Kod Uzdrawiania Loyd and Johnson


ALEXAN DER LOYD

BEN JOHNSON

Sam możesz sobie poradzić z przyczynami problemów
zdrowotnych i uczuciowych oraz niepowodzeń.
Uzdrowienie może nastąpić w 6 minut!


Redakcja:

Korekta:

Projekt okładki: Zdjęcie na okładce: Redakcja techniczna: Redaktor prowadząca:

Izabela Golińska

Bronisława Dziedzic-Wesołowska Panna Cotta

Irochka/Fotolia, Pixel & Cróation/Fotolia Mariusz Teler

Agnieszka Koszałka

ISBN:

978-83-7778-114-2

Skład i łamanie: Druk:

IT WORKS, Warszawa Abedik SA

Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie, kopiowanie w urządzeniach przetwarzania danych, odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie w wystąpieniach publicznych - również częściowe - tylko za wyłącznym zezwoleniem właściciela praw autorskich.

0x08 graphic
Tytuł oryginału: The Healing Code

Copyright © 2010 by Alexander Loyd

This edition published by arrangement with Grand Central Publishing New York, New York, USA. All rights reserved.

Copyright for the Polish Edition © 2012 G+J Gruner+Jahr Polska Sp. z o.o. & Co. Spółka Komandytowa 02-674 Warszawa, ul. Marynarska 15

Dział handlowy: tel. 22 360 38 41-42 Sprzedaż wysyłkowa: tel. 22 360 37 77

'Treść książki opiera się na badaniach naukowych przeprowadzonych przez autorów (jeśli nie zaznaczono, że jest inaczej). Wydawcy, autorzy, dystrybutorzy i księgarnie wyłącznie w celach edukacyjnych przed­stawiają zawarte w niej informacje. Nie mają one w zamierzeniu sta­nowić diagnozy ani zaleceń dotyczących leczenia chorób fizycznych, psychicznych ani też takich, które zwalcza się chiropraktyką. Nie na­leży również utożsamiać tych informacji z oświadczeniem, że zapobie­gają one takim chorobom, leczą je, łagodzą ich objawy albo je znoszą.

Książki nie należy też traktować jako polecenia określonych in­formacji, produktów czy usług, jako metody leczenia lub diagnozo­wania, opiekowania się, leczenia lub rehabilitacji poszczególnych osób czy też stosowania zasad dotyczących medycyny, zdrowia psychiczne­go lub rozwoju osobistego, ani też diagnozowania, leczenia, operowania. Nie należy uznawać treści Kodów Uzdrawiania za zalecenia dotyczą­ce jakichkolwiek chorób, bólów, urazów, deformacji. Informacje za­warte w książce nie mają w zamierzeniu zastąpić osobistego kontaktu z lekarzem lub wykwalifikowanym przedstawicielem służby zdrowia. Czytelnik powinien być zatem świadomy, że informacje te nie mają też w zamierzeniu stanowić porady lekarskiej - to raczej dzielenie się wie­dzą i informacjami wynikającymi zbadań naukowych i z doświadczenia autorów. Zamieszczone relacje pokazują przekrojowo zakres wyników, które wydają się typowe dla przedstawionych w książce informacji, pro­duktów lub usług. Rezultaty stosowania Kodów Uzdrawiania mogą rói­nić się w zależności od ich wykorzystania oraz zaangażowania osoby je stosującej. Informacje tu zamieszczone służą jedynie wyrażeniu opinii. Wydawca i autorzy zachęcają do samodzielnego podejmowania decyzji dotyczących własnego zdrowia na podstawie wyszukanych przez siebie informacji oraz w porozumieniu z wykwalifikowanym przedstawicie­lem służby zdrowia. Jeśli zdecydujesz się na jakiekolwiek działania pod wpływem tego, co przeczytasz - odpowiedzialność za skutki twoich po­czynań będzie spoczywała wyłącznie na tobie.


SLOWO WSTĘPNE

ODKRYCIE, KTÓRE

ZMIENIŁO WSZYSTKO

t:zrgo najbardziej pragniesz w życiu? Związku pełnego milo­(:i? Rozwiązania problemów zdrowotnych? Sukcesów w sferze, w której czujesz się bardziej uzdolniony, niż wskazywałyby na to rrxultaty przez ciebie osiągnięte? Poczucia spełnienia, które moż­e, zmierzyć na tysiąc różnych sposobów? Jak możesz zdobyć to, 0 nie daje ci spać w nocy, i sprawia, że twoje serce bije szybciej - ukolwiek to jest?

Chciałbym (ja, Alex)' opisać ci sposób, w jaki możesz lo wszystko osiągnąć, sposób, który w 2001 roku Bóg ofiarował mi jako dar.

Wtedy, w 2001 roku, ja właśnie tego pragnąłem. Historia wcześniejszych dwunastu lat mojego życia to historia smutku, de­pi rsji, frustracji, porażek - bezradności w sytuacji, która tak długo wywoływała ból i ogromne cierpienie nie tylko u mnie, lecz także u moich bliskich. Za każdym razem, kiedy wydawało się, że nastą­pila poprawa, wszystko wracało do poprzedniego stanu pełnego uz.paczy, która była nieodłączną częścią naszego wspólnego życia.

Na czym polegał problem? Kiedy Tracey i ja pobraliśmy się w 1986 roku, wierzyliśmy, że w naszym życiu będzie jak w baj­

„I odtąd żyli długo i szczęśliwie". Ale nie minęło nawet pół roku, a Tracey płakała z byle powodu, objadała się ciasteczkami

0x08 graphic
' Jeśli nie jest zaznaczone inaczej, zdania w pierwszej osobie odnoszą się do AIrxa Loyda.


0x01 graphic


0x08 graphic
czekoladowymi i często zamykała w sypialni. Mimo że życie ze mną mogłoby prawdopodobnie u każdego człowieka na ziemi wywołać taką reakcję, jej zachowanie bardzo mnie martwiło. Tra­cey nigdy wcześniej tak się nie zachowywała, a wtedy najwyraź­niej nie miała pojęcia, dlaczego jest taka smutna - oczywiście poza tym, że mnie poślubiła. Wkrótce dowiedzieliśmy się, że Tracey cierpi na depresję kliniczną, na którą prawdopodobnie chorowa­ła przez większą część życia. Prawdę mówiąc, przypadki depresji i niepokoju były w jej rodzinie bardzo częste. W ciągu mniej wię­cej trzydziestu lat kilkoro członków rodziny mojej żony popełniło samobójstwo.

ROZPACZLIWA POTRZEBA POMOCY

Próbowaliśmy wszystkiego: doradztwa, terapii, zażywania witamin i minerałów, ziół, modlitwy, alternatywnych technik rozładowywa­nia emocji... Tracey w ciągu tych dwunastu lat zgromadziła całą bibliotekę książek i poradników o tematyce psychologicznej i du­chowej. Nie mam pojęcia, ile na to wszystko wydaliśmy - ostatnim razem, kiedy staraliśmy się podliczyć wydatki, okazało się, że były to dziesiątki tysięcy dolarów. Część z tego, co wypróbowaliśmy, to doskonałe metody, nadal je stosujemy, ponieważ niektóre z nich okazały się pomocne, Tracey jednak wciąż miała depresję.

Uznaliśmy, że rozwiązaniem będą leki antydepresyjne. Bar­dzo dobrze pamiętam, jak obudził mnie w środku nocy krzyk Tra­cey. Kiedy włączyłem światło, z przerażeniem ujrzałem, że Traccy jest cała zakrwawiona. Krew była na jej koszuli nocnej i na poście­li. Tracey krzyczała przeraźliwie i łkała. Sięgnąłem po telefon, żeby zadzwonić na pogotowie, bo myślałem, że moja żona ma krwotok wewnętrzny. Zastanawiałem się, czy przeżyje, a gdyby jej się to nie udało, to czy zdołam sam wychować naszego sześcioletniego syna.

I wtedy zrozumiałem, co faktycznie się stało - Tracey nieświado­mie drapała się przez sen po nogach tak intensywnie, że rozdra­pała skórę i zaczęła się lać krew. Skutków ubocznych zażywania antydepresantów było znacznie więcej, ale ten był najgorszy.

Objawy samej depresji były o wiele groźniejsze. Pewnego razu Tracey zrobiła sobie test zamieszczony w poradniku zdrowotnym, a jego wynik wskazywał, że miała bardzo głęboką depresję. Zaczą­łem przeglądać test, żeby się przekonać, jakich odpowiedzi udzie­liła, i byłem zszokowany, gdy zobaczyłem, że odpowiedziała „tak" na pytanie, czy niemal codziennie pragnie umrzeć. Powiedzia­ła mi, że nie ma odwagi, by się zabić, ale często myśli o tym, jak przyjemnie byłoby zjechać z drogi i uderzyć w betonową przeszko­dę, żeby dłużej nie cierpieć.

Depresja wpłynęła negatywnie na każdy aspekt życia naszego i naszej rodziny. Wiele razy znajdowaliśmy się na skraju wytrzy­małości z powodu stresu. Po trzech latach małżeństwa zarówno Tracey, jak i ja chcieliśmy się rozstać. Jedynym, co nas powstrzy­mywało, było przekonanie, że Bóg miał dla nas w planach coś lepszego. Wzięliśmy oboje udział we mszy, podczas której odno­wiliśmy przysięgę małżeńską - to było naprawdę na dobre i na złe.

Jedyne, czego nigdy nie straciłem, to nadzieja - i właśnie ona sprawiła, że się nie poddawałem i szukałem sposobów, by pomóc Tracey. W tym celu zrobiłem dwa doktoraty, wziąłem udział w nie­zliczonych seminariach i warsztatach, przeczytałem dziesiątki książek o tym, jak rozwiązać ten problem. Nigdzie nie znalazłem odpowiedzi, której szukałem. Czy czegoś się nauczyłem? Absolut­nie tak. Stałem się dojrzalszy? Z pewnością. Wierzyłem, że znajdę rozwiązanie? Zawsze.

I właśnie wtedy się to stało. Trwało trzy godziny. Czułem się, jakbym był jedynym człowiekiem na Ziemi, choć zewsząd otacza­li mnie ludzie...


0x08 graphic
PLAN UZDROWIENIA

Byłem w Los Angeles, gdzie brałem udział w seminarium poświę­conym psychologii alternatywnej i właśnie czekałem na lotnisku na samolot powrotny. Zadzwoniła moja komórka i kiedy ode­brałem, usłyszałem: „Cześć". Natychmiast poczułem, że przeszył mnie dreszcz. Tracey była bardzo przygnębiona. Płakała i wyjaś­niła, że nasz syn, Harry (który wtedy miał sześć lat), nie rozu­mie, że jest chora. Gdybym był w domu, pomógłbym jej pozbyć się objawów za pomocą znanych mi technik. Jednakże byłem bezsil­ny i nie mogłem nic zrobić - znajdowałem się przecież cztery ty­siące kilometrów od domu. Rozmawiałem z żoną i modliliśmy się wspólnie, dopóki stewardesa nie poprosiła mnie o wyłączenie tele­fonu. Wówczas oddałem się temu, co robiłem codziennie od dwu­nastu lat - zacząłem się modlić za Tracey.

To, co stało się później, jest powodem, dla którego piszę niniejszą
książkę. Najlepiej mogę wyrazić to w następujący sposób: Bóg przesłał
do mojego serca i umysłu coś, co teraz nazywam Kodami Uzdrawiania @.
Nie zrozum mnie źle... za oknami boeinga 737 nie dostrzeg­
łem żadnych aniołów. Kadłuba samolotu nie spowijała tajemnicza
mgła. Nie słyszałem niebiańskiej muzyki. Ale to, czego doświad­
czyłem, tak bardzo różniło się od wszystkiego, co mi się do­
tychczas przydarzyło, że nie miałem najmniejszych wątpliwości:
to odpowiedź na dwanaście lat codziennej modlitwy. Podobnie
jak wiele wcześniejszych pomysłów i idei, także teraz odpowiedź
zobaczyłem oczyma mojej duszy, a jednak była ona inna. Jeśli
kiedykolwiek coś przyszło ci na myśl i powiedziałeś: „Niesamo­
wity pomysł!", to wiesz, o czym mówię. Właśnie mniej więcej tak
to było, tylko że wydawało się, jakby do mojej głowy ktoś włożył
świetny pomysł
kogoś innego. Czułem się, jakbym oglądał telewi­
zję. Pomysł był w mojej głowie, ale nie był ze mnie. „Czytałem"

wzór systemu uzdrawiania, którego nigdy się nie uczyłem. Ob­jawienie dotyczyło fizycznego mechanizmu w organizmie, który leczył problemy duchowe - fałszywe przekonania. Pokazano mi .system, który wyjaśniał, jak za pomocą prostych ćwiczeń, których wykonywanie wymagało użycia rąk, przeciwdziałać temu, co było faktycznym źródłem wszystkich problemów życiowych. Zatem... zapisywałem, zapisywałem i zapisywałem. Pisałem, dopóki nie do­stałem skurczów dłoni, i dosłownie powiedziałem na głos (pamię­tam to, bo rozejrzałem się wokół zażenowany, że ktoś mógł mnie usłyszeć): „Boże, albo zwolnisz, albo będziesz musiał powtórzyć, bo nie potrafię pisać tak szybko!".

Kiedy dotarłem do domu, stosowanie się do wskazówek udzie­lonych przez Boga rozwiązało problem, który na tyle lat zdomi­irował moje życie. W ciągu czterdziestu pięciu minut depresja (kliniczna mojej żony... zniknęła. Teraz, gdy piszę te słowa, od tam­tej chwili minęło już ponad osiem lat, a Tracey nie bierze leków i czuje się świetnie. Owszem, depresja żony wróciła po tych pierw­szych czterdziestu pięciu minutach, ale w ciągu trzech tygodni codziennego stosowania Kodów Uzdrawiania choroba zniknęła na dobre. Nie potrafię znaleźć słów, by opisać, jaką radość i eufo­rię wywołało to u mnie, mojej żony i naszych synów (teraz mamy dwóch) po tych wszystkich latach, które były dla nas męczarnią, bo nasze życie zdominowały poszukiwania czegoś - czegokolwiek - co przywróciłoby spokój i normalność w naszej rodzinie. Prawdę mówiąc, w 2006 roku Tracey oficjalnie przyjęła nowe imię - Hope2. Po wielu latach depresji, kiedy czuła się beznadziejnie, wszystko się zmieniło i nie była już tamtą osobą. Stała się Hope.

Równie podekscytowany jak podczas tamtego wieczoru, gdy odkryłem coś, co później nazwaliśmy Kodami Uzdrawiania,

0x08 graphic
Hope to po angielsku „nadzieja" [przyp. tłum.].


0x08 graphic
byłem w poniedziałek, kiedy udałem się do swojego gabinetu. Pro­wadziłem w nim prywatną praktykę i planowałem włączenie tej nowej metody do pracy z dziesiątkami osób, które mogłyby opisać swoje życie podobnie jak ja - smutnymi, pozbawionymi nadziei słowami. Wiele cierpień, wiele frustracji, wiele złamanych serc, wiele osób szukających odpowiedzi. Kiedy zacząłem zapoznawać moich pacjentów z Kodami Uzdrawiania, stało się to, czego się spodziewałem: depresja znikała, w miejsce niepokoju pojawiał się spokój, rozwiązywały się problemy w związkach. Wyglądało na to, że w większości przypadków nawet poważne problemy psychiczne i emocjonalne były uzdrawiane konsekwentnie, w sposób przewi­dywalny i dość szybko.

KRĄG UZDROWIEŃ SIĘ POSZERZA

Tego, co stało się sześć tygodni później, jednak się nie spodziewałem. Ważna dla mnie pacjentka poprosiła o chwilę rozmowy na osobno­ści. Miała zagadkowy wyraz twarzy, którego nigdy wcześniej u niej nie widziałem, i stwierdziła, że nie przypomina sobie, aby mówiła mi, na co choruje, a było to stwardnienie rozsiane (SM). Przykro mi przyznać, ale przypomniałem sobie wtedy jedno z zajęć z psycho­logii na studiach doktoranckich, poświęcone etyce oraz kwestiom prawnym, i zaniepokoiłem się, że czeka mnie sprawa w sądzie. Z za­kłopotaniem i niepokojem wyjąłem kartę pacjentki i powiedziałem jej, że nie przypominam sobie tego, ale zaraz zajrzę, kiedy uświado­miłem sobie, że ona nie dlatego zadaje mi pytanie.

Tym razem ze współczuciem i życzliwością zamknąłem i od­łożyłem jej kartę, spojrzałem kobiecie prosto w oczy i powiedzia­łem: „Ja również tego nie pamiętam. Dlaczego pani o to pyta?". Zaniosła się płaczem. Kiedy się uspokoiła, wyjaśniła, że przyjecha­ła prosto ze szpitala Vanderbilt z Nashville, gdzie przekazano jej

I. Tra wiadomość: nie jest już chora na SM. Byłem tym tak bardzo

>i Mszony, że sam zacząłem płakać. Następnie nasze łzy zmieniły

I wówczas to się stało; stwierdziła, że to zalecone przeze mnie I•:()<ly Uzdrawiania, które praktykowała od sześciu tygodni, spo­wodowały uzdrowienie. To musiały być one, ponieważ w tym cza-.ir niczego innego w swoim życiu nie zmieniła.

No cóż - pomyślałem - to anomalia. Wyjątek. Jednorazo­w, nietypowa reakcja. Dopóki kilka tygodni później nie usłysza­Irui podobnej historii dotyczącej raka. A niedługo potem kolejnej

v.w iazanej z cukrzycą. A następnie bólów migrenowych. Potem wi v.rsnych stadiów choroby Parkinsona. I tak dalej.

Właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że to, co otrzymałem i i.i wysokości dziewięciu tysięcy metrów nad ziemią, znacznie wy­I, nurzało poza moje nadzieje i modlitwy. Zrozumiałem, jakie kon­

uolowne historie o uzdrowieniach. Brzmiały one zbyt niewiary­I,oooliiic... zbyt fantastycznie... zbyt sensacyjnie. Codziennie jeste­,uiy bombardowani sensacjami, które przynoszą rozczarowanie, te ,l i stosujemy je w odniesieniu do swojego życia i swojej sytuacji.

I )ĄŻENIE DO POTWIERDZENIA

Aby pokazać światu to, co odkryłem, musiałem całym sercem t uniyslem być przekonany co do dwóch kwestii. Po pierwsze, to ooIl;rycie musiało być w zgodzie z moimi poglądami dotyczącymi


0x08 graphic
duchowości. „Przystopowałem" więc na dwa, trzy tygodnie, by po­święcić czas na modlitwę, rozmowę ze swoim pastorem i moim duchowym mentorem oraz czytanie Pisma Świętego. Chciałem zrozumieć, czy to, co się zdarzyło, jest zgodne z Biblią. Po tym czasie byłem przekonany, że opisywana metoda leczenia w rzeczy­wistości jest w większej harmonii z Biblią niż wszystko, co kie­dykolwiek zaoferowała medycyna tradycyjna lub alternatywna. Ta metoda leczy właśnie to, na co Biblia kładzie nacisk, i czyni to zgodnie ze sposobem, w jaki Bóg stworzył świat i nasze ciała3.

Po drugie, musiałem być przekonany, że Kody Uzdrawiania zo­staną potwierdzone zarówno naukowo, jak i w praktyce medycz­nej. To było konieczne, ponieważ zaczynałem zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli są one tak dobre, jak uważałem, to będę musiał w ra­dykalny sposób zmienić swoje życie, aby opowiedzieć o nich świa­tu. W istocie musiałbym zrezygnować ze swojej prywatnej praktyki. Zrozum: przez pięć lat pracowałem nad doktoratem i ten okres był bardzo trudny. Ja i Tracey musieliśmy walczyć z jej depresją, poza tym miałem dwie dodatkowe prace, robiłem studia podyplomo­we w pełnym wymiarze godzin, płaciłem za nie i jeszcze musia­łem utrzymywać powiększającą się rodzinę (w tym czasie urodził się mój pierwszy syn). Zdarzało się często, że na obiad jadłem masło orzechowe albo ryż z fasolą. Kiedy zrobiłem doktorat, w ciągu roku miałem listę pacjentów, którzy na wizytę musieli czekać sześć mie­sięcy. Prowadzenie terapeutycznej praktyki szło mi nadzwyczaj do­brze i w końcu mogliśmy się cieszyć owocami naszej pracy.

Choć uzdrowienie Tracey i moich pacjentów za pomo­cą Kodów Uzdrawiania było czymś wspaniałym, musiałem mieć

0x08 graphic
3 Jeśli interesuje cię, jak doszedłem do tego wniosku, to stosowna informacja znajduje się na stronic internetowej, do której można uzyskać dostęp po zareje­strowaniu książki w witrynie www.thehealingcodebook.com. Informacji należy szukać w zakładce „Spiritual Underpinnings".

wewnętrzne przekonanie, że naprawdę były one tak dobre, jak się wydawało. Potrzebowałem dowodu.

fi-zez kolejne półtora roku starałem się zyskać pewność,

r Kody Uzdrawiania naprawdę były lepsze niż wszystko inne. Zdecydowałem się na badanie zmienności rytmu zatokowego (11 ItV) uznane za złoty standard w badaniu poziomu stresu au­1onomicznego układu nerwowego. Przeprowadziłem wystarcza­).p;) liczbę badań, aby wiedzieć, że niemal każdy problem, jaki i v I ku można sobie wyobrazić - w takiej czy innej formie, chwili

w lakim czy innym stopniu - ma swoje korzenie w stresie. Wie­i vylc•nm, że jeśli Kody Uzdrawiania naprawdę leczą niemal wszyst­k k a wiele na to wskazywało - to musiały likwidować napięcie w t ic•Ic, ponieważ w większości wypadków problemy fizyczne, Ik. It'n r znikały, nie były tymi, z których powodu stosowano Kod. \-V rv.rczywistości jedynymi problemami, przeszłymi, obecnymi i pi zyszłymi, które Kody Uzdrawiania rozwiązywały, były ducho­we Inohlemy serca.

/,I)HMIEWAJĄCE REZULTATY

W y i i i k i półtorarocznych obserwacji, przy wykorzystaniu badania vniienności rytmu zatokowego, dalece przerosły moje oczekiwa­nla. I ewien lekarz powiedział mi, że takich efektów nie uzyskano o l l,( l y wcześniej, w całej historii medycyny. Jakie były te rezulta­i v (skazało się, że w większości wypadków Kody Uzdrawiania I-i(Iwadxiły do zlikwidowania napięcia w zaburzonym autono­mii vnyni układzie nerwowym w stopniu wystarczającym, by po­w wi I on do równowagi wciągu dwudziestu minut lub szybciej, a u większości osób (77%) równowaga utrzymywała się po upływie tIssbv, Ł o wykazywały powtórne badania. Zgodnie z dostępnymi

i t I I.uni z okresu trzydziestu ostatnich lat, poddanymi analizie


0x08 graphic
przez dr. Rogera Callahana w jego najnowszej książce Stopping the Nightmares of Trauma, minimalna ilość czasu, potrzebna, aby usunąć ten rodzaj stresu z organizmu przy zastosowaniu każdej ze znanych metod, to sześć tygodni. Jeśli więc pomyślisz logicznie, to wywnioskujesz, że Kody Uzdrawiania w ciągu dwudziestu mi­nut lub szybciej usuwają z organizmu właśnie to, co jest źródłem niemal wszystkich naszych problemów.

Choć moje badania nie były badaniami klinicznymi ani po­dwójnie ślepą próbą', były wszystkim, czego potrzebowałem, aby pokazać ludziom mającym otwarty umysł, że istnieje nadzieja na rozwiązanie problemów. Wiedziałem, że znalazłem to, czego szukałem; to, co wielu ludzi uważało za niemożliwe; coś, co usuwa­ło przyczynę, a nie tylko objawy. 1, co najważniejsze, dawało trwa­łe rezultaty. Miałem to, czego potrzebowałem, aby zrezygnować z prywatnej praktyki i założyć organizację promującą Kody Uzdra­wiania - z biurem w mojej piwnicy, z niewielką ilością pieniędzy i bez reklamy. Czułem, że jestem powołany do tego, by pomagać lu­dziom, którzy cierpieli tak jak Tracey i ja przez dwanaście lat. Nie znajduję słów, by wyrazić, jak bardzo jestem zachwycony i podeks­cytowany tym, że mogę oferować ci dar, który został mi dany przez Boga w maju 2001 roku, po to, byś mógł uzdrowić swoje życie, po­dobnie jak zrobiło to wielu innych na całym świecie.

HISTORIA BENA

Ja (Ben) podzielam te odczucia. Prawdę mówiąc, jednym z po­wodów, dla których pomagam propagować Kody Uzdrawiania,

0x08 graphic
' Podwójnie ślepa próba wykorzystywana przy badaniu nowych leków polega na tym, że części osób podaje się testowany lek, a pozostałym - placebo, przy czym ani badani, ani personel zajmujący się nimi nie wiedzą, czy dany uczestnik dostaje lek czy placebo. Tę informację ma jedynie koordynator eksperymentu.

są niezwykłe rezultaty, jakich doświadczyłem najpierw ja, a po­tem moi pacjenci dzięki stosowaniu tej metody. Oto co mi się przydarzyło.

W 1996 roku mieszkałem w Colorado Springs w stanie Kolo­rado i można powiedzieć, że nieźle mi się wiodło. Moja praktyka lekarska dobrze prosperowała, pacjenci byli wspaniali. Odniosłem także duży sukces, jeśli chodzi o moje dodatkowe zajęcie, jakim było prowadzenie agencji nieruchomości. Rodzina była dla mnie źródłem radości i miałem wiele czasu na przyjemności: polowa­nie, wędkowanie i jazdę na nartach. Życie było dla mnie łaskawe!

W tym czasie mój ojciec przeszedł operację wszczepienia by­passów w trzech miejscach, a następnie konieczny okazał się zabieg udrożnienia tętnic szyjnych, tętnice w nogach także były zatkane blaszką miażdżycową. Ojciec zapytał mnie o niekonwencjonalne sposoby leczenia niezaaprobowane przez Agencję do spraw Żyw­ności i Leków. Kiedy zaczął wracać do zdrowia, a jego tętnice sta­l y się drożne, zaintrygowało mnie to. Im dokładniej przyglądałem się ziołom i suplementom diety, jak również stosowaniu legalnych preparatów w celach innych niż wskazane przez producenta, tym dogłębniej uświadamiałem sobie, że leczyłem jedynie objawy i nie pozwalałem na to, by stan chorobowy zmieniał się w stan dobrego samopoczucia i zdrowia.

Traciłem iluzje dotyczące leków i uświadamiałem sobie, że mają niezliczone skutki uboczne. Istniało mnóstwo efektyw­nych terapii, o których nigdy wcześniej nie słyszałem w trakcie studiów medycznych. Wiedziałem, że muszę się o nich dowiedzieć więcej. Zaczęła się fascynująca przygoda.

Wróciłem do Georgii, swojego rodzinnego stanu, gdzie po­chłaniałem wszystko, co tylko mogłem znaleźć o ziołach, su­plementach diety, homeopatii i innych terapiach medycyny alternatywnej. Czułem się, jakbym znowu zaczął studia medyczne!


0x08 graphic
Informacji było tak wiele, że poczułem potrzebę zdobycia formal­nego wykształcenia. Wróciłem więc do szkoły i uzyskałem stopień doktora medycyny naturalnej (NMD).

Od tego czasu staram się oferować moim pacjentom wszystko, co najlepsze z obu działów medycyny. Łączę praktyczne podejście medycyny konwencjonalnej z odpowiednimi terapiami alterna­tywnymi, aby opracować jak najskuteczniejsze kuracje dla swoich pacjentów. Dzięki temu uzyskuję o wiele lepsze rezultaty w lecze­niu przewlekłych chorób zwyrodnieniowych, w tym także raka - jest to dziedzina, w której ostatecznie zacząłem się specjalizować - niż osiągałem wcześniej, kiedy stosowałem jedynie medycynę konwencjonalną. Mimo że odnosiłem znacząco większe sukcesy, jak każdemu lekarzowi nadal zdarzały mi się przypadki, w któ­rych niezależnie od tego, jakie metody stosowałem, pacjent nie re­agował na leczenie. To właśnie te przypadki sprawiały, że nadal poszukiwałem metody, która działałaby na wszystkich, niezależ­nie od sytuacji.

CHOROBA MA WYMIAR NIE TYLKO FIZYCZNY

Jednymi z największych przeszkód, z którymi stykam się jako le­karz leczący raka za pomocą zarówno medycyny konwencjonal­nej, jak i alternatywnej, są problemy emocjonalne/duchowe, które moi pacjenci muszą pokonać, aby wyzdrowieć. Niektórzy moi pa­cjenci umierali tuż po wyleczeniu się z raka, ponieważ nie byli w stanie przezwyciężyć gniewu, lęku, poczucia, że są niekocha­ni, braku wybaczenia i innych trudności. Chciałem pomóc moim pacjentom skuteczniej radzić sobie z nierozwiązanymi problema­mi emocjonalnymi/duchowymi, dlatego zacząłem szukać rozwią­zań i odbyłem wiele szkoleń z zakresu rozmaitych terapii, w tym tradycyjnej psychoterapii, terapii pola myślowego (TFT), techniki

emocjonalnej wolności (EFT), uzdrawiania dotykiem, techniki akupresury tapas (TAT), technik kwantowych i innych'. Niektóre z nich były pomocne tylko do pewnego stopnia, a część okazała się skuteczniejsza od pozostałych. Ale nie było takiej, która działałaby skutecznie na wszystkich.

Prawda jest taka, że rzadko kiedy faktycznie napotyka­my nową terapię, zwłaszcza taką, która może potencjalnie zmie­nić znane nam oblicze medycyny. Pomyśl tylko, jaki byłby świat bez Prozacu, Lipitoru, insuliny lub leków przeciwko nadciśnie­niu. Dla wszystkich zainteresowanych taka zmiana byłaby prze­łomowa. Wówczas tego nie wiedziałem, ale nową terapią, której poszukiwałem, są Kody Uzdrawiania, opracowane przez dr. Ale­xa Loyda, którego z radością nazywam dziś moim przyjacielem i wspólnikiem.

W mojej klinice w Atlancie mamy postępowe podejście do leczenia raka. Przyglądamy się wielu przyczynom nowotwo­ru i staramy się opracować określone terapie dla każdej z nich. Wierzę, że raka wywołuje połączenie działania metali ciężkich, wirusów, niedoboru tlenu w komórkach, kwasicy metabolicznej oraz problemów emocjonalnych/duchowych. Z metalami ciężki­iiii możemy radzić sobie skutecznie za pomocą rozmaitych środ­Iców doustnych i dożylnych. Z wirusami i innymi cząstkami podobnymi do wirusów o wiele trudniej się uporać, ale można

0x08 graphic
Niektóre z tych metod są związane z określonymi poglądami duchowymi. Ani ia, ani Alex nigdy nie byliśmy oficjalnymi zwolennikami żadnego z tych poglą­,I(Sw, lecz stosowaliśmy te metody, które można naukowo potwierdzić, wyłącznie u1 względu na korzyści zdrowotne, jakie przynoszą. " Kod Uzdrawiania przedstawiony w niniejszej książce jest oparty na Kodach 1 ozdrawiania® - systemie odkrytym przez Alexa Loyda w 2001 roku. Stąd też Iwina liczby mnogiej. To jeden i ten sam system. Uniwersalny Kod Uzdrawiania 1,rzedstawiony w niniejszej książce jest wynikiem testów prowadzonych w kolej­11),( h latach przy udziale pacjentów z pięćdziesięciu stanów i dziewięćdziesięciu

Odkryliśmy, że ten Kod działa niemal na każdego i na wszystko.


0x08 graphic
0x08 graphic
to zrobić za pomocą niektórych preparatów antywirusowych oraz pewnych środków niezaaprobowanych przez Agencję do spraw Żywności i Leków. Likwidowanie niedoboru tlenu w komórkach (Otto Warburg zdobył w 1932 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny za udowodnienie, że brak tlenu jest ważną przyczy­ną raka) to powolniejszy proces. Istnieją środki dożylne, które zmieniają krzywą dysocjacji hemoglobiny. Jest to ściśle związa­ne z kwasicą metaboliczną i z niezbędnymi częstymi zmianami diety. Choć nie jest to łatwe, uporanie się z tym wszystkim leży w zakresie naszych możliwości. To problemy duchowe/emocjo­nalne pozostawały główną przeszkodą w odzyskaniu zdrowia przez moich pacjentów. W miarę jak kontynuowałem praktykę lekarską, znalezienie rozwiązania tego problemu stawało się co­raz ważniejszym zadaniem.

DIAGNOZA: ŚMIERTELNA CHOROBA

W trakcie poszukiwań, które miały na celu pomoc pacjentom, sam zacząłem cierpieć na pewne dolegliwości, przede wszyst­kim zmęczenie i drżenie mięśni (mimowolne skurcze włókien mięśniowych). Początkowo starałem się je ignorować - przypi­sywałem je urazowi rdzenia kręgowego, jakiemu uległem w 1996 roku. Ale z czasem mój stan się pogarszał. Mięśnie łydki drża­ły, a jednocześnie miałem skurcze mięśni pleców czy ramienia. Widać było, jak mięśnie podskakują tuż pod skórą. Dodatkowo byłem bardzo zmęczony, nawet gdy pokonałem tylko kilka scho­dów, a mój głos słabł. Postanowiłem, że najwyższy czas udać się do chirurga ortopedy, który jest także moim osobistym przyja­cielem. Po badaniu poinformował mnie z prawdziwą przykrością, że według niego jestem chory na stwardnienie zanikowe boczne (ALS), potocznie nazywane chorobą Lou Gehriga. Nie spodobała

mi się ta diagnoza, więc natychmiast skonsultowałem się z in­iiym przyjacielem lekarzem. Niestety, potwierdził on wcześniej­sze rozpoznanie.

Wróciłem do domu i zagłębiłem się w książkach medycznych. To, czego się dowiedziałem, było przerażające. Osiemdziesiąt pro­cent osób, u których zdiagnozowano chorobę Lou Gehriga, umiera w ciągu pięciu lat od wystąpienia objawów, a ja miałem je co naj­iimiliej od roku! Według statystyk przeżyłem już więc od 25 do 50% 1c,srty swojego życia. Wielu spośród moich pacjentów chorych dna raka miało lepsze rokowania.

Wkrótce po postawieniu diagnozy brałem udział w semina­rium, na którym usłyszałem, jak dr Alex Loyd opowiada o swo­im nowym dziele - Kodach Uzdrawiania. Zaintrygowało mnie [o, że gdy zaczął pracować ze swoimi pacjentami i następowało Li nich uzdrowienie emocjonalne, odzyskiwali także zdrowie fi­zyczne. Było to całkowicie nieoczekiwane, ale okazało się praw­d;), ponieważ był on świadkiem tego, jak coraz więcej z nich id rowieje. Ponieważ działo się to świeżo po tym, jak postawiono nii diagnozę, podwoiłem swoje wysiłki w celu zbadania odkry­

ia dr. Loyda.

DOKŁADNA ANALIZA PODSTAW I:I LOZOFICZNYCH

Podstawy filozoficzne były dla mnie ważne: jeśli bowiem one by­łyby niewłaściwe, to dzieło także byłoby niepełnowartościowe. Jak ioslało wyjaśnione dogłębniej w niniejszej książce, jedno z pod­til.iwowych założeń metody Kodów Uzdrawiania głosi, że cała I „,i in ięć jest przechowywana w postaci obrazów, a część z nich I>rzcdstawia kłamstwo lub coś, co nie jest prawdą, i jeśli tego iiir sprostujemy, efektem będą choroba fizyczna lub zaburzenia


emocjonalne. Nie sprawiało mi problemu to, że pamięć ma postać obrazów, ponieważ mózg pracuje na podobnej zasadzie jak super­komputer. Idea, że obrazy te zawierały kłamstwa lub przekłama­nia, była dla mnie nieco nowa, ale miała sens. Od czasów Freuda, a nawet przedtem, wszyscy uważali, że we wczesnych latach ży­cia tłumimy energię i w konsekwencji nie potrafimy sobie pora­dzić z problemami w dalszym życiu. Nowością było przekonanie, że te wydarzenia, te obrazy nie były prawdziwe. Przykładowo, je­śli ktoś czuł się niekochany, to czy naprawdę nie był wart miłości? Oczywiście, że nie! Jeśli czuliśmy, że nie potrafimy czegoś zro­bić, to czy nasze ciało i umysł naprawdę nie były do tego zdolne? Przypuszczalnie było inaczej. Bardziej prawdopodobne, że tylko nam się zdawało, że nie potrafimy tego zrobić. Zaaakceptowałem zatem koncepcję, że wierzymy w coś, co nie jest prawdą. Ale jak miało się to przekładać na chorobę?

Próbowałem porównać to do zrozumiałego dla mnie mo­delu komputera. Wszyscy zostaliśmy wyposażeni w pewne pro­gramy. Jednym z nich jest program samouzdrawiania. Gdy wierzymy w coś, co nie jest prawdą, pliki tego programu ule­gają uszkodzeniu i sprawiają, że działa on coraz mniej wydaj­nie, aż w końcu się psuje. Gdybyś znalazł sposób na naprawienie plików... Voila! Twój organizm odzyskałby wrodzoną zdolność do samouzdrawiania zaprogramowaną przez Boga! Było to lo­giczne w odniesieniu do modelu komputera i realne w odniesie­niu do modelu człowieka.

Ale jak usunąć nieprawidłowe dane i zastąpić je prawidło­wymi? Moim zdaniem sprowadza się to do praw fizyki, ponieważ wszystko, w tym także informacja cyfrowa, ostatecznie istnieje w postaci wspólnego mianownika - energii, wraz z odpowiadającą jej częstotliwością wibracji. Każdą częstotliwość można zmienić, jeśli tylko wiemy, jak to zrobić.

KLUCZOWA DECYZJA

Teraz już nie miałem wątpliwości co do naukowych i filozoficz­itych podstaw Kodów Uzdrawiania. Nadszedł czas podjęcia osta­tecznej decyzji, zapisałem się zatem na seminarium szkoleniowe. Wskazówki były dobre i zacząłem poznawać niektóre proste tech­niki stosowane przez osoby nauczające Kodów Uzdrawiania. Zde­t ydowałem się również zapłacić za godzinę uzdrawiania u dr. I,oyda - dla użytku osobistego.

Były dwie rzeczy, nad którymi chciałem pracować od razu. I'o pierwsze, moja świeżo zdiagnozowana choroba Lou Gehriga. Od dawna cierpiałem także na bezsenność, która była na tyle po­ważna, że od kilkudziesięciu lat nie mogłem zasnąć bez środków nasennych. Otrzymałem Kod na bezsenność i miałem go stosować trzy razy dziennie. Pierwszej nocy, już po jednorazowym zasto­sowaniu Kodu, zasnąłem i przespałem całą noc. Przez kolejnych pięć tygodni ani razu nie wziąłem tabletki nasennej. Nie twierdzę, że od tego czasu już nigdy nie stosowałem takich leków, bo bardzo dużo podróżuję i obce łóżka oraz dziwne hałasy niekiedy sprawia­ją, że trudno zasnąć. Jednak ogólnie sypiam o wiele lepiej i rzadko biorę coś na sen.

Jeśli chodzi o drżenie mięśni, zmęczenie i inne objawy choro­by Lou Gehriga - to i one ustąpiły. Po zaledwie trzech miesiącach stosowania Kodów Uzdrawiania zjawiłem się u chirurga, który pierwszy postawił diagnozę. Przeprowadził badanie (EMG) diag­nozujące chorobę Lou Gehriga i odkrył, że ustąpiła ona w 100%! Od marca 2004 roku nie mam żadnych jej objawów. Na wszelki wypadek gdyby ktoś nie wiedział - na chorobę tę nie ma leku.

Po tym, jak osobiście doświadczyłem skuteczności Kodów Uzdrawiania, postanowiłem zaznajomić się w całości z tą meto­dą. Przeszkoliłem również personel w mojej klinice leczenia raka


0x08 graphic
0x08 graphic
w Atlancie tak, aby moi pacjenci także mogli korzystać z dobro­czynnego działania Kodów. Wraz z moim personelem obserwu­jemy efekty, które dowodzą, że znalazłem metodę uzdrawiania, której szukałem. Nic znam niczego innego, co równie skutecznie i kompleksowo by leczyło i pozwalało poradzić sobie i z chorobami fizycznymi, i z problemami emocjonalnymi.

Ostatnio w piątkowy wieczór nie miałem żadnych zajęć, więc zdecydowałem, że obejrzę z dziećmi film. Było chłodno, dlatego zamiast iść do wypożyczalni kaset wideo, dzieci przejrzały na­szą kolekcję filmów. Znalazły kasetę z filmem Odyseja kosmicz­na 2001 i chciały wiedzieć, co to za film, bo nigdy wcześniej go nie oglądały. Kiedy zastanawiałem się nad tematem tego filmu - opowiadającego o tym, że ludzkość jest u progu kolejnego skoku ewolucyjnego - pomyślałem, że nasza wiedza dotycząca wszyst­kich dziedzin wzrasta w tempie wykładniczym'. To samo dotyczy medycyny. Od dawna wierzyłem, że jesteśmy już gotowi przejść na kolejny poziom paradygmatu uzdrawiania.

Lektura drugiego rozdziału, w którym przedstawiono pokrót­ce historię medycyny i uzdrawiania, pozwoli ci zrozumieć, dla­czego wierzę, że Kody Uzdrawiania są kolejnym krokiem wzwyż w paradygmacie uzdrawiania. Nie ma tu mistycyzmu, który za­zwyczaj otacza takie metody. Ten system ma solidne podstawy filozoficzne i naukowe. Nie wspominając już o tym, że jest sku­teczny! Jestem tego żywym dowodem!

Zanim przejdziemy dalej, jeszcze słowo o podstawach nauko­wych Kodu Uzdrawiania. Niezależnie od tego, jak dalece rozstrzy­gające wydają się badania, zawsze znajdą się krytycy. Zazwyczaj podnoszą oni kwestię, potencjalnie rzecz biorąc, wspólną dla

0x08 graphic
' Wzrost wykładniczy to wzrost w stałym tempie i stałym okresie, przy czym wartość podlegająca wzrostowi jest zmienna; przykładowo: podwajanie się co miesiąc wzrastającej kwoty.

wszystkich badań: ich skuteczność może wynikać z efektu place­bo (wszystko tkwi w twojej głowie). Jeśli zatem konserwatywny naukowiec chce powiedzieć: „Tego nie udowodniono", może tak zrobić. Miałem przyjaciela zajmującego się naturalnymi metoda­mi leczenia, który znalazł się właśnie w takiej sytuacji. Opracował wspaniały produkt, którego skuteczność potwierdziły niezależnie badania przeprowadzone na szesnastu uniwersytetach. Jak można się spodziewać, jego konkurencja nie doceniła tego sukcesu. Dość często, kiedy się dowiadujesz, kto ci szkodzi, okazuje się, że ta oso­ba ma swoje cele - i często nie chodzi bynajmniej o badania. Jedną z najwspanialszych i najbardziej nieoczekiwanych konsekwen­cji badań trwających półtora roku było coś, co można porównać do wisienki na torcie; coś, co stanowiło odpowiedź na tę poten­cjalną krytykę. Najszybsze i najbardziej niezwykłe efekty lecznicze uzyskiwano konsekwentnie u zwierząt i niemowlaków. A EFEKT PLACEBO NIE MOŻE WYSTĄPIĆ ANI U ZWIERZĄT, ANI łl NIEMOWLĄT! A zatem dobroczynne skutki, które zaobserwo­waliśmy, na pewno nie wynikały z efektu placebo. Musiało to być zatem prawdziwe, realne źródło uzdrawiania. Niezwykle cenimy u)dważnych, otwartych naukowców i lekarzy światowej klasy, któ­txy poparli Kod Uzdrawiania. Spotkała ich za to krytyka ze stro­ny kolegów po fachu, ale chętnie i odważnie podążyli w kierunku, I„uki wskazywały badania i wyniki, nawet jeśli wymagało to wy­I; toczenia poza tradycyjne naukowe ramy. BRAWO!


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
PODSTAWY

(Nie pomijaj tej części!)

W branży dziennikarskiej istnieje powiedzenie:

przenigdy nie należy zaczynać od mniej ważnej informacji.

W niniejszym rozdziale podajemy najważniejsze informacje. Jeśli je przeczytasz, dowiesz się wszystkiego, co najważniejsze. Zatem - do dzieła...

TRZY „JEDNE RZECZY"

Trochę dziwaczny tytuł, prawda? Zaraz go wyjaśnimy...

W filmie Sułtani westernu (z Billym Crystalem), Curly (gra­ny przez Jacka Palance'a) był starym, twardym, poważnym kow­bojem, który prawie nigdy się nie odzywał. Ale pod tą maską twardziela Billy Crystal odkrył odwieczną mądrość. W rozmo­wie od serca Curly wyjawił Billy'emu Tajemnicę Życia. Powie­dział, że Tajemnica Życia to jedna rzecz. Pomimo nalegań Curly nie wyznał, czym jest ta jedna rzecz. Stwierdził, że Billy sam musi to odkryć. I rzeczywiście - każdy sam musi odkryć tę jed­ną rzecz.

Widzisz, jedna Rzecz może wszystko zmienić. Czy zdarzy­ło ci się kiedykolwiek, że rozmawiałeś z kimś o jego życiu i nagle zachowanie tej osoby diametralnie zmieniło się na lepsze? W któ­rymś momencie jej oczy rozbłysły, kiedy zaczęła opowiadać o jed­nej osobie, jednej chwili, jednym zdarzeniu, jednych otwartych drzwiach, jednym przełomie... JEDNEJ RZECZY.

TRZY JEDNE RZECZY

Jedna rzecz nr 1: Istnieje jedna rzecz na planecie Ziemia, któ­ra może uzdrowić niemal każdy problem w twoim życiu.

Jedna rzecz nr 2: Istnieje jedna rzecz na planecie Ziemia, która wyłączy jedną rzecz nr 1.

Jedna rzecz nr 3: Istnieje jedna rzecz na planecie Ziemia, która z powrotem włączy jedną rzecz nr 1.

Chcemy ci zaoferować właśnie teraz trzy „Jedne Rzeczy". Wie­rzymy, że jeśli chodzi o twoje życie, zdrowie i pomyślność, te trzy rzeczy mogą zmienić wszystko. Nie tylko powiemy ci, jakie to są rzeczy, lecz także dowiedziemy ich prawdziwości oraz podzielimy się z tobą nowym odkryciem, dzięki któremu twoje oczy rozbłysną i do którego będziesz wracać przez resztę życia.

Jeśli uznasz, że nie zrobiliśmy tego, co właśnie obiecaliśmy, poproś nas, abyśmy zwrócili ci pieniądze za książkę.

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
EDNA RZECZ NR 1

Istnieje jedna rzecz na planecie Ziemia, która może uzdrowić nie­mal każdy problem w twoim życiu...

Co to jest? Układ odpornościowy oraz moc samouzdrawiania naszego ciała.

Pomyśl o dwóch lub trzech najważniejszych problemach w swoim życiu lub je zapisz. Nieważne, jakie to problemy - zdrowot­ne, zawodowe, uczuciowe, finansowe. Zakładam, że jeśli problem nie pojawił się właśnie w tej chwili, to próbowałeś już czegoś (lub wielu rzeczy), aby go rozwiązać lub złagodzić. Jeśli nie, to świetnie!


Możesz zacząć teraz od czegoś, co rzeczywiście go rozwiąże. Jeśli już próbowałeś innych sposobów, to wierzymy, że nadszedł kres twoich starań. A oto dlaczego. Wyobraź sobie przez minutę, że niezależ­nie od tego, jaki masz kłopot, możesz sprawić, aby sam Bóg sięgnął po cudowny lek, napój, mapę skarbów i wręczył ci je... innymi sło­wy: podsunął ci rozwiązanie nie z tej ziemi, którego skuteczność bę­dzie gwarantowana. Ależ byłoby wspaniale! Wiesz co? Już je masz!

Organizm każdego z nas kryje absolutnie cudowny system uzdrawiania, który może uporać się z każdym problemem: czy to fizycznym, czy niefizycznym. Nosi on nazwę układu odpornoś­ciowego. Rodzimy się z wewnętrznym programem samouzdrawia­nia zaprojektowanym w taki sposób, że może on poradzić sobie z każdym problemem, i to jeszcze przed jego wystąpieniem. Nic się również nie stanie, jeśli problem faktycznie się pojawi. Program także i wtedy może mu sprostać.

Jakiś czas temu mój komputer źle działał. Nie znam się na tym, więc byłem bardzo sfrustrowany, kiedy wypróbowałem już wszyst­ko, co mogłem. W końcu zadzwoniłem do dobrego przyjaciela, który świetnie się zna na komputerach. Po zadaniu kilku prostych pytań z przekonaniem oświadczył, że muszę zdefragmentować twardy dysk. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem, ale z zachwytem odkryłem, że to proste i wystarczy kilka razy kliknąć, by to zrobić. W efekcie mój komputer działał jak nowy. Byłem zdumiony, że jest w nim taka wspaniała funkcja, a ja o niej nawet nie wiedziałem.

Podobnie jak program defragmentacji w twoim kompute­rze, twój układ odpornościowy jest w stanie poradzić sobie z każ­dym problemem zdrowotnym niewiarygodnie szybko i skutecznie. Mogę (ja, Ben) powiedzieć ci, że gdybyś miał zadać jedno ważne pytanie jakiemukolwiek lekarzowi lub wykwalifikowanemu pra­cownikowi służby zdrowia na świecie, a on odpowiedziałby szcze­rze, to zawsze usłyszałbyś: „nie". Jakie to zatem pytanie? „Czy

istnieje jakaś choroba lub dolegliwość, z którą optymalnie działa­lący układ odpornościowy nie mógłby sobie poradzić? Odpowiedź brzmi: „Nie". Prawdę mówiąc, wielu specjalistów wierzy (a ja się pod tym podpisuję), że uzdrowienie w każdym przypadku, u każ­dej osoby, zawsze następuje dzięki układowi odpornościowemu.

Być może myślisz sobie: „Ale w jaki sposób mogę to zastosować w odniesieniu do związków, finansów lub kariery albo innych rzeczy iiicmaterialnych, z którymi się borykam w życiu?". Jak się przeko­iiasr, podczas dalszej lektury, w szczególności czytając o Sekrecie nr 3 (Ac nie podglądaj teraz, co tam jest napisane!), najnowsze odkrycia iIuuIconane w kilku najlepszych i najbardziej prestiżowych klinikach Lbowiodły, że przyczyna naszych chorób i dolegliwości jest również Iirzyczyną innych problemów życiowych. Ponadto wierzymy - i udo­wiidnimy ci to - że naprawdę odkryliśmy taką część systemu samo­iizdrawiania w organizmie człowieka, o której faktycznie wcześniej iiilct nie wiedział. Ufamy, że ten nowy mechanizm uzdrawiania oraz w irdza, jak go aktywować, może być tą Jedną Rzeczą, która okaże się pi zrtomem w rozwiązywaniu problemów życiowych.

Jeśli jesteś wystarczająco inteligentną osobą i odpowiednio d!ul;o się nad tym zastanowisz, to najprawdopodobniej postawisz ii.istępujące pytanie: „Jeśli ten system uzdrawiania naprawdę może („uradzić sobie z każdym problemem, i już jest we mnie, to przede wszystkim dlaczego mam problemy? Dlaczego już się z nimi nie upoi-al albo nie zapobiegł ich wystąpieniu?".

Cieszymy się, że zadałeś to pytanie. Ponieważ ono prowadzi nas do Jednej Rzeczy nr 2.

[DNA RZECZ NR 2

lin iieje jedna rzecz na planecie Ziemia, która wyłączy Jedną Rzecz

111 I.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
Co to jest? Stres. (Ale prawdopodobnie nie taki, jaki przycho­dzi ci na myśl).

Jeśli układ odpornościowy i moc samouzdrawiania naszego organizmu mogą poradzić sobie z każdym problemem, to czynnik, który wyłącza oba te systemy, musi być jedną przyczyną wszyst­kich chorób. I tak właśnie jest. Według wyników badań przepro­wadzonych w 1998 roku na Stanford University Medical School przez dr. Bruce'a Liptona, znanego i cenionego biologa komórko­wego, stres jest przyczyną co najmniej 95% chorób i dolegliwości. Dr Lipton dowodzi, że za pozostałe 5% odpowiada genetyka, ale jest ona związana, jak możesz się domyślić, ze stresem, który poja­wił się w którymś momencie u przodków danej osoby. Nawet Cen­trum Zwalczania Chorób (CDC) przy Rządzie Federalnym USA twierdzi na swojej stronie internetowej, że 90% wszystkich chorób związanych jest ze stresem. Zgadza się z tym każde wiarygodne źródło, jakie tylko przyjdzie ci na myśl - Harvard, Yale, Vander­bilt, Mayo Clinic, a lista ta nie ma końca.

Szczególnie godne uwagi jest stwierdzenie Harvard Medi­cal School zamieszczone na stronie internetowej: „Nadmiar stresu przez zbyt długi czas prowadzi do zjawiska znanego jako »prze­wlekły stres«, który związany jest z chorobami serca, udarem, a może także rakiem i przewlekłymi chorobami układu oddecho­wego. Choroba to jedynie wierzchołek góry lodowej. Stres wpływa na ciebie także pod względem emocjonalnym, ponieważ tłumi ra­dość, jaką sprawiają ci życie i ukochane osoby"'.

Innymi słowy, niezależnie od tego, na czym polega twój prob­lem, prawdopodobnie jego źródłem jest stres. Jak do tej pory nie za bardzo wiedzieliśmy, co z tym zrobić, ponieważ to, co działa

0x08 graphic
s „Stress Management: Approaches for Preventing and Redu­cing Stress", Harvard Heath Publications, Harvard Medical School, http:/Iwww.health.harvard.edulspecial_health_reports/stress Control.htm.

w wypadku jednego problemu i jednej osoby, jest nieskuteczne

w wypadku innego problemu i innej osoby. Przez dziesięciolecia

teii wniosek był boleśnie oczywisty. Jeśli mamy znaleźć sposób

na usunięcie źródła choroby, to musimy odkryć metodę, która po­

„woli konsekwentnie i przewidywalnie usuwać stres.

Jak stwierdzono w raporcie Harvard Medical School, choro­

It,i to tylko jeden z przejawów stresu. Jeśli chcemy zająć się tak­te innymi aspektami - problemami uczuciowymi, skutecznością, 0(I której zależy sukces - musimy dotrzeć do samych korzeni. luk dowiedziemy, stres jest źródłem również tego typu kłopotów, 0 Czym świadczy fakt, że kiedy ludzie uporają się ze źródłem stre­,,ti, Doprawiają się ich relacje z bliską osobą, zaczynają o wiele le­I,i(•j zarabiać, a ich zadowolenie znacząco wzrasta.

Należy koniecznie zaznaczyć, że rodzaj stresu, o jakim mó­wimy, wywołujący te choroby nie jest zależny od okoliczno­4„ i, które chciałbyś zmienić. To głęboko zakorzeniony w tobie NI rcs, który jest całkowicie niezależny od twojej obecnej sytuacji. W rzeczywistości zmiana obecnej sytuacji poprzez wyeliminowa­nie stresujących czynników może mieć niewielki wpływ na stres, I. thry wyłącza twój układ odpornościowy. W naszym ekspery­nu licie ponad 90% osób, które przed badaniem twierdziły, że nie -..1 zestresowane, w rzeczywistości było pod wpływem fizjolo­Nirznego stresu, jak wykazały wyniki testów. Potwierdza to wiele wslomnianych wyżej badań przeprowadzanych w klinikach - to,

o stresuje jedną osobę, nie stresuje innej. To zależy od twojego

wewnętrznego" zaprogramowania.

ISTOTNE PYTANIE, KTÓRE NALEŻY ZADAĆ

t tv.nacza to, że zawsze, gdy masz problem, z którym najwyraźniej nie potrafisz sobie poradzić, pierwsze pytanie, które powinieneś


sobie zadać, brzmi: „Jaki stres powstrzymuje mój układ odpor­nościowy przed rozwiązaniem tego problemu i jak mogę się z nim uporać?". Sęk w tym, że ten rodzaj stresu może być niemal nie do rozpoznania; wielu z nas nie ma pojęcia, że on w ogóle istnieje, a jeśli go rozpoznają, to on jest dosłownie chroniony przed tym, by sobie z nim poradzić (więcej na ten temat w dalszej części książki).

Z drugiej strony, może nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak dobra jest to wiadomość. Dlaczego tak twierdzę? Bo to nie two­ja wina. Problem i jego rozwiązanie nie zależą od twoich starań, a ten rodzaj stresu dotyczy każdego z nas, niezależnie od tego, czy jest dobry, czy zły. Zatem uspokój się i wybacz sobie. Nie musisz być doskonały. Mamy to, czego szukałeś. Co mamy? To...

JEDNA RZECZ NR 3

Istnieje jedna rzecz na planecie Ziemia, która z powrotem włączy Jedną Rzecz nr 1.

Co to? Uzdrawianie problemów serca!

Zróbmy szybkie podsumowanie. Ludzki układ odpornościo­wy i moc samouzdrawiania istnieją po to, by uzdrawiać niemal wszystko, i są do tego zdolne, jeśli funkcjonują prawidłowo. Jed­nakże pewien rodzaj stresu wyłącza je lub przynajmniej osłabia, do tego stopnia, że pojawiają się choroby lub inne problemy.

Kod Uzdrawiania może z powrotem włączyć układ odpornoś­ciowy i zdolność samouzdrawiania, ponieważ leczy on „duchowe problemy serca". Kody Uzdrawiania są esencją systemu, który ist­nieje w ciele od zarania dziejów. Skąd wiemy, że Kod Uzdrawia­nia może je włączyć znowu? Kiedy wykorzystujemy test medyczny uznany za złoty standard, który nawet w zakresie 1% nie reaguje na efekt placebo, otrzymujemy rezultaty bez precedensu w historii medycyny.

Jakie to rezultaty? Kiedy system Kodu Uzdrawiania w orga­iiizmie ulega aktywacji, stres fizjologiczny znika - albo całkowi­ic, albo przynajmniej znacząco. Wystarczy posłużyć się odrobiną Ih)I;iki: jeśli doprowadzimy do zniknięcia tej jednej rzeczy na pla­micie Ziemia, która wyłącza układ odpornościowy i siły obronne iiaszego organizmu, to wówczas układ immunologiczny i zdolność (Iu samouzdrawiania powinny się z powrotem włączyć. I właśnie tiokladnie to z przyjemnością obserwowaliśmy u osób na całym tiwiecie od wiosny 2001 roku. Mechanizm Kodu Uzdrawiania jest n•wolucyjny, a ponadto ludzie mówią nam, że teoria, która leży ii jego podstaw, ma na ich życie jeszcze większy wpływ. Nosi ona nazwę Siedem Sekretów.

Niezwykłym aspektem tego wszystkiego jest fakt, że żaden Kod Uzdrawiania nie leczy żadnych problemów zdrowotnych.

)IJ jedynie pozwala poradzić sobie z problemami serca, o któ­iych Salomon pisał już ponad 3000 lat temu w Księdze Przysłów (-I, 23): „Z całą pilnością strzeż swego serca, bo wszelkie życie ma lam swoje źródło". Zwróć uwagę: napisane jest, że wszelkie życie liro tam swoje źródło. Właśnie dlatego mnóstwo ludzi informuje 4) uzdrowieniu z niemal każdego problemu zdrowotnego, jaki tyl­kn można sobie wyobrazić, po zastosowaniu Kodu Uzdrawiania.

/ANIM PRZEJDZIEMY DALEJ...

Być może ciekawi cię, czym jest Kod Uzdrawiania, i od razu chcesz -.i~ tego dowiedzieć. W porządku - po prostu przejdź do Części drugiej, gdzie znajdziesz wszystkie szczegółowe informacje o Ko­JIzie Uzdrawiania i o tym, jak go stosować. Ale pragniemy, abyś tiv którymś momencie poznał Siedem Sekretów, o których mowa w Części pierwszej. Aby stosować Kod Uzdrawiania z możliwie iiaijlepszym skutkiem, musisz zrozumieć, jak powstają problemy


i co możesz zrobić, by dzięki dotarciu do ich źródła uzdrowić sie­bie na resztę życia.

Siedem Sekretów opisanych w Części pierwszej jest rów­nie rewolucyjnych jak Kod Uzdrawiania sam w sobie, ponieważ ta teoria nie odnosi się wyłącznie do objawów, jak ma to miejsce w wypadku niemal każdej innej metody samouzdrawiania. Inne systemy skupiają się na jednej lub więcej z sześciu dziedzin: emo­cje, myśli, świadome przekonania, działanie i zachowanie oraz fi­zjologia ciała. Na podstawie naszych badań, których opis znajduje się dalej, wierzymy, że tych pięć sfer to jedynie objawy. Teoria i zastosowanie Kodu Uzdrawiania odnoszą się do kwestii źródło­wych, nie tylko do symptomów.

Zatem Część pierwsza niniejszej książki opisuje pokrótce hi­storię opieki zdrowotnej oraz Siedem Sekretów Życia, Zdrowia i Pomyślności. Wyjawiamy i objaśniamy teorię i badania naukowe, które pokazują, z czego biorą się nie tylko wszystkie nasze prob­lemy zdrowotne, lecz także wszelkie inne kłopoty. Wiemy, że to bardzo trudne zadanie, ale zamierzamy udowodnić ci słuszność tej teorii!

Część druga w całości poświęcona jest efektom. Niektó­rzy z zainteresowaniem przeczytają, dlaczego w ich życiu panuje chaos, ale jeśli tylko na tym się skończy, to większość osób będzie czuła się sfrustrowana, że nie może nic zrobić, aby zmienić tę sy­tuację. Ta książka nie zostawi cię na pastwę losu. W Części dru­giej znajdziesz informacje potrzebne do tego, byś dotarł do źródła swoich problemów, i do tego, co być może blokuje realizację two­ich marzeń i nadziei. Dodatkowo zamieszczamy ćwiczenie pozwa­lające uporać się z codziennym stresem pojawiającym się na skutek okoliczności. Wykonanie tego ćwiczenia zajmuje tylko dziesięć se­kund. W Części drugiej opisany jest zatem sposób na to, by pora­dzić sobie zarówno ze stresem, z którego zdajesz sobie sprawę, jak

I ze stresem nieuświadomionym, który jest prawdziwą przyczyną ~ich pozostałych problemów.

Może kusi cię, aby właśnie teraz odłożyć tę książkę. Dlaczego? W przeszłości nasłuchałeś się o magicznych rozwiązaniach. O jed­ii.I obietnicę przełomu, zmiany życiowej, cudów i nie wiadomo cze­t„ jeszcze za dużo. My też to obiecujemy! Jednakże musimy mówić prawdę, a odkrycia i informacje oraz historie zawarte w niniejszej książce okazały się skarbem, który znalazłem w miejscu, gdzie za­

1 y na się tęcza, podczas swoich poszukiwań jednej prawdziwej me­IiH(iy leczenia, która okazałaby się ocaleniem i wyleczyłaby mnie r i horoby Lou Gehriga (ALS). Nie możemy się tym nie podzielić!

Nie chcemy, abyś teraz w to uwierzył. Prosimy cię jedynie, lipyś nie zatrzymywał się w tym punkcie, lecz przeczytał resztę książki, zanim podejmiesz decyzję. To wyzwanie, jakie ci rzuca­my. Możesz jedynie „stracić" kilka godzin swojego życia... a po­t("ncjalnie zyskać dziesiątki lat dobrego samopoczucia.

Teraz, kiedy już poznałeś trzy Jedne Rzeczy i zdobyłeś pod­slawowe informacje, możemy przejść do sedna. Aby zyskać to,

tego pragniesz, musisz zapoznać się z czymś, co nazywam Sied­mioma Sekretami Życia, Zdrowia i Pomyślności. Gdy zrozumiesz

Ir siedem kluczowych kwestii, dowiesz się, jak powstają problemy, skąd się biorą, co się na nie składa, dlaczego nie da się ich rozwią­r;i~ - i w końcu poznasz też prosty mechanizm, dzięki któremu iiiożesz zacząć pozbywać się tego, czego nie chcesz w swoim życiu.

Zanim jednak przejdziemy dalej, chcemy poważnie i z głębi „rrca cię ostrzec.

Informacje podane w książce mają moc uzdrowienia two­

Ira;o życia. Mechanizm, który nazywamy Kodem Uzdrawiania,

non%e zlikwidować stres i sprawić, że twój układ odpornościowy

r;xcznie działać zgodnie z intencją Boga. W efekcie przekonasz się,

ir w twoim życiu zachodzą zdumiewające zmiany.


CZĘŚĆ

PIERWSZA

Siedem Sekretów Życia, Zdrowia i Pomyślności

Jednakże cierpienie ma swój cel, duchowy cel, i jeśli Kod Uzdrawiania pomoże ci uporać się z cierpieniem, lecz nie z jego źródłem, to w rzeczywistości wyświadczymy ci niedźwiedzią przysługę.

Najgłębsze uzdrowienie, jakiego potrzebuje każda osoba na świecie, to bowiem nie uzdrowienie fizyczne czy emocjonal­ne, ale duchowe - a ono wymaga uzdrowienia wszelkich zaburzeń w relacji z kochającym Bogiem. To coś, co może zrobić tylko Bóg. To sprawa między tobą a Bogiem.

Ludzie wciąż nam powtarzają, że Kod Uzdrawiania pomógł im uporać się z tymi problemami, które sprawiały, że nie wierzy­li w kochającego Boga. Jedna z osób wyjaśniła: „To tak, jakby cię­żar moich problemów zniknął i w końcu zamiast postrzegać Boga przez pryzmat swoich kłopotów, mogłem usłyszeć, co On mówi do mnie o tym, jaki jest naprawdę".

Zamierzeniem niniejszej książki nie jest mówić ci, w co masz wierzyć'. Ale żywimy głęboką nadzieję i modlimy się o to, abyś poznał Tego, który stworzył ludzkie ciało i energię, i wszystko, co sprawia, że Kod Uzdrawiania działa tak, jak działa. To najwięk­sze uzdrowienie, jakie może nastąpić, i choć Kod Uzdrawiania może w tym pomóc jako narzędzie, nie może tego dokonać. Kod Uzdrawiania to cudowne narzędzie. Ale ostatecznie musisz chwy­cić Dłoń, która dzierży to narzędzie.

0x08 graphic
y My sarni wierzymy w Jezusa. Kiedy odkryłem (ja, Alex) Kod Uzdrawiania, długo się upewniałem, że jest to coś, co mogę stosować zgodnie ze swoimi po­glądami, jak już wspomniałem w Słowie wstępnym. Więcej informacji o moich przekonaniach i wierze znajduje się w części „Kilka słów o nas i naszej filozo­fii" na s. 311.


L


ROZDZIAŁ PIERWSZY SEKRET NR 1

WSZYSTKIE CHOROBY

I DOLEGLIWOŚCI MAJĄ JEDNO ŹRÓDŁO

Aby dostrzec drzwi, przez które już jesteśmy gotowi przejść, przyj­riyjmy się ścieżce prowadzącej nas do nich. Pozwól, że powiemy z góry, że istnienie drzwi, które przed sobą dostrzegamy, zosta­ko przewidziane przez najtęższe umysły naukowe naszych czasów ju kilkadziesiąt lat temu, a w niektórych wypadkach nawet wieki Irmu. Zatem te drzwi, przez które jesteśmy gotowi przejść, to złote wrota poszukiwane przez naukę, a to, co jest za nimi, może zmie­nić świat zdrowia na zawsze. Stwierdzenie, że jest to zmiana para­dygmatu, jest niedopowiedzeniem.

Jak już (ja, Ben) wcześniej wspomniałem, wyleczyłem się i choroby Lou Gehriga po stosowaniu Kodów Uzdrawiania krócej niż trzy miesiące. Byłem pod takim wrażeniem tej metody, że za­(ciąłem w całym kraju prowadzić wykłady na jej temat i objaśniać, ja l( działa. Doprowadziło to do tego, że byłem jedynym lekarzem, jaki wystąpił w popularnym filmie Sekret. Jedną z rzeczy, o któ­rych mówię na wykładach, jest Pięć Er Leczenia, ponieważ to po­zwala określić, w jakim punkcie historii się znaleźliśmy, i może również wyjaśniać, dlaczego odkrycie Kodów Uzdrawiania nie bylo możliwe wcześniej.


1

iI

0x08 graphic
PIĘĆ ER LECZENIA

Istnieje Pięć Er Leczenia, które tu omówimy. Pierwszą erą była Era Modlitwy. Zanim ludzie poznali lub zrozumieli kwestie odżywia­nia oraz poznali jakikolwiek rodzaj medycyny, mogli się jedynie modlić. Być może wydaje się, że jak na historię medycyny to dziw­ny początek, ale pomyślmy o człowieku u zarania dziejów. Kiedy ludzkość doświadczyła chorób, jedyne, co mogła zrobić, to szukać bóstw, które by ją uzdrowiły. Historia pełna jest bożków, praktyk religijnych i ceremonii służących uzdrawianiu. W mitologii grec­kiej Apollo był uznawany za pierwotne źródło leczenia, a swoje moce przekazał synowi Asklepiosowi, który nie tylko ratował lu­dzi przed śmiercią, ale nawet niektórych wskrzeszał. Na północy Peru ceremonie uzdrawiające nadal przeprowadzają kobiety, któ­re nazywa się curanderos. Stosują modlitwy i święte przedmioty, oczyszczają chorego wodą święconą i przyzywają moce duchowe, aby pomogły im odkryć przyczynę dolegliwości, usunąć ją i wyle­czyć pacjenta.

Obecnie wiele kultur, religii oraz pojedynczych osób nadal zwraca się do Boga jako do jedynego źródła uzdrowienia. Niektó­rzy od lat wierzą, że moc modlitwy tkwi w niej samej, podczas gdy inni uwazają, że źródłem nadprzyrodzonej interwencji jest jakaś potężniejsza siła. Ostatnimi czasy wiele badań naukowych dowo­dzi skuteczności modlitwy o uzdrowienie. Dr nauk medycznych Larry Dossey napisał kilka książek o sile modlitwy uzdrawiającej (Healing Words, The Power of Prayer in the Practice of Medicine, Miracles of Mind, Exploring Nonlocal Consciousness and Spiritu­al Healing, Reinventing Medicine, Beyond the Mind-Body to a New Era of Healing itd.). Na Duke University przeprowadzono badanie (Horrigan, 1999) o nazwie „The Mantra Study Project" (Projekt badań nad mantrą) i dowiedziono, że pacjenci chorzy na dusznicę

uŁInosili największe korzyści, gdy ktoś się za nich modlił. Ludzie od wieków się modlą, ponieważ wierzą w wyższą siłę. Inna teoria układa, że uzdrowienie jest efektem wiary w uzdrowienie jako ta­I1 ie. Nauka także dowiodła, że wiara sama w sobie może uzdra­wiać. Medycyna odrzuciła to, a nawet zdyskredytowała, nazywając „Ik•I:tem placebo. Niemniej jednak efekt ten jest bardzo realny i nie można go lekceważyć.

Na poziomie bardziej materialnym dość szybko odkryto, ie niektóre liście, gałązki, korzenie lub kora są bardzo cenny­mi lekami. I tak zaczęła się długa historia ziołolecznictwa, które w dIwudziestym wieku na krótko popadło w niełaskę i na Zacho­diic straciło na popularności. Jednakże powróciło w wielkim sty­Iii. W zasadzie nie sposób przejechać ulicą, żeby nie natknąć się nn jakiś sklep z ziołami lub suplementami diety. Teraz, gdy podró­riijemy po całym świecie i dajemy wykłady, wszędzie słyszymy, lak ludzie mówią o witaminach, minerałach i lekach ziołowych.

I o odrodzenie jest tym bardziej godne uwagi, że do takich wnios­ków dotyczących ziół i suplementów, jakie inni wyciągnęli wieki Irmu, doszli obecnie wykształceni intelektualiści, a nie zacofani 1pre>wincjusze. W Chinach zioła stosuje się od niepamiętnych cza­",'iw - odkąd zaczęto spisywać historię.

Cywilizacja Zachodu prześcignęła medycynę chińską, pró­bowano stworzyć koncentraty z pewnych części roślin, w efekcie

xcgo powstał potężny przemysł produkujący witaminy/suplemen­t y diety. Półki pełne są książek poświęconych odkryciom współ­

xesnych cudownych roślin. Sklepy z odżywkami i suplementami i~Ićrują setki produktów przynoszących olbrzymie korzyści w za­~,aclzie wszystkim chorym.

Jednakże ta sytuacja dobiega końca. Ustanowiono nowe prawo

o nazwie CODEX promowane przez Światową Organizację Zdro­

wia, które zawartość witamin, minerałów i aminokwasów oraz


olejków eterycznych w preparatach ogranicza do poziomu, któ­

ry nie będzie miał takiego działania leczniczego, jakiego doświad­

czamy od dziesiątków lat. Wszystko, co będzie przekraczać ten

poziom, dostępne wyłącznie na receptę, będzie sprzedawane po o

wiele wyższej cenie. Może zdaje ci się, że mówię o jakiejś odległej

przyszłości, ale każdy rząd, który podpisał porozumienie ze Świa­

tową Organizacją Zdrowia, już podlega temu prawu. Nawet takie kraje jak Stany Zjednoczone, których konstytucja daje dużą nie­zależność, muszą przestrzegać tych przepisów, ponieważ prawo traktatowe jest nadrzędne wobec prawa konstytucyjnego. Człon­kowie komisji CODEX spotkali się w Rzymie w lipcu 2005 roku i zatwierdzili standardy narzucone przez przemysł farmaceutyczny w dokumencie zatytułowanym „Wytyczne dotyczące witamin i mi­nerałów". W Niemczech już je wdroiono, a witaminy w większych dawkach można tam teraz nabyć wyłącznie na receptę wystawioną przez lekarza. Przewiduję, że wiele rządów powoli zacznie uporząd­kowywać ten przemysł, aby zapobiec głosom oburzenia i protestom ze strony obywateli. Sądzę, że będą starali się zastosować podejście żaby w wodzie". Ta kwestia jest szczególnie niepokojąca, jeśli spoj­rzymy na nią w kontekście o wiele większego niebezpieczeństwa, jakie stwarzają leki farmaceutyczne, szczególnie leki dostępne bez recepty, które przy obowiązujących regulacjach (CODEX) ostatecz­nie będzie o wiele łatwiej kupić niż witaminy.

