Ośmioletnia Kasia stała z nosem przyklejonym do wystawy sklepowej. Leżał na niej plecak szkolny, dokładnie taki sam jak ten, którym chwaliła się dzisiaj w szkole Ola. Kasia, oglądając go z podziwem, przekonywała koleżankę, że mamusia kupi jej zupełnie taki sam. Teraz stała przed wystawą sklepową i widziała, że obiekt jej pragnień jest na wyciągnięcie ręki. Z marzeń o kolorowym plecaku wyrwała Kasię mama:
Kasiu, ruszże się, bardzo dobrze wiesz, że się spieszę.
Mamo, kup mi proszę taki plecak do szkoły - poprosiła Kasia. - Wszystkie moje koleżanki mają piękne plecaki, ja też chciałabym mieć taki.
Kasia patrzyła mamie prosto w oczy, mając nadzieję, że ta nie odmówi jej prośbie. Zauważyła, że mama wyraźnie posmutniała, wydawało jej się nawet, że głos jej drży, gdy w końcu powiedziała:
- Kasiu, bardzo dobrze wiesz, że nie mogę kupić ci nowego plecaka, nawet gdybym bardzo chciała.
Kasia nie zamierzała jednak tym razem pogodzić się z faktem, że nie może mieć tego, czego tak bardzo pragnie. Myślała też o tym, że chciałaby wyglądać jak jej koleżanki, które ładnie się ubierały. Ze smutkiem stwierdziła, że patrzyły one z politowaniem na jej skromny ubiór.
Tego wieczoru dziewczynka usłyszała rozmowę rodziców:
Kasia chciałaby, żebym kupiła jej nowy plecak, chciałaby pewnie także nowe spodnie, bo zawsze wszystko nosi po starszych siostrach.
Zdajesz sobie sprawę Joasiu, że na wiele rzeczy nas nie stać, choć tak bardzo się staram - powiedział ze smutkiem tato. A teraz, kiedy zachorowałaś, to ty jesteś najważniejsza. Nie martw się o to, że Kasia nie ma nowego plecaka. Cieszmy się, że tego, co najważniejsze, zwłaszcza miłości, naszym dzieciom nie brakuje i prośmy Boga, aby tak było zawsze.
Kasia cichutko wycofała się do swego pokoju. Myślała o tym, co usłyszała. Mamusia jest chora, a ona tego nie zauważyła. Popatrzyła na swój stary plecak, który wydał jej się teraz całkiem ładny i nie mogła sobie wybaczyć, że myślała o rzeczach nieistotnych tylko dlatego, że chciała się przypodobać nieco próżnym koleżankom. W ten sposób nie zauważyła tego, co rzeczywiście ważne.
Na szczęście wkrótce mamusia wyzdrowiała, a Kasia zrozumiała, że tak naprawdę „nie szata zdobi człowieka", ale to, kim jest, co gra mu w sercu i w duszy.
Wiesława Szubarga MPK 12 (2007) s. 19