPNE

1. Wydarzenie wielkiej wagi. Oczyszczenie niebieskiej świątyni jest niezwykle ważnym etapem planu zbawienia. Przedstawia szcze­gólną posługę Chrystusa jako arcykapłana w końcowej fazie Jego orędownictwa w nie­bieskim sanktuarium. Posługa ta doprowa­dzi do ostatecznego rozstrzygnięcia wszyst­kich spraw zbawczych i ustalenia pocztu sprawiedliwych, czyli liczby prawdziwych czcicieli Boga ze wszystkich wieków historii świata, tych, którzy mają dostąpić zbawie­nia przy przyjściu wtórym Pana; dopro­wadzi również do zakończenia dla ludzi - tuż przed powtórnym przyjściem Chrystu­sa - czasu łaski (Obj. 11,10-19). W Piś­mie Świętym oczyszczenie niebieskiej świą­tyni występuje pod nazwą „godziny sądu Jego (he hora tes kriseis autou)” (Obj. 14,7 NP; por. 11,18), podobnie jak oczyszczenie ziemskiej świątyni nazwane było „Dniem Sądnym” (Dniem Pojednania albo Dniem Oczyszczenia). W teologii biblijnej czas ten określa się także mianem „sądu śledczego” (investigating judgement).

2. Terminus a quo. Pismo Święte nie podaje czasu zakończenia (terminus ad quem) oczy­szczenia niebieskiej świątyni, podaje nato­miast czas jego rozpoczęcia (terminus a quo). Zgodnie z rachubą biblijno-historyczną, zwłaszcza egzegetyczną analizą najdłuższe­go cyklu proroczego - 2300 lat - data ta przypadała na rok 1844 po Chr. W tym momencie ludzkość wkroczyła w czasy koń­cowe, eschatologiczne i żyje obecnie w wielkiej „godzinie sądu Bożego”.

3. Trójanielskie poselstwo. Z oczyszczeniem świątyni niebieskiej łączy się obwieszczenie ludzkości uroczystego poselstwa, orędzia Bo­żego, zwanego w języku teologicznym poselstwem trój anielskim (Obj. 14, 6-12).

A. WAŻNE WIDZENIE DANIELA

Aby zrozumieć, że w roku 1844 rozpoczęło się oczyszczenie niebieskiej świątyni, należy wnikliwie przestudiować pewne ważne proroctwo, zapisane w rozdziałach ósmym i dziewiątym księgi Daniela. Wia­domo, że mowa prorocka jest - według słów ap. Piotra - jak „lampa, która świeci w ciemnym miej­scu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach” (2 Piotra 1, 19 BT), proroctwo bowiem rzuca w mroki dziejów ludzkich jasne pro­mienie światła Bożego, oświecając tajemnice wiary, życia i historii.

1. WIDZENIE I JEGO TREŚĆ

Księga Daniela1 zawiera szereg proroctw, uję­tych w wyodrębnione cykle prorocze, przedstawia­jące przyszłe dzieje świata i Kościoła Bożego. Każdy cykl proroczy Księgi omawia w zasadzie to samo za­gadnienie historyczne, jednakże w innych aspek­tach, uwypuklając pewne ważne szczegóły. Całość jest nie tylko interesująca, ale także pouczająca.

1. CZAS I MIEJSCE WIDZENIA

Widzenie, o którym mowa, zawarte jest - jak wspom­niano - w ósmym i dziewiątym rozdziale Księgi Daniela. Występujące w siódmym rozdziale widzenie przedstawia cztery bestie wychodzące z morza i tzw. „mały róg”, repre­zentujących cztery wielkie mocarstwa światowe - Babi­lonię, Medo-Persję, Grecję i Rzym - oraz antychrysta2. Wi­dzenie zawarte w ósmym i dziewiątym rozdziale omawia mniej więcej ten sam okres dziejów, z tym że podaje szereg dodatkowych, niezwykle istotnych szczegółów.

a) Czas widzenia. Widzenie przedstawione zostało Da­nielowi przez Boga „roku trzeciego panowania króla Baltazara” (Dan. 8, 1 BT). Był to rok 538 przed Chr., ostatni rok królestwa babilońskiego przed inwazją medo-perską i oba­leniem monarchii babilońskiej.

b) Miejsce widzenia. Daniel znajdował się wówczas na dworze królewskim w Babilonie. Panował podówczas w Babilonie syn Nabonida, Baltazar - ostatni król babiloń­ski3.

2. OPIS WIDZENIA

Widzenie jest pełne dramatycznych spięć i wstrząsa­jących wizji. Daniel znajduje się w Suzie, stoi nad rzeką Ulaj, a przed jego oczyma przesuwają się tajemnicze sceny widzenia (Dan. 8, 2). Widzenie składa się z szeregu elemen­tów, które należy omówić szczegółowo, celem lepszego po­znania przekazanego przez proroctwo poselstwa.

a) Główne elementy widzenia. Widzenie składało się z dwóch części, pierwsza zawierała główny zarys wydarzeń historycznych, druga wyjaśnienie jednego, lecz bardzo waż­nego fragmentu widzenia, a mianowicie sprawy tzw. „2300 wieczorów i poranków”. Omówmy poszczególne elementy widzenia.

(1) Wizja barana (Dan. 8, 3.4). W polu widzenia proroka pojawia się nad rzeką Ulaj potężny baran z dwoma rogami (jeden z nich był wyższy i wyrósł później). Baran ten miotał rogami na wszystkie strony i odnosił zwycięstwa. Żadne zwierzę nie mogło mu się przeciwstawić.

(2) Wizja kozła (Dan. 8, 5-8 I cz.). Wtem od zachodu przybył z wielkim impetem (nie dotykając nawet ziemi) kozioł, który między oczyma swymi miał znaczny róg. Ko­zioł zaatakował barana z całej siły, złamał obydwa jego rogi, przewrócił go i podeptał. Wówczas kozioł urósł jeszcze bardziej; lecz potem złamał się ów jeden wielki róg, jaki znajdował się między jego oczyma.

(3) Wizja czterech rogów (Dan, 8, 8 II cz.). Po złamania wielkiego rogu kozła wyrosły na to miejsce cztery inne rogi na cztery strony świata.

(4) Wizja rogu małego, który wielce urósł (Dan. 8, 9-12). Z jednej strony świata4 powstał jeszcze jeden róg mały, który wielce urósł5. Róg ten dokonuje wielkich wy­czynów, wzrasta ku południowi, wschodowi i ziemi ozdobnej (Palestyna), następnie rośnie aż do zastępów niebieskich i strąca niektóre gwiazdy na ziemię, sięga nawet do księcia zastępów, znosi ustawiczne (ofiary) i dopuszcza się nad tym zbrodni, bezcześci świątynie i rzuca prawdę na ziemię; swe­go okrutnego dzieła dopełnia jakby bezkarnie, bowiem „dzia­ła z powodzeniem” (Dan. 8.12 BT).

b) Wizja „wieczorów-poranków” (Dan. 8, 13, 14 BT). W dalszym toku widzenia prorok spostrzega dwie postacie anielskie i słyszy treść ich rozmowy. Jedna z nich zwraca się do drugiej z pytaniem: „Dokądże to widzenie o ofierze ustawicznej i przestępstwo spustoszenia trwać będzie i świę­te usługi i wojsko na podeptanie podane będzie? (Dan. 8, 13)6. Innymi słowy: jak długo trwać będzie straszliwa dzia­łalność małego rogu, który urósł niezmiernie, jak długo trwać będzie „zbrodnia spustoszenia”? W odpowiedzi postać druga odrzekła: „Aż do wieczora i do poranku dni dwa tysiące trzysta, a będzie oczyszczona świątynia” (Dan. 8, 14 JW)7. Oświadczenie to oznacza, że „zbrodnia spustoszenia” i strasz­liwa działalność „małego rogu, który urósł niezmiernie” trwać będzie przez okres 2300 dni, tj. do czasu, gdy „świą­tynia” (wg BH qodesz; wg LXX - to hagion) „zostanie oczyszczona” (wg BH wenicdaq, wg LXX - katharithesetai) lub - jak mówi inny przykład - „otrzyma swe prawo” (BT). Jakie znaczenie przedstawia to tajemnicze widzenie?