Można się zastanawiać, dlaczego rządy ustanawiają prawo, zgodnie z którym witaminy, minerały i odżywki dostępne bez re­cepty stają się nielegalne, ale o wiele bardziej toksyczne leki farma­ceutyczne nie podlegają ograniczeniom. Przemysł farmaceutyczny

0x08 graphic
10 Podejście, w którym zmiany wprowadzane są stopniowo. Wykorzystana jest tu metafora żaby, którą wkłada się do wody, a następnie wodę stopniowo podgrze­wa aż do wrzenia. Gdy zmiana temperatury jest stopniowa, żaba nie czuje różni­cy i w efekcie nie wyskakuje zwody, nawet gdy ta zaczyna wrzeć przyp. tłum.].

nic nie zyskuje na tym, że ktoś zdrowieje. Zarabia tylko wtedy, gdy ktoś leczy objawy choroby miesiącami i latami.

To prowadzi do kolejnej ery w historii medycyny, Ery Leków Sztucznych, chemicznych. Dlaczego nazywam je „chemikaliami"? Bo po prostu tym są. Pierwszym krokiem w opracowaniu leku jest znalezienie dobroczynnie działającego ziela. Następnie poddaje się je badaniu, aby odkryć aktywny składnik. Ale tego nie da się opa­tentować. A pamiętaj, że nie ma zysków, jeśli coś nie jest tylko dla elit i tylko na wyłączność. Zatem następnym krokiem w tworzeniu leku jest takie przekształcenie aktywnego składnika, aby nie był już naturalny.

Teraz mamy do czynienia z substancją chemiczną. Może się zdawać, że to nie takie złe, ale zrozum, że organiczne układy w ciele są stworzone, aby radzić sobie jedynie z substancjami or­ganicznymi. Zatem mamy jakąś substancję, lek, którego organizm nie jest w stanie rozłożyć. To nazywa się toksyna. Powstał cały przemysł oparty na produkowaniu toksyn, podczas gdy mogliby­śmy stosować naturalne organiczne substancje, o wiele skutecz­niej działające w organizmie, i naturalne składniki będące częścią pierwotnych, organicznych substancji lub roślin. Przykładowo, jednym z najlepiej sprzedających się leków w całej historii jest lek o nazwie Valium. Powstał na bazie kłączy waleriany. Są one jed­nym z najlepszych naturalnych środków uspokajających i łagodzą­cych niepokój. Nigdy nie zanotowano przypadku uzależnienia się od waleriany. Jednakże żadna firma nie może opatentować kłą­cza waleriany. Występuje ono naturalnie w przyrodzie. Stworzenie syntetycznej waleriany w celu opracowania silniejszego leku, któ­

ry można opatentować, doprowadziło do tego, że na całym świe­

cie trzeba było stworzyć ośrodki leczące uzależnienie od Valium.

Kontynuujmy zatem naszą podróż i przyjrzyjmy się chi­

rurgii. Ludzkość od wieków interesowała się i parała chirurgią.


Jednakże do czasu wynalezienia znieczulenia ta dziedzina pozo­stawała w powijakach. Wcześniej lekarze mogli wykonywać tylko takie zabiegi, które ludzie byli w stanie wytrzymać, co zależa­ło od tego, jaki mieli próg bólu, albo od tego, ile osób trzyma­ło pacjenta. Niekiedy jako ogólny środek znieczulający stosowano alkohol. Wartością i celem chirurgii było usunięcie czegoś, co za­grażało życiu. Na przykład osobę, która miała gangrenę w stopie, trzeba było przytrzymać, a chirurg brał piłę do metalu i odcinał jej nogę. Do przyżegania stosowano ogień. Nie trzeba dodawać, że od tego czasu techniki chirurgiczne znacznie się rozwinęły. Jed­nakże obecnie zabiegi chirurgiczne są przeprowadzane nie tylko w sytuacjach zagrożenia życia. Można nawet powiedzieć, że wyko­nuje się je lekkomyślnie w chirurgii kosmetycznej, która staje się dochodowym przemysłem. Choć statystki wskazują na to, że zna­cząca liczba zabiegów przeprowadzana jest bez potrzeby, dla cy­wilizacji chirurgia urazowa to wielki dar, ponieważ dzięki niej ocalono niezliczone istnienia ludzkie.

OSTATNIA GRANICA

A teraz to, na co czekałeś: złote wrota. To, czego istnienie prze­widywały największe naukowe umysły naszych czasów, począw­szy od Alberta Einsteina, zostało obecnie odkryte, potwierdzone i udostępnione szerokiemu ogółowi. Wielu innych wspaniałych naukowców wypowiada się na ten temat, ale o tym opowiemy przy okazji Sekretu nr 2. Zacznę od zacytowania jednego z tych wiel­kich umysłów:

„Medycyna przyszłości będzie opierać się
na kontrolowaniu energii w ciele".
- PROFESOR WILLIAM TILLER, Stanford University

Zgadza się. Energia to ostatnia granica. To ostateczna for­ma uzdrawiania. Medycyna już od kilku lat zajmuje się tą kwe­stią, choć jej przedstawiciele wcale tego nie chcieli i zostali w to wciągnięci wbrew swej woli. Ten moment, którego nie można było powstrzymać, nadszedł. Nie zawsze wiedzieliśmy, że promienie słoneczne mają działanie lecznicze. Madame Curie pomogła nam wkroczyć w tę erę dzięki odkryciu promieni X. To również dzię­ki niej wiemy, jak niszczycielska może być ta energia. W kolejnych rozdziałach przeczytasz więcej o tym, czym jest energia i w jak du­żym stopniu może szkodzić lub leczyć. Zrozumiesz również, dla­czego jest ona przyszłością zdrowia i uzdrawiania.

POZA ZESPÓŁ OBJAWÓW

Obecnie sposób diagnozowania i leczenia niemal wszystkich cho­rób oparty jest na tak zwanym zespole objawów. Tego pojęcia uży­wa się od wieków nie tylko w medycynie akademickiej, lecz także alternatywnej.

Zespół objawów działa mniej więcej na takiej zasadzie, jak su­geruje jego nazwa. Lekarz lub wykwalifikowany pracownik służby zdrowia, osoba zajmująca się rozwiązywaniem problemów, dorad­ca lub pomocnik zapisuje wszystkie objawy występujące u danej osoby. Kiedy już rozpozna symptomy, na ich podstawie - korzysta­jąc z podręcznika, diagramu lub własnego doświadczenia - okre­śla, o jaki problem najprawdopodobniej chodzi. Kiedy to już ustali - nazywa się to diagnozą - przechodzi do leczenia i zadaje sobie pytanie: „Jaki jest najlepszy sposób leczenia tego problemu w ra­mach standardowej praktyki?". Jest to w dużym stopniu uwarun­kowane metodami stosowanymi przez danego praktyka. Lekarze

medycyny akademickiej wykorzystują operacje, leki i inne tego

typu środki. Lekarze medycyny naturalnej zalecają zioła, minerały


0x08 graphic
0x08 graphic
i witaminy, nie po to, by leczyć chorobę, ale by dążyć do zdrowia optymalnego. Doradcy i terapeuci nauczają i zalecają inny sposób myślenia o chorobie i stosują techniki behawioralne lub po prostu pomagają poprzez to, że wysłuchują pacjenta.

Zatem zespół objawów można opisać w trzech etapach: 1. Rozpoznanie objawów.

2. Diagnoza oparta na rozpoznaniu objawów, która wy­nika z doświadczenia, wykształcenia lub korzystania z podręczników.

3. Faktyczna interwencja, terapia lub leczenie problemu zdrowotnego na podstawie diagnozy.

Na każdym z tych etapów istnieją dosłownie tysiące możli­wości. W wypadku problemów zdrowotnych mamy do czynienia ze zdrowiem fizycznym lub umysłowym. Inne problemy dotyczą komplikacji w życiu uczuciowym, zawodowym, trudności związa­nych z osiąganiem odpowiednich wyników (tak jak u lekkoatle­tów, osób zajmujących się sprzedażą czy wygłaszaniem odczytów). Z każdą z tych trzech sfer wiążą się liczne możliwości, w zależno­ści od tego, z czym musisz się uporać, oraz w zależności od me­tod stosowanych przez danego praktyka. Innymi słowy, ten proces może być bardzo skomplikowany, a nawet kontrowersyjny, ponie­waż specjaliści nie są zgodni co do diagnozy, a zwłaszcza co do niezbędnego sposobu leczenia, terapii.

Jeśli chcesz sig przekonać, jak frustrujące to może być, otwórz wyszukiwarkę i wpisz w nią nazwę jakiejkolwiek choroby. Nieważ­ne, co to będzie - zaburzenie psychiczne, ból głowy, cokolwiek ze­chcesz. Prawdopodobnie znajdziesz wiele ciekawych informacji, ale również wiele sprzecznych opinii nie tylko na temat przyczyn choroby, ale w szczególności metod jej leczenia. Bardzo możliwe,

Zatrzymajmy się przy kwestii czasu i pieniędzy. Załóżmy, że przeszukałeś internet i odkryłeś dziesięć różnych zaleceń, jak uporać się ze swoim problemem. Powiedzmy, że wypróbowałeś sześć z nich, zanim trafiłeś na to, które pomogło ci najbardziej. W tym wypadku najprawdopodobniej straciłeś wiele pieniędzy i czasu na pięć pierwszych, które ci nie pomogły.

Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby istniała jedna przyczyna wszystkich problemów? Mógłbyś po prostu zająć się nią i dzięki temu rozwiązać każdy problem. Byłoby to korzystne z kilku wzglę­dów. Nie traciłbyś tyle czasu i pieniędzy, ponieważ skupiałbyś się tylko na jednej kwestii. Jeśli istnieje jedna przyczyna wszystkich problemów, to odpowiada ona także za twoje problemy. Możesz zatem mieć pewność, że jeśli zajmiesz się nią, poprawa nastąpi we wszystkich sferach. Możesz nawet posunąć się do stwierdzenia: „Jeśli zajmuję się tym jednym źródłem problemów, to wiem, że ro­bię to, co najlepsze, żeby je rozwiązać".

Możesz cieszyć się spokojem umysłu, ponieważ wiesz, że robisz to, co najlepsze - zajmujesz się jedną przyczyną źródłową. Możesz cieszyć się spokojem umysłu, ponieważ wiesz, że niemal z pewnością oszczędzasz mnóstwo pieniędzy. Możesz cieszyć się spokojem umy­słu, ponieważ wiesz, że oszczędzasz mnóstwo cennego czasu i ener­gii ze względu na to, że rozwiązujesz problem tam, gdzie powstał.

Ostatni powód może być najważniejszy ze wszystkich. Jeśli jest jedna przyczyna wszystkich problemów i jeśli ty masz ich dzie­sięć, to możesz rozwiązać je wszystkie naraz, bo są spowodowane


tym samym. Jeśli zajmiesz się tą jedną przyczyną, możesz uporać się z dziesięcioma najpoważniejszymi problemami, które nie pozwalają ci żyć tak, jak chcesz, tworzyć takich związków, jakie chcesz mieć, cie­szyć się spokojem i dobrobytem oraz odnieść takiego sukcesu, jakiego pragniesz. Możesz wszystkimi tymi problemami zająć się jednocześ­nie, zamiast tak jak kiedyś rozwiązywać je pojedynczo i w oparciu o zespół objawów oraz stosować za każdym razem inne rozwiązanie.

Gdyby zatem przyczyna wszystkich problemów była ta sama, wynikałyby z tego liczne korzyści.

No cóż, przygotuj się na świętowanie, ponieważ większość osób z branży zdrowotnej jest zgodna co do tego, że istnieje tyl­ko jedna przyczyna niemal wszystkich problemów zdrowotnych. To nasz Pierwszy Sekret!

SEKRET NR 1: JEDNA PRZYCZYNA CHORÓB I DOLEGLIWOŚCI

Powróćmy do przykładu, w którym informacji o chorobie szuka­my w internecie. Pamiętasz frustrację związaną z tym, że specja­liści nie są jednomyślni co do sposobu leczenia? Jednak prawie wszyscy są zgodni co do tego, że niemal wszystkie choroby mają jedną przyczynę - STRES! Ten pogląd w ciągu ostatnich lat zyskał tak powszechną akceptację, że poparł go oficjalnie nawet Rząd Fe­derahzy Stanów Zjednoczonych.

Jak już wspomnieliśmy, według Centrum Zwalczania Chorób (CDC) w Atlancie 90% wszystkich problemów zdrowotnych wyni­ka ze stresu. Z kolei dr Bruce Lipton w badaniach opublikowanych w 1998 roku i przeprowadzonych na Stanford University Medical School, nie zgadza się z CDC. Opierając się na wynikach swoich badań, dr Lipton wierzy, że ze stresem związanych jest ponad 95% wszystkich chorób.

Ten temat jest regularnie poruszany w opiniotwórczych me­diach. Na stronie internetowej „The New York Times" podkreśla się, że stres może być wynikiem jakiejkolwiek sytuacji lub myśli, która budzi w tobie frustrację, złość lub niepokój. To, co dla jed­nej osoby będzie stresujące, niekoniecznie musi być takie dla innej.

We wrześniu 2004 roku „Newsweek" poświęcił wiele miejsca, w tym nawet okładkę, tematyce najnowszych odkryć naukowych dotyczących ciała i umysłu. W artykułach poruszano takie kwestie jak: wybaczenie a zdrowie, stres a bezpłodność, czynniki związane z chorobami i wiele innych. Do zależności między wybaczeniem a zdrowiem wrócimy później.

Na okładce innego znanego czasopisma „Time" nazwano nad­ciśnienie cichym zabójcą, który wymyka się spod kontroli. Stres wiele razy został uznany za przyczynę nadciśnienia.

Zgromadziłem dużo materiałów dotyczących stresu jako źród­ła choroby. Pewien artykuł w „USA Today" z 30 maja 2004 roku za­tytułowany „Zapanuj nad stresem, zapanuj nad chorobą" cytował źródła z Harvardu, Arizona State University, Univeriity of North Carolina, National Heart, Lung and Blood Institute, Michigan Tech­nological University, American Medical Association (AMA), Tulane University, Indiana University Cancer Center oraz Department of Health and Human Services. Inne badania pochodzą z Mayo Clinic, Vanderbilt University, Yale Stress Center, Harvard Medical School, CDC, Anderson Cancer Center, National Academy of Sciences, Bo­ston University - ta lista jest dłuższa, a w miarę publikowania doda­wane są do niej nowe pozycje.

Co zatem to wszystko oznacza? Pierwsze pytanie, jakie po­winniśmy sobie zadawać w świetle najnowszych badań, brzmi:

„Jaki stres to wywołuje i jak mogę sobie z nim poradzić?".

Zanim będziemy w stanie odpowiedzieć na to pytanie, musi­

my zadać inne: „Czym dokładnie jest stres w organizmie?".


0x08 graphic
FIZJOLOGIA STRESU

Czym jest stres? Czy wywołuje go otrzymanie rachunku pocztą? A może kłótnia z sąsiadem? Czy to, że w pracy coś idzie nie po na­szej myśli? Zamartwianie się zdrowiem? Sam uzupełnij tę listę. Owszem, to, co dodałeś, może być stresujące. Jednakże jest bar­dzo istotna różnica pomiędzy problemami wynikającymi z sytua­cji, które zazwyczaj uznawane są za stresujące, a fizjologicznym stresem, który prowadzi do chorób.

Mówiąc wprost: fizjologiczny stres pojawia się wtedy, kiedy równowaga naszego układu nerwowego zostaje zaburzona. Cen­tralny układ nerwowy można porównać do samochodu. Jeśli bez przerwy naciskasz na pedał gazu, to skończy się tym, że coś ze­psujesz. To samo się stanie, jeśli będziesz wciskać hamulec. Sa­mochód jest tak zaprojektowany, aby działał sprawnie, kiedy pedał gazu i pedał hamulca są używane w sposób zrównoważony. To samo można powiedzieć o centralnym układzie nerwowym. Jest on zbudowany z dwóch części przypominających hamu­lec i gaz w samochodzie. Sympatyczny układ nerwowy jest od­powiednikiem pedału gazu (pełni funkcję pobudzającą), podczas gdy parasympatyczny układ nerwowy działa podobnie do ha­mulców (pełni funkcję hamującą). Najnowsze badanie medycyny głównego nurtu służące do mierzenia poziomu stresu fizjologicz­nego nosi nazwę badania zmienności rytmu zatokowego (HRV) i mierzy równowagę (lub jej brak) w układzie nerwowym. W dal­szej części książki omówimy je dokładniej.

Większa część układu nerwowego nazywana jest autono­micznym układem nerwowym (AUN). „Autonomiczny" oznacza „automatyczny", ponieważ nie musimy o nini myśleć. Działa au­tomatycznie. Prawdę mówiąc, 99,99% tego wszystkiego, co dzie­je się w organizmie, jest kontrolowane przez autonomiczny układ

nerwowy. W każdej sekundzie do mózgu dociera około pięciu try­lionów bitów informacji, podczas gdy do świadomości - jedynie około dziesięciu tysięcy bitów.

Przykładowo, nie musisz myśleć o tym lunchu, który zjad­leś, aby przesunąć treść pokarmową do kolejnego odcinka jelit. Nie musisz myśleć o wydzieleniu amylazy, która rozłoży biał­ka. Ani o wydzieleniu lipazy, która rozłoży tłuszcz. Nie musisz myśleć o podwyższeniu poziomu insuliny, która poradzi sobie r, nadmiarem cukru. Ani o tym, żeby nerki pozbywały się nad­iiiiaru sodu, kiedy przesolisz danie. Nie myślisz o tym, że nerki cinieszkodliwiają pestycydy, które znajdowały się w warzywach, ceni o tym, że układ odpornościowy zwalcza bakterie znajdują­ce się w pożywieniu. Moglibyśmy tak dalej wymieniać, ale chyba już wiesz, o co chodzi. Niemal wszystko, co dzieje się w twoim organizmie - w tym także fakt, że rosną ci włosy - odbywa się ,eeetomatycznie. Nie trzeba się nad tym zastanawiać. Czyż to nie jest wspaniałe? Zabrakłoby ci dnia, gdybyś musiał o tym wszyst­k i m myśleć!

CHODZI O RÓWNOWAGĘ

BUN składa się z dwóch części i - podkreślmy jeszcze raz - że chodzi o równowagę. Parasympatyczny układ nerwowy (PUN) jest odpowiedzialny za wzrost, uzdrawianie i prawidłowe funkcjo­eeowanie organizmu. Obejmuje on większość automatycznych t iynności, które wymieniliśmy powyżej.

Jest też sympatyczny układ nerwowy (SUN). Z założenia rza­dIziej wykorzystywany, ale mimo to odgrywa istotną rolę, jeśli cho­(Izi o zdrowie i choroby. To SUN odpowiada za reakcję walki lub ucieczki. To alarm przeciwpożarowy. Jego celem jest ocalić ci życie zawsze, gdy będzie to konieczne. Tak samo dzieje się, gdy jedziesz


samochodem po autostradzie. Często naciskasz gaz, ale hamulce mogą ocalić ci życie zawsze, gdy prowadzisz.

Kiedy pojawia się u ciebie reakcja walki lub ucieczki, w or­ganizmie zachodzi wiele procesów. Całkowicie zmienia się prze­pływ krwi. Jest jej mniej w żołądku, gdzie pomaga w trawieniu. Ograniczony jest jej dopływ do przednich płatów mózgu odpo­wiedzialnych za kreatywne myślenie. Podobnie do nerek i wątro­by. Duża ilość krwi trafia teraz do mięśni, ponieważ organizm przygotowuje się w ten sposób do tego, że będzie musiał mocniej walczyć z tym, co zagraża twojemu życiu, lub szybciej przed tym uciekać. Nie musisz więc trawić pożywienia w jelitach ani usuwać toksyn z wątroby, równoważyć poziomu elektrolitów w nerkach ani myśleć kreatywnie, ponieważ to i tak nie będzie miało znacze­nia, jeśli nie przeżyjesz kilku kolejnych minut. Także i te procesy

są automatyczne.

KLUCZOWY POZIOM STRESU W KOMÓRKACH

Te zmiany mają ocalić ci życie. Gdy jednak pod wpływem stresu utrzymują się dłuższy czas, mogą doprowadzić do uszkodzenia or­ganów wewnętrznych, w szczególności zaś wpływają bezpośrednio na układ odpornościowy. Właśnie tak dzieje się na poziomie na­rządów. Zastanówmy się chwilę nad tym, jakie procesy zachodzą na poziomie komórkowym. Moja dobra przyjaciółka ma doktorat z zakresu dietetyki i jest lekarzem naturopatą. Nigdy nie rozumia­ła, dlaczego u tak wielu osób nie następowały poprawa lub powrót do zdrowia, mimo że zalecała tym ludziom właściwą dietę, wita­miny i minerały. Z pewnością jej zalecenia są słuszne. Jest bardzo dobrym lekarzem. Jednak nie w pełni zdawała sobie sprawę z tego, jak stres wpływa na komórki.

W marynarce wojennej, kiedy okręt jest atakowany, usta­i,) wszystkie typowe czynności konserwacyjne i naprawcze. Na­wet ci członkowie załogi, którzy śpią lub jedzą, muszą przerwać te czynności i zająć stanowiska bojowe. Kiedy włącza się alarm przeciwpożarowy (SUN), nasze komórki przestają funkcjonować w normalny sposób i utrzymywać lub przywracać stan zdrowia. Dlaczego? Alarm ten w założeniu włącza się tylko w sytuacjach nagrożenia, a wyżej wymienione czynności mogą poczekać kil­ka minut, podczas gdy my uciekamy, by ratować życie. Komór­ki dosłownie zamykają się tak jak okręt, który zamyka śluzy w czasie ataku. Nic się nie wydostaje na zewnątrz ani nie prze­dostaje do wewnątrz. Podczas bitwy inne statki nie podpływają do okrętu i nie przekazują mu zapasów żywności ani nie odbie­rają śmieci. Na tej samej zasadzie nasze komórki nie otrzymują składników odżywczych, tlenu, minerałów i niezbędnych niena­syconych kwasów tłuszczowych (NNKT) itd. W chwilach stresu nie pozbywają się także zbędnych produktów przemiany materii ani toksyn. Wszystko ulega zatrzymaniu - poza tym, co jest nie­zbędne do przeżycia. W efekcie środowisko wewnątrzkomórko­we staje się toksyczne i nie umożliwia ani rozwoju, ani powrotu do zdrowia. Prawdę mówiąc, dr Bruce Lipton twierdzi, że właśnie przez to pojawiają się choroby genetyczne i inne. Z drugiej stro­

ny, to samo badanie przeprowadzone na Stanford University wy­

kazało, że komórki otwarte, zdrowe i zdolne do samouzdrawiania

są odporne, dosłownie nieprzepuszczalne dla choroby. Chciałbym

to podkreślić, ponieważ jest to najważniejsze stwierdzenie z dzie­

dziny medycyny, jakie od dłuższego czasu słyszałem. „Zdrowa

i rozwijająca się komórka jest nieprzepuszczalna dla choroby".

„Ib niezwykle istotne!

Jak widzisz, reakcja walki lub ucieczki jest konieczna, by oca­

lić nam życie w chwili zagrożenia, ale nie jest wskazana przez


0x08 graphic
dłuższy czas. Problem polega na tym, że przeciętna osoba długo­trwale pozostaje w reakcji walki lub ucieczki. Kiedy tak się dzie­je, efekt może być tylko jeden. W końcu coś się psuje i pojawia się jakiś symptom. Kiedy występuje kilka objawów naraz, nazywamy to chorobą. To nic innego niż sytuacja, w której słabe ogniwo ule­ga zerwaniu pod wpływem presji nazywanej stresem.

W JAKIM STOPNIU TWOJA BECZKA JEST PEŁNA?

Dr Doris Rapp uważana jest za najlepszego alergologa na świe­cie. Napisała wiele książek, szczególnie na temat alergii u dzieci. Dr Rapp stworzyła teorię, którą nazwała beczką stresu. Według te­orii dr Rapp wszyscy mainy wewnętrzną beczkę decydującą, z jaką ilością stresu jesteśmy sobie w stanie poradzić, zanim coś się ze­psuje. Dopóki nasza beczka się nie napełni, jesteśmy w stanie dość skutecznie radzić sobie z nowymi czynnikami stresującymi poja­wiającymi się w naszymi życiu i w naszym organizmie, tak aby nie wpływały na nas negatywnie. Gdy beczka jest przepełniona, ze­rwaniu ulega najsłabsze ogniwo.

Kiedy włącza się alarm, wprost z mózgu płynie wiadomość do układu odpornościowego poprzez komórki, które są bezpo­średnio połączone z zakończeniami nerwowymi noszącymi nazwę dendrytów. Podczas studiów medycznych uczono nas, że są to ko­mórki odpornościowe. I to prawda. Następnie „przywłaszczyli je" sobie neurolodzy, ponieważ wydzielają one neuroprzekaźniki, ta­kie same, jakie wykorzystywane są przez komórki nerwowe. Teraz nazywa się je zatem „komórkami nerwowo-odpornościowymi", ponieważ oba te stwierdzenia są prawdą. Te komórki stanowią część układu nerwowego i bezpośrednie połączenie z układem odpornościowym. Przesyłają one wiadomość: „zablokuj się", „za­trzymaj się".

UKŁAD ODPORNOŚCIOWY ZABLOKOWANY

Dlaczego mózg miałby wysyłać taką wiadomość układowi odpor­nościowemu? Zastanów się: jaki jest cel SUN? Ocalić nasze życie. A układ odpornościowy? Jaki jest jego cel? Zwalczanie bakterii, wirusów, grzybów, dokonywanie napraw i niszczenie nietypowych (rakowatych) komórek. Czy którakolwiek z tych czynności musi zostać wykonana w ciągu kolejnych pięciu minut? Oczywiście, że nie. Ponadto układ odpornościowy zużywa dużą ilość energii. Pamiętaj, chcemy, aby cała nasza energia i zasoby przez te kilka minut zostały wykorzystane w tym jednym celu - ocalenia nasze­go życia! Zatem wszystko, co nie jest kluczowe w ciągu kolejnych kilku minut, ulega zawieszeniu.

No cóż, nic złego się nie stanie, jeśli nasz układ odpornościo­wy przez pięć minut nie będzie zwalczać bakterii lub grzybów i nic filie szkodzi, jeśli przez następne pięć minut pokarm nie będzie tra­wiony. Problem polega na tym, że reakcji walki lub ucieczki do­świadczamy nieustannie. Podczas naszych podróży po świecie, kiedy przeprowadzaliśmy badania zmienności rytmu zatokowe­go (HRV), zauważyliśmy fascynujące i istotne zjawisko. Zadawa­liśmy każdej osobie pytanie: „Czy dziś czujesz się zestresowany?". Około 50% osób odpowiadało: „Tak" i 50% osób: „Nie". Spośród t ych osób, które zadeklarowały, że nie czują się zestresowane, po­nad 90% było w stanie stresu fizjologicznego, co wykazały badania 11 RV. Stres fizjologiczny to taki rodzaj stresu, który może powo­dować chorobę.

Któregoś dnia zobaczyłem na zderzaku samochodu naklejkę z napisem: „Jeśli coś masz, to dostarczyła to ciężarówka". Nie znoszę (.ciężarówek. Myślę, że te duże ciężarówki na autostradach są wielkim zagrożeniem. W każdym razie u mnie wywołują one reakcję walki


lub ucieczki. Uważam, że cały ten ładunek powinien być transporto­wany koleją. Muszę jednak przyznać, że wszystko, co mam w domu, dowieziono ciężarówką - w tym także mój dom! Został on zbudo­wany kawałek po kawałku w fabryce, a następnie przetransporto­wany i doholowany na ciężarówce do miejsca budowy. Jeśli masz problem zdrowotny, to jego źródłem jest stres fizjologiczny - dotyczy to wszystkich problemów zdrowotnych, bez wyjątku.

Pewien mężczyzna, który ostatnio brał udział w jednym z na­szych seminariów, zadzwonił do nas, aby powiedzieć, że jak usły­szał od nas powyższą informację, wrócił do domu i zaczął szukać wiadomości w internecie. Przekonał się, że słowa „stres" użyto na ponad 67 milionach stron. Jeśli przejrzy się pobieżnie te stro­ny, to najprawdopodobniej wyciągnie się wniosek, że choroba jest wynikiem stresu. To prawda i za każdym razem, kiedy masz ka­tar, za każdym razem, kiedy czujesz ból i nie wiesz dlaczego, jeśli twój lekarz wypowiada przerażające słowo: „rak" - mówiąc krót­ko, niezależnie od tego, co złego dzieje się z twoim zdrowiem, po­winieneś zadać sobie pytanie: „Jaki stres to spowodował i jak mogę go wyeliminować?".

Dlaczego więc nie zadajemy sobie tego pytania? Dlatego że - aż do teraz - nie mieliśmy konsekwentnej, wiarygodnej, po­twierdzonej naukowo metody radzenia sobie ze stresem. Co działa w wypadku pewnych osób i niektórych problemów, nie daje po­żądanych rezultatów w odniesieniu do innych. Dzieje się tak, po­nieważ brakowało jednego fragmentu układanki. I o tym mówi Sekret nr, 3 do którego za chwilę dojdziemy.

TWOJE CENTRUM KONTROLI STRESU

Kontrolą stresu zajmuje się centralny układ nerwowy. W szczegól­ności stres fizjologiczny powstaje na osi podwzgórze-przysadka­

-nadnercza (HPA). W pewnym momencie za najważniejsze gru­czoły uważano zarówno podwzgórze, jak i przysadkę. W rzeczy­wistości przysadka jest centrum pośredniczącym w wydzielaniu hormonów do krwiobiegu. Podwzgórze odgrywa rolę procesora dla całego mózgu. Połączone jest z układem limbicznym - ośrod­kami emocjonalnymi w mózgu. W rzeczywistości ma ono po­laczenia nerwowe z każdą częścią mózgu, a z resztą organizmu łączy się dzięki hormonom produkowanym przez siebie i uwal­nianym przez przysadkę. Oto krótka lista wybranych funkcji, ja­kie kontroluje podwzgórze:

1. Ciśnienie tętnicze krwi

2. Temperatura ciała

3. Regulowanie ilości wody w organizmie (służy temu od­

czuwanie pragnienia i funkcjonowanie nerek) 4. Kurczliwość macicy

5. Produkcja mleka w piersiach

6. Popędy emocjonalne

7. Hormon wzrostu 8. Nadnercza

9. Hormony tarczycy

10. Funkcjonowanie organów płciowych

Z fizjologicznego punktu widzenia efekty stresu powodują zmiany we wszystkich wymienionych wyżej narządach, w szcze­gólności jeśli chodzi o wydzielanie adrenaliny, kortyzolu, glukozy, insuliny i hormonu wzrostu.

Jak zmierzyć poziom stresu w organizmie? Możemy mierzyć poziom poszczególnych substancji wymienionych wyżej; jednak­że badanie zmienności rytmu zatokowego (HRV) stało się stan­dardem w pomiarach stresu fizjologicznego. Jest niezwykle cenne,


0x08 graphic
ponieważ odzwierciedla równowagę w autonomicznym układzie nerwowym (AUN). W naukach medycznych najlepsze testy są pro­ste, wiarygodne, łatwo odtwarzalne i mierzą to, co starasz się zba­dać. Badanie zmienności rytmu zatokowego jest tego dobrym przykładem. Proste, ponieważ zostało opracowane w taki sposób, aby mierzyć wzrost i spadek (zmienność) rytmu zatokowego w po­równaniu ze wzorcami oddechu. Wiarygodne w tym znaczeniu, że jest testem o złotym standardzie. To najlepszy test medyczny do badania funkcjonowania autonomicznego układu nerwowego, jaki istnieje.

Równowaga w AUN równa się rozwojowi i uzdrawianiu, a te składają się na zdrowie, podczas gdy brak równowagi, czyli stres w tym układzie, prowadzi do chorób i pogorszenia zdrowia. Tę równowagę możemy zmieniać i badać naukowo za pomocą Ko­dów Uzdrawiania, które konsekwentnie okazują się w tym skutecz­ne. Nasz stosowany w celach komercyjnych program do mierzenia HRV był dość drogi, kiedy go kupowaliśmy, ale obecnie można na­być stosunkowo tanio odpowiedni sprzęt, programy i używać ich na domowym komputerze (kosztują poniżej 1000$, a dzięki nim sam będziesz mógł się przekonać o skuteczności tego badania).

OBJAWY: ZRYWA SIĘ NAJSŁABSZE OGNIWO

W jaki sposób stres przejawia się w organizmie? W postaci tego, co nazywamy chorobą lub objawami. A skąd tyle różnych sympto­mów i chorób, skoro przyczyna jest tylko jedna? Po prostu zrywa się najsłabsze ogniwo. Może to zależeć od predyspozycji genetycz­nej lub być skutkiem przedostania się do organizmu toksyn, lub też efektem wcześniejszego urazu fizycznego.

Prześledźmy to krok po kroku. Załóżmy, że masz problem w po­staci choroby o nazwie refluks. Doświadczasz stresu. On zmniejsza Ionus, czyli napięcie spoczynkowe mięśni wokół dolnej części prze­l ylcu, ponieważ do utrzymania tego napięcia potrzeba krwi i ener­gii, którą zużywamy na walkę lub ucieczkę. Kwas żołądkowy cofa sioy więc do przełyku i niszczy wyściełającą go błonę śluzową. Ko­wórki tej błony systematycznie doznają uszkodzeń, co wywołuje ból, ~ w najgorszym wypadku - wrzody lub raka. Ale dochodzi do tego tylko dlatego, że komórki te nie mają możliwości rozwoju i samo­uzdrawiania lub regeneracji, bo inaczej obroniłyby się przed kwaso­wą kąpielą. I właśnie to przejawia się u ciebie w postaci refluksu.

Z medycznego punktu widzenia rozwiązanie jest następują­ce: trzeba ci podać fioletową pigułkę, która powstrzyma kwas. Jest to skuteczny sposób na obniżenie jego poziomu, ale kłopot w tym, że kwas jest potrzebny do trawienia pokarmu. Ponadto zabija on bakterie znajdujące się w pożywieniu. Przez maskowanie na­szych objawów doprowadziliśmy do pojawienia się dwóch nowych problemów. Dodatkowa liczba bakterii obciąża układ odpornościo­wy. Pokarm zalega w żołądku dłużej - aż do chwili, kiedy zostanie wyprodukowana ilość kwasu wystarczająca do strawienia pokar­mu, ale oznacza to, że przełyk jest dłużej narażony na działanie kwasu. I tak powstaje błędne koło. Pytanie brzmi, czego naprawdę chcemy: zamaskować objawy czy usunąć przyczynę źródłową?

Oczywiście wolelibyśmy usunąć źródło problemu, a - jak jas­no wykazaliśmy - jest nim stres.

JAK KOD UZDRAWIANIA DZIAŁA. NA STRES?

Jak już wspomniano, badanie zmienności rytmu zatokowego to najlepszy istniejący test medyczny badający stres fizjologiczny w autonomicznym układzie nerwowym. Od trzydziestu lat stosuje


0x08 graphic
się go w medycynie głównego nurtu i zalicza do tej samej katego­rii co tomografię komputerową i rezonans magnetyczny, ponieważ badanie to nie podlega efektowi placebo, który w praktyce ozna­cza: „wszystko jest tylko w twojej głowie".

Kiedy po raz pierwszy odkryłem Kody Uzdrawiania, szuka­łem sposobów, by je przetestować, ponieważ chciałem się upewnić, przede wszystkim dla samego siebie, że to nie jest żadne oszu­stwo. Znałem już HRV i prawdę mówiąc, stosowałem to badanie do sprawdzania innych metod, takich jak równoważenie czakr i akupunktura - czyli systemu meridianów. Wielu osobom przy­noszą one ulgę, a polegają przede wszystkim na oklepywaniu lub pocieraniu punktów akupunkturowych, meridianów lub czakr, ale z naszego doświadczenia wynikało, że godzinę lub dwie po zasto­sowaniu tych metod równowaga ponownie ulegała zaburzeniu (co wskazuje na stres).

A oto faktyczne rezultaty: od 1998 do 2001 roku, stosu­jąc HRV, przeprowadziłem cztery różne testy metod bazujących na punktach akupunkturowych. Według wyników HRV po jed­nej sesji równowagę odzyskiwało od pięciu do dziewięciu osób na dziesięć (w zależności od grupy). Jednakże po upływie doby liczba osób, które nadal były w równowadze (stan normalny lub brak stresu fizjologicznego) drastycznie spadała - były to tylko średnio dwie osoby na dziesięć.

Z kolei po zastosowaniu Kodu Uzdrawiania od ośmiu do dzie­
więciu osób na dziesięć, u których przeprowadzono badanie HRV
przed sesją i po niej, nadal było w równowadze po sesji Kodu
Uzdrawiania (tj. nawet po dwudziestu minutach). Po upływie doby
równowaga utrzymywała się u siedmiu do ośmiu osób z dziesięciu.
W 1998 roku w książce zatytułowanej Stopping the Night­
mares of Trauma dr Roger Callahan omówił trzydzieści lat stoso­
wania badania zmienności rytmu zatokowego i uznał, że istnieją

KOD UZDRAWIANIA 73

tylko dwa sposoby cytowane w literaturze, które, jak stwierdzo­no, konsekwentnie przywracają równowagę w autonomicznym układzie nerwowym - w obu wypadkach trwało to minimum sześć tygodni. Jeden stosowany był w odniesieniu do ludzi, drugi - do psów. Najwyraźniej autonomiczny układ nerwowy jest bardzo odporny na gwałtowne zmiany. Właśnie dlatego może być trudno zmienić metabolizm lub schudnąć.

Porównaj to z wynikami osób, które stosowały Kod Uzdra­wiania - równowaga została u nich przywrócona w ciągu dwu­dziestu minut lub szybciej. Oznacza to, że w tym czasie układ odpornościowy przechodzi od działania w trybie, który nie jest dla niego naturalny, do normalnego funkcjonowania i zdolności uzdrawiania tego, co należy uzdrowić.

Jedną z rzeczy, które tak bardzo mnie (Bena) zdumia­ły - a inni lekarze, jak również producenci HRV i specjaliści to potwierdzą - był fakt, że nasze wyniki nie tylko nie miały pre­cedensu w historii medycyny, lecz także dopóki nie uzyskiwali­śmy ich systematycznie, zostałyby uznane przez wielu lekarzy za nieosiągalne.

Choć te badania HRV formalnie nie były eksperymentem, kliniczną, kontrolowaną, podwójnie ślepą próbą, z pewnością do­starczyły dowodów, jakich potrzebowaliśmy, aby przekonać ludzi o otwartych umysłach, że Kod Uzdrawiania daje to, co jest nie­zbędne do długotrwałego uzdrowienia, czyli może usunąć stres z organizmu, i czyni to w taki sposób, jakiego nigdy wcześniej nie

testowano. Prawdę mówiąc, dr Callahan stwierdził, że: „Ogółem

badania podwójnie ślepej próby są po to, aby pokazać, że leczenie

coś zmienia, w sytuacji gdy nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy

ono coś zmienia". Jeśli jest oczywiste, że leczenie czy terapia coś

zmieniają, a jednocześnie nie szkodzą, potrzeba przeprowadzenia

podwójnie ślepej próby znacząco się zmniejsza.


0x08 graphic
0x08 graphic
Ponadto według dr. Callahana zastosowanie podwójnie ślepej próby lub badań kontrolowanych nie jest konieczne, kiedy ma się do czynienia z badaniem zmienności rytmu zatokowego, ponieważ HRV nawet w 1% nie jest zależny od efektu placebo oznaczającego, że wszystko jest w twojej głowie. Potrzeba wyeliminowania efek­tu placebo to główny czynnik, który sprawia, że konieczne są po­dwójnie ślepe próby i badania kontrolowane. Wielu specjalistów jest zgodnych: stosowanie HRV automatycznie oznacza, że efekt placebo zostaje wykluczony.

Innego dowodu dostarczyły wyniki uzyskane przez na­szych pacjentów, które były jednocześnie przewidywalne i się nie zmieniały.

Oto, co zdarzyło się podczas jednej z konferencji, w której wzięliśmy udział, według słów jej dyrektorki:

Dr Alex Loyd i dr Ben Johnson byli głównymi mówca­mi podczas naszej ostatniej Międzynarodowej Konferen­cji PQI w Ixtapa w Meksyku. Wzięły w niej udział setki ludzi z calego świata. W ciągu trzech dni dr Loyd praco­wał ze 142 osobami, które uskarżały się na jakieś proble­my czy to fizyczne, czy niefizyczne. Dr Loyd każdej z nich dał Kod Uzdrawiania odpowiedni dla pamięci komórko­wej połączonej z tym, co najbardziej dawało się we znaki danej osobie. Wszystkie 142 osoby same zgłaszały, że ocena wspomnienia dotyczącego tego problemu spadła do pozio­mu zero w ciągu kilku minut - 100% sukcesu! Przez te trzy dni ludzie śmiali się, płakali z radości i czekali w kolejce do stoiska z Kodami Uzdrawiania. Niektórzy nawet dono­sili o spektakularnych przypadkach uzdrowienia organizmu wynikających z samodzielnego zastosowania Kodu Uzdra­wiania. Słowo „cud" było tym najczęściej słyszanym. Pewna

kobieta z Montrealu, która nazwała to cudem, przed zasto­sowaniem Kodu Uzdrawiania stwierdziła, że „jeśli to wspo­mnienie oceni na zero, to powiesi plakat przedstawiający dr. Loyda w każdym pokoju w swoim domu". Ponieważ na­stąpiło wiele innych uzdrowień podobnych do opisywane­go, wśród uczestników konferencji rozeszła się wiadomość, że przy stoisku z Kodami Uzdrawiania można przeżyć coś, co zmienia całe życie. Wydaje mi się, że w którymś momen­cie w kolejce do nich, po osobisty Kod Uzdrawiania, czeka­ło ponad sto osób. Dr Loyd i dr Johnson mieli również pięć wystąpień podczas konferencji i gdy rozeszła się wieść o Ko­dach Uzdrawiania, musieliśmy odprawić ludzi z kwitkiem

na kilka z tych sesji.

- DR ELLEN STUBENHAUS, członek zarządu PQI.

Dlatego twierdzimy z pewnością, że Kod Uzdrawiania leczy źródło choroby i dolegliwości w organizmie.

WIELE OBJAWÓW, JEDNA PRZYCZYNA

Niedawno otrzymaliśmy relację pewnego mężczyzny, który za­kupił pakiet z Kodem Uzdrawiania dla kogoś innego. Wrócił do domu, przejrzał instrukcję i zdecydował, że wypróbuje go na sobie, zanim da to przyjacielowi. Miał na ciele, m.in. na czole, plecach i czubku głowy, liczne zmiany patologiczne i rozmawiał już nawet ze swoim lekarzem o ich wycięciu i operacji plastycznej. Zaczął stosować Kody Uzdrawiania i w relatywnie krótkim cza­sie, w ciągu kilku tygodni, te zmiany się złuszczyły, aż w końcu, kiedy do nas zadzwonił, zniknęły wszystkie poza jedną (na gło­wie, ukrytą między włosami). Wówczas jednak także i ta zmiana w 90% już zniknęła i był pewien, że i jej pozbędzie się całkowicie.


No cóż, w jaki sposób coś tak fizycznego jak liczne zmiany skórne może zniknąć w ciągu kilku tygodni? Dzieje się tak dlate­go, że u podstaw tego problemu tkwi stres, a Kody Uzdrawiania go eliminują. Kiedy stres zostanie usunięty, twój układ immunolo­giczny i zdolność do samouzdrowienia są w stanie poradzić sobie niemal ze wszystkimi. Zazwyczaj kiedy myślimy o wypróbowaniu czegoś takiego jak Kody Uzdrawiania, chcemy rozwiązać prob­lemy emocjonalne, ale stres jest przyczyną każdego problemu - emocjonalnego i fizycznego.

Zrozum, proszę: Kod Uzdrawiania nie „leczy" żadnego z problemów fizycznych i niefizycznych, o których mówimy - cho­rób, zaburzeń umysłowych i emocjonalnych, bólów głowy, zmę­czenia. Niczego. Nigdy nie leczył i nigdy nie będzie leczył. Kod Uzdrawiania leczy jedynie problemy serca, które zmniejszają stres fizjologiczny lub eliminują go z organizmu.

To jest Sekret nr 1: Jedynym źródłem choroby i dolegliwości w organizmie jest stres fizjologiczny, a dowiedziono, że Kody Uzdra­wiania eliminują ten rodzaj stresu w sposób bezprecedensowy.

CO TWIERDZĄ OSOBY STOSUJĄCE KODY UZDRAWIANIA (WYNIKI HRV)

Dr Alex Loyd i dr Ben Johnson byli głównymi mówcami na naszym dorocznym zjeździe naukowym w zeszłym roku. Nauczyli wszystkich, jak stosować Kody Uzdrawiania, przed ich użyciem i po nim przeprowadzili badania HRV, aby do­wieść skuteczności metody, a następnie nauczyli nas zaawan­sowanych Kodów Uzdrawiania. Spośród pięćdziesięciu osób, które wzięły udział w konferencji, tylko dwie nie odzyskały równowagi po jednej sesji Kodów Uzdrawiania. Następnie sześciu uczestników konferencji poddało się ponownie bada­niom po upływie doby i u wszystkich sześciu badanie HRV wykazało, że równowaga utrzymuje się i nie potrzebują oni dalszych sesji. Uważam, że to nie przypadek, że wszystkie pięćdziesiąt osób podniosło rękę, kiedy pod koniec konferen­cji padła prośba, by zrobili to ci, którzy pod wpływem Kodów Uzdrawiania doświadczyli uzdrowienia fizycznego lub nie­fizycznego. Niektórzy uczestnicy byli poważnie chorzy, inni cieszyli się doskonałym zdrowiem, a jeszcze inni mieścili się gdzieś pomiędzy tymi dwiema grupami. Kody Uzdrawiania zadziałały na wszystkich.

- BILL 1VICGRANE, McGrane 1riStltUte, Inc.


0x08 graphic
Wzięłam udział w jednej z waszych niewiarygodnych sesji. Moje HRV było tak niskie, że martwiliście się o mnie. Za­stosowałam tylko ten kod, którego wtedy uczyliście. Moja depresja zniknęła i czułam się tak dobrze, że zapomniałam o stosowaniu Kodu. OjeJkul - MARILYN


0x08 graphic
W 2003 roku wzięłam udział w warsztatach dla szkoleniow­ców odbywających się w Kansas City. W pewnym momen­cie poproszono, aby na scenę zgłosili się ochotnicy. Mieli oni poddać się badaniu HRV i myśleć o czymś, co wywołuje sil­ne emocje, a reszta uczestników miała to obserwować. Zgło­siłam się, ponieważ czułam, że nasila się u mnie reakcja walki lub ucieczki z powodu decyzji dotyczącej spraw zawo­dowych, podjętej kilka tygodni wcześniej. Czułam ogromną presję finansową w tamtym czasie, a wizja, jak podchodzę do skrzynki pocztowej i wyjmuję plik kopert zawierających rachunki do zapłacenia, wprawiała mnie w stan absolutnej paniki.

Najgorsze było to, źe zanim podjęłam decyzję, staran­nie ją przeanalizowałam, byłam z niej zadowolona i nawet znalazłam chętnych na swoje usługi. W tamtym momencie nie miałam czego żałować. Wiedziałam, że ściśnięty źołą­dek i wyniszczający lęk nie miały żadnych realnych podstaw.

Kiedy wyszłam na scenę, siadłam na krześle. Duży ekran był poza zasięgiem mojego wzroku, ale ludzie w sali widzieli wyniki mojego HRV. Dr Loyd poprosił, abym zamk­nęła oczy i rozluźniła się, podczas gdy on zaczął stosować Kod Uzdrawiania z intencją uzdrowienia obrazu związane­go z moim problemem. Zupełnie nie zwracałam uwagi na to, co dzieje się w sali i na ekranie. Skupiłam się na fizycznym odczuciu niepokoju i zastanawiałam się, czy Kod Uzdrawia­nia zadziała w mojej sytuacji. Wciąż widziałam, jak z prze­rażeniem podchodzę do skrzynki pocztowej. Starałam się pozbyć tej wizji z głowy, żeby móc się zrelaksować, ale po­czucie przygnębienia było bardzo silne.

Zdarzyła się niesamowita rzecz. Nie jestem pewna, ile to trwało, ale nagle zauważyłam, że poczucie ucisku w żo­łądku się zmniejsza, a myśli płyną do innych wspomnień, tych o sukcesach. Poczułam przypływ pewności siebie. Świa­domość, że już na początku poczyniłam właściwe kroki, by odnieść sukces, doprowadziła do przekonania, że muszę je­dynie wziąć się do pracy i działać zgodnie z planem, który sobie wyznaczyłam. Panika, którą czułam wcześniej, wyda­wała mi się niemal komiczna, kiedy spłynęło na mnie poczu­cie spokoju wynikające z uzmysłowienia sobie, że ten strach nie miał żadnych podstaw. Dwa dni później nadal byłam w stanie równowagi, kiedy myślałam o tym, jak podchodzę do skrzynki na listy, co potwierdził odczyt HRV

- TExr, Nashville, Tennessee'


ROZDZIAŁ DRUGI SEKRET NR 2

STRES JEST WYWOŁYWANY PRZEZ ZABURZENIA ENERGII W CIELE

W 1905 roku facet z dziwną fryzurą, który nazywał się Albert Ein­stein, nabazgrał na tablicy E=mc2 i świat już nigdy nie był taki sam. Aby pojąć dlaczego, musisz zrozumieć, co oznacza E=mc2. Po jed­nej stronie mamy E, które oznacza energię. Po drugiej - całą resz­tę. Prawdę mówiąc, takie właśnie jest znaczenie E=mc2: wszystko jest energią i wszystko sprowadza się do energii.

Każdy nasz problem powstaje pod wpływem energii o de­strukcyjnej częstotliwości. Aby to wyjaśnić, poproszę cię, abyś posłużył się wyobraźnią. Załóżmy, że dowiedzieliśmy się w jakiś sposób, że za dziesięć dni w wątrobie rozwinie się nam nowotwór. Nie wiem, skąd marny tę pewność, ale udajemy dalej, dobrze? A co, jeśli przeprowadzilibyśmy mały eksperyment i udali się do szpitala Vanderbilt, tu, w Nashville, żeby przez dziesięć kolejnych dni ro­bili nam rezonans magnetyczny? Co zdarzyłoby się podczas na­szego eksperymentu? Lekarz przyszedłby z wynikami rezonansu pierwszego dnia i powiedział: „Niczego nie ma"... Drugiego dnia: „Żadnego problemu" ... Trzeciego dnia: „Czemu to robimy?"... Czwartego dnia, szóstego, ósmego: „To bez sensu"... Dziesiątego dnia: „Och, doktorze Loyd, w pana wątrobie są jakieś nieprawidło­we komórki - musimy zrobić biopsję i to sprawdzić".

Pytanie: Skąd wzięły się nieprawidłowe komórki? Codzien­nie badaliśmy w organizmie wszystko, co da się zbadać za pomocą

rezonansu. Odpowiedź brzmi następująco: nieprawidłowe komórki musiały zacząć powstawać w jakimś miejscu niefizycznym! W rze­czywistości wszystkie twoje problemy biorą początek z czegoś, co jest niematerialne.

Przed 1905 rokiem nauka opierała się na fizyce newtonowskiej, która twierdziła (między innymi), że atom jest trwałą, stałą materią. Od jakiegoś już czasu wiemy, że to nigdy nie była prawda. Jeśli spoj­rzysz na atom przez mikroskop elektronowy i będziesz stopniowo powiększać obraz, w końcu zdziwisz się i zawołasz: „Gdzie on się po­dział? Co się z nim stało?", ponieważ im bardziej przybliżasz obraz, tym bardziej atom znika, aż wreszcie przestaje być widoczny. Co sta­ram się powiedzieć? Atom wcale nie jest materią stałą. On składa się z energii. Tak jak wszystko na planecie Ziemia.

Wszystko jest energią, a każdy rodzaj energii ma trzy wspól­ne elementy:

1. Częstotliwość

2. Długość fali

3. Spektrum koloru

Wszystko zatem jest energią: czy to stół, banan czy twój pę­cherz lub jeden z pierwiastków z tablicy Mendelejewa. Na pod­stawie częstotliwości można stwierdzić, z jakiego rodzaju energii składa się dana rzecz. Gdy Albert Einstein udowodnił to matema­tycznie (a tak przy okazji: zostało to ostatnio potwierdzone ba­daniami przeprowadzonymi przy użyciu teleskopu Hubble'a), wszystko na świecie się zmieniło. Każda gałąź przemysłu, jaka tyl­ko przyjdzie ci na myśl, zwróciła się ku elektronice i energii - prze­mysł samochodowy, przemysł telekomunikacyjny, telewizja, radio - sam możesz uzupełnić tę listę. Jedyną dziedziną, która pozo­stała najbardziej w tyle, jest przemysł medyczny. W szczególności


medycyna zachodnia nadal kieruje się fizyką newtonowską sprzed 1905 roku, chociaż wiemy już, że ma ona ograniczone możliwości opisywania, jak rzeczywiście funkcjonuje świat.

Kiedy po raz pierwszy odkryłem Kody Uzdrawiania, jedną z rzeczy, która przekonała mnie, że system jest słuszny, było stu­diowanie licznych lektur poświęconych temu, co najtęższe umysły twierdziły na temat zdrowia. To, co odkryłem, całkowicie mnie zdumiało, bo nigdy wcześniej o tym nie słyszałem, mimo że po­święciłem sześć lat, by zrobić dwa doktoraty.

Odkryłem mianowicie, że najwięksi naukowcy naszych cza­sów - zdobywcy Nagrody Nobla, ludzie z doktoratami z różnych dziedzin, pisarze, wynalazcy - utrzymywali, że źródłem zdrowia i choroby jest zawsze energia w organizmie. Powiedzieli również, że kiedyś znajdziemy sposób na to, by uporać się z zaburzenia­mi energii, które są przyczyną każdego problemu zdrowotnego i że w dniu, kiedy to nastąpi, postrzeganie zagadnień związanych ze zdrowiem zmieni się na zawsze.

Oto kilka przykładów tego, co znalazłem:

„Wszelka materia jest energią"

- ALBERT EINSTEIN.

„Wszystkie żywe organizmy emitują pole energetyczne"

- SIEMION D. KIRLIAN, ZSRR.

„Wszystko zaczyna się od pola energii"
-
PROF. DR HAROLD BURR, Yale University.

„Reakcjami w ciele rządzą kwantowe pola komórkowe"
- PROF. MURRAY GELL-MANN, laureat Nagrody Nobla
(1969), Stanford University.

„Choroby należy diagnozować i zapobiegać im
przez ocenę pola energetycznego"

- DR NAUK MEDYCZNYCH GEORGE CRILE SR,

założyciel The Cleveland Clinic.

„Leczenie ludzi bez zrozumienia energii
to leczenie martwej materii"

- DR NAUK MEDYCZNYCH ALBERT SZENT-GYORGYI,

laureat Nagrody Nobla (1937), Węgry.

Jeśli zatem chcesz zlikwidować przyczynę problemów zdro­wotnych, to musisz usunąć zaburzenie energetyczne. Uporać się zc szkodliwą częstotliwością w komórkach, którą można odkryć dzięki rezonansowi magnetycznemu, a którą lekarz rozpozna jako 1xitencjalną komórkę rakową lub chorobę Parkinsona czy jakiekol­wiek inne schorzenie.

I,NERGIA: KWANTOWY SKOK

W POJMOWANIU NASZEGO ŚWIATA

W przeszłości niemal wszystkie zjawiska związane z energią przy­Ipisywane były bóstwom lub jakimś psotnym duchom. W epoce renesansu i w okresie oświecenia zaczęliśmy pełniej i dokładniej rozumieć, w jaki sposób wszystko działa i sformułowaliśmy teo­rie opisujące zjawiska przyrodnicze. Naukowcy, tacy jak Kopernik, Kepler czy Galileusz, zakwestionowali poprzednie poglądy doty­t zące astronomii i orbit ciał niebieskich oraz dokonali rewolucyj­inych odkryć, m.in że planety, w tym Ziemia, krążą wokół Słońca, ;i nie - jak wcześniej uważano - wszystko krąży wokół Ziemi. Iza­ak Newton przyspieszył naukowe oświecenie dzięki teorii grawi­iacji, którą odkrył (jak niesie wieść), kiedy uderzyło go w głowę


jabłko spadające z drzewa. Odkrył także rachunek całkowy i róż­niczkowy oraz trzy prawa dynamiki. Te teorie bardzo dobrze paso­wały do ówczesnego stanu wiedzy. Jednakże wiadomo było, że jest wiele kwestii, których nie wyjaśniają.

Kiedy Albert Einstein, jeden z najbardziej błyskotliwych na­ukowców, jacy kiedykolwiek żyli, wykazał, że E=mcz, świat nauko­wy wszedł w nowy paradygmat - taki, który o wiele lepiej pasował do tego, co dzieje się we wszechświecie. Dzięki tej wiedzy w nauce dokonał się skok kwantowy. Obecnie nauczyliśmy się wykorzysty­wać tę energię na różne sposoby, o których czytałem jako chłopiec w szmirowatych komiksach. Pamiętam jak Dick Tracy12 rozma­wiał ze swoim partnerem przez radioodbiornik z funkcją wideo noszony na nadgarstku - teraz mamy takie małe telefony komór­kowe. Gdyby ktoś miał taki kaprys, mógłby je nosić na nadgarst­ku. A człowiek lecący na Księżyc - to mrzonka?! Dokonaliśmy tego przecież. Nie mam wątpliwości, że któregoś dnia będziemy mieć tricorder - taki, jakiego używał lekarz w Star Treku, a może nawet będziemy w stanie przenosić ludzi z miejsca na miejsce za pomocą pól energetycznych.

KWESTIA FIZYKI KWANTOWEJ

W jaki sposób można to wszystko osiągnąć? Dzięki fizyce kwanto­wej. To bardzo trudna dziedzina, ale pozwól, że opiszę kilka przy­kładowych eksperymentów przeprowadzonych przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych.

W 1998 roku naukowcy zdrapali kilka komórek z podniebienia osoby badanej i umieścili je w probówce podłączonej do wykrywacza

"Dick Tracy - detektyw, tytułowy bohater serii komiksów stworzonych przez Chestera Goulda [przyp. tłum.].

Iclamstw, czyli wariografu. Następnie podłączyli osobę badaną do wykrywacza kłamstw, ale w zupełnie innej części budynku. Pokazywali badanej osobie różne rodzaje programów telewizyj­nych - programy wyciszające oraz pełne przemocy, pobudzające. Odkryli, że komórki badanego reagowały dokładnie w taki sam sposób w tym samym czasie jak osoba badana. Kiedy poddany do­świadczeniu człowiek oglądał programy pozbawione agresji, wyci­szające, fizjologiczna reakcja zarówno osoby, jak i jej komórek była analogiczna. Kiedy pokazywano materiał pobudzający, zarówno badany, jak i jego komórki wykazywali fizjologiczne pobudzenie. I~,ksperymentatorzy stopniowo zwiększali odległość pomiędzy ba­danym a pobranymi od niego komórkami, aż w końcu wynosiła lina ponad 8 kilometrów. Minęło pięć dni od czasu pobrania ko­inórek z podniebienia badanej osoby, a one nadal reagowały do­kładnie tak samo w dokładnie tym samym czasie.

Inny eksperyment, w którym uzyskano bardzo podobne wy­niki, nosi nazwę eksperymentu Einsteina-Podolsky'ego-Rosena, 1 yle że tym razem chodziło o dwie osoby, a nie jedną osobę i o jej komórki. W tym przełomowym badaniu dwie osoby całkowicie so­bie obce dostały kilka minut na to, by się pobieżnie poznać, następ­n ie umieszczono je w odległości ponad piętnastu metrów od siebie, każdą z nich w klatce Faradaya (klatka elektromagnetyczna). Jest ()na skonstruowana w taki sposób, aby przez jej ściany nie mogły przenikać częstotliwości radiowe ani inne sygnały. Na przykład, gdybyś umieścił antenę nadawczą FM w klatce oraz półtora metra od niej, to nie mógłbyś dostroić swojego radia do tej częstotliwości

i odebrać sygnału, ponieważ klatka Faradaya skutecznie zabloko­wałaby te częstotliwości. Mówiąc krótko, klatka Faradaya blokuje

normalną energię, ale umożliwia przepływ energii kwantowej.

Kiedy badani byli już w klatkach, obu podłączono do elektro­

encefalografów (EEG), które monitorują aktywność neurologiczną.


0x08 graphic
0x08 graphic
Następnie zaświecono w oczy latarką, ale tylko pierwszemu ba­danemu. Zaświecenie komuś w oczy w taki sposób wywołu­je mierzalną aktywność neurologiczną i widoczny skurcz źrenic. W chwili kiedy naukowcy to zrobili, EEG wykazało, że neuro­logiczna aktywność obu badanych była taka sama i jednakowo zwęziły się im źrenice. Naukowcy przeprowadzali eksperymenty z innymi badanymi, umieszczając ich coraz dalej od siebie - wyni­

ki zawsze były takie same.

ZJAWISKA PARANORMALNE

CZY FIZYKA KWANTOWA?

Z tych badań płynie wniosek, że ludzie nieustannie przekazują so­

bie informacje na poziomie nieświadomym, nawet jeśli znają się

tylko powierzchownie. Dzięki ternu po raz pierwszy można wy­jaśnić setki poświadczonych przypadków, które przez dziesięciole­cia uważano za zjawiska paranormalne. Przykład: matka je lunch ze swoją przyjaciółką w Nowym Jorku i o godz. 12.15 przerażona spogląda znad sałatki i mówi do przyjaciółki: „Coś stało się Jane... Musimy do niej zadzwonić". Natychmiast wychodzi i dzwoni do Kalifornii, próbując skontaktować się z Jane - swoją córką. Do­wiaduje się, że dokładnie o godz. 12.15 Jane miała wypadek samo­chodowy i jest roztrzęsiona, ale nic się jej nie stało.

Osobiście słyszałem o podobnym przypadku, kiedy byłem małym chłopcem. Mój najlepszy przyjaciel miał na imię John. Jego rodzice Marina i George pojechali na krótką wycieczkę do Fair­field Glade, oddalonego o około półtorej godziny drogi, i zostawili Johna pod opieką jego starszej siostry Tiny. Mniej więcej w poło­wie drogi do Fairfield Glade matka Johna powiedziała do męża: „Musimy natychmiast wracać do domu. Coś się dzieje z Johnem". Jakiś czas później, gdy dotarli do domu, odkryli, że głowa Johna

zaklinowała się pomiędzy balaskami schodów, a jego siostra słu­chała muzyki przez słuchawki i nie słyszała jego krzyków. Johnowi nic się stało, chociaż był roztrzęsiony.

Skąd zatem Marina wiedziała, że John jest podenerwowany i grozi mu niebezpieczeństwo? Przez wiele lat przypisywaliśmy to postrzeganiu pozazmysłowemu lub różnym zjawiskom para­normalnym. Teraz już wiemy, dzięki eksperymentowi Einstei­na-Podolsky'ego-Rosena, że były to po prostu stałe, niezmienne prawa natury nazywane fizyką kwantową. W wypadku Jane i jej matki oraz mojego najlepszego przyjaciela Johna nieuświadomiony przekaz informacji po prostu przedostał się do świadomości osób, których dotyczył. Choć to jest niezwykłe, na pewno nie niespoty­kane. Prawdę mówiąc, coraz więcej osób odkrywa sposób na to, by przez wykorzystanie fizyki kwantowej zyskać dostęp do podświa­domych informacji dla celów uzdrawiania.

To przywołuje temat mistycyzmu, ponieważ bez wyjaśnień fizyki kwantowej te naukowe eksperymenty wydawałyby się mi­styczne. To, co w przeszłości nazywaliśmy mistycznym, to w więk­szości wypadków po prostu sytuacje, w których ktoś nauczył się wykorzystywać naturalne mechanizmy fizyki kwantowej w okreś­lonym celu. Czasem też, tak jak w powyższym zdarzeniu, dzieje się to przypadkiem. Istnieją ludzie, którzy potrafią zginać metalowe łyżeczki lub przesuwać przedmioty za pomocą umysłu. I tacy, któ­

rzy wiedzą coś, o czym pozornie nie mogli się w żaden sposób do­

wiedzieć. Oczywiście wśród nich są z pewnością magicy, lecz oni

nie stosują fizyki kwantowej, ale sztuczki kuglarskie lub iluzję. Nie

o tym mówimy. Prawda jest taka, że dotychczas nie rozumieliśmy,

jak to się mogło stać. Gdy zaczynamy pojmować fizykę kwantową,

zyskujemy wgląd w mechanizm tych zdarzeń. W rzeczywistości

jedna z kluczowych teorii fizyki kwantowej zakłada, że w zasadzie

nic nie jest niemożliwe, jeśli tylko pojawi się sytuacja, która tego


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

wymaga. Zatem to, co uważaliśmy za mistyczne, wcale takie nie jest, ale przynależy do fizyki kwantowej, której jeszcze nie zrozu­mieliśmy, ponieważ działamy według teorii newtonowskich.

SPÓŹNIONA ZMIANA PARADYGMATU

Czy powinniśmy się obawiać fizyki kwantowej? Absolutnie nie. To sposób, w jaki wszechświat funkcjonuje i zawsze funkcjono­wał. 'Tylko wcześniej tego nie rozumieliśmy. Jak przekonasz się z dalszej lektury książki, zrozumienie fizyki kwantowej umożli­wia największy przełom w dziedzinie zdrowia i uzdrawiania, ja­kiego kiedykolwiek doświadczyliśmy. To nowe rozumienie, nowa zmiana paradygmatu myślowego, ale taka, która musi się dokonać. Pomyśl tylko: gdybyś przeniósł się do Salem" w Massachusetts do roku 1692, wyjął swój telefon komórkowy i zadzwonił do przy­jaciela, to jak myślisz, co by się stało? W tamtych czasach nie ro­zumiano kwestii fizycznych związanych z mikrofonem, bateriami, chipami, wyświetlaczem ciekłokrystalicznym lub częstotliwościa­mi radiowymi rozchodzącymi się w powietrzu. Zostałbyś spalo­ny na stosie za czary, bo ówcześni ludzie nie rozumieli fizyki. Czy jest coś złego w telefonach komórkowych? (Moja żona powiedzia­łaby, że tak). Czy to oznacza, że fizyka wówczas nie istniała? Gdy­byś wtedy miał dwa radia i ich używał, to mógłbyś za ich pomocą z kimś rozmawiać? Oczywiście! To nie fizyka się zmieniła, ale na­sza wiedza o niej, rozumienie jej i stosowanie.

Osoby, które pierwsze odkryły pewne aspekty fizyki i sposo­by, w jaki wszechświat został stworzony, zawsze były nierozumia­ne, a niekiedy karane lub nawet męczone. Lista jest długa i zawiera wiele wybitnych nazwisk. Kopernik (który odkrył, że Ziemia i inne

1 Miasto znane z procesu czarownic [przyp. tłum.].

KOD UZDRAWIANIA 89

planety krążą wokół Słońca), Galileusz (który matematycznie udo­wodnił teorię Kopernika), Kolumb (który dowiódł, że Ziemia jest okrągła) i wielu, wielu innych zostało ukaranych za ogłoszenie re­wolucyjnych prawd naukowych. Wszyscy marynarze ze statków .,Nińa", „Pinta" i „Santa Maria" byli absolutnie przekonani, że spad­n;l z krawędzi Ziemi, bo myśleli, że jest ona płaska. Wierzyli w starą leorię, która nie była prawdziwa nie tylko wtedy, ale nigdy.

Nie spodziewaj się jednak, że przeciętni ludzie, a nawet na­uczyciele, dobrze rozumieją fizykę kwantową. Ja (Ben) niedawno przeglądałem książkę do nauk przyrodniczych mojej córki, któ­ra chodzi do ósmej klasy. Przedstawiona była tam ta sama fizyka newtonowska, której uczyli i mnie w ósmej klasie, czterdzieści pięć lat temu. Tragiczne, że nawet wtedy, kiedy ja chodziłem do szkoły, wiadomo było, że ta teoria jest przestarzała. Lata, a nawet dziesiąt­ki lat upłyną, zanim stara teoria, już nieaktualna, zostanie wypar­ta przez nową.

Na szczęście obecnie coraz więcej osób zaczyna pojmować znaczenie energii opisywane przez fizykę kwantową, mimo że jest ona pomijana w systemie edukacyjnym. Omówienie jej ogól­nych zasad jest niezbędne do zrozumienia rewolucyjnej siły Kodu

Uzdrawiania.

WIELE ASPEKTÓW ENERGII

I',nergia może przyjmować wiele form. Na przykład istnieje ener­gia, którą nazywamy światłem. Obejmuje ona określone spektrum częstotliwości energii, od 4,3 x 1014 do 7,5 x 1014.

To oczy pozwalają nam odbierać te częstotliwości. Inne przyjmują formę dźwięku. Odbieramy je uszami i receptorami w stopach i tkankach ciała. Istnieje energia podczerwieni. Odbie­ramy ją jako ciepło. Istnieje nadfiolet, który wykracza tuż poza


0x08 graphic
to, co możemy widzieć przy jednym z końców widma świetlne­

go. Istnieje wiele innych częstotliwości energii, do których odbio­

ru nie mamy receptorów. Oczywiście niegdyś były one uważane

za mistyczne, lecz teraz mamy narzędzie do ich wykrywania. Na­

zywamy je promieniowaniem rentgenowskim, ultradźwiękami, ra­

diolokacją, falami UHF, VHF itd. Lista ta nie ma końca.

Częstotliwość składa się z trzech głównych elementów. Jed­

nym z nich jest to, jak częstotliwość zmienia się z dodatniej

w ujemną w określonym przedziale czasu. Zwykle nazywamy

to liczbą cykli na sekundę. Na przykład elektryczność to sto dwa­

dzieścia cykli na sekundę w Europie i sześćdziesiąt cykli na se­

kundę w Stanach. Istnieje amplituda, czyli wielkość fali powyżej

i poniżej linii zerowej. Ważny jest także kształt fali, która może być

np. sinusoidalna, jest wówczas łagodna, równa, zakrzywiona, sy­

metryczna i przypomina falę w oceanie. Istnieją też fale o ostrym

kształcie, które biegną ostro w górę i potem w dół i wyglądają jak

igła. Istnieją fale kwadratowe, a także fale o wielu innych kształ­

tach. Są częstotliwości, których używamy do przekazywania in­

nych częstotliwości. Wymyśliliśmy, jak przy użyciu częstotliwości

światła przesyłać setki tysięcy wiadomości na sekundę za pomocą

niewielkiego włókna. Nazywamy to techniką światłowodową, wy­

korzystujemy ją codziennie, kiedy rozmawiamy przez telefon. Dla

mnie jest ona wciąż całkiem mistyczna, ponieważ nie w pełni ro­zumiem, jak działa, ale czy z niej korzystam? Jasne!

A co z częstotliwością w odniesieniu do medycyny? Czy stosu­jemy częstotliwości w medycynie? Owszem, ale w bardzo ograni­czonym zakresie, kiedy musimy. Zrozum jednak: kiedy pojmiesz, czym jest częstotliwość i czego może dokonać, uświadomisz so­bie, że zastosowanie częstotliwości w medycynie doprowadziłoby do zlikwidowania przemysłu farmaceutycznego w takiej postaci, jaką znamy. Myślisz, że ten przemysł na to pozwoli? Stosowanie

częstotliwości w celach diagnostycznych jest bezpieczne i sta­je się powszechne. Promieniowanie rentgenowskie było pierw­szym rodzajem częstotliwości użytym do diagnozowania. EKG, I?EG i HRV to przykłady wykrywania energii/częstotliwości w ce­lach diagnostycznych. W USG wykorzystuje się do tego celu ultra­dźwięki. Najnowszy wynalazek to rezonans magnetyczny (MRI). Większość osób uważa, że kluczowe słowo to magnetyczny. Ale pole magnetyczne jedynie wzmacnia rezonans, czyli częstotliwość atomów, dzięki czemu są one lepiej widoczne. Badanie za pomocą rezonansu magnetycznego działa z powodu rezonansu, czyli czę­stotliwości atomów, bo właśnie to wykrywa badanie MRI.

INFORMACJE, KTÓRE PRZEMYSŁ FARMACEUTYCZNY CHCE PRZED TOBY. UKRYĆ

A co z uzdrawianiem? Pamiętaj, to bardzo niebezpieczny teren. Czy wszedłbyś do jaskini lwa z kijem i zaczął nim drażnić dra­pieżnika? Przemysł farmaceutyczny ma więcej pieniędzy, władzy i wpływów u polityków, niż można to sobie wyobrazić. Prawda jest laka, że częstotliwość jest wykorzystywana do leczenia od dzie­siątków lat. W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku pewien lekarz o nazwisku Royal Ramon Rife odnosił sukcesy w le­czeniu pacjentów chorych na raka za pomocą samych częstotliwo­ści. W rzeczywistości to on odkrył (jak już wspomnieliśmy), jak za pomocą jednej częstotliwości przekazywać inną. Rife dziesiątki lat przed wynalezieniem mikroskopu elektronowego wynalazł mi­kroskop świetlny, który powiększał 30 000 razy. Wcześniej takie mikroskopy nie powiększały więcej niż stukrotnie. Jednakże jego błyskotliwe odkrycie było najwyraźniej zagrożeniem dla niektó­rych. Laboratorium Rife'a (a wraz z nim jego zapiski) w tajemniczy


0x08 graphic
sposób spłonęły, on zaś, jako naukowiec, został fałszywie pomó­wiony. Jeden z najbardziej błyskotliwych naukowców XX wieku zmarł jako bezdomny wykolejeniec.

Terapia wykorzystująca energię częstotliwości została za­tem dopuszczona do medycyny tylko w tych wypadkach, w któ­rych nie ma skutecznego leku; na przykład do leczenia kamieni nerkowych. Do ich rozbijania wykorzystujemy energię w posta­ci częstotliwości dźwięku. Dermatolodzy stosują obecnie niektó­re częstotliwości światła, aby pobudzić leczenie i porost włosów na uszkodzonej skórze. W „Parade Magazine" opisano ekspery­mentalne leczenie raka polegające na wprowadzaniu do nowo­tworu sondy w postaci cienkiej igły, a następnie dostrajaniu sondy do częstotliwości raka i wypalaniu go. Medycyna zaczyna więc wkraczać w wiek energii. Ale nie łudź się, istnieją potężne siły przeciwne temu postępowi, zwłaszcza gdyby miał doprowadzić do tego, że zwykli ludzie będą w stanie leczyć się samodzielnie w domu. Pomyśl, ile pieniędzy, władzy i kontroli straciłby estab­lishment medyczny, gdyby ludzie mogli leczyć się bez lekarzy lub wykwalifikowanych pracowników medycznych.

