OJCOWIE PUSTYNI
Na tereny dzisiejszego Egiptu Ewangelia dotarła w III wieku. Zachwycała ona swoją prostotą i mocą, była przyjmowana zarówno przez ludzi wykształconych jak i prostych. W czasach, gdy Kościół stawał się masowy, a ilość wyznawców nie zawsze szła w parze z jakością, wielu wierzących zapragnęło żyć w całej pełni i radykalizmie Ewangelią. Pragnęli trwać w bliskości Boga, uznając to za najważniejsze zadanie ich życia. Wezwanie Jezusa o potrzebie wyrzeczenia się siebie, o konieczności zerwania z grzechem, porzucenia dóbr materialnych przyjęli dosłownie i ochoczo, aby ich jedyną troską było zbawienie. Odczuwali głęboką potrzebę odsunięcia się od ludzi i świata, który proponował wzorce przeciwne temu pragnieniu. Opuszczali swoje domy rodzinne i udawali się na pustynię, „unikając zgiełku miast, natłoku ludzi i miejskich występków, gdzie powietrze jest czystsze, gdzie niebo jest szerzej otwarte i gdzie Bóg jest bliżej” (Orygenes), aby tam spędzić resztę swojego życia w samotności, sam na sam z Bogiem. Na przełomie III i IV wieku na skalistej i dzikiej pustyni egipskiej okalającej dolinę Nilu, zwłaszcza w okolicy Nitrii i Sketis, na pustyni Synaju czy Judzkiej, istniały już dość liczne „kolonie” pustelników, żyjących wprawdzie samotnie, ale skupionych wokół doświadczonego „ojca” (tzw. Abba). Pustynia wg Pisma św. jest miejscem próby, walki z mocami zła i własnymi wadami. Jest też trudną, ale skuteczną metodą „uczenia się Boga”, który przemawia w ciszy; chodzenia, pracowania, trwania w Jego wszechogarniającej obecności, obecności pełnej pokoju, dającej radość i szczęście. Ojcowie pustyni żyli bardzo surowo. Na swoje schronienie wybierali groty, stare grobowce lub budowali sobie cele z naturalnie dostępnego materiału (np. kamieni zlepianych błotem). Mieszkali zazwyczaj samotnie (byli anachoretami - w odróżnieniu od cenobitów, czyli żyjących we wspólnocie). Czasami Abba (ojciec duchowy, doświadczony człowiek pustyni) przyjmował do swojej celi ucznia. Ich dzień upływał w milczeniu, był wypełniony modlitwą, najczęściej była to cicha recytacja Psalmów lub innych fragmentów Pisma św., które w znacznej części znali na pamięć i traktowali je jako swój najważniejszy pokarm. Ich pragnieniem i celem była nieustanna modlitwa serca. Pracowali na swoje utrzymanie wykonując najczęściej prace proste, które nie absorbowały umysłu i nie przeszkadzały modlitwie, (np. wyplatanie lin czy koszy). Swój niewielki dochód przeznaczali na własne utrzymanie, potrzeby Kościoła oraz jałmużnę. Żywili się bardzo skromnie, najbardziej umiarkowani jedli raz dziennie (nie do syta), ich pokarmem był chleb i warzywa, pili słoną wodę. Niektórzy pościli jedząc raz na dwa lub trzy dni, ale to zazwyczaj nie spotykało się z aprobatą Ojców, którzy cenili umiar i często musieli ograniczać przesadne i niewłaściwe zapędy najmłodszych adeptów. Pustelnicy stosowali wiele rozmaitych praktyk pokutnych w zależności od wady, którą chcieli w sobie poskromić lub cnoty, którą chcieli uzyskać. Młodzi, zanim nie osiągnęli doświadczenia, otwartości i wrażliwości na Ducha Świętego prosili o radę i prowadzenie swojego Abba, któremu powinni być posłuszni we wszystkim. Ćwiczenie się w posłuszeństwie było pierwszym i najważniejszym sprawdzianem przydatności człowieka do bycia mnichem. Jeśli ktoś nie potrafi być posłuszny człowiekowi, nie będzie też posłuszny Bogu. Dopiero, gdy uczeń nauczył się słuchać głosu Boga, spełniać Jego wolę, pozwolił zamieszkać w sobie Duchowi Świętemu, wtedy mógł zacząć samodzielne życie, a po nabyciu dalszego doświadczenia - zostać Abba, czyli cenionym mistrzem, swoim przykładem „rodzącym do nowego życia” młodszych braci. Pustelnicy odwiedzali się od czasu do czasu pilnie przestrzegając gościnności, dzieląc się swoim doświadczeniem, radząc się co do swoich myśli, wspierając w trudnościach i upadkach. Wielu z mieszkańców pustyni, najczęściej ludzi prostych i wielkodusznych, dzięki swojej wytrwałości i otwartości na łaskę Bożą stało się „nosicielami Ducha Świętego”, prawdziwymi przyjaciółmi Boga. Z ludzi nieokrzesanych, czasem nawet przestępców, rodzili się „nowi ludzie”, pełni pokoju, miłości, łagodności, których oblicza jaśniały i przemieniały. Ich wieloletnia, konsekwentna asceza prowadziła do doskonałej miłości, pragnienia, by dla miłości Boga „stać się jak ogień”. Mimo tej dyskrecji ciągnęły do nich tłumy ludzi pragnących usłyszeć „słowo” - lekarstwo na ich problemy, wskazówkę na drogę zbawienia. „Starcy” umieli nieraz jednym spojrzeniem wniknąć w duszę swojego brata i ofiarować najwłaściwszą pomoc. Nie uciekali przed światem, oni ten świat przemieniali, podtrzymywali go swoja modlitwą.