II. WYJAŚNIENIE WIDZENIA

Widzenie wzbudziło olbrzymie zainteresowanie i zaniepokojenie Daniela, prosił więc Boga o jego wyjaśnienie. W odpowiedzi na prośbę proroka stanęła przed nim „postać męża” (Dan. 8, 15 BT), któ­rym był przypuszczalnie sam Syn Boży, Chrystus, polecając aniołowi Gabrielowi wyłożyć prorokowi widzenie. Zgodnie z poleceniem Gabriel przystąpił do wyjaśnienia widzenia i oświadczył (Dan. 8, 17), że widzenie wypełni się „w czasie ostatecznym” (leeth-qec), i wyjaśnił (w. 19), że dotyczy ono „koń­ca czasu” (lemoed qec). Po tych wstępnych uwagach Gabriel kontynuował wyjaśnienie, lecz zmuszony był przerwać wykład z powodu omdlenia Daniela (Dan. 8, 27). Po wyzdrowieniu Daniela i wskutek Jego żar­liwej modlitwy przerwany uprzednio wykład został wznowiony i doprowadzony do końca. Jest wykładem autorytatywnym i autentycznym, bo dokonanym - na zlecenie Boga - przez Gabriela, posłańca Nie­bios; w tym sensie wykład zasługuje na najwyższy stopień uznania.

1. WYKŁAD PIERWSZEJ CZĘŚCI WIDZENIA

Pierwsza część widzenia trwała do chwili omdlenia Da­niela i obejmowała znaczną część wizji, poza wizją ostatnią, odnoszącą się do tajemniczej liczby „2300 wieczorów i po­ranków”.

a) Wyjaśnienie podstawowych elementów widzenia. Anioł Gabriel dokonał obszernego wykładu poszczególnych fragmentów widzenia. Oto szczegóły jego wykładu, które przez uzupełnienie danymi historycznymi przedstawiają nie­zwykle jasny i interesujący obraz dziejów.

(1) Wyjaśnienie znaczenia barana (Dan. 8, 20). Baran mający dwa rogi przedstawia Medo-Persję. Jest to bardzo trafny obraz tego mocarstwa. Wiadomo bowiem z historii starożytnego Wschodu, że Media została podbita w r. 553 przed Chr. przez Cyrusa (553-530), władcę Persów, i oba narody zjednoczone zostały pod jednym dowództwem per­skim. Stąd jeden róg wyrósł później i był wyższy8.

(2) Wyjaśnienie obrazu kozła (Dan. 8, 21). Kozioł reprezentuje królestwo greckie, a róg wielki, jaki był między oczyma kozła, pierwszego władcę tego królestwa, Aleksandra Wielkiego (336-323). Szybkość biegu kozła, który nadciągał z zachodu, doskonale obrazuje inwazję Aleksandra Wiel­kiego na Persję, szybkość przemarszu jego wojsk, błyskawiczność staczanych przez niego walk (334 - bitwa pod Granikiem, 333 - pod Issos, 331 - pod Arabelą), natarcie zaś na barana i pokonanie go było trafnym obrazem walki Aleksandra Wielkiego z Persją i zawojowania tego impe­rium 9.

(3) Wyjaśnienie obrazu czterech rogów (Dan. 8, 22). Złamanie rogu dużego obrazuje śmierć Aleksandra Wiel­kiego, która nastąpiła niespodziewanie u szczytu potęgi tego władcy w wieku lat 23. Po śmierci Aleksandra Wielkiego jego państwo rozpadło się na cztery części, zostało bowiem po­dzielone między czterech jego generałów: Kasandra, Lizymacha, Seleuka i Ptolomeusza10.

(4) Wyjaśnienie obrazu rogu małego, który wielce urósł (Dan. 8, 23-25 BT). Gabriel kontynuując tok wykładu wyjaśnił, że przy końcu istnienia czterech królestw, na które rozpadła się monarchia Aleksandra Wielkiego, powstanie „król o bezwstydnym obliczu, wytrawny intrygant” (Dan. 8, 23 BT), który będzie dysponował potężną siłą i dopisze mu powodzenie, a nawet wystąpi przeciwko najwyższemu księciu (księciu książąt - sar-sarim): „Siła jego jest po­tężna, niszczy dziwnym sposobem; znajduje powodzenie, działa i gubi mocarnych i lud święty. W chytrości jego powiedzie się podstęp. Podniesie się serce jego, a wielu zgu­bi niepostrzeżenie. Powstanie przeciw najwyższemu księciu, ale bez udziału ręki będzie skruszony” (Dan. 8, 24, 25 BT). On to dopuści się straszliwej „zbrodni spustoszenia” wobec świątyni i prawdy Bożej. Mocarz ten będzie jednak znisz­czony „bez udziału ręki”.

Co przedstawia ta niezwykła moc11? Nietrudno zro­zumieć, że jest trafnym obrazem Rzymu, który faktycznie na arenę świata wszedł przy końcu dziejów królestwa Alek­sandra Wielkiego, i to Rzymu w jego podwójnej fazie, jako Rzymu pogańskiego i chrześcijańskiego. W symbolu „króla o bezwstydnym obliczu i wytrawnego intryganta” kryje się nie tylko obraz samego imperium rzymskiego, które podbo­jami sięgnęło na południe, wschód, do Palestyny i wystąpiło przeciwko Chrystusowi, skazując Go na karę śmierci, oraz przeciwko Żydom, powodując zburzenie ich miasta, świątyni i zniszczenie kultu, a także rozproszenie Izraela, ale przede wszystkim symbol potęgi religijno-politycznej, która prze­jęła spuściznę cesarskiego Rzymu, a w stosunku do depozytu wiary apostolskiej i nauki Bożej, objawionej w Piśmie Świę­tym, dopuściła się poważnych zniekształceń.

Pomijając działalność „Świętej Inkwizycji”, która pod protektoratem papiestwa wygubiła w średniowieczu miliony szczerych wyznawców Chrystusa tylko dlatego, że pragnęli służyć Bogu według Pisma Świętego i nakazów własnego su­mienia, moc ta wytworzyła system religii, będący m. in. sparodiowaniem rzeczywistości niebieskich, czyli świątyni niebieskiej i jej służby, kapłana i ofiary. Czy nie chodzi tu o moc antychrystyczną?12.

b) Sprawa „widzenia wieczorów-poranków" (Dan. 8, 26 BT). Na temat okresu działania „małego rogu, który wiel­ce urósł” lub „króla o bezwstydnym obliczu i wytrawnego intryganta”, albo „zbrodni spustoszenia”, czyli okresu 2300 wieczorów i poranków - anioł Gabriel niewiele tym razem powiedział prorokowi Danielowi, zaznaczył tylko (Dan. 8, 26 BT), że „widzenie wieczorów-poranków (maree haerew wehabboger)” jest „prawdą niezawodną” (emeth hu) i polecił Danielowi widzenie „zapieczętować (sethom)”, bo „tyczy się ono dni dalekich (lejamim rabbim)”. Gabriel nie mógł dalej kontynuować wykładu, gdyż sceny, które Daniel widział - szczególnie zaś „zbrodnia spustoszenia” - wywarły na nim tak wstrząsające wyrażenie, że prorok zemdlał i przez kilka dni chorował (Dan. 8, 27). Gabriel nie wyjaśnił więc Danie­lowi co należy rozumieć przez widzenie o „wieczorach i po­rankach” i w jaki sposób winno się interpretować okres 2300 dni, nie wyjaśnił także od jakiej daty należy rachubę rozpocząć. Wiadomo tylko, że po upływie „2300 wieczorów i poranków” miała być świątynia „oczyszczona”. Nic poza tym. Wykład pozostałej części widzenia nastąpił dopiero po wyzdrowieniu Daniela.