STANDARDOWE PODEJŚCIE

Przyjrzyjmy się, w jaki sposób standardowa medycyna podcho­dzi obecnie do jednej z najbardziej śmiercionośnych chorób w na­szym społeczeństwie: raka. Standardowa medycyna pyta: „W jaki sposób zabić komórki rakowe?". Nigdy nie pyta: „Co spowodo­wało raka?". A czy nie należałoby o to zapytać? Jakież niezwy­kłe pytanie! Co spowodowało raka? Wydaje się ono logiczne, ale w ciągu dziesiątków lat swojej praktyki ja (Ben) nigdy nie słysza­łem, żeby standardowa medycyna je zadawała, a specjalizuję się w leczeniu raka. Podejście standardowej medycyny można opisać

następująco: „Spróbujmy wyciąć miejscowy przejaw procesu, który określamy jako »rak«".

W przypadku raka miejscowego nie jest to nierozsądne. Ale nie wpływa to na przyczynę raka. Nie jestem w stanie opisać, u ilu pacjentów, z którymi pracowałem, rak był w czwartym lub piątym stadium, tylko dlatego że nikt nie pomyślał, by zmienić to, co go wywołało. Standardowe medyczne leczenie raka niemal zawsze jest operacyjne. Ale trudno mi wyrazić, u jak wielu pacjentów, któ­rym powiedziano: „wycięliśmy wszystko", rak potem wracał.

Kolejnym podejściem standardowej medycyny jest zabijanie komórek rakowych. Robi się to za pomocą naświetlań lub chemio­terapii. Obie metody działają na podobnej zasadzie - uszkadzają komórki. Niestety, komórki rakowe wyglądają, funkcjonują i me­tabolizują tak jak reszta zdrowych komórek w twoim organizmie. Ale to nie wszystko, komórki rakowe błyskawicznie się uczą - tak­ie tego, jak bronić się przed radio- i chemioterapią. Są one o wiele bardziej odporne niż normalne komórki.

A oto jak działa chemioterapia: niszczy DNA szybko dzie­lących się komórek. Komórki rakowe dzielą się szybko, a więc to dobrze, tak? No, tak; jednakże istnieje wiele innych komórek w twoim organizmie, które także ulegają szybkiemu podziało­

wi. Niestety twoje komórki odpornościowe należą do tych, któ­

re dzielą się najszybciej. Co przede wszystkim sprawdza lekarz,

zanim poda ci kolejną dawkę chemii? Poziom twoich białych

ciałek, twoich komórek odpornościowych. Ale pozwól sobie do­

kładniej wyjaśnić, co oznacza uszkodzenie komórek odpornoś­

ciowych. Gdybyś zapytał onkologa (lekarza od chemioterapii),

czy chemioterapia jest w stanie zabić wszystkie komórki rako­

we, szczera odpowiedź brzmiałaby: „Nigdy!". To nie działa w taki

sposób. W najlepszym wypadku chemioterapia może zabić 60%,

70%, a może 80% komórek rakowych, ale zawsze trochę zostanie.


0x08 graphic
0x08 graphic
To rodzi pytanie: „Jeśli chemioterapia nie zabija wszystkich ko­mórek rakowych i jeśli część z nich przetrwa, to co zabije resztę komórek rakowych?".

Jeśli twój układ odpornościowy nie jest w stanie funkcjo­nować skuteczniej i zabić pozostałych 20% lub 30% komórek ra­kowych, to umrzesz z ich powodu. Co za ironia! Chemioterapia uszkadza jedyne, co potencjalnie może uratować ci życie. Jeśli twój układ odpornościowy nie będzie w stanie ostatecznie zadzia­łać, rak wygra. Pytanie brzmi, w jakim stanie chciałbyś widzieć swój układ odpornościowy, bo to on w ostateczności ma decydują­ce znaczenie. Zapamiętaj: nic, co stworzył człowiek, nie leczy raka. To twój system immunologiczny musi dokończyć dzieła. Co wię­cej: nie znam niczego, co wymyśliłby człowiek, a co leczyłoby ja­kąkolwiek chorobę. Spotkałem wielu lekarzy, którzy przypisują sobie zasługi, ponieważ wyleczyli kogoś z raka, ale tak napraw­dę to zawsze układ odpornościowy dokańcza dzieła. Prawdziwa gwiazda to zatem twój system immunologiczny.

ZAJMIJ SIĘ PRZYCZYNI

Co jest przyczyną raka? Stres wywołany przez pamięć komórkową. Na poziomie fizycznym istnieją cztery przyczyny, ale przeczytasz o nich dopiero przy omawianiu Sekretu nr 3.

Generalnie, jeśli chcesz zająć się przyczyną, niezależnie od tego, o jaką chorobę lub objaw chodzi, to musisz posłużyć się energią, ponieważ to energia jest przyczyną. To jeden z głów­nych celów niniejszej książki - poinformować cię o odkryciach i ich wykorzystaniu, dzięki czemu będziesz mógł wziąć we włas­ne ręce swoje życie, zdrowie i pomyślność. Nie tylko na tym nie stracisz, lecz także osiągniesz rezultaty, jakie wcześniej były

niedostępne.

STRES JEST EFEKTEM NIEDOBORU ENERGII

Choroba wywoływana jest przez niedobór energii na poziomie komórkowym. Zespół chronicznego zmęczenia (CFS) to stosun­kowo nowa choroba w historii medycyny. Standardowa medycy­na przez dziesięciolecia odsyłała osoby cierpiące na to schorzenie, błędnie je diagnozowała i odmawiała im pomocy. Przypomina mi to opowieść o kobiecie, która przyszła do Jezusa, aby ją uzdro­wił z choroby krwi. „Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej„14 (M 5,26). Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają, praw­da? To nie jest krytyka skierowana przeciwko standardowej medy­cynie. Każdy rodzaj medycyny i wszystkie metody uzdrawiania, jakie znam, mają swoje wady i zalety. Niektórym naprawdę zależy i chcą pomóc, a inni robią to tylko dla pieniędzy.

Chcę pomóc ci zrozumieć, co dzieje się na poziomie wewnątrz­k<lmórkowym, kiedy brakuje energii, tak jak w przypadku zespołu chronicznego zmęczenia. Jak już powiedzieliśmy wcześniej, rzeczy­wista przyczyna choroby to niski poziom energii. Pamiętasz, jak wspominaliśmy o reakcji walki lub ucieczki, czyli o stresie i o tym, jak wpływa on na komórki? Przyjrzyjmy się temu dokładniej. Kie­dy komórka się zamyka, aby zaoszczędzić energię w organizmie, do komórek przestają docierać tlen, składniki odżywcze i glukoza (paliwo dla komórek). Elektrownie komórkowe pozbawione są opa­lu. Te malutkie elektrownie noszą nazwę mitochondriów.

Kondycja komórek zależy od kondycji mitochondriów.

(kondycja organizmu zależy od kondycji komórek. Te malut­kie elektrownie - mitochondria - bardzo przypominają bakte­

rie . W rzeczywistości ewolucjoniści wierzą, że w przeszłości były

0x08 graphic
" Według Biblii Tysiąclecia. Wydawnictwo Pallottinum [przyp. tłum.].


to bakterie, które weszły w symbiotyczną reakcję ze strukturami komórkowymi, aby dostarczać im energii. Rzadko kiedy zasta­nawiamy się nad skutkami przyjmowania wielu leków. Ponieważ skupiamy się na tym, by złagodzić objawy, często zapomina­my o szczegółach, a to w nich tkwi diabeł. Ludziom zapisuje się zbyt dużo antybiotyków, rozdaje się je jak cukierki. Od lat wiemy, że niemal każda infekcja dróg oddechowych ma charakter wiruso­wy. Antybiotyki nie oddziałują na wirusy, a mimo to nadal często się je przepisuje. Rząd Federalny Stanów Zjednoczonych rozpoczął kampanię mającą na celu zniechęcenie lekarzy do bezpodstawne­go przepisywania antybiotyków na przeziębienie i infekcje ucha.

Teraz przypomnij sobie, że nasze małe mitochondria wyglą­dają jak bakterie. Antybiotyki bardzo często zabijają mitochondria razem z bakteriami. W rzeczywistości antybiotyki, które są zapi­sywane niepotrzebnie, mogą być główną przyczyną nie tylko CFS, lecz także wzrostu liczby innych chorób oraz pojawiania się no­wych. Niedawno opublikowane wyniki badania wykazały, że ko­biety, które otrzymały osiem lub więcej dawek antybiotyków przed ukończeniem osiemnastego roku życia, znacznie częściej chorowa­ły na raka piersi. Nie możemy już dłużej przymykać oczu na skutki uboczne leków, które zażywamy. Przy okazji, jeśli chodzi o skutki uboczne, to wcale nie są one uboczne. Są bezpośrednim niepożą­danym działaniem leków.

WEWNĘTRZNY „GENERATOR DELCO"

Nasze organizmy nie przypominają miejskich domów połączo­nych w sieci z elektrownią. Wprost przeciwnie. Sto lat temu, przed powstaniem sieci elektrycznych, jeśli ktoś chciał korzystać z elek­tryczności, musiał mieć generator. Na naszej farmie był stary ge­nerator Delco. Aby działał, trzeba było nalać paliwa do zbiornika.

Potrzebne były też źródło tlenu (dopływ powietrza) oraz rura wy­dechowa do usuwania produktów ubocznych w postaci spalin. Do­póki było paliwo, dopóty była elektryczność.

Tak samo jest z naszymi komórkami. Komórka musi mieć do­stęp do tlenu i glukozy (paliwa) i musi być zdolna do pozbywania się śmieci. W przeciwnym razie, jeśli komórka nie funkcjonuje pra­widłowo, pojawiają się sygnały ostrzegawcze, a w końcu mecha­nizm przestaje działać - tak jak generator Delco, kiedy skończy się w nim paliwo. Jeśli proces ten zajdzie za daleko, komórka dosłow­nie umiera. Widzisz zatem, w jaki sposób stres, wzbudzając stan alarmu w komórkach, może doprowadzić do niedoboru energii, uszkodzenia komórek i tego, co ostatecznie nazywamy chorobą. Rodzaj choroby zależy od tego, które ogniwo łańcucha się zerwie.

W 2007 roku opublikowano wynik badania, które trafi­ło na czołówki gazet na całym świecie, a dotyczyło odkrycia genów produkujących białka, z których zbudowane są mitochon­dria. Wcześniejsze badania przeprowadzone na Harvard Medical School oraz w innych ośrodkach potwierdziły już, że nawet jeśli reszta komórki - jądro i inne części - ulegnie zniszczeniu, może ona nadal funkcjonować, jeśli mitochondrium przeżyje. Najnow­sze odkrycie, dokonane przez Davida Sinclaira, patologa z Har­vard Medical School, który pomagał w przeprowadzeniu badań, pozwoliło wyizolować białko aktywujące geny, dzięki którym mi­tochondrium zachowuje zdrowie. To sprawiło, że naukowcy zaczę­li marzyć o cudownej pigułce zwalczającej starość. „Naszym celem jest odkrycie naturalnych procesów w organizmie, które mogą spowolnić proces starzenia i leczyć takie choroby jak choroby ser­ca, raka, osteoporozę i zaćmę" - wyjaśnił Sinclair15

0x08 graphic
"' >,Wonder Pill to Fight Ageing Could Become A Reality", Reuters, 21 wrześ­nia 2007 r., http://gulfnews.com/news/world/usa/wonder-pill-to-fight-ageing-could-become-a-reality-1.201890.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
Naukowcy mają coraz większą nadzieję, że dotrą do źródła tego, co decyduje o naszym zdrowiu. To zachęcające, ale przed­stawiciele świata medycyny są nadal dalecy od myślenia w katego­riach docierania do źródeł. A ty czym wolałbyś się zająć? Objawami czy przyczyną? Chorobą czy tym, co ją wywołało?

Wierzymy, że odkryliśmy właśnie to, co działa jak pigułka, którą naukowcy mają nadzieję wynaleźć w przyszłości.

PRZERYWANIE SYGNAŁU

W jaki sposób Kod Uzdrawiania ingeruje w procesy komórko­we? Mózg wykrywa i wysyła energię o określonej częstotliwości stanowiącą dla innych części organizmu informację, co mają ro­bić. W sytuacji jakiegokolwiek zagrożenia podwzgórze w móz­gu wysyła sygnały alarmowe do innych części organizmu, który musi się przygotować do obrony. Kiedy nie ma prawdziwe­go zagrożenia, ale mimo to pojawia się reakcja walki lub uciecz­ki, te częstotliwości - zamiast ratować życie - szkodzą nam. Kod Uzdrawiania zmienia szkodliwe częstotliwości energii i sygnały na właściwe, zdrowe. Stosunkowo łatwo jest tego dokonać. Oto

sinusoida:

0x01 graphic

Załóżmy, że jest to częstotliwość energii raka. Możesz ją zmie­nić za pomocą fali o dokładnie odwrotnej częstotliwości. Wygląda

to następująco:

0x01 graphic

0x08 graphic
Właśnie zneutralizowałeś tę szkodliwą częstotliwość, a sko­ro potrafisz tego dokonać, to źródło tej częstotliwości albo już jest uzdrowione, albo zostanie uzdrowione, jeśli będziesz potrafił pod­trzymać działanie neutralizujące. I właśnie to robi Kod Uzdrawiania.

FIZYKA SŁUCHAWEK TŁUMIĄCYCH HAŁAS

Ben niedawno opowiedział mi o doświadczeniu, które jest przy­kładem tego, o czym właśnie pisaliśmy. Był w drodze na nagranie do filmu Sekret, leciał z Chattanooga do San Francisco. Ben nie znosi hałasu. Jeśli my dwaj podczas podróży służbowych miesz­kamy w tym samym pokoju hotelowym, to każdy najdrobniejszy dźwięk (na który ja nawet nie zwracam uwagi) doprowadza Bena


4

do szaleństwa. Samolot z moim przyjacielem na pokładzie wy­startował, silniki zaryczały, ludzie zaczęli rozmawiać, małe dzie­ci - płakać. Przed podróżą żona Bena dała mu słuchawki tłumiące .hałas. Wyjął je więc, nałożył, wcisnął przycisk i NIESAMOWITE - hałas zniknął! Ben nie mógł w to uwierzyć. Zdjął je - usłyszał hałas, założył z powrotem - znowu cisza!

Niemal oszołomiony, Ben zaczął czytać instrukcję. Musiał wiedzieć, jakim cudem to było możliwe. W broszurze napisano, że w słuchawki wbudowany został mikrofon, który rejestrował ha­łas na zewnątrz. Po nagraniu mechanizm w słuchawkach wytwa­rzał falę o dokładnie przeciwnej częstotliwości, co tłumiło hałas. To właśnie fizyka kwantowa Kodu Uzdrawiania w pigułce. Kod Uzdrawiania jest jak słuchawki tłumiące hałas, tyle że w odniesie­niu do problemów duchowych, a nie do hałasu.

Kod Uzdrawiania sprawia, że podwzgórze przestaje wysy­łać sygnał alarmowy wtedy, kiedy nie jest to konieczne. To właś­nie sygnał alarmowy z podwzgórza wywołuje stres w komórkach; ogranicza on dopływ krwi do organów wewnętrznych, centrów odpowiedzialnych za wyższe funkcje intelektualne oraz układu odpornościowego - omówiliśmy te zagadnienia w rozdziale pierw­szym, którego tematem były źródła stresu w organizmie.

Można to także opisać następująco: Kod Uzdrawiania spra­wia, że podwzgórze przestaje wysyłać sygnał energetyczny o takiej częstotliwości, która pobudza powstawanie stresu w organizmie wtedy, kiedy reakcja stresowa nie jest potrzebna. W jaki spo­sób tego dokonuje? Dzięki wykorzystywaniu energii organizmu o zdrowych częstotliwościach (przeciwstawnych do energii szkod­liwych), co pozwala unieszkodliwić energię o szkodliwych często­tliwościach; można to porównać do zapalenia światła w ciemnym pokoju: światło zawsze rozprasza ciemność. Zdrowa energia poko­na energię o szkodliwej częstotliwości.

Czy możemy tego dowieść? Jak już opisaliśmy w rozdziale pierwszym, możemy udowodnić, za pomocą badania HRV, że Kody Uzdrawiania likwidują stres. Czy możemy udowodnić, że Kod llvdrawiania rozwiązuje problemy z energią związane z choro­bą w organizmie? Tak - potwierdzają to relacje osób, które stosu­ją Kod Uzdrawiania. Ich problemy znikają, kiedy korzystają one z Kodu Uzdrawiania. Jedyny sposób, w jaki można pozbyć się prob­lemu, to wyeliminowanie energii o szkodliwej częstotliwości, dzięki czemu podwzgórze przestanie wysyłać sygnały alarmowe, gdy nie jest to konieczne, komórki będące pod wpływem stresu się rozluź­nią, a układ odpornościowy znowu będzie mógł uzdrawiać w taki sposób, w jaki został do tego celu zaprojektowany przez Boga.

Jakie zatem efekty uzyskują pacjenci?

Rak podstawnokomórkowy

Jeden z moich najlepszych przyjaciół jest doskonałym lekarzem. Kiedy pokazałem mu malutką narośl na ramieniu, to go nie zanie­pokoiło. Co tydzień widzieliśmy się na spotkaniach poświęconych studiowaniu Biblii, lecz mój rozkład zajęć oraz zimowe ubranie spra­wiły, że choć niebezpieczna narośl się powiększała, mój przyjaciel le­karz nie widział jej przez kilka miesięcy. Gdy zobaczył mnie po raz pierwszy w koszulce z krótkim rękawem, poprosił mnie na bok i wy­jaśnił: „Larry, to jest rak podstawnokomórkowy, trzeba go natych­miast wyciąć, zanim zacznie dawać przerzuty, bo inaczej cię zabije". W następny poniedziałek rano, zanim zdążyłem się umówić na ope­rację, zadzwonił do mnie Alex Loyd i zapytał, czy nie moglibyśmy się spotkać, żeby omówić hebrajskie podstawy wyników czegoś, co miało nosić nazwę Kodów Uzdrawiania. Spotkaliśmy się na lunchu. Gdy­by to ktoś inny, a nie Alex Loyd, zaczął mi opowiadać o leczeniu


0x08 graphic
energią, uciekłbym. Medycyna energetyczna brzmiała dla moich za­

chodnich uszu jak coś złego i nie mieściła się w moim światopoglądzie

religijnym. Słuchałem dr. Loyda przez dłuższy czas, po czym podwi­

nąłem rękaw i zapytałem: „Twierdzisz, że mogę się pozbyć tego raka

podstawnokomórkowego, kierując swoją własną energię z powrotem

do ciała?" Alex odparł: „Mogę ci jedynie powiedzieć, że niektórzy

moi pacjenci osiągnęli zdumiewające efekty'. Odpowiedziałem: „Po­

trzebuję kilku dni modlitwy i studiowania słów hebrajskich, nie mogę

tego zrobić, dopóki nie dojdę z tym do ładu" Dwa dni później, gdy

moje poglądy na fizyczne efekty stresu wyklarowały się w duchowym sercu, zadzwoniłem do Alexa, a reszta to historia. To, czego następnie doświadczyłem, jest absolutnie zdumiewające - do tego stopnia, że od tego czasu opowiadam innym na całym świecie o Kodach Uzdrawia­nia podczas swoich seminariów „Ponowne odkrycie SERCA". W cią­gu trzech dni dostrzegłem różnicę w wyglądzie raka, widziałem, jak z dnia na dzień się zmniejsza, a w ciągu czterech lub pięciu tygodni zniknął całkowicie. To było ponad osiem lat temu - do tej chwili nie powrócił i nie ma po nim śladu. Nie mogę się nachwalić tej meto­dy. Jest ona, moim zdaniem, przełomowa i rozwiązuje każdy problem u jego podstaw. Kody Uzdrawiania są tym dla zdrowia i uzdrawia­nia, czym komputery dla biznesu. - Larry.

~Ć~

Zapalenie tarczycy, mięśniaki,
kamienie żółciowe, choroba Epsteina-Barra,
zespół chronicznego zmęczenia itd.

Był sierpień 2003 roku, a ja od trzech lat miałam problemy zdrowotne. Zdiagnozowano u mnie między innymi: chorobę Hashi­moto, endometriozę wewnętrzną, mięśniaki macicy, zmiany ma­stopatyczne gruczołów sutkowych, refluks krtaniowo-gardłowy,

mnóstwo kamieni na woreczku żółciowym, wirus Epsteina-Barra, ataki paniki i zespół chronicznego zmęczenia. Wydałam na lekarzy tysiące dolarów. Chodziłam do specjalistów, stosowałam odżywki i suplementy diety. Dwa miesiące leżałam w łóżku, a osoby z koś­cioła, do którego chodzę, musiały przynosić posiłki mojej rodzinie. Nie mogłam wypełniać swoich obowiązków matki i żony. Musiałam wziąć urlop w pracy ze względów zdrowotnych... Po stosowaniu Ko­dów Uzdrawiania od trzech do pięciu razy dziennie przez sześć ty­godni nastąpiło gwałtowne uzdrowienie. Badanie USG wykonane dziesięć tygodni po rozpoczęciu stosowania Kodów Uzdrawiania wy­kazało, że nie mam mięśniaków! Kiedy pytałam lekarzy, co mogło to spowodować, jeden z nich posunął się do stwierdzenia, że radio­log, który opisywał wyniki USG i potwierdził obecność mięśniaków, przez dwa lata z rzędu musiał się mylić. Nie był w stanie wyjaśnić zdumiewającego uzdrowienia. Przez ostatni rok nie brałam leków przeciw tarczycy i nie biorę już także żadnych innych leków. Do dziś dnia nie wycięto mi woreczka żółciowego (dwa i pół roku temu po­wiedziano mi, że jest pełen kamieni i trzeba go usunąć). Od czasu gdy zaczęłam wykonywać ćwiczenia, miałam tylko jeden atak ka­mieni żółciowych, i było to na samym początku. Jem normalnie i czuję się wspaniale. Wróciły mi siły i energia i nadal codziennie sto­suję Kody. Dziękuję Bogu za uleczenie mojego ciała i za to, że obja­wił swą uzdrawiającą moc poprzez Kody Uzdrawiania odkryte przez Alexa Loyda. Polecam Kody Uzdrawiania wszystkim, którzy potrze­bują uzdrowienia fizycznego lub emocjonalnego. - Jennifer.

Rak, problemy neurologiczne, depresja

Zdiagnozowano u mnie raka, zaburzenia neurologiczne i de­presję. Dzięki Kodowi problemy powoli ustępowały. Nasze ciała


104 ALEXANDER LOYD

sg zaprogramowane tak, aby w sprzyjających okolicznościach re­startowały się jak komputery. Dziękuję. - Anisti.

Zespół chronicznego zmęczenia i fibromialgia

W swojej dziedzinie byłam jedną z najlepszych specjalistek w Stanach Zjednoczonych, dopóki nie pojawiły się u mnie poważne objawy i nie zdiagnozowano zespołu chronicznego zmęczenia i fi­bromialgii. Po dwóch latach w zasadzie nie wstawałam już z łóżka, nieustannie czułam ból, brałam liczne leki i nie miałam nadziei. Po sześciu miesiącach stosowania Kodu Uzdrawiania: nie biorę żad­nych leków, wyleczyłam się całkowicie z nieuleczalnej choroby, czu­ję się lepiej, niż czułam się przed chorobą i znowu pracuję. Mówiąc krótko: ODZYSKAŁAM SWOJE ŻYCIE! - Patty.

Depresja ze skłonnościami samobójczymi

Depresja ze skłonnościami samobójczymi zmusiła moją rodzi­nę do całkowitej zmiany życia z obawy o moje samopoczucie. Nie miałam ani energii, ani chęci do życia i wszystko wydawało mi się bardzo męczącym obowiązkiem. Mój mąż jest lekarzem, ale odcho­dził od zmysłów - próbowaliśmy wszystkiego. Byłam bardzo scep­tycznie nastawiona, kiedy usłyszałam o Kodach Uzdrawiania, ale poczucie desperacji było silniejsze. W ciągu niespełna dwóch ty­godni moja depresja ustąpiła całkowicie. Ani ja, ani nikt z moje­go otoczenia nie mogliśmy w to uwierzyć. Teraz cała moja rodzina i część przyjaciół robi te ćwiczenia - niektórzy robią je codziennie, a inni, gdy zajdzie taka potrzeba. Kod Uzdrawiania naprawdę był

darem od Boga. - Mary.

KOD UZDRAWIANIA 105

Nocne koszmary

Mój syn miał nocne koszmary przez około dziesięć lat. Nie­mal każdej nocy budził się z krzykiem - staraliśmy się go uspokoić, ale był pogrążony we śnie i nie można go było dobudzić. Niekiedy te epizody powtarzały się przez długi czas - to było wyczerpujące i bardzo traumatyczne przeżycie dla całej rodziny. Próbowaliśmy wszystkiego, od zmiany przyzwyczajeń związanych ze snem, przez stosowanie specjalnych ziół, modlitwę, po wizyty u lekarzy. Nic nie pomagało! Po jednym zastosowaniu Kodu Uzdrawiania koszmary nocne zniknęły i już nigdy nie wróciły - to było ponad rok temu. Każdemu, kto zechce słuchać, będę opowiadać o Kodzie Uzdrawia­nia - to działa! - David.

­

Lęk przed prowadzeniem pojazu i ataki paniki

Swoją fobię przejawiającą się lękiem przed jazdą w korku pró­bowałam leczyć za pomocą EFT (Technik Emocjonalnej Wolności). ()kazało się, że fobia wracała za każdym razem, kiedy ruch na dro­dze był duży, zwłaszcza w nocy. Podczas jazdy dostawałam ata­ków paniki, co jest przerażające. Gdy przebywałam w Nashville, pracowałam nad tym problemem za pomocą Kodu Uzdrawiania. l'o drodze do domu musiałam dziesięć godzin prowadzić w okolicy ,~órskiej w ulewnym deszczu przy zerowej widoczności. Dojechałam rln domu i ani przez chwilę nie czułam lęku. Wtedy uświadomiłam sobie, że mój problem nie wpływał tylko na sposób, w jaki prowa­dziłam samochód, lecz także na inne sfery życia i powodował tremę. 'ligaz jestem bardzo zrelaksowana we wszystkich sferach mojego ży­

i-irr. - Maryanna.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
106 ALEXANDER LOYD --~ C"

Lęk przed odrzuceniem

W ciągu kilku tygodni, w trakcie których stosowałam Kody Uzdrawiania, zmieniłam się, teraz nie boję się rozmawiać z inny­mi i wyrażać swojej opinii. Być może dla kogoś nie jest to ważne, ale dla mnie to duży krok naprzód. Całe życie czułam lęk przed odrzu­ceniem, zawsze martwiłam się, że powiem coś, co się nie spodoba innym, i że mnie odrzucą, zignorują lub po prostu będą traktować jak niewidzialną - bardzo się tego bałam. Moje codzienne życie dia­

metralnie się zmieniło, odkąd poradziłam sobie z tym problemem. - Therese.

Perfekcjonizm

Całymi latami walczyłam z perfekcjonizmem. Tłumaczyłam się ze wszystkiego, co powiedziałam. Martwiłam się, że inni zawsze mnie osądzają. Gdy znalazłam obraz związany z moim perfekcjonizmem, zaczęłam robić ćwiczenia, aby pozbyć się tej cechy. Ale różnica! Teraz nie boję się otwarcie wyrażać opinii i mówić, co myślę. - Lucy.

PFO (dziura w sercu) zniknęła

We wrześniu 2007 roku miałam TIA (miniudar). Trzy mie­siące wcześniej zaczęłam stosować Kody Uzdrawiania. Po udarze szybko doszłam do siebie, ale oczywiście poddano mnie różnym ba­daniom, aby wykryć jego przyczynę. Lekarze ustalili (na podstawie wyników rezonansu, na którym widać było plamy w obrazie móz­gu), że miałam kolejny niewykryty TIA i że przyczyną było PFO

KOD UZDRAWIANIA 107

(przetrwały otwór owalny), czyli dziura pomiędzy komorami serca. Z jej powodu do mózgu dopływała krew pozbawiona tlenu, co wy­wołało udary.

Najwyraźniej PFO rutynowo zamykało się poprzez wstawienie niewielkiego urządzenia, które zatykało dziurę. Jednakże Agencja do spraw Żywności i Leków zdecydowała, że ten zabieg nie jest już dozwolony. Nowy sposób leczenia polegał na podawaniu leków (Pla­vixu i aspiryny). Wielu lekarzy nie zgadzało się z tym rozwiąza­niem i dążyło do ponownego zatwierdzenia wcześniejszej metody. Dyrektor Programu ds. Udarów w Neurosciences Institute przy Cen­tral Dupage Hospital oraz dyrektor Heart Hospital przy Edwards Hospital w Illinois zapytali mnie, czy zgodziłabym się wziąć udzia­łu w testach klinicznych. Zgodziłam się i trafiłam do grupy osób, którym miano wszczepić urządzenie.

W tym czasie stosowałam Kody Uzdrawiania. Uprzedziłam personel medyczny - na wypadek gdyby podczas zabiegu wszcze­piania urządzenia dziura nie była tak duża, jak wszyscy się spo­dziewają - że stosowałam Kody Uzdrawiania, wskutek czego dziura mogła się zasklepić (słyszałam tyle niezwykłych historii o działa­niu Kodów, że niczego nie wykluczałam). Tak jak się spodziewałam, w szpitalu me chcieli mnie słuchać i pewnie pomyśleli, że zwariowa­lam. Zignorowali moje słowa. W styczniu 2008 roku zgłosiłam się

na zabieg w ramach testów klinicznych. Kiedy się obudziłam i zapy­

tałam, jak się udał zabieg, mój mąż powiedział mi, że dziura była

o wiele za mała, aby zmieściło się w niej urządzenie, i że zostałam

wykreślona z prób klinicznych.

Jestem pewna, że personel czuł się zażenowany. Ale dyrektor

Edwards Heart Hospital, dr McKeever, zapytał mnie o Kody Uzdra­

wiania podczas wizyty kontrolnej. Skomentował: „W trakcie całej

mojej kariery zawodowej spotkałem się tylko z trzema lub czterema

przypadkami spontanicznego zamknięcia PFO".


I

1

Lekarze mimo to chcieli wiedzieć, co spowodowało TIA. Uzna­li, że przyczyną były ralformacje (naczyniaki) tętniczno-żylne w płucach. Zbadali je. Wynik: malformacje były zbyt małe, aby można je było dostrzec.

Moja lekarka (która ma doktorat i jest lekarzem osteopatii) wyjaśniła mi to: „Diane, to znaczy, że tych malformacji nie ma". Stwierdziła, że nie istnieje inne wyjaśnienie mojego przypadku niż to, że uzdrowiły mnie Kody.

Nadal stosuję proste ćwiczenia, robię to już od dwóch lat. Przestałam brać większość leków (zażywałam Plavix i leki przeciw astmie, alergii, nadczynności pęcherza, refluksowi). Badania wy­kazały, że masa moich kości się zwiększyła (lekarka skomentowa­ła, że to niezwykłe). Mogłabym jeszcze wiele dobrego powiedzieć o moim samopoczuciu, ale na tym zakończę. - Diane.

ZMIEŃ CZĘSTOTLIWOŚĆ, ROZWIĄŻ PROBLEM

Pragniemy szczególnie zwrócić twoją uwagę na zakres problemów, jaki jest opisany w tych relacjach. Jest tam wszystko - począwszy od poważnych problemów zdrowotnych po problemy uczuciowe, zawodowe oraz problemy z wykonywaniem obowiązków... - nie­mal wszystko, co można sobie wyobrazić.

Dowodzi to, że Kody Uzdrawiania pozwalają uporać się z za­burzeniami częstotliwości energii w organizmie, ale i potwierdza Sekret nr 1 - że wszystkie problemy zdrowotne mają jedno źródło. Kody Uzdrawiania to system uzdrawiania oparty na fizyce kwan­towej, którego powstanie fizycy cytowani wcześniej przewidywali od wielu lat. Gdy dzięki Kodom Uzdrawiania energia o szkodli­wej częstotliwości zmienia się na leczniczą, następuje uzdrowienie problemów zarówno emocjonalnych, jak i fizycznych.

Dlaczego miałbyś wybrać fizykę kwantową, zamiast substan­ji chemicznych (leków) lub odżywek, aby rozwiązać problem do­tyczący stresu i energii? Kluczowym czynnikiem w obu metodach jest przekaz informacji dotyczący problemu. Substancje chemiczne i składniki odżywcze przekazywane są od cząsteczki do cząsteczki w tempie mniej więcej jednego centymetra na sekundę, a przy każ­dym kolejnym transferze następuje niewielka strata. Transfer in­farmacji poprzez energię zachodzi z szybkością około 300 000 km na sekundę i nie dochodzi do niemal żadnej straty. Właśnie dla­tego telefony komórkowe i internet stały się takie popularne - po­zwalają na niemal natychmiastową komunikację, która trzydzieści lat temu za czasów Star Treka była fantazją. Na tej samej zasadzie Kody Uzdrawiania sprawiają, że w ciele i umyśle możliwe staje się to, co najtęższe umysły przepowiadały przez ostatnie osiemdzie­siąt lat. Jeśli źródłem problemu jest energia, to czy nie jest logicz­ne, aby uzdrowić go także za jej pomocą?

ENERGIA JEST SILNIEJSZA NIŻ GENETYKA

Pewnego dnia zadzwoniła do mnie kobieta z Oklahomy i opowie­działa mi rozdzierającą serce historię o swoim synu, który w wie­ku sześciu miesięcy zachorował na białaczkę. Christopher Ryan przeszedł prawdopodobnie więcej zabiegów, operacji, chemiote­rapii, naświetlań i zażył więcej leków niż dziesięć innych osób w ciągu całego życia. Jego matka Melissa zadzwoniła do mnie w 2004 roku, kiedy Christopher miał jedenaście lub dwanaście lat. Zaczęło się od znanych im już bardzo niepokojących obja­wów. Chłopak regularnie wymiotował i nie było sposobu, by temu zapobiec. Miał przepuklinę, która się coraz bardziej nasila­ła i powodowała dyskomfort. Christopher ustawicznie odczuwał


0x08 graphic
110 ALEXANDER LOYD

zmęczenie i miał cienie pod oczami. Melissa powiedziała: „Wra­camy do szpitala St. Jude's w Memphis, w którym nie byliśmy od czasu, kiedy Christopher miał sześć miesięcy. Bardzo się boję tego, co wykażą badania".

Do wizyty w szpitalu mieli jeszcze dwanaście dni, więc na­tychmiast wysłałem im Kody Uzdrawiania. Melissa i Christop­her zaczęli je stosować jeszcze tego samego dnia i kontynuowali sumiennie przez kolejnych dwanaście dni. Christopher stopnio­wo czuł się coraz lepiej. Przestał wymiotować, cienie pod oczami zniknęły, a chłopak odzyskał energię. Melissa powiedziała, że zno­wu miał blask w oczach. Gdy minęło dwanaście dni, Melissa Ryan była przekonana, że Christopher jest wyleczony.

Niedługo potem prowadziłem seminarium niedaleko od miejsca ich zamieszkania i pod koniec zajęć pewien przystoj­ny młodzieniec podszedł do mnie z jakimiś papierami w dło­ni. Powiedział: „Doktorze Loyd, nazywam się Christopher Ryan i chciałem panu pokazać swoje wyniki". Wszystko - rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa, morfologia, badania dolnego i górnego odcinka układu pokarmowego, EEG - było prawidłowe w 100%. Wymioty minęły. Przepuklina zniknę­ła. Wszystko było idealnie. Kilka miesięcy później Melissa Ryan przysłała nam relację wideo, podczas której przytula Christophe­ra i powstrzymuje łzy radości. Kładzie dłoń na stercie rachunków na stole i mówi: „To ponad milion dolarów w rachunkach za le­czenie. Czego nie mógł dokonać tak wydany milion dolarów, tego dokonały Kody Uzdrawiania".

Jakim cudem mogło to nastąpić w przypadku czegoś tak po­ważnego, co tak namacalnie związane jest z genetyką, strukturą i fizycznością? Jeśli pozbędziesz się stresu, możesz wyleczyć się niemal ze wszystkiego. Mierzymy poziom tego stresu poprzez wy­krywanie energii o szkodliwej częstotliwości. Kiedy ona znika,

KOD UZDRAWIANIA 111

ciuka także stres. Badania przeprowadzone na Stanford University oraz w Institute of HeartMath w Kalifornii wskazują na to, że je­śli się umie usunąć ten stres, to często można wyleczyć się nawet x chorób genetycznych - i rzeczywiście tak się dzieje.

W opisywanej sytuacji z jakiegoś powodu częstotliwość alar­inowa sprawiała, że ciało Christophera pozostawało w stresie, Ieiedy tak nie powinno być. Z czasem przejawiło się to jako bia­laczka i inne problemy zdrowotne. Kody Uzdrawiania nigdy nie wyleczyły jego białaczki, wymiotów, przepukliny i braku ener­gii ani żadnych innych problemów. Kody Uzdrawiania umożliwi­ly mu jedynie pozbycie się stresu z układu nerwowego, poprzez zatrzymanie sygnału wywołującego ten stres, a będącego energią u określonej częstotliwości. Właśnie dzięki temu mogło nastąpić uzdrowienie Christophera, które wydawało się cudem. Takie re­zultaty można osiągnąć, kiedy ten sygnał, który przede wszystkim iiie powinien być wysyłany, zostaje zatrzymany, dzięki czemu or­ganizm przestaje reagować stresem. Stres zaczyna od wyłączenia

układu immunologicznego i zdolności do samouzdrawiania, a kie­

cly zostają one ponownie włączone lub zaczynają działać silniej,

mogą poradzić sobie w zasadzie ze wszystkim. Kody Uzdrawiania

nie uleczyły Christophera; uzdrowienie nastąpiło dzięki jego włas­

nemu układowi odpornościowemu.

NIEOCZEKIWANE UZDROWIENIE

Pewien człowiek, który nazywa się Joe Sugarman, będący właści­cielem jednej z gazet na Maui, przez wielu uważany za jednego r, najlepszych copywriterów na świecie, zaprosił dr. Bena i mnie do wygłoszenia wykładu na Hawajach. Od lat zaprasza tam pre­legentów do wygłaszania wykładów na tematy związane z natu­ralnym uzdrawianiem i profilaktyką zdrowotną. Kiedy zaczął


0x08 graphic
112 ALEXANDER LOYll

stosować Kody Uzdrawiania, powiedział nam: „Wiecie, od lat za­praszam do Maui specjalistów z dziedziny zdrowia. Choć widzia­łem, jak niektórzy osiągają cudowne rezultaty, jeszcze nic mi nie pomogło na moje dolegliwości". Jego problemem był chroniczny ból stopy - skutek wypadku samochodowego. Joe wyraźnie kulał, a poza tym źle sypiał i niemal nieustannie odczuwał ból.

Zapytał mnie: „Jak myślisz? Czy Kody Uzdrawiania pomog­łyby na moją stopę?", a ja wyjaśniłem; „Wiesz, one nie mają nic wspólnego z chorobami stóp; działają na przyczynę stresu w or­ganizmie". Joe zaczął stosować Kody i mniej więcej trzy miesią­ce później napisał do nas, żeby poinformować, że w ciągu trzech tygodni ich stosowania ból stopy ustąpił całkowicie. Zniknął i już nie wrócił. Joe napisał, że dokuczały mu również inne dolegliwo­ści, którymi tak naprawdę się nie zajmował, ale i one w tym sa­mym czasie zniknęły, a wcześniej nic na nie nie pomagało. Ale najważniejsze, nawet ważniejsze niż wyleczenie stopy, było cudow­ne uzdrowienie emocjonalne z problemów, które go dręczyły całe życie; uzdrowienie, którego się nie spodziewał, dopóki nie zaczął stosować Kodów Uzdrawiania.

A teraz podsumujmy to, co do tej pory powiedzieliśmy:

Sekret nr 1: Niemal wszystkie problemy zdrowotne mają jed­no źródło, a Kod Uzdrawiania pozwala uzdrowić to źródło, co wy­kazały badania diagnostyczne.

Sekret nr 2: Według największych umysłów naszych czasów każdy problem jest związany z energią. Kody Uzdrawiania roz­wiązują go, czego dowodzą relacje o uzdrowieniu (pod wpływem stosowania Kodów) niemal każdego problemu, jaki można sobie wyobrazić.

A teraz przejdźmy do Sekretu nr 3.

ROZDZIAŁ TRZECI

SEKRET NR 3

PROBLEMY SERCA

SĄ MECHANIZMEM KONTROLNYM UZDRAWIANIA

Przy omawianiu Sekretu nr 2 powiedzieliśmy ci, że musisz poczekać, aby dowiedzieć się, co jest źródłem stresu. Mamy nadzieję, że nie po­minąłeś żadnej części książki, bo przegapiłbyś ten sposób i pozbawił­byś się ważnych informacji. Oto odpowiedź: to najważniejsza kwestia -- i w rzeczywistości powód, dla którego ta książka została napisa­na. Zamierzamy wyjawić ci przyczynę stresu w organizmie. Od lat co tym wiemy i mówimy, ale teraz zostało to potwierdzone naukowo.

Chodzi o pamięć komórkową.

Był to element układanki, którego od dziesięcioleci brakowało nie tylko w naukach dotyczących zdrowia. To był także mój (Bena) brakujący fragment układanki i w odniesieniu do mnie osobiście, i do moich pacjentów. W ciągu tych lat wygłosiłem wiele wykła­dów na temat przyczyn raka. Są nimi problemy emocjonalne, me­tale ciężkie, niedobór tlenu/kwasowe PH oraz wirusy.

Zazwyczaj kwestie emocjonalne umieszczamy na ostatnim miejscu z kilku względów: 1) nikt nie chce przyznać, że jakieś ma; 2) jeśli już się do nich przyznaje, to nie chce o nich rozmawiać; 3) z punktu widzenia medycyny nie wiedzieliśmy, jak sobie z nimi radzić. Leki nie tylko maskują objawy, lecz także w rzeczywisto­ści nie pomagają. Terapia polegająca na rozmowie często pogarsza sytuację, ponieważ powoduje odnowienie się dawnych ran, które organizm starał się uzdrowić.


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

i

KOD UZDRAWIANIA 115


Istnieją skuteczne sposoby radzenia sobie z metalami ciężkimi. EDTA oraz DMSA i inne chelatory metali ciężkich są dość skutecz­ne, zatem możemy pozbyć się metali ciężkich z ciała. Trudniej jest z równowagą kwasowo-zasadową PH - jej zmiana to proces trwają­cy miesiące lub lata, który wymaga znaczących innowacji w diecie (choć istnieją teraz skuteczniejsze środki, które możemy stosować w ramach diety i dzięki którym ta zmiana następuje szybciej).

Wirusy są jeszcze gorsze, ponieważ te małe żyjątka mogą ukryć się w DNA. Trudno jest białym ciałkom krwi odszukać ta­kich „złoczyńców", jeśli chowają się one w jednej z twoich komórek, w jądrze, w DNA. Ale obecnie istnieją skuteczne leki przeciwwiru­sowe wykorzystujące srebro koloidalne i rośliny o właściwościach leczniczych takie jak graviola, una de gato oraz sangre de drago. Są nawet takie leki przeciwwirusowe, które dają pewne korzyści.

POZA GRANICE FIZYKI

W mojej klinice leczenia raka w Atlancie w Georgii, gdzie stosu­ję medycynę naturalną, znalazłem sposoby na to, by radzić sobie z wirusami, zachowaniem równowagi kwasowo-zasadowej i me­talami ciężkimi, ale nie wiedziałem, jak likwidować problemy emocjonalne, mimo że mam magisterium z psychologii i zatrud­niałem terapeutę.

Wciąż pamiętam dzień, w którym uświadomiłem sobie, jak ważne są kwestie emocjonalne. W mojej klinice zjawiła się uro­cza młoda kobieta, która miała raka piersi. Jej leczenie przebie­gało pomyślnie. Wszystkie guzy zniknęły, co wykazało badanie tomograficzne, badanie markerów, a nawet badanie dotykowe. Ale pacjentka i lak zmarła. Ta kobieta miała poważne problemy emo­cjonalne, których nie potrafiła rozwiązać. Jej mąż był niezwykle despotyczny. Choć należeli do ludzi bogatych, ona nie miała ani

karty kredytowej, ani książeczki czekowej. Musiała prosić, a cza­sami błagać o wszystko, czego potrzebowała. Jednakże była w jej Myciu jedna rzecz, której on nie mógł kontrolować - i to był fakt, czy będzie żyła, czy umrze. Wybrała kontrolę nad sobą - jedyny sposób na nią, jaki znalazła.

Długo szukałem metody, która pomogłaby pacjentom rozwią­zywać problemy emocjonalne, kiedy okazało się, że sam muszę sig z takimi uporać. Jeśli twoim sąsiadom pali się dom - to okrop­cie. Ale gdy twój własny dom zaczyna się palić... - to już jest po­wód do paniki. Jak już wspomniałem w przedmowie, w 2004 roku iIwóch lekarzy zdiagnozowało u mnie chorobę Lou Gehriga. Wo­lałbym usłyszeć, że mam raka. Osiemdziesiąt procent osób chorych na chorobę Lou Gehriga umiera w ciągu pięciu lat od postawienia .Iiagnozy, a ja osobiście nie znam nikogo, kto żyłby dziesięć lat, choć słyszałem, że są i tacy. Jednakże są oni bardzo niesprawni. Mój dom się palił, a ja miałem mało czasu, żeby ugasić pożar. Do­bra wiadomość była taka, że nie musiałem próbować różnych le­ków ani operacji, bo nie było żadnej skutecznej terapii.

Znajomy powiedział mi o Kodach Uzdrawiania i zasugerował, %e powinienem dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Ponieważ mój dom płonął, postanowiłem, że to sprawdzę, byłem zdesperowany. Spróbowałbym wtedy wszystkiego.

„UDOWODNIJ MI TO NAUKOWO"

l'o, co usłyszałem tamtego wieczoru podczas prezentacji dr. l.oyda, miało podstawy naukowe oparte na fizyce. Istniało wie­le relacji o wyleczeniu z poważnych chorób, ale ja już wcześniej miałem do czynienia z relacjami. Z tysiącami relacji. Prawdę mówiąc, codziennie słyszałem od pacjentów: „Doktorze John­son, czytałem, że XYZ wyleczył kogoś z takiego raka, jakiego ja


0x01 graphic


0x08 graphic
mam". Zawsze na to odpowiadałem: „Udowodnij mi, że to ma podstawy naukowe". Byłem skłonny rozważyć wszystko, aby po­móc swoim pacjentom wyzdrowieć, ale nigdy nie chciałem im dawać fałszywej nadziei, a już z pewnością nie chciałem, żeby tracili swoje pieniądze. Dlatego ważne jest sprawdzenie, czy te stwierdzenia opierają się na podstawach naukowych. Tym ra­zem byłem pod wrażeniem. Dr Loyd potwierdził swoją meto­dę naukowo, za pomocą badań zmienności rytmu zatokowego. Jest to badanie medyczne o złotym standardzie mierzące po­ziom stresu fizjologicznego w organizmie. Musiałem wypróbo­wać Kody Uzdrawiania.

Jak już wcześniej wspomniałem, w ciągu sześciu tygodni od chwili, kiedy zacząłem stosować Kody, wszystkie moje obja­wy ustąpiły. Dwa miesiące później poszedłem do neurologa, któ­ry wbijał igły w moje mięśnie, aby wykryć drżenie pęczkowe, tak dobrze znane pacjentom chorym na chorobę Lou Gehriga. U mnie go nie było. Z medycznego punktu widzenia takie uzdrowienie jest nieprawdopodobne. Teraz, gdy piszę te słowa, ponad pięć lat póź­niej, nadal nie mam żadnych symptomów tej choroby.

PAMIĘĆ KOMÓRKOWA: KLUCZ DO UZDROWIENIA

Co to zatem był za doskonały kod? Jaka niezwykła technika? W rzeczywistości nawet nie skupialiśmy się na chorobie Lou Gehriga. Skoncentrowaliśmy się na kilku wspomnieniach ko­mórkowych z mojego dzieciństwa. Takich, z którymi każ­dy mógłby się utożsamić. W moim życiu nie wydarzyło się nic złego, nigdy nie byłem molestowany, bity i mogę cię zapewnić, że nigdy nawet nie opuściłem żadnego posiłku. Miałem kucyka, misia, moi rodzice nigdy się nie rozwiedli ani nawet się ze sobą

nic kłócili. (Muszę jednak przyznać, że oczywiście starszy brat i siostra bardzo źle mnie traktowali, choć nigdy by się do tego nie przyznali - Dan i Ann, żartuję tylko). A mimo to miałem zły program, który wysyłał stresujące sygnały do moich komórek i wywoływał chorobę.

Nie przypadkiem Southwestern University Medical School, Stanford University Medical School, Harvard Medical School i New York University Medical School opublikowały wyniki ba­dań wskazujących na to, że ten rodzaj wspomnień komórkowych może być brakującym elementem układanki, jeśli chodzi o zdro­wie i uzdrawianie. Wyniki badań z Southwestern wskazują na to, %c naszą największą nadzieją na leczenie nieuleczalnych chorób w przyszłości może być odkrycie sposobu na uzdrowienie pamię­ci komórkowej oraz że jeśli znajdziemy takie rozwiązanie, „to istnieje potencjał o wiele bardziej trwałego rozwiązania„". Skąd le twierdzenia? Ponieważ wygląda na to, że jest to mechanizm kontrolny uzdrawiania każdej komórki w organizmie.

Czym więc jest pamięć komórkowa? Jest to pamięć prze­

chowywana w twoich komórkach. W których komórkach?

We wszystkich.

Przez wiele lat naukowcy wierzyli, że pamięć przechowy­

wana jest w mózgu. Starając się określić, w której części mózgu,

odcinali niemal każdą jego część, i wiecie co? Pamięć nadal była

w większości nienaruszona! Choć wspomnienia można pobudzić,

drażniąc różne części mózgu - na przykład przyjemne wspomnie­

nia pojawiały się, kiedy pobudzano ośrodki przyjemności - miej­

sce, gdzie faktycznie przechowywane są wspomnienia, wydaje się

nie ograniczać do mózgu.

"' „Cell Decision", Sue Goetneick Ambrose, „The Dallas Morning News", 13 września 2004.


0x08 graphic
Gdzie są one więc przechowywane? Być może pierwszą od­

powiedź znaleźliśmy, kiedy zaczęto przeprowadzać przeszcze­

py. Istnieje wiele udokumentowanych przypadków dowodzących,

że osoby, którym przeszczepiono jakiś narząd, zaczynały mieć

myśli, uczucia, marzenia, cechy osobowości, a nawet preferencje

smakowe dawcy organu. Obecnie wielu naukowców jest przekona­

nych, że wspomnienia są przechowywane w komórkach całego or­

ganizmu, a nie tylko w jednym jego miejscu.

Wspomnienia komórkowe wchodzą w rezonans z energią

o negatywnej częstotliwości i wywołują stres w ciele. We wrześ­niu 2004 roku na Southwestern University Medical School opub­likowano wyniki przełomowego badania, w których opisywano, że mechanizm kontrolny uzdrawiania w organizmie równie do­brze może być jego pamięcią komórkową. Dotyczy to nie tylko ludzi, lecz także zwierząt i roślin. Co takiego odkryli naukow­cy w laboratorium na Southwestern, że tak twierdzą? Odkryli, że zdrowie całego organizmu zależne jest od wspomnień komór­kowych ciała. Osoba, zwierzę lub roślina z negatywnymi wspo­mnieniami komórkowymi będzie musiała pokonywać przeszkody nawet w sprzyjających okolicznościach. Osoba ze zdrowymi wspo­mnieniami komórkowymi będzie sobie świetnie radzić nawet w takich okolicznościach, w których byśmy się tego nie spodzie­wali. Naukowcy z Southwestern po opublikowaniu badań użyli następującego porównania: „Wspomnienia komórkowe są jak kar­teczki samoprzylepne, na których napisane jest, co komórka ma robić - tylko wtedy, kiedy wspomnienia komórkowe są negatyw­ne, na karteczkach tych napisane jest, że komórka ma robić to,

czego nie powinna"''.

0x08 graphic
" „Ccll Decision", Sue Goetneick Ambrose, „The Dallas Morning News", 13 września 2004.

WSPOMNIENIA KOMÓRKOWE A PROBLEMY SERCA

'l/daniem dr. Bruce'a Liptona tą niewłaściwą rzeczą, którą komór­ce każe się robić, jest wejście w tryb stresu, kiedy nie ma takiej po­trzeby. Są to też niewłaściwe przekonania, które pobudzają reakcję stresową w organizmie. Te niewłaściwe przekonania są osadzone we wspomnieniach komórkowych, z których wraz z ośrodkami kontroli w mózgu składa się nasz świadomy i nieświadomy umysł. Wnioski z badań przeprowadzonych na Southwestern University Medical School opublikowane w „Dallas Morning News", a na­stępnie przedrukowane w całym kraju, wskazują na to, że przy­sztość leczenia chorób, które obecnie uważamy za nieuleczalne, może zależeć od tego, czy znajdziemy sposób na uzdrowienie pa­mięci komórkowej.

Te wspomnienia komórkowe i błędne przekonania są tym sa­mym, o czym mówił Salomon ponad trzy tysiące lat temu. To prob­lemy serca są źródłem każdego innego problemu, jaki można mieć w życiu - zdrowotnego, uczuciowego, a nawet takiego, od którego zależy, czy odniesiemy sukces czy poniesiemy porażkę.

Institute of HeartMath od lat przeprowadza najlepiej na świe­cie wiele badań klinicznych medycyny alternatywnej. Jedno z nich z pewnością zalicza się do kategorii niewiarygodnych, mimo że jest prawdziwe. Naukowcy umieścili ludzkie DNA w probówce, którą następnie dali uczestnikom eksperymentu, a ci trzymali ją w dło­

niach i dostali polecenie, aby myśleli przy tym o czymś bolesnym

- innymi słowy: mieli przywołać destrukcyjne wspomnienia (bez

tego nie można mieć bolesnych myśli). Gdy badani wykonali po­

lecenie, naukowcy wyjęli DNA z probówek i poddali je badaniom.

I )NA było uszkodzone. Następnie włożyli to samo DNA z powro­

tym do probówek i ponownie poprosili badanych, aby potrzymali


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

KOD UZDRAWIANIA

121

0x08 graphic
120 ALEXANDER LOYD

je w dłoniach, ale tym razem mieli oni myśleć o czymś miłym.

Także i w tym wypadku jest to niemożliwe, jeśli nie przypomni­

my sobie czegoś przyjemnego. Naukowcy wyjęli DNA z probów­

ki, przebadali je i odkryli, że DNA zostało uzdrowione. Co to

oznacza? Pobudzenie pewnych bolesnych wspomnień najwyraź­

niej niszczy DNA, podczas gdy pobudzenie zdrowych wspomnień

może dosłownie uzdrowić DNA. Niesamowite!

Dr John Sarno, profesor medycyny rehabilitacji klinicznej na New York University School of Medicine oraz lekarz na New York University Medical Center, twierdzi, że przewlekły ból oraz różne choroby są spowodowane gniewem i wściekłością tłumiony­mi w podświadomości: „Nie wiesz, że masz to w sobie, ponieważ nie jesteś tego świadomy". To właśnie gniew i wściekłość, któ­re mają swoje korzenie w naszych wspomnieniach komórkowych, uszkodziły DNA, jak wykazano w eksperymencie przeprowadzo­nym w Institute of HeartMath'".

W 2005 roku w programie „Good Morning America" Charles Gibson przeprowadził wywiad z dr Lonnie Zeitzer z UCLA Children's Hospital dotyczący historii relacjonowanej także przez „USA Today" oraz „ABC Evening News". W badaniu przeprowadzonym na UCLA odkryto, że przewlekły ból oraz choroby u dzieci mogą być wywo­łane niepokojem rodziców. Innymi słowy: stres rodziców tworzy ne­gatywne wspomnienia komórkowe, które ostatecznie przejawiają się jako stres u dzieci. W podsumowaniu badań Charles Gibson zazna­cza, że poważne choroby dziecięce wydają się spowodowane przez psychologiczne, a nie fizyczne czynniki, z czym dr Zeitzer się zgodzi­ła. Jest coraz więcej badań nad pamięcią komórkową.

0x08 graphic
18 Bardzo interesujący wywiad z dr. Sarno zamieszczony jest na stronie http://www.rnedscape.conl/viewarticle/478840. Jest on także autorem książek

Recepta na zdrowie, 71ie Divided Mind: 7he Epidemic of Mindbody Disorders oraz Mind Over Back Pa in.

I )LACZEGO POZYTYWNE MYŚLENIE NIE UZDRAWIA WSPOMNIEŃ KOMÓRKOWYCH

Pytanie, które być może zadajesz sobie po przeczytaniu o wynikach

Nadań przeprowadzonych w Institute of HeartMath, brzmi: „Czy wystarczy po prostu myśleć o czymś miłym, a moje wspomnienia komórkowe zostaną uzdrowione?". Od razu odpowiem, że niestety nie, ponieważ w podświadomości istnieją mechanizmy, które chro­nią te wspomnienia przed uzdrowieniem. Ale wybiegamy myślą na­przód. Bardziej szczegółowo omówimy to przy okazji Sekretu nr 4: Ludzki twardy dysk.

Fakt, że nasze wspomnienia są mechanizmem kontrolującym nasze zdrowie, jest podstawą psychologii od co najmniej stu lat. Ta idea została naukowo potwierdzona, kiedy młodzi ludzie za­częli wracać z I wojny światowej z ranami, mimo że nie zostali ranni. Zjawisko to nosiło nazwę nerwicy frontowej. Właśnie wtedy po raz pierwszy uświadomiliśmy sobie, że to, co mamy w głowie, może wywołać choroby w organizmie.

Rozmowa o wspomnieniach może przypominać nam terapię, która często wymaga, abyśmy zanurzali się z powrotem w starych brudach. Niektórzy być może myślą sobie: „Znowu wpadnę w de­presję z tego powodu i będę się denerwować" lub „Mam już dość zajmowania się tym". Wiele osób mówi: „Nie chcę już do tego wra­cać". W wypadku Kodu Uzdrawiania nie musisz do tego wracać. Podobnie jak Joe, który cierpiał na chroniczny ból stopy, możesz zastosować Kod Uzdrawiania, niezależnie od tego, co jest twoim największym problemem, i pozwolić, by Kod uzdrowił za ciebie

te wspomnienia komórkowe. O wiele ważniejsze od uzdrawia­

nia stopy Joego była transformacja jego życia emocjonalnego, ale

zwróć uwagę, że on się na tym nie skupiał.


0x08 graphic
Aby efekty stosowania Kodów były trwałe, musisz uzdro­

wić destrukcyjne wspomnienia komórkowe. To ma sens. Wszyscy

mamy wspomnienia pełne uczuć takich jak gniew, smutek, lęk, po­czucie zagubienia, wina, bezradność, beznadzieja, poczucie, że nie jesteśmy nic warci... Ta lista nie ma końca. Wydaje się nielogicz­ne, że wszystko to tłumimy w sobie i mielibyśmy za to nie zapła­cić. A cena jest wysoka: to nasze zdrowie, kariera, relacje z innymi i tak dalej. Wszyscy musimy uzdrowić nie tylko objawy, lecz także źródło naszego problemu. Dlaczego? Jeśli uleczysz wyłącznie obja­wy, problem najprawdopodobniej powróci lub może na jego miej­sce pojawią się dwa nowe, ponieważ to, co wywoływało symptomy, nadal istnieje. Źródłem problemów, z którymi chcesz się uporać i o przywołanie których prosiliśmy na początku rozdziału, są de­strukcyjne wspomnienia komórkowe.

Kiedy już to zrozumiesz, pojawi się pytanie, w jaki sposób możesz odkryć te wspomnienia komórkowe związane z twoim problemem? I jeszcze jedno: jak się z nimi uporać?

DLACZEGO „PRÓBY PORADZENIA SOBIE" TYLKO POGARSZAJĄ SPRAWĘ

Psychologia od dziesięcioleci stara się znaleźć sposób, by rozwią­
zać tę kwestię, ale niektóre najnowsze odkrycia naukowe wskazują
na to, że nieustanna rozmowa o problemach może je tylko nasilić.
Kod Uzdrawiania automatycznie leczy destrukcyjne wspo­
mnienia komórkowe. Nie leczy on pamięci komórkowej za pomo­
cą przeramowania („reframingu"), czyli nie uczy cię, jak myśleć
o problemach w inny sposób. Nie leczy przez regulowanie poziomu
hormonów w mózgu, ponieważ zaburzenie równowagi tych hormo­
nów jest tylko objawem, a nie źródłem problemów. Nie leczy przez
to, że nakłania cię do myślenia o czymś innym za każdym razem,

kiedy masz jakiś problem. Nie - wszystkie powyższe metody na­zywam próbami radzenia sobie. Problem nadal istnieje, tyle że ty nauczyłeś się radzić sobie z cierpieniem w bardziej konstruktywny sposób. Tak naprawdę wszyscy pragną tego, żeby cierpienie znik­nęło. Kod Uzdrawiania to dosłownie mechanizm fizyczny w ciele, który jeśli go aktywujemy, zmienia wzorce energii (Sekret nr 2) de­strukcyjnych wspomnień komórkowych (Sekret nr 3) na zdrowe. Kiedy do tego dojdzie, reakcja stresowa w organizmie albo znika, albo zostaje złagodzona (Sekret nr l). Nie znaczy to, że to wspo­mnienie już nie istnieje. Trwa nadal, tylko nie jest już destrukcyjne.

Oto, na czym polega problem: próby radzenia sobie oznaczają stres. Ponieważ każdy znany ludzkości problem można ostatecznie przypisać stresowi, taki mechanizm radzenia sobie z problemami, który wywołuje stres, w najlepszym wypadku jest nieskuteczny, a prawdę mówiąc, szalony. Pozwól, że ci to wyjaśnię.

Ciało i umysł mają coś, co przypomina listę rzeczy, które trzeba robić codziennie, i pewną ilość energii na ich wykonywa­nie. Te rzeczy, które muszą być wykonane, dzielą się na katego­rie „muszę", „potrzebuję", „chcę". Do rzeczy typu „muszę" należy oddychanie i bicie serca. Do kategorii „potrzebuję" zaliczamy ta­kie czynności jak trawienie, wydalanie, oczyszczanie krwi, funk­cje immunologiczne. Do grupy rzeczy „chcę" należą natomiast m.in. regeneracja, uporanie się ze starymi destrukcyjnymi wspo­mnieniami itp. Jeśli ilość energii dostępnej dla ciała się zmniej­sza, to musimy usunąć niektóre punkty z listy. Najpierw te, które są mniej ważne, a niemal zawsze do takich należą działanie układu odpornościowego i funkcje samouzdrawiania.

Zdajesz sobie sprawę, że tłumienie destrukcyjnych wspo­mnień wymaga nieustannie dużej ilości energii? Trzeba jej do­starczać w każdej godzinie, każdego dnia, więc może być tak, że znacznej części swojej energii potrzebnej do życia nie zużywasz


na nic innego niż właśnie na tłumienie wspomnień komórkowych.

Jeśli już wybiegłeś myślą naprzód, nie zdziwi cię, że prawdopodob­nie oznacza to problemy zdrowotne, uczuciowe, kłopoty w pracy itd., a ja chętnie ci przyklasnę - masz absolutną rację. W rzeczy­wistości dr John Sarno, profesor na New York University Medi­cal School, o którym już wspominaliśmy, potwierdza na podstawie swoich badań, że chroniczny ból u dorosłych i przewlekłe choro­by są wynikiem tłumienia destrukcyjnych wspomnień komórko­wych. Ten proces prowadzi do nieustannego stresu, a w końcu do tego, że coś przestaje działać jak należy. Praca dr. Sarno, po­dobnie jak doświadczenia prowadzone na Southwestern University Medical School oraz Stanford University Medical School, dowodzi, że uzdrowienie tych wspomnień, zamiast ich tłumienia (które na­zywamy „radzeniem sobie"), powoduje wyleczenie z choroby.

Według wymienionych (a także innych) źródeł tym, czego de­speracko potrzebujemy, i tym, co poprawi stan naszego zdrowia na zawsze, jest sposób uzdrowienia destrukcyjnych wspomnień komórkowych - inny niż zwykłe próby radzenia sobie z nimi przez całe życie. Przez dziesięciolecia wierzyliśmy, że radzenie sobie z tymi wspomnieniami w jakiś sposób pozwoli nam unik­nąć destrukcyjnych skutków. Najnowsze badania dowodzą, że był to śmiertelny błąd. Wspomnienia komórkowe powodują bowiem destrukcję - niezależnie od tego, czy są świadome, czy też nie.

CO OZNACZA UZDRAWIANIE

Co będzie dla ciebie oznaczało uzdrowienie wspomnień? Nie bę­dziesz miał negatywnych przekonań, nie będziesz czuł gniewu, fru­stracji, żalu, winy, beznadziei ani innych destrukcyjnych emocji.

Czy możemy to udowodnić? Absolutnie tak. Regularnie, w sposób przewidywalny i zazwyczaj szybko ludzie informują

nas, że ich destrukcyjne uczucia i przekonania zostały uzdrowio­ne. Prowadzimy seminaria w całym kraju, a coś takiego zdarza się na każdym z nich. Mamy to nagrane na wideo i we wszystkich relacjach ludzi, którzy stosują Kody Uzdrawiania, mówią nam, że ich uczucia, przekonania, lęki, gniew, pretensje i wszystkie inne negatywne emocje szybko i za każdym razem są uzdrawiane. Czę­sto zdarza się, że ktoś stosuje Kody Uzdrawiania, a potem mówi nam, że problem dotyczący jakiejś bliskiej osoby, który trwał cod dziesięciu, piętnastu, dwudziestu lub więcej lat, został uzdro­wiony w ciągu kilku minut lub paru dni. Te osoby często opowia­dają o wszystkich sposobach, których próbowały przez wiele lat, a mimo to nie uzyskiwały pożądanych rezultatów. Dlaczego to ma być dowodem? Dlatego że destrukcyjne uczucia i przekonania bio­rą się z naszych wspomnień. Można je uzdrowić tylko wtedy, jeśli uzdrowimy wspomnienie, które dało im początek.

Kobieta, którą nazwę Amanda, zakupiła Kody Uzdrawiania

i zadzwoniła do mnie, aby opowiedzieć o swoich doświadczeniach

z tą metodą. Miała trudne relacje z matką, która była perfekcjo­

nistką skłonną do krytykowania innych, miała negatywne nasta­

wienie, a jej relacje z córką cechowała surowość. Krótko mówiąc,

moja pacjentka jako dziecko czuła się bezwartościowa, była peł­

na lęku niemal w każdej sytuacji i wydawało jej się, że niczego nie

potrafi. Stała się perfekcjonistką, ponieważ żywiła przekonanie,

że może być kochana tylko wtedy, jeśli wszystko zrobi jak należy

(to właśnie cechuje perfekcjonistów).

Życie Amandy było pełne sprzeczności: mimo że odnosiła

sukcesy w konkursach piękności, czuła się brzydka; mimo że była

wspaniałą kucharką, wydawało jej się, że wszystko, co ugotowała,

jest niesmaczne - nawet jeśli wszystkim innym bardzo smakowa­

ło. Jeśli coś było dobre, to było niewystarczająco dobre, a klęska

mogła czaić się tuż za rogiem. Kiedy coś było złe, stanowiło tylko


potwierdzenie tego, co wiedziała, że się stanie. Była tak wyczer­pana pracą, że nie mogła doczekać się wakacji, ale po pierwszym dniu wakacji nie była w stanie cieszyć się ich resztą, bo bała się tego, że wakacje skończą się za 6 dni.

Amanda nie lubiła seksu z kilku powodów. Po pierwsze, jej ciało nie było idealne, więc z pewnością zostałaby odrzucona (choć nigdy tak się nie stało). I dlaczego miałaby chcieć się do kogoś zbli­żyć? Pozwolenie, by ktoś się zbliżył do niej, oznaczało, że czułaby się jeszcze gorzej, kiedy coś nie wyjdzie. Była przygnębiona i pełna niepokoju. Nieustannie towarzyszyło jej poczucie zagubienia. Czę­sto paraliżowała ją konieczność podjęcia decyzji, nawet jeśli była ona błaha, np. dotyczyła tego, co zjeść na lunch. Winiła siebie za to wszystko. Bo przecież nigdy nie była molestowana, bita, gwał­cona, nigdy nie przytrafiła jej się żadna z tych strasznych rzeczy, a wszyscy inni myśleli, że jej matka jest wspaniała! Nie zmieniało to jednak faktu, że Amanda żyła w okropnym więzieniu zbudowa­nym z jej uczuć, myśli i przekonań.

Amanda zjawiła się na warsztatach poświęconych Kodom Uzdra­
wiania po dziesiątkach lat terapii, wewnętrznych poszukiwań, zagłę­
biania się w religię, stosowania leków, odżywek, udziału w seminariach
o tym, jak pomóc sobie samemu, o rozwoju duchowym, po stosowa­
niu pakietów infomercyjnych... Rozumiesz, co to znaczy. Powiedziała,
że kiedy otrzymała Kody Uzdrawiania, czuła, że jedną z rzeczy, które
już zostały uzdrowione w jej życiu, były relacje z matką - przynajmniej
jeśli chodzi o dzieciństwo. Przecież wydawała dziesiątki tysięcy dola­

rów i poświęciła wiele lat na to, by dojść do punktu, w którym wresz­
cie miała stałą pracę, męża i rodzinę i w miarę poukładane życie. Ale
niespodzianką było to, że kiedy zaczęła stosować Kody Uzdrawiania,
ciągle powracała do niej sprawa relacji z matką w okresie dzieciństwa.
Kody Uzdrawiania nie są terapią ani rodzajem doradztwa,
i nie musisz wracać do przeszłości i się w niej zanurzać. Jednakże

w miarę jak uzdrawiane są wspomnienia, niekiedy stajemy się ~wiadomi tych, które są uzdrawiane. Właśnie to przydarzyło się lej kobiecie. Mniej więcej po miesiącu stosowania Kodów Uzdra­wiania negatywne myśli, uczucia, przekonania i perfekcjonizm Amandy zniknęły. Zadzwoniła do mnie i zapytała, czy kiedykol­wiek wcześniej zdarzyło się, że ktoś, tak jak ona, wydał mnóstwo (pieniędzy, bardzo się starał i czuł, że problem został rozwiązany, kiedy w rzeczywistości wcale tak nie było? Bo to, że nie był roz­wiązany, stało się dla niej oczywiste, kiedy zaczęła stosować Kod Uzdrawiania. Gdy te wspomnienia wróciły do jej świadomości i były uzdrawiane dzięki Kodom, czuła towarzyszącą temu lek­kość lub ulgę - i dzięki tym odczuciom wiedziała, że następowało uzdrowienie. Po miesiącu była w stanie powiedzieć, że wszystkie wspomnienia zostały uzdrowione. Pogratulowałem jej i śmiałem się z jej pytania, czy kiedykolwiek wcześniej coś podobnego się zdarzyło - nie po to, żeby umniejszyć wagę jej pytania, ale dlate­go, że to, co opisała, przytrafia się większości osób. Wyjątkiem jest sytuacja odwrotna.

RADZENIE SOBIE TO NIE UZDRAWIANIE

Mamy tendencję do tego, żeby mylić radzenie sobie z uzdrowie­niem. Kiedy prowadziłem prywatną praktykę jako terapeuta i do­radca, uzdrowienie prawie nigdy nie następowało, ale byłem dobry w uczeniu innych, jakk sobie radzić. Prawdę mówiąc, właśnie tak szkoli się większość doradców i terapeutów. Prawie wszystkie pro­gramy samodzielnego radzenia sobie z problemami, z jakimi kie­dykolwiek się zetknąłem, są pełne mechanizmów radzenia sobie. P la osoby, która je stosuje, oznacza to, że do końca życia będzie miała do czynienia ze śmieciami, jakimi są jej problemy, ale na­uczy się spryskiwać je perfumami za każdym razem, kiedy zaczną


śmierdzieć. Będzie próbowała dojść od punktu, w którym nie będą jej one tak bardzo przeszkadzać. Słyszałem nawet o takich do­radcach lub terapeutach, którzy mówią swoim pacjentom po na­uczeniu ich sposobów na radzenie sobie: „Twój problem został uzdrowiony". Bo w końcu to oni są ekspertami, więc większość ludzi im wierzy. Jeśli problem naprawdę zostaje rozwiązany, wów­czas wszystkie inne wynikające z niego problemy także zostają rozwiązane, a - jak przekonałeś się już z niniejszej książki - wspo­mnienia komórkowe są źródłem dolegliwości fizycznych i zdro­wotnych. Jeśli zatem uzdrowienie naprawdę nastąpiło, to powinno dotyczyć wszystkiego - nie tylko emocji, uczuć i przekonań, lecz także problemów zdrowotnych przez nie spowodowanych.

Są dowody na to, że Kody Uzdrawiania leczą wspomnienia ko­mórkowe. Świadczą o tym relacje ludzi, którzy mówią nam nieustan­nie, że ich przekonania, poglądy, wzorce myślowe także jednocześnie zostają uzdrowione. W rzeczywistości w systemie Kodów Uzdrawia­nia° mamy sposób, by to zmierzyć, a ludzie nieustannie powtarzają nam, stosując to narzędzie pomiarowe, w jaki sposób te wspomnie­nia komórkowe zostały w ich życiu uzdrowione. To nie przypadek, że gdy to się dzieje (Sekret nr 2), uzdrowione zostają problemy zwią­zane z energią komórek, a problemy zdrowotne znikają.

Omówiliśmy trzy pierwsze sekrety, podsumujmy je zatem krótko.

Sekret nr 1: Istnieje jedna przyczyna chorób - jest nią stres. Dowodem na to, że Kod Uzdrawiania pozwala wyeliminować stres, są wyniki badania zmienności rytmu zatokowego, które są bez precedensu. Badanie to jest złotym standardem w badaniach mie­rzących poziom stresu w autonomicznym układzie nerwowym.

