Game Over, Prywatne, PornoDymek


Game Over

czyli którędy do bardzo szczęœliwego końca

Ruszcie się chłopcy, czekają na mnie w piekle”

rzuciłam do strażników wpatrujących się we mnie w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak niebezpieczeństwa.

Po krótkich oględzinach założyli mi kajdanki i wyprowadzili mnie z celi.

Więzienie znajdowało się głęboko pod ziemią, więc poruszaliœmy się schodami w górę. Dwóch strażników, którzy wyprowadzili mnie z mojego miejsca odosobnienia szło po moich bokach, kolejnych dwóch którzy czekali na nas po schodach szło za mną a cały ten œmieszny pochód zamykał Dymitr, który czekał razem ze strażnikami. Jego twarz była pusta, nie mogłam nic z niej wyczytać ale mimo to sama jego obecnoœć dodawał mi otuchy. To może dziwić, ale moje myœli wcale nie były ponure. Niby wiem, mieli mnie zabić i w ogóle ale nie mogłam przestać rozmyœlać nad tym co wydarzyło się w celi. O jego ramionach i smaku jego ust. Eh zrobiłam się strasznie sentymentalna przez te wszystkie wypadki. Ale hej, kto mi zabroni pofantazjować?!

Szłam dalej pogrążona w marzeniach dopóki dziwny odgłos nie zaalarmował mojego wewnętrznego wojownika. Coœ jakby ciało uderzające o podłogę. Odwróciłam się do moich strażników i zdębiałam. Kiedy tak patrzyłam z otwartymi ustami Dymitr powalił ostatniego walczącego strażnika i zaczął go przeszukiwać

ż zawsze mogłabyœ pomóc”

mruknął wyjmując z kieszeni nieprzytomnego kluczyki. W głowie mi się to nie mieœciło

Czyœ ty zwariował?! Bycie strzygą rozum ci odjęło? Mnie zabiją na pewno ale to nie powód żebyœ narobił sobie kłopotów!”

Wydawało ci się, że cie tu zostawię?”

powiedział kiedy jego ręce zajmowały się kajdankami.

A teraz chodŸ, nie mamy czasu, zaraz ktoœ się tu zjawi albo oni się obudzą

patrzyłam na niego jakbym widziała go pierwszy raz w życiu.

Rose, rusz sięwarknął i pociągnął mnie za rękę.

Zawróciliœmy na niższe piętro a Dymitr otworzył drzwi, których poprzednio nawet nie zauważyłam. W głowie mi się nie mieœciło, ze to zrobił. Po tym wszystkim co mi powiedział o gasnącej miłoœci, a teraz tak po prostu ratuje mnie ryzykując swoje własne życie,a ja nie mam pojęcia dlaczego?!

Czułam się jak w labiryncie, jakby te schody nigdy się nie kończyły, jedne w górę, drugie w dół. Nie miałam pojęcia jak długo już tak krążyliœmy ani gdzie mnie zabierała. Po prostu szłam za nim dopóki nie otworzył kolejnych drzwi i nie wyprowadził nas na zewnątrz. Było już po zmroku. Dostrzegłam ruch przed sobą i odruchowo zrobiłam krok do tyłu.

Rose, powitał mnie znajomy głos. Mnie raczej nie musisz się obawiać. To on tu jest od bicia”

Co do cholery robił tu Adrian?

Czy ja œnię, czy może umarłam i to wszystko mi to jakiœ żart?” Ups, chyba powiedziałam to na głos.

No cóż, czego się nie robi dla miłoœci.” powiedział Adrian i podszedł by otworzyć tylne drzwi dużego samochodu, stojącego kilka metrów dalej.

Czy wyœcie obaj oszaleli? Wracam, nie mogę pozwolić żebyœcie ryzykowali dla mnie życie!”

Dymitr złapał mnie za ramiona i bezceremonialnie wepchnął na tylne siedzenie po czym zajął miejsce obok mnie. Adrian już siedział za kierownicą.