2. WYKŁAD POZOSTAŁEJ CZĘŚCI WIDZENIA

W jakiej sytuacji doszła do skutku kontynuacja wi­dzenia? Po wyzdrowieniu Daniel nadal zastanawiał się nad wstrząsającą treścią otrzymanego widzenia (Dan. 8, 27). Tym­czasem zaistniały ważne wypadki polityczne. Państwo Babi­lon przestało istnieć, a jego miejsce zajęło imperium Medo-Perskie. Daniel gubił się w domysłach, szukał światła Bo­żego w świętych księgach, gdzie napotkał na proroctwo o 70 latach niewoli babilońskiej Izraela (Dan. 9, 1.2). Ponieważ Babilonia upadła i zbliżał się czas zakończenia „spustosze­nia Jerozolimy” (Dan. 9, 2 BT), Daniel sądził, że widzenie pozostaje w jakimś związku z zakończeniem niewoli babi­lońskiej Izraela. Modlił się więc do Boga i prosił o wyjaś­nienie. I właśnie wówczas, w trakcie modlitwy, Daniel po­padł w zachwycenie ducha i zyskał od Boga wyjaśnienie pozostałej części widzenia. Ponownie zjawił się anioł Ga­briel i oświadczył, że przybył w tym celu, aby udzielić mu „pełnego zrozumienia (lehaskilecha wina)” (Dan. 9, 22 BT).

a) „70 tygodni” czasu łaski dla Żydów (Dan. 9, 24). Gabriel, nawiązując do nie wyjaśnionej części widzenia, czyli do owych „dwu tysięcy trzystu wieczorów i poranków” (Dan. 8, 14 BT; 8, 26), tj. 2300 dni, czyli lat13, oświadczył (Dan. 9, 24 BT), że dla narodu izraelskiego wyznaczono 70 tygodni (szabuim sziwim) na powstrzymanie przestępstwa i zgładzenie grzechów, na oczyszczenie nieprawości i po­zyskanie sprawiedliwości wiecznej, na spełnienie widzenia i proroctwa i namaszczenie Najświętszego14. Wyrażenie „wyznaczono” (wg BH - nechthach, wg LXX - ekrithe-san) jest niezwykle interesujące. Właściwie w miejsce wyrażenia „wyznaczono” winno być „odcięto”15, a wówczas Obraz teologiczno-egzegetyczny frazy staje się jasny. Od dłuższego okresu - 2300 dni - odcięto (odmierzono) okres krótszy - 70 tygodni, czyli 490 dni, jako szczególny czas łaski dla Izraela na urzeczywistnienie reform i odnowy.

b) Data wyjściowa (Dan. 9, 25 cz. I). Od jakiej daty na­leży liczyć okres 70 tygodni, czyli 490 dni, a tym samym okres 2300 dni-lat? Właśnie w tej części wykładu anioł Ga­briel wyświetlił tę niezwykle ważną sprawę. Powiedział, że przytoczone okresy należy liczyć „od wyjścia słowa o przy­wróceniu i zbudowaniu Jeruzalem” (Dan. 9, 25 BG)16. Zwrócił więc Gabriel uwagę na postanowienie (dekret) o od­budowie Jerozolimy 17.

Księga Ezdrasza wspomina o trzech dekretach władców perskich poświęconych odbudowie Jerozolimy (Ezdr. 6, 14). Pierwszy dekret został wydany przez Cyrusa w roku 536 przed Chr. (Ezdr. 1, l-4), drugi - przez Dariusza w r. 520 przed Chr. (Ezdr. 4, 24; 6, 6-12), a trzeci - przez Artakserksesa (464-424) w siódmym roku jego panowania (Ezdr. 7, 7.8.11-26), tj. w 457 r. przed Chr. Powstaje pytanie, który z trzech dekretów miał stanowić datę wyjściową dla obu okresów proroczych? Pierwszy i drugi dotyczył w zasadzie odbudowy świątyni. Pierwszy wykonany został częściowo, gdyż realizacja jego została cofnięta, drugi nakazywał konty­nuację odbudowy świątyni, trzeci natomiast nadawał Żydom pełną autonomię polityczną, prawo odbudowy państwowości izraelskiej. Słuszne więc wydaje się przyjęcie za datę wyj­ściową dekretu trzeciego, tj. rok 457 przed Chr.18.

c) Szczegółowy podział okresu „70 tygodni" (Dan. 9, 25-27)19. Anioł Gabriel dokonał szczegółowego podziału wyznaczonego Żydom okresu 70 tygodni (czyli 490 dni). Wy­jaśnił (Dan. 9, 25 BG), że „do Mesjasza wodza” (ad-masziach nagid) będzie tygodni „siedem i tygodni sześćdziesiąt dwa”, czyli razem tygodni sześćdziesiąt dziewięć (483). Okres ten będzie zatem sięgał do Mesjasza-Chrystusa. Po tych siedmiu i sześćdziesięciu dwóch tygodniach, czyli sześćdziesięciu dziewięciu, będzie Mesjasz zabity (jikkareth - zgładzony) i nikt się za nim nie ujmie (Dan. 9, 26). Miasto zaś i świą­tynia zostaną zburzone, a lud zginie. Szczególna uwaga zo­stała zwrócona na tydzień ostatni, czyli tydzień siedemdzie­siąty, i na ważne wydarzenia, które miały się w nim roze­grać. Gabriel oświadczył (Dan. 9, 27 BG), że Mesjasz w „ty­godniu ostatnim” (szawua echad) „wzmocni przymierze dla wielu” (wehigbir berith larabbim), a „w połowie tego tygodnia” (wachaci haszszawua,) „położy kres” (jaszbith) „ofiarom krwawym i bezkrwawym” (zewach umincha).

Anioł Gabriel podzielił więc 70 tygodni (490 dni) na trzy części: tygodni siedem + sześćdziesiąt dwa + jeden = razem tygodni siedemdziesiąt. Najbardziej znamiennym ty­godniem miał być - według tej przepowiedni - tydzień ostatni, zwłaszcza jego połowa, kiedy to miało nastąpić za­bicie Mesjasza, On zaś przez swą śmierć miał wzmocnić przymierze Boga z człowiekiem i położyć kres świątynnemu rytuałowi. W tej części proroctwa wspomniane zostały rów­nież - jakby na marginesie - inne, późniejsze, ważne wy­darzenia, jak zniszczenie miasta i świątyni, nastanie „obrzydliwości spustoszenia” i wymierzenie kar spustoszycielom.

d) Pozostała część okresu 2300 dni. Ponieważ krótszy okres, obejmujący zaledwie 70 tygodni (490 dni), został „od­cięty (nechthach)” od okresu dłuższego, czyli okresu 2300 dni, przeto do końca 2300 dni pozostało Jeszcze 1810 dni. W tym czasie miały się rozegrać wstrząsające wyczyny „rogu małego, który wielce urósł” (Dan. 8, 10-12.23-25), ujęte ogólną nazwą „zbrodni spustoszenia” (Dan. 8, 13 BT). Bo upływie 2300 dni miało nastąpić - zgodnie z poprzed­nim wyjaśnieniem (Dan. 8, 13.14) - „oczyszczenie” świątyni lub, jak mówi Biblia Tysiąclecia, świątynia miała „otrzy­mać swe prawo”. Obraz profetyczny jest jasny, należy tylko jeszcze wyjaśnić o jaką świątynię tu chodzi, ziemską czy niebieską? Odpowiedzi dostarczy szczegółowa analiza treści przedstawionego widzenia.

B. WAŻNOŚĆ PROROCTWA O 2300 DNIACH

W opisanym wyżej widzeniu proroka Daniela zobrazowanych zostało wiele ważnych wydarzeń his­torycznych natury politycznej i religijnej. Szczególne miejsce zajmuje cykl proroczy 2300 dni, gdyż - począwszy od wydania w roku 457 przed Chr. dekre­tu o odbudowie Jerozolimy - wyznacza on tak do­niosłe fakty jak: 1) datę początku i końca czasu łaski Bożej dla Izraela, 2) datę wystąpienia Mesjasza i Jego śmierci, 3) czas działalności „małego rogu”oraz 4) datę rozpoczęcia oczyszczenia świątyni nie­bieskiej. Ten ostatni zwłaszcza fakt ma doniosłe zna­czenie religijne w naszych czasach.

I. INTERPRETACJA 2300 DNI

Szczegółowa analiza treści proroctwa wymaga przede wszystkim odpowiedzi na następujące pyta­nie: w jaki sposób należy liczyć okres 2300 dni? Czy okres ten przedstawia 2300 literalnych dni czy też należy go rozumieć w sensie przenośnym? Choć wśród chrześcijańskich egzegetów istnieją rozbież­ności, samo Pismo Święte i historia wskazują właści­wą metodę wykładu (interpretacji).