Sekret nr 2: Każdy problem to problem energetyczny. Jeśli bę­dziesz w stanie rozwiązać problem energetyczny, możesz uzdro­wić każdy wynikający z niego problem życiowy. Kod Uzdrawiania

to system oparty na fizyce kwantowej, który zmienia wzorce ener­gii w organizmie. Dowodem na to są relacje osób zapewniających, że ich problemy zniknęły - dotyczy to wszystkich problemów: po­cząwszy od poważnych chorób, po zawirowania w związkach, kło­poty w pracy i inne trudności czy niepowodzenia.

Sekret nr 3: Problemy serca (które współczesna nauka nazy­wa rozmaicie - pamięcią komórkową, podświadomością, nieświa­domością itd.) są mechanizmem kontrolującym zdrowie. Mogą one wpadać w rezonans z energią o destrukcyjnej częstotliwości i prowadzić do powstania stresu. Kod Uzdrawiania leczy destruk­cyjne wspomnienia komórkowe, czego dowodem jest uzdrowienie destrukcyjnych uczuć, przekonań, postaw i myśli.

Jaki jest związek między tym wszystkim? Problemy serca (Se­kret nr 3) sprawiają, że częstotliwość energii jest destrukcyjna (Se­kret nr 2). Energia o destrukcyjnych częstotliwościach (Sekret nr 2) przyczynia się do powstania stresu (Sekret nr 1). A stres jest jedynym źródłem wszystkich problemów emocjonalnych i fizycz­nych (Sekret nr 1).

Jeśli zatem uzdrowisz problemy emocjonalne, możesz rozwią­zać niemal każdy problem w swoim życiu. Kody Uzdrawiania po­wodują uzdrowienie wspomnień komórkowych. Przypomnij sobie cytat z Williama Tillera: „Medycyna przyszłości będzie opierać się na kontrolowaniu energii w ciele". Kody Uzdrawiania są spełnie­niem tej przepowiedni. Stanowią one system uzdrawiania oparty na fizyce kwantowej, który rozpoznaje i uzdrawia energię o de­strukcyjnej częstotliwości w organizmie.

Wiedza o tym, że problemy serca kontrolują nasze zdrowie, jest pomocna, ale to nie koniec zagadki. „Świetnie, istnieją wspo­mnienia komórkowe, ale jak mam do nich dotrzeć? Jak mogę je uzdrowić? Gdzie one się znajdują?".

To prowadzi nas do Sekretu nr 4...


0x08 graphic
ROZDZIAŁ CZWARTY SEKRET NR 4

LUDZKI DYSK TWARDY

Twardy dysk twojego komputera to miejsce, w którym prze­chowywane jest wszystko. W rzeczywistości możesz korzystać ze swojego komputera tylko w takim zakresie, jaki odpowiada po­jemności dysku twardego. Wszystkie twoje pliki tekstowe, doku­menty, e-maile itd. są przechowywane właśnie tutaj. Nawet kiedy usuniesz jakiś plik, ekspert komputerowy za pomocą właściwego sprzętu i dzięki odpowiedniej wiedzy może go odzyskać.

W ludzkim komputerze wszystko, co kiedykolwiek ci się przy­darza, zapisywane jest w postaci wspomnień. To podstawy psy­chologii. Nawet jeśli nie pamiętasz czegoś świadomie, nawet jeśli przede wszystkim nie byłeś tego świadomy, kiedy to się wydarzyło, bo twoja uwaga była wówczas skupiona na czymś innym (ani ni­gdy później) - i tak zostaje to zapisane. Istnieje wiele udokumento­wanych przypadków osób, u których podczas hipnozy lub operacji mózgu dochodziło do pobudzenia jego pewnych obszarów, i ci pa­cjenci przypominali sobie wszystko aż do chwili, kiedy byli jeszcze w macicy - powracały wspomnienia, których osoby te nigdy wcześ­niej nie były świadome lub o których zapomniały dawno temu.

Nasze wspomnienia - zapis wszystkiego, co kiedykolwiek nam się przytrafiło - w 90% klasyfikowane są jako nieświadome lub podświadome, co oznacza, że albo bardzo trudno jest nam so­bie je przypomnieć, albo jest to niemożliwe. Te wspomnienia obej­mują nasze narodziny, naszą pierwszą kąpiel, czas, kiedy uczyliśmy

KOD UZDRAWIANIA 131

się chodzić lub kiedy zrzuciliśmy ulubiony szklany wazon mamy, który się rozbił. Mniej więcej 10% wspomnień jest świadomych, czyli możemy je przywołać, jeśli zechcemy. Do nich zalicza się nie tylko to, co jadłeś dziś na lunch, lecz także szesnaste urodziny, moment, kiedy dostałeś prawo jazdy, pierwsza randka, ślub, naro­dziny dzieci... i inne tego typu wydarzenia.

DZIEWIIrĆDZIESIĄT PROCENT PONIŻEJ LINII WODY

W psychologii relację pomiędzy wspomnieniami zapisanymi w na­szej świadomości i podświadomości często przedstawia się w po­staci góry lodowej, tak jak poniżej. Góra lodowa stanowi 100% naszych wspomnień. Dziesięć procent powyżej linii wody to na­sze świadome wspomnienia, podczas gdy 90% poniżej linii wody to nasze wspomnienia nieświadome lub podświadome.

0x01 graphic


0x08 graphic
Dla celów niniejszej książki wspomnienia nieświadome i pod­świadome nazywać będziemy sercem. Wierzę, że w rzeczywistości serce to nasz nieświadomy umysł + nasze sumienie + nasz duch.

WSPOMNIENIA - GDZIE SIĘ

ZNAJ DUJĄ I CZYM SĄ

Jak już zostało powiedziane, naukowcy niegdyś wierzyli, że te

wspomnienia przechowywane są w naszym mózgu. Najnowsze

badania wskazują raczej na to, że wspomnienia przechowywane

są w komórkach dosłownie w całym naszym organizmie. Te wspo­

mnienia nie są materialne, ale przechowywane w naszych komór­kach w postaci wzorców energetycznych. Nie istnieją jako tkanka fizyczna i dlatego nie możemy ich znaleźć w żadnej tkance cia­ła. Jak pisaliśmy w rozdziale o Sekrecie nr 2, to Albert Einstein udowodnił za pomocą równania E=mc2, że wszystko sprowadza się do energii. Dotyczy to także naszych wspomnień. Ich treścią są wzorce energetyczne, ale faktyczna pamięć to obrazy.

Jak twierdzi dr Pierce Howard w swojej książce The Owners Manuał for the Brain, pominąwszy osoby ślepe od urodzenia, u po­zostałych wszystkie dane przechowywane są w pamięci w postaci obrazów. Te wspomnienia przywołujemy także w postaci obrazów.

Dr Rich Glenn w swojej książce Transformation również po­twierdza, że wszelkie dane przechowywane są w postaci obra­zów oraz że zaburzenia pola energetycznego w organizmie można wywieść od destrukcyjnych obrazów. Dr Glenn dowodzi dalej, że uzdrowienie destrukcyjnych obrazów ma trwale uzdrawiający wpływ na organizm. Zrozumienie tego jest kluczowe dla uzdro­wienia wspomnień komórkowych omawianego przy okazji Sekre­tu nr 3. Dr nauk medycznych Antonio Damasio, szef Wydziału Neurologii na USC, twierdzi: „Umiejętność wyświetlania obrazów

wewnętrznie i ich porządkowania jest procesem, który nazywamy iiiyślą... Myślenie bez obrazów jest niemożliwe... Człowiek zawsze rozumuje za pomocą wyobrażeń»t9.

Dr Bruce Lipton wyjaśnia dalej, w czym ciało przypomina ka­merę. Niezależnie od tego, jaki sygnał płynie ze środowiska, za­wsze jest on wychwytywany przez soczewkę. Kamera coś widzi, wczewka to wyłapuje i przetwarza na film stanowiący dopełnienie w postaci kopii. Kamera zawsze tworzy dopełnienie tego, co od­kryto w otoczeniu.

„Prawda jest taka, że w biologii to jedno i to samo. Komórka jest jak kamera - cokolwiek znajduje się w otoczeniu, błona zachowuje się jak soczewka: tworzy obraz i wysyła go do jądra, w którym znaj­eluje się baza danych. Właśnie tam przechowywane są wyobrażenia.

Wszystko sprowadza się do pytania: jaki widzisz obraz, kiedy

otworzysz oczy?"20

Rzecz w tym, że to, co widzisz za zewnątrz, lub to, co wyda­

je ci się, że widzisz, w bardzo dużym stopniu zależy od sposobu,

w jaki jesteś wewnętrznie zaprogramowany.

DESTRUKCYJNE WZORCE ENERGII

Wszystkie dane, każda rzecz, która nam się przydarza, są zako­dowane w postaci wspomnień komórkowych. Niektóre z nich zawierają destrukcyjne, niewłaściwe przekonania, które powodu­ją, że organizm reaguje stresem, kiedy nie powinien, a w efekcie układ odpornościowy przestaje działać, co może wywołać wszyst­kie problemy, jakie tylko przychodzą nam na myśl. Treścią tych wspomnień komórkowych są wzorce destrukcyjnej energii w ciele.

19 Antonio Damasio, Błgd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg. :o Bruce Lipton, The Biology of Belief DVD.


0x01 graphic

0x01 graphic

Są one przechowywane w organizmie w postaci praktycznej, czyli jako obrazy, i przywoływane także w postaci obrazów.

Pozwól, że wyjaśnię ci to na bardzo prostym przykładzie.

Zrelaksuj się na chwilę i zróbmy proste, praktyczne doświadcze­nie. Co się dzieje, kiedy pomyślisz o świętach Bożego Narodzenia? Czy pamiętasz urywki tylko jednych świąt, czy też masz fragmen­taryczne wspomnienia z różnych lat? W jaki sposób przypominasz sobie te rzeczy? Czy we wspomnieniach umysłu coś widzisz, np. twarze innych osób, choinkę, a może prezenty?

Spróbujmy jeszcze raz. Co się dzieje, kiedy pomyślisz o roz­czarowaniu? Czy przypominasz sobie jakieś rozczarowanie ze swojego życia? Czy i jak je widzisz? Jeśli nawet w głowie nie widzisz obrazu, zazwyczaj potrafisz przywołać i opisać kolory, kształty, przedmioty lub inne elementy wizualne. W rzeczywisto­ści nie umiemy zrobić niczego, co nie jest zobrazowane. Przed każ­dą czynnością - niezależnie od tego, czy będzie to przygotowanie filiżanki herbaty, pójście do łazienki czy też stworzenie planu mia­sta - najpierw to sobie wyobrażamy. Treścią każdej idei jest wy­obrażenie, a co jest treścią wyobrażenia? Czy jest nią tkanka lub kość albo krew? Nie, treść wspomnień i wyobrażeń stanowi ener­gia o określonej częstotliwości. Obrazy to język serca.

To krótkie ćwiczenie odwołuje się albo do twojej świado­mości, albo podświadomości i przywołuje wspomnienia. Tak, widzisz je, ale czy przypadkiem nie czujesz czegoś jeszcze? Kie­dy pomyślałeś o świętach Bożego Narodzenia, czułeś radość? A może nawet uśmiechnąłeś się lekko, choć nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Czy przypomniałeś sobie wspaniały, pełen ciepła czas w swoim życiu, a może poczułeś zapach gotowanych potraw lub zapach sosny, świątecznego ponczu albo cynamonu? A kiedy przypomniałeś sobie jakieś rozczarowanie, nie poczułeś dyskom­fortu albo ucisku w klatce piersiowej?

Jak dowiodły badania przeprowadzone w Institute of Heart­Math, które omawialiśmy przy okazji poprzedniego sekretu, jeśli będziesz ciągle myślał o bolesnych, smutnych, przygnębiających wspomnieniach, pełnych gniewu, i skupisz się na nich przez dłuż­szy czas, nie tylko poczujesz się źle pod względem emocjonalnym. To sprawi, że twój organizm zacznie reagować stresem (tak jak omówiliśmy to przy okazji Sekretu nr 1), a z czasem może spowo­dować, że zachorujesz.

PROBLEM PONIŻEJ LINII WODY

Jeśli chodzi o świadomość, możesz zdecydować, czy wolisz mieć myśli i wspomnienia dobre, szczęśliwe, zdrowe. Jeśli jednak chodzi o podświadomość, nie masz wyboru, o czym będziesz myśleć, ponie­waż podświadomość ma swój własny umysł. Ona działa na zasadzie skojarzeń. Kiedy zatem pomyślisz o świętach Bożego Narodzenia, to (jeśli kojarzą ci się one źle) twoja podświadomość może reaktywować jedno z negatywnych wspomnień i być może znowu zaczniesz źle się czuć, nie wiedząc nawet czemu. Tak dzieje się ciągle.

Codziennie rozmawiam z ludźmi, którzy twierdzą: „Błyska­wicznie wpadam w złość i nawet nie wiem dlaczego, ale zdarza mi się to już od dawna" lub „Jestem smutny, ale nie wiem dlaczego", lub „Wygląda na to, że kiedy mam dostać awans, sam siebie sabo­tuję. Najwyraźniej jestem swoim największym wrogiem i nie wiem dlaczego". Dzieje się tak, ponieważ doszło do reaktywacji twoich podświadomych wspomnień i czujesz emocje związane z tym pier­wotnym wspomnieniem. Oczywiście to może powodować w twoim życiu problemy. Omówimy to dokładnie przy okazji Sekretu nr 5.

Jeśli chodzi o Sekret nr 4, to najważniejszy jest fakt, że wszyst­ko, co kiedykolwiek ci się przydarzyło, zostało zarejestrowa­ne. Do niektórych z tych wspomnień masz dostęp - i nazywamy


0x01 graphic


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
136 ALEXANDER LOYD

to świadomą pamięcią. Do niektórych nie masz - i nazywamy to pamięcią nieświadomą lub podświadomością. Te wspomnienia są zakodowane w postaci obrazów lub wyobrażeń, a tym, co wywo­łuje reakcję stresową w organizmie, są obrazy, które zawierają fał­szywe przekonania. Jak określa to dr Lipton, fałszywe przekonanie „sprawia, że boimy się, kiedy nie powinniśmy się bać".

Jeśli zatem należysz do osób, które zastanawiają się od lat: „Dla­czego się złoszczę, kiedy nie powinienem/powinnam? Dlaczego jem, chociaż tak naprawdę nie chcę, bo staram się schudnąć? Dlaczego mam myśli, których w istocie nie chcę mieć? Wolałbym myśleć o czymś do­brym, zdrowym, pozytywnym! Dlaczego najwyraźniej nie potrafię poradzić sobie z tym problemem dotyczącym moich myśli, uczuć i za­chowań?" - to wiedz, że przyczyna tkwi w twoim twardym dysku.

DEFRAGMENTACJA LUDZKIEGO

TWARDEGO DYSKU

W wypadku ludzkiego twardego dysku mamy do czynienia ze wspomnieniami komórkowymi. Może on zostać zanieczysz­czony pofragmentowanymi plikami. Kod Uzdrawiania to sposób na defragmentację ludzkiego twardego dysku bez terapii, bez le­ków, bez używek. Jest to system, który od zawsze istniał w orga­nizmie, ale został odkryty dopiero w 2001 roku. Nie są to ani akupunktura, ani mudry, ani czakry, ani joga, ani żadna z tych metod, ale absolutnie nowe odkrycie, które zostało przetestowa­ne przy użyciu badań uznanych przez medycynę konwencjonalną, o których wspominaliśmy przy okazji Sekretu nr 1.

Każdy problem, jaki masz w tej chwili, istnieje w postaci wy­obrażenia, wzorca energii, a jedynym sposobem, aby się z nim uporać, jest inny wzorzec energii. Pamiętasz poniższe stwierdze­nia z Sekretu nr 2?

KOD UZDRAWIANIA 137

„Medycyna przyszłości będzie opierać się
na kontrolowaniu energii w ciele".
- PROF. WILLIAM TILLER, Stanford University.

„Reakcjami w ciele rządzą kwantowe pola komórkowe".
- PROF. MURRAY GELL-MANN,
laureat Nagrody Nobla, USA.

„Choroby należy diagnozować i zapobiegać im
poprzez ocenę pola energetycznego"­
-
DR NAUK MEDYCZNYCH GEORGE CRILE SR,
założyciel Cleveland Clinic 1864-1943.

Kiedy stosujesz Kod, uzdrawia on destrukcyjne częstotliwo­ści, a ponadto umożliwia uzdrowienie fałszywych przekonań za­kodowanych we wspomnieniach komórkowych. Kody uzdrawiają pamięć komórkową, jej destrukcyjne wzorce energetyczne oraz pozwalają nam uwierzyć w prawdę - dzięki czemu nie boimy się, kiedy nie ma się czego bać. Oznacza to, że uzdrowiliśmy problem u jego podstaw. Zdefragmentowaliśmy ludzki twardy dysk. Uzdro­wiliśmy wspomnienia. Tak działają Kody Uzdrawiania i właśnie dlatego są one tak rewolucyjne. Nigdy wcześniej nie potrafiliśmy tego dokonać. Przeciętne zastosowanie Kodu Uzdrawiania zabiera jedynie sześć minut, więc nie mówimy tutaj o czymś, co jest trudne czy czasochłonne. Takie ćwiczenia można wykonywać, nawet leżąc w łóżku lub siedząc w fotelu. Ludzie mówią nam, że robią to także w restauracjach typu drive through, kiedy czekają na hamburgera. Nie polecamy tego, ale te ćwiczenia są tak proste, że to możliwe.

Prawdę mówiąc, Mark Victor Hansen, współautor serii ksią­żek „Balsam dla duszy", publicznie zadeklarował wiarę, że Kody mogą być rozwiązaniem kryzysu związanego z opieką zdrowotną


138 ALExANDER LovD

w Stanach. Powiedział, że jego zdaniem naszym największym problemem będzie przekonanie innych, aby wypróbowali Kod Uzdrawiania, bo jest on zbyt prosty. I dlatego ludzie po prostu nie uwierzą, że może faktycznie coś zmienić w ich życiu.

Mój nastoletni syn mniej więcej dwa tygodnie temu zachoro­wał na grypę. Powiedział, że źle się czuje, a ja poradziłem mu, żeby zastosował Kod Uzdrawiania. Kilka godzin później był już zupeł­nie zdrowy. Córka Bena stosuje Kody Uzdrawiania już od siódmego roku życia, i robi to zupełnie samodzielnie. Są właśnie takie proste!

Podsumujmy nasze dotychczasowe sekrety:

Sekret nr 1: Stres jest przyczyną każdej choroby.

Sekret nr 2: Wszystko jest energią.

Sekret nr 3: Problemy serca kontrolują zdrowie.

Teraz poznałeś Sekret nr 4: Wszystkie wspomnienia są prze­chowywane w postaci energii i przywoływane jako obrazy, a 90% z nich jest nieświadomych.

Zatem zdefragmentuj swój ludzki twardy dysk i dzięki temu zmień swoje życie. Niezależnie od tego, czy zrobisz to za pomo­cą Kodu Uzdrawiania, czy w inny sposób, jeśli chcesz, by rezul­taty były trwałe, musisz znaleźć sposób na uzdrowienie tych wspomnień komórkowych, tych problemów emocjonalnych, które

są źródłem problemów.

ROZDZIAŁ PIt~TY

SEKRET NR 5

CHOROBĘ MOŻE WYWOŁYWAĆ TWÓJ PROGRAM ANTYWIRUSOWY

Większość z nas ma na swoim komputerze program antywirusowy

tak samo rzecz się ma z ludzkim twardym dyskiem. Podobnie jest ze świadomością i nieświadomością. Szczególnie z tym, co na­zywam sercem (nieświadomy umysł + sumienie + duch). Rodzimy się z programem antywirusowym, którego zadaniem jest chronie­nie nas przed zranieniem - zarówno fizycznym, jak i emocjonal­nym - poprzez dopilnowanie, żebyśmy unikali doświadczeń, które nas ranią. W miarę jak przybywa nam negatywnych doświadczeń, program dodaje coraz więcej „definicji wirusów", podobnie jak w wypadku programu antywirusowego na komputerze, kiedy po­jawia się nowy wirus.

Program antywirusowy na ludzkim twardym dysku to pro­gram oparty na zasadzie bodźca i reakcji. Naturalnie dążymy do przyjemności i unikamy bólu, i w miarę jak żyjemy i się uczy­my, instynkt dodaje coraz więcej definicji i rozpoznaje coraz więcej różnic. Dzieci nie posługują się logiką w takim zakresie jak doroś­

li, w o wiele większym stopniu zatem działają na zasadzie bólu/

przyjemności. Jeśli dorosły jest bardzo miły, mówi łagodnym to­

nem i uśmiecha się do dziecka - takie zachowanie odbierane jest

jako przyjemne i dziecko będzie lgnęło do takiej osoby. Jeśli po­

zwolisz dziecku skosztować lodów, zobaczysz, że na jego twarzy

pojawi się wyraz: „Co to jest? Chcę tego więcej!". Wszyscy mamy


y

0x08 graphic
0x08 graphic
takie wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. Prawdą jest również

coś odwrotnego - niezależnie od tego, czy ból oznacza, że ominęła

nas przyjemność, której pragnęliśmy (na przykład nie dostaliśmy

lodów), czy też jest to faktyczny ból (przykładowo: oparzyliśmy się gorącą patelnią). Dzięki doznawaniu przyjemności lub bólu dzieci się uczą, czego należy unikać, a do czego warto dążyć.

Jednakże my, dorośli, wiemy, że reakcje dzieci nie zawsze są logiczne. Dziecko może chcieć tak dużych ilości czegoś przyjem­nego i smacznego (lodów lub cukierków), aż będzie mu niedobrze. Albo może usiłować unikać bólu do tego stopnia, że nie będzie w stanie cieszyć się życiem, bo będzie zbyt przejęte - na przykład tym, że może je ugryźć robak. Jako dorośli potrafimy sobie rów­nież uświadomić, że nie wszystkie nasze reakcje są rzeczywiście logiczne, ale możemy nie zauważać, że w każdym wypadku my także działamy według systemu bodziec/reakcja/dążenie do przy­jemności i unikanie bólu.

UKRYTE ŹRÓDŁA NASZYCH REAKCJI

Trudno nam określić, czy nasze działania nie są automatyczny­mi reakcjami, ponieważ możemy wcale nie zdawać sobie sprawy z bodźca, który je wywołał. Bodziec zawsze jest wspomnieniem, ale istnieją trzy typy wspomnień zakodowanych w naszym banku pamięci (twardym dysku), których możemy nie być w stanie sobie w ogóle przypomnieć. A nawet jeśli to potrafimy, nasza reakcja nie zawsze wydaje się logiczna.

Odziedziczone wspomnienia z okresu, kiedy jeszcze nie
potrafiliśmy mówić ani myśleć logicznie, oraz traumatyczne
wspomnienia stają się systemem przekonań o charakterze
ochronnym opartym na zasadzie bodziec/reakcja.

Przede wszystkim przyjrzyjmy się tym trzem typom wspomnień.

ODZIEDZICZONE WSPOMNIENIA

Wszyscy dziedziczymy wspomnienia komórkowe po rodzicach, tak jak osoba po przeszczepie otrzymuje wspomnienia komórkowe od dawcy organu. Ja (Ben) wierzę, że te wspomnienia komórkowe są dosłownie zakodowane w DNA każdej komórki. Kiedy sperma i jajeczko łączą się w chwili poczęcia, tworzą one jedną komórkę, która jest pięknym, cudownym stanem równowagi pomiędzy ko­biecością a męskością. Jest to prawda - nie tylko z fizycznego, lecz także niefizycznego punktu widzenia. Zatem przykładowy Johnny, tak jak każdy z nas, otrzymuje również wspomnienia komórko­we od taty i mamy, podobnie jak dziedziczy DNA, które sprawia, że chłopiec ma oczy po swojej mamie, a podbródek po ojcu.

Odrobina logiki podpowiedziałaby ci również, że taki sam proces miał miejsce podczas poczęcia mamy i taty. Czy zatem oznacza to, że mały Johnny, który na razie jest jedną komórką, otrzymuje również wspomnienia komórkowe od babci, pradziad­ka i praprapraprababci ze strony mainy, która żyła jeszcze przed wojną secesyjną? Niewątpliwie tak. Prawdę mówiąc, moim (Bena) zdaniem te wspomnienia komórkowe są przekazywane za po­mocą DNA, zwłaszcza DNA białych ciałek krwi. Teraz Johnny, który jest jedną komórką, ma w sobie wszystko, co sprawi, że kie­dyś wyrośnie on na dwudziestopięcioletniego przystojnego męż­czyznę, który pewnego dnia weźmie ślub. Łatwo nam to sobie uświadomić pod względem fizycznym, ale nie jest to dla nas ta­kie oczywiste w kontekście pamięci komórkowej. Te odziedziczo­ne wspomnienia komórkowe są i dobre, i złe, i okropne (to do was, fani Clinta Eastwooda). Są różne. Odpowiedź na pytanie za


0x08 graphic
milion dolarów, które być może już sobie zadajecie, brzmi tak: Wspomnienia komórkowe praprapraprababci mogą ulec reakty­wacji we mnie i wywołać niechciane myśli, uczucia, zachowania i stres fizjologiczny.

Nie zniechęcaj się jednak. Jeśli czujesz, że sadzawka twoje­go umysłu jest zamulona, i jeśli masz wrażenie, że możliwość do­konywania wyborów i poczucie kontroli wyślizgują ci się z rąk, to wiedz, że jest nadzieja! Odziedziczone wspomnienia komór­kowe można uzdrawiać - tak jak każde inne, poprzez stosowa­nie Kodu Uzdrawiania (omówimy to dalej szczegółowo). Jednakże zaniedbałbym swoje obowiązki, gdybym nie dodał, że bez Kodu Uzdrawiania .może być to bardzo frustrujący problem, a czasem nawet taki, z którym nie można sobie poradzić. Fakt, że nasze my­śli, przekonania i zachowanie mogą mieć źródło w czymś, co na­wet nie wydarzyło się za naszego życia, jest co najmniej irytujący i może wywoływać poczucie beznadziei, rozpacz, a w najgorszym wypadku chorobę. Uważamy, że to jeden z powodów, dla których terapia okazuje się wysoce nieskuteczna u wielu osób. Jak możesz poradzić sobie z problemem, którego istnienia nawet nie jesteś świadomy? Na szczęście opracowaliśmy taki rodzaj testu, który wykrywa te wspomnienia, nawet jeśli nie są one świadome.

WSPOMNIENIA Z OKRESU, KIEDY JESZCZE NIE POTRAFILIŚMY MÓWIĆ ANI LOGICZNIE MYŚLEĆ

Zanim nauczyliśmy się myśleć racjonalnie albo dobrze mówić, wiele zdarzyło się w naszym życiu. Wszystkie te wspomnienia są zapisane, tak jak każde inne, lecz są zarejestrowane za pomocą takiego poziomu rozumowania, na jakim była dana osoba w cza­sie, kiedy miały miejsce.

Przez pierwszych sześć lat życia żyjemy w stanie, który określany jest jako fale mózgowe delta theta. Oznacza to, że na­sze doświadczenia są „bezpośrednio, na stałe wpisane" do nasze­go mózgu i nie są filtrowane przez bardziej racjonalne, świadomie osądy, które później sobie wyrabiamy.

Jeśli dziecko budzi się w środku nocy z mokrą, zimną, brud­ną pieluchą, będzie chciało wrzeszczeć tak głośno, jak to koniecz­ne, aby to niemile uczucie zniknęło. Jednak jeśli za każdym razem, kiedy się przebudzi, jego matka będzie wściekła, a być może nawet będzie je bić, po jakimś czasie dziecko będzie chciało również uni­kać tak niemiłego traktowania. Nie będzie nic wiedziało o tynl, że matka bardzo ciężko pracuje, że jest bardzo zmęczona i przy­gnębiona, bo jest ono zbyt małe, by rozumiało te słowa i zwią­zane z nimi pojęcia. Będzie jedynie wiedziało, że jeśli uniknie jednego rodzaju cierpienia (podrażniające skórę pieluszki), to bę­dzie doświadczało innego (wściekła matka). Będzie również czu­ło, że powinno być czyste i suche, że ma prawo do tego, by matka traktowała je z czułością, ale nie będzie rozumiało tych emocji, ponieważ nie zna słów i pojęć im odpowiadających. To poczucie zagubienia będzie jednak przechowywane w pamięci sprzed okre­

su, kiedy dziecko nauczyło się mówić, a ta pamięć może uaktyw­

niać się za każdym razem, kiedy dziecko powinno umieć poprosić

o zaspokojenie swoich potrzeb fizycznych lub za każdym razem,

gdy pomyśli o otrzymaniu pociechy i miłości od kobiety, albo za

każdym razem, kiedy obudzi się w środku nocy - w szczególności

dlatego, że nieustannie doświadcza tej samej negatywnej sytuacji.

WSPOMNIENIE „LODÓW NA PATYKU"

Miałem pewnego razu pacjentkę, która miała IQ 180. Z wyróżnie­niem ukończyła studia na prestiżowym uniwersytecie, a na Wall


0x01 graphic

144 ALEXANDER LOYD

Street była uznawana za autorytet. Powiedziała, że nie ma żadnych problemów ze zdrowiem, ale ma kłopoty zawodowe: „Sabotuję swoją karierę. Wszyscy twierdzą, że powinnam być kimś wpły­wowym na Wall Street, ale za każdym razem, kiedy jestem bli­sko tego, znajduję sposób, by to zepsuć". Dzięki stosowaniu Kodów Uzdrawiania odkryła, że wszystko to związane było ze wspomnie­niem z okresu, kiedy miała pięć lub sześć lat. To był letni dzień i jej mama dała jej siostrze lody na patyku, ale moja pacjentka nie do­stała tego smakołyku.

Być może czekasz na resztę tej opowieści: lody wypadły z rąk, uderzyły ją między oczy, upadła na plecy, zraniła się poważnie w głowę i musieli ją zabrać do szpitala. Ale nie, nic takiego się nie wydarzyło. To już cała historia: matka dała lody nie jej, ale jej sio­strze. Prawdę mówiąc, matka stwierdziła nawet: „Twoja siostra zjadła już porządny lunch, a kiedy zje się porządny lunch, moż­na dostać także lody". Co zatem matka zrobiła nie tak? Absolut­nie nic. Ale to wspomnienie zostało zakodowane poprzez umysł, oczy i sposób rozumowania pięciolatki - pamiętaj, w tamtym cza­sie była ona w stanie fal mózgowych delta theta. I właśnie w takim stanie trwa to wspomnienie. Jest ono wpisane w podświadomość za pomocą sposobu myślenia pięciolatki - na całe życie aż do chwili, gdy coś się zmieni lub coś je uzdrowi.

Wspomnienia z okresu, kiedy nie umieliśmy jeszcze mó­wić ani logicznie myśleć, naprawdę mogą stać się dla nas źród­łem stresu na resztę życia. Mamy ich tysiące. Ile naszej wiedzy o świecie nabywamy w ciągu pierwszych trzech, czterech lub pię­ciu lat życia? Mnóstwo. A wszystko to jest kodowane za pomo­cą sposobu postrzegania i myślenia, jakie mieliśmy w tamtym czasie. Wszystko to zostaje zarejestrowane w stanie fal mózgo­wych delta theta, bez korzyści, jakie płyną z wyższych procesów

myślowych.

KOD UZDRAWIANIA 145

Zawsze gdy te wspomnienia są ponownie aktywowane, zno­wu zaczynamy myśleć tak jak to pięciomiesięczne lub pięcioletnie dziecko, a nie jak racjonalny trzydziestolatek.

WSPOMNIENIA TRAUMATYCZNE

Te wspomnienia oczywiście zostają zakodowane w trakcie nasze­go życia za każdym razem, gdy zdarzy się coś traumatycznego. Ponadto wspomnienia traumatyczne możemy dziedziczyć. Intere­sujące, że kiedy doświadczamy traumy, nawet niewielkiej, po czę­ści przestajemy myśleć racjonalnie. Dlaczego? Ponieważ taka osoba do pewnego stopnia wpada w szok. Jeśli widziałeś osobę w szoku (choćby tylko w telewizji), to być może pamiętasz, że nie jest ona w stanie mówić; może nie wiedzieć, gdzie jest; może nie wiedzieć, co się właśnie wydarzyło. Pozwól, że wyjaśnię, co się dzieje, gdy doświadczamy traumy: około czterech lat temu dostałem mandat za przekroczenie prędkości i zdecydowałem, że wolę iść na po­nowne szkolenie, niż pozwolić, by zostało to odnotowane w moich aktach. Tego wieczoru policjant stanowy przywitał nas i zaczął od krótkiej przemowy. Nigdy nie zapomnę, co powiedział. Wy­jaśnił nam, że jeśli jedziemy za kimś w pewnej odległości w nor­malnych warunkach w nocy i przed tym samochodem przebiegnie jakieś zwierzę, a kierowca naciśnie na hamulce, to nie będziemy nawet mieli czasu pomyśleć: „Oho, ten samochód przede mną ha­muje. Lepiej zdejmę nogę z gazu i też zahamuję, bo inaczej wja­dę mu w tył". Po prostu nie będzie wystarczająco dużo czasu, by to zrobić i uniknąć zderzenia. Policjant stwierdził jednak również, że na szczęście mamy wrodzony mechanizm, który robi to wszyst­

ko automatycznie. Kiedy widzisz przed sobą światła, logiczna część

umysłu zostaje pominięta, a uaktywnia się ta część mózgu, któ­

ra reaguje automatycznie. Właśnie ten obszar mózgu natychmiast


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
zadziała, i to o wiele szybciej, niż byłbyś w stanie o tym pomyśleć;

dzięki temu wciśniesz hamulec i unikniesz wypadku.

Nie wiem, czy ten policjant kiedykolwiek uczęszczał na za­jęcia z psychologii, ale miał absolutną rację. Odnosi się to szcze­gólnie do rzeczy, które przechowywane są w naszej pamięci jako traumatyczne. Przykładem może tu być mała dziewczynka, któ­rej mama nie dała lodów - to zdarzenie zdecydowanie było dla niej traumatyczne. Nam może się to wydawać nieracjonalne, bo mama nie zrobiła jej przecież nic złego: nikt nie krzyczał, nikt nikogo nie bił, dziewczynka nie straciła dachu nad głową, nie mu­siała się przeprowadzić... Nic stało się nic takiego, co normalnie uznalibyśmy za traumę. Tym, co się zdarzyło i co zostało zako­dowane na poziomie rozumowania pięciolatki, było: „Mama dała mojej siostrze lody, ale mnie nie dała. To musi oznaczać, że kocha moją siostrę bardziej niż mnie. Jeśli kocha moją siostrę bardziej niż mnie, to musi znaczyć, że coś jest ze mną nie tak. Kiedy więc będę z innymi ludźmi, oni też nie będą mnie kochać, bo uświa­domią sobie, że coś jest ze mną nie tak". To stało się uczuciem głęboko w niej zakorzenionym i zarazem samospełniającą się przepowiednią, programem na twardym dysku: „Nie będę kocha­na, nie odniosę sukcesu, ponieważ coś jest ze mną nie tak". I wiesz co? Właśnie w taki sposób szła przez życie, dopóki dzięki Kodowi Uzdrawiania nie wróciła do tego wspomnienia i go nie uzdrowiła.

Kiedy już moja pacjentka uzdrowiła to wspomnienie zwią­zane z nieszczęsnymi lodami, dostała awans, na który sobie nie pozwalała, i została ważną osobą na Wall Street. Relacja z mat­ką, zawsze napięta, choć nikt, łącznie z nią, nie wiedział, dlacze­go - została uzdrowiona, a ona zbliżyła się do matki jak nigdy wcześniej. Wszystko w życiu mojej pacjentki się zmieniło, bo teraz nie było już niczego, co by ją powstrzymywało przed czerpaniem z niego pełnymi garściami.

Wspomnienie o lodach było dla niej traumatyczne, przynaj­mniej w czasie, kiedy miała pięć lat. Jeśli więc działo się w jej życiu cokolwiek, co było związane z tym wspomnieniem, czuła, myśla­la i zachowywała się w określony, niekorzystny dla siebie sposób, ponieważ była pod wpływem tej traumy. A jakie czynniki mogą być związane ze wspomnieniem o lodach i wobec tego mogą je ponownie aktywować? Obecność innych osób, związki, myśli lub rozmowy o porażkach lub sukcesach życiowych, poczucie własnej wartości lub jego brak, jakikolwiek rodzaj współzawodnictwa, po­żywienie lub napoje, zwracanie się do kogokolwiek z jakąkolwiek prośbą. Prawdę mówiąc, trudno było tej kobiecie zrobić cokolwiek, co nie byłoby z tym wspomnieniem związane. Kiedy traumatyczne wspomnienie zostaje ponownie aktywowane, działa tak, jak opisał to policjant: omija umysł logiczny i pobudza automatyczne reakcje.

KIEDY KONTROLĘ PRZEJMUJE PODŚWIADOMOŚĆ

jak się nazywa ten proces? Nazywa się on reakcją stresową! O tym właśnie mówił dr Lipton, gdy nawiązywał do tego, z jakiego powo­du ludzie się boją, kiedy nie powinni się bać. Właśnie to sprawia, że nie osiągamy takich rezultatów, jakie moglibyśmy. I nie pozwala nam nawiązywać pełnych miłości relacji, których pragniemy. Blo­kuje nasze komórki, a ostatecznie wywołuje problemy zdrowotne.

Za każdym razem, kiedy te traumatyczne wspomnienia zno­wu stają się aktywne, świadome myślenie się wyłącza. Włącza się nieświadomy umysł i robi to, co powinien. Czyli zazwyczaj wy­wołuje w organizmie reakcję stresową. Właśnie dlatego tak często mówimy lub robimy coś, co w rzeczywistości nie jest zgodne z na­szymi pragnieniami. Ciągle nam się to zdarza i nie wiemy, dlacze­

go tak się zachowujemy.


0x01 graphic


1

0x08 graphic
Te odziedziczone wspomnienia sprzed okresu, kiedy potra­filiśmy mówić lub logicznie myśleć, a także wspomnienia trau­matyczne stają się systemem przekonań mających nas chronić, opartych na zasadzie bodziec/reakcja.

To jest system ochronny. Wyjaśnijmy, co to znaczy. Umysł wy­korzystuje te wspomnienia do ochrony dziecka, aby mogło ono do­rosnąć i stać się kobietą lub mężczyzną. Jak można się spodziewać, ponieważ wspomnienia te pełnią funkcję systemu ochronnego, syste­my kontrolujące organizm większą wagę przywiązują do bolesnych wspomnień. Jeśli którekolwiek z tych wspomnień odziedziczonych, traumatycznych lub sprzed okresu, kiedy umieliśmy mówić, jest wspomnieniem bolesnym, a coś w naszym otoczeniu je budzi, do­świadczamy go ponownie, podczas gdy nasza zdolność logicznego myślenia się zmniejsza. Ale co może pobudzić takie wspomnienie?

Pewnego lata, kiedy mój najmłodszy syn George miał około roku, rozpętała się straszna burza. Wiatr, który wiał z prędkością 100 kilometrów na godzinę, sprawił, że wszystko, co na naszym podwórku nie było przymocowane, fruwało w powietrzu unoszo­ne przez wiatr. Piorun trafił w kilka drzew i powalił je na ziemię. Grad, grzmoty i błyskawice - to była jedna z tych burz, których się boją nawet dorośli. Najgorsze, że ta burza nas zaskoczyła. Kiedy już wróciliśmy do domu, piorun uderzył w transformator, co po­zbawiło nas elektryczności, więc George nie czuł się bezpiecznie, nawet gdy wrócił do miejsca, które miało być bezpieczne. Wskutek tego wszystkiego chłopiec przeżył traumę - i właśnie tak powinien się zachować umysł jednorocznego dziecka. Dlaczego? Po to, żeby dziecko nie znalazło się na dworze podczas tej (czy kolejnej) burzy i żeby nic mu się nie stało. Boi się, więc będzie szukało schronie­nia. Gdy burza się skończy, wspomnienie zostanie zachowane jako traumatyczne - po to, żeby George schował się przed kolejną bu­rzą, która mogłaby wyrządzić mu krzywdę.

Przez co najmniej kolejne półtora roku, jeśli tylko na niebie zbierały się ciemne chmury, George był przerażony, a czasem za­czynał płakać. Wystarczyło, że zerwał się zbyt silny wiatr, padało albo gdzieś zagrzmiało... Gdy jakiekolwiek zjawisko towarzyszą­ce tamtej burzy, która półtora roku wcześniej wywołała traumę u George'a, znów się pojawiało, synek zaczynał krzyczeć i płakać. Czy to było logiczne i rozsądne z punktu widzenia obecnych wa­runków pogodowych? Nie, ale George nadal czuł to, co wtedy, kie­dy miał rok i kiedy miała miejsce tamta burza.

Właśnie tak działa system ochronnego programowania. Kie­dy dzieje się w naszym otoczeniu coś, co umysł uznaje za trau­matyczne, pierwotna trauma ulega ponownej aktywacji. Umysł, w szczególności umysł nieświadomy, działa na zasadzie skojarzeń.

Właśnie wyjawiłem ci wielki sekret, którego nie zna prawie nikt na świecie. Kiedy robisz coś, czego naprawdę nie chcesz robić; myślisz coś, czego naprawdę nie chcesz myśleć; czujesz coś, cze­go naprawdę nie chcesz czuć - jest to reaktywowane wspomnie­nie. Twój system ochronnego programowania doszedł do wniosku, że sytuacja, w której się znajdujesz, jest w jakiś sposób związa­na z traumą, być może ze względu na twój własny odpowiednik „wspomnienia o lodach".

SERCE ZNA TYLKO CHWILE TERAŹNIEJSZE

To są właśnie problemy twojego serca - i dla twojego serca nie są one przeszłością. Dzieją się tu i teraz. Dla serca wszystko jest teraźniejszością - cały czas. Kiedy więc odnawia się ból lub przy­jemne wspomnienie, nie masz do czynienia z czymś, co stało się dziesięć, dwadzieścia lub trzydzieści lat temu - jest to sytuacja awaryjna, która ma miejsce w tej chwili. Czy nie żywisz właśnie


0x08 graphic
takiego uczucia? Tak! Tym, co nie ma sensu, jest fakt, że wydaje się to nie pasować do twojej obecnej sytuacji lub okoliczności. Popa­dasz zatem w stan zagubienia i konfliktu. To, co czujesz, jest bar­dzo silne i wymaga uwagi, ale z punktu widzenia obecnego życia - nie ma sensu.

Zazwyczaj w obliczu takiej sytuacji - aby nie zwariować - sto­

sujemy racjonalizację, czyli przypisujemy nasze uczucia czemuś,

co dzieje się teraz, i nadal wydaje się to niewłaściwe lub nie pasuje

do kontekstu, ale przynajmniej ma więcej sensu niż wszystko inne.

Kobieta z opowieści o lodach nie miała pojęcia, dlaczego samą sie­

bie sabotuje. Myślała, że nie jest wystarczająco asertywna - dlatego poszła na odpowiednie szkolenie. Okazało się to nieskuteczne, więc uznała, że powód musi być jakiś inny. Może dzieje się tak dlatego, że jest kobietą, a może ma jakąś cechę osobowości, może przyczy­na jest jeszcze gdzie indziej. Szukała powodów, które wyjaśniałyby, dlaczego sama sobie nie pozwala na odniesienie sukcesu.

Kiedy tak postępujemy, pojawia się zupełnie nowy problem. Psujemy w naszym obecnym życiu coś, co w ogóle mogło nie być problemem, bo kojarzymy to z poczuciem winy. Co gorsza, za­czynamy wierzyć w kłamstwo, a właśnie to jest podstawowym źródłem każdego problemu. Dlatego każdy problem serca jest problemem. Oto ostatnia informacja dotycząca tego sekretu: twoje programowanie ochronne to w istocie system przekonań. Zanim skończysz sześć, osiem lub dziesięć lat, ten system będzie zawie­rał głęboko zakodowane przekonania, oparte na wspomnieniach, dotyczące niemal każdej kwestii, o której tylko pomyślisz: rodzi­ców, związków, tożsamości, nieznajomych stanowiących zagroże­nie, własnych umiejętności, tego, czy osiągniesz sukces, czy nie; tego, czy jesteś dobrym człowiekiem, czy nie; twojego bezpieczeń­stwa lub jego braku; tego, czy musisz się bać lub czy możesz żyć

w miłości, radości i spokoju.

Ten system przekonań związany z programowaniem ochron­nym może mieć ogromny wpływ na sposób, w jaki żyjemy. Dla­czego? Dlatego że nie jest oparty na racjonalnym rozumowaniu.

OMIJANIE LOGICZNEGO UMYSŁU

Kiedy pojawiają się te traumatyczne wspomnienia, obszar mózgu, który odpowiada za racjonalne reakcje, jest pomijany, a działać za­czyna automatyczny, emocjonalny, który wywołuje cierpienie i re­akcję stresową. Kiedy budzą się te wspomnienia, nasza zdolność do świadomego racjonalnego myślenia albo zostaje wyłączona, albo znacząco się zmniejsza. Niezależnie zatem od tego, czy mamy lat dwadzieścia, czterdzieści czy sześćdziesiąt, nie będziemy w sta­nie racjonalnie poradzić sobie z sytuacją, w której „wspomnienie o lodach" z okresu, gdy mieliśmy pięć lat, zostaje pobudzone przez coś, co zdarzyło się dziś. To przydarza się wielu ludziom, nie­ustannie, każdego dnia. Nasza zdolność do logicznego myślenia, wyciągania wniosków, a następnie zrobienia tego, co należy, albo zanika, albo jest znacząco upośledzona. Wiele osób, które żyją ina­czej, niżby chciały, ciągle czuje się zagubiona, co wynika z tego, że logiczny, racjonalny umysł nie działa (lub działa słabo), ponie­waż dawne traumatyczne wspomnienia nieustannie się odnawia­ją pod wpływem obecnych okoliczności. Te wspomnienia i oparty

na nich system przekonań stają się programem na twardym dys­

ku naszego komputera. Bolesne wspomnienia mają pierwszeństwo

przed jakimikolwiek innymi - i dzieje się tak po to, żebyśmy mog­

li przeżyć i dorosnąć.

Im bardziej bolesne to pierwotne doświadczenie, tym wię­

cej adrenaliny się wydziela i tym szerszy staje się zakres tego,

co później odbieramy jako podobną sytuację. Innymi słowy, im

większa trauma w momencie danego wydarzenia, tym większe


0x08 graphic
prawdopodobieństwo, że będzie ona w przyszłości reaktywowana przez większą liczbę skojarzeń.

Przykładowo, u pewnego pacjenta dawne traumatyczne wspo­

mnienie powracało nieustannie. Odkryliśmy, że było ono tak często reaktywowane, ponieważ świadkiem pierwszej traumy, której do­świadczył nasz pacjent, był ktoś, kto nosił żółty krawat. Ten fakt nie miał nic wspólnego z nieprzyjemnym doświadczeniem, ale w później­szym życiu, kiedy to traumatyczne przeżycie nadal na niego wpływa­ło, za każdym razem, kiedy widział kolor żółty, znowu czuł panikę, niepokój, przygnębienie, zagubienie - chciał się ukryć lub kogoś po­bić. Wyobraź sobie, jak wiele razy dziennie musiał patrzeć na żółty kolor. Z pewnością kiedy rano otwierał szafę, kiedy widział światła na ulicy, papier lub podkładki w żółtym kolorze w biurze... Wszędzie widział tę barwę. Trudno jest choćby w ciągu godziny nie dostrzec czegoś w takim kolorze. Trauma była tak silna, że umysł pacjenta przywoływał to wspomnienie w odpowiedzi na wszystko, co choć­by w najmniejszym stopniu było powiązane z tamtym bolesnym wy­darzeniem - po to, żeby ten człowiek był zawsze czujny, bo gdyby coś podobnego znowu się zdarzyło, mógłby tego nie przeżyć.

To przykład przesadnej reakcji umysłu. To przypadek, w któ­rym program antywirusowy powoduje chorobę. Ale podobne sy­tuacje do tej z żółtym krawatem wcale nie zdarzają się rzadko. Jestem przekonany, że tak się dzieje ciągle, coś podobnego przy­darza się wielu z nas, a my nawet nie jesteśmy tego świadomi i nie wiemy, dlaczego czujemy to, co czujemy, i robimy to, co robimy.

DOCIERANIE DO UKRYTYCH WSPOMNIEŃ - BEZ BÓLU

Jak poradzić sobie z ukrytymi wspomnieniami? Tradycyjny spo­sób to rozmowa o nich, ale nie wierzę w jego skuteczność. Wiele

najnowszych badań naukowych i psychologicznych wskazuje na to, że rozmowa o takich wspomnieniach bardzo rzadko przynosi uwolnienie się od nich, a często pogarsza samopoczucie. Poza tym wiele wspomnień jest nieświadomych.

Sporo osób się uczy, jak sobie radzić z takim wspomnieniem, niezależnie od tego, czy jest to wspomnienie, którego są świadomi, czy nie. Miałem pacjentkę, która zadzwoniła do mnie i powiedzia­ła: „Moje życie się rozpada. Pan jest moją ostatnią deską ratunku, dlatego dzwonię. Miałam przyjaciółkę, która dzięki pracy z panem uwolniła się od dolegliwości fizycznych". I dodała: „Nie wierzę, że pana metoda zadziała. Trzy lata temu zostałam zgwałcona i od tego czasu uczęszczam na terapię. Zanim się to zdarzyło, byłam zdrowa i szczęśliwa. Dziś biorę różne leki, cały czas jestem cho­ra. Niedługo stracę męża i dzieci, ponieważ się rozwodzę, a przez większość czasu nie jestem w stanie znieść obecności innych osób. Nie potrafię już dawać ani otrzymywać miłości w taki sposób, ja­kiego bym potrzebowała, nawet jeśli chodzi o moje dzieci". Ta ko­bieta przez trzy lata rozmawiała o swoim wspomnieniu z osobami, które były do tego dobrze przygotowane, i wcale nie twierdzę, że robiły one coś nie tak. Podkreślam jedynie, że większość metod

radzenia sobie z traumatycznymi przeżyciami po prostu nie jest

skuteczna. Nie mają one mocy, by coś takiego uzdrowić.

Dlaczego? Dlatego że nasz umysł chroni traumatyczne wspo­

mnienia przed uzdrowieniem. Powtórzę jeszcze raz: nasze trau­

matyczne wspomnienia - duża część wspomnień odziedziczonych

oraz pochodzących z okresu, kiedy nie umieliśmy mówić -

są przez nasz nieświadomy umysł chronione przed uzdrowieniem.

Ale po co on to robi? To bardzo proste. Nieświadomy umysł zapo­

biega uzdrowieniu tego rodzaju przeżyć, ponieważ to byłoby nie­

bezpieczne. Przecież celem takiego wspomnienia jest uchronienie

nas przed cierpieniem.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
W wypadku kobiety, która zjawiła się u mnie ze wspomnieniem o gwałcie, wspaniali ludzie próbowali wszystkiego, ale jej samopo­czucie się nie polepszyło. Znalazła się o krok od utraty wszystkiego, co było dla niej ważne, w tym także zdrowia i rodziny. Zastosowała Kody i w niecały tydzień to wspomnienie zostało całkowicie uzdro­wione. Początkowo, kiedy dałem jej Kod Uzdrawiania, nie chciała go użyć, ponieważ uważała, że okaże się nieskuteczny, że to głupie, że jest za prosty itd. Zastosowała go jednak. Oddzwoniła do mnie po trzech dniach z informacją, że nic się nie zmieniło. Dałem jej kolejny Kod Uzdrawiania i zadzwoniła po trzech kolejnych dniach: wszystko nadal było tak samo. Powiedziałem jej: „Nie chcę, aby pani myślała o tym wspomnieniu, kiedy stosuje pani Kod Uzdrawiania, ale jeśli ono się zmieni, a pani to poczuje, proszę dać mi znać. To nie jest psychoterapia i nawet nie chcemy, żeby pani o tym wszystkim myślała. Kod Uzdrawiania zadziała automatycznie". Zadzwoniła do mnie jeszcze tego samego dnia, łkając i dusząc się z płaczu. Kie­dy w końcu była w stanie mówić, jedyne, co mogła z siebie wydusić, to: „Zmieniło się, zmieniło się, zmieniło się".

Kiedy się uspokoiła, stwierdziłem: „Myślę, że stara się pani mi powiedzieć, że wspomnienie się zmieniło". A ona odparła: „Tak, zmieniło się". Zapytałem, w jaki sposób się zmieniło, a ona wyjaś­niła: „Stosowałam Kod Uzdrawiania dziś rano i nagle powróciło wspomnienie gwałtu. Po raz pierwszy spojrzałam na mężczyznę, który mnie gwałcił, i poczułam, że mu wybaczam. Cały gniew, wściekłość, zgorzknienie i uraza - zniknęły". Zastąpiły je wyba­czenie i współczucie. To wspomnienie zostało całkowicie uzdro­wione. Kobieta pogodziła się z mężem, a jej problemy zdrowotne zniknęły, przestała brać leki i, o ile mi wiadomo, do dziś wspaniale sobie radzi i jest szczęśliwa.

Jej nieświadomy umysł bardzo mocno bronił się przed uzdro­wieniem tego wspomnienia, ponieważ było ono dla niej tak

bolesne, że gdyby kiedykolwiek ta sytuacja się powtórzyła, kobieta mogłaby jej nie przeżyć lub przez nią popełnić samobójstwo, lub zachorować na poważną chorobę.

OMINIĘCIE OPORU I OSZUSTWA

Jeśli umysł tak bardzo broni się przed uzdrowieniem tych wspo­mnień, to jak mamy to zrobić? Historia o lodach dla pięciolatki była równie straszna dla tej dziewczynki jak gwałt dla dorosłej osoby. Już słyszę, jak mówisz: „Loyd, zwariowałeś?! Jakim prawem porównujesz historię o lodach do gwałtu?". Dzieje się tak dlatego, że została ona zachowana w pamięci w takiej formie, w jakiej po­strzegał ją umysł pięcioletniej dziewczynki, a przekonanie, które stało się częścią tego wspomnienia („Mnie nie można kochać, coś ze mną jest nie tak, w przyszłości inni ludzie też nie będą mnie ko­chać, nigdy mi się nie uda, bo coś ze mną jest nie w porządku") były równie druzgocące dla tej dorosłej kobiety, jak wspomnienia o gwałcie dla innej dorosłej kobiety.

Dwa różne wydarzenia: jedno uznalibyśmy za traumę, a dru­gie - nie. Ale oba zostały zakodowane jako trauma, a umysł nie pozwała na uzdrowienie żadnego z nich, ponieważ celem obu tych wspomnień jest nie dopuścić do tego, aby takie sytuacje się powtórzyły.

Chcę powiedzieć jeszcze jedną, ostatnią ważną rzecz o tym se­I:recie - kiedy te wspomnienia (będące programem ochronnym, opartym na zasadzie bodziec/reakcja) są ponownie aktywowane, mamy skłonność, by przypisywać reakcje emocjonalne z nimi zwią­zane sytuacjom z teraźniejszości. Podam przykład: mimo że kobieta z historii o lodach powiedziała mi, kiedy zadzwoniła: „Zawsze znaj­dę sposób, by sobie zaszkodzić", miała gotową listę przykładów do­wodzących, że wszyscy inni ją zawiedli, wierzyła, że właśnie z tego


0x08 graphic
powodu nie mogła odnieść sukcesu. Gdzieś w głębi duszy wiedzia­

ła, że to nieprawda, ale zawsze znalazła jakieś wytłumaczenie typu:

„Nie traktują mnie wystarczająco dobrze... Chcą, żebym brała nad­

godziny, ta osoba była do mnie uprzedzona od początku" - powta­

rzała to, chociaż nie miała na to żadnych dowodów.

Podobnie zachowywała się kobieta, która została zgwałcona: „Nie mogę pozwolić sobie na intymność z mężem, bo na pewno nie powie mi szczerze, jak mnie teraz postrzega". Tymczasem ja rozma­wiałem z jej mężem i okazało się, że postrzegał ją normalnie. Jako swoją żonę, która doświadczyła czegoś strasznego, a on pragnął, by zostawili to za sobą i znów mogli cieszyć się intymnymi chwilami. Mimo to żona była przekonana, że mąż traktuje to inaczej. Wie­rzyła, że postrzega ją jako brudną i skażoną i już nigdy nie będzie chciał mieć z nią nic wspólnego. W rzeczywistości nie było to w ża­den sposób związane z aktualną sytuacją, ale z jej wspomnieniem gwałtu. Przypisała to jednak swojej relacji z mężem. Innymi sło­wy, obie kobiety w sytuacji, którą właśnie przeżywały, znalazły coś, co usprawiedliwiałoby ich reakcje, choć tak naprawdę powodem było to, co wydarzyło się trzy lata lub nawet dwadzieścia pięć czy trzydzieści lat wcześniej.

Podsumujmy Sekret nr 5. Wspomnienia odziedziczone z okresu, kiedy nie potrafiliśmy mówić ani logicznie myśleć, oraz traumatyczne wspomnienia przekształcają się w system przeko­nań związanych z programem ochronnym opartym na zasadzie bodziec/reakcja.

System bodziec/reakcja jest aktywowany, kiedy sytuacje po­dobne do traumatycznego wspomnienia zdarzają się w teraźniej­szości. Zakres definicji tego, co jest podobne, zależy od tego, jak bardzo bolesne było pierwotne wspomnienie komórkowe.

Kiedy system bodziec/reakcja ulega aktywacji, dana osoba znowu doświadcza pierwotnego wydarzenia: tych samych myśli,

uczuć, a może nawet tak samo się zachowuje. Tak jak w wy­padku ofiary gwałtu, taka osoba będzie czuła te same emocje: wściekłość, przerażenie, gniew i lęk, a także wykaże tendencję do powielania następujących wzorców myślowych: „To okropne, to straszne, jestem w niebezpieczeństwie...". Będzie się zachowy­wać w podobny sposób: „Chcę się stąd wyrwać, będę walczyć o to, żeby uciec" i mieć skłonność do usprawiedliwiania tych reakcji swoją aktualną sytuacją, nawet jeśli nie ma to logicznego uzasad­nienia. Znajdzie sobie wymówkę lub sposób na to, by zniekształ­cić znaczenie tego, co się obecnie dzieje, po to, by w ten sposób móc wytłumaczyć swoje reakcje. Nawet jeśli wszyscy wokół niej wiedzą, że taka reakcja nie ma sensu i nawet jeśli ona sama to wie, i tak będzie się zachowywać w opisany sposób. Postąpi tak, ponie­waż nie wie, skąd bierze się taka reakcja. Nie wie, że te niezwykle silne uczucia i impulsy są wynikiem wcześniejszych wspomnień, a jeśli nawet jest tego świadoma, to nie wie, jakich wspomnień. Ta osoba musi mieć powód, bo inaczej zwariuje albo będzie czu­ła, że zwariowała.

Innymi słowy, twój program antywirusowy działa skutecznie, jeśli chroni cię np. przed gwałtowną burzą, ale być może trzeba

go przeprogramować, jeśli sprawia, że w słoneczny dzień uciekasz

do domu, kiedy tylko na niebie pojawi się mała chmurka.

Właśnie dlatego tak wiele osób wydaje tysiące dolarów i po­

święca dziesiątki lat życia staraniom, by pokonać swoje szkodliwe

programy i żyć zgodnie ze swoimi pragnieniami. Jednakże to się

nie udaje prawie nigdy, jeśli do pozbycia się symptomów używa­

my siły woli. Trzeba zająć się źródłem problemów, a ono jest tylko

jedno - problemy serca.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
ROZDZIAŁ SZÓSTY SEKRET NR 6

WIERZĘ

W poprzednim rozdziale omówiliśmy, w jaki sposób system opar­ty na zasadzie bodziec/reakcja prowadzi do wykształcenia się we wczesnym okresie życia systemu przekonań. W miarę jak nasz mózg się rozwija, tworzy się drugi system przekonań (obejmują­cy język i zdolność rozumowania), oparty na systemie przekonań związanych z zasadą bodziec/reakcja.

Kiedy miałem dziesięć lat, pewnego dnia w szkole odbył się

specjalny apel. W przeciwieństwie do wszystkich innych apeli -

ten był fascynujący, inspirujący i cudowny. Mistrz karate opowia­dał o tajemnicach życia, a jednocześnie robił różne zadziwiające rzeczy, na przykład przełamywał deski, rozbijał cegły, kamienie, duże kawałki lodu i walczył z wieloma napastnikami naraz.

Do dziś pamiętam prawdziwą historię, którą wtedy opo­wiedział. O małym chłopcu z Chin, mniej więcej w moim wie­ku, który dopiero zaczynał się uczyć sztuk walki. Szkoła, do której chodził, co jakiś czas organizowała spotkania dla rodzin i przy­jaciół uczniów. Były one okazją do podziwiania postępów, jakie czynili uczniowie. Wcześniej przygotowywali się oni do pokazów. Mistrz powiedział temu małemu chłopcu, że podczas takiego spot­kania będzie on musiał rozbić określoną liczbę pewnego rodzaju cegieł. To zadanie było dość nietypowe, ponieważ chłopiec nigdy wcześniej tego nie robił, i przed samym wydarzeniem także nie wolno mu było próbować! Miał ćwiczyć jak wszyscy inni, ale tylko

KOD UZDfZAWIANIA 159

technikę, a nie rzeczywiste rozbijanie cegieł. Kiedy mały chłopiec wyraził swoje wątpliwości, mistrz po prostu się uśmiechnął i po­wiedział: „Nie będziesz miał żadnego problemu. Wiesz wszystko, co potrzebne, żebyś rozbił cegły".

Nadszedł wreszcie dzień spotkania. Wszyscy uczniowie wspa­niale sobie radzili, a publiczność nie kryła zachwytu. Pod sam ko­niec wyszedł mały chłopiec, ukłonił się publiczności, mistrzowi i zaatakował cegły tak, jak to ćwiczył. Ku zdumieniu wszystkich cegły rozpadły się pod ręką chłopca. Mistrz wyszedł do przodu, poprosił wszystkich o ciszę i wyjaśnił, że mały chłopiec dokonał tego, czego nikt jeszcze nigdy nie zrobił - ani on sam, ani żaden wielki mistrz na świecie. Wyjawił również, że chłopiec, choć uta­lentowany, był w stanie dokonać tego niezwykłego, pozornie nie­możliwego czynu, nie ze względu na swoje zdolności, ale dzięki wierze, że może tego dokonać, i temu, że w jego sercu nie było wątpliwości. Rozbicie cegieł było jedynie fizycznym przejawem wewnętrznej wiary chłopca.

A czym te cegły są w twoim życiu? Czymkolwiek są, istnieje prawdopodobieństwo, że to jedynie wynik braku wiary. Obiecuję ci, że jeśli uwierzysz w prawdę, cegły, które blokują twoją ścieżkę, znikną.

To, co ten mały chłopiec osiągnął wiele lat temu w Chinach, jest idealnym odzwierciedleniem mocy, jaka powstaje dzięki wie­rze - tak ogromnej, że niemal nic nie jest niemożliwe.

PRZEKONANIA - ŚWIADOME I REALNE

Pierwsza randka, na jaką poszedłem z moją żoną Tracey (teraz, jak już wspominałem, nosi imię Hope), miała miejsce w 1985 roku. Po­jechałem po nią, a następnie udaliśmy się do pobliskiego parku, gdzie rozłożyłem na ziemi koc i przez cztery godziny rozmawialiśmy


o tym, w co wierzymy. O dzieciach, o rodzinie, o Bogu, o religii -

niemal o wszystkim, co przyszło nam na myśl. Pamiętam, że tam­tego wieczoru wiele razy powiedziałem słowa: „myślę" i „wierzę", a Traccy odpowiadała: „Ja w to wierzę" za każdym razem, kie­dy omawialiśmy jakąś kwestię. To była typowa rozmowa z okresu, kiedy chodziliśmy ze sobą, i z okresu narzeczeństwa. Prawdę mó­wiąc, bardzo zależało mi na tym, aby moje małżeństwo było inne niż te, które znałem, kończące się albo rozwodem, albo obojętnoś­cią, albo nieustannymi kłótniami. Byłem zdeterminowany, żebyśmy pobrali się z Tracey, ponieważ wierzyliśmy w to samo i pragnęliśmy tego samego. Chciałem, abyśmy zdawali sobie sprawę z potencjal­nych punktów spornych i byli na nie przygotowani. Innymi słowy, chodziło o to, żeby nasze małżeństwo było wspaniałe, ponieważ się kochamy i mamy podobny system wartości. Chcieliśmy się przygo­tować do wspólnego życia najlepiej, jak to możliwe.

Mogę uczciwie powiedzieć, że w dniu, w którym Tracey i ja się pobraliśmy, myślałem, że lepiej przygotowani już nie mogliby­śmy być. Nie tylko odbyliśmy wiele rozmów takich jak ta pierw­sza, lecz także pobieraliśmy nauki przedmnałżeńiskie, przeszliśmy testy osobowości i porównaliśmy ich wyniki, zapisaliśmy, czego pragniemy w życiu, a czego nie chcemy, i jak radzilibyśmy sobie w określonych sytuacjach. Ależ byliśmy świetnie przygotowani!

Pobraliśmy się zatem i... nie minął nawet rok, a oboje chcieli­śmy się rozwieść. Co takiego się stało? Teraz wiem, że kiedy Tracey i ja mówiliśmy: „wierzę", mieliśmy na myśli jedynie to, w co wie­rzyliśmy świadomie; to, co uznaliśmy za najlogiczniejsze na pod­stawie logicznych faktów. Problem polega na tym, że 90% naszych przekonań jest nieświadomych. Nasz racjonalny, świadomy sy­stem przekonań opiera się na systemie przekonań związanych z programami ochronnymi i zasadą reakcja/bodziec, o którym mowa była przy okazji Sekretu nr 5. Ten system jest w większości

nieświadomy. Mimo że programy ochronne ukryte w nieświa­domości są aktywowane za każdym razem, kiedy dzieje się coś, co potencjalnie może wywołać cierpienie, nie mamy świadomości, że do tego dochodzi - więc kiedy mówimy „wierzę", to w istocie mówimy „wierzę świadomie".

Po naszym ślubie stało się coś, co sprawiło, że w nas obojgu obudziły się bolesne wspomnienia, które ominęły świadome prze­konania podzielane przeze mnie i przez Tracey. Innymi słowy, na­sze świadome przekonania w znacznej części zostały wyrzucone przez okno, a my żyliśmy, opierając się na przekonaniach zwią­zanych z zasadą bodziec/reakcja, ale nawet nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Nasze myśli, uczucia i zachowania przypisywaliśmy aktualnej sytuacji. Ja winiłem Tracey, a ona winiła mnie. Bardzo się denerwowaliśmy, dąsaliśmy się, robiliśmy różne rzeczy z prze­świadczeniem, że są one związane z aktualnymi okolicznościami, ale przez cały ten czas źródłem problemów był nasz system prze­konań oparty na zasadzie bodziec/reakcja.

NAWYKI I TO, W CO NAPRAWDĘ WIERZYMY

Pozwól, że przytoczę kolejny, bardziej aktualny przykład odnoszą­cy się do tego, co nazywamy nawykiem.

Całymi latami irytującą kwestią, która dzieliła mnie i Tra­cey, było ścielenie łóżka. Z jakiegoś powodu było to zajęcie nale­żące do mnie, tyle że (jak już prawdopodobnie zgadłeś) nie byłem do tego przyzwyczajony. Przez całe lata naszego wspólnego ży­cia powtarzała się ta sama sytuacja: jeśli nie pościeliłem łóżka, Tracey się irytowała i była sfrustrowana moim zachowaniem, przez co ja czułem się winny i również się irytowałem. Często się okazywało, że nieświadomie robię coś, by manipulować Tracey


0x08 graphic
po to, żeby ona sama pościeliła łóżko: np. wstawałem odrobinę później, niż powinienem, mogłem więc powiedzieć: „Przykro mi, ale spóźnię się do pracy, nie mogę pościelić łóżka". Wiedziałem, że Tracey pościeli je po moim wyjściu. I jak być może widzisz, to, co nazywam „manipulacją", w rzeczywistości było kłamstwem. Większość osób kłamie regularnie, ale nigdy by się do tego nie przyznała, a często nie jest nawet tego świadoma, bo tak bardzo się do tego przyzwyczaiła. W naszym wypadku kwestia ścielenia łóżka była przez dłuższy czas źródłem problemów dla nas obojga. Po tym, jak odkryłem Kody Uzdrawiania i uporałem się z wielo­ma destrukcyjnymi wspomnieniami, stała się interesująca rzecz: nie miałem nic przeciwko ścieleniu łóżka. Ale to nie wszystko: Tracey też nie miała nic przeciwko ścieleniu łóżka. Żadnego po­czucia winy, żadnego gniewu, żadnej frustracji, żadnego rozpa­miętywania win.

Czemu służy ta opowieść? Potwierdza, że źródłem naszych destrukcyjnych nawyków są wspomnienia serca. Jeśli chcemy je uzdrowić i uniknąć dodatkowego stresu wynikającego z tego, że przez całe lata usiłujemy jakoś sobie radzić, musimy uzdrowić destrukcyjne wspomnienia, które są źródłem tego nawyku. Kiedy tego dokonasz, problem zniknie samoistnie, a w większości wy­padków stanie się to bez wysiłku.

Interesujące, że specjaliści zajmujący się zmianą nawyków skupiają się niemal wyłącznie na świadomym zachowaniu i na sposobie myślenia. To tak, jakby toczyć pod górę kamień i utknąć w błędnym kole, które ostatecznie może pochłonąć kilkadziesiąt lat twojego życia, a cała praca przyniesie tylko chwilowe rezultaty. Większość alkoholików np. zdaje sobie sprawę z tego, że na chwilę się przestaje pić, a następnie znów zaczyna. To dotyczy wszystkich nawyków, ale nawyki związane z substancjami uzależniającymi stanowią kolejną barierę, którą trzeba pokonać.

UZALEŻNIENIA I ICH ŹRÓDŁO

Tak się złożyło, że zajmowałem się zawodowo kilkoma zawodo­wymi zapaśnikami. Jeden z nich osiągał dobre rezultaty - i wieści o tym się rozeszły. Pamiętam, że kiedyś pewien zapaśnik przyle­ciał do Nashville, żeby się ze mną spotkać i opowiedzieć o swoim dylemacie. Wyznał, że Vince McMahon, szef WWE, wezwał go niedawno do swojego biura. Vince nie krył, że już dwukrotnie za­paśnik był oskarżony o zażywanie niedozwolonych substancji. Gdyby zdarzyło się to po raz trzeci, wypadłby z gry. Ten potężny człowiek - który, nawiasem mówiąc, był jednym z najmilszych lu­dzi, jakich kiedykolwiek spotkałem - powiedział mi, że musi doko­nać wyboru pomiędzy zawodowym zapaśnictwem, które pozwalało mu zarabiać sześcio- lub siedmiocyfrową kwotę rocznie, dzięki cze­mu jego figurki sprzedawano w sieci sklepów Wall.-mart, a pracą właśnie w tych sklepach. Próbował wszystkich możliwych terapii, czytał popularne książki, stosował programy, leki - zrobił, co tylko się da. Desperacko walczył o życie swoje i rodziny. W ciągu kolej­nych dwóch dni intensywnie stosował Kody Uzdrawiania. Nie pra­cował nad swoim uzależnieniem, lecz raczej nad destrukcyjnymi wspomnieniami komórkowymi, które uniemożliwiały mu wyjście z nałogu. Do domu wrócił wyleczony. Cztery lata później spotka­łem się z nim w Orlando na Florydzie. Pracuje, jest zdrowy, szczęś­liwy i, co najważniejsze, nie jest uzależniony.

Od wielu lat powszechnie wiadomo, że kobiety, które cierpią na zaburzenia odżywiania, mają na swój temat nieprawdziwe wy­obrażenia. Wszyscy wokół to wiedzą, ale, co zdumiewające, gdy te piękne, wartościowe kobiety patrzą w lustro, widzą inne ciało niż to, które faktycznie odbija się w tafli szkła, ponieważ tak silne są fałszywe przekonania. Inni mogą stać tuż obok przed lustrem i w tym samym czasie wskazywać na te same części ciała, ale



r


0x08 graphic
0x08 graphic
164 ALEXANDER LOYD

anorektyczka będzie widziała zniekształconą wersję tego, co fak­

tycznie odbija się w lustrze. Jest to jeden z najbardziej oczywistych

przykładów, jak destrukcyjne obrazy w sercu, a w szczególności

destrukcyjne przekonania wywołujące reakcję stresową, mogą

sprawić, że będziemy postrzegać świat w nieprawdziwy sposób,

a przy tym będziemy absolutnie przekonani, że mamy rację.

Większość ludzi nie rozumie, że to zjawisko może się mieś­

cić na skali: od totalnego oszustwa, jak w wypadku anorektyczek, do postrzegania stuprocentowej prawdy. Innymi słowy: większość z nas codziennie postrzega swój świat w pewnym stopniu nieade­kwatnie. Kilkukrotnie słyszałem, jak pewna moja krewna, która zawsze miała problemy z nadwagą, mówiła, przechodząc koło lu­stra: „Coś musi być nie tak z tym lustrem. Wiem, że nie mam takiej nadwagi". W innych sytuacjach ta sama osoba mówiła: „Te ubrania nie prezentują się na mnie korzystnie; sprawiają, że wyglądam, jak­bym miała nadwagę". Dla wszystkich innych osób w rodzinie praw­da była oczywista od dziesiątków lat. Wszystko było w porządku z lustrem, ubrania leżały idealnie. A nasza krewna miała nadwagę! To ten sam mechanizm, który obserwowaliśmy u anorektyczki, tyle że w tym przypadku konsekwencje były mniej szkodliwe.

PRZEKONANIA A DOKONANIA

Sposób postrzegania problemów wynikających z przekonań do­tyczący sfery sportu i szczytowych osiągnięć jest zupełnie inny. Któregoś wieczoru oglądałem mecz finałowy NBA. Komentato­rzy mówili o graczach, którzy chcą, aby rzucać do nich piłkę, kie­dy ważą się losy meczu, i graczach, którzy tego nie chcą. Różnica w postawie zawodników wynikała z tego, że ci, którzy chcą rzucać, wierzą, że uda im się trafić, podczas gdy ci, którzy nie chcą piłki, byli przekonani, że zmarnują okazję.