Rose, nikt nas nie będzie podejrzewał.”

Idioto, dwóch związanych ze mną facetów wyciąga mnie z więzienia i nikt was nie będzie podejrzewać? Czy ty siebie słyszysz? Niby kto inny mógłby próbować?!”

nie pojmowałam ich chorej logiki.

Rose, wszyscy myœlą, ze wczoraj wyjechałem. Powiedziałem, że lecę do Europy, wszystko jest załatwione.”

Ok, a co z tobą?” odwróciłam się do Dymitra.

Ty też masz jakieœ sensowne alibi?”

Ale on tylko milczał przyglądając mi się tak intensywnie, ze musiałam odwrócić wzrok.

Resztę podroży spędziłam w ciszy. To nie tak, ze nie byłam im wdzięczna za to co dla mnie zrobili ale to było głupie! Ryzykowali zbyt wiele. To nie był dobry pomysł. Z reszt gdzie oni zamierzają mnie ukryć? Prędzej, czy póŸniej ktoœ nas znajdzie.

Przyglądałam się wstającemu słońcu przez mocno przyciemnione szyby. Przestałam dręczyć się myœlami, to i tak nic nie dawało, prócz bólu głowy. Przez moją więŸ z Lissą dowiedziałam się, ze była przesłuchiwana w mojej sprawie, ze martwi się się o mnie, gdziekolwiek bym nie była. Gdziekolwiek... cholera, nawet nie wiedziałam gdzie jesteœmy, a tym bardziej dokąd zmierzamy. Żadne z nas się nie odzywało, atmosfera była tak gęsta, że przydałaby się siekiera albo tasak rzeŸniczy. Samochód zaczął zwalniać i uœwiadomiłam sobie, ze jesteœmy na lotnisku. Adrian przejechał jeszcze kilka metrów i zaparkował przy niepozornym budynku motelu „Game Over”. No po prostu super, nazwa mówi sama za siebie, bardziej nadawała by się dla zakładu pogrzebowego, chociaż to pewnie mnie nie czeka, prędzej już jakieœ rytualne palenie an stosie.

Wysiedliœmy z samochodu i dopiero teraz dokładniej u się przyjrzałam. To była czarna terenówka, Jak na moje oko Toyota RAV 4 ale co aj tam wiem.

Rose”, powiedział Adrian, stając przede mną i całkowicie uniemożliwiając mi dalsze podziwianie samochodu.

Masz” rzucił we mnie sporych rozmiarów kopertą.

Otwórz to jak już sobie pojadę

Jak to jak sobie pojedziesz? Nie zostajesz tu, ze mną , z nami?”

spojrzałam najpierw na niego a potem na Dymitra.

Adrian był smutny, ale mimo to w jego oczach tańczyły wesołe iskierki.

Nie martw się Rose. Jeszcze się spotkamy. Jeœli nie w rzeczywistoœci to tutaj.”

powiedział i popukał palcem w moje czoło.

Obiecuje little damphir.”

Pocałował mnie w oba policzki i ruszył w kierunku samochodu, a ja stałam i gapiłam się na niego nie mogąc nic powiedzieć.

Łzy spłynęły po mojej twarzy.

Rose, chodŸ powiedział Dymitr opiekuńczo otaczając mnie ramieniem.

Leci do Europy” dodał podążając za moim spojrzeniem.

Nie martw się , nic mu nie będzie. ChodŸ, mamy dużo do omówienia”

Pozwoliłam mu poprowadzić się do pokoju i posadzić na łóżku gdy już weszliœmy. Chciałam mu coœ powiedzieć, ale wszystko co przychodziło mi do głowy umierało w chwili gdy zdecydowałam się to powiedzieć. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy.

Dymitr ja...” i znów słowa utknęły mi w gardle. Rose zbierz się do kupy, rozkazał mi mój wewnętrzny głos.