1. SENS PRZENOŚNY

Interpretowanie okresu 2300 dni w sensie literalnym, czyli dosłownym, jest teologicznie i historycznie błędne. Wskazują na to dwie grupy argumentów.

a) Symboliczny sens widzenia. Widzenie Daniela przed­stawione w rozdziale 8 i 9 księgi Daniela posiada charakter symboliczny, przenośny. Skoro poszczególne zdarzenia opisa­ne są za pomocą symboli (przenośni), słuszne jest również traktowanie cyklu 2300 dni jako okresu symbolicznego i za­stosowanie do niego metody interpretacji przenośnej. Odpo­wiada to zresztą wszelkim kanonom hermeneutyki biblij­nej.

b) Mesjanistyczny charakter widzenia. Cykl proroczy 2300 dni wskazuje na ważne wydarzenia mesjanistyczne, nie może zatem być ujmowany w sensie literalnym, dosłownym, gdyż sięgałby zbyt krótkiego w perspektywie profetycznej czasu. Wypełnienia cyklu należy szukać w rozpiętości cza­sowej sięgającej czasów mesjańskich, a więc wystąpienia Mesjasza i Jego śmierci. Anioł Gabriel, nawiązując do wi­dzenia odnoszącego się do „2300 wieczorów i poranków”, oświadczył (Dan. 8, 26.17 BT), że jest to widzenie, które „dotyczy dni dalekich” (lejamim rabbim) i wypełni się „w czasie ostatecznym” (leeth-qec). Nie należy więc dopatrywać się istoty omawianego cyklu w literalnych dniach.

2. „DZIEŃ ZA ROK”

Nie ulega wątpliwości, że okres 2300 dni jest okresem proroczym. Z tego powodu należy zastosować proroczą jednostkę (miarę) czasu. Według Pisma Świętego jednostka tą jest „dzień za rok” (4 Mojż. 14, 34 BG). Zagadnienie wy­maga jednak szerszego omówienia. Należy do spraw za­sadniczych.

a) Nauka Biblii. Jak wskazuje Pismo Święte, Bóg często posługiwał się w dziejach objawienia zasadą „dzień za rok” przy określaniu różnych okresów proroczych. Według tej zasady np. wyznaczył Izraelowi czas wędrówki po pustyni Synaj, biorąc za podstawę dni szpiegowania ziemi chananejskiej: „Według liczby dni, w którycheście szpiegowali zie­mię, to jest czterdzieści dni, dzień każdy za rok licząc, po­niesiecie nieprawości wasze czterdzieści lat, i poznacie pom­stę swego odstąpienia ode mnie” (4 Mojż. 14, 34 BG). W po­stanowieniu tym występuje zasada „dzień za rok” (jom laszszana). Podobnie było za czasów proroka Ezechiela, kie­dy Bóg podał „lata” trwania winy Izraela „w liczbie dni” (Ezech. 4, 5. 6 BT) i oświadczył, że liczy „jeden dzień za każdy poszczególny rok” (Ezech. 4, 6 BT).

(1) Skoro zasadą „dzień za rok” posługiwał się Bóg już niejednokrotnie w przyszłości w odniesieniu do okresów proroczych, dlaczego by nie miał posłużyć się tą samą za­sadą do oznaczenia czasu trwania „zbrodni spustoszenia”? Chociaż Gabriel nie wskazał wyraźnie, że przy interpreto­waniu wykładu należy zastosować metodę „dzień za rok”, to jednak na metodę tę wskazuje kontekst biblijny, a to w teologii bliblijnej ma zasadnicze znaczenie. Gabriel wyjaś­nił jedynie sprawy nie wyjaśnione w innych partiach Biblii, nie musiał więc wyjaśniać tego, co zostało już w innych miejscach Słowa Bożego wyjaśnione, a do tej kategorii wy­jaśnień należała właśnie zasada „dzień za rok”.

(2) Użyte w Dan. 9, 24 słowo „szabla” przetłumaczone jako „tydzień” oznaczało nie tyle siedem dni, ile raczej sie­dem lat. Jeśli miało oznaczać siedem dni, uzupełnione było wyrażeniem „jamim” (dni), co wynika np. z Dan. 10, 2-3. Septuaginta oddała słowo „szabla” słowem „hebdomos”, które może oznaczać siedem dni lub siedem lat20. Zresztą historia powszechna w całej rozciągłości dowiodła słuszności tej metody, o czym będziemy mieli możność jeszcze się prze­konać.

b) Opinia teologów. Zasadę „dzień za rok” stosowali już w Starym Testamencie tłumacze Septuaginty, co wynika z samego tekstu. Znali ją i stosowali Ojcowie Kościoła od Tertuliana do Augustyna. Pierwszym spośród teologów średniowiecznych, który przyjął zasadę „dzień za rok” w in­terpretacji proroczego okresu 2300 dni, był Joachim z Fiory (1130-1202), przeor Zakonu cystersów w Gorące w Italii, wybitny teolog katolicki. Na tym samym stanowisku inter­pretacyjnym stali: Arnold z Villanowa (w. XIV), Mikołaj z Kuzy (w. XV), Józef Mede (w. XVI), Jan Peterson (w. XVII), Izaak Newton (w. XVIII) i wielu innych. W wie­ku XIX zasada znalazła pełne przyjęcie w teologii przebudzenia adwentowego, a następnie w teologii Kościoła Adwen­tystów Dnia Siódmego. W czasach dzisiejszych zasadzie tej hołdują liczni teolodzy i bibliści chrześcijańscy. Znana jest w postaci zasady „tygodni-lat”21.

3. ZASTOSOWANIE

Znając datę wyjściową dla proroczego okresu „2300 wieczorów i poranków”, czyli 2300 dni, jak również dla pro­roczego okresu 70 tygodni, czyli 490 dni, którą to datą jest rok 457 przed Chr., i posługując się biblijną zasadą ra­chuby „dzień za rok” otrzymujemy niezwykle interesujący obraz profetycznych przepowiedni dotyczących ważnych wy­darzeń historycznych, związanych z dziejami odkupienia. Nie mamy już do czynienia z krótkimi odcinkami czasu, lecz z długimi cyklami proroczymi, odmierzającymi poszczególne etapy planu zbawienia i pochodu wieków.

a) Okres „2300 wieczorów i poranków”. Okres ten nie jawi się już więcej jako 2300 literalnych dni, lecz dni proro­czych, i rozciąga się na 2300 lat. Rozpoczyna się on w roku 457 przed Chr. w jesieni (gdyż wówczas dekret stał się faktycznie wykonalnym)22 i sięga do jesieni roku 1844 po Chr. Jest dostatecznie wystarczającym odcinkiem czasu na urze­czywistnienie wydarzeń opisanych szczegółowo w proroctwie, a więc okresu łaski dla Izraela, śmierci Mesjasza i wielo­wiekowych dziejów wstrząsającej „zbrodni spustoszenia”. Po upływie cyklu, a więc w jesieni 1844 r., miało nastąpić „oczyszczenie” świątyni lub - jak mówi Biblia Tysiącle­cia - świątynia miała otrzymać „swe prawa”, albo - wg Biblii Gdańskiej - miało nastąpić „odnowienie usług świętych”.

Tyczyło się to już nie ziemskiej świątyni, lecz świą­tyni niebieskiej23, świątyni, w której urząd kapłański pełni Chrystus, na mocy własnej krwi orędując za ludźmi poku­tującymi. Na wzór ziemskiej, również i tę świątynię „zanieczyszczają” ludzkie sprawy grzechową, przedkładane Bogu przez Chrystusa-pośrednika. Podobnie jak ziemska świąty­nia, tak samo i ta winna być „oczyszczona” (Hebr. 9, 23 NP). Dzieło to rozpoczęło się w jesieni roku 1844, zgodnie z wy­powiedzią proroctwa (Dan. 8, 14 JW)24. Potwierdzeniem ra­chuby jest historyczna analiza podokresów, zwłaszcza zaś podokresu 70 tygodni.