KOD UZDRAWIANIA 165

Ktoś opowiedział mi o Michaelu jordanie. Przed meczem wy­obrażał on sobie często, co może się zdarzyć w trakcie rozgrywki, nie wyłączając rzutów w ostatniej sekundzie decydujących o zwy­cięstwie lub porażce. Kiedy mecz naprawdę się kończył, a wynik zależał od gry w kilku ostatnich sekundach, Michael chciał dostać piłkę. Oglądałem kilka telewizyjnych wywiadów, w których opo­wiadał, że w takiej sytuacji wierzy, że odda rzut, dzięki któremu jego drużyna wygra.

Kiedy byłem w college'u, dostałem stypendium sportowe jako tenisista. Już wtedy wszyscy tenisiści wiedzieli o wspomnianym wyżej mechanizmie. Nazywaliśmy go żelaznym łokciem. Odnosił się do krytycznych chwil meczu, kiedy jeden zamach rakietą mógł przesądzić o zwycięstwie albo o porażce. Niektórzy gracze w ta­kich chwilach dawali z siebie wszystko i prawie zawsze wygrywali. Inni tak bardzo się bali, że niemal nie byli w stanie machnąć rakie­- tak jakby ich łokieć nagle stał się żelazny. Jeśli przez dłuższy czas oglądasz jakieś ważne wydarzenie sportowe, to w kluczowych rozstrzygających minutach meczu możesz usłyszeć, że zarówno komentatorzy, jak i gracze mówią coś w stylu: „Kiedy w meczu dojdzie do pewnego momentu, wszystko zależy od psychicznego nastawienia zawodników' ; „Wszystko zależy od serca"; „To, kto wygra albo kto przegra, pod koniec meczu nie zależy już od kwe­

stii fizycznych, ale od psychiki". „Kiedy waży się wynik meczu,

wszystko zależy od serca".

TWOJE PRZEKONANIA MOGĄ CIĘ

UZDROWIĆ LUB... ZABIĆ

Nasze przekonania odnoszą się nie tylko do meczu, koncertu, gry albo anoreksji, lecz także do każdej dziedziny naszego życia. To, czy w naszych związkach są intymność, pasja i czy mamy poczucie


spełnienia, zależy od naszych przekonań, tak jak było w przypad­ku Tracey i mnie. Na to, czy zarabiasz sześciocyfrową kwotę czy nieustannie jesteś sfrustrowany i ledwie wiążesz koniec z końcem, wpływają nie tyle twoje zdolności, ile twoje przekonania. Zauważ, że jeśli są one prawdziwe i pełne miłości, to zdobędziesz niezwykle zdolności, bez względu na to, w jakiej dziedzinie się specjalizujesz. Więcej na ten temat piszemy w Sekrecie nr 7.

Wróćmy na chwilę do historii z lodami. Ta kobieta miała wszystkie potrzebne jej cechy i umiejętności: IQ 180, wykształ­cenie zdobyte na jednym z najlepszych uniwersytetów i predys­pozycje do pracy w branży finansowej. Każdy w jej otoczeniu twierdził, że ma ona wszystkie narzędzia, nie tylko do tego, by odnieść sukces, lecz także prześcignąć wszystkich. A jednak nie­ustannie miała gorsze rezultaty, niż mogłaby, i niemal co tydzień znajdowała nowy sposób na sabotowanie swojej kariery. Za każ­dym razem potrafiła wymyślić racjonalne uzasadnienie swoich porażek: „Byłam przeziębiona", „Jedna z moich asystentek nie skończyła tego, co miała zrobić", „Moja przyjaciółka opowiada­ła mi o czymś i to mnie rozproszyło", „Mój kot był chory", „Ten człowiek się na mnie uwziął" itd. Czy to wszystko, co mówiła, było kłamstwem? Nie! Te rzeczy jej przeszkadzały. Przeszkadza­łyby zresztą każdemu. Ale to, co rujnowało jej życie, nie miało nic wspólnego z żadną z tych wymówek. Chodziło o fałszywe prze­konanie, że jej matka nie kocha jej tak bardzo, jak powinna, więc coś musi być z nią nie tak. O przekonanie, które powstało wsku­tek incydentu z lodami, kiedy miała pięć lat.

Ponieważ mechanizm powtarzał się ciągle, rok po roku, ko­bieta doszła do wniosku, że musi chodzić o coś innego. Właśnie wtedy zadzwoniła do mnie. Kiedy uporaliśmy się z przyczyną problemów, czyli przekonaniem działającym zgodnie z zasadą bodziec/reakcja, świadome przekonania kobiety automatycznie

się zmieniły. Czy nadal zdarzało się, że w ciągu dnia coś szło nie po jej myśli? Oczywiście! Wszystkim nam się to zdarza. Ale te­raz potrafiła sobie z tym radzić, a jej umiejętności doprowadziły do tego, co wszyscy jej przepowiadali - do wielkiego sukcesu.

Chcesz usłyszeć coś cudownego? Także i tobie jest pisany wielki sukces! Kiedy twoje przekonania będą prawdziwe, właśnie to zdarzy się także w twoim życiu.

Odkrycie, którego dokonali naukowcy ze Stanford University Medical School, nie jest przypadkiem. Stwierdzili oni, że przyczy­ną chorób jest zawsze fałszywe przekonanie - i na odwrót: kiedy już poznamy prawdę i w nią uwierzymy, nasze komórki staną się nieprzenikalne dla choroby. To, w co wierzysz, albo cię zabije, albo

uzdrowi.

ODKRYWANIE UKRYTYCH PRZEKONAŃ

A skąd możesz wiedzieć, czy masz przekonanie oparte na zasadzie bodziec/reakcja, które ulega reaktywacji, oraz że jest to problem niezwiązany z obecną sytuacją? Istnieje kilka prostych sposobów, by to rozpoznać:

1. Twoje uczucia. Jeśli nie pasują one do okoliczności, to mo­żesz być niemal pewien, że uaktywniło się bolesne wspomnienie z przeszłości (bodziec/reakcja). Jednakże w większości wypadków nie zdajemy sobie sprawy z tego, że doszło do jego reaktywacji. Uczucia będą tak prawdziwe, że przypiszesz je okolicznościom, nawet jeśli wszyscy inni będą wyraźnie widzieli bezsens takiego myślenia. Zwróć się zatem do przyjaciela. Powiedz: „Taka jest sy­tuacja, a takie są moje uczucia jej dotyczące. Czy one są logiczne, uzasadnione, czy też trochę przesadzam? I proszę, bądź ze mną szczery, nie mów mi tego, co sądzisz, że chciałbym usłyszeć, ale uczciwie to, co myślisz".


2. Twoje myśli. Jeśli w danej sytuacji są logiczne i inni ludzie

również uważają je za takie, prawdopodobnie nie chodzi o reakty­

wację wspomnienia typu bodziec/reakcja. Jeśli jednak twoje myśli

nie pasują do obecnej sytuacji, to chodzi o uaktywnienie się boles­

nego wspomnienia. Chcemy żyć w teraźniejszości, a nie w prze­

szłości czy w przyszłości. Jednak, co zaskakujące, niewiele osób

to potrafi. A to dlatego, że reaktywacji ulegają bolesne wspomnie­

nia komórkowe, które przywołują myśli i uczucia z przeszłości.

3. Twoje zachowania. Jeśli nieustannie robisz coś, czego nie chcesz i co nie pozwala ci osiągać celów - to znaczy, że działasz pod wpływem wspomnienia opartego na zasadzie bodziec/reakcja. Oczywistym przykładem tego są problemy z nadwagą. Na semi­naria o Kodach Uzdrawiania przychodzi bardzo wiele osób, któ­re chcą schudnąć, i zwykle to im się udaje. Jeśli spotykasz kogoś, kto pragnie schudnąć, ale nieustannie się przejada, możesz być pe­wien, że w grę wchodzi reaktywacja wspomnień komórkowych. Takie osoby przypisują to obecnej sytuacji („Teraz jestem bardzo zestresowany, zacznę od jutra..."). Jeśli nawet sam tak nie mówi­łeś, na pewno słyszałeś to od innych. Niemal każde uzależnienie lub szkodliwy nawyk związane są z bolesnym wspomnieniem ko­mórkowym. Przekonania zakodowane w tych wspomnieniach bu­dzą się i powodują cierpienie. Uzależnienie służy łagodzeniu bólu i chwilowej poprawie samopoczucia.

4. Utrata świadomej kontroli. Najbardziej popularnym sposo­bem sprostania tym problemom jest coś, co nazywam radzeniem sobie. Jeśli masz jakiś problem zdrowotny, to radzenie sobie pole­ga na leczeniu objawów, zamiast zajmowania się przyczyną choro­by. Czasami można pchać ten kamień pod górę przez długi czas... Można dawać sobie radę... Starać się jeszcze bardziej, ale zawsze robi się coś na siłę. Często czujesz napięcie, kiedy starasz się robić wszystko, jak należy. To napięcie to stres, który może się skończyć

tym, że wyrządzi ci ono krzywdę. To nie jest sposób na to, byś robił, co chcesz, czuł, co chcesz, i myślał, co chcesz. To możesz osiągnąć jedynie poprzez uzdrowienie wspomnień komórkowych.

Jeśli zatem twój racjonalny system przekonań nie pozwala ci dotrzeć tam, gdzie byś chciał; jeśli sabotujesz siebie; jeśli wyda­je ci się, że nieustannie prześladuje cię pech; jeśli masz poważne lub przewlekle problemy zdrowotne; jeśli w twoim związku nie ma miłości, intymności, radości, spokoju, tak jak każdy tego pragnie; jeśli nie jesteś w stanie żyć zgodnie z tym, w co racjonalnie i lo­gicznie wierzysz na podstawie faktów - to dzieje się tak dlatego, że aktywacji uległo przekonanie oparte na zasadzie bodziec/reak­cja. Właśnie to sprawia, że reagujesz na ból z przeszłości tak jak wtedy, kiedy to bolesne zdarzenie nastąpiło. Krótko mówiąc: skoń­czy się tym, że będziesz żył nie tak, jak byś pragnął.

ROBISZ TO, W CO WIERZYSZ

Zawsze robimy to, w co wierzymy. Jeśli robisz coś niewłaściwie, to dzieje się tak dlatego, że wierzysz w coś, co jest nieprawdą. Ab­solutnie wszystko, co robimy, robimy z powodu tego, w co wie­rzymy. Chciałbyś mnie teraz walnąć, prawda? Pewnie mówisz: „Zrobiłem w życiu mnóstwo rzeczy, których nie powinienem był robić, o których wiedziałem, że nie powinienem ich robić. Źle się potem z tym czułem, a efekty były opłakane". Myślisz sobie: „Po­gwałciłem swoje przekonania, żeby to zrobić!".

Z całym szacunkiem: bardzo się mylisz. W rzeczywistości nie jest możliwe, żebyś zrobił coś, w co nie wierzysz. Problem w tym,

że nawet nie zdajemy sobie sprawy z naszych nieświadomych prze­

konań. Istnieje konflikt pomiędzy świadomymi a nieświadomymi

przekonaniami - omówimy to szczegółowo przy Sekrecie nr 7, ale

pozwól, że już teraz podsumuję to następującym stwierdzeniem:


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
170 ALEXANDER LOYD

odnośnie do tej samej kwestii możemy, na różnych poziomach świadomości, wierzyć w różne rzeczy. Brzmi to tak, jakbyśmy wszyscy byli schizofrenikami, prawda?

Na szczęście większość ludzi nie dochodzi do tego etapu. Wystarczy powiedzieć, że wiara w prawdę w miłości i życie nią w harmonii, świadomie i nieświadomie, zapewnia transformację od gąsienicy do motyla. Dzięki Sekretom opisanym w niniejszej książce masz możliwość takiej transformacji w tej chwili. Ta cu­downa wiedza, którą ci oferujemy, jest sposobem na to, by się wy­zwolić - bez wysiłku i bez starań. W twoim organizmie istnieje system, który może tego dokonać - i to w dużym stopniu w sposób automatyczny.

Jedyna trwała, kompleksowa i całkowita metoda rozwiąza­nia tego problemu, jaką znam, polega na uzdrowieniu wspomnień komórkowych będących źródłem problemów i pozostających pod ochroną nieświadomego umysłu.

Znowu wracamy do pytania: jakim cudem możesz odkryć te wspomnienia, a kiedy je odkryjesz, to jak je uzdrowić? Psycho­terapia nie jest skuteczna; metody behawioralne pozwalają ci je­dynie na to, by sobie radzić, a w rzeczywistości nasilają stres. Aby uzdrowienie mogło nastąpić, musimy pozbyć się stresu. Dotrzeć do punktu, w którym możemy żyć zgodnie z tym, co logicznie i racjonalnie uważamy za prawdę. Bóg dał nam zdolność logicz­nego i racjonalnego myślenia po to, żebyśmy jej używali. Ale by móc to robić, musimy mieć zdolność uzdrawiania nieświadome­go umysłu: tego, co nazywam sercem, a następnie żyć w zgodzie z tym uzdrowionym sercem.

Przejdźmy więc do Sekretu nr 7, a dowiemy się więcej o sercu.

ROZDZIAŁ SIODMY

SEKRET NR 7

KIEDY SERC I GŁOWA

SĄ W KONFLIKCIE, WYGRYWA...

Przez całe lata, kiedy przemierzałem kraj i wygłaszałem wykła­dy na temat psychologii, duchowości i naturalnych metod lecze­nia, przeprowadzałem mały eksperyment. Niektórzy znają ten test, o którym, prawdę mówiąc, powiedział mi mój dobry przyjaciel Larry Napier. On też przeprowadzał go w całym kraju, kiedy miał wykłady - i uzyskiwał podobne rezultaty.

Test jest bardzo prosty, a poniżej znajdują się związane z nim ilustracje. Rysuję na kawałku papieru okrąg i dzielę go na cztery równe części. Numeruję je od jednego do czterech. Mam również na tasiemce klucze do samochodu lub do domu. Proszę ochotnika, aby trzymał ten sznurek pomiędzy palcem wskazującym a środ­kowym - w taki sposób, aby klucze zwisały nad środkiem okręgu, nad punktem, w którym stykają się cztery jego części, na wysoko­ści mniej więcej od 2,5 cm do 5 cm nad kartką.

Najpierw instruuję tę osobę, aby trzymała klucz nieruchomo w samym środku okręgu. Jeśli czytasz teraz książkę, to oderwij się na chwilę i sprawdż, czy potrafisz to zrobić. Wielu ludziom się to udaje. Niektórzy są zdenerwowani, więc trochę trzęsą im się ręce, a niektórzy być może cierpią na chorobę, która spra­wia, że klucz nieco się rusza; jednak większość osób jest w stanie

utrzymać klucz w samym środku okręgu lub bardzo blisko tego

miejsca.


0x01 graphic

Podczas trwania tego eksperymentu gratuluję takiej osobie, a następnie udzielam kolejnej instrukcji. Ale wcześniej przypo­minam, że instrukcja numer jeden nadal obowiązuje i że nawet po udzieleniu drugiej instrukcji klucz powinien nadal znajdować się nad samym środkiem okręgu.

0x01 graphic

A teraz przejdźmy do instrukcji numer dwa. Kiedy ochot­nik trzyma klucz nieruchomo nad środkiem okręgu, mówię mu, żeby wyobraził sobie, że klucz przesuwa się od pola numer jeden do pola numer dwa: „Tam i z powrotem, między polem numer je­den a polem numer dwa. Wyobraź sobie, że huśta się on pomiędzy polem numer jeden a polem numer dwa. Tylko pamiętaj o polece­niu numer jeden! Klucz ma być w bezruchu! Wyobrażaj sobie jedy­nie, że on się rusza".

Jak myślisz, co się dzieje? Efekty są zdumiewające. W 75-80% przypadków klucz zaczyna się poruszać tam i powrotem między polem numer jeden a polem numer dwa. Zazwyczaj bardzo wy­raźnie, tak aby nikt w pomieszczeniu nie miał wątpliwości, co fak­tycznie się dzieje. Nie jest tak, że być może się porusza między polami jeden i dwa. To jest oczywiste.

Następnie przekazuję ochotnikowi trzecią instrukcję, przy czym poprzednie: numer jeden „Nie wolno ruszać kluczem" i nu­mer dwa nadal obowiązują. Teraz mówię, aby uczestnik ekspery­mentu wyobraził sobie, że klucz porusza się od pola numer dwa do pola numer cztery. Ale oczywiście nie wolno przy tym ruszać kluczem. Ponownie w 75-80% przypadków klucz zaczyna się ru­szać od pola dwa do pola cztery. Czasami przez chwilę się przesu­wa nad okręgiem, a następnie jego ruch się stabilizuje i klucz waha się od pola dwa do cztery i z powrotem. Wszyscy znajdujący się w pomieszczeniu są zdumieni i klaszczą.

0x01 graphic


Kiedy zadamy tej osobie pytanie: „Czy specjalnie tak robi­

łeś?", odpowiedź zawsze brzmi: „Nie!". Zazwyczaj ten ktoś się śmieje i mówi: „Nie rozumiem, starałem się tak nie robić!".

Oto dlaczego tak się dzieje. Daję tej osobie dwa polecenia: jed­no skierowane do głowy, a drugie - do serca. Przez termin „głowa" rozumiem świadomy umysł, a przez słowo „serce" - między inny­mi nieświadomy umysł. Pierwsze polecenie jest więc skierowane do głowy: „Nie ruszaj kluczem, świadomie skup się na tym, aby pozostał nieruchomy". Drugie polecenie jest skierowane do ser­ca: „Wyobraź sobie, że klucz się porusza". Wyobraźnia to funkcja umysłu nieświadomego i podświadomego, mimo że możemy nią manipulować świadomie. Daję zatem ochotnikowi wskazówkę za­równo dla głowy, jak i dla serca. Polecenie dla serca zawsze okazuje się silniejsze niż polecenie dla głowy.

SERCE ZAWSZE WYGRYWA

W tym wypadku nie chodzi o traumatyczną sytuację - taką, o ja­kich do tej pory mówiliśmy. To sytuacja, z którą nie wiąże się żadne niebezpieczeństwo, wręcz rozrywkowa, służąca relaksowi, a mimo to polecenie dla serca staje się ważniejsze niż polecenie dla głowy - i dlatego klucz zaczyna się poruszać w kierunku, w jakim steru­je nim podświadomość. To nie słowa, ale obrazy są językiem serca, a wyobraźnia jest tym, co tworzy te obrazy. Wyobrażenie porusza­jącego się klucza jest poleceniem dla serca, które odwołuje polece­nie dla głowy, i sprawia, że klucz zaczyna się poruszać.

Jak to się dzieje? Kiedy dana osoba wyobraża sobie, że klucz się porusza, neurony w mózgu ulegają pobudzeniu. Mózg przesyła impulsy i energię o określonej częstotliwości w dół przez szyję, na­stępnie ramiona, ręce, dłonie do palców. To sprawia, że część pal­ców, która styka się ze sznurkiem, zaczyna się poruszać - często

w sposób niedostrzegalny. Nikt nie jest w stanie nawet dostrzec, %e palce się ruszają, ale robią właśnie to, czego trzeba, aby sznurek i klucz zaczęły się ruszać na komendę. Niekiedy możemy się nawet wykazać kreatywnością i powiedzieć: „Chciałbym, żebyś wyobra­ził sobie, że klucz zatacza koło". I tak się stanie. Kiedy zatem serce i głowa są w konflikcie, zawsze wygrywa serce.

To kluczowa kwestia. Mówiliśmy już o tym, w jaki sposób 'I'racey i ja świadomie byliśmy zgodni i wierzyliśmy w to samo, i czuliśmy się gotowi na małżeństwo. Kobieta, która została zgwał­cona, świadomie wierzyła we właściwe rzeczy; była chrześcijanką i wiedziała, że powinna wybaczyć temu człowiekowi, i próbowała tak zrobić wiele, wiele razy. Wierzyła, że przed Bogiem była czy­sta, a nie zbrukana, winna lub bezwartościowa. Problem polegał na tym, że nigdy tak nie czuła. Zawsze doświadczała czegoś od­wrotnego. Kobieta, której zdarzył się w dzieciństwie incydent z lodami, świadomie wiedziała: „Mam IQ 180, potrafię wszystko zrobić o wiele lepiej niż ludzie, którzy mnie prześcignęli, tego prag­nę w swoim życiu i nie widzę żadnego powodu, dla którego relacje między mną a moją mamą miałyby być cały czas napięte".

Ale kiedy serce i głowa są w konflikcie, wygrywa serce. Jeśli chodzi o Tracey i o mnie, nieświadome, bolesne wspomnienia za­częły wpływać na nasze małżeństwo. Zrzucaliśmy więc winę na ak­tualne okoliczności, chociaż chodziło o coś innego. Moja pacjentka,

która została zgwałcona, miała podświadome i nieświadome wspo­

mnienia, które nigdy jej nie opuszczały. Nie mogła się ich pozbyć.

Brak poczucia bezpieczeństwa, przekonanie, że nie jest nic warta

oraz gniew stawały się silniejsze niż jej świadomy umysł i nie po­

zwalały jej żyć tak, jak by tego chciała. Zawsze tak jest, kiedy mamy

bardzo silne podświadome lub nieświadome przekonania oparte

na bolesnym wspomnieniu i zasadzie bodziec/reakcja. W takich sy­

tuacjach nieświadome, bolesne wspomnienie zawsze wygrywa.


i

Co to znaczy „wygrywa"? Oznacza to, że myślimy, czujemy i robimy rzeczy, których świadomie nie pragniemy robić. Oznacza to również, że w organizmie występuje reakcja stresowa - wtedy, kiedy nie powinna się pojawiać. Właśnie dlatego jest ważne, aby­śmy uzdrawiali wspomnienia, które są przyczyną tego procesu.

ZRODŁO WSZYSTKICH PROBLEMOW

Co stało się z 20-25% osób, którym klucz na sznurku się nie poru­szał? Wygląda na to, że serce nie było silniejsze niż głowa. Za każ­dym razem, kiedy tak było, zadawałem tej osobie pytanie: „Kiedy poprosiłem cię, żebyś wyobraził sobie, że klucz na sznurku się po­rusza, czy tak właśnie zrobiłeś? Czy widziałeś oczyma wyobraźni, jak on się porusza?". I nigdy żadna z tych osób nie powiedziała, że rzeczywiście była sobie w stanie to wyobrazić. Nie zdarzyło się to ani jeden raz.

Dlaczego tak się działo? Te osoby nie były w stanie uaktywnić w sercu mechanizmu, który spowodowałby, że ono wygra. Po dru­gie, i to jest większy problem, ludzie, którzy nie umieją sobie cze­goś wyobrazić, którzy stracili tę zdolność, zazwyczaj mają więcej nieświadomych i podświadomych bolesnych wspomnień niż inne osoby. W ramach ochrony ich umysł odcina im umiejętność wy­obrażania sobie czegoś, ponieważ wszystko, co widzą, aktywuje bolesne obrazy (pamiętaj, te wspomnienia są zakodowane i przy­woływane w postaci obrazów). Ich nieświadomy umysł odcina im tę możliwość po to, aby byli w stanie żyć w miarę normalnie. Jednakże ludzie ci nadal mają tę umiejętność. Chociaż w obecnej sytuacji nie potrafią zobaczyć swoich wspomnień ani używać wy­obraźni w taki sposób, nadal czują ból i mają destrukcyjne, boles­ne myśli o sobie i o swojej sytuacji. I wciąż robią rzeczy, których

nie chcieliby robić.

W Biblii jest taki werset: „Z całą pilnością strzeż swego ser­ca, bo wszelkie życie ma tam swoje źródło" (Ks. Przysłów 4, 23). Pewien uczony mówił, że jeśli przeczytasz oryginalny tekst tego wersetu i zadasz sobie pytanie: „Ile procent życia ma tam swo­je źródło?", odpowiedź zawsze będzie brzmiała: „Sto procent". Zatem według Biblii, którą uważam za niepodważalną prawdę (ty oczywiście możesz mieć swoją opinię), jeśli masz jakiś problem w życiu, to zawsze jest to problem serca. Jeśli go nie uzdrowisz, to być może wyciszysz niektóre objawy, ale nie nastąpi trwałe, całkowite uzdrowienie tego problemu, ponieważ nie uzdrowiłeś jego źródła`.

Zatem Sekret nr 7 brzmi następująco: Kiedy serce i głowa są w konflikcie, zawsze wygrywa serce. Wiemy, że te sygnały, które wysyła serce - komórkowe wspomnienia serca - pobudzają reakcję stresową w organizmie, co wywołuje różnego rodzaju problemy.

SWIADOME I NIEŚWIADOME INTENCJE

Miałem przyjemność spędzić dzień z profesorem Williamem Til­lerem ze Stanford University. Dr Tiller opublikował wiele książek. Był jedną z gwiazd filmu What the Bleep do We Know? Przez wielu

0x08 graphic
21 Przy okazji, my podążamy za Jezusem. Wierzymy zatem, że najgłębsze uzdro­wienie następuje za sprawą Jezusa Chrystusa. To nasza wiara i według niej żyje­my. Prawdę mówiąc, wierzę, że moja wiara odegrała kluczową rolę w odkryciu Kodów Uzdrawiania, tak jak opisałem to w Słowie wstępnym. (Więcej informa­cji o naszych poglądach i naszej filozofii można znaleźć w części „Kilka słów o nas i naszej filozofii" zamieszczonej na końcu książki). Ale nie chcemy na­rzucać tych poglądów żadnemu czytelnikowi. Doświadczenie pokazuje nam, że Kod Uzdrawiania działa niezależnie od twoich poglądów, wieku, płci, naro­dowości i pochodzenia. Baterie działają niezależnie od tego, do jakiego urzą­dzenia je włożysz. Kod Uzdrawiania działa, ponieważ jest zgodny z prawami natury, z zasadami fizyki kwantowej. Opiera się na prawach, według których stworzony został wszechświat.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
jest uważany za jednego z najznamienitszych fizyków kwantowych naszych czasów. Z mojej rozmowy z profesorem Tillerem tego dnia wynikło kilka ważnych wniosków. Oto dwa z nich:

Za większością kwestii w życiu kryje się nieświadoma inten­cja. Ludzie zawsze mówią o świadomych intencjach, które są waż­ne i prawdziwe, ale nie są one wszystkim.

Kiedy nieświadome intencje są w konflikcie ze świadomymi, zawsze wygrywają nieświadome.

Dr Bruce Lipton twierdzi mniej więcej to samo. W programie, który ja i Ben przeprowadzaliśmy, dr Lipton stwierdził, że niemal niemożliwe jest rozwiązywanie naszych problemów za pomocą siły woli, ponieważ podświadomy umysł jest ponad milion razy silniejszy niż nasza siła woli. Powiedział również, że aby wpłynąć na te problematyczne kwestie, trzeba mieć coś, co działa tak jak

Kody Uzdrawiania.

SPRAWY SERCA A SPRAWY DUCHOWE

Poniżej przedstawię kilka śmiałych stwierdzeń.

W Sekrecie nr 1 stwierdziliśmy, że za każdym razem, kie­dy mamy problem ze zdrowiem lub problem uczuciowy, powin­niśmy zadać sobie pytanie: „Jaki stres go spowodował?". Wierzę, że powinniśmy iść dalej i za każdym razem, kiedy mamy prob­lem zdrowotny, problem uczuciowy lub zawodowy, powinniśmy postawić sobie pytanie: „Jaki problem serca jest źródłem moich obecnych problemów i jak mogę go uzdrowić?". Być może myślisz sobie: Och, teraz wchodzimy w sferę duchowości, a moja odpowiedź brzmi: „Masz absolutną rację".

Kod Uzdrawiania, chociaż jest fizycznym mechanizmem w organizmie, który fizycznie włączasz i aktywujesz, jest rów­nież ćwiczeniem duchowym - w tym sensie, że leczy on problemy

serca. Czy wybaczy on innym za ciebie? Czy usunie on z twojego życia grzechy? Absolutnie nie. To możesz zrobić tylko ty i Bóg.

Kod Uzdrawiania leczy wzorce destrukcyjnej energii tego wspomnienia, które zawiera fałszywe przekonanie, i to z jego po­wodu się boisz, kiedy nie powinieneś się bać; i to z jego powo­du w twoim organizmie pojawia się reakcja stresowa, choć jest ona zbędna, co wywołuje dolegliwości zdrowotne i wszystkie inne znane nam problemy. Wierzę, że to, co widzimy tutaj, jest połą­czeniem Biblii i nauki tworzącym idealną jedność, tyle że Biblia mówiła już o tym o wiele, wiele wcześniej: „strzeż swego serca, bo wszelkie życie ma tam swoje źródło".

A teraz kilka słów o śmiałych stwierdzeniach. Większości z tych prawd, które zmieniają życie, nauczył mnie mój duchowy mentor Larry Napier. Było to jakieś dwadzieścia lat temu, zanim nauka dowiodła słuszności tych prawd. Im więcej się uczę i do­świadczam, tym dogłębniej uświadamiam sobie, że są prawdziwe. Zmieniły moje życie wtedy, zmieniają je teraz i będą je zmieniać

na zawsze. Dziękuje Larry'emu za to, że mnie kochał, i dzielę się

z tobą tymi prawdami w miłości. Mam nadzieję, że na twoje życie

wywrą podobny wpływ. Oto te prawdy:

Jesteś tym, kim jesteś w swoim sercu. Możesz mówić lu­

dziom: „Właśnie tym jestem, w to wierzę, to zrobiłem i to zamie­

rzam zrobić". Ale to, kim naprawdę jesteś, zależy od tego, kim

naprawdę jesteś w swoim sercu, ponieważ kiedy serce i głowa

są w konflikcie, serce zawsze wygrywa.

Wierzysz w to, w co wierzysz w swoim sercu. Opowieść

o tym, jak Tracey i ja byliśmy zgodni w kwestii naszych świado­

mych przekonań, ale niecały rok później oboje chcieliśmy się roz­

wieść, pokazuje, w jaki sposób nasze nieświadome przekonania

decydują o tym, jak ostatecznie żyjemy. To, w co naprawdę wie­

rzysz, jest tym, w co wierzysz w swoim sercu.


Jesteś tam, gdzie jesteś, w zależności od tego, co jest w twoim sercu. Kiedy system przekonań oparty na mechanizmie bodziec/re­akcja ulega aktywacji, prowadzi cię on z powrotem do tego okresu, w którym powstało bolesne wspomnienie. Kobieta z Wall Street mia­ła około 30 lat i była w swoim biurze na Manhattanie, ale mimo to w ciągu dnia wielokrotnie stawała się pięcioletnią dziewczynką - dzia­ło się tak zawsze, kiedy budziło się wspomnienie o lodach. I wtedy czuła się jak pięciolatka: bezsilna, wściekła, nic niewarta, wydawało jej się, że nie potrafi sobie poradzić z zadaniem, mimo że miała do­skonałe kwalifikacje, a ona sama i wszyscy wokół byli tego świadomi. Ale nie taka była rzeczywistość, w jakiej ona żyła. Za każdym razem, kiedy reaktywacji ulega jedno z tych bolesnych wspomnień, powra­casz tam, gdzie byłeś wtedy. Tam, gdzie miało miejsce to bolesne wy­darzenie; do chwili kiedy miałeś tyle lat, ile miałeś w tamtej chwili; i to z taką samą zdolnością rozumowania jak wtedy - nic więc dziw­nego, że będziesz doświadczał tamtych uczuć i emocji.

Robisz to, co robisz, w zależności od tego, co jest w twoim sercu. Świadomie możemy snuć piękne plany. Być może nawet uda się nam je zrealizować. Ale jeśli mamy bolesne wspomnienia związane z tymi samymi działaniami i tymi samymi kwestiami, to skończy się na tym, że będziemy reagować na te bolesne wspo­mnienia niezależnie od tego, czy tego chcemy, czy nie, i będziemy działać, opierając się na przekonaniach związanych z bolesnymi wspomnieniami - dopóki ich nie uzdrowimy. Kiedy nie robimy tego, co chcemy, albo przynajmniej nie robimy tego konsekwen­tnie - tak jak powinniśmy, aby osiągnąć w życiu to, czego chcemy - to dowodzi, że bolesne wspomnienie zostało ponownie aktywo­wane, i sprawia, że robimy coś, czego nie chcemy. Dotyczy to także niechcianych myśli i uczuć.

Serce jest zaprogramowane tak, aby nas chroniło. Zada­niem numer jeden naszego serca jest chronić nas przed bolesnymi

zdarzeniami (także fatalnymi w skutkach), a w szczególności przed tym, aby one się nie powtarzały. Właśnie dlatego, kiedy ser­ce i głowa są w konflikcie, wygrywa serce, ponieważ ono jest za­programowane na ochronę. W tym celu serce pobudza reakcję stresową w organizmie. Kiedy ona się rozpoczyna, choć nie jest potrzebna, wówczas my boimy się, kiedy nie powinniśmy się bać. Jeśli serce i głowa są w konflikcie, a serce wygrywa w destrukcyj­ny sposób, który wpływa na nasze zdrowie, karierę, związki, lub sprawia, że nie czujemy spokoju - to dzieje się tak z powodu lęku w sercu. Być może świadomie nie czujemy tego lęku, ale właśnie z nim rezonują nasze komórki.

Twoje priorytety zależą od tego, co jest w twoim sercu. Je­śli zapytasz sto osób, w jaki sposób ustalają priorytety w swoim życiu, to bardzo prawdopodobne, że cała setka odpowie to samo: decydujemy, co jest ważne i co zrobić najpierw na podstawie racjo­nalnej, logicznej analizy faktów i okoliczności. Jednakże w rzeczy­wistości ustalanie priorytetów zależne jest od tego, co cenisz, a to

z kolei zależne jest od tego, co masz w swoim sercu. Czy to zna­

czy, że jesteśmy jak roboty, a racjonalne, logiczne spojrzenie na ży­

cie nie ma sensu? Oczywiście, że nie! Jest to jeden z czynników

tego procesu i dopóki serce jest zgodne z naszym racjonalnym

sposobem myślenia, nie ma problemu. Jednakże kiedy nasza pa­

mięć komórkowa narzuca nam poglądy oparte na lęku, powoduje

to, że podczas analizy tego samego racjonalnego faktu dojdziemy

do wniosku, który niekoniecznie jest logiczny lub właściwy.

SERCE RZĄDZI

Kiedy mój syn Harry miał dwanaście lat, obejrzał film Szczęki (żona i ja nadal się zastanawiamy, czy to był dobry pomysł). Harry uwielbia wodę od czasu, kiedy był niemowlakiem. Pewnego razu,


i

0x08 graphic
0x08 graphic
kiedy miał około dwóch lat, spacerowaliśmy w środku zimy po te­renie hotelu. Ku naszemu zdumieniu Harry wskoczył do basenu. To się powtarzało przy różnych okazjach i w różnych miejscach. Harry pływa jak ryba - nie ma znaczenia, czy jest to basen, je­zioro czy ocean. On to uwielbia. Po obejrzeniu Szczęk napytałem Harry'ego, czy chciałby pójść nad jezioro. Po oczach i twarzy wi­dać było, że się zastanawia, tak jak trzydziestopięciolatek zasta­nawia się nad rozliczeniem podatków. Po mniej więcej minucie Harry odmówił i powiedział, że wolałby zostać w domu i pobawić się klockami lego.

Kiedy napytałem Harry'ego, czy jego decyzja miała cokol­wiek wspólnego z filmem Szczęki, odpowiedział: „Absolutnie nie". Po prostu naprawdę nie mógł się doczekać, aż pobawi się klocka­mi lego. Był bardzo przekonujący. Zapytałem go, czy nie ma nic przeciwko temu, że poddam go testowi, żeby się przekonać, czy nie ma komórkowej pamięci lęku po obejrzeniu filmu. Oczywiście miał destrukcyjne wspomnienie komórkowe. Harry zastosował Kod Uzdrawiania, co zajęło mu około czterech minut, i zgadnij, co się stało. W ciągu tych czterech minut priorytety Harry'ego sta­ły się inne! Jego racjonalny, logiczny sposób myślenia zmienił się całkowicie. Harry zdecydował, że może się pobawić klockami lego później i że bardzo chce iść nad jezioro: „Kiedy możemy iść nad jezioro?" - zapytał.

To przytrafia się nie tylko dwunastolatkom. Nam wszystkim to się zdarza nieustannie. To, co uważamy za racjonalne, logiczne decyzje podejmowane w zgodzie z prawdą, to częstokroć tylko nie­świadoma racjonalizacja wartości i priorytetów opartych na de­strukcyjnych wspomnieniach serca.

Ten proces niemal zawsze jest nieświadomy, przynajmniej do chwili, kiedy nie zaczniesz rozglądać się wokół i nie odkryjesz nie­których z tych wspomnień lub ich nie uzdrowisz. Niekiedy stajemy

się ich świadomi po ich uzdrowieniu, ponieważ serce już nie ma po­czucia, że musi je ochraniać, zazwyczaj jednak te kwestie są nieświa­dome. Dlatego najpierw krzyknę na żonę, a potem się zastanawiam: „Dlaczego to zrobiłem?'; dlatego jem, kiedy nie jestem głodny; nie wykonuję telefonów, które powinienem wykonać, aby odnieść sukces w pracy; podaję różne wymówki i powtarzam sobie ciągle każdego dnia, że na pewno to zrobię. Mogę nawet zacząć kłamać żonie albo pracodawcy i wiem tylko tyle, że najwyraźniej nie potrafię zrobić tego, co powinienem. Dzieje się tak, ponieważ w moim sercu obudzi­ły się bolesne wspomnienia, które trzeba uzdrowić.

Zatem jedyny sposób, aby żyć i kochać z całego serca, tak jak chcemy, to uzdrowić destrukcyjne wspomnienia serca.

ZWIĄZKI MIĘDZY SERCEM A CIAŁEM

Powiem jeszcze jedną rzecz. Podczas omawiania czterech ostat­nich Sekretów mówiliśmy o rzeczach, które można określić jako niefizyczne: wspomnieniach, przekonaniach, działaniach, my­ślach. Jednakże, proszę, nie zapominaj o Pierwszym Sekrecie, czyli o tym, że te wspomnienia, przekonania, problemy serca kontrolują funkcjonowanie ciała. Te fałszywe przekonania wywołują reakcję stresową w organizmie, kiedy nie jest ona potrzebna. Jeżeli tak się dzieje, powoduje to z czasem niemal wszystkie znane nam choro­by. Komórki się zamykają, układ odpornościowy przestaje działać i kończy się tym, że mamy różnego rodzaju problemy zdrowotne. Wszystkie problemy fizyczne oraz niefizyczne mają swoje źródło w problemach serca, w tych wspomnieniach komórkowych, które wytwarzają energię o destrukcyjnej częstotliwości i które wywo­łują reakcję stresową w organizmie, kiedy nie jest ona potrzebna.

Znamy już zatem wszystkie siedem Sekretów. Wierzymy, że nikt nigdy wcześniej nie pisał o tym w taki sposób. Niektóre


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
z tych informacji i badań są nowe i dotyczą zasad funkcjonowania

ciała, serca i umysłu. Wierzymy, że po raz pierwszy możesz ogar­nąć te wszystkie informacje i prawdy, i uzdrowić problemy swoje­go serca, uzdrowić swoje wspomnienia komórkowe, i pozbyć się stresu ze swojego życia - po to, abyś mógł robić to, o czym zawsze marzyłeś: w sferze osiągnięć, związków, kariery, sukcesów, profi­laktyki zdrowotnej, uzdrawiania oraz relacji z rodziną. Wierzymy, że w każdej dziedzinie twojego życia może nastąpić istotna po­prawa, jeśli zrozumiesz, jak to wszystko działa, a następnie zasto­sujesz Kod Uzdrawiania, aby uzdrowić źródło wszystkich swoich problemów, czyli problemy serca i destrukcyjne, bolesne wspo­mnienia komórkowe serca, które zawierają fałszywe przekonania.

Witaj w nowym życiu.

Podsumowaniem opartym na wszystkich Siedmiu Sekretach są dwie prawdy:

1. Aby rozwiązać swoje problemy, musisz pozbyć się stre­

su. Nie ma innego sposobu. To jedyna kwestia, co do któ­

rej wszyscy są zgodni, włączając w to Rząd Federalny, tradyćyjną medycynę, medycynę alternatywną, badania z ostatnich dwudziestu lat i informacje zawarte na dwu­dziestu milionach stron internetowych. Nie da się tego pominąć. Musisz pozbyć się stresu, jeśli pragniesz trwałe­go, całkowitego uzdrowienia swoich problemów.

2. Aby pozbyć się stresu, musisz uzdrowić swoje wspo­mnienia. Zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych na Southwestern University Medical School oraz Stanford University Medical School tym, co wywołuje reakcje stre­sowe w organizmie, nie jest wyłącznie aktualna sytuacja. Są to także nasze fałszywe przekonania, nasze destrukcyj­ne wspomnienia komórkowe, zakodowane i przechowy­wane w sercu i umyśle - w tym, co Biblia nazywa sercem.

CZY TO, CO TERAZ ROBISZ, JEST SKUTECZNE?

Po tych dwóch wnioskach pojawia się następujące pytanie: Czy stosujesz je w praktyce? Cokolwiek teraz robisz, starając się odnieść sukces, uzdrowić jakąś kwestię, rozwiązać jakiś problem lub pora­dzić sobie z czymś - nazwij to, jak chcesz - czy udaje ci się prze­strzegać dwóch wymienionych wyżej zasad? Czy pozbywasz się stresu? Czy uzdrawiasz wspomnienia komórkowe, które wywołują stres? Jeśli nie, to szanse na to, że rozwiążesz swoje problemy cał­kowicie, kompleksowo i trwale są bardzo, bardzo niewielkie.

Dlaczego tak jest? Jeśli nie robisz tych dwóch rzeczy, to zna­czy, że starasz się rozwiązać swój problem, ale zajmujesz się jedy­nie objawami. Innymi słowy, starasz się tylko pozbyć cierpienia,

ale nie zajmujesz się jego źródłem.

Przypuśćmy, że masz nawracające bóle w podbrzuszu i nie­

ustannie musisz brać środki przeciwbólowe, żeby cię nie bolało.

Czujesz, że tak nie powinno być, i bardzo się boisz: „Zastanawiam

się, czy to rak, czy problem z woreczkiem żółciowym, a może coś

w jelitach albo wrzód, albo coś w tym stylu". Ale zamiast się tym

zająć i przekonać się, co powoduje problem, a następnie usunąć

jego przyczynę, ty ciągle bierzesz leki przeciwbólowe.

Wszyscy rozumiemy, że nie uporasz się z tym problemem przez

uśmierzanie bólu i tak samo nie uzdrowisz problemów w swoim życiu

przez to, że będziesz się starać radzić sobie lub myśleć o nich w inny

sposób, z bardziej optymistycznym nastawieniem. Musisz dotrzeć

do źródła problemu. I właśnie o to chodzi w Kodzie Uzdrawiania.

DALEKOSIĘŻNE EFEKTY

Wierzymy, że Kody Uzdrawiania° są tym, co największe umysły naszych czasów przewidziały i uznały za przyszłość medycyny.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
Tyle że zakres ich działania jest o wiele szerszy niż medyczny. Uzdrawiają one problemy uczuciowe, problemy psychiczne, prob­lemy zawodowe, problemy dotyczące szczytowych osiągnięć - wy­mień, co chcesz - ponieważ wszystkie one mają to samo źródło, a jest nim stres spowodowany przez destrukcyjne bolesne wspo­mnienia komórkowe w nieświadomości.

Niedawno prowadziliśmy seminarium w jednym z większych miast na Środkowym Zachodzie. Pierwszą osobą, która podeszła do mnie tego wieczoru, był pewien mężczyzna. Siedem miesięcy wcześniej zaczął on stosować Kody Uzdrawiania. Jego problemem nie były ani uczucia, ani przekonania, ani negatywne myślenie - a przynajmniej nie były one problemem świadomym. Cierpiał na zastoinową niewydolność krążenia, nadciśnienie, jego mięsień sercowy kurczył się jedynie w 20%, poza tym miał odmę oraz kilka innych związanych z tym dolegliwości. Stosował Kody Uzdrawia­nia od siedmiu miesięcy i uważał, że wcale mu nie pomogły. Dzień przed naszym seminarium odbył akurat coroczną wizytę kontrolną u kardiologa. Po przeprowadzeniu dokładnych badań lekarz wszedł do gabinetu, zafrapowany, podrapał się po głowie i powiedział do tego mężczyzny: „Nie wiem, co pan robi, ale niech pan nie prze­staje". Ciśnienie pacjenta było w normie, odma zniknęła, mięsień sercowy kurczył się w 50%. Lekarz kazał mu odstawić leki i powie­dział, że osiągnięcie takich wyników jest w zasadzie niemożliwe.

Możemy przytoczyć setki takich historii. Niektóre z nich są opisane w niniejszej książce, o innych również możesz po­czytać na naszej stronie internetowej (www.thehealingcodebook. com). Wiele z tych badań, którym poddano opisanego wyżej męż­czyznę, związanych jest z badaniem częstotliwości energii, tak jak już zostało to wcześniej omówione. Gdy te częstotliwości się zmie­niają, zmieniają się też wyniki badań. Kiedy poprawiają się wy­niki badań, lekarze, zakłopotani, drapią się po głowie i mówią:

„To niemożliwe" albo „Nie wiem, co pan robi, ale niech pan nie przestaje". To uzdrowienie fizyczne jest wynikiem uzdrowienia problemu energetycznego. Kiedy poczucie zagubienia, negatyw­ne emocje i destrukcyjne wzorce myślenia związane z określonym problemem zostają uzdrowione, wówczas osoba zainteresowana jest w stanie dostrzec prawdę, a częstotliwość energetyczna komó­rek powraca do równowagi i do zdrowia.

Teraz już znasz wszystkie siedem Sekretów. Mam nadzie­ję, że rozumiesz, skąd wzięły się twoje problemy, i masz nadzieję na uzdrowienie, jakiej nigdy wcześniej nie miałeś. Ale nie pozosta­wiajmy niczego przypadkowi. Teraz podsumujmy wszystkie te Se­krety w postaci pięciu kroków prowadzących do osiągnięcia takich

rezultatów, jakich pragniesz.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
ROZDZIAŁ OSMY CHODZI O REZULTATY

W filmie Jerry MacGuire Tom Cruise grał rolę agenta sporto­wego, który przeżywa kryzys wieku średniego. Zazwyczaj nie pamiętamy jednak kwestii wypowiedzianej w sławnej scenie z innym znanym aktorem Cubą Goodingiem Jr., który gra rolę zawodowego sportowca w drużynie futbolu amerykańskiego. Sta­ra się zdobyć kontrakt, na który swoim zdaniem zasługuje, ale do którego w rzeczywistości nigdy nie dorósł. W chwili szczero­ści z Cruise'em Gooding wyjawia swoją mantrę, a ta brzmi: „Po­każ mi pieniądze!". Innymi słowy, gadanie nic nie kosztuje, pokaż mi wyniki! Właśnie od tego zaczęła się ta książka. Obiecałem, że „pokażę ci pieniądze", jeśli chodzi o twoje życie, zdrowie i po­myślność. Innymi słowy: „W jaki sposób możesz w swoim życiu osiągać takie rezultaty, jakich pragniesz?".

Zanim podsumujemy wszystko, chciałbym jeszcze nadmienić na marginesie, że postać grana przez Cruise'a mówi zawodowemu futboliście, swojemu klientowi, że pokaże mu pieniądze, kiedy ten zacznie grać z serca, zamiast z głowy. W filmach bajki zawsze sta­ją się rzeczywistością i ten film nie był wyjątkiem. Gooding na­uczył się grać z serca, a Cruise z tego powodu mógł pokazać mu pieniądze.

Jest to dość dobre podsumowanie całej książki. Jeśli się na­uczysz, jak żyć z serca, osiągniesz w życiu takie rezultaty, jakich pragniesz.

lulamy nadzieję, że już teraz zdajesz sobie sprawę z tego, że twoje problemy, podobnie jak ich rozwiązanie, mają źródło

KOD UZDRAWIANIA 189

w sercu. A w jaki sposób wykorzystać to praktycznie - tak aby nie była to tylko teoria, która dobrze brzmi i ma sens, ale nie prowadzi do trwałych zmian w twoim życiu. Wypróbuj poniższe proste ćwi­czenie wymyślone przez Walta Disneya.

Wszyscy uważają, że Walt Disney był geniuszem, i to w wie­lu dziedzinach: animacji, rysunku, biznesu i innych. Ale być może dziedziną, w której był największym geniuszem, była sfera wyob­raźni. Disney opracował proces stosowany w jego firmie, który na­zwał „storyboarding", czyli scenorys, a który obecnie wykorzystuje się na całym świecie - w korporacjach amerykańskich, kościołach, małych firmach, branży filmowej, sztuce i różnych innych dzie­dzinach. Storyboarding to proces, który porządkuje wyobraźnię, a następnie wykorzystuje ją praktycznie. Storyboardingu uczono mnie w następujący sposób: zaczynało się od uwolnienia wyob­raźni i zapisywania wszystkich możliwości dotyczących tematu, nad którym się pracuje, jakie tylko przyszły na myśl. Chciałbym, abyś i ty od tego zaczął. Pozwól, by twój umysł stał się swobodny; pozwól, by twój duch poszybował, wyobrażając sobie, czym odtąd może być twoje życie.

A teraz zapisz, czego pragniesz, czego potrzebujesz, czego po­

szukujesz, czego chcesz itd. - nie ograniczaj się, ale postaraj się

zapisywać wszystko, i to jak najbardziej szczegółowo. Zobacz to,

poczuj to, posmakuj to, dotknij tego, powąchaj to, doświadcz tego.

Zafunduj sobie burzę mózgów.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
WYNIKI

Pozwól, że teraz trochę namieszam i narzucę dwa ograniczenia. Są nimi prawda i miłość. Spójrz na wszystko, co zapisałeś, i sprawdź, czy są w tym prawda i miłość. Jeśli tak nie jest, wykreśl to.

Różne osoby mogą uzyskiwać tu różne rezultaty, np. Bill Gates, zanim stał się tym Billem Gatesem, którego wszyscy znamy, był zwykłą osobą, a nie miliarderem. Nie miałem przyjemności zadać mu tego pytania, ale być może, kiedy on robił burzę mózgów, wi­dział siebie jako miliardera. W jego więc wypadku to, o czym ma­rzył i co sobie wyobrażał, mieściło się w kontekście prawdy i miłości. Jednakże mam przeczucie, że gdybym cofnął się w czasie i zapytał Matkę Teresę, kiedy jeszcze była młodą zakonnicą, czy jednym z jej celów jest zostanie miliarderką, odpowiedziałaby: „Absolutnie nie, to nie moja misja, nie mam do tego powołania". Bycie miliarderką nie mieściłoby się u niej w kontekście prawdy i miłości.

Wiem, że być może myślisz sobie: Skąd mam wiedzieć, jakie rezultaty w moim wypadku są pełne miłości i prawdy? Nie spo­doba ci się moja odpowiedź, ale to jedyna, jakiej mogę udzielić, jeśli mam pozostać szczery: Będziesz wiedział. Być może nie bę­dziesz tego wiedział ani jutro, ani za tydzień, ani nawet za sześć miesięcy. Ale jeśli będziesz poszukiwał prawdy w miłości, znaj­dziesz odpowiedź na to pytanie. Kiedy pozbędziesz się destruk­cyjnych wspomnień z serca, twoja wizja stanie się dla ciebie jasna. Pamiętaj, że to nasze destrukcyjne wspomnienia komórkowe spra­wiają, że wierzymy w coś, co nie jest prawdą. Sprawiają, że się boi­my, kiedy nie powinniśmy się bać, oraz aktywują reakcję stresową w organizmie. Kiedy zatem uzdrowisz te wspomnienia komórko­we, twój cel będzie dla ciebie jasny jak nigdy wcześniej.

To podróż, która trwa całe życie, ale wiele z tych rze­czy już wiesz. Na przykład rezultaty, jakie ja pragnę osiągnąć,

są następujące: chcę być najlepszym mężem, jakim tylko potra­fię być, pragnę być tak bardzo kochającym ojcem dla Harry'ego i George'a, jak to tylko możliwe. Pragnę, by każdy pacjent, z któ­rym pracuję, wychodził z mojego gabinetu nie tylko zdrowy, lecz także z poczuciem, że naprawdę mi na nim zależy. To najważniej­sze rezultaty, jakie pragnę osiągnąć w życiu, i nie mam co do tego wątpliwości. Usłyszałem kiedyś na jednym seminarium, że nieza­leżnie od tego, co ludzie mówią o swoich pragnieniach, kiedy dopy­ta się ich szczegółowo, okazuje się, że wszyscy pragną tego samego: miłości, radości i spokoju. Potwierdzają to moje rozmowy z pa­cjentami: pytałem ich, czego pragną, i zagłębiałem się w te kwestie coraz bardziej, aż docieraliśmy do samego sedna. I wszystko spro­wadza się do tych trzech rzeczy. Oczywiście wiele osób nigdy nie uświadamia sobie, że właśnie tego naprawdę pragnie, ale jest to zu­pełnie inna kwestia, która sama w sobie jest problemem serca.

MOC PRZEKONAŃ

Aby osiągnąć rezultaty, musisz mieć moc. Zanim osiągniemy jakiekol­wiek efekty, musimy mieć siłę, podobnie jak odkurzacz, który jest bez­użyteczny, dopóki nie podłączysz go do prądu, lub jak samochód, który nie pojedzie bez benzyny, albo jak człowiek, który nie będzie prawid­lowo funkcjonował bez jedzenia. Im większa siła, tym lepsze rezultaty.

Wiele lat temu Stany Zjednoczone zakończyły II wojnę świa­tową - zrzuciły dwie bomby atomowe na Japonię. Na świecie nie było wtedy żadnej innej broni o takiej mocy jak bomba atomowa. Itył to kwantowy przełom w dziedzinie broni i nikt, kto nie miał ta­I:iej broni, nie mógł stanąć do rywalizacji. Japończycy zdawali sobie vz tego sprawę i woleli się poddać, niż zniknąć z powierzchni ziemi. I Do tej chwili również inne kraje starały się opracować i/lub wykraść t.ijcmnicę broni jądrowej, ale to Stany Zjednoczone były pierwsze.


Jedną z fascynujących rzeczy dotyczących odkrycia techno­logii jądrowej jest fakt, że w swej istocie ta moc nie jest wytwa­rzana, lecz wyzwalana. Innymi słowy, moc, która w 1945 roku zrównała dwa miasta: Hiroszimę i Nagasaki z ziemią, już istniała i przez cały czas była dostępna w cząsteczkach nazywanych ato­mami. Rzecz polegała na tym, aby znaleźć sposób na rozdziele­nie atomów i uwolnienie tej energii z ich wnętrza. Oczywiście uwolnienie tej mocy było ogromnie destrukcyjne, ale w elektro­wniach jądrowych ta sama moc wykorzystywana była w sposób konstruktywny. Moc może być wykorzystywana do różnych ce­lów. Problem w tym, czy można ją ujarzmić. Od czasu destrukcyj­nego wykorzystania mocy atomowej odkryliśmy, jak używać jej w dobrych celach - do zaopatrywania domów w energię lub nawet napędzania pojazdów.

Dziś w tobie tkwi ogromna siła zawarta w problemach ser­ca, i to ona może być destrukcyjna lub konstruktywna. Może uniemożliwić ci osiąganie celów, wchodzenie w relacje lub może wywoływać choroby. Albo umożliwić ci fantastyczne osiągnię­cia, cudowne związki i świetne zdrowie. Masz wszystkie narzę­dzia i środki potrzebne do osiągnięcia rezultatów, które zapisałeś wcześniej. Musisz jedynie uwolnić tę moc.

Jak to zrobić? Moc jest wyzwalana poprzez wiarę i przekonania.
Tę mac wiary widać w tym, co w medycynie nazywane jest
efektem placebo. Pacjentowi podaje się cukier w tabletce, ale mówi
mu się, że jest to nowy cudowny lek, który rozwiąże jego prob­
lemy zdrowotne. Niezwykłe, że u wielu osób rzeczywiście osiąg­
nie się pożądane rezultaty, nie podając tym chorym niczego,
co faktycznie mogłoby wywołać pożądane skutki. Innymi słowy,
problem ustępuje po podaniu cukru w tabletkach! Prawdę mó­
wiąc, w ogólnokrajowym sondażu przeprowadzonym wśród le­
karzy amerykańskich w 2008 roku połowa z nich przyznała,

że przepisuje placebo. Podobne rezultaty uzyskano w sondażach przeprowadzonych w Danii, Izraelu, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Nowej Zelandii". Pomijając kwestie etyczne, warto zadać sobie pytanie, dlaczego lekarze przepisują cukier w tabletkach? Ponie­waż placebo jest skuteczne!

Istnieje więcej dowodów na moc wiary. Odwrotność efektu placebo nazywana jest efektem nocebo. Lekarze także o tym wie­dzą. Badanym podaje się placebo i ostrzega o negatywnych skut­kach ubocznych. A oni doświadczają tych negatywnych skutków! W badaniu klinicznym podwójnie ślepej próby, w którym testowa­no antydepresanty, nawet ci uczestnicy, którzy otrzymywali cukier w tabletkach, zgłaszali skutki uboczne takie jak dolegliwości żo­łądkowo-jelitowe, jeśli naukowcy na początku ostrzegli ich, że ta­kie skutki mogą się pojawić - doniosło o tym czasopismo fime" w artykule o słynnym badaniu Pain przeprowadzonym przez wło­skiego neurologa Martina Amanzio23.

U pacjentów przyjmujących placebo wystąpiły objawy podob­ne do skutków ubocznych wywoływanych przez leki - ponieważ ci pacjenci myśleli, że je przyjmują. „Pacjenci, którzy zażywali cukier w tabletkach, informowali o problemach nocebo zgodnych z dzia­łaniem leku. Żadna z osób, które przypuszczały, że mogą zażywać NSAID lub Triptan, nie informowała o problemach z pamięcią lub o drżeniu, ale te osoby, które przypuszczały, że mogą zażywać leki przeciwdrgawkowe, informowały o takich objawach. Podob­

nie w badaniach leków NSAID wyłącznie te grupy, które zażywa­

ły placebo, donosiły o efektach ubocznych takich jak podrażnienie

żołądka lub suchość w ustach".

0x08 graphic
22 Half of Doctors Koutinely Prescribe Placebos, „The New York Times", 23 październi­ka 2008 (http:l/www.nytimes.com/2008110124/health/24placebo.html?ref=health). 2s The Flip Side of Placebos: The Nocebo Effect, John Cloud, „Time", 13 października 2009 (http:l/wwwtime.com/tunelhealth/article/0,8599,1929869,00.html?ud=sphere-inline-sidebar).


194

ALEXANDER LOYD

0x01 graphic

0x01 graphic

KOD UZDRAWIANIA

195

Słyszałem niedawno o badaniu, w którym osobom doświad­

czającym przewlekłego bólu podano placebo i poinformowano

je, że jest to wyjątkowa, nowa postać morfiny, która ma cudowne

działanie przeciwbólowe. Oczywiście u wielu badanych ból ustą­

pił. Takie sytuacje zdarzają się tysiące razy w badaniach na całym

świecie. Ale nigdy nie słyszałem, aby następnie ktoś zrobił to, co w

tym konkretnym badaniu. Naukowcy zbadali uczestników, aby się

przekonać, co rzeczywiście stało się z osobami, które przyjęły pla­

cebo i u których ból ustąpił. To, co odkryli, było zdumiewające.

Organizm wyprodukował niezwykle dużą ilość naturalnego odpo­

wiednika morfiny i właśnie dlatego ból ustąpił. Jak do tego doszło?

Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Wiemy tylko, że badania

nad efektem placebo, które rozpoczęto już pięćdziesiąt lat temu,

ponad wszelką wątpliwość dowodzą, że ciało i umysł są zdolne

do takich rzeczy, jakie uznalibyśmy za niemożliwe. Co powodu­je te niezwykłe rezultaty? To, że dana osoba w nie wierzy. Myślę,

że nie potrafiłbym znaleźć lepszego przykładu na to, w jaki spo­sób wiara daje moc osiągania rezultatów, niż efekt nocebo. Przy tej okazji omówię jeszcze jedną kwestię. Takie efekty nie pojawia­ją się tylko i wyłącznie w odniesieniu do cukru w tabletkach i do funkcjonowania organizmu. Są możliwe również dzięki naszemu sposobowi myślenia, uczuciom i działaniom. Pamiętasz opowieść o młodym chińskim karatece, którą podzieliłem się przy okazji omawiania Sekretu „Wierzę"? Ten młody uczeń, który rozbił ce­gły w sposób, w jaki żaden mistrz nigdy wcześniej tego nie zrobił, doświadczał czegoś odwrotnego do efektu placebo. Ono jest mocą, która wyzwala się pod wpływem wiary, ale wierzysz w kłamstwo i efekty nie są trwałe. Młody karateka wierzył w samą prawdę - 100% prawdy, bez choćby jednego procenta wątpliwości, lęku albo poczucia zagubienia. Z powodu tej wiary osiągnął cudowne, a na­wet - jak powiedzieliby niektórzy - niemożliwe rezultaty. Właśnie

na tym polega różnica pomiędzy życiem opartym na destrukcyj­nych wspomnieniach komórkowych zawierających kłamstwa a ży­ciem polegającym na wierze w prawdę.

ZASKAKUJĄCA PRAWDA O „AFIRMACJACH"

Muszę teraz omówić kwestię afirmacji. Od kilkudziesięciu lat, a w szczególności przez ostatnich dwadzieścia lat, świat rozwoju duchowego jest pełen afirmacji. Wielu różnej maści guru wzboga­ciło się właśnie w ten sposób. Uczyli innych, że jeśli chcą osiąg­nąć to, czego pragną, muszą jedynie wierzyć, a właściwa afirmacja właśnie im to umożliwi i w magiczny sposób pozwoli zdobyć nowy samochód, miliony dolarów, miłość życia albo nawet fizycz­ne uzdrowienie.

Problem polega na tym, że to niemal nigdy nie działa. Dobrzy ludzie wydają tysiące dolarów i poświęcają dziesiątki lat swojego ży­cia na tę praktykę opartą na efekcie placebo, a kończą w błędnym

kole - biedniejsi, rozczarowani i z poczuciem zmarnowanego czasu.

Przez blisko dwa lata testowałem afirmację typu „name it

and claim it" („wymień, co chcesz, i bierz to"). Podłączałem oso­

by do aparatury mierzącej HRV (badanie mierzące poziom stresu)

i prosiłem, aby powtarzały afirmacje takie jak: „Mój nowy samo­

chód już jest w drodze do mnie" lub „W tej chwili następuje moje

uzdrowienie z choroby nowotworowej".

Wiesz co? Niemal za każdym razem urządzenie do mierzenia

HRV przestawało działać - co oznacza, że powtarzanie afirma­

cji wywoływało ogromny stres. A pamiętaj, że stres jest przy­

czyną niemal każdej złej rzeczy, jaka nam się przydarza. Byłem

bardzo podekscytowany, kiedy w 2009 roku na University of Wa­

terloo w Kanadzie przeprowadzono nowe badanie poświęcone


0x01 graphic


0x08 graphic
0x08 graphic
afirmacjom. O jego wynikach informowano na całym świecie. Wykazały one, że u większości osób takie afirmacje nie tylko nie działają, ale wręcz przyczyniają się do pogorszenia sytuacji.

Właśnie dlatego od wielu lat jestem zwolennikiem czegoś, co nazywam wyrażeniem prawdziwej intencji. Owszem, są to stwierdzenia pozytywne, ale wyrażają to, w co naprawdę wierzę. Przykładowo, zamiast powtarzać: „W tej chwili następuje uzdro­wienie z choroby nowotworowej", kiedy naprawdę w to nie wie­rzysz, możesz wyrazić prawdziwą intencję, np.: „Pragnę wyleczyć się z raka, wierzę, że to możliwe, i proszę Boga, aby mi w tym pomógł". Kiedy ludzie powtarzają takie życzenie, to urządzenie do mierzenia HRV wykazuje, że stres się zmniejsza. Na czym pole­ga różnica? Jest podobna do tej pomiędzy placebo a czymś, co jest prawdziwe. To stwierdzenie, w które wierzysz i które jest sformu­łowane w sposób pozytywny. Pierwsze zdanie to coś, w co nie wie­rzysz, dlatego dla twojego serca będzie to kłamstwo.

PRZEKONANIE I WIARA A ZACHOWANIE

Zawsze robimy to, w co wierzymy, a wszystko, co robimy, ro­bimy z powodu tego, w co wierzymy. Jeśli robisz coś, czego nie chcesz robić, to powodem jest fałszywe przekonanie. Aby zmie­nić niechciane zachowanie, musisz zmienić przekonanie. Wydaje się, że efekt placebo bardzo dobrze to ilustruje, ale z przykrością muszę stwierdzić, że istnieje pewien problem. Kolejna uniwersalna prawda dotycząca efektu placebo jest taka, że niemal nigdy pożą­dane efekty nie są trwałe. Oznacza to, że efekt będzie tylko chwi­lowy. Z tego powodu placebo w rzeczywistości może być bardzo niebezpieczne. Co roku setki milionów dolarów wydaje się tylko dlatego, że jakiś produkt robi dobre wrażenie. Ludzie go testu­ją, ponieważ sądzą, że przyniesie im korzyści, ale trwała zmiana

na lepsze nie następuje. Ponieważ jednak dzięki jakiejś tabletce lub metodzie osoby takie odnoszą pewne korzyści, mogą stosować ją miesiącami lub latami po to, aby w ich życiu coś się stało, choć w rzeczywistości te środki nie mają mocy, aby tego dokonać.

Dlaczego efekt placebo jest nietrwały? To proste, jeśli się nad tym zastanowić: po prostu ludzie wierzą w to, co nie jest prawdą. Wierzą, że cukier w tabletkach to cudowny lek. Ale wiara w to nie sprawia, że staje się to prawdą. Aby rezultaty były trwałe, moc tak­że musi być trwała.

Aby odkurzyć dywan, nie wystarczy podłączyć odkurzacza do prądu tylko na trzydzieści sekund. Wtyczka przez cały czas musi być w kontakcie. Moc może być trwała tylko wtedy, kiedy wierzymy w coś, co w stu procentach jest prawdą. To zaskaku­jące, że wiara w cokolwiek częściowo uwolni moc. Choć wyda­je się to szalone, nawet kłamstwo częściowo daje moc. I właśnie dlatego zjawisko to jest niezwykle niebezpieczne. Szczególnie je­śli jesteśmy chorzy albo bardzo czegoś potrzebujemy, łatwo dać się omamić namiastce mocy albo przedsmakowi rezultatu, które­

go pragniemy od tak dawna. Chwytamy się tego kurczowo i wpa­

damy w otchłań. Jesteśmy w szponach kłamstwa. Jak wydostać się

z tej otchłani? Trzeba porzucić kłamstwo i otworzyć się na prawdę.

Całą prawdę i tylko prawdę. Nie jest to takie łatwe, jak się wydaje,

ponieważ kiedy wierzy się w kłamstwo, łatwo poczuć się zagubio­

nym (więcej o poczuciu zagubienia poniżej).

WIERZ W PRAWDĘ, ZMIENIAJ RZECZYWISTOŚĆ

Interesującym faktem dotyczącym fizyki kwantowej (energia ato­mowa związana jest z fizyką kwantową) jest to, że w fizyce kwan­towej rzeczywistość ulega zmianie w zależności od tego, w jaki


0x08 graphic
0x08 graphic
sposób na nią patrzysz. Innymi słowy, zmieniasz fizyczne właści­

wości cząsteczek i rzeczywistości namacalnej w zależności od tego,

pod jakim kątem je obserwujesz. Od tego, w co wierzysz, zależy,

pod jakim kątem patrzysz na wszystko. jak powtarzamy w ca­

łej książce, jeśli będziesz potrafił dotrzeć do punktu, w którym na swoje życie spojrzysz w prawdzie i miłości, zmieni to diame­tralnie i twoją rzeczywistość, i rezultaty, jakie osiągasz.

Jeśli zatem w miłości wierzysz w prawdę o swoim życiu, to spowoduje uwolnienie mocy, która pozwoli osiągnąć rezulta­ty... najlepsze rezultaty... absolutnie najlepsze rezultaty. Mamy tu na myśli zdrowie, pomyślność, relacje z bliskimi, poczucie speł­nienia i oczywiście miłość, radość i spokój. Jakie rezultaty osiąg­niesz? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko Bóg i ty sam. Nie wiem, czy jesteś Billem Gatesem, czy Matką Teresą. Może tego nie wiesz nawet ty sam, ale jeśli pozbędziesz się wszystkiego, co zanie­czyszcza twoje serce, będziesz wiedział, jakie są twoja misja i twoje przeznaczenie.

A zatem jak uwierzyć w prawdę w miłości? Wszystko zaczy­na się od faktycznej... PRAWDY. Ale czasami, aby do niej dotrzeć, musisz przedrzeć się przez las kłamstw.

W JAKI SPOSÓB NIEPEWNOŚĆ BLOKUJE PRAWDĘ

Pierwszym krokiem powinno być uzdrowienie destrukcyjnych wspomnień serca. Dlaczego? Ponieważ to one sprawiają, że wie­rzysz w coś, co nie jest prawdą. Jak się to nazywa? Niepewność i poczucie zagubienia. Jaki jest skutek poczucia zagubienia? Wybór niewłaściwej drogi. Wiara w prawdę daje nam poczucie, że „Wiem, że to właściwe!". Ale kiedy wierzymy w coś, co nie jest prawdą, czujemy się zagubieni, i nie wiemy, w jakim kierunku podążać.

Poczucie zagubienia powodowane jest trzema czynnikami.

Pierwszy z nich to wspomnienia komórkowe, które są wzajemnie

sprzeczne. Innymi słowy, głosy z przeszłości mówią ci, co robić. Ale

każą ci one robić jednocześnie różne rzeczy. Drugi z nich to kon­

flikt pomiędzy świadomością a nieświadomością (tym, co nazywa­

my głową i sercem - zostało to omówione przy okazji Sekretu nr 7

„Kiedy głowa i serce są w konflikcie"). Trzecia przyczyna poczucia

zagubienia to „ogłupienie" wywołane stresem (zostało to omówio­ne przy okazji Sekretu nr 1). Stres sprawia, że przestajemy myśleć logicznie lub nasza zdolność rozumowania znacznie słabnie. Ponie­waż około 90% z nas nieustannie doświadcza stresu fizjologicznego w jakimś zakresie, nasza zdolność do prawidłowego i jasnego myśle­nia zmniejsza się, w miarę jak stres się nasila.

Czy czujesz się teraz zagubiony? Jeśli tak, to co jest tego przyczy­ną? U wielu osób występują wszystkie te trzy czynniki jednocześnie.

U nas w domu jest duża zamykana biblioteczka, którą moi rodzice przywieźli z Hongkongu w częściach. Zajmuje ona całą ścianę w salonie. Osoby, które przychodzą do nas w odwiedziny, często wiedzą, że mam wykształcenie psychologiczne, więc spo­glądają na książki na regałach i komentują: „O rany, przeczytałeś tonę książek!". Muszę być uczciwy i odpowiadam im, że prawdo­podobnie nie przeczytałem trzech książek, które znajdują się w tej biblioteczce. W ciągu dwunastu lat, kiedy Tracey desperacko po­szukiwała leku na depresję, przeczytała te wszystkie książki, a na­wet jeszcze więcej. Wiele razy w ciągu tych lat widziałem Tracey czytającą książkę lub słuchającą audiobooka albo nagrania z wy­kładów i byłem podekscytowany, sądząc, że być może to będzie właśnie ta rzecz, która pozwoli, aby serce Tracey dostrzegło praw­dę i wyzwoliło z okowów depresji. Przez te wszystkie lata pytałem żonę, jak podoba się jej książka albo czy czegokolwiek się z niej do­wiedziała, a jej odpowiedź za każdym razem była taka sama. Trzy


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
słowa: „Nie pojmuję tego". Wiele razy prosiłem, żeby mi wyjaśniła, co ma na myśli. Czy chodzi o to, że nie rozumie? Tracey odpowia­dała wtedy: „Oczywiście, że rozumiem. Przeczytałam ten akapit cztery razy, mogę go przytoczyć z pamięci. Po prostu tego nie poj­muję. To niczego nie zmienia w moim życiu". I to mówiła kobieta, której IQ wynosi 129! Była to dla mnie jedna z największych tajem­nic pierwszych dwunastu lat naszego małżeństwa, ponieważ wiele z tych rzeczy, z którymi stykał się umysł Tracey, to były wspania­łe, cudowne prawdy. Czytała słowa prawdy wypowiedziane przez największe umysły naszych czasów, jak również ponadczasowe mą­drości opisane w Biblii, słowa Matki Teresy itp. Jak mogła tego nie rozumieć? Jakim cudem niczego to nie zmieniało? Jak to możliwe, że nie miało to odniesienia do jej życia? Wszystko to dotyczyło jej życia! Dlaczego więc tego nie dostrzegała?

Zrozumiałem to, kiedy już poznałem prawdy opisane w tej książce. Odpowiedź brzmiała następująco: ona nie potrafiła do­strzec prawdy. Była tak zagubiona z powodu wszystkich kłamstw w swoim sercu (a pamiętaj, że kiedy głowa i serce są w konflikcie, serce wygrywa), że nie potrafiła zrozumieć prawdy. Ale czy w jej sercu były także prawdziwe przekonania? Absolutnie tak! Mnó­stwo. Ale właśnie tak dzieje się, kiedy w twoim sercu są zarówno kłamstwa (w które na pewnym poziomie wierzysz), jak i prawdy, które są w konflikcie z tymi kłamstwami. I jedne, i drugie na pew­nym poziomie wydają się właściwe. To prowadzi do poczucia zagubienia. Takie czy inne rozwiązanie może nam się bardziej po­dobać, ale nadal czujemy zagubienie i niepewność.

TEST SPOKOJU

Jaki jest papierek lakmusowy, który pozwala wykryć poczucie zagubienia? Czy jest to spokój, czy brak spokoju? Jeśli określony

pogląd lub działanie łączą się z poczuciem spokoju, jest to wskaź­nik, że wierzę w prawdę w miłości. Jeśli dominują niepokój, smu­tek, zagubienie, wątpliwości, jeśli odczuwam ucisk w piersiach lub żołądku - to wówczas w moim sercu jest coś, w co wierzę, a co za­kłóca moją zdolność do wiary w całą rzeczywistą prawdę. Inny­mi słowy, nie wierzę w prawdę w miłości i nie osiągnę rezultatów, jakich pragnę.