Ja nie wiem, co mam myœleć!” w końcu wykrztusiłam.

Nie wiem jak mam się czuć, ani co mam robić. Postawiliœcie mnie przed faktem dokonanym, żaden z was nic mi nie wyjaœnił, a teraz on sobie poleciał zwiedzać stary kontynent i nadal nie wiem nic co sprawiło by, ze poczułabym się pewniej.”

Musimy porozmawiać, oboje o tym wiemy.” odpowiedział prawie szeptem.

Ale najpierw sprawdŸ co to” i wskazał kopertę w moich dłoniach, o której zdążyłam już całkiem zapomnieć.

Koperta była kremowa, z drogiego papieru, otworzyłam ją jednym szarpnięciem i na łózko, na którym siedziałam wypadły banknoty. Dużo banknotów. I jeszcze jedna koperta. Nie wiem kiedy zaczęły trząœć mi się ręce ale otwarcie drugiej koperty nie było już takie łatwe. W œrodku był list. List od Adriana.

Rose, czego się nie robi dla prawdziwej miłoœci? To nie tak, ze ja cię nie kocham. Kocham cię i dlatego sądzę, że z nim będzie ci lepiej. On tez cię kocha. Bardziej niż mogę sobie ot wyobrazić. Jest idiota ale kocha cie naprawdę i to wystarczy żebym oddał mu cię bez walki.

Będzie mi cię brakować little damphir ale uwierz, tak będzie lepiej. Troje to już tłok.

Za pieniądze kupcie bilety. Bielikov wie gdzie cię zabrać żebyœ była bezpieczna. Zaopiekuje się tobą.

Jeszcze kiedyœ się spotkamy little damphir, obiecuje ci to!

Adrian”

Patrzyłam na kartkę tępym wzrokiem. To, ze Adrian ma dobre serce i troszczy się o mnie wiedziałam od dawna. Ale ten list, tak jakby wiedział więcej niż ja. Miałam ochotę odszukać go i tłuc tak długo aż powie mi wszystko ale nawet nie ruszyłam się z miejsca.

Co pisze?” słowa Dymitra wyrwały mnie z zamyœlenia.

Że się mną zaopiekujesz” prychnęłam.

Tak jakbym była czteroletnim dzieckiem potrzebującym opieki”

Mój opiekun usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.

Rose, muszę ci coœ powiedzieć. To jest... to dla mnie trudne, więc proszę nie przerywaj mi.”

Tylko mi nie mów, ze znów mnie zostawiasz!”

Rose, miałaœ nie przerywać.”

Gdy nie odezwałam się podjął swoją wypowiedŸ.

Rose, wiem że cię skrzywdziłem. Wtedy gdy byłem Strzygą i potem jak już mnie uratowałaœ.”

Chciałam powiedzieć, ze to wcale nie ja, ale jego spojrzenie przypomniało mi, że miałam nie przerywać.

Te wszystkie słowa, które wypowiedziałem, to wszystko co mówiłem. Rose ja chciałem tylko twojego dobra. Nie chciałem żebyœ była z kimœ takim jak ja. Mimo, że udało ci się mnie przywrócić już na zawsze zostanie we mnie jakaœ czeœć Strzygi, którą byłem. Coœ z tamtego zła. Ja zdaje sobie sprawę z tego, ze możesz mnie za to nienawidzić, że możesz nie chcieć być ze mną, ale mimo wszystko o to cię proszę.

Proszę, żebyœ zapomniała o wszystkich kłamstwach. Które ode mnie usłyszałaœ. Zrobię wszystko by ci to wynagrodzić Rose. Zrobię wszystko by odzyskać twoje zaufanie. Bo jestem cholernym egoista Rose i nie mogę wyobrazić sobie życia z daleka od ciebie.”

wziął głęboki oddech a głos mu zadrżał, a może tylko mi się wydawało.