b) Czas łaski dla Izraela. Z dłuższego okresu prorocze­go 2300 lat „wyznaczono” (odcięto, odmierzono) dla narodu izraelskiego 70 tygodni (490 dni), czyli 490 lat. Dokonując obliczenia od wspólnej dla obu okresów daty wyjściowej - tj. od r. 457 przed Chr. - stwierdzamy, że okres 70 tygodni sięga jesieni roku 34 po Chr. Dane historyczne wskazują, że w tym właśnie roku ukamienowany został św. Szczepan (Dz. Ap. 7, l-60) i powołany do służby apostolskiej Szaweł z Tarsu (Dz. Ap. 9, l-6). Ewangelia przestała być wów­czas głoszona wyłącznie Żydom, lecz przeszła do pogan; za­częła się ewangelizacja pogan. W okresie czasu łaski naród izraelski nie wypełnił pokładanych w nim przez Boga na­dziei. Został więc odrzucony, a jego miejsce zajęli nawróceni z pogan (Rzym. 11, 11-25). Cykl 70 tygodni jako odpowied­nik 490 lat przyjmuje również biblistyka katolicka25. Że nie chodzi tu o literalne tygodnie czy dni, lecz lata, wska­zuje na to samo wyrażenie „tydzień” (szabua), które - jak już wspomniano - bez bliższego określenia znaczy nie sie­dem dni, lecz siedem lat 26.

c) Data wystąpienia Chrystusa. Proroctwo zapowiadało, że „do Mesjasza wodza” będzie „tygodni siedem i tygodni sześćdziesiąt dwa” (Dan. 9, 25 BT), czyli razem 69 tygodni (69X7=483 dni), tj. 483 lata. Licząc owe 483 lata od jesieni roku 457 przed Chr., otrzymujemy jesień roku 27 po Chr. W tym właśnie czasie rozpoczął Chrystus swą działalność publiczną. Datę tę potwierdzają inne ważne dowody pośrednie. Otóż wiadomo, że Jan Chrzciciel, poprzednik Chrys­tusa, rozpoczął swą działalność „w piętnastym roku pano­wania cesarza Tyberiusza” (Łuk. 3, 1 NP). Tyberiusz pano­wał w latach 14-37 po Chr. Jeśli do lat jego panowania doliczyć dwa lata współrządów z ojcem, Augustem, wów­czas piętnasty rok panowania cesarza Tyberiusza przypad­nie na rok 27 po Chr. Wiadomo ponadto, że zarówno Jan Chrzciciel, jak Chrystus (a także wszyscy nauczyciele ży­dowscy) przystępowali do służby publicznej w przepisowym wieku ok. lat 30.

Ponieważ Chrystus był od Jana młodszy o pół roku (Łuk. 1 24-27), wystąpił na widownię publiczną pół roku później. Jeżeli przyjąć, że Jan wystąpił na wiosnę roku 27 po Chr., Jezus winien był wystąpić w jesieni tego samego roku, a to pokrywałoby się całkowicie z proroczą rachubą27.

d) Data śmierci Chrystusa. Według przepowiedni profe­tycznej z księgi Daniela, śmierć Chrystusa-Mesjasza miała nastąpić w połowie ostatniego tygodnia (Dan. 9, 27), co ozna­czało, że wydarzenie to miało rozegrać się po upływie 3,1/2 lat od momentu rozpoczęcia przez Chrystusa działalności publicznej. Dane biograficzne dostarczone przez Ewangelię potwierdzają fakt ten w całej rozciągłości. Otóż jeśli przyjąć, że Chrystus wystąpił na arenę publiczną w jesieni roku 27, to trzy i pół roku Jego działalności, nakreślonej w czte­rech Ewangeliach, kończy się na wiosnę w roku 31 n. e. I właśnie w tym czasie - w okresie Świąt Wielkanocnych - Chrystus zawisł na krzyżu (Łuk. 22, 1. 54-71). Poprawność powyższych danych obliczeniowych, związanych z proroc­twem „2300 wieczorów i poranków”, historia kościelna i świecka potwierdzają w najdrobniejszych nawet szcze­gółach.

II. OSTATNI ETAP PLANU ZBAWIENIA

Studium niniejsze wykazało obiektywnie, na sze­rokim tle biblijnej egzegezy teologicznej i historycz­nej, że okres „2300 wieczorów i poranków” skończył się w jesieni roku 1844 po Chr. i że - zgodnie z Danielowi przepowiednią profetyczną - po upływie tego cyklu, a więc w jesieni 1844 r. rozpoczęło się „oczyszczenie” świątyni niebieskiej. Bez wątpienia chodzi tu o świątynię niebieską, gdyż tylko o tej świątyni może być mowa w czasach nowotestamen­talnych, a tym bardziej w roku 1844 po Chr. Ze stwierdzeń powyższych wypływają ważne wnioski natury historycznej i ewangelizacyjno-pastoralnej.

1. WIELKA „GODZINA SĄDU” BOŻEGO

Z upływem proroczego cyklu 2300 lat Boski plan zba­wienia wkroczył w stadium końcowe. Zresztą już samo „wi­dzenie wieczorów-poranków” (Dan. 9, 26 BT) dotyczyło „dni dalekich” (Dan. 8, 26 BT), „czasu ostatniego” (Dan. 8, 17 BT) i „czasu końca” (Dan. 8, 19 BT). Słuszne zatem wydaje się traktowanie wydarzeń rozgrywających się w ekonomii zba­wienia po roku 1844 jako wydarzeń o charakterze ostatecz­nym, eschatologicznym.

a) Sąd śledczy. Figuralne oczyszczenie ziemskiej świą­tyni nacechowane było uroczystą powagą. Posiadało cha­rakter rytualno-jurydyczny, sądowniczy, bowiem w dniu tym dokonywane były doniosłe czynności i zapadały ważne decyzje. Dlatego „Dzień Pojednania” (Dzień Oczyszczenia lub Przebłagania) nazywany był takie „Dniem Sądnym”. Ten sam charakter sądowniczy cechuje w jeszcze wyższym stop­niu (w sensie rzeczywistym, a nie przenośnym) oczyszcze­nie niebieskiej świątyni. Oczyszczenie niebieskiego sanktu­arium ze spraw grzechowych ludu Bożego dokonywane jest w formie uroczystego procesu przed trybunałem Boga i po­siada znamię procesu „śledczego”, gdyż zarówno badanie materiału dowodowego, jak wyrokowanie, dokonywane jest przez Boga bez bezpośredniego udziału podsądnych. Stąd nazwa „sąd śledczy”28. Sąd ten stanowi pierwszą, zaoczną (czyli śledczą) fazę Sądu Ostatecznego, którego faza druga, publiczna (egzekucyjna) odbędzie się dopiero po tysiącle­ciu.

Sąd śledczy ogranicza się do ludu Bożego, ponieważ sąd Boży w ogóle rozpoczyna się ,.od domu Bożego” (1 Piotra 4, 17 NP) i zakończy się przed powtórnym przyjściem Chrystu­sa, gdyż celem jego jest ostateczne ustalenie liczby spra­wiedliwych, godnych otrzymania żywota wiecznego 29.

b) Biblijna charakterystyka. Pismo Święte pokazuje panoramę „śledczej” fazy sądu Bożego. Mówi o niej Księga Daniela: „I przypatrywałem się, aż one stolice postawione były, a Starodawny usiadł, którego szata była jako śnieg biała, a włosy głowy Jego jako wełna czysta, stolica jego jako płomienie ogniste, a koła jej jako ogień gorejący. Rzeka ognista płynąc wychodziła od oblicza Jego. Tysiąc tysięcy służyło mu, a dziesięć kroć tysiąc tysięcy stało przed nim; sąd zasiadł, a księgi otworzone są” (Dan. 7, 9.10 BG). Przed trybunałem Boga Ojca toczy się proces; podczas niego do­konywany jest przegląd życia tych, których imiona zostały na przestrzeni wieków wpisane do „księgi żywota”. Są to ludzie, którzy kiedyś pojednali się z Bogiem, zawarli z Nim przymierze pokoju i zapisani zostali w niebie (Hebr. 12, 23). Stanowisko obrońcy ludu Bożego na tym sądzie zajmuje Chrystus, który jako arcykapłan i reprezentant ludu Bożego oręduje za nim przed majestatem Ojca (Hebr. 7, 25).

