ROZDZIAŁ 15
Przyjaciele z księgi pamiątkowej
Spencer i Andrew, błogo przytuleni do siebie, siedzieli na kanapie w umeblowanej piwnicy Hastings'ów, i przeglądali programy w telewizji. Sprawy z Andrew wróciły do normy - było nawet lepiej niż normalnie. Dawno już zapomnieli o swojej pierwszej kłótni z ubiegłego tygodnia. W trakcie nauki wysyłali do siebie zalotne wiadomości, a kiedy Andrew przyszedł do Spencer, podarował jej torebkę z prezentem z J. Crew. W środku była nowiutka, biała zimowa kaszmirowa bluzka z dekoltem w serek idealnie pasująca do ulubionego swetra Spencer, który zniszczył pożar. Dziewczyna, rozmawiając z Andrew w poniedziałek przez telefon, wspomniała o tym przelotnie. Chłopak nawet prawidłowo zgadł jej rozmiar.
Zostawiła program na kanale CNN, który przeszedł właśnie od raportu o giełdzie papierów wartościowych do wiadomości z ostatniej chwili, które tak naprawdę wcale nimi nie były. Tytuł głosił: Oczekiwanie na dowody. Potem było ujęcie wnętrza „Steam”, szkolnej kafejki. Zdjęcia musiano zrobić dzisiaj, zaledwie kilka godzin wcześniej, bo na tablicy wciąż było napisane: ŚRODOWA PROMOCJA: SMOOTHIE O SMAKU LODÓW ORZECHOWYCH. Tłumy uczniów w granatowych blezerach stały w kolejce po latte i czekoladę. Kirsten Cullen rozmawiała z Jamesem Freedem. Jenna Cavanaugh stała w wejściu, pies-przewodnik dyszał przy jej boku. Spencer w rogu wypatrzyła przyszłą przybraną siostrę Hanny, Kate Randall w towarzystwie Naomi Ziegler i Riley Wolfe. Nie było z nimi Hanny; Spencer słyszała, że wyjechała znienacka do Singapuru. Emily też wyjechała na wycieczkę do Bostonu. To było trochę dziwne, że Emily trzyma się z dala od świateł reflektorów - tak stanowczo nalegała, żeby policja szukała Ali - ale miało to też swoje dobre strony.
- Wkrótce zostaną ujawnione rezultaty testu DNA przeprowadzonego na ciele odnalezionym na podwórku państwa DiLaurentis. - powiedział głos zza kadru. - Poznajmy reakcje kolegów i koleżanek z dawnej klasy Alison.
Spencer szybko przełączyła na inny kanał. Ostatnie, czego potrzebowała, to wysłuchiwanie, jak jakaś przypadkowa dziewczyna, która nawet nie znała Ali, peroruje, jaka to wielka tragedia. Andrew w geście pocieszenia ścisnął jej dłoń i potrząsnął głową.
Na kolejnym programie na ekranie pojawiła się twarz Arii. Reporter gonił za nią, gdy biegła z samochodu swojego taty do szkoły.
- Panno Montgomery! Czy ktoś wzniecił pożar, by ukryć ważne dowody? - krzyczano. Aria, nie odpowiadając, biegła dalej. Na ekranie pojawił się napis: Co ukrywa ta Kłamczuszka?
- Łał. - twarz Andrew była czerwona. - Serio powinni z tym skończyć.
Spencer pomasowała skronie. Aria przynajmniej nie wygadywała, że widziały Ali. Ale po chwili pomyślała o sms-ie, którego wcześniej tego dnia od niej dostała, sugerującego, że duch Ali chciał powiedzieć im coś ważnego o nocy, kiedy zginęła. Spencer nie wierzyła w te bzdury, ale te słowa przypomniały jej coś, co powiedział Ian, kiedy wyrwał się z domowego aresztu. Siadając na tylnym ganku wyszeptał do niej: A gdybym powiedział ci coś, o czym nie wiesz? Jest tajemnica, która wywróci twoje życie do góry nogami. Ian mylił się sądząc, że Jason i Wilden byli zamieszani w zabójstwo Ali, ale ona wciąż wierzyła, że zdarzyło się coś, czego żadna z nich nie rozumiała.
Alarm na zegarku nurka Andrew zapiszczał i chłopak wstał.
- Komitet organizacyjny balu na Walentynki wzywa. - jęknął. Pochylił się nad nią i ucałował ją w policzek, po czym ścisnął jej bezwładną dłoń. - Wszystko okay?
- Tak sądzę. - Spencer nie spojrzała mu w oczy.
- Jesteś pewna? - przechylił głowę na bok w oczekiwaniu.
Spencer otworzyła i ponownie zacisnęła pięści. Nie było sensu się kryć; Andrew miał niesamowitą zdolność zgadywania, kiedy coś ją martwiło.
- Dowiedziałam się paru naprawdę wariackich rzeczy o moich rodzicach. - powiedziała. - Mama ukrywała przede mną w wielkim sekrecie, jak poznała tatę. I to sprawia, że zaczynam się zastanawiać, czy nie ukrywa czegoś jeszcze. - prawie dodała: Na przykład, dlaczego nigdy więcej nie możemy rozmawiać o nocy, gdy zginęła Ali.
- Czemu po prostu z nią o tym nie porozmawiasz? - Andrew zmarszczył nos.
- Bo wydaje mi się to zakazane. - Spencer skubnęła wyimaginowany kłaczek na swoim kaszmirowym swetrze.
Andrew usiadł.
