Wieczorem w Dzien Zaduszny Ksiadz wraz z Dziecmi skonczyli wlasnie kolacje i przystepuja do modlitw za dusze w czysccu cierpiace. Przerywa im jednak dziwacznie ubrany Pustelnik, który niespodzianie wchodzi do mieszkania. Jego wyglad poczatkowo przeraza Dzieci. Ksiadz pragnie zajac sie gosciem i usluzyc mu, przybysz jednak wszelkie propozycje i rady zbywa ponurymi komentarzami i wciaz powraca do jednego tematu: cierpienia wywolanego miloscia. Ksiadz wychodzi na chwile, aby przygotowac dla goscia posilek. W tym czasie Dzieci, które przestaly sie juz bac, zaczynaja sie nasmiewac z ubioru Pustelnika. Ten jednak napomina je, mówiac ze nie powinny nasmiewac sie z jego niedoli, gdyz moze je za to spotkac kara Boza. Powraca Ksiadz i zaprasza goscia na posilek. Pustelnik okazuje zainteresowanie ksiazkami znajdujacymi sie w szafie i - wspominajac dziela Goethego - przeklina gwaltownie ksiazki, które zlamaly mu zycie wpajajac w niego romantyczne idealy milosci wprowadzajace go na droge fantazji i obledu. Na pytanie: od jak dawna tak cierpi, gosc wspomina o przyjacielu pozostawionym na zewnatrz i wychodzi, aby go wprowadzic. Dzieci smieja sie z jego dziwnego zachowania i slów zdradzajacych oblakanie. W odpowiedzi na to Ksiadz karci je slowami:
„Dzieci, bedzie ten plakal,
Kto sie z placzu smieje!
Nie smiejcie sie!
To czlowiek bardzo biedny, chory. (...)
Zdrów na twarzy, lecz w sercu glebokie ma rany”
Po chwili wraca gosc, ciagnac za soba galaz jodly i przedstawia ja jako swego przyjaciela. Potem kontynuuje swe skargi i - nazywajac jodle cyprysem - wspomina swe ostatnie spotkanie z ukochana dziewczyna, w czasie którego oznajmil kochance, ze musi wyjechac. Panna slyszac to wyznanie pozegnala sie szybko i uciekla. Pustelnik co chwile próbuje namalowac Ksiedzu rozkosz pocalunku skladanego na ustach ukochanej kobiety i wrazenia, jakie towarzysza kazdemu slowu wymienianemu z kochanka. Na ataki, ze nigdy nie znal tych odczuc i z tego powodu ich nie rozumie, Ksiadz odpowiada, ze on równiez byl niegdys zonaty, ale malzonka jego zmarla przedwczesnie wraz z dwojgiem dzieci, on natomiast pozostal sam na sam ze swym zalem. Pustelnik mówi, ze sa trzy rodzaje smierci: pierwszy z nich - to smierc ciala, drugi - rozdzielenie dwojga kochanków, które godzi w oboje, trzecia natomiast - to smierc wieczna, potepienie. Ta druga smierc wlasnie dotknela niegdys Pustelnika. Ksiadz namawia goscia do otwarcia sie na innych ludzi, gdyz "gnusnik tylko zawczasu zamyka sie w grobie", którym moze sie stac wnetrze czlowieka pragnacego pozostac sam na sam ze soba. Pustelnik posadza kaplana o uprawianie czarów twierdzajac, ze takie same nauki slyszal niegdys z ust kochanki. Duchowny walczy jednak wytrwale z pesymizmem i wielkim zalem wypelniajacym dusze nieznajomego. Trwa to az do momentu, w którym zegar wybija godzine dziesiata. W tej samej chwili - bez widocznej przyczyny - gasnie jedna ze swiec stojacych na stole. Gosc sprawia wrazenie, jakby sie wlasnie obudzil. Na zdziwienie Ksiedza spowodowane tajemniczym zgasnieciem swiecy odpowiada:
„Kazdy cud chcesz tlumaczyc... Biegaj do rozumu!...
Lecz natura, jak czlowiek, ma swe tajemnice,
Które nie tylko chowa przed oczyma tlumu,
Ale zadnemu ksiedzu i medrcom nie wyzna!”