W rezultacie przeglądu księgi żywota i rejestrów Bo­żych wymazywane zostają grzechy ludu Bożego - tych, którzy pojednali się z Bogiem i wytrwali w wierze do końca, albo też wymazywane są imiona tych, którzy choć doznali na­wrócenia i pojednania z Bogiem, jednak w pojednaniu tym nie wytrwali (Ezech. 18, 20-24; 2 Mojż. 32. 27; Obj. 3, 5). Przedmiotem sądu są inne jeszcze sprawy o doniosłym zna­czeniu30. Pierwsza faza „sądu śledczego” poświęcona jest umarłym (Obj. 11, 18), ostatnia (tuż przed jego zakończe­niem) - żywym (Obj. 22, 11).

c) Okoliczności zewnętrzne. Z okoliczności zewnętrz­nych towarzyszących rozpoczęciu „godziny sądu Jego” (Obj. 14, 7 NP), czyli nastaniu „czasu sądu” (Obj. 11, 18 NP), Pismo Święte wspomina m. in. „gniew” narodów i otwar­cie Miejsca Najświętszego niebieskiej świątyni: „I popadły w gniew narody, lecz i twój gniew rozgorzał, i nastał czas sądu nad umarłymi, i oddanie zapłaty sługom twoim pro­rokom i świętym, i tym, którzy się boją imienia twego, małym i wielkim, oraz wytracenia tych, którzy niszczą ziemię. I otworzyła się świątynia Boża, która jest w niebie. i ukazała się skrzynia przymierza jego w świątyni jego” (Obj. 11, 18-19 NP). Wiadomo, że rok 1844, rok, w którym wybiła „godzina sądu”, przypadał w okresie szczególnych niepokojów wśród narodów i narastającego wrzenia rewo­lucyjnego. Wiadomo także, że „godzina sądu” związana jest ściśle z posługą Chrystusa w Miejscu Najświętszym niebies­kiej świątyni.

(1) Kiedy i czym zakończy się „sąd śledczy”? Pismo Święte, chociaż podaje datę rozpoczęcia sądu, okrywa cał­kowitym milczeniem czas jego zakończenia. Sąd ten jednak zakończy się następującym wyrokiem: „Kto szkodzi, niech jeszcze szkodzi; a kto jest plugawy, niech jeszcze będzie plugawszy; a kto jest sprawiedliwy, niech się jeszcze uspra­wiedliwi; a kto święty, niech jeszcze będzie poświęcony” (Obj. 22, 11 BG).

(2) W świetle nauki Słowa Bożego i oczywistych da­nych historycznych ludzkość naszego wieku żyje w okresie sądu Bożego, gdzie - obok zwykłej pojednawczej i wsta­wienniczej służby Chrystusa - trwa proces sądowy i ważą się losy ludzi i narodów, gdzie zapadają ostateczne decyzje i wyroki. Dowodzi to powagi czasu i winno być powodem głębokich osobistych przemyśleń. Najważniejszym pytaniem jest, czy postępuję sprawiedliwie, czy jako wyznawca Chrys­tusa pojednany jestem z Bogiem przez Chrystusa i czy sta­ram się trwać w tym pojednaniu, czy w godzinie sądu Bo­żego losy mego zbawienia znajdują się w ręce Chrystusa, Obrońcy?

2. POSELSTWO O „GODZINIE SĄDU”

Naturalną konsekwencją rozpoczęcia w roku 1844 dzieła oczyszczania świątyni, czyli zaocznej fazy sądu Bożego (sądu śledczego), jest aktualizacja poselstwa o „godzinie są­du”. Zrozumiałe jest, że w obliczu zapowiadanego czy to­czącego się już procesu najważniejszym zagadnieniem jest kwestia samego procesu i jego przebieg. Tak dzieje się w sprawach ziemskich, tak też jest w dziedzinie spraw wiary. Poselstwo Boże brzmi: „Bójcie się Boga (fobethete to theou) ...gdyż nadeszła godzina sądu Jego (hoti elthen he hora tes kriseos autou)” (Obj. 14, 7 NP).

a) Kwestia aktualności poselstwa. Poselstwo o „godzinie sądu” należało w czasach ap. Pawła do przyszłości, Paweł np. nie głosił nastania godziny sądu, lecz nauczał o „przy­szłym sądzie” (Dz. Ap. 24, 25 NP).” Do przyszłości należało ono również w_ okresie średniowiecza I Reformacji. Z chwi­lą jednak wybicia „godziny sądu Jego” (he hora tes kriseos autou), a nastąpiło to w roku 1844, poselstwo o sądzie stało się aktualne. W treści swej jest ono poselstwem niezwykle uroczystym, stanowiącym część składową „wiecznej ewan­gelii” i tzw. trój anielskiego poselstwa.

b) Ewangelia wieczna (euangelion aiónion). Uroczyste obwieszczenie nastania „godziny sądu” obrazuje Pismo Świę­te w symbolu anioła lecącego przez środek nieba, anioła, „który miał ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkań­com ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom” (Obj. 14. 6 NP). Anioł zwiastuje potężnym głosem: „Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzi­na sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód” (Obj. 14, 7 NP). Z obrazu wynika, że głoszeniu poselstwa o „godzinie sądu” towarzy­szy wezwanie ludzkości do bojaźni Bożej, jak również zwró­cenie uwagi na Boga-Stworzyciela wszechrzeczy. Jest to po­selstwo ogólnoświatowe, orędzie Boże skierowane do czło­wieka czasów eschatologicznych. Łączy się z programem religijnej odnowy i zupełnego powrotu do Ewangelii Chrystusowej. Poselstwo jest „ewangelią wieczną”, tą „ewangelią”, która - według słów Chrystusa - miała być głoszona przed Jego przyjściem „po całym świecie na świa­dectwo wszystkim narodom” (Mat. 24, 14 NP), będąc jednym ze znaków czasów końca.

Wykonanie tego ogólnoświatowego dzieła - obwieszcze­nie orędzia Bożego - wymagało olbrzymiego wysiłku ewan­gelizacyjnego i nakładu pracy. Który Kościół chrześcijański podjął się w roku 1844 wykonania tego zadania i nadal je wykonuje?

c) Trójanielskie poselstwo. Jak przedstawia Apokalipsa, w ślad za pierwszym aniołem podążał anioł drugi ze słowa­mi obwieszczającymi upadek duchowego Babilonu (Obj. 14, 8), a za nim - anioł trzeci, ostrzegający świat przed hołdem dla bestii i jej obrazu (Obj. 14, 9-11).

Trójanielskie poselstwo jest niezwykle uroczystym, brzmiącym wprost dramatycznie orędziem Bożym skiero­wanym do ludzkości żyjącej w czasach eschatologicznych. Trzej aniołowie i treść ich zwiastowania reprezentują ogól­noświatowy ruch na rzecz ewangelicznej i duchowej odnowy chrześcijaństwa i ludzkości, powstały w związku z wybiciem w roku 1844 godziny sądu Bożego, obwieszczający światu ostatnie poselstwo Boże.

Ruch tworzy wspólnotę ludzi posiadających ,,wy­trwałość świętych, którzy strzegą przykazań Bożych i wiary Jezusa” (Obj. 14, 12 BT). Wspólnota żyje i pracuje w okre­sie „Laodycei” (Obj. 3, 14-21), będącym ostatnim etapem historii Kościoła chrześcijańskiego i jest Kościołem okresu sądu. Słowo „Laodikeia” bowiem znaczy „sąd narodu” lub „naród sądu” 31.

3. ADWENTYZM

Historyczną konsekwencją wydarzeń związanych z „oczyszczaniem” niebieskiej świątyni i zwiastowaniem trójanielskiego poselstwa było powstanie w roku 1844 współ­czesnego adwentyzmu jako chrześcijańskiego ruchu ewan­gelicznej odnowy, powrotu do apostolskiego depozytu wiary i ogólnoświatowej ewangelizacji 32.

a) Ogólna charakterystyka. Adwentyzm wyłonił się w roku 1844 z dziewiętnastowiecznego przebudzenia adwen­towego i rozwinął ogólnoświatową działalność. Zwrócił uwa­gę świata chrześcijańskiego na znaczenie nauki o powtórnym przyjściu Chrystusa i znakach czasu zwiastujących bliskość Jego nadejścia. Rzucił hasło powrotu do Biblii i objawionej w niej prawdy. Wydobył na światło dzienne wszystkie apo­stolskie zasady wiary, łącznie z nauką o świątyni, potrzebą przestrzegania biblijnego Dekalogu (m. in. święcenia apo­stolskiej soboty) i zachowaniem wiary Chrystusowej. Ruch przybrał formę zorganizowaną. Tworzy Kościół o nazwie „Kościół Adwentystów Dnia Siódmego”, akcentującej dwie programowe prawdy religijne: wiarę w powtórne przyjście Chrystusa i zachowywanie przykazań Bożych (w tym także święcenie siódmego dnia, soboty).

b) Posłannictwo. Podstawową treścią religijnego posłan­nictwa adwentyzmu jest zwiastowanie trójanielskiego posel­stwa. Obejmuje ono wyszczególnione w Apokalipsie elemen­ty, a więc przede wszystkim czystą i nieskażoną naleciałoś­ciami tradycji „ewangelię wieczną”, wezwanie do bojaźni Bożej, poselstwo o godzinie sądu, zwrócenie uwagi na po­trzebę oddania czci Bogu-Stwórcy, obwieszczenie upadku duchowego Babilonu, czyli upadłego chrześcijaństwa, prze­strogę przed oddaniem pokłonu bestii i jej obrazowi. Ponad­to adwentyzm upatruje swoje zadanie także w pracy na rzecz ogólnoludzkiego dobra. Ruch tworzy wspólnotę ekle­zjalną cechującą się wytrwałością, a więc wiernością wobec Boga i Jego prawdy, zachowywaniem przykazań Bożych i wiary Jezusa. Powstanie wspólnoty w roku 1844 jest faktem znamiennym, występuje bowiem w pragmatycznym związku z proroctwami biblijnymi odnoszącymi się do cza­sów ostatecznych, w szczególności dotyczącymi nastania „godziny sądu”.