Ale jeœli... jeœli postanowisz odejœć, postanowisz, ze nie mam szans na twoje przebaczenie to uszanuję tą decyzję.”

Milczałam. Czy to był dzień zaskakiwania Rose? Czy może po prostu zaplanowali sobie, ze zejdę na zawał serca, które aktualnie tłukło się o moje żebra jak szalone.

Rose...” zaczął znowu.

Jesteœ idiota Dymitr wiesz?” powiedziałam i nie czekając na jego reakcje wpiłam się w jego usta.

Mimo, ze serce nadal we mnie szalało 9choć teraz z całkiem innego powodu) to moje zmysły wracały na swoje miejsca. Jego bliskoœć, to co powiedział. Wierzyłam w to. To nie mógł być tylko okrutny żart, to musiała być prawda. Byłam tego pewna i to sprawiało, ze znów stawałam się sobą. W końcu od nie wiem już jak dawna wszystko było na miejscu. Stara Rose wróciła.

Jego dłonie dotykające mojego ciała sprowadzały mnie na ziemię. Wiązały moją duszę z jego stalowymi linami, tak że nikt na œwiecie nie będzie w stanie nas rozdzielić. Tak chciałam o tym myœleć. Tak o tym myœlałam.

Jego dłonie wsunęły się pod moją pogniecioną bluzkę a oczy utkwił w moich w niewypowiedzianym pytaniu. Chciałam tego jak niczego innego. Przysunęłam się bliżej i zatonęłam w jego oczach. Nasze usta znów zaczęły szaleć. Wzajemnie pieszczony pogłębiały poczucie bliskoœci między nami. Delikatnie zsunął ze mnie ubrania, kawałek po kawałku. Po chwili leżałam na plecach.

„Lubił być na górze” uœmiechnęłam się do swoich myœli. Jego usta przemieszczały się po moim ciele przypominając sobie każdy jego fragment.

Oh” westchnęłam, cóż nie przywykłam być tam całowana. Jego język wsuwał się we mnie coraz głębiej. Jakim cudem ten facet zmieniał moje ciało w płynny ogień?! Jego pieszczoty rozpalały mnie coraz bardziej. Wbiłam paznokcie w jego ramiona i krzyknęłam. Nie mogłam złapać oddechu, a o pozbieraniu myœli tym bardziej nie było mowy.

Roza” wyszeptał tuż przy moim uchu.

Roza, przepraszam, przepraszam że cię skrzywdziłem.”

Jego usta smakowały miłoœcią i tęsknotą. Oplotłam jego szyj e ramionami i przyciągnęłam bliżej. Rozsunął kolanem moje nogi i wsunął się tak delikatnie, jakbyœmy robili to pierwszy raz. Chyba nigdy nie przywyknę do tego jak mnie wypełniał. Jego ruchy obudziły we mnie kolejne fale namiętnoœci. Wiłam się pod jego dłońmi i ustami zadającymi mi słodkie tortury. Szeptaliœmy swoje imiona jak modlitwę. Jak podziękowanie za każdy oddech.

Kiedy opadliœmy zmęczeni zamknął mnie w swoich ramionach. Czułam się bezpieczna, spełniona, szczęœliwa. Przede wszystkim czułam się kochana. Zasnęłam w jego ramionach spokojna i ukojona.

Part 2

Dymitr?” zapytałam otaczającą mnie ciemnoœć.

Obudziłam się w łóżku otoczona pustka. Przerażona, ze to wszystko było tylko snem. Mimo panującego mroku starałam się dojrzeć cokolwiek, co mogłoby mi pomóc zorientować się gdzie jestem. Drzwi się otworzyły a w nich stanął mój ukochany.

Dymitr” wyszeptałam, po czym wyskoczyłam z łózka i wtuliłam się w niego.

Miałem nadzieję, że nie obudzisz się zanim nie wrócę powiedział głaszcząc mnie po głowie.