Muszę powiedzieć jeszcze jedno słowo o tym spokoju, o któ­rym wspomniałem. Wiele osób myli spokój z dwiema innymi rze­czami. Jedną z nich jest szczęście i poczucie zadowolenia z tego powodu, że „wszystko idzie po mojej myśli". To nie jest spokój, ale sprzyjające okoliczności. Skąd wiadomo, z którą z tych rzeczy masz do czynienia? Czy czujesz ten spokój, nawet jeśli okoliczności są nie­sprzyjające? Czy też pogrążasz się wtedy w poczuciu zagubienia, de­presji i niepokoju? Prawdziwy spokój nie zależy od okoliczności.

Drugą rzeczą, którą ludzie mylą ze spokojem, jest odrętwie­nie. „Nie czuję się zagubiony, nie czuję niepokoju, nie czuję lęku,

nie czuję bólu... Nie czuję niczego!". To także nie jest spokój, ale

zazwyczaj dowód na silne destrukcyjne wspomnienia komórkowe,

tak silne, że twoje serce sprawiło, iż nie czujesz nic, po to, abyś prze­

trwał, bo wszystko, co czułeś, powodowało, że bardzo cierpiałeś.

MOC PEŁNEJ PRAWDY

Aby osiągnąć rezultaty, jakie obiecałem ci na początku książki, musisz wierzyć w prawdę.

Kiedy byłem małym dzieckiem, poszedłem na film, który mnie oczarował. To był jeden z najlepszych filmów, jakie w ogóle widziałem w tamtym czasie. Po kinie od razu wróciłem do domu i natychmiast zeskoczyłem z dachu z parasolką w ręce. Nie, nie starałem się popełnić samobójstwa; po prostu obejrzałem film


0x08 graphic
Mary Poppins. Oczywiście kiedy zobaczyłem, jak Julie Andrews

frunie w powietrzu ze swoją parasolką, uwierzyłem, że ja też tak

mogę. Chcecie dowodu na to, że w to uwierzyłem? Zeskoczyłem

z dachu! Wszystko robimy dlatego, że w coś wierzymy. Nie mógł­

bym zeskoczyć z dachu, gdybym nie wierzył, że nic mi się nie sta­

nie. Szczerze i uczciwie wierzyłem, że mogę fruwać z parasolką,

ale nie osiągnąłem dzięki temu takich rezultatów, jakie chciałem.

Jedyny sposób, aby osiągnąć takie efekty, to wierzyć w prawdę.

Twierdzisz: „Chwila, chwila, myślałem, że moc się wyzwa­

la, kiedy wierzysz w cokolwiek, nawet w coś, co nie jest prawdą.

Gdzie więc leży moc w tej historii o skakaniu z dachu?". Po pierw­

sze, w moim sercu. W chwili gdy skakałem z dachu, czułem się

jak Superman - a nie brałem żadnych tabletek. Byłem silny, byłem

wolny, byłem podekscytowany... To jest moc. Po drugie, skoczy­

łem. Gdybyś na tym dachu zebrał setkę dzieci w moim wieku i po­prosił je, żeby skoczyły, to jak myślisz, ile z nich faktycznie by to zrobiło? Prawdopodobnie żadne! Nawet gdybyś starał się je prze­kupić pieniędzmi, słodyczami lub filmami wideo, prawdopodob­nie i tak by nie skoczyły. Trzeba ogromnej mocy, aby małe dziecko zignorowało cały instynkt samozachowawczy po to, żeby zrobić coś, czego pragnie jego serce. To jest moc. To są efekty. Problem polega na tym, że nie osiągnąłem takich rezultatów, jakie chcia­łem, i oczywiście nie były one trwałe. Miałem zatem swoją praw­dę, która polegała na tym, że poszedłem na film, zobaczyłem, jak ktoś inny fruwa z parasolką, tyle że nie wziąłem pod uwagę tego, że skakanie z dachu zaprzecza niezmiennym prawom natury na­zywanym grawitacją. Gdybym zamiast wrócić do domu z kina i natychmiast skoczyć, zebrał więcej informacji i poznał praw­dę, to jestem obecnie przekonany, że nie skoczyłbym. W jaki spo­sób by się to stało? Znalazłbym w encyklopedii hasła „grawitacja", „spadanie", z pewnością zapytałbym o zdanie rodziców, a gdybym

był bardzo zdesperowany - nawet starszego brata. Być może na­stępnego dnia w przedszkolu zapytałbym wychowawczynię, czy widziała film i co myśli o skakaniu z dachu. Myślę, że rozumiesz, o co mi chodzi: uzyskałbym wystarczająco dużo nowych, prawdzi­wych informacji w sercu i nie byłoby w nim kłamstwa, a ja nie ry­zykowałbym, że zrobię sobie krzywdę.

BRAKUJĄCY SKŁADNIK

Być może zauważyłeś, że czegoś brakuje. Zróbmy krótkie pod­sumowanie. Po pierwsze, musimy wiedzieć, co chcemy osiągnąć. Po drugie, osiągnięcie tego wymaga mocy. Po trzecie, wiara wy­zwala moc. Po czwarte, musimy wierzyć w prawdę, aby osiągnąć trwałe rezultaty, jakich pragniemy. Czego zatem brakuje? Wra­camy do trzech słów Tracey. Pamiętasz je? „Nie pojmuję tego". Innymi słowy, może się zdarzyć, że znamy całą prawdę, której po­trzebujemy, aby osiągnąć trwałe rezultaty, ale mimo to nie wy­zwoli się żadna moc. Właśnie tak było w wypadku Tracey, aż do wiosny 2001 roku. To najważniejsza kwestia w całej książce. Obec­nie, w szczególności w dobie internetu, większość osób ma możli­wość poznać prawdę w o wiele większym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej. To powinno oznaczać, że rezultaty będą bardziej trwa­

łe niż wcześniej, lecz tak wcale nie jest. Owszem, żyjemy tak długo

jak ludzie przed nami, a w wielu wypadkach nawet dłużej, ale je­

steśmy coraz bardziej chorzy.

Wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie mężczyzna, którego

synek od lat walczy z astmą. Opowiadał mi, że w klasie jego syna

jest wiele dzieci, które chorują na astmę, i że dotyczy to nie tylko

tej klasy, ale wszystkich innych w całej szkole. Być może nie wiesz,

że przed laty astma występowała bardzo rzadko. Teraz ta choro­

ba jest powszechna. Wcześniej nikt nie słyszał o ADD i ADHD.


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

KOD UZDRAWIANIA

ZROZUMIENIE A CAŁA PRAWDA

205

ALEXANDER LOYD

Obecnie są to jedne z ważniejszych problemów w każdej szkole

na całym świecie. W 1971 roku prezydent Richard Nixon ogłosił

wojnę z rakiem. Wówczas rak był ósmą lub dziewiątą z kolei przy­

czyną śmierci w Stanach Zjednoczonych. W 2009 roku nowotwory

złośliwe są drugą przyczyną śmierci w Stanach Zjednoczonych chorobach serca). Przegrywamy t (po

zmagań z chorobami trapiącymi ciało. Liczba chorych psychicz­

nie zwiększa się od lat. Pewna kobieta powiedziała mi niedawno, że niemal wszystkie kobiety, które należą do jej grupy studiują­cej Biblię, biorą leki przeciwdepresyjne lub uspokajające. Do nie­dawna Valium było najczęściej przepisywanym lekiem w historii

medycyny. Nie lepiej jest ze sfer eoc

związki rozpadają się w sposób, któryji i więzi międzyludzkich -

wodowałby

Dlaczego tak się dzieje, skoro rriedycyna czyni postępy? już powinieneś to wiedzieć: dlatego, że te postępy nie mają nic wspól­nego ze źródłem problemu. A są nim destrukcyjne wspomnie­nia komórkowe. Codziennie jesteśmy zalewani przez negatywne obrazy przekazywane za pośrednictwem

pism i gazet, lecz przez większość czasu nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Niedawno oglądałem reklamę, która miała zachęcić do obej­rzenia filmu, a jej kluczowymi elementami były seks, morderstwo, zdrada, oszustwo. Właśnie tego t

do powstania wspomnień komórkowa czynniki przyczyniają się osiąg ~ ac upragnionych rezultatów i s awiaych, które nie pozwalają ci

obej­

rzenie dobrego filmu może nas na eł ją, że chorujesz. p raić uzdrawiającymi, pozy­

tywnymi i prawdziwymi wspomnieniami, tak jak obejrzenie złego może nam zaszkodzić.

Ale wróćmy do tego, czego brakuje. Kluczem do uwierzenia w prawdę jest ZROZUMIENIE.

Przypomnij sobie badania przeprowadzone przez dr. Bruce'a Liptona ze Stanford University Medical School, które wykazały, że przyczyna stresu wywołującego choroby to zawsze fałszywe przekonanie. Czym ono jest? Wiarą w coś, co nie jest prawdą. Właściwie precyzyjniej istotę rzeczy oddawałoby pojęcie „błędne pojmowanie prawdy". Nie­mal w każdym destrukcyjnym wspomnieniu jest trochę prawdy. Pa­cjentka, o której pisałem przy okazji Sekretu nr 5 - ta, która została zgwałcona - pamiętała wiele prawdziwych wątków tego wydarzenia. Większość tego, co zachowała w pamięci, była prawdą. Zasadniczą sprawą, która odbiegała od prawdy, była jej interpretacja gwałtu: „Nie jestem nic warta; nigdy nie jestem bezpieczna; już nikt nigdy nie spojrzy na mnie tak jak wcześniej". W określony sposób postrze­gała fakty i prawdę dotyczące tego, co jej się przytrafiło, i wyciągnę­ła błędne wnioski. Źle zrozumiała prawdę. A wspomnienie kobiety, której w dzieciństwie przydarzył się przykry incydent z lodami, rów­nież w większości było prawdą. Mama powiedziała jej, że nie może zjeść lodów, i dała je siostrze. Mama powiedziała jej, że gdyby zjadła porządnie lunch, też dostałaby lody, ale ona źle to zinterpretowała, niewłaściwie zrozumiała i wyciągnęła błędne wnioski, bardzo po­dobne do konkluzji zgwałconej kobiety: „Nie można mnie kochać, jestem nic niewarta, coś jest ze mną nie tak". Brak mocy, a także re­zultaty w życiu tych dwóch kobiet także były podobne. U kobiety, która została zgwałcona, były one o wiele silniejsze, ale podstawowe przekonania u obu kobiet cechuje ogromne podobieństwo.

W tych trzech wypadkach - Tracey i jej depresji, kobiety, któ­ra została zgwałcona, i kobiety z historii o lodach - kiedy bohater­ki uporały się z kłamstwem w swoich sercach, mogły zrozumieć prawdę. Uwierzyły, wyzwoliła się moc i każda z nich od tej chwili osiągała trwałe rezultaty.


0x08 graphic
0x08 graphic

0x01 graphic


b

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że bardzo trudno odkryć całą prawdę związaną z danym problemem, zanim dzięki niej osiąg­nie się trwałe rezultaty. Nie rozpaczaj; to nie jest takie trudne. Jeśli mamy stosunkowo czyste serce, to często się zdarza, że poznamy sercem prawdę za pierwszym razem, kiedy ją zobaczymy lub usły­szymy. Będzie ona współbrzmieć z nami i będziemy czuć ją w głębi swego jestestwa. Dzieje się tak, ponieważ mamy w sobie mecha­nizm, który nosi nazwę „sumienie". Jego jedynym celem jest po­móc nam odkryć te prawdy. Kiedy jednak mamy w sercu zbyt wiele kłamstw na dany temat, głos sumienia jest zagłuszany lub wprowa­dzany w błąd przez rywalizujące i wzajemnie sprzeczne podpowie­dzi. Rozwiązaniem jest pozbycie się z serca fałszywego rozumienia, które jest zakodowane w naszych wspomnieniach komórkowych.

Aż do niedawna było to bardzo trudne. Ludzie całe lata uczęsz­czali na psychoterapię i, tak jak Tracey, zapełniali biblioteczkę porad­nikami, i mimo to zazwyczaj nie osiągali większego sukcesu. Dzieje się tak, ponieważ staramy się uzdrowić wspomnienia komórkowe za pomocą narzędzi, którymi nie da się tego osiągnąć. Od 2001 roku, od czasu odkrycia Kodów Uzdrawiania, dysponujemy prostym na­rzędziem, które - konsekwentnie i w przewidywalny sposób - leczy źródło problemów, zamiast jedynie pozbywać się objawów.

DOLA MODLITWY

Nie chciałbym sprawiać wrażenia, że przed odkryciem Ko­dów Uzdrawiania nie można było leczyć problemów serca. Tym, co powoduje, że problemy serca zostają uzdrowione, jest zastępo­wanie kłamstw prawdą. A z pewnością na tym polega modlitwa i tego uczy Biblia. Problem w tym, że nawet chrześcijanie rzad­ko kiedy pozwalają, by Bóg uzdrowił to, co mają w sercu, i zastą­pił kłamstwo prawdą. Kod Uzdrawiania nie działa na poziomie

modlitwy i jej nie zastępuje. Działa on raczej na poziomie wspo­mnianych wcześniej strategii radzenia sobie, i to je zastępuje. Jak wykazaliśmy, Kod Uzdrawiania jest o wiele skuteczniejszy, po­nieważ zamiast łagodzić przyczynę lub uczyć, jak sobie z nią ra­dzić, uzdrawia ją. Kod Uzdrawiania działa za pomocą modlitwy, o czym się przekonasz, czytając kolejny rozdział. Ja zawsze naj­pierw się modlę, prosząc Boga, aby zadziałał w sposób, jaki sam wybierze - w tym także przez Kod Uzdrawiania. W pierwszym rozdziale obiecałem, że podpowiem, jak zdobyć to, czego prag­niesz. Teraz przyjrzyjmy się pięciu krokom, które są do tego nie­zbędne: Rezultatom, Mocy, Wierze i Przekonaniom, Zrozumieniu, Prawdzie. Jeśli masz odwagę, aby przejść te wszystkie kroki i zmie­nić swoje życie, tak jak chcesz, osiągniesz oczekiwane rezultaty.

Czy to oznacza, że osiągniesz dokładnie takie rezultaty, jakie chciałeś uzyskać na samym początku? Nie. Oznacza to, że osiąg­niesz najlepsze możliwe rezultaty - być może nawet takie, których nie byłeś sobie w stanie wyobrazić.

TY BĄDŹ SĘDZIĄ

Okej, czas na twoją ocenę. Na początku książki złożyliśmy obietni­
cę i wierzymy, że jej dotrzymaliśmy. Dostrzegasz już - mamy taką
nadzieję - że trudno byłoby ci znaleźć problem, którego prezento­
wana metoda uzdrawiania nie rozwiąże. Jeśli masz kłopoty uczu­
ciowe, dzieje się tak dlatego, że ktoś nie rozumie prawdy o związku,
o twoim życiu, o okolicznościach albo o sobie. Ale kwestie będą­
ce przyczyną tych problemów można rozwiązać, pojmując prawdę.
Jeśli coś ci się nie udaje, borykasz się z problemami zawodo­
wymi lub finansowymi, możemy ci zagwarantować, że tym, co nie
pozwala ci osiągnąć sukcesu, jest mylne rozumienie prawdy. Spra­
wia ono, że nie robimy tego, co prowadzi do sukcesu, a robimy to,


CZĘŚĆ DRUGA

Rozwiązania: jak poradzić sobie z niemal
każdym problemem zdrowotnym
i uczuciowym oraz odnieść sukces

0x08 graphic
0x08 graphic
208 ALEXANDER LOYD

co nie pozwala nam osiągnąć tego, co chcemy. Innymi słowy, wie­rzymy w kłamstwo, które pozbawia nas mocy niezbędnej do od­niesienia sukcesu.

I oczywiście jeśli masz problemy zdrowotne, to - zgodnie z najnowszymi, rzetelnymi wynikami badań przeprowadzonych przez największych uczonych w najlepszych instytucjach medycz­nych - źródłem problemów zdrowotnych jest zawsze wiara w to, co nieprawdziwe. Wywołuje ona reakcję stresową w organizmie, blokuje komórki i kończy się tym, że jesteśmy chorzy.

Jeśli zatem dotrzymaliśmy przyrzeczenia, a ty widzisz dla siebie nadzieję, możliwość rozwiązania problemu lub spełnienia swoich marzeń - to zachęcamy cię, abyś zrobił ostatni krok i prze­wrócił jeszcze jedną stronę, aby poznać mechanizm, dzięki które­mu możesz stworzyć nowe podstawy dla swojego życia, zdrowia i pomyślności. W drugiej części zestawimy to wszystko razem, aby pokazać ci, jak pozbyć się stresu, który powoduje twoje proble­my (zarówno nieświadomego stresu wynikającego ze złych wspo­mnień komórkowych, jak i świadomego stresu spowodowanego okolicznościami). Możesz zacząć zmieniać swoje życie, zanim jesz­cze zakończy się ten dzień.


CZYM JEST KOD UZDRAWIANIA?

W ciągu ostatnich czterdziestu lat jedną z najbardziej popular­nych dziedzin rozwoju duchowego, której poświęcono mnóstwo książek, jest dziedzina pozytywnego myślenia, intencji, sposobów radzenia sobie itd. Choć niemal w każdej z tych metod rozwiązy­wania problemów tkwi element prawdy, to brakuje w nich czegoś ważnego. Już pisałem o biblioteczce z poradnikami i książkami z dziedziny psychologii w naszym salonie. Można w niej znaleźć książki niemal każdego popularnego autora z tej dziedziny, jaki przyjdzie ci na myśl. Co więcej, Tracey, jako perfekcjonistka, wy­próbowała każdy sposób, technikę lub zalecenie dotyczące uzdra­wiania, a mimo to ciągle miata depresję.

Może ci się wydawać, że to odosobniona sytuacja. Jednakże w trakcie tych wszystkich lat, kiedy prowadziłem prywatną prakty­kę i byłem terapeutą, nieoficjalnie przeprowadzałem ankietę wśród swoich pacjentów, by zbadać tę kwestię. Skala ich problemów była ogromna: od poważnych chorób fizycznych do poważnych chorób psy­chicznych, od problemów w związku po różnego rodzaju uzależnienia.

Zadawałem moim pacjentom dwa pytania. Pierwsze brzmia­ło: „Co powinieneś robić inaczej, jeśli chodzi o twój problem?". Spośród kilkuset osób, które o to pytałem, tylko dwie nie znały pra~~-idłowej odpowiedzi. Jedną z nich był ,chizufrenik, a drugą zbuntowany nastolatek (jesteni pewien, że znał właściwą odpo­wiedź, ale nie zamierzał się przyznawać).

Drugie pytanie brzmiało: „1)laczego tego nie robisz?". Od­powiedzi dzieliły się na dwie (kategorie: „Nie wiem" oraz „Nie


0x08 graphic
potrafię". Wszyscy ci ludzie - powtarzam, wszyscy ci ludzie - sta­

rali się, jak tylko mogli, aby pokonać swój problem - robili to cały

czas albo przynajmniej kiedyś w przeszłości bardzo się starali, ale

w końcu stracili nadzieję. To spostrzeżenie nie jest odkrywcze.

Każdy dobry terapeuta lub doradca to potwierdzi.

Dlaczego zatem te książki, techniki i metody, warte w sumie

wiele milionów dolarów, najwyraźniej nie są skuteczne w odniesie­

niu do osób, które desperacko poszukują pomocy? Jak w wypad­ku większości prawd, odpowiedź jest bardzo prosta. Żadna z tych rzeczy nie jest w stanie uzdrowić źródła problemu. Jaki mam na to dowód? Gdyby była w stanie, problemy już byłyby uzdrowio­ne - nie tylko w kilku przypadkach, ale w ogóle: konsekwentnie i w sposób przewidywalny, i to zarówno w odniesieniu do chorób fizycznych, jak i problemów niefizycznych.

Skąd wiem, że to w ogóle jest możliwe? Przede wszystkim, zgodnie z teorią i wynikami badań, tym, co powinno nastąpić, jest całkowite uzdrowienie (przypomnij sobie Sekrety nr 1, 2 i 3), choć z historycznego punktu widzenia nie mieliśmy sposobów na rea­lizację tego zadania. Co ważniejsze, właśnie takie jest nasze do­świadczenie z Kodami Uzdrawiania od czasu ich odkrycia wiosną 2001 roku.

W rozdziale drugim przeczytałeś relacje kilku osób, które zostały uzdrowione. Poniżej zamieszczamy ich więcej, aby po­kazać ci, co jest możliwe. Autorzy tych relacji sami je nam przy­słali, nie prosiliśmy ich o to; historie pochodzą z kilku ostatnich ośmiu czy dziesięciu lat od osób z pięćdziesięciu stanów i dzie­więćdziesięciu krajów, których życie się zmieniło. Jeśli w pewnej chwili poczujesz, że jesteś gotów przejść do tej części rozdziału, gdzie opisane jest „co" i „jak", po prostu przejdź do strony 221. Zanim jednak to zrobisz, gorąco polecamy ci, abyś przynajmniej przejrzał kilka kolejnych stron. Dlaczego? To są relacje zwykłych

ludzi, takich jak ty, mężczyzn i kobiet, młodych i starych, zdro­wych i chorych, pełnych nadziei i jej pozbawionych - wszystkich ludzi, którzy poszukiwali, tak jak ty poszukujesz (bo inaczej nie czytałbyś tej książki). Otrzymaliśmy nawet relacje dotyczące cu­downego uzdrowienia zwierząt. Mamy nadzieję, że podczas lek­tury kilku kolejnych stron odnajdziesz siebie i że da ci to asumpt, abyś podjął działanie, zanim minie kolejny dzień, którego nie da się już odzyskać.

A przy okazji, jak to zauważyłeś, w książce piszemy o: „Ko­dach Uzdrawiania" lub „Kodzie Uzdrawiania" (liczba pojedyn­cza lub mnoga). Kody Uzdrawiania to system, w którym stosuje się określone Kody w odniesieniu do określonych problemów obej­mujących wszelkie kwestie, jakie tylko przyjdą ci na myśl. Kod Uzdrawiania to jeden uniwersalny Kod Uzdrawiania, który - jak odkryliśmy w trakcie wielu lat testów - działa niemal na każde­go i prawie na każdy problem. Oba opierają się na tej samej pro­cedurze i oba odnoszą się do problemów serca. Poniższe relacje pochodzą od osób, które stosowały albo cały system, albo Kod Uzdrawiania opisany w niniejszej książce.

KODY UZDRAWIANIA W PRAKTYCE: RELACJE OD OSÓB JE STOSUJĄCYCHZ4.

Brak wybaczania

Byłam na wakacjach na Wschodnim Wybrzeżu, z dala od moje­go męża. Bardzo mi pomogło to, że zaczęłam stosować Kody Uzdra­wiania. Ogólnie czułam się inaczej, a chwilami nawet ogarniała mnie

0x08 graphic
'a Relacje w postaci nagrań wideo znajdują się na stronie www.thehealingcodebook.com.


KOD UZDRAWIANIA

215

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
ALEXANDER LOYD euforia. Przepełniała mnie

miłość do innych. Wszystkich, z którymi się stykałam, odbierałam inaczej niż przedtem. ymi wym świetle. Długo nie Widziałam ich w no­

mogłam mężowi w bacz ć

Swoje negatywne emocje wobec niego oceniłam na skali nacdzZeczy.

Gdy zbliżała się data powrotu do nie o

zesięć.

ta kwestia

ła mi i dlatego zdecydowałam się skupić na braku w

ciąży_

dy wróciłam do domu, mó rn ybaczenia. Kie­

i okazało si , gz i ja usiedliśmy żeb

ę że moje negatywne emocje znikn ł , Y P°rozmawiać, ponieważ od lat wydawało mi si , ę y Byłam zdumiona, Teraz ten problem oceniłam ę że nie ma sposobu, by to zmienić.

na zero! - Tena.

Lęk dziecka, że rodzice umrą

Moja córka Kelsey ma dziesięć lat. Odk d

jej poczucia bezpieczeństwa. Zawsze potrzebowała dużo uwarakowało nie nie odstępowała nas na krok. g ogól­

miesięcY stało się to nie do zniesienia. ciągu °statnich pięciu lub sześciu

trzymałości i nie wiedzieliśm , Moi mąz tja byliśmy u kresu wy­

y co robić. Kelsey od dłuższego czasu mia­

ła obsesję śmierci. M cz ł

ę Y y jg nocne koszmary, przez które nie mogła spać. Płakała całymi dniami. Nie była wstanie chodzić do szkoł i c ła się okropnie, ponieważ myślała że albo mó'

y zu

Moja szwagierka zachęciła nas ab ~mąz, albo ja umrzemy. Uzdrawiania. Nie byłam ewna Y Y wYPróbowali Kody

p jak zastosować je w wypadku cór­

ki, i starałam się, ab b

otwarta i, i Y Yło to jak najprostsze. Wydawała si bardzo

ęc poprosiłam ją, żeb ę

koi. Zrobiła tak i zacz ła Y wyobraziła sobie to, co ją niepo_

ę płakać, i oceniła to na skali na dziesięć. Wyraziła swoje prawdziwe intenc'e

Uzdrawiania ab > > więc zaczęłam stosować Kody dychać i rozluźnia osi ula spokój. Natychmiast zaczęła głęboko od­

ę Nie spodziewałam się, że będzie siedzieć spokojnie, bo zazwyczaj się bardzo wierci, ale ona się nie ru

szały

i wydawała się zrelaksowana. Kiedy skończyłyśmy, zmiana, któ­ra zaszła w córce, była bardzo wyraźna. Powiedziała, że jej obraz jwspomnienieJ teraz ocenia na zero i wydawała się bardzo szczęś­liwa. Prosiła, żebym znowu zrobiła z nią Kody. Byłam niezwykle podekscytowana. Następnym razem wybrała inny obraz i również oceniła go na dziesięć. I znowu po wykonaniu ćwiczenia powiedzia­ła, że obraz już jej nie niepokoi. Od tamtego czasu nie ma już nie­pokojących obrazów i czuje się świetnie. Zupełnie się zmieniła. Bogu niech będą dzięki za Kody Uzdrawiania. Byłam świadkiem cudu, jakiego doświadczyła moja córka. - Sue

Skolioza i przewlekły ból

Od siódmego roku życia miałam skoliozę i przez pięć lat nosi­łam gorset. Przed ukończeniem dwudziestego roku życia cierpiałam już na przewlekłe bóle. W ciągu tych lat wypróbowałam chiroprak­tykę, jogę, pracę z ciałem, stosowanie suplementów itd. Zawsze przynosiły mi one tylko chwilową ulgę. Wydaje mi się, że nigdy nie radziłam sobie dobrze ze stresem, więc wszystko w świecie zewnętrz­nym mogło go wywołać i powodowało, że czułam się przytłoczona. Już od pierwszej chwili, gdy zaczęłam stosować Kod, efekty były na­tychmiastowe i przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Po pierwsze, poczułam głębokie rozluźnienie i spokój. Ból zniknął. Byłam skupio­na, a ruchy mojego ciała były płynne. Przez trzydzieści lat cierpia­łam na bóle, a teraz jestem od nich wolna.

Stosuję Kody Uzdrawiania od około 2,5 miesiąca. Oczyszcza­ją mi się płuca, pozbywam się toksyn, a mój kręgosłup jest coraz prostszy. Część kości, które pod wpływem ucisku wywołanego sko­liozę zaczynały ulegać deformacji, powraca do naturalnego kształ­tu. Wielkie zmiany! Mogłam pracować jedynie trzy dni w tygodniu,


bo więcej nie byłam w stanie, i potrzebowałam prawie trzech dni, żeby dojść do siebie. Teraz wracam do domu po trzech dniach pracy i czuję się świetnie. Mogę cieszyć się życiem i wygląda na to, że zu­pełnie inaczej radzę sobie ze stresem. Doktorze Loyd, dziękuję za tę cudowną technikę samouzdrawiania. Dziękuję, że się pan nią po­

dzielił ze wszystkimi. - Katherine

Odzyskanie sprawności po operacji

Mój mąż i ja od około trzech miesięcy wspólnie stosujemy Kody

Uzdrawiania. Nie tylko ogólnie czujemy się lepiej, lecz także jesteśmy szczęśliwsi, bardziej otwarci i pewniejsi siebie niż wcześniej. Nawet po pięćdziesięciu latach małżeństwa wiele możemy się jeszcze na­uczyć i wiele razem zrobić. Mój mąż miał remisję raka ponad trzy lata temu. Musiał się poddać poważnej operacji lewej strony twarzy i cierpiał na skutek naświetleń. Stracił czucie i zdolność wytwarzania śliny, w dużym stopniu stracił także smak. Teraz to wszystko zaczyna powracać. Mąż odzyskał czucie po lewej stronie głowy i może się roz­koszować smakami, których nie czuł od lat. Znika suchość w ustach i przysięgam, że na czubku łysej głowy mojego męża zaczynają rosnąć włosy! Lekarze powiedzieli nam, że mąż nie będzie już w lepszym sta­nie. Ale dzięki Kodom polepszyło mu się i naprawdę bardzo się z tego cieszymy. To dla nas błogosławieństwo. - Marilyn

Uzdrowienie emocjonalne i zachowanie (nałóg)

Wiedziałem o tym, że na początku Kody Uzdrawiania były sto­sowane do leczenia problemów emocjonalnych, a później zaczęliście odkrywać, że działają także na choroby fizyczne. Kupiłem Kody,

aby pomogły mi na problemy fizyczne. Ironią jest fakt, że im pil­niej stosuję Kody na dolegliwości fizyczne, w tym większym stopniu doświadczam uzdrowienia emocjonalnego. Przeszedłem wspania­łą psychoterapię i brałem udział w grupie dwunastu kroków. Choć wiem, że wiele spraw uzdrowiło się dzięki tym metodom, to dzię­ki Kodom Uzdrawiania zdrowe zachowania zmieniły się ze świado­mego procesu myślowego w zachowania automatyczne. To całkiem nowy poziom wolności i jestem za to bardzo wdzięczny. - Jamie

Bezsenność

Chciałabym powiedzieć, jak bardzo jestem szczęśliwa z powo­du Kodów. Moje nawyki związane ze snem zmieniły się niemal na­tychmiast. Miałam problem z bezsennością przez niemal całe życie, a teraz śpię lepiej i głębiej niż kiedykolwiek wcześniej. Nadal stosu­ję Kody i wierzę, że dzięki temu rozwiążę również inne swoje prob­

lemy. - Helle

Bardzo silny ból (neuralgia nerwu trójdzielnego)

Przez ponad osiem lat cierpiałam na ból wywołany chorobą o nazwie neuralgia nerwu trójdzielnego. Powoduje ona bardzo silny ból twarzy w trakcie jedzenie, mówienia, mycia zębów, dotyku... lub nawet gdy zawieje wiatr. Zdarzało się, że czasami leżałam zupełnie nieruchomo i nagle czułam powtarzający się, ostry, przeszywający ból twarzy. Nawet kiedy nie czułam bólu, nieustannie żyłam w ocze­kiwaniu, lęku przed kolejnym atakiem przeszywającego bólu.

Już po dwóch tygodniach stosowania Kodów Uzdrawiania po­czułam, że ból się zmniejsza zarówno jeśli chodzi o intensywność,


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
jak i o częstotliwość występowania. W kolejnym tygodniu przez pół­tora dnia nie czułam bólu... A potem, stopniowo i konsekwentnie, intensywność i częstotliwość bólu się zmniejszała. Minęły dwa mie­siące, odkąd zaczęłam, i jestem zachwycona, że mogę ogłosić całe­mu światu radosną wiadomość: przez ostatni tydzień w ogóle nie czułam bólu. To takie niezwykłe!! Będę stosować Kody codziennie przez resztę życia!!! Dziękuję wszystkim! - Sarah

Uraz pleców i migreny

Doznałam poważnego urazu pleców, kiedy podnosiłam pudełko z narzędziami - zrobiłam to, chociaż wiedziałam, że było za ciężkie. Po kilku dniach ból pleców stał się nie do zniesienia i zaczął promie­niować do nogi. Poszłam do dwóch różnych chiropraktyków, ale nie byli w stanie mi pomóc. Wtedy zadzwoniłam do swojej lekarki, która wypisała mi receptę na środek przeciwbólowy i lek rozluźniający mięś­nie, a następnie skierowała mnie na fizjoterapię trwającą sześć tygodni. Nic nie pomogło. Moja bliska przyjaciółka powiedziała mi o Kodach Uzdrawiania, więc je zamówiłam. Byłam gotowa spróbować wszystkie­go. Już po kilku dniach poczułam poprawę, a po tygodniu nic mnie nie bolało. Nie mogłam w to uwierzyć. Zachęciłam męża, aby też wypróbo­wał Kody i przekonał się, czy będą skuteczne u niego. Poprawiło mu się, jeśli chodzi o migreny. Teraz stosuje je na hipoglikemię. - Joyce

Cukrzyca

Przez ostatnich dziesięć lat chorowałem na insulinozależną cuk­rzycę, musiałem wstrzykiwać sobie insulinę cztery razy dziennie. Bar­dzo martwiły mnie pojawiające się powikłania cukrzycowe. Pierwszym

z nich było marznięcie stóp i dłoni, a drugim - problemy z oczami, bóle nóg, wstawanie trzy lub cztery razy w nocy, aby się wysikać, nie­ustanne zmęczenie, napady złości i to, że łatwo się stresowałem.

Od trzech tygodni stosuję tę metodę w domu. Jak na razie mi­nął ból nóg, a kiedy idę pod górę, mam wrażenie, że nogi są lżejsze niż kiedyś. Zauważam duże różnice, nie muszę już wstawać w środ­ku nocy, nie czuję się już zmęczony. Odzyskuję czucie w stopach, któ­re tak szybko mi nie marzną. Wszyscy w mojej rodzinie bez trudu zauważyli, że nie tracę już tak łatwo panowania nad sobą, ale je­stem bardzo spokojny i nie stresuję się drobiazgami. Czy wyleczy­łem się z cukrzycy? W tej chwili powiedziałbym, że nie, jeszcze nie. Ale mogłem zmniejszyć ilość insuliny, którą sobie wstrzykuję, ponie­waż poziom cukru we krwi jest coraz niższy. Stosuję Kody dopiero od czterech tygodni, ale nie czułem się tak dobrze od dziesięciu czy

piętnastu lat. - Steve

Uzdrowienie zwierzaka

Stosuję Kody Uzdrawiania od kilku miesięcy z dobrymi efek­tami, ale wczoraj wieczorem zdarzyło się coś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Trzymam w domu wiele egzotycznych zwierząt i wczoraj wieczorem wróciłem do domu z pracy późno, więc mu­siałem się pospieszyć, by odpowiednio zająć się nimi wszystkimi. Jedna z moich małych jaszczurek wydostała się na zewnątrz, a ja tego nie zauważyłem, dopóki przypadkowo na nią nie nadepną­łem. Jaszczurce zaczęła lecieć krew z pyska i z oczu, a ja czułem, że ma pogruchotaną czaszkę. Była coraz słabsza z powodu utraty krwi. Myślałem, że już nie żyje. Położyłem ją na papierowych ręcz­nikach i pomyślałem o Kodach. Stosowałem Kody przez czterdzie­ści pięć minut, aby jej pomóc. Sprawdzałem jej stan. Oddychała


bardzo płytko i była nieprzytomna. W ciągu dwóch godzin doszła do siebie, ale nadal miała zamknięte oczy. Następnego dnia oczy miała otwarte i zachowywała się tak jak zwykle. Bardzo wszystkim dziękuję za tę niezwykłą metodę. - Bill

Rak

Kiedy moja najbliższa przyjaciółka i ukochana dowiedziała się, że ma czerniaka przerzutowego, pomogłem jej stosować Kody Uzdrawiania i bardzo ścisłą dietę w celu przywrócenia równowagi w układzie odpornościowym. Wyniki badań tomografii komputero­wej, którą niedawno ponownie jej zrobiono, wykazały, że nie ma ona raka. Z niecierpliwością czekamy na kolejne badanie krwi, które wy­każe, że jej układ odpornościowy działa prawidłowo. - William

Uzdrowienie członków rodziny (hemoroidy)

W ciągu kolejnych lat stosowałam różne metody uzdrawiania,
z miernymi efektami - EFT, metodę Sedony, HoloSynch, uzdrawianie
za pomocą fal theta, chi gong - odżywki - próbowałam nawet hipnozy.
Zawsze szukałam sposobu, aby znaleźć wewnętrzny spokój
i uzdrowić siebie, i niezmiennie wierzyłam, że go znajdę. Wiedzia­
łam, że pewnego dnia trafię na JEDEN KLUCZ do uzdrowienia siebie
i swoich bliskich. Znalazłam swój KLUCZ. Są to Kody Uzdrawiania!
Uwolniłam się od fałszywych przekonań, w które wierzyłam
całe życie, a które mi nie służyły. Niektóre z nich miały wpływ
na moją karierę, zdrowie i stabilność emocjonalną. Uwolnienie się
od nich przyszło mi z łatwością! Schudłam bez specjalnych sta­
rań i nawet pomogłam swoim bliskim pozbyć się ich problemów

zdrowotnych. Jednym z nich były hemoroidy mojego męża. Cierpiał na nie od ponad dwudziestu lat, a przez kilka ostatnich lat one na­prawdę bardzo mu dokuczały. Namówiłam go w końcu, żeby po­szedł do lekarza, ale najbliższy wolny termin był dopiero za trzy miesiące. Zaczęłam więc stosować Kody Uzdrawiania.

W dniu wizyty mąż powiedział, że jego zdaniem nie jest ona po­trzebna. Hemoroidy się zagoiły. Myślałam, że mąż po prostu usiłuje uniknąć wizyty u lekarza, więc upierałam się, żeby poszedł - praw­dę mówiąc, poszłam z nim! Proktolog stwierdził, że nie ma żadnych oznak, że mąż miał hemoroidy! Zastanawiał się, po co mój mąż w ogóle przyszedł. Poprosił o konsultację. Nic nie znaleziono. Mój mąż był zszokowany i zapytał: „Jest pan pewien?". Leczenie nie było konieczne, a lekarz potwierdził, że mąż jest zdrowy! Teraz mój mąż prosi mnie codziennie, abym pomogła mu stosować Kody Uzdrawia­nia na to czy na tamto - i zawsze to robię!

Mogę więc powiedzieć, że moje poszukiwania się zakończyły, znalazłam klucz do uzdrawiania na wszystkich poziomach ciała, umysłu i ducha. Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, to polecam, żeby spróbował, zachowując otwartość, a sam się przekona! - Laurie

CUDA CZY PO PROSTU NOWY PARADYGMAT?

Czy wszystkie te przypadki uzdrowienia wyglądają na cuda? Jeśli tak, to zastanów się nad następującym cytatem ze św. Augusty­na: „Cuda się zdarzają nie w opozycji do Natury, lecz w opozycji do tego, co wiemy o Naturze". Bóg dał nam wrodzoną zdolność cudownego uzdrawiania już w chwili stworzenia, co było częścią jego pierwotnej intencji - i obecnie nadal posiadamy tę zdolność.


0x08 graphic
Kody Uzdrawiania zostały odkryte niedawno dzięki łasce Boga, ale mechanizm uzdrawiania był w nas od zawsze. Być może po­wodem, dla którego Kody nie zostały odkryte wcześniej, jest to, że dopiero od kilku lat nauka pozwala nam zrozumieć ich dzia­łanie. To, co wcześniej pozostawało ukryte, bo nie potrafiliśmy tego zrozumieć, teraz, dzięki najnowszym odkryciom naukowym, mogło ujrzeć światło dzienne.

Do rzeczy zatem: jak działają Kody Uzdrawiania i dlaczego są skuteczne.

MECHANIZM FIZYCZNY, KTÓRY ROZł.ADOWUJE STRES

Jak opisujemy w książce, źródłem wszystkich naszych chorób jest stres. Kod Uzdrawiania działa dzięki temu, że pozwala pozbyć się stresu u samych jego źródeł. Wyniki badań przeprowadzonych w Institute of HeartMath w Kalifornii wykazują, że jeśli potra­fimy pozbyć się stresu, to możemy w ten sposób uzdrowić nawet geny. Naukowcy znaleźli wewnętrzną moc uzdrawiania tak silną, że wpływa ona leczniczo na uszkodzone DNA.

Odkrycie Kodów Uzdrawiania pozwoliło znaleźć w orga­nizmie funkcję, która automatycznie aktywuje te uzdrawiające moce; odkrycia tego dokonano w Institute of HeartMath. Wyko­rzystując wspomnianą moc uzdrawiania, Kody Uzdrawiania leczą, zmieniając destrukcyjne wzorce energii lub częstotliwości związane z destrukcyjnym wyobrażeniem na zdrowe.

Uzdrawiająca energia skierowana na różne połączenia czte­rech centrów uzdrawiania w organizmie, wykorzystywana jest do uzdrawiania różnych niezdrowych przekonań i wyobrażeń. Te uzdrawiające połączenia można porównać do czterech ami­nokwasów, z których zbudowane jest DNA. Różnice pomiędzy

poszczególnymi osobami na świecie zależą od unikatowego połą­czenia tych czterech aminokwasów.

Wspaniale pasuje to do najnowszych odkryć naukowych, do­wodzących, że nasze wspomnienia i wyobrażenia mogą być prze­chowywane w energetycznym polu informacyjnym każdej komórki w organizmie, podobnie jak DNA (to wyjaśniałoby również, dla­czego pacjenci po przeszczepach mogą mieć wspomnienia dawcy). Wierzymy, że kiedy stosujesz Kod Uzdrawiania z odpowiednim połączeniem czterech centrów uzdrawiania, to dosłownie zalewasz każdą komórkę w organizmie uzdrawiającą, zdrową energią.

Czym więc dokładnie jest Kod Uzdrawiania i w jaki sposób może on inicjować tak głęboki proces?

CZTERY CENTRA UZDRAWIANIA

Odkrycie Kodów Uzdrawiania jest w rzeczywistości odkryciem czterech centrów uzdrawiania w organizmie. Te cztery centra od­powiadają najważniejszym centrom kontroli w każdej komór­ce w organizmie. Wydaje się, że działają one jak ukryta skrzynka bezpiecznikowa, która umożliwia wyleczenie się niemal ze wszyst­kiego, kiedy włączone są właściwe przełączniki. One umożliwiają to dzięki temu, że usuwają z organizmu stres, który je wyłączył, a tym samym pozwalają, aby układ neuroimmunologiczny powró­cił do wykonywania swojego zadania, jakim jest uzdrawianie or­ganizmu za każdym razem, kiedy on choruje.

Gdybyś prześledził ścieżkę, jaką zdrowa energia dostaje się do organizmu przez cztery centra uzdrawiania, to odkryłbyś w nim następujące układy.

Grzbiet nosa: przysadka (często nazywana najważniejszym

gruczołem, ponieważ kontroluje najistotniejsze procesy hormonal­

ne w ciele), oraz szyszynka.


0x08 graphic
Skronie: wyższe funkcje lewej i prawej półkuli oraz podwzgórze.

Szczęka: reagujący automatycznie, emocjonalny mózg, w tym ciało migdałowate i hipokamp oraz rdzeń kręgowy i centralny układ nerwowy.

Jabłko Adama: rdzeń kręgowy i centralny układ nerwowy oraz tarczyca.

Innymi słowy, odkryłbyś centra kontrolujące każdy system, każdy organ i każdą komórkę w organizmie. Uzdrawiająca energia

z tych centrów płynie do całego organizmu.

W JAKI SPOSÓB KOD UZDRAWIANIA POBUDZA CENTRA UZDRAWIANIA

Centra uzdrawiania aktywuje się palcami. Kod Uzdrawiania to układ prostych ruchów dłoni. Z łatwością może się ich nauczyć nawet sześcio- lub siedmioletnie dziecko. Kod Uzdrawiania stosu­je się, kierując na jedno lub więcej centrów uzdrawiania wszystkie pięć palców obu rąk i trzymając je w odległości około 5 cm do 7,5 cm nad sobą. Dłonie i palce sterują przepływem energii w cen­trach uzdrawiania.

Centra uzdrawiania pobudzają system uzdrawiania energią, który działa podobnie do układu immunologicznego. Zamiast za­bijać wirusy i bakterie, działa on na wspomnienia związane z prob­lemem, jaki dana osoba stara się rozwiązać. Wykorzystując energię o pozytywnych, uzdrawiających częstotliwościach, neutralizuje on negatywne, szkodliwe częstotliwości i zastępuje je zdrowymi.

Kiedy dzięki Kodom Uzdrawiania komórki otrzymują zdrową energię, a niezdrowa energia jest dosłownie neutralizowana przez energię pozytywną, mniej więcej na tej samej zasadzie, na jakiej słuchawki wyciszające hałas neutralizują szkodliwe częstotliwości

dźwięku. Kiedy destrukcyjne częstotliwości zanikają, wspomnie­nie wchodzi w rezonans ze zdrową energią, a ta przyczynia się do uzdrowienia komórek, narządów i układów, na które oddzia­łuje. Uzdrawiająca energia zmienia energię destrukcyjną zakodo­waną we wspomnieniach komórkowych w ciele/umyśle i w efekcie wpływa na funkcjonowanie komórek w organizmie.

DLACZEGO JEST TO „KOD"?

Nazywamy to Kodami Uzdrawiania, ponieważ każda procedu­ra składa się z zakodowanej sekwencji. Kiedy wygłaszaliśmy wy­kład w Maui, klucz do drzwi miał postać kodu. Na frontowych drzwiach było urządzenie z klawiaturą numeryczną, za pomo­cą której trzeba było wprowadzić czterocyfrowy kod, kiedy więc podchodziliśmy do drzwi, wprowadzaliśmy ten kod („pik pik pik pik") i słyszeliśmy, jak zamek w drzwiach się odblokowuje. Być może drzwi do twojego garażu działają na podobnej zasadzie.

Mniej więcej tak działają też Kody Uzdrawiania. Ta metoda aktywuje połączenie czterech centrów uzdrawiania w kolejności priorytetowej. Ta kolejność ma zasadnicze znaczenie, jeśli cho­dzi o uzdrawianie wspomnień komórkowych i usuwanie z orga­nizmu stresu związanego z określonym problemem. Wykonanie Kodu Uzdrawiania i pobudzenie centrów energetycznych za po­mocą palców zazwyczaj zajmuje około sześciu minut. Z łatwością możesz to zrobić, siedząc w fotelu. Ludzie mówią nam, że wykonu­ją ćwiczenie podczas rozmowy przez telefon, oglądania telewizji, czytania książki lub wykonywania jakiejś innej czynności.

Kod Uzdrawiania, który opiszemy w kolejnym rozdziale, po­budza wszystkie cztery centra uzdrawiania w optymalnej kolej­ności i wierzymy, że właśnie dlatego działa on niemal na każdy problem i u niemal każdej osoby.


I

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
CZY ISTNIEJE DOWÓD NA TO, ŻE KODY UZDRAWIANIA NAPRAWDĘ DZIAŁAJĄ?

Jak już opisano wcześniej, skuteczność Kodów Uzdrawiania zosta­ła potwierdzona:

1. Przez relacje tysięcy pacjentów, którzy doświadczyli sa­mouzdrowienia z różnych chorób, w tym także takich, które są uznawane za nieuleczalne.

2. Za pomocą oficjalnych testów diagnostycznych (bada­nie zmienności rytmu zatokowego), które wykazywały, że stosowanie Kodów Uzdrawiania konsekwentnie usu­wało stres z organizmu.

Jest to stosunkowo nowa metoda, a potwierdzanie rezultatów to proces, który wciąż trwa. Także i my wciąż zgłębiamy zasadę działania Kodów Uzdrawiania.

To nic niezwykłego, nawet jeśli chodzi o rzeczy, które są używane przez miliony ludzi od dziesięcioleci. Przykłado­wo, możemy nie mieć pojęcia, w jaki sposób działa określony lek, ale wierzymy, że działa, więc go zażywamy. Może zasko­czy cię informacja, że naukowcy nadal nie mają pewności co do sposobu działania wielu powszechnie uznanych leków, mimo iż są one stosowane od lat. Poniżej znajdują się wybrane przy­kłady z książki Physicians Desk Reference (PDR), najważniejszej książki, z której lekarze korzystają przy przepisywaniu leków farmaceutycznych:

Accutane: „Dokładny mechanizm działania Accutane jest nieznany".

Zoloft: „Zakłada się, że mechanizm działania sertraline [Zo­loft] jest związany z jego działaniem inhibicyjnym na zwrotny wy­chwyt serotoniny" [podkreślenie nasze].

Xanax: „Dokładny mechanizm działania jest nieznany".

Risperdal: „Mechanizm działania Risperdalu, podobnie jak innych leków antypsychotycznych, jest nieznany".

Depakote: „Mechanizm, za pomocą którego valproate [Depa­kote] wywiera działanie terapeutyczne, nie został rozpoznany".

Powyżej znajdują się reprezentatywne przykłady dotyczące kilku głównych kategorii leków. PDR opisuje wiele innych leków, których mechanizm działania również nie jest znany lub nie ma co do niego pewności.

TO, CO WYDAJE SIĘ CUDEM, JEST PO PROSTU NOWYM ODKRYCIEM

Powtórzmy słowa św. Augustyna: „Cuda zdarzają się nie w opozy­cji do Natury, lecz w opozycji do tego, co wiemy o Naturze".

Choć od dłuższego czasu wiemy, że destrukcyjne wzorce energii powodują stres i problemy zdrowotne, nowoczesna medy­cyna niewiele robi, by się z nimi uporać. Powodem, dla którego nieczęsto się o tym mówi, jest fakt, że nikt nie odkrył wiarygod­nego, konsekwentnie działającego, przewidywalnego, potwier­dzonego sposobu na to, by zmienić destrukcyjne wzorce energii w organizmie na zdrowe. Ponadto już same próby dokonania tego nie pasują do paradygmatu tradycyjnej, nowoczesnej medycyny, która skupia się na leczeniu biochemicznym, a nie na profilaktyce lub uzdrawianiu z wykorzystaniem bioenergii.

W myśl założeń fizyki do zneutralizowania określonej czę­stotliwości potrzebna jest dokładnie taka sama częstotliwość, lecz o wartości przeciwnej. Aby Kod Uzdrawiania zadziałał, coś musi znaleźć właściwe, nieświadome wspomnienie. Coś musi określić częstotliwość i coś musi wzbudzić częstotliwość taką samą, lecz o przeciwnej wartości. I tak się dzieje!


0x08 graphic
0x08 graphic
Kod Uzdrawiania jest nie tylko skuteczny, ale najwyraźniej jest skuteczny w 100%. Podczas konferencji w Meksyku wszyst­kie 142 osoby, które stosowały Kod Uzdrawiania w odniesieniu do wspomnienia związanego ze swoim największym problemem życiowym, stwierdziły, że negatywna moc tego wspomnienia spadła do wartości zero lub jeden na dziesięciostopniowej skali. Osiągnięcie takich rezultatów oznacza, że musieliśmy zyskać do­stęp do systemu, który jest przeznaczony do uzdrawiania. Gdyby w naturze coś powtarzało się w 99%, nie musielibyśmy tego nawet testować. Wiemy, że za każdym razem, kiedy upuścimy przedmiot, upadnie on na ziemię - i wierzyliśmy w to na długo, zanim zrozu­mieliśmy niewidzialną siłę grawitacji.

Kody Uzdrawiania działają, a efekty ich działania są trwa­łe. Jak już wspomniano, badanie zmienności rytmu zatokowego wykazało, że osoby stosujące Kod Uzdrawiania pozostają w rów­nowadze jeszcze długo po wykonaniu ćwiczenia. Przeprowadzo­no badania, w których działanie Kodów Uzdrawiania porównano z działaniem systemów wykorzystujących system energetyczny czakr/meridianów (punktów akupunkturowych). Badania HRV wykazały, że autonomiczny układ nerwowy natychmiast powrócił do równowagi u osób stosujących obie metody (u siedmiu z dzie­sięciu osób wykorzystujących meridiany i u ośmiu z dziesięciu osób wykorzystujących Kody Uzdrawiania). Jednakże po upły­wie doby tylko u dwóch na dziesięć osób wykorzystujących sy­stem meridianów równowaga nadal się utrzymywała, podczas gdy w wypadku Kodów Uzdrawiania było to siedem na dziesięć osób. Powiedziano nam, że nikt nigdy wcześniej nie uzyskał ta­kich rezultatów.

Opierając się na naszych doświadczeniach i badaniach, wie­rzymy, że uzdrawianie destrukcyjnych wzorców energetycznych jest właśnie tym, czego dokonują Kody Uzdrawiania. Ale są jeszcze

lepsze wieści! Nie musimy być świadomi destrukcyjnych wyobra­żeń, przekonań, myśli i uczuć, które są uzdrawiane, a mimo to Kod Uzdrawiania działa.

Kod Uzdrawiania, który działa wyłącznie na destrukcyjne obrazy wspomnień w sercu, może uporać się ze stresem i fałszy­wymi przekonaniami, które tkwią u podstaw fizycznych i niefi­zycznych problemów w naszym życiu.

Być może nie jesteśmy jeszcze w stanie wyjaśnić tego w peł­ni, ale wierzymy, że znamy naturę tej pozornie cudownej ener­gii uzdrawiającej, do której zyskujemy dostęp dzięki Kodowi

Uzdrawiania.

CZYM JEST TA ZDUMIEWAJĄCA ENERGIA LECZNICZA?

Wierzymy, że wszystkie pozytywne wartości (odwaga, prawda, lojalność, radość, spokój, cierpliwość itd.) zawierają się w czystej miłości, podobnie jak wszystkie kolory zawierają się w czystym białym świetle.

Prawdę mówiąc, wierzymy, że częstotliwość energii czystej mi­łości uzdrowi wszystko i być może jest to jedyna moc, która tego do­kona. Wibracyjna częstotliwość miłości jest ostatecznym źródłem

uzdrawiania.

JAKIE SĄ PODSTAWY NAUKOWE TEJ TEORII?

W ciągu kilku ostatnich lat kilku osobom udało się wyizolować i zmierzyć częstotliwości miłości i innych pozytywnych cech. Czę­stotliwość miłości jest w nas, w każdym pełnym miłości wspo­mnieniu naszego serca. Zamierzam ci ta udowodnić.


0x08 graphic
0x08 graphic
Przywołaj najbardziej radosne, pełne miłości wspomnienie swojego życia. Zamknij oczy i postaraj się ożywić je w pełni, przy­wołaj je ponownie do życia. Co czujesz? Prawda, że czujesz się do­brze? Prawda, że ponownie doświadczasz, choćby częściowo, tego pełnego miłości zdarzenia - nawet jeśli wydarzyło się dziesiątki lat temu? Dlaczego tak się dzieje?

W chwili kiedy przypominasz sobie i aktywujesz pełne miło­

ści wspomnienia, przez twoje ciało przepływa częstotliwość miłości

- i ma ona na nie uzdrawiający wpływ. Jak już wspomniano wcześ­

niej, Institute of HeartMath opublikował wyniki badań, dowo­

dzące, że aktywowanie tego typu pozytywnych wspomnień może w rzeczywistości wpływać uzdrawiająco na uszkodzone DNA".

Nasze pełne miłości wspomnienia rozprowadzają po całym ciele uzdrawiające częstotliwości, podobnie jak bolesne, destruk­cyjne i zniekształcone wspomnienia transmitują częstotliwości wywołujące choroby. Zgodnie z badaniami dr. Liptona te destruk­cyjne wspomnienia wysyłają organizmowi sygnał, pod wpły­wem którego obecną sytuację uznajemy za groźną, nawet gdy taka nie jest. Właśnie to sprawia, że nasz organizm jest zestresowa­ny. Zachęcam cię, abyś przeprowadził eksperyment dotyczący tej kwestii. Przywołaj wspomnienie, które jest dla ciebie bolesne, i za­obserwuj, jak się czujesz. Jeśli będziesz o nim myśleć wystarczają­co długo, nie tylko poczujesz się źle, lecz także komórki twojego organizmu wejdą w „tryb samoobrony", a w układzie nerwowym nastąpi reakcja walki lub ucieczki.

Niestety może się zdarzyć, że twoja nieświadomość będzie skupiać się na tych destrukcyjnych wyobrażeniach, a ty nawet nie będziesz tego świadomy. Taka sytuacja równie szkodliwie wpły­wa na funkcjonowanie organizmu, jak świadome negatywne myśl i

0x08 graphic
"Por. www.heartmath.com.

i wyobrażenia. U wielu osób ten „proces tworzenia choroby" to­czy się codziennie, mimo iż nie są one tego świadome, dopóki po­ważnie nie zachorują. Właśnie dlatego w 90% przypadków źródło problemów pozostaje nieuświadomione, przez co nie możemy świadomie uporać się z przyczyną naszych problemów fizycznych, emocjonalnych i duchowych.

Dobra wiadomość jest taka, że klucz do uzdrawiania prob­lemów u samych ich źródeł leży w ludzkim sercu, a nie w czymś, co jest poza nami. Potrzebujemy jedynie sposobu, by przejąć moc miłości znajdującej się w sercu i wykorzystać ją do uzdrowienia destrukcyjnych wyobrażeń, które prowadzą do choroby.

DLACZEGO NIE MOŻESZ

UZDROWIĆ SIĘ SAM?

Jeśli moc miłości już jest w nas i wysyła swoje uzdrawiające sygna­ły, to dlaczego te wyobrażenia nie uzdrowią się samoistnie?

To prowadzi nas z powrotem do Sekretu nr 5. Problem pole­ga na tym, że istnieją pewne wspomnienia lub wyobrażenia, któ­re są najwyraźniej chronione przed uzdrowieniem w chwili, gdy uzdrawiające częstotliwości rozsyłane są po całym organizmie. Może to być ukryte lub stłumione wspomnienie, takie jak opisywa­ne w psychologii, ale możemy być także całkowicie świadomi tego wspomnienia. To tak, jakby umysł dosłownie wybudował twierdzę wokół pewnych wspomnień. A wszystko po to, aby uchronić nas przed cierpieniem, jakie czulibyśmy, gdyby coś podobnego zdarzy­ło nam się znowu. Umysł wierzy, że jeśli nie zachowamy czujności, możemy ponownie cierpieć. Zapobieganie cierpieniu to nic złe­go, lecz chroniąc destrukcyjne wyobrażenia w taki sposób, umysł może sprawić, że moc, która jest w naszym organizmie, nie dotrze do tych destrukcyjnych wyobrażeń i ich nie uzdrowi. Potrzebny


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
jest sposób na to, aby napełnić uzdrawiającymi częstotliwościami wyobrażenia, które powodują problem, ale nie poddają się działa­niu uzdrawiającej energii.

Właśnie dokładnie tego dokonuje Kod Uzdrawiania. Zyskuje on dostęp do zasobów miłości i zdrowia znajdujących się w całym organizmie, a następnie przekazuje te częstotliwości, za pośred­nictwem palców, do czterech centrów uzdrawiania, aby nawet te wzorce energetyczne, które są chronione, zmienić z destrukcyj­nych na zdrowe.

Ludzie wciąż nam powtarzają, że kiedy stosują Kod Uzdra­wiania, bolesne wspomnienia po prostu się rozpływają, a kie­dy do tego dochodzi, znikają również objawy fizyczne. Wierzę, że właśnie to przewidywali fizycy, kiedy wygłaszali uwagi takie jak komentarz doktora Williama Tillera, który powiedział: „Me­dycyna przyszłości będzie opierać się na kontrolowaniu energii w organizmie".

Zachęcamy cię zatem, abyś wypróbował Kod Uzdrawiania. Oby zmienił on twoje życie, tak jak zmienił nasze i tak, jak zmienił życie wielu innych osób!

Sport oraz szczytowe osiągnięcia

Jestem zawodowym lekkoatletą. Występowałem w telewizji, a moje zdjęcia ukazywały się w gazetach i czasopismach itd. Wcześ­nie opuściłem dom rodzinny, aby trenować i stać się światowej klasy sportowcem - i to mi się udało. Wypróbowałem wszystkie techniki psychologiczne i szkolenia dotyczące szczytowych osiągnięć. Byłem u najdroższych lekarzy w Nowym Jorku i Los Angeles.

Wszystkie inne metody starają się nauczyć, jak radzić sobie z tym, co cię ogranicza łub jak po prostu ignorować to za pomocą

trików mentalnych - które w większości wypadków sq nieskutecz­ne, a wymagają wiele wysiłku. Kod Uzdrawiania dokonuje czegoś, czego nie można osiągnąć w żaden inny sposób: usuwa źródło tego, co cię ogranicza lub nie pozwala ci się rozwijać, ponadto daje ci moc, abyś wykorzystał maksimum swoich możliwości! Co najważ­niejsze, Kod robi to szybko i w prosty sposób, który niemal nie wy­maga wysiłku. DOSŁOWNIE PRZEPROGRAMOWUJE CIF ON NA SUKCES! - Michael, Los Angeles

Disclaimer26 oraz świadoma zgoda

Kod Uzdrawiania oraz technika Natychmiastowy
Efekt służą jedynie celom informacyjnym
i edukacyjnym. Żadna z tych technik w zamierzeniu
nie ma służyć do diagnozowania, zastępować
przepisywania leków oraz leczenia jakiejkolwiek
choroby fizycznej lub psychicznej. Agencja
ds. Żywności i Leków nie oceniła tej informacji
i nie twierdzimy, że ta metoda ma działanie lecznicze.

Relacje przedstawiają przekrojowo zakres
wyników, które wydają się typowe dla tego
produktu. Rezultaty mogą różnić się w zależności
od zastosowania metody i zaangażowania osoby
ją praktykującej. Osoby, które nadesłały swoje
relacje, nie otrzymały żadnego wynagrodzenia.

Wszystkie techniki Kodów Uzdrawiania, w tym także uniwer­salny Kod Uzdrawiania oraz ćwiczenie Natychmiastowego Efek­tu opisane w niniejszej książce, są technikami do samodzielnego

0x08 graphic
'. Po angielsku zastrzeżenie prawne lub klauzula [przyp, tłum.].


0x08 graphic
stosowania, używanymi do relaksacji, złagodzenia stresu i zrów­noważenia układów bioenergetycznych; nie mają one w zamierze­niu zastąpić opieki medycznej. Nie należy podejmować żadnych działań ani rezygnować z jakichkolwiek działań wyłącznie na podstawie treści niniejszej książki; zamiast tego czytelnicy powin­ni skonsultować się ze stosownym profesjonalnym przedstawicie­lem służby zdrowia w każdej kwestii dotyczącej własnego zdrowia. Kod Uzdrawiania odnosi się do tego, co Salomon ponad trzy tysią­ce lat temu nazwał „sprawami serca". Nie istnieje żaden Kod na ja­kąkolwiek chorobę lub dolegliwość fizyczną lub psychiczną; każdy Kod Uzdrawiania skupia się wyłącznie na duchowych sprawach serca. Kiedy uzdrowione zostaną sprawy duchowe, poziom stre­su w organizmie się zmniejsza, a układ odpornościowy zaczyna funkcjonować sprawniej. System immunologiczny może wyleczyć nas niemal z każdej choroby, jeśli jego działanie nie jest ograniczo­ne przez stres. Kod Uzdrawiania zawsze w 100% przypadków kon­centruje się wyłącznie na sprawach serca.

Kod Uzdrawiania NIE jest również doradztwem ani psycho­terapią. Polega on na zastosowaniu uzdrawiającego narzędzia od­krytego w 2001 roku i po raz pierwszy przedstawionego opinii publicznej trzy lata później. Każdy Kod Uzdrawiania skupia się wyłącznie na destrukcyjnych obrazach w sercu (wspomnieniach) i w zamierzeniu ma być używany wyłącznie zgodnie ze wskazów­kami. Stosowanie tego Kodu sporadycznie lub bez zaangażowa­nia może spowolnić proces uzdrawiania obrazów. Nikomu nie zaleca się zaprzestania ani unikania konsultacji medycznych lub psychologicznych.

Teoria i praktyka Kodu Uzdrawiania ° oparte są na doświad­czeniu. Po odkryciu systemu Kodów Uzdrawiania w 2001 roku te­stowaliśmy go przez półtora roku, a następnie kolejne półtora roku spędziliśmy na takim opracowywaniu go, aby każdy z łatwością

mógł go stosować samodzielnie w domu. Jest on wyjątkowy i je­dyny w swoim rodzaju. Nigdy się nie zdarzyło, aby ktoś nam po­wiedział, że już wcześniej widział coś takiego. Zdaniem dr. Paula Harrisa „To jedyna sfera medycyny, w której nigdy w historii nie odnotowano potwierdzonego przypadku, iż pacjentowi się pogor­szyło". Choć niniejsza książka i uzyskiwane przez nas rezultaty od­zwierciedlają nasze doświadczenia, nie możemy zaręczyć, że twoje doświadczenia będą podobne. Rozsądne oczekiwania dotyczące stosowania Kodu Uzdrawiania są takie, że sprawy twojego serca zostaną uzdrowione lub nastąpi poprawa, a przy zastosowaniu me­tody Natychmiastowego Efektu można oczekiwać, że zmniejszy się poziom stresu.

Niniejsza książka oraz opisane w niej metody nie mogą za­stąpić porady ani leczenia zleconego przez lekarza lub innego wykwalifikowanego przedstawiciela służby zdrowia. Informacje i opinie przedstawione tutaj są uważane za dokładne i wiarygod­ne na podstawie najlepszej wiedzy, doświadczenia i badań prze­prowadzonych przez autorów. Czytelnicy, którzy nie skonsultują się ze stosownymi przedstawicielami służby zdrowia, narażają się na ryzyko utraty zdrowia.

Stosowanie technik opisanych tutaj jest
równoznaczne z potwierdzeniem, że przeczytałeś,
zrozumiałeś i zgadzasz się z niniejszym
disclaimerem, i że wyraziłeś świadomą zgodę.



0x08 graphic
A~


0x08 graphic
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

TWÓJ SZEŚCIOMINUTOWY

„UNIWERSALNY KOD UZDRAWIANIA'

W całej książce piszemy o Kodach Uzdrawiania , ponieważ właś­nie je odkryłem w 2001 roku i właśnie na nich oparte są nasze dane. Pracując z tysiącami pacjentów, przedstawiając prezentacje oraz przeprowadzając testy, doszliśmy do wniosku, że istnieje je­den Kod Uzdrawiania, który wydaje się działać niemal na każdego i w wypadku niemal każdego problemu. Wspomniany Kod Uzdra­wiania działa jak coś w rodzaju kodu wzorcowego, który umoż­liwia uporanie się z każdym rodzajem stresu, prawdopodobnie dlatego że aktywuje on wszystkie cztery centra uzdrawiania. Na­uczenie się tego Kodu zajmie ci jedynie kilka minut, podczas gdy efekty jego stosowania będą trwały całe życie! Pamiętaj, że możesz go stosować także wobec innych, a nawet wobec zwierząt. Po pro­stu przestrzegaj instrukcji!

SŁOWO O MODLITWIE

Kod Uzdrawiania polega między innymi na odmówieniu modli­twy. Jest ona jedną z najczęściej badanych praktyk medycznych. Wielokrotnie zostało udowodnione, że modlitwa pomaga ludziom wrócić do zdrowia, nawet jeśli sami się nie modlą, lecz ktoś mod­li się za nich. Zawsze zaczynam od modlitwy, jeszcze przed zasto­sowaniem samego Kodu Uzdrawiania. On jest tylko narzędziem, niezwykłym, jakby nowym śrubokrętem, który potrafi doko­nać tego, czego nie dokonał nigdy żaden inny śrubokręt. Mimo

KOD UZDRAWIANIA 237

wszystko to tylko śrubokręt. Najważniejszy element to twoja re­lacja z Bogiem, niezależnie do tego, jak to rozumiesz. Zachęcamy cię zatem gorąco, abyś w największym stopniu skupił się na modli­twie, traktując stosowanie Kodu Uzdrawiania jako część całej me­tody. (Zdaniem jednego z naszych pacjentów, Kod Uzdrawiania sprawia, że modlitwa ma o wiele silniejsze działanie).

JAK STOSOWAĆ UNIWERSALNY

KOD UZDRAWIANIA

Wykonaj cztery opisane poniżej ćwiczenia w takiej kolejności, jak podano. „Poświeć" swoimi rozluźnionymi palcami na cen­tra uzdrawiania (tak jakby czubki twoich palców były połączo­nymi ze sobą malutkimi latarkami), trzymając ręce w odległości od 5 do 7,5 cm od ciała. Nie ma znaczenia, czy palce są wyprosto­wane, czy lekko ugięte (trzymaj je w takiej pozycji, jaka będzie dla ciebie wygodna); ważne jest, aby czubki palców były skierowane na okolice otaczające centra uzdrawiania.

Trzymanie palców w podanej odległości od ciała jest kilku­krotnie skuteczniejsze niż dotykanie centrów uzdrawiania palca­mi. Dzięki temu nad wejściem do centrum uzdrawiania tworzy się pole energetyczne, które umożliwia organizmowi automatycz­ne wytworzenie precyzyjnych wzorców pozytywnej/negatyw­nej energii niezbędnych do uzdrowienia. Zrozumiałem, dlaczego taki sposób jest skuteczniejszy, gdy prowadziliśmy seminarium w Oklahoma City. Pewien mężczyzna stwierdził, że trzymanie palców w pewnej odległości do ciała ma sens: działa to na takiej zasadzie jak świeca zapłonowa. Nie jestem mechanikiem, ale ten człowiek powiedział, że świeca zapłonowa nie dotyka metalu. Po­między nimi jest przerwa, a energia przeskakuje po łuku od świe­cy do metalu. Powiedział też, że jeśli przerwa ta jest zbyt mała,


0x08 graphic
urządzenie nie zadziała. Będzie za mało mocy. To samo doty­czy Kodów Uzdrawiania. Trzymanie palców w pewnej odległości od ciała tworzy dokładnie taką biegunowość, jaka w danej sekun­dzie jest potrzebna, aby moc znacząco się zwiększyła.

Cztery centra uzdrawiania

Grzbiet nosa: pomiędzy grzbietem nosa a punktem pomię­dzy brwiami.

Jabłko Adama: bezpośrednio nad jabłkiem Adama. Szczęki: w tylnym, dolnym rogu kości szczękowej po obu stronach głowy.

Skronie: około 1,5 cm nad skronią, mniej więcej 1,5 cm w kierunku tyłu głowy, po obu stronach głowy.

Dla każdego z czterech centrów uzdrawiania istnieje nor­malna (główna) pozycja ręki i wypoczynkowa pozycja ręki. Wy­jątkiem jest jabłko Adama. W jego wypadku normalną pozycją jest wypoczynkowa. Pozycje wypoczynkowe podane są w tym celu, abyś mógł oprzeć ręce na ciele tak, by łatwiej było ci wy­konywać ćwiczenia. Jak już wspomniano, w normalnej pozycji czubki twoich palców oddalone są od ciała o 5 do 7,5 cm i znaj­dują się nad centrami uzdrawiania. W pozycji wypoczynkowej czubki twoich palców skierowane są w stronę środka centrum uzdrawiania w odległości 5 do 7,5 cm poniżej lub obok centrum uzdrawiania.

Stosując pozycje wypoczynkowe, wykonuj Kody o kilka minut dłużej. Jeśli ręce będą cię boleć za bardzo, co uniemożliwi ci sto­sowanie Kodu przez określony czas, wypróbuj pozycje wypoczyn­kowe lub podeprzyj ręce na poduszce albo oprzyj łokcie na stole lub biurku. Jeśli nawet twoje ręce oddalą się nieco od punktu, nad którym powinny się znajdować, uzdrowienie i tak nastąpi.

Twoja intencja uzdrowienia jest o wiele ważniejsza niż trzyma­nie dłoni w idealnej pozycji.

Zanim zaczniesz stosować Kod Uzdrawiania, dobrze jest oce­nić swoje złe samopoczucie wywołane myślami o danym problemie, w skali od zera do dziesięciu (gdzie dziesięć oznacza największy dyskomfort). Jest to najlepszy sposób, aby zmierzyć swoje postę­py, ponieważ będziesz widział, że poczucie dyskomfortu będzie się sukcesywnie zmniejszać, aż spadnie do zera lub do jednego.

Wykonuj Kod w cichym miejscu, gdzie nikt nie będzie ci prze­szkadzał ani cię rozpraszał i gdzie będziesz mógł się zrelaksować.

A oto kolejne kroki:

1. Oceń, jak dalece dany problem cię niepokoi w skali od zera do dziesięciu, gdzie dziesięć oznacza najbardziej bolesny.

2. Określ, jakie uczucia i/lub niezdrowe przekonania są związane z twoim problemem.

3. Wyszukiwarka Wspomnień: pomyśl, czy zdarzyło się już kiedyś, że czułeś to samo co teraz, nawet jeśli okolicz­ności były inne. Szukamy uczucia tego samego rodza­ju. Nie zagłębiaj się w to zbytnio - po prostu zastanów się przez moment, czy w twoim życiu była inna chwila, w której czułeś się tak jak teraz. Chodzi nam o podobne odczucie, a nie o podobne okoliczności. Jeśli denerwujesz się zbliżającym się badaniem u lekarza, to zapytaj siebie, czy kiedykolwiek czułeś ten sam rodzaj niepokoju, kie­dy byłeś młodszy, a nie o to, czy kiedykolwiek wcześniej czekałeś na badanie. Postaraj się dotrzeć do najwcześniej­szego wspomnienia, jakie się pojawi, i skup się na tym, by

od niego zacząć uzdrawianie.

4. Oceń to najwcześniejsze wspomnienie na skali od zera do dziesięciu. Mogą pojawić się inne wspomnienia. Szu­kaj najsilniejszego i najwcześniejszego i najpierw skup się


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
na nim. To, co teraz nam doskwiera, zazwyczaj jest uciąż­liwe właśnie dokładnie dlatego, że wiąże się z nieuzdro­wionym wspomnieniem lub jest przez nie aktywowane. Często, kiedy uzdrowisz wcześniejsze lub najsilniejsze wspomnienie, jednocześnie uzdrowione zostaną wszyst­kie inne wspomnienia „przyłączone" do tego pierwotnego wspomnienia.

5. Odmów poniższą modlitwę o uzdrowienie, w puste miejsce wstawiając wszystkie sprawy, które odkryłeś („moje wspomnienie z czasów, gdy miałem cztery lata, moje lęki, moje bóle głowy" lub cokolwiek innego). „Modlę się o to, aby wszystkie znane i nieznane nega­tywne obrazy, niezdrowe przekonania, destrukcyjne wspomnienia komórkowe oraz wszystkie problemy fi­zyczne związane z [twoje choroby lub problemy] zostały rozpoznane, ujawnione i uzdro­wione poprzez napełnienie mnie światłem, życiem i miłością Boga. Modlę się również o to, aby skutecz­ność tego uzdrawiania wzrosła stukrotnie lub więcej". (To wiadomość dla organizmu, aby uzdrowienie stało się priorytetem).

