6789


Wyrównane pojedynki, pełne emocji, bramek i żółtych kartek.

Czwarta kolejka Jasielskiej Ligii Sokoła.

Lider - Grupa Iveo 4:4

( Paweł Doktór, Jarzy Chmiel 2, Piotr Czerkowicz - Przemysław Wietecha, Piotr Kosiba, Michał Szopa, ….? )

Było to jak na razie najlepsze i najbardziej emocjonujące spotkanie Ligii. Zawodnicy obu drużyn grali otwarty futbol. Nikt nie odpuszczał i każdy mógł wygrać. Ostatecznie skończyło się na remisie, ale oba zespoły pokazały, że trzeba się ich obawiać w następnych spotkaniach.

Zdecydowanie zaczęła Grupa Iveo, jednak już po pierwszej kontrze, to Lider wyszedł na prowadzenie. Radość z bramki nie trwała długo, gdyż Przemysław Wietecha szybko doprowadził do remisu. W odpowiedzi na straconego gola na strzała z dystansu zdecydował się gracz Lidera; piłka odbijając się od zawodników trafiła do Jerzego Chmiel, który bez problemu pokonał bramkarza Iveo. Obie drużyny miały fantastyczne okazje do zdobycia gola, ale niestety na całej linii zawiodła skuteczność. Najpierw gracz Grupy na pustą bramkę trafił tylko w słupek, a w odpowiedzi zawodnik Lidera próbując lobować bramkarza obił poprzeczkę. Do końca I połowy utrzymał się wynik 2:1.

W II połowie Lider mógł wyjść na prowadzenie, lecz w 2 kolejnych sytuacjach, tylko w sobie wiadomy sposób bramkarz Iveo zapobiegł utracie bramki. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, bo kilka minut później Piotr Kosiba doprowadził do remisu. Po kolejnej sytuacji bramkę zdobyła Grupa i objęła prowadzenie. Nie utrzymała go jednak długo, gdyż po dobrze wykonanym rzucie wolnym do remisu doprowadził Lider ( stały fragment gry został sprowokowanym przez Michała Szopę, który dodatkowo obejrzał żółty kartonik). Oglądaliśmy ataki z obu stron. W końcówce spotkania byliśmy świadkami rzutu karnego za sumę fauli, który na raty wykorzystał Piotr Czerkowicz. Po chwili znów stanął przed szansą zdobycia bramki z wapna, ale fatalnie przestrzelił. Wykorzystała to Grupa, która za sprawą Michała Szopy przed samym gwizdkiem końcowym doprowadziła do remisu i w ten sposób zdobyła pierwszy punkt w sezonie.

Skensy - Osiedle Gamrat 1:0

(Tomasz Kulczycki)

Był to jak na razie najtrudniejszy mecz Skensów, gdzie do końca nie mogli być pewni wyniku. Jednak początek spotkanie nie zapowiadał tak trudnej przeprawy. Już po kilkudziesięciu sekundach po bramce Tomasza Kulczyckiego ubiegłoroczni wicemistrzowie wyszli na prowadzenie. Ten szybko zdobyty gol zapowiadał kolejny pogrom, lecz tym razem licznik bramkowy zawodników Skensów zatrzymał się na jednym trafieniu. W miarę upływu czasu gra przeniosła się na środek pola, gdzie walczono o każdą piłkę. Skutkowało to brakiem klarownych sytuacji pod obiema bramkami. Nie brakowało jednak zaangażowania i profesorskiej gry w obronie. Do końca pierwszej połowy utrzymało się jedno bramkowe prowadzenie Skensów.

II połowa przebiegała podobnie jak I. Zawodnicy obu zespołów starali się zagrozić bramce rywala, jednak z tych starań nic nie wychodziło. Nawet gdy pojawiała się lepsza okazja, była szybko marnowana. Widzieliśmy natomiast wiele walki i emocji o nich świadczy chociażby żółta kartka Łukasza Pytlowanego. I tak po wyrównanym meczu, o jedną bramkę lepsi okazali się Skensi, którzy z kompletem punktów prowadzą w Lidze Sokoła.

Osiedle Ulaszowice - Real Galacticos 1:1

( Adam Rysz - Adrian Lis )

Kolejny mecz bez zwycięstwa ubiegłorocznego zdobywcy 3 miejsca. Real dalej nie umie się przełamać. Brakuje im konsekwencji. Jednak mecz z Ulaszowicami pokazał, że Galacticos powoli poprawiają grę. Już po dwóch minutach spotkania dzięki Adrianowi Lisowi Real objął prowadzenie. Dzięki zdobytej bramce zawodnicy w białych strojach grali pewniej i spokojniej. Mądrze rozgrywali piłkę i nie pozwalali na wiele drużynie Ulaszowic. Jednak taki stan gry nie utrzymał się długo, gdyż nieporozumienie między obrońcami Realu na bramkę zamienił Adam Rysz, doprowadzając do remisu. Do końca pierwszej połowy grę prowadziło Osiedle Ulaszowice, a nękać kontrami próbował Real. Jednak w tej połowie więcej bramek już nie oglądaliśmy.

W drugiej części gry byliśmy świadkami dużej walki i zaangażowania z obu stron. Obydwie drużyny chciały wygrać, lecz brakowało szczęścia i opanowania w końcowej fazie akcji . Pochwały należą się za to bramkarzom, którzy świetnie wywiązywali się ze swoich zadań.

W tym spotkaniu więcej bramek już nie padło i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.