Rose, daj mi chociaż zamknąć drzwi, jest chłodno a ty jesteœ naga” wymruczał wyplątując się z moich objęć.

Gdy odwrócił się w moją strunę wymierzyłam mu policzek. To bł drugi raz w tak krótkim czasie, kiedy go uderzyłam, ale tym razem byłam w pełni œwiadoma dlaczego to robię.

Ał jęknął

Należało ci się. Należało ci się, za to że mnie zostawiłeœ, za to że kłamałeœ i że miałeœ czelnoœć pytać czy wciąż cię chcę jakbym mogła którędykolwiek przestać cie kochać!”

Nie zamierzałam czekać aż zacznie się tłumaczyć, rzuciłam się na niego stęskniona za dotykiem jego kochających warg. Całował mnie długo i namiętnie. Jego usta delikatnie pieœciły moje a języki drażniły się i podsycały ogień w naszych ciałach. Wziął mnie na ręce, zaniósł do łóżka i położył się obok.

Przepraszam, nie chciałam tak mocno, chyba zostanie ci œlad” wymruczałam skruszona.

Chyba faktycznie mi się należało”

Zapalił małą lampkę nocną i dodał:

Byłem na zakupach. Nie możesz podróżować w tych ciuchach dlatego kupiłem ci nowe. Mam też bilety na samolot.”

Gdzie?” nie żeby sprawiało mi to jakąœ różnicę, teraz gdy już wyjaœniliœmy sobie wszystko mogłam mieszkać nawet w piekle byle z nim.

Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uœmiech. Wyciągnął z kieszeni kopertę i podał mi ją.

Rosja?!” zapytałam zdziwiona.

Czy nie będą nas tam szukać w pierwszej kolejnoœci?”

Najciemniej zawsze pod latarnią nikt się nas tam nie spodziewa”

Uœmiech na jego twarzy poszerzył się jeszcze bardziej a potem jego usta zamknęły się na moich.

Wyjął mi z rąk kopertę i odłożył ja na stolik.

Do odlotu mamy jeszcze szeœc godzin. Chyba wiem jak wykorzystać ten czas”powiedział wprost w moje usta i znów mnie pocałował.

Coœ dużo tych pocałunków” powiedziałam uœmiechając się sennie, gdy usta Dymitra pieœciły puls na mojej szyi.

Należało ci się

pochylił się na moją twarzą, że gdy tylko otworzyłam oczy mogłam policzyć wszystkie cętki w jego czekoladowych oczach.

Mamy jeszcze trochę czasu przed odlotem, ale musimy być wczeœniej na lotnisku.

Ubierz się.”

Powiedział i pogłaskał miejsce między moimi piersiami, które w odpowiedzi stanęły na bacznoœć, co jeszcze bardziej pogłębiło jego wesołoœć.

Ubierz się Rose” cmoknął meni w czubek nosa i usiadł przy stole.

Najpierw prysznic” powiedziałam owijając się przeœcieradłem.

Cała byłam obolała i opuchnięta, do tego prawdopodobnie dziwnie chodziłam.

Prysznic był cudowny. Mokry, pobudzający. Kiedy wróciłam do pokoju Dymitr ciągle siedział w tej samej pozycji i uœmiechał się do mnie.

Cholera, zawsze ci tego zazdroœciłam”

powiedziałam z impetem siadając na łóżku i sięgając po torbę, w której były kupione przez niego ubrania.

Czego ?” zapytał zdziwiony.

No wiesz, tego całego bezruchu, nie było mnie ponad 15 minut, ja przez ten czas pewnie wydeptałabym œcieżkę w dywanie, a ty tak po prostu siedzisz.”

No chyba żartujesz!” rzuciłam zupełnie innym tonem.

Nie żebym narzekała, to co dla mnie wybrał było całkiem ładne. Czerwona koronkowa bielizna, czerwone czółenka, żakiet i prosta czerwona sukienka. ZZ Z tego co zdążyłam się zorientować to nawet nie pomylił rozmiarów. Ale sukienka?! Nie omieszkałam się głoœno poskarżyć.

