Pszenne pieczywo francuskie / Pain de Campagne
źródło Tom Jaine zmodyfikowane przez Petre Holzapfel
trzeba sobie na te chlebki zarezerwować prawie dwa dni, ale chyba warto...
pierwszy dzien. godz. 10.oo
1 łyżka zakwasu
30 ml wody zimnej
60g maki pszennej chlebowej
Wymieszać zakwas z woda, dodać mąkę i zagnieść ciasto. Przykryć folia i odstawić w temp pokojowej do przefermentowania. Powinno podwoić swoja objętość.
godz. 17.oo
ciasto j.w.
100 ml letniej wody
200g maki pszennej
Ciasto rozmieszać z woda, dodac mąkę i chwile wyrabiać na blacie. Odstawić w przykrytym naczyniu w temp. ok. 24st C. Powinno przyrosnąć, co najmniej drugie tyle, powinno pachnieć lekko kwaskowato.
godz. 23.oo
ciasto j.w.
180ml zimnej wody
350g maki
Do ciast dodać wodę i stopniowo zagniatać z mąką. Wyrabiać na blacie ok.10 minut. Przykryć folia, odstawić w zimnie ok. 10.st C (piwnica, balkon) na noc.
drugi dzień â�� godz. 8.oo
ciasto z poprzedniego dnia
450ml wody o temp. ok. 40 st C.
800g maki
30g soli
Ciasto z dnia poprzedniego rozmieszac z woda. Dodawać stopniowo mąkę wyrabiając mikserem na najniższych obrotach około 4 minuty. Dodać sól i wyrabiac jeszcze raz na wyższych obrotach ok. 6 minut. Wyjąc z miski na blat i krotko wyrabiać ręcznie.
Nastepnie włożyć do miski wysmarowanej olejem, przykryć folia i odstawić do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na 2-3 godziny. Powinno przyrosnąć drugie tyle.
Wyjąć ciasto na blat, rozpłaszczyć odgazowując i podzielić na 2 części. Uformować bochenki okrągłe lub podłużne. Ułożyć w koszykach do wyrastania łączeniem do góry. Przykryć natłuszczoną folia i odstawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny.
Piekarnik, najlepiej z kamieniem nagrzać do 230st C. Piec w zaparowanym piekarniku bochenki jeden pod drugim ok. 35 minut każdy.
Wspaniały chleb z chrupiaca skorka, miękkim, elastycznym miąższem i lekko kwaskowatym smakiem.
_____________
moje uwagi: rzeczywiscie ciasto prowadzone ta metoda rosnie jak szalone. Zrobilam tylko z polowy porcji - wyszly dwa podluzne bochenki koszyczkowe. Musialam troche wydluzyc czasy wyrastania, szczegolnie w dwoch pierwszych etapach. zaczelam tez nastepnego dnia dopiero ok. 10.oo. Moze dlatego, ze w nocy bylo dosyc zimno i biedak wolno rosl na balkonie. Za to potem ruszyl niesamowicie, jakbym mu dala co najmniej torebke drozdzy, a przeciez nie bylo ani troche !! Smak rzeczywiscie jak na pszenne pieczywo bardzo wyrazny, kwaskowaty.my