UWAGI KOŃCOWE

1. Znaczenie zagadnienia. Sanktuariologia i jej szczególny aspekt - prawda o oczyszczeniu świątyni niebieskiej - to niezwykle donio­słe w treści teologicznej i konsekwencji ewangelizacyjno-pastoralnej działy nauki biblijnej. Ważność ich polega na tym prze­de wszystkim, że dotyczą dni współczes­nych, ukazując ich powagę w wymiarach wieczności.

2. Sprawa popularyzacji. Upowszechnienie znajomości nauki o świątyni niebieskiej, zwłaszcza o oczyszczeniu tej świątyni i go­dzinie sądu, winno być przedmiotem szcze­gólnej troski Kościoła ze względu na do­niosłe znaczenie tej nauki w indywidualnym i zbiorowym przeżywaniu wiary w Boga i spraw własnego zbawienia.

1 Szczegółowy wykład księgi - por. K. Bulli, Księga Daniela.

2 „R. 7, 4. „Jakby lwica”, TH: „Jak lew”. Jest to symbol monarchii babilońskiej, uosobionej w Nabuchodonozorze (por. 4, 13.31). 5. „Trzy rzędy”, TH: „trzy żebra”. Można przez to rozumieć trzy królestwa, pochłonięte przez państwo, którego symbolem jest niedźwiedź. Jeżeli jest to państwo medo-perskie, pochłoniętymi królestwami byłyby Babilonia, Lidia, Egipt. 6-8. Według poglądu najbardziej rozpowszechnionego wśród autorów katolickich, pan­tera przedstawia państwo greckie Aleksandra W czwarte zwierzę, państwo rzymskie, dziesięć rogów - tyluż królów lub królestw, na które się rozpadła monarchia rzymska, „róg mały” wreszcie - Antychrysta” (Pismo św. Starego i Nowego Testamentu w prze­kładzie ks. Jakuba Wujka, komentarz do rozdz. 7, s. 1007); K. Bulli, Księga Daniela, s. 175-243.

3 Właściwie ostatnim królem babilońskim był Nabonid, który oddał rządy synowi swemu Baltazarowi - por. K. Bulli, dz. cyt., s. 141.

4 Niektóre przekłady podają, te róg mały wyrósł nie z jednej ze stron świata, lecz „z jednego spośród nich (rogów)” (Dan. 8, 9 BT). Jednakże przekład: „z jednej z nich (stron świata)” jest z punktu widzenia lingwistycznego i teologicznie poprawny, a nad­to zgodny z tekstem najstarszych manuskryptów hebrajskich - por. K. Bulli, dz. cyt., s. 254; SDA BC, t. 4, s. 840.

5 Wg BT: .....wyszedł róg jeden z małych zaczątków i wyrósł nad miarę” (Dan. 8, 9): wg oryg. hebr.: qeren-achath micceira wat-higdal-jether” - czyli wyrósł róg jeden mały, który urósł nie­zmiernie.

6 Wg oryg. hebr.: ad-mathai hechazon hathamid wehappesza szomem theth weqodesz wecawa mirmas - dokądże sięgać będzie widzenie o ustawicznym i o zbrodni spustoszenia i o świątyni i o wojsku rzuconym na podeptanie.

7 Wg oryg. hebr.: ad erew boqer alpajim uszelosz meoth wenicdaq qodesz; wg BT: aż do dwu tysięcy trzystu wieczorów i poranków; wtedy świątynia otrzyma swe prawo”.

8 Por. K. Bulli, dz. cyt., s. 250.

9 Por. tamże, s. 251-253.

10 Por. tamże, s. 253.254.

11 Niektórzy interpretatorzy pragną widzieć w obrazie „króla o bezwstydnym obliczu” jednego z władców królestwa Seleucydów, Antiocha IV Epifanesa, który wystąpił w okresie wojen machabejskich i dopuścił się szeregu aktów gwałtu wobec Żydów i ich religii. Interpretacja ta nie jest jednak słuszna z wielu po­ważnych powodów (por. K. Bulli, dz. cyt., s. 274). Zgodnie z bi­blijnym sposobem interpretacji, jak również w kontekście Gabrielowego wykładu „król o bezwstydnym obliczu” nie tyle reprezen­tuje jakąś wybitną jednostkę, ile raczej królestwo, często bowiem w księdze Daniela słowo „król” jest synonimem „królestwa” (por. Dan. 2, 37-40; 7, 17.23.24; 8, 20). W tym wypadku „król o bez­wstydnym obliczu” reprezentuje nowe mocarstwo, nową potęgę.

12 Komentarz do Biblii Tysiąclecia w królu o bezwstydnym obliczu widzi Antiocha IV Epifanesa, ale wyjaśnia, że „Antioch IV Epitanes występuje lako typ Antychrysta” - por. BT, s. 1083. Ra­częj należałoby powiedzieć, że „król o bezwstydnym obliczu” jest w perspektywie proroczej typem Antychrysta. Taka interpretacja jest słuszniejsza, bardziej teologiczna, historycznie poprawna i bar­dziej przekonywająca; por. kom. BT. - s. 1042.

13 Wyrażenie „wieczór-poranek” oznacza w języku hebraj­skim „dzień” - por. 1 Mojż. 1, 5.8 in; W. Gesenius, Hebraisches und aramaisches Handworterbuch, hasło „ereb”, s. 616. W rachubie proroczej „dzień” oznacza „rok” - por. 4 Mojż. 14, 34; Ezech. 4, 8; K. Bulli, dz. cyt., s. 306-307.

14 Por. K. Bulli, dz. cyt., s. 294; Wg BT: „Siedemdziesiąt ty­godni wyznaczono dla ludu twego i dla świętego grodu twojego, dopóki się nie powstrzyma przestępstwa i nie zapieczętuje grzechu, i nie zgładzi nieprawości, dopóki się nie sprowadzi sprawiedliwości wiecznej, nie przypieczętuje widzenia i proroka i nie namaści świętości najświętszej” (Dan. 9, 24 BT).

15 Słowo „nechthach” pochodzi od źródłosłowu hebrajskiego „chathach”, który oznacza: uciąć, odmierzyć, podzielić, oddzielić, postanowić, wyznaczyć (por. Students Hebrew Lexicon, s. 238), po­dobnie jak greckie „krino” (w stronie biernej ekrithen). Słowo więc „nechthach” znaczy nie tyle „wyznaczono”, ile raczej „od­cięto”.

16 Wg BT: „Od wypowiedzenia słowa, by dokonać odbudowy Jeruzalem, aż do pomazańca wodza tygodni siedem i tygodni sześćdziesiąt dwa: i będą odbudowane plac i rów, ale w czasach nader trudnych” (Dan. 9, 25).

17 Wyrażenie „od wyjścia słowa” (min-moca dawar) oznacza wydanie dekretu o odbudowie Jerozolimy (słowo „moca” pochodzi od źródłosłowu „jaca”, które oznacza: wyjść, wydać, wyprowa­dzić; słowo zaś „dawar” znaczy: słowo, mowa, rozkaz, polecenie, zarządzenie, przykazanie, propozycja, a nawet - rzecz, przedmiot, stąd można tłumaczyć „od wydania dekretu...”