6. Zastosuj Kod Uzdrawiania, każdą pozycję wykonując przez trzydzieści sekund i wyrażając Prawdziwą Inten­cjęZ', taką, która anuluje wszelkie niezdrowe przekona­nia, lub taką, która dotyczy twojego problemu. Stosując Kod Uzdrawiania, skupiasz się na tym, co pozytywne, a nie na tym, co negatywne. Zanim skończysz, upew­nij się, że wykonałeś wszystkie cztery pozycje (zazwyczaj

kilka kroków). Wykonuj kolejne kroki Kodu przez co najmniej sześć minut. Zanim skończysz, upewnij się, że wykonałeś wszystkie cztery pozycje. Zawsze możesz wykonywać ćwiczenie nieco dłużej, zwłaszcza jeśli swój problem oceniłeś na pięć, sześć lub wyżej. Sugerujemy, aby ćwiczenie trwało minimum sześć minut.

(Pierwsza pozycja) grzbiet nosa: pomiędzy grzbietem nosa a punktem pomiędzy brwiami.

0x01 graphic

(Druga pozycja) jabłko Adama: bezpośrednio nad jabłkiem Adama.



27 Kiedy zarejestrujesz książkę, uzyskasz darmowy dostęp do przykładów wyra­żania Prawdziwej Intencji. www.thehealingcodebook.coni.


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
(Trzecia pozycja) szczęki: w tylnym, dolnym rogu kości szczęko­wej, po obu stronach głowy.



(Czwarta pozycja) skronie: około 1,5 cm nad skronią i około 1,5 cm w kierunku tyłu głowy, po obu stronach głowy.

0x01 graphic

Pozycja wypoczynkowa

7. Po wykonaniu Kodu ponownie oceń swój problem. Kie­dy najwcześniejsze/najsilniejsze wspomnienie ocenisz na zero lub jeden, możesz przejść do kolejnego wspo­mnienia lub problemu, który najbardziej cię niepokoi.

WYKONYWANIE KODÓW DLA KOGOŚ INNEGO

Możesz stosować Kod Uzdrawiania w imieniu kogoś innego. Po prostu odmów taką modlitwę jak poniższa.

„Modlę się o to, aby wszystkie znane i nieznane negatyw­ne wyobrażenia, niezdrowe przekonania, destrukcyjne wspo­mnienia komórkowe oraz wszystkie problemy fizyczne związane z [choroby lub problemy bliskiej ci osoby] zostały rozpoznane, ujawnione i uzdrowione poprzez na­

pełnienie [imię tej osoby] światłem, życiem i miłością Boga. Modlę się również o to, aby skuteczność tego uzdrawiania wzrosła stukrotnie lub więcej".

Wykonaj Kod na sobie. Kiedy skończysz, po prostu pomódl się: „Pełne efekty tego uzdrawiania przekazuję w miłości do [imię osoby]".


0x08 graphic
Zalecamy, aby stosować Kod Uzdrawiania trzy razy dzien­nie. Jeśli jest to konieczne, możesz stosować go częściej, aby re­zultaty nastąpiły szybciej. Osiągniesz je, nawet jeśli będziesz go stosować raz dziennie i gorąco zalecamy, abyś koniecznie robił to co najmniej raz dziennie. Możesz go również wykonywać dłużej niż sześć minut. Regularne stosowanie Kodu ma kluczowe znacze­nie. Najlepiej jest wykonywać go przez sześć minut trzy lub więcej razy dziennie - to przyniesie najlepsze rezultaty.

PYTANIA DOTYCZĄCE KODU UZDRAWIANIA

Czego powinienem się spodziewać, wykonując
Kod Uzdrawiania? Istnieją dwie sfery,
w których najprawdopodobniej zauważysz
zmiany, jeśli zastosujesz Kod Uzdrawiania:

1. Obraz wspomnienia, na którym się skupiasz. 2. Fizyczny lub niefizyczny problem wynikający ze wspomnień.

Zmiany w obrazie wspomnienia: pamiętaj, że Kod Uzdrawia­nia uzdrawia jedynie obraz w sercu. Nie usuwa obrazów z pamię­ci. To oznacza, że znikają intensywne emocje związane z obrazem wspomnienia, a nie samo wspomnienie. Wielu ludzi opisuje, że kie­dy stosują oni Kod, obraz, na którym się skupiają, zaczyna blednąć, a często zdarza się, że trudno go sobie wyobrazić i skoncentrować się na nim. Niektóre osoby opisują, że po uzdrowieniu wspomnienia mają poczucie, jakby obraz został pozbawiony mocy i energii, i nie miał już na nie wpływu. Często pojawia się towarzyszące temu uczu­cie spokoju oraz poczucie, że cała sprawa została zakończona. Bę­dziesz wiedział, że twój obraz został uzdrowiony, kiedy doświadczysz części lub być może wszystkich oznak opisanych powyżej.

Zmiany kwestii, która jest dla ciebie największym proble­mem: w miarę uzdrawiania wybranego przez ciebie obrazu zazwy­czaj zaczniesz dostrzegać zmianę w innych kwestiach, które są dla ciebie problematyczne. Jednakże ważne, by zrozumieć, że choć niektóre problemy związane są z jednym obrazem, innych obra­zów może być o wiele więcej. Jeśli pomimo zakończenia stosowa­nia Kodu w odniesieniu do określonego obrazu twój największy problem się nie zmienił, nie zniechęcaj się. Jeśli nadal będziesz pracował nad swoimi obrazami, uzdrowienie nastąpi w takim za­kresie, w jakim twój układ odpornościowy jest w stanie uporać się z problemem zdrowotnym.

Kiedy podczas naszych seminariów stosujemy Kod Uzdrawia­nia wraz z innymi, ci zawsze twierdzą, że po sześciominutowej se­sji czują zmianę. Oczywiście choroby takie jak rak mogą wymagać wielu sześciominutowych sesji. Kiedy zatem mówię: „Sześć minut na uzdrowienie jakiejkolwiek kwestii", to mam na myśli to samo, co ty, kiedy mówisz: „Zażyj witaminę C, żebyś się nie przeziębił i żeby twój układ odpornościowy pracował lepiej". Wszyscy wie­dzą, że nie oznacza to: „Zażyj witaminę C jeden raz, a nigdy się nie przeziębisz". Oznacza to, że jeśli będziesz regularnie zażywał witaminę C, najprawdopodobniej o wiele rzadziej będziesz się przeziębiał i chorował na inne choroby. Kod Uzdrawiania właśnie tak działa - działa, kiedy stosujesz go regularnie.

A co, jeśli czuję, że nie robię żadnych postępów?

Jeśli czujesz, że mimo stosowania Kodów nie robisz żadnych po­stępów, skup się na obrazie związanym z chwilą, kiedy problem powstał i kiedy pojawiły się objawy fizyczne oraz niefizyczne. Przykładowo, jeśli migreny sprawiają, że odczuwasz fizyczny ból i jesteś przygnębiony, to skup się na chwili, kiedy pojawiły się ból

i depresja.


0x08 graphic
0x08 graphic
Jeśli po pięciokrotnym zastosowaniu Kodu nadal nie czujesz,

że intensywność zmniejszyła się na skali od zera do dziesięciu,

to poszukaj innego obrazu. Może to być obraz z okresu pomię­

dzy najwcześniejszym obrazem a obecnym lub może to być aktu­alny obraz. Zacznij pracować nad obrazem, który jest najbardziej intensywny, a nie nad tym, który jest z najwcześniejszego okresu.

Możesz również spróbować cofnąć się do takiej chwili ze swo­jego życia, która poprzedzała moment wystąpienia problemu (do dwóch lat wcześniej). Niewykluczone, że znajdziesz w tym cza­sie jakieś szokujące lub traumatyczne wydarzenie bądź też takie, które wywołało intensywne emocje. Skupiaj się na nim dopóty, do­póki związane z tym emocje i przekonania nie zostaną uzdrowione.

Jeśli twój stan nadal się nie zmienia, to być może przyczyna twojego obecnego problemu jest jakaś inna, niż myślałeś. Kon­tynuuj pracę nad kwestiami, które są dla ciebie najtrudniejsze, dopóki problem nie ustąpi. (W kolejnym rozdziale opiszemy na­rzędzie, które udostępniamy, a które pomoże ci zidentyfikować problematyczne kwestie. To może być pomocne szczególnie wte­dy, kiedy nie czujesz, że robisz postępy. Często zdarza się, że to, co uważamy za faktyczny problem, w rzeczywistości nie jest źród­łem kłopotów).

A co, jeśli poczuję się gorzej
po zakończeniu kuracji Kodem?

U jednej osoby na dziesięć zdarza się, że uzdrowienie przejawia się jako pogorszenie samopoczucia. Nie dotyczy to wyłącznie Kodów Uzdrawiania, jest to dobrze znane w medycynie zjawisko nazywa­ne reakcją Herxheimera. Nazywamy ją reakcją uzdrawiającą, po­nieważ jest dowodem na to, że faktycznie następuje uzdrowienie: z organizmu usuwane są toksyny oraz negatywne emocje.

Kiedy uzdrowisz destrukcyjne wspomnienia komórkowe i niezdrowe przekonania, które wywołały twój problem, zmniej­szy się poziom stresu w twoim organizmie. Gdy już do tego doj­dzie, twój układ neuroimmunologiczny zacznie uzdrawiać twoje ciało. Często w trakcie tego procesu z organizmu wydalane są tok­syny, wirusy i bakterie. Wówczas możesz czuć się gorzej, co po­trwa do czasu, aż proces oczyszczania z toksyn się zakończy. Jeśli kiedykolwiek wcześniej przechodziłeś kurację odtruwającą, to być może rozpoznasz objawy. Picie dużych ilości wody przyspieszy usuwanie toksyn z organizmu.

Trzeba pamiętać, że odczuwasz nie problem, lecz uzdrawianie problemu! To jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie mogą przytra­fić się twojemu organizmowi. Jednakże może ona też wywoływać dyskomfort. Najczęstsze reakcje na uzdrawianie, o jakich wspo­minają nasi pacjenci, to bóle głowy, zmęczenie i nasilenie uczuć związanych z problemami, które oni starają się uzdrowić. Nie ma reguły, ale generalnie im więcej toksyn masz w organizmie lub ser­cu, tym więcej trzeba ich usunąć. Zazwyczaj reakcje emocjonalne stanowią część procesu uzdrawiania.

Te odczucia powodujące dyskomfort to nic innego niż reak­cje organizmu na uzdrawianie. Zazwyczaj kojarzymy grypę z go­rączką, dreszczami, bólem gardła itd. To jednak wcale nie jest grypa; ale reakcja uzdrawiania organizmu i jego układu immu­nologicznego, który próbuje pozbyć się groźnego wirusa. Grypa to wirus sam w sobie. Nie musisz się martwić, jeśli doświad­czasz reakcji uzdrawiającej, gdy organizm podejmuje działania, aby uzdrowić destrukcyjne obrazy oraz stres, jaki one w nim wywołują.

Reakcja uzdrawiająca to dowód, że robisz postępy! Ustanie ona, kiedy oczyszczenie będzie zakończone.


248 ALEXANDER LOYD

Czy powinienem kontynuować Kody Uzdrawiania,
jeśli wystąpiła reakcja uzdrawiająca?

Tak. Jeśli wystąpiła reakcja uzdrawiająca, kontynuuj stosowanie Kodów, lecz skup się na tym, aby złagodzić odczucia związane z reakcją uzdrawiania.

Oczywiście jeśli masz takie objawy, które uważasz za chorobę

lub uraz, zwróć się do odpowiedniego specjalisty o pomoc.

Zdaniem dr. Paula Harrisa, medycyna energetyczna jest je­

dyną dziedziną zdrowia, w której nigdy nie było potwierdzonego

przypadku, że pacjentowi się pogorszyło. To kolejny dowód na to,

że reakcja uzdrawiająca, jakiej doświadczają niektórzy, jest częścią cudownego procesu uzdrawiania, a nie przejawem ich problemów.

Gdy następuje uzdrowienie, zdarza się także czasami, że do­świadczamy huśtawki nastrojów. Mogą być takie dni, kiedy bę­dziesz mówił: „to cud" albo „nie czułem się tak dobrze od lat", tylko po to, by następnego dnia poczuć, w jakim stanie byłeś, zanim zacząłeś uzdrawianie. To także jest normalne. Staraj się podczas tego procesu zachować cierpliwość. Będzie on trwał tak długo, jak to konieczne. Pamiętaj, najprawdopodobniej pozbywasz się różnych śmieci nagromadzonych przez kilkadziesiąt lat.

Przykład: Mieliśmy dwóch pacjentów w średnim wieku, obaj cierpieli na migreny od około piętnastu lat. U jednego z tych męż­czyzn bóle głowy zostały uzdrowione w ciągu tygodnia i nigdy nie wróciły, podczas gdy u drugiego leczenie trwało rok. Skąd tak wielka różnica czasowa, skoro problem jest ten sam? Każdy z nich miał inny problem! Jedynie objawy były te same. Kod Uzdrawiania uzdrawia duchowe źródło problemu, którym zawsze są destruk­cyjne komórkowe wspomnienia/obrazy oraz niezdrowe przekona­nia, a nie fizyczne objawy lub choroba. Choć ci dwaj mężczyźni mieli takie same symptomy, źródłem ich problemów były całkowi­

cie różne obrazy.

KOD UZDRAWIANIA 249

Czy powinienem przestać brać leki? Czy nie będą one
przeszkadzać w stosowaniu Kodu Uzdrawiania?

Absolutnie nie! W zamierzeniu Kod Uzdrawiania nie ma zastą­pić leczenia, któremu się poddajesz teraz. Stosuj go jako dodatek do innych sposobów leczenia. Udowodniono, że Kod Uzdrawiania działa niezależnie od tego, jakie inne terapie stosujesz. Nigdy nie przerywaj zażywania leków bez konsultacji z wykwalifikowanym przedstawicielem służby zdrowia!

Czy powinienem zrezygnować z dotychczasowego leczenia, aby zacząć stosować Kod Uzdrawiania?

Absolutnie nie! Kod Uzdrawiania ma działanie komplementarne i dobrze komponuje się z tradycyjnymi metodami leczenia. Uwa­żamy, że powinieneś dążyć do uzdrowienia za pomocą tylu róż­nych korzystnych metod, ile tylko możesz zastosować. Nigdy nie rezygnuj z leczenia ani go nie przerywaj bez konsultacji z wykwa­lifikowanym przedstawicielem służby zdrowia.

Skąd będę wiedział, czy Kod Uzdrawiania działa?

Możesz zauważyć, że jesteś bardziej rozluźniony i spokojniejszy. A to, co do tej pory sprawiało ci trudność, stało się łatwiejsze. Może się też zdarzyć, że nie będziesz widział żadnej zmiany. Najlepszy sposób, aby dostrzec zmianę, to zapisywanie oceny intensywności w Wyszukiwarce Wspomnień. Jeśli te oceny będą się stawały coraz niższe, będziesz wiedzieć, że Kod z pewnością działa. Kiedy zareje­strujesz książkę (www.thehealingcodebook.com), możesz ściągnąć za darmo specjalny Rejestr Postępów (Tracking Chart).

Po jakim czasie Kod zacznie działać?

Czas niezbędny, aby nastąpiło uzdrowienie, znacząco różni się u poszczególnych osób. A to dlatego, że pozornie identyczne


0x08 graphic
problemy (lęk, bóle głowy itd.) u różnych ludzi mogą być spowo­dowane przez różnorodne destrukcyjne obrazy wspomnień, tak jak wspomniano w powyższym przykładzie dotyczącym migren.

A co, jeśli ktoś przeszkodzi mi podczas sesji?

Jeśli ktoś przerwie ci sesję stosowania Kodu, możesz kontynuo­wać od miejsca, w którym skończyłeś, jeśli będzie to jednorazowa przerwa. Jeśli ktoś przeszkodzi ci dwa razy, zacznij Kod od nowa.

Do jakiego stopnia powinienem przestrzegać
zalecanej długości trwania sesji Kodów?

W czasie przeznaczonym na wykonanie całego ćwiczenia staraj się na każdą pozycję poświęcić tyle samo minut (wykonanie wszyst­kich kolejnych kroków powinno trwać co najmniej sześć minut). Jednakże nie pozwól, by spoglądanie na zegar cię rozpraszało. Naj­ważniejsza jest twoja intencja uzdrowienia oraz to, w jaki sposób wpływa na twoje obrazy. Jeśli będziesz wyrażać Prawdziwe Inten­cje', tak jak zalecamy, możesz sobie wyliczyć, ile powinny trwać poszczególne pozycje.

Ile czasu powinno upłynąć pomiędzy kolejnymi sesjami?

Optymalne byłoby rozplanowanie sesji Kodu Uzdrawiania na cały dzień, jednakże lepiej jest robić je wszystkie w tym samym czasie, od początku do końca, niż opuścić jedną.

Czy to ważne, aby wszystkie pozycje
wykonywać dokładnie tak, jak pokazano
na obrazku lub jak opisano?

0x08 graphic
"Po zarejestrowaniu książki na stronie www.thehealingcodebook.com zyskasz dostęp do przykładów wyrażania Prawdziwej Intencji.

Postaraj się każdą pozycję wykonywać w taki sposób, w jaki została opisana lub przedstawiona na obrazku. Jeśli jednak będzie ona tylko zbliżona do opisywanych, także będzie działać. Intencja uzdrowienia to ważny czynnik.

Czy Kod zadziała na problemy,
na których się nie skupiam?

Może się zdarzyć, że nastąpi poprawa w sferze, której nie uzdra­wiasz w danej chwili, ponieważ ten sam obraz może wpływać na różne problemy.

Czasami czuję, jakby toczyła się we mnie
walka. Dlaczego tak jest?

Nazywamy to świadomym konfliktem. Jeśli coś w twoim życiu jest niezgodne z twoim systemem wartości, ale nie jesteś gotów zre­zygnować z tego, ponieważ sprawia ci to przyjemność lub pozwa­la zaspokoić jakieś potrzeby (np. jedzenie, narkotyki, alkohol), to wówczas musisz zacząć od uzdrawiania tej kwestii. Wielokrot­nie zdarza się, że ludzie nie powracają do zdrowia tak szybko, jak by chcieli, z powodu świadomego konfliktu.

Jeśli robisz coś, chociaż wiesz, że jest to niewłaściwe, system Kodów Uzdrawiania zalicza to do kategorii szkodliwych działań. (Więcej na ten temat w kolejnym rozdziale). Jest to jeden z czynni­ków hamujących proces uzdrawiania i może być jedną z najtrud­niejszych kwestii do uzdrowienia. Jednakże w miarę jak będziesz uzdrawiać inne kwestie dotyczące tego problemu, będzie nastę­powała zmiana. Pragnienie zmiany to wszystko, czego potrzebu­jesz, aby pozbyć się blokad powstałych pod wpływem szkodliwych działań i świadomych konfliktów, które nie pozwalają ci wrócić do zdrowia; potem zacznij robić choćby najmniejsze kroki w po­żądanym kierunku. Jeśli zaczniesz uzdrawiać wszystkie sfery


u

0x08 graphic
swojego życia, z czasem coraz łatwiej ci będzie wybierać jedynie zdrowe działania.

Dostrzegam, że zanim mój główny problem zostanie uzdrowiony, następuje poprawa w innych sferach mojego życia. Dlaczego?

Sytuacja, w której najpierw następuje zmiana w innych dziedzi­nach, a nie w tej, która stanowi dla ciebie największy problem, ma miejsce wtedy, gdy te inne problemy są związane z twoim najważ­niejszym problemem. To organizm sam zdecyduje, z czym nale­ży się najpierw uporać, aby rozwiązać określony problem, zamiast jedynie pozbyć się objawów. Jeśli nie pozwolisz, aby tak się sta­ło, może się zdarzyć, że problem powróci. Większość problemów w naszym życiu jest ze sobą wzajemnie powiązanych, w rzeczywi­stości pracujesz zatem jednocześnie nad wieloma kwestiami. Aby uzdrowić źródło problemu, konieczne może okazać się uzdrowie­

nie także innych sfer.

Po wykonaniu Kodu inaczej spoglądam
na różne kwestie, nawet te, których nie
uzdrawiałem za pomocą Kodu. Dlaczego?

Twoje ciało automatycznie znajduje i uzdrawia obrazy i przekona­nia związane z twoją chorobą lub twoim problemem. Ludzie często mówią nam, że po zastosowaniu Kodów Uzdrawiania inaczej spo­glądają na różne kwestie. Gdy zmieniają się ich obrazy, zmieniają się też soczewki, przez które spoglądają na świat.

Przykład: Pamiętasz ofiarę gwałtu, o której wspominaliśmy w rozdziale piątym? Kiedy przed zastosowaniem Kodów Uzdra­wiania zapytaliśmy ją, co czuła wobec gwałciciela, odpowiedziała: „Chciałam chwycić rewolwer i odstrzelić mu głowę!". Po kilkudnio­wym stosowaniu Kodów coś się zmieniło. Powiedziała, że kiedy

myśli o napastniku, czuje litość i współczucie dla mężczyzny, któ­ry ją zgwałcił, i w końcu była w stanie mu wybaczyć. Jej obrazy się zmieniły i wkrótce potem jej problem został uzdrowiony.

W jaki sposób mogę przywołać pozytywne
doświadczenia ze swojego życia?

Podczas stosowania Kodu staraj się skupić na Obrazach Pełnych Miłości. To, co nazywamy Obrazem Pełnym Miłości, możesz zna­leźć w następujący sposób: pomyśl o jednej lub kilku osobach ze swojego życia, które cię kochają. Mogą to być osoby z prze­szłości lub teraźniejszości, przyjaciele, rodzina, a nawet ukocha­ne zwierzę. Zachęcamy, abyś do tej listy dołączył Boga lub Jezusa. Wyobraź sobie, że jesteś otoczony i kochany przez osoby z twojej listy - to, co sobie wyobrażasz, jest prawdą. Myśl o każdej z nich z osobna albo o wszystkich naraz. Rozluźnij się i delektuj uczu­ciem, że ich miłość dotyka twego serca. Jeśli nie potrafisz znaleźć Obrazu Pełnego Miłości, wyobraź sobie, że jesteś kochany w taki sposób, w jaki tego pragniesz. Uwaga: niektóre osoby mają nega­tywne obrazy ludzi, którzy powinni byli ich kochać, lecz nie wy­rażali tej miłości. Pomiń takie osoby; mogą one przeszkodzić w procesie uzdrawiania. Weź pod uwagę tylko tych, których mi­łość ogrzewa twoje serce.

Czy Kody Uzdrawiania mogą mi
w jakiś sposób zaszkodzić?

Ponownie zacytujemy dr. Paula Harrisa, światowej sławy wykła­dowcę i eksperta medycyny alternatywnej: „To jedyna sfera medy­cyny, w której nigdy w historii nie odnotowano potwierdzonego przypadku, że pacjentowi się pogorszyło". Nigdy nie słyszeliśmy, aby choćby jedna osoba spośród wielu, z którymi pracowaliśmy, doświadczyła pogorszenia.


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

254 ALEXANDER LOYD

Czy to trochę przypomina...?

Choć Kody Uzdrawiania mogą wydawać się podobne do czegoś, o czym słyszałeś lub stosowałeś już wcześniej - są one zupełnie inne. Nie opierają się ani na medycynie chińskiej, ani na syste­mie czakr, ani na akupunkturze. Teoria i ćwiczenia systemu Ko­dów Uzdrawiania są niepowtarzalne, choć w oczywisty sposób działa on na cały układ energetyczny człowieka, podobnie jak wszystko inne.

A co mam zrobić, jeśli nie pamiętam
żadnych wcześniejszych obrazów?

Możliwe, że nie zawsze będziesz świadomy obrazów, nad którymi pracujesz, lecz twoje serce zawsze będzie je znało. Ono automa­tycznie połączy się z każdym obrazem dotyczącym kwestii, nad którą pracujesz. Zazwyczaj poczujesz uzdrowienie tych obrazów, nawet jeśli świadomie nie będziesz wiedział, jakie to obrazy.

A jeśli nie pamiętam niczego z okresu
wczesnego dzieciństwa?

Zdarza się, że niektóre osoby mają blokady spowodowane trau­matycznymi przeżyciami. Traumą może być wszystko, co wytrąca z równowagi serce danej osoby, niezależnie od jej wieku. Niekie­dy wspomnienie powraca po kilkukrotnym zastosowaniu Kodu Uzdrawiania. Ponieważ Kod działa na poziomie nieświadomym, nie musisz świadomie pamiętać obrazu.

Moi rodzice nigdy mnie źle nie traktowali.
W jaki sposób mogą być związani
z problemem, nad którym pracuję?

To cudownie, jeśli masz dobre relacje ze swoimi rodzicami, jed­nakże niekiedy podświadomość interpretuje niektóre zdarzenia

inaczej niż świadomość. A zatem obraz, który pamiętasz, dla cie­bie jako osoby dorosłej może być zwyczajny, ale dla ciebie w wieku pięciu lat mogło to stanowić duży problem. Przypomnij sobie hi­storię o lodach!

Czy to może pomóc na moje bóle głowy
(lub jakąś inną dolegliwość)?

Jeśli twoim problemem są bóle głowy, to będziesz pracował nad takim obrazem w sercu, który jest związany z tymi bólami. Kie­dy obrazy zostaną uzdrowione, z twojego organizmu zniknie stres, a - w miarę jak organizm zacznie w coraz większym stop­niu funkcjonować tak, jak powinien - bóle głowy będą stopniowo ustępować. (Pamiętaj, Kod Uzdrawiania nie działa na bóle głowy ani na żaden inny problem fizyczny, ale jedynie na destrukcyjne obrazy).

To nie działa. Bóle głowy mi przeszły,
ale nadal mam raka.

Pamiętaj, pracujemy jedynie z obrazami. Cieszę się, że twoje bóle głowy minęły. Mam nadzieję, że wkrótce pozbędziesz się również raka. Lecz pracujemy jedynie nad obrazami w sercu. Mamy na­dzieję, że czujesz wdzięczność z powodu ustąpienia bólów głowy i że nadal będziesz pozbywać się stresu z organizmu, czyli stoso­wać Kod. Dzięki temu twój organizm będzie mógł wykorzystać energię na wyleczenie się z raka.

Co się stanie, jeśli będę stosować Kody tylko dwa razy dziennie, zamiast zalecanych optymalnych trzech razy? Czy Kody mimo to będą skuteczne?

Kod Uzdrawiania zawsze działa, lecz jeśli robisz to rzadziej, będzie działać wolniej.


Co się stanie, jeśli przez jeden dzień
nie zastosuję Kodów?

Staraj się nie opuszczać ani jednego dnia, ponieważ systematycz­ność jest bardzo ważna. Jeśli pominiesz jeden dzień, po prostu kontynuuj stosowanie Kodów od następnego dnia i postaraj się pa­miętać, aby robić to codziennie. Uzdrowienie i tak nastąpi.

A jeśli Kod Uzdrawiania przestanie działać?

Nasze doświadczenie jest takie, że Kod zawsze działa. Mogą być takie chwile, kiedy nie będziesz czuł żadnych zmian lub będą one zachodzić wolniej, niżbyś chciał. Twoje uczucia nie są toż­same z uzdrowieniem. Prawdę mówiąc, otrzymaliśmy wiele re­lacji o tym, że uzdrowienie nastąpiło kilka tygodni lub miesięcy po ostatnim zastosowaniu Kodu.

A JEŚLI UZDROWIENIE NIE NASTĄPI?

Jeśli stosowałeś się do wszystkich powyższych zaleceń i pilnie wy­konywałeś Kod Uzdrawiania trzy razy dziennie lub częściej, a nie nastąpiło uzdrowienie ważnej dla ciebie kwestii - to możesz się za­stanawiać, o co chodzi i czy Kody faktycznie działają. Wyjaśnienia zacznij szukać najpierw w swoim sercu. Musisz być ze sobą szcze­ry i określić, czy doświadczasz świadomego konfliktu, tak jak wspo­mniano powyżej. Odkryliśmy, że jest to najważniejsza przyczyna spowalniająca proces uzdrawiania. Świadomy konflikt może doty­czyć wszystkiego - od niebezpiecznych, szkodliwych działań po nie­właściwą dietę. Może mieć związek z sytuacjami, w których się nie sprzeciwiasz, gdy ktoś robi coś złego, przykładowo tolerujesz prze­moc w związku. Kiedy nieustannie tworzysz coraz to nowe destruk­cyjne obrazy oraz przyczyniasz się do powstania stresu, który potem trzeba uzdrawiać, to wszystko spowalnia proces powrotu do zdrowia.

Czy istnieje w twoim życiu coś, co jest sprzeczne z wartościa­mi, które wyznajesz? Każdy z nas ma jakiś świadomy konflikt. Prze­konaliśmy się, że jeśli robisz choćby najmniejsze kroki w kierunku życia w zgodzie z tym, co uważasz za słuszne, zazwyczaj eliminu­je to świadomy konflikt, który w przeciwnym wypadku spowalnia proces uzdrawiania. Jeśli Kod Uzdrawiania nie daje takich efektów, jakich byś pragnął, to sprawdź, czy nie doświadczasz jakichś świa­domych konfliktów i od nich zacznij uzdrawianie za pomocą Kodu.

W dalszej kolejności przyjrzyj się, w jaki sposób praktyku­jesz Kod. Czy wybierasz spokojne miejsce i porę, czy skupiasz się na pozytywnych i spokojnych myślach i wyobrażenia, takich jak wyrażanie Prawdziwych Intencji lub Obrazy Pełne Miłości? Czy wykonujesz Kod wskazaną liczbę razy przez zalecany czas? Czy stosujesz Kody regularnie i codziennie?

Zdajemy sobie sprawę z tego, że w większości zamieszczonych relacji opisany jest szybki postęp, nagłe zmiany, a czasem nawet cudowne efekty - zarówno jeśli chodzi o problemy emocjonal­ne, jak i fizyczne. Większość spośród osób, które zdecydowały się do nas napisać, zrobiła to, ponieważ była bardzo podekscytowana i wdzięczna za to, co tak szybko jej się przydarzyło. O wiele rza­dziej dostajemy e-maile z relacjami o stopniowych postępach, lecz proszę, zwróć uwagę, że i takie relacje zamieściliśmy.

Dlaczego nie każdy doświadcza cudownego uzdrowienia? W rzeczywistości o wiele sensowniej brzmi pytanie, dlaczego każ­dy doświadcza uzdrowienia. Celem Kodu Uzdrawiania nie jest uzdrawianie z chorób fizycznych. Nie jest nim nawet bezpośrednie uzdrawianie problemów emocjonalnych. Celem Kodu Uzdrawia­nia jest wyłącznie uzdrawianie problemów serca opisanych pokrót­ce w Dwunastu Kategoriach przy okazji omawiania Wykrywacza

Problemów Serca (por. kolejny rozdział lub zajrzyj na stronę in­

ternetową www.thehealingcodebook.com). Wciąż zdumiewa nas,


0x08 graphic
że gdy te problemy duchowe są uzdrawiane, podobnemu proceso­wi podlega również wiele problemów fizycznych i emocjonalnych.

Przykład dwóch pacjentów z migrenami doskonale ilustru­je różnice w uzdrawianiu. U jednego z mężczyzn migreny mi­nęły po tygodniu, u drugiego - dopiero po roku. Różnica polega na tym, że drugi mężczyzna miał wiele nieświadomych proble­mów i fałszywych przekonań, a wszystkie one były związane z mi­grenami. Pierwszy mężczyzna miał do uzdrowienia jedynie kilka kwestii bezpośrednio związanych z migrenami. Dolegliwości fi­zyczne są objawem tkwiącego u ich podstaw problemu duchowego. To nie one są prawdziwym problemem.

Będziesz wiedział, że uzdrowienie następuje, jeżeli zaczniesz śledzić, w jaki sposób dzięki stosowaniu Kodu Uzdrawiania zmniejsza się stres, który odczuwasz w związku z daną kwestią lub wspomnieniem. Wielu pacjentów zauważa subtelne, lecz głę­bokie zmiany w sposobie, w jaki odnoszą się zarówno do innych, jak i ogólnie do życia. Mniej się złoszczą, kiedy stoją w korkach, mają głębszy sen, inni ludzie i sytuacje nie denerwują już ich tak bardzo. Zmiany te mogą następować tak stopniowo i być odbiera­ne jako tak naturalne i normalne (bo w rzeczywistości takie są), że ledwie będziesz pamiętać, jak wyczerpany byłeś wcześniej. Nie zawsze zauważamy, że coś negatywnego zniknęło, dopóki nie sta­nie się coś, co nam to uświadomi. Zauważanie tych subtelnych zmian jest bardzo motywujące w chwili, gdy potrzebne jest do­strzeżenie postępów.

Jeszcze raz przypominam, że możesz zarejestrować książkę i ściągnąć formularz Rejestru Postępów po to, aby notować w nim zachodzące zmiany. Choć być może uzdrowienie głównego prob­lemu, nad którym pracujesz, nie nastąpi tak szybko, jak byś chciał, dostrzeganie tych subtelnych zmian pokaże ci, że uzdrowienie na­stępuje, a to podniesie cię na duchu.

Pewna pacjentka opowiedziała nam: „Stosuję Kod Uzdrawia­nia już od ponad dwóch lat. Nie uporałam się jeszcze ze wszystki­mi problemami, ale uzdrowienie nastąpiło niemal w każdej sferze mojego życia: zdrowotnej, emocjonalnej, duchowej, uczuciowej i zawodowej. Często tuż po zrobieniu Kodów kompletnie zapo­minam o tym, co było dla mnie problemem, nawet jeśli wcześniej oceniłam to na dziewięć lub dziesięć! Uzdrowienie jest czasami subtelne, czasami spektakularne, ale zawsze głębokie".

Stosowanie Kodów Uzdrawiania powinno zacząć uzdrawiać problemy, jakie masz w życiu, niezależnie od tego, czy dotyczą one zdrowia, relacji z innymi, osiąganych wyników czy porażek. Pro­stota i skuteczność systemu uzdrawiania opisanego w niniejszej książce unaocznią ci - mamy taką nadzieję - że jest on prawdziwy.

W kolejnym rozdziale opiszemy narzędzie, które pomoże ci rozpoznać problemy twojego serca, a tym samym sprawi, że twoje doświadczenie z Kodami Uzdrawiania będzie o wiele głębsze.


0x08 graphic
ROZDZIAŁ JEDENASTY WYKRYWACZ PROBLEMÓW SERCA

Jak już zapewne wiesz, wiele twoich obecnych problemów ma swo­je źródło we wspomnieniach komórkowych, a ty nie jesteś ich świadomy. Kod Uzdrawiania radzi sobie z tymi problemami, ale działa skuteczniej, jeśli przynajmniej częściowo potrafisz zidenty­fikować, co jest twoim obecnym problemem.

Stworzenie tego, co nazywam Wykrywaczem Problemów Ser­ca, zajęło mi szesnaście lat i wymagało współpracy z zespołem specjalistów (dr Lorna Minewiser oraz E. Thomas Costello, a tak­że programiści). To narzędzie jest jedyne w swoim rodzaju, odno­si się do problemów serca, a - jak już wiesz - właśnie te problemy są źródłem wszystkich innych. W swoim doktoracie skupiłem się na psychometrii i konstruowaniu testów. Opierając się na tej wie­dzy, mój zespól i ja stworzyliśmy Wykrywacz Problemów Serca służący do dokładnego wykrywania nieświadomych problemów w sercu. Jeśli odpowiesz na zawarte w nim pytania online, natych­miast otrzymasz spersonalizowany raport o objętości 10-15 stron związany z twoimi problemami.

Przekonaliśmy się, że każdy problem dotyczy jednej (lub kil­ku) z Dwunastu Kategorii. Wymienione one są poniżej, a Wykry­wacz Problemów Serca pozwoli otrzymać wyniki dotyczące każdej z tych kategorii. Po omówieniu kategorii wyjaśnimy ci, jak sto­sować Kod Uzdrawiania wraz z Wykrywaczem Problemów Serca po to, by uzdrowić każdą sferę twojego życia.

Oto krótkie zestawienie Dwunastu Kategorii, które są ocenia­ne za pomocą Wykrywacza Problemów Serca.

KOD UZDRAWIANIA 261

Kategoria nr 1: Brak Wybaczenia

Kategoria nr 2: Szkodliwe Działania Kategoria nr 3: Fałszywe Przekonania Kategoria nr 4: Miłość a Egoizm Kategoria nr 5: Radość a Smutek/Depresja Kategoria nr 6: Spokój a Niepokój/Lęk

Kategoria nr 7: Cierpliwość a Gniew/Frustracja/Niecierpliwość Kategoria nr 8: Życzliwość a Odrzucenie/Nieżyczliwość Kategoria nr 9: Dobroć a Bycie Niewystarczająco Dobrym Kategoria nr 10: Zaufanie a Kontrola

Kategoria nr 11: Pokora a Niezdrowa Duma/Arogancja/

Kontrola nad Wizerunkiem

Kategoria nr 12: Samokontrola a Utrata Kontroli nad Sobą Przyjrzyjmy się pokrótce kategoriom i temu, dlaczego są one

tak ważne, jeśli chodzi o uzdrawianie źródła problemów.

TRZY CZYNNIKI HAMUJĄCE

Pierwsze trzy kategorie systemu Kodów Uzdrawiania nazywamy czynnikami hamującymi. Używamy określenia „czynnik hamują­cy", ponieważ hamują one życie, zdrowie i pomyślność. Z tego po­wodu trzeba je wyeliminować, jeśli ma nastąpić trwale, całkowite uzdrowienie. Wyeliminować to wielkie słowa i być może nikomu z nas nigdy nie uda się to całkowicie. Nic nie szkodzi. Wystarczy mniej więcej 90%.

KATEGORIA NR 1: BRAK WYBACZENIA

Przez całe lata wygłaszałem wykłady na całym świecie i wyjaśnia­łem, że jeszcze nigdy nie widziałem poważnego problemu zdro­wotnego, który nie wiązałby się z brakiem wybaczenia. Wiele lat


później poznałem dr. Bena. Wygłaszał wykłady na całym świecie i twierdził, że nigdy nie spotkał pacjenta chorego na raka, który nie miałby jakiegoś problemu związanego z brakiem wybaczenia!

Jest to pierwsza kategoria, ponieważ może być najważniejsza. W „Modlitwie Pańskiej" to jedyna kwestia, o której Jezus wspo­mina dwukrotnie. Z naszego doświadczenia wynika, że każdy, kto ma jakiś problem dotyczący którejkolwiek z pozostałych jedenastu kategorii, niemal zawsze ma jakiś problem dotyczący braku wyba­czenia. Jednak często takie osoby twierdzą, że nie mają problemu z wybaczeniem, że już to przepracowały, uporały się z tym wiele lat wcześniej podczas terapii lub uwolniły się od tego w jakiś inny sposób.

Na brak wybaczenia często wskazują gniew, rozdrażnienie lub to, że nie chcemy przebywać w towarzystwie jakiejś osoby. Nieza­leżnie od tego, jak to nazwiesz, to może cię zabić.

Wiele osób, które są świadome tego, że nie wybaczyły, nie chce uwolnić się od problemu, ponieważ czuje, że gdyby to zrobi­ły, ten, kto ich skrzywdził, byłby bezkarny. Te osoby źle rozumieją wybaczenie. Wybaczenie to oświecone działanie dla własnego do­bra. Ono uwalnia mnie od tego, kto mnie skrzywdził. Dopóki nie chcę mu wybaczyć, jestem z nim związany, a im dłużej to trwa, tym bliższy jestem tego, że pociągnie mnie on ze sobą w prze­paść. Częstokroć osoba, której nie chcę wybaczyć, wcale nie cier­pi z tego powodu. W ogóle się nad tym nie zastanawia. W takim wypadku brak wybaczenia rani jedynie mnie. Najbardziej życzli­wą rzecz, jaką mogę zrobić dla swojej rodziny, dzieci, przyjaciół lub sąsiadów, jest często wybaczenie komuś i uwolnienie tej osoby od moich osądów dotyczących przypisywanych jej win.

Mimo tego, co napisałem powyżej, wiele osób naprawdę stara się całymi latami wybaczyć, lecz im się to nie udaje. Gwarantuję ci, że moja pacjentka, która została zgwałcona, próbowała absolutnie

wszystkiego, aby wybaczyć gwałcicielowi. Świadomie wiedziała, że brak wybaczenia zabija ją i rujnuje jej życie. Umierała, a odór śmierci przenikał wszystko i wszystkich wokół niej. Chociaż miała dobre intencje, trzy lata później wszystko szło ku gorszemu, a jej brak wybaczenia zmienił się w górę gniewu i lęku. Wystarczy­ło mniej niż dziesięć dni stosowania Kodów Uzdrawiania w celu uporania się z brakiem wybaczenia, aby przeciąć więzy, które łą­

czyły ją z aktem gwałtu i jego sprawcą.

KATEGORIA NR 2: SZKODLIWE DZIAŁANIA

Szkodliwe działania prawdopodobnie są najbardziej liczną kate­gorią, z jaką każdego roku mamy do czynienia w sferze terapii, doradztwa i rozwoju duchowego. Zaliczają się do niej problemy z wagą, dietą i aktywnością fizyczną oraz wszystkie rodzaje uza­leżnień. Ponieważ zachowania wynikają z problemów serca (przy­pomnij sobie Sekret nr 7: „Kiedy serce i głowa są w konflikcie, serce zawsze wygrywa"), są one użytecznymi sygnałami ostrze­gawczymi służącymi do określania, jakie kwestie należy uzdrowić.

Ciekawostką dotyczącą zachowań jest fakt, że istnieje wiele takich, które nie są ani dobre, ani złe. Tym, co sprawia, że dane

zachowanie można zakwalifikować jako szkodliwe, jest powód,

dla którego coś robimy, a nie tylko to, co robimy. Przykładowo,

w chwili kiedy piszę te słowa, są właśnie moje urodziny i zamie­

rzam wypić koktajl czekoladowy z dużą ilością bitej śmietany, lo­

dami waniliowymi z naturalnej wanilii i najlepszą czekoladą, jaką

tylko znajdę. Nie mogę się już tego doczekać i czuję smak kok­

tajlu, kiedy to piszę. Czy wypicie koktajlu czekoladowego z okazji

urodzin to szkodliwe działanie? Absolutnie nie. To czas, by świę­

tować i nieco sobie pofolgować! Prawdopodobnie o wiele bardziej


0x08 graphic
stresujące byłoby dla mnie, gdybym trzymał się swojej diety w dniu urodzin, podczas gdy pamięć wszystkich moich komórek przywoływałaby wspomnienia o torcie i lodach z wielu poprzed­nich lat. Co innego, gdybym wypił koktajl czekoladowy z powo­du jakiejś przykrości. Powiedzmy, że miałem zły dzień w pracy i chciałem utopić swoje smutki w dekadenckich czeluściach kok­tajlu czekoladowego lub może codziennie pijam koktajl czekolado­wy, chociaż wiem, że jest on niezdrowy i że z jego powodu mogę przedwcześnie umrzeć. Niektóre zachowania w pewnych sytua­cjach są wywołane właściwymi powodami, a w niektórych - nie­właściwymi. Innymi słowy, to samo zachowanie może być albo zdrowe, albo destrukcyjne.

Oczywiście istnieje wiele takich zachowań, które zawsze są niewłaściwe, na przykład gwałt, molestowanie dziecka lub kra­dzież. Nawet te zachowania nigdy nie są źródłem problemów danej osoby, zawsze są objawem destrukcyjnych wspomnień komórko­wych. Dlaczego więc mielibyśmy się nimi zajmować? Dlaczego po prostu nie skupimy się na wspomnieniach tkwiących u ich pod­staw? W wypadku tej kategorii chcielibyśmy, abyś właśnie to zro­bił. Jeśli wiemy, że zachowujemy się w sposób destrukcyjny, może to być sygnał ostrzegający nas, że istnieją wspomnienia komórko­we, którymi trzeba się zająć i je uzdrowić.

Wszystkie destrukcyjne zachowania dzielą się na dwie katego­rie: ochrona siebie i nagradzanie siebie. Kiedy Tracey była w depre­sji przez pierwsze dwanaście lat naszego małżeństwa, robiła obie te rzeczy. Prawdę mówiąc, dzisiaj, podczas lunchu z okazji moich urodzin, oboje się z tego śmialiśmy. Tracey piekła wtedy całą bla­chę ciasteczek czekoladowych (najlepszych na świecie, każdy tak uważa!), następnie zamykała się w sypialni i ukrywała pod kołdrą, żeby je zjadać. Ciasteczka czekoladowe to dobry przykład zacho­wania nagradzającego siebie, podczas gdy zamykanie się w sypialni

było chronieniem siebie. Są to dość oczywiste przykłady, ale jest wiele innych, które nie tak łatwo rozpoznać. Prawdę mówiąc, wiele zachowań uznawanych za zdrowe w rzeczywistości wynika z nie­świadomych destrukcyjnych wspomnień komórkowych.

Dwie reakcje związane ze szkodliwymi działaniami, któ­re obserwujemy, można odpowiednio przyporządkować i nazwać nagradzaniem siebie albo chronieniem siebie. Ale na co tak reagu­jemy? Większość osób uważa, że są to reakcje na aktualną sytuację - problemy finansowe, kłótnie w związku, frustrację zawodową. Choć wymienione okoliczności mogą przyczynić się do powsta­nia stresu w naszym życiu, nie są one główną jego przyczyną. De­strukcyjna reakcja to odpowiedź na reaktywację wspomnienia komórkowego, które zawiera kłamstwo dotyczące naszego życia. W wypadku Tracey i jej depresji chodziło o kłamstwa, w które lu­dzie powszechnie wierzą, choć nie zdają sobie z tego sprawy: „Nie jestem wystarczająco dobry", „Ludzie będą mnie ranić", „Moje ży­

cie jest beznadziejne", „Wszyscy są lepsi ode mnie", „Nikomu nie

mogę ufać", „Moją jedyną nadzieją na normalność jest całkowita

kontrola nad moim życiem". Tracey uznała, że najlepsze, co może

zrobić, to ochronić siebie, chowając się w sypialni, i jednocześnie

pocieszyć się zjedzeniem ciasteczek czekoladowych.

Być może jesteś jedną z osób, które wierzą w podobne kłam­

stwa, jeśli zachowujesz się w sposób destrukcyjny. Nie rozpaczaj

jednak. Wierzymy, że rozwiązanie jest w twoich rękach.

KATEGORIA NR 3: FAŁSZYWE PRZEKONANIA

Jak już zostało omówione, badania dr. Bruce'a Liptona ze Stanford University Medical School wykazały, że przyczyną chorób w 100% jest stres wywołany fałszywym przekonaniem dotyczącym nas


0x08 graphic
0x08 graphic
samych, naszego życia lub innych osób. Takie przekonania spra­wiają, że się boimy, kiedy nie powinniśmy się bać, a stres i choroba to nic innego jak lęk, który przyjął postać fizyczną.

Od tej chwili możesz uporać się z każdym problemem w swoim życiu, jeśli zastosujesz Kod Uzdrawiania, a dzięki temu rozprawisz się z fałszywymi przekonaniami. One są w naszych wspomnieniach komórkowych jak rak, który szerzy chorobę w na­szym życiu. Te przekonania są jak stacje radiowe, które nieustan­nie nadają propagandę o nas samych. Po wielu latach słuchania tych kłamstw, bez możliwości przełączenia się na inny program, zaczynamy w nie wierzyć i zgodnie z nimi działać.

Zawsze robimy to, w co wierzymy, a wszystko, co robimy, robi­my z powodu tego, w co wierzymy. Jeśli twoje przekonania są właś­ciwe, twoje uczucia, myśli i działania będą zdrowe. Jeśli robisz, myślisz i czujesz coś, czego nie chcesz, zawsze dzieje się tak z powo­du czegoś, w co wierzysz. Jeśli zmienisz swoje przekonania, automa­tycznie zmienią się twoje myśli, uczucia i działania. Brzmi prosto... A gdzie w tym wszystkim haczyk? Jak zostało napisane przy oma­wianiu Sekretu nr 5, przekonania, które w szczególności należy zmienić, są chronione przed zmianą przez nieświadomy umysł, po­nieważ służą nam do ochrony przed tym, abyśmy znowu nie cier­pieli. Dlatego niektórzy ludzie całe życie starają się zmienić swoje przekonania, lecz bardzo niewielu z nich to się udaje. Taka właśnie zmiana to sedno zdobywającego coraz większą popularność w ciągu ostatnich trzydziestu lat określenia „przełamywanie cyklu".

Pamiętam pewną pacjentkę, która stosowała Kody Uzdra­wiania z powodu choroby. Jak tylko zaczęła to robić, zadzwoniła do mnie bardzo podekscytowana: „Coś się stało i muszę wie­dzieć, czy to jest typowe". Kiedy ją zapytałem, co się stało, odpo­wiedziała: „Zmieniają się moje przekonania". Zapytałem ją, czy to dla niej dobrze, czy źle, a wtedy odpowiedziała: „Ani jedno,

ani drugie. To wspaniale". Zaczęła mi opowiadać o wszystkim, co do tej pory robiła, by przełamać te cykle przekonań w swo­im życiu - ale efekty zawsze były marne. Gdy stosowała Kody Uzdrawiania, skupiła się jedynie na chorobie, ponieważ nie wie­rzyła, że te przekonania mogą się zmienić. W ciągu bardzo krót­kiego czasu zostały one jednak uzdrowione dzięki Kodom, choć ta kobieta wcale nie pracowała nad nimi świadomie. Co tydzień

słyszymy takie historie.

PODSTAWOWY SYSTEM UZDRAWIANIA

Kategoria nr 4 to początek tego, co nazywamy „Podstawowym Sy­stemem Uzdrawiania". Podczas gdy kategorie trzech czynników hamujących powstały, aby usunąć śmieci z naszego życia, dziewięć Kategorii Podstawowych ma na celu zasianie ziaren, z których wy­rosną zdrowie i pomyślność. Zdrowy dom to nie tylko taki, w któ­rym nie ma śmieci, brudu i bałaganu. Jest on definiowany przez życie, które się w nim toczy, przez radość, która go przenika, przez spokój, który sprawia, że naprawdę w nim odpoczywamy, przez życzliwość, która powoduje, że każdy, kto tam przyjdzie, czuje się jak u siebie i zostaje otoczony opieką. Innymi słowy, jest to peł­ne miłości miejsce, które zmienia serce osób w nim mieszkających lub je odwiedzających.

Każda z Podstawowych Kategorii oddziałuje na cechę, którą należy w sobie rozwinąć, na jej destrukcyjne przeciwieństwo, któ­re należy przekształcić, oraz na negatywne emocje i fałszywe prze­konania, które wskazują, w jakim punkcie pomiędzy pozytywną cechą a tym, co ją blokuje, znajduje się dana osoba. W Podręcz­niku Kodów Uzdrawiania szczegółowo omawiamy, czym są te ne­gatywne emocje i przekonania. Również Wykrywacz Problemów

Serca pomoże ci je odkryć.


Każdej Kategorii Podstawowej przypisany jest również jeden układ w organizmie. Nieprzypadkowo istnieje dziewięć głównych układów. Każdy narząd, każdy gruczoł, każda kość przynależą do jednego z tych dziewięciu układów. Od chwili gdy zaczęliśmy stosować Kod Uzdrawiania, Podstawowy System Uzdrawiania był wielkim odkryciem dla większości naszych pacjentów. Istnieje ko­relacja pomiędzy fizycznymi i niefizycznymi problemami, które występują jednocześnie. Oznacza to, że jeśli odczuwasz negatywną emocję, ale nie potrafisz określić związanego z nią problemu zdro­wotnego, możesz znaleźć Podstawową Kategorię, która odpowiada tej negatywnej emocji i powiązanym z nią układom i narządom w organizmie, na które negatywna emocja najprawdopodobniej będzie wpływać. I na odwrót. Jeśli twój chiropraktyk twierdzi, że masz problem z nadnerczami, to możesz sprawdzić, do której kategorii przynależą nadnercza oraz jakie fałszywe przekonania najprawdopodobniej wiążą się z tą kwestią zdrowotną. W bardziej zaawansowanym systemie Kodów Uzdrawiania możesz sprawdzić swoje objawy w spisie z tyłu instrukcji i znaleźć kategorię, do któ­rej przynależy dany objaw oraz zastosować Kody w odniesieniu do tej kategorii, aby uzdrowić daną kwestię. Ponieważ Kody29 od­noszą się do określonych objawów, są one niezwykle skuteczne.

Nie jestem w stanie zliczyć, jak wiele osób pisało i dzwoni­ło do nas, aby powiedzieć, źe nigdy w życiu określonego objawu fizycznego nie łączyłoby z określonym problemem niefizycznym. Twierdzą one, że uświadomienie sobie, w jaki sposób problem po­wstał, istotnie przyczyniło się do uzdrowienia i osiągnięcia spoko­ju umysłu. Wiele z tych osób powiedziało nam także, że lekarze, terapeuci medycyny alternatywnej i inne osoby potwierdziły,

0x08 graphic
29 Więcej o systemie Kodów Uzdrawiania znajdziesz na s. 315, możesz także od­wiedzić stronę internetową www.thehealingeodebook.com.

że faktycznie cierpią na określoną dolegliwość, która jednak nie przejawiła się w takim stopniu, aby można ją było już zauważyć. Nasi pacjenci odkrywali to dzięki wyżej opisanym korelacjom w obrębie Podstawowych Kategorii. Przykładowo, pacjent z niskim poczuciem własnej wartości dowiedział się, że zazwyczaj przejawia się ono w postaci problemów hormonalnych i problemów z gru­czołami. Choć nie miał żadnych objawów tego typu, poszedł się zbadać, ponieważ od lat odczuwał stres związany z niskim po­czuciem własnej wartości. Wczesne wykrycie problemów zdro­wotnych dotyczących hormonów i gruczołów sprawiło, że o wiele łatwiej można było sobie z nimi poradzić, niż miałoby to miejsce, gdyby zostały wykryte wtedy, gdy byłyby już zauważalne.

KATEGORIA NR 4: MIŁOŚĆ A EGOIZM

Miłość jest cnotą duchową, z której początek biorą wszystkie inne cnoty. Beatlesi mieli rację: „Wszystko, czego potrzebujesz, to miłość". Jezusa zapytano: „Czy jest coś, co jest najważniejsze?". Odpowiedział: „Absolutnie tak, to miłość". Prawdę mówiąc, poszedł jeszcze dalej i odpowiedział: „Jeśli kochasz, to zrobiłeś wszystko". Jeśli masz wie­le miłości w sobie i na zewnątrz, zazwyczaj wszystko inne jest w po­rządku. Jeśli otrzymujesz wiele miłości wewnętrznie i zewnętrznie, zwykle wszystko zostaje uzdrowione bardzo szybko.

Zanim przejdziemy dalej, upewnijmy się, że nasza definicja miłości jest taka sama, ponieważ miłość jest najważniejszą cnotą. To szczególnie ważne, ponieważ najwyraźniej to słowo jest używa­ne w odniesieniu do wszystkiego. „Kocham czekoladę", „Kocham te spodnie", „Kocham baseball" itd. Często słowo „miłość" jest wy­powiadane w taki sposób, że w istocie odnosi się do przeciwień­stwa miłości, czyli oczywiście egoizmu. Miłość, prawdziwa miłość oznacza rezygnację z własnych potrzeb i pragnień, posuniętą tak


0x08 graphic
0x08 graphic
daleko, że robimy to, co jest najlepsze dla innych i dla nas samych. Jeśli mamy do wyboru: swoje własne potrzeby i pragnienia i dobro innej osoby, miłość zawsze wybierze drugą osobę. To jedna z pod­stawowych różnic między nami a zwierzętami, które kierują się instynktem.

Miłość oznacza wybieranie cierpienia. Jeśli kiedykolwiek na­prawdę kochałeś, to nie masz żadnych wątpliwości, że miłość jest cierpieniem. Gdybym rozwiódł się z Tracey w pierwszej chwili, w której nie czułem do niej miłości, to rozwiedlibyśmy się, zanim zdążylibyśmy wyjść z kościoła. Ze czterdzieści razy usłysza­łem: „jeszcze jedno zdjęcie", twarz omal mi nie pękła od ciągłego uśmiechania się, a miałem ogromną ochotę na tort. Ale miłość jest silniejsza niż cierpienie i wybiera to, co jest najlepsze w danych okolicznościach. Czy to oznacza, że moje potrzeby nigdy nie zo­staną zaspokojone? Absolutnie nie. Byłoby mi bardzo trudno ko­chać innych - a może nawet byłoby to niemożliwe - nie kochając przy tym siebie. Problem polega na tym, że większość z nas ma obsesję na własnym punkcie lub jest tak przywiązana do swoich destrukcyjnych wspomnień, że często nie dostrzega nawet możli­wości okazania miłości innym.

Miłość to także nie jest seks. Mówię to, ponieważ w naszym społeczeństwie być może to właśnie jest największe nieporozumie­nie. Seks to nie uprawianie miłości. Seks ma być celebracją miłości. Pamiętam, jak w szkole średniej wielu chłopaków, którym buzo­wały hormony, mówiło do swoich naiwnych dziewczyn: „Gdy­byś naprawdę mnie kochała, to...". Gdyby on naprawdę ją kochał, nigdy by tak nie powiedział. Choć ten przykład dotyczący seksu u nastolatków jest oczywisty dla większości dorosłych, często przy okazji różnych zachowań działamy pod wpływem właśnie takiej motywacji. Uzależnienie od telewizji, internetu, sportu, a nawet dobrych książek może stać się substytutem miłości i obsesją, która

nie pozwoli nam stworzyć intymnych, pełnych miłości relacji bę­dących naszym przeznaczeniem.

Z drugiej strony brak miłości jest przyczyną w zasadzie każ­dego naszego problemu. Kategorii miłości odpowiada w organi­zmie układ hormonalny/endokrynologiczny. Podobnie jak każda cnota płynie z miłości, a każda negatywna cecha z egoizmu - tak też i układ hormonalny odgrywa ważną rolę w każdej znanej nam chorobie. Czy można powiedzieć, że jest to najważniejsza katego­ria, mimo że to samo powiedzieliśmy o braku wybaczenia? Byłoby to całkiem uzasadnione, ponieważ brak wybaczenia jest efektem egoizmu, czyli braku miłości. Prawdę mówiąc, brak wybaczenia jest jednym z drugorzędnych elementów Kategorii Miłości.

Stosowanie Kodów Uzdrawiania w odniesieniu do tej katego­rii pozwoli uporać się z problemami dotyczącymi miłości, egoizmu oraz chorobami układu hormonalnego. Chociaż powiedzieliśmy to już kilka razy, koniecznie należy jeszcze raz podkreślić: Kod Uzdrawiania nie leczy żadnej choroby fizycznej ani dolegliwości, mimo że właśnie wspomnieliśmy o układzie hormonalnym. Kod zawsze skupia się na wspomnieniach komórkowych, fałszywych przekonaniach lub negatywnych uczuciach.

KATEGORIA NR 5:

RADOŚĆ A SMUTEK/DEPRESJA

Radość to często ta kategoria, dzięki której najłatwiej określić, czy ktoś ma do czynienia z destrukcyjnymi problemami serca, czy nie. Radość jest jedną z tych rzeczy, które we współczesnym świecie najczęściej się symuluje. Każdy chce, aby inni myśleli, że dobrze sobie radzi, więc przybiera radosny wyraz twarzy.

Jednakże obecność prawdziwej radości lub jej brak bar­dzo skutecznie pozwala określić, w jakim punkcie znajduje się


0x08 graphic
nieświadomość danej osoby. Radość to jedna z pierwszych rzeczy, które znikają, kiedy pojawia się problem: fizyczny lub niefizycz­ny. Wiele osób myli prawdziwą radość ze szczęściem, ale według naszego doświadczenia szczęście opiera się na okolicznościach ze­wnętrznych. Jeśli wszystko idzie dobrze, czuję się dobrze. Jeśli coś idzie nie tak lub jeśli coś nie spełnia moich oczekiwań, to jestem rozczarowany.

Z drugiej strony radość to rzadki kwiat. Kwitnie pomimo okoliczności. Jedną z moich ulubionych czynności jest spacero­wanie wzdłuż drogi i obserwowanie pojedynczych kwiatów, któ­re rozkwitają w szczelinach w betonie. Zawsze chcę się wtedy zatrzymać, zacząć klaskać i mówić: „Dalej, mały!". To prawdziwa radość. To niezwyciężony duch, którego rozpoznajemy u wiel­kich, takich jak Matka Teresa albo Victor Frankl, którzy przeszli przez piekło na ziemi i wyszli z niego nie tylko bez szwanku, ale nawet lepsi. Prawdziwa radość kwitnie na glebie miłości. Tam, gdzie jest miłość, jest też radość. Brak miłości zawsze łączy się z brakiem radości.

Układem w organizmie, który łączy się z kategorią radości, jest skóra - której powierzchnia jest większa niż wszystkich na­rządów. W ciągu wielu lat, jako terapeuta, rzadko miałem do czy­nienia z pacjentem w depresji, który nie miałby jakiegoś rodzaju problemów dermatologicznych. Z pewnością dotyczyło to Tracey, która nieustannie narzekała na dolegliwości skórne i nieustannie zmagała się z wypryskami na ramieniu, kiedy była w depresji. Gdy zacząłem współpracować z dr. Benem, usłyszałem, że on nigdy nie spotkał takiego pacjenta z depresją, który nie miałby problemów dermatologicznych. Byłem tym podekscytowany!

Smutek i depresja mają swoje korzenie we wspomnieniach komórkowych opartych na kłamstwie, że życie jest beznadziejne z powodu czegoś, co wydarzyło się w przeszłości.

KATEGORIA NR 6: SPOKÓJ A NIEPOKÓJ/LTK

Poczucie spokoju to doskonały wskaźnik tego, czy mamy zdro­we serce (umysł, sumienie, duch). Dlaczego? To jedyna z dziewię­ciu cnót, której nie można rozwinąć poprzez wysiłek. Spokój jest naturalnym efektem miłości w sercu. Możesz intencjonalnie być bardziej radosny, cierpliwy, ufający, opanowany lub życzliwy nie­zależnie od tego, czy posiadasz te cechy w sercu, czy nie. Po co miałbyś się starać? Ponieważ w większości kultur te cechy są ak­ceptowane społecznie. Choć zazwyczaj dobrze jest je rozwijać, może się zdarzyć, że zrobimy tak z egoistycznych pobudek. Spoko­ju jednak nie można rozwijać w taki sposób. To wskaźnik, za po­mocą którego regularnie i przewidywalnie możesz określać, kim naprawdę jesteś. Sam możesz wybierać, w jaki sposób będziesz się zachowywać, ale trudno jest z egoistycznych powodów manipulo­wać spokojem lub jego brakiem, albo jest to niemożliwe.

Spokój jest zakłócany przez lęk, który jest źródłem wszystkich negatywnych uczuć. Smutek, niecierpliwość, nieufność wobec in­nych, nieskuteczne działania, pobłażanie sobie - wszystko to bierze się z lęku. On jest reakcją na ból i cierpienie. Chociaż każdy z nas doświadcza bólu, niektórzy wybierają miłość, a inni poddają się lę­kowi. Powód, dla którego wybieramy to, co wybieramy, oczywiście - jak w każdym wypadku - tkwi w sercu. Pamiętaj, kiedy głowa i serce są w konflikcie, zawsze wygrywa serce. Nawet jeśli świado­mie i racjonalnie wybierasz miłość, gdy twoją podświadomą moty­wacją jest lęk, to on zawsze wygra i pozbawi cię spokoju.

Ja (Ben) pamiętam naklejkę na zderzaku, na której napisa­ne było: „To, co masz, zostało przywiezione przez ciężarówkę". Jeśli odczuwasz negatywne emocje, to spowodowane zostały one lękiem i, nieprzypadkowo, jeśli masz jakąś fizyczną dolegliwość,


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
to pojawiła się ona w tym układzie w organizmie, który związa­ny jest z Kategorią Spokoju - układem żołądkowo-jelitowym. Gdy po raz pierwszy ja (Alex) usłyszałem wykład Bena dotyczący układu żołądkowo-jelitowego, zrozumiałem tyle rzeczy, że niemal krzyczałem. Nie wiedziałem, że prawie każda choroba w organi­zmie powstaje w jakimś sensie w układzie żołądkowo-jelitowym. Teraz, gdy to rozumiem, bardzo sensowne wydaje się twierdzenie, że lęk wywołuje choroby układu żołądkowo-jelitowego, ponieważ jest on również przyczyną wszystkich innych negatywnych emocji i przekonań. Mamy nadzieję, że doceniasz, jak ważne było zrozu­mienie korelacji pomiędzy fizycznymi a niefizycznymi problema­mi i dlaczego tak głęboko wpłynęło ono na tak wiele osób.

Aby uniknąć niejasności, pozwól, że będziemy się odnosić do Kategorii Miłości, ponieważ powiedzieliśmy wcześniej, że każ­da znana człowiekowi choroba związana jest z układem hormonal­nym. Nie jest to sprzeczne z tym, co właśnie stwierdziliśmy na temat układu żołądkowo-jelitowego. Są one ze sobą niezwykle harmonij­nie powiązane. Układ hormonalny jest pierwszym układem w orga­nizmie, na który wpływ mają nasze wspomnienia komórkowe, a on z kolei oddziałuje najpierw na układ żołądkowo-jelitowy. To właśnie w tym układzie rozwija się następnie każda choroba (a jaka - to już zależy od tego, co jest twoim najsłabszym ogniwem).

Pragniemy jeszcze raz podkreślić, jak niezwykła i ważna jest ta korelacja. Miłość stanowi ostateczne źródło wszelkiego zdrowia, a związany z nią układ hormonalny to pierwsza kostka domina, je­śli chodzi o problemy zdrowotne. Jeśli ona się nie przewróci, bar­dzo trudno będzie jakiejkolwiek chorobie opanować twój organizm. Na tej samej zasadzie egoizm - przeciwieństwo miłości - jest tym, co sprawia, że wybieramy lęk zamiast miłości. Kiedy już wybierze­my lęk, negatywne uczucia, wzorce myślowe i zachowania bez tru­du mogą sprawić, że nie będziemy żyć, jak to sobie wymarzyliśmy.

Trudno wyrazić, jak istotne jest zwracanie uwagi na sygna­ły ostrzegawcze w postaci Spokoju/Niepokoju, które pozwalają rozpoznać, czy doszło do reaktywacji problemu serca. Prawdziwy spokój w jeszcze większym stopniu niż Kategoria Radości jest od­porny na okoliczności zewnętrzne.

Jak można tę wiedzę zastosować w praktyce? Niezależnie od tego, z jaką kwestią pragniesz się uporać, pomyśl o różnych czynnikach, aspektach, możliwościach działania - i sprawdzaj, w jakim stopniu je­steś spokojny, rozważając różne możliwości. Często najlepszym dzia­łaniem będzie to, przy którym czujesz się najbardziej spokojny.

Niestety wiele osób myli prawdziwy spokój z poddaniem się lękowi. Powiedzmy, że przez większą część swojego życia czułem, że pragnę podążać ścieżką określonej kariery w określony sposób, ale z różnych powodów nigdy na nią nie wkroczyłem. Powodem tego mogły być kwestie finansowe, zdrowotne lub uczuciowe. Teraz, gdy siedzę, czytając tę książkę, podejmuję decyzję, aby wymarzone działanie sprawdzić za pomocą Wskaźnika Spokoju. Kiedy myślę o tym, że faktycznie robiłbym to, o czym marzyłem całe swoje ży­cie, natychmiast czuję lęk, a kiedy przestaję o tym myśleć, czuję się lepiej. W efekcie mogę pomylić ulgę, jaką czuję (spowodowaną tym, że przestałem odczuwać lęk, bo skupiłem myśli na czymś innym), z prawdziwym spokojem. Bardzo możliwe, że powodem, dla które­go się boję, kiedy myślę o robieniu tego, o czym zawsze marzyłem, jest fakt, że w moim sercu czai się wiele fałszywych przekonań, któ­re mówią mi: „Nie jestem wystarczająco dobry", „Mnie się nie uda", „Inni mogą odnosić sukcesy, ale ja nie".

Właśnie w taki sposób destrukcyjne wspomnienia komórko­we mogą rządzić naszym życiem, dlatego bardzo ważne, aby zrozu­mieć tę różnicę. Teraz powinienem za pomocą Kodu Uzdrawiania nająć się tym lękiem, a następnie poddać go testowi za pomo­cą Wskaźnika Spokoju. Lęk, który odczuwałem, kiedy myślałem


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
o wymarzonym życiu, jest dowodem, że mam w tej kwestii coś do uzdrowienia. Brak lęku nie jest częścią Wskaźnika Spokoju; musisz odczuwać obecność spokoju.

Rozwińmy to: jeśli stosując Wskaźnik Spokoju, odczuwasz spo­kój, to proste - to zazwyczaj oznacza: „ruszaj naprzód". Jeśli wskaź­nik mówi: „nie", to wówczas doświadczamy nie lęku, gniewu lub smutku, lecz czegoś, co ludzie zazwyczaj opisują w następujący spo­sób: „po prostu nie czuję spokoju". To odczucie różni się od silnych emocji negatywnych. Kiedy ich doświadczasz, niemal zawsze jest do­wód na to, że istnieją jakieś problemy serca, które trzeba uzdrowić.

KATEGORIA NR 7: CIERPLIWOŚĆ A GNIEW/ FRUSTRACJA/NIECIERPLIWOŚĆ

Możliwe, że cierpliwość jest jedną z najbardziej niedocenianych kwestii i kategorii. Z jakiegoś powodu mamy skłonność, by nie­cierpliwość przypisywać do zupełnie innej kategorii niż inne ne­gatywne uczucia i emocje.

Jednakże niecierpliwość może być bardzo ważną kwestią w życiu. Jest ona sygnałem, że jesteśmy nieusatysfakcjonowa­ni i niezadowoleni. Zazwyczaj wskazuje na to, że porównujemy się z innymi, a to zawsze sprowadza nas na niewłaściwą ścieżkę. Porównywanie się do innych wywołuje w nas albo poczucie niż­szości, albo wyższości. Obie te rzeczy są okropne i nie tylko po­wodują stres, lecz także mogą wywołać każdą możliwą chorobę. Wskazówką pozwalającą stwierdzić, czy masz z tym problem, czy nie, jest odczucie irytacji, frustracji, gniewu lub braku bezpie­czeństwa. Dowody na to, że nasz problem dotyczy tej kategorii, można znaleźć w organizmie, w układzie powiązanym z tą kate­gorią, a jest to układ odpornościowy. Pierwszą z trzech „Jednych

Rzeczy", o których była mowa na początku książki, jest to, że ist­nieje na ziemi jedna rzecz, która może uzdrowić każdy problem - i jest to twój układ odpornościowy oraz moc samouzdrowienia. Przekonaliśmy się, że system immunologiczny i zdolność do sa­mouzdrowienia są bezpośrednio blokowane przez gniew i zwią­zane z nim uczucia oraz przez niezdrowe przekonanie, że: „Abym wyzdrowiał, coś musi się zmienić". Niezwykłe, że kiedy komór­kowe wspomnienia związane z gniewem, porównywaniem się do innych i brakiem zadowolenia zostają uzdrowione, zazwyczaj następuje gwałtowne uzdrowienie chorób fizycznych. Dzieje się tak dzięki ponownemu aktywowaniu układu odpornościowego.

Następnym razem, kiedy będziesz zniecierpliwiony, przypo­mnij sobie, że być może właśnie w tej chwili wyłączasz swój układ odpornościowy i stajesz się bardziej podatny na choroby. Moja bli­ska przyjaciółka, która w tej chwili mi pomaga, właśnie wygłosiła trafne spostrzeżenie, które brzmi: „A ja myślałam, że to lęk po­budza reakcję stresową walki lub ucieczki, która z kolei wyłącza układ odpornościowy". Ma absolutną rację. W jaki zatem sposób te dwie rzeczy się łączą?

Każde negatywne uczucie i emocja, w tym także niecierpli­wość i gniew, biorą się z lęku. Wydaje się, że gniew wskazuje na to, że lęk opanował czyjeś życie do tego stopnia, że układ immunolo­giczny przestał działać. Nie możesz uporać się ze wspomnieniami komórkowymi dotyczącymi gniewu, jeśli nie zajmiesz się także lę­kiem. Ale nie musisz tego robić świadomie. Kod Uzdrawiania zro­bi to automatycznie. Kiedy ktoś zajmuje się swoimi problemami związanymi z gniewem i niecierpliwością, obserwujemy, że układ odpornościowy znów zaczyna działać w sposób bardziej wyraźny, niż kiedy mamy do czynienia z innymi kwestiami.

Warto również w tym miejscu wspomnieć, że wszystkie te korelacje to jedynie tendencje, i regularnie zdarzają się od nich


0x08 graphic
wyjątki. Może być tak, że nigdy nie zaobserwujesz korelacji po­między problemami fizycznymi a emocjonalnymi w określonej kategorii. Niezależnie od tego, jakie są twoje problemy i korela­cje między nimi, jeśli najpierw przepracujesz każdą z Dwunastu Kategorii - po jednej dziennie - a następnie skupisz się na tych kategoriach i problemach, które najbardziej cię trapią (Wykry­wacz Problemów Serca pokaże ci, jakie to problemy), to uzdro­wienie będzie następować w sposób przewidywalny i regularny. Innymi słowy, w mechanizmie Kodu Uzdrawiania jest coś takie­go, co uzdrawia to, co trzeba uzdrowić, podczas gdy my nawet nie musimy wiedzieć, co trzeba uzdrowić. Co za ulga!

KATEGORIA NR 8: ŻYCZLIWOŚĆ A ODRZUCENIE/NIEŻYCZLIWOŚĆ

Możliwe, że kategoria życzliwości jest najważniejsza dla największej liczby osób, zwłaszcza tych, które doświadczyły w swoim życiu głę­bokiego cierpienia niefizycznego. Osoba samolubna - taka, która reaguje lękiem, zamiast wybierać miłość, prawdopodobnie będzie innych odrzucać i będzie wobec nich nieżyczliwa z powodu włas­nego cierpienia i poczucia odrzucenia. Odrzucenie przez innych to jedna z najbardziej bolesnych rzeczy, jakich można doświadczyć. Jest ono źródłem niemal każdego problemu dotyczącego miłości (poczucia, że jesteśmy akceptowani, kochani i wartościowi).