Do najbardziej znanych postaci pustyni należą: Abba Antoni, Abba Makary, Abba Arseniusz, Agaton, Pojmen, Pambo, Sisoes.
Z czasem niektórzy mnisi łączyli się we wspólnoty, które potrzebowały ustalenia konkretnych reguł określających wymagania i charakter tych wspólnot (św. Bazyli Wielki - „Reguły dłuższe”), tworząc zalążki dzisiejszych zakonów. Na nich opierał się m.in. św. Benedykt tworząc w VI w. podstawy zachodniego ruchu zakonnego.
APOFTEGMATY OJCÓW PUSTYNI
Do naszych czasów zachowały się ślady życia Ojców Pustyni („Księga Starców” - „Gerontikon”) w postaci krótkich opisów, wypowiedzianych „słów”, tzw. „rematów” - pouczeń, refleksji lub bardzo praktycznych i prostych rad dla kogoś, kto z całego serca szuka Boga. Są pełne szczerej wiary, mądrości płynącej z długich godzin modlitwy i doświadczenia oraz głębokiej wiedzy o psychice człowieka, jego potrzebach, możliwościach i ograniczeniach. Apoftegmaty Ojców Pustyni powstały jako logiczny wytwór ruchu pustelniczego. Istnienie tych zbiorów przypomina nam o kilku sprawach. Najpierw o tym, że jesteśmy odpowiedzialni za drugiego człowieka: nie tylko materialnie, ale również duchowo. Nasze słowa i nasze postępowanie mają służyć drugiemu człowiekowi /por. słowa św. Pawła „jeden drugiego brzemiona noście”, które nawołują nas do wzajemnej solidarności/. Pouczenia Ojców przypominają również o odpowiedzialności ludzi starszych, bardziej doświadczonych, za młodszych, szukających pomocy w swoich trudnościach. Słowa te zwracają także uwagę na nasze rozmowy, które rzadko są poświęcone sprawom Bożym. Pokazują również samą wartość słów, przez które powinniśmy wielbić Boga i przekazywać Go innym. Ojcowie, w poczuciu wielkiej odpowiedzialności za wypowiedzianą treść, rozważnie wypowiadali swoje słowa. (Czytając apoftegmaty Ojców Pustyni mamy okazję jeszcze raz przypomnieć sobie o znaczeniu słowa i o jego wartości.)
Pustynia, czy też cela - miejsce odosobnienia - przedstawia się więc z jednej strony jako miejsce, gdzie łatwiej osiągnąć zbawienie, z drugiej zaś, jako miejsce najtrudniejszych walk o to zbawienie. Raz jest to miejsce dojrzewania, innym razem - miejsce dla już dojrzałych.
Ci, którzy poszli na pustynię pokochali ją. Pustynia stała się dla nich miejscem, gdzie czuli się wolni. Życie tam stało się głębokim doświadczeniem wyzwolenia i pokoju za jakim się tęskni.
W dzisiejszych czasach wraca się do doświadczeń Ojców Pustyni, które w swojej istocie są zawsze aktualne. Na Górze Athos w Grecji można i obecnie spotkać „żywych” pustelników, którzy żyją tymi samymi wartościami, co ich poprzednicy.