18 Dekret został wydany z początkiem roku 457 przed Chr., jednakże wszedł w życie dopiero po przybyciu Ezdrasza do Palestyny i wręczeniu go namiestnikom królewskim (Ezdr. 8, 36), co na­stąpiło dopiero w jesieni r. 457 przed Chr, - por. K. Bulli, dz. cyt., s. 314. Problemowi danych chronologicznych i historycznych poświęcone jest specjalne studium naukowe - por. S. H. Horn and L. H. Wood, The Chronology of Ezra 7.

19 Wg BT: „A tak wiedz i rozumiej: Od wypowiedzenia sło­wa, by dokonać odbudowy Jeruzalem, aż do pomazańca wodza tygodni siedem i tygodni sześćdziesiąt dwa: i będą odbudowane plac i rów, ale w czasach nader trudnych. A po tygodniach sześć­dziesięciu dwu zostanie zgładzony pomazaniec i nie ma mu nic... Miasto i świątynia zginie z wodzem, który ma przyjść, i koniec jego pośród zalewu; i aż do końca wojna, postanowione spusto­szenie. Mocnym uczyni przymierze dla wielu przez tydzień jeden, a w połowie tygodnia położy kres ofiarom krwawym i bezkrwa­wym. I będzie na skrzydle (świątyni) obrzydliwość spustoszenia i trwać będzie aż do wykończenia; a to, co postanowione, rozleje się nad spustoszeniem” (Dan. 9, 25-27).

20 Por. K. Bulli, dz. cyt., s. 306.

21 Zasadę tę przyjmują nowoczesne przekłady biblijne np. BT w komentarzu do Dan. 9, 24 podaje: „...mowa jest tu o tygod­niach lat” (s. 1084). Tak samo stawia sprawę kom. do Biblii w przekładzie JW: „siedemdziesiąt tygodni - tygodni lat, czyli 490 lat” (s. 1010); BT2 - „tygodnie oznaczają ...okresy siedmioletnie”, s. 1044.

22 Por. SDA BC, t. 4, s. 852.

23 O istnieniu w niebie świątyni mówi wyraźnie Pismo Świę­te - por. Hebr. 8, 1.2; 9, 11.24; Obj. 11, 19; 14, 15.17; 13, 5.8; 18, 1.17; por. także s. 272.

24 Wyrażenie „a będzie oczyszczona świątynia” (Dan. t, H JW) brzmi po hebrajsku: wenicdaq qodesz. Słowo „wenicdaq” (i będzie oczyszczona) pochodzi od słowa „cadaq” - usprawiedliwiać, oczysz­czać. Że słowo „cadaq” znaczyło w tym kontekście „oczyszczać” wynika z Septuaginty, która oddala hebrajskie słowo „wenicdaq” słowem „katharisthesetai”, pochodzącym od słowa „katharidzo” - oczyszczać. Tłumacze Septuaginty mieli przypuszczalnie lepszą zna­jomość języka hebrajskiego niż najlepsi tłumacze dzisiejsi i znali lepiej zakres znaczeniowy słowa „cadaq” - por. J. P. Justesen, On the meaning of SADAQ (Andrews Univrsity Seminary Studies, vol. 11/1964, s. 53-61); w. E. Read, Farther obserwation on SADAQ (Andrews University Seminary Studies, vol. I/1966, s. 29); K. Bulli, dz, cyt., s. 277-279.

25 Por. Pismo Święte w przekładzie ks. J. Wujka, komentarz do Dan. 9, 24; por. także przypis 21.

26 Por. QD, s. 276; K. Bulli, dz. cyt., s. 306.

27 Niektórzy oponęci podnoszą następujący zarzut: w jaki sposób Chrystus mógł wystąpić w r. 27 n.e., skoro miał wówczas ok. 30 lat (Łuk. 3, 23). Pozorna trudność jest wynikiem błędu, jaki zakradł się do zestawień chronologicznych, dokonanych przez mnicha scytyjskiego Dionisiusa Exiguusa w roku 525 po Chr. na prośbę papieża Jana I (por. Pismo Święte Nowego Testamentu, przekład E. Dąbrowskiego, Warszawa, 1960, s. 785). Błąd ten wyniósł ok. 4 lata. Chrystus nie narodził się w roku 1 n.e., lecz wcześniej, jeszcze za życia Heroda, a Serod Wielki, jak się później okazało, zmarł w r. 4 p.n.e. (czyli 750 ab urbe codita). Stąd paradoks, ze Chrystus narodził się w 4 lub 5 przed Chr. (czyli przed swoim na­rodzeniem). Lepiej jest zatem powiedzieć w 4 lub 5 r. przed naszą erą. za rokiem 27 n.e. jako datą wystąpienia Chrystusa opowiada się znany biblista polski, ks. W. Zaleski - por. Jezus Chrystus, s. 614. 625 oraz wielu innych biblistów.

28 Nazwa „sąd śledczy” (investigating judgement) powstała aa gruncie teologii chrześcijańskiej kontynentu amerykańskiego przez nawiązanie do pewnych analogii jurydycznych tamtejszego terenu, zwłaszcza Instytucji „Grand Jury” przeprowadzającej wstępne badanie (investigating) cięższych przestępstw. Na gruncie polskim (a także europejskim) nazwa ta jest raczej trudna do zrozumienia, gdyż np. polskie prawo procesowe nie zna pojęcia „sądu śledczego” jako instytucji prawnej, zna natomiast śledcze, czyli przygotowawcze stadium postępowania karnego, należące w tym wypadku do organów śledczych, i postępowanie główne przed sądem, a takie pojęcie rozprawy zaocznej i niezaocznej, posiedze­nia jawnego (publicznego) i niejawnego oraz rozprawy przy drzwiach zamkniętych, wreszcie postępowanie wykonawcze. W ję­zyku polskim na określenie „sądu śledczego” bardziej odpowiadała­by nazwa „sesja (lub faza) zaoczna Sądu Bożego”. Nie chodzi bowiem tutaj o czynności ściśle śledcze ani nawet o procesowe czynności przygotowawcze, ale o faktyczny proces i rozprawę główną, z tym że jest to proces zaoczny, tj. bez osobistego udziału podsądnych, reprezentowanych tym razem przez ich obrońcę-Chrystusa. W nauce prawa karnego znane jest również pojęcie tzw. procesu śledczego, czyli inkwizycyjnego, w którym sedzia-inkwirent łączy w swym ręku wszystkie funkcje procesowe, a więc funkcję oskarżyciela, sędziego i obrońcy. Nie wydaje się jednak, aby po­jęcie to odpowiadało w pełni przedparuzyjnej fazie sądu Bożego.

29 Opis sądu śledczego - por. E. G. White, Wielki bój, s. 349. Podczas „sądu śledczego” rozpatrzone zostaną również inne ważne zagadnienia (Dan. 7, 26.27).

30 Por. przypis 29.

31 Ho laos - naród, he dike - sąd, wymiar sprawiedli­wości, wyrok, proces, stąd „Laodycea” - sąd narodu lub naród sądu.

32 Monograficzne studium poświęcone Kościołowi Adwenty­stów DS - por. Z. Łyko, Adwentyzm, Wydawnictwo „Znaki Cza­su”, Warszawa 1970.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
06 Nauka o swiatyni
PT 06, Nauka, Podstawy Turystyki
rdodC-06, NAUKA, programowanie C i C++
06 Nauka o mózgu
#06 Nauka o oddechaniu Jogi Rama charaka
2012 07 06 Nauka bezpłatna, ale do rozliczenia z fiskusem
2012 07 06 Nauka bezpłatna ale do rozliczenia z fiskusem
Nauka pisania 06
nauka słówek2, 06
Lekcje, Nauka.pl Lesson 06, Lesson 6
Biblijna nauka o grzechu-06, Kazania, Kaznodzieje i wykładowcy polscy, Kazimierz Sosulski, Seminariu
Nauka niemieckiego z teledysków 06
06 DOKOŃCZYĆ nauka wymyku przodem ze zwisu, Konspekty, Gimnastyka
nauka?ministracji 06 V7P4VZVU5OC257FEETGXL5DR67FSH6O525PQS5Q
egzamin z regulaminu ogólnego i musztry 06.02.2007, NAUKA, Techniki operacyjne
Kryon 07 06 17 Publiczny Przekaz Fizyka i nauka

więcej podobnych podstron