Nie powinno zatem być zaskoczeniem, że odrzucenie naj­bardziej wpływa na centralny układ nerwowy. Podczas gdy wspomnienia komórkowe są najwyraźniej mechanizmem kontro­lującym uzdrowienie każdej komórki w organizmie (por. Sekret nr 3), należałoby uznać, że centralny układ nerwowy jest mechani­zmem kontrolującym niemal każdą inną funkcję. Centralny układ nerwowy kontroluje miliony sygnałów koordynujących świadomie

i nieświadomie czynności i ruchy ciała. Mózg i rdzeń kręgowy to dwie najważniejsze części organizmu składające się na centralny układ nerwowy. Kiedy zrozumiemy, że główny system kontrolują­cy ciało w największym stopniu ulega uszkodzeniu pod wpływem odrzucenia, uświadomi to nam, jak ważne jest odrzucenie. Wiele osób wierzy, że organizm działa tak jak układ nerwowy. Tym za­tem, co w największym stopniu bezpośrednio uzdrawia centralny układ nerwowy, są proste gesty życzliwości.

Kiedy o tym piszę, z łatwością dostrzegam, że to skojarzenie jest prawdziwe. Ci ludzie w moim życiu, którzy byli wobec mnie najbardziej życzliwi, to ci sami, którzy przychodzą mi do głowy, kiedy myślę o tych, których kocham najbardziej i którzy mnie ko­chają najbardziej. Chociaż niektórzy z nich byli częścią mojego ży­cia tylko przez kilka minut, wywarli wielki wpływ na moje serce.

KATEGORIA NR 9: DOBROĆ A BYCIE NIEWYSTARCZAJ4CO DOBRYM

Część osób najwięcej problemów ma właśnie z tą kategorią - doty­
czy to tych, którzy doświadczyli przemocy emocjonalnej, są perfek­
cjonistami lub mieli do czynienia z restrykcyjnie pojmowaną religią.
Problemami związanymi z tą kategorią są: poczucie winy, wstydu
oraz lęk. Zawsze były to jedne z największych problemów w moim
życiu, ponieważ wychowałem się w kochającym domu, ale takim,
w którym dominowała restrykcyjna religijność. Kilkadziesiąt lat za­
jęło mi uporanie się ze skutkami surowego religijnego wychowania.
Bardzo dobrze pamiętam kazanie, które wygłosił staroświecki
kaznodzieja na pikniku religijnym. Miałem dwanaście lat, a kaza­
nie było o piekle, ogniu i siarce. W pewnym momencie kazno­
dzieja przez dobre trzy lub cztery minuty walił pięściami w pulpit
(który zaczął rezonować, ponieważ był połączony z mikrofonem),


i z grymasem na twarzy powtarzał dwa słowa: „Żadnej nadziei. Żadnej nadziei. Żadnej nadziei. Żadnej nadziei. Żadnej nadziei". Za każdym razem, kiedy uderzał pięściami w pulpit, a te słowa przeszywały moje serce, coraz bardziej zapadałem się w krzesło. Zanim msza się skończyła i wyszliśmy, dosłownie ledwie byłem w stanie chodzić. Miałem wrażenie, które nigdy więcej się nie po­wtórzyło. Potrafię to opisać jedynie w taki sposób, że czułem się, jakbym rozpaczliwie musiał skorzystać z toalety, choć w rzeczy­wistości nie musiałem z niej skorzystać. Kiedy wsiedliśmy do sa­mochodu, natychmiast zapiąłem pasy i poprosiłem tatę, aby jechał ostrożnie. To było w czasach, kiedy nikt nie zapinał pasów. Prawdę mówiąc, rodzice popatrzyli na mnie, jakbym zwariował!

Wyobrażenie piekielnego ognia prześladowało mnie całymi dniami, aż w końcu nie byłem w stanie znieść tego dłużej i powo­dowany lękiem zaprosiłem Jezusa do swojego serca. Wierzcie albo nie, ale to było słynne kazanie, które wiele lat później znalazłem nagrane na kasecie. Mam je do dziś. Nawet po latach, za każdym razem, kiedy zrobiłem coś, co uważałem za niewłaściwe lub grzesz­ne, zalewała mnie fala poczucia winy, lęku lub wstydu. Nie łączyłem jej z kazaniem „żadnej nadziei". Po prostu czułem, że jestem zły i nie spełniłem jakichś oczekiwań. To przekładało się na moje rela­cje z Bogiem, przyjaciółmi, nauczycielami, a później z dziewczęta­mi. Poczucie winy, lęk i wstyd mogą być absolutnie niszczycielskie.

Oprócz tego, że te uczucia wywołują cierpienie emocjonal­ne, sprawiają dodatkowo, że ciało jest bardzo zestresowane. Duża grupa osób, która ma problemy związane z tą kategorią, to per­fekcjoniści. To bardzo złudne: wielu ludzi zmagających się z per­fekcjonizmem uważa, że jest on dobrą cechą, godną podziwu, w pewnym sensie podobną do pracoholizmu. Osoby nią dotknięte często chwali się za ich ciężką pracę, trudno może zatem zauwa­żyć, że w rzeczywistości jest to niezdrowe i groźne.

Perfekcjonizm Tracey sprawiał, że zawsze wymagała ona od siebie doskonałości lub czegoś, co było bliskie doskonało­ści - ponieważ myślała, że to konieczne, aby mogła być kochana. W okresie dorastania, kiedy coś zrobiła dobrze, otrzymywała po­chwały, ciepło i akceptację, ale kiedy nie sprostała oczekiwaniom, częstokroć spotykała się z surową krytyką lub karą - nawet jeśli niedociągnięcia były ledwo zauważalne. Od tamtego czasu zatem, aż do teraz, Tracey kojarzy miłość z tym, że wszystko robi się jak należy. Oczywisty problem jest taki, że nawet najlepsi z nas mogą popełniać błędy i dość często coś im się nie udaje. Poczucie włas­nej wartości u Tracey zostaje zachwiane zawsze, gdy coś jej się nie uda, nawet jeśli wcześniej dwadzieścia rzeczy jej się udało, a ta jed­na wytrąca ją z równowagi. To bardzo ważna przyczyna depresji Tracey. Pomimo kilkudziesięciu lat starań, aby być idealną, jeszcze nigdy jej się to w pełni nie udało (choć była tego bliska). W końcu zmieniło się to w rozpacz i w poczucie beznadziei oraz, co niewia­rygodne, w przekonanie, że była zła. Dlaczego to niewiarygodne?

Kilka lat temu 'Tracey i ja wyznaliśmy sobie nasze największe grzechy i przewinienia. Podczas gdy moja lista była bardzo dłu­ga, Tracey, zrozpaczona, ze wstydem przyznała się do największe­go grzechu. Kiedy była małą dziewczynką, poszła z tatą do sklepu z artykułami metalowymi, i kiedy płacili za zakupy, zobaczyła jedną z tych małych torebeczek, do której wkłada się gwoździe, i natychmiast pomyślała, że świetnie nadawałaby się ona do tego, żeby trzymać w niej akcesoria do lalki Barbie. Sięgnęła po jed­ną (łobuziara!), wzięła ją i ukryła pod płaszczem. Zanim ona i jej tata wsiedli do samochodu, była całkowicie owładnięta poczu­ciem winy i wszystko wyśpiewała swojemu ojcu, po czym wróciła do sklepu i oddała torebeczkę.

I to wszystko. To właśnie była ta gigantyczna, okropna, strasz­

na rzecz z życia mojej żony: „Jest tak straszna, że nie jestem pewna,


0x08 graphic
0x08 graphic
czy w ogóle mogę ci o niej powiedzieć". Jakim cudem osoba tak

niewinna i uczciwa mogła czuć się tak zła i winna, i niewarta mi­

łości przez całe swoje życie? Ponieważ jej serce mówiło jej, że właś­

nie taka jest. Tak było zaprogramowane jej serce. Jak widzisz, to,

co mówi nam serce, nawet nie przypomina prawdy, a my i tak wie­

rzymy w to, co mówi, czujemy to i zgodnie z tym działamy.

Kategorii Dobroci odpowiada w organizmie układ odde­

chowy. Kiedy ktoś doświadcza lęku, poczucia winy i wstydu, naj­częstszą reakcją fizyczną są problemy z oddychaniem. Trudno oszacować, jak wielu pacjentów, którzy mieli problemy związane z tą kategorią, powiedziało mi w którymś momencie: „Nie mogę oddychać, nie jestem w stanie wziąć głębokiego wdechu, dlacze­go nie mogę oddychać głęboko? Proszę poczekać, nie mogę oddy­chać". Miałem pacjentkę, która stosowała Kody Uzdrawiania, aby wyleczyć się z raka piersi. Jej niezwykła relacja dotyczy właśnie tej kwestii. Całymi latami nie była w stanie głęboko odetchnąć. Ta kobieta bardzo interesuje się zdrowiem i odżywianiem, prze­czytała wiele książek, wypróbowała specjalne ćwiczenia, różne diety... wszystko, co tylko przyszło jej na myśl, ponieważ wie­działa, że głęboki oddech jest bardzo ważny dla zdrowia, a płyt­ki oddech może być bardzo niebezpieczny. Mimo starań nie było żadnej poprawy. Jak można się spodziewać, kilka lat po tym, kie­dy zaczęły się jej problemy z oddychaniem, zdiagnozowano u niej raka piersi. Ta pacjentka zaczęła stosować Kody Uzdrawiania i za­jęła się tym, co uważała za swój największy problem, czyli Kate­gorią Dobroci. Podczas drugiej sesji, w trakcie której pracowała z tą kwestią, poczuła, że została ona całkowicie uzdrowiona. W tej samej chwili spontanicznie wzięła długi, głęboki oddech, chociaż wcale nie zamierzała tak zareagować. Jej organizm zrobił to od­ruchowo. Od tamtej chwili aż do dziś oddycha głęboko bez żad­nego problemu. Gdy to się zdarzyło, była tak podekscytowana,

że zaczęła tańczyć po domu. Jej mąż był wtedy za granicą, ale za­dzwoniła do niego. Kiedy odebrał, powiedziała: „Cześć, posłuchaj tego!". I zaczęła głęboko oddychać do słuchawki. Żadnego: „Cześć, co tam u ciebie?", tylko głęboki, pełny oddech. Jej mąż także był bardzo podekscytowany i ciągle powtarzał: „Czy to naprawdę ty? Czy to naprawdę ty? Jak to zrobiłaś? To niewiarygodne!". A ta ko­bieta publicznie, w audycji radiowej, zadeklarowała wiarę w to, że właśnie w tamtej chwili zaczęła pozbywać się raka.

KATEGORIA NR 10: ZAUFANIE A KONTROLA

Dowiedziałem się o fascynującym badaniu. Pewien błyskotliwy człowiek postanowił dokładnie prześledzić życie wielkich ludzi, którzy zmieniali losy świata na przestrzeni wieków. Analizie pod­dano postaci Jezusa, Gandhiego, Matki Teresy, Abrahama Lincol­na i wielu innych, aby się przekonać, czy coś ich wszystkich łączy. Autor starał się odkryć, co sprawia, że ludzie są wielcy. Jak to się dzieje, że mogą zmienić życie innych? Co za każdym razem powo­duje przełom? Innymi słowy, w jaki sposób możemy być lepsi?

Znaleziono wspólną cechę. Każda z tych wybitnych osób, któ­re zmieniły świat i bieg historii, każda z tych osób, którym chcieli­byśmy dorównać - potrafiła zaufać lub podjęła świadomą decyzję, że zaufa. Większość z nich wierzyła Bogu bardziej niż ludziom, dzięki czemu wiedziała, którym osobom może zaufać.

Kiedy się nad tym głębiej zastanowić, jest to bardzo logiczne. Nie można kochać bez zaufania. Jeśli nie ufamy, zawsze mamy ego­istyczną barierę ochronną, która powstrzymuje miłość. Jeśli pozbę­dziemy się tej bariery, mogą się zdarzyć niewiarygodne rzeczy. Czym jest ta bariera, która sprawia, że chcemy chronić siebie, zamiast ufać? Jeśli powiesz: „A, znowu to samo" - to masz rację. Tą barierą jest lęk.


0x08 graphic
0x08 graphic
Czy to oznacza, że tym wielkim ludziom, pełnym zaufania, nigdy nie zdarzyło się nic złego, co sprawiłoby, że chcieliby się schronić? Oczywiście, że nie. Jeśli poczytasz o Jezusie, Gandhim, Abrahamie Lincolnie lub Matce Teresie, szybko się przekonasz, że byli intensywnie krytykowani, karani, pomawiani, atakowani - mówiąc krótko, zdarzyło im się to, z powodu czego większość z nas zamknęłaby drzwi do swojego serca. A kiedy już to uczyni­my, to zazwyczaj zaczynamy żyć w taki sposób, który jest podsta­wą niemal wszystkiego, co destruktywne: nosi to nazwę kontroli. Silna kontrola zazwyczaj prowadzi do powolnej śmierci. Niezależ­nie od tego, czy chodzi o związki, zdrowie czy karierę.

Oto przykład z dziedziny zdrowia. Miałem pacjentkę, któ­ra ściśle kontrolowała swoją dietę, ponieważ była uczulona na wie­le pokarmów. A ta dolegliwość była związana z chorobą, z którą walczyła wiele lat. Choć nie była już chora, lata walki i cierpienia sprawiły, że ogromnie bała się nawrotu. Dieta była najprostszym, i jednocześnie akceptowanym społecznie, sposobem, w jaki mogła kontrolować tę kwestię. Kiedy pewnego dnia się spotkaliśmy, ona od dłuższego czasu źle się czuła. Zbadałem ją za pomocą metody, którą stosuję, aby odkryć, czy coś zadziała pozytywnie czy nega­tywnie (rodzaj kinezjologii), i poradziłem jej, aby zjadła hambur­gera. Można by pomyśleć, że zaproponowałem jej, aby obrabowała bank albo porwała małe dziecko! Była absolutnie przerażona. Cier­pienie związane z chorobą wywoływało w niej paniczny lęk, któ­ry ją niemal paraliżował. Jedynym sposobem, w jaki radziła sobie z tym psychicznym paraliżem, było usiłowanie kontrolowania ży­cia w możliwie największym zakresie. Moja sugestia, by zjadła ham­burgera, tak bardzo ją rozwścieczyła, że nie wiedziałem, czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczę. Nie pomogło nawet to, że kiedy jej o tym mówiłem, byłem tak życzliwy i uprzejmy, jak tylko to możliwe, bo z góry wiedziałem, że ona niezbyt dobrze przyjmie tę poradę.

Następnego dnia ta pacjentka do mnie zadzwoniła i rozchicho­tanym głosem, który bardziej pasował do uczennicy, opowiedziała mi, czego doświadczyła. Wraz z pierwszym kęsem hamburgera po­czuła poprawę! Czy to oznacza, że codziennie musi jeść hambur­gery, i czy twierdzę, że czerwone mięso jest zdrowe? Nie. Ale w tej sytuacji z jakiegoś powodu fizycznego> niefizycznego lub obu mu­siała zjeść jednego hamburgera. Oczywiście to sprawiło, że mur jej lęku runął i od tego czasu stała się inną osobą. Przy okazji, nadal odżywia się bardzo zdrowo, ale teraz już nie z lęku, lecz z miłości: do siebie i do prawdy. Niekiedy pozwala sobie na hamburgera lub lody, co nie powoduje żadnych niepożądanych skutków.

I jeszcze jeden przykład, zanim zamkniemy ten temat. Być może pamiętasz opowieść przytoczoną w rozdziale o Sekrecie nr 4 dotyczącą Tracey i mnie, kiedy się pobraliśmy. Zrobiliśmy wszystko, co tylko można, aby się przygotować i idealnie dopaso­wać na cudowne, szczęśliwe, wolne od stresu małżeństwo, a mimo to rok później oboje chcieliśmy się rozwieść. Być może stało się tak przede wszystkim dlatego, że oboje mieliśmy swój obraz mał­żeństwa i, w dużym stopniu nieświadomie, kontrolowaliśmy się nawzajem po to, aby ten obraz stał się rzeczywistością. Ponieważ jednak obraz Tracey nie pasował do mojego i odwrotnie, nasza kontrola prowadziła do gniewu, frustracji> nieporozumień, a osta­tecznie do braku zaufania, zamiast do miłości i intymności. Wie­rzę, że w tej kategorii ukryty jest sekret związany z tym, dlaczego tak niewiele związków zapewnia nam to, czego pragniemy. Nie­dawno usłyszałem, że mniej więcej 50% osób się rozwodzi, a wielu z tych, którzy się nie rozwodzą, żyje w apatii, rozpaczy lub nie­wierności. W najlepszym wypadku około 5 par na 100 doświadcza prawdziwej, pełnej miłości i intymności, do której wszyscy dąży­my i której pragniemy. To, że tak jest, ma swoje korzenie w Kate­gorii Zaufanie/Kontrola.


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic


0x08 graphic
Gdy o tym wiemy, to staje się logiczne, że układem w orga­nizmie, który odpowiada tej kategorii, jest układ rozrodczy. Za­kładamy, że seks jest szczytem pełnej miłości i intymności, które karmią się zaufaniem. Jeśli pozbędziesz się zaufania, zostanie ci jedynie seks bez intymności. Niestety właśnie tak jest w wypad­ku większości osób i dlatego tak wiele z nich ma problemy seksu­alne lub szuka czegoś, co zastąpi im seks. Bardzo często zdarza się również, że kobiety, które nie mogą zajść w ciążę lub mają kłopoty z płodnością, zmagają się także z problemem zaufania i kontroli. Prawdę mówiąc, Tracey trzy razy poroniła i bardzo długo nie mo­gła zajść w ciążę. Dopiero po tym, jak oddała kontrolę Bogu, pew­nej majowej niedzielnej nocy poczęło się nasze pierwsze dziecko.

KATEGORIA NR 11: POKORA

A KONTROLA NAD WIZERUNKIEM

„Wizerunek to wszystko" - przynajmniej tak stwierdzono w naj­nowszej kampanii reklamowej. Choć w głębi duszy wszyscy wiedzą, że to kłamstwo, wielu z nas wciąż żyje tak, jakby była to absolutna prawda. Kontrola nad wizerunkiem płynie z przeko­nania, że: „Nie jestem w porządku. Kiedy ludzie mnie poznają, dojdą do tego samego wniosku, więc za wszelką cenę, koniecznie powinni widzieć mój wizerunek, a nie to, kim naprawdę jestem". Dla ludzi, którzy w to wierzą, staje się to tak ważne, że często ro­bią oni wszystko, co uznają za konieczne, aby dopasować się do ja­kiegoś wizerunku lub sprawić, aby inni myśleli o nich we właściwy sposób. Nazywamy to manipulacją.

Nigdy nie zapomnę, jak pewnej niedzieli poszedłem do koś­cioła z rodzicami, którzy strasznie się kłócili. Gdy tylko wysied­liśmy z samochodu i pierwsza napotkana osoba powiedziała: „Cześć", moi rodzice w cudowny sposób się zmienili. Kochali

KOD UZDRAWIANIA 287

wszystkich i wszystko, byli w sobie szaleńczo zakochani i uwiel­biali swoje dzieci. Świat był cudownym i wspaniałym miejscem, a uścisk dłoni, jaki mój ojciec wymienił z kaznodzieją, i odpo­wiedź: „Wspaniale!", sprawiły, ie straciłem iluzje. Później się prze­konałem, że wszyscy tak robią. W jakiś sposób wpisane jest w nas pragnienie, aby ludzie postrzegali nas w określony sposób. Myślę, że pragnienie, abyśmy byli lubiani, tworzy się w większości z nas jeszcze przed okresem przedszkolnym i trwa przez całe życie. Nic w tym złego - to część bycia człowiekiem.

Problem się pojawia, kiedy to pragnienie sprawia, że poświę­camy energię na coś, co nie jest prawdziwe - na podtrzymanie wizerunku. Oczywiście swoją energię chcemy poświęcić na coś, co przyniesie nam zyski - na coś ważnego. Jesteśmy tym, kim na­prawdę jesteśmy w naszym sercu (por. Sekret nr 6). Jeśli poświę­cimy naszą energię na oczyszczenie swojego serca, automatycznie otrzymamy to, czego naprawdę pragniemy, czyli będziemy się do­brze czuć sami ze sobą. A to, jak będą czuć się z nami inni, samo się rozwiąże.

Układem, na który te konflikty mają największy bezpośredni

wpływ, jest układ krążenia znajdujący się w samym środku orga­

nizmu. Kiedy oddajemy się manipulacji i kontroli nad wizerun­

kiem, niszczymy swoje serce, zarówno fizyczne, jak i niefizyczne.

Skupienie się na swoim sercu oznacza zatem rezygnację z wielu ze­

wnętrznych rzeczy, które prowadzą na złą ścieżkę.

KATEGORIA NR 12: SAMOKONTROLA A UTRATA KONTROLI NAD SOBĄ

Być może zastanawiasz się teraz, czy nazwa tej kategorii nie jest sprzeczna z krytyką kontroli, którą zamieściliśmy kilka kategorii wcześniej. Odpowiedź brzmi: „nie". Oto dlaczego.


0x08 graphic
0x08 graphic
Jeśli nie potrafimy kontrolować siebie, nie potrafimy kochać, nie potrafimy realizować naszych marzeń i zazwyczaj bardzo szybko niszczymy nasze zdrowie. Na czym zatem polega różni­ca? Samokontrola nie powinna być trudnym i znojnym zadaniem wymagającym wysiłku, takim, które wydaje się równie męczące i uciążliwe jak mozolna wspinaczka pod górę w mokrym ubra­niu. Samokontrola powinna raczej przypominać zjazd na nartach z pięknej góry przy idealnym śniegu. Właściwa samokontrola nie sprawia nam trudności, a niekiedy przychodzi bez wysiłku. O róż­nicy decyduje stan naszego serca. Jeśli ono się lęka, to będziemy się starali zyskać kontrolę, aby dostać to, czego potrzebujemy, by czuć, że jesteśmy w porządku. Z kolei, jeśli nasze serce jest pełne miło­ści i prawdy, będziemy się starali kontrolować z miłością, radością i wdzięcznością, ponieważ już jesteśmy w porządku.

Mimo tego, co powiedziałem powyżej, ta kategoria zawsze stanowiła dla mnie duży problem. Jestem najmłodszym z trojga dzieci i byłem bardzo rozpieszczany. Moja mama wzięła na sie­bie rolę kucharki, kierowcy i wypełniała za mnie wszystkie druki. Na ostatnim roku college'u nadal nie miałem pojęcia, jak się robi pranie, bilansuje książeczkę czekową albo gotuje.

Stało się to wielkim problemem w moim życiu. Pamiętam, jak pewnego niedzielnego poranka, niedługo po moim ślubie z Tracey, wróciliśmy z kościoła i podczas gdy żona niewolniczo pracowała w kuchni, ja siedziałem rozwalony przed telewizorem ze szklan­ką słodkiej herbaty w jednej ręce, a paczką chipsów w drugiej i pilotem na kolanach, żeby obejrzeć mecz NFL. Pamiętam, jak irytowałem się na Tracey za to, że hałasuje w kuchni garnkami i patelniami, bo nie słyszałem przez to Johna Maddena i jego rela­cji z meczu. Po lunchu, który składał się z moich ulubionych dań, szybko wróciłem na fotel i znowu się zdenerwowałem, kiedy hałas zmywanych naczyń przeszkadzał mi w oglądaniu meczu. Po raz

trzeci byłem rozdrażniony godzinę później, kiedy Tracey miała czelność przeszkodzić mi w oglądaniu końcówki meczu, ponieważ zaczęła odkurzać. Teraz się tego wstydzę, ale wtedy właśnie tak byłem zaprogramowany. Takie lenistwo i poczucie, że coś nam się należy, to kluczowe kwestie dotyczące Kategorii Samokontroli.

Problemy Samokontroli najbardziej bezpośrednio wpływają na układ mięśniowo-szkieletowy. To wręcz niesamowite, kiedy nasi pacjenci opowiadają nam, że choroby układu mięśniowo-szkiele­towego znikają, gdy oni zaczynają pracować nad problemami serca takimi jak lenistwo, bezradność, poczucie sprawiedliwości, prze­konanie, że coś nam się należy, itd.

PODSUMOWANIE

Teraz, kiedy już rozumiesz nieco lepiej, w jaki sposób system Kodów Uzdrawiania radzi sobie z fizycznymi i niefizyczny­mi objawami problemów serca, pozwól, że pokażemy ci, jak wy­korzystać tę informację, aby uzdrowić siebie zarówno teraz, jak i w przyszłości.

Krok pierwszy: Przede wszystkim sugerujemy, abyś zaczął od stosowania Kodów Uzdrawiania i zajął się tym problemem, któ­ry najbardziej ci przeszkadza. Zrób wszystko, co zostało opisane na stronie 239: odkryj, jaka emocja kryje się za tym, co jest naj­większym problemem (lęk, gniew, niepokój, bezradność, poczucie beznadziei itd.). Oceń swój problem (w skali od zera do dziesię­ciu). Sprawdź, czy pojawią się jakieś wspomnienia innej chwili, kiedy czułeś się tak samo, nawet jeśli dotyczą zupełnie innej sy­tuacji. Oceń, jak dalece wspomnienie to jest dla ciebie bolesne te­raz. Uwzględnij to wspomnienie (lub wspomnienia) w modlitwie razem ze swoim obecnym problemem. Zastosuj Kod Uzdrawia­nia. Kiedy skończysz, ponownie oceń swoje wspomnienie. Pracuj


0x08 graphic
z możliwie najwcześniejszym lub najsilniejszym wspomnieniem, dopóki nie ocenisz go na jeden lub zero - czyli do chwili, aż my­śląc o nim, będziesz czuł absolutny spokój. Następnie zacznij pracować nad kolejnym wspomnieniem, które wytrąca cię z rów­nowagi, zaczynając od tego, które jest kolejnym najsilniejszym lub najwcześniejszym. Kontynuuj do chwili, aż wszystkie te wspo­mnienia będziesz oceniał na zero lub jeden.

Krok drugi: Wykorzystaj Wykrywacz Problemów Ser­ca. To narzędzie jest dostępne w internecie pod adresem www.thehealingcodebook.com (zyskasz dostęp do tego linku, kiedy zarejestrujesz książkę). Kiedy odpowiesz na pytania, na­tychmiast otrzymasz spersonalizowany raport liczący od dziesię­ciu do piętnastu stron dotyczący twoich wyników w odniesieniu do Dwunastu Kategorii problemów serca.

W tym raporcie znajdziesz opis problemów serca z chwili, kie­dy wypełniałeś formularz. Zacznij od tej kategorii, w której wyniki były najniższe. Sprawdź, czy nie pojawiają się jakieś wspomnienia czy uczucia/przekonania. Oceń je w skali od zera do dziesięciu. Za­stosuj Kod Uzdrawiania i pracuj nad tą kwestią, dopóki nie oce­nisz emocji na jeden lub zero, podobnie jak przy pierwszym kroku. Być może będzie to ukryte źródło problemu, na którym koncentro­wałeś się podczas pierwszego kroku. Gdy skończysz pracować nad kwestią, która w Wykrywaczu Problemów Serca uzyskała najmniej punktów, zajmij się kolejną, która została oceniona najniżej (lub tą, która stanowi dla ciebie największy problem, jeśli pojawiło się coś innego). Kontynuuj pracę, dopóki nie uporasz się ze wszystki­mi kwestiami wymienionymi w raporcie Wykrywacza Problemów Serca. Możesz wykorzystać to narzędzie tyle razy, ile zechcesz, i za­lecamy, abyś tak zrobił. Dzięki temu nie tylko zyskasz wiedzę, które kwestie najbardziej potrzebują uzdrowienia w danej chwili, lecz po­zwoli ci to także śledzić, jakie postępy robisz w różnych kategoriach.

Krok trzeci: Kiedy skończysz pracę nad tym, co zostało oce­nione najniżej w raporcie Wykrywacza Problemów Serca, zajmij się Dwunastoma Kategoriami opisanymi w niniejszym rozdziale - skup się na jednej każdego dnia. To zagwarantuje, że zajmiesz się wszystkimi problemami (pamiętaj, ich źródło w 90% jest nie­świadome). Możesz stosować tę procedurę do końca życia. Kiedy pojawi się jakiś problem, ponownie wykonaj kroki od pierwszego do trzeciego i kontynuuj uzdrawianie źródła swoich problemów.

W KIERUNKU PEŁNEGO UZDROWIENIA

Dzierżysz teraz w swoich dłoniach klucz do tego, co uważamy za najskuteczniejszy system uzdrawiania, jaki kiedykolwiek został odkryty. Masz do dyspozycji uniwersalny Kod Uzdrawiania, któ­ry działa w kaźdej sytuacji i u każdej osoby. Masz dostęp do Wy­krywacza Problemów Serca, który pozwoli ci rozpoznać problemy swojego serca i określić, w jakiej kolejności należy je uzdrawiać. Poznałeś Dwanaście Kategorii, dzięki którym możesz zastosować Kod Uzdrawiania w taki sposób, aby zająć się wszystkimi fizycz­nymi i niefizycznymi źródłami swoich problemów.

Ale to jeszcze nie koniec twojego uzdrawiania!

Kod Uzdrawiania i Wykrywacz Problemów Serca pozwalają poradzić sobie ze źródłem stresu na poziomie komórkowym. A co z codziennym stresem - takim, jaki zazwyczaj kojarzy nam się ze słowem stres? Wiesz, taki dopada cię wtedy, kiedy twoje dziec­ko wpada w złość, lub może łatwo zawładnąć tobą, kiedy stoisz w korku albo z kimś się pokłócisz.

Pragniemy dać ci jeszcze jedno narzędzie. Tym razem takie, które pozwoli ci poradzić sobie ze stresem dotyczącym jakiejś sy­tuacji. Z kolejnego rozdziału nauczysz się, jak neutralizować tego

rodzaju codzienny stres w ciągu zaledwie kilku sekund!


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
ROZDZIAŁ DWUNASTY

NATYCHMIASTOWY EFEKT:

JAK PORADZIĆ SOBIE

ZE STRESUJĄCĄ SYTUACJI

W DZIESIĘĆ SEKUND

Bez wątpienia widziałeś takie reklamy w telewizji, w internecie, w sklepach - niemal wszędzie, gdzie spojrzysz, reklamuje się na­poje (oraz tabletki), które mają ci dodać energii, gdy tylko tego po­trzebujesz. Jest to przemysł, który przynosi miliardowe zyski.

Te napoje zawierają określone witaminy i zioła, które podob­no zwiększają skuteczność kofeiny, niemal zawsze będącej składni­kiem tego typu drinków. Obiecują, że będziemy mieć energię przez wiele godzin. Ale jeśli przyjrzysz się dokładnie etykiecie, przekonasz się, że to kolejny raz, gdy za rozwiązanie na krótką metę (chwilowy przypływ energii) płaci się długotrwałymi powikłaniami. Nawet wi­taminy i zioła mogą powodować skutki uboczne, kiedy przyjmie się ich za dużo. Niektóre napoje energetyczne mają ostrzeżenie na ety­kiecie, że wolno spożyć jedynie określoną ich ilość, bo w przeciw­nym razie pojawią się szkodliwe skutki uboczne.

Te napoje i tabletki w rzeczywistości wywołują w organizmie stres przez to, że prowadzą do nadmiernego pobudzenia i maskują zmęczenie. A właśnie ono ma sprawić, że odpoczniesz i zrelaksujesz się, zamiast jeszcze bardziej się pobudzać. Większość z tych specyfi­ków zawiera cukier, który tłumi działanie układu odpornościowego, lub sztuczne słodziki, które wiele osób uważa za szkodliwe.

A co by było, gdybyś mógł uzyskać podobny - lub jeszcze sil­niejszy - efekt przypływu energii bez substancji pobudzających,

KOD UZDRAWIANIA 293

bez kosztów i bez rozbicia, jakie czujesz, kiedy środek pobudzają­cy przestaje działać, i w dodatku bez konieczności martwienia się o skutki uboczne. A co by było, gdybyś w ciągu kilku sekund mógł za każdym razem, gdy tylko zechcesz, zwiększyć dawkę energii - i to bez kosztów i konieczności kupowania czegokolwiek?

A co by było, gdybyś mógł nie tylko spowodować przypływ energii, lecz także złagodzić negatywne emocje, które odczuwasz, i rozładować stres - a wszystko to w dziesięć sekund? Właśnie w taki sposób działa technika Natychmiastowego Efektu. Za każ­dym razem, kiedy jesteś zestresowany, kiedy potrzebujesz ener­gii, kiedy grozi ci, że negatywne emocje zaburzą spokój twojego umysłu - poświęć dziesięć sekund na to, aby uporać się ze stre­sem - nie przez tłumienie go za pomocą substancji pobudzających, które jedynie nasilają stres fizjologiczny - lecz przez to, że dotrzesz do źródła stresu i je usuniesz.

Nie sposób przecenić roli dotarcia do źródła stresu, który ma niszczycielski wpływ na ciało i na umysł. Daliśmy ci narzę­dzia do tego, aby pozbyć się stresu na poziomie komórkowym, czy­li takiego rodzaju stresu, z którego zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy. Ale wszyscy wiemy, że istnieje jeszcze inny rodzaj stresu, którego aż nazbyt jesteśmy świadomi. Przyjrzyjmy się mu, zobacz­my, czym jest oraz kiedy jest szkodliwy i dlaczego tak się dzieje.

JESZCZE RAZ O STRESIE

Stres jest naturalnym, a niekiedy właściwym sposobem, w jaki or­ganizm reaguje na sytuację, która wywołuje lęk lub nas przytłacza. Stres jest niezbędny, abyśmy byli w stanie stawić czoła wyzwaniom życiowym.

Stres się pojawia, kiedy umysł wierzy, że jesteś w niebezpie­czeństwie - emocjonalnym lub fizycznym. Występuje, kiedy umysł


0x08 graphic
0x08 graphic
294 ALEXANDER LOYD

wierzy, że nie poradzisz sobie z jakąś trudną sytuacją. Twój orga­nizm zaczyna wydzielać adrenalinę, która cię pobudza - nazywa­my to reakcją walki lub ucieczki.

Niestety, dla większości ludzi współcześnie żyjących wzrost poziomu adrenaliny w organizmie jest fizyczny, i to aktywność fizyczna pozwala go zneutralizować. Jeśli nie wykorzystasz tej adrenaliny, walcząc lub uciekając, będzie ona krążyć w twoim organizmie i powodować napięcie lub niepokój. Jeśli nie rozła­dujemy tego silnego stresu, będziemy spięci i wyczerpani, nie bę­dziemy w stanie sprostać codziennym oczekiwaniom ze spokojem i umiejętnością logicznego myślenia. Będziemy spięci, poirytowani i zmęczeni - i nie będziemy wiedzieli dlaczego.

Idealnie byłoby, gdyby reakcja stresowa pojawiała się jedy­nie w sytuacjach zagrażających życiu, dzięki czemu moglibyśmy działać szybko, bez zastanowienia i odruchowo. Obecnie jednak taką reakcję często wywołuje dźwięk telefonu, termin wykonania zadania, szef, członek rodziny lub jakakolwiek inna sytuacja nie­zagrażająca życiu. Na co dzień jesteśmy nieustannie bombardo­wani żądaniami, oczekiwaniami i niespełnionymi pragnieniami. Kiedy mamy wysoki poziom adrenaliny, ale jej nie spalamy, czu­jemy się wyczerpani, nasz układ odpornościowy nie funkcjonuje prawidłowo, a nasze siły fizyczne, emocjonalne i duchowe ule­gają wyczerpaniu. Właśnie wtedy możemy poczuć pokusę, aby sięgnąć po napój energetyczny. Jeśli jednak to zrobimy, stłumimy jedynie złe samopoczucie i jeszcze mocniej pobudzimy organizm z powodu stresu.

Warunki, w jakich żyjemy, i nasz styl życia są bardzo zróż­nicowane. Ocena tego, jakie zdarzenia i sytuacje są stresujące, też jest względna. To, co może wywołać lęk i poczucie przytłoczenia u twojego sąsiada, na ciebie może wpłynąć inaczej. Niemniej w ży­ciu każdego z nas są takie sytuacje i czynniki stresujące, z którymi

KOD UZDRAWIANIA 295

nie radzimy sobie tak dobrze, jak byśmy chcieli. Nazywamy to stre­

sem sytuacyjnym. Powszechne przyczyny stresu sytuacyjnego to: Sprawy zawodowe

Brak poczucia bezpieczeństwa finansowego Lęk przed porażką lub przed tym, że nie

poradzimy sobie wystarczająco dobrze Niepewność dotycząca przyszłości Kłopoty zdrowotne

Problemy rodzinne Problemy uczuciowe Kontakt z trudnymi ludźmi Negatywna postawa Poczucie bezsilności

Niskie poczucie własnej wartości

Utrata bliskiej osoby lub czegoś ważnego.

PO CO SIĘ STRESOWAĆ NADMIAREM STRESU?

Dlatego, że długotrwałe efekty nieustannego stresu są niebezpiecz­ne - a nawet śmiertelne - dla naszego zdrowia i szczęścia.

Jak ilustruje ta bardzo niekompletna lista powszechnych przy­czyn stresu, stres sytuacyjny czai się wszędzie. Jest tak wszech­obecny, że wpływa nawet na nasze związki, pracę i umiejętność cieszenia się życiem w pełni. Bardzo silny stres sprawia, że jesteśmy rozdrażnieni, a nawet wściekli na otaczające nas osoby i sytuacje, w których się znajdujemy. Powszechnym tego efektem są kłótnie rodzinne oraz agresywne zachowania wśród kierowców. Kiedy nie myślimy jasno z powodu stresu, jesteśmy nieskuteczni i popełniamy o wiele więcej pomyłek, przez co denerwujemy się jeszcze bardziej. Z czasem stres narasta do takiego stopnia, że układ odpornościowy przestaje działać i stajemy się bardziej podatni na choroby.



I


298 ALEXANDER LOYD

Potrzebny nam sposób, aby rozładować stres sytuacyj­ny w chwili, kiedy się pojawia - szybko i tak, aby nie kolidowało to z licznymi codziennymi obowiązkami.

JAK PORADZIĆ SOBIE

ZE STRESEM SYTUACYJNYM

Dotychczas opracowano wiele skutecznych narzędzi, by pomóc ludziom radzić sobie ze stresem sytuacyjnym. Istnieją metody fizyczne takie jak energiczne ćwiczenia aerobowe, które wpły­wają na układ sercowo-naczyniowy, techniki polegające na głębo­kim oddychaniu, a także medycyna energetyczna. Dowiedziono, że wszystkie rozładowują stres sytuacyjny. Niefizyczne metody ra­dzenia sobie ze stresem sytuacyjnym, przede wszystkim modlitwa i medytacja, także okazały się skuteczne. Ponad 99% dostępnych podręczników skupia się albo na metodach fizycznych, albo niefi­zycznych. Rzadko kiedy zaleca się ich połączenie.

Proste ćwiczenie, którego zaraz się nauczysz, łączy w so­bie wszystkie elementy łagodzące stres, których skuteczność po­twierdzono naukowo - fizyczne i niefizyczne - w jedno niezwykle skuteczne ćwiczenie. Nosi ono nazwę Natychmiastowego Efektu. A jego wykonanie faktycznie zajmuje zaledwie dziesięć sekund.

Natychmiastowy Efekt jest pierwszą metodą w historii łączą­cą znane dotychczas fizyczne i niefizyczne sposoby, które w naj­większym stopniu redukują stres. W ciągu zaledwie dziesięciu sekund możesz poczuć się tak dobrze, jak czułbyś się po 30-60 minutach energicznych ćwiczeń, głębokiego oddychania lub medytacji.

Stosuj Natychmiastowy Efekt zawsze, kiedy brakuje ci energii lub kiedy w ciągu dnia poczujesz, że jesteś zestresowany. To ćwi­czenie przerwie reakcję stresową w organizmie, dzięki czemu nie

KOD UZDRAWIANIA 299

będzie on kumulował stresu, lecz pozbędzie się go i pozwoli ci za­

chować równowagę.

Dla tych, którzy od razu chcieliby się przekonać, na czym

polega to ćwiczenie, przedstawiamy instrukcję, jak je wykonać. Następnie wyjaśnimy, dlaczego tak krótka i prosta technika jest jednocześnie tak skuteczna.

JAK KROK PO KROKU WYKONAĆ ĆWICZENIE NATYCHMIASTOWY EFEKT

Wykonanie ćwiczenia Natychmiastowy Efekt powinno zająć tylko dziesięć sekund, choć oczywiście można je robić dłużej. Większość osób odczuwa jego efekty po dziesięciu sekundach. Zalecamy, byś wykonywał je tak często, jak to konieczne, ale co najmniej trzy

razy dziennie.

Oto kolejne etapy:

1. Oceń poziom swojego stresu. Kiedy zaczniesz stoso­wać Natychmiastowy Efekt, skup się na ogólnym pozio­mie stresu, który czujesz w danym dniu lub w chwili. Jak jest intensywny? Jak silny? W jakim stopniu wpły­wa na twoje samopoczucie? Na sposób, w jaki odno­sisz się do innych? Na to, jak postrzegasz świat? Czy odczuwasz go w jakimś miejscu w organizmie?

Prosimy, abyś ocenił poziom swojego stresu w ska­li od zera do dziesięciu, gdzie zero oznacza, że w ogóle nie czujesz stresu, a dziesięć oznacza, że stres jest nie do znie­sienia. To niezwykle pomocne narzędzie. Kiedy ocenisz poziom swojego stresu przed wykonaniem ćwiczenia Na­tychmiastowy Efekt i po nim, będziesz mógł stwierdzić, w jakim stopniu udało ci się obniżyć poziom stresu. Bę­dziesz wiedział, czy wykonać je ponownie, aby uzyskać


jeszcze lepszy efekt i nadal obniżać poziom stresu. Dowiesz się, kiedy twój ogólny poziom stresu zacznie się zmniejszać na skutek praktykowania Natychmiastowego Efektu.

2. Złącz dłonie w dowolny sposób, wygodny dla ciebie. Możesz złożyć dłonie jak do modlitwy, przepleść palce obu dłoni lub złączyć je inaczej - chodzi o to, aby dłonie się stykały.

3. Skup się na stresie, którego chcesz się pozbyć z organiz­

mu - fizycznym, emocjonalnym lub duchowym.

4. Przez dziesięć sekund stosuj Oddychanie Energetyzujące:

Sugerujemy, abyś wykonywał to ćwiczenie trzy razy dziennie. Jeśli nawet będziesz je wykonywać tylko raz dziennie, dostrzeżesz rezultaty. Jednakże gorąco polecamy, abyś robił je trzy- lub czte­rokrotnie, lub nawet więcej razy dziennie, jeśli pragniesz szybko rozładować stres w danej chwili albo ogólnie obniżyć poziom stre­su. W końcu zajmuje ono jedynie kilka sekund - a jaka różnica w samopoczuciu!

Może się zastanawiasz, w jaki sposób tak szybkie, proste i łatwe ćwiczenie może usunąć stres i przynieść efekty, jakie za­zwyczaj dają o wiele dłuższe, intensywne ćwiczenia fizyczne lub medytacja. Oto dlaczego i w jaki sposób działa to ćwiczenie.

MOC ODDECHU

Natychmiastowy Efekt wykorzystuje technikę oddechową o na­zwie Oddychanie Energetyzujące. To właśnie Oddychanie Ener­getyzujące w ćwiczeniu Natychmiastowy Efekt umożliwia w ciągu zaledwie kilku sekund przerwanie reakcji stresowej i wywołanie takiego samopoczucia, jakie pojawiłoby się po dwudziestu minu­tach energicznych ćwiczeń fizycznych i medytacji.

Zgodnie z prawem bezwładności w fizyce nic się nie zmienia, dopóki za pomocą odpowiedniej ilości energii nie zadziałamy na to, a Oddychanie Energetyzujące wytwarza niezwykłą wewnętrzną siłę fizyczną. Dodaje ono do tego procesu ogromną moc - wysoko­energetyczne paliwo w postaci tlenu oraz wysiłek fizyczny. Podob­nie jak wiatr jest głównym źródłem energii na świecie, tak i oddech jest naszym osobistym źródłem energii wiatrowej.

Gdybyś praktykował jedynie Oddychanie Energetyzujące, prawdopodobnie czułbyś się zarówno pełen energii, jak i zrelak­sowany. Pewnie byłbyś także w lepszym nastroju. To skuteczna technika sama w sobie i ten element, który sprawia, że Natychmia­stowy Efekt działa tak szybko i tak głęboko.

Oddychanie Energetyzujące pozwala poradzić sobie z jednym

z efektów stresu: płytkim oddechem. Nawykowy płytki oddech

to powszechna oznaka przewlekłego stresu. Płytki oddech zaczy­

na się od określonych zdarzeń, które wywołują w nas stan alarmu,

a kończy się tym, że wchodzi nam on w nawyk. Chroniczny płytki

oddech jest jak życie w stanie nieustannego niepokoju.


0x08 graphic
0x08 graphic
Dr Gay Hendricks w książce Conscious Breathing twier­dzi: „Kiedy emocja jest bardzo bolesna, nasza pierwsza reakcja to zatrzymanie oddechu. Jest to odruch obronny związany z re­akcją walki lub ucieczki zapoczątkowany przez układ nerwowy. W naszym organizmie natychmiast wzrasta poziom adrenaliny, a sympatyczny układ nerwowy, który kontroluje krążenie krwi, uaktywnia się i w efekcie twoje serce bije szybciej, a oddech przy­spiesza". Krótki i płytki oddech to pozostałość po tej odrucho­wej reakcji. Niektóre osoby nawykowo zatrzymują oddech, kiedy wykonują różne czynności. Płytki oddech zawsze zmniejsza ilość przyswajanego tlenu oraz ilość wydychanego dwutlenku węgla, co wywołuje stres na poziomie komórkowym.

Skupiając się na oddechu kilka razy dziennie, nauczysz się, jak być bardziej świadomym sposobu, w jaki oddychasz. Oddy­chanie brzuszne stosowane w Oddychaniu Energetyzującym po­kazuje twojemu organizmowi, jakie to uczucie oddychać głęboko i w pełni. Gdy skupisz się na rozładowywaniu stresu i na odczuwa­niu spokoju, w naturalny sposób zaczniesz oddychać głębiej. Gdy będziesz kontynuować praktykę Natychmiastowego Efektu, za­czniesz oddychać głębiej, nawet w chwilach gdy nie będziesz ćwi­czyć. Twoje płuca polubią uczucie głębokiego oddechu, ponieważ jest ono naturalne i zdrowe. Ćwiczenie Natychmiastowy Efekt po­winno stopniowo zwiększać objętość twoich płuc, a jest to czyn­nik, który sprzyja zdrowiu i potencjalnie wydłuża życie.

Już w 1981 roku, na łamach czasopisma „Science News", do­noszono o odkryciach dokonanych w National Institute of Aging dotyczących funkcjonowania płuc oraz długowieczności. Trwa­jące trzydzieści lat badanie kliniczne, w którym udział wzięło 5200 osób, wykazało, że wydolność płuc to wiarygodny wskaźnik ogólnego stanu zdrowia i wigoru, jak również najważniejszy mier­nik przewidywanej długości życia. Dzięki pomiarowi wydolności

płuc możemy określić, kto umrze za dziesięć, dwadzieścia lub trzydzieści lat.

Wykonując ćwiczenie Natychmiastowy Efekt, będziesz bar­dziej rozluźniony, a mięśnie, które kontrolują lub blokują twój od­dech, pozwolą, abyś brał głębokie wdechy i wydechy tak, jak to powinno się odbywać.

Jak się wkrótce przekonasz, będziesz bardziej świadomy chwil, w których nie oddychasz głęboko, a to sygnał, że czujesz się zestresowany i potrzebujesz przerwy, aby wykonać Natychmiasto­wy Efekt.

Ponadto regularnie stosując Natychmiastowy Efekt:

Pobudzasz układ sercowo-naczyniowy

Zwiększasz ilość wchłanianego tlenu

Usuwasz z ciała trujący dwutlenek węgla

Pobudzasz układ odpornościowy przez zwiększanie dopływu

energii do układu hormonalnego.

Poprawiasz funkcjonowanie układu limfatycznego.

MEDYTACJA

W ćwiczeniu Natychmiastowy Efekt prostym elementem medy­tacyjnym jest skupienie się na stresie uwalnianym z organizmu. Połączenie Oddychania Energetyzującego ze Skupioną Intencją - koncentrowaniem się na tym, że stres opuszcza twoje ciało - częś­ciowo wyjaśnia, jak to się dzieje, że Natychmiastowy Efekt działa przez kilka godzin. Stosujesz moc oddechu, aby wzmocnić intencję i odcisnąć ją na swoim umyśle i ciele.

Kolejne badania dowiodły - i nadal dowodzą - że medyta­cja zmniejsza stres i przyczynia się do poprawy zdrowia: zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Medycyna zaczyna uznawać fakt, że medytacja poprawia ogólne samopoczucie. Choć nie do końca


rozumiemy ten proces, badania wykazują, że medytacja wywołu­je fale mózgowe alfa, czyli świadomy stan rozluźnienia i spokoju, który sprzyja uzdrowieniu. Wykazują one także, że poziom hor­monów i innych substancji biochemicznych we krwi świadczących o stresie zazwyczaj zmniejsza się w miarę regularnego praktyko­wania medytacji. W całych Stanach Zjednoczonych i na świecie tysiące lekarzy, terapeutów i doradców zaleca różne techniki me­dytacyjne swoim pacjentom w ramach procesu uzdrawiania i co­dziennej regularnej praktyki.

Być może zaskoczy cię wiadomość, że medycyna - zazwyczaj bardzo konserwatywna - zaleca tę praktykę, którą ludzie uważają za praktykę duchową. To prawda, że według pierwotnej definicji medytacja jest formą duchowej kontemplacji. Za pomocą rozmai­tych technik ludzie od tysięcy lat stosują medytację jako narzędzie służące do podniesienia poziomu świadomości duchowej.

Ale medytacji wcale nie trzeba praktykować w celach ducho­wych. Można ją po prostu ćwiczyć po to, by mózg przestał dzia­łać pod wpływem stresu i wyciszył się. Ćwiczenie Natychmiastowy Efekt uwzględnia medytację dzięki temu, że wywołuje bardzo do­brze udokumentowaną „reakcję rozluźnienia", która pobudza określone obszary mózgu.

Badanie przeprowadzone przez Jona Kabata-Zinna, neurologa z University of Massachusetts Medical School, dowiodło, że pod wpływem medytacji mniej aktywna staje się prawa przednia kora mózgowa, która zazwyczaj jest aktywna, kiedy czujemy stres, a po­budzeniu ulega lewa przednia kora czołowa, która aktywuje się, kiedy jesteśmy pełni spokoju. Ta zmiana łagodzi negatywne skutki nie tylko stresu, lecz także łagodnej depresji i niepokoju.

Badania przeprowadzone na University of Exeter przez dr. Adriana White'a dały podobne rezultaty. Wykazał on, że u osób, które medytują, zwiększa się aktywność elektryczna w obszarze

przedniej kory mózgowej, co wskazuje na to, że niepokój jest u nich mniejszy, a nastawienie emocjonalne - bardziej pozytyw­ne. Medytacja zmniejsza również aktywność ciała migdałowatego, w którym przetwarzany jest lęk.

Innymi słowy, medytacja sprawia, że skupiamy się nie na lęku i niepokoju, lecz na spokoju. Gdy wykonujesz ćwiczenie Natychmia­stowy Efekt i wyobrażasz sobie, że stres opuszcza twoje ciało lub wyobrażasz sobie jakąś spokojną scenę, fale mózgowe zmieniają się z charakterystycznych dla stresu na charakterystyczne dla spokoju.

MEDYCYNA ENERGETYCZNA: UŻYWANIE DŁONI

Jak już się dowiedziałeś dzięki Kodom Uzdrawiania, dłonie mają lecz­niczą moc. Kiedy je stykasz, używasz znajdującej się w nich energii do rozładowania stresu. Także i ta technika jest bardzo prosta i nie­zwykle skuteczna, wzmacnia też ogólne działanie przeciwstresowe.

NATYCHMIASTOWY EFEKT ORAZ KOD UZDRAWIANIA WSPÓŁDZIAŁAJĄ ZE SOBĄ

Niektóre sytuacje stresujące są tak złożone i wywołują tyle nega­tywnych emocji, że stosowanie Natychmiastowego Efektu rozła­dowuje stres tylko na chwilę. Potrzeba Kodu Uzdrawiania, aby dotrzeć do wspomnień komórkowych i do fałszywych przeko­nań, które pobudzają automatyczną reakcję na tego typu sytuacje. Bywa również tak, że Kod Uzdrawiania nie rozładowuje stresów codziennego życia. Ten świadomy stres lub nawet lęk utrudnia działanie Kodu Uzdrawiania. Sprawia, że trudniej nam się roz­luźnić i pozwolić, by Kod zadziałał. Przede wszystkich powoduje,


i

1

że niełatwo go zastosować! Jeśli uporamy się ze stresem wywoła­nym jakąś sytuacją, jeśli oporem przezwyciężymy opór za pomocą ćwiczenia Natychmiastowy Efekt - to dzięki temu przygotujemy się na działanie Kodu Uzdrawiania. Zastosowanie Natychmiasto­wego Efektu sprawia, że wszystko jest łatwiejsze. W ciągu zale­dwie dziesięciu sekund pozwala on uporać się w znacznym stopniu z oporem przed uzdrowieniem.

Kod Uzdrawiania działa szybciej i skuteczniej, kiedy nie wal­czymy jednocześnie ze stresem wywołanym jakąś sytuacją. In­nymi słowy, Kod Uzdrawiania działa inaczej, lecz uzupełniająco w stosunku do techniki Natychmiastowego Efektu. Aby cieszyć się optymalnym zdrowiem, potrzebujesz obu tych technik.

Zalecamy, abyś stosował Kod Uzdrawiania trzy razy dziennie i Natychmiastowy Efekt - trzy razy dziennie. To w sumie zajmie ci 18,5 minuty dziennie - to niewiele czasu, a pozwala osiągnąć wspa­niałe rezultaty w dziedzinie zdrowia, związków i sukcesów.

Teraz masz już narzędzia do tego, aby radzić sobie i ze stre­sem na poziomie komórkowym, i ze stresem wywołanym jakąś sytuacją. Choć te narzędzia są wspaniałe i skuteczne w elimino­waniu źródła stresu, uważamy, że zdrowe życie, pełne równowagi, składa się jeszcze z innych elementów.

ŻYCIE PEŁNE RÓWNOWAGI I BŁOGOSŁAWIEŃSTWA

Oto kilka kolejnych ważnych zaleceń dotyczących życia w równo­wadze, zdrowiu (umysłowym, fizycznym i duchowym) oraz po­czuciu pełni - takiego życia, jakiego każdy z nas pragnie.

Duch. Pierwszym i najważniejszym elementem zdrowego ży­cia jest nawiązanie osobistej relacji z Bogiem. Prawdę powiedziaw­szy, wierzymy, że jeśli uzdrowisz swoje życie, ale nie nawiążesz

bliskich relacji ze Stwórcą, to nigdy nie zyskasz tego, czego potrze­bujesz najbardziej - bezwarunkowej miłości. Zachęcamy cię zatem, abyś przede wszystkim dążył do Boga i do hojnej miłości Boga. Kod Uzdrawiania może uzdrowić twoje ciało i emocje, może po­móc ci odnosić większe sukcesy w życiu. Ale nie wpływa na twoje przeznaczenie, a ono jest najważniejsze ze wszystkiego. Namawia­my cię więc gorąco, abyś nie zaniedbywał tego elementu".

Styl życia. Oprócz stosowania Kodów Uzdrawiania i Natych­miastowego Efektu musisz zacząć prowadzić zdrowy styl życia. Ist­nieje wiele rozsądnych sposobów na to, abyś zachował zdrowie. Należą do nich: przyjmowanie zdrowych pokarmów, a ograniczenie niezdrowych, picie dużej ilości czystej wody, oddychanie czystym powietrzem, zażywanie witamin i minerałów, ćwiczenia fizyczne i dużo odpoczynku, spędzanie czasu z bliskimi oraz wiele, wiele in­nych. Niemożliwe, abyś zaniedbywał to wszystko, a jednocześnie prowadził zdrowe, pełne równowagi życie - uświadom to sobie.

Stres wpływa zarówno na oddech, jak i na nawodnienie cia­ła. Odwodnienie to najpowszechniejsza fizyczna przyczyna stresu fizjologicznego. Kolejną jest niedotlenienie. Wypijanie od sześ­ciu do ośmiu szklanek wody dziennie oraz głęboki, pełny oddech mogą poprawić pamięć, dodać energii, zmniejszyć zmęczenie oraz działać przeciwbólowo. Nie sposób w pełni wyrazić, jak ogromne znaczenie mają one dla zdrowia i uzdrawiania. Regularne stoso­wanie Oddychania Energetyzującego, będącego częścią Natych­miastowego Efektu, zwiększy ilość tlenu we krwi.

Świadomy konflikt. Jak już wcześniej wspomniano, świadomy konflikt polega na tym, że nieustannie w życiu kierujesz się tym, w co nie wierzysz. Jest to najważniejsza przyczyna spowalniająca

0x08 graphic
3,1 Więcej o naszych osobistych poglądach duchowych w rozdziale „Kilka słów o nas i naszej filozofii".


0x08 graphic
proces zdrowienia, ponieważ powoduje ona nieustanny stres. Jeśli

Kod Uzdrawiania lub Natychmiastowy Efekt nie są tak skuteczne,

jak byś się spodziewał, to sprawdź, czy w twoim sercu nie ma świa­

domego konfliktu. Gdy tylko uzmysłowisz sobie jakiś problem, na­

tychmiast się nim zajmij. Skup się na tym, stosując Kod Uzdrawiania.

Wewnętrzny monolog. Jest to coś, co nazywamy sadze­

niem zgniłych nasion. W swojej książce You Can Love Your Life

dr Neil Warren przytacza wyniki badań naukowych dowodzących, że przeciętna osoba wypowiada do siebie w myślach 1300 słów na minutę. Te słowa są niczym machnięcia pędzlem, za pomocą których malujemy obraz w naszym sercu. Te myśli to nasiona, któ­re sadzimy w naszym sercu, które rosną i dają plon.

Jeśli nieustannie sadzisz nowe destrukcyjne obrazy i prze­konania, stosując Kody Uzdrawiania i Natychmiastowy Efekt, to w oczywisty sposób „przepełniasz beczkę" i neutralizujesz uzdrawiające działanie tych metod. Świadomie myśl o prawdzie, miłości i szacunku dla siebie i innych oraz o wszystkim, co jest pomocne i uzdrawiające - koncentruj się właśnie na tym. Czy to, co sadzisz dzisiaj, sprawi ci radość, kiedy dojrzeje i da plony? Jeśli nie, zacznij sadzić dobre ziarna już teraz! Ma to kluczowe znacze­nie, jeśli chcesz osiągnąć sukces na dłuższą metę.

NASZE WYZWANIE I NASZA PROŚBA

W niniejszej książce złożyliśmy kilka śmiałych obietnic. Powie­dzieliśmy, że prosta technika, której można nauczyć się w pięć minut, a wykonać ją w sześć, może uzdrowić przyczynę każdego problemu zdrowotnego, uczuciowego lub dotyczącego porażek.

Powiedzieliśmy, że dzięki wykonaniu ćwiczenia oddechowo-me­dytacyjnego trwającego dziesięć sekund możesz się poczuć równie dobrze, jak gdybyś ćwiczył lub medytował przez dwadzieścia minut.

Rzucamy ci zatem wyzwanie: udowodnij, że się mylimy!

Zacznij wykonywać te ćwiczenia regularnie, Kod Uzdrawia­nia przez minimum sześć minut dziennie, od dwóch do trzech razy dziennie. To nasze zalecenie dla ciebie.

Aby poradzić sobie ze stresem wywołanym jakąś sytuacją, stosuj Natychmiastowy Efekt od trzech do czterech razy dzien­nie. Jeśli naprawdę nie okaże się to skuteczne, napisz do nas! (Jeśli okaże się skuteczne, także do nas napisz. Bardzo chętnie poznamy twoją historię).

Jedynym wytłumaczeniem tego, że te metody okaza­ły się nieskuteczne, jest to, że po prostu ich nie praktyko­wałeś. Jeśli jednak stosujesz Kod, a czujesz, że utknąłeś w martwym punkcie lub chciałbyś szybszych rezultatów, to ist­nieje kolejny poziom - system Kodów Uzdrawiania, który dzia­ła skuteczniej, ponieważ odnosi się do określonych problemów. Więcej na ten temat na stronie 315. Informacje o całym syste­mie możesz też uzyskać po zarejestrowaniu książki na stronie www.thehealingcodebook.com.

Lecz to, co masz do dyspozycji w tej chwili - Kod Uzdrawia­nia, dostęp do Wykrywacza Problemów Serca oraz Natychmia­stowy Efekt - pozwoli ci radzić sobie przez resztę swojego życia z problemami serca i stresem wywoływanymi przez jakąś sytuację.

Pomyśl, co by było, gdybyś usłyszał o tabletce, która leczy wszystkie objawy... Poprawiałaby relacje z innymi, usuwała prze­szkody niepozwalające odnieść sukcesu po to, abyś mógł osiągnąć to, co dla ciebie jest ważne ...

I gdybyśmy powiedzieli, że będziemy ci ją wysyłać za darmo, za każdym razem, kiedy będziesz jej potrzebował dla siebie, dla rodziny i przyjaciół...

To czy nie zamówiłbyś od razu całej fiolki dla siebie, dla przy­jaciół, rodziny i kolegów z pracy?


0x08 graphic
310 ALEXANDER LOYD

Przykro nam - to nie jest tabletka! Gdyby tak było, mieliby­śmy w rękach prawdopodobnie produkt wart miliardy dolarów (tak nam powiedziano).

Przepraszamy, że nie możemy sprzedać ci tabletki. Zamiast tego - oferujemy ci książkę. Informacje, z których możesz sko­rzystać dla dobra własnego, twojej rodziny i przyjaciół. Są to dwie proste techniki, których bez wątpienia już się nauczyłeś i możesz stosować je przez resztę swojego życia do uzdrowienia każdego problemu serca.

Podejmij wyzwanie, które dla ciebie przygotowaliśmy, i udo­wodnij nam, że się mylimy.

Prosimy cię, żebyś stosował te narzędzia (mimo że nie mają one postaci tabletki O).

I jeszcze jedno...

POWIEDZ O TYM INNYM!

Dla nas obu Kody Uzdrawiania to znacznie więcej niż biznes. Jak niegdyś powiedzieli Blues Brothers: „Mamy misję od Boga!".

Pragniemy, aby cały świat został uzdrowiony, dlatego napi­saliśmy tę książkę. Prosimy cię, gdy już ją przeczytasz i będziesz wiedział, jak stosować Kod, Natychmiastowy Efekt i jak uzyskać dostęp do Wykrywacza Problemów Serca, pożycz ją komuś inne­mu, kto jej potrzebuje. W czasie lunchu naucz przyjaciela tej tech­niki. Jeśli Kod Uzdrawiania i Natychmiastowy Efekt ci pomogły, powiedz o nich innym!

Pomóż nam szerzyć uzdrowienie na świecie. Bóg wie, że wszy­scy tego potrzebujemy.

Niech cię Bóg błogosławi i prowadzi w drodze do uzdrowienia!

JESZCZE GŁFBIEJ...

KILKA SŁÓW O NAS I NASZEJ FILOZOFII

W ciągu tych wszystkich lat braliśmy udział w bardzo wielu se­

minariach, wykładach i warsztatach. Przeczytaliśmy setki książek

w szkole, podczas szkoleń i po prostu dla przyjemności. Zawsze

docenialiśmy, że wykładowca dzielił się tym, w co wierzył, szcze­gólnie jeśli dotyczyło to kwestii duchowych i poglądów na życie.

Pomyśleliśmy, że być może zechcesz dowiedzieć się czegoś o nas.

Mówiąc wprost: podążamy za Jezusem. Wierzymy w jedne­go Boga, Jego Syna Jezusa, Ducha Świętego, który mieszka w nas wszystkich, i w słowo pisane, Biblię. Wierzymy, że Bóg to jedyna istota we wszechświecie, która jest zdolna wyłącznie do miłości - ponieważ On jest miłością. Wierzymy, że Bóg wie o każdej łzie uronionej przez każdego człowieka na Ziemi i przejmuje się nią.

Ja (Alex), kiedy dorastałem, słuchałem o Bogu, który jest ma­łostkowy, mściwy i samolubny... A przynajmniej tak to zapamię­tałem. Wiele lat minęło, zanim uporałem się z konsekwencjami swojego wychowania religijnego. W końcu zrozumiałem, że Biblia przedstawia Boga inaczej, niż mnie uczono. Pismo Święte to list miłosny. Mówi, co wolno, a czego nie, ale moja instrukcja obsłu­gi odtwarzacza DVD też to mówi. Zasady wskazujące, co człowie­kowi wolno, a czego nie wolno, są pełnymi miłości instrukcjami od Boga dotyczącymi tego, jak żyć w miłości, radości i spokoju.

Wierzymy, że Bóg daje różnym osobom określone zadania, dzięki którym szerzy on swoją miłość. To, co robimy, nie jest dla


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
nas biznesem, lecz misją. Wierzymy, że Bóg powołał nas do mi­

sji pomagania cierpiącym ludziom właśnie przez miłość. Można to częściowo osiągnąć za pomocą cudownych metod uzdrawiania, które sprzedajemy. Naszą misję da się też częściowo zrealizować, przekazując pieniądze uzyskane ze sprzedaży tych produktów na realizację programów, których misja podobna jest do naszej.

Obecnie naszą misją dobroczynną jest przede wszystkim pro­gram dla dzieci z Ameryki Południowej, w wieku od lat dwóch do dwunastu, żyjących na ulicy. Dzięki ternu programowi prze­stają one żyć na ulicy, dostają dom, pożywienie, ubrania. Mówi się im o Bożej miłości i uczy rzemiosła. Mówiąc krótko, zwraca się im życie.

W to właśnie wierzymy. Gdybyś chciał lepiej poznać nasze poglądy, to zachęcamy, abyś skontaktował się z nami za pomocą strony www.thehealingcodebook.com. Jeśli chciałbyś się dowie­dzieć, jak pomóc dzieciom żyjącym na ulicy, to chętnie ci o tym opowiemy.

Dziękujemy ci i niech Bóg cię błogosławi! Alexander Loyd i Ben Johnson

Zarejestruj książkę, aby otrzymać bonus31

Pamiętaj, że kiedy zarejestrujesz książkę pod adresem

www.thehealingcodebook.com, otrzymasz kilka bonusów,

które sprawią, że ta książka będzie dla ciebie jeszcze cen­

niejsza. Aby się zarejestrować, musisz mieć ją pod ręką.

Oto, w skrócie, do czego zyskasz dostęp:

Laws of Nature" od dr. Alexa Loyda wysyłany

e-mailem przez cały rok.

żesz stosować do robienia zapisków dotyczących

twojej drogi do zdrowia.

0x08 graphic
"Niniejsza oferta związana jest ze stroną www.thehealingcodebook.com. Hachette Book Group,lnc. nie jest związane ani z tą reklamą/ofertą, ani ze stroną www.thehealingcodebook.com i nie podpisuje się pod nią, nie ponosi również odpowiedzialności za treść powyższych.


Więcej o Kodach Uzdrawiania°

Teraz, gdy już poznałeś Kod Uzdrawiania i rozumiesz, w jaki sposób oraz dlaczego działa, być może zaciekawi cię coś, o czym wspominamy w całej książce - większy system, którego częścią jest Kod Uzdrawiania.

Jak już wspomniano w rozdziale jedenastym, jednym z kluczowych elementów Kodów Uzdrawiania jest Dwana­ście Kategorii. W pakiecie Kodów Uzdrawiania znajdziesz łatwy program ćwiczeń odnoszących się do każdego moż­liwego problemu i wspomnienia komórkowego, niezależnie od tego, czy jesteś tego problemu świadomy czy nie. Po roz­wiązaniu wielu najważniejszych spraw serca za pomocą pro­gramu „12 Days to a Changed Life" możesz wykorzystać specjalny formularz zamieszczony na końcu Podręczni­ka Kodów Uzdrawiania, aby odkryć problem, który w naj­większym stopniu daje ci się we znaki. Dzięki formularzowi będziesz wiedział, w której części podręcznika znajdziesz stosowny Kod dotyczący tego określonego problemu.

Aby dowiedzieć się więcej o systemie Kodów Uzdrawiania, koniecznie zarejestruj książkę na stronie www.thehealingcodebook.com. Wówczas zyskasz dostęp do większej ilości informacji".

Jeśli jesteś zainteresowany warsztatami lub wy­kładami dr. Loyda, odpowiednie informacje znaj­dziesz na stronie, na której można zarejestrować książkę: www.thehealingcodebook.com.

''Niniejsza oferta związana jest ze stroną www.thehealingcodebook.com. Hachette Book Group,Inc. nie jest związane ani z tą reklamą/ofertą, ani ze stroną www.thehealingcodebook.com i nie podpisuje się pod nią, nie ponosi również odpowiedzialności za treść powyższych.

Mamy nadzieję, że „podtrzymasz rozmowę" i zareje­strujesz swoją książkę, wyślesz nam swoją historię oraz za­logujesz się na stronie www.thehealingcodebook.com, aby być na bieżąco z tym, co się na niej dzieje.


0x08 graphic
O AUTORACH

Dr Alexander Loyd uzyskał doktorat z medycyny naturopatycz­nej i psychologii. Wcześniej przez dziesięć lat pracował jako pastor. Dr Loyd odnosił sukcesy, prowadząc własną praktykę jako terapeu­ta, a później także jako lekarz medycyny alternatywnej. Przez dwa­naście lat podróżował po świecie w poszukiwaniu skutecznej terapii na depresję kliniczną swojej żony Tracey. Poszukiwania dr. Loyda doprowadziły go do poznania różnych technik, dzięki którym moż­na było wyeliminować objawy depresji i innych chorób, ale nie było to trwałe wyleczenie. Dr Loyd następnie poświęcił się zgłębianiu za­gadnienia energii i fizyki kwantowej.

Wiosną 2001 roku odkrył prosty, fizyczny mechanizm elimi­nujący z organizmu stres poprzez usunięcie jego źródła. To on, ku zdumieniu i zachwytowi dr. Loyda, szybko wyleczył Tracey z de­presji. Przez kolejne półtora roku dr Loyd potwierdzał skuteczność tego mechanizmu za pomocą badań zmienności rytmu zatokowe­go: najnowszego testu diagnostycznego mierzącego poziom stresu w autonomicznym układzie nerwowym. W 86% przypadków stres znikał w ciągu dwudziestu minut. Przed badaniami dr. Loyda udokumentowano, że w wypadku każdej innej metody potrze­ba było co najmniej sześciu tygodni, aby na trwałe zrównoważyć autonomiczny układ nerwowy, jak wynika z dostępnej literatury obejmującej ostatnie trzydzieści lat.

Opierając się na swoim odkryciu, dr Loyd założył Kody Uzdrawiania°, firmę zajmującą się naturalnymi metodami leczenia na całym świecie. Po dziś dzień tysiące pacjentów w pięćdziesięciu stanach i dziewięćdziesięciu krajach informowało o uzdrowieniu z chorób poprzez aktywowanie za pomocą Kodów Uzdrawiania mechanizmu, który uwalnia z organizmu stres. Ta technika jest nieinwazyjna, niczego nie trzeba zażywać i nie trzeba stosować ani

KOD UZDRAWIANIA 317

diety, ani ćwiczeń fizycznych. Dr Loyd przeszkolił ponad dwustu trenerów, którzy pracują z pacjentami przez telefon, udzielają im prostych wskazówek, jak wykonać tę naturalną technikę.

Dr Loyd mieszka w Tennessee ze swoją żoną Hope (Tracey) i dwójką ich synów: Harrym i George'em.

Dr Ben Johnson mieszka w Georgii ze swoją żoną i siedmiorgiem dzieci. Jest lekarzem medycyny komplementarnej i naturalnej. Przez siedem lat był dyrektorem klinicznym Immune Recove­ry Clinic w Atlancie w Georgii. Zrezygnował z tej funkcji w paź­dzierniku 2004 roku, aby zająć się wyłącznie Kodami Uzdrawiania po tym, jak dzięki nim on sam wyleczył się z choroby Lou Gehri­ga. Nigdy wcześniej dr Johnson nie mial styczności z metodą, która umożliwiała przywrócenie równowagi w autonomicznym układzie nerwowym w kilka minut, dzięki czemu w organizmie może zacząć się naturalny proces uzdrawiania. Obecnie dr Johnson wygłasza na całym świecie wykłady o Kodach Uzdrawiania i ich działaniu. Był jedynym lekarzem, który wystąpił w popularnym filmie Sekret.

Dr Johnson służył w armii podczas wojny w Wietnamie, a potem przez wiele lat był lekarzem medycyny lotniczej w re­zerwie. Pełnił też funkcję starszego specjalisty medycyny sądo­wej dla FAA przez dwanaście lat. Specjalizuje się w leczeniu raka i większość swojego czasu poświęca na badania i opracowywanie metod leczenia dla swoich pacjentów cierpiących na tę chorobę. Dr Johnson zdobył pierwszy stopień lekarski jako lekarz osteopata na University of Health Science, w Kansas City w Missouri; dokto­rat z medycyny zrobił na University of Science, Arts and Techno­logy w Montserrat, West Indies, a doktorat z medycyny naturalnej na United States School of Naturopathy w Waszyngtonie D.C.

Jest dyrektorem wykonawczym w Biopharmika, Inc. W wol­

nym czasie dr Johson pilotuje helikoptery oraz stałopłaty.

Więcej relacji na stronie www.thehealingcodebook.com.

Oto co otrzymujesz, kiedy tego dokonasz:

0x01 graphic

Tv

d

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

146 ALEXANDER LOYD

KOD UZDRAWIANIA 147

al

R

11

1

I

1

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

178

ALEXANDER LOYD

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

KOD UZDRAWIANIA 179

3

4

M

0x01 graphic

pozycja główna

wypoczynkowa

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

pozycja szczęk

wypoczynkowa

Skronie

t

u

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Articulation and acoustics Ladefoged and Johnson (2011; 8 17)
Kod uzdrawiania demo
Airstream Mechanisms and Phonation Types from Ladefoged and Johnson (2011; 136 157)
KOD UZDRAWIANIA
Kwantowy kod uzdrawiania Prosta technika zmiany swiadomosci

więcej podobnych podstron