MPM Przecinaki - Tigre Sport 6:3

( Daniel Pałaka 2, Karol Klich, Wiktor Stopyra, Karol Madejczyk, Robert Głowaty(sam) - Wojciech Forystek, Mariusz Kurczaba, Konrad Pęcak)

Spotkanie zaczęło się od wielu niedokładności z obu stron. Jednak w miarę upływu czasu, zaczęła się zarysowywać lekka przewaga po stronie MPM-u. W jednej z pierwszych akcji, na indywidualne rozwiązanie zdecydował się Daniel Pałka i dał swojej drużynie prowadzenie. Nie minęła minuta, a Przecinaki prowadzili już 2:0, gdyż Robert Głowaty skierował piłkę do własnej bramki. Po chwili akcja przeniosła się pod drugie pole karne. Gracze Tigre walczyli o piłkę na tyle skutecznie, że po jej przejęciu od razu zdobyli gola. Dzieki tej bramce zaczęli konsekwentnie dążyć do remisu. Dobra gra poskutkowała drugą wyrównującą bramką. Zdobytą z rzutu karnego przez Mariusza Kurczaba.

Zaraz po rozpoczęciu II polowy swoją wyższość udokumentowali zawodnicy MPm-u. Z minuty na minutę ich dominacja rosła. Często bramkarz drużyny Sport, był zmuszony by toczyć w pojedynkę walkę z napastnikami Przecinaków. Po jednej z obron otrzymał żółta kartkę za zagranie piłki poza polem karnym. W końcu jednak musiał skapitulować i po kilku minutach II połowy po raz 4 wyjmował piłkę z siatki. Jak się potem okazało, nie był to ostatni stracony gol, gdyż na 5:2 bramkę zdobył Wiktor Stopyra. Co prawda Tigre udało się trafić jedną bramkę w II połowie, a trzecią w całym spotkaniu, ale ostatnie słowo należało do MPM-u, które za sprawa Karola Madejczyka wygrało cały mecz 6:3.

Skała Krajowice - Osiedle Mickiewicza Gamrat 1:5

( Michał Ochałek - Ryszard Wilisowski, Dominik Kalityński, Kamil Garbacik, Bartłomiej Wolski, Konrad Gogosz)

Swoje drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli gracze Osiedla Mickiewicze. Mecz zaczął się spokojnie, lecz po chwili w poczynania Skały wkradł się chaos i błędy w kryciu, na taką okazję czekało Osiedle, błyskawicznie rozegrało piłkę i bramka Ryszarda WIlisowskiego była tylko formalnością. Rywale Krajowic coraz swobodniej wymieniali futbolówkę, ich akcje były coraz bardziej koronkowe i na 3 minuty przed końcem zaowocowało to bramka autorstwa Dominika Kalityńskiego. Drugi stracony gol podziałał na zawodników z Krajowic, gdyż po chwili za sprawą Michała Ochałka zdobyli kontaktowe trafienie. Do przerwy utrzymało się jedno bramkowe prowadzenie Osiedla, mimo dość dużej optycznej przewagi.

II połowa przebiegała już całkowicie pod dyktando graczy Mickiewicza. Co prawda Skała próbowała kontrować, lecz ich akcje były szarpane i niedokładne. Zaś zawodnicy Osiedla konsekwentnie dążyli do kolejnych trafień. Najpierw na 3:1 podwyższył Kamil Garbacik, a dwie minuty później było już 4:1 za sprawą Bartłomieja Wolskiego. Dzieła zniszczenia dopełnił Konrad Gogosz swoją bramka na 5:1. Osiedle odniosło przekonywujące zwycięstwo, a my wciąż czekamy na pierwszy punkt w tym sezonie dla Skały Krajowice.

Ts Sokół - Zorza 03 Łubienko 3:2

( Sebastian Starzewski, Bartosz Klich, Grzegorz Koszelnik - Arkadiusz Gronkiewicz 2)

Mecz zaczął się spokojnie. Zespoły badały się nawzajem. Po chwili zarysowała się lekka przewaga drużyny Sokoła, widać było ich zgranie. Sytuacje jednak mięliśmy pod obiema bramkami i tylko dzięki goalkeeperom nie oglądaliśmy goli. Gra robiła się coraz bardziej szarpana, żadna z drużyn nie chciała zdecydowanie zaatakować. Lecz doczekaliśmy się w końcu gola. Zorza objęła prowadzenie za sprawą Arkadiusza Gronkiewicza, nie bez winy był w tej sytuacji bramkarz Sokoła. Gracze z Łubienka wciąż atakowali, mięli swoje akcje, lecz nie potrafili ich wykorzystać. Natomiast w samej końcówce obudziła się drużyna Ts Sokół i po strzale Sebastiana Starzewskiego doprowadziła do remisu.

II połowa była bardziej otwarta. Oglądaliśmy akcję za akcję. Dzięki temu byliśmy świadkami kolejnych bramek. Trzy minuty po gwizdu sędziego na tablicy widniał wynik 2:1 dla Sokoła. Lecz nie utrzymał się on długo, gdyż swojego drugiego gola w spotkaniu strzelił Arkadiusz Gronkiewicz i doprowadził do wyrównania. Po tej bramce byliśmy świadkami jeszcze kilku dogodnych sytuacji z obu stron, ale bardziej skuteczni okazali się zawodnicy Ts Sokół, którzy zdobywając 3 trafienie, cały mecz wygrali 3:2.

Damian Racławski



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
6789
07 05 2013 Wyniki sondaid 6789
6789
6789
6789
6789
6789
6789

więcej podobnych podstron