Po chwili daje sie poznac jako Gustaw - dawny umilowany uczen Ksiedza. Kaplan jest uradowany tym niezwyklym spotkaniem, ale na jego wymówki, dotyczace braku wiadomosci o losach mlodzienca, gosc odpowiada oskarzeniem:
„Ty mnie zabiles - ty mnie nauczyles czytac,
W pieknych ksiegach i pieknym przyrodzeniu czytac!
Ty dla mnie ziemie pieklem zrobiles... i rajem!
A to jest tylko ziemia!”
Pózniej opowiada, jak niedawno odwiedzil swój rodzinny dom: niegdys pelen radosci i smiechu, a obecnie opuszczony, zapomniany i smutny. Opisuje tez swe dziecinstwo tam spedzone oraz mlodosc i pierwsze spotkania ze swa ukochana dziewczyna. Jednak po chwili ten piekny i wypelniony zyciem obraz zmienia sie: wróciwszy po latach Gustaw dowiedzial sie, ze jego kochanka zapomniala o nim i niedawno wyszla za kogos innego, a co gorsza postapila tak, gdyz zaslepila ja chciwosc. Poczatkowo Gustaw mial zamiar zabic ja, ale pózniej opamietal sie, dochodzac do wniosku, ze przeciez nigdy nie otrzymal od tej dziewczyny zadnej obietnicy. Jednakbolesc jego osiagnela swój szczyt. Gosc w tym miejscu swej opowiesci wpada w coraz wieksze oblakanie i gwaltownosc, az wreszcie ujmuje sztylet i wbija go we wlasna piers. Zegar wybija godzine jedenasta. Gasnie druga swieca. Ksiadz jest przerazony, jednak Gustaw uspokaja go:
„Zbrodnia taka nie moze popelniac sie codzien.
Daj pokój próznej obawie! Stalo sie - osadzono.
- Tylko dla nauki scene bolesci powtórzyl zbrodzien”
Nastepnie pyta, dlaczego Ksiadz zniósl "swieto pamiatek" - Dziady. Kaplan odpowiada, ze jest to zabobon korzeniami swymi siegajacy czasów poganskich, który "pospólstwo (...) w grubej utwierdza ciemnocie" i jest zródlem dziwacznych opowiesci "o nocnych duchach, upiorach i czarach". Na to Gustaw oskarza duchownego o brak wiary w zycie pozagrobowe. Ksiadz rozpoznaje wreszcie, ze gosc jest upiorem. Zjawa natomiast poucza go, ze wiele dusz potrzebuje wsparcia, a wsród nich znajduja sie tez ci, których Ksiadz "wyobraznia pchnal w górne loty". Dalej okresla stan, w którym sie znajduje:
„Kto na ziemi rajskie doznawal pieszczoty,
Kto znalazl druga swojej polowe istoty,
Kto nad swieckiego zycia wylatujac krance,
Dusza i sercem gubi sie w kochance,
Ten i po smierci równiez wlasna bytnosc traci
I przyczepiony do lubej postaci,
Jej tylko staje sie cieniem”
Stwierdza tez, ze dopiero po smierci swej ukochanej bedzie mógl opuscic ziemie i podazyc za nia. Na koniec - w momencie, gdy zegar wybija godzine dwunasta oswiadcza:
„(...) wedlug bozego rozkazu,
Kto za zycia choc raz byl w niebie,
Ten po smierci nie trafi od razu”
Po wypowiedzeniu tych slów Upiór znika.
Ta czesc dramatu ukazuje historie posmiertnego losu mlodzienca z Upiora. Opisane sa tutaj cierpienia Gustawa z wyraznymi aluzjami do przezyc samego Mickiewicza, który - jak wiemy - byl równiez nieszczesliwie zakochany. Oprócz tego mamy tu do czynienia z zagadnieniem moralnym rozwazanym wczesniej w II cz. Dziadów: odpowiedzialnoscia posmiertna czlowieka za winy popelnione za zycia. Gustaw jest przedstawicielem jeszcze jednej kategorii "grzeszników", uzupelniajac w ten sposób trzy kategorie duchów z czesci poprzedniej.