- Słuchaj. Kiedy ostatni raz podejrzewałaś o coś swoją rodzinę, kiedy działałaś za ich plecami, by odkryć prawdę… w ostatecznym rozrachunku straciłaś pieniądze i zostałaś zraniona. Nieważne, o co chodzi - bądź szczera. Inaczej możesz dojść do niewłaściwych wniosków.
Spencer skinęła głową. Andrew pocałował ją, wsunął na stopy stare, wysłużone mokasyny, nałożył wełnianą budrysówkę i wyszedł. Patrzyła, jak idzie ścieżką, po czym westchnęła. Może miał rację. Działanie w sekrecie nie doprowadzi do niczego dobrego.
Była właśnie na drugim stopniu schodów, gdy usłyszała szept w kuchni. Zaciekawiona, zatrzymała się i nadstawiła uszu.
- Musisz zachować to w sekrecie. - syczała matka. - To bardzo ważne. Czy tym razem ci się uda?
- Tak. - odpowiedziała Melissa obronnym tonem.
Z rumorem wyszły przez tylne drzwi. Spencer stała nieruchomo, w jej uszach dzwoniła cisza. Skoro Melissa była w niełasce u ich matki, to czemu miały wspólne tajemnice? Znowu pomyślała o tym, co powiedziała jej wczoraj matka - o sekrecie, którego nie znała nawet Melissa. Spencer wciąż nie mogła ogarnąć umysłem, że jej matka studiowała prawo w Yale.
Gdy nasłuchiwała, jak z łoskotem unoszą się drzwi garażu i Mercedes wyjeżdża, nagle poczuła, że potrzebuje namacalnego dowodu.
Spencer okręciła się na pięcie i weszła do ciemnego, cuchnącego cygarami gabinetu ojca. Kiedy była tu ostatni raz wypaliła na płytkach CD cały twardy dysk komputera i znalazła konto bankowe, przez które wpadła w ten bajzel z Olivią. Teraz, gdy przeglądała półki z książkami ojca, wypełnione tomami prawa, pierwszymi wydaniami książek Hemingway'a i tabliczkami ze szkła akrylowego z gratulacjami za wygranie tej czy innej bitwy sądowej, zauważyła wetkniętą w jeden z kątów czerwoną książkę. Napis na grzbiecie głosił: PRAWO YALE - KSIĘGA PAMIĄTKOWA.
Po cichu przysunęła do półek krzesło spod biurka, wdrapała się na chwiejne siedzenie i koniuszkami palców chwyciła księgę. Gdy ją otworzyła rozszedł się zapach zapleśniałego papieru. Wyleciało z niej też stare zdjęcie i ześlizgnęło się na świeżo woskowaną podłogę. Pochyliła się i je podniosła. Mały, polaroidowy kwadrat przedstawiał ciężarną blondynkę przed ładnym, ceglanym budynkiem. Twarz kobiety była niewyraźna. Nie była to mama Spencer, ale było w niej coś znajomego. Dziewczyna odwróciła zdjęcie. Była na nim data 2 czerwca sprzed niemal siedemnastu lat. Czy mogła to być Olivia, matka zastępcza Spencer? Dziewczyna urodziła się w kwietniu, ale może Olivia nie od razu po ciąży schudła?
Spencer wsunęła zdjęcie z powrotem do księgi i przekartkowała strony ze zdjęciami studentów pierwszego roku prawa. Ojca znalazła od razu. Wyglądał prawie identycznie jak obecnie, tylko twarz miał mniej pobrużdżoną i gęstsze, dłuższe, niemal pierzaste włosy. Odetchnęła głęboko i szybko przekartkowała księgę do litery M - nazwisko panieńskie jej matki brzmiało Macadam. I była tam: gładkie blond włosy do podbródka i szeroki, oszałamiający uśmiech. Nad zdjęciem był wyblakły żółty krąg po kubku, jakby tata Spencer długo trzymał księgę otwarta na tej stronie i tęsknie wpatrywał się godzinami w zdjęcie jej matki.
To faktycznie była prawda - jej mama studiowała w Yale.
Spencer bezwiednie przerzuciła kilka kolejnych stron. Studenci pierwszego roku uśmiechali się z takim entuzjazmem, nie mieli pojęcia, jak trudne okażą się studia na prawie. Nagle coś w jej umyśle zaskoczyło. Ponownie spojrzała na nazwisko jednego ze studentów, a potem uważnie przyjrzała się jego zdjęciu. Spoglądał na nią młody mężczyzna z jasnymi włosami i dziwnie znajomym haczykowatym, dużym nosem. Ali zawsze mówiła, że gdyby odziedziczyła ten nos, to poszłaby prosto do chirurga plastycznego i go poprawiła.
Przed oczami Spencer pojawiły się mroczki. To musiała być kolejna halucynacja. Znowu sprawdziła nazwisko studenta. I jeszcze raz. Kenneth DiLaurentis. Ojciec Ali.
Biiip.
Księga wyleciała z jej rąk. Komórka zawibrowała w kieszeni jej kardiganu. Spencer wyjrzała przez okno gabinetu ojca, nagle poczuła, że ktoś ją obserwuje. Czy usłyszała właśnie śmiech? Czy ta osoba kryła się za ogrodzeniem? Gdy otwierała telefon, jej serce mocno waliło.
Uważasz, że to szaleństwo? Przejrzyj jeszcze raz twardy dysk taty… zacznij od J. Nie uwierzysz, co znajdziesz. - A
Pretty Little Liars - Heartless Bez serca
translated by: rumiko 1