Kupiłeœ mi sukienkę?! A jeœli przyjdzie nam walczyć? Wiesz jak ciężko walczy się w sukience?!

Œmiał się, tak to było do przewidzenia.

Rose” powiedział gdy tylko złapał oddech.

Z nikim nie będziesz musiała się bić, obiecuję.”

Jesteœ pewny” zapytałam pełnym wątpliwoœci tonem.

I na co mi marynarka? Jest ciepło.”

Tutaj tak” odpowiedział łagodnie.

Ale w Rosji jest chłodniej, nie chce żebyœ zmarzła”

Nie miałam innego wyjœcia. Ubrałam się więc jak grzeczna dziewczynka i czekałam na rozwój wypadków.

Samolot wystartował bez opóŸnień ani zbędnych przeszkód. Nikt nas nie próbował zatrzymać. Początkowo rozmawialiœmy ale koniec końców i talk większoœć lotu przespałam. Byłam zmęczona, twarda prycza raczej nie sprzyja wysypianiu się a wczorajszej nocy, tez nie miałam zbyt wiele okazji do snu. Sama nie wiem kiedy minęło te piętnaœcie godzin. Co prawda budziłam się co jakiœ czas ale Dymitr był przy mnie i za każdym razem zasypiałam znów w jego ramionach. Gdy samolot podszedł do lądowania byłam jak najbardziej przytomna. Wszystkie te lotniskowe procedury trochę trwały i zaczęłam odpływać w swoje myœli co ostatnio często mi się zdarzało, kiedy moja uwagę przykuł jedne mały szczegół. Gdy już odeszliœmy odeszliœmy an bezpieczną odległoœć zapytałam

Roza Bielikov hm? Masz mi coœ do powiedzenia? Chyba nie pozwoliłeœ mi przespać własnego œlubu?”

Zaœmiał się i pocałował w usta. Czule, delikatnie, miękko. Czułam jakby ustami szarpał struny mojej duszy.

A potem nas otoczyli....... Otoczyła nas jego rodzina Nasza rodzina:Olena, Wiktoria, Sonia, Karolina...

Œciskały nas i cieszyły się s tego, ze wreszcie jesteœmy razem. A ja wreszcie znalazłam swoje miejsce na ziemi.

1 Lot trwał ok 15 godzin, liczyłam sobie z międzylądowaniem w Polsce ;D

2 Wiem miało być o Adrianie i Szazi ale niestety sknociłam sprawę i nie dało się tego czytać, drugim powodem jest to, ze nie chce się narażać Szaz ;D wszystkie zawiedzione czytelniczki przepraszam!!!!

3 Za wszystkie błędy przepraszam ;(

Made by czarna_wilczyca



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku, Prywatne, PornoDymek
Mokro mi gdy ciÄ™ widzÄ™, Prywatne, PornoDymek
Demoniczna Russian Vodka, Prywatne, PornoDymek
White white christmas, Prywatne, PornoDymek
jedwab, Prywatne, PornoDymek
Cierpiąc na niedobór ubrań, Prywatne, PornoDymek
Trzeci w naszym łóżku, Prywatne, PornoDymek
Trening czyni mistrza, Prywatne, PornoDymek
Reakcja Dymitra na materac, Prywatne, PornoDymek
PokĂłj, Prywatne, PornoDymek
KĹ‚adĹş mnie na biurko, Prywatne, PornoDymek
Game Over
Romantyczny wieczĂłr, Prywatne, PornoDymek
Ostatnie chwile, Prywatne, PornoDymek
Jedyna SĹ‚uszna decyzja, Prywatne, PornoDymek
Syberia, Prywatne, PornoDymek
Trening, Prywatne, PornoDymek

więcej podobnych podstron