114 (50)


Dziewczyna Gustawa Ci teraz pomoże...

Małe szklane pojemniki były ciemne i niczym się od siebie nie różniły W którym mieszkała tarantula...? Z lewej strony, bliżej końca. Próbowałem odnaleźć terrarium i Robin pierwsza tam trafiła. Pojemnik był ciemny, wyściółka z mierzwy nieruchoma.

Stół pusty.

Może Moreland wyjął tarantulę i zostawił coś w jej domku? Zatrzymałem się i zajrzałem przez szybę.

W pierwszej chwili nic nie dostrzegłem. Może źle go zrozumiałem? I wtedy spośród mchu i liści wynurzyła się Emma. Odskoczyłem do tyłu. Osiem kosmatych odnóży waliło wściekle o szkło. Odwłok pająka pulsował. Odwłok długości piętnastu centymetrów. Powolne, pewne siebie ruchy.

Jest rozpieszczona... je małe ptaszki, jaszczurki... zaczaja się... unie­ruchamia... miażdży.

— Dobry wieczór, Emmo — powiedziałem.

Nie przestawała stukać w szybę, a potem odskoczyła i usadowiła się na podściółce. Światło z sąsiedniego pojemnika odbiło się w jej oczach; wyglądały jak czarne rodzynki. Patrzyła na Robin.

Robin przysunęła twarz do szyby. Pozbawiony ust otwór gębowy pająka zacisnął się a potem utworzył owal, z którego wydobył się dźwięk. Robin pogłaskała palcem szybę. Pająk przyglądał się.

Robin sięgnęła do pokrywki. Złapałem ją za nadgarstek. Pająk podskoczył.

dlatego ją miażdży.

teorii.

Bili nie narażałby nas na niebezpieczeństwo.

o centymetr i wsunęła palce do pojemnika — ta jej cholerna zręczność.

232

Pająk przyglądał się bez ruchu.

Przeklinałem w duchu, ale nie interweniowałem. Czułem, jak spływa po jije pot zmieszany z deszczem. Odwłok pająka pulsował jeszcze szybciej. Robin wsunęła do pojemnika całą dłoń. Pająk potarł otwór gębowy.

Dosyć! Zabieraj rękę!

Robin z obojętną twarzą umieściła palce obok tułowia pająka.

Dotknęła go ostrożnie, a potem nieco pewniej.

Pogłaskała.

Tarantula rozłożyła się, akceptując pieszczotę.

Ocierała się o palce Robin.

Nakryła je sobą.

Robin pozwoliła, aby tarantula poleżała tak chwilę, a potem uniosła rękę nad terrarium.

Pająk wyglądał jak groteskowa, kosmata rękawica.

Robin kucnęła i położyła dłoń na stole. Pająk rozprostował jedno odnóże, potem drugie. Wyciągał je, macając podłoże. Spojrzał na swój domek i zszedł z dłoni Robin. A potem wpełzł na nią z powrotem.

Ocierał się o palce.

Robin uśmiechnęła się.

Ej, kosmaczu, jesteś w dotyku jak Spike.

Zachęcony pająk ruszył w górę po przedramieniu. Zatrzymał się na rękawie, grzęznąc w materiale.

Nieźle sobie podjadłaś, Emmo.

Pająk objął odnóżami ramię, a potem powoli, jak akrobata wspinający się na maszt, ruszył dalej. Zatrzymał się na barku. Połaskotał szyję.

Zatrzymał się tuż obok żyły. Robin nie przestawała przemawiać i głaskać pająka.

Widzisz, Alex, jesteśmy kumpelkami. Zajrzyj, czy nie ma czegoś
w jej domku.

Wsunąłem rękę do pojemnika i zamarłem. A może tam był jeszcze jeden pająk?

Zdjąłem wieko. Zajrzałem do środka, a gdy nic nie zobaczyłem, zanurzyłem rękę. Rozgarniałem liście, gałęzie i ziemię. Aż nagle natrafiłem oa coś twardego — skała wulkaniczna.

A pod nią papier.

Wyciągnąłem go. Jeszcze jedna złożona kartka.

Zbyt ciemno, by ją odczytać. Wyszukałem terrarium z najsilniejszym
" oświetleniem.

Na pierwszy rzut oka Emma straszy nas,

Lecz wszystko jest względne — i wymiar, i czas.

233



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
(50) Środki przeczyszczająceid 1089 ppt
09 1993 46 50
111 114 Markowska Rehabilitacja foniatryczna
50 104 id 40827 Nieznany (2)
50 Common Birds An Illistrated Guide to 50 of the Most Common North American Birds
C++ 50 efektywnych sposobów na udoskonalenie Twoich programów
Mazowieckie Studia Humanistyczne r2002 t8 n2 s109 114
Perswazyjny telemarketing 50 narzedzi sprzedazy i obslugi klienta przez telefon do zastosowania od z
50 55
114 aplikacji zdrowotnych wydanie I OSOZ
114 116
07 1994 50 52
2010 01 22 21;50;57
50-Vp, Klasa 5P

więcej podobnych podstron